2007.04.14 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2007.04.14, Orange Ekstraklasa, 21. kolejka, Szczecin, Stadion Pogoni, 18:00
Pogoń Szczecin 1:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 4.000
sędzia: Zdzisław Bakaluk z Olsztyna
Bramki
Piotr Celeban 49’

1:0
1:1

89' Hristu Chiacu
Pogoń Szczecin
Radosław Majdan
Piotr Celeban
Diego
Julcimar
Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 90’ Thiago
Lilo Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (87’ Marek Kowal)
Grafika:Zk.jpg Campos
Marcelo
Tinga grafika: Zmiana.PNG (59’ Łukasz Skórski)
Andradina
Tiago Martins grafika: Zmiana.PNG (56’ Kamil Grosicki)

trener: Bogusław Baniak
Wisła Kraków
Emilian Dolha
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cléber
Nikola Mijailović
Hristu Chiacu Grafika:Zk.jpg
Dariusz Dudka
Konrad Gołoś grafika: Zmiana.PNG (65’ Marek Penksa)
Piotr Brożek grafika: Zmiana.PNG (65’ Branko Radovanović Grafika:Zk.jpg)
Tomasz Dawidowski grafika: Zmiana.PNG (53’ Jean Paulista Grafika:Zk.jpg)
Paweł Brożek

trener: Adam Nawałka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Pogoń za trzema punktami

Data publikacji: 14-04-2007 09:06


Pierwsze, a zarazem jaki ostatnie zwycięskie spotkanie na wyjeździe w sezonie 2006/2007, Wisła Kraków odniosła 2 marca 2007. Od tamtego momentu gracze Białej Gwiazdy w czterech meczach, czterokrotnie remisowała na boiskach ligowych. Czekamy na wyjazdowe trzy punkty!

Historia klubu

Historia Pogoni zaczęła się 21 kwietnia 1948 roku. Tego dnia powstał KS "Sztorm". Po siedmiu latach klub zmienił nazwę na Pogoń. Pierwszy mecz pod tą nazwą rozegrał z Kolejarzem Poznań. W 1957 roku klub odniósł pierwszy sukces awansując do drugiej ligi. W następnym sezonie nie przegrywając żadnego meczu "Portowcy" wywalczyli prawo do gry o awans do ekstraklasy. Po remisie ze Śląskiem Wrocław 3:3 na Pomorze Zachodnie zawitała wielka piłka. Klub obchodził akurat jubileusz dziesięciolecia istnienia.

Największe sukcesy

- dwukrotny wicemistrz Polski - 1987r, 2001r.

- dwukrotny finalista Pucharu Polski - 1981r, 1982r.

- półfinalista Pucharu Ligi Polskiej - 2000r.

Tabela Pogoń Szczecin zajmuje obecnie piętnaste miejsce w tabeli z dorobkiem: trzech zwycięstw, sześciu remisów i jedenastu porażek. Na swoim koncie mają szesnaście bramek strzelonych i dwadzieścia sześć straconych.

Historia spotkań

	2006/2007 	 	 

OE: Wisła Kraków 0:0 Pogoń Szczecin


2005/2006

OE: Wisła Kraków 2:1 Pogoń Szczecin

OE: Pogoń Szczecin 1:2 Wisła Kraków

2004/2005

OE: Pogoń Szczecin 0:5 Wisła Kraków

OE: Wisła Kraków 1:1 Pogoń Szczecin

Ostatnie spotkanie

W poprzedniej kolejce Pogoń Szczecin rozgrywała wyjazdowe spotkanie w Kielcach z tamtejszą Koroną. Od początku meczu to gospodarze dyktowali tempo gry, a prowadzenie uzyskali w 18 minucie meczu, gdy Maciej Kowalczyk z dwóch metrów skutecznie dobił strzał Grzegorza Bonina, który trafił w słupek. Pogoń pierwszą okazję miała w 27 minucie, ale Leonardo nie zdołał precyzyjnym strzałem zakończyć indywidualnej akcji. Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym śmielej grali Portowcy a w 37. minucie zdołali wyrównać. Pozostawiony bez opieki Celeban zamienił dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę. Koroniarze wyrównanie potraktowali jako sygnał do ataku i na minutę przed końcem pierwszej połowy ponownie wyszli na prowadzenie. Krzysztof Gajtkowski pięknym strzałem z woleja wykorzystał dośrodkowanie Kowalczyka. W 62 minucie czerwoną kartkę otrzymał Gajtkowski, a inicjatywę w meczu przejęła drużyna gości. W ostatniej minucie meczu Edi Andradina strzelił bramkę dającą Pogoni remis, ale zamiast wskazać na środek boiska, sędzia odgwizdał spalonego.

Ciekawostka

W sezonie 2000/2001 Pogoń Szczecin grając na własnym stadionie zawsze zdobywała przynajmniej jedną bramkę, jedynie w meczu z Wisła Kraków nie zdołała trafić do siatki rywali.

Przygotował: Przemysław Rączka

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl


Z Pogonią o nadzieję i przełamanie strzeleckiej niemocy

Systematycznie rosnąca liczba minut bez strzelonej bramki sprawia, że tematem przewodnim wśród kibiców „Białej Gwiazdy” jest dyspozycja napastników. Przyznać należy, że obawy osób sympatyzujących z Wisłą nie są bezpodstawne. 413 minut strzeleckiej niemocy to bilans bardziej charakterystyczny dla drużyn lokujących się w dolnych rejonach tabeli, a nie tych walczących o możliwość startu w rozgrywkach międzynarodowych.

Teoretycznie należałoby w tym miejscu kolejny raz zaznaczyć, że każdy inny wynik niż wygrana Wisły ze szczecińską Pogonią w jutrzejszym meczu będzie niespodzianką. Ostatnie kolejki ligowe pokazały jednak dobitnie, że należy być z takimi prognozami niezwykle ostrożnym. Przegrana z Odrą oraz remisy z Arką czy Płockiem kolejny raz boleśnie uświadomiły zawodnikom oraz kibicom, że drużyny z dolnych rejonów tabeli są zdolne nawiązać równorzędną walkę z faworyzowaną Wisłą.

Rzeczywistość może okazać się jeszcze bardziej brutalna, gdy weźmiemy pod uwagę osłabienia, jakich doznał zespół Adama Nawałki w minionych tygodniach. Do Szczecina nie pojechali z różnych powodów piłkarze, którzy w ogromnym stopniu decydowali o grze oraz o postawie drużyny. Brak takich zawodników jak Błaszczykowski, Cantoro, Sobolewski czy Zieńczuk znacznie ograniczył pole manewru szkoleniowcowi „Białej Gwiazdy” oraz wymusił na nim zastosowanie wariantów takiego zestawienia, jakiego nie mieliśmy jeszcze okazji oglądać w tym sezonie. Wiele wskazuje na to, że przeciw „Portowcom” w środku pola wybiegną Dariusz Dudka oraz Konrad Gołoś. Wobec absencji „Zienia” na lewej stronie na występ może liczyć zapewne Piotrek Brożek.

Tajemnicą pozostaje zestawienie formacji ataku. Trener Nawałka nie chciał zdradzić, czy w pierwszej „jedenastce” zobaczymy Tomasza Dawidowskiego, który korzystnie zaprezentował się w meczu z Lechem Poznań. Być może to właśnie „Dawid” okaże sie wybawieniem z koszmaru niemocy, jaki ostatnio dopadł nasz zespół.

Zagadką pozostaje obsada prawego skrzydła. Tutaj Adam Nawałka będzie mógł skorzystać z umiejętności trzech piłkarzy – Hristu Chiacu, Jeana Paulisty lub Marka Penksy. Na kogo z nich postawi, dowiemy się w sobotę. Być może swoją szansę otrzyma młody Rumun, który do tej pory na polskich boiskach nie pokazał jeszcze pełni swojego talentu.

Spore problemy mają również nasi jutrzejsi rywale. Biorąc pod uwagę tylko suche wyniki, „Portowcy” prezentują się tej wiosny fatalnie i przegrywając kolejne mecze „umacniają” swoją pozycję w gronie zespołów typowanych do spadku z ligi. Jedyną nadzieję dla zawodników ze Szczecina mogą stanowić zawirowania, jakie dotknęły Arką Gdynia oraz Górnika Łęczna. Być może ich degradacja będąca następstwem działań korupcyjnych otworzy szczecinianom drogę do pozostania w piłkarskiej elicie. Przyznać jednak należy, że takie rozwiązanie nie miałoby zbyt wiele wspólnego z rywalizacją sportową. Podobnego zdania jest również szkoleniowiec Pogoni, Bogusław Baniak: - Wciąż walczymy o to, by udowodnić wszystkim, że zasługujemy na grę w I lidze nie dzięki wyrzuceniu innych zespołów, ale dzięki swoim umiejętnościom.

Jeżeli chodzi o sytuację kadrową rywali, to jutro z pewnością nie zobaczymy na murawie pauzującego za czerwone kartki Felipe. Kontuzje eliminują również: Amarala, Buiu, Danilo oraz Tiago Martinsa. Mimo to gospodarze sobotniego meczu zapowiadają, że są gotowi sprawić niespodziankę, zadając tym samym kłam twierdzeniu, że u siebie Pogoń prezentuje się zawsze fatalnie. - Szansy upatruję w tym, że w obecnym sezonie od września nie wygraliśmy ani razu na własnym stadionie. I to się wreszcie musi zmienić – zapowiada Radosław Majdan.

Optymizm Majdana może też wynikać z faktu, że gra Pogoni wygląda coraz korzystniej. W poprzedniej kolejce ambitnym młodym Brazylijczykom niewiele brakowało, by sprawić niespodziankę w Kielcach. To oni stwarzali groźniejsze sytuacje, a bramkarz Korony kilka razy musiał się nieźle napocić, by ratować swój zespół. Młodzi zawodnicy byli wściekli na sędziego, że ten nie uznał im wyrównującej bramki w końcówce i chcą tę złość wyładować na Wiśle.- Robimy postępy z każdym meczem i trzeba to udowodnić w meczu z Wisłą- mówi kapitan zespołu Julcimar.

Oby prognozy naszego byłego bramkarza i jego kolegi nie znalazły potwierdzenia na murawie...

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków, 14. kwietnia 2007, godz. 18.00 (bez transmisji w Canal Plus)

wislakrakow.com / gazeta.pl (Vinci)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Chiacu ratuje punkt dla Wisły

Gol Hristu Chiacu w 90 minucie meczu z Pogonią uratował dla Wisły jeden punkt. Wcześniej gola dla Pogoni zdobył Celeban. W Szczecinie remis 1:1.

Chiacu w akcji.
Chiacu w akcji.

To kolejny koszmarny mecz w wykonaniu Wisły. Jeśli po nim trener Nawałka zachowa swoją posadę, będzie to oznaczało tylko jedno - szefowie klubu nie zdołali dogadać się z żadnym innym szkoleniowcem na jego miejsce.

W pierwszej połowie niewielu kibiców (ok. 4 tys. osób) oglądało mało ciekawych akcji. Wydawało się, że Pogoń podtrzyma swą passę bez zwycięstwa w rundzie wiosennej, a Wisła bez strzelonego gola.

Wisła oddała jedynie trzy celne strzały, z których tylko jeden z trudem musiał obronić Majdan. Jego autorem był Dawidowski, który w pozostałych akcjach spisał się przeciętnie, często upadając na murawę, tracąc wiele piłek.

Najładniejsza akcja pierwszej połowy pomiędzy braćmi Brożkami, zakończyła się wprawdzie załopotaniem piłki w siatce Majdana, ale strzelający Piotr Brożek był na pozycji spalonej.

W drugiej połowie emocje rozbudził gol Piotra Celebana, który w 50 minucie pokonał strzałem głową Emiliana Dolhę po rzucie rożnym wykonywanym przez Ediego Andradinę.

Wyrównał w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Chiacu. Z rzutu wolnego zaskakująco na prawą stronę zagrał do niego Dariusz Dudka, a rumuński pomocnik mocnym strzałem po ziemi zaskoczył Radosława Majdana. Po tym golu drugą żółtą kartkę otrzymał Thiago, a końcowy gwizdek arbitra wyzwolił w obu drużynach dodatkową falę agresji, skutkiem czego doszło do przepychanek.

Wisła nieco lepiej zaprezentowała się w pierwszej połowie, w drugiej zmuszona była co rusz odpierać ataki gospodarzy. Trudno cieszyć się ze strzelonego gola czy mówić o przełamaniu niemocy strzeleckiej, bo nadal bramek nie zdobywają napastnicy. Trudno także cieszyć się z wywalczonego punktu, w obliczu założeń, jakie przed sezonem postawiła sobie Wisła. Sposobem ich realizacji na pewno nie może być seria remisów. A to już piąty z rzędu mecz zakończony podziałem punktów.

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Celeban 50 min., Chiacu 90 min.

Żółte kartki: Thiago, Lilo (Pogoń) - Paulista, Radovanović, Chiacu (Wisła)

Czerwona kartka:Thiago (90 min. - druga żółta)

Sędziował: Z. Bakaluk (Olsztyn) Widzów: 4 000

Pogoń Szczecin: Majdan - Celeban, Diego, Julcimar, Thiago - Lilo (88 Kowal), Marcelo, Campos, Da Silva (60 Skórski) - Edi Andradina, Martins Tiago (58 Grosicki)

Wisła Kraków: Dolha - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Mijailović - Chiacu, Gołoś (66 Radovanović), Dudka, Piotr Brożek (66 Penksa) - Paweł Brożek, Dawidowski (54 Paulista)

wislakrakow.com (nikol, rav)

Źródło: wislakrakow.com

Chiacu uratował Wisłę. Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1-1

Krakowska Wisła jechała do Szczecina aby wreszcie przełamać fatalną passę. Jedną się udało - po 502. minutach gola dla "Białej Gwiazdy" zdobył Hristu Chiacu - było to w 89. minucie gry, tyle tylko, że w 49. Celeban pokonał Emiliana Dolhę. Bramka młodego Rumuna był więc tylko golem na wagę jednego punktu... Czy można się dziwić, że Wisła znów tylko zremisowała? W końcu graliśmy na wyjeździe, a w tym sezonie poza Krakowem wygraliśmy tylko jeden raz - w Zabrzu. Remisami sukcesów budować się nie da, a na ten w tym sezonie chyba nikt już nie liczy.

Stadion: im. Floriana Krygiera, Szczecin

XXI kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2006/2007

14.04.2007 r. godz. 18.00

Sędzia: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn)

Widzów: 3000

1-0 Celeban (49.)

1-1 Chiacu (89.)


Majdan

Celeban

Diego

Julcimar

Thiago

Lilo (87. Kowal)

Campos

Marcelo

Tinga (59. Skórski)

Andradina

Tiago Martins (56. Grosicki)


Dolha

Baszczyński

Cléber

Głowacki

Mijailović

Chiacu

Dudka

Gołoś (65. Penksa)

Brożek Piotr (65. Radovanović)

Brożek Paweł

Dawidowski (53. Paulista)

Piłkarz meczu: -

Z osłabieniami w składach przystąpiły do 66. meczu w historii ligowych zmagań zespoły Pogoni i Wisły. Gospodarze nie mogli wystawić w obronie Otavio (kontuzja) oraz w pomocy Amarala, który wyjechał już do Brazylii. Natomiast w Wiśle zabrakło przede wszystkim Mauro Cantoro, Radosława Sobolewskiego oraz Jakuba Błaszczykowskiego.

Pierwsze fragmenty meczu nie przyniosły klarownych sytuacji podbramkowych. Wisła wprawdzie miała inicjatywę, ale jej akcje kończyły się na dwudziestym metrze od bramki Radosława Majdana. Pierwszy celny strzał na jego bramkę oddał w 8. minucie z rzutu wolnego Konrad Gołoś, ale bramkarz Pogoni nie miał kłopotów ze złapaniem piłki. W odpowiedzi identycznym strzałem popisał się Edi Andradina, a piłka znalazła się w rękach Emiliana Dolhy. W 15. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Paweł Brożek, ale zamiast strzelać szukał Tomasza Dawidowskiego i sytuację wyjaśnił Julcimar. W 21. minucie odważnie zaatakowali gospodarze. Marcelo prostopadle podał do wbiegającego w pole karne Lilo, ale strzał tego drugiego był zbyt lekki, by pokonać Dolhę. Wisła skontrowała i bliski gola był Hristu Chiacu, ale z pięciu metrów chybił.

W 34. minucie po okresie przewagi Pogoni błąd w środku boiska popełnił Edi. Wycofując piłkę podał wprost pod nogi Pawła Brożka, ten odegrał Dawidowskiemu, który strzelił mocno z 10 metrów, ale Majdan popisał się doskonałą interwencją. Chwilę później "zagotowało" się pod bramką Wisły. Strzelali Tiago, Lilo i Edi za każdym razem obrońcy, bądź Dolha blokowali piłkę. W 39. minucie na prawym skrzydle szarżował Chiacu. Jego ni to strzał, ni podanie minęło bramkę.

Druga część meczu rozpoczęła się od serii rzutów rożnych. Pierwsza dwukrotnie piłkę w rogu ustawiała drużyna Wisły, jednak już pierwszy korner w meczu Pogoni przyniósł gospodarzom prowadzenie. Centrował Edi, a idealnie w polu karnym zachował się Piotr Celeban, który głową umieścił piłkę w okienku bramki Wisły.

W 56. minucie bliski wyrównania był wprowadzony chwilę wcześniej Paulista, nie sięgnął jednak piłki centrowanej przez Piotra Brożka. W odpowiedzi również świeżo wprowadzony Kamil Grosiki mógł podwyższyć prowadzenie dla Pogoni, ale nieczysto trafił w piłkę i Dolha nie miał problemów z lekkim strzałem.

W 71. minucie do zbyt krótko wybitej piłki dopadł Marek Penksa, lecz jego wolej przeleciał ponad bramką.

Jednak to Pogoń stwarzała groźniejsze sytuacje. W 73. minucie Lilo idealnie podał do Marcelo, ale jego strzał zablokowali obrońcy. Chwilę później znów Lilo urwał się na prawym skrzydle Nikoli Mijajloviciowi, lecz jego centry nie zamknęli koledzy z zespołu. W 76. minucie spoza linii pola karnego strzelał Edi, ale w środek bramki, gdzie stał Dolha. W 85. minucie kolejna dwójkowa akcja Edi - Lilo i strzał tego drugiego ponad bramką. W 88. minucie znów mocny strzał Ediego z 25 metrów broni Dolha.

W 89. minucie Wisła wykonywała rzut wolny z 40 metrów; nie było jednak mocnego strzału, a podanie na prawe skrzydło do niepilnowanego Chiacu, który wpadł w pole karne i strzelił po ziemi do siatki w długi róg bramki Majdana ratując punkt dla wicemistrzów Polski.

Po meczu z wyniku nikt nie był zadowolony. Arkadiusz Głowacki pytany dlaczego Wisła jest tak słaba wzruszał tylko ramionami i mówił: - Przeżywamy trudny okres, bardzo trudny, ale tutaj przyjechaliśmy wygrać. Mam nadzieję, że jeszcze tej wiosny zagramy dobrze.

Z kolei Edi Andradina jeszcze długo po meczu z niedowierzaniem kiwał głową mówiąc: - Szkoda, jaka szkoda. Sytuację z ostatniej minuty meczu bodaj najtrafniej skomentował Radosław Majdan: - Brakło koncentracji, bo brakowało sił. Chłopcy wiele serca włożyli w to spotkanie i gdy już byli bardzo zmęczeni odpuścili pilnowanie przeciwników.

Gdy emocje opadły trener Pogoni Bogusław Baniak był dumny ze swoich podopiecznych: - Przed południem w ciemno wziąłbym remis w tym meczu, ale gdy byliśmy tak blisko zwycięstwa, to trochę mi szkoda. Wygrać z wielką Wisłą, to byłoby coś. Tym meczem pokazaliśmy, że to nie jest taka sobie Pogoń. To jest zespół walczący, dobrze poukładany. Trzeba się z nim liczyć.

Źródło: własne, PAP

Dodał: Piotr (2007-04-14 18:05:46)

Źródło: wislaportal.pl

Remis szczęśliwie uratowany

Data publikacji: 14-04-2007 20:37


Wisła po raz piąty z kolei zremisowała mecz ligowy. Tym razem, po trzech meczach bez bramek, Biała Gwiazda gola zdobyła, ale bramkę wyrównującą strzeliła dopiero w 90 minucie.

W pierwszej połowie tak naprawdę emocjonująco zrobiło się tylko raz - przez 180 sekund od 34 minuty. Najpierw Wisła stworzyła sobie trzy świetne szanse. Na początek Dawidowski ładnie wbiegł w pole karne z prawej strony, minął dwóch przeciwników i strzelił z ostrego kąta. Majdan odbił piłkę przed siebie. Po chwili sam przez bramkarzem Portowców znalazł się Piotr Brożek, ale zamiast strzelać podawał do kolegów i piłkę przechwycili gospodarze. Nie na długo jednak, bowiem nie udało im się wyjść nawet za swoją połowę. Wiślacy przechwycili piłkę, ta powędrowała w pole karne, gdzie stało dwóch napastników Białej Gwiazdy i jeden obrońca Pogoni. Dawidowski jednak za słabo zgrał piłkę głową do Brożka, a ten niepotrzebnie składał się do strzału nożycami i został zablokowany.

To nie był jednak koniec emocji, bowiem natychmiast piłka przeniosła się na połowę Wisły i Pogoń stworzyła sobie kilka dogodnych szans z rzędu. Najpierw gracze gospodarzy trzy razy wypracowywali sobie dobre pozycje strzeleckie, ale za każdym razem zbyt długo zwlekali i obrońcy Białej Gwiazdy blokowali te uderzenia. W 36 minucie natomiast po dośrodkowaniu Ediego z rzutu wolnego Galvao z najbliższej odległości uderzał głową, ale Dolha jakimś cudem wypchnął piłkę przed siebie.

Oprócz tych trzech emocjonujących minut z boiska głównie wiało nudą. To wrażenie pogłębiała cisza panująca na trybunach, bowiem fani Wisły dopingowali tylko przez kilka pierwszych minut meczu, a kibice Pogoni zerwali się z miejsc tylko po opisanych sytuacjach. W drugiej połowie trybuny ożyły już po 5 minutach. W 50 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Edi, a Celeban głową skierował piłke do siatki. Jak przyznał po meczu Arkadiusz Głowacki zawodnicy wiedzieli, że Pogoń właśnie tak wykorzystuje stałe fragmenty gry, a i tak obrońcy gospodarzy nie udało się upilnować.

Wydawało się, że Wisła rzuci się do zmasowanego ataku, ale Biała Gwiazda grała bardzo niedokładnie i w efekcie to Pogoń stwarzała groźniejszy sytuacje po kontrach. Na prawej stronie szalał Lilo, z którym duże problemy miał Mijailović, a w środku dobrze prezentował się Edi. Mimo kilku okazji Pogoni nie udało się podwyższyć wyniku. - "Zabrakło cwaniactwa" - żałował na konferencji pomeczowej trener Baniak, który całe spotkanie przeżywał bardzo emocjonalnie. Gdy jego podopieczni zdobyli gola, z radości wpadł na boisko uściskać swoich zawodników.

Trener Nawałka natomiast rzucił wszystko na jedną szalę. W 65 minucie wprowadził na murawę Penksę i Radovanovicia, a do pomocy cofnięty został Paulista. Nie pomogło to jednak zbyt wiele - w środku pola była bardzo duża przerwa między formacjami.

Pod koniec spotkania Biała Gwiazda zaczęła w końcu stwarzać zagrożenie pod bramką Majdana, głównie po stałych fragmentach gry. Właśnie w taki sposób padło wyrównanie dla gości. W 90 minucie Cleber z rzutu wolnego podał sprytnie koło muru do Chiacu, a ten mocnym strzałem z ostrego kąta zdobył bramkę. Doliczony czas gry upłynął głównie na przepychankach. Sędzia drugą żółtą kartką ukarał Thiago, ale arbiter tak naprawdę nie panował nad sytuacją. Po końcowym gwizdku doszło do sporej szarpaniny, która przeniosła się nawet do tunelu prowadzącego do szatni. Po meczu pozostał więc niesmak spowodowany nie tylko słabym poziomem gry obu zespołów, ale także zachowaniem zawodników pod sam koniec meczu i po jego zakończeniu.


Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:1

1:0 50' Celeban

2:0 90' Chiacu

Pogoń Szczecin: Majdan - Celeban, Diego, Julcimar, Thiago, Lilo (88. Kowal), Marcelo, Campos, Tinga (60. Skórski), Edi, Tiago (56. Grosicki).

Wisła Kraków: Dolha - Baszczyński, Głowacki, Chiacu, Mijailjović,Dawidowski (55. Paulista), Gołoś (66. Radovanović), Dudka, Brożek Piotr (66. Penksa), Brożek Paweł, Cleber.

Sędziował: Bakaluk

Żółte kartki: Thiago, Lilo, Campos (Pogoń); Paulista, Radovanović, Chiacu (Wisła)

Czerwona kartka: Thiago (za dwie żółte)

Widzów: 3000


Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu. Po ostatnim gwizdku sędziego dochodzi do masowej przepychanki na boisku, wbiegają rezerwowi...
90+4' Żółta kartka dla Radovanovicia za odepchnięcie Julcimara
90+3' Paulista doskonale wychodził z akcją, by wydrzeć punkty gospodarzom. Powstrzymany faulem.

Brazylijski pojedynek. Cleber górą.
Brazylijski pojedynek. Cleber górą.


90+1' Sędzia doliczył 4 minuty
90+1' Thiago ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką
90' Młody pomocnik dopadł do piłki wrzucanej przez Clebera z rzutu wolnego.
90' Chiacu ratuje punkt dla Wisły!!!
88' Przed opuszczeniem boiska Lilo ukarany żółtą kartką
88' Dobrze grającego dziś Lilo zastępuje Marek Kowal
87' Długie podanie Mijailovicia przedłużył głową Radovanović do Pawła Brożka. Sędzia odgwizdał jednak faul Pawła na obrońcy Pogoni.
83' Na ubogich w kibiców trybunach rusza "szczecińska fala"
82' Gorąca atmosfera na boisku. Ciągłe ataki Pogoni wiślacy powstrzymują faulami. Sędzia musi oddalać zawodników, by nie doszło do kolejnego spięcia
81' Na szczęście strzał Ediego z wolnego trafił w pięcioosobowy mur wiślaków
80' Cleber zagrał ręką na 18 metrze. Może być groźnie...
79' Duże zamieszanie pod bramką Pogoni. W trudnej sytuacju głową strzelał Radovanović, ale obok prawego słupka.
78' Pogoń atakuje raz za razem. Wisła gra z dziurą w środku pola, a obrońcy nie radzą sobie z zawodnikami "Portowców"
76' Ryzykowna, ale udana interwencja Dolhy, który wyszedł przed pole karne i powstrzymał Andradinę
75' Za faule żółtą kartką ukarany Thiago oraz Jean Paulista.
72' Błyskawiczna wymiana ciosów i mogły być dwa rzuty karne. Najpierw akcja Wisły - Pawła Brożka i Penksy, atakowanego ciałem przez Celebana. Za kilka sekund po drugie stronie boiska Cleber zatrzymał w polu karnym Lilo
70' Mijailović wykonuje rzut wolny z 45 metrów. Piłka trafia w czubek muru, dopada do niej Penksa i strzela z półobrotu, ponad bramką.
66' Podwójna zmiana w Wiśle. Schodzą Piotr Brożek i Konrad Gołoś, w ich miejsce Marek Penksa i Branko Radovanović
65' Do niczyjej piłki dopada Edi Andradina, który strzela z 30 metrów, niecelnie
65' Do wejścia przygotowany Branko Radovanović
63' Błyskawiczna kontra Pogoni po stracie Gołosia. Baszczyński zatrzymuje niebezpieczeństwo, ale tylko na chwilę, bo wybija na róg
62' Mijailović znów dobrze wypatrzył na skrzydle Piotra Brożka. Pomocnika faulem zatrzymałDiego.
60' Kontuzjowanego Da Silvę musi zastąpić Łukasz Skórski
59' Groźna kontra Pogoni, ale niecelnie strzelał Grosicki, tuż po wejściu na boisko
58' Kamil Grosicki zmienia Tiago Martinsa.
56' Doskonała akcja Wisły! Dudka wypatrzył na lewej stronie Piotra Brożka, który wyłożył piłkę Pauliście. Ten, podobnie jak w Kielcach, nie trafił w piłkę.
54' Jean Paulista zajmuje miejsce Tomasza Dawidowskiego, którego występ nie był udany
53' Dawidowski odebrał piłkę rywalowi i Wisła miała ogromną szansę na dobrą kontrę, ale nasz napastnik jeszcze odepchnał zawodnika miejscowych. Sędzia przerwał akcję odgwzdując faul Wisły
50' GOL dla Pogoni. Pierwszy w tym meczu rzut rożny dla Portowców wybijał Andradina, który zagrał wprost na głowę Celebana, a ten bez zastanowienia wpakował piłkę do bramki.
47' Wrzutka Nikoli Mijailovicia po rzucie rożnym z drugiej strony boiska ląduje wprost w rękach Majdana
47' Piłka wybita na róg po akcji Dawidowskiego. Znów wrzuca ją Gołoś i znów bez najmniejszego zagrożenia.
46' Zaczynamy drugą połowę meczu w Szczecinie. Oby w tej odsłonie padły jakieś bramki dla Wisły.
Wygląda na to, że jako pierwszy zmiennik na boisko wejdzie Paulista, który rozgrzewa się bardzo intensywnie
45+1' Koniec pierwszej połowy zakończonej bezbramkowym remisem.
45' Głową, ale zbyt delikatnie, uderzył Gołoś, który zamykał akcję po dośrodkowaniu Mijailovicia z rzutu wolnego spod prawej linii bocznej.
43' Ponownie na wykonanie wolnego zdecydował się Gołoś. Z 40 metrów piłka ledwo dotoczyła się do bramki.
43' Rozgrzewają się Kokoszka, Paulista i Radovanović
42' Cleber opatrywany poza linią boczną po faulu Tiago Martinsa.
39' Głowacki doskonałym, długim podaniem uruchomił Chiacu. Młody Rumun pomylił się jednak sam na sam z Majdanem i strzelił kilka metrów na lewo od bramki
35' Bardzo groźna kontra Pogoni, ale znów górą Emilian Dolha, broniący pod słońce. Wreszcie odezwały się trybuny. "Pogoń Szczecin!" - słyszymy po raz pierwszy w tym meczu
34' Udana interwencja bramkarza, który za chwilę podał piłkę wprost pod nogi Dudki. Wisła stworzyła akcję, którą strzałem przewrotką chciał wykończyć Paweł Brożek
34' Paweł Brożek doskonale wypuścił Piotra lewym skrzydłem, ten odegrał na prawo do Dawidowskiego. "Dawid" oddał celny strzał, który Majdan obronił z najwyższym trudem
32' Ładna wymiana piłek pomiędzy braćmi Brożkami zakończona strzałem Piotra do bramki. Niestety z pozycji spalonej.
30' Składną akcję Pogoni zupełnie niegroźnym strzałem zakończył Andradina
29' Przepychanka Dudki z Diego po faulu wiślaka
27' Liniowy podniósł chorągiewkę, wskazując na pozycję spaloną Dawidowskiego, za którym znajdowali się jeszcze obrońcy Pogoni.
23' Po rogu nie stwarzamy zagrożenia, bo za wrzutki z lewej strony boiska wziął się dziś Konrad Gołoś, którego dośrodkowania nie dochodzą do naszych piłkarzy.
22' Mijailović wrzucił dobrą piłkę, Paweł Brożek chciał wsadzić ją do siatki piętą, ale piłka zablokowana na róg. Wreszcie ładna akcja Wisły.
21' Pierwszy celny strzał Pogoni. "Lilo" w ręce Dolhy.
20' Pierwszy strzał Wisły! Piotr Brożek uderzył z daleka, ale mocno i niecelnie.
16' Radek Majdan uprzedza Dawidowskiego na linii pola karnego
14' Cleber zablokował szarżującego w pole karne Wisły Martinsa Tiago
10' Udana interwencja Dolhy po strzale Andradiny z rzutu wolnego
9' Gołoś z rzutu wolnego spod lewej linii strzelał bezpośrednio na bramkę, nie zdołał zaskoczyć Majdana
7' Paweł Brożek odebrał piłkę Brazylijczykowi, podłączył do akcji Piotra Brożka i Dawidowskiego. Mogła być ciekawa akcja w wykonaniu Białej Gwiazdy, gdyby "Dawid" nie przewrócił się tuż przed piłką, co trybuny skwitowały gromkim śmiechem
4' Na spalonym Tomasz Dawidowski
3' Pierwsze zagrożenie pod bramką Wisły. Strzał Pogoni z rzutu wolnego głową zablokował Cleber na linii pola karnego.
3' Bardzo nieliczna publiczność na trybunach gospodarzy. Może 4-5 tysięcy ludzi. Gdy tylko odzywają się nasi kibice, są dobrze słyszalni.
1' Sędzia Zdzisław Bakaluk rozpoczął pierwszą połowę meczu Pogoń - Wisła
Piłkarze obu zespołów wychodzą na murawę
Na sektorze Wisły zasiadła już większość naszych kibiców, choć ostatni wchodzą jeszcze grupami na stadion. Na płocie powieszono trzy flagi.
Zapraszamy na relację "na żywo" z meczu 21. kolejki Orange Ekstraklasy pomiędzy Pogonią Szczecin a Wisłą Kraków.

Źródło: wislakrakow.com

Przepychanki po meczu

Data publikacji: 15-04-2007 10:59


- "Sędzia nie panował na boisku" - podsumował wydarzenia z ostatnich minut gry i zajścia po końcowym gwizdku trener Pogoni, Bogusław Baniak. Pod koniec spotkania cały czas dochodziło do przepychanek między zawodnikami obu zespołów, a po zakończeniu meczu jeszcze przez kilka chwil piłkarze skakali sobie do oczu.

Atmosferę pogrzał dodatkowo spiker stadionowy, który w wołał "Wisła do domu". Na konferencji pomeczowej przeprosił za swoje zachowanie i poinformował, że po meczu przeprosił zawodników i trenerów Wisły. Okrzyki Piotra Baranowskiego, równocześnie rzecznika prasowego Pogoni krytykował trener gospodarzy, który zresztą prorokował spikerowi: "Chyba na dyscyplinkę pojedziesz". Trener Baniak przyznał również, że sędzia powinien wcześniej utemperować jego zawodników tak, aby nie doszło do przepychanek w tunelu prowadzącym do szatni. Starał się jednak tłumaczyć swoich piłkarzy: "Moi zawodnicy to wulkan emocji, oni byli o kilka minut od wielkiej radości. Chcieli po meczu zatańczyć sambę na boisku, a tymczasem straciliśmy bramkę".

Trener Nawałka natomiast mówił: Niepotrzebnie doszło do takich zdarzeń. Nie powinno do czegoś takiego dojść". Szkoleniowiec Wisły poinformował, że po meczu Nikola Miijailović skarżył się, że został uderzony. Z naszych informacji wynika również, że także Piotr Brożek został uderzony w głowę przez jednego z zawodników Pogoni. - "Trudno pozwalać się bić w spokoju" - mówił na konferencji pomeczowej komentował zajścia trener Nawałka. Tak rzeczywiście wyglądali Wiślacy, wśród których nawet bardzo spokojny z reguły Emilian Dolha musiał być mocno trzymany przez swoich kolegów, żeby nie przyłączyć się do przepychanek.

- "Reakcja ludzi zawsze jest taka, że to Polacy atakują ciemnoskórych Brazylijczyków. W tym meczu było na odwrót – kilka razy brutalnie nas potraktowali, kilku z naszych kolegów nie wytrzymało, zrobiła się przepychana. To była chyba nerwowość wynikająca chyba z bezsilności" - podsumował całe zajście Marcin Baszczyński.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Konferencja trenerów po meczu w Szczecinie

Już przywykliśmy, że trener Nawałka na każdej konferencji mówi to samo. Na jego tle barwnie zaprezentował się Bogusław Baniak, szkoleniowiec "Portowców". - Z Wisłą trenera Kasperczaka przegrałem 5:0, dziś chciałem się zrewanżować - wyznał.

Konferencja pomeczowa.
Konferencja pomeczowa.

Adam Nawałka:

- W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy sytuacji i z pewnością druga połowa nie rozpoczęła się tak jak byśmy chcieli. Szybko strzelona bramka ustawiła mecz, moi zawodnicy nie mogli sobie poradzić z defensywą. W końcówce meczu niemoc została przełamana, było kilka sytuacji, ale pozostał remis. Jest to dla nas niekorzystne w tej sytuacji. W drugiej połowie, po stracie bramki, wkradła się nerwowość. Nie można grać tylko długimi podaniami, bramkę strzeliliśmy po akcji. Przeciwnika trzeba rozprowadzić do bocznych sektorów boiska i tego brakowało. Pogoń wykorzystała swoją szansę, strzeliła bramkę, dopiero w końcówce przebiliśmy ich mur.

Trener zwięźle odpowiedział na pytanie czy wierzy, że po którymś meczu wiosny będzie mógł powiedzieć swojej drużynie, że zagrała dobry mecz. - Tak, wierzę w to. Nie rozwodził się także nad kadrowym osłabieniem Wisły. - Nie uskarżam się na to, że brakuje wielu zawodników. Mamy tych zawodników, którzy są zdrowi w danym momencie. Będziemy robić wszystko, aby wykorzystać tych zawodników i grać jak najlepiej.

- Niepotrzebnie doszło do takich zdarzeń - komentował sytuację po końcowym gwizdku. - Byłem daleko od tej sytuacji, natomiast Nikola powiedział, że został uderzony po spotkaniu. Trudno się dziwić reakcji moich zawodników. To drugie zdarzenie, do którego absolutnie nie powinno dojść po meczu.

- Tomek Dawidowski starał się jak mógł, natomiast napastnika rozlicza się ze strzelonych goli. Jego występ nie był taki, jak byśmy sobie życzyli - ocenił grę zawodnika.


Bogusław Baniak:

- Kiedyś przegrałem z Wisłą 5:0 i dzisiaj chciałem się zrewanżować. Gdybyśmy strzelili drugą bramkę Wiśle, która się odkryła, ratowała remis, byłoby po meczu. Pokonać Wisłę to coś większego. Ten remis przyjąłbym przed meczem w ciemno, ale po grze odczuwam straszny niedosyt. Dzisiaj na stadion nie przyszło wielu kibiców, ale ta garstka ludzi pokazała, że nasz zespół nie jest nielubiany. Dzisiaj zobaczyłem coś więcej niż remis z Wisłą i daje mi to dużo do myślenia.

- Pogoń to już nie jest taki zespół, że można przyjechać do Szczecina i spokojnie wywieźć trzy punkty. To jest inna Pogoń, chłopcy są poustawiani, rozwinęli swoje umiejętności indywidualne. Z Koroną zagrali wspaniałe spotkanie i to nie jest przypadek, że dzisiaj pokazali pazur w meczu z Wisłą Kraków.

- Sędzia w końcówce kompletnie się pogubił, słabo sędziował drugą połowę, dopuścił do zbyt wielu niepotrzebnych spięć. Gdyby sędzia zakończył mecz szybciej, emocje nie sięgnęłyby zenitu. Piłkarze emocjonalnie reagują na wszystkie rzeczy, które ich krzywdzą.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Baszczyński: Graliśmy tragicznie, stąd nerwowość

Marcin Baszczyński opuszczał Szczecin z dużym okładem na prawym kolanie. - Na razie nawet nie przypominam sobie kiedy to mogło się stać, ból przyszedł dopiero po meczu - mówił obrońca, który w Krakowie zostanie poddany badaniom.

Po meczu w Szczecinie doszło do nieprzyjemnych przepychanek między zawodnikami obu drużyn. Próby wyjaśnienia sytuacji i oceny meczu podjął się Marcin Baszczyński.

Mógłby Pan przybliżyć sytuację, która wydarzyła się pod koniec spotkania ?

- Ja też nie za bardzo widziałem, co właściwie się tam stało. Na początku nie uczestniczyłem w całym zajściu. Zrobiło się zamieszanie i dopiero po chwili dobiegłem i chciałem odciągnąć naszych zawodników. Można to zachowanie tłumaczyć tak, że z naszej strony to bezsilność i chęć zwycięstwa, a ze strony Pogoni strata bramki.

Na konferencji prasowej trener Baniak powiedział, że jak już Marcin Baszczyński się denerwuje na boisku, to z sędziowaniem musi być coś nie tak.

- Myślę, że każdy na swój sposób oceni postawę sędziego. Nam przerywał grę w bardzo dziwnych momentach dlatego byłem bardzo nerwowy. Ale to było też spowodowane tym, że w pierwszej połowie dominowaliśmy i powinniśmy w tej części meczu rozstrzygnąć spotkanie na naszą korzyść. Nie udało się, a w drugiej połowie graliśmy tragicznie. Stąd pewnie moja nerwowość.

Mimo wszystko przyjeżdżaliście tutaj jako faworyt, więc można powiedzieć, że zawiedliście.

- Niestety, coś się w nas zacięło. Jak nie strzelamy szybko bramki, to potem jest nam ciężko. Dzisiaj był tego dowód. W drugiej połowie po naszych błędach Pogoń próbowała nas groźnie skontrować i po stałym fragmencie, gdzie znaliśmy ten element gry Pogoni, straciliśmy głupią bramkę. Chwała, że udało nam się odrobić w ostatnich minutach.

Niemocy strzeleckiej znów nie przełamał żaden z napasnitków

- Dzisiaj gola zdobył dla nas pomocnik, cieszymy się z tego, ale muszą zacząć strzelać napastnicy i wszystko musi wrócić na właściwy tor.

Jednak nawet nie było okazji dla napastników by ci popisali się skutecznością

- W pierwszej połowie były trzy sytuacje, po których powinniśmy strzelić bramki, a tego nie zrobiliśmy. Stąd później w nasze poczynania wkradła się nerwowość, nasza gra siadła, nie ma co ukrywać. Graliśmy słabo w drugiej połowie, chyba właśnie przez to. Znowu uciekała z nas wiara. Pierwsze 45 minut było bardzo dobre w naszym wykonaniu, ale nie padła bramka i z minuty na minutę było coraz gorzej. Straciliśmy gola po niefortunnym stałym fragmencie i później było ciężko. Dobrze, że potrafiliśmy jeszcze to odrobić. Po pierwszej połowie mecz powinien być w jakiś sposób już przez nas ustawiony. Końcowy wynik wyglądałby inaczej.

Co z kolanem?

- Mam nadzieję, że to nic poważnego. Na razie nawet nie przypominam sobie kiedy to mogło się stać, ból przyszedł dopiero po meczu. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie.

Źródło: wislakrakow.com

Głowacki: Mizernie to wyglądało

Data publikacji: 15-04-2007 12:31


Po meczu z Szczecinie Arkadiusz Głowacki przyznał, że po stracie gola Wisła nie potrafiła złapać rytmu gry i to Pogoń dominowała na boisku. "Mizernie to wyglądało" - podsumował ten okres gry kapitan Białej Gwiazdy.

- "Po naszych błędach traciliśmy piłkę, nadziewaliśmy się na kontry. Nie złapaliśmy rytmu gry, praktycznie przez cały czas w drugiej połowie to Pogoń była w uderzeniu. Nie było dobrego tempa gry w naszym wykonaniu, stąd tak mizernie to wyglądało" – mówił Głowacki. Obrońca Wisły przyznał, że spodziewał się, że Pogoń będzie twardo grała. – "Wiedzieliśmy, że Pogoń, mając na ławce trenera Baniaka, będzie walczyć. Widać było, że drużyna jest ustawiona agresywnie" – podkreślał zasługi trenera Baniaka Głowacki.

Kapitan Wisły przyznał po meczu, że drużyna wiedziała w jaki sposób Pogoń wykonuje rzuty rożne i że spodziewali się podania na krótki słupek do Celebana. Pytany o to, kto miał kryć strzelca bramki odpowiedział: "Przy stałych fragmentach gry kryjemy w strefie. Trener nas uczulał, że Celeban wchodzi na krótki słupek. Tym razem nie udało nam się tego wyegzekwować i straciliśmy przykrą bramkę."

Czy Wisła odzyska utracony rytm gry – pytaliśmy. Głowacki odpowiedział: "Chciałbym, żeby to było prędzej, niż później. Mam nadzieję, że będzie to za trzy dni. Cóż więcej powiedzieć."


M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl==


"Niesmak" - pomeczowy mix newsowy

  • Wisła w pewnym momencie nie wiedziała, co się dzieje, to ona biegała za piłką i to właśnie my stwarzaliśmy groźniejsze sytuacje. Ten mecz dla nas tak naprawdę to są stracone dwa punkty (Kamil Grosicki, napastnik Pogoni Szczecin) [Sportowe Fakty]
Nikola Mijailović w akcji.
Nikola Mijailović w akcji.
  • Gramy jak równy z równym, tak jak w meczu z Koroną, a wszyscy mówią, że to Korona zagrała słabo. Teraz pewnie powie się, że to Wisła słabo zagrała, bo graliśmy jak równy z równym. (Julcimar, obrońca Pogoni Szczecin) [Sportowe Fakty]
  • Wiśle udało się uciec spod topora, ale wciąż gra zastanawiająco słabo. Nieobecność kontuzjowanych Paolo Cantoro, Radosława Sobolewskiego i Jakuba Błaszczykowskiego nie jest żadnym usprawiedliwieniem. [Rzeczpospolita]
  • Niesmak, to słowo chyba najlepiej oddaje uczucie, jakie musiało towarzyszyć sobotniemu meczowi Wisły w Szczecinie. Uczucie, które pogłębiło się jeszcze po zakończeniu spotkania, gdy część szczecińskich Brazylijczyków zachowywała się skandalicznie. Szczerze mówiąc z podziwem patrzyłem w tunelu na Branko Radovanovicia, który do pewnego momentu zachowywał anielski spokój, mimo iż Diego rzucał mu prosto w twarz wyzwiskami rodem z brazylijskich faveli. Dobrze, że skończyło się tylko na przepychankach, bo do totalnego mordobicia było bardzo blisko. Te wydarzenia nie są jednak w stanie przyćmić głębokiego kryzysu, w jakim znalazła się Wisła [Gazeta Krakowska]
  • Baniak może być zadowolony z wyniku, w przeciwieństwie do Nawałki. Tego drugiego od kompromitującej porażki w Szczecinie uratował Chiacu, którego trener nie widział wcześniej nawet w szerokim składzie. W tym roku jego drużyna potrafiła pokonać jedynie Górnika Zabrze. [Dziennik]
  • Pogoń nie jest już zespołem "mordującym" futbol. W sobotę drużyna zagrała ładnie dla oka i ambitnie. Była o krok od pokonania faworyzowanej Wisły. - Przed meczem remis wziąłbym w ciemno. Teraz czuję niedosyt - mówił po spotkaniu z Wisłą Kraków Bogusław Baniak. Trener Pogoni dokonał cudu. W trzy tygodnie z luźnego zaciągu stworzył ambitny i agresywny zespół. Wisła może się cieszyć z remisu, bo była zespołem słabszym od gospodarzy. Podopieczni Adama Nawałki Wisłą byli tylko z nazwy, bo w niczym nie przypominają zespołu, który przyjeżdżał do Szczecina w ubiegłych sezonach. [Sport]
  • Patrząc na to, jak prezentuje się dzisiaj Wisła, doprawdy trudno zrozumieć, na jakiej podstawie trener "Białej Gwiazdy" zapowiadał przed sezonem walkę o mistrzostwo Polski. Przyznaję się bez bicia, też na te obiecanki dałem się nabrać, licząc, że zobaczymy wiosną inną, lepszą Wisłę. Niestety, widzimy inną, ale znacznie gorszą "Białą Gwiazdę" niż jesienią. Jedyną nadzieją na poprawę jest chyba to, że gorzej już być nie może. Wiadomo jednak, czyją matką jest nadzieja... [Gazeta Krakowska]
  • Po pięciu kolejnych remisach krakowianie spotkają się we środę z Górnikiem Łęczna. Znacie to? - Jeśli nie teraz, to kiedy? Jak nie tu, to gdzie? [Gazeta Wyborcza]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com