2005.07.20 Wisła Kraków - Marila Příbram 2:2

Z Historia Wisły

2005.07.20, mecz towarzyski, Austria,
Wisła Kraków 2:2 (2:1) Marila Příbram
widzów:
sędzia:
Bramki
Marek Zieńczuk 29'
Penner (sam.) 35'


1:0
2:0
2:1
2:2


45’ Otepka
47’ Riegel
Wisła Kraków
4-4-2
Radosław Majdan
Marcin Baszczyński
Tomasz Kłos
Jacek Kowalczyk
Maciej Stolarczyk
Jakub Błaszczykowski grafika: Zmiana.PNG (46’ Jean Paulista)
Radosław Sobolewski grafika: Zmiana.PNG (46’ Mauro Cantoro)
Kalu Uche
Marek Zieńczuk
Paweł Brożek
Marcin Kuźba grafika: Zmiana.PNG (46’ Konrad Gołoś)

trener Jerzy Engel
Marila Příbram

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Remis na zakończenie przygotowań

W ostatnim meczu sparingowym przed nowym sezonem potwierdziły się przewidywania. Pomoc to najsilniejsza formacja wiślaków, najsłabiej prezentuje się obrona. Chociaż Wisła prowadziła już 2:0 zremisowała z czeskim średniakiem Marilą Pribram 2:2. W spotkaniu nie wystąpił Tomasz Frankowski, który zmaga się z problemami z przywodzicielem.

Uraz "Franka" nie jest poważny, lecz postanowiono nie ryzykować jego gry. Na inaugurację sezonu ligowego król strzelców poprzednich rozgrywek będzie już gotowy.

W pierwszej połowie spotkania z Marilą świetnie spisywali się obaj skrzydłowi. Powracający do pełni zdrowia Jakub Błaszczykowski był reżyserem akcji, po której padła pierwsza bramka, Marek zieńczuk był jej autorem, oraz wypracował gola na 2:0. Po "Błaszczu" nie było już widać kłopotów zdrowotnych, dzisiaj przeprowadził wiele interesujących akcji. Walecznością i precyzją dogrywanych piłek imponować mógł "Zieniek". Dopiero w drugiej połowie na boisko weszli Konrad Gołoś i Jean Paulista. Jerzy Engel ma w drugiej linii prawdziwy kłopot bogactwa.

Przez 45 minut Wisła kontrolowała grę i strzeliła dwie bramki. Po pół godzinie gry po podaniu Błaszczykowskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Paweł Brożek. Jego strzał został jeszcze obroniony, lecz dobitka Zieńczuka była bezbłędna. Chwilę później było już 2:0 - dośrodkowanie Zieńczuka niefortunnie przeciął Penner i wpakował piłkę do własnej bramki. Niestety wiślakom brakło koncentracji do końcowego gwizdka pierwszej połowy. W jej ostatnich sekundach obrońcy wyraźnie przyspali, co bezbłędnie wykorzystał Otepka.

Skupienia zabrakło także zaraz po wznowieniu gry, gdy Czesi doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu Czesi przez długi okres prowadzili grę, Wisła koncentrowała się na pojedynczych wypadach do przodu. Jeden z nich powinien zakończyć się golem, lecz Brożek wpierw przegrał pojedynek z bramkarzem Marili, a następnie nie trafił... do pustej bramki. Im bliżej końca meczu tym wyraźniejsza była przewaga Wisły, jednak nie wynikało z niej zbyt duże zagrożenie dla bramki Czechów. Gorąco w polu karnym naszych rywali było w 71 minucie, gdy Marek Zieńczuk wykonywał rzut wolny pośredni z pola karnego. Niestety trafił w solidny mur rywali.

Przeciętny mecz z Marilą pokazał, że Wisła nie jest jeszcze w optymalnej formie. Niepokoi słaba postawa obrony, szczególnie Jacka Kowalczyka, który popełnił dzisiaj kilka prostych błędów. Do ligowych rozgrywek Wisła przystąpi wzmocniona conajmniej dwoma nowymi zawodnikami.

Jutro wiślacy wracają do kraju. Piątek mają wolny, a od soboty wracają do treningów.

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków - Marila Příbram 2:2

W ostatnim meczu sparingowym na zgrupowaniu w Austrii piłkarze Wisły Kraków zremisowali z 9. drużyną czeskiej ekstraklasy - Marilą Příbram 2:2. Wisła prowadziła już 2:0, po golach Marka Zieńczuka i samobójczym trafieniu Pennera. Czesi doprowadzili jednak do wyrownania strzelając gole w 45. i 47. minucie.

Wisła Kraków - Marila Příbram 2:2 (2:1)

1:0 Zieńczuk (29.),

2:0 Penner (35. samobójcza)

2:1 Otepka (45.)

2:2 Riegel (47.).

Wisła: Majdan - Baszczyński, Kłos, Kowalczyk, Stolarczyk - Błaszczykowski (46. Paulista), Sobolewski (46. Cantoro), Uche, Zieńczuk - Brożek, Kuźba (46. Gołoś).

Pierwsza bramka była następstwem akcji Kuby Błaszczykowskiego, który po kontuzji jest już w pełni sił. Po jego podaniu w sytuacji "sam na sam" znalazł się Paweł Brożek, lecz sytuacji nie wykorzystał. Na szczęście z dobitki do siatki trafił Marek Zieńczuk. Strzelec gola chwilę później zagrał ostrą piłkę w pole karne, a podanie tak nieszczęśliwie "przeciął" Penner, że trafił do własnej bramki.

Wostatniej minucie pierwszej połowy po błędzie obrońców kontaktową bramkę strzelił Otepka efektownym strzałem z półwoleja w długi róg. Zaraz po przerwie strzałem z około 16 m w "okienko" wyrównał Riegel.

Wisła mimo wszystko powinna wygrać, niestety Brożek najpierw nie wykorzystał sytuacji "sam na sam", a potem nie trafił z dobitki do pustej bramki. Dobra gra pomocy, gdzie Wisła ma nadmiar bogactwa i niepewne interwencje obrony, to podstawowe wnioski po dotychczasowych sparingach.

W dzisiejszym meczu nie wystąpił nowo wybrany kapitan Tomasz Frankowski, który narzekał na drobny uraz. Obowiązki kapitana pełnił - w zastępstwie - Marcin Baszczyński.

Niestety spotkanie z kontuzją zakończył Radosław Sobolewski, któremu obłożono nogę lodem. Na razie nie wiadomo na ile poważny jest to uraz.

Jutro wiślacka ekipa wraca do Krakowa. Piątek jest dniem wolnym od zajęć, w sobotę odbędą się treningi na obiektach klubowych. We wtorek (26.07) rozegramy pierwszy, wyjazdowy, mecz ligowy nowego sezonu. Rywalem "Białej Gwiazdy" będzie Górnik Łęczna (transmisja w Canal+).

Źródło: Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA, PAP, Gazeta Krakowska

Za:wislaportal.pl