2005.10.16 Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:37, 10 wrz 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Za: http://wislaportal.pl

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:1

• Po bardzo złym meczu Wisła zasłużenie przegrała w Lubinie z Zagłębiem 1:2. Cóż z tego, że wiślacy częściej byli przy piłce, cóż z tego też, że stworzyli więcej sytuacji do strzelenia gola, skoro najpierw błąd popełnił Stolarczyk, bezsensowanie faulując w polu karnym, a chwilę później Paulista nie upilnowal Kalouska, którego strzał Radek Majdan przepuścił niemal jak junior. Gol z rzutu karnego Zieńczuka był tylko trafieniem honorowym, bo Wisła zagrała bez takiej ambicji i woli walki - jaką prezentowali dzisiaj rywale.

X kolejka ligi polskiej, sezon 2005/2006

Lubin, ul. Marii Skłodowskie-Curie, 16. października 2005 r., godz. 17:00

Widzów: 6000, sędziował: Marek Ryżek (Piła)

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:1

Bramki:

1:0 Chałbiński (25. k.)

2:0 Kalousek (36.)

2:1 Zieńczuk (66. k.)


Składy:

Liberda

R. Kłos

Alunderis

Stasiak

Kalousek

Łobodziński

Szczypkowski

Jackiewicz

Iwański (66. Plizga)

Mierzejewski

Chałbiński (74. Piszczek)


Majdan

Dudka

T. Kłos

Głowacki

Stolarczyk

Paulista (46. Piotr Brożek)

Gołoś

Kowalczyk (53. Barreto)

Zieńczuk (85. Dawidowski)

Kuźba

Paweł Brożek


Piłkarz meczu:

brak

• Choć w Wiśle, z powodu kontuzji, brakowało kilku piłkarzy nie ma dla tych, których Jerzy Engel desygnował do gry – żadnego usprawiedliwienia. Nawet w zdziesiątkowanym składzie Mistrz Polski nie powinien zagrać w takim stylu i w taki sposób jak zagrali dzisiaj wiślacy. Z całej ekipy nie można wyróżnić po prostu nikogo!

Majdan – znów błąd przy golu, Dudka – więcej strat, niż celnych zagrań, Kłos z Głowackim – obydwaj najczęściej przy piłce ze wszystkich wiślaków, ale też gdy trzeba było często byli po prostu za wolni (stąd kartki), Stolarczyk – dramat! Paulista – błąd przy golu, słaba gra w ataku - a to przecież skrzydłowy, Gołoś – kilka ładnych zagrań, ale też kilka nieporozumień, Kowalczyk – o co chodzi, ale to nie jego wina, że zagrał... w pomocy?! Zieńczuk – kreowany na lidera… śmieszna sprawa. Rezerwowi: Barreto, Piotr Brożek i Dawidowski – nie wnieśli zbyt wiele do gry Wisły… Atak… Kuźba – dwa ładne strzały i kłótnie z sędzią (słuszna żółta kartka), Paweł Brożek – bardzo nieskuteczny…

A skoro tak grali wiślacy, cóż… po prostu… przegrali.

Mimo to zaczęło się… nieźle. Wprawdzie w 10. min. groźnie było pod bramką Wisły (skończyło się na zagraniu ręką Szczypkowskiego), ale już między 13. a 15. minutą wiślacy sami przeprowadzili trzy groźne akcje, z których przynajmniej jedna powinna zakończyć się golem! Najpierw Konrad Gołoś świetnie podał prostopadle do Pawła Brożka, ten znalazł się w dogodnej sytuacji, strzelił – Liberda jednak uderzenie sparował!

Minutę później piłkę Pawłowi odegrał Paulista i znów lepiej od wiślaka spisał się były bramkarz Groclinu. Skończył się tylko na rzucie rożnym, po chwili drugim, a po nim kiepskim uderzeniem – z dogodnej pozycji – "popisał się" Marcin Kuźba!

W 22. minucie po raz pierwszy fatalnie zachowuje się Maciej Stolarczyk, który odpuszcza krycie Łobodzińskiego, ten wpada w pole karne, strzela jednak nad bramką. Pierwsze ostrzeżenie… Wisła odpowiada ładną, indywidualną akcją Gołosia, który minął kilku rywali i wpadł w szesnastkę Zagłębia, zamiast jednak strzelać, mógł podawać, gdyż Liberda znów spisał się bardzo dobrze, uderzenie broniąc. Natychmiast z kontratakiem wychodzą gospodarze, Stolarczyk spóźnił się z wślizgiem, zahaczył więc o nogi Roberta Kłosa, faul i jedenastka.

To że Radek Majdan nie umie bronić karnych wiemy już od dawna – nic więc dziwnego, że Chałbiński nie ma żadnych problemów ze zdobyciem gola, choć strzał nie był zbyt precyzyjny. Dla Radka jednak był… 1:0 dla Zagłębia.

Podrażniona Wisła szybko atakuje, strzela Kuźba, Liberda odbija, przy piłce najszybszy Paweł Brożek, ale w momencie strzału Marcina był na spalonym, a i tak do bramki nie trafił… 29. min. źle w piłkę trafia Brożek, chwilę później Gołoś rzuca piłkę za obrońców, sędzia odgwizduję spalonego Kuźby – ale się myli, gdyż bliżej bramki byli gracze gospodarzy.

Co nie udało się Wiśle, udało się gospodarzom. Dwójkowa akcja Zagłębia, za Kalouskiem nie nadążył Paulista, a ten strzałem z ostrego kąta, nad rękami Majdana strzela na 2:0! Strzał Czecha bardzo ładny, ale z tak ostrego kąta bramkarz, który wciąż mówi o swoich reprezentacyjnych ambicjach goli nie powinien puszczać!

Widmo pierwszej porażki wyraźnie zagląda wiślakom w oczy! Tym bardziej, że do końca I połowy nie są w stanie zagrozić bramce ambitnie grających gospodarzy.

II połowę Wisła zaczyna z Piotrem Brożkiem w miejsce Paulisty. Zagłębie gra cofnięte, widać że teraz głównym celem jest utrzymanie wyniku i próba kontrataków. Cóż – gospodarzom sztuka się udaje, tym bardziej, że wiślacy nie mieli pomysłu na strzelanie goli. Mimo to – czego można było się spodziewać – Wisła miała kilka okazji, niestety praktycznie wszystkie niewykorzystane!

W 49. min. Paweł Brożek strzela ładnie, ale wprost w Liberdę. W 56. min. ładnie obrońcami Zagłębia zakręcił wprowadzony za Kowalczyka Barreto, odegrał do Stolarczyka, ten zaś znalazł Kuźbę, jednak uderzenie Marcina o centymetry mija bramkę Liberdy. W 61. min. spróbował Zieńczuk, ale takie strzały bramkarza Zagłębia nie mogą zaskoczyć. Cztery minuty później gospodarze popełniają jednak błąd. Wreszcie wiślacy zagrali „z klepki”, w pole karne wpadł Paweł Brożek, a Alunderis musiał faulować – druga w tym meczu „jedenastka”. Pewnie zamienia ją na bramkę Zieńczuk i wydaje się, że Wisła będzie jeszcze w stanie przynajmniej wyrównać…

Cóż… nic z tego… Do końca meczu wiślacy ani razu (!) nie zagrażają już bramce gospodarzy, Ci zaś groźnie kontrują, a ich akcje często kończą się faulami, stąd też taka ilość żółtych kartek w naszej drużynie. Wiślacy za wiele też dyskutują z sędzią, zamiast energię skupić na grze. W końcówce to Zagłębie było zresztą bliższe zdobycia kolejnych goli, ale Plizga strzelił zbyt lekko (83. min.), a Jackiewicz nie trafił w bramkę (89. min.). Sporo też krwi napsuł wiślakom Łobodziński – zdecydowanie najlepszy gracz w drużynie gospodarzy. Na nasze jednak szczęście każdy jego strzał mijał prawy słupek bramki Majdana…

Odnotować trzeba jeszcze debiut w Wiśle Tomasza Dawidowskiego, który raz piłkę stracił, raz też próbował lobować Liberdę – i na tym się skończyło, ale też nikt więcej akurat od niego nie wymagał.

Czy teraz znów Jerzy Engel bronić będzie swoich podopiecznych? Tak jak już pisałem – wymówki nie ma żadnej, bo na boisku to Wisła miała przewagę i powinna przynajmniej zremisować. Nie jednak ilość przebiegniętych kilometrów (jak przekonywał ostatnio trener) świadczy o klasie piłkarzy, ale boiskowa inteligencja, spryt i ambicja. Nie mówiąc już o czymś tak prozaicznym jak umiejętności. Czas na przemyślenia, bo większość z tych piłkarzy, którzy dzisiaj w Lubinie zagrali, do gry z koszulką z „Białą Gwiazdą” predyspozycji nie ma! No chyba, że ambicje naszego klubu sami zweryfikujemy. Na o wiele, wiele niższe… • Dodał: Piotr (2005-10-16 19:02:45)