2005.10.09 Wisła II Kraków - Kmita Zabierzów 3:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 08:19, 8 cze 2012; Gordian (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2005.10.09, III liga, ,
Wisła II Kraków 3:2 (2:0) Kmita Zabierzów
widzów: 300
sędzia:
Bramki
13' Szabat
22' Szałęga


78' Smółka
1:0
2:0
2:1
2:2
3:2

Szwajdych 62'
Bagnicki 72'
Wisła II Kraków
Juszczyk
Mijailović
Kokoszka
Rosłoń
Szymonik
(60 Wojcieszyński) Myśków
Borowczyk
(79 Grochowski) Gajek
Husejko
(45 Smółka) Szałęga
(64 Dawidowski) Szabat
Kmita Zabierzów

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

(Adasss)Pierwsze zwycięstwo rezerw. Powrót "Dawida" na boisko

9. październik 2005, 15:14 (aktual. 9. październik 2005, 23:22)


Drużyna rezerw Wisły odniosła dzisiaj pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni Ryszarda Kruka wygrali 3:2, po bramkach Przemysława Szabata, Marcina Szałęgi i Pawła Smółki. Wisła kończyła mecz w dziesiątkę, gdyż za dyskusję z sędzią z boiska "wyleciał" Adam Kokoszka.

Wydarzeniem meczu był powrót na boisko Tomasza Dawidowskiego. Jednak zanim do tego doszło na boisku "działo się". W kolejnym już spotkaniu rezerwy grają więcej piłką i do przodu, kosztem bardziej ryzykownej gry obronnej. Ta taktyka wreszcie przyniosła upragniony sukces w postaci trzech punktów.

Na początku spotkania to goście sprawiali lepsze wrażenie. Najpierw w 8 minucie Szwajdych znalazł się z lewej strony i próbował sprytnie przerzucić piłkę nad Juszczykiem, przy okazji jednak minimalnie przerzucił i bramkę. Trzy minuty później Bagnicki przewracając się strzelił z linii pola karnego tuż obok słupka. W 13 minucie ku zaskoczeniu widzów to jednak Wisła objęła prowadzenie, lewą stroną do linii końcowej dobiegł z piłką i dośrodkował Mijailović, a z kilku metrów piłkę do bramki "wepchnął" zupełnie niepilnowany Szabat (to zresztą już któryś z rzędu gol tego zawodnika strzelony Kmicie). (1-0) W 15 minucie Bębenek po wrzutce strzelił z bliska z prawej strony bramki, jednak na tyle mało precyzyjnie, że Juszczyk sparował piłkę. Kmita gniotła, a Wisła w 22 minucie wyprowadziła błyskawiczną kontrę zaczętą wybiciem piłki przez obrońcę. W środku boiska Borowczyk długim podaniem przerzucił piłkę za plecy obrońców, a Szałęga sprzed pola karnego strzelił w dalszy róg tak, że piłka wpadła przy słupku. (2-0) Kolejne groźne sytuacje tworzyli do przerwy wyłącznie goście. W 31 minucie Bagnicki strzałem sprzed pola karnego omal nie zaskoczył wysuniętego nieco Juszczyka, który odbił piłkę trochę rozpaczliwie jedną ręką. W 35 minucie Dzierżanowski zupełnie niepilnowany główkował bardzo słabo z bliskiej odległości (sądząc po późniejszej reakcji sądził, że może być na spalonym). W 40 minucie Zawadzki z kąta z bliska próbował z pierwszej piłki przerzucić futbolówkę nad Juszczykiem, ale trafił tylko w boczną siatkę.

Po przerwie napór gości trwał, w 51 minucie Bagnicki przedłużył głową lot piłki zagrywanej z wolnego i ta trafiła w poprzeczkę, po czym Szymonik wybił ją na róg. W odpowiedzi z 30 metrów z wolnego strzelał Borowczyk, trafiając w środek bramki. W 57 minucie Bagnicki z boku bramki ograł już Juszczyka, ale piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił Kokoszka. Minutę później z rzutu wolnego z 16 metra Zawadzki ... podał piłkę Juszczykowi. W 62 minucie po rogu gospodarze nie zdołali wybić piłki, ta trafiła do Szwajdycha, który z bliska z półobrotu wpakował ją do siatki. (2-1) Dwie minuty później w kolejnym podbramkowym zamieszaniu Bagnicki trafił tym razem w słupek. W 72 minucie szczęście uśmiechnęło się do niego, w dobrej sytuacji z 14 metrów strzelał Mazurkiewicz. Zrobił to niezbyt niecelnie, trafił jednak zupełnie niepilnowanego Bagnickiego i piłka wpadła do pustej bramki (2-2). Wydawało się, że podłamie to rezerwy, najpierw chwilę później Rosłoń o mało co nie zaskoczył Juszczyka. Następnie Juszczyk musiał spisać się przy obronie strzału z wolnego. W 78 minucie goście nadziali się jednak na kolejną kontrę, jeden z obrońców zaspał przy pułapce offsajdowej w środkowej strefie boiska, dobrze wyprowadzony podaniem Wojcieszyński dotarł z piłką do końcowej linii boiska i przytomnie stamtąd ją wycofał. Nadbiegający Smółka silnym strzałem pod poprzeczkę pogrążył zaskoczonych gości (3-2). Kmita zupełnie się pogubił po tej bramce, jedyną naprawdę groźną sytuację goście mieli jeszcze tylko w 87 minucie, gdy Juszczyk jedną ręką wybił piłkę po strzale głową. Wcześniej jednak boisko opuścił Kokoszka, gdy w 80 minucie popełnił trochę wątpliwy faul na 20-tym metrze na wprost bramki, sędziemu nie spodobał się prawdopodobnie komentarz młodego obrońcy. W 64 minucie pojawił się na boisku Dawidowski, na razie jednak widać po nim długi rozbrat z futbolem. Awizowany wczoraj w składzie Barreto jedynie przechadzał się przed spotkaniem z ... walizką na kółkach.

Ryszard Kruk (trener Wisły II Kraków)

- Źle graliśmy przez 30 minut drugiej połowy. Chłopcy zbyt daleko się cofnęli i mogło to się skończyć stratą większej ilości goli. Sprzyjało nam szczęście, Kmita strzelił dwa gole, a mógł zdobyć pięć.

- Nie chcę komentować czerwonej kartki dla Adama Kokoszki. Nie wiem, co tam się dokładnie stało. Muszę najpierw porozmawiać z zawodnikiem.

- Tomek Dawidowski pali się do gry. Ma za sobą bardzo długą przerwę i to było widać na boisku. Na jego formę fizyczną wpłynęła też choroba, z powodu której nie trenował przez kilka ostatnich dni. Każda minuta, którą spędza na boisku służy powrotowi do optymalnej formy. Nie wiem, ile to zajmie czasu.

- Nie zgadzam się, że na mecz z Kmitą wyszliśmy szczególnie zmobilizowani. W poprzednich spotkaniach też walczyliśmy. Nie udawało się nam zdobywać punktów, ale to inna sprawa. Akcja, po której zdobyliśmy drugą bramkę, to było to, co chcemy grać.

Jerzy Kowalik (trener Kmity Zabierzów)

- Liczy się to, co wpada do siatki. Co z tego, że byliśmy zespołem wyraźnie lepszym, stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, skoro to Wisła zdobyła jedną bramkę więcej. Kiedy popełnia się takie błędy w defensywie to ciężko wygrać mecz.

- Znam Wisłę doskonale, wiedzieliśmy, co będą grać. Dziś wystąpili bez wzmocnień z pierwszego zespołu i wyszło im to na dobre. Nie raz miała miejsce taka sytuacja.

- W drugiej połowie wpuściłem na boisko trzeciego napastnika kosztem obrońcy. Udało się nam strzelić gola, ale na niewiele to się zdało. Przegraliśmy na własne życzenie.

- Dlaczego w pierwszej części meczu byliśmy tacy apatyczni? Podejrzewam, że część moich zawodników jeszcze „spała”. Pierwszy raz graliśmy o tak wczesnej porze. Dlatego nagle zrobiło się 2:0

- Po przerwie niemalże cały czas atakowaliśmy. Wisła była w przysłowiowym zamku. Nie udało się nam jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Będziemy szukać punktów gdzieś indziej. Szkoda, że nie będzie mógł zagrać Bagnicki, który otrzymał czwartą żółtą kartkę.

Adam Kokoszka

- Zgadzam się z decyzją arbitra. Zasłużyłem na czerwoną kartkę. Sędzia zasugerował się reakcją piłkarzy Kmity, choć nie przeczę, że trochę mu „nawrzucałem”. Rozmawiałem teraz z arbitrem i przeprosiłem go za moje zachowanie. To moja pierwsza czerwona kartka w karierze. Mam nadzieję, że obejdzie się bez kary. W poprzedniej kolejce wypadł „Kowal”, teraz ja. Robi się nie za wesoło.

Tomasz Dawidowski

- Wszyscy widzieli, jak wyglądała moja gra. Na nic więcej w tej chwili mnie nie stać. Potrzebuję trochę czasu, aby dojść do siebie. To nie jest tak, że wejdę na boisko i od razu będę strzelał gole. Myślę, że forma przyjdzie dopiero po w pełni przepracowanej zimie. Brakuje mi przede wszystkim przygotowania fizycznego.

Wisła II Kraków - Kmita Zabierzów 3-2 (2-0)

1-0 Szabat 13 min. 2-0 Szałęga 22 min. 2-1 Szwajdych 62 min. 2-2 Bagnicki 72 min. 3-2 Smółka 78 min.

Wisła II: Juszczyk - Mijailović, Kokoszka, Rosłoń, Szymonik - Myśków (60 Wojcieszyński), Borowczyk, Gajek (79 Grochowski), Husejko - Szałęga (45 Smółka), Szabat (64 Dawidowski)

Widzów ok. 300

(adasss, mat19, wally)

Źródło: The White Star Division