2007.05.22 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 18:41, 19 paź 2014; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2007.05.22, Orange Ekstraklasa, 29. kolejka, Bełchatów, Stadion GKS-u, 19:00
GKS Bełchatów 1:2 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 7.000
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki


Paweł Strąk 85’
0:1
0:2
1:2
6' Jean Paulista
71' Dariusz Dudka

GKS Bełchatów
Piotr Lech
Marcin Kowalczyk
Grafika:Zk.jpg Edward Cecot
Dariusz Pietrasiak
Jacek Popek grafika: Zmiana.PNG (78’ Tomasz Jarzębowski)
Dawid Nowak grafika: Zmiana.PNG (55’ Tomasz Wróbel)
Paweł Strąk
Łukasz Garguła
Rafał Boguski
Mariusz Ujek
Carlos Yaír Costly Molina grafika: Zmiana.PNG (77’ Marcin Truszkowski)

trener: Orest Lenczyk
Wisła Kraków
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Cléber
Maciej Stolarczyk
Marek Zieńczuk Grafika:Zk.jpg
Jakub Błaszczykowski
Radosław Sobolewski grafika: Zmiana.PNG (87’ Adam Kokoszka)
Dariusz Dudka
Marek Penksa grafika: Zmiana.PNG (82’ Konrad Gołoś)
Piotr Brożek
Jean Paulista grafika: Zmiana.PNG (70’ Paweł Brożek)

trener: Kazimierz Moskal
Sytuacje: 13 - 10
Strzały: 21 - 12
Strzały celne: 7 - 8
Posiadanie piłki: 51% - 49%

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Moskal: Nie po remis, a po wygraną

Data publikacji: 21-05-2007 19:05


Jakie wnioski wyciągnął zespół Wisły po ostatniej porażce? Jak trener komentuje powrót do składu Mariusza Pawełka? Co powiedział piłkarzom bo spotkaniu z Groclinem? Na te i inne pytania odpowiadał Kazimierz Moskal na chwilę przed wyjazdem na mecz do Bełchatowa. Zaznaczył, że po blamażu w meczu z Groclinem każdy piłakrz Wisł powinien walczyć nie o remis, a o wygraną.

Trener rozpoczął od informacji, że do meczowej osiemnastki po przerwie wraca Mariusz Pawełek: „Mariusz faktycznie miał nie grać do końca sezonu, ale lekarze opowiedzieli się pozytywnie co do jego formy fizycznej, a to znaczy, że nie grozi mu nic. Nie ryzykuje niczego wchodząc do bramki. Jest to tylko kwestia tego, że brakuje mu gry, a co zza tym idzie również ogrania. Natomiast pod względem fizycznym Mariusz wygląda dobrze. I dla mnie zdrowie jest najważniejsze. Jeśli jest zdrowy to może z nami jechać”.

Dużo zamieszania wzbudził również fakt, iż z zespołem nie pojechali dwaj pomocnicy: Jacob Burns oraz Mauro Cantoro: „To nie jest absolutnie odsunięcie ich od zespołu. Jacob grał ostatnio mecze z Cracovią oraz z Lechem i teraz z Groclinem. Obserwowani są wszyscy zawodnicy przez nas i przez trenera Bahra. Te mecze dały mu się we znaki. Poza tym Jacob narzeka na ból pleców. I nie jest on w pełni zdrów. Dlatego plan był taki: i tak by nie grał od początku. Natomiast trzymać go na ławce i myśląc że zagra 20 minut czy pół godziny, to lepiej niech odpocznie w domu, jak mu coś dolega. A z Mauro jest tak że uznaliśmy, że nie mieści się akurat na ten mecz do osiemnastki. Mam jakąś tam wizję składu i Mauro brać tylko po to, żeby brać na ławkę nie ma sensu. Natomiast wraca Sobol, wraca Baszczu więc zobaczymy. Sobolewskiemu oczywiście brakuje ogrania, ale na pewno nie brakuje mu serca. I to jest pewne”.

A jak trener podchodzi do jutrzejszego spotkania? „Przede wszystkim powiem tak. To nie jest mecz dlatego ważny, że gramy z Bełchatowem. Po takim występie jaki zagraliśmy tutaj, wydaje mi się, że wszyscy zawodnicy powinni wyjść na boisko i myśleć tylko o jednym. Nie o tym, żeby tam zremisować, tylko o tym, żeby tam wygrać”.

Kontrowersyjne jest również to, że mecz poprowadzi Robert Małek, który sędziował mecz Wisły z Zagłębiem Lubin. „Co do sędziego, to w meczu z Zagłębiem myślę, że w dużej mierze były to decyzję sędziego liniowego, a nie sędziego Małka. On się tym tylko zasugerował. Tak naprawdę to nieważne kto sędziuje. Oczywiście, że czasem to powoduje, że decyzje są niekorzystne czy kontrowersyjne. Wprowadza to jakąś nerwowość w zespole. Tak jak powiedziałem, my musimy się skupić na sobie, na tym co my prezentujemy. I myślę, że wszyscy mają w pamięci ten ostatni mecz i będą chcieli go wymazać. Z poprzedniej rudny z Bełchatowem oczywiście też”.

„BOT grał ostatnio w kratkę, ale zostały jeszcze dwa ostatnie mecze sezonu. Bełchatów gra bardzo ważny mecz u siebie i zrobi wszystko, aby ten mecz wygrać. Wiadomo, że czasami taka stawka paraliżuje. A bywa też czasem tak, że zawodnicy są naprawdę zmotywowani na maksa. I myślę, że tak to właśnie będzie wyglądało. Grają ciekawą piłkę, grają piłkę, która ich po prostu cieszy. To nie jest tak, że oni wychodzą i mają rozegrać ten mecz, ale widać, że sprawia im to po prostu przyjemność”- ocenił rywala trener.

Trener zapewnił również, że rozmawiał ze swoimi zawodnikami po sobotnim meczu z Groclinem. Nie chciał natomiast zdradzić, co im powiedział. „Oczywiście taka rozmowa była, jak po każdym meczu. Natomiast nawet jakby piłkarze po tym meczu coś mi powiedzieli, to proszę nie myśleć, że ja to teraz przekażę. Tak samo proszę nie myśleć, że przekażę to, co ja im mówiłem. Natomiast po każdym meczu taka rozmowa jest. Omawiamy każde spotkanie. I taka rozmowa miała również ostatnio miejsce”.

Kazimierz Moskal przyznał, że mimo podobnego wyniku, ciężko jest porównać sobotnie spotkanie pomiędzy Wisłą a Groclinem z jesiennym meczem z Bełchatowem przy Reymonta: „Jeśli przegrywa się u siebie 4:0 [w meczu z Groclinem], to tak jak przeczytałem jakąś relację po meczu, chociaż muszę się przyznać, że bardzo rzadko czytam nawet po wygranych meczach. I gdzieś tam mi się kołacze, że właśnie w poprzednim meczu z Bełchatowem, te kolejne straty bramek powodowały jakąś taką złość i chęć odgryzienia się. Tutaj w tym meczu z Groclinem faktycznie wyglądało to tak, jakby każda kolejna bramka nas dobijała”- zakończył.

Katarzyna Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Paweł Brożek: Nigdy więcej

Data publikacji: 21-05-2007 20:35


- "Mam nadzieję, że takiego wstydu, jak po meczu z Groclinem już nigdy nie będę odczuwał" - przyznał przed wyjazdem do Bełchatowa Paweł Brożek. Zaznaczył też, że już we wtorek piłkarze będą chcieli się zrehabilitować w oczach kibiców.

Jaka jest prawdziwa Wisła? Czy ta, która wygrywa Legią 3:1, czy tak przegrywająca 0:4 z Dyskobolią?

Chciałoby się powiedzieć, że ta z meczu z Legią. Wiadomo, że ten mecz w sobotę to była kompromitacją naszej strony. Gra się nie układała, nie kleiła. Wyglądało jak byśmy wyszli sobie na sparing. Mam nadzieję, że takiego wstydu już nigdy nie będę odczuwał.

Dlaczego sobotni mecz tak wyglądał?

Nie wiem dlaczego tak się stało. Na początku wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, przeciwnik nie mógł nic zrobić. W drugiej połowie nas rozjechali. Przede wszystkim dobrze wyglądali fizycznie, bardzo dobrze się ustawiali się taktycznie, nieźle zagrali taktycznie i łapali nas na kontry. My popełnialiśmy proste błędy i stąd to się wzięło.

Chcecie już uniknąć ponownego wstydu. W Bełchatowie jest szansa, żeby się zrehabilitować.

Nie dojdzie już drugi raz do czegoś takiego. Na pewno chcemy się zrehabilitować, przede wszystkim w oczach kibiców, aby już nigdy więcej takiej Wisły nie oglądali. To nie była Wisła, tylko zlepek ludzi, którzy wyszli pograć sobie w piłkę. Myślę, że drugiego takiego meczu kibice już nie zobaczą. Na pewno będzie to inny mecz. Doszło paru zawodników. Mam nadzieję, że zobaczymy tą Wisłę z drugiej połowy meczu z Legią.

Co przemawia za tym, że w Bełchatowie będzie lepiej?

Na pewno to, że wraca Marcin Baszczyński i Radek Sobolewski. Wiadomo, mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Zgadzam się z tym, ale w jednym czy dwóch meczach nie da się zastąpić tych zawodników.

Dzisiaj mieliście taki trening, aby padło dużo bramek. Czy to Wam pomoże by także w Bełchatowie trafić piłką do siatki?

Trudno powiedzieć, zobaczymy. Cały czas na treningach mamy gierki, w których strzelamy gole. A na meczach wychodzi to całkiem inaczej.

Za kim jesteś w walce o mistrzostwo Polski - Zagłębie czy Bełchatów?

Za nikim. Interesuje mnie tylko to, że Wisła przegrała.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

W Bełchatowie o odzyskanie twarzy

Dzisiejsze spotkanie będzie dopiero czwartym pierwszoligowym pojedynkiem między Wisłą i GKS-em, rozegranym w Bełchatowie. Łącznie, we wszystkich rozgrywkach, oba zespoły spotkały się dotąd raptem 14 razy. W tych pojedynkach bez hostorii górą jest Wisła, która wygrała pięć z siedmiu meczów I-ligowych i zdobyła 15 bramek, tracąc 5. Według bukmacherów faworytem są jednak gospodarze - kurs na zwycięstwo Wisły to około 4.8.

Wiślacki sektor w Bełchatowie.
Wiślacki sektor w Bełchatowie.

Pierwsza konfrontacja Wisły z Bełchatowem miała miejsce w sezonie 1986/87 w ćwierćfinale Pucharu Polski (2:0). Rok później oba zespoły spotkały się w drugiej lidze i także w PP. Z trzech meczów tego sezonu Wisła wyniosła niekorzystny bilans - dwie porażki i remis.

W sezonie 1996/97 zespoły po raz pierwszy zagrały przeciwko sobie na pierwszoligowym podwórku. W meczu otwierającym sezon Wisła wygrała u siebie 1:0. Podobnie zwycięsko "Biała Gwiazda" wyszła z trzech kolejnych konfrontacji, w tym dwóch wyjazdowych (2:1, 3:0, 4:0).

Porażka w Bełchatowie (0:1) przypadła znów na ćwierćfinał Pucharu Polski, który miał miejsce 11.04.2000, jednak w rewanżu Wisła wygrała 2:0 i awansowała do półfinału z Polonią, a potem finału, gdzie przegrała z Amiką Wronki.

W zeszłym sezonie GKS Bełchatów znów wrócił do Ekstraklasy. W pierwszej konfrontacji, która miała miejsce już w 2. kolejce, Wisła prowadzona przez Engela pewnie wygrała przy Reymonta wynikiem 3:0. W rewanżu, który także został rozegrany jesienią, krakowianie pod wodzą trenera Kulawika wywieźli z Bełchatowa tylko 1 punkt, remisując bezbramkowo, ale utrzymując tytuł mistrza jesieni. Mecz ten na stadionie oglądał przymierzany do roli nowego szkoleniowca Dan Petrescu. Niestety 11 listopada 2006 podopieczni kolejnego już trenera, Dragomira Okuki, przegrali na własnym boisku 2:4, przerywając wspaniałą serię 73. meczów bez porażki przy Reymonta.

Dzisiaj Wisłę poprowadzi duet trenerski Kazimierz Moskal i Kazimierz Kmiecik. Spotkanie z liderem zmobilizowało zawodników Wisły, którzy przestali narzekać na kłopoty zdrowotne. Przed tym meczem szkoleniowiec miał z kogo wybierać. Do drużyny powrócili kontuzjowani Mariusz Pawełek i Radosław Sobolewski, a także pauzujący za kartki przez trzy mecze Marcin Baszczyński. W obliczu kadrowego bogactwa, trener dał odpocząć Jacobowi Burnsowi, a do meczowej kadry nie wziął Mauro Cantoro czy Hristu Chiacu.

Wisła w lidze nie walczy już o nic, ale walczy o odzyskanie honoru w oczach własnych kibiców. Po sromotnej sobotniej porażce piłkarze "Białej Gwiazdy" zapewniają, że chcą się zrehabilitować. - Na pewno będzie to inny mecz. Doszło paru zawodników. Mam nadzieję, że zobaczymy tą Wisłę z drugiej połowy meczu z Legią - liczy Paweł Brożek.

- To nie jest mecz ważny dlatego, że gramy z Bełchatowem jako liderem. Po naszym sobotnim występie w Krakowie wydaje mi się, że wszyscy zawodnicy powinni myśleć tylko o jednym - nie żeby tam zremisować, tylko by tam wygrać, aby wymazać porażkę z pamięci - zapowiada Kazimierz Moskal.

Piłkarze z Bełchatowa grali ostatnio w kratkę - przegrywali na wyjazdach z Koroną, ŁKS-em, Cracovią, Zagłębiem, ale wygrywali na własnym boisku. W rundzie wiosennej w roli gospodarza tylko raz, z Lechem, stracili dwa punkty, nie przegrali żadnego meczu. Dzisiejszy mecz z chcącą odzyskać twarz Wisłą na pewno będzie dla nich trudny, ale pokonanie Wisły byłoby ogromnym krokiem przybliżającym do zdobycia mistrzostwa Polski. Po do końca tylko dwa mecze oraz jedynie dwa punkty przewagi nad Zagłębiem Lubin.

Prawdopodobny skład Wisły:

Pawełek

Baszczyński, Cleber, Kokoszka, Zieńczuk (Stolarczyk)

Gołoś (Błaszczykowski), Dudka, Sobolewski, Piotr Brożek

Paweł Brożek, Paulista.


Transmisję ze spotkania przeprowadzi stacja Canal+ Sport. Wszystkie mecze 29. kolejki Orange Ekstraklasy rozpoczną się dziś o godzinie 19.00.


Historia ostatnich pojedynków:

11.11.06 Wisła - Bełchatów 2:4 (0:3) gole: Ujek (1), Matusiak (5), (23), Jarzębowski (51), Błaszczykowski (64), Paweł Brożek (73)

11.12.05 Bełchatów - Wisła 0:0

30.07.05 Wisła - Bełchatów 3:0 (2:0) gole: Paweł Brożek (31), (74), Frankowski (40)

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Wisła ograła lidera!

Data publikacji: 22-05-2007 21:03


Wisła Kraków nie zostanie mistrzem, ale to ona jest głównym rozdającym karty w mistrzowskiej rozgrywce. Najpierw była wygrana z Legią, remis z Zagłębiem Lubin, a teraz Biała Gwiazda podniosła się po porażce z Groclinem i pokonała głównego kandydata do tytułu 2:1.

Wiślacy wyszli na prowadzenie w 7. minucie meczu. Idealne podanie między obrońców GKS-u od Piotrka Brożka otrzymał Jean Paulista, który nie zmarnował okazji i będąc sam na sam z Piotrem Lechem zdobył bramkę.

Kilka minut później po akcji Wisły Jakub Błaszczykowski trafił w nogi Lecha. Chwilę potem tylko szczęście uratowało Wisłę od straty gola, bo piłka po strzale Carlo Costly’ego trafiła w słupek.

To była właściwie jedna z dwóch okazji gospodarzy do wyrównania. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy znowu Costly groźnie uderzał na bramkę Wiślaków, ale strzał był minimalnie niecelny.

To Wisła stworzyła w tej części spotkania więcej klarownych sytuacji. W 24. minucie meczu Dariusz Dudka posłał piłkę w kierunku Paulisty. Bramkarz bełchatowian wybiegł z bramki, chcąc powstrzymać Paulistę, ale napastnik nie wykorzystał jego błędu i zamiast odgrywać piłkę do partnerów, podał ją wprost do Piotra Lecha.

Już w samej końcówce pierwszej części meczu kolejnej akcji nie wykorzystał Paulista. Piłkarz był na minimalnym spalonym, czego sędzia nie zauważył. „Jasiek” znalazł się znowu sam na sam z Lechem, ale źle odegrał piłkę do Baszczyńskiego, który nie miał szans na to, żeby oddać celny strzał.

Druga połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. Kuba Błaszczykowski popisał się indywidualną akcją, przebiegł całe boisko, po czym strzelił na bramkę Lecha. Piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.

Bełchatowianie próbowali odpowiedzieć w 54. minucie. Rafał Boguski dośrodkował w pole karne Wisły spod linii końcowej boiska, ale piłkę złapał Mariusz Pawełek.

Minutę później Wisła wyszła z kontratakiem. Marek Penksa podał do Kuby Błaszczykowskiego, wybiegającego z prawej strony, ale pomocnik nie zdecydował się na strzał, czym zaprzepaścił szansę na podwyższenie wyniku.

Wisła nie ustawała w próbach zdobycia kolejnej bramki. W 58. minucie Piotrek Brożek wbiegł w pole karne rywali, odegrał do Paulisty, ale niestety za słabo i obrońcy Bełchatowa przejęli piłkę.

W 68. minucie spotkania z rzutu wolnego uderzał Piotrek Brożek, a Lech z trudem obronił jego strzał. W tym fragmencie gry to Wiślacy przeważali, ale mimo kilku prób nie potrafili pokonać Piotra Lecha.

Udało się to w końcu w 71.minucie meczu. Podanie przed pole karne Kuby Błaszczykowskiego otrzymał Darek Dudka, który podwyższył wynik meczu na 2:0. Na uwagę zasługuje fakt, że cała akcja zaczęła się od Pawła Brożka, który chwilę wcześniej zmienił na placu gry Paulistę.

Z minuty na minutę ataki Wisły stawały się coraz śmielsze. Pięć minut po drugiej bramce Paweł Brożek dośrodkował na głowę Dudki, ale piłka o centymetry minęła słupek bramki Lecha.

Gospodarze też próbowali zmienić niekorzystny rezultat, ale częściowo udało im się to dopiero w 85. minucie spotkania. Silnym strzałem zza pola karnego Mariusza Pawełka zaskoczył Paweł Strąk.

Na dwie minuty przed końcem spotkania zaskakujący strzał z rzutu wolnego oddał z 25 metrów Konrad Gołoś. Piotr Lech nie złapał piłki, ale wybił ją niczym siatkarz.

Bełchatowianie nie ustawali w próbach zdobycia wyrównującej bramki, ale tym razem szczęście było po stronie Wiślaków. W końcówce spotkania widać było, że gospodarzom brak pomysłu na to, aby pokonać Wisłę, którą ograli przecież w rundzie jesiennej 4:2. Być może ta przegrana okaże się bardzo kosztowna i zamknie podopiecznym Oresta Lenczyka drogę do eliminacji Ligi Mistrzów.

BOT GKS Bełchatów – Wisła Kraków 1:2 (0:1)

7’ Jean Paulista

71’ Dariusz Dudka

85’ Paweł Strąk

GKS Bełchatów: Piotr Lech – Marcin Kowalczyk, Edward Cecot, Dariusz Pietrasiak, Jacek Popek (78’ Tomasz Jarzębowski) – Dawid Nowak (55’ Tomasz Wróbel), Łukasz Garguła, Paweł Strąk, Rafał Boguski – Carlo Costly (78’ Marcin Truszkowski), Mariusz Ujek

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek – Marcin Baszczyński, Cleber, Maciej Stolarczyk, Marek Zieńczuk – Kuba Błaszczykowski, Radosław Sobolewski (86’ Adam Kokoszka), Dariusz Dudka, Piotr Brożek – Jean Paulista (70’ Paweł Brożek), Marek Penksa (82’ Konrad Gołoś)

Żółte kartki: Marek Zieńczuk (36’), Edward Cecot

Sędziował: Robert Małek

Widzów: 6500

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła wygrywa w Bełchatowie

Wisła Kraków wygrała po raz drugi w tym sezonie na wyjeździe i to na boisku lidera, GKS Bełchatów - 2:1. Gole dla Wisły zdobyli Jean Paulista i Dariusz Dudka.

Boguski i Costly oglądają plecy Błaszczykowskiego.
Boguski i Costly oglądają plecy Błaszczykowskiego.

W porównaniu z ostatnim meczem z Groclinem skład drużyny został znacznie wzmocniony na trzech pozycjach. Do bramki po dłuższym czasie wrócił Mariusz Pawełek, kartkowe absencje odcierpiał Marcin Baszczyński zaś do środka wrócił Radosław Sobolewski. Na środku obrony z konieczności zagrał Maciej Stolarczyk. W ataku teoretycznie tylko Paulista, gdyż Marek Penksa ustawiony został jako piąty z pomocników. Na ławce zasiadł Paweł Brożek.

Jean Paulista już w 6 minucie wykorzystał świetne podanie z naszej połowy w wykonaniu Piotra Brożka, przebiegł z piłką niemal pół boiska i by koniec swojego rajdu zwieńczyć spokojnym strzałem obok wychodzącego bramkarza (zobacz tego gola). Na 2:0 szybko podwyższyć mógł Kuba Błaszczykowski, który niczym tyczki minął czterech przeciwników, zatrzymując się na piątym - skutecznie interweniującym nogami Piotrze Lechu.


Ta sytuacja przebudziła gospodarzy, którzy stworzyli trzy sytuacje strzeleckie Carlo Costly'emu. Honduranin najpierw świetnie główkował po prostopadłej wrzutce, ale trafił piłką w słupek. Po chwili centra z rzutu rożnego, Ujek zgrał do środku do Costly'ego ten zupełnie nieobstawiony na ósmym metrze uderzył z powietrza - nad bramką. Na tym nie koniec popisów nieskuteczności napastnika z Hondurasu, który po centrze z prawej strony w wykonaniu Popka główkował z sześciu metrów obok słupka.

Wisła powinna podwyższyć prowadzenie tuż przed przerwą, po podobnej akcji, w jakiej Paulista zdobył bramkę. Tym razem Brazylijczyka na prawym skrzydle wypuścił Błaszczykowski, Paulista wbiegł w pole karne, dojrzał wbiegającego z lewej strony Baszczyńskiego... by niecelnie podać. Gdyby piłka dodarła do prawego obrońcy Wisły, miałby on przed sobą tylko pustą bramkę...

Po przerwie lepiej rozpoczęła Wisła a konkretniej Błaszczykowski, który swoją solową akcję zakończył potężnym uderzeniem nad poprzeczką. W 71 minucie kontra "Białej Gwiazdy" zakończyła się drugim golem - rezerwista Paweł Brożek wycofał do Sobolewskiego, który z pierweszej piłki uruchomił Błaszczykowskiego. Pomocnik Wisły wystawił piłkę na 18 metr, a wbiegający Darek Dudka skutecznie przymierzył prawą nogą po ziemi (zobacz tego gola).

"Dudi" mógł podwyższyć na 3:0, ale z pięciu metrów niecelnie główkował po wrzutce Błaszczykowskiego. Tymczasem Bełchatów w końcówce przycisnął, piłka wielokrotnie znajdowała się w polu karnym Wisły. Strzałów w światło bramki GKS jednak raczej nie oddawał. Dopiero w 85 minucie były zawodnik Wisły Paweł Strąk uderzył z 30 metrów, a Mariusz Pawełek przepuścił piłkę pod brzuchem. - Straszny babol - skomentował swój błąd w tej sytuacji golkiper "Białej Gwiazdy".

Po zwycięstwie w Bełchatowie Wisła nadal zajmuje ósme miejsce w tabeli Orange Ekstraklasy. Przed ostatnią kolejką wiemy już, że na pewno też nie spadnie na niższą lokatę. Teoretycznie zaś podopieczni Kazimierza Moskala mają jeszcze szanse na czwarte miejsce na koniec sezonu.

BOT GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1Jean Paulista (6 min.), 0:2 Dariusz Dudka (71 min.), 1:2 Paweł Strąk (85 min.)

Żółta kartka: Edward Cecot (GKS) - Marek Zieńczuk (Wisła)

Sędziował: Robert Małek (Zabrze)

Widzów: 7 000

GKS: Lech - Kowalczyk, Pietrasiak, Cecot, Popek (78 Jarzębowski) - Nowak (55 Wróbel), Strąk, Garguła, Boguski - Ujek, Costly (78 Truszkowski)

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Cleber, Stolarczyk, Zieńczuk - Błaszczykowski, Sobolewski (87 Kokoszka), Dudka, Brożek Piotr - Paulista (70 Brożek Paweł), Penksa (82 Gołoś)

wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Zemsta za jesień. BOT GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1-2

Po bardzo ciekawym meczu krakowska Wisła wygrała z BOT GKS Bełchatów 2-1 (1-0). Wiślacy zapowiadali przed meczem, że zagrają o pełną pulę, o to aby zatrzeć złe wrażenie po meczu z Groclinem. Udało im się to. Mecz ustawiła bramka Jeana Paulisty już w 6. minucie. BOT, dla którego był to mecz o najwyższą stawkę grał jak sparaliżowany. Wykorzystała to Wisła, która po akcji Kuby Błaszczykowskiego i uderzeniu Darka Dudki prowadziła 2-0. Gospodarze zdobyli w końcu kontaktowego gola, po strzale Pawła Strąka, ale to było wszystko na co stać było dziś piłkarzy Oresta Lenczyka, którzy na kolejkę przed końcem ligi stracili przodownictwo w tabeli.

Bohater meczu - Jean Paulista w akcji
Bohater meczu - Jean Paulista w akcji

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1-2 (0-1)

0-1 Jean Paulista (6.)

0-2 Dariusz Dudka (71.)

1-2 Paweł Strąk (85.)

Bełchatów: Lech - Kowalczyk, Cecot, Pietrasiak, Popek (78. Jarzębowski) - Nowak (55. Wróbel), Strąk, Garguła, Boguski - Ujek, Costly (77. Truszkowski).

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Cléber, Stolarczyk, Zieńczuk - Błaszczykowski, Sobolewski (87. Kokoszka), Dudka, Penksa (82. Gołoś), Piotr Brożek - Paulista (70. Paweł Brożek).

Żółte kartki: Cecot - Zieńczuk.

Sędziował: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 6500.

Bardzo zmotywowana Wisła po porażce z Groclinem kontra walczący o mistrzostwo Bełchatów – to musiał być dobry mecz – i taki był. Po nim trener Lenczyk (być może wkrótce szkoleniowiec Wisły) powiedział, że w tym spotkaniu wygrały umiejętności i trudno się z nim nie zgodzić. Wiślacy zagrali dojrzalej i wygrali zasłużenie. Grając piątką w pomocy mieli dużo więcej atutów, niż gospodarze.

Już w 2. min. mogło być zresztą 1-0, ale Cecot powstrzymał Paulistę. BOT odpowiedział natychmiast, ale Pawełek spokojnie złapał uderzenie Ujka. Kolejna akcja Wisły dała jej prowadzenie. Piotr Brożek ładnie wypuścił Paulistę, ten wygrał pojedynek biegowy z obrońcą gospodarzy i pewnie pokonał Lecha! Konsternacja na trybunach, które cały mecz nasłuchiwały wieści z Lubina.

BOT starał się szybko odrobić straty, ale grał zbyt nerwowo. W 9. min. Costlyego powstrzymał Pawełek, a w min. 14. Popek uderzył głową nad bramką.

Wisła grała z kontry i w 15. min. mogło być 2-0. Na indywidualną akcję zdecydował się Kuba Błaszczykowski, minął ostatniego obrońcę, ale Lecha nie zdołał pokonać. Sytuacja Kuby szybko mogła się zemścić, bo Costly uderzył w 17. min w słupek. Przewaga BOT-u wzrosła, ale gospodarze nie stwarzali sobie dogodnych pozycji do zdobycia gola. Dopiero w 37. min. znów Costly z dogodnej pozycji uderzył nad bramką. Po tej akcji powinno być 1-1.

Nie było i w końcówce I połowy do głosu doszła Wisła. W 40. min. Cecot powstrzymał jednak Paulistę, a w 45. kontra Wisły zakończyła się wyjściem sam na sam „Jaśka” z Lechem. Brazylijczyk chciał jednak odegrać do wychodzącego przed bramkę Marcina Baszczyńskiego, ale podał niedokładnie i doskonała okazja przepadła.

II połowa zaczęła się od ataków gospodarzy, jednak w 48. min. znów błysnął Błaszczykowski. Wyszedł z piłką i biegł mijając kolejnych obrońców, w końcu uderzył na bramkę – przenosząc piłkę centymetry nad bramką!

BOT nadal starał się przejąć inicjatywę, ale znów z kontratakiem wyszła Wisła. Była 56. min. i tym razem akcję zaczął Penksa, ale znów Blaszczykowskiego powstrzymał Lech. W końcu Bełchatów też musiał stworzyć sobie jakieś okazje. Ujek uderzył jednak obok bramki, a uderzenie Strąka z wolnego złapał Pawełek.

W 64. min. groźnie główkował z kolei Dudka, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. W odpowiedzi do piłki nie wystartował Costly, choć mogło być groźnie. Wbrew „potrzebom” teraz to Wisła miała więcej okazji. W 68. min. Lech dwukrotnie musiał się gimnastykować. Najpierw obronił świetne uderznie z wolnego Piotra Brożka, a po chwili na róg wybijał groźną wrzutkę. W 70. min. znów w roli głównej Lech, broniący uderznie z wolnego Dudki.

W końcu akcja przeniosła się pod pole karne Wisły, ale Costly nie opanował piłki i to Wisła wyszła z własnej połowy. Błaszczykowski uciekł w swoim stylu, odegrał na środek i Darek Dudka podwyższył na 2-0! Było praktycznie po meczu, bo przez kilka minut BOT zachowywał się jak bokser po nokdaunie. Tym bardziej, że kolejne próby akcji skutecznie rozbijał Cléber, i to Wisła mogła podwyższyć po kolejnej akcji Dudki, który w 76. min. główkował obok bramki.

Gospodarze starali się odwrócić losy meczu, ale grali zbyt niedokładnie, nerwowo, tym bardziej, że wieści z Lubina nie były najlepsze.

Dopiero w 85. min. do bezpańskiej piłki dopadł Strąk, huknął i było 1-2. W końcówce gospodarze przycisnęli, ale Wisła broniła się mądrze, odsuwając grę od własnej bramki. Tak skończył się ten niezły mecz.

Szkoda tylko, że wiślacy mobilizowali się w tej rundzie tylko na… niektóre spotkania. Pokazali bowiem dziś, że drzemie w nich niemały potencjał i powinni być wyżej w tabeli. A Bełchatów… Cóż, dwie kolejne porażki sprawiły, że liderem już nie jest. Na mistrza szanse jeszcze ma, bo Lubin musi wygrać w Warszawie, a to niekoniecznie będzie łatwe.

Źródło: wislaportal.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu. Wisła wygrywa 2:1 i spycha na drugie miejsce GKS Bełchatów. Fotel lidera obejmuje Zagłębie Lubin.
90+3' Szansa Pawła Strąka, uderzenie zza pola karnego - wprost w Pawełka.


90' Sędzia dolicza trzy minuty.
89' Małe spięcie między Ujkiem a Cleberem. Obaj szybko rozdzieleni.
88' Prawie 40 metrów do bramki Bełchatowa, na uderzenie z rzutu wolnego decyduje się Gołoś. Lech piąstkuje.
87' Strzał Jarzębowskiego, tym razem spokojnie wybroniony przez Pawełka.
87' Na ostatnie minuty wchodzi Adam Kokoszka, który zmienia Radosława Sobolewskiego.
85' Potężne uderzenie Pawła Strąka z 25 metrów, piłka przelatuje do bramki pod brzuchem Mariusza Pawełka.
84' Ujek zahaczył lewą ręką Pawełka, faul i od bramki rozpocznie nasz bramkarz.
83' Ujek na prawo do Wróbla, ten na szósty metr po ziemi do Truszkowskiego, który nie trafia w piłkę. Groźna sytuacja bramkowa.
82' Marek Penksa zmieniony przez Konrada Gołosia.
81' Próba uderzenia z ostrego kąta "na wiwat" w wykonaniu Ujka.
80' Bardzo niecelny strzał z dystansu Jarzębowskiego.
80' Dobra pozycja Truszkowskiego do strzału z linii pola karnego. Wypalił w trybunę.
78' Zbyt techniczny strzał Popka z rzutu wolnego, pilka przelatuje nad bramkę. Niefortunnego strzelca zmienia Tomasz Jarzębowski.
78' Truszkowski za Costly'ego. Za chwilę będzie jeszcze jedna zmiana w Bełchatowie.
77' Faul na Boguskim 20 metrów od bramki Wisły. będzie szansa dla Garguły.
71' Darek Dudka finalizuje kontrę Wisły. Paweł Brożek szybko odegrał do Błaszczykowskiego, który ściął do środka, wycofał na 18 metr do Dudki, który technicznym strzałem podwyższył na 2:0!!!
70' Strzał z rzutu wolnego Dariusza Dudki, piłka podskoczyła przed Piotrem Lechem i ta odbiła się od klatki piersiowej bramkarza z Bełchatowa, którego asekurowali obrońcy.
70' Za "Jaśka" wchodzi Paweł Brożek.
69' Po raz czwarty w ostatnich pięciu minutach wywracany Jean Paulista. Kartka dla Cecota.
68' Piotr Brożek z dziesięciu metrów w krótki róg!... broni Lech, tylko rzut rożny dla Wisły.
68' Ciekawy strzał z rzutu wolnego Piotra Brożka, Lech nie wiedział czy łapać piłkę czy nie, ostatecznie wyekspediował ją spod poprzeczki na róg.
66' Łukasz Piszczek strzela czwartego gola dla Zagłębie.
64' Dudka główkuje z dziesięciu metrów w ręce dobrze ustawionego Lecha. Pomocnikowi Wisły zadanie utrudnił Pietrasiak.
64' A w Bełchatowie wprost w Pawełka z rzutu wolnego uderzył Paweł Strąk.
62' A w Lubinie Zagłębie znów prowadzi z Widzewem. Drugiego i trzeciego gola dla Zagłębia zdobyli Rui Miguel i Łukasz Piszczek.
62' Niecelna główka Ujka. Bełchatów coraz częściej z piłką w polu karnym Wisły.
59' Wróbel na prawej stronie ściął do środka, zagranie w kierunku Ujka ustawionego na środku pola karnego, radzi sobie z tą piłką Baszczyński.
56' Kontra Wisły, Penksa środkiem, podanie na prawo do Błaszczykowskiego, który sam przed Lechem nie zdecydował się na strzał, próbował mijać golkipera Bełchatowa i piłkę wybili mu obrońcy.
55' Tomasz Wróbel za Dawida Nowaka
54' Strata Wisły i kontra, Boguski mija w narożniku pola karnego Penksę, centra po ziemi na czwarty metr, gdzie jest na posterunku Pawełek.
53' tymczasem Wisła długo i spokojnie rozgrywa piłkę.
51' Na stadionie w Bełchatowie podano wynik z Lubina, gdzie... Zagłębie przegrywa 1:2 z Widzewem. Dwa gole Bogunovicia w przeciągu minuty. Euforia na trybunach.
49' Uderza zza pola karnego Dawid Nowak, blokuje Stolarczyk.
48' Jakub Błaszczykowski, solowa akcja zakończona strzałem zza pola karnego - tuż nad poprzeczką.
46' Rozpoczyna się druga połowa meczu. Obie drużyny bez zmian.
Koniec pierwszej połowy, wygranej 1:0 przez Wisłę.
45' Cóż teraz zrobił Paulista! Kontra po podaniu Błaszczykowskiego, Jean w polu karnym Bełchatowa, środkiem biegnie Baszczyński więc podanie do niego... Za mocne!!! Baszczu miał przed sobą pustą bramkę, wystarczyło tylko do niego dograć jak należy.
42' Coraz groźniej atakuje GKS. Dośrodkowanie Popka na szósty metr do Costly'ego, który przestraszył się wychodzącego, spóźnionego Mariusza Pawełka i przestrzelił ze znakomitej sytuacji.
41' Niezwykle nieudane uderzenie Kowalczyka zza pola karnego.
40' Rajd Paulisty do środka, tym razem z prawej strony, piłkę na 17 metrze wybił mu wślizgiem Edward Cecot.
37' Dobra okazja GKS-u po rzucie rożnym. Centra na długi słupek, Ujek zgrał do środka gdzie nieobstawiony Costly niecelnie strzelił z siedmiu metrów.
35' Upomnienie dla Marka Zieńczuka za faul w środku pola na Pietrasiaku.
31' Leży na boisku Paulista, który próbując wybić piłkę jednemu z rywali poślizgnął się na piłce.
30' Dwa podbicia piłki w powietrzu w wykonaniu Ujka, uderzenie z powietrza zablokowane jeszcze przed polem karnym przez Stolarczyka.
28' Kowalczyk atakował prawą stroną, Sobolewski wślizgiem wybija piłkę na róg.
24' Podanie Dudki do Paulisty, daleko na lewo wychodzi Lech, Paulista wyrzucony poza pole karne próbuje strzału lobującego bramkarza GKS-u. Zbyt lekkie uderzenie.
21' Piętka Paulisty do Błaszczykowskiego niecelna, piłka przechwycona przez Cecota.
17' Groźna główka Costly'ego po centrze Kowalczyka, słupek!
15' Powinno być 2:0 dla Wisły, Błaszczykowski minął czterech rywali, wyszedł na pozycję "sam na sam" z Lechem, który obronił strzał pomocnika Wisły nogami.
15' Bardzo niecelny strzał Radosława Sobolewskiego, pomocnik Wisły domaga się wskazania na rzut rożny, ale nic z tego...
14' "Główka" Popka z większej odległości, nad bramką Wisły.
12' Istotna informacja dla kibiców z Bełchatowa. Zagłębie prowadzi z Widzewem 1:0 i na ten moment wyprzedza naszego dzisiejszego rywala jednym punktem.
11' Ujek zderzył się głową z Zieńczukiem w polu karnym Wisły. Przerwa w grze.
9' Próba strzału zza pola karnego w wykonaniu Costly'ego. Lecącą po ziemi piłkę wyłapał Pawełek.
8' Dawid Nowak wywraca się w polu karnym Wisły bez pomocy Clebera. Od bramki rozpocznie Pawełek.
6' Obie drużyny rozpoczęły ofensywnie, skutkiem czego powstała spora przestrzeń w środku pola. Kontra Wisły, Paulista przebiegł 40 metrów mając przed sobą tylko Piotra Lecha i spokojnym strzałem w długi róg zdobył prowadzenie dla "Białej Gwiazdy"!
6' Akcja Błaszczykowskiego prawą stroną, narożnik pola karnego, podanie w kierunku Paulisty do środka przecięte przez obrońców.
3' Znów faul Paulisty w polu karnym rywala, tym razem nieprzepisowo atakował Piotra Lecha.
3' "Nożyce" Ujka z ośmiu metrów, piłka odbija się od murawy i wpada wprost w ręce Mariusza Pawełka.
2' Paulista w polu karnym GKS-u, traci piłkę na rzecz Pietrasiaka i fauluje...
2' Kartoniada na trybunie za bramką. Na całym stadionie nadkomplet widzów.
1' Wisła rozpoczyna od środka.
Mecz z trybun obserwuje selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Jest też m.in. były trener rezerw Wisły Bogusław Pietrzak.
W sektorze gości póki co tylko około stu fanów "Białej Gwiazdy", jednak nie wszyscy jeszcze zajęli swoje miejsca. Wiślacy prowadzą głośny doping.
Znamy już składy obu zespołów. W zespole Wisły od pierwszej minuty zagrają między innymi Pawełek, Baszczyński, Stolarczyk, Sobolewski czy Penksa. W drużynie gospodarzy w podstawowym składzie powracający po kontuzji Garguła.
O godz. 19:00 rozpocznie się przedostatnie ligowe spotkanie w tym sezonie. Wisła zmierzy się na wyjeździe z liderującym w tabeli BOT GKS-em Bełchatów. Gospodarze już dziś mogą zapewnić sobie zdobycie mistrzowskiego tytułu. Zapraszamy na relację "na żywo" z tego meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja pomeczowa

Wyjątkowo na pomeczowej konferencji Wisłę reprezentował trener Kazimierz Kmiecik, zamiast Kazimierza Moskala. Trener był bardzo oszczędny w słowach. Nadrabiał, jak zwykle pełen charyzmy, trener Orest Lenczyk.

Kazimierz Kmiecik

- Dzisiejszy mecz mógł się podobać, Wisła zagrała bardzo dobrze, cała drużyna walczyła po kompromitującym meczu z Groclinem, dzisiaj pokazała, że potrafi grać w piłkę. Oddaliliśmy mistrzostwo Bełchatowowi.

Co spowodowało, że Paweł Brożek nie wyszedł w podstawowym składzie? - Na pewno słabsza forma w ostatnich meczach. Wszedł, trochę powalczył, ale to jeszcze za mało. Dlatego jest na ławce rezerwowych.

Orest Lenczyk

- W dzisiejszym meczu zwyciężyły umiejętności. W wielu sytuacjach graliśmy bardzo nerwowo, a Wisła bardzo spokojnie. Odprawę zacząłem od tego, że w Wiśle nie ma słabych piłkarzy, jest to drużyna która od kilku lat uzupełnia skład dobrymi piłkarzami. Oni pokazali, że potrafią grać w piłkę, zwłaszcza gdy przeciwnik gra nerwowo i nie ma lidera. W naszym zespole było zbyt dużo zbyt prostej gry, słabo zagrali boczni pomocnicy, może nie Boguski, ale Nowak i Garguła. W ogóle nie wygrywali pojedynków 1 na 1, a Błaszczykowski pokazał jak się to robi.

- W Bełchatowie przeżyłem wiele wspaniałych chwil, wiele razy będąc w roli tego, który mówił o zwycięstwie drużyny. Przegrany mecz powoduje, że musimy zaufać innym, to znaczy czekać na wynik meczu w Warszawie. Musimy pozbierać się po tym meczu, odbyć podróż do Szczecina i poczekać, aby Pogoń nie grała lepiej niż w ostatnim meczu. - O mistrzostwo Polski się nie gra, tylko walczy do końca. Jest to dla nas smutna sytuacja, pomimo, że jako klub odnieśliśmy sukces mając szansę gry w europejskich pucharach. Ostatnie mecze są sygnałem, że klub czeka wiele pracy, również jeżeli chodzi o kadrę zespołu, aby w pucharach nie być drużyną, która wyjdzie raz na mecz i wróci. - Rok temu, podczas pierwszego meczu w Warszawie, gdy Legia przegrała z nami, powiedziałem , że nic się nie stało. Teraz okazuje się, że ciężar jest spory, tym bardziej, że oczekiwania są te same - góra tabeli, nawet mistrzostwo Polski i ładna gra. Nie wiem czy dzisiaj ładnie przegraliśmy. W szatni jest poważna atmosfera. Mecz w Szczecinie zawodnicy potraktują jako szansę na powrót do gry.

Jak trener komentuje spekulacje na temat jego związania się z Wisłą?

- Przyszły czasy, w których każda gazeta pozwala sobie naprzód na wiadomości, a później na czekanie jak zareagują ci, których to dotyczy. Nie powiem, aby mi to przeszkadzało. Ale od pewnego czasu mamy inne problemy, np. Łukasz Garguła, który ostatnio jest przygotowywany indywidualnie, bo zmaga się z problemami zdrowotnymi. Wisła nie była dzisiaj zespołem, z którym można było wygrać. W defensywie zdarzają nam się błędy, które nie są godne drużyny mającej walczyć o najwyższe cele. Kiedyś powiedziałem, że atak sobie jakoś poradzi, jeśli z tyłu nie stracimy, niestety w ostatnich meczach nam się to w ogóle nie lepi.

Trener jak zwykle krytycznie odniósł się do meczu, nawet do strzelonego gola. - Może jak obejrzę powtórkę w telewizji to zobaczę jakieś pozytywy. Pawłowi Strąkowi zeszło, bo w wielu poprzednich, lepszych sytuacjach mógł strzelić bramkę i inni zawodnicy również. Wynik jest sprawą absolutnie pierwszorzędną i on decyduje o tym, że nie można powiedzieć, aby postawa drużyny była bardzo dobra. Postawiliśmy na jakość gry, sami sobie wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę i dlatego w tej chwili, przynajmniej ja mam niedosyt.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Dudka: Zeszło mi

Choć po zwycięstwie w Bełchatowie i strzeleniu gola Darek Dudka nie mógł być w złym nastroju. To jednak jego zadowolenie nie jest pełne. - W przekroju całego sezonu jesteśmy najgorszą drużyną w lidze, która mogła o coś powalczyć, a nie zdobyła nic - powiedział strzelec gola na 2:0.

Paulista strzela pierwszą bramkę dla Wisły.
Paulista strzela pierwszą bramkę dla Wisły.
]

Zagraliście mądrze.

- Tak, troszeczkę inne ustawienie, mieliśmy przewagę w środku pola, wrócił Radek Sobolewski, gra dobrze nam się układała. W pierwszej połowie mogliśmy strzelić jeszcze jedną bramkę, chociaż Bełchatów też miał okazje. Kontrolowaliśmy przebieg gry, czułem, że zaraz możemy strzelić kolejną bramkę i nie martwiłem się, że Bełchatów nam strzeli.

No i strzeliłeś, i to po ładnej akcji

- Tak była akcja od Stolarczyka do Kuby, a ten zagrał mi bezpośrenio na 16 metr, a ja wykończyłem akcję. Cieszę się, że wreszcie strzeliłem tą bramkę, bo miałem też sytuację w meczu z Groclinem przy stanie 0:0, ale źle się zabrałem. Cieszę się, że strzeliłem chociaż tą jedną bramkę, choć jeszcze miałem okazję na kolejną.

Przymierzyłeś?

- Naszła, weszła, zeszła, weszła :-) Przymierzyłem po raz pierwszy ;-) Drugą sytuację miałem jeszcze lepszą, ale uderzyłem nosem zamiast czołem. Za szybko wyskoczyłem w górę i źle ją trafiłem. Przy rzucie wolnym też mi piłka zeszła z nogi. Wszystko to generalnie było przypadkiem, tak miało być - śmiał się po meczu.

Po ostatnim meczu byłeś przybity, nastrój się poprawił?


- Na pewno nie zmieniam zdania, które powiedziałem ostatnio. Ale nastrój się poprawił, bo morale drużyny na pewno poszło do góry przed meczem z ŁKS-em.

Powórt Sobolewskiego dużo Wam dał?

- Na pewno, bo to doświadczony zawodnik, gdy kogoś zabraknie potrafi walczyć za dwóch. Asekurował wszystkich, gdzie kogoś nie było, tam był on.

Ważne, że udało się zrehabilitować chociaż połowicznie.

- Myślę, że nie do końca, bo ogólnie, w przekroju całego sezonu, jesteśmy najgorszą drużyną w lidze, która mogła o coś powalczyć, a nie zdobyła nic.

Źródło: wislakrakow.com

Jakub Błaszczykowski: Żałuję pierwszej sytuacji

Jak już informowaliśmy, w Bełchatowie Jakub Błaszczykowski rozegrał 50. mecz pierwszoligowy. W jubileuszowym spotkaniu Błaszczykowski odnotował asystę przy bramce na 2:0 oraz kilka zagrań w jego dawnym, dobrym stylu.

Niezbyt dobrze świadczy o polskiej piłce, że liderująca drużyna ma taką defensywę?

- Każdy mecz jest inny, nie możemy tego oceniać. Uważam, że w poprzednich meczach defensywa GKS-u wyglądała dobrze. Zawsze za wynik odpowiada drużyna. Ja też sam nie wygrałem meczu, tylko całą drużyną zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Nikt nie powiedział, że Bełchatów zagrał słabo, bo też mieli kilka groźnych sytuacji, ale akurat my wyszliśmy z tej batalii zwycięsko.

Miałeś trzy dobre sytuacje, której najbardziej żałujesz?

- Najbardziej żałuję pierwszej sytuacji z pierwszej połowy, kiedy kiwnąłem kilku zawodników. Decyzje podejmuje się w ciągu ułamków sekund, nie zawsze przynosi to efekt.

Zagrałeś swój 50. mecz w pierwszej lidze.

- I?

Wiedziałeś o tym?

- Nie, nie przykładam dużej wagi do wyników. Nie biorę statystyk do siebie.

Źródło: wislakrakow.com

Pawełek: Wszyscy wyszli zmobilizowani

Data publikacji: 23-05-2007 01:14


W dobrym stylu do bramki Wisły wrócił Mariusz Pawełek. Chociaż bramka strzelona przez Strąka obciąża jego konto, do czego przyznał się po meczu, to poza tym "Mario" może zadowolony ze swojej postawy. Tuż po meczu Pawełek rozmawiał z trenerem polskiej reprezentacji. Leo Beenhakkerem.

Mariusz, co powiedział Ci trener Beenkakker?

Trener cieszył się, że wróciłem do bramki. Ma nadzieję, że nie puszczę tego miejsca, ale będzie to ciężkie. Ja oczywiście życzę Emilianowi powrotu do zdrowia. Trener mówił jeszcze, że mam grać i czekać na powołanie.

Jak to było ze straconą bramką?

Co tu gadać, pachówa. Za mało treningów miałem. Fizycznie nie byłem dobrze przygotowany. Nic mnie nie bolało, ale brakuje mi sił. Może za dużo dałem z siebie na treningach przed tym meczem.

Byłeś zasłonięty przy strzale Strąka?

Przy bramce mogłem się inaczej zachować. Widziałem, jak Paweł uderzał, ale źle ułożyłem ciało. Chciałem przyjąć piłkę na korpus, a nie na rękę.

Chociaż sytuacji stuprocentowych pod waszą bramką było mało, to i tak jesteś zachrypnięty.

Zawsze się staram podpowiadać chłopakom, bo jak wiele razy już mówiłem, ja na boisku widzę najwięcej. Dobrze to dziś wychodziło. Szkoda tylko naszych zmarnowanych sytuacji, bo mieliśmy ich dużo i końcówka byłaby spokojniejsza, a tak było nerwowo. Ten mój babol na 2:1 dodał trochę Bełchatowowi skrzydeł, ale my graliśmy mądrze w końcówce.

Dziś byliście inną drużyną, niż w ostatnią sobotę.

Ważne jest to, że po takim blamażu u siebie udało się nam wygrać. My naprawdę chcieliśmy wygrać. Widziałem po chłopakach przez te ostatnie dni, że byli naprawdę wkurzeni. Chcieli się zrehabilitować, bo w sobotę zagraliśmy naprawdę kaszankę. Wszyscy wyszli na ten mecz naprawdę zmobilizowani.

A może to ty przyniosłeś zespołowi szczęście?

Nie, nie mówmy tak. Cieszę się, ze wygraliśmy. Wygrywa się całym zespołem.

Byłeś zdenerwowany przed tym meczem?

Byłem, byłem. Nawet kolega powiedział mi, że jak wychodziliśmy na mecz, to blady byłem.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczyński: Chcieliśmy odzyskać twarz

Data publikacji: 23-05-2007 01:24


Jak w wypowiedziach innych zawodników, także i Marcin Baszczyński podkreślał, że zespół chciał się jak najszybciej zrewanżować za porażkę z Groclinem. Kapitan Białej Gwiazdy podkreślał, że zespół został dobrze ustawiony taktycznie na ten mecz.

Chyba udało wam się zrehabilitować za porażkę z Groclinem?

To było bardzo nieprzyjemnie przeżycie dla nas wszystkich. Ja w swojej przygodzie w Wiśle nie doznałem jeszcze takiej porażki. Było nam po prostu wstyd. Przyjechaliśmy tutaj odzyskać twarz i to nam się udało. Trener Moskal trafił też z taktyką na to spotkanie. Stworzyliśmy kilka naprawdę fajnych sytuacji, fajnych akcji. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie.

Wygląda na to, że to Wisła rozdaje karty w walce o mistrzostwo.

Dokładnie. Chcieliśmy oczywiście wygrać też z Zagłębiem u siebie. Wtedy się nie udało, był remis, ale to też była strata dwóch punktów dla Zagłębia. Teraz pokonaliśmy Bełchatów. Nam nikt nie pomagał, gdy zdobywaliśmy mistrzostwo. Niech się więc toczy ta walka swoim torem, zobaczymy, co przyniesie ostatnia kolejka.

W ostatnich dniach na łamach prasy trenerzy Zagłębia i Bełchatowa przerzucali się informacjami o tym, jak to ta druga drużyna mobilizuje premiami finansowymi rywali swojego przeciwnika w walce o mistrzostwo. Spotkaliście się z taką propozycją?

No to dziś byśmy zarobili (śmiech). My jednak się z czymś takim nie spotkaliśmy.

Walka w obronie z Ujkiem i Costlym do łatwych chyba nie należała?

Na pewno. To mocni, dobrze grający zawodnicy, szczególnie w pojedynkach powietrznych. Dziś udało nam się bardzo dobrze zagrać przeciw nim - była asekuracja między nami, choć pierwszy raz zagraliśmy w takim ustawieniu z tyłu. Dobrze pomagała nam też druga linia.

Co kluczem do tego, że Bełchatów praktycznie nie stworzył sobie stuprocentowej szansy pod waszą bramką?

Dobrze zagęściliśmy środek, więc Garguła wiele nie pograł. Dobra była tez asekuracja na bokach. Te strefy boiska były zabezpieczone. Nie było słabych punktów dziś w naszej drużynie. Wszyscy zagrali dobry mecz i to było kluczem do sukcesu.

Nie żal Panu niedokładnych podań on kolegów, kiedy była szansa na zdobycie gola?

Żal, bo w dwóch sytuacjach koledzy mnie mogli obsłużyć lepszym podaniem. Szkoda, bo wiadomo, ż ja nie mogę tak często znajdować się pod bramką przeciwnika w takich sytuacjach. Mogę więc być zły. Dobrze, że wygraliśmy, bo po takich sytuacjach, szczególnie jak ta w pierwszej połowie, piłka musi być dokładniej dograna.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Stolarczyk: Ustawienie się sprawdziło

Data publikacji: 23-05-2007 01:34


- "Nie ma nic lepszego, jak rehabilitacja w następnym meczu" – mówił po zwycięstwie nad Bełchatowem Maciej Stolarczyk, który tym razem zagrał na środku obrony razem z Cleberem. Takiego ustawienia defensyw Białej Gwiazdy jeszcze nie widzieliśmy.

Ze swoim dobrym kolegą, Cleberem, chyba Pan jeszcze nie grał na środku obrony?

Nie grałem. Trener tak nas dziś ustawił, a to dało skutek, czyli zwycięstwo. Ustawienie się sprawdziło.

Może trzeba było grać w takim ustawieniu wcześniej?

Nie ma co tak gdybać. Takie dywagacje nie pomagają, nic nie dają. W dzisiejszym meczu tak to wyszło i cieszymy się, że zwyciężyliśmy. Wiadomo, że Bełchatów jest w tabeli przed nami. Dziś bardzo chcieliśmy wygrać.

Chyba dużo zdrowia zostawił Pan w pojedynkach z Ujkiem i Costlym?

To są dobrzy zawodnicy. Świadczy o tym fakt, na jakiej pozycji znajduje się ich drużyna. W tych pojedynkach nasza organizacja gry była dobra. Cieszę się, że zagraliśmy dziś fajną piłkę.

Spodziewał się Pan, że to Wisła będzie decydowała o tym, kto zdobędzie mistrzostwo Polski?

Spodziewałem się, że będziemy grać dziś o zwycięstwo. Cieszę się że to zrealizowaliśmy. Dzięki nam losy mistrzostwa zostały odłożone do następnej kolejki. Taka jest piłka - myślę, że jest to ciekawe dla kibiców.

Czy to mobilizacja po porażce z Groclinem zadecydowała o waszym dobrym występie przeciw GSKowi?

To, co nam się przytrafiło w sobotę na pewno nas zmobilizowało. Nie ma nic lepszego, jak rehabilitacja w następnym meczu. Myślę jednak, że dziś kluczem do zwycięstwa była dobra gra w piłkę. Zagraliśmy skutecznie, choć mieliśmy jeszcze kilka okazji.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Dodaj do:


Źródło: wisla.krakow.pl

Paulista: Ważny gol dla drużyny

Data publikacji: 23-05-2007 12:17


Bardzo ważną bramkę w meczu zdobył Jean Paulista. Dzięki niej Wisła mogła spokojnie rozgrywać swoje akcje i czekać na to, co zrobią rywale. „Jasiek” miał jeszcze kilka bardxzo dobrych sytuacji w tym spotkaniu, ale zakończył go z jednym golem.

W końcówce pierwszej połowy piłkarz przeprowadził akcję, w której mógł podwyższyć wynik meczu. Wolał jednak odgrywać piłkę do partnera, co nie skończyło się dobrze. „Zobaczyłem Marcina Baszczyńskiego, próbowałem do niego zagrać, ale się nie udało” – powiedział po meczu Paulista.

”Jasiek” stwierdził też, że nie wydaje m się, żeby był w tej akcji na spalonym. O swojej bramce powiedział, że to był ważny gol dla całej drużyny. „Spróbowałem i strzeliłem” – powiedział napastnik.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl


Miło i przyjemnie - pomeczowy mix newsowy

  • A co do Wisły... No coż, jednak można, prawda? [Gazeta Krakowska]
  • Już po minach wsiadających do autokaru wiślaków widać było, że tym razem wybierają się na wojnę, a nie klepanie po plecach z kolegami z drużyny przeciwnej, co urządzili sobie chociażby w derbach. Na dodatek trener Kazimierz Moskal udanie zamieszał składem. [Gazeta Wyborcza w Krakowie]
  • Po sobotniej klęsce Wisły z Groclinem niewielu wierzyło w rychłe odrodzenie podopiecznych Kazimierza Moskala. Tymczasem zmobilizowana "Biała Gwiazda" pokazała charakter i zasłużenie pokonała pretendenta do tytułu. [interia.pl]
  • Wisła w tym meczu zrehabilitowała się za klęskę 0-4 z Groclinem Dyskobolią. Potwierdziły się słowa trenera Kazimierza Moskala, że najlepszym sposobem na odreagowanie tamtej porażki będzie zwycięstwo. [Dziennik Polski]
  • „Mistrz‚ mistrz GKS! ” – niosło się po trybunach bełchatowskiego stadionu przed meczem z Wisłą Kraków. Feta została jednak odłożona za sprawą bramek Jeana Paulisty i Dariusza Dudki. [Przegląd Sportowy]
  • Zdrowotne dolegliwości lidera drużyny Łukasza Garguły nie pozostały bez wpływu na postawę całej ekipy z Bełchatowa, grającej chaotycznie, bez jasnego pomysłu na uzyskanie korzystnego wyniku. Na tym tle gra Wisły była dobrze poukładana, bardzo poprawna taktycznie. [Dziennik Polski]
  • Krakowianie za jednym zamachem zmazali dwie plamy. Pierwszą z meczu jesiennego z BOT GKS, który wygrał w Krakowie 4:2. Drugą, z soboty, kiedy Wisła doznała kompromitującej porażki z Groclinem (0:4). [Gazeta Wyborcza]
  • Bełchatów przegrał na swoim boisku i była to porażka zasłużona. Przez większą część meczu przewaga należała do Wisły. Krakowianie stworzyli więcej sytuacji, pierwszą wykorzystali już na początku (Jean Paulista), co ułatwiło im dalszą grę. BOT atakował chaotycznie, dwóch niezłych okazji nie wykorzystał Carlos Costly. Wisła wypracowała sobie znacznie więcej szans, a jedną z nich wykorzystał Dariusz Dudka, po akcji całej drużyny. Mało kto w Bełchatowie spodziewał się takiego dramatycznego zakończenia rozgrywek. [Rzeczpospolita]
  • Błaszczykowski zrobił gola Dudce, który bez problemu strzela z szesnastu metrów. Błaszczykowski jest jednak z innej ligi. Trzeba przyznać, że po powtórkach widzimy, że gol to też spora zasługa Dudki. Chyba jednak nie tak wielka, jak siedzącego jeszcze przed strzałem na czterech literach Lecha. [Z czuba]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Analiza meczu z GKS Bełchatów

Wyjazdowy mecz Wisły w Bełchatowie przyniósł prestiżowe zwycięstwo. Radość z pokonania aktualnego lidera Orange Ekstraklasy mąci jedynie obawa, by zarząd „Białej Gwiazdy” nie uznał, że ta wygrana zwalania go z dążenia do wzmocnienia drużyny i struktur klubu.

Zapraszam do analizy wtorkowego spotkania.

PIŁKARZE I FORMACJE

Bramkarz – Mariusz Pawełek. Poza wpadką przy stracie gola interweniował szczęśliwie, rozgrywając udany mecz. Niestety przy strzale Strąka zareagował zbyt późno, dlatego puścił piłkę pod brzuchem. Udanie współpracował z obrońcami, był czujny na przedpolu. Nie popełnił błędów w grze nogami.

OBRONA

Baszczyński, Cleber, Stolarczyk, Zieńczuk

Defensorzy kryli strefą. Tym razem najlepiej poczynał sobie doświadczony Stolarczyk, najefektywniej ustawiający się i najpewniej interweniujący obrońca Wisły. Miał bardzo wiele udanych zagrań, przeciął sporo dośrodkowań i podań, zablokował najwięcej strzałów, był prawie bezbłędny w odbiorze. Dobrze asekurował kolegów, choć w drugiej połowie schodząc bardziej do lewej strony zachowywał się zbyt pasywnie w pojedynkach jeden na jeden. Zwykle pozwalał na oddanie centry, zajmując pozycję za daleko od przeciwnika i nie atakując go agresywnie.

Dobrze, choć słabiej niż zwykle zagrał Brazylijczyk Cleber. Widać, że w pozycji „półprawego” środkowego obrońcy czuje się gorzej niż w roli „półlewego”. Miał kilka niepewnych i niedokładnych wybić piłki, parę razy spóźnił się też z interwencjami (np.: przy strzale Costly’ego w słupek), na szczęście bez konsekwencji. Wykazywał się pozytywnie w asekuracji, kryciu, walce jeden na jeden. Często skutecznie przerywał akcje rywali, mimo opisanych wyżej mankamentów ciągle będąc mocnym punktem drużyny.

Udany mecz rozgrywał także Marcin Baszczyński, który radził sobie w odbiorze i dobrze ubezpieczał Błaszczykowskiego. Potrafił odważnie szukać wyjść ofensywnych, podejmował właściwe decyzje przy wyprowadzaniu piłki. Gdyby Paulista celniej dograł mu piłkę w 45 minucie meczu, mógłby cieszyć się ze zdobycia gola. Mądrze blokował prawe skrzydło Wisły, nie „puszczał” wielu dośrodkowań.

Po lewej stronie obrony mieliśmy Marka Zieńczuka, który zagrał przynajmniej poprawnie. Mocno pracował w destrukcji, ambitnie walcząc z Kowalczykiem i schodzącym czasem do lewej strony Costly’m. Momentami miał wyraźne problemy z ustawieniem się, ale nadrabiał je ruchliwością. Nie zaniedbywał też sporadycznych wyjść ofensywnych. W pojedynkach jeden na jeden radził sobie przeciętnie, parę razy został „objechany”. Szkoda, że tak słabo gra wślizgiem, co nie pomagało mu w interwencjach.

DRUGA LINIA

Błaszczykowski, Dudka, Sobolewski, Penksa, Piotr Brożek

Wisła wyszła w ustawieniu 1-4-5-1, z przesuniętym do środka pomocy Penksą i powracającym do składu Sobolewskim. Trenerowi Moskalowi udał się manewr taktyczny, bo zagęszczenie centrum boiska zupełnie zaskoczyło gospodarzy, którzy długo nie potrafili zareagować. Garguła ciągle miał podwajane krycie, które sprawiło, że został zneutralizowany. Większa liczba pomocników zmusiła też Bełchatowian do sięgania po atak pozycyjny, nie lubiany przez wszystkie polskie drużyny,. Rekonwalescent Sobolewski dobrze odnalazł się w tej taktyce, udanie walcząc w odbiorze. Ładnie asekurował kolegów, choć chwilami wyraźnie brakowało mu dynamiki i kondycji. W ofensywie niestety wypadł znacznie mniej udanie, głównie psując podania, „wyrzucając” za bardzo do boków partnerów.

Przeciętnie w roli środkowego pomocnika wypadł Marek Penska, który walczył bardzo ambitnie, ale bez większych sukcesów. Sprawdził się w roli „zagęszczacza”, nie istniał jednak w roli konstruktora. Podawał zbyt wolno i schematycznie, najczęściej do najbliższego kolegi. Nie dawał prostopadłych i diagonalnych podań. W odbiorze interweniował z poświęceniem, lecz mało efektywnie. Nie imponował grą jeden na jeden. Na szczęście wolno organizujący akcje ofensywne gospodarze nawet z taką postawą mieli spory problem.

Środek pola uzupełniał Dariusz Dudka. I robił to bardzo dobrze, będąc niezwykle przydatnym w odbiorze i destrukcji. Świetnie wywiązał się z zadań defensywnego pomocnika, dodatkowo zdobył ważną bramkę. Przytomnie operował piłką, ustawiał się, podążał za akcjami. Przydawał się też w konstrukcji. Mógł zdobyć jeszcze jednego gola, ale niestety strasznie zespół prosty strzał głową, nie trafiając w bramkę. Mimo to, udany występ.

Boki drugiej linii należały w naszym zespole do Jakuba Błaszczykowskiego i Piotra Brożka. „Należały” to może jednak za dużo powiedziane, bo obaj piłkarze grali przeciętnie, szczególnie Brożek. Błaszczykowski miał kilka udanych przebłysków, uwieńczonych kapitalną akcję indywidualną w pierwszej połowie, gdzie przedrylował trzech rywali i został zatrzymany dopiero przez Piotra Lecha. Szkoda, ze strzelając nie „podciął” wówczas piłki. Niestety, bardzo obijał się w defensywie, niechętnie wracał za rywalami, odpuszczał ich. Lepiej dysponowany od Bełchatowa przeciwnik łatwo wykorzystałby to. Dla odmiany Piotr Brożek zaliczył tylko jedno dobre prostopadłe podanie do Paulisty, na szczęście od razu zakończone bramką i efektowną akcję z bratem w drugiej połowie. W pozostałych minutach nie dośrodkowywał celnie i nie gubił krycia. Bronił aktywniej od „Blaszcza”.

ATAK – czyli przez większość meczu osamotniony Jean Paulista. Należy go pochwalić za zdobycie gola, ale i mocno zganić, za sytuację z końcówki pierwszej połowy – zmarnowanie jej było sztuką. Klasowy zawodnik nie ma prawa tak źle podać. W pozostałych minutach bardzo przydatny dla drużyny, dzięki przewadze szybkości potrafił urwać się obrońcom, a wyszkolenie techniczne i zastawianie piłki pozwalało mu odgrywać futbolówkę do wychodzących z głębi pola pomocników. Ale znów nieregularnie, często niedokładnie, jedno udane zagranie przeplatając kilkoma nieudanymi lub stratami. Mimo strzelenia bramki potwierdziło się, że brakuje mu instynktu snajpera i cwaniactwa w polu karnym rywali, najczęściej podejmuje tam błędne decyzje. To nie jest typowy napastnik, a gra w pierwszej linii nie pozwala optymalnie wykorzystać jego potencjału.


PODSUMOWANIE

Na sukces Wisły złożyło się kilka czynników: dobra taktyka, duża ruchliwość drugiej linii, która aktywnie zagrała „bez piłki”, pokazując się do podań obrońcom i wysuniętemu napastnikowi, spore zaangażowanie i wreszcie nadspodziewanie słaba postawa GKS Bełchatów, który w ofensywie bardzo wolno operował futbolówką, a w obronie seryjnie popełniał poważne błędy. Garguła był cieniem samego siebie, skrajni pomocnicy wystraszeni, więc ciężar konstruowania akcji spoczął na Strąku, co sparaliżowało drugą linię gospodarzy. BOT GKS wyraźnie nie udźwignął presji walki o tytuł i nie był przygotowany taktycznie na zmienione ustawienie Wisły. Ale słaba dyspozycja Bełchatowa na finiszu rozgrywek, nie jest naszym problemem, my możemy cieszyć się z wygranej. Niemniej, ku przestrodze warto pamiętać o jednym: w końcówce poprzedniego sezonu Wisła również zanotowała prestiżowy sukces – pokonała na wyjeździe świeżo kreowanego mistrza kraju, Legię Warszawa. Wtedy to jednostkowe, choć bez wątpienia ważne dla kibiców osiągnięcie bardzo zaciemniło prawdziwy obraz drużyny i jej możliwości, owocując lawiną złych decyzji i ocen „góry”, które potem doprowadziły do braku wzmocnień, sportowego kryzysu, nowej żonglerki trenerami i przyspieszenia regresu klubu - oby teraz historia nie powtórzyła się.

wislakrakow.com (Markus)

Źródło: wislakrakow.com