2006.11.08 Wisła Kraków – Ruch Chorzów 1:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 18:33, 19 paź 2014; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2006.11.08, Puchar Polski, 1/8 finału, Kraków, Stadion Wisły, 18:30
Wisła Kraków 1:2 (0:1) Ruch Chorzów
widzów: 6.000
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki


Paweł Brożek 72’
0:1
0:2
1:2
20' Grzegorz Baran
70' Przemysław Łudziński

Wisła Kraków
Mariusz Pawełek
Michael Thwaite
Maciej Stolarczyk
Dariusz Dudka
Grafika:Zk.jpg Nikola Mijailović
Marek Penksa grafika: Zmiana.PNG (71’ Jean Paulista)
Norbert Varga
Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (61’ Radosław Sobolewski)
Piotr Brożek
Grafika:Zk.jpg Branko Radovanović grafika: Zmiana.PNG (46’ Paweł Brożek)
Paweł Kryszałowicz

trener: Dragomir Okuka
Ruch Chorzów
Sebastian Nowak
Marcin Makuch
Grzegorz Baran Grafika:Zk.jpg
Ireneusz Adamski
Michał Osiński
Wojciech Grzyb grafika: Zmiana.PNG (85’ Michał Brzozowski)
Grzegorz Bonk
Michał Pulkowski
Piotr Ćwielong grafika: Zmiana.PNG (82’ Grzegorz Domżalski)
Gražvydas Mikulėnas
Przemysław Łudziński

trener: Marek Wleciałowski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Czas na Ruch w stronę Pucharu Polski

Data publikacji: 08-11-2006 13:50


Spotkanie, za jakimi tęskno na boiskach Orange Ekstraklasy. Ale wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie będziemy się już emocjonować potyczkami obu zespołów na najwyższym szczeblu rozgrywek, w walce o mistrzostwo Polski. Puchar Polski - to jest to, o co walczymy teraz.

Historia klubu

Klub powstał 20 kwietnia 1920 roku, jego barwy to kolory niebieski i biały. Pierwsza walka o mistrzostwo Polski nie była udana dla niebieskich, którzy ponieśli pięć porażek i odnieśli tylko jedno zwycięstwo, strzelając 6 goli i tracąc 38. Pierwsze ligowe trafienie miało miejsce 24 kwietnia 1927 roku, a jego autorem został Józef Sobota. Pierwszy tytuł mistrza Polski został zdobyty w 1933 r.

Największe sukcesy klubu to:

- 14 tytułów mistrza Polski

- 3 tytuły mistrza Polski

- finał Pucharu Intertoto

Obecny sezon

Ruch Chorzów po szesnastu kolejkach zajmuje drugie miejsce w tabeli II ligi, odnosząc:jedenaście zwycięstw, dwa remisy, trzy porażki; strzelając przy tym dwadzieścia sześć bramek, tracąc siedemnaście.

Ostatnie spotkanie Ruch Chorzów w szesnastej kolejce podejmował na własnym stadionie Lechię Gdańsk. Goście mogli wyjść już na prowadzenie na początku spotkania, lecz Maciej Kalkowski z okolic 6 metra, będąc sam na sam z Nowakiem, trafił wprost w niego. Później na boisku dominowali już Niebiescy, jednak brakowało wykończenia akcji. Strzały leciały nad poprzeczką, bądź obok słupka. Widać było, że temperatura i zmrożona płyta boiska nie pomagały piłkarzom. Najlepszą okazję do zdobycia gola w pierwszej połowie miał Ćwielong. W 41 min. spotkania uderzył ze "szczupaka. Spora część bramki była pusta, jednak piłka przeszła tuż obok prawego słupka. Drugą połowę Ruch zaczął od ataków. Najpierw po podaniu Ćwielonga, Łudziński z bliska strzelił w boczną siatkę, a za moment Ćwielong z 6 metrów nie trafił w bramkę. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania padła zwycięska bramka dla chorzowian. Makuch po ziemi podał piłkę do Mikulenasa, a ten strzałem z 14 metrów zapewnił prowadzenie swojej drużynie. Ruch do końca atakował, Lechia miała jeszcze okazje na wyrównanie, ale strzał z rzutu wolnego wybronił Sebastian Nowak, a dobitka przeszła obok bramki.

Ciekawostka

W Pucharze Polski z Ruchem Chorzów na własnym stadionie zmierzyliśmy się trzy razy: dwa zwycięstwa, zero remisów i jedna porażka, zarówno trzy bramki strzelone, jak i stracone.

Przemysław Rączka

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczu: Ruchowi życzę jak najlepiej

Marcin Baszczyński zawodnikiem Wisły Kraków jest już siódmy sezon, jednak nie zapomniał przez te wszystkie lata, że "fajnie" spędził czas również w Ruchu Chorzów. Dlatego życzy jak najlepiej poprzedniemu klubowi w kontekście awansu do Orange Ekstraklasy. W dzisiejszym meczu Pucharu Polski jednak nie może być już sentymentów.

Jesteś w „dziewiętnastce” meczowej. Czy to znaczy, że zagrasz z Ruchem?

- Nie wiem. Składy poznamy przed meczem, na odprawie - zobaczymy.

A czy możecie obiecać kibicom, że po tym co zaprezentowaliście w Grodzisku będzie lepiej jeśli chodzi o jakość gry i po prostu będzie się przyjemniej Wisłę oglądało?

- Ależ to są bardzo ostre wyrzuty w stosunku do nas. Kibice, choć niezadowoleni ze stylu prezentowanego w pierwszej połowie, muszą się cieszyć z tego co prezentowaliśmy w drugiej, bardzo dążyliśmy do remisu. Tak się mecz niekorzystnie ułożył, straciliśmy w pierwszej połowie głupie bramki… Chcieliśmy wygrać w Grodzisku i z takim nastawieniem tam pojechaliśmy. Jutro wyjdziemy również z takim nastawieniem – by wygrać. W tym jedynym meczu rozstrzygnie się sprawa awansu i tylko wygrana nas interesuje.

Czy uważasz, że Ruchowi Chorzów uda się w tym sezonie powrócić do Orange Ekstraklasy?

- Tego im życzę.

Czyli jednak życzysz byłym pracodawcom jak najlepiej.

- No jasne, jasne. Spędziłem tam fajny czas i pochodzę stamtąd, dlatego chciałbym, by ta drużyna grała w pierwszej lidze.

Tyle lat już jesteś w Krakowie. Czasami mówisz jeszcze po śląsku, czy już Cię Kraków pod względem językowym zdominował? Mówisz na przykład „wychodzę na dwór” czy „wychodzę na pole”?

- Zależy od okoliczności. Ale najczęściej - ani tak ani tak- uśmiechnął się Baszczu (redakcja podejrzewa po cichu, że Baszczu mówi po prostu „wychodzę na plac”).

A jak się mówi na Śląsku na ludzi z Sosnowca?

- Jest kilka zwrotów typowych dla tego regionu i na pewno wszystkie znam. Ale nie za bardzo nadają się do cytowania...

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Jeden Ruch... i po Pucharze

Data publikacji: 08-11-2006 22:11


Wiśle tym razem nie starczyło czasu na odrabianie strat i musiała uznać wyższość Ruchu Chorzów spotkaniu 1/8 Pucharu Polski. Ruchu, który prawie przez całe spotkanie był stroną przeważającą.

Goście wyszli na mecz niesamowicie zmotywowani i pełni woli walki. Od początku widać było po ich grze, że nie przyjechali do Krakowa tylko po najniższy wymiar kary, ale poważnie myślą o nawiązaniu równorzędnej walki z obecnym liderem pierwszoligowej tabeli. Ruch wysoko ustawił pressing i z takiej gry nie wycofał się prawie do końca spotkania.

To Wisła miała jako pierwsza dobrą okazję, kiedy lewą stroną pomknął Piotr Brożek, podał do Cantoro, a ten przedłużył do Kryszałowicza. Napastnik Wisły nie znalazł jednak w gąszczu nóg miejsca na strzał. Akcje Białej Gwiazdy zresztą przez pierwszą połowę odbywały się według podobnego schematu: piłka była zagrywana na lewo do Piotra Brożka, a ten starał się zagrać w pole karne. O ile jednak Pietia świetnie uwalniał się spod krycia rywali, to z dośrodkowaniami szło mu już gorzej.

W minutę po szansie Wisły przed swoją pierwsza okazją stanęli goście. Obrona Wisły ustawiła się tak źle, że trzech piłkarzy Ruchu znalazło się przed Pawełkiem. Bramkarz Wisły wyszedł z tego starcia obronną ręką. Na tą akcję Biała Gwiazda odpowiedziała rajdem Thwaite’a, który grał w środę na prawej obronie. Michael wystawił piłkę Kryszałowiczowi, ale ten uderzył wprost w ręce Nowaka. Niedługo później Australijczyk wykazał się bardzo dobrą interwencją w defensywie, bo Ruch nacierał coraz śmielej. Strzały Bonka z dystansu albo mijały bramkę Pawełka, albo lądowały w rękach bramkarza Wisły. Były one jednak oznaką coraz wyraźniejszej przewagi gości.

Przewagę ta udało się udokumentować w 20 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Baran głową wyprowadził „Niebieskich” na prowadzenie. To już 4 gol w przeciągu trzech spotkań, który Wisła straciła ze stałego fragmentu gry. Wydawało się, że ten problem został z gry Białej Gwiazdy wyeliminowany – nie na zbyt długo niestety.

Goście po uzyskaniu prowadzenia tylko nieznacznie cofnęli się do defensywy. Akcje ofensywne nadal wyprowadzali z zaangażowaniem sporych sił jakby zdając sobie sprawę, że jednobramkowe prowadzenie niczego jeszcze nie przesądza. Wisła zaś atakowała nieporadnie. Uderzenie Kryszałowicza, które zmierzało w światło bramki zablokował... Radovanović. Branko jakby chcąc wyładować swoją frustrację brzydko faulował przeciwników, za co został ukarany żółtą kartką.

W drugiej połowie obraz gry zmienił się o tyle, że mało widocznego Radovanovicia zastąpił Paweł Brożek. „Brozio” od razu wniósł do gry sporo ożywienie. Paweł szarpał, biegał, stwarzał zagrożenie pod bramką gości. Gorzej było tylko ze skutecznością. Pierwszą szanse na wyrównanie napastnik zmarnował w 52 minucie. Trzeba mu jednak przyznać, że szansę wypracował sobie sam w trakcie dynamicznego rajdu lewą stroną boiska. Gdy już miał przed sobą tylko Nowka, zabrakło sił na celny strzał. W pięć minut później „Brozio” już nawet minął bramkarza gości, ale uderzył z ostrego kąta nad poprzeczką.

To, że Wisła stwarzała sobie takie akcje nie oznacza, że Ruch przestał istnieć na boisku. Wręcz przeciwnie. W międzyczasie goście wyprowadzili kontrę trzech na dwóch, ale Grzyb zamiast podawać strzelał, a jego uderzenie zablokował Dudka. Dużo skuteczniejszy był Ruch w 71 minucie. Mikulenas dostał prostopadłe podanie w pole karne, zagrał do nadbiegającego Łudzińskiego, a ten dopełnił formalności.

Wydawało się, że jest po meczu, tymczasem po minucie Paweł Brożek zdobył kontaktowego gola. „Brozio” przy trzeciej szansie zamienił sytuację sam na sam na gola. Wisła ruszyła do natarcia, ale grała bardzo nieskutecznie. Okazji nie wykorzystali Brożek – znów był sam na sam z Nowakiem, dwukrotnie Thwaite, którego strzały były blokowane. Wisła ryzykowała, co o mało się nie zemściło, gdyż w 86 minucie przed zawodnikiem Ruchu była już tylko pusta bramka, ale obrońcom Białej Gwiazdy udało się jakoś zablokować piłkę. Mimo doliczonych trzech minut Wisła nie wyrównała i sensacja stała się faktem. Drugoligowy Ruch wyeliminował lidera pierwszoligowej tabeli i to zasłużenie. Goście rozegrali świetne spotkanie, a za ich zaangażowanie i wolę walki należą im się ogromne brawa.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:2 (0:1)

0:1 Baran 20'

0:2 Łudziński 71'

1:2 Paweł Brożek 72'

Wisła: Pawełek - Thwaite, Dudka, Stolarczyk, Mijailovic - Penksa (71' Paulista), Cantoro (61' Sobolewski), Varga, Piotr Brożek - Kryszałowicz, Radovanović (46' Paweł Brożek)

Ruch: Nowak - Makuch, Adamski, Baran, Osiński - Grzyb (85' Brzozowski), Bonk, Pulkowski, Ćwielong (82' Domżalski)- Łudziński, Mikulenas

sędziował: Hubert Siejewicz

Żółte kartki: Radovanović, Mijailović (Wisła) - Baran (Ruch)

widzów: 7000

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła odpada z Pucharu Polski

Po fatalnej I połowie i niewiele lepszej II Wisła przegrała z Ruchem Chorzów 1:2 i odpadła z Pucharu Polski.

Goście zaskoczyli Wisłę dużą aktywnością i pressingiem już na połowie naszej drużyny. Nierzadko sześciu graczy Ruchu przekraczało środkową linię boiska, gdy piłkę próbowali rozegrać ospali wiślacy. Już w 5 minucie po fatalnym nieporozumieniu naszej obrony sam przed Pawełkiem znalazł się Przemysław Łudziński. Nasz bramkarz wygrał ten pojedynek, ale nie miałby szans, gdyby chorzowski napastnik zagrał jeszcze na prawo do osamotnionego partnera z ataku.

Po 20 minutach meczu Ruch uzyskał zasłużone prowadzenie. Zanim padła bramka fatalny błąd popełnił Dariusz Dudka i na bramkę Pawełka pędził już Mikulenas, któremu piłkę spod nóg wybił Thwaite. Po rzucie rożnym jednak najsprytniejszy okazał się chorzowianin Grzegorz Baran, który ładną główką pokonał Mariusza Pawełka.

Wisła do tego czasu stworzyła sobie jedną sytuację po ofensywnym wejściu Michaela Thwaite, który ośmieszył obrońcę Ruchu i wystawił piłkę Kryszałowiczowi, jednak strzał napastnika Wisły okazał się zbyt lekki by zaskoczyć Sebastiana Nowaka w bramce gości. W 25 minucie Radovanović... zablokował... ręką... wolej z niewielkiej odległości Kryszałowicza. I to by było na tyle, a w 29 minucie Mariusz Pawełek uratował Wisłę przed drugim golem.

W drugiej połowie za bezproduktywnego Radovanovicia wszedł Paweł Brożek i Wisła zabrała się za odrabianie straty. Już na początku Brożek uczestniczył w odważnej akcji przeprowadzonej przez Marka Penksę, ale piłkę wybił mu jeden z obrońców. W 48 minucie potężnie na bramkę Ruchu uderzał z rzutu wolnego Dariusz Dudka - tuż obok lewego słupka.

W 52 minucie długi rajd Pawła Brożka powstrzymał Sebastian Nowak. Kilka chwil później znów doszło do pojedynku obu zawodników, napastnik Wisły minął już bramkarza Ruchu, jednak brakło mu precyzji przy strzale z ostrego kąta. Wyrównania nie przyniosły strzały z daleka Dariusza Dudki (62 minuta, tuż nad poprzeczką) i Marka Penksy (66 minuta, obok bramki). Po tym uderzeniu Ruch wyprowadził szybką kontrę, po której Bonk oddał strzał tuż obok naszej bramki.

To był ostatni sygnał ostrzegawczy, natomiast knockout nastąpił w 71 minucie. Mikulenas otrzymał świetne podanie i będąc w polu karnym wyłożył piłkę na trzeci metr do wbiegającego Łudzińskiego, który strzałem do pustej bramki podwyższył prowadzenie.

Nadzieję Wiśle przywrócił kontaktowy gol Pawła Brożka po bardzo dobrym zagraniu Pawła Kryszałowicza. Brożek wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Ruchu oddając mocny strzał z bliskiej odległości (asysta Kryszałowicz). Na więcej wiślaków nie było już stać, choć do końca nasi zawodnicy walczyli o doprowadzenie do dogrywki. Ten okres ambitnej gry nie wystarczył jednak do odrobienia straty. Ruch bronił się jak mógł, a w 86 minucie Łudziński powinien skutecznie dobić strzał Domżalskiego i ustalić wynik na 3:1.

Chorzowianie niespodziewanie, ale zasłużenie wywalczyli awans do dalszej fazy Pucharu Polski. Dla Wisły wynik ten może być odpowiedzią na pytanie, czy wzmocnień składu nie warto poszukiwać także na lekceważonym ostatnio krajowym podwórku.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:2 (0:1)

Bramki:

0:1 Baran (21 min.)

0:2 Łudziński (71 min.)

1:2 Brożek Paweł (72 min.)

Żółte kartki: Mijailović, Radovanović - Baran

Widzów: 6 000

Sędziował: H. Siejewicz (Białystok)

Awans: Ruch Chorzów

Wisła: Pawełek - Thwaite, Dudka, Stolarczyk, Mijailović - Penksa (71 Paulista), Cantoro (61 Sobolewski), Varga, Piotr Brożek, Kryszałowicz, Radovanović (46 Paweł Brożek)

Ruch: Nowak - Makuch, Adamski, Baran, Osiński - Grzyb (85 Brzozowski), Bonk, Pulkowski, Ćwielong (83 Domżalski) - Łudziński, Mikulenas

wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Pożegnanie z Pucharem Polski. Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1-2

Wisła po bardzo słabym meczu przegrywa z chorzowskim Ruchem 1-2. Dzisiejsza porażka eliminuje "Białą Gwiazdę" z dalszych rozgrywek Pucharu Polski. Może to mieć dla Wisły spore konsekwencje, gdyż w przyszłym sezonie w europejskich pucharach zagrają tylko trzy polskie drużyny, dwie z ligi i jedna właśnie z rozgrywek Pucharu Polski. Jedna z dróg "do Europy" została dziś zamknięta - i to na własne życzenie, dzięki lekceważeniu rywala! Wstyd!

Po kiepskim meczu Wisła odpada z rozgrywek o Puchar Polski. Rozpacz zrozumiała - kiepska gra z Ruchem nie....
Po kiepskim meczu Wisła odpada z rozgrywek o Puchar Polski. Rozpacz zrozumiała - kiepska gra z Ruchem nie....

Kraków, ul. Reymonta

8.11.2006, 18.30

Widzów: 6000

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)


WISŁA KRAKÓW.-RUCH CHORZÓW 1:2


0:1 Baran (20.)

0:2 Łudziński (70.)

1:2 Paweł Brożek (72.)


Pawełek

Thwaite

Stolarczyk

Dudka

Mijailović

Penksa

(71. Paulista)

Varga

Cantoro

(61. Sobolewski)

Piotr Brożek

Radovanović

(46. Paweł Brożek )

Kryszałowicz


Nowak

Makuch

Baran

Adamski

Osiński

Grzyb

(85. Brzozowski)

Bonk

Pulkowski

Ćwielong

(82. Domżalski)

Mikulėnas

Łudziński


Piłkarz meczu: Paweł Brożek


Kompromitująco zagrali dzisiaj piłkarze krakowskiej Wisły z II-ligowcem z Chorzowa. Nic nie usprawiedliwia wiślaków, ani nadmiar meczów, ani lekko rezerwowy skład. Zero ambicji, woli walki... i podawanie futbolówki rywalowi pod własnym polem karnym - to pokazali podopieczni Dragomira Okuki.

Cóż... wczoraj odpadł z Pucharów Celtic, odpadł też Manchester Utd. - mogła i Wisła. No i odpadła - całkowicie zasłużenie, tym bardziej, że na tle grających na "wstecznym biegu" wiślaków chorzowianie zaprezentowali się bardzo fajnie. Młody (w większości), ambitny i grający "piłką" zespół przeciwstawił się Wiśle bez kompleksów, do końca walcząc o kolejne gole - w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak. To przyniosło skutek i tylko więcej takich drużyn w lidze. Bo Ruch zagrał tak ciekawie w Krakowie, że można było przecierać oczy ze zdumienia - i śmiem twierdzić, że z polskich drużyn chyba tylko kielecka Korona i łódzki Widzew nie musiałyby się wstydzić - przy Ruchu - tego co zagrały w Krakowie.

Już na początki meczu to właśnie Ruch powinien prowadzić! Po tym jak dwójka wiślackich obrońców... zderzyła się ze sobą - sam na sam z Pawełkiem był Łudziński, ale nie zdołał pokonać reprezentacyjnego bramkarza. Wisła odpowiedziała ładną akcją Thwaite'a, ale po jego podaniu spod końcowej linii Paweł Kryszałowicz strzelił wprost w ręce Nowaka.

Odkąd Wisłę przejął Dragomir Okuka przy stałych fragmentach gry bronimy metodą "każdy swego". W meczu z Nancy straciliśmy tak pierwszego gola, w Grodzisku dwa, a dzisiaj bramkę na 0-1. Rzut rożny zakończył się celną główką Barana i od 20. minuty "Niebiescy" zasłużenie prowadzili przy Reymonta.

Strata gola podziałała jedynie na ambitnie grającego Piotra Brożka, ale jego uderzenie było niecelne. Celnie strzelił natomiast z 25 metrów Bonk, ale tym razem Pawełek nie dał się zaskoczyć.

Wyrównać mógł Branko Radovanović, ale po dośrodkowaniu Nikoli Mijailovicia wywalczył jedynie rzut rożny.

W ciekawej akcji pokazał się za to obserwowany podobno przez Wisłę Ćwielong, po jego uderzeniu Pawełek z kłopotami wybił na rzut rożny. Na 0-2 gola mógł, a wręcz powinien strzelić Mikulėnas, ale po podaniu... Mijailovicia (!) uderzył nad bramką Pawełka.

W I połowie Wisła potrafiła odpowiedzieć gościom uderzeniem z rzutu wolnego Dariusza Dudki - na dodatek niecelnym.

Na II połowę Okuka nie wypuścił już bezproduktywnego Radovanovicia, zaś w jego miejsce wszedł Paweł Brożek. Ta część gry zaczęła się tak, jak skończyła I, a więc od niecelnego strzału Dudki z wolnego. Wisła przycisnęła, ale sytuacji sam na sam z Nowakiem nie wykorzystał Paweł Brożek. Kilka chwil później - po kolejnym rajdzie - Paweł minął już nawet bramkarza Ruchu, ale strzelił z ostrego kąta nad poprzeczką.

Ruch odpowiedział za to strzałami Grzyba i Bonka. Mecz stał się szybszy, więcej "piłką" zaczęła grać Wisła, ale to Ruch wyszedł z kontratakiem. Zaczęło się od Ćwielonga, a skończyło na Łudzińskim, który z bliska pokonał Pawełka... 0-2.

Już dwie minuty później było już tylko 1-2, a szybką akcję "Białej Gwiazdy" wykończył Paweł Brożek.

Chwilę później po rzucie wolnym piłkę, która zmierzała do bramki - po uderzeniu Thwaite'a - odbiła się od obrońcy i wyszła tylko na rzut rożny. Wydawało się, że kolejny gol dla Wisły to kwestia czasu. Nie tym razem i nie z mądrze grającym Ruchem. Choć chorzowianie bronili się momentami całą drużyną, to gdy tylko nadarzyła się okazja - wychodzili z groźnymi kontrami. Po jednej z nich niepewnie interweniującego Pawełka wyręczyć musiał, wybijając piłkę sprzed bramki, Thwaite. Powinno być 1-3 - i po meczu.

Wisła w końcówce meczu osiągnęła sporą przewagę, ale ani Paweł Brożek, ani Michael Thwaite nie pokonali Nowaka - ich strzały zostały zablokowane.

Wisła przegrywa, odpada... i to na własne życzenie. Nie da się wygrać meczu z ambitnym rywalem, gdy zaczyna się grać od stanu 0-2. A tak właśnie było dziś z Wisłą. Puchar Polski zawsze był w naszym klubie traktowany "po macoszemu". W sumie można było przegrać już w Nowym Dworze...

Dodał: Piotr (2006-11-08 21:05:16)

Źródło: wislaportal.pl

Minuta po minucie

Sędzia kończy spotkania. Wisła żegna się z rozgrywkami o Puchar Polski.
91' Mijailović ukarany żółtą kartką za brutalny faul na Domżalskim.
90' Sędzia dolicza do meczu trzy minuty.
90' Kryszałowicz odgrywa piłkę to Thwaite na dziesiąty metr. Strzał Australijczyka zablokowany.
89' Doskonała sytuacja do wyrównana. Po rozegraniu piłki z Krzyszałowiczem bardzo dobrą sytuację miał Paweł Brożek, ale na przeszkodzie stanął bramkarz Ruchu.
86' Powinno być 3:1. Po strzale Domżalskiego zza pola karnego, Pawełek odbił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Łudziński, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i sytuację wyjaśnili obrońcy Wisły.
85' Grzyb opuszcza boisko, zastępuje go Brzozowski.
84' Wisła próbuje grać skrzydłami. W pole karne dośrodkowuje Piotr Brożek, piłkę wyłapuje Nowak.
84' Przygotowywana druga zmiana w zespole gości.
83' Pierwsza zmiana w zespole Ruchu. Domżalski wchodzi w miejsce Ćwielonga.
82' Futbolówka co kilka chwil gości w polu karnym Ruchu, jednak w bramce chorzowskiego bardzo pewnie spisuje się Nowak.
81' Varga w pole karne do Pawła Brożka. Najskuteczniejszy w ostatnich meczach zawodników Wisły próbuje strzelać z obrotu, ale blokuje go Adamski.
80' Korner dla zespołu gości po zablokowanym strzale Ćwielonga. W pole karne centruje Ćwielong, głową strzela Adamski, ale Pawełek spokojnie łapie piłkę.
79' Wisła cały czas atakuje. Paulista ostro centruje z prawego skrzydła, ale zbyt wysoko dla Kryszałowicza.
78' Paulista dośrodkowuje z rzutu wolnego spod linii bocznej boiska. Nowak wybija jednak piłkę poza karne.
77' Rzut rożny dla Ruchu. Po centrze piłkę pewnie wyłapuje Pawełek, który w dodatku był jeszcze faulowany.
76' Rzut wolny dla Wisły z około 18 metrów od bramki. Po krótkim rozegraniu strzela Paweł Brożek. Nowak odbija piłkę na bok. Tam dopada do niej Piotr Brożek i zagrywa na środek, gdzie znajduje się Thwaite. Uderzenie Australijczyka zostaje jednak zablokowane.
72' Kontaktowa bramka dla Wisły. Po bardzo dobrym zagraniu Kryszałowicza, Paweł Brożek wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Ruchu.
71' Na boisku pojawił się Paulista. Plac gry opuścił Penksa.
71' Ruch podwyższa na 2:0. Po świetnym rozegraniu piłki, Mikulenas wyłożył ją na czwarty metr Łudzińskiemu, a ten nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w bramce.
69' Do wejścia na boisko przygotowany Jean Paulista.
68' Po błędzie obrony Ruchu z dystansu strzela Kryszałowicz. Nad poprzeczką.
67' Bonk uderza zza pola karnego, tuż obok słupka bramki Wisły.
66' Rzut rożny dla Wisły. Krótkie rozegranie Penksy z Kryszałowiczem. Penksa następnie zbiega do środka i uderza zza pola karnego, obok bramki.
62' Kolejne bardzo mocne uderzenie Dudki z rzutu wolnego. Piłka przechodzi metr nad poprzeczką Ruchu.
61' Dosyć niezrozumiała zmiana w zespole Wisły. Mauro Cantoro zastępuje Radosław Sobolewski.
61' Cantoro uruchamia Penksę na prawej stronie. Ten ani nie podaje, ani nie strzela i grę rozpocznie Nowak.
57' Powinno być 1:1. Po prostopadłym podaniu Piotra Brożka, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Paweł Brożek. Napastnik Wisły minął Nowaka, ale z ostrego kąta posłał piłkę nad poprzeczką.
56' Okazdja dla Wisły. Kryszałowicz obraca się z piłką na szesnastym metrze, ale po jego strzale piłka odbija się od jednego z zawodników i ląduje w rękach Nowaka.
54' Cantoro próbuje prostopadle zagrać do Pawła Brożka. Dobrą interwencją popisuje się jednak Adamski, który przecina to zagranie.
52' Indywidualna akcja Pawła Brożka, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, wpadł w pole karne i zdecydował się na strzał. Nowak zdołał jednak obronić ten strzał.
51' Skuteczna interwencja Nowaka poza polem karnym.
49' Paweł Kryszałowicz na spalonym po długim podaniu Cantoro.
48' Rzut wolny dla "Białej Gwiady" z ponad 30 metrów. Potężnie uderza Dudka, ale piłka mija bramkę strzeżoną przez Nowaka.
46' Jedna zmiana w zespole Wisły. Na boisko nie wyszedł już Radovanović, zastąpił go Paweł Brożek.
46' Piłkarze Wisły rozpoczynają drugą połowę.
Piłkarze obu drużyn wrócili już na boisko.
Sędzia kończy pierwszą połowę.
47' Dobrze zapowiadającą się akcję po raz kolejny marnuje Mijialovic, który nie potrafi prosto kopnąć piłki.
46' Pulkowski uderza niecelnie zza pola karnego.
44' Rzut wolny dla Wisły, bez efektu.
43' "Niektórzy ciągną dupska jak dwuletnie niedźwiedzie" - tak postawę zawodników Wisły w dzisiejszym meczu ocenia Wojciech Łazarek.
41' Rzut rożny dla Wisły. W pole karne zagrywa Penksa, Stolarczyk nie zorientował się, że piłka spada mu pod nogi.
39' Wisła od kilku minut otrzymuje się przy piłce, jednak nie potrafi stworzyć sobie sytuacji podbramkowej.
36' Kryszałowicz strzela na bramkę tuż zza linii pola karnego. Piłkę pewnie łapie Nowak.
35' Na sektorze gości pojawiła się biała sektorówka z srebrno-niebieską literą "R".
32' Wisła gra bardzo nieporadnie, niepotrafi wyjść z piłką z własnej połowy. Efektem tego kolejna bardzo dobra okazja dla Ruchu, jednak Mikulenas posłał piłkę nad bramką Pawełka.
31' Fatalne dośrodkowanie Mijailovica z lewej strony boiska.
30' Cantoro strzela z woleja z około 35 metrów. Zbyt słabo, a do tego niecelnie.
30' Coraz większa liczba kibiców Ruchu na stadionie. Obecnie wynosi ona około 1000.
29' Ćwielong ponownie próbuje strzelać, tym razem niecelnie.
29' Ruch mógł prowadzić 2:0. Pawełek świetnie broni jednak potężne uderzenie Ćwielonga.
28' Wisła atakuje coraz groźniej. Ponownie piłki w polu karnym nie opanował Radovanović, dopadł do niej jeszcze Cantoro, ale został zablokowany.
25' Powinno być 1:1. Po ostrym dośrodkowaniu Mijailovica, z woleja strzelał Kryszałowicz. Uderzenie zostało zablokowane, ale do piłki dopadł jeszcze Radovanović, który miał przed sobą tylko Nowaka. Bramkarz Ruchu zdołał odbić futbolówkę na rzut rożny.
23' Radovanović ukarany żółtą kartką za ostre wejście w Barana.
22' Piotr Brożek próbuje strzelać z dystansu. Obok bramki.
20' Ruch prowadzi 1:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Thwaite nie zdołał upilnować Barana, który strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
19' Thwaite ratuje Wisłę przed bardzo groźną sytuację uprzedzając Mikulenasa po błędzie Dudki.
17' Piotr Brożek dośrodkowuje w pole karne z rzutu wolnego, strzał głową jednego z wiślaków, bez żadnego zagrożenia.
15' Kolejny rzut wolny dla Ruchu. Płasko uderza Bonk, trafia w nogi Dudki.
14' Z rzutu wolnego uderza Mikulenas, piłka trafia w mur i wychodzi na aut bramkowy. Rzut rożny dla Ruchu, po którym piłkę gościom odebrał Cantoro.
12' Będzie groźnie pod bramką Wisły. Dudka na dwudziestym metrze faulował Łudzińskiego.
11' Z dystansu szczęścia próbuje Bonk, bardzo wysoko nad bramką Wisły.
9' Mogło być 1:0 dla Wisły. Po zagraniu Thwaitea z prawej strony pola karnego, na bramkę Ruchu uderzał Kryszałowicz. Nowak był jednak na posterunku.
8' Po dośrodkowaniu Penksy z rzutu wolnego, do piłki dochodzi Radovanović, ale w trudnej sytuacji nie potrafi skierować piłki w kierunku bramki.
7' Żółta kartka dla Grzegorza Barana za faul na Krzyszałowiczu.
6' Piotr Brożek w narożniku pola karnego Ruchu wkręca jednego z rywali w murawę, jednak następnie fatalnie podaje.
5' Stuprocentowa okazja dla Ruchu. Po nieporozumieniu w defensywie Wisły, Łudziński miał przed sobą tylko Pawełka, ale bramkarz Białej Gwiazdy nie dał się pokonać.
4' Zamieszanie w polu karnym Ruchu. Wiślacy nie potrafią wykorzystać tej sytuacji.
3' Z dystansu na bramkę Wisły próbuje strzelać Łudziński. Piłkę odbitą od Thwaitea łapie Pawełek.
2' Spotkanie na trybunie gości ogląda około 600 kibiców Ruchu.
1' Już w 10 sekundzie spotkania pierwszy faul. Na boisku leży Varga. Piotr Brożek próbuje zagrać piłkę w polu karnym z rzutu wolnego, ale zbyt lekko i goście spokojnie spokojnie oddalili niebezpieczeństwo.
1' Goście rozpoczynają dzisiejsze spotkanie.
Wisła w tradycyjnych strojach, Ruch zagra na błękitno-biało.
Sędzia wyprowadza obie jedenastki na boisko.
Na trybunie gości jest już około 100 kibiców Ruchu. Wyciągają niewielką sektorówkę.
Na ławce rezerwowych zasiądą dziś Dolha, Kokoszka, Sobolewski, Chiacu, Zieńczuk, Paulista oraz Paweł Brożek. Były chorzowianin - Marcin Baszczyński dziś w cywilu.
Znana jest już wyjściowa jedenastka Wisły. Trener Dragomir Okuka zdecydował się na skorzystanie w dzisiejszym spotkaniu z kilku dublerów. Od pierwszej minuty zagrają między innymi Pawełe, Thwaite, Stolarczyk, Penksa, Varga, Piotr Brożek czy Kryszałowicz.
O godz. 18:30 rozpocznie się spotkanie 1/8 finału Pucharu Polski w którym Wisła Kraków na własnym stadionie podejmować będzie drugoligowy Ruch Chorzów. Zapraszamy na relację z tego spotkania.

Źródło: wislakrakow.com

Zakończona przygoda w krajowym pucharze

Wisła Kraków rozegrała zaledwie dwa spotkania, po czym odpadła z walki o Puchar Polski. "Białej Gwieździe" znów nie uda się sięgnąć po krajowe trofeum, które ostatnio zdobyła w 2003 roku.

W tegorocznej edycji Pucharu Wisła miała okazję zmierzyć się z dwoma przeciwnikami - Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim (5:1) oraz Ruchem Chorzów przy Reymonta (1:2). W obu konfrontacjach zespół prowadził Dragomir Okuka, który wykorzystał 19 zawodników.

Dwa pełne spotkania rozegrali Dariusz Dudka, Nikola Mijailović oraz Norbert Varga. W dwóch meczach udział wzięli także Marek Penksa, Piotr Brożek, Jean Paulista, Paweł Brożek, Paweł Kryszałowicz oraz Branko Radovanović. Po jednym występie na koncie mają Emilian Dolha, Mariusz Pawełek, Michael Thwaite, Maciej Stolarczyk, Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski, Cleber, Marcin Baszczyński, Marek Zieńczuk, Hristu Chiacu.

W sezonie 2006/2007 Wisła Kraków zdobyła 6 goli w Pucharze Polski. Jej najlepszym strzelcem jest Radovanović, który zanotował trzy trafienia. Po jednym golu zdobyli Paweł Brożek, Kryszałowicz i Penksa. Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Dragomir Okuka: To nie była niespodzianka

- Ruch wygrał zasłużenie, zrobił niespodziankę. Ale kto był na meczu widział, że nie była to niespodzianka. Ruch dobrze się ostatnio prezentuje. Zawodnicy zlekceważyli rywala w I połowie. Pod koniec próbowali wyrównać, ale nie udało się i Ruch zasłużenie wygrał - mówił po przegranym 1:2 meczu z Ruchem trener Dragomir Okuka.

- Wisła, która ma 20 wartościowych zawodników nie powinna przegrać z II-ligowym zespołem. Daliśmy szansę zawodnikom, widzieliśmy jak to wyglądało. Trzeba się zastanowić, dlaczego nie było różnicy między zawodnikami Wisły a II-ligowego Ruchu. Jeśli będziemy tak grać, to długa droga do Pucharu UEFA wiodłaby zarówno poprzez Puchar Polski jak i ligę. Było widać, że mamy problemy w obronie. Daliśmy szansę niektórym zawodnikom a widzieliśmy jak skończył się mecz. Mieliśmy ostatnio kilka trudnych meczów, więc była to okazja do sprawdzenia kilku zawodników. Zespół wygrywa, zespół przegrywa.

- Mamy jeszcze dwie kolejki i potem trzeba się zastanowić czy mamy wartościowych zawodników czy nie. W drugiej połowie grali przecież Sobolewski, Paulista, Paweł Brożek...

- Marcin Baszczyński od chwili mojego przyjścia rozegrał wszystkie mecze. Dałem mu okazję do odpoczynku, nie chciałem by złałał kontuzję.

- Trudno teraz mówić o konkretach transferowych. Mamy czas na transfery w grudniu. Ten mecz może być punktem odniesienia co robić dalej, ale też po jednym meczu nie można wszystkiego powiedzieć. Kara jest surowa. Runda się kończy, prezes i dyrektor sportowy zadecydują co zrobić.

Źródło: wislakrakow.com

Skromny Marek Wleciałowski

Z niezwykłą skromnością podszedł do niewątpliwego sukcesu, jakim jest wyeliminowanie Wisły przez Ruch Chorzów podszedł szkoleniowiec "Niebieskich" Marek Wleciałowski.

Marek Wleciałowski (trener Ruchu):

- Przyjechaliśmy tu z myślą dobrego zaprezentowania się. Cieszę się, że mogliśmy rozegrać mecz w dobrych warunkach, szczególnie boisko sprzyjało dobrej grze. W pierwszej połowie nieźle się zaprezentowaliśmy. Sporo akcji mogło się podobać. W II połowie przewaga optyczna zespołu Wisły, która chciała doprowadzić do wyrównania. Pod koniec było trochę dramaturgii... skończyło się naszym awansem.

- Rzeczywiście, sytuacje które miał Przemek Ludziński trudno opatrzyć jakimkolwiek komentarzem. Na pewno z nim porozmawiam, choć możnaby myśleć, że wynik pozwala zapomnieć o szansach, o których niewykorzystu zwykle należy pamiętać.

- Bardzo trudno porównać Wisłę, która teraz jest, do tej sprzed kilku lat. Ale ta drużyna ma bardzo wyrównany skład i bardzo duży potencjał piłkarski. Potrzeba czasu, by stanowiła ona monolit, by żadna zmiana w składzie nie miała wpływu na grę.

- Trudno mówić o planach zdobycia trofeum. Teraz chcemy przejść do następnej rundy.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Piotr Brożek: Zadecydowała pierwsza połowa

Nie tak to sobie zakładaliśmy. Zbyt bojaźliwie zaczęliśmy grać. W drugiej połowie, kiedy zaatakowaliśmy bardziej zdecydowanie, nadzialiśmy się na kontrę i przegrywaliśmy dwoma bramkami. Zagraliśmy dziś w składzie mocno eksperymentalnym i to było widać na boisku.- powiedział po wyjściu z budynku klubowego Piotr Brożek.

Czym zaskoczyły was dzisiaj Ruch?

- Trener uczulał nas przed meczem, że jest to bardzo dobra drużyna. O meczu zadecydowała pierwsza połowa. Zagraliśmy zbyt wolno i to zaważyło o wyniku.

Jak sądzisz, czy wpływ na przebieg dzisiejszego meczu mogło mieć zmęczenie? W ostatnim czasie zagraliście wiele spotkań.

- Nie, przecież trener skorzystał dzisiaj z zawodników, którzy do tej pory byli na rezerwie. W żadnym wypadku nie można mówić o zmęczeniu. Bardziej dał dziś o sobie znać brak ogrania.

Od kilka tygodni w mediach możemy usłyszeć, że do Wisły może trafić Piotr Ćwielong. Jak ocenisz jego dzisiejszy występ?

- Zagrał dobry mecz. Widać, że jest dobry technicznie. Jest szybkim piłkarzem. Dziś radził sobie bardzo dobrze i był jednym z wyróżniających się zawodników w Ruchu.

W następnym meczu Wisła zmierzy się z Bełchatowem. Będzie trudniej niż dzisiaj?

- Bełchatów jest zespołem lepszym od Ruchu. Potwierdza to swoją grą w lidze. Pamiętać jednak należy, że na własnym boisku w rozgrywkach ligowych przegraliśmy bardzo dawno temu. W sobotę zrobimy wszystko, by nie przerwać tej passy.

Źródło: wislakrakow.com

Chcieliśmy wygrać Puchar...

Data publikacji: 08-11-2006 21:59


Mauro Cantoro, mimo że ciągle narzeka na bóle w kolanie, zagrał dzisiaj 61 minut w przegranym meczu z Ruchem Chorzów. Jak sam mówi: kolano ciągle boli, ale ja chcę grać!

Dziś po meczu rozdałeś kilkadziesiąt autografów. Na koszulkach, kurtkach, telefonach komórkowych…A jutro czeka Cię powtórka, gdyż jedziesz do Szkoły Podstawowej nr 135.

Tak. Ja bardzo lubię dzieci i sprawia mi to dużą radość.

Czego Wiśle zabrakło dzisiaj?

Zrobiliśmy jeden błąd w polu karnym i straciliśmy od razu bramkę. Drugiej bramki nie widziałem, bo mnie nie było na boisku. To nie tak, że nam nie zależało. Chcieliśmy awansować dalej i wygrać Puchar. Musimy walczyć nadal. W sobotę czeka nas bardzo ciężki i ważny mecz z Bełchatowem.

Zlekceważyliście chorzowian?

Nie! Przecież my nie graliśmy źle! Atakowaliśmy! Dlatego mówię, że straciliśmy bramki po błędach i to kosztowało nas porażkę.

Co jakiś czas ktoś wam zarzuca, że nie macie siły. Jednak wy znów temu zaprzeczyliście, strzelając bramkę w końcówce.

Tak. Dobrze nam się grało, mieliśmy siłę. Naprawdę szkoda, że przegraliśmy…

Wszyscy wiemy o Twoich problemach z nogą, grywasz po 50, 60 minut. Nie chciałeś, aby noga odpoczęła?

Nie, ja zawsze chcę grać! I potrzebuję tego, bo nie trenuję normalnie. Poprzez grę staram się dojść do formy.

Kibice mogą się niepokoić? W sobotę mecz z BOT-em, który jest znacznie lepszą drużyną od Ruchu.

Bełchatów to ścisła czołówka, ale to my jesteśmy pierwsi w lidze. Dlatego powinniśmy imponować swoją grą. Aby tak było, musimy wygrać!

Maks Michalczak

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Mariusz Pawełek: Nie tak miało być

Data publikacji: 08-11-2006 22:51


Na pewno nie tak wyobrażał sobie powrót do bramki Wisły Mariusz Pawełek. Mimo bardzo dobrej postawy musiał dwa razy wyciągać piłkę z siatki i nie udało mu się zapobiec porażce Białej Gwiazdy.

Mariusz, chyba nie tak miał wyglądać twój powrót do podstawowej jedenastki?

No cóż, na pewno nie tak wyobrażałem sobie powrót do bramki. Ruch był dziś lepszy i to on zasłużenie awansował do następnej rundy.

Dlaczego Wisła przegrała z drugoligowcem?

Zaspaliśmy w pierwszej połowie i z tego się wziął efekt końcowy. Potem stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale Sebastian Nowak dobrze bronił. Widocznie trzeba było tych szans stworzyć więcej.

Ruch też miał swoje okazje.

Ruch rzeczywiście tez miał kilka szans. Co się dało, to wybroniłem. Widocznie dziś to było za mało.

Czy nie zlekceważyliście rywala w pierwszej połowie?

Może nie, ale wydaje mi się, że nie wszyscy grali na sto procent. Trener nas dobrze zmotywował. Potem jednak każdy indywidualnie podszedł do meczu.

Po takim spotkaniu chyba trudno z optymizmem spojrzeć na zbliżający się mecz z Bełchatowem?

Dziś musimy przemyśleć to spotkanie, jutro tez na pewno będziemy o nim rozmawiali, ale od popołudnia trzeba już myśleć o Bełchatowie. Od tego momentu to sobotni mecz będzie najważniejszy.


M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Thwaite: Wyciągnąć wnioski z błędów

Data publikacji: 09-11-2006 00:05


- "W tym spotkaniu miałem swoje dobre momenty i złe. Muszę przeanalizować te złe i starać się je wyeliminować w przyszłości. To samo tyczy się całej drużyny" - mówił po przegranym spotkaniu Pucharu Polski, Michael Thwaite.

Co się dzieje z Wisłą?

To piłka nożna. Takie rzeczy się zdarzają.

Co sądzisz o Ruchu?

Mieliśmy nasze szanse, oni mieli dwie szanse, ale je wykorzystali. Ok., może mieli więcej szans, niż dwie, ale my mieliśmy ich więcej. Ja sam miałem dwie okazje. Oba moje uderzenia zostały zablokowane. Miałem mało szczęścia, bo mogłem zdobyć dwa gole, dwa razy przymierzyłem w bramkę, a nic nie weszło.

Jeśli Wisła przegrywa z drugoligowym zespołem, to czy jest szansa pokonać drugi zespół pierwszej ligi?

Ruch nie grał dziś jako zespół z drugiej ligi, grał jako zespół, który awansował do tej rundy Pucharu Polski. W piłce nożnej takie rzeczy się zdarzają. Na sobotę trener wybierze nowy skład i zaczynamy od nowa.

Czy nie zlekceważyliście rywala?

Nie, na pewno nie. Każdy dał z siebie sto procent możliwości, jestem co do tego przekonany.

Dziś prawa obrona, w niedzielę środek, przeciw Nancy lewa obrona. Czy to dla Ciebie dobra sytuacja?

Mówiąc prawdę jestem takim zawodnikiem, który może tak występować na każdej pozycji na obronie i to się zmienia co tydzień. Tak samo było w Nationalu, tak samo było w kadrze Australii, tak samo jest teraz w Wiśle. Jeśli trener pyta, czy mogę zagrać na lewej stronie, czy na prawej, zawsze podniosę rękę. Nigdy nie powiem nie, zawsze postaram się dać z siebie wszystko. Dziś nie wszystko było tak jak chciałem. Musimy się na nowo zmobilizować i być gotowi na weekend.


M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Piotr Brożek: Graliśmy za bojaźliwie

Data publikacji: 09-11-2006 01:18


Zbyt wolną i bojaźliwą grą tłumaczył porażkę w meczu 1/8 finału Pucharu Polski Piotr Brożek. Przed Wisłą teraz bardzo trudny mecz z Bełchatowem, który trzeba wygrać. Piotr wprawdzie uważa, że łatwo nie będzie, ale wierzy w wygraną z doskonale spisującymi się bełchatowianami.

Co możesz powiedzieć o dzisiejszym meczu? Jak oceniasz grę Wisły?

Graliśmy trochę bojaźliwie i to się zemściło przy stałym fragmencie gry no i przegrywaliśmy. W drugiej połowie zdecydowanie zaatakowaliśmy i nadzialiśmy się na kontrę, po której było 2:0.

Czy nie graliście trochę zbyt ryzykownie tym eksperymentalnym składem?

To trener podjął taką decyzję. Wiadomo, że każdy zawodnik chce zagrać, więc trener dał im taką szansę. Nie mnie oceniać naszą grę, jutro będziemy to analizować.

Dzisiaj zabrakło Wam czasu na wyrównanie. Szybka gra w jednej połowie meczu to zdecydowanie za mało. Jak Ty to oceniasz?

Trafiliśmy na drużynę, która była dzisiaj lepiej dysponowana. To bardzo dobry zespół i zasługuje na grę w pierwszej lidze. Na pewno by sobie tam poradził.

Czym drużyna Ruchu Was zaskoczyła?

Trener nas uczulał na to, że to dobra drużyna. Wydaje mi się, że pierwsza połowa zadecydowała o naszej porażce, graliśmy za wolno, zbyt bojaźliwie.

Co myślisz o Ćwielongu, który przymierzany jest do gry w Wiśle? Jak oceniasz jego grę w dzisiejszym spotkaniu?

Podobała mi się jego gra. Widać, że jest szybki, dobry technicznie, że sobie radzi na boisku. Myślę, że był jedną z wyróżniających się postaci w tym meczu.

Czy słabą grę można tłumaczyć zmęczeniem? W końcu gracie teraz co trzy dni.

Nie możemy się tłumaczyć zmęczeniem, bo trener dał szansę gry sześciu nowym zawodnikom. Nie można mówić o zmęczeniu, może tylko o braku ogrania, bo niektórzy z nich grali mało.

Jak będzie w meczu z Bełchatowem, który jest rewelacją sezonu? Łatwo chyba nie będzie...

Na pewno będzie ciężej, niż dzisiaj. Ale Wisła potrafi grać z silnymi rywalami na własnym boisku i udowadniała to przez pięć lat. Myślę, że nie przegramy tego meczu.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Stolarczyk: Zapaliło się pomarańczowe światło

Data publikacji: 09-11-2006 09:25


Maciej Stolarczyk po środowym spotkaniu bardzo komplementował zespół Ruchu. Uznał, że jeśli "Niebiescy" utrzymają taką formę, to stać ich na jeszcze nie jedną niespodziankę w Pucharze Polski i awans do ekstraklasy.

- Ruch grał mądrze, zagęścił środek pola, grał z kontry, uniemożliwił nam grę w atak pozycyjnym, robił to bardzo dobrze, szczególnie w pierwszej połowie. Strzelił nam bramkę i udało mu się to wybronić - komentował spotkanie Stolarczyk.

Stać ich na sprawienie niespodzianki w pucharze?

Na pewno drużyna Ruchu zagrała dobrze w dzisiejszym meczu. Jeśli będzie nadal trzymać taki poziom, to może sprawić kilka niespodzianek i awansować do pierwszej ligi.

Czy uda wam się dobrze zagrać z Bełchatowem?

Każdy mecz jest inny. To było spotkanie pucharowe, wiadomo, że to był jeden mecz i wszystko było podporządkowane jemu. W tej chwili zaświeciło się jakieś pomarańczowe światełko i na pewno musimy być bardziej skoncentrowani, bo w lidze czekają nas jeszcze dwa ciężkie mecze, a poza tym mamy jeszcze Puchar UEFA. Wydaje mi się, że musimy się bardziej skoncentrować żeby zwyciężać w każdym kolejnym spotkaniu.

Czy to Ruch był dzisiaj taki mocny, czy to Wisła taka słaba?

Ruch dzisiaj zwyciężył. Taki jest sport, Ruch wykorzystał swoje atuty. Stworzyliśmy kilka sytuacji, wydaje mi się, że przeważaliśmy przez większą część spotkania. Ruch grał z kontry i gdybyśmy wykorzystali te szanse, które mieliśmy my, mógłby być trochę inny scenariusz. Trzeba przełknąć tą gorzką pigułkę i przygotować się do następnego meczu.


Jakiego zalecenia nie zrealizowaliście? Nie zwyciężyliśmy.

Ciężko będzie przed sobotą?

Każdy mecz jest inny i myślę, że ta porażka pobudzi nas do tego, aby w sobotę zwyciężyć.


cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Penksa: Błędy, błędy, błędy

Data publikacji: 09-11-2006 15:25


Marek Penksa bardzo krytycznie podszedł do swojego środowego występu. Nie jest on również zadowolony z tego, jak zachowuje się na boisku cała drużyna. Błędy taktyczne sa jego zdaniem duże.

Co jest przyczyną słabości Wisły?

Nie możemy grać tak, że napastnicy tak dużo cofają się po piłkę, muszą biegać nawet do obrony.

Dlaczego więc tak się dzieje?

Tak się dzieje w trakcie meczów, a to nie jest nasza gra. Pomocnicy też są nigdzie. Biegają tu i tam, raz są ofensywie, raz w defensywie. Biegają tam i tam.

Czyli to błędy w ustawieniu pomocy są decydujące?

Nie tylko w pomocy.

Jak oceniasz swój występ?

Nie grałem najlepiej. Widać, że od dłuższego czasu nie występowałem. Jestem przekonany, ze mogę grać lepiej. Dostałem szansę, nie wiem, czy ją wykorzystałem. Może w następnych meczach będzie lepiej.

Czyli więcej meczów pozwoli ci grać lepiej?

To nie jest mój styl gry. Nie mogę raz być długo w obronie, a potem nagle w ataku. W ten sposób nie zdążam za akcją i nie jestem ani w ataku, ani w obronie. Jestem nigdzie.


M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice gości
Kibice gości