2005.07.13 Wisła Kraków - Steaua Bukareszt 1:2

Z Historia Wisły

2005.07.13, mecz towarzyski, Austria, Kaprun,
Wisła Kraków 1:2 (1:1) Steaua Bukareszt
widzów:
sędzia: Manfred Knapp z Salzburga (Austria)
Bramki

Tomasz Frankowski 26'

0:1
1:1
1:2
1’ Victor Iacob

75’ Andrea Cristea
Wisła Kraków
4-4-2
Radosław Majdan
Marcin Baszczyński
Tomasz Kłos Grafika:cz.jpg 84' grafika: Zmiana.PNG (84’ Martins Ekwueme)
Jacek Kowalczyk grafika: Zmiana.PNG (71’ Adam Kokoszka)
Maciej Stolarczyk
Kalu Uche
Radosław Sobolewski
Konrad Gołoś grafika: Zmiana.PNG (46’ Mauro Cantoro)
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (46’ Jean Paulista)
Marcin Kuźba
Tomasz Frankowski

trener: Jerzy Engel
Steaua Bukareszt
4-4-2
Chamutowskij
Ogăraru
Ghionea
Baciu
NeşuGrafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:cz.jpg 73' grafika: Zmiana.PNG (73’ Bălan)
Nicoliţă grafika: Zmiana.PNG (69’ Diniţă)
Paraschiv Grafika:Zk.jpg Grafika:cz.jpg 46' grafika: Zmiana.PNG (46’ Keča)
Lovin
Boştină
Dică grafika: Zmiana.PNG (78’ Simion)
Iacob

trener: Oleg Protasov
W 83. mincuie Tomasz Frankowski nie wykorzystał rzutu karnego (trafił w słupek).

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Wisła przegrała ze Steauą Bukareszt

Gdy wreszcie w Austrii przestał padać deszcz i zaświeciło słońce, Wisła natrafiła na wymagającego i bardzo ostro grającego rywala. W meczu ze Steauą Bukareszt, który Wisła przegrała 1:2, sędzia pokazał siedem żółtych i trzy czerwone kartki. Jedyną bramkę dla wiślaków zdobył Tomasz Frankowski. "Franek" mógł w końcówce doprowadzić do remisu, lecz z rzutu karnego trafił w słupek.

Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, gdyż wiślacy długo nie mogli znaleźć właściwego boiska. Jakby tego było mało organizatorzy... zapomnieli wymalować linie. Podopieczni Jerzego Engela tak się rozkojarzyli, że już w pierwszej minucie stracili bramkę. Gola dla młodej drużyny Steauy (średnia wieku nieco ponad 24 lata) zdobył Victoras Iacob, który pozostał bez opieki w samym środku pola karnego. Niestety takie fatalne błędy wiślackiej obronie przytrafiły się w tym meczu jeszcze kilkakrotnie. Obserwujący spotkanie Zdzisław Kapka i Grzegorz Mielcarski mieli nad czym rozmyślać. Wciąż nie zdołali znaleźć nowych zawodników do obrony, a ci, na których liczymy popełniali dzisiaj proste błędy.

Na szczęście w grze wiślaków są też pozytywy. W niesamowitym gazie jest Kalu Uche. Dla rywali był za szybki - próbując go zatrzymać otrzymali dwie czerwone kartki. Nie trzeba pisać, na co narażone są w takim przypadku Achillesy faulowanego piłkarza. Pod koniec pierwszej połowy Uche był opatrywany przez chwilę poza murawą, lecz szybko wrócił do gry. Do pozytywów spotkania ze Steauą trzeba także zaliczyć piękną asystę Konrada Gołosia przy bramce Tomasza Frankowskiego w 25 minucie meczu. Prostopadłe podanie, które wyprowadziło Frankowskiego na czystą pozycję, znamionowało wysoką klasę. W drugiej połowie były piłkarz Polonii nie pojawił się już na boisku, a Jerzy Engel próbował ustawienia z dwoma defensywnymi pomocnikami.

Podobnie jak dwa poprzednie sparingi Wisły w tym okresie przygotowawczym, także dzisiaj mecz był dużo ciekawszy w pierwszej połowie. Od samego początku zawodnicy obu drużyn nastawili się na szybką i bardzo agresywną grę. W tym drugim przodowali Rumuni, lecz wiślacy nie pozostawali dłużni, stąd duża liczba kartek pokazanych przez sędziego. Nie raz dochodziło też do przepychanek między piłkarzami obu drużyn. Po Rumunach widać było, że są na nieco dalszym etapie przygotowań do sezonu. Oni kwalifikacje do Ligi Mistrzów rozpoczynają rundę wcześniej niż Wisła.

W pierwszej połowie obie drużyny miały po kilka sytuacji do zdobycia bramki. Wiślacy po raz pierwsi groźnie zaatakowali w 9 minucie, lecz strzał Frankowskiego z woleja okazał się minimalnie za wysoki. Bliższy zdobycia gola w 18 minucie był Stolarczyk, gdy po błędzie bramkarza piłka leciała do bramki. W ostatniej chwili wybił ją jednak jeden z wracających obrońców. W 30 minucie znów "Stolar" w roli głównej - tym razem w obronie - "rzutem na taśmę" zablokował strzał z 11 metrów. Chwilę później niepilnowany w polu karnym Iakob nie trafił w bramkę Majdana. Za moment podobnym brakiem precyzji wykazał się Sorin Praschiv. Pozostaje pytanie co robili wtedy wiślaccy stoperzy. Tuż przed przerwą Parashiv wyleciał z boiska za faul na Uche. Miał już żółtą kartkę na koncie, lecz wejście było tak brutalne, że asutriacki sędzia od razu pokazał mu czerwony kartonik. Po przerwie w jego miejsce pojawił się Boris Keca. Obie ekipy umówiły się, że tak będzie lepiej dla wartości sparingu.

Druga połowa to głównie walka w środku boiska. Przez pierwszy kwadrans nie było praktycznie ani jednej dogodnej okazji. Wisła próbowała gry skrzydłami - po lewej stronie biegał po przerwie Jean Paulista - jednak nie wynikało z tego poważniejsze zagrożenie. Ostatnie 20 minut należało do Steauy i kilkakrotnie swoimi umiejętnościami musiał popisywać się Radosław Majdan. Bramkarz Wisły był jednak bezradny, gdy po kolejnym błędzie obrony sam na sam znalazł się z nim Cristea. Rezerwowy napastnik Steauy ominął Majdana i spokojnie skierował piłkę do bramki. W 83 minucie do wyrównania mógł doprowadzić Frankowski. Po wrzutce w pole karne Paulisty ręką zagrał Simion. W Wiśle nie ma już Macieja Żurawskiego, więc do piłki podszedł Tomasz Frankowski i... trafił w słupek.

W drugiej połowie sędzia pokazał dwie kolejne czerwone kartki. W 73 minucie drugie "żółtko" otrzymał 22-letni Mihai Nesu. W samej końcówce na sędziego mocno zdenerwował się Tomasz Kłos i także jego kosztowało to usunięcie z boiska.

Następny sparing Wisła rozegra w sobotę. Rywalem będzie drugoligowy niemiecki Wacker Burghausen.

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Engel zadowolony z meczu ze Steauą

Mimo porażki ze Steauą Bukareszt Jerzy Engel jest bardzo zadowolony ze spotkania z mistrzem Rumunii. - Ciesze się, że już na tym etapie przygotowań spotkał nas tak ostry rywal i mecz pełen walki - powiedział po środowym spotkaniu trener mistrzów Polski.

- Ciesze się, że mecz był ostry, bo w spotkaniach o stawkę należy się tego spodziewać. A jeszcze bardziej zadowolony jestem z tego, że Wisła nie dała się stłamsić tylko podjęła te warunki gry i odpowiedziała równie ostro - dodał Engel.

Źródło: wislakrakow.com

Wisła - Steaua Bukareszt 1:2

Podopieczni Jerzego Engela doznali, pod jego wodzą, pierwszej porażki. Wisła uległa bowiem dzisiaj mistrzowi Rumunii, Steaua Bukareszt 1:2. Jedynego gola dla "Białej Gwiazdy" zdobył Tomasz Frankowski w 26. minucie meczu. Była to bramka wyrównująca, gdyż już od 1. minuty to Rumuni prowadzili, po golu Victora Iacoba. Zwycięstwo mistrzowi Rumunii dał, w 77. min., Andrei Cristea. Do wyrównania doprowadzić mógł jeszcze Tomasz Frankowski, ale w 83. min. strzelił z rzutu karnego w słupek.

Oto składy w jakich wystąpiły obydwa zespoły:

Wisła: Majdan - Baszczyński, Kłos (84. Ekwueme), Kowalczyk (71. Kokoszka), Stolarczyk - Uche , Sobolewski, Gołoś (46. Cantoro), Zieńczuk (46. Paulista) - Kuźba , Frankowski.

Steaua: Chamutowskij - Ogăraru, Ghionea , Baciu, Neşu (73. Bălan) - Nicoliţă (69. Diniţă), Paraschiv (46. Keča), Lovin, Boştină - Dică (78. Simion ), Iacob.

Sędziował: Manfred Knapp (Salzburg), piłkarzy którzy otrzymali czerwone kartki zastępowali rezerwowi, drużyny nie grały więc w osłabionych składach.

- Najważniejsze, że ten mecz się odbył, i to z tak mocnym rywalem - cieszył się szkoleniowiec Wisły Jerzy Engel. Trener specjalnie nie robił wielu zmian, by sprawdzić, jak piłkarze są przygotowaniu do sezonu. - Zaraz po meczu zrobiliśmy badania wytrzymałościowe. Wyszły bardzo dobrze - nie kryje Engel.

Żeby rozegrać ten mecz, wiślacy przyjechali z Obertraun do Kaprun, gdzie na zgrupowaniu przebywa Steaua. W minioną niedzielę mistrzowie Rumunii pokonali w grze kontrolnej Zagłębie Lubin również 2:1. Klub z Bukaresztu przeszedł ostatnio jeszcze większą burzę niż Wisła. W maju pracę stracił słynny włoski trener Walter Zenga. Zastąpił go Dumitru Dumitiriu, który po miesiącu został wyrzucony, bo klub zatrudnił Olega Protasova (były gracz reprezentacji ZSRR, Dynama Kijów i Olympiakosu Pireus).

Steaua, podobnie jak Wisła, marzy o awansie do Ligi Mistrzów. Jest w o tyle lepszej sytuacji, że przed spotkaniem z Wisłą rozegrała już dwa poważne sparingi (przed meczem z Zagłębiem pokonała 2:1 mistrza Słowenii - ND Gorica). Wczorajszy spotkanie rozegrano na niewymiarowym boisku, które miało tylko 60 m szerokości. Lepiej w tych warunkach czuli się zawodnicy Steauy, bo już w pierwszj akcji strzelili gola po wypadzie prawym skrzydłem i strzale z pola karnego Victora Iacoba. - Gola straciliśmy od razu, to takie gapiostwo organizacyjne - komentował trener Engel.

"Biała Gwiazda" szybko zaczęła przeważać. Jeszcze w 9. min Frankowski minimalnie przestrzelił, lecz kwadrans później po prostopadłym podaniu Konrada Gołosia trafił pewnie w długi róg. W rewanżu po centrze z rzutu rożnego Iacob posłał piłkę nad poprzeczką.

Mecz był ostry, rywale nie przebierali w środkach, wchodzili wślizgami w nogi. Najczęściej faulowali Kalu Uche. Za brutalne wejścia w Nigeryjczyka sędzia wyrzucił z boiska dwóch Rumunów.

- Druga połowa była jeszcze ostrzejsza. Z takimi zespołami jak Steaua nie da się nie grać ostro. Choć dwóch Rumunów dostało czerowne karki, zgodziliśy się, by do końca grać w pełnych składach - opowiada trener Engel. - Przecież nie wynik jest najważniejszy, chociaż i on się liczy, gdyż trzeba wygrywać, tylko przećwiczenie schematów taktycznych.

Mecz rozstrzygnął się kwadrans przed końcem, gdy po dalekim podaniu i zgraniu głową Andrea Cristea w sytuacji sam na sam minął Radosława Majdana i posłał piłkę do siatki.

W 83. min piłkę ręką odbił w polu karnym Valentin Simion. Frankowski przy rzucie karnym zmylił bramkarza, lecz trafił w słupek. Czy po odejściu pewnego egzekutora "jedenastek" Macieja Żurawskiego Wisła będzie miała problem z wykorzystywaniem karnych? - Nie będzie żadnego problemu - zapewnia Jerzy Engel. - "Franek" sobie poradzi, w tym meczu miał tylko pecha. Są też w Wiśle inni świetni strzelcy do karnych.

Wyróżnił się znowu Uche. Dryblował, podawał, był nieuchwytny dla Rumunów. O mały włos nie zdobył gola - trafił piłkę głową w słupek. - Będzie z niego pożytek i na skrzydle, i na środku pomocy - zaciera ręce Engel. - Tym bardziej że Gołoś na badaniach wytrzymałości wypadł najsłabiej, i to nie dlatego, że miał czterodniową przerwę w treningach. Tak szybko nie można formy ani stracić, ani zyskać. Po prostu Konrad potrzebuje czasu. Jest pod czułą opieką lekarzy. Nie chcemy go zamęczyć.

Z powodu lekkiej kontuzji kolana nie zagrał dzisiaj Jakub Błaszczykowski.

Źródło: steauafc.com, 90minut.pl, gazeta.pl

Za:wislaportal.pl