2006.09.22 Wisła Kraków - Widzew Łódź 2:0

Z Historia Wisły

2006.09.22, Orange Ekstraklasa, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 20:00
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Widzew Łódź
widzów: 12.000
sędzia: Grzegorz Gilewski z Radomia
Bramki
Mauro Cantoro 14’
Cléber 53’
1:0
2:0
Wisła Kraków
Emilian Dolha
Marcin Baszczyński
Grafika:Zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Cléber
Nikola Mijailović grafika: Zmiana.PNG (77’ Dariusz Dudka)
Jakub Błaszczykowski grafika: Zmiana.PNG (70’ Marek Penksa)
Grafika:Zk.jpg Mauro Cantoro
Radosław Sobolewski
Marek Zieńczuk
Paweł Brożek grafika: Zmiana.PNG (57’ Jean Paulista)
Branko Radovanović

trener: Dragomir Okuka
Widzew Łódź
Ruslan Macidov Grafika:Zk.jpg
Marcin Nowak
Piotr Stawarczyk
Andrzej Tychowski
Łukasz Broź grafika: Zmiana.PNG (55’ Robert Kłos)
Adrian Budka
Jakub Rzeźniczak
Sławomir Szeliga grafika: Zmiana.PNG (46’ Jarosław Białek)
Jakub Wawrzyniak Grafika:Zk.jpg
Bartłomiej Grzelak
Piotr Grzelczak grafika: Zmiana.PNG (36’ Krzysztof Sokalski)

trener: Michał Probierz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Okuka debiutuje meczem z Widzewem

Meczem z Widzewem Łódź Dragomir Okuka rozpoczyna pracę z Wisłą. Na dzień dobry przywitały go kłopoty kadrowe. Z powodów zdrowotnych w meczu z łodzianami nie zagrają Mariusz Pawełek, Jacob Burns i Piotr Brożek, występ trzech innych zawodników stoi pod znakiem zapytania.

Dragomir Okuka trenerem Wisły.
Dragomir Okuka trenerem Wisły.

Serbski szkoleniowiec sprawia wrażenie niezmartwionego tymi problemami. - Mam nadzieję, że ci piłkarze, którzy dostaną jutro szansę, wykorzystają ją - mówił przed czwartkowym treningiem. Drugim i ostatnim jaki przeprowadził z zawodnikami Wisły przed spotkaniem z Widzewem. W czwartek Okuka był w rozjazdach, bo z samego rana wyruszył do Warszawy, by załatwić wizę zezwalającą na wyjazd do Grecji. - Niestety przepisy są takie, że muszę załatwić to osobiście - narzekał nowy trener Wisły.

Okuka postanowił nie ryzykować zdrowia Piotra Brożka. 23-letni pomocnik pali się do gry, lecz gips ze złamanej ręki został zdjęty dopiero w poniedziałek. - Jestem do dyspozycji trenera - zapownia, ale ostatecznie nie znalazł się w kadrze na mecz. Wśród osiemnastu wybrańców znaleźli się za to Radosław Sobolewski, Arkadiusz Głowacki i Marek Penksa, mimo, że wszyscy mają drobne kłopoty zdrowotne. - Doktor Urban mówi, że są już gotowi do gry, lecz ostateczną decyzję podejmiemy na kilka godzin przed meczem - zastrzega Okuka.

Po pierwszych treningach z wiślakami Serb jest optymistą. - Znam niemal wszystkich piłkarzy Wisły. Mam tylko mały problem z obcokrajowcami, bo są w klubie od niedawna, ale już zdążyłem zauważyć, że to wartościowi zawodnicy - mówi Okuka. Można jednak spodziewać się, że w pierwszym meczu będzie chciał postawić na piłkarzy, których zna najlepiej. A więc na tych, którzy cztery lata temu rywalizowali z prowadzoną przez niego Legią o mistrzostwo Polski. Na powrót do wyjściowego składu może liczyć między innymi Marcin Baszczyński.

- To zależy, czy trener zapamiętał mnie ze złej czy dobrej strony - mówi ze śmiechem "Baszczu". - Ja za to pamiętam, że prowadzona przez niego Legia cechowała się dobrym przygotowaniem fizycznym. Długo utrzymywali się przy piłce i w ten sposób męczyli kolejnych rywali.

Baszczyński nie chce jeszcze wyrokować, czy zmiana trenera dobrze wpłynie na drużynę Wisły. - Przeżyłem już kilka takich zmian w trakcie sezonu. Czasem jest tak, że taka zmiana pozwala złapać drugi oddech, wpływa na drużynę mobilizująco. Ale nie zawsze. Zobaczymy jak będzie tym razem. Mam nadzieję, że uda się zrealizować ten optymistyczny wariant. Że zaczniemy znów wygrywać w lidze i uda się awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA.

Jak zapowiedział Okuka, Wisła wróci do ustawienia 4-4-2. Na powrót do składu może liczyć Mauro Cantoro, za to wszystko wskazuje na to, że w grze o punkty zadebiutuje Emilian Dolha. Po tym co pokazał w meczu z Sevillą, nie musimy obawiać się o formę rumuńskiego golkipera. Powody dla zmartwień może mieć za to Mariusz Pawełek. Co prawda otrzymał powołanie do reprezentacji, lecz w przypadku kolejnego udanego występu Dolhy, może stracić miejsce w bramce "Białej Gwiazdy".

wislakrakow.com (frodo)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Gole Cantoro i Clebera dają trzy punkty z Widzewem

Wisła Kraków przerwała serię spotkań o punkty bez zwycięstwa, pokonując Widzew Łódź 2:0 po golach Mauro Cantoro i Clebera.

Zamieszanie w polu karnym Widzewa. Błaszczykowski i Cleber w akcji.
Zamieszanie w polu karnym Widzewa. Błaszczykowski i Cleber w akcji.

Debiut Okuki rozpoczął się niemrawo, bo zaspał Nikola Mijailović i Adrian Budka pobiegł w nasze pole karne. Piłkę wybito, ale dopadł do niej jej Rzeźniczak, uderzył tuż przy słupku, po koźle i Dolha z dużymi kłopotami odbił ją na róg.

Odpowiedź Wisły była piorunująca. Pierwszy strzał na bramkę Widzewa przyniósł powodzenie, a uderzenie to oddał... Mauro Cantoro. Argentyńczyk przymierzył z 22 metrów, piłka odbiła się od jednego z Widzewiaków i jej lot zmylił bramkarza Rusłana Mecidowa.

Dopiero po tym golu wiślacy nabrali wiatru w żagle. W 24 minucie groźnie dośrodkowywał Błaszczykowski, ale Zieńczuk z Radovanoviciem przeszkadzali sobie i strzał głową tego drugiego musiał być zbyt lekki. Później swoje typowe ostatnio, czyli fatalne wykańczanie akcji zaprezentowali Paweł Brożek i Marek Zieńczuk. Ten pierwszy uderzał mocno, z ośmiu metrów, ale nad poprzeczką (27 minuta), ten drugi nie trafił czysto w zagrywaną z prawej strony piłkę na 10 metrze (31 min.)

Ale i goście potrafili zaatakować. W 29 minucie po akcji lewą stroną przed szansą stanął Wawrzyniak oddająć mocny strzał z pola karnego, po którym Dolha odbił piłkę na róg. W 41 minucie niecelnie uderzał Bartłomiej Grzelak, zaś w ostatniej minucie pierwszej odsłony jak profesor natomiast zachował się Cleber, wybijający czyściutkim wślizgiem piłkę spod nóg tego samego napastnika Widzewa, gdy do bramki Dolhy było już nie więcej jak 10 metrów.

Wisła nie była widzewiakom dłużna, gdy w 32 minucie Nikola "Irokez" Mijailović wystawił piłkę Błaszczykowskiemu, a piłka po jego potężnym uderzeniu po ziemi przeszła ponad metr od lewego słupka. Błaszczykowski próbował też lobować bramkarza strzałem głową z prawej strony, z podobnym skutkiem co trzy minuty wcześniej.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - od groźnej akcji Widzewa i... bramki dla Wisły. Cztery minuty po wznowieniu gry Sokalski popędził lewą stroną, wyszedł do niego Dolha, widzewiak zagrał do Grzelaka i ten miał przed sobą niemal pustą bramkę. Trudno było mu jednak czysto trafić w piłkę i strzelił wysoko nad poprzeczką.

Wisła podwyższył prowadzenie po rzucie rożnym wywalczonym przez Błaszczykowskiego. Z rogu zacentrował Zieńczuk, a piłkę do siatki skierował główkujący Cleber (asysta: Zieńczuk). Ten gol nie załamał jednak ambitnie atakujących do 70 minuty widzewiaków. Nie załamali też się kibice z Łodzi, dopingując częściej głośniej niż krakowska reszta stadionu.

Groźniejszych sytuacji bramkowych goście jednak nie stworzyli i Wisła przetrzymała ten nienajlepszy okres swej gry, by zaatakować. Na boisku pojawił się m.in. Jean Paulista, który oddał dwa mocne, choć niecelne strzały. W 74 minucie gości uratował słupek po główce Radovanovicia, ten sam zawodnik główkował w 81 minucie praktycznie do pustej bramki, bo z piłką po centrze minął się Rusław Mecichow. W 76 minucie powinno być 3:0 po kontrze i rajdzie Penksy, zakończonym... zagubieniem piłki przez Słowaka.

Ostatnie 10 minut należało do Widzewa. Z bliskiej odległości bramkę Dolhy ostrzeliwali Wawrzyniak i Grzelak, z dystansu próbował też Rzeźniczak. W ostatniej minucie z 17 metrów z rzutu wolnego strzelał Wawrzyniak Rumuński bramkarz pokazał dziś, że drzemią w nim duże możliwości - fenomenalnie obronił wszystkie uderzenia. "Żółta kartka" za tak lekceważącą grę dla wiślaków. Ale też trzy punkty, bo nasz zespół był dziś skuteczniejszy.

Wisła Kraków - Widzew Łódź 2:0 (1:0)

Bramki:

1:0 Cantoro 14 min.

2:0 Cleber 53 min.

Żółte kartki: Głowacki, Cantoro - Mecidow, Wawrzyniak

Widzów: 11 000

Sędzoiwał: Grzegorz Gilewski (Radom)

Wisła: Dolha - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Mijailović (77 Dudka) - Błaszczykowski (70 Penksa), Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk - Paweł Brożek (57 Paulista), Radovanović

Widzew: Mecidow - Nowak, Stawarczyk, Tychowski, Broź (55 Kłos) - Budka, Rzeźniczak, Szeliga (46 Białek), Wawrzyniak - Grzelczak (36 Sokalski), Grzelak.

wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Udany debiut Drago. Wisła Kraków - Widzew Łódź 2-0

Debiut Dragomira Okuki w Wiśle wypadł okazale. 12 tys. widzów na stadionie, ładne widowisko, dwa gole zdobyte przez podopiecznych serbskiego szkoleniowca. "Biała Gwiazda" zasłużenie pokonała więc łódzki Widzew, a golami podzielili się dzisiaj dwaj panowie C.: Cantoro i Cléber. Przed wyjazdem do Salonik jest więc trochę bardziej optymistycznie.

W meczu nie brakowało ostrych starć...
W meczu nie brakowało ostrych starć...
...i ekscytujących pojedynków.
...i ekscytujących pojedynków.

Ciekawy i widowiskowy mecz stworzyły zespoły Wisły i Widzewa. Łodzianie zaprezentowali wszystkie te cechy, które już znaliśmy - zwłaszcza ambicję. Wisła – zmotywowana przy nowym trenerze – pokazała jednak młodzieży z Łodzi, gdzie ich miejsce. I choć po meczu łódzcy dziennikarze podkreślali, że był to bodajże najlepszy mecz Widzewa w tym sezonie, to przeciwko Wiśle niewiele podopieczni Michała Probierza mogli zdziałać, tym bardziej, że debiutujący w wiślackiej bramce Emilian Dolha spisywał się wyśmienicie.

Piłkarze Widzewa narzekali, że mecz ten ułożył się „pod Wisłę”, ale mogło być całkiem inaczej. W 10 minucie Adrian Budka ograł Nikolę Mijailovicia (siatka), który źle wyliczył lot piłki, i pognał na bramkę strzeżoną przez Dolhę, ten uderzenie łódzkiego prawoskrzydłowego odbił nogami, a dobitka Rzeźniczka przeleciała obok bramki.

Co nie udało się gościom, udało się gospodarzom. W 14. minucie Radosław Sobolewski odegrał do Mauro Cantoro, ten zrobił szybki zwód i kropnął na bramkę rywala, piłka po rykoszecie zmyliła bramkarza i było 1-0!

Na kolejne emocje pod bramką Widzewa czekaliśmy aż do 28. min. Aktywny dziś Kuba Błaszczykowski odegrał do Pawła Brożka, ale ten uderzył nad bramką. Szkoda, bo okazję do pokonania Məcidova była wyborna.

I mogło się to na Wiśle szybko zemścić, bo już minutę później Broź podał do Wawrzyniaka, a ten znów sprawdził umiejętności Dolhy. Skończyło się na rzucie rożnym. Teraz przyszedł czas na dwie próby Kuby Błaszczykowskiego, ale nie udało się ani nogą, ani głową – choć za każdym razem było blisko. „Błaszczu show”? Jak najbardziej, bo młody wiślak był momentami „wszędzie”. To właśnie On znalazł się w naszym polu karnym i idealnie wygarnął piłkę Bartłomiejowi Grzelakowi. Widzewiacy przeprowadzają jeszcze dwie kolejne akcje, Dolha pewnie łapie jednak strzał głową Nowaka, a grający dzisiaj niemal bezbłędnie Cléber świetnie powstrzymuje Sokalskiego.

II połowa, podobnie jak I, rozpoczyna się od szansy Widzewa. Sokalski ogrywa Arka Głowackiego, podaje na środek do Grzelaka, ale ciut za mocno i ten nie ma szans na precyzyjny strzał. Kończy się więc jedynie na wizycie piłki na... budowie, która trwa w najlepsze za bramką od ul. Reymonta. Mogło być jednak 1-1.

Łodzianie mogli przeżyć w tym momencie deja vu, bo podobnie jak i w I połowie zaraz po niewykorzystanej okazji, sami tracą gola. Marek Zieńczuk dośrodkował z rzutu rożnego, nikogo nie było przy Cléberze, a Brazylijczyk z takiego prezentu nie mógł nie skorzystać – celny strzał głową i po chwili mógł już, całując obrączkę, pobiec w kierunku siedzącej na trybunach małżonki, z dwójką dzieci. Potem wyściskał się z Paulistą i resztą kolegów. Meczy był więc rozstrzygnięty. Z 2-0 goście nie mogli się już podnieść. Paść mogły za to kolejne gole dla Wisły. W 72. min. Məcidov tak niefortunnie łapał piłkę, że wyjechał z nią poza pole karne. Żółta kartka i rzut wolny. Ten bije Marek Zieńczuk, wprost na długi słupek, gdzie już czekał Branko Radovanović, niestety strzelając głową, po koźle, trafia właśnie w metalową część bramki. Chwilę później świetną okazję marnuje Marek Penksa, a po kilku kolejnych minutach Radovanović znów uderza głową, ale tym razem tuż obok bramki.

Widzew próbował z kolei strzelić honorową bramkę, ale Grzelakowi zabrakło zimnej krwi, a już w doliczonym czasie Dolha świetnie wybronił rzut wolny wykonywany przez Wawrzyniaka.

Wisła nie przegrywa dziś na własnym stadionie po raz 71. i po raz 1. pod wodzą Dragomira Okuki. Ile będzie jeszcze tych zwycięstw? Oby takowe było już w najbliższy czwartek w Salonikach...

Dodał: Fol (2006-09-22 20:06:26)

Źródło: wislaportal.pl

Udany debiut Dragomira Okuki

Data publikacji: 22-09-2006 22:01


Pierwszy mecz Dragomira Okuki jako trenera Wisły i pierwsze zwycięstwo. Piłkarze Biełej Gwiazdy pewnie pokonali łódzki Widzew 2:0 po bramkach Mauro Cantoro i Clebera. Wygrana w dzisiejszym meczu dobrze rokuje przed czwartkowym rewanżem z Iraklisem Saloniki w pierwszej rundzie Pucharu UEFA.

Przeczytaj relację on-line, którą przeprowadziliśmy na tym meczu

W pierwszej części meczu Widzew Łódź był równorzędnym rywalem dla Wisły Kraków. Goście nie bronili się, potrafili przeprowadzać groźne kontry i ataki, a Emilian Dolha kilkakrotnie musiał interweniować po strzałach zawodników Widzewa.

Tak było m.in. w 10 minucie, kiedy Dolha obronił strzał Budki, potem piłkę po dobitce Jakuba Rzeźniczka wybił na rzut rożny.

Kilkadziesiąt sekund później Grzelczak strzelał głową, ale piłka przeleciała tuż obok wiślackiej bramki.

Biała Gwiazda na ataki gości odpowiedziała golem w 14. minucie. Po strzale Mauro Cantoro z ok. 23 metrów piłka odbiła się od obrońcy Widzewa i przelobowała Miedżidowa. Gospodarze na tym nie poprzestali, ale nie zdołali podwyższyć wyniku. W 27. minucie z podania Jakuba Błaszczykowskiego nie skorzystał Paweł Brożek, który posłał piłkę ponad bramką gości.

W końcówce pierwszej połowy znowu Paweł Brożek stanął przed szansą na strzelenie bramki, ale piłkarz nie wykorzystał błędu Stawarczyka, który zbyt słabo podawał do swojego bramkarza. Brożek dobiegł do piłki, ale z pojedynku zwycięsko wyszedł Miedżidow.

Już w doliczonym czasie gry goście mogli doprowadzić do wyrównania. Na szczęście Cleber w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Sokalskiego.

Druga część spotkania mogła zacząć się bardzo dobrze dla gości. W 50. minucie Krzysztof Sokalski idealnie wyłożył piłkę w polu karnym Grzelakowi, ale ten strzelił nad poprzeczką bramki Emiliana Dolhy.

I znowu Wisła odpowiedziała bramką. W 53. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Marka Zieńczuka, piłkę strzałem głową w siatce umieścił Cleber.

Po stracie drugiej bramki zawodnicy Widzewa nie zrezygnowali z prób zdobycia bramki. Już minutę po golu Clebera przed szansą na strzelenie kontaktowej bramki stanął Grzelak, ale piłkę spod jego nóg wygarnął Arkadiusz Głowacki.

W 61. minucie znowu Grzelak miał okazję do wpisania się na listę strzelców, ale nie trafił do bramki z pięciu metrów.

W 72. minucie żółtą kartkę za zagranie ręką poza polem karnym ujrzał bramkarz gości, Miedżidow. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Zieńczuka, głową strzelał Radovanović, ale w dość szczęśliwy sposób Miedźidow obronił strzał Serba.

W następnej akcji Marek Penksa, będąc w polu karnym gości, nie trafił w piłkę, a dobitka Baszczyńskiego nie sprawiła kłopotów łódzkiemu bramkarzowi.

Wisła, mimo dwubramkowego prowadzenia, nie oddała inicjatywy gościom. W 82. minucie po rzucie wolnym Miedźidow minął się z piłką, ale Radovanović uderzał obok bramki.

Na pięć minut przed końcem spotkania powinna być bramka dla gości, ale błędu Marka Penksy nie wykorzystał Wawrzyniak, którego strzał z kilku metrów obronił Dolha.

Bramkarz Białej Gwiazdy znów popisał się wspaniałą interwencją kilka chwil później, kiedy obronił silny strzał Jakuba Rzeźniczka.

To był chyba dzień Emiliana Dolhy. Bramkarz w doliczonym czasie gry obronił w fantastyczny sposób strzał Wawrzyniaka z rzutu wolnego.

To pierwsze zwycięstwo Wisły Kraków, trenowanej przez Dragomira Okukę. Dobre spotkanie rozegrał Emilian Dolha, który pokazał, że warto na niego stawiać. Goście sprawili sporo kłopotów wiślackiej ofensywie, ale na szczęście żaden ze strzałów łodzian nie znalazł drogi do bramki Dolhy.

Wisła Kraków- Widzew Łódź 2:0 (1:0)

14' Mauro Cantoro

53' Cleber

Wisła Kraków: Dolha- Baszczyński, Głowacki, Ceber, Mijailović (76’ Dudka)- Błaszczykowski (70’ Penksa), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk- Radovanović, Paweł Brożek (57’ Paulista)

Widzew Łódź: Miedżidow- Nowak, Tychowski, Stawarczyk, Broź (55’ Kłos)- Budka, Szeliga (46’ Białek), Rzeźniczak, Wawrzyniak, Grzelak, Grzelczak (36’ Sokalski)

Żółte kartki: Głowacki, Cantoro (Wisła Kraków), Miedźidow, Wawrzyniak (Widzew Łódź)

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu. Wisła prowadzona po raz pierwszy przez Dragomira Okukę wygrywa 2:0 z Widzewem Łódź.
92' Dolha niepewnie interweniuje po rzucie rożnym. Wisła wyprowadza kontrę, którą niecelnym strzałem kończy Zieńczuk.
91' Okazja dla Widzewa, który ma rzut wolny z około 18 metrów. Wawrzyniak uderza, Dolha pięknie broni.
90' Sędzia dolicza dwie minuty.

Kuba Błaszczykowski strzela - Stawarczyk się przygląda.
Kuba Błaszczykowski strzela - Stawarczyk się przygląda.


89' Dośrodkowanie Budki z prawej strony boiska i Cleber blokuje strzał głową Sokalskiego.
88' Kolejna świetna interwencja Dolhy, który tym razem broni strzał Grzelaka po ładnej akcji Widzewa.
88' Sobolewski próbuje potężnego strzału zza pola karnego. Trafia w nogi Stawarczyka.
86' Rzeźniczak uderza mocno zza pola karnego. Piłka w rękach bardzo dobrze broniącego Dolhy.
85' Powinna paść bramka dla Widzewa. Po nieporozumieniu Głowackiego z Penksą, Wawrzyniak miał przed sobą tylko Dolhę. Uderzył mocno, ale Rumun świetnie obronił
82' Okazja na trzecią bramkę. Zieńczuk zagrywa zz rzutu wolnego z prawej strony. Z piłką minął się bramkarz, ta spadła na głowę Radovanovica, który miał praktycznie przed sobą pustą bramkę, ale uderzył tuż obok słupka.
81' Paulista mocno uderza lewą nogą z około 30 metrów, nad poprzeczką.
79' Posiłki posłane do sektora buforowego. Na jego granicach iskrzy, szczególnie po stronie Wisły.
79' Zbyt głębokie dośrodkowanie Zieńczuka z rzutu wolnego w pole karne. Piłkę spokojnie złapał Mecidow.
77' Ostatnia zmiana w zespole Wisły. Schodzi Mijailović, wchodzi Dudka.
77' Żółta kartka dla Wawrzyniaka.
76' Szyba kontra Wisły. Paulista zagrywa do Penksy. Ten powinien odegrać jeszcze do Baszczyńskiego, ale zamiast tego próbował ograć rywala na zamach. Rywal nie dał się zaskoczyć.
74' Powinno być 3:0. Paulista świetnie zagrał do Zieńczuka, który płaskim podaniem zagrał wzdłuż linii końcowej na piąty metr. Nabiegający Penksa dostał piłkę niece za plecy i nie mógł skierować jej do bramki.
73' Słupek ratuje Widzew przed stratą trzeciej bramki. Po miękkiej wrzutce Zieńczuka na długi słupek, do piłki doszedł Radovanović, ale do zdobycia bramki zabrakło mu centymetrów.
72' Żółta kartka dla azerskiego bramkarza gości, który złapał piłkę poza polem karnym. Sędzia mógł pokazać czerwoną kartkę.
71' Zza pola karnego uderza Jean Paulista, piłka mija bramkę Widzewa o kilka metrów.
70' Zmiana w zespole Wisły. Błaszczykowskiego zastępuje Penksa.
68' Palące się szale Widzewa (około 10 sztuk) to obecnie jedyna aktywność kibiców Wisły, przekrzykiwanych przez dobrze zorganizowanych widzewiaków. Wstyd.
67' Kolejna świetna interwencja Clebera, który wślizgiem przeciął płaskie dośrodkowanie w pole karne.
63' Cleber poza linią boczną zmienia obuwie.
62' Seria kornerów i dośrodkowań w pole karne Wisły. Ostatecznie grę od bramki rozpoczyna Dolha.
61' Rzut rożny dla gości. Po krótkim rozegraniu i centrze w pole karne jeden z wiślaków wybił piłkę. Kilka chwil później futbolówka wróciła w pole karne i trafiła do stojącego pięć metrów od bramki Grzelaka. Napastnik źle przyjął jednak piłkę i nie umieścił jej w bramce.
57' Pierwsza zmiana w Wiśle. Pawła Brożka zastępuje Jean Paulista.
56' Rzut rożny dla Wisły. Dośrodkowanie Zieńczuka, skuteczna interwencja obrońców Widzewa.
55' Ostatnia zmiana w zespole Widzewa. Za Brozia na boisku pojawił się Robert Kłos.
54' Dynamicznie w pole karne Wisły wchodził Grzelak. Głowacki na spółkę z Baszczyńskim zażegnali niebezpieczeństwo.
53' 2:0! Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Zieńczuka z rzutu rożnego, Cleber wyprzedził w polu karnym Nowaka i uderzeniem głową umieścił piłkę w bramce.
50' 100% sytuacja dla Widzewa. Sokalski ograł z lewej strony Głowackiego i ruszył w pole karne Wisły. Piłkarz odegrał jeszcze na środek do Sokalskiego, gdzie do piłki dopadł Grzelak, ale uderzył nad poprzeczką.
46' Od początku drugiej połowy w zespole Widzewa gra Białek, który zastąpił Szeligę.
46' Rozpoczęta druga połowa.

Szczęśliwy Arek Głowacki.
Szczęśliwy Arek Głowacki.

Koniec I połowy
46' Świetna interwencja Clebera, który w ostatniej chwili wślizgiem wybił piłkę Sokalskiemu
45' Po nieporozumieniu między bramkarzem a obrońcą Widzewa, piłkę przechwycił Paweł Brożek, ale mając przed sobą tylko golkipera gości nie potrafił skierować piłki do bramki.
42' Zagranie Budki w pole karne Wisły z rzutu rożnego. W polu karnym piłka trafia do niepilnowanego Nowaka, ale po jego uderzeniu głową piłkę pewnie łapie Dolha.
41' Grzelak decyduje się na strzał z dystansu. Piłka w bezpiecznej odległości mija bramkę Wisły.
39' Grzelak z Budką próbują zagrać "z klepki" w polu karnym Wisła, bezskutecznie.
37' Po długim podaniu, Budka wyprzedził Mijailovica i wpadł z piłką w pole karne. Zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i Nikola wybił piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłkę wybili obrońcy Wisły.
36' Pierwsza zmiana w zespole Widzewa. Kontuzjowanego Grzelczaka zmienia Sokalski.
35' Głębokie dośrodkowanie Zieńczuka na prawą stronę pola karnego. Pojedynek główkowy z Broziem wygrał Błaszczykowski. Lecąca lobem piłka spadła tuż obok słupka.
31' Błaszczykowski dopada do odbitej piłki na dwudziestym metrze. Piłka po jego mocnym płaskim strzale przechodzi dwa metry obok słupka.
30' Błaszczykowski lewą nogą miękko wrzuca piłkę na środek pola karnego. Jest ta Zieńczuk, który próbuje uderzyć z pierwszej piłki, ale w nią nie trafia.
29' Seria główek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Obrońcy Wisły zażegnali niebezpieczeństwo.
29' Natychmiastowa odpowiedź Widzewa. Piłkę w polu karnym dostał Wawrzyniak i natychmiast uderzył, Dolha świetnie odbił piłkę na rzut rożny.
28' Mogło być 2:0. Błaszczykowski wchodzi z prawej strony w pole karne i odgrywa na dziesiąty metr do Pawła Brożka. Napastnik Wisły potężnie uderza, ale piłka przechodzi tuż nad poprzeczką.
26' Żółta kartka dla Cantoro po faulu na Rzeźniczaku.
23' Dośrodkowanie Błaszczykowskiego z prawej strony spod linii końcowej. Do piłki doszedł Radovanović, ale nie był w stanie mocno uderzyć na bramkę i piłka padła łupem bramkarza. Serb mógł zostawić futbolówkę nadbiegającemu Zieńczukowi.
21' Żółta kartka dla Arka Głowackiego za faul na Broziu.
18' Na murawie leży Cleber, który ucierpiał w jednym ze starć. Po interwencji lekarzy Brazylijczyk wraca do gry.
16' W pierwszym kwadransie Wisła zdecydowanie częściej przy piłce, bo 59%.
14' Gooool dla Wisły!! Po wymianie kilku podań, piłkę otrzymał Cantoro. Argentyńczyk minął dwóch rywali i zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka odbiła się od jednego z piłkarzy Widzewa i wpadła "za kołnierz" interweniującego bramkarza łódzkiego zespołu.
11' Ponownie groźnie. Tym razem w pole karne zagrywał Wawrzyniak, do piłki wyskoczył Grzelczak, ale jego strzał głową minął bramkę Wisły.
10' Bardzo groźnie pod bramką Wisły. Budka świetnie ograł Mijailovicia z prawej strony boiska i wpadł w pole karne. Po jego uderzeniu Dolha odbił piłkę przed siebie, tam sytuację wyjaśnili obrońcy. Chwilę później z dystansu strzelał Rzeźniczak, Dolha dość niepewnie wybił piłkę na rzut rożny, z którego nic nie wynikło.
9' Gra toczy się głównie w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn nie potrafi zbliżyć się do pola karnego rywali.
8' Dolha interwieniuje poza polem karnym. Asekurował go Cleber.

Udana interwencja Clebera.
Udana interwencja Clebera.


6' Za mocne dośrodkowanie Pawła Brożka z prawej strony boiska.
5' Niebywałe, jak dziś dopinguje cała trybuna C, choć wypełniona w 70-80 procentach. Wszystkie ręce podniesione w górę klaszczą. Oby tak już do końca spotkania.
4' Długie "Wisła - Wisła" - na dwie strony, przez trzy minuty na trybunach. "Tylko Wisła nasz TS" - śpiewają kibice.
3' Drugi korner dla Wisły. Ponownie w pole karne Widzewa zagrywa Zieńczuk, ponownie piłkę wybijają obrońcy.
2' Na trybunach dziś około 11 tys. kibiców. Z Łodzi przyjechało około 300 fanów Widzewa.
1' Wisła wywalczyła już pierwszy rzut rożny. Po dośrodkowaniu Zieńczuka piłkę przed pole karne wybił Tychowski. Strzelać próbował Cantoro, ale piłka po rykoszecie poszybowała zdala od bramki.
1' Wreszcie doping dla Wisły, bo wcześniej słyszeliśmy głównie bluzgi na Widzewa. "Jazda, jazda, jazda".
1' Mecz rozpoczęty. "Ze złotych ust ludzi zwykłych te słowa błyszczą: Mamy swój skarb największy, który nazywa się..." - taki jest napis na transparencie zaprezentowanym przez kibiców Wisły. Ostatnie słowo "Wisła" tworzy efektowna kartoniada. Piłkarze obu drużyn wychodzą na boisko. Nikola Mijailović zaprezentuje dziś kibicom nową fryzurę, efektownego irokeza. "Najwierniejsi" z kibiców wymyślili nowe barwy Wisły - żółto czarne. Własnie żółtym kolorem na czarnym tle wykonany został wielki napis, który pojawi się w całej swej okazałości z początkowym gwizdkiem dzisiejszego spotkania. Właśnie wtedy podamy jego pełną treść. Na trybunach pojawiają się już kibice gości. Do składu wraca również Błaszczykowski, którego zabrakło w ostatnim spotkaniu z Górnikiem Łęczna. Znane jest już wyjściowy skład Wisły na dzisiejsze spotkanie. Od pierwszych minut zagra między innymi Marcin Baszczyński, dla którego będzie to pierwsze oficjalne spotkanie w tym sezonie. Między słupkami wiślackiej bramki stanie Rumun Emilian Dolha. O godz. 20:00 rozpocznię się spotkanie 8. kolejki Orange Ekstraklasy pomiędzy zespołami Wisły Kraków i Widzewa Łódź. Zespół "Białej Gwiazdy" po raz pierwszy poprowadzi Dragomir Okuka. Zapraszamy na relację z tego spotkania.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Dragomir Okuka po debiucie w roli trenera Wisły

Dragomir Okuka meczem z Widzewem zadebiutował dziś w roli trenera Wisły Kraków. - Brakowało mi meczów - przyznaje Serb, który pracował ostatnio z reprezentacją młodzieżową swego kraju i nie rozgrywał tylu spotkań.

Dragomir Okuka:

Dragomir Okuka.
Dragomir Okuka.

- Najważniejsze, że Wisła wygrała. Widzew zaprezentował się bardzo dobrze, stworzył sobie sytuacje, ale także my mieliśmy więcej okazji do zdobycia gola. Był to dobry dla publiczności, dynamiczny mecz. Zobaczymy w następnych spotkaniach z Iraklisem i Legią jak zaprezentuje się drużyna.

Jeśli chodzi o postawę obrony - moi zawodnicy grali troszeczkę nerwowo. Ale mamy bramkarza, który uratował sytuacje. Zawodnicy chcieli zaprezentować się jak najlepiej.

Trudno powiedzieć już teraz, że Dolha zostanie w pierwszej drużynie na dłużej. Pawełek jest chory i bardzo dobrze, że mamy dwóch dobrych bramkarzy.

Nigdy nie komentuję gry indywidualnej zawodników. Kolektywnie powinno być lepiej niż dziś. Po analizie powiem zawodnikowm, kto był dziś dobry a kto słaby. Również nie chwalę publicznie poszczególnych zawodników.

Mauro Cantoro, Baszczyński i Sobolewski wrócili do składu po dłuższej przerwie. Oprócz Cantoro zawodnikom tym brakuje ogrania. Z każdym meczem będą oni coraz lepsi. Wszyscy starali się zaprezentować jak najlepiej i z tego punktu widzenia jestem zadowolony. Każdy zawodnik może jednak grać lepiej.

Czy taka jedenastka jak dziś wyjdzie od pierwszej minuty w Salonikach? Zobaczymy, to zależy. Musimy dostosować się do gry przeciwnika.

To prawda, brakowało mi meczów. Z kadrą młodzieżową Serbii były zgrupowania, mecze eliminacyjne. Ale cieszę się, że będą teraz częściej mecze.

Źródło: wislakrakow.com

Michał Probierz: Przypadkowa pierwsza bramka

- Wiedzieliśmy, że czeka nas w Krakowie ciężkie spotkanie - mówił po meczu z Wisłą trener Widzewa Michał Probierz. Jego drużyna postawiła wiślakom trudne warunki.

- Nastawiliśmy się bojowo, ale nasze plany pokrzyżowały dziś kontuzje. Wymusiły one wszystkie zmiany. Wcześniej mieliśmy szczęście i remisowaliśmy, dziś graliśmy ciekawie, tworzyliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy zdobyć tego co najważniejsze. Zmiana trenera wyzwoliła w Wiśle dodatkowe siły. Mimo to byliśmy równorzędnym przeciwnikiem.

- Myślę, że pierwsza bramka zdobyta była przypadkowo. Do utraty gola kontrolowaliśmy wydarzenia. To, że Wisła pod koniec tworzyła sobie sytuacje jest normalne, bo atakowaliśmy większą ilością zawodników. Nie mamy takiej siły ognia, Wisła na dzień dzisiejszy jest zdecydowanie silniejsza od nas. Prezentujemy się tak, na ile możemy.

- Nie mamy drugiej drużyny i jest to problem. Zawodnicy nie są ograni. Na swoje trzeba zapracować. Nasze szczęście się wyrównuje, teraz mamy trochę pecha.

- Nie chcę oceniać gry Wisły. Już mnie ona nie interesuje, teraz najważniejszy jest najbliższy mecz z Pogonią. Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Dariusz Dudka: Mogliśmy wygrać wyżej

Dariusz Dudka pojawił sie w dzisiejszym meczu dopiero w 77 minucie. Zmienił on Serba – Nikolę Mijajlovića. Oto, co defensor "Białej Gwiazdy" powiedział nam po wyjściu z szatni.

Dzisiejszy mecz znacznie poprawił nastroje wśród kibiców. Po ostatnich remisach z Pogonią oraz Górnikiem, Wisła zgarnęła trzy punkty.

- Zgadza się. Trzy punkty zawsze cieszą. Mogliśmy wygrać wyżej jednak cieszymy się z tego co osiągnęliśmy.

Ze znakomitej strony pokazał sie Emilian Dolha. Był w swoich interwencjach bardzo pewny.

- Tak, wybronił kilka groźnych sytuacji. Potem znakomcie interweniował przy rzucie wolnym. Zaliczył bardzo udany występ.

Wynik może sugerować, że to było jednostronne widowisko. Wbrew pozorom Łodzianie udowodnili, że potrafią grać w piłkę?

- Widzew stworzył kilka groźnych sytuacji. Pamiętajmy jednak, że my też byliśmy bliscy zdobycie kolejnych bramek. Gdybyśmy je wykorzystali wynik byłby zupełnie inny.

Czego obawialiście się przed meczem z Widzewem?

- Trener zwracał nam uwagę na jednego zawodnika. Reszta zależała już tylko od nas, a nie od innych.

Powoli zbliżamy sie do meczu z Iraklisem.

- Najbliższe dni będą poświęcone temu spotkaniu. My zrobimy wszystko co w naszej mocy, by awansować dalej.

Źródło: wislakrakow.com

Mauro Cantoro: Zapomniałem o tym, co było

Nowy szkoleniowiec Wisły Dragomir Okuka zdecydował się na wystawienie we wczorajszym spotkaniu z Widzewem od pierwszej minuty, Mauro Cantoro. Z pewnością jest zadowolony z tej decyzji, bowiem to właśnie Argentyńczyk w 14. minucie wyprowadził "Białą Gwiazdę" na prowadzenie.

- Jestem zadowolony, że wróciłem do wyjściowego składu, ale najważniejsze, że wygraliśmy mecz.

Ta bramka była dla Pana ważna?

- Była ważna dla drużyny. Zawsze gram dla dobra zespołu.

Zmiana trenera miała jakiś wpływ na Pana postawę?

- Nie myślę o tym. Zapomniałem o tym, co było. Pracuję jak zawsze, pod tym względem nic się nie zmieniło.

Da się powtórzyć wynik z meczu z Widzewem w Salonikach?

- Będzie ciężko. Zwycięstwo z Widzewem na pewno nam pomogło. Będziemy mieć dużą motywację, żeby wygrać w Grecji. Mamy kilka dni na przygotowanie do tego meczu. Na pewno będziemy walczyć o awans.

Źródło: wislakrakow.com

Zieńczuk: Nikt nie przyznaje not za styl

Data publikacji: 23-09-2006 00:45


Marek Zieńczuk rozegrał dziś bardzo dobre spotkanie, zaliczając dodatkowo asystę. Z Widzewem liczył się wynik i ten cel Biała Gwiazda osiągneła. "Mam nadzieję, że to dobry początek przed serią zwycięstw" - skomentował pomocnik Wisły.

„Zwycięstwo oczywiście cieszy i bardzo dobrze, że po serii remisów i porażce w Pucharze UEFA w końcu wygraliśmy. Wpłynie to pozytywnie na morale drużyny. Mam nadzieję, że jesteśmy w stanie powtórzyć ten wynik w czwartek.”

Mimo wygranej Wisły Marek Zieńczuk chwali zespół Widzewa, który choć nie był faworytem spotkania, to stwarzał wiele ciekawych i często groźnych sytuacji pod bramką Wisły. Wyróżniającym się graczem był niewątpliwie Bartek Grzelak: „Ciężko było naszym obrońcom z nim walczyć. Nawet tacy siłacze jak Głowa czy Cleber mieli dziś z nim problem.” – powiedział Zieńczuk.

Nie chciał porównywać pracy trenerów Okuki i Petrescu. „Z ocenami trzeba poczekać dłużej, kiedy lepiej się poznamy. Poza tym nie do piłkarzy należy ocena pracy trenera. Każdy trener ma w końcu swój własny styl.”

„Czy dziś wynik był lepszy niż gra? Ciężko mi to ocenić. Jednak niezależnie od tego to wynik idzie w świat. Nikt nie przyznaje not za styl. Wolimy wygrywać w słabszym stylu, niż remisować po pięknych meczach.” – dodał na koniec.

Dagmara Kajda

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczyński: Widzew zagrał dobre spotkanie

Data publikacji: 23-09-2006 00:46


Marcin Baszczyński rozegrał dziś z łódzkim Widzewem całe spotkanie, co bardzo cieszy, po niedawnej kontuzji obrońcy Wisły. Do końca wspierał drużynę, jak sam mówi, nie czując zmęczenia. Na koniec wyszedł nawet z kontrą, ale niestety nie udało mu się podwyższyć prowadzenia Białej Gwiazdy.

Zagraliśmy dziś troszkę inaczej i to chyba wszyscy zobaczyli. Podjęliśmy większe ryzyko. Trener ustawił nas tak specjalnie. Było kilka nowych rzeczy. Próbowaliśmy grać wyżej. Wiadomo, że za taką zmianę często trzeba płacić, ale dziś akurat udało się wygrać.

Nie boicie się takiego ryzyka? Na wypracowane efekty nowych treningów i ustawień potrzeba czasu, którego wam brakuje. Do rewanżu z Iraklisem niedaleko, a po wyniku z Krakowa nie jesteście w najlepszej sytuacji…

Rzeczywiście sytuacja nie jest najlepsza, ale wiemy, że musimy tam strzelić bramkę. To mecz wyjazdowy - nie możemy się tylko bronić. Co mamy do stracenia? Pozostał nam tylko ten jeden mecz. Stąd też dziś próbowaliśmy wysoko atakować i odbierać. Graliśmy pressingiem na całym boisku. Nie wiem czy w Grecji będzie tak samo, ale na pewno będziemy szukać tej tak potrzebnej bramki.

Widzew zaskoczył nas dziś. Większość zawodników tego klubu dopiero uczy się grać w pierwszej lidze, a nie przyjechali tu – jak większość drużyn – tylko się bronić.

Trzeba obiektywnie powiedzieć, że Widzew zagrał dobre spotkanie. Oglądaliśmy mecz z Kolporterem, kiedy grali u siebie i tamta gra wyglądała słabo w porównaniu do dzisiejszego meczu. Co ważne, nie bali się – grali odważnie, cały czas próbowali atakować. Większość akcji opierana była na Grzelaku, co nie dziwi, bo to ciekawy chłopak. Myślę, że może się naprawdę dobrze rozwinąć.

Miał grać w Wiśle…

Bo to dobry chłopak… Może jeszcze kiedyś trafi do Wisły.

Czy gra z większym ryzykiem bardziej wam odpowiada?

Wiadomo, że kiedyś graliśmy podobnie i odnosiliśmy sukcesy. Patrząc więc z perspektywy czasu – dobrze się nam gra w ten sposób. Taka gra jest ciekawsza, a jak jeszcze przynosi dobre wyniki, to wszystkim się podoba.

Trener Okuka pytał was, jaki sposób gry najbardziej wam odpowiada?

Przedstawił nam swoją wizję gry, swój plan i założenia, a my mieliśmy to realizować. Ale oczywiście rozmawiał także z każdym zawodnikiem indywidualnie i omawiał jego pozycję.

Dagmara Kajda

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Paulista: Mecz wielu szans

Data publikacji: 23-09-2006 00:48


Jean Paulista, podobnie jak u Dana Petrescu tak i u Drogomira Okuki, jest piłkarzem wchodzącym z ławki. Trenerzy, zapewne chcąc wykorzystać jego szybkość, wprowadzają go do gry, gdy rywal jest już nieco zmęczony. Nie inaczej było i tym razem…

Jean, co sądzisz o meczu?

Jest tylko jeden zwycięzca - My. To był mecz bardzo wielu szans zarówno z jednej strony jak i drugiej. Najważniejsze jednak są trzy punkty.

Trener Okuka…

Nie mogę o Nim zbyt wiele powiedzieć z tego powodu, że przeprowadził z nami 2-3 treningi. Mam nadzieję, że się od Niego wiele nauczę. To na pewno dobry trener.

Jak oceniasz zmianę trenera?

Nie wiem… Trudno powiedzieć. To nie była przecież moja decyzja tylko klubu. Ja gram przede wszystkim dla Wisły.

Czy wygracie z Iraklisem?

Nie jestem pewny dokładnego rezultatu, ale na pewno wygramy. Musimy wygrać.

Maks

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Cleber: Wolę grać w obronie

Data publikacji: 23-09-2006 00:49


Cleber, jak zwykle pewny w obronie i groźny przy stałych fragmentach, potrafiący wykorzystać swoje warunki fizyczne, sprawił dziś przyjemność krakowskim kibicom, a zarazem obudził swojego młodszego syna śpiącego w czasie meczu na kolanach mamy...

Czy gole po stałych fragmentach to Twoja specjalność?

Czasami… (śmiech) Lubię tak strzelać, a że czasem robię to dobrze…

Jak dużo bramek strzelałeś w Portugali?

Jakieś cztery, pięć bramek na sezon.

Co jest dla Ciebie ważniejsze: gra w defensywie czy możliwość zdobycia bramki?

Oczywiście wolę grę w obronie niż w ataku…

Co sądzisz o nowym trenerze?

To dobry trener, z dużym doświadczeniem. Na pewno bardzo nam pomoże.

Rozmawiał Maks

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Liczby meczu Wisła - Widzew

Piątkowy mecz Wisły z łódzkim Widzewem był pierwszym, w którym zespół "Białej Gwiazdy" prowadził nowy trener. Ale to nie jedyna warta uwagi liczba. Przedstawiamy liczby meczu Wisła - Widzew.

1 - w roli trenera Wisły zadebiutował Dragomir Okuka

2 - tym meczem dwóch piłkarzy zadebiutowało w lidze w tym sezonie (Dolha i Baszczyński)

3 - po raz trzeci w tym sezonie Mauro Cantoro rozegrał pełne 90 minut w barwach Wisły

4 - czwarty raz w lidze Marek Penksa wszedł z ławki

5 - ligowych meczów w Wiśle rozegrał Radovanović

8 - bramek dla Wisły zdobył Mauro Cantoro w lidze

10 - Wisła rozegrała w tym sezonie 10 meczów, nim w składzie znalazł się Marcin Baszczyński

11 - bramek zdobyła Wisła w tym sezonie ligowym

14 - Darek Dudka po raz pierwszy w tym sezonie wszedł z ławki, rozegrał 14 minut

16 - bramek strzelił dla Wisły Mauro Cantoro

50 - meczów w polskiej lidze rozegrał Nikola Mijailović

71 - Wisła jest niepokonana przy Reymonta już od 71. meczów

76 - po raz pierwszy w tym sezonie Nikola Mijailović został zmieniony. Serb rozegrał 76 minut

90 - meczów w polskiej lidze rozegrał Mauro Cantoro

130 - meczów ligowych ma na koncie Dariusz Dudka

Źródło: wislakrakow.com

Analiza meczu z Widzewem Łódź

Debiut trenera Okuki okazał się udany. Wisła jakościowo nie zagrała wprawdzie dużo lepiej niż w poprzednich spotkaniach, ale jej dyspozycja wystarczyła na nieskuteczny Widzew.

Wślizg Radosława Sobolewskiego.
Wślizg Radosława Sobolewskiego.

Analizę piątkowego meczu rozpocznę tradycyjnie od taktyki. Trener Okuka zgodnie z zapowiedziami ustawił zespół w modelu 1-4-4-2, z naciskiem na ofensywę. Druga linia grała nieco „wyżej” niż u Petrescu, środkowi pomocnicy znacznie mocniej angażowali się w konstruowanie akcji i częściej „podchodzili” pod naszych napastników. Niestety z dynamiką i dokładnością rozegrania nadal był spory problem, podobnie jak ze skutecznością napastników. Nie udawały się dwójkowe zagrania między Brożkiem a Radovanovicem, brakowało dobrych prostopadłych podań z drugiej linii, a akcje oskrzydlające tradycyjnie nie dawały wielu celnych dośrodkowań. Jeden z powodów stanowiła bardzo bierna postawa skrajnych obrońców, rzadko opuszczających rejon własnej połowy. Szwankowała też gra bez piłki, wychodzenie na pozycję, prowokowanie podań, przenoszenie akcji ze strony na stronę, rozciąganie i gubienie krycia. Praktycznie nie oglądaliśmy zagrań na jeden kontakt. Zieńczuk miał długie okresy przestoju, uciekał od brania na siebie ciężaru gry, Błaszczykowski nie wykorzystywał przewagi technicznej nad Broziem, z kolei Radobanović mnożył straty i niecelne podania. Mimo to kiepsko asekurujący się goście popełniali sporo niewymuszonych błędów, a w drugiej połowie po opadnięciu z sił, nie byli w stanie zablokować naszych ataków.

Wisła w defensywie spisywała się niewiele lepiej od Widzewa – obrońcy popełniali mnóstwo błędów w skracaniu pola, kryciu, asekuracji i komunikacji, co mocno obnażał Bartłomiej Grzelak, momentami ośmieszający naszych stoperów. Choć Łodzianin nie jest wielką gwiazdą, nie miał żadnych problemów z uciekaniem spod krycia (zbyt odległego zwłaszcza w pierwszej połowie), nabieraniem prędkości i mądrym rozgrywaniem piłki. Dobrze, że nie dopisywała mu skuteczność, bo mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Tym spotkaniem Grzelak udowodnił, że powinien znajdować się w kręgu zainteresowań naszego klubu, bo w pojedynkę potrafił łatwo rozmontować defensywę złożoną z reprezentantów Polski i wybijających się w lidze obcokrajowców. I to nie jeden raz. Na słabszą postawę obronną ”Białej Gwiazdy” wpływało również ustawienie pomocników, często nie nadążających z powrotem, oraz krycie 1 na 1 w tyłach.

PIŁKARZE I FORMACJE

Bramkarz – Emilian Dolha. Bohater meczu, wybronił nam to zwycięstwo. Miał kilkanaście świetnych interwencji, pewnie spisując się zarówno na linii, jak przedpolu. Zwycięsko blokował strzały w sytuacjach sam na sam, z dystansu i z bliskiej odległości, poza 92 minutą bezproblemowo kasował też lecące w jego zasięgu dośrodkowania. Na razie rozegrał w Wiśle niewiele spotkań (wcześniej występował tylko w sparingach) dlatego trudno wyciągać daleko idące wnioski, ale pokazał, że możliwości ma bardzo duże, może nawet większe od Pawełka. W meczu z Widzewem bronił dużo pewniej niż były bramkarz Odry we wszystkich swoich dotychczasowych występach w barwach „Białej Gwiazdy”.


Obrona

Baszczyński Głowacki Cleber Mijailovic

Najwięcej udanych interwencji w formacji i najmniej błędów popełnił Cleber, który dodatkowo zdobył ważnego gola na 2-0. Ładnie ustawiał się do przecinania dośrodkowań z prawej strony Widzewa, jako jedyny potrafił wygrywać pojedynki 1 na 1 z Grzelakiem. Gdy w drugiej połowie zaczął go kryć indywidualnie, efektywność napastnika gości znacznie spadła – wcześniej Grzelak często bezproblemowo „objeżdżał” Głowackiego. Na minus Cleberowi tym razem trzeba zapisać wyprowadzanie piłki – był tu znacznie mniej dokładny niż zazwyczaj.

Małym wsparciem dla Clebera był kapitan drużyny, Arkadiusz Głowacki. O przegrywaniu pojedynków 1 na 1 już wspomniałem, a nie można pominąć też krycia na radar, pasywnego skracania dystansu, przegranych pojedynków główkowych. Oczywiście miał i udane interwencje, ale od piłkarza o reprezentacyjnych aspiracjach należy wymagać znacznie więcej efektywności.

Bardzo nieudaną pierwszą połowę miał Nikola Mijailović. Nieaktywny w ofensywie i zupełnie nie potrafiący powstrzymać ambitnie atakującego prawą stroną Budki. W 10 minucie dał się w dziecinny sposób ograć pomocnikowi Widzewa, prokurując groźną sytuację pod naszą bramką. Znów w idiotyczny sposób często kiwał się z rywalami w pobliżu własnej „szesnastki”, dwukrotnie zaliczając niebezpieczne starty. Odżył dopiero po przerwie, kiedy kilka razy włączył się w akcje ofensywne. Niestety, poza efektownie wyglądającą serią zwodów w rejonie narożnika boiska, niewiele więcej z nich wynikło.

Do podstawowego składu w meczu ligowym wrócił Marcin Baszczyński. Mimo długiej nieobecności na murawie i nie najwyższej formy, prezentował się lepiej niż zastępujący go dotychczas na prawej obronie Dudka. Miał więcej celnych podań, stwarzał więcej zagrożenia, notował mniej niebezpiecznych strat. Nieco szybciej i mądrzej operował piłką. Niestety, nie uniknął kilku wpadek w kryciu i pojedynkach 1 na 1, ale trzeba wierzyć, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej.

Druga linia

Błaszczykowski Cantoro Sobolewski Zieńczuk

Najlepiej zaprezentował się mało występujący w obecnym sezonie Mauro Cantoro. Argentyńczyk walczył, próbował rozgrywać na tyle, na ile potrafi, nie tracił głupio piłek. Notował ważne odbiory. Zdobył prowadzenie dla naszego zespołu. To plusy, minusem w jego postawie jak zwykle było zbyt długie holowanie futbolówki, wolne podejmowanie decyzji, mała ilość prostopadłych podań i błędy w przekazywaniu zawodników. O ile taka postawa może jeszcze uchodzić w meczach z przeciętnymi zespołami Orenge Ekstraklasy, o tyle na wyższym poziomie podobnie grający Mauro będzie raczej osłabiał, niż wzmacniał zespół. Bez względu na wszystko, musi szybciej operować piłką.

Na przeciwnym biegunie znalazł się tym razem Marek Zieńczuk, długimi minutami zupełnie niewidoczny na murawie. W piątek miewał nawet problemy z czystym trafieniem nogą w piłkę. Nie przejmował się za bardzo destrukcją i asekuracją Mijailovica, nie podejmował roli kreatora gry. Przez cały mecz usilnie pracował nad wtopieniem się w tło. Nic dziwnego, że jego gra nie miała wiele wspólnego z efektywnością.

Ciągle poniżej możliwości i potrzeb spisuje się Radosław Sobolewski. W piątek pozytywnie wyróżniał się tylko nieustępliwością w odbiorze, mało przydając w konstruowaniu akcji. Niczym się tu nie wykazał, bo i nawet nie próbował. Przez gorszą niż zwykle grę bez piłki, słabiej też asekurował kolegów i przecinał mniej podań. Musi zagrać dużo lepiej z Iraklisem i Legią, jeśli mamy myśleć o korzystnych wynikach.

Przechodzimy do prawej strony i Jakuba Błaszczykowskiego. W pierwszej połowie zagrał lepiej niż ostatnio, starając się zostawić dobre wrażenie, w drugiej zgasł jak lampa o brzasku. Dzięki słabości w grze 1 na 1 Brozia długo nabierającego się na jeden zwód i obiegnięcie wzdłuż linii bocznej, łatwo dochodził do pozycji, z których mógł dośrodkowywać. Niestety, równie łatwo psuł te zagrania, tylko raz naprawdę dobrze wykładając futbolówkę na strzał Pawłowi Brożkowi. Sam próbował uderzać niecelnie.

W opisie nie można pominąć jeszcze jednego pomocnika – Marka Penksy. Głownie za „popisy” strzeleckie w drugiej połowie, którymi pozostawił po sobie niezatarte wrażenie choć grał krótko. Miał „zabójcze” dwie minuty. Tak skandalicznie dysponowany piłkarz w ogóle nie powinien pojawić się na boisku w drużynie mierzącej w mistrzostwo Polski! Najpierw w 74 minucie zabawił się w Pawła Brożka i nie trafił do pustej bramki z pięciu metrów, a 120 sekund późnij koncertowo zespół doskonałą okazję po wyjściu naszych piłkarzy z kontrą w przewadze. Nie jest dla niego żadnym usprawiedliwieniem, że w pierwszej sytuacji dostał piłkę lekko za plecy, bo mimo to powinien ją sięgnąć, a w drugim, iż nie widział biegnących Baszczyńskiego, Zieńczuka i Radovanovica. W obu przypadkach powinny paść bramki, bo trudno o jeszcze łatwiejsze sytuacje do ich zdobywania.


ATAK

Paweł Brożek, Radovanovic

Kolejny raz atak był najsłabszą formacją naszego zespołu. Obaj atakujący grali nieskutecznie, nieefektywnie 1 na 1, tracili sporo piłek, psuli przerażającą ilość akcji. Nie kończyli wysiłków drużyny strzałami, a jeśli już, to niecelnymi. Żaden nie potrafił uciec spod krycia, ani wykorzystać błędów rywali, choć tym razem Paweł Brożek przynajmniej się starał, a nie stał pasywnie na połowie przeciwnika łaskawie ruszając cztery litery tylko wówczas, gdy przypadkiem przelatywała obok piłka. Obaj napastnicy w porównaniu do aktywnego i stwarzającego realne zagrożenie Bartłomieja Grzelaka wypadli bardzo blado, jak ludzie z innej, jeszcze słabszej ligi. To najlepiej świadczy o poziomie ich gry.

NAJLEPSZY GRACZ DRUŻYNY: Emilian Dolha.

NAJSŁABSZY: Branko Radovanović


PODSUMOWANIE

Zwycięstwo przełamujące serię ligowych remisów bardzo cieszy, będąc jednocześnie udanym debiutem trenera Okuki. Niestety jakość gry naszego zespołu nadal martwi w kontekście następnych spotkań. W piątek obrona przypominała szwajcarski ser, pomoc bardziej zwalniała niż przyspieszała grę, a atak raził bezradnością w najprostszych zagraniach. Nie było dobrego ataku pozycyjnego, gry na 1-2 kontakty, prostopadłych podań. Tradycyjnie wiele do życzenia pozostawiały akcje oskrzydlające i gra bez piłki. Punkty zostały w Krakowie, bo na szczęście drużyna Widzewa miała podobne problemy, a jej formacje grały jeszcze gorzej i mniej efektywnie - jedynym wartościowymi piłkarzem Łodzian był osamotniony Bartłomiej Grzelak. Smutne, że często wystarczało to do tworzenia dużego zagrożenia pod naszą bramką. Dlatego pilna poprawa gry defensywnej musi być jednym z priorytetów Dragomira Okuki. To akurat jest w możliwościach obecnej Wisły, o czym przekonywała postawa zespołu w wielu spotkaniach za czasów Dana Petrescu.

Źródło: wislakrakow.com
(Markus)

Galeria kibicowska: