2006.04.01 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:0

Z Historia Wisły

2006.04.01, Orange Ekstraklasa, 22. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00, sobota
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Polonia Warszawa
widzów: 10.000
sędzia: Leszek Gawron z Mielca
Bramki
Piotr Brożek 30’
Paweł Brożek 47’
1:0
2:0
Wisła Kraków
Radosław Majdan
Dariusz Dudka
Tomasz Kłos
Maciej Stolarczyk
Nikola Mijailović
Jakub Błaszczykowski
Mauro Cantoro
Radosław Sobolewski grafika: Zmiana.PNG (70’ Grafika:Zk.jpg Norbert Varga)
Grafika:Zk.jpg Piotr Brożek grafika: Zmiana.PNG (69’ Marek Penksa)
Paweł Brożek grafika: Zmiana.PNG (86’ Rafał Boguski)
Marek Zieńczuk

trener: Dan Petrescu
Polonia Warszawa
Žankarlo Šimunić
Mateusz Żytko
Krzysztof Bąk
Jacek Kowalczyk Grafika:Zk.jpg
Branko Hucika Grafika:Zk.jpg
Igor Gołaszewski
Martins Ekwueme Grafika:Zk.jpg
Dariusz Dźwigała grafika: Zmiana.PNG (56’ Antoni Łukasiewicz)
Marek Citko
Jacek Kosmalski grafika: Zmiana.PNG (73’ Ensar Arifović)
Grzegorz Kmiecik grafika: Zmiana.PNG (59’ Mariusz Zasada)

trener: Jan Żurek
Ławka rezerwowych: Marcin Juszczyk, Tomasz Dawidowski, Konrad Gołoś, Jacob Burns

Kapitan: Maciej Stolarczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Najważniejsza będzie motywacja

Data publikacji: 30-03-2006 16:06


Tradycyjnie już w czwartek o godzinie 14:00 została przeprowadzona konferencja prasowa poprzedzająca kolejny ligowy mecz, który w najbliższą sobotę o godzinie 16:00 Wisła Kraków rozegra z Polonią Warszawa. - Ostatni tydzień to nie był łatwy okres jeśli chodzi o przygotowania. Sześciu zawodników było w podróży. Paulista i Kuźba są kontuzjowani, Kryszałowicz nie może grać z powodu kartek. Ciężko opracować jakąś strategię bez tych zawodników. Na to jednak mamy mocny skład, aby radzić sobie w takich sytuacjach - tak podsumował trener ostatni tydzień przygotowań.

Całą rozmowę trenera Dana Petrescu z przybyłymi licznie dziennikarzami prezentujemy poniżej.

Skoro Kuźba jest kontuzjowany, a Kryszałowicz pauzuje za kartki to kto zagra w ataku?

- Teraz mamy parę problemów w ataku, poieważ Kryszałowicz, Kuźba i Paulista nie mogą zagrać. Po Kryszałowiczu pewniakiem był Kuźba, ale niestety jest kontuzjowany. Mamy Brożka, Dawidowskiego i Boguskiego.

A co z Markiem Penksą? Dlaczego on nie może zagrać w ataku?

- O Marku Penksie także myślę jako o tym, który wystąpi w pierwszej jedenastce. Marek jest zawsze gotowy do gry. Decyzja czy zagra dopiero zapadnie.

Czy już wiadomo kto zastąpi Baszczyńskiego?

- To dobre pytanie. Może ja go zastąpię (śmiech). Mamy wielu zawodników, którzy mogą się sprawdzić na tej pozycji

Czy Mauro Cantoro wystąpi w najbliższym meczu przeciw Polonii Warszawa?

- Cantoro jest świetnym zawodnikiem, profesjonalistą w każdym calu, jak każdy inny ma szansę zagrać w tym meczu.

Co sądzi pan o Grzegorzu Kmieciku, który został wypożyczony z Wisły?

- Problemem jest to, że go jeszcze nie widziałem na żywo, tylko na taśmach. Chciałbym go zobaczyć. Jest to bardzo dobry zawodnik, który w ostatnim meczu zdobył bramkę. Być może decyzja o wypożyczeniu go do Polonii była zbyt pochopna. Wisła powinna zadbać, aby wypożyczony piłkarz nie mógł grać przeciw niej ponieważ nie jest to korzystne dla klubu i dla zawodnika.

Czy nie ma poważnych obaw, że drużyna zlekceważy przeciwnika, bo gra przecież z outsiderem?

- Drużyna Polonii przyjeżdża do nas, żeby wygrać. Muszę zmotywować zawodników odpowiednio, aby nie zbagatelizowali tego meczu i żebyśmy zainkasowali potrzebne nam trzy punkty.

Co się dzieje z Paulistą? Jego rehabilitacja się przedłuża. Czy to coś poważniejszego?

- Jestem zaskoczony, bo lekarz powiedział, że będzie gotowy w tym tygodniu. Bardzo by nam się przydał w tej sytuacji kadrowej jaką teraz mamy, ale doktor obiecał, że będzie gotowy dopiero w następnym tygodniu.

Czy trener jest zadowolony z Jacoba Burnsa?

- Nawet gdybym nie był to bym nie powiedział. Byłem zadowolony z tego co pokazał w meczu. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie stanie się on podstawowym zawodnikiem Wisły.

Słyszał Pan o tym jak grał Jacob w Leeds i widzi jak gra teraz. Czy Jacob prezentuje ten sam poziom co wcześniej?

- Nie interesuje mnie jak ktoś grał wcześniej. Najważniejsze jest dla mnie jak prezentuje się teraz. Gdy przychodziłem do Wisły słyszałem o tym jak gra wielu piłkarzy Wisły, ale nie skupiałem się na tym, chcąc samemu się przekonać i wyrobić sobie zdanie o każdym z tych piłkarzy.

Dlaczego Patryk Małecki nie dostaje szans na grę w pierwszej drużynie?

- To dobry piłkarz, ale nie miałem jeszcze możliwości go zobaczyć. Nie miałem go na zgrupowaniach na Cyprze i w Turcji. Musi się on jeszcze ograć, żebym mógł go wypróbować w pierwszej drużynie.


LdF

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Sobota bliźniaków

Data publikacji: 01-04-2006 20:47


Po bramkach braci Brożków Wisła Kraków pokonała Polonię Warszawa 2:0. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Piotr, strzałem głową wykańczając dośrodkowanie Dariusza Dudki. Paweł - trzy minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony - wykorzystał dobre podanie Błaszczykowskiego i błąd warszawskiej obrony. Dzięki zwycięstwu Wisła Kraków dotrzymuje kroku liderującej Legii.

To była sobota braci Brożków. Dzięki ich trafieniom Wisła pokonała ostatnią drużynę Orange Ekstraklasy 2:0 i nadal traci punkt do Legii. W zespole Białej Gwiazdy zadebiutował Rafał Boguski, który jeszcze niedawno grał w rezerwach mistrza Polski.

Wisła od początku spotkania narzuciła swój styl gry. Już w 7. minucie meczu mogło być 1:0 dla gospodarzy, jednak grający tym razem na pozycji napastnika Marek Zieńczuk nie trafił do bramki z odległości kilkudziesięciu...centymetrów.

Polonia głównie się broniła i nie potrafiła wykorzystać żadnej z nielicznych okazji do strzelenia gola. W 14. minucie po faulu Tomasza Kłosa na Marku Citce sędzia podyktował rzut wolny z prawej strony pola karnego. Piłka po dośrodkowaniu trafiła do Grzegorza Kmiecika, który miał doskonałą okazję, aby pokonać Radosława Majdana. Nie opanował jednak piłki, a całą sytuację wyjaśnił, wybijając piłkę z pola karnego wiślaków, obrońca gospodarzy. Potem do ataku ruszyła Wisła. W 16. minucie Paweł Brożek strzelił tuż nad poprzeczką bramki, strzeżonej przez Simunicia. Niecałe 10 minut później strzałem zza pola karnego popisał się Jakub Błaszczykowski. Simunic nie złapał piłki, ale biegnący do dobitki Brożek nie zdążył uprzedzić bramkarza gości.

To, co nie udało się w pierwszych minutach spotkania, udało się w 30. minucie. Dariusz Dudka dośrodkował w pole karne Polonii. Tam świetnym refleksem wykazał się Piotr Brożek, który strzałem głową pokonał Simunicia.

W końcówce pierwszej połowy także Polonia miała swoje okazje do zdobycia gola. W odstępie 3 minut Tomasz Kłos dwukrotnie faulował w pobliżu swojego pola karnego piłkarzy gości. Zawodnicy „Czarnych koszul” nie potrafili jednak pokonać Majdana z rzutów wolnych i na przerwę Wiślacy schodzili prowadząc zasłużenie.

Mecz rozstrzygnął się na początku drugiej części gry. W 47. minucie Jakub Błaszczykowski dośrodkował z prawej strony pola karnego gości. Piłka odbiła się od piłkarza Polonii i dotarła do Pawła Brożka, który uwolnił się od pilnującego go obrońcy gości i posłał piłkę do siatki.

W drugiej połowie poloniści także mieli kilka okazji do zdobycia bramki, ale Radosław Majdan był nie do pokonania. Pewnie interweniował przy strzałach Mariusza Zasady w 71. i Mateusza Żytki w 72. minucie.

Swój debiut w barwach krakowskiej Wisły zaliczył Rafał Boguski, który w 85. minucie zmienił na placu gry Pawła Brożka. Występ młodego napastnika, choć krótki, był udany. Boguski miał nawet okazję do strzelenia bramki, jednak tym razem jeszcze mu się to nie udało.

Bardzo dobrze zaprezentowali się w sobotnim spotkaniu bracia Brożkowie. Mieli kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, z których dwie wykorzystali. Dobrze zagrał też Jakub Błaszczykowski, który zaliczył asystę przy drugiej bramce dla Wisły.

W zespole Polonii zawiedli głównie Marek Citko i Grzegorz Kmiecik, którzy tak dobrze zagrali w meczu poprzedniej kolejki z Górnikiem Zabrze. Wisła zasłużenie pokonała zespół „Czarnych koszul”.


Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:0 (1:0)

1:0 Piotr Brożek (30 min.),

2:0 Paweł Brożek (48 min.).

Żółte kartki: Piotr Brożek, Norbert Varga - Branko Hucika, Martins Ekwueme, Jacek Kowalczyk. Sędziował: Leszek Gawron (Rzeszów).

Widzów: 10 000.

Wisła: Radosław Majdan - Dariusz Dudka, Tomasz Kłos, Maciej Stolarczyk, Nikola Mijailovic - Jakub Błaszczykowski, Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski (71 min. - Norbert Varga), Piotr Brożek (68 min. - Marek Penksa) - Paweł Brożek (85 min. - Rafał Boguski), Marek Zieńczuk.

Polonia: Zankarlo Simunic - Mateusz Żytko, Krzysztof Bąk, Jacek Kowalczyk, Branko Hucika - Igor Gołaszewski, Dariusz Dźwigała (56 min. - Antoni Łukasiewicz), Martins Ekwueme, Jacek Kosmalski (73 min. - Ensar Arifovic) - Grzegorz Kmiecik (59 min. - Mariusz Zasada), Marek Citko.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kibice Wisły
Kibice Wisły

Bracia górą!

W pogodne, sobotnie popołudnie, skłaniające do wszelkich rodzinnych inicjatyw, Wisła pokonała "Czarne Koszule" po bramkach Piotra i Pawła Brożków.

"Biała Gwiazda" utrzymuje jednopunktową stratę do Legii.

- Kto zastąpi w ataku Kryszałowicza? To będzie niespodzianka - zapowiadał przed meczem z Polonią Warszawa Dan Petrescu. Słowa dotrzymał, bo nikt nie spodziewał się, że rumuński trener wystawi w ataku Marka Zieńczuka. - Sam dowiedziałem się o tym dzień przed meczem - przyznał "Zieniek". - Jakbym dowiedział się wcześniej to może udałoby mi się lepiej przygotować. Faktycznie Zieńczuk do gry w ataku nie był przygotowany, o czym przekonał kibiców już na samym początku spotkania. Piłkę jak na tacy wyłożył mu Nikola Mijailović, lecz Zieńczuk nie zdołał skierować piłki do pustej bramki z odległości jednego metra. - To pudło wpłynęło na moją postawę w całym spotkaniu - przyznał pomocnik Wisły, któremu ten mecz zupełnie nie wyszedł.

Mijailović to nie jedyny zawodnik, który powrócił do wyjściowego składu Wisły. Od pierwszego gwizdka na murawie pojawił się także Piotr Brożek. Najpierw jako lewoskrzydłowy, po fatalnym kiksie Zieńczuka zmienił się z nim pozycjami i przeszedł do ataku, gdzie partnerował bratu. - Ta zmiana okazała się słuszna, bo po pięciu minutach Piotr strzelił gola - oceniał Petrescu. - Już przed meczem ustaliliśmy, że jak nie będzie szło, zmienię się z Piotrkiem - zdradzał Zieńczuk. Niemrawe ataki Wisły nie przynosiły jej wiele okazji do zdobycia bramki. W 16 minucie za wysoko, po podaniu Pawła Brożka, strzelał Piotr Brożek. Chwilę później wykonywał rzut wolny - tym razem trafił w mur piłkarzy Polonii. Z dystansu efektownie strzelał Jakub Błaszczykowski - Paweł Brożek minimalnie spóźnił się z dobitką. Wreszcie w 30 minucie padł gol. Z prawej strony piłkę dokładnie wrzucił w pole karne Dariusz Dudka, a celnym strzałem głową popisał się zamykający akcję Piotrek Brożek.

W 35 minucie z boiska mógł wylecieć były piłkarz Wisły Jacek Kowalczyk. Miał już na koncie żółtą kartkę, a faulował wychodzącego na czystą pozycję Pawła Brożka. Sędzia był dla niego łaskawy, widać jednak było, że trzej byli wiślacy w barwach Polonii chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. - Zżarła mnie trema - przyznał po meczu Grzegorz Kmiecik. Bardzo widoczny był Martins Ekwueme, jednak często zbyt chaotyczny. Swojego dnia nie miał as w talii Jana Żurka Dariusz Dźwigała. - Nie szły mu rzuty wolne, więc ja wziąłem na siebie ten obowiązek - mówił po meczu Marek Citko, który mocno dał się we znaki wiślakom.

Dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy wiślacy, a dokładnie Błaszczykowski, zagrał prostopadłą piłkę na wolne pole. Do futbolówki dopadł Paweł Brożek, jednak nie trafił w bramkę.

Wisła żywo rozpoczęła drugą połowę i szybko zdobyła drugą bramkę. Z prawej strony zacentrował Błaszczykowski, Paweł Brożek wkręcił w ziemię Mateusza Żytko i z 10 metrów posłał piłkę do siatki. Niestety z wiślaków uszło powietrze i tempo gry znów spadło. W 57 minucie Piotr Brożek miał okazję zdobyć drugą bramkę, lecz w sytuacji sam na sam z Simunicem trafił wprost w bramkarza Polonii. Chwilę później bracia Brożkowie znów wyprowadzili atak, do piłki w polu karnym nie zdołał dojść Radosław Sobolewski, jednak sędzia stwierdził, że obrońca gości nie faulował.

Pod koniec meczu ataki Polonii nieco ożywił rezerwowy Mariusz Zasada. W drużynie Wisły w pierwszej lidze zadebiutował Rafał Boguski. Kolejne ataki nie przyniosły już klarownych okazji.

Dzięki zwycięstwu, Wisła nadal traci tylko jeden punkt do liderującej Legii.

(nikol, mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:0

Tym razem wiślacy zagrali lepiej, niż w ostatnich meczach, dlatego też o wiele pewniej pokonali kolejnego rywala. Tym była Polonia Warszawa, która wyjeżdża z Krakowa z wynikiem 0-2. Łupem bramkowym podzielili się dzisiaj bracia Brożkowie, pierwszego gola zdobył Piotr, a drugiego Paweł. Wiślacy całkiem żwawiej poruszali się dzisiaj po boisku i niewiele dali pograć gościom z Warszawy. Na górze tabeli jest więc bez zmian, Legia nadal ma jeden punkt przewagi nad Wisłą Kraków.

XXII kolejka ligi polskiej, sezon 2005/2006

Kraków, ul. Reymonta, 1. kwietnia 2006 r., godz. 16:00

Widzów: 10 000, sędziował: Leszek Gawron (Mielec)

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:0

Bramki:

1:0 Piotr Brożek (30.)

2:0 Paweł Brożek (47.)


Składy:

Majdan

Dudka

Kłos

Stolarczyk

Mijailović

Błaszczykowski

Cantoro

Sobolewski (70. Varga)

Piotr Brożek (69. Penksa)

Paweł Brożek (86. Boguski)

Zieńczuk


Šimunić

Żytko

Bąk

Kowalczyk

Hucika

Gołaszewski

Ekwueme

Dźwigała (56. Łukasiewicz)

Citko

Kosmalski (73. Arifović)

Kmiecik (59. Zasada)


Piłkarze meczu:

Paweł Brożek & Piotr Brożek


Już początek meczu pokazał, że dzisiaj Marek Zieńczuk – który z konieczności zagrał z początku w ataku – postanowił wszystkim zrobić prawdziwy prima-aprilis... Zaczęło się w 5. minucie, Radek Sobolewski ładnie pociągnął środkiem, w końcu piłka trafiła pod nogi Nikoli Mijailovicia, który tak zagrał wzdłuż bramki do „Zienia”, że ten był sam, jakieś dwa metry, przed pustą bramką... Dlaczego zaplątały mu się jednak nogi i więcej niż "100-procentowej" okazji nie wykorzystał? Pozostanie to już tylko jego słodką tajemnicą.

Chwilę później „Zieniu” „zapomniał” jak się dobrze podaje i kolejną szansę diabli wzięli, kibice zaś najchętniej widzieliby od tego momentu piłkarza z numerem "17" w szatni...

Gry mógł mieć dosyć także - i to już po kwadransie - Mauro Cantoro, na nogi którego polowali goście raz za razem. W końcu skończyło się na żółtej kartce dla Martinsa Ekwueme, a podobne powinni zobaczyć także conajmniej dwaj inni poloniści!

Choć „Czarne Koszule” grały w miarę otwartą piłkę to pierwszą groźną akcję przeprowadziły dopiero po kwadransie, na nasze jednak szczęście Grzegorz Kmiecik nie zdołał opanować futbolówki w polu karnym.

W 16. minucie ładnie piłkę rozegrali bracia Brożkowie, w końcu Piotr popisał się silnym uderzeniem, minimalnie jednak nad poprzeczką. Wtedy już bracia grali razem w ataku, bo po kilku nieudanych akcjach trener Petrescu nakazał zamianę, Zieńczuk wrócił na lewe skrzydło, a z przodu zagrał Piotr. I to właśnie Piotr Brożek, w 21. min., znów spróbował pokonać Šimunicia, ale z rzutu wolnego trafił w mur.

Po kolejnych czterech minutach swojej szansy spróbował Kuba Błaszczykowski, ale jego strzał z dystansu, na raty, broni Šimunić.

W końcu nadeszła minuta 30. Wiślacy rozgrywali piłkę przed pod polem karnym gości, Radek Sobolewski odegrał na prawo do Dariusza Dudka, ten świetnie dośrodkował wpole karne, a tam najwyżej wyskoczył Piotr Brożek i strzałem głową pokonał Šimunicia! 1-0

Po stracie gola Polonia próbowała zaatakować, ale jedyne groźne sytuacje stworzyła po trzech uderzeniach z rzutów wolnych Dariusza Dźwigały. Dwa zakończyły się jednak przelotem piłki nad poprzeczką, trzeci spokojnie złapał Radek Majdan. Podobnie było po uderzeniu Citki, w doliczonym czasie gry I połowy.

Wiślacy spróbowali zaniepokoić bramkarza gości kolejnymi strzałami z dystansu, Zieńczuk strzelił jednak źle, a Mijailović minimalnie nad spojeniem bramki. W samej końcówce tuż obok bramki przymierzył jeszcze Paweł Brożek, ale wynik nie uległ zmianie.

Mimo prowadzenia trener Dan Petrescu schodził do szatni tak wściekły, że wszyscy schodzili mu z drogi...

... na II połowę wiślacy wyszli wyraźnie... pobudzeni i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 47. min. prawą stroną popędził Kuba Błaszczykowski, wrzucił w pole karne, obrońcy gości solidnie się pogubili, a Paweł Brożek z zimną krwią podwyższył wynik spotkania, ośmieszając przy okazji Mateusza Żytkę!

Jeszcze wyższe prowadzenie Wisły mogło stać się faktem już w minucie 52., ale tym razem Pawła Brożka ubiegł zdecydowanym wyjściem Šimunić.

W 58. min. groźnie zaatakowała Polonia. Martins Ekweueme przedarł się przez naszą defensywę, odegrał sprytnie do Marka Citki, ale ten został w końcu powstrzymany i wynik nie uległ zmianie.

Wisła odpowiada kolejną składną akcją, po której sam na sam z Šimuniciem wyszedł Piotr Brożek, ale tym razem chorwacki golkiper „Czarnych Koszul” spisał się bardzo dobrze, broniąc uderzenie wiślaka.

W 63. min. znów gorąco pod bramką gości, w ostatniej chwili obrońcy powstrzymują Radosława Sobolewskiego, który doznaje niegroźnej kontuzji, i na chwilę musi opuścić plac gry. Polonia odpowiada jeszcze uderzeniem z dystansu Zasady, ładnie wybronionym przez Majdana, zbyt lekkim strzałem Żytki i na tym kończą się popisy gości.

Wiślacy próbują jeszcze kilku oskrzydlających akcji, ładnie z dystansu przymierza, bardzo dzisiaj aktywny, Kuba Błaszczykowski, ładnym strzałem popisał się jeszcze debiutujący w Wiśle Rafał Boguski i na tym kończą się emocje w tym spotkaniu.

„Biała Gwiazda” pewnie inkasuje trzy punkty i teraz w spokoju przygotowywać się może do ostrego okresu, kiedy to liczba meczów do rozegrania, w krótkim czasie, wzrośnie.

Nutka optymizmu, po tym meczu, wśród wiślackich fanów może powoli wzrosnąć!


Piotr

(2006-04-01 18:46:50)

Źródło:wislaportal.pl

Trenerzy o meczu

Po raz pierwszy trener Petrescu pochwalił po meczu swoich zawodników. Podziękował im za zaangażowanie jakie włożyli w dzisiejsze spotkanie. Zaznaczył także, że choć bracia Brożkowie opuścili boisko przed końcem meczu, bohaterowie dnia mają szansę na wspólne występy w ataku.

Jan Żurek

- Mogę pogratulować piłkarzom Wisły kolejnego zwycięstwa. Trochę inaczej wyobrażałem sobie ten mecz, szczególnie pierwszą połowę. Liczyłem, że nie przestraszymy się Wisły, będziemy grać bardziej zdecydowanie. Chciałem do przerwy utrzymać wynik remisowy. Kiedy w drugiej połowie straciliśmy drugą bramkę było już po zawodach. Przegraliśmy zasłużenie, mamy teraz ciężki układ meczów. Musimy w najbliższych spotkaniach walczyć o punkty, które są nam bardzo potrzebne.

- Kmiecikowi nie wyszedł ten mecz. Był wprawdzie osamotniony w ataku, ale nie zagrał dobrze.

Dan Petrescu

- Przede wszystkim pragnę podziękować piłkarzom za wysiłek, który włożyli w to zwycięstwo. Szczególnie tym, którzy odbyli długą podróż wracając z meczu reprezentacji. Wynik dzisiejszej gry nie był do końca sprawiedliwy, ponieważ powinniśmy zdobyć więcej bramek. Naszym największym przeciwnikiem była murawa. Jest nie do pomyślenia, aby Wisła grała u siebie na takiej murawie, nie rozumiem czemu mamy tak złe boisko. Na pewno na lepszym podłożu zdobylibyśmy więcej bramek.

- Moim zdaniem w tych pięciu meczach Wisła pokazała, że gra lepiej od Legii. Mam nadzieję, że moi piłkarze dostaną kredyt zaufania. Ponieważ wygraliśmy cztery mecze, jeden zremisowaliśmy i to nam się należy.

- Zamiana w ataku Zieńczuka na Brożka była moją decyzją. Po 5 minutach od zmiany Piotrek zdobył bramkę. Pomyślałem, że bracia będą się dobrze rozumieli, grają razem już od reprezentacyjnych występów U-19. Zawodnicy ci potrafią grać razem i oczywiście mają szansę na kolejne wspólne występy.

Szkoleniowiec Wisły nie potwierdzał entuzjastycznych opinii na temat defensywnej gry Nikoli Mijailovicia. - Zagrał przyzwoicie, nie bardzo dobrze. Musi dobrze trenować i ustabilizować swą formę na treningach. Jeden mecz to za mało, aby oceniać zawodnika.

- W moim notesie notuję to co nie podoba mi się w grze zespołu. Nie chcę tego zapomnieć, gdy schodzę do szatni - wyznał Petrescu, któremu wytknięto brak zagrożenia ze strony Wisły po stałych fragmentach gry.

- Dzisiejsze rzuty wolne były zdecydowanie nie zadowalające. W tym tygodniu nie mieliśmy czasu, ani możliwości by ćwiczyć te fragmenty. Ponadto kadrowiczom po długiej podróży ciężko było się na nich skoncentrować. Mamy kłopot z reprezentantami, którzy mają prawo być zmęczeni. Oni mogą mieć w najbliższych dniach nieco lżejsze treningi od reszty zespołu.

Czy trener ma żal do Pawła Janasa za powołanie tak dużej liczby wiślaków? - Sześciu zawodników zostało powołanych na mecz wyjazdowy. Gdyby spotkanie było rozgrywane w Polsce nie widziałbym problemów, gdyby zabrano nawet 20 piłkarzy, ale długa podróż utrudnia przygotowania z zespołem.

(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Jeśli będzie trzeba, wygramy i z Legią!!

W wypowiedzi pomeczowej dla serwisu TWSD Paweł Brożek wyraził swoje zadowolenie z odniesionego zwycięstwa. Zapytany o następne spotkania powiedział, że decydującymi dla końcowego układu tabeli będą mecze w Kielcach i Wronkach.

- Dzisiejszy mecz był popisem braci Brożków, zgodzisz się z tą opinią?

- Jesteśmy zadowoleni przede wszystkim z tego, że Wisła wygrała i tym samym utrzymaliśmy dystans do Legii. Cieszy mnie bramka Piotrka oraz moja, która ostatecznie przypieczętowała zwycięstwo.

- Czy pamiętasz kiedy ostatni raz obaj zdobyliście bramki w jednym meczu?

- Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w reprezentacji młodzieżowej. Graliśmy przeciwko Austrii. Mecz zakończył się remisem 2:2.

- W następnym spotkaniu nie będziesz mógł jednak zagrać razem z Piotrkiem, gdyż będzie on pauzował za żółte kartki.

- Tak, zgadza się. Wszystko wskazuje na to, że do linii ataku wróci Paweł Kryszałowicz. Tak jak pan powiedział, szkoda, że Piotrek został dziś ukarany przez sędziego, gdyż nie będziemy mogli skorzystać z jego pomocy.

- Jak ocenisz powrót Nikoli do podstawowego składu?

- Cieszę się, że Niko wrócił. Według mnie jest to bardzo dobry piłkarz. Na pewno jest pożyteczny dla drużyny, a czy będzie grał nie zależy ode mnie, lecz od trenera. Mam nadzieję, że tak.

- Oczywiście w następnej kolejce wszyscy będziecie kibicować Polonii?

- Przede wszystkim patrzymy na siebie, mamy mecz w Poznaniu. Trzeba tam zdobyć 3 punkty, a co do Polonii to mamy nadzieję, że sprawią jakąś miłą niespodziankę.

- Paweł, gra Wisły ciągle nie jest taka jaką chcielibyśmy widzieć.

- No i niestety boisko nie jest takie jakie my byśmy chcieli ;-). Oczywiście żartuję, są już przebłyski dobrej gry. Jestem przekonany, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Gdybyśmy dzisiaj wygrali większą ilością bramek, wynik byłby bardziej adekwatny do tego co działo się na boisku. Niestety nadal szwankuje skuteczność, ale myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. No i przede wszystkim będą lepsze boiska.

- Zapowiada się bardzo gorący miesiąc. W kwietniu poznamy odpowiedzi na wiele pytań dotyczących rozstrzygnięć w naszej lidze.

- Tak, zgadza się. Bardzo intensywnie trenujemy, tym bardziej, że mecze rozgrywane będą w niewielkim odstępie czasu. Do najważniejszych zaliczyłbym spotkania w Kielcach i Wronkach. Jeśli tam wygramy, to myślę, że obronimy tytuł.

- Czy atak zestawiony z braci Brożków jest dobrą opcją na przyszłość?

- Dzisiaj był dobrą, a jak będzie w przyszłości zobaczymy...

- Trener Petrescu w wypowiedziach przedmeczowych obawiał się, że Wiślacy zlekceważą drużynę Polonii. Wynik wskazuje na to, że jego obawy były bezpodstawne?

- Nie lekceważymy tutaj żadnego przeciwnika, bo walczymy o tytuł Mistrza Polski. Do każdego meczu podchodzimy bardzo zmobilizowani gdyż nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów.

- Dzisiejszy mecz był okazją do spotkania dawnych przyjaciół z boiska, z którymi razem reprezentowałeś barwy Wisły w poprzedniej rundzie. Mowa o Grześku Kmieciku i Jacku Kowalczyku. O czym rozmawialiście przed meczem?

- Rozmawialiśmy o sytuacji w obu klubach, po meczu pozwoliliśmy sobie na małe docinki :-). A tak na poważnie była to dla chłopaków szansa na pokazanie się tutaj w Krakowie przed znajomą publicznością.

- Za tydzień gracie w Poznaniu, czy zgodzisz się z opinią, że Wisłę czeka bardzo trudna konfrontacja?

- Tak. Potyczki z Lechem na ich stadionie były zawsze bardzo wyrównane, jednak wierzę, że i tam uda nam się zdobyć 3 punkty. Chcemy nadal utrzymać przewagę lub taką stratę do Legii, która dawałaby nam nadzieję na tytuł.

- Ale wtedy oznaczałoby to, że musicie wygrać z Legią na jej terenie...

- Jeśli trzeba będzie, to wygramy :-)

(Vinci)

Źródło: wislakrakow.com

Dudka, Kłos i Boguski o meczu z Polonią

- Do lewej strony jestem przyzwyczajony, spędziłem tam kilka sezonów, ale ponieważ lepiej gram prawą nogą, przejście na drugą stronę nie sprawiło mi problemu - stwierdził po meczu z Polonią, młody obrońca "Białej Gwiazdy" Dariusz Dudka.

Dariusz Dudka:

- Nie widzę większej różnicy między grą na prawej i lewej obronie. Do lewej strony jestem przyzwyczajony, spędziłem tam kilka sezonów, ale ponieważ lepiej gram prawą nogą, przejście na drugą stronę nie sprawiło mi problemu. Trener powiedział mi przed meczem, żebym za często nie włączał się do akcji ofensywnych, raczej bym pilnował tyłów, bo mogłoby się okazać, że będzie mi brakować sił po 70 minutach występu z Arabią Saudyjską.

Tomasz Kłos:

- Graliśmy dobrze, ale nie tak, jak nas stać i jak sobie życzymy. Na przykład przeciwko Pogoni piłka lepiej „chodziła” między nami. Powód jest prosty: w Szczecinie mają lepszą murawę od nas. Z drugiej strony, jeśli w ciężkich warunkach zespół potrafi wygrać, świadczy to, że ma cel i charakter. Cieszy mnie to, że graliśmy równo we wszystkich formacjach – od obrony do ataku. Minusem był sposób strzelania z rzutów wolnych. Niepotrzebnie przejmowaliśmy się murem Polonii. Trzeba było uderzać tak, jakby go nie było, tam gdzie stoi bramkarz. W takich sytuacjach zawsze jest szansa na dziurę w murze, rykoszet.

Rafał Boguski:

- Grałem tylko kilka minut, ale zdążyłem się zmęczyć. Trener kazał mi biegać przez cały czas, więc się starałem... Samo rozegranie kilku minut w pierwszej lidze nie jest szczytem moich marzeń. W Wiśle jest ogromna rywalizacja. Na treningach musisz pokazać wszystko co umiesz, bo jak nie, to możesz nie zmieścić się nawet w kadrze na mecz.


Dziennik Polski (maaarcin)

Za: wislakrakow.com

Nie jestem Czarek Kucharski

Data publikacji: 01-04-2006 20:43


Dobre spotkanie rozegrał świeżo upieczony reprezentant Polski Kuba Błaszczykowski. Po wyjściu z szatni Kuba dzielił się swoimi wrażeniami:

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie ciężki mecz. Dopóki nie padł gol, mieliśmy jedną czy drugą sytuację, jednak brakowało szczęścia. Polonia jednak nie stworzyła żadnej groźnej sytuacji, więć nasze zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. 2:0 to najniższy wymiar kary.

- Próbowałeś uderzyć z dystansu. Może warto częściej podejmować takie próby?

- Owszem w ostatnich meczach nie było tych uderzeń z dalszej odległości za wiele, tym bardziej, że po moim strzale bramkarz miał problemy i Pawłowi niewiele brakowało do dobitki.

- Polonia momentami grała bardzo ostro...

- Drużyny przyjeżdżające do nas bronią dostępu do wlaśnej bramki wszelkimi mozliwymi sposobami. Polonia nie była wyjątkiem od tej reguły, więc posypały się żółte kartki.

- Polonia jest w stanie odebrać punkty Legii?

- Mecz meczowi nie jest równy, a tym bardziej mecz derbowy. Podobnie było z nami przed meczem z Cracovią. Uważam, że w warszawie wszystko jest możliwe.

- Czarek Kucharski w jednym z wywiadów powiedział, że mistrzostwo rozstrzygnie się juz przed ostatnim meczem. Jaka jest Twoja opinia?

- Ja nie jestem Czarek Kucharski. Jeszcze zostało trochę meczów, więc walczymy o każdy punkt.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl


Fatalne pudło

Data publikacji: 01-04-2006 21:31


Gdy na samym początku spotkania w doskonałej sytuacji nie trafia się w bramkę z metra, trudno się potem gra. Marek Zieńczuk właśnie taką sytuację zmarnował w 7 minucie spotkania z Polonią i potem nie był w stanie złapać odpowiedniego rytmu.

- "Na pewno ta sytuacja miała wpływ na moją dalszą postawę" - żałuje Zieńczuk. Zawodnik tłumaczył się, że piłka podskoczyła na nierówności i dlatego nie trafił w nią precyzyjnie. –"Chyba lepiej nawet jest nie wykorzystać sytuacji sam na sam, niż zmarnować taką szansę. Rozmawialiśmy w szatni przed meczem, że fajnie byłoby strzelić do pustej bramki z metra, bo chyba tylko jedną taka bramkę w życiu zdobyłem. Wygląda na to, że łatwiej jest mi zdobyć gola strzelając z 20 metrów" – dodaje.

Sam występ Zieńczuk na pozycji napastnika był sporym zaskoczeniem. - "Trener powiedział mi o tym, że zagram w ataku dzień przed meczem, w hotelu. Gdy się o tym dowiedziałem pomyślałem, że może w końcu strzelę gola w tej rundzie" – opowiada zawodnik Wisły. To nie był pierwszy występ "Zienia" na tej pozycji. W napadzie grał też przynajmniej raz w Amice i jak sam twierdzi, szło mu nieźle.

Decyzja o tym, że Zieńczuk zmieni się po 20 minutach gry pozycją z Piotrem Brożkiem, została podjęta jeszcze przed meczem. "Byłem gotowy dalej grać w ataku. Często jest tak, że napastnicy nie strzelają w dwóch, trzech sytuacjach, a potem zdobywają hattricka i nikt nie pamięta o tych wcześniejszych szansach. Najważniejsze jest to, że Piotrek i Paweł zdobyli bramki i wygraliśmy kolejne spotkanie" – kończy Zieńczuk.


M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Nietypowy debiutant

Data publikacji: 01-04-2006 21:55


Chyba nie takiego debiutu przed krakowską publicznością wymarzył sobie Grzegorz Kmiecik. Zamiast zagrać w barwach Wisły, z którą związany jest od młodości, po raz pierwszy przy Reymonta pojawił się jako zawodnik Polonii, do której obecnie jest wypożyczony.

- „Na pewno byłem zdenerwowany. To był mój pierwszy mecz przed krakowską publicznością. Nie miałem dane zagrać tu w barwach Białej Gwiazdy, więc debiutowałem jako zawodnik Polonii” – opowiada o swoich wrażeniach napastnik. – „Ze swojego występu jestem średnio zadowolony, z wyniku zupełnie nie” – podsumował swój występ Kmiecik. Jak ocenia pierwsze spotkanie z krakowską publicznością? „Niektórzy miło mnie pożegnali, gdy schodziłem z boiska, także byłem z tego zadowolony. Myślę, że pokazałem się na tyle, żebym mógł tu jeszcze wrócić i walczyć o miejsce” – mówi zawodnik. Kmiecik był już w szatni, gdy kończono wyczytywać skład Polonii, ale bardzo się ucieszył, gdy dowiedział się, że kibice skandowali jego nazwisko.

Zawodnik odniósł się też do czwartkowej wypowiedzi trenera Petrescu, który bardzo pozytywnie go ocenił. – „Trochę mnie wypowiedź trenera Petrescu podbudowała. Między innymi dlatego chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Zobaczymy, jak to będzie w czerwcu. Nie spotkałem się z trenerem Petrescu. Byłem wypożyczony do Bełchatowa, a po powrocie do Krakowa trenowałem w rezerwach, potem od razu zostałem wypożyczony do Polonii. Nie wiem, czyja to była decyzja. Teraz gram w Polonii, chce to robić jak najlepiej” – tłumaczył zawodnik.

Mimo, że gra w Polonii, to może pomóc Wiśle w zdobyciu mistrzostwa. Wystarczy tylko zmobilizować się na mecz z Legią, co Grzegorz obiecał. „Myślę, że w meczu z Legia powalczymy i udowodnimy, że niesłusznie jesteśmy skazywani na spadek. Derby stolicy będą dla nas dodatkową motywacją”.


M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl


Boguski: Nie zapomnę tego do końca życia

Data publikacji: 02-04-2006 00:10


- Dobre i 5 minut - nie ukrywał radości po meczu młody napastnik Wisły Rafał Boguski i ze śmiechem dodawał: Liczę, że nie będzie to moje pierwsze i ostatnie 5 minut, ale że kiedyś będę mieć "swoje 5 minut".

- Czułeś, że dostaniesz szansę występu w tym spotkaniu?

- Rozgrzewałem się cały mecz, więc liczyłem po cichu, że trener podejdzie i powie do mnie: Rafał, na boisko.

- W końcu się doczekałeś...Co wtedy czułeś?

- Radość, radość i jeszcze raz radość, że zadebiutuję w ekstraklasie, u boku znanych piłkarzy. Słuchałem rad trenera, który mówił, żeby biegać, walczyć. Nóg z waty nie miałem, ale trema była. Gdy wbiegłem na boisko, usłyszałem brwa od kilkunastu tysięcy ludzi na przywitanie... Echhh, tego momentu nigdy nie zapomnę i dziękuję kibicom za tak miłe przyjęcie.

-Telefony z gratulacjami już odebrałeś?

- Dostałem kilkanaście smsów.

- Rafał, trafiłeś do Wisły, trafiłeś do meczowej "18", zadebiutowałeś. Kiedy więc pierwsza bramka?

- Nie stawiam sobie takich celów, że do tego dnia muszę coś strzelić. W kolejnym meczu będzie już trudniej, bo wraca Paweł Kryszałowicz, pewnie też Jean Paulista. Na każdym treningu muszę udowadniać trenerowi swoją przydatność.

- W gruncie rzeczy mogłeś być pewny tego, ze trafisz do szerokiej kadry, wobec niedyspozycji kolegów, których wymieniłeś.

- Tak czułem to, że jeśli nie teraz to kiedy? Trzy bramki strzelone w jednej z gierek bardzo mnie podbudowały, cały ten tydzień był dla mnie taki optymistyczny i pełen nadziei.


Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Analiza meczu z Polonią Warszawa

Miało być pewne zwycięstwo i cel został zrealizowany. Mimo osłabień kadrowych i wciąż dalekiej od solidności jakości gry, Wisła bez problemów pokonała Polonię Warszawa 2-0. utrzymując jednopunktowy dystans do Legii Warszawa.

Zapraszam na pomeczową analizę sobotniego pojedynku Wisła-Polonia.

1. faza meczu (od 1 do 15 minuty):

Kontuzje i kartkowe absencje sprawiły, że nasz zespół wyszedł na boisko w dość zaskakującym ustawieniu, z Markiem Zieńczukiem w linii ataku, Pawłem Brożkiem jako skrajnym pomocnikiem i dawno nie goszczącym w podstawowym składzie Nikolą Mijailovicem na lewej obronie. Trener Petrescu postanowił tez o przeniesieniu na prawą stronę Dudki. Roszady dały zróżnicowany efekt – o ile Mijailovic od pierwszych minut stanowił pewny punkt zespołu, a Dudka z Brożkiem radzili sobie przynajmniej przyzwoicie, o tyle Zieńczuk w roli napastnika okazał się łagodnie mówiąc nieporozumieniem.

Wisła rozpoczyna mecz ospale, bez agresywnego, wysokiego pressingu i strefy odbioru piłki. Na małej ruchliwości, uniemożliwiającej odpowiednie przygotowywanie skutecznego ataku pozycyjnego. Dlatego akcje były wolne, rwane i niedokładne. Jedynie Sobolewski szukał aktywnej gry bez piłki, pokazywaniem się i przyspieszaniem wymuszając podania, po których potrafił ładnym rajdem wjechać w szalenie pasywną obronę gości jak Husaria w Turków pod Chocimem. Taktyka „Czarnych koszul” zgodnie z wcześniejszymi analizami polegała na ustawieniu biernej strefy obronnej w rejonie własnej „szesnastki” i oczekiwaniu na kontry, których głównym celem było wymuszenie rzutu wolnego dla Dźwigały w rejonie „skutecznego strzału” na bramkę Wisły. Ponieważ lider drugiej linii Polonii był marnie dysponowany, a obrona chaotyczna i nieskładna, nasz zespół mógł swobodnie punktować rywali.

Pierwszy gol powinien paść już w 7 minucie, kiedy Mijailovic przytomnie zamknął akcję po lewej stronie pola karnego i dokładnie wyłożył piłkę nie obstawionemu Zieńczukowi, któremu wystarczyło tylko odpowiednio ułożyć nogę. Niestety nasz „napastnik” dokonał rzadkiej sztuki posyłając piłkę z kilkunastu centymetrów od linii bramkowej obok słupka. Jeśli planował zaskoczyć widzów trafieniem do programu „Złap-sport” , to nominację ma raczej pewną.

W pierwszym kwadransie zwracało jeszcze uwagę polowanie warszawiaków na kości Mauro Cantoro, który był chyba czterokrotnie bardzo ostro i niebezpiecznie faulowany. Na szczęście Argentyńczyk w ogóle nie przejął się tym wymownym świadectwem bezradności przeciwników, niestety podobnie jak sędzia spotkania.

2. faza meczu (od 15 do 30 minuty):

Wisła nieco przyspiesza, zaczynają się próby prostopadłych podań i dwójkowych zagrań między Brożkami, o które prosi się luźna i pasywna obrona gości. Piotr zostaje przesunięty do ataku w miejsce Zieńczuka i radzi sobie tam dużo lepiej od poprzednika. Niestety, obaj bliźniacy mają mało dokładnych podań, bo w drugiej linii umiarkowanie kreatywni są tylko Sobolewski z Błaszkowskim. Zieńczuk albo przechodzi obok gry, albo wszystko psuje, a Cantoro nie bierze na siebie ciężaru rozprowadzania piłki. Mauro znacznie lepiej radzi sobie w destrukcji i utrzymywaniu się przy futbolówce.

W 21 minucie mamy pierwszy z rzutów wolnych dla Wisły w rejonie pola karnego dla Polonii. Niestety ani Piotr Brożek, ani później inni zawodnicy w ciągu całego meczu nie potrafią skutecznie rozwiązać tego stałego fragmentu gry. Strzały nie stanowią dla rywali żadnego zagrożenia, pomysł na rozegranie też nie

. Ofensywna siła lewej strony trwa tylko dzięki aktywnej postawie Mijailovica, podłączającego się do ataków. Po prawej Błaszczykowskiego zaczyna wspierać Dudka, dzięki czemu „Błaszcz” może częściej schodzić do środka i próbować stamtąd uderzeń z dystansu lub prostopadłych podań. Pokazał, że potrafi strzelać mocno i celnie zza pola karnego, co jest niewątpliwym plusem. Niemniej, wciąż musi pracować nad precyzją i techniką tych uderzeń, by zyskały odpowiednią rotację i zaczęły lecieć bliżej rogów niż środka bramki.

Słaba gra bez piłki i brak zapraszania kolegów do rzucania podań powoduje, że obrona Polonii na razie jeszcze nadąża z asekuracją rozbijaniem naszych akcji. Na szczęście – już niedługo.

3. faza meczu (od 30 minuty, do końca I połowy):

Zaczyna się od gola Piotra Brożka, ładnie kończącego dośrodkowanie Dudki z prawej strony. Nasz piłkarz nawet nie musiał skakać do główki - krycie Polonii było tak złe, że mógł spokojnie uderzyć piłkę „z miejsca”, bez walki w powietrzu z pasywnym obrońcą. Nie zmienia to faktu, że należą mu się brawa za zdobycie ważnego gola, a Dudce za dobrą jakościowo centrę.

Gol zmusza Polonię do odważniejszej gry, a naszych piłkarzy zanadto uspokaja. Jeszcze bardziej zwalniają, nie naciskają gości pressingiem i agresywnym kryciem. Obrońcy często są spóźnieni w defensywnych pojedynkach 1 na 1, czego efektem seria rzutów wolnych dla Polonii w końcowych fragmentach pierwszej połowy. Niemrawo operujemy piłką, mnożą się proste błędy indywidualne, złe podania, brakuje gry na 1-2 kontakty. „Naładowany” jest jedynie Piotr Brożek i Mijailovic, któremu wyraźnie bardzo zależy na wykorzystaniu szansy otrzymanej od Petrescu. Na szczęście goście nie mają żadnych argumentów, aby to wykorzystać.

4. faza meczu (od 46 do 60 minuty):

Po wznowieniu gry Wisła szybko dobija Polonię. Skuteczną akcję prawą stroną przeprowadza Błaszczykowski, dla którego surowy jak klimat na biegunie Hucika nie jest żadnym przeciwnikiem. Nasz prawy pomocnik gubi krycie i dogrywa do Pawła Brożka na tyle celnie, że obrońca Polonii zdołał tylko podbić piłkę, a nie zablokować centrę. Brożek po wejściu w posiadanie futbolówki wreszcie zachowuje się profesjonalnie, jak rasowy napastnik, zastawiając piłkę, biorąc „na plecy” kryjącego go rywala i szybko obracając się z futbolówką na strzał z lewej nogi. Robi to na tyle pewnie i dynamicznie, że musi paść gol wyprowadzający Wisłę na dwubramkowe prowadzenie.

W kolejnych minutach gra się wyrównuje, bo Polonia nie ma już nic do stracenia i rusza do przodu. Jej zawodnicy przestają bezmyślnie ustawiać się w pasywnej strefie przed własnym polem karnym, więcej biegając. Tymczasem Wisła utrzymuje poprzedni rytm, oszczędzając siły. Sobolewski nie wchodzi już dynamicznie środkiem bez piłki, Zieńczuk z uporem lepszej sprawy robi wszystko, by nie odznaczyć się niczym pozytywnym, a bracia szukają głównie siebie. Błaszczykowski z Cantoro bardziej koncentrują się na uciekaniu z nogami, niż na uciekaniu rywalom, ale przy dwubramkowym prowadzeniu trudno mieć o to pretensje. Nasi środkowi pomocnicy ustawiają się zbyt głęboko na kombinacyjne rozgrywanie akcji ofensywnych, a Dudka koncentruje uwagę głownie na obronie.

5. faza meczu (od 60 do 75 minuty):

W 63 minucie Piotr Brożek ładnie ucieka lewą stroną i próbuje dograć piłkę wzdłuż linii bramkowej do Sobolewskiego. Niestety, naszego pomocnika w ostatniej chwili blokuje obrońca. Sędzia orzeka, że zgodnie z przepisami. Interwencja jest na tyle ostra, że „Sobol” musi opuścić na kilka chwil boisko.

Polonia próbuje wykorzystać krótki okres gry w przewadze, ale nawet jeśli przedostaje się pod bramkę Majdana, jej napastnicy nie potrafią oddać groźnego i celnego strzału. Warszawiacy nie mają umiejętności i pomysłu, ale to nie nasz problem. Mimo to Wiślacy nie potrzebnie zbyt głęboko się cofają, ryzykując stratę jakiegoś przypadkowego gola po zwykłym błędzie, lub wymuszanie kolejnych rzutów wolnych. Obrona „Białej Gwiazdy” nie stanowi monolitu, Dudka zaczyna odsłaniać prawą flankę za ciasnym ustawieniem, pomocnicy poza Cantoro nie wracają „do końca” za rywalami, biernie ich wyczekując, zamiast agresywnie atakować gdy tylko wejdą w posiadanie piłki. Wśród obrońców podobnie zachowuje się tylko Mijailovic.

6. faza meczu (od 75 do ostatniej minuty):

Obraz gry nie ulega zmianie – Polonia próbuje zdobyć gola, ale bije głową w mur, a Wisła spokojnie czeka na kontry. Bezowocnie, bo szybkie wyjście z obrony do ataku nie stanowi w sobotę jej siły. Nie ma kto dograć piłki napastnikom, czyli wprowadzonym za braci Brożków Penksie i młodemu Boguskiemu. Sobolewski przebywa na ławce rezerwowych, a Błaszczykowski jest już zmęczony, choć jeszcze w końcówce popisuje się kolejnym „soczystym” strzałem z dystansu. Debiut Boguskiego warto szczególnie podkreślić, mając nadzieję, że będzie początkiem udanej pierwszoligowej kariery. W 88 minucie, gdyby Zieńczuk dokładniej dograł piłkę, mógł nawet zakończyć się golem.

JAKOŚĆ GRY PIŁKARZY :

Radosław Majdan

Gra na linii (wszędzie skala od 0-10): 7
Gra na przedpolu: 5
Błędy: Śladowe
Skuteczność pozycyjna: Dobra
Ogólna ocena gry: 6

Dariusz Dudka

Postawa w defensywie: 5
Postawa w ofensywie: 5
Błedy i niewymuszone straty: sporo
Skuteczność pozycyjna: Dobra
Ogólna ocena gry: 5,5

Tomasz Kłos

Postawa w defensywie: 6
Postawa w ofensywie: 2,5
Błędy i niewymuszone straty: Kilka
Skuteczność pozycyjna: Przeciętna
Ogólna ocena gry: 5

Maciej Stolarczyk

Postawa w defensywie: 6,5
Postawa w ofensywie: 2
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Przeciętna
Ogólna ocena gry: 5

Nikola Mijailovic

Postawa w defensywie: 7,5
Postawa w ofensywie: 6,5
Błedy i niewymuszone straty: Kilka
Skuteczność pozycyjna: Dobra
Ogólna ocena gry: 6,5

Jakub Błaszczykowski

Postawa w defensywie: 6
Postawa w ofensywie: 6,5
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Przeciętna
Ogólna ocena gry: 6,5

Radosław Sobolewski

Postawa w defensywie: 6
Postawa w ofensywie: 7
Błedy i niewymuszone straty: Kilka
Skuteczność pozycyjna: Dobra
Ogólna ocena gry: 7

Mauro Cantoro

Postawa w defensywie: 6,5
Postawa w ofensywie: 4,5
Błedy i niewymuszone straty: Kilka
Skuteczność pozycyjna: Przeciętna
Ogólna ocena gry: 5

Marek Zieńczuk

Postawa w defensywie: 1
Postawa w ofensywie: 1
Błedy i niewymuszone straty: Niestety, prawie nieustanne
Skuteczność pozycyjna: Fatalna
Ogólna ocena gry: 0,5

Paweł Brożek

Postawa w defensywie: 3
Postawa w ofensywie: 6,5
Błedy i niewymuszone straty: Kilka
Skuteczność pozycyjna: Przyzwoita
Ogólna ocena gry: 6,5

Piotr Brożek

Postawa w defensywie: 5
Postawa w ofensywie: 6
Błedy i niewymuszone straty: Sporo
Skuteczność pozycyjna: Przyzwoita
Ogólna ocena gry: 6

I rezerwowi:

Marek Penksa

Postawa w defensywie: 4
Postawa w ofensywie: 3
Błedy i niewymuszone straty: Kilka, ale grał krótko
Skuteczność pozycyjna: Słaba
Ogólna ocena gry: 3

Norbert Varga

Postawa w defensywie: 3,5
Postawa w ofensywie: 2
Błedy i niewymuszone straty: Kilka
Skuteczność pozycyjna: Słaba
Ogólna ocena gry: 2,5

Rafał Boguski - grał zbyt krótko, aby go oceniać.

Wbrew buńczucznym zapowiedziom, Polonia w sobotę nie była trudnym do ogrania przeciwnikiem. Warszawiakom mówiącym o własnej sile i wielkiej szansie na pokonanie Wisły, rzeczywistość kolejny raz pomieszała się z marzeniami. „Biała Gwiazda” panowała na boisku nawet nie stosując agresywnego pressingu i bez odpowiedniej gry bez piłki. Dlatego nieco szkoda, że mimo trudnej sytuacji w ataku, szansy zaprezentowania się nie dostał Tomasz Dawidowski, który może być bardzo przydatny drużynie w kolejnych spotkaniach. Na plus w porównaniu do poprzednich należy zapisać rosnącą formę Sobolewskiego i Błaszczykowskiego, udany powrót Mijailovica, oraz wreszcie efektywną postawę Piotra Brożka. Wejścia „Sobola” środkiem na szybkości są nowym, pożądanym i ważnym elementem gry zespołu, wnosząc sporo ożywienia. Dobrze, że wreszcie mamy trenera, który potrafił powierzyć mu podobną rolę. Wypada liczyć, że nie zabraknie ich także w przyszłości, a forma Wisły będzie nadal sukcesywnie rosnąć. Bo od solidnej jakości gry wciąż sporo dzieli podopiecznych Dana Petrescu. Trudno pocieszać się, że resztę polskich klubów również.

(Markus)

Źródło: wislakrakow.com