2006.09.17 Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2006.09.17, Orange Ekstraklasa, 7. kolejka, Łęczna, Stadion Górnika, 18:00
Górnik Łęczna 1:1 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 6.500
sędzia: Robert Werder z Warszawy
Bramki
Andrzej Kubica 19’

1:0
1:1

33' Dariusz Dudka
Górnik Łęczna
Przemysław Tytoń grafika: Zmiana.PNG (67’ Piotr Leciejewski)
Przemysław Kulig
Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 78’ Veljko Nikitović
Toni Golem
Tomasz Lisowski
Artur Andruszczak
Piotr Bronowicki grafika: Zmiana.PNG (74’ Mariusz Pawelec)
Grafika:Zk.jpg David Topolski
Borče Manevski
Zbigniew Grzybowski grafika: Zmiana.PNG (58’ Marcin Rogowski)
Andrzej Kubica

trener: Krzysztof Chrobak
Wisła Kraków
Mariusz Pawełek
Dariusz Dudka
Arkadiusz Głowacki
Cléber Grafika:Zk.jpg
Nikola Mijailović
Marek Penksa
Jacob Burns Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (83’ Mauro Cantoro)
Radosław Sobolewski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (79’ Branko Radovanović)
Marek Zieńczuk Grafika:Zk.jpg
Jean Paulista
Paweł Brożek grafika: Zmiana.PNG (67’ Paweł Kryszałowicz)

trener: Dan Petrescu
{{{statystyki}}}

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przełamać passę w Łęcznej !

W minorowych nastrojach przyjdzie nam się dziś zmierzyć z Górnikiem Łęczna. Po bezbarwnym remisie z Pogonią oraz bolesnej porażce z Iraklisem podopiecznych Dana Petrescu czeka ciężki wyjazd do Łęcznej. Mecze na stadionie gospodarzy nigdy nie należały do łatwych. Miejscowi wspierani dopingiem własnej publiczności zawsze z ogromną ambicją przystępowali do walki z naszą Wisełką.

Wszystko wskazuje, że tak będzie i tym razem. Doskonale zdają sobie z tego sprawę przygnębieni czwartkową porażką Wiślacy:

- Nie ma innego wyjścia. Trzeba pozbierać się fizycznie. Do meczu z Łęczną trzeba odrzucić to, co już za nami i myśleć tylko o następnym przeciwniku. Górnik to kolejny niewygodny przeciwnik, który walczy o życie. – mówi kapitan „Białej Gwiazdy” Arkadiusz Głowacki.

Świadom trudnego wyzwania jest również Marek Penksa. - Musimy podnieść głowę do góry i powalczyć o trzy punkty. Mam nadzieję, że uda nam się przerwać to fatalną serię.

Wszyscy mają nadzieję, że życzenia sympatycznego Słowaka uda się spełnić dzisiejszego wieczora. Nic tak dobrze nie poprawi kondycji psychicznej zespołu jak wygrana na trudnym terenie, jakim jest Łęczna.

Czy będzie to jednak możliwe skoro szansy na korzystny wynik upatruje trener naszych rywali – Krzysztof Chrobak ?

– Wisła na pewno nie jest w tej chwili w szczytowej formie, choć z Iraklisem zagrała nieco lepiej niż z Pogonią Szczecin. Jednak już w tym sezonie grała lepsze mecze. W tej pewnej słabości wiślaków widzimy swoją szansę, choć nie zapominamy, że w krakowskiej drużynie nie brakuje zawodników o dużych umiejętnościach technicznych. Pod tym względem prezentujemy się gorzej. I nie stać nas na taką grę, jaką zademonstrował Iraklis, niemniej szukamy sposobu na wygraną. Pewnym bólem głowy jest to, że Wisła niemal w każdym meczu gra w innym składzie i ustawieniu. Nie wiem, kto wybiegnie przeciwko nam i to utrudnia przygotowanie założeń taktycznych. – powiedział szkoleniowiec Górnika.

Znamienne jest ostatnie zdanie trenera Chrobaka. Z jakimi założeniami i w jakim składzie wybiegną na murawę piłkarze „Białej Gwiazdy” wie chyba tylko sam Petrescu. Po tym jak ostatnio zobaczyliśmy Marka Zieńczuka w środku pomocy, dziś możemy spodziewać się wszystkiego. Miejmy nadzieję, że ewentualne nowinki w rozwiązaniach taktycznych przełożą się na korzystny dla naszego zespołu wynik.

Być może na murawie pojawi się po długiej przerwie Marcin Baszczyński, który w ubiegłym tygodniu wystąpił w meczu rezerw. Po ostatnim, słabszym występie Kuby Błaszczykowskiego „Baszczu” ma szansę na grę od pierwszej minuty.

Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje kwestia występu Mauro Cantoro. Czy ostatnimi meczami przekonał do siebie Rumuna? A może do składu powróci niedoceniany przez wielu w Krakowie Jacob Burns? Nie zapominajmy o Radku Sobolewskim, który był najbliżej pokonania bramkarza Iraklisu. Ciekawe, na jakie ustawienie w tej formacji zdecyduje się Petrescu?

Jeśli chodzi o atak to rumuński szkoleniowiec skorzysta prawdopodobnie z usług kogoś z trójki: Radovanović, Paulista, Paweł Brożek. Z całą pewnością nie zobaczymy dziś na murawie Piotra Brożka. Uraz ręki, którego nabawił się podczas meczu z Iraklisem sprawił, że będzie musiał pauzować przez kilka tygodni. Nadal pozwolenia na grę nie ma Australijczyk Michael Thwaite.

Ostatnie dwa mecze rozgrywane w Łęcznej Wisła zaledwie zremisowała. Jak będzie dzisiaj? Miejmy nadzieję, że lepiej. Po dwóch remisach i porażce najwyższa pora na wygraną. Jazda, jazda, jazda „Biała Gwiazda” !!!

Wislakrakow.com / Gornik.leczna.com (Vinci)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Kolejne stracone punkty

Wisła Kraków nie wywiozła zwycięstwa z Łęcznej. Mecz z tamtejszym Górnikiem zakończył się remisem 1:1. Jedynego gola dla naszej drużyny zdobył Dariusz Dudka.

Gorąco pod wiślacką bramką...
Gorąco pod wiślacką bramką...

To czwarty z rzędu niewygrany mecz przez Wisłę, a trzeci ligowy. Po remisach w Poznaniu i w Krakowie z Pogonią przyszła strata punktów w Łęcznej. W międzyczasie przytrafiła się przykra porażka z Iraklisem Saloniki.

Wiśle nie pomogła gra w przewadze przez ponad kwadrans po drugiej żółtej kartce dla Nikitovicia. Końcówki nie wytrzymał nerwowo Dan Petrescu, oglądający ją stojąc u wejścia na korytarz prowadzący do szatni. Ciśnienie rumuńskiemu trenerowi, kibicom i piłkarzom Wisły podniósł sędzia Robert Werder, który przerwał akcję Wisły gdy na polu karnym Mariusza Pawełka leżał jeden z graczy Górnika Łęczna. Nie przeszkadzało to Werderowi kilka sekund wcześniej gdy akcję przeprowadzali gospodarze.

Mecz ten należało bezwzględnie wygrać, patrząc na grę, jaką prezentował rywal. Gol Andrzeja Kubicy był praktycznie jedyną bramkową szansę Górnika. Wisła stworzyła sobie kilka wybornych okazji, których dwie stuprocentowe zmarnował Paweł Brożek. W pierwszej połowie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Przemysławem Tytoniem. W drugiej części gry miał już przed sobą praktycznie pustą bramkę, gdy fantastycznie rozprowadzili obronę Górnika Łęczna Markowie Zieńczuk (podanie na prawą stronę) i Penksa (zagranie po ziemi na siódmy metr). Paweł Brożek i taką szansę zmarnował - nieatakowany po prostu źle trafił w piłkę.

Oprócz tego pecha miał Arkadiusz Głowacki. Jak już wspomniałem nie upilnował do społu z Cleberem Kubicy przy golu dla zespołu z Łęcznej a do tego jego strzały głową minimalnie mijały bramkę gospodarzy lub blokowali je obrońcy. Tak było w 40, 57 i 65 minucie.

Swojego kolejnego dobrego dnia nie miał Marek Zieńczuk. Niczym junior spartaczył cudowne prostopadłe zagranie Marka Penksy po zejściu tego gracza do środka. Zieńczuk obrócił się w kierunku bramki po czym mając przed sobą tylko bramkarza strzelił... w kierunku linii autowej. W 81 minucie mógł przesądzić o zwycięstwie Wisły, gdy piłkę odegrał mu na 10 metr Paweł Kryszałowicz (zmienił wcześniej Brożka). Strzał Zieńczuka był zbyt lekki i rozgrywający drugi ligowy mecz Paweł Leciejewski, który w 67 minucie zmienił Przemysława Tytonia, nie miał problemu ze skuteczną interwencją.

Wisła nie zbliżyła się więc do liderującego w tabeli GKS Bełchatów po kolejnym słabym meczu. Niestety, śmiało można zacząć mówić o kryzysie "Białej Gwiazdy". Kilku zawodników z Pawłem Brożkiem na czele wygląda, jakby wymagało wstrząsu. Być może obudzi ich we wtorek Sevilla...

Tak padały bramki:

19 minuta - Andruszczak popędził prawą stroną i nie mógł zrobić nic innego jak dośrodkować do osamotnionego w polu karnym Wisły Andrzeja Kubicy. Napastnika Górnika Łęczna nie powstrzymał ani Cleber ani Głowacki i Kubica zdobył gola strzałem głową z sześciu metrów.

33 minuta - Okres przewagi Wisły wykorzystany po stałym fragmencie gry. Rzut wolny z lewej strony wykonywał Marek Zieńczuk, dośrodkował na ósmy metr, gdzie Dariusz Dudka, wychylony, wystawił do przodu nogę uprzedzając Golema i pakująć piłkę do siatki tuż przy słupku.

Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:1 (1:1)

Bramki:

1:0 Kubica (19 min.)

1:1 Dudka (33 min.)

Żółte kartki: Nikitović, Topolski - Cleber, Sobolewski, Burns, Zieńczuk Czerwona kartka: Nikitović (druga żółta, 77 min.)

Sędziował: Robert Werder (Warszawa)

Widzów: 6000

Górnik Łęczna: Tytoń (67 Leciejewski) - Kulig, Nikitović, Golem, Andruszczak, Bronowicki (74 Pawelec), Lisowski, Manevski, Topolski, Grzybowski (58 Rogowski), Kubica

Wisła Kraków: Pawełek - Dudka, Głowacki, Cleber, Mijailović - Penksa, Sobolewski (79 Radovanović), Burns (83 Cantoro), Zieńczuk - Brożek Paweł (67 Kryszałowicz), Paulista

wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Kolejny remis Białej Gwiazdy

Data publikacji: 18-09-2006 10:44


Tym razem piłkarze Wisły Kraków nie potrafili pokonać Górnika Łęcznej. Mimo to Biała Gwiazda nadal jest wiceliderem tabeli i traci do pierwszego miejsca 3 punkty.

To nie było łatwe spotkanie. Wiślacy prowadzili grę, przeważali, ale to gospodarze cieszyli się z bramki. Po kontrataku piłkarzy Górnika świetnym strzałem głową popisał się Andrzej Kubica i w 20. minucie było 1:0 dla Łęcznej.

Wisła wyrównała trzynascie minut później. Po rzucie wolnym, wykonanym przez Marka Zieńczuka, Przemysława Tytonia pokonał Dariusz Dudka.

Znowu ujawniła się niemoc strzelecka napastników Białej Gwiazdy. Nie potrafili oni wykończyć akcji, które Wisła sobie stworzyła.

Najlepszą okazję do strzelenia drugiego gola dla gości miał na początku pierwszej połowy Paweł Brożek, ale nie trafił w bramkę z kilku metrów.

Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę w spotkaniu dostał Nikitović. Nastapiła także zmiana na pozycji bramkarza- kontuzjowanego Tytonia zastąpił w drugiej połowie Leciejewski, dla którego był to debiut. Jednak i w takiej sytuacji Wisła nie potrafiła wykorzystać przewagi i mecz zakończył się podziałem punktów.

Wisła Kraków- Górnik Łęczna 1:1 (1:1)

20' Kubica (Górnik Ł.)

33' Dudka (Wisła K.)

Wisła Kraków: Pawełek- Dudka, Głowacki, Cleber, Mijailović- Penksa, Sobolewski (79' Radovanović), Burns (83' Cantoro), Zieńczuk- Paulista, Paweł Brożek (66' Kryszałowicz)

Górnik Łęczna: Tytoń (66' Leciejewski)- Kulig, Nikitović, Golem, Lisowski- Andruszczak, Topolski, Bronowicki (73' Pawelec), Manevski, Grzybowski (58' Rogowski)- Kubica

Kartki:

żółte- Cleber, Sobolewski, Zieńczuk (Wisła), Topolski, Nikitović (dwie żółte- czerwona)

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

W naszej Wiśle bez zmian. Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1-1

Po kolejnym kiepskim meczu krakowska Wisła tylko remisuje w Łęcznej z Górnikiem 1-1. Nadal więc podopieczni Dana Petrescu nie są w stanie wygrać meczu wyjazdowego! W perspektywie czekającego nas niebawem wyjazdu do Salonik nie jest to wizja pocieszająca, tym bardziej, że po raz kolejny coś takiego jak "wiślacki atak" nie istniał. "Biała Gwiazda" traci więc kolejne punkty w walce o mistrzostwo kraju, a dzisiaj szkoda ich tym bardziej, że słaba drużyna z Łęcznej nie tylko kończyła mecz w "10-tkę" (czerwona kartka dla Nikitovicia w 78. min.), ale i z rezerwowym bramkarzem!


Łęczna, al. Jana Pawła II

17.09.2006 r., godz. 18.00

VII kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2006/07

Widzów: 6 000

Sędzia: Robert Werder (Warszawa)


GÓRNIK ŁĘCZNA-WISŁA KRAKÓW 1:1


1:0 Kubica (19.)

1:1 Dudka (33.)



Tytoń

(67. Leciejewski)

Kulig

Nikitović

Golem

Lisowski

Andruszczak

Bronowicki

(74. Pawelec)

Topolski

Manevski

Grzybowski

(58. Rogowski)

Kubica


Pawełek

Dudka

Głowacki

Cléber

Mijailović

Penksa

Burns

(83. Cantoro)

Sobolewski

(79. Radovanović)

Zieńczuk

Paulista

Paweł Brożek

(67. Kryszałowicz)


Antypiłkarz meczu: Paweł Brożek


Znów ciężko powiedzieć cokolwiek dobrego o grze podopiecznych Dana Petrescu. Ze słabeuszami ligi, drużyna z naszymi aspiracjami wygrywać powinna, zwłaszcza mając okazje do zdobycia goli. Prawdziwym jednak antybohaterem Wisły był Paweł Brożek, który nie potrafił trafić nawet do niemal pustej bramki!

Choć Łęczna nieźle rozpoczęła to spotkanie, to już w pierwszym kwadransie Wisła mogła śmiało prowadzić. Najpierw jednak obrońca w dziecinny sposób powstrzymał Pawła Brożka (5. min.), a po chwili minimalnie niecelnie z dystansu przymierzył Burns. W 10. min., z kolei, Brożek tak podał do Marka Penksy, że ten nie miał prawa dojść do piłki i znaleźć się sam na sam z Tytoniem. Sytuacje Wisły mnożyły się, a kolejna miała miejsce już w minucie 12. Po lekkim uderzeniu Arka Głowackiego piłki nie udało się przedłużyć Brożkowi.

W 19. minucie kapitalnie w polu karnym Golema wyprzedził Penksa, ale nikt nie doszedł do dośrodkowania Słowaka. Ewidentnie w tej sytuacji obrońcy gospodarzy przytrzymali w polu karnym Paulistę. Zresztą w tej sytuacji niedużo brakowało, a obrońca Górnika, na spółkę z bramkarzem, sami strzeliliby sobie gola. Tego - już w tej samej minucie - zdobyli niespodziewanie gospodarze. Andruszczak uciekł Mijailoviciowi (niech żyje krycie na radar) i ładnie dośrodkował w pole karne. Najlepiej do piłki wyskoczył Kubica - i mimo asysty Głowackiego i Clébera zdobył gola! 1-0 dla gospodarzy!

Wiślacy ruszają do odrabiania strat, ale sędzia Werder nie zna przepisu o przywileju korzyści. Przewrócony Paulista wstał i mógł pobiec sam na sam z bramkarzem, sędzia wcześniej jednak zagwizdał. Nieudolności Pawła Brożka cd. mieliśmy w minucie 26. kiedy świetnie wprawdzie piłkę przyjął, dzięki czemu znalazł się sam na sam z Tytoniem, cóż z tego... zamiast go lobować, strzelił wprost w niego.

W min. 30. ładnie zza pola karnego przymierzył Sobolewski, ale znów na posterunku był Tytoń. Nic nie był jednak w stanie zrobić trzy minuty później. Po faulu na Pauliście z lewego skrzydła piłkę w pole karne wrzucił Marek Zieńczuk, a Darek Dudka tylko dostawił nogę i było 1-1.

Jeszcze w 40. minucie szansę na gola, po kolejnej akcji Marka Penksy miał Zieńczuk, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym, po nim Głowacki uderzył minimalnie obok słupka!

W doliczonym czasie gry Penksa zderzył się w naszym polu karnym z piłkarzem Górnika, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia Słowaka.

Wiślacy szybko wyszli na II połowę, szybko też mieli "piłkę meczową". W 47. min. ładnie futbolówkę z Markiem Penksą rozegrał Marek Zieńczuk, a Słowak tak podał do Pawła Brożka, że do niedawna najlepszy strzelec Wisły miał tylko dokończyć dzieła uderzeniem niemal na pustą bramkę. Brożek tak jednak dołożył nogę, że piłka zamiast do bramki, uderzyła o jego drugą nogę i szansa przepadła - a Brożek zasłużył na miano antybohatera meczu. Wisła - choć miała przewagę aż do końca - już tak dobrej okazji sobie nie stworzyła.

Gospodarze ograniczyli się do obrony i kontrataków, Wisła zaś "nauczona" sytuacją z meczu z Iraklísem kilka razy nie kwapiła się wybijać piłkę, gdy leżeli gracze gospodarzy. A działo się to dość często. Sędzia jednak "dbał" o piłkarzy gospodarzy i często sam przerywał grę.

Tak naprawdę na większą uwagę w II połowie zasłużyły jeszcze cztery sytuacje. W 67. min. kontuzjowany bramkarz Górnika, Przemysła Tytoń (w I połowie zderzył się z Penksą) musiał opuścić boisko. W jego miejsce wszedł Piotr Leciejewski, który debiutował w I lidze.

W 71. min. w polu karnym Golem sfaulował Paulistę, gwizdek sędziego jednak milczał! W 78. min. po faulu na wprowadzonym za Brożka Pawle Kryszałowiczu czerwoną kartkę - po dwóch żółtych - ujrzał Nikitović i gospodarze kończyli mecz w "10-tkę". Ostatnią szansę na wywiezienie z Łęcznej trzech punktów miał - w 81. min. - Marek Zieńczuk, jednak po podaniu "Kryszała" "Zieniu" strzelił po ziemi wprost w bramkarza, szkoda bo do bramki było zaledwie 14-15 m!

Końcówki meczu nie wytrzymał Dan Petrescu, który ze zdenerwowania pobiegł do szatni. Po chwili wprawdzie wrócił, ale który to już raz Rumun zachowuje się... nieodpowiedzialnie?! Zresztą po samym już meczu publicznie skrytykował sędziego, za co spodziewać się może teraz kary finansowej. Fakt, że arbiter nie był może dzisiaj najlepiej dysponowany, ale to nie on grał słabo i to nie on nie trafiał do siatki z najprawdę świetnych sytuacji...

Dodał: Piotr (2006-09-17 18:00:18)

Źródło: wislaportal.pl

Minuta po minucie

Koniec spotkania. Wisła tracie kolejne punkty w rozgrywkach ligowych ]

Niewesołe miny po meczu...
Niewesołe miny po meczu...


93' Topolski z dystansu uderza z rzutu wolnego. Nad poprzeczką.
91' Żółta kartka dla Zieńczuka.
90' Dośrodkowanie w pole karne Wisły z rzutu wolnego, Pawełek świetnie piąstkuje piłkę.
88' Informacja dla fanów talentu Tomasza Frankowskiego. Były napastnik Wisły, a obecnie gracz Tenerife zdobył bramkę w ligowym spotkaniu z Herculesem.
87' Kolejne zagrania w pole karne Górnika. Za każdym razem dobre dośrodkowania Leciejewskiego.
86' Dośrodkowanie Paulisty z rzutu rożnego, ponownie bez efektu.
83' Ostatnia zmiana w zespole Wisły. Cantoro za Burnsa.
82' Poza boiskiem Burns, którego zaczęły łapać skurcze.
81' Okazja da Wisły. Po długim podaniu Kryszałowicz dostał piłkę w pole karne, odegrał ją do nadbiegającego Zieńczuka. Ten w bardzo dobrej sytuacji uderza wprost w bramkarza Górnika,
81' Dośrodkowanie Paulisty z rzutu rożnego, piłkę poza pole karne wybija jeden z obrońców. Do futbolówki dopadł Penksa, ale jego strzał obronił Leciejewski.
80' Leciejewski odbija piłkę po zagraniu Paulisty z lewej strony boiska.
79' Zmiana w Wiśle. Boisko opuszcza Sobolewski, na plac wchodzi Radovanović.
78' Druga żółta kartka dla Nikitovica, który fauluje Kryszałowicza.
74' Ostatnia zmiana w drużynie Górnika. Bronowickiego zastępuje Pawelec
70' Paulista pada w polu karnym Górnika po starciu z Golemem. Gwizdek sędziego milczy. Powtórki pokazały, że Golem nie był zainteresowany piłką.
69' Żółta kartka dla Burnsa za faul na Golemie.
68' W odpowiedzi szybka kontra gospodarzy. Na szczęście dla Wisły, Andruszczak na spalonym.
68' Zbyt długie dośrodkowanie Zieńczuka z rzutu wolnego. Piłka ląduje w rękach Leciejewskiego.
66' Zmiany w obu zespołach. Fatalnego Pawła Brożka zastępuje Kryszałowicz. W Łęcznej zmiana bramkarzy. Leciejewski za Tytonia.
64' Z rzutu wolnego dobrze dośrodkowuje Zieńczuk. Piłkę trącił Głowacki, jednak piłka przechodzi tuż obok słupka.
63' Bronowicki ograł na prawej stronie boiska Zieńczuka i zagrał w pole karne. Piłkę łapie Pawełek.
62' Mijailović próbuje strzału z dystansu, czyni to jednak bardzo niecelnie
59' Na boisku leży jeden z piłkarzy Górnika. Mimo to Burns kontynuuje grę. Po kilku podaniach, Penksa wypuszcza Burnsa, ten wpada z piłką w pole karne, jednak zostaje powalony przez jednego z obrońców. Wcześniej grę przerwał jednak sędzia.
58' Pierwsza zmiana w zespole gospodarzy. Grzybowskiego zastępuje Rogowski.
57' Po dośrodkowaniu Paulisty z kornera, głową strzelał Głowacki. Piłkę wybili jednak obrońcy.
56' Ładne wyjście z piłką Clebera, prostopadła piłka do Brożka, tylko rzut rożny.
55' Wisła od kilku minut nie potrafi przeprowadzić groźniejszej akcji. Gra toczy się w środkowej strefie boiska.
51' Zza pola karnego płasko uderza Topolski. Piłka ląduje w rękach Pawełka.
51' Żółta kartka dla Sobolewskiego.
47' 300% sytuacja dla Wisły. Zieńczuk dograł piłkę do Penksy na prawą stronę pola karnego, ten dokładnie wyłożył ją Brożkowi na szósty metrów. Supersnajper Wisły nieatakowany nie trafił w piłkę.
46' Skuteczna interwencja Pawełka poza polem karnym.
46' Druga połowa rozpoczęta. Gospodarze także już na boisku. Między słupkami stanie jednak Tytoń. Piłkarze Wisły wrócili już na boisko. W drugiej połowie Górnik zagra w bramce z Leciejewskim, który zastąpi Tytonia. Pierwszy bramkarz gospodarzy nie doszedł do siebie po starciu z Penksą. Koniec pierwszej części spotkania
47' Rzut rożny dla gospodarzy po interwencji Penksy. Pawełek pewnie łapie piłkę po dośrodkowaniu.
45' Sędzia dolicza do pierwszej połowy trzy minuty.
45' Żółta kartka dla Clebera.
44' Po długim podaniu na spalonym Penksa.
42' Szybki Kulig mija Mijailovica i zagrywa spod linii końcowej w pole karne. Piłka zatrzymuje się jednak na środkowych defensorach Wisły.
40' Po centrze z kornera najwyżej do piłki wyskoczył Głowacki, ale jego strzał głową był niecelny.
40' Powinna być druga bramka dla Wisły. Po prostopadłym podaniu Penksy, Zieńczuk miał przed sobą tylko Tytonia, ale uderzył obok. Piłka odbijała się jeszcze od jednego z obrońców i bramkarza i wyszła na rzut rożny.
39' Żółta kartka dla Topolskiego za brzydki faul na Sobolewskim w środkowej strefie boiska.
38' Tytoń podnosi się z murawy i jest gotowy do gry.
35' Ostre starcie Pensky z bramkarzem Górnika, Tytoniem. Pomocnik Wisły szybko się pozbierał, ale golkiper gospodarzy potrzebuje pomocy lekarzy. Prawdopodobnie potrzebna będzie zmiana.
33' Okazja dla Wisły i gol!. Rzut wolny z podobnej odległości jak kilka chwil wcześniej gospodarze. Po dośrodkowaniu Zieńczuka do piłki dopadł Dudka i z sześciu metrów umieścił ją w siatce.
31' Rzut wolny dla Górnika z okolic narożnika pola karnego. Po strzale Grzybowskiego piłka odbija się od muru i wychodzi poza bramkę. Z rzutu rożnego centruje Andruszczak, na kolejny korner wybija Mijailović. Piłkę ponownie w szesnastkę wrzuca Andruszczak, ale tym razem futbolówka ląduje w rękach Pawełka.
30' Piłkę przed polem karnym Górnika przejmuje Sobolewski i bez zastanowienia uderza. Dobrze interweniuje jednak Tytoń.
26' Świetna okazja dla Wisły. Po podaniu Dudki w sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika znalazł się Brożek. Górą był jednak Tytoń.
23' Na boisku leży Bronowicki, który ucierpiał w starciu z Burnsem.
21' Po zagraniu Zieńczuka z rzutu wolnego, piłka przeleciała przez całe pole karne.
21' Nikitović ukarany żółtą kartką za na faul na Pauliście. Sędzia mógł wstrzymać się z przerywaniem gry, bowiem Paulista szybko się pozbierał i wychodził na czystą pozycję.
19' Niespodziewana bramka dla Górnika. Gospodarze wyprowadzili szybką kontrę. Andruszczak z prawego skrzydła dokładnie dośrodkował w pole karne, gdzie Kubica wygrał pojedynek z Głowackimi strzałem głową umieścił piłkę w bramce.
18' Dudka posyła długą piłkę w kierunku Penksy, ten w polu karnym ogrywa Golema i zagrywa na środek pola karnego. Tam nie było jednak żadnego z piłkarzy Wisły i piłkę wybił Nikitović
16' Poza boiskiem leży zwijający się z bólu Zieńczuk, który tuż przy narożniku był faulowany przez Kuliga. Z rzutu wolnego bardzo źle zagrywa Paweł Brożek.
13' Rzut rożny dla Wisły. Po dośrodkowaniu piłkę wybija Nikitović.
12' Tytoń interweniuje poza polem karnym ubiegając wychodzącego sam na sam Brożka, któremu prostopadle zagrywał Sobolewski
11' Zbyt głębokie dośrodkowanie Grzybowskiego z rzutu wolnego. Grę od bramki rozpoczyna Pawełek.
11' Na skraju pola karnego piłkę dostał Paweł Brożek. Z obrońcą na plecach, próbował zagrać jeszcze na prawą stronę pola karnego do Penksy, za mocno.
9' Z minuty na minutę inicjatywę przejmują podopieczni Dana Petrescu.
8' Na strzał z dystansu decyduje się Dudka, ale zostaje zablokowany przez Grzybowskiego.
6' Pierwszy strzał na bramkę Górnika. Do bezpańskiej piłki na 18 metrze dopadł Jacob Burns, ale piłka po jego mocnym strzale minęła o metr bramkę gospodarzy.
5' Piłkę w polu karnym Górnika otrzymał Paweł Brożek. Napastnik Wisły naciskany przez obrońce nie potrafi oddać strzału na bramkę.
4' Rzut rożny dla gospodarzy po interwencji Clebera, który był naciskany przez Andruszczaka. Po dośrodkowaniu Grzybowskiego piłkę wybijają obrońcy Wisły.
3' Lewym skrzydłem atakować próbuje Zieńczuk. Bez problemu zatrzymuje go jednak Kulig.
2' Dośrodkowanie w pole karne Wisły z rzutu wolnego. Dobra interwencja Pawełka, który skutecznie piąstkując zażegnał niebezpieczeństwo.
1' Pierwszy faul. Burns nieprzepisowo zatrzymuje Manevskiego
1' Spotkanie rozpoczynają zawodnicy Wisły. Oba zespoły już na boisku. Górnik Łęczna zagra dziś tylko jednym napastnikiem, którym będzie Andrzej Kubica. Na wiślackiej ławce rezerwowych zasiądą dziś Dolha, Baszczyński, Stolarczyk, Varga, Cantoro, Radovanović oraz Kryszałowicz, który wczoraj zdobył bramkę dla drużyny rezerw. Znamy już skład Wisły na dzisiejsze spotkanie. W porównaniu z jedenastką, która w czwartek zagrała z Iraklisem Saloniki zaszły trzy zmiany. Kontuzjowanego Piotra Brożka zastąpił w wyjściowym składzie Jacob Burns, natomiast w ataku w miejsce Radovanovica zagra Jean Paulista. W składzie nie ma również Błaszczykowskiego, którego zastąpi Penksa. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Górnik Łęczna - Wisła Kraków. Początek o godzinie 18:00.
Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy i piłkarze po meczu

Petrescu: Sędziowie są przeciwko Wiśle

- To, co robią sędziowie prowadzący nasze spotkania, zwłaszcza na wyjazdach, jest niewyobrażalne - mówił po meczu Wisły z Górnikiem Łęczna trener Dan Petrescu.

Dan Petrescu.
Dan Petrescu.

Petrescu wzburzyło zachowanie arbitra, który widząc leżącego na polu karnym Wisły zawodnika Górnika Łęczna pozwolił grać gospodarzom, a gdy Wisła przejęła piłkę przerwał jej kontrę. Rumuński trener odmówił udzielania odpowiedzi dziennikarzom i opuścił pomieszczenie, w którym odbywała się pomeczowa konferencja prasowa.

Dan Petrescu:

- Stworzyliśmy bardzo wiele sytuacji, powinniśmy byli wygrać ten mecz. Dzisiejszy wynik można nazwać błędem sezonu, ale takierzeczy zdarzają się w futbolu. Wychodziliśmy z piłką, ale nie udało się z tego nic zbudować. Po czwartkowym meczu mieliśmy tylko trzy dni odpoczynku i dzisiaj daliśmy z siebie wszystko. - Nie mogę natomiast zrozumieć decyzji trzech panów w żółtych koszulkach. Znów mieliśmy problem z sędziowaniem. W meczu z Iraklisem wyglądało ono normalniej. Wydaje mi się, że sędziowie są przeciwko Wiśle, tak wygląda to z mojej strony. Zwłaszcza w meczach wyjazdowych wygląda to fatalnie. Czuję się bardzo osamotniony w tej sytuacji. - Chcemy grać normalny futbol. Górnikowi życzę szczęścia na resztę sezonu i gratuluję wyniku.

Krzysztof Chrobak:

- Jestem bardzo zadowolony z postawy mojego zespołu. W Kielcach zabrakło nam takiej determinacji jaką zaprezentowaliśmy dzisiaj. Doskonale wiedzieliśmy, że po stronie Wisły znajduje się wiele atutów piłkarskich i chcieliśmy je zneutralizować. Marzyło nam się zdobycie bramki i udało się osiągnąć ten cel. - Wisła miała przewagę, stworzyła wiele podbramkowych sytuacji, ale potrafiliśmy im zapobiec. Piękna kontra w naszym wykonaniu zakończyła się bramką. To bardzo ważny mecz dla nas.


Zawodnik Górnika, Piotr Bronowicki:

- Potrzebowaliśmy tego punktu. Wicemistrz postawił poprzeczkę wysoko, ale nie przestraszyliśmy się. Trener mówił nam, że w Wiśle jest więcej kadrowiczów, ale że jest to taki sam zespół jak my. Sercem i wolą walki pokazaliśmy, że nie jesteśmy słabi.

Zawodnik Górnika, Andrzej Kubica:

- Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze. Przy większej koncentracji mogliśmy pokonać Wisłę. Nie zgadzam się z trenerem Petrescu, że sędziowanie przeszkadzało w grze, bo to my kończyliśmy mecz w dziesiątkę. Odczuwam niedosyt, bo prowadząc z Wisłą mogliśmy dowieźć zwycięstwo do końca.

Źródło: wislakrakow.com

Dwusetka Głowackiego

Obrońca Wisły Arkadiusz Głowacki zaliczył kolejny udany mecz. Dla "Głowy" wyjazd spotkanie w Łęcznej było 200. mecz w polskiej lidze. - Nawet o tym nie wiedziałem. O kurcze, taki jubileusz powinienem uczcić hat-trickiem - powiedział stoper.

Krakowianie nie potrafią jednak wygrać od trzech meczy. - Nie chcę mówić, że Wisła jest w dołku, ale mamy problem, bo nie wygrywamy. Musimy szybko coś z tym zrobić - mówi zdecydowanym głosem .

Zdaniem reprezentanta Polski wicemistrzowie Polski zasłużyli na wygraną. - Byliśmy drużyną lepszą. Druga połowa była troszkę słabsza w naszym wykonaniu, ale potrafiliśmy sobie stworzyć przynajmniej dwie dogodne sytuacje. Kiedy się nie strzela to trudno wygrać. Tak było dzisiaj - ocenia.

W końcówce podpieczni Dana Petrescu grali z przewagą jednego piłkarza. - Nie udało się tego wykorzystać. Kiedy na boisku jest dziesięciu rywali trudniej konstruuje się akcję. Przeciwnicy myślą wtedy tylko o obronie - uważa.

Wiślacy nie będą mieli wiele czasu na regenerację sił. - We wtorek gramy z Sevillą. To dla nas prestiżowe spotkanie. Trudno mówić, że ten mecz jest niepotrzebny. Przecież świętujemy stulecie istnienia klubu - kończy

Prasa: Ten remis to porażka

"Z taką indolencją strzelecką, piłkarze Wisły będą nie tylko przegrywali w Pucharze UEFA, ale niebawem również w polskiej ekstraklasie" - prorokuje dzisiejszsza prasa. "Jeśli nawet w polskiej lidze "Biała Gwiazda" nie może wygrać na wyjeździe, jak tu się spodziewać odrobienia strat w Salonikach?" - pyta "Gazeta Wyborcza".

Gazety zwracaja uwagę na fakt, że Wiślacy stworzyli sobie sporo okazji do strzelania gola, jednak znacznie większy problem mieli z ich wykorzystywaniem. Ta indolencja strzelecka powoli staje sie znakiem rozpoznawczym wiślackiej ekipy. Wypomina się Pawłowi Brożkowi sytuację z 47. minuty, kiedy to "Brozio" z 6 metrów nie trafił w piłkę i był "zupełnie nieprzygotowany na przejęcie dokładnego podania Penksy".

"Dziennik Polski" przyznaje rację Danowi Petrescu, który wczoraj ubolewał nad poziomem sędziowania. "Kiepsko spisywali się pod bramką rywali wiślacy, słabo sędziował Robert Werder. Krakowianie mieli do niego pretensje za to, że nie podyktował karnego za faul Golema na Burnsie, nie dopatrzył się przewinienia tego samego obrońcy Górnika w starciu z Paulistą w 70 min również w polu karnym".

"Szkoda tylko, że wiślacy zamiast ganić arbitra, nie wykorzystywali tzw. stuprocentowych sytuacji" – zauważa Dziennik, wspominając strzał Zieńczuka z 14 metrów w 81 min.

Jedynym zawodnikiem który zbiera pochwały w dzisiejszych recezjach pomeczowych jest Marek Penksa – Słowak godnie zastąpił wczoraj Kubę Błaszczykowskiego. "W pierwszej połowie był kołem zamachowym akcji Wisły." - pisze "Gazeta Wyborcza".

Jednak podania Słowaka konsekwentnie marnowali koledzy. Penksa "zawdzięcza" brak asysty błędom Pawła Brożka i Marka Zieńczuka. Ten ostatni przy stanie 1-1 w 40 minucie, zaprzepaścił kapitalną okazję, marnując prostopadłe podanie Penksy. "Lewoskrzydłowy Wisły miał piłkę przy swojej słabszej prawej nodze i nie potrafił z bliska skierować jej do bramki" – czytamy.

- Jeśli marzą nam się jakieś sukcesy, to musimy zacząć zdobywać bramki – stwierdził przytomnie po meczu strzelec jedynego gola Dariusz Dudka . - W trzech ostatnich meczach, dwa razy zremisowaliśmy i raz - z Iraklisem - przegraliśmy. Musimy przerwać złą passę w spotkaniu z Widzewem Łódź. Tyle tylko, że podobne zapowiedzi - o rehabilitacji, pokazaniu charakteru i zmianie na lepsze - słyszymy już od dawna.

Źródło: wislakrakow.com

Komentarz pomeczowy

Choć Wisła Kraków pozostaje jedynym zespołem w lidze bez porażki, a drugie miejsce w tabeli nie jest oczywistym dowodem kryzysu, to jej ostatnie występy wołają o pomstę do nieba. Po bardzo złym meczu z Iraklísem, przyszedł czas na nieudaną wyprawę do Łęcznej, gdzie na własne życzenie wiślacy stracili dwa punkty... A że był to już trzeci remis z rzędu w lidze, i czwarty na 7 spotkań rozegranych w tym sezonie, można już zasadnie mówić o frajerskim rozdawnictwie punktów.

Wiosną na 13 meczów zespół Dana Petrescu przegrał dwa, jedno zremisował, zaś w dziesięciu odniósł zwycięstwo. Znakomita passa Legii Warszawa spowodowała, że takie wyniki nie wystarczyły do obrony Mistrzostwa Polski, ale generalny bilans rundy był dobry. Teraz można mówić o dużym regresie. Co prawda Wisła jest wciąż niepokonana, ale w 7 meczach straciła już tyle punktów, ile wiosną przez cała rundę, i tylko temu, że poza Bełchatowem inne zespoły także mają rozchwianą formę, wiślacy zawdzięczają, iż ciągle są na drugim miejscu w tabeli… Ale rywale są tuż tuż i jeśli Wisła ciągle będzie tak nieporadna w meczach wyjazdowych, spadek na dawno zapomniane miejsca poza czołową trójką wcale nie jest nieprawdopodobny… Taka sytuacja irytuje z dwóch powodów. Po pierwsze, Wisła zremisowała trzy mecze z zespołami, które należą do zdecydowanie najsłabszych w lidze – Arką, Górnikiem Łęczną i Pogonią. Po drugie, uczyniła to na własne życzenie, marnując wiele sytuacji i nie wykazując należytej determinacji, aby wygrać. Mecz w Łęcznej jest klasycznym tego przykładem. Brak słów zwłaszcza dla opisania indolencji Pawła Brożka. A właściwie słowa te same cisną się na usta, ale ich niecenzuralność powstrzymuje przed użyciem w pomeczowym komentarzu… Po zmarnowanych sytuacjach w meczach z Lechem i Pogonią, przyszedł czas na kolejne dwie, z których jedna woła już o pomstę do nieba. Kiksy zdarzają się każdemu piłkarzowi, nawet największym gwiazdom. Tyle tylko, że Brożek nie pokazuje ostatnio niemal nic poza nimi. Nie dość, że partaczy nawet najlepsze sytuacje, marnując wysiłek kolegów, to w dodatku ogólnie prezentuje się bardzo słabo. Być może Dan Petrescu liczy, że Brożek w końcu się przełamie. Na razie jednak zasługuje raczej na zesłanie do rezerw, a przynajmniej na ławkę rezerwowych, by spokojnie odbudował formę. Kłopot w tym, że na ławce – przynajmniej według wszelkich znaków na niebie i ziemi – nie czeka na szansę żaden piłkarz, który mógłby przełamać strzelecką niemoc. Z całą pewnością napastników w strzelaniu bramek nie jest w stanie zastąpić Marek Zieńczuk, który w Łęcznej zmarnował jedną stuprocentową i jedną niewiele gorszą sytuację. Stało się już swoistą tradycją – zapoczątkowaną już wiosną – że wiślacy marnują w kolejnych meczach zdecydowanie więcej sytuacji niż rywale. W niedzielę Górnik na dobrą sprawę raz zagroził Wiśle… i od razu strzelił gola. Wisła miała kilka świetnych okazji – i zdołała jedynie wyrównać. Trudno nad tym przejść do porządku dziennego.

Niestety, wiele pretensji można mieć nie tylko z powodu nieskuteczności. Wiślacy co prawda zdominowali grę, spychając Górnika do głębokiej defensywy, ale ich akcje zbyt często były wolne i schematyczne, z udziałem zbyt małej liczby, zbyt pasywnych zawodników. Brakowało i determinacji, by w końcu przełamać opór łęcznian, i pomysłu jak rozmontować ich szyki obronne, i dynamiki, bez której trudno o sukces w meczu z tak uważnie broniącym się rywalem. Nie funkcjonował kolejny raz pressing. Akcje Górnika nasi obrońcy i pomocnicy zwykle łatwo powstrzymywali, ale działo się to raczej „dzięki” ułomności łęcznian, a nie świetnej organizacji gry „Białej Gwiazdy”. To bardzo niepokojący objaw, nie pierwszy już raz w tym sezonie zabrakło bowiem tego, co wydawało się być potencjalnie największą siłą Wisły Dana Petrescu. Pod względem jakości gry – pomijając mecz z Lechem – daje się zaobserwować duży regres w porównaniu do rundy wiosennej. Nie ma szybkiego przejścia do ataku, bo nie ma dobrego odbioru, a tego nie ma, bo pressing nie działa i wiślacy nie wykazują należytej agresji w grze. Być może częściowo wynika to z nienajlepszej motoryki. Czyżby Petrescu i jego sztab nie do końca trafnie dozuje obciążenia treningowe? Trudno rozstrzygnąć. W każdym razie po wielu zawodnikach widać, że nie mają optymalnej szybkości, nawet w porównaniu do meczu w Poznaniu (najbardziej jaskrawym przykładem – Jean Paulista).

Stare mankamenty w ataku pozycyjnym niestety coraz częściej idą w parze z błędami w obronie. Co prawda faktem jest, że w meczu z Górnikiem szczęście (jak zwykle zresztą…) nas nie rozpieściło, skoro gospodarze strzelili bramkę po jedynym swoim dobrym ataku, ale zarazem nie sposób nie zauważyć, że w tej sytuacji bardzo źle się zachowali Nikola Mijailović (krycie na radar) i Arkadiusz Głowacki (złe ustawienie i brak odpowiedniej – zdecydowanej – reakcji na wyskok Kubicy). Klasowi piłkarze powinni takich błędów się strzec (choć „wyczyny” Fabio Cannavaro w ostatniej kolejce LM są jednym z gigantycznie długiej listy dowodów, że każdy ma prawo słabszy dzień…) – zwłaszcza Głowacki, który „uparł” się, by w każdym niemal meczu mieć na koncie poważną wpadkę. Tak więc, choć jeszcze cztery tygodnie temu wiślacką obronę można było zasłużenie bardzo chwalić, tak po ostatnich meczach niestety widać, że hymny pochwalne, także autorstwa piszącego te słowa, były przedwczesne. Wisła straciła jak dotąd najmniej bramek w lidze – ale te, które straciła, kosztowały ją stratę cennych punktów.

Wciąż budzi kontrowersje polityka personalna Dana Petrescu. Po meczach z Iraklísem i z Pogonią wątpliwości dotyczyły trzech pozycji. Niejeden ekspert i kibic zapytywał, dlaczego grają Paweł Brożek, Radosław Sobolewski i Dariusz Dudka, skoro są w słabej formie? W przypadku trzeciego z nich, na szczęście mecz z Łęczną był na tyle udany, że krytykę można nieco złagodzić. Mimo to intrygujące jest rozstrzygnięcie kwestii, kiedy Marcin Baszczyński doczeka się w tej rundzie szansy na występy… Radosław Sobolewski zaliczył kolejny bezbarwny występ i jego rywalizacja z Mauro Cantoro z pewnością w oczach kibiców może wyglądać inaczej niż w oczach trenera. Kłopot jednak w tym, że i Mauro – zwłaszcza w obecnej formie - nie rozwiązuje naszych głównych problemów – zbyt wolnego i mało kreatywnego rozgrywania i braku wykończenia akcji. Przypadek Pawła Brożka był już omówiony. Czy powrót po kontuzji Pawła Kryszyłowicza będzie oznaczać „ławę” dla najlepszego w zeszłym sezonie strzelca Wisły? Trudno powiedzieć, choć forma Brożka absolutnie kwalifikuje go do utraty miejsca w wyjściowej jedenastce. Chyba że lekarstwem na jego problemy faktycznie będzie przełamanie się – strzelenie jednej bramki, po której posypią się jak z rogu obfitości kolejne. Nie da się jednak ukryć, że coraz mniej kibiców w to przełamanie wierzy… Niemoc całego zespołu – której wyrazem trzy remisy z rzędu w lidze i porażka z Iraklísem – nie nastraja optymistycznie. Przy całym szacunku dla Dana Petrescu, najwyraźniej nie zawsze radzi sobie z oporem materii i własnym brakiem doświadczenia. Nie należy stąd wysnuwać wniosku, iż jego czas w Krakowie powinien dobiec końca już tej zimy. Ale z całą pewnością, nie jest tak dobrze, jak na to liczyliśmy – wszyscy, którym dobro Wisły leży na sercu, wliczając w to samego trenera. Biorąc pod uwagę wizję – niestety realną – odpadnięcia z Pucharu UEFA, jest nawet nieciekawie… Wiadomo bowiem, co niepowodzenie pucharowe może oznaczać… Zmiany, zmiany, zmiany, a te na ogół nie wychodziły ostatnio Wiśle na dobre. Choć jedno jest bezsporne – lepszy, mimo niewątpliwych mankamentów, dla Wisły trener Petrescu, niż trenerzy Lička czy Engel.

Źródło: wislaportal.pl