2007.08.10 Wisła Kraków - Korona Kielce 4:0

Z Historia Wisły

Za: http://wislaportal.pl

Wiślacka masakra piłką mechaniczną! Wisła Kraków - Korona Kielce 4-0

Znakomity mecz oglądali kibice, którzy w rekordowej ilości 15. tysięcy zjawili się na stadionie przy ulicy Reymonta. Wisła pokazała świetną grę i już po niespełna 20. minutach prowadziła z Koroną Kielce 3-0! Rywale byli bezradni i kto wie jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby wiślacy podtrzymali takie tempo przez reszte spotkania. W II połowie wynik przypieczętował Paweł Brożek, który przepiękną główką okrasił to spotkanie i grę całego zespołu. Było to zresztą jego drugie trafienie w tym meczu, a bramki dla Wisły strzelali jeszcze Cléber (z karnego) oraz Andrzej Niedzielan, który świetnie zadebiutował przed krakowską publicznością!

Grafika:Wisła-Korona2007 08 10.jpg
Pogrom Korony w Krakowie. Na boisku nikt się nie oszczędzał.

3. kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2007/2008.

Kraków, 10.08.2007 r., godz. 20:00.

Wisła Kraków - Korona Kielce 4-0 (3-0)

1-0 Paweł Brożek (5.)

2-0 Cléber (17. k.),

3-0 Niedzielan (19.)

4-0 Paweł Brożek (56.)

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cléber , Dudka - Kosowski (67. Paulista), Sobolewski (64. Jirsák), Cantoro, Zieńczuk - Paweł Brożek , Niedzielan (63. Ćwielong).

Korona Kielce: Mielcarz - Celeban, Kuś, Rutka, Bednarek - Sasin (46. Bonin), Świerczewski (58. Nowak), Hermes, Sobolewski (76. Robak) - Andradina, Kowalczyk .

Sędziował: Marek Mikołajewski (Ciechanów). Widzów: 15 000.

Mecz z Kolporterem Koroną Kielce krakowska Wisła rozpoczęła od mocnego uderzenia, można powiedzieć, że dokładnie tak samo jak z Zagłębiem Lubin, przed tygodniem. Wiślacy ostro ruszyli na rywala i prowadzić mogliśmy już w 4. minucie, kiedy błąd Mielczarza o mało nie wykorzystał Andrzej Niedzielan. Minutę później było już jednak 1-0. Kapitalną, prostopadła, piłkę z głębi pola posłał Dariusz Dudka, idealnie wyszedł „w tempo” do niej Marek Zieńczuk, wpadł w pola karne Korony, trochę wprawdzie zwlekał z podaniem do Pawła Brożka, ale w końcu piłka szczęśliwie, po nodze obrońcy, trafiła do napastnika Wisły i objęliśmy prowadzenie! Świetna akcja wiślaków, która ustawiła bardzo szybko mecz.

Goście chcieli odrobić straty, ale dobrze w 8. minucie spisał się Mariusz Pawełek, a dwa kolejne strzały gości minęły naszą bramkę. Jakby w odpowiedzi wiślacy przeprowadzają kolejną kapitalną akcję. W pole karne wpada Kamil Kosowski, sprytnie przewraca się przez rzucającego mu się pod nogi Mielcarzem i sędzia dyktuje „jedenastkę”. Tą na bramkę zamienia Cléber, którego trener Skorża przekonał jednak w środę do strzelania „z wapna”.

Jeszcze dobrze kibice nie zdążyli ucieszyć się z drugiej bramki, a było 3-0. Nieporozumienie Celebana z Mielcarzem sprytnie wykorzystał Niedzielan i strzelił do pustej bramki. To było 19. minut, które musiało wstrząsnąć Koroną, tym bardziej, że wiślacy oddali trzy strzały na bramkę, strzelając trzy gole! Goście starali się nadal odrabiać straty, ale nie mieli pomysłu na pokonania wiślackiej obrony i Pawełka. Szansa nadarzyła się z rzutu wolnego, ale uderzenie pod wiślackim murem spokojnie złapał nasz bramkarz.

Do kuriozalnej sytuacji doszło w 29. minucie. Z połowy boiska (!) Korona egzekwowała rzut wolny, Świerczewski uderzył mocno na naszą bramkę, Mariusz Pawełek stał zbyt daleko, nie zdążył do piłki, ta odbiła się od poprzeczki, wylądowała za linią i wyszła w pole. Sędziowie nie zauważyli jednak, że piłka przekroczyła linię i prawidłowo zdobytej bramki nie uznali. Wiślacy nie atakowali już z takim animuszem, jak na pocżatku gry, ale uderzenia Kamila Kosowskiego (32. min.) oraz Pawła Brożka (35. min.) mogły zaskoczyć kiepsko dziś dysponowanego Mielcarza, pierwszy minął jednak bramkę o centymetry, a drugi po rykoszecie wyszedł na rzut rożny. W I połowie, w minucie 40., warto jeszcze wspomnieć o rajdzie Kamila Kosowskiego, który nie miał jak podać będącym na spalonym napastnikom Wisły.

II połowa rozpoczęła się od ładnej akcji Pawła Brożka, który ambitnie wywalczył piłkę w polu karnym gości, no i do bramki zdobytej przez Ediego Andradinę, słusznie nie uznanej przez sędziego. Były gracz Pogoni był bowiem na spalonym. Edi miał też swoją szansę w 55. minucie, kiedy niepewnie piłkę łapał Pawełek, ale widać dziś bramka Wisły była zaczarowana.

Łatwo futbolówka wpadała za to do siatki gości. Z lewej strony kapitalnie wrzucił Darek Dudka, a nabiegający na piłkę Paweł Brożek pokonał po raz czwarty Mielcarza. Po zdobyciu czwartego gola goście „spasowali”. Wprawdzie ładnie z dystansu spróbował Nowak, celnie strzelił też Edi – ale to były jedyne okazje gości.

Znów bowiem to Wisła była bliższa zdobycia bramki. Ładnie uderzył Ćwielong, Mielczarz musiał się też wysilić po uderzeniu Cantoro (75. min.), podobnie jak i po groźnym strzale kolejnego rezerwowego Tomáša Jirsáka, po którym Mielcarz końcówkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Świetną okazję do podwyższenia wyniku wiślacy mieli jeszcze w 81. minucie, kiedy Dariusz Dudka technicznym uderzeniem trafił w słupek! Sama końcówka to już „zabawa” wiślaków, którzy długo rozgrywali piłkę, między sobą.

Drugi mecz Wisły w tym sezonie, druga wygrana – Wisła potwierdza, że w tym sezonie jest niezwykle mocna i będzie się liczyć w grze o najwyższe laury. Cieszy świetna postawa podopiecznych trenera Skorży, tym bardziej, że wyrównana, silna kadra – to chyba największy atut zespołu. Świetną robotę robi Kamil Kosowski - prawdziwy lider zespołu. Widzieliśmy odmienionego Pawła Brożka, niesamowicie walecznego Andrzeja Niedzielana. Odmieniony jest też Mauro Cantoro. Świetnie rozumie się też linia defensywy! Wprowadzenie po przerwie Ćwielong i Jirsák także zaprezentowali się ze znakomitej strony – nic tylko cieszyć się z takiej gry zespołu. No i publiczność... gdy Wisła grać będzie właśnie tak, to na każdym spotkaniu spodziewać można się kompletu! • Dodał: Piotr (2007-08-10 19:44:22)