2007.04.22 Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:55, 8 paź 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2007.04.22, Orange Ekstraklasa, 23. kolejka, Łódź, Stadion Widzewa, 17:00
Widzew Łódź 0:0 Wisła Kraków
widzów: 7.500
sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Bramki
Widzew Łódź
Bartosz Fabiniak
Robert Kłos
Piotr Stawarczyk
Joseph Dayo Oshadogan
Grafika:Zk.jpg Łukasz Broź
Adrian Budka grafika: Zmiana.PNG (88’ Sławomir Szeliga)
Łukasz Juszkiewicz
Piotr Kuklis
Stefano Napoleoni
Wojciech Jarmuż grafika: Zmiana.PNG (72’ Kelechi Iheanacho)
Arkadiusz Aleksander grafika: Zmiana.PNG (62’ Krzysztof Sokalski)

trener: Michał Probierz
Wisła Kraków
Emilian Dolha
Marcin Baszczyński grafika: Zmiana.PNG (46’ Marek Penksa)
Adam Kokoszka
Cléber
Maciej Stolarczyk
Konrad Gołoś
Dariusz Dudka
Mauro Cantoro Grafika:Zk.jpg
Hristu Chiacu grafika: Zmiana.PNG (69’ Tomasz Dawidowski)
Paweł Brożek grafika: Zmiana.PNG (59’ Branko Radovanović)
Jean Paulista

trener: Kazimierz Moskal
Sytuacje: Widzew 13 - Wisła 10
Strzały: 15 - 13
Strzały celne: 10 - 5
Posiadanie piłki: 44% - 56%
Faule: 18 - 14

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Moskal: Zagrać to, co chcemy

Data publikacji: 20-04-2007 19:39


"Na Widzewie nigdy nie było łatwo. Nieważne, jaka Wisła była, jaki Widzew był - te mecze zawsze były wyrównane i emocjonujące. Na pewno i tym razem tak będzie" - zapowiada przed niedzielnym meczem w Łodzi trener Moskal.

Oba zespoły przystąpią do meczu osłabione brakiem kilku podstawowych zawodników. O problemach Wisły już wspominaliśmy, a co trener Moskal sądzi o osłabieniach w obozie przeciwnika? - „Może i Widzew ma kłopoty, ale tam każdy zawodnik, który wchodzi, choćby z nieznanym nazwiskiem, zostawia na boisku serce i płuca” - twierdzi szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Trenerski pojedynek przed niedzielnym meczem rozpoczął się już kilka dni temu. W środę trener Probierz był na trybunach przy Reymonta i oglądał w akcji Wisłę w meczu przeciwko Górnikowi Łęczna. - „Wiem, że Michał Probierz był tu na naszym meczu. Każdy chce coś wiedzieć o przeciwniku. Nie można swoich informacji opierać na danych sprzed dwóch miesięcy. Chociaż to my będziemy grali na wyjeździe, Michał przyjechał tutaj nas oglądać. Na pewno nasza gra była inna, niż ta w meczach wyjazdowych, ale pewne spostrzeżenia pozostają” - mówi trener Białej Gwiazdy. On sam zapewnia, że obejrzał już kilka meczów łodzian na DVD i dzięki temu ma już obraz gry przeciwnika. - „Jak już wiele razy mówiłem – dobrze jest coś wiedzieć o zespole przeciwnika. Wydaje mi się jednak, że najważniejsze jest to, żebyśmy my zagrali to, co chcemy” - zapewnia Kazimierz Moskal.

A co trenerski nos podpowiada szkoleniowcowi Białej Gwiazdy, jakie niespodzianki przygotuje Widzew na mecz przeciw Wiśle? - „Michał Probierz to stary cwaniak – taki był na boisku, taki teraz jest jako trener. Pamiętam sytuację z meczu Korony z Widzewem, kiedy Bonin przy stanie 0:0 podchodził do karnego. To na pewno była szkoła Michała, żeby kapitan podszedł tak blisko do strzelca i starał się go zdekoncentrować” - opowiada trener Wisły.

Jeśli zaś chodzi o grę swojego zespołu, to Kazimierz Moskal chce wyeliminować przede wszystkim błędy w obronie. - „O błędach w obronie rozmawialiśmy w czasie analizy tego spotkania. To na pewno trzeba poprawić, bo to były typowe błędy w ustawieniu. Jeśli chodzi o inne sprawy, jak z rozgrywaniem piłki, czy wykańczaniem akcji, to ja to kładę na karb nerwowości, która na pewno jest w zespole. Do błędów w obronie nie możemy natomiast dopuszczać na pewno” zaznacza Moskal. I jeszcze dwa słowa o grze w ataku, a właściwie prośba, z jaką trener zwrócił się do dziennikarzy po pytaniu o Pawła Brożka: „Mam taką prośbę: nie podkręcajcie tak tego tematu. To nie jest tylko sprawa Pawła, że on nie strzela bramek. To zespół musi sobie pomóc dobrą grą. Jeśli wszystko zaskoczy, to jestem pewien, że i Paweł wróci do dobrej dyspozycji, w której zdobywał bramki”.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


O podtrzymanie nadziei

Wisła zwycięstwem z Górnikiem Łęczna przełamała fatalną passę meczów bez zwycięstwa. Teraz udaje się do Łodzi, gdzie powalczy z Widzewem o podtrzymanie resztek nadziei na europejskie puchary.

Konrad Gołoś wygrywa powietrzny pojedynek z Łukaszem Broziem.
Konrad Gołoś wygrywa powietrzny pojedynek z Łukaszem Broziem.

Wiślacy mimo środowego zwycięstwa do czołówki tabeli wciąż tracą sporo punktów. Strata do lidera z Bełchatowa wynosi dziewięć oczek, zaś będące kolejno na drugim i trzecim miejscu Korona i Zagłębie mają o siedem punktów więcej niż "Biała Gwiazda". Tylko wygrana w niedzielnym spotkaniu pozwoli jeszcze myśleć krakowianom o zajęciu pucharowego miejsca.

W obozie Widzewa nastroje są zgoła odmienne. Podopieczni Michała Probierza przed tygodniem zaledwie zremisowali ze słabiutką Wisłą Płock, a we wtorek dostali mocne lanie w Kielcach, gdzie przegrali z Kolporterem Koroną 3:0. Jakby tego było mało, łodzianie "wykartkowali" się w tym spotkaniu i z powodu ich nadmiaru przeciwko Wiśle nie zagrają Łukasz Rzeźniczak i Jakub Wawrzyniak. Ponadto na urazy narzekają m.in. Napoleoni, Kuklis i Bogunović.

W Wiśle sytuacja kadrowa również niewesoła. Do Łodzi nie pojadą na pewno kontuzjowani Małecki, Głowacki, Błaszczykowski, Pawełek, Thwaite, Sobolewski i Zieńczuk. Nadmiar kartek musi z kolei odpokutować Nikola Mijailović. Przed pełniącym funkcję trenera Kazimierzem Moskalem niełatwe zadanie, gdyż na ten mecz dysponuje tylko czteroma nominalnymi obrońcami.

Jesienią przy Reymonta górą byli wiślacy, którzy wygrali 2:0. Trafiali wówczas Mauro Cantoro i Cleber. Warto odnotować, że było to pierwsze spotkanie "Białej Gwiazdy" pod wodzą nowego trenera, Dragomira Okuki, który kilka dni wcześniej zastąpił na tym stanowisku Dana Petrescu.

Wiślacy do Łodzi udadzą się jutro w następującym składzie:

Bramkarze: Emilian Dolha, Łukasz Jarosiński

Obrońcy: Marcin Baszczyński, Cleber Guedes de Lima, Adam Kokoszka, Maciej Stolarczyk

Pomocnicy: Piotr Brożek, Jacob Burns, Mauro Cantoro, Hristu Chiacu, Dariusz Dudka, Konrad Gołoś

Napastnicy: Paweł Brożek, Tomasz Dawidowski, Jean Paulista, Marek Penksa, Branko Radovanović.

Bezpośrednią transmisję z niedzielnego meczu przeprowadzi Canal+, a także nasz serwis. Początek o godzinie 17:00.

wislakrakow.com (Michał)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

W Łodzi też bezbramkowo

Wisła odnotowała kolejny, 13. remis w obecnych rozgrywkach ligowych, tym razem na boisku łódzkiego Widzewa. Znów też nie udało się strzelić bramki.

Paulista strzela obok interweniującego Fabiniaka.
Paulista strzela obok interweniującego Fabiniaka.

Przed meczem dziennikarze Canal+ zestawili jedenastkę z kontuzjowanych zawodników Wisły. Wniosek były dwa. Pierwszy: zespół wicemistrza Polski ma przynajmniej 22 równorzędnych zawodników. Drugi: przypadki losowe ograniczyły pole manewru trenerowi Moskalowi niemal w stu procentach. Na domiar złego przeziębienie uniemożliwiło występ przez dłużej niż 45 minut Marcinowi Baszczyńskiemu, a chory Piotr Brożek tylko z obowiązku zasiadł na ławce rezerwowych.

W tej sytuacji na lewej pomocy zagrał dziś z konieczności Hristu Chiacu. W środku w wyjściowym składzie pojawił się Mauro Cantoro partnerując Darkowi Dudce, na prawym skrzydle ustawiono Konrada Gołosia. Do składu pod nieobecność Nikoli Mijailovicia wrócił Maciej Stolarczyk. Udział przy dwóch bramkach w meczu z Łęczną zapewnił grę od pierwszego gwizdka Jeanowi Pauliście, zaś nadzieja na przełamanie - Pawłowi Brożkowi. Tego ostatniego mieli oglądać dziś wysłannicy Wolfsburga. Chyba niewiele dobrego mogli powiedzieć o napastniku Wisły po końcowym gwizdku...

Początek w wykonaniu Wisły był w miarę udany, nasza drużyna kontrolowała przebieg gry dużo rozgrywając piłkę. Co prawda w 8 minucie bliski pokonania naszego bramkarza po fatalnej stracie Cantoro był Aleksander, to już trzy minuty później Paulista wypalił w słupek bramki Widzewa. Wisła miała inicjatywę, pomocnicy starali się obsługiwać podaniami Pawła Brożka bądź ofensywnie usposobionego Chiacu. W 24 minucie Rumun wrzucił z lewej strony wprost na głowę Gołosia, który oddał strzał obok bramki łodzian.

Od 25 minuty gospodarze z większym przekonaniem zaatakowali bramkę Dolhy. Groźnie wyglądało wstrzelenie piłki w pole bramkowe Wisły przez Aleksandra, od niebezpieczeństwa uchronił nas Cleber wybijając ją na róg. W 29 minucie znów Cleber bohaterem Wisły, po przyjęciu na ciało piłki uderzonej przez Aleksandra. Trzecia szansa napastnika Widzewa pojawiła się po błędzie Clebera, ale wówczas na posterunku był Dolha, który odebrał piłkę rywalowi nogami, niczym rasowy obrońca. Ten okres wyrównanej gry w polu choć z sytuacjami dla Widzewa przerwał Paulista na minutę przed przerwą, wychodząc przed Fabiniaka. Lob Brazylijczyka nie udał się, piłka przeleciała nad poprzeczką.

- W pierwszej połowie stworzyliśmy więcej sytuacji niż w drugiej, mimo że chcieliśmy zagrać bardziej ofensywnie - to podsumowanie meczowe Dariusza Dudki brzmi jak smutny żart, lecz niestety opisuje właściwie przebieg gry. Widzew był byliższy uzyskania zwycięskiej bramki. - Fragmentami byliśmy lepsi, wyprowadzając w miarę szybkie kontry i składniejsze akcje. Szkoda, że nie udało się strzelić. Jest problem, bo nie strzelamy bramek - mówił po meczu pomocnik gości Adrian Budka. To ostatnie zdanie jak ulał pasuje również do Wisły.

Po przerwie w środku pola pojawił się Marek Penksa. Dariusz Dudka wycofał się na prawą obronę, a z boiska zejść musiał przeziębiony Marcin Baszczyński. W 51 minucie wreszcie dobre podanie napastnika Wisły Pawła Brożka, który piętą obsłużył Paulistę - Brazylijczyk podciągnął kilka metrów, ale strzelił zbyt lekko i niecelnie.

Po wejściu na plac gry Radovanovicia (za Brożka), a później Dawidowskiego za Chiacu mecz nabrał rumieńców. W 68 minucie serbski napastnik niecelnie strzelał po składnej akcji Dudki z Gołosiem. Dwie minuty później Stolarczyk zdecydował się na chyba jedyny strzał Wisły w tym meczu, lecz trafił prosto w golkipera gospodarzy. Uderzeniem tym wyzwolił okres gry, w którym następowała wymiana akcja za akcję. Na uderzenie wprowadzonego w 72 minucie Iheanacho odpowiedział ofensywnym wejściem Gołoś. Po uderzeniu Napoleoniego w stuprocentowej szansie znalazł się Dawidowski, jednak Fabiniak skrócił kąt i wybronił uderzenie rezerwowego napastnika Wisły. W 78 minucie potężnie huknął z rzutu wolnego Dudka, szkoda tylko że w środek bramki bo piłka przełamała ręce Fabiniakowi i niewiele brakowało, by padł gol dla Wisły. Bramkarz Widzewa w porę chwycił piłkę przed linią końcową.

Maciej Stolarczyk bod bramką Widzewa.
Maciej Stolarczyk bod bramką Widzewa.

W ostatnich dziesięciu minutach dominował Widzew, a sytuacje bramkowe naszych rywali Wisła próbowała skontrować w 85 minucie po ledwie wybronionym uderzeniu Penksy zza pola karnego. Więcej pracy miał Dolha, który po raz kolejny zasłużył na miano bohatera Wisły. W 82 minucie Rumun instynktownie odbił po uderzeniu z bliska Napoleoniego, pięć minut później znów Włoch próbował zdobyć gola strzałem z bliskiej odległości i znów Dolha był na posterunku. W doliczonym czasie gry nasz bramkarz efektowną paradą zapobiegł nieszczęściu po główce Sokalskiego. Dolhę pokonał tylko Iheanacho w 84 minucie, ale stało się to już po gwizdku sędziego oznajmującego pozycję spaloną Nigeryjczyka, którego pewnie wielu fanów Wisły pamięta z bramki strzelonej Realowi Saragossa.

- To kolejny remis, bardzo chcieliśmy dziś wygrać, by nie stracić dystansu od czołówki. Kolejny słaby mecz w naszym wykonaniu. Dzisiaj rozchorował się Piotr Brożek, na drugą połowę nie mógł wyjść Marcin Baszczyński, więc te choroby trochę nas dziesiątkują - tłumaczył niepowodzenie po końcowym gwizdku Dariusz Dudka.

Szkoda, że wielu "dublerów" występujących w meczu z Widzewem nie potrafiło udowodnić, ze zasługuje na grę z "Białą Gwiazdą" na piersi. Trudno tu mówić o braku chęci do gry - cóż z tego, skoro niemal co pół minuty zagranie któregoś z Wiślaków musieliśmy skomentować okrzykiem "BEZMYŚLNIE!". Nie raz dwóch wiślaków walczyło między sobą o piłkę. Sposób, w jaki rozwiązywano wiele sytuacji podbramkowych wołał o pomstę do nieba! Apogeum nastąpiło w 93 minucie, gdy Konrad Gołoś najpierw ostatkiem sił wspaniałym rajdem wprowadził kontrę na połowę Widzewa, by otrzymując na koniec tej akcji piłkę od Dawidowskiego... podać wszerz boiska miast zdecydować się na uderzenie z pierwszej piłki. Trzynasty remis i siódmy mecz bez zdobytej bramki to kompromitacja tej drużyny.

Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:0

Żółte kartki: Łukasz Broź - Mauro Cantoro

Widzew: Fabiniak - Oshadogan, Kłos, Stawarczyk, Broź Łukasz - Budka (88 Szeliga), Juszkiewicz Kuklis, Jamruż (72 Iheanacho) - Napoleoni, Aleksander (62 Sokalski)

Wisła: Dolha - Baszczyński (46 Penksa), Kokoszka, Cleber, Stolarczyk - Gołoś, Dudka, Cantoro, Chiacu (69 Dawidowski) - Paulista, Brożek Paweł (59 Radovanović).

wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Dolha show. Widzew Łódź - Wisła Kraków 0-0

Gra Wisły na wyjazdach, w tym sezonie, to jedno wielkie nieporozumienie. Nie inaczej było także dzisiaj. Kolejny mecz, kolejny remis, kolejny raz 0-0. Na pewno byłoby inaczej, ale w wiślackiej bramce stał Emilian Dolha. Ratował często Wisłę w nieprawdopodobnych sytuacjach i to jemu zawdzięczamy... ten jeden punkt.

Widzew Łódź - Wisła Kraków 0-0

Widzew: Fabiniak - Kłos, Stawarczyk, Oshadogan, Broź - Budka (88. Szeliga), Juszkiewicz, Kuklis, Napoleoni, Jarmuż (72. Iheanacho) - Aleksander (62. Sokalski)

Wisła: Dolha - Baszczyński (46. Penksa), Kokoszka, Cléber, Stolarczyk - Gołoś, Dudka, Cantoro, Chiacu (69. Dawidowski) - Paweł Brożek (59. Radovanović), Paulista.

Źółte kartki: Broź i Cantoro.

Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 7500.

Który to już mecz w tej rundzie Wisła zagrała tak, że nie można nic dobrego o tym napisać? Ciężko to nawet zliczyć. Ciułanie punktów po każdym możliwym boisku, gra bez ładu i składu, bez pomysłu, bez myśli taktycznej - tak właśnie prezentuje się drużyna aktualnego wicemistrza Polski. Po kolejnym remisie bez szans nawet na obronę tego 2. miejsca.

Dwie akcje Paulisty, niecelna główka Gołosia, kilka strzałów z dystansu (Dudka i Penksa), jeden dobry z rzutu wolnego (Dudka) - to jedyne udane akcje ofensywne "Białej Gwiazdy". Przewracanie się przed piłką Pawła Brożka, niezdecydowanie w polu karnym Gołosia oraz nadal nieskuteczność to koszmarne mankamenty w grze. No i wspomniany we wstępie Emilian Dolha, tak naprawdę jedyna jasna postać drużyny, człowiek, który w każdym meczu staje na wysokości zadania! Tak, prezes Heler w jednym z wywiadów miał rację. W tym sezonie zdobądźmy tyle punktów ile możemy, w przyszłym zaś zbudujmy nową drużynę. Czy jednak jest to realne?

Żałować możemy tylko jednego, że w naszej lidze nie ma wyłącznie zespołów o nazwie Górnik. Wiosną tylko z "górnikami" udawało nam się bowiem wygrywać...

Źródło: wislaportal.pl

Najważniejsze wydarzenia meczu:

Obydwie drużyny wyszły na murawę w białych koszulkach, a na nich napis "gramy fair". W ten weekend taką akcję zorganizował sponsor ligi, Orange. Wiślacy dziś w jednolitych białych strojach, Widzew na czerwono.

1. min. Zaczyna Widzew.

3. min. Wrzutkę Paulisty pewnie łapie Fabiniak.

5. min. Ostro uderzył Napoleonii, ale wprost w Clébera. W odpowiedzi Chiacu zbyt mocno do Paulisty.

8. min. Fatalny błąd Cantoro, który gubi piłkę, Aleksander mógł pokonać Dolhę, ale sytuację ratuje blokujący go Kokoszka. Świetna okazja dla gospodarzy.

11. min. Ładna akcja Wisły, Dudka podał na lewo do Paulisty, ten uderzył "po długim", piłka trafia w słupek!

12. min. Napoleoni ograł Kokoszkę, dobiegł do 17 metra, był sam na sam z Dolhą, ale źle uderzył piłkę i Ema spokojnie ją złapał.

15. min. Darek Dudka z wolnego, do bramki było jednak zbyt daleko.

58% - to posiadanie piłki przez Wisłę w pierwszym kwadransie gry.

17. min. Kłos bezpardonowo powstrzymał Chiacu.

19. min. Dolha spokojnie łapie lekkie uderzenie Kukilza.

21. min. Dośrodkowanie Gołosia... fatalne.

24. min. Ładnie wrzuca Chiacu, Gołoś uderza głową, ale tuż obok słupka bramki Widzewa. To mógł być gol dla Wisły!

26. min. Broź ogrywa w dziecinny sposób Baszczyńskiego, na nasze szczęście ta akcja kończy się tylko rzutem rożnym.

27. min. Paweł Brożek przejmuje piłkę, ale zamiast odegrać w bok do Paulisty... przewrócił się. 27. min. Żółta kartka dla Brozia, za faul na Pauliście.

28. min. Paulista wykonuje rzut wolny, ale Fabiniak spokojnie łapie piłkę.

29. min. Napoleoni ogrywa Cantoro, podaje do Aleksandra, uderzenie widzewiaka blokuje Kokoszka. Rzut rożny dla Widzewa. Wcześniej piłkę stracił Dudka.

53% - to posiadanie piłki przez Wisłę w drugim kwadransie gry.

32. min. Oshadogan z wolnego, w środek bramki, Dolha broni na raty.

39. min. Fatalny błąd Clébera, który traci piłkę... Za pole karne wyszedł Dolha, który... odebrał piłkę Aleksanderowi, ograł go i uratował sytuację.

43. min. Kokoszka ładnie przerywa kolejną akcję Widzewa.

43. min. Żółta kartka dla Mauro Cantoro, faul na Broziu.

45. min. Paulista sam na sam z Fabiniakiem, Brazylijczyk przerzucił piłkę nad bramkarzem, ale też nad bramką... Mogło być 1-0 dla Wisły!

W I połowie Wisła miała 3 dobre akcje, strzał w słupek Paulisty, uderzenie głową Gołosia, no i sytuacja Paulisty z 45. min.

Najsłabszy na boisku Paweł Brożek, w I połowie przy piłce zaledwie 15 razy. 46. min. Drugą połowę rozpoczyna Wisła.

Za przeziębionego Marcina Baszczyńskiego wchodzi Marek Penksa. Na prawej obronie Dudka, Penksa z Cantoro w środku.

51. min. Paulista z dystansu, po nodze obrońcy rzut rożny. Wcześniej ładna dwójkowa akcja "Jaśka" z Pawłem Brożkiem.

57. min. Stolarczyk ładnie przeciął akcję Wisły.

57. min. Stawarczyk powstrzymuje w polu karnym Pawła Brożka.

58. min. Wrzutka? strzał? Paulisty, pewnie łapie Fabiniak.

59. min. Zmiana w Wiśle. Branko Radovanović za Pawła Brożka.

64% - to posiadanie piłki przez Wisłę między 46 a 60 minutą gry. Ta - choć słaba - "siadła" jeszcze bardziej.

62. min. Strzał Gołosia zablokowany. 62. min. Zmiana w Widzewie, Sokalski za słabego Aleksandra.

63. min. Kokoszka powstrzymuje Sokalskiego. Jak na razie bardzo dobry występ młodego obrońcy Wisły. 64. min. Paulista wrzucał z rzutu wolnego... Wprost w ręce bramkarza.

65. min. Dudka nie dał się ograć Napoleoniemu. Skutecznie w defensywie zagrywają też Gołoś i Kokoszka.

66. min. Budka zza pola karnego, piłka jeszcze odbiła się od nogi Stolarczyka, pewnie interweniuje jednak Dolha.

68. min. Radovanović zza pola karnego, słabo i metr od słupka.

69. min. Ostatnia zmiana w Wiśle. Za Chiacu wchodzi Tomasz Dawidowski.

70. min. Ładny strzał Stolarczyka, Fabiniak łapie.

71. min. Kokoszka świetnie powstrzymuje Napoleoniego. Po chwili Budka uderza "po długim", minimalnie obok słupka. Było groźnie.

72. min. Zmiana w Widzewie, za Jarmuża były wiślak Iheanacho.

73. min. Iheanacho szybko mógł zostać bohaterem Widzewa, jego strzał broni jednak nogą Dolha! 73. min. Po chwili Gołoś ładnie wszedł w pole karne Widzewa, ale odegranie złe.

75. min. Dośrodkowanie Gołosia, bez zagrożenia pod bramką gospodarzy.

58% - to posiadanie piłki przez Wisłę między 61 a 75 minutą gry. Z przewagi goli jednak nie ma... 76. min. Po rzucie rożnym Widzewa zamieszanie pod bramką Wisły.

76. min. Fabiniak lepszy od Dawidowskiego. Po podaniu Gołosia małe zamieszanie tym razem pod bramką gospodarzy.

78. min. Dudka bardzo mocno z wolnego, Fabiniak bardzo niepewnie, ale piłkę złapał! Bramkarza gospodarzy zaatakował jeszcze Maciej Stolarczyk, który chyba chciał... wepchnąć Fabiniaka z piłką do bramki.

82. min. Napoleoni z 8 metrów, Dolha kapitalnie! Ema znów jest bohaterem Wisły!

84. min. Iheanacho strzela do bramki Wisły, Nigeryjczyk był jednak na pozycji spalonej! 85. min. Kolejne zamieszanie pod bramką Wisły...

86. min. Penksa z dystansu, Fabiniak odbija, piłka przelatuje minimalnie obok słupka. Teraz szczęście przy Widzewie.

87. min. Napoleoni wpada w pole karne Wisły, strzela... Dolha kapitalnie!!! Powinno być 1-0 dla Widzewa.

88. min. Zmiana w Widzewie, boisko opuścił Budka, wszedł Szeliga.

91. min. Kukliz zza pola karnego, Dolha piąstkuje... Po chwili Sokalski głową, Dolha na róg.

92. min. Gołoś wyszedł z Dawidowskim, ten odegrał z powrotem do Gołosia... Konrad zamiast strzelać... podał... obrońcy Widzewa... Bez komentarza.

Dodał: Piotr (2007-04-22 16:58:52)

Atak Wisły: 0; Dolha: 0

Data publikacji: 22-04-2007 19:47


Rozbudzone nadzieje po wygranym spotkaniu z Górnikiem Łęczna zderzyły się z rzeczywistością już po czterech dniach. W spotkaniu w Łodzi Biała Gwiazda znowu zremisowała, a co gorsze, znowu 0:0. I znowu zawiodła skuteczność. Całe spotkanie było bardzo wyrównane, więc remis jest sprawiedliwym wynikiem.

Widzew swoją pierwszą szansę miał już w 5 minucie. Do piłki dopadł Napoleoni, przed polem karnym minął kilku Wiślaków, ale jego strzał zablokował Ceber. Tak miało już pozostać przez cały mecz – defensywa Wisły miała ogromne problemy z włoskim napastnikiem Widzewa. Po chwili w akcji Widzewa w roli głównej wystąpił Aleksander, który po błędzie Cantoro wpadł w pole karne, ale w ostatniej chwili wślizgiem sytuacje uratował wracający Baszczyński.

Krakowianie na akcję gospodarzy odpowiedzieli w 11 minucie. Dudka świetnie dostrzegł wychodzącego lewą stroną Paulistę, którzy ładnie wpadł w pole karne, ale jego strzał w długi róg trafił w słupek. Jeszcze w tej samej minucie po raz kolejny urwał się Napoleoni. Minął Kokoszkę, wpadł w pole karne, ale uderzył za lekko i Dolha nie miał problemów z interwencją.

Po interesujących pierwszych 10 minutach na kolejna szansę trzeba było czekać do 24 minuty. Wtedy to Paulista z Chiacu ładnie rozegrali piłkę po lewej stronie, ten drugi wrzucił ją w pole karne, a Gołoś uderzył głową tuż obok słupka. Po kolejnych 5 minutach znów ładną akcję przeprowadził Napoleoni. Tym razem jednak nie strzelał sam, ale w ostatniej chwili oddał do Aleksandra. Uderzenie napastnika Widzewa został zablokowane przez Clebera. Ostatnią szansę w pierwszej połowie Biała Gwiazda miała w jej ostatniej minucie. Paweł Brożek prostopadle zagrał do Paulisty, ten był sam przed Fabiniakiem, ale przelobował zarówno bramkarza gospodarzy, jak i bramkę.

Druga połowa spotkania była słabsza od pierwszej do momentu, gdy oba zespoły zapomniały o grze w środku pola. Piłka zaczęła wędrować spod jednej bramki pod drugą, ale okazje nadal były albo marnowane, albo wykazywali się bramkarze. W 70 minucie najpierw Kokoszka w ostatniej chwili wybił piłkę Napoleonizmu, a po chwili strzał Budki minął słupek o centymetry. Trener Moskal zmieniał kolejnych napastników, ale nie dało to efektu. W 76 minucie Gołoś pomknął prawą stroną, zagrał w pole karne, ale tam Dawidowski zbyt długo zwlekał ze strzałem i wywalczył tylko aut. Po kolejnych dwóch minutach z wolnego uderzał Dudka. Fabisiak wypuścił piłkę z rąk, ale zdążył ją złapać jeszcze przed linią bramkową.

Ostatnie 10 minut przyniosło kilka szans, ale więcej stworzył sobie Widzew. W 82 minucie Sokalski strzelał z przewrotki. Jego strzał został zablokowany, ale piłki dopadł Napoleoni. Był w świetniej sytuacji, ale jego strzał wybronił Dolha. Po kolejnych 2 minutach piłka zatrzepotała co prawda w bramce Wisły, ale Iheanacho był na spalonym. Znowu minęły dwie minuty i po raz kolejny była szansa na gola – tum razem dla Wisły. Z dystansu uderzał Penska, piłka przeszła po rękach Fabiniaka i przetoczyła się tuz koło słupka. Piłka przeniosła się na druga stronę boiska, a tam strzał Napoleoniego Dolha wybronił jedną ręką.

W doliczonym czasie gry oba zespoły miały szanse na gola. Najpierw Napoleoni zagrał do Kuklisa, a strzał tego świetnie wyciągnął bramkarz Wisły. W odpowiedzi Wisła przeprowadziła akcję prawą stroną. Gołoś podał do Dawidowskiego, ten wycofał do Gołego na środek pola karnego na 11 metr. pomocnik Wisły zamiast strzelać podawał, ale jego podanie było niecelne. I tak w kolejnym meczu po stronie zawodników ofensywnych Białej Gwiazdy zostało zero i po stronie Emiliana Dolhy tez zostało zero.

Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:0

sędziował: Borski (Warszawa)

widzów: 8000

Żółte kartki: Łukasz Broź - Widzew; Cantoro - Wisła;

Widzew Łódź: Fabiniak - Kłos, Oshadogan, Stawarczyk, Ł. Broź - Budka (Szeliga 88'), Kuklis, Juszkiewicz, Jarmuż (Iheanacho 72') - Aleksander (Sokalski 62'), Napoleoni.

Wisła Kraków: Dolha - Baszczyński (Penksa 46'), Cleber, Kokoszka, Stolarczyk - Chiacu (Dawidowski 69'), Dudka, Cantoro, Gołoś - Paweł Brożek (Radovanović 59'), Paulista.

Źródło: wislaportal.pl

Trenerzy po meczu

Kazimierz Moskal: Widzew miał więcej z gry

Na pomeczowej konferencji oprócz obu trenerów zjawił się też Marcin Baszczyński. Oto co cała trójka miała do powiedzenia.

Kazimierz Moskal.
Kazimierz Moskal.

Kazimierz Moskal:

- Cóż można powiedzieć po takim meczu. Na pewno przyjechaliśmy z chęcią wywiezienia trzech punktów. Po pierwszej połowie liczyliśmy, że uda się to osiągnąć. W drugiej połowie zespół Widzewa był lepszy, chociaż my też mieliśmy kilka okazji do strzelenia gola. Ale to Widzew miał więcej z gry, przeważał. Jego zawodnicy lepiej poruszali sie po boisku, potrafili prowadzić swoją grę, dominowali na placu.

- Paweł Brożek jakgdyby się zaciął, ale to nie tylko jego problem. Gra całego zespołu nie wygląda tak jak byśmy sobie życzyli. Paweł nie strzela bramek, ale inni też tego nie robią. Problem Wisły jest bardzo złożony, nie uważam, aby zespół był źle przygotowany. To nie jest kwestia jednego powodu, który damy radę wyeliminować i od następnego meczu już będzie dobrze.

- Piotr Brożek miał podobny problem jak Marcin Baszczyński (przeziębienie), ale czuł się jeszcze gorzej i nie przewidywaliśmy go nawet do rozgrzewki. Nie był w stanie grać w tym meczu. Jacob Burns ma grypę żołądkową. W sobotę nawet nie stawił się na treningu, aby nie mieć kontaktu z zawodnikami. W nocy przed meczem dzwonił do lekarza, że nadal bardzo źle się czuje.

Michał Probierz:

- Cieszę się z zagrania na zero z tyłu. Teraz się zastanawiam co zrobić, abyśmy dodatkowo strzelali bramki. Stwarzamy bardzo dużo sytuacji, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem i mogę pochwalić moich zawodników, którzy włożyli w ten mecz dużo sił, walczyli przez pełne 90 minut. Teraz czeka nas bardzo trudny mecz z Pogonią. Dolha po raz kolejny przekonał wszystkich, że jest jednym z najlepszych bramkarzy w Polsce. My dziś znów poczuliśmy to na własnej skórze.

Marcin Baszczyński:

- Dopała mnie choroba, już przed meczem słabo się czułem. W przerwie poprosiłem trenera o zmianę, bo już nie miałem sił.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Kołyski nie było

Jak już informowaliśmy Piotr Brożek został w piątek ojcem. Małżonka lewoskrzydłowego Wisły powiła syna.

Paweł Brożek w akcji.
Paweł Brożek w akcji.

Ekipa Wisły nadal czeka na wykonanie kołyski dla Piotra Brożka, w niedzielę nie udało się strzelić gola. Trenerowi Moskalowi nie udało się także skorzystać z Piotra Brożka w tym meczu. "Pietia" zmaga się z przeziębieniem i nie był w stanie wyjść na boisko.

- Cały czas mam wysoką gorączkę, nie nadawałem się do grania - mówił po meczu świeżo upieczony ojciec, który nawet nie został wytypowany do rozgrzewki. Piotrowi Brożkowi i jego synowi życzymy dużo zdrowia.

Źródło: wislakrakow.com

Baszczyński: Coś się zacięło

Data publikacji: 23-04-2007 10:30


Marcin Baszczyński nie zaliczy spotkania z łódzkim Widzewem do udanych. Po 45 minutach musiał poprosić o zmianę, ponieważ źle się czuł i nie był w stanie kontynuować gry. Obrońca Wisły Kraków zdaje sobie sprawę z tego, że punkt wywieziony z Łodzi nie daje Wiśle już nic. "Coś się zacięło i trudno to wytłumaczyć" - powiedział zawodnik.

"Zdobyty tutaj punkt praktycznie nic nam nie daje i tych remisów jest za dużo. Zamieniłbym kilka z nich na porażki, a niektóre na zwycięstwa i tych punktów by było więcej, Dobrze, że Ema jest w tak dobrej formie i możemy liczyć na niego - powiedział obrońca po meczu.

Baszczyński dodał, że aktualna sytuacja w Wiśle bardzo go martwi, ale przyznał też, że nie wie, co zrobić, aby było lepiej: "Jestem jednym z zawodników, któremu chyba najtrudniej się pogodzić się z sytuacją, jaka jest obecnie w Wiśle. Jest to ciężka sprawa dla mnie i trudno mi ją wytłumaczyć w jakikolwiek sposób. Tyle lat gramy o najwyższe cele, a teraz coś się zatnie. W ogóle nie chodzi już o zdobycze punktowe, ale o nasz styl gry. To się nie układa. Człowiek stara się, próbuje, ale niekiedy musi przyznać wyższożć sprawom zewnętrznym".

Piłkarz zapowiedział, ze postara się wyleczyć na spotkanie z Legią. "Będę starał się wyleczyć jak najszybciej i mam nadzieję, że to będzie dzień, dwa i będzie po wszystkim" - powiedział.

Wiślaków czekają dwa bardzo ważne mecze - z Legią i Cracovią. Kibice nie wyobrażają sobie sytuacji, w której Wisła w którymś z tych spotkań traci punkty. "W tych dwóch meczach musimy zrobić wszystko, żeby zwyciężyć, żeby osłodzić tę rundę kibicom i nam przede wszystkim. Przed własną publicznością nie możemy zawieść"

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Dolha: Będziemy walczyć

Data publikacji: 23-04-2007 10:34


Na Emiliana Dolhę nie ma mocnych. Nieważne, kto i z jakiej pozycji próbuje pokonać bramkarza Białej Gwiazdy - Ema wychodzi z tych pojedynków zwycięsko. Tak było i w spotkaniu przeciwko Widzewowi, gdzie znowu pokazał się ze swojej najlepszej strony i był chyba najlepszym zawodnikiem Wisły.

Czy nie jesteś zły na obrońców, że przez nich miałeś tak dużo pracy?

Dlaczego miałbym być zły na obrońców? Taka jest moja praca. Cała drużyna zagrała dobrze w defensywie, więc dlaczego miałbym być zły? Ja jestem zadowolony z ich gry. Mieliśmy dwie, trzy dobre sytuacje, ale moim zdaniem Fabiniak jest jednym z najlepszych bramkarzy w lidze. Wykonał dzisiaj wspaniałą robotę.

Czy w sytuacji, kiedy sędzia odgwizdał spalonego po bramce dla Widzewa rzeczywiście był tam spalony?

Nie wiem. Jeśli sędzia podjął taką decyzję, widocznie spalony był. Trudno mi to ocenić.

Jaka będzie przyszłość Wisły w tym sezonie?

Będziemy walczyć w każdym meczu. Zobaczymy na koniec, jaki będzie tego efekt. Zostało jeszcze siedem spotkań i będziemy walczyć o każdy punkt. W drugiej części sezonu nie przegrywamy i to jest pozytywne. Ale musimy zacząć strzelać gole, bo jestem pewien, że mamy najlepszych napastników w lidze.

Mecz z Legiąna pewno będzie trudny.

Pierwszy mecz przeciwko Legii był także trudny. Każdy mecz w polskiej lidze jest trudny, nie tak jak w Rumunii. Przez 45 minut nie masz żadnej okazji, a potem w ciągu kilku minut masz cztery, pięć okazji do strzelenia bramki.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Dudka: Za bardzo się odkryliśmy

Data publikacji: 23-04-2007 10:40


Dariusz Dudka grał w niedzielnym spotkaniu przeciwko Widzewowi na dwóch pozycjach. Najpierw zaczął jako środkowy pomocnik, potem przeszedł na obronę. Niestety zmiana ról nie pomogła Wiśle w odniesieniu sukcesu, a sam obrońca stwierdził po meczu, że Biała Gwiazda za bardzo się odsłoniła, stąd kolejny remis.

Gra w pomocy, gra w obronie... Gdzie jest lepiej? Gdzie jest lepiej? Dzisiaj zacząłem w pomocy, skończyłem w obronie, bo Marcin się rozchorował przed meczem i źle się czuł.

Mimo że w drugiej części gry byłeś obrońcą, to jednak miałeś wejścia ofensywne. Chciałeś pomóc kolegom zdobyć bramkę?

No tak. Remis nic nam nie dawał, dlatego próbowaliśmy zaatakować. Później za mocno się odkryliśmy i Widzew też miał parę sytuacji. Chcieliśmy ten mecz za wszelką cenę wygrać, ale niestety...

Mówicie, że remisy nic wam nie dają, a mimo to ciągle osiągacie taki wynik. Dzisiaj nawet to Widzew pierwszy strzelił gola. Co jest nie tak w waszej grze?

To był spalony. Ale to my się za bardzo odkryliśmy, bo chcieliśmy tą bramkę strzelić. Nie graliśmy razem, obrona grała 20 m od pomocy, pomoc następne 20 m od ataku. Nie było tego skupienia.

Czy trener uczulał was jakoś bardziej na piłkarzy Widzewa i ich zagrania?

Nie, nie uczulał nas. Generalnie uczulał na Widzew, ale nie na poszczególnych zawodników.

A Napoleoni? Chyba jego zapamiętacie bardziej.

My graliśmy odkryci. On dostawał piłkę i mógł sobie z nią jechać 20, 30 metrów niepilnowany.

Za tydzień mecz z Legią. Co trzeba zrobić, żebyście zagrali jak równy z równym?

To będzie zupełnie inny mecz. My gramy u siebie i myślę, że na pewno nie będzie to wyglądało tak jak dzisiaj, że poszczególne formacje grały od siebie tak daleko.

Na jakiej pozycji zobaczymy w tym meczu Dariusza Dudkę?

Nie mam pojęcia. Może nie zagram, nie wiadomo... Mauro znowu wypadł, Baszczu się rozchorował, także równowaga jest zachowana dalej.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Konrad Gołoś: Będziemy zapieprzać

Data publikacji: 23-04-2007 10:51


Niewiele brakowało, by Konrad został bohaterem ostaniej akcji. Na minutę przed końcem spotkania nie zdecydował się jednak na strzał, choć pozycja była do tego znakomita. Jak ocenia tą sytuację, formę zespołu i co się zmieni do meczu z Legią - o tym rozmawialiśmy po zakończeniu niedzielnego meczu.

Jak ocenisz dzisiejsze spotkanie?

Uważam, że mecz był wyrównany, bo stworzyliśmy parę sytuacji. Tak samo stworzył je Widzew i wydaje mi się, że ten remis jest sprawiedliwy.

W pierwszej połowie spotkania zamieniłeś się miejscami z Hristu Chiacu. Czym to było spowodowane? Wolisz grać na prawej pomocy? Trener powiedział nam wcześniej, że jeśli będziemy chcieli zamienić się miejscami w trakcie meczu, to możemy tak zrobić. Zmieniliśmy się na chwilę, taka była opcja. Chcę grać, dla mnie to jest najważniejsze, bo wiem, że potrzebuję tego. Wiem, że dzięki temu robię postępy. Staram sie grać jak najlepiej potrafię, czy to na prawej, czy na lewej stronie.

W końcówce meczu miałeś doskonałą okazję do zdobycia bramki. Dlaczego nie strzelałeś?

Miałem w ostatnich minutach dobrą piłkę i zabrakło mi wtedy trochę sił i koncepcji. Ktoś krzyknął i kątem oka zobaczyłem białą koszulkę i chciałem podać. Mogłem strzelać i może wtedy by coś z tego wyszło.

A nie lepiej samemu próbować strzelać, jeśli koledzy z zespołu nie potrafią wykorzystać Twoich podań?

Nie wiem. Wydaje mi się, że brakuje nam trochę szczęścia przy tych akcjach, bo ta piłka zawsze przechodzi o kilka centymetrów od słupka. Szczęście jest potrzebne. Jeśli chodzi o wykończenie akcji, to muszę jeszcze dużo ćwiczyć, trenować. Na razie staram się grać i dogrywać te piłki.

W końcówce to Widzew was przycisnął, a wy prawie stanęliście? Czym to było spowodowane? Zmęczeniem?

Ciężko mi mówić za drużynę. Ja w trakcie meczu wchodzę w spotkanie coraz bardziej i po prostu w drugiej połowie tych sił mam mniej. Wtedy w każdej akcji już nie kalkuluję, tylko staram się grać na maksimum moich możliwości.


Za tydzień gracie z Legią. Jak będziecie się do niego przygotowywać? Wiadomo, że mecz z Legią jest bardzo prestiżowy i jest dużym wydarzeniem w naszej lidze. Bardzo chciałbym zagrać w tym meczu i na treningach będę bardzo skoncentrowany.

Stać was na to, żebyście się jeszcze zmobilizowali na to spotkanie?

Myślę, że tak. Mam co do tego stuprocentową pewność. Będziemy zapieprzać w tym meczu.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Trudno być kibicem Wisły - pomeczowy mix newsowy

  • Trudno być w ostatnim czasie kibicem Wisły Kraków. "Biała Gwiazda", która w ostatnich latach przyzwyczaiła swoich fanów do zwycięstw, męczy się praktycznie z każdym rywalem. Nie ma kto strzelać goli w zespole spod Wawelu. [interia.pl]
Jean Paulista w typowej dla siebie akcji.
Jean Paulista w typowej dla siebie akcji.
  • Dolha w obecnej dyspozycji jest bodaj najlepszym piłkarzem w lidze i chyba najlepszym bramkarzem w historii "Białej Gwiazdy". I tylko dziw bierze, że klub nie przedłużył z nim jeszcze wygasającego w czerwcu kontraktu. [Gazeta Wyborcza]
  • Tylko kilku piłkarzy (Konrad Gołoś, Dariusz Dudka) ma zdrowie na 90 minut biegania. Inni gasną w miarę rozwoju meczu. Najbardziej to widać po Pawle Brożku, którego trzeba zmieniać na początku drugiej połowy.[Gazeta Wyborcza]
  • Po meczu tradycyjnie nagrodzony został najlepszy zawodnik widzewskiej drużyny. Tym razem został nim Piotr Stawarczyk, który z rąk poseł Joanny Skrzydlewskiej otrzymał pamiątkową statuetkę i sprzęt RTV w prezencie. Stawarczyka ta nagroda z pewnością ucieszyła tym bardziej, że jest przecież wychowankiem Wisły i na dobrej grze przeciwko temu zespołowi zależało mu szczególnie.[widzewiak.pl]
  • Po cofnięciu Dudki do obrony w drugiej linii biegał Marek Penksa. Od tego momentu Wisła nie miała odbioru w tej strefie boiska. Penksa biegał głównie z przodu, a Cantoro wracał tak wolno, że czasem rywalowi szybciej zdążył przeszkodzić wracający spod pola karnego Widzewa Penksa niż drepczący Mauro. [Gazeta Wyborcza]
  • Piłkarze Wisły mają lepszą technikę i ich gra wygląda ładniej niż ta w wykonaniu większości rywali, ale obecnie nie ma to większego znaczenia dla wyników tej drużyny. [Rzeczpospolita]
  • To co dzieje sie w Wiśle przypomina szpital. Kontuzje leczą: Marek Zieńczuk, Radosław Sobolewski, Jakub Błaszczykowski, Nikola Mijailović, Arkadiusz Głowacki, Patryk Małecki, Michael Thwaite, Mariusz Pawełek i Stanko Svitlica. Większość z tych piłkarzy, gdyby nie urazy, wybiegłaby dziś pewnie na boisko w pierwszym składzie. [Dziennik]
  • Piłkarze Wisły mogą mówić o wielkim szczęściu. Po bardzo słabej grze zremisowali ze skazywanym na porażkę Widzewem. [Super Express]
  • Wisła nie była w stanie pokonać łódzkiego Widzewa. Ba, krakowianie powinni cieszyć się, że wywieźli z Łodzi punkt, bo w końcówce meczu gospodarze mieli kilka świetnych okazji na strzelenie bramki.Tylko Dolha wie jak obronił strzał Napoleoniego w 87. min. Tak to już jednak w ostatnim czasie jest, że rumuński bramkarza ratuje Wisłę z opresji i za ten mecz znów należy się mu od kolegów duża wdzięczność. A że z przodu było tak, jak w większości spotkań tej wiosny, to mecz zakończył się "tradycyjnym" dla krakowian wynikiem. [Gazeta Krakowska]
  • Trudno mieć dobry humor, jak się obejrzy po kolei Newcastle z Chelsea 0:0 i po chwili Widzew z Wisłą - 0:0 a też Bełchatów z Lechem, 0:0. Komentatorzy boleją nad brakiem goli i napastników. Tymczasem napastnicy wszędzie są, wytrenowani, ambitni. Więc co się dzieje? Ano - i proszę tego nie traktować jako żart - zwyczajnie bramki zaczynają być za małe. Ich rozmiary wymyślono dwa wieki temu, kiedy ludzie byli mniej sprawni - dlatego piłka łatwo wpadała. [Paweł Zarzeczny, interia.pl]
  • Marek Penksa: Muszę przyznać, że w końcówce rywale nas przycisnęli, choć myśmy też mieli świetną okazję, gdy po moim strzale prawie zdobyliśmy bramkę. Ten mecz, to spotkanie straconych szans.[widzewiak.pl]
  • Adrian Budka: Rzadko się zdarza, aby w jednym meczu było aż tyle okazji i strzałów z obu stron, a mecz kończył się wynikiem 0:0. [widzewiak.pl]
  • Stefano Napoleoni : Nie był to dla nas zbyt szczęśliwy mecz, bo szczęście dopisało rywalom. Mieliśmy więcej sytuacji podbramkowych niż rywale, a bezbramkowy rezultat nie odzwierciedla tego, co się działo na murawie. [sportowefakty.pl]
  • W sprawie bramkarzy należą się dwie uwagi - dwóch z nich zagrało w tej kolejce rewelacyjne końcówki, ratując bezbramkowe remisy swoim drużynom - Emilian Dolha z Wisły Kraków i Krzysztof Kotorowski z Lecha Poznań. Są to jednak złe wiadomości dla fanów obu drużyn. Sytuacja w której bramkarz ratuje Wisłę w meczu z Widzewem to nic wesołego, natomiast na remis Lecha w Bełchatowie, owszem, fajny, ale oznacza, że za tydzień Kotorowski wpuści dwa kartofle. On tak po prostu ma. [Z czuba]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

380 kibiców Wisły w Łodzi

Do Łodzi dotarło 380 kibiców "Białej Gwiazdy", dla których Stowarzyczenie Kibiców Wisły Kraków zorganizowało pociąg specjalny. Krakowianie szczelnie oflagowali swój sektor, wieszając na ogrodzeniu 12 flag.

Kibice Wisły w Łodzi.
Kibice Wisły w Łodzi.

Na wiślackim płocie znalazły się płótna: Wojownicy krakowskiej ulicy, Opętani, Jaworzno, Bieżanów, Pińczów, Jaskółki, Azory, Prądnik Biały, Skawina, Libiąż + dwie małe (vlepkowe).

Kibice Widzewa, choć nie wypełnili stadionu, dali naszym fanom dobrą lekcję dopingu. Widzewiacy zajmujący niezadaszony sektor za bramką przez cały mecz nie ustawali z żywiołowym dopingiem, często wspieranym przez doskonale zsynchronizowane bębny.

Na wyjście zawodników obu drużyn RTS wywiesił transparent "Na miejski chodzić nie będziemy! Tu jest nasze miejscem tu pozostaniemy", wyciągnęli dwie sektorówki.

Źródło: wislakrakow.com