2005.03.20 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 1:3

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:38, 9 wrz 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Za: http://wislaportal.pl

Polonia Warszawa - Wisła Kraków 1:3

• Po I części meczu, na grząskiej i śliskiej murawie stadionu przy ul. Konwiktorskiej w Warszawie, Wisła remisowała z Polonią 1:1. Zaczęło się bowiem bardzo niespodziewanie, gdyż od 9. minuty po golu Kosmalskiego, to Czarne Koszule prowadziły 1:0! Wisła odpowiedziała jednak bardzo szybko, już w min. 16. wyrównał bowiem Radosław Sobolewski, świetnie zamykając akcję po rzucie rożnym. W 68. min. bramkę dającą nam prowadzenie strzela Maciej Żurawski, który bezbłędnie wykorzystał "jedenastkę". Dziesięć minut później wynik ustala Tomasz Frankowski i Wisła wygrywa 3:1!

XV kolejka ligi polskiej, sezon 2004/2005

Warszawa, ul. Konwiktorska, 20 marca 2005 r., godz. 15:00

Widzów: 4000, sędziował: Marek Ryżek (Poznań)

Polonia Warszawa - Wisła Kraków 1:3

Bramki:

1:0 Kosmalski (9.)

1:1 Sobolewski (16.)

1:2 Żurawski (68. - k.)

1:3 Frankowski (78.)


Składy:

Banaszyński

Duda

Udarević (76. Doroş)

Jarczyk

Jakosz

Gołaszewski

Dźwigała (69. Mazurkiewicz)

Gołoś

Cichoń

Kosmalski

Imeh (73. Olszar)


Majdan

Baszczyński

Kłos

Głowacki (51. Kowalczyk)

Stolarczyk

Błaszczykowski (86. Vidlička)

Ekwueme

Sobolewski

Mijailović (46. Zieńczuk)

Frankowski

Żurawski


Piłkarze meczu:

Radosław Sobolewski i Radosław Majdan

• Po dwóch porażkach 0:5, podopieczni Marka Motyki bardzo chcieli zmazać te dwie plamy, jakie dali na inaugurację piłkarskiego roku 2005. Niewiele brakowało, aby im się to udało! Wisła ma jednak w swoich szeregach dwóch superstrzelców: Macieja Żurawskiego oraz Tomasza Frankowskiego, którzy we dwójkę przesądzili o wygranej Wisły przy Konwiktorskiej.

Zaczęło się fatalnie. Już w 9. minucie z głębi pola piłkę wrzucił Dźwigała, dopadł do niej Kosmalski, który był szybszy od wiślackich defensorów i uderzając futbolówkę... kolanem, przerzucił ją nad wybiegającym Radkiem Majdanem! Polonia sensacyjnie prowadziła.

Na odpowiedź Wisły nie musieliśmy jednak czekać zbyt długo. Już w 12. minucie Kuba Błaszczykowski został sfaulowany w polu karnym, tyle tylko, że gwizdek sędziego milczał. Trzy minuty później pod pole karne gospodarzy zapędził się Marcin Baszczyński, ale jego uderzenie, na rzut rożny, sparował Banaszyński. Co się odwlecze... Dośrodkowuje Maciej Żurawski, na tzw. "krótki słupek". Tam piłkę głową przedłuża na środek pola karnego Tomek Frankowski, zaspała obrona Polonii i jej bramkarza, nie zaspał za to Radek Sobolewski, który strzałem z "pierwszej piłki" pod poprzeczkę wyrównał stan rywalizacji! Była 16. minuta spotkania.

Wydawało się, że po wyrównaniu, to Wisła ruszy do śmielszych ataków... ale to gospodarze mieli więcej ciekawych akcji. Już bowiem w min. 17. Majdan musiał wykazać się refleksem po kolejnej akcji Kosmalskiego.

Koszmarna murawa nie sprzyjała widowiskowości, a większość tego co działo się na niej, było dziełem przypadku. Ambitni poloniści często też nie przebierali w środkach, co mógł na własnej skórze odczuć Marcin Baszczyński, który po jednym z brutalnych fauli musiał nawet na chwilę opuścić murawę. Końcówka I połowy, to kartka dla Udarevicia, który brutalnie ściął Mijailovicia, a podobna należała się też Imehowi, który upodobał sobie kopanie Arkadiusza Głowackiego. Jednak to właśnie wspomniany Nigeryjczyk mógł dać Polonii prowadzenie, niejako do szatni. Na nasze jednak szczęście, znakomicie powstrzymał go Radek Majdan, który zasłużył na bardzo duże brawa.

Imeh to także "bohater" początku II części meczu. W 47. min. zderzył się z Głowackim, trafiając go jeszcze łokciem. Sędzia zakwalifikował zdarzenie jako przypadkowe, jednak Głowa musiał opuścić boisko i już na nie nie wrócił. Do 67. minuty Wisła przeprowadza jedną godną wspomnienia akcję, po której Banaszyńskiego, strzałem z dystansu, próbował pokonać Żuraw. Do tego czasu przeważają gospodarze, a najgroźniejsze były: strzał Kosmalskiego, obroniony przez Majdana oraz akcja Gołosia, po której skuteczną interwencją popisał się Tomasz Kłos, w ostatniej chwili zażegnujący niebezpieczeństwo. W międzyczasie kolejną kartkę ogląda gracz Polonii - tym razem Gołaszewski, który ścina Ekwueme.

Wreszcie mamy 67. minutę. Z piłką ucieka Maciej Żurawski, wpada w pole karne, gdzie ewidentnie jest podcinany! Jest "jedenastka", którą wykonuje sam poszkodowany, robi to pewnie i od 68. min. Wisła prowadzi 2:1!

To nie koniec popisów Wisły! Jest 78. min. - z piłką lewym skrzydłem ucieka Marek Zieńczuk, podaje do Tomasza Frankowskiego, który jest szybszy i sprytniejszy od graczy gospodarzy, Franek mija jeszcze bramkarza i z ostrego kąta pakuje piłkę do siatki, jak się okazuje, ustalając tym samym wynik meczu!

W samej końcówce Polonia przeprowadza jeszcze dwie akcje, ale najpierw Majdan broni strzał Gołosia, a po chwili powstrzymuje szarżę Doroşa.

W 90. min. Tomasz Frankowski próbował jeszcze raz pokonać Banaszyńskiego, ale tym razem golkiper gospodarzy nie dał się zaskoczyć i Wisła kończy mecz zwycięstwem 3:1.

To nie była łatwa przeprawa, ale na takiej murawie wszystko było i dziełem przypadku i dziełem jednej wielkiej piłkarskiej walki. Tą wygrała Wisła, która miała więcej atutów, więcej indywidualności, które w konsekwencji dały nam trzy gole, trzy punkty i już 10-cio punktową przewagę nad najgroźniejszymi rywalami do mistrzowskiej korony! Czy ktoś jest w stanie nam ją jeszcze odebrać?!

• Dodał: Piotr (2005-03-20 15:15:32)