2006.11.08 Wisła Kraków – Ruch Chorzów 1:2

Z Historia Wisły

Za: http://wislaportal.pl

Pożegnanie z Pucharem Polski. Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1-2

Wisła po bardzo słabym meczu przegrywa z chorzowskim Ruchem 1-2. Dzisiejsza porażka eliminuje "Białą Gwiazdę" z dalszych rozgrywek Pucharu Polski. Może to mieć dla Wisły spore konsekwencje, gdyż w przyszłym sezonie w europejskich pucharach zagrają tylko trzy polskie drużyny, dwie z ligi i jedna właśnie z rozgrywek Pucharu Polski. Jedna z dróg "do Europy" została dziś zamknięta - i to na własne życzenie, dzięki lekceważeniu rywala! Wstyd!

Grafika:Wisła-Ruch2006 11 08.jpg
Po kiepskim meczu Wisła odpada z rozgrywek o Puchar Polski. Rozpacz zrozumiała - kiepska gra z Ruchem nie....

Kraków, ul. Reymonta

8.11.2006, 18.30

Widzów: 6000

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)


WISŁA KRAKÓW. 1:2 RUCH CHORZÓW


0:1 Baran (20.)

0:2 Łudziński (70.)

1:2 Paweł Brożek (72.)


Pawełek

Thwaite

Stolarczyk

Dudka

Mijailović

Penksa

(71. Paulista)

Varga

Cantoro

(61. Sobolewski)

Piotr Brożek

Radovanović

(46. Paweł Brożek )

Kryszałowicz


Nowak

Makuch

Baran

Adamski

Osiński

Grzyb

(85. Brzozowski)

Bonk

Pulkowski

Ćwielong

(82. Domżalski)

Mikulėnas

Łudziński


Piłkarz meczu: Paweł Brożek


Kompromitująco zagrali dzisiaj piłkarze krakowskiej Wisły z II-ligowcem z Chorzowa. Nic nie usprawiedliwia wiślaków, ani nadmiar meczów, ani lekko rezerwowy skład. Zero ambicji, woli walki... i podawanie futbolówki rywalowi pod własnym polem karnym - to pokazali podopieczni Dragomira Okuki.

Cóż... wczoraj odpadł z Pucharów Celtic, odpadł też Manchester Utd. - mogła i Wisła. No i odpadła - całkowicie zasłużenie, tym bardziej, że na tle grających na "wstecznym biegu" wiślaków chorzowianie zaprezentowali się bardzo fajnie. Młody (w większości), ambitny i grający "piłką" zespół przeciwstawił się Wiśle bez kompleksów, do końca walcząc o kolejne gole - w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak. To przyniosło skutek i tylko więcej takich drużyn w lidze. Bo Ruch zagrał tak ciekawie w Krakowie, że można było przecierać oczy ze zdumienia - i śmiem twierdzić, że z polskich drużyn chyba tylko kielecka Korona i łódzki Widzew nie musiałyby się wstydzić - przy Ruchu - tego co zagrały w Krakowie.

Już na początki meczu to właśnie Ruch powinien prowadzić! Po tym jak dwójka wiślackich obrońców... zderzyła się ze sobą - sam na sam z Pawełkiem był Łudziński, ale nie zdołał pokonać reprezentacyjnego bramkarza. Wisła odpowiedziała ładną akcją Thwaite'a, ale po jego podaniu spod końcowej linii Paweł Kryszałowicz strzelił wprost w ręce Nowaka.

Odkąd Wisłę przejął Dragomir Okuka przy stałych fragmentach gry bronimy metodą "każdy swego". W meczu z Nancy straciliśmy tak pierwszego gola, w Grodzisku dwa, a dzisiaj bramkę na 0-1. Rzut rożny zakończył się celną główką Barana i od 20. minuty "Niebiescy" zasłużenie prowadzili przy Reymonta.

Strata gola podziałała jedynie na ambitnie grającego Piotra Brożka, ale jego uderzenie było niecelne. Celnie strzelił natomiast z 25 metrów Bonk, ale tym razem Pawełek nie dał się zaskoczyć.

Wyrównać mógł Branko Radovanović, ale po dośrodkowaniu Nikoli Mijailovicia wywalczył jedynie rzut rożny.

W ciekawej akcji pokazał się za to obserwowany podobno przez Wisłę Ćwielong, po jego uderzeniu Pawełek z kłopotami wybił na rzut rożny. Na 0-2 gola mógł, a wręcz powinien strzelić Mikulėnas, ale po podaniu... Mijailovicia (!) uderzył nad bramką Pawełka.

W I połowie Wisła potrafiła odpowiedzieć gościom uderzeniem z rzutu wolnego Dariusza Dudki - na dodatek niecelnym.

Na II połowę Okuka nie wypuścił już bezproduktywnego Radovanovicia, zaś w jego miejsce wszedł Paweł Brożek. Ta część gry zaczęła się tak, jak skończyła I, a więc od niecelnego strzału Dudki z wolnego. Wisła przycisnęła, ale sytuacji sam na sam z Nowakiem nie wykorzystał Paweł Brożek. Kilka chwil później - po kolejnym rajdzie - Paweł minął już nawet bramkarza Ruchu, ale strzelił z ostrego kąta nad poprzeczką. Ruch odpowiedział za to strzałami Grzyba i Bonka. Mecz stał się szybszy, więcej "piłką" zaczęła grać Wisła, ale to Ruch wyszedł z kontratakiem. Zaczęło się od Ćwielonga, a skończyło na Łudzińskim, który z bliska pokonał Pawełka... 0-2.

Już dwie minuty później było już tylko 1-2, a szybką akcję "Białej Gwiazdy" wykończył Paweł Brożek.

Chwilę później po rzucie wolnym piłkę, która zmierzała do bramki - po uderzeniu Thwaite'a - odbiła się od obrońcy i wyszła tylko na rzut rożny. Wydawało się, że kolejny gol dla Wisły to kwestia czasu. Nie tym razem i nie z mądrze grającym Ruchem. Choć chorzowianie bronili się momentami całą drużyną, to gdy tylko nadarzyła się okazja - wychodzili z groźnymi kontrami. Po jednej z nich niepewnie interweniującego Pawełka wyręczyć musiał, wybijając piłkę sprzed bramki, Thwaite. Powinno być 1-3 - i po meczu.

Wisła w końcówce meczu osiągnęła sporą przewagę, ale ani Paweł Brożek, ani Michael Thwaite nie pokonali Nowaka - ich strzały zostały zablokowane.

Wisła przegrywa, odpada... i to na własne życzenie. Nie da się wygrać meczu z ambitnym rywalem, gdy zaczyna się grać od stanu 0-2. A tak właśnie było dziś z Wisłą. Puchar Polski zawsze był w naszym klubie traktowany "po macoszemu". W sumie można było przegrać już w Nowym Dworze... • Dodał: Piotr (2006-11-08 21:05:16)