2006.03.19 Wisła Kraków - Odra Wodzisław 1:0

Z Historia Wisły

2006.03.19, Orange Ekstraklasa, 20. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Odra Wodzisław
widzów: 8.500
sędzia: Marek Ryżek z Piły
Bramki
Paweł Brożek 3’ 1:0
Wisła Kraków
Radosław Majdan
Marcin Baszczyński
Tomasz Kłos
Grafika:Zk.jpg Maciej Stolarczyk
Dariusz Dudka
Jakub Błaszczykowski
Radosław Sobolewski
Grafika:Zk.jpg Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (65’ Norbert Varga)
Marek Zieńczuk
Paweł Brożek grafika: Zmiana.PNG (70’ Paulista) grafika: Zmiana.PNG (87’ Penksa)
Grafika:Zk.jpg Paweł Kryszałowicz

trener: Dan Petrescu
Odra Wodzisław
Krzysztof Pilarz
Marcin Krysiński
Witold Cichy
Marcin Dymkowski
Jarosław Bujok grafika: Zmiana.PNG (46’ Marcin Kokoszka)
Jan Woś
Ireneusz Kowalski
Marcin Malinowski Grafika:Zk.jpg
Mariusz Muszalik Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (88’ Maciej Korzym)
Sławomir Szary Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 90’
Marcin Chmiest grafika: Zmiana.PNG (76’ Adam Czerkas)

trener: Waldemar Fornalik
Jednym z adeptów Szkółki Piłkarskiej wyprowadzających piłkarzy był Szymon Sobczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Wisła "z(a)leje" Odrę?!

Data publikacji: 16-03-2006 12:03


Wisła to najdłuższa rzeka Polski, przecinająca cały kraj od Beskidu Śląskiego po Zatokę Gdańską. Jej długość to 1047 km. Odra, druga co do długości rzeka w Polsce liczy 854 km. Tak pod względem geograficznym wygląda spotkanie dwóch rzek Polski.


ODRA WODZISŁAW

Historia klubu

Klub powstał w 1922 r., a założycielami byli miejscowi entuzjaści piłki nożnej. Inauguracyjny mecz rozegrano na łące przy Leśnicy. Przeciwnikiem był zespół z Gorzyc. Mecz wygrali wodzisławianie 3:2. Największym sukcesem Odry było zajęcie trzeciego miejsca na zakończenie sezonu 1996/1997, klub również brał udział w rozgrywkach pucharu UEFA i INTERTOTO, ale bez znaczących sukcesów.

Klub powstał w 1922 r., a założycielami byli miejscowi entuzjaści piłki nożnej. Inauguracyjny mecz rozegrano na łące przy Leśnicy. Przeciwnikiem był zespół z Gorzyc. Mecz wygrali wodzisławianie 3:2. Największym sukcesem Odry było zajęcie trzeciego miejsca na zakończenie sezonu 1996/1997, klub również brał udział w rozgrywkach pucharu UEFA i INTERTOTO, ale bez znaczących sukcesów.

Odra w liczbach

Odra Wodzisław po 18 kolejkach zajmuje ósme miejsce w tabeli, odnosząc przy tym: sześć zwycięstw, sześć remisów i sześć porażek, strzelając szesnaście bramek i tracąc dziewiętnaście. Spotkania na wyjazdach przedstawiają się następująco: trzy zwycięstwa, dwa remisy i cztery porażki, dziewięć bramek strzelonych i dziesięć straconych.

Przygotowania Odry do sezonu

W związku z tym, że wodzisławianie rozegrali jak do tej pory jedno spotkanie w rundzie wiosennej, warto odnieść się jeszcze do przygotowań zespołu do rundy rewanżowej. Pierwsze zgrupowanie rozpoczęło się w Wiśle, następnie zawodnicy udali się tam, gdzie większość polskich drużyn budowała formę, a mianowicie do Turcji.

Wyniki sparingów:

Odra - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:1)

Odra - Piast Gliwice 1:2 (1:0)

Odra - Zagłebie Lubin 0:3 (0:2)

Odra - FC Vitkovice 1:2 (1:2)

Odra - FC Daegu 0:1 (0:1)

Odra - Belasica Petricz 1:0 (0:0)

Odra - Alanyaspor 1:3 (1:2)

Odra - FK Ventspils 0:0 (0:0)

Odra - Tianjin Teda FT 0:1 (0:1)

Odra - Lechia Gdańsk 2:4 (1:3)

Odra - FC Vitkovice 0:1 (0:1)

Bilans: jedno zwycięstwo, jeden remis i dziewięć porażek, sześć strzelonych i osiemnaście straconych goli.

Jedenastego marca w rozgrywkach Orange Ekstraklasy Odra na własnym stadionie miała podejmować Górnik Zabrze, ale w związku ze złym stanem murawy spotkanie to zostało przełożone na 22 marca. W tym czasie, w którym miały się odbyć derby Śląska, zawodnicy z Wodzisławia rozegrali spotkanie sparingowe z Ruchem Chorzów remisując 1:1.

Inauguracja sezonu

Na stadionie przy ulicy Leśnej piłkarze Odry Wodzisław rozpoczęli rundę wiosenną podejmując Amicę Wronki. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 4:0. Od początku mecz toczył się w szybkim tempie. Zawodnicy z Wodzisławia raz po raz atakowali bramkę Cierzniaka, jednak to Amica zdobyła pierwszą bramkę. W 14 min. z rzutu karnego bramkarza gospodarzy pokonał Jacek Dembiński. Po tej bramce przebieg gry diametralnie się zmienił. W 29 min. sędzia ponownie podyktował rzut karny dla Amiki, a gola strzelił Dawid Kucharski. W 40 min. spotkania Odra miała najlepszą sytuację na zdobycie bramki, ale po strzale głową Chmiesta piłka przeleciała nad poprzeczką. Po zmianie stron dominacja piłkarzy Amici wzrastała z każdą minutą. Po dziesięciu minutach drugiej połowy samobójczą bramkę zdobył Sławomir Szary. Ostatnia bramka padła na dwadzieścia minut przed końcem meczu, kiedy to najpiękniejszego gola w spotkaniu zdobył Rafał Murawski.

Ciekawostka

Czternastego maja 2005 r. Wisła Kraków po spotkaniu z Odrą Wodzisław mogła już świętować zdobycie dziesiątego mistrzostwa Polski, ale musiał być spełniony ku temu jeden warunek: Groclin Grodzisk Wlkp. musiał stracić punkty w spotkaniu z Legią Warszawa, ale spotkanie zakończyło się zwycięstwem Dyskobolii 3:2.

Opracował Przemysław Rączka

Materiał opublikowany 16 marca w czternastym numerze newslettera "Biała Gwiazda".


Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawełek przed meczem

"Teraz już jestem wiślakiem i nie będę miał sentymentów dla Odry. Z całego serca życzę zwycięstwa Wiśle... Musimy gonić Legię. Na ten mecz powinniśmy być jeszcze bardziej zmobilizowani niż wcześniej. Przeciw Cracovii nie graliśmy tak jak trzeba. Nie chodzi o to, że zaczęliśmy derby za spokojnie, ale o to, że brakowało kombinacyjnej gry piłką. Cracovię wymazujemy z pamięci, musimy się zebrać na Odrę".

O cieżkich treningach: "Nie narzekam. Górnik pracuje osiem godzin dziennie, a my dwie, góra trzy. Szanuję pracowników fizycznych, bo też jako rzeźnik zapieprzałem od piątej rano do szóstej wieczorem. Cieszę się z tego, że jestem zawodowym piłkarzem, nie chciałbym wracać do tego bagna.

O rywalizacji z Radosławem Majdanem: "Dla mnie samo podpisanie kontraktu z Wisłą było sporym sukcesem. Choć w meczach siedzę na ławce, nie mogę narzekać. Czuję, że przy trenerze Stingaciu rozwijam się. Można się od niego wiele nauczyć. Z tak ciekawymi zajęciami jak jego jeszcze się nie spotkałem. Stingaciu dysponuje niesamowicie mocnym strzałem, ćwiczy nas więc solidnie. Chyba żaden zawodnik nie ma takiego "pioruna" w nodze jak on. Poprawia nam technikę chwytu, upadku. To będzie procentowało".

Fragmenty wywiadu przeprowadzonego przez M. Białońskiego

(maaarcin)

Źródło: wislakrakow.com

Każdy musi być gotowy

Data publikacji: 17-03-2006 18:43


"Każdy z zawodników znajdujących się w szerokiej kadrze zespołu musi się liczyć z tym, że będzie grał od pierwszych minut, ale też każdy z nich musi walczyć o miejsce w składzie" - powiedział podczas cotygodniowego spotkania z prasą trener Wisły, Dan Petrescu.

Szkoleniowiec Białej Gwiazdy zapytany, czy przewiduje jakieś niespodzianki w składzie na niedzielny mecz z Odrą zapewnił, że dla niego takich niespodzianek nie będzie. Zmiany, które wprowadzi, mogą zaskoczyć co najwyżej dziennikarzy. Dowodzi tego chociażby przypadek Jacoba Burnsa, o którym mówiło się głównie przez pryzmat jego występów na środku pomocy, tymczasem w trakcie treningów ustawiany jest on na boku obrony. „Jacob musi być cierpliwy. Jeżeli zajdzie potrzeba, może on zagrać na lewej bądź prawej obronie” – uważa szkoleniowiec Wisły. Trener zapewnił też, że coraz więcej wie o grze niedzielnego przeciwnika Wisły. „Dzięki Mariuszowi Pawełkowi wiem trochę więcej. Mogę powiedzieć, że każda drużyna, która przyjeżdża na Reymonta, bardzo się mobilizuje i w spotkaniach z nami występują tak jakby grała o życie, czego w kolejnych meczach już tego nie pokazuje. Z Wisłą wszyscy grają na maksimum swoich możliwości.”

Nawiązując do ostatnich dwóch spotkań Dan Petrescu wyraził nadzieję, że w najbliższym meczu Wiślakom uda się zagrać dobrze w obu połowach spotkania. „Teraz najważniejsze w przygotowaniu drużyny jest to, aby zagrała dobrze cały mecz. Odnośnie dobrej gry, w której wszyscy będą zaangażowani przez pełne 90 minut, rozmawiałem zawodnikami, mamy to za sobą. Teraz czeka ich sprawdzian w niedzielę. Sądzę, że jeżeli cały mecz zagramy tak, jak pierwszą połowę w spotkaniu z Grocilnem lub drugą z Cracovią,a to możemy myśleć o wygranej w tym spotkaniu. W przeciwnym przypadku będzie ciężko wygrać” – uważa trener.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wstęp do meczu z Odrą

Jeśli Wisła chce obronić tytuł mistrzowski, nie może mieć problemów z takim przeciwnikiem jak Odra Wodzisław, która pod Wawelem nie wygrała od blisko dziesięciu lat. - Jeśli zagramy tak jak w drugiej połowie z Cracovią, powinniśmy wygrać - zapowiada Dan Petrescu.

Piłkarze Wisły trenują coraz lżej, by po ciężkich przygotowaniach do sezonu, teraz złapać świeżość. Piątkowe zajęcia, przeprowadzone na błotnistym bocznym boisku, miały charakter typowo piłkarski. Najpierw skupiano się na finalizacji akcji oskrzydlających, a następnie rozegrano krótką gierkę "starzy" na "młodych", która wywołała u piłkarzy wiele emocji.

Aby zdobyć gola do bramki należało trafić strzałem z powietrza, przy czym celny strzał głową liczono za dwa. Bramkarze nie mogli interweniować rękami. Do drużyny "starych" trafili: Majdan, Baszczyński, Kłos, Stolarczyk, Zieńczuk, Sobolewski, Cantoro, Penksa, Burns, Dawidowski, Kryszałowicz, Kuźba. W drużynie "młodych" grali: Juszczyk, Dudka, Kokoszka, Pawełek, Mijailović, Gołoś, Piotr Brożek, Paweł Brożek, Paulista, Błaszczykowski i... Dan Petrescu.

- Brawo, Nikuś! - krzyczeli "młodzi" po kolejnej efektownej interwencji Nikoli Mijailovicia. - Kuźba, ty cieniasie! - nie szczędził słów krytyki Tomasz Kłos. Wczuł się nawet Petrescu, który miał wiele pretensji do siędziego, czyli... Kazimierza Moskala.

Mimo wzmocnienia trenerem, który kilkakrotnie udowodnił swą klasę piłkarską, "młodzi" przegrali 2:4 (bramki: Brożek, Stolarczyk (sam.) - Kryszałowicz, Zieńczuk). Za karę musieli znieść swoich rywali z boiska na barana. Za przykład posłużył Petrescu, który bez wahania wziął na plecy Marka Penksę i podążył w stronę szatni.

- Starzy jeszcze nie tacy starzy - śmiał się po gierce Mauro Cantoro. Argentyńczyk nie ma już większych problemów z kontuzjowaną stopą i w niedzielę będzie do dyspozycji Petrescu. Podobnie jak reszta drużyny. Trzeba przyznać, że początek rundy pod tym względem jest szczęśliwy.

W rozpracowywaniu Odry trenerowi pomagał Mariusz Pawełek. - Mamy duże szczęście, że mamy go w drużynie, wiele nam pomógł - mówił Petrescu podczas konferencji prasowej, a Pawełek robił duże oczy. Dziennikarzom nie chciał zdradzać, co jest największą bronią naszego niedzielnego rywala. - Szacunek dla Odry, że mimo iż co rundę sprzedaje najlepszych zawodników, przez dziesięć lat utrzymuje się w pierwszej lidze. Oczywiście chciałby zagrać ze swoim dawnym klubem, lecz decyzja należy do Petrescu. - Każdy zawodnik ma szansę na grę - powtarza rumuński trener.

Wygrana z Odrą jest o tyle ważna, że pozwoli utrzymać ścisły kontakt z drużyną Legii. - Mecz nie będzie łatwy, Odra nie zasłużyła na tak wysoką porażkę w meczu z Amicą. Ważne, by udało się zagrać obie połowy na wysokich obrotach - mówi Petrescu.

Piłkarze obu drużyn wystąpią z czarnymi opaskami, przez pierwszą połowę kibice nie będą prowadzić dopingu, a sektor X pozostanie pusty. To znaki protestu przeciwko bandytyzmowi na stadionach i wokół nich.

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Wisła - Odra bez kibiców na X

Data publikacji: 19-03-2006 16:32


W dosyć nietypowej atmosferze przebiega spotkanie Wisły Kraków z Odrą Wodzisław. Zgodnie z zapowiedzią, alby uczcić śmierć kibica Wisły, kibice przez pierwszą połowę nie prowadzili dopingu, a sektor X pozostał pusty.

Cisza na stadionie została przerwana tylko raz, w 3 minucie, kiedy to gola dla Białej Gwiazdy zdobył Paweł Brożek. Asystę przy bramce zaliczył Paweł Kryszyłowicz, który zgrał ładnie piłkę głową do „Brozia”. Kolejne dobre okazje dla Wisły mieli Stolarczyk, Brożek i Błaszczykowski. Wisła jednak po objęciu prowadzenia nie prowadzi huraganowych ataków, gra spokojnie, czekając na kolejną szansę na zdobycie bramki. Goście najlepszą szansę mieli w 27 minucie. Kowalski strzelał z 20 metrów, a Majdan wypuścił piłkę z rąk. Na szczęście w pobliżu nie było żadnego zawodnika Odry i obrońcy Białej Gwiazdy zdąrzyli wybić piłkę.

Zespoły grają w następujących składach:

Wisła Kraków: Majdan - Baszczyński, Kłos, Stolarczyk, Dudka - Błaszczykowski, Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk – Paweł Brożek, Kryszałowicz

Odra Wodzisław: Pilarz - Krysiński, Dymkowski, Cichy, Bujok - Woś, Muszalik, Malinowski, Kowalski, Szary - Chmiest


Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Wisła - Odra 1:0

Data publikacji: 19-03-2006 19:46


W dosyć nietypowej atmosferze przebiegało spotkanie Wisły Kraków z Odrą Wodzisław. Zgodnie z zapowiedzią, alby uczcić śmierć kibica Wisły, kibice przez pierwszą połowę nie prowadzili dopingu, a sektor X pozostał przez cały mecz pusty.

Cisza na stadionie w pierwszej połowie została przerwana tylko raz, w 3 minucie, kiedy to gola dla Białej Gwiazdy zdobył Paweł Brożek. Asystę przy bramce zaliczył Paweł Kryszyłowicz, który głową ładnie zgrał piłkę do „Brozia”. Miał nosa trener Petrescu, był to bowiem pierwszy tej wiosny mecz Brożka, który zaczął od pierwszej minuty. Już w 9 minucie mogło być 2:0. Z wolnego dośrodkowywał Zieńczuk, piętą trzelał Stolarczyk, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała tuż obok słupka. Wisła po objęciu prowadzenia nie starała się za wszelką cenę zdobyć drugiej bramki. Grała spokojnie i czekała bądź to na błąd przeciwnika, bądź to na swoją dobrą akcję. Dobrą partię znów rozgrywał Kryszyłowicz, który co chwilę starał się ładnie zgrywać piłkę do Pawła Brożka, Zieńczuka, albo Błaszczykowskiego. Podobać się mogła akcja, kiedy Brożek piętą zagrał piłkę do „Kryszała”, ten natychmiast odegrał do nie obstawionego Błaszczykowskiego, a Kuba nie namyślając się wiele szybko uderzył piłkę. Jego strzał przeszedł jednak tuż nad bramką strzeżoną przez Pilarza. „Błaszczu” błysnął również w 34 minucie, kiedy pięknie minął przeciwnika po prawej stronie, zabrakło jednak dobrego dośrodkowania. W przeciągu całego meczu Wiślacka prawa strona była dużo aktywniejsza od lewej.

Goście bramce Wisły zagrozić mogli dwukrotnie, dwa razy po błędach zawodników Wisły. Najpierw w 27 minucie Kowalski strzelał z 20 metrów, a Majdan wypuścił piłkę z rąk. Na szczęście w pobliżu nie było żadnego zawodnika Odry i obrońcy Białej Gwiazdy zdążyli wybić piłkę. W 10 minut później Sobolewski w fatalny sposób stracił piłkę pod swoim polem karnym, jednak w porę piłkę zdążyli przejąć jego koledzy z obrony.

Druga połowa zaczęła się od mocnego akcentu. Akcja Odry zakończyła się strzałem, który Majdan z trudem sparował na słupek. Do piłki pierwszy dopadł Kłos i zdążył ją wybić na rzut rożny. Wisła nie pozostała gościom dłużna. Już w 52 minucie spotkania Paweł Brożek znalazł się w pozycji sam na sam z bramkarzem gości, jednak strzelił obok słupka. Po chwili znów mało brakło, a Brożek byłby sam przed Pilarzem. Odegranie piętą Kryszyłowicza okazało się jednak minimalnie niecelne. Po tych trzech szansach tempo gry wyraźnie siadło. Wisła miała przewagę w posiadaniu piłki, ale nawet nie starała się jej zbytnio zamienić na kolejnego gola. Odnieść można było wrażenie, że gracze Białej Gwiazdy wyczekują na błąd przeciwnika. Ten jednak do końca spotkania nie nastąpił.

Najciekawiej pod bramką Pilarza było w 82 minucie. Wisła zdecydowała się na wykonanie w ćwiczony wczoraj sposób rzutu wolnego. Błaszczykowski zagrał płasko wzdłuż linii pola karnego, a do futbolówki dopadł Sobolewski. Akacja zakończyłaby się zapewne powodzeniem, bowiem pozostali zawodnicy Białej Gwiazdy świetnie zrobili miejsce dla „Sobola”, jednak pomocnik Wisły w chwili, gdy oddawał strzał, potknął się i szansa zakończyła się niepowodzeniem. Warto jeszcze odnotować dwa wydarzenia z drugiej połowy: niestety tylko 14 minut pograł Jean Paulista. Na boisku pojawił się w 71 minucie, zmieniając Pawła Brożka, a z powodu urazu zszedł na pięć minut przed zakończeniem spotkania. W doliczonym czasie gry zaś drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Sławomir Szary.


Wisła Kraków - Odra Wodzisław 1:0 (1:0) 1:0 Paweł Brożek (3 min.)

Wisła Kraków: Majdan - Baszczyński, Kłos, Stolarczyk, Dudka - Błaszczykowski, Cantoro (Varga 65'), Sobolewski, Zieńczuk - Paweł Brożek (Paulista 70', Marek Penksa 87'), Kryszałowicz

Odra Wodzisław: Pilarz - Krysiński, Dymkowski, Cichy, Bujok (Kokoszka 46') - Malinowski, Woś, Kowalski, Muszalik (Korzym 88'), Szary - Chmiest (Czerkas 76').

Żółte kartki: Cantoro, Stolarczyk, Kryszałowicz - Malinowski, Muszalik, Szary

Czerwona kartka - Szary (90', za drugą żółtą).

Sędzia: Marek Ryżek (Piła).

Widzów: 8 000.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ciche 1:0

Wisła pokonała Odrę Wodzisław 1:0 po bramce Pawła Brożka zdobytej na początku meczu i znów traci punkt do prowadzącej w lidze Legii. Mecz rozegrano w duchu protestu przeciw stadionowej przemocy.

Zgodnie z postanowieniem wszystkich kibiców Wisły uczczono pamięć zamordowanego po zeszłotygodniowych derbach kibica Wisły - Marcina. Cały sektor „X” był pusty i przez pierwszą połowę nie prowadzono dopingu. Na płocie trybuny C wisiały tylko transparenty „06.07.1985-12 03. 2006 Marcin -Wiślakiem. Od początku do końca”, „Fujin” i „Wierność”. Kto chciał mógł zapalić na trybunach świeczkę lub znicz. Piłkarze wyszli na murawę trzymając w rękach transparent „Gramy dla kibiców, nie dla bandytów”. Towarzyszyły im dzieci ze szkółki piłkarskiej TS Wisła oraz Wiślacki Smok.. Młodzi adepci futbolu byli ubrani w koszulki „Stop przemocy”. Zawodnicy obydwu drużyn mieli na ramionach czarne opaski. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego wszyscy uczcili minutą ciszy pamięć Marcina. Nie został także odśpiewany Hymn Wisły.

Już w trzeciej minucie Wisła objęła prowadzenie. Po wrzutce Baszczyńskiego, Kryszałowicz zgrał piłkę głową do Pawła Brożka, ten ładnie przyjął ją na klatkę piersiową, wpadł w pole karne i mocnym strzałem z ośmiu metrów w środek bramki pokonał Krzysztofa Pilarza. Zespół „Białej Gwiazdy” dążył do zdobycia kolejnej bramki. W 22 minucie kibice ożywili się, gdyż Zieńczuk szykował sie do wykonywania rzutu wolnego z lewej strony. Piłka minęła jednak o centymetry głowę Tomasza Kłosa i analogiczna akcja jak ta, po której Wisła strzeliła gola w derbach, zakończyła sie niepowodzeniem. 33 minuta przyniosła groźną sytuację pod bramką Odry. Kuba Błaszczykowski zagrał prostopadłą piłkę do Pawła Brożka, ten strzelił z ostrego kąta, ale Pilarz obronił nogą. Ładna akcja Wisły miała miejsce w 39 minucie: Brożek zagrał piętą do „Kryszała”, który oddał do Błaszczykowskiego. Strzał „Błaszcza” z pierwszej piłki przeszedł tuż obok słupka. Odra w pierwszej połowie nie stworzyła żadnych klarownych sytuacji, które poważnie zagroziłyby bramce Wislaków. Kibice zadrżeli tylko w 28 minucie, gdy Majdan nie złapał piłki i ta odbiła mu się od klatki piersiowej. Na szczęście dla Wisły, błąd ten pozostał bez konsekwencji i nasi obrońcy wyekspediowali futbolówkę z pola karnego.

Już w przerwie kibice dali sygnał do dopingu dla „Białej Gwiazdy” głośnym „Jazda, jazda, jazda...”. Na, w dalszym ciągu pustym, sektorze „X” i na sektorze E płonęły znicze. Doping z początku podziałał mobilizująco tylko na gości: w 47 minucie Odra pierwszy raz miała szansę na zdobycie bramki. Po błędzie Kłosa piłkę przejął Muszalik i strzelił po długim rogu. Majdan musnął piłkę, dzięki czemu trafiła ona w słupek. Pomocnik Odry próbował dobitki, ale został uprzedzony przez Kłosa. W odpowiedzi pięć minut później, po zagraniu Baszczyńskiego, Brożek znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Odry i uderzył po ziemi. Piłka przeturlała się jednak metr obok bramki.

Baszczyński znów zagrał do Pawła Brożka w 57 minucie. Ten, z prawej strony, zacentrował do Zieńczuka, który wchodząc wślizgiem nie zdołał sięgnąć piłki. W 80 minucie, po faulu Szarego na Kryszałowiczu, Jakub Błaszczykowski wykonywał rzut wolny. Kuba niekonwencjonalnie zagrał w poprzek na 14 metr do Sobolewskiego, który będąc na dobrej pozycji poślizgnął się na piłce. Do wymuszonej zmiany w Wiśle doszło w 87 minucie. Kontuzjowanego Paulistę, który wszedł na boisko zaledwie siedemnaście minut wcześniej za Pawła Brożka, zmienił Marek Penksa.

Hymn Wisły rozległ się z głośników dopiero po spotkaniu. Wcześniej, na początku drugiej połowy, odśpiewali go sami kibice. Na trybunach stadionu przy ul. Reymonta znicze płonęły jeszcze na długo po zakończeniu gry.

Statystyki (za Canal+)

Wisła Odra

Sytuacje 16 7

Strzały 14 8

Strzały celne 5 2

Posiadanie piłki 52 48%

(matc)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków - Odra Wodzisław Śl. 1:0

Po bardzo słabym, w wykonaniu obydwu drużyn, meczu, Wisła pokonuje Odrę 1-0, ale dawno kibice "Białej Gwiazdy" nie oglądali swoich pupili tak kiepsko dysponowanych. Gol strzelony w 3. minucie gry przez Pawła Brożka zdobyty został... można powiedzieć za szybko, bo przez resztę meczu wiślacy więcej udawali, niż grali. Tak naprawdę na wyróżnienie zasłużył wyłącznie Paweł Kryszałowicz, od którego reszta piłkarzy Wisły mogłaby brać przykład!

XX kolejka ligi polskiej, sezon 2005/2006

Kraków, ul. Reymonta, 19. marca 2006 r., godz. 17:00

Widzów: 8 500, sędziował: Marek Ryżek (Piła)

Wisła Kraków - Odra Wodzisław Śl. 1:0

Bramki:

1:0 Paweł Brożek (3.)


Składy:

Majdan

Baszczyński

Kłos

Stolarczyk

Dudka

Błaszczykowski

Sobolewski

Cantoro (65. Varga)

Zieńczuk

Paweł Brożek (70. Paulista) (87. Penksa)

Kryszałowicz


Pilarz

Krysiński

Cichy

Dymkowski

Bujok (46. Kokoszka)

Woś

Kowalski

Malinowski

Muszalik (88. Korzym)

Szary

Chmiest (76. Czerkas)


Piłkarz meczu:

Paweł Kryszałowicz


Jeżeli po meczu z Groclinem trener Dan Petrecsu nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, jeżeli psioczył - zresztą słusznie - na wiślaków za I połowę meczu derbowego, to po spotkaniu z Odrą... sam już nie wiem co rumuński trener myśli o piłkarzach spod znaku „Białej Gwiazdy”? Oficjalnie, na konferencji prasowej, narzekał tylko na stan murawy, może woli już publicznie nie wypowiadać się o grze wiślaków...

Dawno nie oglądałem bowiem takiej „nędzy” w ich wykonaniu, jak w dniu dzisiejszym - i chyba mieliśmy dużo szczęścia, że akurat 19.03.2006 r. trafiliśmy na słabiutką Odrę Wodzisław, bo inny rywal taką grę wiślaków wykorzystałby na pewno.

Zaczęło się jednak bardzo obiecująco, bo już w 3. minucie długą piłkę rzucił Marcin Baszczyński, najwyżej wyskoczył do niej przed linią pola karnego Paweł Kryszałowicz, który zgrał głową do Pawła Brożka, a ten nie miał żadnych kłopotów z pokonaniem golkipera gości! Szybkie więc 1-0...

Jeżeli ktoś spodziewał się, że wiślacy ruszą do kolejnych ataków, to srodze się zawiódł. Wprawdzie przeważali przez cały mecz, i przeprowadzili kilka akcji, to jednak więcej goli nie padło! Ci którzy opuściliby wiślacki stadion po trzech minutach gry - niewiele by stracili... Ci zaś, którzy na mecz się spóźnili... niewiele już zobaczyli.

Cóż, z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jednak kolejne akcje tego meczu...

Zaraz więc po bramce mieliśmy niecelne uderzenie Stolarczyka głową, po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym przez Cantoro i Zieńczuka, a na kolejną okazję czekać musimy aż do... 24. minuty gry. Wtedy też ma miejsce jedna z lepszych akcji Wisły. Z piłką pod końcową linię zapędził się „Zieniu”, przytomnie odegrał do tyłu, do Kryszałowicza, a ten źle złożył się do uderzenia i Pilarz spokojnie złapał strzał najlepszego piłkarza na murawie...

Gdyby ktoś powiedział mi jednak jesienią, że w dwóch z trzech meczów wiosny 2006 r. to właśnie Paweł Kryszałowicz będzie najlepszym graczem w barwach Wisły... nie uwierzyłbym za żadne skarby świata... „Kryszał” jednak „zaskoczył”, a woli walki i ambicji nie zabrakło mu przez pełne 90. minut spotkania, za co należy mu się nawet więcej niż wyróżnienie! I życzyć można by sobie, aby reszta wiślaków postarała się przynajmniej równać do poziomu Kryszałowicza!

Skoro słabo grała Wisła, to co robiła Odra? Głęboka defensywa i zupełny brak pomysłu na grę, tak wyglądali nasi rywale dzisiaj. To mogło się jednak zmienić w 25. min. Z dystansu ładnie uderzył Kowalski, a Majdan odbił trudną piłkę przed siebie, był to niewątpliwie błąd naszego bramkarza, na szczęście niewykorzystany przed Odrę, dla której była to jedyna (!) akcja w I części gry!

W 33. minucie ładną akcję Błaszczykowskiego kończy strzałem z ostrego kąta Brożek, ale bramkarz Odry nie daje się zaskoczyć. Minutę później waleczność Kryszałowicza nagrodzona jest zdobyciem piłki, szkoda tylko że uderzenie wiślaka było zbyt lekkie i Pilarz spokojnie złapał piłkę.

Ostatnia ciekawa akcja I części meczu to kolejne zagranie „Kryszała”, który odegrał na prawo do wbiegającego w pole karne Błaszczykowskiego, szkoda tylko, że uderzenie tego ostatniego minimalnie minęło bramkę Odry...

II część meczu przede wszystkim się... odbyła. Mogło być jednak niezbyt „różowo”, gdyby nie pech gości w 47. minucie meczu. Muszalik po błędzie naszej defensywy oddaje strzał z 16. metra, Majdan końcem palców odbija piłkę, a ta trafia w słupek! Mogli ją jeszcze dobijać piłkarze Odry, ale w ostatniej chwili sytuację wybiciem na rzut rożny wyjaśnił Tomasz Kłos.

W 49. min. z 25 metrów nie trafia w bramkę Sobolewski, ale jeszcze lepszą okazję marnuje Paweł Brożek. W 53. minucie jest sam na sam z Pilarzem, strzela w długi róg, a piłka o metr mija bramkę... Z tej akcji powinien być drugi gol dla Wisły!

Jeżeli po raz kolejny zapisałem „coś” w swoich notatkach z meczu w... 81. minucie, to nie było to bynajmniej moje lenistwo, które spowodowało, że przez prawie pół godziny nic nie robiłem... Dopiero bowiem wtedy było co zapisać! Rzut wolny egzekwował Błaszczykowski, który sprytnie odnalazł w polu karnym Radosława Sobolewskiego, ale ten źle trafił w piłkę, i okazja przepadła...

Emocje udzieliły się jeszcze kibicom w 90. minucie, kiedy to za dwie żółte kartki murawę opuścić musiał Szary i całe szczęście, że to właśnie takie zdarzenie, było ostatnim w tym arcysłabym widowisku...

Z taką grą... szkoda gadać...

Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono śmierć kibica Wisły, Marcina, który zginął po zeszłotygodniowych derbach. Piłkarze obydwu drużyn wyszli na to spotkanie z transparentem: Gramy dla kibiców - nie dla bandytów ...

Przez całą I połowę meczu nie prowadzono na stadionie dopingu, przez całe spotkanie z trybun nie słyszano żadnego przejawu tzw. dopingu negatywnego...

Piotr

Źródło:wislaportal.pl

Konferencja pomeczowa

Trener Dan Petrescu znów nie mógł wyrazić zachwytów nad grą Wisły. W przeciwieństwie do meczu derbowego cieszył się przynajmniej z trzech zdobytych punktów. Narzekał jednak na stan murawy: - Drużyna musi wymieniać wiele podań a na tym boisku nie jest to możliwe - stwierdził.

Dan Petrescu (trener Wisły)

- Gratuluję mojej drużynie zwycięstwa i ważnych punktów. Ze względu na wydarzenia z zeszłego tygodnia dzisiejszy mecz rozgrywaliśmy w dziwnych warunkach. Gra bez dopingu przez pierwsze 45 minut była dziwna... Nie chcę znajdować usprawiedliwiena dla zawodników, ale boisko nie nadawało się dziś do gry. Drużyna musi u siebie wymieniać wiele podań, a na tym boisku nie jest to możliwe.

- Nie łatwo jest grać przeciwko dobrze zorganizowanej, grającej defensywnie i z kontrataku. W pierwszym meczu sezonu byłem zły, teraz wiem, że nie jestem szczęśliwy, ale cieszy mnie zwycięstwo i trzy punkty.

- Wiem, że nie był to ładny mecz. Dla nas dziś zwycięstwo było naważniejsze. Mam nadzieję, że Odra będzie równie waleczna przeciwko Legii co przeciwko nam. Nasi poprzedni rywale przeciwko Legii grali inaczej niż z nami.

- Kwiecień jest dla nas najważniejszym miesiącem. Będzieli grali cyklem sobota-środa, musimy być jak najbliżej Legii. Rywalom życzę więcej szczęścia w przyszłym tygodniu.

- To prawda, że gramy na razie w podobnym składzie, ale mamy wielu zawodników w drużynie. Wyjściowy skład zależy od tego jak trenują w tygodniu. Czas niektórych piłkarzy przyjdzie w kwietniu, dostaną wtedy szansę.

- Skuteczność jest problemem, będziemy nadal nad nią ciężko pracowali. Dobry moment jeszcze przyjdzie. Dziś nie stworzyliśmy tylu sytuacji co we wcześniejszych dwóch meczach.

Waldemar Fornalik (trener Odry):

- Skupię się na ocenie mojego zespołu. Po 0:4 we Wronkach, mieliśmy trochę przerwy, trenowaliśmy w róznych warunkach, ale muszę być zadowolony z gry zespołu. Po utracie bramki już na początku potrafiliśmy podjąć rękawicę, starać się grać w piłkę, nie ogranicząc się do defensywy. Przy odrobinie szczęścia, piłka odbita od słupka, nie wiadomo jak by się ten mecz skonczył. Przegrywamy po walce, nie oddaliśmy łatwo pola i za to podziękowałem zawodnikom.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Dariusz Dudka: Może lepiej jakbyśmy nie strzelili...

- Gra wyglądała tak jak się czuliśmy - rozpoczął pomeczową wypowiedź obrońca Białej Gwiazdy, tym samym podkreślając przeciętną dziś grę Wisły. Darek Dudka twierdzi, że dzisiejszy nie był odpowiednim dniem na rozgrywanie tego meczu.

- Gra wyglądała tak jak się czuliśmy, ale najważniejsze, że zdobyliśmy te trzy punkty. Dobrze, że na początku strzeliliśmy tą bramkę, a może lepiej by się stało jakbyśmy nie strzelili, bo może gra wyglądała by lepiej - zastanawia się po chwili.

- Jakbyśmy dopiero wstali z łóżka i wyszli na boisko. Tak się czuliśmy, gdy o tym rozmawialiśmy - szczerze mówi obrońca, który w meczu z Odrą także nie uchronił się od błędów. - Nie brakowało nam mobilizacji. Taki nieodpowiedni dzień, dziwnie się czuliśmy. Będącym w przeciętnej formie piłkarzom, w pierwszej połowie nie pomogli kibice, którzy brakiem dopingu uczcili pamięć Marcina. - Dopingujący kibice zawsze pomagają, a jak była cisza to czuliśmy się, jakbyśmy grali na neutralnym stadionie.

Na neutralnym stadionie na pewno nie zagramy najbliższego meczu. W piątek Wisła mierzy się z Pogonią, a w Szczecinie zawsze można liczyć na dużą frekwencję i solidny doping. - Będziemy analizowali Pogoń z meczu z Amiką. Oni nie występowali w ostatniej kolejce i nie wiadomo co będą grali. Musimy być zmobilizowani, nie możemy pozwolić sobie na błędy.

- Nie ma tu miejsca na żadną stratę, bo widać, że Legia jest w dobrej formie i na pewno łatwo nie będzie traciła punktów.

Źródło: wislakrakow.com

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Paweł Brożek: Myślałem, że wygramy wyżej

Data publikacji: 19-03-2006 20:48


Piękny strzał Pawła Brożka zapewnił Wiśle trzy cenne punkty. Pawła ucieszyło nie tylko zwycięstwo, ale jeszcze bardziej przełamanie niemocy strzeleckiej w lidze, która trwała od kilku spotkań:

- Przełamałem niemoc strzelecką w meczach ligowych, która trwała od meczu z Koroną bodajże. Gra nie wyglądała tak, jak tego oczekiwaliśmy. Pozostaje radość z trzech punktów. Mieliśmy przewagę, zwycięstwo jest zasłużone, ale wiem doskonale, że wymagania kibiców są dużo większe w stosunku do nas. Boisko nie ułatwiało nam zadania, ale to nie jest tłumaczenie.

- Bramka padła po koronkowej akcji z Pawłem Kryszałowiczem.

- Paweł bardzo ładnie zgrał piłkę, byłem w biegu, przyjąłem ją udem i uderzyłem na siłę. Fajna brameczka. Szkoda podobnej sytuacji z drugiej połowy. Na nierównej murawie piłka jednak podskoczyła. Szkoda.

- Jak Twoje przygotowanie fizyczne. Wytrzymujesz trudy spotkania?

- Powoli zbliżam się do 90 minut, ale na dziś to trochę za dużo. Nie czułem się już na siłach i poprosiłem trenera o zmianę.

- Masz jakąś receptę na poprawę gry Wisły?

- Mieliśmy zdobyć 9 punktów w 3 pierwszych meczach. Jest 7. Gra nie jest najważniejsza. Istotne są zwycięstwa.

- Można liczyć na te zwycięstwa, jeśli nie poprawicie gry? Legia gra dużo lepiej...

- Legia wygrała efektownie z Cracovią, ale to nie była ta sama agresywna Cracovia co w meczu z nami. W pewnym momencie pomyślałem, że my też odprawimy Odrę z kilkubramkowym bagażem.

- Czego wam zabrakło: sił, dopingu, dobrej murawy? Ciągle szuka się jakichś zastępczych przyczyn waszej słabszej gry...

- To pytanie do trenera.

- Ty znasz te przyczyny?

- Nie - zakończył krótko i z wymownym u śmiechem na twarzy bohater dzisiejszego meczu.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Marcin Baszczyński: Stać nas na więcej

Data publikacji: 19-03-2006 21:02


Idzie Mundial, forma rośnie, można podsumować kolejne występy Marcina Baszczyńskiego tej wiosny. W meczu z Odrą znów pewnie zagrał w defensywie, dobrze włączał się do ofensywnych akcji, kilka razy udało mu się zagrać precyzyjną, długą piłkę.

"Boisko nie było w najlepszym stanie, nie nadawało się do krótkiej, kombinacyjnej gry, stąd próbowaliśmy długich podań. Już wcześniej mówiłem Pawłowi, żeby był gotowy na taką piłkę" – opowiada o swoich kilkudziesięciometrowych zagraniach "Baszczu".

Obrońca Wisły nie jest jednak do końca zadowolony z postawy drużyny. "Co prawda zagraliśmy równo obie połowy, ale to nie był najwyższy poziom, na jaki nas stać" – mówił po meczu. Nie mogło jednak zabraknąć też nuty optymizmu: "Z meczu na mecz widać poprawę w naszej grze. Spotkań jest mało, więc musimy się rozkręcać jak najszybciej, szczególnie, że nie wiadomo, jak to będzie z tymi Brazylijczykami z Pogoni, z którą gramy już w piątek. Pogada ma się polepszać, ma być koło 10 stopni, więc może się przebudzą. My dlatego musimy być skoncentrowani i uważać" – zakończył Baszczyński.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl


Grać ładniej dla oka

Data publikacji: 19-03-2006 21:13


Asysta przy golu Pawła Brożka, kilka znakomitych akcji, ambicja i zaangażowanie - tak przedstawia się krótkie podsumowanie meczu w wykonaniu Pawła Kryszałowicza. Sam napastnik Białej Gwiazdy podchodzi jednak dużo skromniej do tego, co się działo na placu gry:

- Byłeś dziś chyba najlepszym zawodnikiem Wisły: najbardziej aktywnym, zaangażowanym w grę...

- Najlepszym zawodnikiem Wisły było dziś 14 piłkarzy, którzy grali w koszulce z Białą Gwiazdą - razem wygrywamy, razem przegrywamy. Zwycięstwo nie przyszło łatwo, ale tym bardziej nas cieszy.

- Skąd właśnie takie mecze?

- Są spotkania łatwe i piekne, a są takie jak dzisiejsze. Legia też wymęczyła w pierwszym meczu 1:0, a nikt jej nie krytykował. Jednak to my prowadzilismy dziś grę, stwarzalismy kolejne sytuacje, których niestety nie udało się zamienić na gola.

- Akcja po której padła bramka była bardzo ładna.

- Tak mielismy grać. Wyszło to już na początku meczu, Paweł strzelił gola i są powody do radości. Gralismy długą piłkę, tak nam trener każe. Kibice są pewnie przyzwyczajeni do innej gry Wisły, więc może to nie wyglądało za ładnie dla oka, ale 3 punkty zostają w Krakowie.

- Kiedy Wisła będzie grać i ładnie i skutecznie?

- Chciałbym, żeby tak było nawet od jutra. Jednak jeśli będziemy każdy mecz do końca wygrywać choćby jednym golem, mistrzostwo będzie nasze.

- Murawa nie przeszkadzała wam w pięknej grze?

- Murawa jest taka sama dla obu drużyn, więc nie ma co szukać łatwych tłumaczeń.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Trzy punkty zostają w Krakowie

Data publikacji: 19-03-2006 21:30


Mecz bez straty gola powinien dać obrońcom dużą satysfakcję. Tomasz Kłos nie miał jednak po wyjściu z szatni zbyt szczęśliwej miny:

- Jesteście zadowoleni z wyniku?

- Z wyniku tak, ale z gry nie.

- Dlaczego?

- Bo graliśmy słabo.

- Dlaczego?

- Bo nie graliśmy piłką, za dużo było długich podań, jakbyśmy się bali wziąć ciężar gry na siebie.

- Pierwsza dobra połowa z Groclinem, druga dobra z Cracovią. dzis bezbarwnie trochę cały mecz. Z Wisła coraz gorzej?

- Gramy słabo. Trzy punkty zostają w Krakowie. Legia wygrywa wysoko, gra bardzo dobrze. Jednak oni też mają swoje zamrtwienia, my swoje. Za strzelone gole nie przyznaje się dodatkowych punktów, więc w tej kolejce i my i oni mamy po trzy więcej.

- Kiedy znajdziecie receptę na lepszą grę?

- Ciągle ciężko trenujemy, ciągle doskonalimy to, co było złe. Gdybyśmy strzelili dwie - trzy bramki więcej, odbiór tego meczu byłby zdecydowanie inny. Gra nam sie jednak nie kleiła. Będziemy ciężko trenować.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


"Chciałem wyleczyć mojego kaca moralnego"

Data publikacji: 19-03-2006 21:32


Po słabszym występie przeciw Cracovii Kuba Błaszczykowski w spotkaniu z Odrą znów należał do wyróżniających się postaci na boisku. Jak sam powiedział, to właśnie wspomnienie pierwszych 45 minut derbów było dla niego dodatkowych bodźcem do walki.

Powołanie do reprezentacji narodowej zadziałało na Ciebie chyba mobilizująco?

Nie tyle powołanie, co ostatni mecz z Cracovią, kiedy miałem żal do siebie za pierwszą połowę. Chciałem wyleczyć mojego kaca moralnego.

Chyba się udało, bo przeciw Odrze byłeś chyba najlepszy wśród Wiślaków?

Myślę, że cała drużyna zagrała dobrze, zagrała tak, że wystarczyło nam to do zwycięstwa. To jest najważniejsze.

Jak ocenisz sam mecz?

Zdobyliśmy trzy punkty, nadal jesteśmy tuż za plecami Legii, oni cały czas czują nasz oddech. Te trzy punkty są dziś najważniejsze.

Jak się grało w takiej ciszy w pierwszej połowie spotkania?

Dziwnie się grało bez dopingu naszych kibiców. Oni bardzo nam pomagają, gdy nas dopingują, są zawsze naszym dwunastym zawodnikiem. W trakcie tej cichej pierwszej połowy udało się nam jednak zdobyć gola. Mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji. Te trzy punkty są myślę jak najbardziej zasłużone.

Kiedy zobaczymy Wisłę grającą efektownie?

Ciężko powiedzieć. Myślę, że forma przyjdzie w najważniejszym momencie sezonu. Mam nadzieję, że efektownie grającą Wisłę zobaczymy już niedługo.

Nie boisz się, że to będzie za późno, że Legia zdąży powiększyć przewagę nad wami?

Jak mógłbym się bać. Zdobyliśmy trzy punkty, Legia nam nie ucieka, cały czas "siedzimy im na plecach". Ważne, żebyśmy każdy mecz wygrywali. Jeśli zdobędziemy mistrzostwo, to potem nikt nie będzie pamiętał, czy wygrywaliśmy 1:0, czy 2:1.

Na takie murawie chyba trudniej wam się grało?

Boisko nie sprzyjało grze kombinacyjnej. Raczej trzeba było coś zdobyć walką, czasem też przypadkiem. Mimo to staraliśmy się stwarzać sobie szanse. Nie możemy jednak tłumaczyć się tym, że boisko jest złe. Boisko jest takie samo dla obu zespołów. Może troszeczkę łatwiej się broni, ale to nie jest problem.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

1:0 to też trzy punkty

Data publikacji: 20-03-2006 09:33


Ambicji jak zawsze nie brakowało Mauro Cantoro. Żółta kartka, którą otrzymał w pierwszej połowie, stopowała go w podejmowaniu odważnych zagrań. Po wyjściu z szatni "El Toro" podsumował mecz w kilku słowach:

- Ciężkie boisko, ciężki przeciwnik, jednak 1:0 to też trzy punkty, więc jest dobrze. Z gry nie jestem zadowolony. Tak jak powiedziałem, mamy komplet punktów, ale na swoim boisku powinnismy wygrać wyżej, a gra powinna byc lepsza. Wydaje mi się, że zbyt mało gramy piłką, krótkimi podaniami, a więcej długimi piłkami i stąd taka nasza gra. Żółta kartka, którą dostałem sprawiła, że bałem się trochę czerwonej po jakims przypadkowym faulu i m.in. z tego powodu zszedłem wcześniej z boiska.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Radek Majdan: Wszystko się może zdarzyć

Data publikacji: 20-03-2006 10:31


Cenne zwycięstow nad Odrą to w dużej mierze zasługa Radka Majdana, który w 46 minucie pokazał klasę i wybronił strzał Muszalika. o Tej sytuacji i meczu widzianym od bramki mówi nasz golkiper:

- Ciężki był ten mecz dla Was...

- Ciężki. Szybko strzeliliśmy gola, ale poźniej znowu jakaś nerwowość, nie gramy tego, co potrafimy i powinniśmy grać i efekt jest tylko taki, że mamy skromne 1:0.

- Czy po golu Pawła pomyślałeś, ze może być pogrom Odry?

- Druga bramka strzelona szybko po pierwszej na pewno sprawiłaby, ze Odra wyjechałaby stąd z dużo wyższym wynikiem. Długo utrzymujący sie rezultat 1:0 sprawił, że rywal też próbował swoich sił, szukał szansy i ta wiara chyba tak mobilizowała gości do walki.

- W pierwszej połowie piłka odskoczyła Ci po jednym z uderzeń zawodnika Odry.

- To był taki strzał, gdzie tylko mogłem czekać. Zawodnik bardziej kopnął piłkę w stronę naszej bramki niż strzelił, ona skozłowała przede mną, uderzyła mnie w bark, jednak cały czas kontrolowałem, żeby nie wpadła do naszej siatki.

- Druga połowa rozpoczęła sie akcją, w której musiałeś wykazać się najwyższym kunsztem bramkarskim.

- Ufff, wrócilismy wtedy z dalekiej podróży, bo wybiłem tę piłkę, ale nie byłem naprawdę pewny, czy ona wpadnie czy nie. Na nasze szczęście odbiła się od słupka, a Tomek Kłos był tam, gdzie być powinien.

- Czujesz się po tej interwencji cichym bohaterem Wisły?

- Nie, nie, ale bardzo się cieszę, bo to był mecz z cyklu: do jednej sytuacji bramkowej. Gdy bramkarz wybroni ten jeden, jedyny strzał rywala, na pewno jest to dla niego powód do satysfakcji. Cieszy mnie też fakt, że wreszcie zachowaliśmy czyste konto, szczególnie przeciwko Odrze, z którą gra nam się bardzo ciężko czy to tu, czy u nich w Wodzisławiu.

- Przed mecze z Odrą było sporo dywagacji, że trener postawi na Mariusza Pawełka. Czy fakt, że nawet przeciwko byłej drużynie Mariusza to Ty zagrałeś, sprawia, że czujesz się juz na 100% pierwszym bramkarzem?

- Dan Petrescu pokazał, że do nazwisk się nie przywiązuje. Trzeba ciężko trenować i w każdym meczu potwierdzać swoją przydatność do zespołu. Między nami bramkarzami wszystko się może zdarzyć.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Analiza meczu Wisła - Odra

Wisła wygrała 1-0 i właściwie tylko tyle dobrego można powiedzieć o boiskowych popisach naszej drużyny w meczu z Odrą Wodzisław. Piłkarze uraczyli kibiców kolejnym festiwalem nieporadności i błędów, a jakość postawy „Białej Gwiazdy” w niczym nie poprawiła się w porównaniu do niedawnych derbów.

Zapraszam na pomeczową analizę meczu Wisła - Odra.

1. faza meczu (od 1 do 15 minuty):

Wisła szybko i dość szczęśliwie objęła prowadzenie, bo po koszmarnym błędzie w ustawieniu i pasywności stoperów Odry. Gol Pawła Brożka, któremu przytomnie zgrał piłkę głową Kryszyłowicz, ustawił wynik i dał naszym zawodnikom komfort psychiczny, wymuszając jednocześnie na Wodzisławianach konieczność przyjęcia innej taktyki niż murowanie własnej bramki.

Niestety, „Biała Gwiazda” nie potrafiła tego wykorzystać. W ofensywie teraz i później praktycznie jedynym pomysłem było wstrzeliwanie długich piłek na Kryszałowicza, w nadziei, że zdoła zgrać futbolówkę Brożkowi na strzał, oraz indywidualne akcje Błaszczykowskiego. Reszta pomocników tradycyjnie pokazała przytłaczającą niezdolność do kreowania gry ofensywnej, ataku pozycyjnego i gry kombinacyjnej. Tak nie gra i nie rozgrywa drużyna mistrzowska, ale przy obecnych możliwościach ofensywnych naszej drugiej linii trudno mieć pretensje do obrońców, że próbowali grać długą piłką z jej pominięciem. Problem stanowiło dokładne wymienienie kilku podań, skonstruowanie akcji „od tyłu”, rozciągnięcie rywali. Obok braku rozgrywającego i efektywnych skrzydłowych, swoje robiła tu też słaba gra bez piłki Wiślaków, schematyczne i wolne pokazywanie się do podań, brak współpracy między bocznymi pomocnikami i obrońcami, oraz zbyt głębokie ustawienie Cantoro i Sobolewskiego.

Mimo, że Odra odpowiadała jeszcze większą nieporadnością, grając koszmarnie w tyłach i bez jakichkolwiek atutów z przodu, w tym kwadransie nasi piłkarze nie tworzą już klarownych okazji bramkowych.

2. faza meczu (od 15 do 30 minuty):

Niektórzy przecierali oczy ze zdumienia, bo momentami to Odra prowadziła grę, próbując zdobyć wyrównującego gola. Wisła cofnęła się, nie ustawiała pressingu, czekała na kontry i błędy rywali. Wyraźnie nie miała żadnego innego pomysłu na grę. Powodem raz wtóry słabość drugiej linii, niezdolnej do przytrzymania piłki i prostopadłych podań, których było jak na lekarstwo. Jedynie Błaszczykowski w trakcie całego meczu 2-3 razy udanie sięgnął po podobne zagranie i raz Baszczyński, a to stanowczo za mało. Dobrze, że od czasu do czasu głębiej cofał się bardzo waleczny Kryszyłowicz, bo paradoksalnie właśnie on najlepiej podawał, zastawiał i rozgrywał piłkę, choć nie jest pomocnikiem. Z jego akcji płynęło najwięcej pożytku i były najgroźniejsze, gdyż Błaszczykowski mimo robienia sporego „wiatru” po prawej stronie, zwykle nie kończył ataków celnym strzałem lub dośrodkowaniem.

Momentami zupełnie niewidoczny jest Cantoro, koncentrujący się niemal wyłącznie na odbiorze, podobnie Sobolewski. Brożek widać minimalistycznie uznał, że zadanie na ten mecz wykonał, bo przestał szukać wolnego pola i wracać się po piłkę, po prostu stojąc sobie spokojnie obok obrońców Odry. Nasi skrajni obrońcy nadal nie wychodzą „na obieg”, nie ma gry kombinacyjnej, ataku pozycyjnego i oskrzydlającego, ani pomysłu. Jest chaos, który Wodzisławianie mogli wykorzystać w 28 minucie, kiedy fatalnym kiksem popisał się zdekoncentrowany Majdan. Na szczęście obrońcy (a konkretnie Kłos) zachowali nieco więcej czujności i wybili piłkę.

3. faza meczu (od 30 minuty, do końca I połowy):

Między 33 a 38 minutą meczu mamy najlepszy jakościowo okres gry Wisły w całym spotkaniu. Tylko w tych pięciu minutach udało się skonstruować 2-3 sensowne akcje kombinacyjne, a piłkarze pograli piłką nieco szybciej, na 1 kontakt. Gola nie zdobyli, bo tradycyjnie zabrakło dokładności w ostatnim podaniu i zrozumienia. Momentami było to sztuką, bo Odra stosowała beznadziejne, luźne i odległe krycie, bardzo pasywne, dające naszym piłkarzom dużo swobody i możliwości w grze 1 na 1. Ale z tym elementem wciąż jest w Wiśle bardzo krucho – tu znów jedynie Błaszczykowski z Kryszałowiczem od czasu do czasu podejmowali udane próby.

O pozostałych minutach tego kwadransa można powiedzieć kolokwialnie: „stara bieda”. Czyli rządy chaosu, nieporadności, braku należytej gry bez piłki, ataku pozycyjnego i celnych strzałów z dystansu. Poziom naszej gry mógł budzić wyłącznie niesmak i frustrację zmęczonych wszechwładną nieskutecznością i bezradnością kibiców.

4. faza meczu (od 46 do 60 minuty):

Rozpoczyna się od groźnej akcji…Odry, która mimo swej ogromnej słabości bez większych problemów przedostaje się pod nasze pole karne. Na szczęście strzał Muszalika po „długim rogu” odbija końcami palców na słupek Majdan, a dobitkę uniemożliwia Kłos. Znamienne, że przy tym i innych nieśmiałych atakach Wodzisławian na bardzo wiele pozwala nasza pomoc – obaj środkowi pomocnicy odpuszczają bowiem krycie w rejonie przedpola „szesnastki” i nie wracają jak należy za wchodzącymi z drugiej linii zawodnikami trenera Fornalika.

Wisła próbuje odpowiedzieć, ale wciąż robi to w wolnym i schematycznym stylu, najczęściej szukając górną piłką Kryszyłowicza. Nie ma dobrych akcji oskrzydlających i ataku pozycyjnego, a płynne rozegranie piłki nadal stanowi przeszkodę nie do pokonania. Mimo to „Biała Gwiazda” może podwyższyć wynik w 52 minucie, kiedy po ładnym podaniu od Baszczyńskiego w sytuacji sam na sam znajduje się Brożek. Niestety tradycyjnie, podobnie jak w wielu meczach jesienią, zamiast lekko podciąć piłkę w stylu Frankowskiego, uderzył płasko. Ponieważ Pilarz skrócił kąt, taki strzał naturalną koleją rzeczy przeszedł obok bramki. Czas mija, a Paweł Brożek w dalszym ciągu nie potrafi nauczyć się strzelać „podcinką”, co kosztowało go już i Wisłę wiele niezdobytych goli. Ambitny piłkarz widząc u siebie ten rażący od bardzo dawna mankament, zostawałby nawet po treningach, by go wyćwiczyć (nie jest to żadna filozofia) - ale czy o Brożku można powiedzieć, że jest ambitny i zdeterminowany? Niczego się nie nauczył od Frankowskiego, choć długo byli razem w drużynie.

5. faza meczu (od 60 do 75 minuty):

Najważniejszymi wydarzeniami tej części spotkania były niestety tylko zmiany, bo monotonna i pozbawiona pomysłu gra Wisły nie dostarczała żadnych klarowanych sytuacji bramkowych. Styl naszej drużyny nie uległ zmiany ani odrobinę, wszystkie opisane wcześniej mankamenty w jakości gry wciąż miały się bardzo dobrze. Pozytywów nie było widać, poza utrzymywaniem jednobramkowego prowadzenia. Za Cantoro na murawie pojawił się Varga – i była to zmiana w miarę udana – a za Brożka Paulista. Rumun potwierdził, że jest zawodnikiem o sporym potencjale w destrukcji, gdzie dość dobrze się ustawiał i wygrywał niemal wszystkie pojedynki 1 na 1, notując kilka odbiorów. Natomiast Paulista znów potwierdził, że o grze w ataku ma raczej marne pojęcie, tradycyjnie nie wnosząc nic wymiernego do postawy zespołu poza podbiegnięciem od czasu do czasu. Nie oddał żadnego strzału, nie podał ani razu dobrze piłki na pozycję strzelecką, niczego nie wypracował, pomysłem nie błysnął.

6. faza meczu (od 75 do ostatniej minuty):

Wisła pilnuje wyniku, skupiając się na powstrzymywaniu Odry i próbach kontrataku. Nic z nich nie wychodzi, bo wciąż brakuje dobrego ostatniego podania, pomocnicy nie potrafią odpowiednio rozegrać piłki nawet w przewadze w danym sektorze boiska, a Błaszczykowski z Kryszyłowiczem są już zmęczeni. Lewa strona istnieje tylko w teorii, w praktyce Dudka z Zieńczukiem psują niemal każde podanie do przodu. Dlatego możemy się tylko bronić, licząc na ciężkie błędy w defensywie i nieporadność gości. Akcje dwójkowe, gra na jeden kontakt, celne dośrodkowania, kreatywni pomocnicy – to nieosiągalne marzenie Wisły, która dodatkowo traci kontuzjowanego Jeana Paulistę..

Ponieważ Odra w ofensywie prezentuje się przynajmniej równie źle, nasza gra obronna wystarcza na dowiezienie wyniku 1-0 do końcowego gwizdka.

JAKOŚĆ GRY PIŁKARZY :

Radosław Majdan

Gra na linii (wszędzie skala od 0-10): 5
Gra na przedpolu: 5
Błędy: Jeden poważny w pierwszej połowie
Skuteczność pozycyjna: Dobra
Ogólna ocena gry : 6

Marcin Baszczyńśki

Postawa w defensywie: 8
Postawa w ofensywie: 6
Błedy i niewymuszone straty: Kilka
Skuteczność pozycyjna: Przyzwoita
Ogólna ocena gry: 6,5

Tomasz Kłos

Postawa w defensywie: 5
Postawa w ofensywie: 2
Błędy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Przeciętna
Ogólna ocena gry: 4,5

Maciej Stolarczyk

Postawa w defensywie: 5,5
Postawa w ofensywie: 1,5
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Przeciętna
Ogólna ocena gry: 4

Dariusz Dudka

Postawa w defensywie: 4
Postawa w ofensywie: 1
Błedy i niewymuszone straty: Dużo
Skuteczność pozycyjna: Słaba
Ogólna ocena gry: 2,5

Jakub Błaszczykowski

Postawa w defensywie: 5,5
Postawa w ofensywie: 6,5
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Przeciętna
Ogólna ocena gry: 5,5

Radosław Sobolewski

Postawa w defensywie: 4
Postawa w ofensywie: 2,5
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Słaba
Ogólna ocena gry: 3

Mauro Cantoro

Postawa w defensywie: 4
Postawa w ofensywie: 2,5
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Słaba
Ogólna ocena gry: 3

Marek Zieńczuk

Postawa w defensywie: 1,5
Postawa w ofensywie: 2
Błedy i niewymuszone straty: Dużo
Skuteczność pozycyjna: Bardzo słaba
Ogólna ocena gry: 2

Paweł Brożek

Postawa w defensywie: 1,5
Postawa w ofensywie: 4,5
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Słaba
Ogólna ocena gry: 4

Paweł Kryszałowicz

Postawa w defensywie: 8
Postawa w ofensywie: 8
Błedy i niewymuszone straty: Mało
Skuteczność pozycyjna: Przyzwoita
Ogólna ocena gry: 7

I rezerwowi:

Norbert Varga

Postawa w defensywie: 6
Postawa w ofensywie: 2
Błedy i niewymuszone straty: Śladowe, ale grał krótko
Skuteczność pozycyjna: Przyzwoita
Ogólna ocena gry: 3,5

Jean Paulista i Marek Penksa - z uwagi na krótki czas gry, daruję im oceny

Wisła znów zaprezentowała się bardzo słabo jakościowo, grając nieskładnie, bez pomysłu, ataku pozycyjnego, dokładności i sprawnej drugiej linii. Na razie nie widać żadnych postępów w porównaniu do meczu derbowego i większej części rundy jesiennej, może poza zagrożeniem dla rywali po rzutach rożnych dla naszego zespołu, które wzrosło. W innych elementach gra jest tak samo zła i nieefektywna, całkowicie wtopiona w szarość poziomu ligi – i tylko jej słabości możemy zawdzięczać, że prezentując się mizernie wciąż jesteśmy w górze tabeli.

(Markus)

Źródło: wislakrakow.com