2006.02.17 Wisła Kraków - Reprezentacja Kuwejtu 0:1
Z Historia Wisły
• Wisła Kraków, grająca znów w mocno eksperymentlnym składzie, z testowanymi napastnikami: Draženem Miliciem i Ciprianem Tănasă, przegrała z 73. zespołem rankingu FIFA, reprezentacją Kuwejtu, 0:1. W pierwszej połowie wiślacy posiadali znaczną przewagę, jednak nie umieli zamienić jej na bramki. To zemściło się w 60. minucie gry, kiedy to nasi rywale skutecznie egzekwowali rzut karny. Wynik ustalony z "jedenastki" utrzymał się już do końcowego gwizdka sędziego, choć nadal na murawie przeważała tylko jedna drużyna - mistrz Polski...
Wisła grała dzisiaj w składzie: Juszczyk (46. Wróbel) - Baszczyński (46. Kaczorowski), Varga (46. Kłos), Kokoszka, Mijailović (62. Dudka) - Paulista (46. Dawidowski), Penksa (46. Boguski), Gołoś, Piotr Brożek - Milić, Tănasă (75. Kryszałowicz).
Niepokojącym może być fakt, że spotkanie z Kuwejtem jest trzecim meczem sparingowym Wisły z rzędu, w którym nie zdobywamy żadnego gola.
W dziewięciu spotkaniach jakie Wisła rozegrała tej zimy zdobyliśmy zaledwie 10 bramek, a to właśnie w meczach sparingowych pada na ogół zdecydowanie więcej goli, niż w grach oficjalnych. Oby w kolejnych spotkaniach z indolencją strzelecką naszych piłkarzy było już tylko... lepiej!
Szamotanina w środku pola, bez błyskotliwych i szybkich akcji - tak wyglądała dzisiaj gra podopiecznych Dana Petrescu. Wiślacy do tej pory szczycili się, że wprawdzie skuteczności strzeleckiej nie mają za dobrej, za to w obronie grają tak uważnie, że są nie do przejścia. W piątkowy wieczór w Larnace ta teoria sprawdziłaby się, gdyby Nikola Mijailović do spółki z Adamem Kokoszką nie powalili napastnika Kuwejtu w polu karnym. Sędzia natychmiast podyktował rzut karny (60. min), po którym rywale strzelili zwycięską bramkę.
Nie musiał to być zwycięski gol: w końcowych minutach po rzucie wolnym w polu karnym Kuwejtczyków najlepiej zachował się Paweł Kryszałowicz, ale z bliska posłał piłkę nad poprzeczką. Ładnym uderzeniem z dystansu popisał się wprowadzony na ostatnie 28 minut Dariusz Dudka. Lewy obrońca miał pecha - futbolówka po jego strzale przeszła minimalnie obok spojenia. W ten sposób potwierdziło się, że po meczu z Crveną Zvezdą Belgrad (wygrana 2:1) strzeleckie spusty wiślaków na poważnie się zablokowały. Zważywszy na to, że Tănasă i Milić byli niezgrani z resztą ekipy, ich występ i umiejętności oceniono na "dostateczne". Petrescu ze swym sztabem do późnej nocy debatowali nad ich losem.
Na zakończenie zgrupowania w Pafos mistrzowie Polski zmierzą się z rumuńskim pierwszoligowcem FC Cluj. W niedzielę wracają do Krakowa.
Źródło: Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA, gazeta.pl