2004.11.21 Dyskobolia Grodzisk - Wisła Kraków 2:4

Z Historia Wisły

2004.11.21, Idea Ekstraklasa, 13. kolejka, Grodzisk Wielkopolski, Stadion Dyskobolii, 20:00
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2:4 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 4.500
sędzia: Grzegorz Gilewski z Radomia
Bramki
Bartosz Ślusarski 6’




Panče Ḱumbev 87’
1:0
1:1
1:2
1:3
1:4
2:4

34' Tomasz Frankowski
50' Maciej Żurawski
63' Tomasz Frankowski
80' (k) Maciej Żurawski

Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
Mariusz Liberda
Radek Mynář grafika: Zmiana.PNG (54’ Marek Sokołowski)
Grafika:Zk.jpg Panče Kumbev
Marcin Łukaszewski I
Robert Górski grafika: Zmiana.PNG (81’ Marcin Radzewicz)
Grafika:Zk.jpg Piotr Piechniak grafika: Zmiana.PNG (59’ Marcin Zając)
Igor Kozioł
Radosław Sobolewski
Rafał Kaczmarczyk
Sebastian Mila
Grafika:Zk.jpg Bartosz Ślusarski

trener: Dusan Radolsky
Wisła Kraków
Radosław Majdan
Marcin Baszczyński
Tomasz Kłos
Maciej Stolarczyk
Nikola Mijailović Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (67’ Arkadiusz Głowacki)
Damian Gorawski
Mauro Cantoro
Mirosław Szymkowiak Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (90’ Jacek Kowalczyk)
Marek Zieńczuk
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (84’ Mariusz Kukiełka)
Maciej Żurawski

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Na koniec - Groclin

Mecz Groclinu z Wisłą to mecz na szczycie polskiej ekstraklasy, jednak tak na prawdę faworyt jest tylko jeden. Wisła już teraz ma przewagę siedmiu punktów nad najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo Polski. W kwietniu tego roku w Grodzisku Wielkopolskim podopieczni Henryka Kasperczaka gładko wygrali 6:1.

Oczywiście trudno oczekiwać, że w niedzielę wynik się powtórzy, jednak teoretycznie drużyna Groclinu jest dziś jeszcze słabsza. Tyle tylko, że punkty tracą tylko na wyjazdach. - To drużyna, która bardzo dobrze gra u siebie - ostrzega Henryk Kasperczak. - W tym sezonie potwierdzają, że to bardzo dobra drużyna, choć ostatnio potracili trochę punktów. Warto jednak pamiętać, że w kilku ostatnich meczach grali w dziesiątkę.

Dodatkowo w meczu z Wisłą nie zagra ostoja defensywy Groclinu, Ivica Kriżanac. Szkoda, gdyż Chorwat odgrażał się, że za wypowiedź na temat meczu z Groclinem Macieja Żurawskiego ("Jedziemy, by wygrać") połamie mu nogi. Z pewnością na boisku byłoby ciekawiej, a Groclin byłby bardziej wymagającym rywalem. A takich rywali brakuje ostatnio Wiśle w lidze. Jakby tego było mało, nie wiadomo, czy trenerzy Groclinu wpuszczą na boisko Radosława Sobolewskiego, który od wiosny ma być piłkarzem Wisły. Na kontuzje narzekają Adrian Sikora i Jacek Ziarkowski, do zdrowia po operacji nie wrócił jeszcze Radim Sablik.

W Wiśle pod znakiem zapytania stoi występ Nikoli Mijailovicia. Od czwartku Serb zmaga się z bólem kolana. - Nie wiem co to jest. Cały czas boli - mówił w sobotę piłkarz, który dzień przed meczem opuścił koncówkę treningu. Nie podjęto jeszcze decyzji o jego grze, lecz wydaje się, że oto trafia się odpowiedni moment na przywrócenie do składu Arkadiusza Głowackiego. Z drugiej strony, można być pewnym, że Kasperczak zrobi wszystko, by nie zmieniać składu dobrze grającej ostatnio defensywy.

Z pewnymi problemami zdrowotnymi (z achillesem) zmaga się Mariusz Kukiełka, jednak jak zapewnia trener Kasperczak: - Jest do grania. W Grodzisku zabraknie natomiast kontuzjowanych Ekwueme, Kwieka, Kuźby i oczywiście Dawidowskiego, który teraz zastanawia się, czy wróci do gry przed końcem... sezonu.

Jak już informowaliśmy, po meczu reprezentacji, wiślaccy kadrowicze zmagali się z pewnymi urazami. Nie były to jednak poważne kłopoty i w piątek i sobotę trenowali już wszyscy. - Po meczach zawsze są jakieś urazy, ale robimy tak, by na drugi dzień już ich nie było - zdradził Kasperczak.

Mecz będzie się toczył w zimowej aurze. Na szczęście, stadion w Grodzisku Wlkp. jest wyposażony w podgrzewaną płytę. Niemniej, podobnie jak w trakcie dwóch ostatnich wizyt na stadionie Groclinu, Wisłę czeka niska temperatura, porywisty wiatr i opady śniegu lub deszczu.

Celem Wisły na końcówkę rundy jesiennej jest wygranie wszystkich spotkań. W przypadku wygranej w Grodzisku, Wisła będzie już mogła świętować tytuł mistrza Polski. Runda wiosenna byłaby praktycznie formalnością.

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Potwierdzili dominację

Po dwa gole strzelili w ostatnim ligowym występie 2004 roku Maciej Żurawski i Tomasz Frankowski. Dzięki nim Wisła zwyciężyła Groclin-Dyskobolię w Grodzisku Wielkopolskim 4:2. "Biała Gwiazda" w końcącym się roku nie przegrała żadnej ligowej konfrontacji, zaś bilans tych meczów: 22 zwycięstwa i 4 remisy jest imponujący.

W związku z kartkową pauzą Ivicy Kriżanaca trener Dusan Radolsky nie mógł postawić na jakość w obronie swojego zespołu. Postawił więc na ilość, co zaowocowało desygnowaniem od pierwszych minut aż pięciu obrońców z pozostawionym tuż przed bramkarzem Igorem Koziołem. Taktyka, którą można określić schematem 1-1-4-4-1 z jednym wysuniętym napastnikiem (Ślusarskim) dość zaskakująca, zważywszy iż gospodarze potrzebowali zwycięstwa by zająć na półmetku ekstraklasy drugą pozycję.

Ustawienie Groclinu szybko jednak przyniosło powodzenie. Na początku co prawda zaatakowała Wisła (wybita na róg centra Żurawia czy niecelny strzał Zieńczuka), ale już w 6 minucie to gospodarze objęli prowadzenie. Sprzed pola karnego Wisły centrował Kaczmarczyk, tuż przed polem bramkowym zaś bezpardonowy pojedynek stoczyli Stolarczyk i Ślusarski. Obaj panowie nie szczędzili sobie kuksańców czy pociągnięć za koszulkę, ale arbiter puścił grę. Szamotanina poskutkowała upadkiem Stolarczyka zaś Ślusarski spokojnie trafił głową do siatki Wisły.

Ekipa z Krakowa szybko spróbowała wyrównać, ale niecelny strzał Zieńczuka i zbyt lekkie uderzenie Mauro Cantoro po ziemi nie zaskoczyły Liberdy. W 13 minucie ładną akcję przeprowadził Groclin, jednak Majdan wyłapał centrę spod linii końcowej boiska w wykonaniu Mynara. 60 sekund później Liberda musiał piąstkować piłkę po ni to centrze, ni strzale Szymkowiaka.

Trzeba przyznać, że pierwsze pół godziny meczu gospodarze zagrali bardzo dobrze. Widać było olbrzymią determinację w ich grze, dla grodziszczan nie istniały bezpańskie piłki. Wisła atakowała zaś niezbyt przekonująco, Frankowski i Żurawski zostali odcięci od podań zaś małe frustracje Szymkowiaka i Mijailovicia znalazły swój epilog w sędziowskim protokole - obaj ukarani zostali żółtymi kartkami.

W 18 minucie groźnie było pod bramką Wisły gdy z niewielkiej odległości niecelnie główkował Sobolewski. O zawodniku tym sporo mówi się w kontekście jego przenosin pod Wawel.

Wisła stworzyła sobie dobrą sytuację w 30 minucie, gdy Zieńczuk zagrał po rykoszecie do Gorawskiego, który został sfaulowany przy próbie oddania strzału. Niestety, arbiter nie odgwizdał rzutu karnego. Minutę później świetną sytuację miał słabo grający w pierwszej połowie Żurawski: napastnik Wisły popędził na bramkę Liberdy, jednak zanim strzelił na bramkę Groclinu piłkę wybił mu powracający Mynar.

W odpowiedzi groźnie z ponad 25 metrów uderzył Mila, Majdan odbił piłkę przed siebie, ale obronił dobitkę Ślusarskiego, który i tak był na pozycji spalonej. Odzyskująca pewność w grze Wisła wyrównała po kontrze. Piłka podążała jak po sznurku od Cantoro do Szymkowiaka i wreszcie Frankowskiego, który stojąc na 16 metrze spokojnie podciął piłkę nad wychodzącym Liberdą i mięliśmy 1:1 (asysta: SZYMKOWIAK) Pięć minut później goście mogli już prowadzić, szkoda że lob Zieńczuka okazał się nieprecyzyjny. Do końca pierwszej części gry dominowała już Wisła, co miało zwiastować korzystny wynik.

Szturm po przerwie doprowadził do prowadzenia Wisełki. Piękny, lecz obroniony strzał Szymkowiaka z rzutu wolnego i niecelna próba Zieńczuka była tylko zapowiedzią skutecznej akcji. W 50 minucie kilkudziesięciometrowe podanie posłał na pole karne Groclinu Tomasz Kłos. W odpowiednim miejscu znalazł się Maciej Żurawski, który wyskoczył zza pleców Łukaszewskiemu, przyjmując sobie piłkę minął Liberdę i mimo interwencji Kozioła posłał skuteczny strzał do pustej siatki (asysta: KŁOS)

Groclin wyraźnie opadł z sił a Wisła rządziła na murawie. Nie brakowało dużej ilości podań, prób rozciągnięcia pola gry oraz skutecznych odbiorów, w których celowali Cantoro z Szymkowiakiem. Groclin miał spore problemy z wyjściem z własnej połowy. Tymczasem w 63 minucie padł gol na 3:1! Prawą stroną pobiegł z piłką Mauro Cantoro, spojrzał gdzie są partnerzy a widząc zmierzającego w okolice 11 metra Tomasza Frankowskiego posłał precyzyjne podanie. "Franek" strzelił niezbyt mocno, ale z pierwszej piłki i na tyle precyzyjnie, że Liberda nie miał szans na interwencję (asysta: CANTORO). To 19. trafienie "Franka" w rundzie jesiennej sezonu 2004/05.

Nie chciał być gorszy dziś Maciej Żurawski, który podwyższył wynik na 4:1, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Kumbeva na Gorawskim. "Żuraw" wyczekał rosłego golkipera Dyskobolii posyłając piłkę w prawy róg jego bramki (asysta: GORAWSKI) Wcześniej Sebastian Mila oddał strzał z rzutu wolnego w mur. W 82 minucie ten sam zawodnik zmusił do interwencji Radosława Majdana.

Końcówka spotkania należała do gospodarzy, wcześniej trener Kasperczak posłał w bój Arkadiusza Głowackiego i Mariusza Kukiełkę. To jednak Radosław Majdan ratował swój zespół gdy pod poprzeczkę strzelał Ślusarski. W 87 minucie pan Radek musiał jednak skapitulować gdy mocny strzał z bliskiej odległości oddał Kumbev, wykorzystując zamieszanie pod bramką Wisły po rzucie rożnym.

W ostatnich minutach dwie szanse na podwyższenie wyniku miał Marek Zieńczuk. Pięć sekund meczu zaliczył też Jacek Kowalczyk zmieniając w 92 minucie Szymkowiaka. To jedyne ligowe pięć sekund tego piłkarza w rundzie jesiennej, obrońca Wisły zdawał sobie z tego sprawę, bo po meczu śmiał się od ucha do ucha ze swojego symbolicznego występu.

Ciesząc się ze zwycięstwa i doskonałego ligowego bilansu Wisły w tym roku mamy nadzieję, że nasz zespół przystąpi do rundy rewanżowej w podobnym składzie personalnym. Mając przewagę ośmiu punktów nad drugą Legią i dziesięciu nad trzecim Groclinem gwarantowałoby to obronę tytułu mistrza Polski w sezonie 2004/05.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Groclin Grodzisk Wlkp. - Wisła Kraków 2:4

Na zakończenie piłkarskiej jesieni Wisła wysoko pokonała - wydawało się - najgroźniejszego rywala do walki o mistrzostwo Polski, do tego na jego stadionie aż 4:2. Dwa gole Tomasza Frankowskiego, dwa Macieja Żurawskiego i Wisła kończy ligową jesień z kompletem wyjazdowych zwycięstw. Do wiosny pozostanie nam więc 8 punktów przewagi nad drugą w tabeli Legią i aż 10 nad trzecim Groclinem! Wisła to jest potęga!

XIII kolejka ligi polskiej, sezon 2004/2005

Grodzisk Wielkopolski, ul. Sportowa, 21 listopada 2004 r., godz. 20:00

Widzów: 4500, sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom)

Groclin Grodzisk Wlkp. - Wisła Kraków 2:4

Bramki:

1:0 Ślusarski (6.)

1:1 Frankowski (34.)

1:2 Żurawski (50.)

1:3 Frankowski (63.)

1:4 Żurawski (80. - k.)

2:4 Ćumbev (87.)


Składy:

Liberda

Mynář (54. Sokołowski)

Kozioł

Ćumbev

Łukaszewski

Górski (81. Radzewicz)

Piechniak (59. Zając)

Sobolewski

Kaczmarczyk

Mila

Ślusarski


Majdan

Mijailović (66. Głowacki)

Kłos

Stolarczyk

Baszczyński

Zieńczuk

Cantoro

Szymkowiak (90. Kowalczyk)

Gorawski

Frankowski (83. Kukiełka)

Żurawski


Piłkarz meczu:

Tomasz Frankowski

• Świetny prezent zrobili kibicom i samym sobie piłkarze Wisły, na zakończenie ligowej jesieni. Wygrana w Grodzisku daje nam więcej niż komfortową sytuację przed wiosną, której wyczekiwać będziemy na pewno z utęsknieniem.

Pierwsi groźnie zaatakowali piłkarze z Grodziska, którym bardzo szybko udało się... zdobyć gola! W 5. minucie Ślusarski jeszcze Majdana nie pokonał, ale w 6. było 1:0 dla gospodarzy. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Kaczmarczyk, do piłki doszedł właśnie Ślusarski i strzałem głową pokonał Radka Majdana!

Po stracie gola wiślacy przeżyli jeszcze dwie ciężkie chwile, ale najpierw świetnie spisał się Majdan, powstrzymując Ślusarskiego, a po chwili Sobolewski nie trafił w światło bramki.

Wybicie 30. minuty wszystko jednak zmienia, choć i wcześniej to wiślacy byli częściej przy piłce, jednak dotychczas niewiele z tego wynikało, a Groclin groźnie kontrował. Teraz to wiślacy ostrzej natarli, stwarzając sobie sytuacje podbramkowe. Pierwszą okazje miał Gorawski, ale nieczysto trafił w piłkę. Po chwili Żuraw znalazł się sam przed Liberdą, ale w ostatniej chwili piłkę wybił Mynář. W odpowiedzi groźnie zaatakowali gospodarze, strzał Mili Majdan tylko odbił, lecz dobijający go Ślusarski był na spalonym.

Wreszcie nadeszła 34. minuta. Z szybką akcją wyszli wiślacy, Mirek Szymkowiak podał do nie obstawionego Tomasza Frankowskiego, a ten nie marnuje takich okazji, ładnie przerzucając futbolówkę nad Liberdą. Jest 1:1!

W I połowie warto odnotować jeszcze próbę przelobowania Liberdy przez Marka Zieńczuka, po czym obydwie drużyny mogły udać się do szatni.

Za tą część meczu, chyba jednak, w miarę zasłużony remis.

II połowę rozpoczyna ładny strzał Szymka z wolnego, jednak obroniony przez Liberdę. Wszystko to w 48. min. Dwie min. później Wisła obejmuje prowadzenie. Piłkę z ok. 35-tego metra od naszej bramki, na pole karne Groclinu, posyła Tomasz Kłos, tam dopada do niej Maciej Żurawski, i mimo asysty dwóch obrońców i rozpaczliwego wybiegu Liberdy, pakuje futbolówkę do siatki! Jest 2:1!

To nie koniec popisów Wisły w Grodzisku. 63. minuta - Mauro Cantoro odnajduje Tomasza Frankowskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem nie daje najmniejszych szans Liberdzie! Wisła zasłużenie prowadzi 3:1!

Po osiągnięciu pewnego prowadzenia, Wisła gra spokojniej, zaś Groclin nieporadnie próbuje atakować, na nic to się jednak nie zdaje. Nasi piłkarze choć zwolnili tempo gry, to nie zamierzają zakończyć na trzech bramkach. W 79. min. Ćumbev fauluje w polu karnym Gorawskiego, a jedenastkę, na gola zamienia Żuraw! 4:1 i kolejny pogrom rywala!

Dopiero teraz gospodarze próbują zmniejszyć rozmiary porażki. W 82. minucie drugi (!) celny strzał na bramkę Wisły, w tej części meczu Groclinu. Strzał Mili broni jednak Majdan. W 87. min. Radek wybija na róg piłkę po uderzeniu Ślusarskiego, i to druga groźna akcja Groclinu, w końcówce. Do trzech razy sztuka - po tymże rogu, najsprytniej zachował się Ćumbev, który pokonał Majdana, ustalając wynik meczu na 4:2 dla Białej Gwiazdy!

Wisła kończy ten rok bez porażki w lidze, to rzadko spotykane osiągnięcie! Potwierdza też dzisiaj, że w Polsce nie ma sobie równych. Co będzie zimą, jakie czekają nas zmiany? Zobaczymy...

Dodał: Piotr

Źródło:wislaportal.pl

Konferencja prasowa

Konferencja prasowa po dzisiejszym meczu z Groclinem zakończyła się bardzo szybko. Dziennikarze nie mieli wielu pytań - na boisku było widać, kto okazał się lepszy. Trener Henryk Kasperczak wyraził zadowolenie z kończącej się rundy.

Henryk Kasperczak:

- Mieliśmy dzisiaj bardzo dobre widowisko, mecz szybki, zacięty. Grały dwa najlepsze polskie zespoły. Należy podkreślić, że Wisła potwierdziła swoją jakość. Zawodnicy, którzy przyjechali po zgrupowaniu reprezentacji, dobrze wytrzymali to spotkanie. Wisła zagrała w swoim stylu, rozegrała mecz bardzo dobrze taktycznie i skutecznie. Przyjechała tutaj po zwycięstwo. Udało nam się zakończyć jesienną rundę rozgrywek bez porażki.

Mogę pochwalić zespół z Grodziska, który postawił nam dzisiaj wysoko poprzeczkę. Pierwsza połowa była dla nas bardzo ważna, szczególnie bramka kontaktowa na 1:1. Drużyna Groclinu zagrała dzisiaj bardziej defensywnie.

Cieszę się ze zwycięstwa i cieszę się z tej rundy. Chciałem pogratulować moim zawodnikom postawy i skuteczności w grze.

Myślę, że wypracowaliśmy sobie dobrą zaliczkę przed rundą rewanżową. Mamy bardzo dużą przewagę nad Legią i Groclinem. Wisła tym się jednak nie zadowoli. Dla nas każdy mecz jest ważny i każdy chcemy wygrać. Będziemy chcieli grać jeszcze lepiej i jeszcze skuteczniej.

Dusan Radolsky (trener Groclinu):

- Gratuluje zespołowi Wisły zwycięstwa i zdobycia mistrzostwa jesieni. Moja drużyna nie może popełniać takich błędów, jakich dopuściła się przeciwko Wiśle. W pierwszej połowie mieliśmy rzut wolny, a straciśmy piłkę i w konsekwencji bramkę. Zabrakło nam dzisiaj naszych podstawowych obrońców - Kriżanaca, Vranjesa, w drugiej połowie nie grał już Mynarz. Straciliśmy drugą bramkę, a gdy zaczęliśmy grać do przodu, kolejne. Wisła ukarze każdą drużynę, która popełni takie błędy jak my dzisiaj.

Na zakończenie konferencji prasowej, trener Henryk Kasperczak życzył zgromadzonym zdrowych i wesołych świąt.

Źródło: wislakrakow.com

Wisła po meczu w Grodzisku

Meczem z Groclinem Wisła zakończyła rozgrywki ligowe w tym roku. Po zakończeniu spotkania w Grodzisku Wielkopolskim po piłkarzach "Białej Gwiazdy" było widać zadowolenie z kończącego się piłkarskiego roku. - Tylko to Tbilisi siedzi w gardle - żałował w niedzielny wieczór Tomasz Frankowski.

O postawę Wisły w rozgrywkach krajowych nie można mieć pretensji. Ogromna przewaga wypracowana podczas rundy jesiennej oznacza, że pretendent do tytułu mistrzowskiego jest tylko jeden. Tylko jeden jest także kandydat do korony króla strzelców. Sezon 2004/05 możnaby praktycznie uznać za zamknięty. Cała nadzieja w odradzającej się Legii. Liczymy także, że drużyna Groclinu nie zostanie poważnie osłabiona podczas przerwy zimowej. Inaczej, na wiosnę nie będzie wielu powodów do piłkarskich nerwów, a o to przecież chodzi w piłce.

Wróćmy jednak jeszcze do Grodziska. Trener Dusan Radolsky chyba dobrze pamiętał wynik kwietniowego spotkania z Wisłą, dlatego w tą niedzielę postawił na defensywną taktykę. Groclin zaskoczył nas więc tym, że nawet przegrywając... więcej uwagi poświęcał defensywie. To Wisła musiała rozgrywać atak pozycyjny, gospodarze skupili się na grze z kontry. - Tak grając ta drużyna wiele nie osiągnie - komentował pod autokarem Tomasz Frankowski.

Chwilę wcześniej piłkarze Wisły gorąco fetowali ze swoimi kibicami kolejne trzy punkty. Do ogrodzenia podbiegł nawet Radosław Majdan, który, w chwili gdy byli tam jego koledzy z drużyny, udzielał wywiadu. Gdy jeden z fanów z Krakowa przeskoczył przez ogrodzenie do piłkarzy, ci wstawili się za niego u stadionowej "ochrony" (o niej za chwilę). Piątki z piłkarzami Wisły przybijało nawet kilku kibiców Groclinu z sektora przylegającego do tego, gdzie przebywali fani z Krakowa. Należeli do wyjątków, gdyż większość kibiców z Grodziska nie oszczędzało obelg, nie tylko piłkarzom gości, ale także zawodnikom Groclinu. Najwięcej oberwało się Radosławowi Sobolewskimu, który zimą ma przejść do Wisły. Widocznie fani Dyskobolii uznali, że "Sobol" tylko symulował grę i ostro z nim "pojechali". Piłkarz nie pozostawał dłużny "swoim" kibicom.

I jeszcze parę słów o "ochronie", która "ochrania" stadion Groclinu. Trudno uwierzyć, że już tak długo włodarze klubu, który naprawdę dba o organizację widowiska piłkarskiego, pozwalają, by ich stadion "chronili" chuligani Lecha Poznań. "Ochroniarz" w czapeczce "hooligan" to osobliwy widok. Tak samo jak "ochroniarz", który wdaje się w pyskówki z kibicami, prowokuje ("Przyjedź do Poznania, ch***"), a dziennikarzom utrudnia pracę. Ci ostatni rozmowy z piłkarzami musieli przeprowadzać na mrozie (zakaz wejścia do przedsionka szatni), w tłumie łowców autografów, podczas, gdy "ochroniarze" wchodzili niemal do szatni, by tam robić sobie zdjęcia z piłkarzami Wisły. Może czas, by na stadionie w Grodzisku, gdzie zazwyczaj panuje kulturalna atmosfera, porządku zaczęli pilnować cywilizowani ochroniarze.

Po meczu drużyna Wisły udała się w drogę powrotną bez swojego kapitana. Maciej Żurawski pozostał w Grodzisku, gdzie uczestniczył w programie Liga+ Extra. W chwili gdy piszę te słowa, Henryk Kasperczak rozpoczyna w Krakowie kolejny trening swoich zawodników. W środę czeka ich wyjazdowe spotkanie Pucharu Polski ze Szczakowianką Jaworzno (godz. 13:00).

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Groclin - Wisła: Relacja Ultras

Na spotkanie dwóch pierwszych drużyn ekstraklasy, które zamykało ligową rundę jesienną zawitało do Grodziska Wlkp. dwustu kibiców Wisły. Fani Białej Gwiazdy zaprezentowali ciekawe prezentacje ultras i efektowną sektorówkę.

Sympatycy krakowskiej Wisły dostali się do Grodziska Wielkopolskiego własnymi środkami transportu, głównie były to samochody osobowe i busy. Pierwsi Wiślacy pojawili się w okolicy obiektów Groclinu już na dwie godziny przed meczem. Z każdym kwadransem dojeżdżały kolejne grupy. Finalnie w sektorze gości stanęło 194 kibiców Białej Gwiazdy.

Na wyjście piłkarzy krakowianie przygotowali dość skomplikowaną kartoniadę, która zakładała ułożenie białego napisu "TSW" na niebiesko-czerwonym tle. W związku z sielankowym nastrojem panującym na trybunie kartony nieco się poprzemieszczały, ale sensu prezentacji można było się domyśleć ;-)

Po wyrównującej bramce Tomka Frankowskiego Wiślacy odpalili race. Jeszcze w pierwszej połowie częściowo spontanicznie odpalono zmarznięte zimne ognie. W 40 minucie sektor zakryło 6 minisektorówek w barwach, które zostały uszyte na wymiar grodziskiego sektora. Sektorówki stanowiły tło do składającego się z transparentów napisu "ULTRA WISŁA".

W związku z rozprężeniem, które zapanowało wśród kibiców w trakcie przerwy, planowaną na początek drugiej odsłony baloniadę przełożono na 50 minutę. Tak więc, gdy fani Białej Gwiazdy wrócili na sektor, otrzymali balony i je nadmuchali, zaprezentowali ładną baloniadę w barwach, której towarzyszyła klubowa piosenka.

W 65 minucie wiślacki sektor urozmaiciły chorągiewki ułożone w barwy drużyny mistrza Polski. Najciekawszy element wyjazdowej oprawy przedstawiono tuż przed końcem ostatniego ligowego spotkania tej jesieni. Ultrasi z Krakowa przywieźli ładną, dużą sektorówkę "Ultra Wisła", która podświetlona stroboskopami dała naprawdę świetny efekt.

Wiślacy oflagowali sektor kilkoma flagami, z których wyróżniała się spora "Wisła Piastów". Na płocie zawisła także fana Mauro Cantoro, płótno Śląska i kilka fan-clubowych (m.in. Zabierzów, Libiąż, BB'98).

Miejscowi zaprezentowali kartoniadę oraz wulkany na wejście. W drugiej połowie pojawiły się także niebiesko-fioletowe świece dymne i stroboskopy. Kilkakrotnie podczas meczu zaprezentowano kilka transparentów na kijach. Poprawie uległo oflagowanie na sektorze Groclinu.

Warto zaznaczyć, że w tym roku łaskawa okazała się dla nas pogoda - mimo wielkich obaw związanych z tym, czego doświadczyliśmy podczas poprzednich dwóch spotkań - ani nie zostaliśmy zasypani śniegiem, ani przemoczeni doszczętnie przez ulewny deszcz :)

Korzystając z okazji, osoby układające oprawy ultras na meczach krakowskiej Wisły, dziękują wszystkim, którzy zechcieli się przyłączyć do realizacji przygotowanych projektów. Wspólnym wysiłkiem, pracą i dopingiem zdobyliśmy kolejny stadion w Polsce, co na pewno docenili także piłkarze Wisły, długo celebrując ze swymi fanami zakończenie meczu.

Najbliższe i zarazem ostatnie tej jesieni wyjazdowe spotkanie Białej Gwiazdy już w środę. 24 listopada Wisła zagra w Jaworznie ze Szczakowianką w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Gorąco zachęcamy do udziału w tym spotkaniu, mimo rozgrywania go w środku tygodnia i o niekorzystnej, 13 godzinie.

(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2004/2005

Galeria kibicowska: