2006.07.29 Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:0

Z Historia Wisły

1700. mecz Wisły w I lidze
2006.07.29, Orange Ekstraklasa, 1. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 19:00
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Górnik Zabrze
widzów: 8.000
sędzia: Adam Kajzer z Rzeszowa
Bramki
Cléber (k) 22’ 1:0
Wisła Kraków
Grafika:Zk.jpg Mariusz Pawełek
Grafika:Zk.jpg Jakub Błaszczykowski
Grafika:Zk.jpg Dariusz Dudka
Cléber
Grafika:Zk.jpg Nikola Mijailović
Hristu Chiacu grafika: Zmiana.PNG (46’ Marek Penksa)
Jacob Burns
Grafika:Zk.jpg Radosław Sobolewski
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (62’ Piotr Brożek)
Jean Paulista
Paweł Kryszałowicz grafika: Zmiana.PNG (88’ Arkadiusz Głowacki)

trener: Dan Petrescu
Górnik Zabrze
Marcin Mańka
Błażej Radler grafika: Zmiana.PNG (80’ Rafał Andraszak)
Jan Cios
Sławomir Jarczyk Grafika:Zk.jpg
Tomasz Prasnal Grafika:Zk.jpg
Damian Seweryn
Łukasz Juszkiewicz
Krzysztof Bukalski
Artur Prokop grafika: Zmiana.PNG (70’ Arkadiusz Aleksander)
Tomasz Łuczywek grafika: Zmiana.PNG (62’ Dariusz Stachowiak)
Tomasz Moskal

trener: Marek Motyka
1700. mecz Wisły w I lidze

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Ruszamy!

Data publikacji: 29-07-2006 16:22


Przed nami pierwsza kolejka nowego sezonu Orange Ekstraklasy. Górnik Zabrze będzie pierwszym zespołem, z jakim przyjdzie zmierzyć się Wiśle Kraków w tym sezonie. W Górniku dość znacznie zmieniła się kadra, w zespole pojawiło się trzynastu nowych zawodników, którzy mają zapewnić klubowi pewny byt w lidze.

Historia

Górnik Zabrze został założony 14 grudnia 1945 roku. Jego barwy klubowe to kolor biały-niebieski-czerwony. Klub powstał z połączenia czterech mniejszych klubów. Pierwsze mistrzostwo zespół zdobył w 1957 r., a ostatnie w roku 1988. Do piłkarzy Górnika należy "złota seria", którą ustanowili w latach 1963-1967, zdobywając pięciokrotnie Mistrzostwo Polski. Największym sukcesem klubu jest awans do finału Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970 roku, gdzie zagrali z Manchesterem City, przegrywając 2:1 (bramkę na 2:2 strzelił Włodzimiesz Lubański, lecz w tym czasie, gdy padł gol na stadionie zgasło światło i bramka nie została uznana).

Inne sukcesy to:

- czternastokrotne Mistrzostwo Polski

- czterokrotne wicemistrzostwo

- sześciokrotne zdobycie Pucharu Polski

- jeden Super Puchar Polski

Historia spotkań: 2005/2006

Górnik Zabrze 0:1 Wisła Kraków

Wisła Kraków 2:0 Górnik Zabrze

2004/2005

Górnik Zabrze 1:3 Wisła Kraków

Wisła Kraków 2:1 Górnik Zabrze

2003/2004

Wisła Kraków 2:0 Górnik Zabrze

Górnik Zabrze 0:4 Wisła Kraków

2002/2003

Górnik Zabrze 1:2 Wisła Kraków

Wisła Kraków 4:0 Górnik Zabrze

2001/2002

Górnik Zabrze 1:2 Wisła Kraków

Wisła Kraków 2:1 Górnik Zabrze

Sparingi

Wyniki meczów sparingowych przed sezonem 2006/2007:

Górnik Zabrze 1:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała

Fc Vitkovice 1:1 Górnik Zabrze

Barciszanka Barcice 1:6 Górnik Zabrze

Górnik Zabrze 2:3 Widzew Łódź

Górnik Zabrze 1:1 Worskla Połtawa

Górnik Zabrze 1:2 Kmita Zabierzów

Cracovia Kraków 0:0 Górnik Zabrze

ŁTS Łabędy 2:5 Górnik Zabrze

LOT Konopiska 1:4 Górnik Zabrze

Beskidy Andrychów 1:0 Górnik Zabrze

Bilans: 4-3-3 21:12 (kolejno: zwycięstwa, remisy, porażki, bramki zdobyte, bramki stracone)

Informacje z obozu rywala

W sobotnim spo tkaniu na pewno nie wystąpią: Andrzej Bendarz, Tomasz Augustynika i Dawid Bartos, którzy są kontuzjowani. Do zdrowia powraca Tomasz Moskal

Miejsce w bramce zająć ma Marciń Mańka.

Drużyna w niektórych meczach sparingowych grała systemem 1-4-5-1

Kibice o meczu

ts00 - "67, tyle w temacie"

Kubi - "Typuje 3:0. Mimo, iż Wisła nie wydawała sie być w najwyższej formie, a i kontuzje nie omijały naszych piłkarzy, to nie zmienia to faktu, że Górnik nie jest ligowym potentatem i Wisła, jeśli myśli poważnie o mistrzostwie powinna spokojnie ten mecz wygrać.

rycho-58 - "Szanowni państwo, przestrzegam przed nadmiernym optymizmem, to że gramy z Górnikiem, wcale nie musi to być spacerek."

Ciekawostka

Wyniki meczów inauguracyjnych w wykonaniu Białej Gwiazdy w ostatnich dziesięciu latach: Sześć zwycięstw - dwa remisy - dwie porażki, osiemnaście bramek strzelonych - dziesięć straconych.

Opracował Przemysław Rączka


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła rozpoczyna sezon meczem z Górnikiem

O godzinie 19 Wisła przystąpi do nowego sezonu ligowego. Cel jest jeden - odbiór Legii Mistrzostwa Polski. Na pierwsze danie wiślacy otrzymali drużynę Górnika Zabrze.

Jean Paulista w akcji.
Jean Paulista w akcji.

Przed rozpoczynającą się właśnie rundą, w Wiśle nie zmieniono trenera. Niby nic, a jednak przez ostatnie 1,5 roku regularnie wymieniano szkoleniowca co sześć miesięcy. Ani Werner Liczka, ani Jerzy Engel nie dostali szansy, by poprowadzić Wisłę dłużej niż jedną rundę. Taką możliwość otrzymał dopiero Dan Petrescu. Wedle piłkarskich fachowców, cierpliwość powinna popłacić, bo dopiero po kilku miesiącach można ocenić pracę trenera z drużyną.

Sporo zmieniło się natomiast w piłkarskiej kadrze. Zrezygnowano z doświadczonych Radosława Majdana i Tomasza Kłosa. W ich miejsce przyszli tylko obcokrajowcy. Pewne miejsce w składzie ma Brazylijczyk Cleber. Będzie kierował wiślacką obroną i inicjował rozgrywanie ataków. Potrafi posłać długie dokładne podanie, imponuje potężnym strzałem. Duży kredyt zaufania od Petrescu dostał Hristu Chiacu. Rozpocznie sezon w wyjściowym składzie, przynajmniej dopóki do zdrowia nie wróci Marcin Baszczyński.

Właśnie kontuzje spędzają sen z powiek trenera Wisły. To przez nie doszło do małej wojenki między nim, a zarządem klubu. Petrescu stanowczo zażądał wzmocnienia drużyny przynajmniej jednym napastnikiem. Jak do tej pory jego apele nie przyniosły skutków. A przecież w tej chwili kontuzjowani są Paweł Brożek i Serb Branko Radovanović. Klub od początku stawiał jednak sprawę jasno. - Nie będzie transferów gotówkowych - powtarza prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz. A żeby znaleźć skutecznego napastnika za darmo to trzeba mieć sporo szczęścia. Najbardziej wartościowi piłkarze, którym w lecie kończyły się kontrakty, umowy z nowymi klubami podpisywali już zimą.

Tak jak to zrobił Michael Thwaite. To z pewnością wartościowy transfer, jednak Australijczyk wciąż nie może grać w drużynie Wisły. To kolejny problem Petrescu, który bardzo liczył na Thwaite'a. Szczególnie teraz, gdy kontuzjowany jest wspomniany "Baszczu". Na urazy wciąż narzekaja Norbert Varga, a także "stali bywalcy" wiślackiej izby przyjęć: Tomasz Dawidowski, Marcin Kuźba, Paweł Kaczorowski i Jacek Paszulewicz. Wreszcie pech opuścił (odpukać!) Arkadiusz Głowackiego - to lato jest wyjątkowe także z tego powodu.

Wszystko wskazuje na to, że tej jesieni możemy liczyć na dobrą formę Jeana Paulisty. W okresie przygotowawczym imponował szybkością i łatwością ogrywania rywali. - Trener wystawia mnie teraz w ataku, ale dla mnie obojętne gdzie gram. Ważne, że wychodze na boisko - mówi z uśmiechem sympatyczny Brazylijczyk. A humor miałby jeszcze lepszy, gdyby do składu wrócił jego kumpel Mauro Cantoro. Ale Jacob Burns nie ma najmniejszej ochoty, by oddać Argentyńczykowi miejsc w podstawowej jedenastce.

I to też oddaje charakter obecnej Wisły. Argentyńczyk walczy z Australijczykiem o miejsce w składzie. Wisła jeszcze nigdy nie była tak wielonarodowościowa. Najbliższe mecze pokażą na co stać tą drużynę złożoną z piłkarzy z całego świata.

Prognozowany wyjściowy skład Wisły: Pawełek - Błaszczykowski, Cleber, Dudka, Mijailović - Chiacu, Burns, Sobolewski, Zieńczuk - Paulista, Kryszałowicz.

(zmięty)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Skromne zwycięstwo na inaugurację sezonu

W pierwszym meczu sezonu 2006/2007 Wisła pokonała u siebie zespół Górnika Zabrze 1:0. Zwycięską bramkę z rzutu karnego, podyktowanego za faul Jarczyka na Brazylijczyku Pauliście, zdobył jego rodak Cleber. Górnik sprawił Wiśle więcej problemów niż wszyscy się spodziewali. Okazał się twardym przeciwnikiem i kilka razy poważnie zagroził bramce krakowian.

Jakub Błaszczykowski w akcji.
Jakub Błaszczykowski w akcji.

Dan Petrescu jednak nie zaskoczył składem, jaki delegował na dzisiejsze spotkanie. Był on dokładnie taki, jakiego można było oczekiwać po przedsezonowych sparingach. Na środku obrony Clebera wspierał Dariusz Dudka, a na lewej pomocy zagrał Marek Zieńczuk. Okazało się, że roszady w ustawieniu, które trener przeprowadzał na ostatnich treningach, były tylko zasłoną dymna przed dzisiejszym meczem.

Ku zaskoczeniu kibiców Wisły pierwsza bramkę w tym sezonie na stadionie przy ul. Reymonta mogli zdobyć zawodnicy Górnika Zabrze. W 11 min rajd prawą strona przeprowadził Artur Prokop, ograł wiślacką obronę i dograł do Łuczywka. Strzał pomocnika gości zdołał sparować na słupek Mariusz Pawełek, a niebezpieczeństwo zażegnał, ofiarnym wybiciem piłki z linii bramkowej na róg, Jacob Burns. Wisła pierwszy raz zagroziła bramce Górników w 17 min, kiedy Sobolewski pociągnął środkiem pola, ale jego strzał trafił wprost w Marcina Mańkę. Odpowiedź zabrzan była natychmiastowa. Mocno strzelił Tomasz Moskal, a jego uderzenie z trudem wypiąstkował Pawełek.

W 21 min Paulista przeprowadził akcję, która zaowocowała, jak się później okazało, jedyną bramką w dzisiejszym meczu. Brazylijczyk pognał prawą stroną, ale piłkę zdołał mu wybić czysto Sławomir Jarczyk. Obrońca gości w ostatniej chwili interwencji chcwycił jednak ręką nogę Paulisty i powalił Brazylijczyka na ziemię. Sędzia Kajzer bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Cleber i uderzył po ziemi w prawy róg bramki Mańki, który wylądował w lewym rogu. 1:0 dla Wisły!

Bardzo dobrą, zespołową akcję wiślacy przeprowadzili w 38 min. W jej wyniku Mijailović zagrał z lewej strony na środek pola karnego do Zieńczuka, którego strzał zatrzymał się na słupku. Jednak okazało się, że nie ma co żałować tej sytuacji, bo sędzia odgwizdał pozycję spaloną pomocnika Wisły. W 45 min Cleber posłał długie, krzyżowe podanie do Paulisty, ten zagrał w pole karne, ale Kryszałowicza zdołał uprzedzić Radler.

W drugiej połowie Petrescu zdecydował się wystawić w miejsce słabo grającego Chiacu Marka Penksę. Jak się później okazało, była to zmiana trafiona, bo Słowak stwarzał zdecydowanie większe zagrożenie dla bramki rywala niż młody Rumun. W 53 min wyróżniający się Paulista pociągnął środkiem i zagrał prostopadle do „Kryszała”. Golkiper gości okazał się jednak szybszy. Paulista błysnął ponownie w 67 min, kiedy po rajdzie prawą stroną zdołał dograć do Sobolewskiego. Strzał „Sobola” przeszedł jednak obok bramki. W 72 min pokazał się Marek Penska. „Frodo” oszukał Prasnala, przełożył sobie piłkę z prawej na lewą nogę i strzelił, niestety obok okienka bramki Górnika.

Kwadrans przed końcem spotkania na listę strzelców mógł wpisać się, wprowadzony wcześniej za Zieńczuka, Piotr Brożek. Po dośrodkowaniu Paulisty z prawej strony niepewnie zachował się Jarczyk, Brożek go wyprzedził i „szczupakiem” skierował piłkę...na słupek. – Myślałem, że Jarczyk zagra do bramkarza, ale poszedłem do końca, udało mi się go wyprzedzić i uderzyć. Szkoda, że nie było z tego bramki. Trzeba zawsze iść do końca – powiedział po meczu Brożek. W odpowiedzi Górnik przeprowadził składną akcję. Po wymianie podań z klepki między Moskalem a Aleksandrem strzelał ten ostatni, ale Pawełek zdołał obronić. W 83 min gorąco zrobiło się pod bramką Górnika. Penksa podał w polu karnym do Błaszczykowskiego, ale Kuba nie trafił do siatki, tylko w bramkarza. – Niepotrzebnie chciałem podcinać piłkę. Myślałem, że bramkarz się położy. Mogłem strzelić na siłę – skomentował tą akcję Błaszczykowski.

Dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry na boisku pojawił się powracający po długiej kontuzji Arkadiusz Głowacki. Kibice powitali stopera Wisły gromkimi brawami. Już w doliczonym czasie gry ostatnią szansę na podwyższenie wyniku spotkania miała drużyna „Białej Gwiazdy”. Brożek dobrze wypatrzył Penksę, ten wstrzymał akcję, po czym odegrał do Paulisty. Strzał „Jaśka” wyszedł jednak po rękach bramkarza na róg.

Gra „Białej Gwiazdy” nie napawa optymizmem, objawiły się słabe strony zespołu. Miejmy jednak nadzieję, że przed pucharowymi meczami z Mattersburgiem piłkarzom Wisły uda się podszlifować formę i będą grali lepiej i skuteczniej niż w meczu z Górnikiem Zabrze.

(matc)

Źródło: wislakrakow.com

Cieszą tylko 3 punkty. Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1-0

Bardzo kiepsko wypadła inauguracja sezonu 2006/2007 przy Reymonta. Kibice "Białej Gwiazdy" spodziewali się efektownego zwycięstwa, skończyło się zaś na skromnym 1-0. Zresztą gdyby nie dobra gra w bramce Mariusza Pawełka oraz skuteczna postawa w wielu sytuacjach Clébera zabrzanie mogli pokusić się nawet o wywiezienie z Krakowa punktu. Najjaśniejszymi piłkarzami Wisły byli Brazylijczycy. Wspomniany Cléber oraz Jean Paulista. To właśnie ta dwójka dała Wiśle dzisiaj zwycięskiego gola. Po faulu na Pauliście sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę pewnym strzałem zamienił Cléber.

I kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2006/2007

Kraków, ul. Reymonta, 29. lipca 2006 r., godz. 19:00

Widzów: 8 000, sędziował: Adam Kajzer (Rzeszów)

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:0

Bramki:

1:0 Cléber (22. k)


Składy:

Pawełek

Błaszczykowski

Dudka

Cléber

Mijailović

Chiacu (46. Penksa)

Burns

Sobolewski

Zieńczuk (62. Piotr Brożek)

Paulista

Kryszałowicz (88. Głowacki)


Mańka

Radler (80. Andraszak)

Cios

Jarczyk

Prasnal

Seweryn

Juszkiewicz

Bukalski

Prokop (70. Aleksander)

Łuczywek (62. Stachowiak)

Moskal


Piłkarze meczu:

Cléber, Paulista

• Niepodziewanie pierwszy kwadrans gry należał do gości. Niesieni głośnym dopingiem 400-osobowej grupy swoich kibiców zagrali w ogóle cały mecz bez żadnych kompleksów, odważnie i zdecydowanie. Choć w kilku okazjach zabrakło im szczęścia, to pod Wawelem Górnik zostawił dobre wrażenie.

Swoją dobrą grę goście udowodnili w 12. minucie, kiedy to prawym skrzydłem w nasze pole karne przedarł się Prokop, ogrywając przy tym Clébera (a to należało dziś do rzadkości!), wyłożył do nadbiegającego Łuczywka, który kropnął z pierwszej piłki. Pawełek z trudem sparował piłkę na słupek, a tę z lini bramkowej wybić musiał jeszcze Jacob Burns.

Chwilę wcześniej wiślacy przeprowadzili szybką kontrę, ale fatalnie dziś grający... Sobolewski (czyżby pomundialowy kac?) równie fatalnie podał do dobrze wybiegającego Paulisty. To właśnie ten ostatni był jedynym... "biegającym" dzisiaj wiślakiem i słusznie zauważył po meczu jeden z dziennikarzy, że "Jasiek" był też jedynym wiślakiem, który poruszał się na boisku szybciej od zabrzan...

W 17. min. ponownie akcję Wisły inicjuje Sobolewski, ale zamiast podać do Kryszałowicza (bez "wiosennego" błysku) strzela źle, bo za słabo, aby pokonać debiutanta w bramce zabrzan Mańkę. To Górnik pokazał natomiast "Sobolowi" jak należy strzelić. Uderzenie Moskala Mariusz Pawełek nawet nie próbował bronić, od razu piąstkował.

Niewykorzystane szanse zabrzan mszczą się. Wtedy to Wisła zadaje bowiem decydujący - jak się później okazało - cios. Piłkę z naszej połowy ładnie wyprowadził Chiacu, odgrywa na skrzydło do Paulisty, a ten wygrywa biegowy pojedynek z Jarczykiem. Oborńca Górnika dogonił jednak Brazylijczyka w polu karnym, odebrał mu nawet piłkę, ale upadając złapał go ręką za nogi. Słuszna decyzja sędziego - "jedenastka". Pewnym wykonawcą tego elementu gry jest teraz w Wiśle Cléber, który w debiucie strzela dla "Białej Gwiazdy" gola. Na wagę trzech punktów.

W I połowie warto zanotować jeszcze jedną akcję Sobolewskiego, który tym razem próbowal odnaleźć podaniem Kryszałowicza, ale akcja zakończyła sie na obrońcach gości.

Na II połowę Dan Petrescu zostawił w szatni Chiacu, który trochę spalił się psychicznie, ale też pokazał kilka ciekawych zagrań, choćby wyprowadzając piłkę przed rzutem karnym. Dobrą zmianę dał jednak Penksa i to właśnie po jego akcji - już w 46. min. - na 2-0 mógł podwyższyć Paulista. Po jego lobie futbolówka spadła na siatkę, zamiast do niej.

II połowa była na szczęście ciut lepszym widowiskiem, ale i tak kibice opuszczający stadion mogli być rozczarowani. Akcji było bowiem jak na lekarstwo, a w II części gry Wisła... grała momentami na... czas (!). Stąd też żółta kartka dla Pawełka. Dodajmy, że jak na taki mecz wiślacy zebrali zdecydowanie za dużo żółtych kartek.

Zabrzanie starali się zmienić losy tego meczu, ale po stracie gola zabrakło im pewności siebie. Tak jak Moskalowi, który próbował pokonać Pawełka lekkim strzałem głową zza pola karnego, co od razu skazane było na niepowodzenie.

Lepsze okazje miała Wisła, jak choćby ta z 67. min. kiedy to w polu karnym Sobolewskiego wypatrzył Penksa, tyle tylko, że wiślacki kapitan skiksował, nie trafiając w bramkę. W nią nie trafił także Paulista, który uciekł obrońcom po ładnym, prostopadłym, podaniu "Kryszała". Najbliższy podwyższenia wyniku był, w 76. min., Piotr Brożek. Po wrzutce Paulisty wyskoczył on zza pleców obrońcy, jednak jego uderznie głową trafiło w słupek!

W 78. min. najgroźniejsza z kolei akcja gości, ale strzał w którki róg Aleksandra świetnie broni Pawełek.

Końcówka meczu należy już do Wisły, szkoda tylko, że Kuba Błaszczykowski zamiast kropnąć ile sił w nogach, podał piłkę bramkarzowi. Po chwili Penksa z dystansu strzelił minimalnie obok słupka, a już w doliczonym czasie gry podania Penksy nie wykorzystuje Paulista, trafiając w obrońcę, co kończy się tylko rzutem rożnym, zamiast drugim golem.

Po końcowym gwizdku sędziego kibice oddychają z ulgą. Nie tyle dlatego, że Wisła sięgnęła po 3 punkty, bardziej z tego powodu, że ten mecz się wreszcie skończył.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Petrescu nie krył zresztą swojego rozczarowania. Nie tylko postawą zespołu, ale też klubu, który nie pozwolił mu wzmocnić drużyny tak, jakby sam chciał. Czy jego praca w Krakowie, bez odpowiednich wzmocnień, ma dalszy sens? To chyba najczęściej stawiane pytanie po dzisiejszym meczu przez krakowskich fanów.

Poza debiutami w Wiśle Clébera i Chiacu warto podkreślić powrót do składu Arka Głowackiego, który w końcówce zastąpił Kryszałowicza. "Głowa" pauzował z powodu kontuzji od listopada 2005 roku, kiedy to doznał kontuzji w wyjazdowym meczu z Arką w Gdyni.

Na koniec warto zwrócić uwagę na obecność kibiców gości na naszym stadionie. Ci zachowywali się w miarę spokojnie, choć w przeciwieństwie do fanów Wisły starali się przyśpiewkami prowokować i obrażać nasz klub.

Przy Reymonta twierdzą, że zabezpieczenie jakie zastosowano jest wystarczające, ale dwie niewysokie pleksy (po jednej dla każdej ze stron) oraz strefa buforowa to może być za mało. Kibice z Zabrza, ani Ci wiślacy, którzy zasiedli dzisiaj na sektorze E, nie próbowali sforsować ogrodzenia, ale następna grupa kibiców przyjezdnych może tego spróbować. Śmiem twierdzić, że nie byłby to dla pomysłowych pseudokibiców żaden problem. A tych już dość mieliśmy na naszym stadionie! Sprawę naprawdę niskiego płotu w zbliżającym się tygodniu postaramy się wyjaśnić...

Dodał: wosen (2006-07-29 19:57:58)

Źródło: wislaportal.pl

Skromne zwycięstwo na początek

Data publikacji: 29-07-2006 21:26


W pierwszym meczu nowego sezonu Orange Ekstraklasa Wisła Kraków skromnie pokonała na swoim stadionie Górnika Zabrze 1:0. Z rzutu karnego bramkarza gości pokonał Cleber.

Mecz nie stał na wysokim poziomie. Gra toczyła się głównie w środku pola i żadna z drużyn nie zdołała osiągnąć znaczącej przewagi.

Górnik Zabrze kilkakrotnie zagroził bramce strzeżonej przez Mariusza Pawełka. W 11. minucie spotkania na listę strzelców mógł się wpisać Tomasz Łuczywek. Na szczęście jego strzał wybił z linii bramkowej Dariusz Dudka.

Wiślacy także próbowali atakować. Z dobrej strony pokazał się Hristu Chiacu, któremu Dan Petrescu postanowił dać szansę występu już w pierwszym meczu. Niestety jego dobre podania nie zostały wykorzystane przez kolegów z drużyny.

Dobre spotkanie rozegrał też Jean Paulista. To właśnie po faulu na nim sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Chiacu posłał piłkę do biegnącego w stronę pola karnego zabrzan Paulisty. Obok niego znajdował się Sławomir Jarczyk, który zamiast wybijać piłkę spod nóg Brazylijczyka, sfaulował go we własnym polu karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Ceber i w 22. minucie Wisła prowadziła z Górnikiem 1:0.

Szesnaście minut później piłkarze Białej Gwiazdy w końcu pokazali ładną akcję. Burns, Gaulista, Kryszałowicz i Zieńczuk wymienili pomiędzy sobą kilka podań z pierwszej piłki, jednak Marek Zieńczuk trafił w… słupek.

W drugiej połowie za dobrze grającego Chiacu wszedł Marek Penksa. W tej części spotkania Wiślacy również mieli kilka okazji do podwyższenia rezultatu, jednak znowu zabrakło skuteczności.

W 65. minucie meczu Damian Seweryn mógł zagrozić bramce Wisły. Ograł Mijailovicia i Clebera, na szczęście w polu karnym za daleko wypuścił sobie piłkę, którą złapał Pawełek.

Niebezpiecznie pod bramką gospodarzy było też w 74. minucie, kiedy to Błażej Radler technicznym strzałem próbował pokonać Mariusza Pawełka. Strzał okazał się minimalnie niecelny.

Najlepszą okazję do podwyższenia wyniku meczu miał dwie minuty później Piotr Brożek. Marek Penksa wbiegł w pole karne, posłał piłkę wzdłuż bramki. Ta dotarła do Brożka, który próbował pokonać Marcina Mańkę głową. Piłka uderzyła w… słupek.

W 87. minucie sam Marek Penksa mógł wpisać się na listę strzelców, jednak piłka po jego strzale z 20 metrów poleciała obok słupka bramki rywali.

Swoją szansę na grę otrzymał także w tym meczu Arkadiusz Głowacki, który w 88. minucie zmienił Pawła Kryszyłowicza. Był to pierwszy występ krakowskiego obrońcy od kilku miesięcy.


Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:0 (1:0)

22' Cleber (karny)

Wisła Kraków: Pawełek- Błaszczykowski, Dudka, Cleber, Mijailović- Chiacu (46' Penksa), Burns, Sobolewski, Zieńczuk (62' Piotr Brożek)- Paulista, Kryszałowicz (88' Głowacki) Górnik Zabrze: Mańka- Radler (80' Andraszak), Cios, Jarczyk, Prasnal- Seweryn, Bukalski, Prokop (70' Aleksander), Łuczywek (62' Stachowiak)- Juszkiewicz, Moskal

Żólte kartki: Mijailović, Dudka, Błaszczykowski, Pawełek (Wisła), Prasnal, Jarczyk (Górnik Zabrze)

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Petrescu grzmiał na konferencji

- Nie jestem magikiem, jeśli nie dostanę zawodników, nie będzie można wymagać ode mnie zdobywania punktów z zespołem, wygrywania spotkań - grzmiał na dzisiejszej konferencji prasowej trener Petrescu.

Dan Petrescu.
Dan Petrescu.

Trener Dan Petrescu

- Gratuluję drużynie przyjezdnej sposobu w jaki grali w dzisiejszym meczu. W pierwszej połowie zaskoczyli nas dużą wymiennością podań. Lepiej dostosowali się do warunków jakie panowały na murawie, która była mokra i umożliwiała szybką grę. To pierwszy raz, gdy graliśmy w takich warunkach, do tej pory graliśmy na bardzo suchych podłożach. W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo, mieliśmy dużo szcześcia prowadząc jedną bramką. W drugiej połowie mieliśmy wiele okazji, mogliśmy zdobyć drugą bramkę, ale drużyna gości także stanowiła zagrożenie. Mają bardzo wysokich zawodników i mogą wiele wygrywać dzięki akcjom główkowym.

- Każdy początek jest bardzo trudny i dzisiejsze spotkanie to potwierdziło. Nie jestem zadowolony z tego co pokazali moi zawodnicy, część z nich nie zasługuje na to by grać w koszulce Wisły. Nosząc koszulkę Wisły należy więcej pokazywać, więcej walczyć. Nie będę wskazywał nazwisk, nie lubię mówić tego publicznie, ale dzisiaj muszę to powiedzieć: po stylu jaki zaprezentowali dzisiaj, część zawodników nie zasługuje na grę w barwach Wisły!

- Spociłem się dzisiaj bardziej niż moi zawodnicy, to nie jest dobre. Ja zawsze chcę wygrywać, a moi piłkarze nie grali dzisiaj na 100%. Moi zawodnicy muszą wiedzieć, że aby wygrywać muszą ciężko pracować na treningach. Przykładowo Cleber nigdy nie narzeka, zawsze jest pierwszy na treningu, a dzisiaj był najlepszy na boisku. W Polsce dużym problemem jest kwestia nastawienia zawodników, piłkarze myślą o rzeczach, którymi nie powinny być dla nich priorytetem. Wszyscy zawodnicy z pierwszej jedenastki zagrali słabo, musiałem dokonać zmiany. Wiem, że Marek Penksa zawsze jest gotowy i dlatego postawiłem na niego.

- Po grze w pierwszej połowie zmieniłbym dziewięciu zawodników, ale z powodu kontuzji mogę manewrować tylko siedmioma zawodnikami, to mnie ogranicza. W przyszłym tygodniu czeka nas bardzo ciężka bitwa, muszę być pewny, że zawodnicy, którzy wystąpią w tamtym meczu będą gotowi na 100%.

- Nie wydaje mi się, abyśmy mogli grać z gorszym nastawieniem niż to, z jakim graliśmy dzisiaj. Na pewno w przyszłym tygodniu będziemy mieli wiele spotkań by poruszyć ten temat. Jestem tylko zadowolony z wyniku i tyle. Jeśli dalej będziemy tak grali, nie wygramy już więcej żadnego meczu.

- Z mojej perspektywy wydawało się, że sytuacja, w której sędzia podyktował rzut karny jest oczywista, ale chciałbym zobaczyć powtórkę telewizyjną, aby mieć pewność. Wydaje mi się, że dość dużo zamieszania wniosło wprowadzenie nowych przepisów odnośnie spalonych. Nowe przepisy utrudniają interpretację czy był spalony, czy nie.

- Gdybym dzisiaj w składzie miał napastnika, to bym wpuścił. Cały czas o tym mówię - potrzebuję wsparcia ze strony klubu, potrzebuję zawodnika. Jeśli go nie pozyskamy będziemy mieli duży problem. Bardzo ciężko jest pozyskać za darmo zawodnika, który będzie dla nas strzelał bramki. Takiego piłkarza musimy kupić - zdecydowanie podkreśla Petrescu.

- Znam nazwiska zawodników, którzy mnie interesują, więc w tym nie leży problem. Obecnie w naszej drużynie kontuzjowani są dwaj napastnicy. Potrzebujemy zawodnika bardzo szybko, powinniśmy go zatrudnić jak najszybciej, aby myśleć o zwycięstwach w lidze i Pucharze UEFA. Klub nie może wymagać ode mnie zdobycia mistrzostwa i awansowania w pucharach, jeśli nie dostanę zawodników. Nie jestem magikiem, jestem tylko trenerem.

- Zdobycie mistrzostwa w tym składzie jest bardzo, bardzo trudne. Chcę być w tym klubie, walczyć, ale osiągnięcie tego celu będzie trudne. Silne drużyny europejskie zawsze kupują zawodników. Gdy nie ma transferów, nie można oczekiwać od trenera sukcesów i zwycięstw. Nie można oczekiwać ode mnie, że drużyna bez zawodników będzie zdobywać punkty.

- Przychodząc do nowego klubu zawsze ma się pewne oczekiwania. Wraz z upływem czasu można się dostosowywać. Ja w tym momencie się dostosowuję, ale nie można oczekiwać ode mnie wyników, jeśli nie dostanę zawodników - powtarza w kółko szkoleniowiec, i słusznie.

Trener Marek Motyka

- Mam ogromny niedosyt. Zespół był budowany praktycznie od podstaw, jego forma była wielką niewiadomą. Wiadomo, że Wisła walczy o inne cele, chcieliśmy dobrze rozpocząć, nie przegrać meczu. Mieliśmy wiele okazji, szkoda, że nie wykorzystaliśmy ich. Wisła poza karnym stworzyła kilka sytuacji, na szczęście ich nie wykorzystała. Dążyliśmy do wyrównania, ale brakło nam atutów. Kończyliśmy mecz trójką napastników. Gratuluję Wiśle i moim zawodnikom, szkoda, że pozostał niedosyt.

- Fizycznie Górnik nie odstawał od Wisły. Budowałem zespół na zawodnikach krajowych, takich na których nas stać. Zawodnicy, których chciałem mieć nam odmówili z powodów finansowych. Wisła na pewno szybko się odbuduje, my musimy martwić się o to, aby nie zakotwiczyć się na dole. Mimo, że przegraliśmy, dzisiejszy mecz na pewno podbudował moich zawodników, choć nie ukrywam, że spodziewałem się lepszej gry Wisły.

Marek Penksa

- Wiedzieliśmy, że Górnik Zabrze przyjedzie zdobyć punkty i będzie dobrze grać od pierwszej minuty. Jak trener powiedział, pierwsza połowa nie była dobra. Może dlatego, że nie grałem? Murawa była dla nas dzisiaj bardzo mokra? Pierwszy mecz chcieliśmy wygrać, dzisiaj nam się to udało. To bardzo ważne gdy wygra się pierwszy mecz. Gratuluję zespołowi Górnika.

Źródło: wislakrakow.com

Cleber i Chiacu zadebiutowali w ekstraklasie

W podstawowej jedenastce na pierwszy ligowy mecz tego sezonu wybiegło dwóch wiślackich debiutantów. Doświadczony obrońca Cleber rozegrał pełne spotkanie przy Reymonta, 20-letni Hristu Chiacu grał na prawej pomocy przez pierwsze 45 minut.

W drugiej połowie Chiacu został zmieniony przez Marka Penksę. - To był bardzo trudny mecz dla Chiacu, ponieważ to jego pierwszy ligowy występ w tym kraju. Jest młodym zawodnikiem, musi się wiele nauczyć, chyba mentalnie nie jest jeszcze gotowy do gry. Chciał zbyt wiele pokazać w tym meczu i stąd błędy, które popełnił - ocenił występ młodego Rumuna Dan Petrescu.

- Był najlepszy na boisku - skomentował także grę Clebera. Cleber jako jedyny z wiślackiej defensywy (łącznie z bramkarzem) nie został dzisiaj ukarany żółtą kartką. Z rzutu karnego zdobył jedynego gola w meczu z Górnikiem Zabrze.

W wiślackiej kadrze nie mógł natomiast znaleźć się inny nabytek Wisły, Michael Thwaite. Australijczyk nie otrzymał odpowiedniego zezwolenia na ligowe występy w Wiśle od FIFA.

Źródło: wislakrakow.com

Cleber: Jestem bardzo zadowolony

!W dzisiejszym meczu przed krakowską publicznością ligową zadebiutował obrońca Cleber. W pierwszym występie w polskiej ekstraklasie Brazylijczyk strzelił bramkę na wagę trzech punktów.


Według trenera Petrescu byłeś najlepszym zawodnikiem tego meczu, zdobywcą gola. Jak się czujesz po debiucie w Wiśle?

- Bardzo jestem zadowolony, że dzięki Mario Branco znalazłem się w Wiśle. Moja adaptacja do nowych warunków zależy w dużej mierze od moich nowych kolegów z boiska, którzy są bardzo dobrymi zawodnikami. Poza tym nowi koledzy bardzo pomagają mi zaadaptować się tu w Polsce, na przykład Stolar, Kryszał, Głowa…

Czy zauważasz, że masz duży szacunek i autorytet w drużynie? Bo dziś było widać jak ustawiasz kolegów na boisku.

-Tworzymy drużynę, tak jakby jedną rodzinę na boisku. Wspólnie się staramy, by osiągać cele, które sobie stawiamy.

Jak Ci się podoba atmosfera na stadionie, kibice na Wiśle?

- A, jest bardzo, bardzo, bardzo dobra. Kibice są naprawdę bardzo wyjątkowi.

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Brożek: Zabrakło niewiele

Data publikacji: 29-07-2006 23:05


W drugiej połowie zmienił Marka Zieńczuka i po jednym z zagrań Jeana Paulistymógł wpisać się na listę strzelców. Piłka jednak trafiła w słupe, zamiast do siatki. Jak Piotrek Brożek ocenia tę sytuację oraz cały mecz?

- Trzeba zawsze iść do końca. Ja tak zrobiłem przy dośrodkowaniu Jeana, ale się nie udało. Zabrakło niewiele.

- Co możesz powiedzieć o waszej grze dzisiaj?

- Wiadomo, że to pierwszym mecz. Jakieś bardziej obiektywne wnioski będzie można stawiać po trzecim czy czwartym spotkaniu. Dziś nie ma co ukrywać, nie wyglądało to najlepiej, cieszą jedynie trzy punkty.

- Jakimi zadaniami obarczył Cię trener, gdy wchodziłeś na plac gry?

- Podstawowym moim obowiązkiem była praca w defensywie, a dopiero potem akcje ofensywne.

- Mialeś przerwę w treningach. Nie zabrakło sił troszkę?

- Pod koniec było ciężko, ale jak trener by zdecydował, że mam zagrać nawet 90 minut, to wytrzymam.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Mariusz Pawełek: Sorry...

Data publikacji: 29-07-2006 23:44


- Wygraliśmy, ale gra była nerwowa i słaba. W Gdyni musimy zagrać zdecydowanie lepiej - podsumował spotkanie w Górnikiem Mariusz Pawełek.

- Jak to było z tą żółtą kartką?

- Kartka za głupotę. Chciałem wybić rzut wolny z miejsca, gdzie był dokładnie spalony. Cofałem się, nie grałem wcale na czas. Rozmawiałem o tym z sędzią po meczu. Pytam go, czemu mi dał tę kartkę, przecież ja od 10 lat nigdy, ani żółtej, ani czerwonej nie dostałem. On mi odparł, że musiał mi dać, bo obserwator siedział na trubunach. Sorry...

- Pewnie się chyba czujesz mając przed sobą taką ostoję defensywy jak Cleber.

- Pytano mnie juz o to wiele razy i zawsze mówiłem, że z Cleberem rozumiemy się bardzo dobrze. On też dobrze się czuje w drużynie, wkomponował sie w zespół, strzelił gola.

- W pierwszej połowie szczególnie decydowałeś się na piąstkowanie piłki w sytuacjach, gdzie mozna ja było łapać. Z czego to wynikało.

- Po pierwsze po opadach deszczu piłka i murawa były śliskie, więc piąstkowanie jest pewniejsze, a po drugie to zazwyczaj piąstkowałem na 7 - 8 metrze. Jest to już ta strefa, gdzie przy faulu na bramkarzu sędzie może gwizdnąć, ale nie musi, więc lepiej wypiąstkować, niż ryzykować łapanie śliskiej piłki.

Grisza

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Komentarz pomeczowy

Od paru sezonów pierwszy mecz w rundzie zwykle wiślakom się nie udaje. Zazwyczaj co prawda udaje się go wygrać, ale recenzje gry bywają na ogół słabe. Co ciekawe, bez znaczenia jest to, kto akurat trenuje Wisłę, kto w niej gra, przeciwko komu, czy na wyjeździe, czy u siebie, jakie były przygotowania, wyniki sparingów etc.

Dość wspomnieć męki z Górnikiem Polkowice za Kasperczaka, cierpienia z GKS Katowice za Lički, czy udręki z Górnikiem Łęczną za Engela. Sezon 2006/07 Wisła rozpoczęła w równie marnym stylu. Czy można się było tego spodziewać? Zdania są podzielone.

Nie chodzi nawet o wspomnianą prawidłowość kiepskich (stylem) otwarć sezonu czy poszczególnych rund, choć daje ona do myślenia. W znacznie większym stopniu na opinie w tym względzie wpływają wyniki sparingów i stan kadrowy zespołu, a więc kontuzje i bilans (dotychczasowy) transferów. Pesymiści nie spodziewali się imponującej inauguracji, zwracając uwagę, że poza zwycięstwami ze słabiutkim na ówczesnym etapie przygotowań Celtikiem, polskim drugoligowcem i amatorami z Niemiec, Wisła w sparingach wypadała słabo, zwłaszcza w ofensywie. Część z nich powątpiewa w warsztat Dana Petrescu, wskazując na zbyt duże obciążenia, jakim poddawani byli na obozach wiślacy, przez które – przynajmniej na razie – nie ma co liczyć na odpowiednią dynamikę, nieodzowną, gdy trzeba szybkimi akcjami rozmontować obronę skupionego na defensywie rywala. Inni podkreślają głównie marne efekty działań klubu na rynku transferowym. Nie pojawił się w Krakowie żaden gracz przednich formacji, który swoim dotychczasowym dorobkiem zasłużyłby na miano faktycznego wzmocnienia, a właśnie w słabości ataku upatruje się – słusznie zresztą – główny powód straty MP na rzecz Legii. Do tego doszła kontuzja strzelca nr 1. – Pawła Brożka – i dla pesymistycznie nastawionych kibiców jakość gry wiślaków w meczu z Górnikiem wielkim zaskoczeniem nie była.

Optymiści – na ogół nie różniąc się wiele w ocenie powyżej przedstawionych okoliczności – liczyli jednak na „hard work” Dana Petrescu. I mieli ku temu racjonalne podstawy. Wszak bardzo podobny pod względem potencjału skład w drugiej części rundy wiosennej prezentował się na ogół bardzo dobrze. Owszem, obawiano się, że kluczowym mankamentem zespołu będzie wciąż słaba skuteczność, ale pressing i wybieganie wiślaków miały im zapewnić znaczną przewagę nad rywalami, tym bardziej, że do Krakowa przybył bardzo przeciętny przeciwnik, z którym od kilku lat Wisła radziła sobie bez większych problemów.

Niestety, jeśli w sobotę można było dostrzec jakieś ślady „hard work”, to głównie w tym, iż wiele wskazuje na to, że większość wiślaków ma wciąż w nogach trudy przygotowań. Pod każdym istotnym dla oceny gry względem, jakość ich poczynań odbiegała znacząco na minus w porównaniu z dobrymi meczami z wiosny. Szwankował zwłaszcza pressing, który miał być naszą mocną stroną. Większość wiślaków źle przemieszczała się po boisku, współpraca między formacjami szwankowała i z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że część piłkarzy nie zrealizowała przedmeczowych wytycznych taktycznych trenera. Mimo, że trudno im odmówić waleczności, to jednak w wielu starciach brakowało kropki nad i, by dopaść rywala i zmusić do błędu. Jakby brakowało zdecydowania, co można tłumaczyć i pewnym rozkojarzeniem, i wspomnianą nienajlepszą dynamiką.

Kuriozum, zważywszy na historię meczów Wisły u siebie w ostatnich latach, była gra na czas Mariusza Pawełka. Złośliwie można ją skwitować przyzwyczajeniami z Odry Wodzisław. Poza tym na szczęście większych zastrzeżeń do bramkarza nie ma: bronił szczęśliwie, ale skutecznie.

Obrona, choć generalnie spisywała się dobrze, nie ustrzegła się paru błędów, po których Górnik był bliski zdobycia gola. Jakub Błaszczykowski i Nikola Mijailović w grze obronnej spisywali się poprawnie, choć nie uniknęli niepotrzebnych fauli. Za to kompletnie niemal zawiedli jako ci, którzy mieli wspomagać Zieńczuka i Chiacu. Błaszczykowski mógł co prawda strzelić gola, ale w bardzo dobrej sytuacji zachował się fatalnie. Dariusz Dudka parę razy zagrał zbyt nonszalancko, choć za najgroźniejsze sytuacje dla Górnika nie odpowiada indywidualnie. Maczał w nich palce natomiast Cléber. Na szczęście gole wówczas nie padły, a w 90% interwencji Brazylijczyk pokazał się z bardzo dobrej strony. Potrafi też dobrym długim podaniem uruchomić atak, no i dobrze strzela karne. To będzie, jak się zdaje, duże wzmocnienie. Cieszy także powrót Arkadiusza Głowackiego. Choć symboliczny, to daje nadzieję na przyszłość. I tylko można zżymać się (na FIFA? Naţional Bukareszt? Naszych działaczy? Wszystkich po trochu?), że nie mógł wystąpić Michael Thwaite… Ta sprawa to niemały skandal. Można bowiem założyć, że gdyby dotyczyła piłkarza z lig zachodnich, wątpliwości dotyczące jego kontraktu z rumuńskim klubem zostałyby już dawno rozstrzygnięte…

Powiedzieć, że w sobotę szczególnie szwankowała gra drugiej linii, to zdecydowanie za mało. Ona była chwilami wręcz fatalna, zwłaszcza do przerwy. Całe szczęście, że rywal był przeciętny, bo strach pomyśleć, jak skończyłaby się potyczka z lepszym przeciwnikiem (no chyba, że wówczas wiślacy byliby bardziej zmobilizowani). Marek Zieńczuk i Hristu Chiacu mieli rozrywać szyki obronne zabrzan i stwarzać sytuacje napastnikom. Próżne nadzieje – obaj wypadli blado. Ciągle więc czekamy na przebudzenie naszego lewoskrzydłowego, trwa to już jednak za długo. Chiacu nie wypadł aż tak katastrofalnie, jak twierdzą niektórzy obserwatorzy, ale poza paroma nieźle pomyślanymi podaniami, nie pokazał nic, co by mogło mu gwarantować miejsce w wyjściowej „11” na kolejny mecz, zwłaszcza, że jego zmiennik – Marek Penksa – wypadł nieźle, będąc obok Jeana Paulisty najbardziej aktywnym wiślakiem. Niemniej nie należy skreślać Rumuna po jednym meczu. Piotr Brożek był bardzo bliski strzelenia efektownej bramki, ale poza tym niewiele wniósł do gry ofensywnej Wisły. Bardzo słabo zagrał Radosław Sobolewski. Kiepskie podania, kiepskie strzały, kiepska gra bez piłki – to nie jest "Sobol", jakiego chcielibyśmy oglądać. A że Jacob Burns wypadł niewiele lepiej, środek pola kulał i w destrukcji i w konstrukcji. Biorąc pod uwagą kiepską dyspozycję pary "Sobol" – Burns, bardzo zasadnym staje się pytanie o brak na boisku Mauro Cantoro. Czyżby był jeszcze słabszy? Wielu kibiców wolałoby znaleźć odpowiedź na tę wątpliwość boisku, a nie spekulować czy Petrescu jest uprzedzony wobec Argentyńczyka… Niewątpliwie styl gry Cantoro, a właściwie głównie jeden jego element - częste i długie holowanie piłki – nie mieści się w wizji taktycznej Petrescu, ale czy rzeczywiście nawet spowalniający akcje Argentyńczyk byłby gorszym rozwiązaniem niż zwłaszcza wybitnie słaby Sobolewski? To niewątpliwie największa personalna zagadka i potencjalnie najbardziej newralgiczna decyzja Petrescu także z uwagi na atmosferę w zespole i wokół niego.

Wiślacki atak nie miał wsparcia ze strony pomocników (pomijając po przerwie Penksę), dlatego i Jean Paulista i Paweł Kryszałowicz byli zdani głównie na swe indywidualne akcje. "Kryszałowi" one zupełnie nie wychodziły. Wiosenna wysoka forma jest wspomnieniem – pytanie tylko, czy to głębszy problem czy chwilowa zapaść. Paulista – dla odmiany – doskonale nawiązał do bardzo dobrego w swoim wykonaniu finiszu rundy wiosennej. Imponował dynamiką i to po jego indywidualnych akcjach było najwięcej zamieszania pod bramką Górnika. Ocena ta dotyczy – trzeba uczciwie przyznać – głównie drugiej połowy, bo w pierwszej zbyt często był niewidoczny. Szkoda też, że zmarnował w samej końcówce świetną sytuację – gol byłby zwieńczeniem udanego występu.

Oceny gry poszczególnych piłkarzy, na ogół niskie lub jedynie poprawne, dobrze oddają to, co działo się w sobotę przy Reymonta. Wisła zawiodła. Grała bez wyrazu, za wolno i za mało konsekwentnie. Co prawda, mogła i powinna była wygrać różnicą dwóch czy trzech bramek, bo sytuacje ku temu były, ale niewiele zmieniłoby to w ocenie całokształtu poczynań zespołu. Najsurowszą recenzję dał mu chyba sam trener. Mocne słowa Petrescu być może będą wstrząsem dla niektórych graczy. Czy i dla działaczy, a tak naprawdę dla Bogusława Cupiała, bo to on ostatecznie decyduje o znaczących transferach gotówkowych, o które po raz kolejny zaapelował (słowo „zażądał” byłoby zresztą chyba bardziej adekwatne…) rumuński szkoleniowiec – to dopiero się okaże. Trzeba jednak zauważyć, że nie w samym braku napastnika za np. 1,5 miliona euro tkwi problem. Mając w pamięci mecze Wisły Petrescu z wiosny, i od obecnego składu można i trzeba wymagać znacznie więcej. A zatem i od samego trenera. Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko podtrzymanie kiepskiej passy słabych inauguracji, zaś w kolejnych meczach Wisła rozwinie skrzydła i zacznie grać na miarę oczekiwań. Zwykle – mimo wszystko – tak bywało.

Źródło: wislaportal.pl

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości