2005.10.26 Wisła Kraków - Tłoki Gorzyce 3:0

Z Historia Wisły

2005.10.26, Puchar Polski, II runda - rewanż, Kraków, Stadion Wisły, 16:00
Wisła Kraków 3:0 (0:0) Tłoki Gorzyce
widzów: 4.000
sędzia: Sławomir Berezowski z Opola
Bramki
Paweł Brożek 62’
Jean Paulista 84’
Jacek Kowalczyk 89’
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
Marcin Juszczyk
Marcin Baszczyński grafika: Zmiana.PNG (46’ Tomasz Kłos)
Jacek Kowalczyk
Arkadiusz Głowacki
Maciej Stolarczyk
Dariusz Dudka
Marek Penksa grafika: Zmiana.PNG (54’ Mauro Cantoro)
Konrad Gołoś
Piotr Brożek
Jean Paulista
Grafika:Zk.jpg Marcin Kuźba grafika: Zmiana.PNG (46’ Paweł Brożek)

trener: Tomasz Kulawik
Tłoki Gorzyce
Stanisław Wierzgacz
Zbigniew Syguła
Paweł Wtorek grafika: Zmiana.PNG (69’ Wiktor Gajda)
Daniel Beszczyński
Anatolij Ławryszyn
Karol Korzonek
Paweł Szafran
Michał Gielarek
Tomasz Głuch
Przemysław Pałkus grafika: Zmiana.PNG (86’ Dawid Piwowar)
Marcin Pacuła grafika: Zmiana.PNG (62’ Łukasz Laskowski)

trener: Janusz Gierach

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

Zwycięski debiut Kulawika w Pucharze Polski

Wisła Kraków bez kłopotów awansowała do 1/8 finału Polski. W rywalizacji z Tłokami Gorzyce nasz zespół dwukrotnie zwyciężył 3:0.

Mecz rewanżowy był debiutem Tomasza Kulawika w roli pierwszego trenera "Białej Gwiazdy" oraz okazją do sprawdzenia formy Jacka Kowalczyka i powracającego po kontuzji Mauro Cantoro.

Kowalczyk znalazł się w pierwszym składzie drużyny na swojej pozycji - środkowego obrońcy. Za nim w bramce podstawowej jedenastki wystąpił młody Marcin Juszczyk. Nietypowo, na prawą pomoc powędrował Dariusz Dudka, do środka wstawiono Marka Penksę zaś partnerem Marcina Kuźby w ataku został Jean Paulista.

Do przerwy gra Wisły przypominała nieśmiałe bicie głową w mur. Nieśmiałe - bo gospodarze mając 3-bramkową przewagę z pierwszego spotkania nie zaatakowali tak agresywnie jak w pierwszym kwadransie ostatniego meczu z Koroną. Mur - bo goście dość kurczowo trzymali się defensywy, a piłkę rozgrywali głównie Wiślacy, na połowie rywala.

Pierwszy strzał na bramkę rywala oddał w 6 minucie Piotr Brożek z rzutu wolnego, piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Tłoków. Trzy minuty później z bliskiej odległości niecelnie główkował Marek Penksa, powodzenia nie przyniósł również dość anemiczny strzał Konrada Gołosia z 17 metrów.

Dużo groźniej zrobiło się pod bramką gości po mocnym strzale Marka Penksy w 15 minucie - było to pierwsze uderzenie Wiślaków w światło bramki, ładnie wybronione przez Wierzgacza. Po czterech minutach w dobrej pozycji znalazł się Baszczyński, spróbował strzału głową w kierunku długiego rogu, ale bezskutecznie. Kolejne próby uderzeń na bramkę Tłoków oddali: Jean Paulista (22 minuta, mocno, minimalnie niecelnie) i Marcin Kuźba (23 minuta, broni Wierzgacz).

Goście przypomnieli sobie o ataku dopiero w 21 minucie spotkania. Wtedy to najlepszy w gorzyckim zespole w pierwszym meczu Przemysław Pałkus przegrał pojedynek "sam na sam" z Juszczykiem, przy czym wcześniej arbiter zasygnalizował pozycję spaloną pomocnika Tłoków. W 33 minucie błąd popełniła obrona Wisły pozwalając na centrę Gielarka, a niepewnie interweniującego Juszczyka wyręczył Głowacki. Najgroźniej pod bramką Wisły było jednak po celnym strzale w krótki róg w wykonaniu Korzonka - tym razem przed utratą bramki uratował naszych Juszczyk.

Przed przerwą bramkę próbował dwukrotnie zdobyć Marcin Kuźba. Najpierw niezbyt precyzyjnie główkował on po podaniu Paulisty i jego lob wyłapał bramkarz, zaś w 41 minucie umieścił piłkę w bramce rywala, ale niezgodnie z przepisami - "strzałem" ręką. Za ten wyczyn ukarano go żółtą kartką. Formę golkipera gospodarzy przetestował potężnym strzałem z dystansu w ostatniej minucie pierwszej połowy Akadiusz Głowacki. Stanisław Wierzgacz spisał się jednak doskonale.

W przerwie trener Kulawik dokonał dwóch zmian, wpuszczając na plac gry Pawła Brożka i Tomasza Kłosa. Grę Wisły odmieniło wejście na boisko w 54 minucie Mauro Cantoro. Argentyńczyka starającego się o polskie obywatelstwo kibice wywoływali jeszcze w pierwszej połowie, gdy rozegrzewał się przy linii bocznej. Aktywny był też "prawoskrzydłowy z konieczności" Dariusz Dudka, choć często brakowało mu precyzji i zimnej krwi w wykańczaniu swoich akcji.

Bramki w tym meczu padły w ostatnich 30 minutach. W 63 minucie dynamicznie lewym skrzydłem pobiegł Jean Paulista, udowadniając niejako że jego miejsce to raczej boczna pomoc a nie atak. Precyzyjne dośrodkowanie zmienił na bramkę muśnięciem piłki na 6. metrze Paweł Brożek (asysta: Jean Paulista). Kilka chwil później Paweł Brożek znów znalazł się w dobrej sytuacji po prostopadłym zagraniu Mauro Cantoro. Młody napastnik przeniósł piłkę nad wychodzącym bramkarzem i niestety nad bramką. Być może lepszym wyjściem w tej sytuacji byłoby oddanie piłki znajdującemu się po prawej stronie Mauro Cantoro.

W końcówce gracze Tłoków całkowicie opadli z sił i stracili dwa gole, choć mogli stracić ich dwukrotnie więcej. Sześć minut przed regulaminowym końcem meczu Jean Paulista skorzystał z zagrania Piotra Brożka, minął w pełnym biegu obrońcę i mając przed sobą tylko golkipera mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał go (asysta: Piotr Brożek). Po chwili mocno lecz niecelnie na bramkę Tłoków strzelił Paweł Brożek, a w 87 minucie akcję Dudki z Cantoro powstrzymali obrońcy. Minutę przed końcem meczu Jacek Kowalczyk ustalił wynik spotkania wbijając piłkę do siatki z dwóch metrów po podaniu Macieja Stolarczyka (asysta: Stolarczyk). Paść mogły jeszcze dwie bramki, ale szczęścia brakło Piotrowi i Pawłowi Brożkom.

Mecz z Tłokami pozwolił zapomnieć na kilka chwil o zamieszaniu związanym z posadą pierwszego trenera Wisły Kraków. Nazwisko potencjalnego następcy Jerzego Engela było dziś jednak głównym tematem rozmów kuluarowych. Być może doczekamy się rozwiązania tego problemu do końca obecnego tygodnia.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków - Tłoki Gorzyce 3:0

Drużyna "Białej Gwiazdy" w dość eksperymentalnym i rezerwowym składzie pewnie pokonała Tłoki Gorzyce 3:0. Bramki dla Wisły zdobyli: Paweł Brożek (w 62. minucie), Jean Paulista w (84.), Jacek Kowalczyk w (89.). Zwycięstwo w dwumeczu 6:0 dało pewny awans do 1/8 finału Pucharu Polski w którym nasza drużyna spotka się z Zagłębiem Lubin. Mecze odbędą się 8-9 i 29-30 listopada.

1/16 finału Pucharu Polski, sezon 2005/2006

Kraków, ul. Reymonta, 26. października 2005 r., godz. 16:00

Widzów: 4000, sędziował: Sławomir Berezowski (Opole)

Wisła Kraków - Tłoki Gorzyce 3:0

Bramki:

1:0 Paweł Brożek (62.)

2:0 Paulista (84.)

3:0 Kowalczyk (89.)


Składy:

Juszczyk

Baszczyński (46. Kłos)

Kowalczyk

Głowacki

Stolarczyk

Dudka

Penksa (54. Cantoro)

Gołoś

Piotr Brożek

Paulista

Kuźba (46. Paweł Brożek)


Wierzgacz

Syguła

Wtorek (69. Gajda)

Beszczyński

Ławryszyn

Korzonek

Szafran

Gielarek

Głuch

Pałkus (86. Piwowar)

Pacuła (62. Laskowski)


Piłkarze meczu:

Jean Paulista i Mauro Cantoro

• W eksperymentalnym składzie i z debiutującym od pierwszych minut w wiślackiej bramce Marcinem Juszczykiem (w zeszlym sezonie zagrał w barwach "Białej Gwiazdy", ale jedynie symboliczne trzy minuty w meczu z Groclinem) zagrała Wisła w rewanżowym meczu 1/16 finału PP przeciwko III-ligowcom z Gorzyc i to było widać, zwłaszcza w pierwszej połowie.

Trenerski duet: Kulawik - Moskal przede wszystkim dał odpocząć tym piłkarzom, których czeka ciężki mecz ligowy w niedzielę z Amiką, dlatego też na środku obrony zagrał Jacek Kowalczyk, Marcin Baszczyński i Tomasz Kłos wystąpili jedynie po 45 minut, Darek Dudka zagrał na... prawej pomocy, Marek Zieńczuk odpoczywał, a pomocnik Jean Paulista zamienił się z Markiem Penksą pozycjami, przy czym ten ostatni wystąpił na środku.

Niestety z boiska wiało głównie nudą, w I połowie kibiców o tyle o ile rozruszały okazję Dudki, Penksy i Paulisty, gole jednak nie padły.

Tak naprawdę wiślackich fanów ożywiło podniesienie się z ławki rezerwowych Mauro Cantoro, który mimo zapowiedzi pojawił się na boisku w II części gry. Właśnie wejście Maurycego rozruszało grę "Białej Gwiazdy", która zaraz potem objęła prowadzenie. Paulista podał do Pawła Brożka i od 62. minuty było 1-0. Na kolejnego gola kibice czekali ponad 20 minut. Brożek odwzajemnił się podaniem Brazylijczykowi, który strzelił pierwszego gola w barwach Wisły!

Koledze z krótszym wiślackim stażem pozazdrościł Jacek Kowalczyk, który na minutę przed końcem gry zamienił na gola podanie Macieja Stolarczyka, więc i on po stronie "gole w Wiśle" nie ma już zera! Na 4-0 podwyższyć mógł jeszcze "Brożinho" tyle że będąc sam przed bramkarzem pomylił się niewiele.

Wisła wygrała w trenerskim debiucie dwóch byłych kapitanów i jak można było przypuszczać taki mecz jak dzisiejszy nie mógł nikogo specjalnie emocjonować.

Na emocje przyjdzie czas w niedzielę, gdy pod Wawel zjedzie wroniecka Amika.

Dodał: prz3m (2005-10-26 18:59:58)

Źródło:wislaportal.pl

Konferencja po meczu z Tłokami

Debiutujący w roli pierwszego szkoleniowca Tomasz Kulawik "ochrzcił" salkę konferencyjną na stadionie Wisły, która dziś została oddana do użytku po gruntownym remoncie. Trener gości Janusz Gierach zaskoczył skromnością.

Janusz Gierach (trener Tłoków Gorzyce):

- Jest nam bardzo miło gościć na obiektach mistrza Polski. Dla naszego małego klubiku jest to prawdziwe święto. Cieszę się, że chłopcy nie przestraszyli się obiektu i jupiterów, oddali kilka podań, parę razy podeszli pod szesnastkę Wisły. Gratulujemy mistrzowi zwycięstwa, życzę sukcesów w Pucharze Polski i nie tylko.

Niektórzy z moich chłopców w tym sezonie debiutują w trzeciej lidze, więc myślę, że ta konfrontacja z Wisłą zaprocentuje w przyszłości. Starsi zawodnicy, którzy mają za sobą występy w pierwszej lidze, dzisiaj również przeżywali dreszczyk emocji. Była to dla nas odskocznia od trzecioligowej rzeczywistości, gdzie nie idzie nam za dobrze i liczę, że od teraz będzie tylko lepiej.

Tomasz Kulawik:

- Do 60 minuty był to dość ciężki mecz, bo niby kontrolowaliśmy sytuację, mieliśmu okazje do zdobycia gola, ale Gorzyce grały agresywnie i groźnie kontrowały. Mimo, że był to dla nas test przed meczem z Amicą, wiedziałem, że nie będzie to łatwy mecz. Uczulałem naszych zawodników, że na każdego rywala trzeba się odpowiednio zmobilizować, bo tutaj każdy chce się pokazać. Podsumowując uważam, że spotkanie nie było złe.

Chciałem zobaczyć jak wygląda Mauro, bo ostatnio borykał się z kontuzjami. Przed meczem zapowiedziałem, że zagra minimum 30 minut. Chciałem również zobaczyć kilku dublerów, bo wiadomo, że np z Amicą nie zagra Marek Zieńczuk. Piotr Brożek, który zagrał dzisiaj na jego pozycji, rozkręcał się w trakcie meczu i z każdą minutą lepiej zgrywa się z drużyną. Nie miałem zamiaru wpuszczać dzisiaj Pawła Brożka, bo chciałem, by odpoczął, ale zmusiła mnie do tego kontuzja Marcina Kuźby. Na szczęście to nic poważnego. Marcin lekko naciągnął "dwójkę" i nie chcieliśmy ryzykować.

Wiadomo, że od pewnego czasu borykamy się z problemami z obsadą prawej pomocy. Grał tam Marek Penksa, który teraz dopiero wraca po kontuzji. Chciałem mieć alternatywę, dlatego dzisiaj wystawiłem tam Darka Dudkę. Jean zagrał w ataku, bo to zawodnik szybki, z dobrą technikę i umie znaleźć się w polu karnym.

Źródło: wislakrakow.com