2006.03.19 Wisła Kraków - Odra Wodzisław 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:41, 10 wrz 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Za: http://wislaportal.pl

Wisła Kraków - Odra Wodzisław Śl. 1:0

Po bardzo słabym, w wykonaniu obydwu drużyn, meczu, Wisła pokonuje Odrę 1-0, ale dawno kibice "Białej Gwiazdy" nie oglądali swoich pupili tak kiepsko dysponowanych. Gol strzelony w 3. minucie gry przez Pawła Brożka zdobyty został... można powiedzieć za szybko, bo przez resztę meczu wiślacy więcej udawali, niż grali. Tak naprawdę na wyróżnienie zasłużył wyłącznie Paweł Kryszałowicz, od którego reszta piłkarzy Wisły mogłaby brać przykład!

XX kolejka ligi polskiej, sezon 2005/2006

Kraków, ul. Reymonta, 19. marca 2006 r., godz. 17:00

Widzów: 8 500, sędziował: Marek Ryżek (Piła)

Wisła Kraków - Odra Wodzisław Śl. 1:0

Bramki:

1:0 Paweł Brożek (3.)


Składy:

Majdan

Baszczyński

Kłos

Stolarczyk

Dudka

Błaszczykowski

Sobolewski

Cantoro (65. Varga)

Zieńczuk

Paweł Brożek (70. Paulista) (87. Penksa)

Kryszałowicz


Pilarz

Krysiński

Cichy

Dymkowski

Bujok (46. Kokoszka)

Woś

Kowalski

Malinowski

Muszalik (88. Korzym)

Szary

Chmiest (76. Czerkas)


Piłkarz meczu:

Paweł Kryszałowicz


Jeżeli po meczu z Groclinem trener Dan Petrecsu nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, jeżeli psioczył - zresztą słusznie - na wiślaków za I połowę meczu derbowego, to po spotkaniu z Odrą... sam już nie wiem co rumuński trener myśli o piłkarzach spod znaku „Białej Gwiazdy”? Oficjalnie, na konferencji prasowej, narzekał tylko na stan murawy, może woli już publicznie nie wypowiadać się o grze wiślaków...

Dawno nie oglądałem bowiem takiej „nędzy” w ich wykonaniu, jak w dniu dzisiejszym - i chyba mieliśmy dużo szczęścia, że akurat 19.03.2006 r. trafiliśmy na słabiutką Odrę Wodzisław, bo inny rywal taką grę wiślaków wykorzystałby na pewno.

Zaczęło się jednak bardzo obiecująco, bo już w 3. minucie długą piłkę rzucił Marcin Baszczyński, najwyżej wyskoczył do niej przed linią pola karnego Paweł Kryszałowicz, który zgrał głową do Pawła Brożka, a ten nie miał żadnych kłopotów z pokonaniem golkipera gości! Szybkie więc 1-0...

Jeżeli ktoś spodziewał się, że wiślacy ruszą do kolejnych ataków, to srodze się zawiódł. Wprawdzie przeważali przez cały mecz, i przeprowadzili kilka akcji, to jednak więcej goli nie padło! Ci którzy opuściliby wiślacki stadion po trzech minutach gry - niewiele by stracili... Ci zaś, którzy na mecz się spóźnili... niewiele już zobaczyli.

Cóż, z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jednak kolejne akcje tego meczu...

Zaraz więc po bramce mieliśmy niecelne uderzenie Stolarczyka głową, po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym przez Cantoro i Zieńczuka, a na kolejną okazję czekać musimy aż do... 24. minuty gry. Wtedy też ma miejsce jedna z lepszych akcji Wisły. Z piłką pod końcową linię zapędził się „Zieniu”, przytomnie odegrał do tyłu, do Kryszałowicza, a ten źle złożył się do uderzenia i Pilarz spokojnie złapał strzał najlepszego piłkarza na murawie...

Gdyby ktoś powiedział mi jednak jesienią, że w dwóch z trzech meczów wiosny 2006 r. to właśnie Paweł Kryszałowicz będzie najlepszym graczem w barwach Wisły... nie uwierzyłbym za żadne skarby świata... „Kryszał” jednak „zaskoczył”, a woli walki i ambicji nie zabrakło mu przez pełne 90. minut spotkania, za co należy mu się nawet więcej niż wyróżnienie! I życzyć można by sobie, aby reszta wiślaków postarała się przynajmniej równać do poziomu Kryszałowicza!

Skoro słabo grała Wisła, to co robiła Odra? Głęboka defensywa i zupełny brak pomysłu na grę, tak wyglądali nasi rywale dzisiaj. To mogło się jednak zmienić w 25. min. Z dystansu ładnie uderzył Kowalski, a Majdan odbił trudną piłkę przed siebie, był to niewątpliwie błąd naszego bramkarza, na szczęście niewykorzystany przed Odrę, dla której była to jedyna (!) akcja w I części gry!

W 33. minucie ładną akcję Błaszczykowskiego kończy strzałem z ostrego kąta Brożek, ale bramkarz Odry nie daje się zaskoczyć. Minutę później waleczność Kryszałowicza nagrodzona jest zdobyciem piłki, szkoda tylko że uderzenie wiślaka było zbyt lekkie i Pilarz spokojnie złapał piłkę. Ostatnia ciekawa akcja I części meczu to kolejne zagranie „Kryszała”, który odegrał na prawo do wbiegającego w pole karne Błaszczykowskiego, szkoda tylko, że uderzenie tego ostatniego minimalnie minęło bramkę Odry...

II część meczu przede wszystkim się... odbyła. Mogło być jednak niezbyt „różowo”, gdyby nie pech gości w 47. minucie meczu. Muszalik po błędzie naszej defensywy oddaje strzał z 16. metra, Majdan końcem palców odbija piłkę, a ta trafia w słupek! Mogli ją jeszcze dobijać piłkarze Odry, ale w ostatniej chwili sytuację wybiciem na rzut rożny wyjaśnił Tomasz Kłos.

W 49. min. z 25 metrów nie trafia w bramkę Sobolewski, ale jeszcze lepszą okazję marnuje Paweł Brożek. W 53. minucie jest sam na sam z Pilarzem, strzela w długi róg, a piłka o metr mija bramkę... Z tej akcji powinien być drugi gol dla Wisły!

Jeżeli po raz kolejny zapisałem „coś” w swoich notatkach z meczu w... 81. minucie, to nie było to bynajmniej moje lenistwo, które spowodowało, że przez prawie pół godziny nic nie robiłem... Dopiero bowiem wtedy było co zapisać! Rzut wolny egzekwował Błaszczykowski, który sprytnie odnalazł w polu karnym Radosława Sobolewskiego, ale ten źle trafił w piłkę, i okazja przepadła...

Emocje udzieliły się jeszcze kibicom w 90. minucie, kiedy to za dwie żółte kartki murawę opuścić musiał Szary i całe szczęście, że to właśnie takie zdarzenie, było ostatnim w tym arcysłabym widowisku...

Z taką grą... szkoda gadać...

Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono śmierć kibica Wisły, Marcina, który zginął po zeszłotygodniowych derbach. Piłkarze obydwu drużyn wyszli na to spotkanie z transparentem: Gramy dla kibiców - nie dla bandytów ...

Przez całą I połowę meczu nie prowadzono na stadionie dopingu, przez całe spotkanie z trybun nie słyszano żadnego przejawu tzw. dopingu negatywnego... • Dodał: Piotr