2007.08.10 Wisła Kraków - Korona Kielce 4:0

Z Historia Wisły

2007.08.10, Orange Ekstraklasa, 3. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 20:00
Wisła Kraków 4:0 (3:0) Korona Kielce
widzów: 15.000
sędzia: Marek Mikołajewski z Ciechanowa
Bramki
Paweł Brożek 5’
Cleber (k) 17’
Andrzej Niedzielan 19’
Paweł Brożek (g) 56’
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cleber
Grafika:Zk.jpg Dariusz Dudka
Kamil Kosowski grafika: Zmiana.PNG (67’ Jean Paulista)
Radosław Sobolewski grafika: Zmiana.PNG (64’ Tomas Jirsak)
Mauro Cantoro
Marek Zieńczuk
Paweł Brożek
Andrzej Niedzielan grafika: Zmiana.PNG (63’ Piotr Ćwielong)

trener: Maciej Skorża
Korona Kielce
4-4-2
Maciej Mielcarz Grafika:Zk.jpg
Piotr Celeban
Marcin Kuś
Sławomir Rutka
Robert Bednarek
Paweł Sasin Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (46’ Grzegorz Bonin)
Piotr Świerczewski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (58’ Tomasz Nowak)
Hermes
Paweł Sobolewski grafika: Zmiana.PNG (76’ Marcin Robak)
Andradina
Maciej Kowalczyk Grafika:Zk.jpg

trener: Jacek Zieliński
Strzały: 14 - 10
Strzały celne: 8 - 5
Spalone: 2 - 6
Rzuty rożne: 7 - 2
Faule: 19 - 16

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Z Koroną w historii

Data publikacji: 09-08-2007 10:57


Piątkowy rywal Wisły jest zdecydowanie młodszy i mniej utytułowany od Białej Gwiazdy. Jednak do tego, że Korona jest bardzo mocną drużyną nikogo przekonywać nie trzeba. Zespół z Kielc niejednokrotnie pokazywał, że potrafi grać na wysokim poziomie, a cele jakie sobie stawia są najwyższe.

Korona Kielce założona została w roku 1973. W swojej krótkiej historii nie odnosiła wielkich sukcesów. Do największych zaliczyć możemy grę w finale Pucharu Polski 06/07 i półfinale w sezonie 05/06. Po pierwszych dwóch kolejkach Orange Ekstraklasy drużyna z Kilec znajduje się na 7. pozycji z dorobkiem trzech punktów. Biała Gwiazda rozegrała dopiero jedno spotkanie i z tą samą liczbą punktów zajmuje 5. miejsce.

Do tej pory w oficjalnych spotkaniach przeciw Wiśle, Korona zagrała osiem razy. Piłkarze Białej Gwiazdy pięć razy wychodzili z pojedynków zwycięsko, dwa razy remisowali i jeden raz musieli uznać wyższość przeciwnika. Pomimo tego, że w poprzednim sezonie bezpośrednio Wiślacy byli lepszą drużyną, w tabeli zajęli miejsce tuż za Koroną.

Poniżej prezentujemy wyniki dotychczasowych spotkań:

Data

Rodzaj

Mecz

Wynik

1985/1986

2 Liga

Korona Kielce – Wisła Kraków

0:2

1985/1986

2 Liga

Wisła Kraków - Korona Kielce

1:0

1986/1987

2 Liga

Korona Kielce – Wisła Kraków

0:2

1986/1987

2 Liga

Wisła Kraków - Korona Kielce

3:0

2005/2006

OE

Wisła Kraków - Korona Kielce

2:2

2005/2006

OE

Korona Kielce – Wisła Kraków

1:0

2006/2007

OE

Wisła Kraków - Korona Kielce

2:0

2006/2007

OE

Korona Kielce – Wisła Kraków

0:0

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Skorża: Czeka nas ciężki ligowy bój

Data publikacji: 09-08-2007 16:51


- „Korona to jedna z drużyn, która aspiruje do pierwszej trójki i nie jest to slogan. W meczu z Lechem można było dostrzec zmianę, jaką zespół przeszedł po przegranym meczu z GKSem Bełchatów” - scharakteryzował piątkowego rywala Białej Gwiazdy trener Skorża.

Szkoleniowiec dodał, że kielecką drużynę zawsze charakteryzowała szybka i żywiołowa gra, a wzmocnienia ataku Edim Andradiną oraz pomocy Piotrem Świerczewskim sprawiają, że Wisłę w piątkowy wieczór czeka ciężki ligowy bój. - „Korona nie przyjedzie się bronić, postarają się zagrać fajną, atrakcyjną piłkę” - zapowiada trener.

Wiślacy po meczu z Zagłębiem dostali dwa dni wolnego, więc przed spotkaniem z Koroną trenowali tylko trzy razy. Trener jednak nie jest wcale zmartwiony tym faktem. - „Uznałem, że warto po dobrze wykonanej pracy dać zawodnikom dwa dni wolnego. Oni długo czekali na to wolne, bo byliśmy w USA. Straciłem jeden dzień treningowy, ale zyskałem psychologicznie. Mam nadzieję, że dzięki temu jutro, podobnie jak w Lubinie, od pierwszej do ostatniej minuty zagramy dobrze i dopniemy swego” - tłumaczył trener. Szkoleniowiec wyjaśniał również, dlaczego tak często organizuje zamknięte treningi. - „To nie jakaś straszna tajemnica, chcemy po prostu w ciszy i spokoju skupić się na zajęciach. Nie mamy żadnych wielkich tajemnic taktycznych” - powiedział Maciej Skorża.

Chociaż Wisła zagrała w Lubinie dobrze i wygrała, to trener nie wyklucza zmian w pierwszej jedenastce. Zgodnie z zapowiedziami trenera Skorży można spodziewać się jednej lub dwóch roszad w podstawowym składzie. Największe szanse na awans z ławki na boisko ma chyba Tomas Jirsak. - „Tomas bardzo dobrze się zaadaptował, może grać od pierwszej minuty. Bardzo mocno rozważam jego osobę odnośnie występu w pierwszej jedenastce” - przyznał Maciej Skorża. Po czwartkowym treningu miała również zapaść decyzja, czy w meczowej osiemnastce znajdzie się Patryk Małecki. - „Na Patryka bardzo mocno liczę, patrzę na niego z coraz większą radością. Myślę, że niedługo będzie on groźnym konkurentem dla Pawła Brożka” - powiedział Skorża.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Kilka słów o rywalu

Data publikacji: 10-08-2007 10:54


Po bardzo dobrym meczu i zwycięstwie w Lubinie przyszedł czas na kolejny ligowy pojedynek. Tym razem Wiślacy podejmą przy Reymonta Koronę Kielce. Najbliższy rywal krakowskiej drużyny w dotychczasowych dwóch meczach Orange Ekstraklasy pokazał dwa zupełnie różne oblicza.

W pierwszym meczu kielczanie w kiepskim stylu ulegli na wyjeździe drużynie GKS Bełchatów 2:0. Drugi pojedynek w wykonaniu Korony to zupełnie inny mecz. Zespół zagrał bardzo ładne spotkanie i po pełnym walki boju odniósł zasłużone zwycięstwo nad poznańskim Lechem 1:0 po bramce Andradiny w 22 min.

Podobnie jak w Wiśle, w Koronie od czerwca na ławce trenerskiej zasiada nowy szkoleniowiec. Jest nim Jacek Zieliński, który wcześniej prowadził zespół warszawskiej Legii. Do swojej dyspozycji ma on kilku klasowych zawodników. Między innymi Brazylijczyka Hernaniego (mistrz świata do lat 20 z 1995 r.), Macieja Kowalczyka czy grającego od tego sezonu w Kielcach doświadczonego Piotra Świerczewskiego.

Podczas letniej przerwy z drużyną pożegnał się obrońca, wielokrotny reprezentant polski Paweł Golański. Zasilił on szeregi Steauy Bukareszt. W drużynie od początku sezonu nie gra również partner Golańskiego z obrony – Djoković. W ich miejsce w Koronie pojawiło się dwóch nowych piłkarzy. Są to Piotr Celeban z Pogoni Szczecin i Marcin Drzymont z Lecha Poznań. Nowym nabytkiem kielczan jest również Edi Andradina, który już zdążył wpisać się na listę strzelców.

Prawdopodobnie pod Wawelem nie zagra Marcin Kaczmarek, który podczas ostatniego ligowego spotkania doznał kontuzji mięśnia dwugłowego. Do składu z pewnością powróci Marcin Drzymont. W meczu z Lechem nie wystąpił, ponieważ został zawieszony przez władze klubu z powodu podejrzeń w sprawie korupcyjnej.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Wisła gromi Koronę!

Euforia i nieskrywane wzruszenie - zapomniane w minionym sezonie uczucia odżyły wśród kibiców przy Reymonta. Grająca z błyskiem i fantazją Wisła pokonała 4:0 kielecką Koronę. Bramki zdobyli: Paweł Brożek (dwie), Cleber i Andrzej Niedzielan.

Kamil Kosowski.
Kamil Kosowski.

Tak padały bramki:

1:0 (5 min.) - Trybuny ogarnęła euforia. Paweł Brożek wyprowadził Wisłę na prowadzenie, strzelając z dwóch metrów mimo asysty obrońców Korony. Akcję prowadzącą do zdobycia gola rozpoczął Dariusz Dudka, otwierając drogę do bramki 20-metrowym podaniem do Marka Zieńczuka, który dośrodkował po ziemi, nie do końca precyzyjnie. W zamieszaniu podbramkowym największą czujnością wykazał się Paweł Brożek. 1:0!

2:0 (17 min.) - Po składnej akcji Wisły środkiem, w polu karnym faulowany został brawurowo grający Kamil Kosowski. Sędzia Marek Mikołajewski bez wahania podyktował rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Cleber i pewnym strzałem pokonał Mielcarza, mimo że ten wyczuł intencje Brazylijczyka.

3:0 (19 min.) - Niewiarygodny początek sezonu na stadionie przy Reymonta. Pierwszego gola przed krakowską publicznością zdobył Andrzej Niedzielan. Napastnik Wisły skorzystał z koszmarnego nieporozumienia Celebana z Mielcarzem i wbił piłkę do pustej bramki. Błąd Celebana częściowo wymusił ładnym podaniem Kamil Kosowski.

4:0 (56 min.) - Paweł Brożek strzela głową po precyzyjnym podaniu Dariusza Dudki. Bramkarz nie miał szans na obronę. W tym momencie Pawel Brożek został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców ;-)

Wisła Kraków - Korona Kielce 4:0 (3:0)

Bramki: Paweł Brożek (dwie - 5 min., 56 min.), Cleber (17 min.), Niedzielan ( 19 min.)

Żółte kartki: Dariusz Dudka (Wisła) - Maciej Kowalczyk, Maciej Mielcarz, Piotr Świerczewski, Paweł Sasin (Korona)

Sędziuje: Marek Mikołajewski (Ciechanów)

Widzów: 15 000

Wisła Kraków : 81 Mariusz Pawełek - 4 Marcin Baszczyński, 25 Cleber, 6 Arkadiusz Głowacki, 44 Dariusz Dudka – 5 Kamil Kosowski (67 min. 10 Jean Paulista), 7 Radosław Sobolewski (64 min. 16 Tomas Jirsak), 20 Mauro Cantoro, 17 Marek Zieńczuk – 23 Paweł Brożek, 18 Andrzej Niedzielan ( 63 min. 21 Piotr Ćwielong)

Korona Kielce: 1 Maciej Mielcarz - 2 Piotr Celeban, 23 Marcin Kuś, 14 Sławomir Rutka, 19 Robert Bendarek - 6 Paweł Sasin (46 min. 15 Grzegorz Bonin), 7 Piotr Świerczewski (58 min. 21 Tomasz Nowak), 17 Hermes, 29 Paweł Sobolewski (76 min. 11 Marcin Robak) - 16 Edi Andradina, 25 Maciej Kowalczyk.

wislakrakow.com (Vinci / Dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Wiślacka masakra piłką mechaniczną! Wisła Kraków - Korona Kielce 4-0

Znakomity mecz oglądali kibice, którzy w rekordowej ilości 15. tysięcy zjawili się na stadionie przy ulicy Reymonta. Wisła pokazała świetną grę i już po niespełna 20. minutach prowadziła z Koroną Kielce 3-0! Rywale byli bezradni i kto wie jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby wiślacy podtrzymali takie tempo przez reszte spotkania. W II połowie wynik przypieczętował Paweł Brożek, który przepiękną główką okrasił to spotkanie i grę całego zespołu. Było to zresztą jego drugie trafienie w tym meczu, a bramki dla Wisły strzelali jeszcze Cléber (z karnego) oraz Andrzej Niedzielan, który świetnie zadebiutował przed krakowską publicznością!

Pogrom Korony w Krakowie. Na boisku nikt się nie oszczędzał.
Pogrom Korony w Krakowie. Na boisku nikt się nie oszczędzał.

3. kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2007/2008.

Kraków, 10.08.2007 r., godz. 20:00.

Wisła Kraków - Korona Kielce 4-0 (3-0)

1-0 Paweł Brożek (5.)

2-0 Cléber (17. k.),

3-0 Niedzielan (19.)

4-0 Paweł Brożek (56.)

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cléber , Dudka - Kosowski (67. Paulista), Sobolewski (64. Jirsák), Cantoro, Zieńczuk - Paweł Brożek , Niedzielan (63. Ćwielong).

Korona Kielce: Mielcarz - Celeban, Kuś, Rutka, Bednarek - Sasin (46. Bonin), Świerczewski (58. Nowak), Hermes, Sobolewski (76. Robak) - Andradina, Kowalczyk .

Sędziował: Marek Mikołajewski (Ciechanów).

Widzów: 15 000.

Mecz z Kolporterem Koroną Kielce krakowska Wisła rozpoczęła od mocnego uderzenia, można powiedzieć, że dokładnie tak samo jak z Zagłębiem Lubin, przed tygodniem. Wiślacy ostro ruszyli na rywala i prowadzić mogliśmy już w 4. minucie, kiedy błąd Mielczarza o mało nie wykorzystał Andrzej Niedzielan. Minutę później było już jednak 1-0. Kapitalną, prostopadła, piłkę z głębi pola posłał Dariusz Dudka, idealnie wyszedł „w tempo” do niej Marek Zieńczuk, wpadł w pola karne Korony, trochę wprawdzie zwlekał z podaniem do Pawła Brożka, ale w końcu piłka szczęśliwie, po nodze obrońcy, trafiła do napastnika Wisły i objęliśmy prowadzenie! Świetna akcja wiślaków, która ustawiła bardzo szybko mecz.

Goście chcieli odrobić straty, ale dobrze w 8. minucie spisał się Mariusz Pawełek, a dwa kolejne strzały gości minęły naszą bramkę. Jakby w odpowiedzi wiślacy przeprowadzają kolejną kapitalną akcję. W pole karne wpada Kamil Kosowski, sprytnie przewraca się przez rzucającego mu się pod nogi Mielcarzem i sędzia dyktuje „jedenastkę”. Tą na bramkę zamienia Cléber, którego trener Skorża przekonał jednak w środę do strzelania „z wapna”.

Jeszcze dobrze kibice nie zdążyli ucieszyć się z drugiej bramki, a było 3-0. Nieporozumienie Celebana z Mielcarzem sprytnie wykorzystał Niedzielan i strzelił do pustej bramki. To było 19. minut, które musiało wstrząsnąć Koroną, tym bardziej, że wiślacy oddali trzy strzały na bramkę, strzelając trzy gole! Goście starali się nadal odrabiać straty, ale nie mieli pomysłu na pokonania wiślackiej obrony i Pawełka. Szansa nadarzyła się z rzutu wolnego, ale uderzenie pod wiślackim murem spokojnie złapał nasz bramkarz.

Do kuriozalnej sytuacji doszło w 29. minucie. Z połowy boiska (!) Korona egzekwowała rzut wolny, Świerczewski uderzył mocno na naszą bramkę, Mariusz Pawełek stał zbyt daleko, nie zdążył do piłki, ta odbiła się od poprzeczki, wylądowała za linią i wyszła w pole. Sędziowie nie zauważyli jednak, że piłka przekroczyła linię i prawidłowo zdobytej bramki nie uznali.

Wiślacy nie atakowali już z takim animuszem, jak na pocżatku gry, ale uderzenia Kamila Kosowskiego (32. min.) oraz Pawła Brożka (35. min.) mogły zaskoczyć kiepsko dziś dysponowanego Mielcarza, pierwszy minął jednak bramkę o centymetry, a drugi po rykoszecie wyszedł na rzut rożny. W I połowie, w minucie 40., warto jeszcze wspomnieć o rajdzie Kamila Kosowskiego, który nie miał jak podać będącym na spalonym napastnikom Wisły.

II połowa rozpoczęła się od ładnej akcji Pawła Brożka, który ambitnie wywalczył piłkę w polu karnym gości, no i do bramki zdobytej przez Ediego Andradinę, słusznie nie uznanej przez sędziego. Były gracz Pogoni był bowiem na spalonym. Edi miał też swoją szansę w 55. minucie, kiedy niepewnie piłkę łapał Pawełek, ale widać dziś bramka Wisły była zaczarowana.

Łatwo futbolówka wpadała za to do siatki gości. Z lewej strony kapitalnie wrzucił Darek Dudka, a nabiegający na piłkę Paweł Brożek pokonał po raz czwarty Mielcarza. Po zdobyciu czwartego gola goście „spasowali”. Wprawdzie ładnie z dystansu spróbował Nowak, celnie strzelił też Edi – ale to były jedyne okazje gości.

Znów bowiem to Wisła była bliższa zdobycia bramki. Ładnie uderzył Ćwielong, Mielczarz musiał się też wysilić po uderzeniu Cantoro (75. min.), podobnie jak i po groźnym strzale kolejnego rezerwowego Tomáša Jirsáka, po którym Mielcarz końcówkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Świetną okazję do podwyższenia wyniku wiślacy mieli jeszcze w 81. minucie, kiedy Dariusz Dudka technicznym uderzeniem trafił w słupek! Sama końcówka to już „zabawa” wiślaków, którzy długo rozgrywali piłkę, między sobą.

Drugi mecz Wisły w tym sezonie, druga wygrana – Wisła potwierdza, że w tym sezonie jest niezwykle mocna i będzie się liczyć w grze o najwyższe laury. Cieszy świetna postawa podopiecznych trenera Skorży, tym bardziej, że wyrównana, silna kadra – to chyba największy atut zespołu. Świetną robotę robi Kamil Kosowski - prawdziwy lider zespołu. Widzieliśmy odmienionego Pawła Brożka, niesamowicie walecznego Andrzeja Niedzielana. Odmieniony jest też Mauro Cantoro. Świetnie rozumie się też linia defensywy! Wprowadzenie po przerwie Ćwielong i Jirsák także zaprezentowali się ze znakomitej strony – nic tylko cieszyć się z takiej gry zespołu. No i publiczność... gdy Wisła grać będzie właśnie tak, to na każdym spotkaniu spodziewać można się kompletu!

Dodał: Piotr (2007-08-10 19:44:22)

Źródło: wislaportal.pl

Wisła liderem!

Data publikacji: 10-08-2007 23:21


Wisła Kraków rozbiła kielecką Koronę 4:0 w meczu 3. kolejki Orange Ekstraklasy. Dzięki bramkom Pawła Brożka, Andrzeja Niedzielana i Clebera po raz pierwszy od dawna Biała Gwiazda jest na fotelu lidera, przynajmniej do soboty...

Gospodarze wyszli na boisko w takim samym składzie, w którym rozpoczęli mecz z Zagłębiem Lubin. I to przyniosło efekt już w 5. minucie, kiedy swojego drugiego gola w tym sezonie zdobył ten, który tak zawodził na wiosnę - Paweł Brożek. Marek Zieńczuk, którego świetnie na lewej stronie wypuścił Darek Dudka, wycofał piłkę do Radosława Sobolewskiego. Tego co prawda ubiegł obrońca Korony, ale Paweł Brożek zdołał wepchnąć piłkę do siatki.

Na 2:0 w 18. minucie z rzutu karnego podwyższył Cleber. W polu karnym Korony upadł Kamil Kosowski. Sędzia uznał, że został podcięty przez Mielcarza, więc wskazał na jedenasty metr. Po meczu bramkarz Korony twierdził, że faulu nie było. "Kosa" natomiast uznał, że skoro sędzia gwizdnął, to karny był.

Nie minęło 60 sekund, a Wisła strzeliła 3 bramkę. Kamil Kosowski zagrał prostopadłą piłkę do Andrzeja Niedzielana. Mielcarz juz prawie miał futbolówkę w rękach, ale wzilzgiem wybił mu ją spod rąk Celeban, a sytuację wykorzystał Niedzielan i skierował piłkę do pustej bramki.

Mimo że Wisła prowadziła aż trzema bramkami, Korona nie przestawała atakować. W 29. minucie powinno być 3:1, bo Piotr Świerczewski popisał się pięknym uderzeniem z połowy boiska. Piłka minęła Mariusza Pawełka, który był wysunięty, po czym uderzyła w poprzeczkę i linię bramkową, i wyszła z bramki. Piłka chyba minimalnie przekroczyła linię, ale ani sędzia liniowy nie zasygnalizował tego. Nie widział tego też sędzia Mikołajewski. To był drugi błąd, jaki arbiter popełnił na niekorzyść gości. W przerwie meczu Pitr Świrczewski w telewizyjnym wywiadzie w dość niecenzuralnych słowach wypominał arbitrowi te pomyłki.

Po przerwie Wisła dobiła rywali w 57. minucie, kiedy rewelacyjnie dośrodkował w pole karne Dariusz Dudka. Paweł Brożek wyprzedził obrońców Korony i głową strzelił nie do obrony.

Podopieczni Jacka Zielińskiego też kilkakrotnie próbowali pokonać Mariusza Pawełka, ale szczęście było po stronie bramkarza Wisły. W 56. minucie po szybkim wrzuceniu piłki z autu strzelał z lewej strony pola karnego Paweł Sobolewski. "Mario" złapał piłkę na raty. Mogło być groźnie, bo przy bramkarzu Wisły już był Edi, ale tym razem to Mariusz był szybszy. W 65. minucie spotkania strzał Ediego z najwyższym trudem wybronił Pawełek.

Wiślacy mogli dzisiaj zagrać na piątkę, ale w 83. minucie spotkania Dariusz Dudek trafił w słupek. Piłkarze Białej Gwiazdy zagrali dobrze, z przodu skutecznie gra Paweł Brożek i Andrzej Niedzielan. W środku pola szaleje Kamil Kosowski z Mauro Cantoro. W obronie po profesorsku gra Cleber, a reszta defensorów nie pozostaje w tyle. Cieszy zwłaszcza postawa Dariusza Dudki, który dwoi się i troi zarówno w akcjach ofensywnych, jak i w obronie.

Trzeba jednak podkreślić, że spore błędy popełnił sędzia Marek Mikołajewski. Być może gra obu zespołów układałaby się inaczej, gdyby nie odgwizdany rzut karny dla Wisły albo nieuznana bramka Świerczewskiego. Wisła zapewne wygrałaby i bez jego pomocy, a tak nie obyło się bez wypominania potknięć arbitra.

We wtorek Wiślacy zagrają z Górnikiem Zabrze. Kibice już zapewne liczą na dobrą grę oraz wysoki wynik, bo wiadomo, że apetyty rosą w miarę jedzenia...

Wisła Kraków - Korona Kielce 4:0 (3:0)

1:0 Paweł Brożek 5'

2:0 Cleber (karny) 18'

3:0 Andrzej Niedzielan 19'

4:0 Paweł Brożek 57'

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Cleber, Dariusz Dudka - Kamil Kosowski (67' Paulista), Radosław Sobolewski (63' Tomas Jirsak), Mauro Cantoro, Marek Zieńczuk - Paweł Brożek, Andrzej Niedzielan (63' Piotr Ćwielong)

Korona Kielce: Maciej Mielcarz - Piotr Celeban, Marcin Kuś, Sławomir Rutka, Robert Bednarek - Paweł Sasin (46' Grzegorz Bonin), Piotr Świerczewski (57' Tomasz Nowak), Hermes, Paweł Sobolewski (76' Marcin Robak) - Edi Andradina, Maciej Kowalczyk.

Żółte kartki: Dudka (Wisła) - Kowalski, Mielcarz, Świerczewski, Sasin (Korona)

Sędzia: Marek Mikołajewski

Widzów: 15 000


Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Statystyka meczu Wisła - Korona

Nie tylko czwórką goli przewyższyła w piątek Wisła Koronę. Piłkarze Wisły oddali o cztery strzały więcej, za to zespołowi z Kielc odgwizdano więcej sytuacji spalonych, oczywiście o cztery więcej... ;-)

Statystyka meczu Wisła - Korona:

Gole: 4 - 0

Strzały: 14 - 10

Strzały celne: 8 - 5

Spalone: 2 - 6

Rzuty rożne: 7 - 2

Faule: 19 - 16

Mariusz Pawełek rozegrał 25. spotkanie w barwach Wisły Kraków, Cleber - 40.

Paweł Brożek przekroczył strzelecką trzydziestkę w pierwszej lidze - odnotował w tych rozgrywkach swego 30. i 31. gola. Pierwszą bramkę dla naszego zespołu zdobył Andrzej Niedzielan. W zespole "Białej Gwiazdy" zadebiutował Tomas Jirsak, ponadto Piotr Ćwielog i Andrzej Niedzielan zadebiutowali przed krakowską publicznością.

Trenerzy po meczu

"Życzę sobie zawsze tak źle wykonywanych rzutów karnych"

- Pozbieranie zespołu do kupy i podbudowanie psychiczne nie będzie łatwym zadaniem - mówi trener Jacek Zieliński po porażce Korony z Wisłą 0:4. Maciej Skorża nie krył zadowolenia z efektownego wyniku, choć nie zapomina o mankamentach w grze "Białej Gwiazdy".

Radosław Sobolewski.
Radosław Sobolewski.

Jacek Zieliński (trener Korony):

- Będzie to trudny komentarz. Trzy prostopadłe podania, fatalna postawa defensywy, stuprocentowa skuteczność... efekt? 3:0 dla Wisły. Trudno z takim bagażem grać przez 70 minut. Zespół próbował zmienić rezultat na korzystniejszy. To nie przynosiło efektu, nawet jak wpadło do siatki, sędzia nie uznał gola, ale to tak na marginesie.

- Wisła oddała nam troche pola, grała swobodnie, miała dużo okazji do kontrataków, było nadal gorąco pod naszą bramką. Trudno powiedzieć coś pozytywnego, gdy przegrywa się 0:4. Może tylko tyle, że zawodnicy próbowali zmienić ten rezultat i to jedyny plusik. Na błędy w defensywie przykro było patrzeć...

- W meczu z Wisłą zabrakło Koronie obrońcy Hernaniego. Brazylijczyk odniósł kontuzję dzień przed meczem. - On wnosił dużo spokoju do gry, cieszy się dużym zaufaniem i jego brak był dziś aż nadto widoczny. Niestety mamy problemy z defensywą - wcześniej były problemy z Drzymontem, teraz dzień przed meczem kontuzji doznał Hernani. Jak jego nieobecność włynęła na grę drużyny, wszyscy widzieli - były poważne problemy ze środkiem obrony.

- Z bagażem trzech bramek nie gra się łatwo i potem można mieć wiele zarzutów do wszystkich piłkarzy. Zaczęło się od fatalnych błędów na środku naszej obrony. Można mieć potem pretensje do pomocników i napastników, że nie wykazali się dokładnością... Zarzuty można mnożyć, ale wszystko zrzucam na karb tych fatalnych pierwszych 20 minut.

Nie możemy być zadowoleni, że w pierwszych trzech meczach zdobyliśmy tylko trzy punkty pomimo tego, że graliśmy z bardzo dobrymi rywalami. Liczyliśmy na więcej, ale ten początek był dla nas naprawdę trudny. Teraz będzie seria spotkań teoretycznie łatwiejszych, ale pozbieranie zespołu do kupy i podbudowanie psychiczne nie będzie łatwym zadaniem.

Sektor B.
Sektor B.
]
Sektor C.
Sektor C.
]

Maciej Skorża (trener Wisły):

- Był to pierwszy meczu u siebie przed własną publicznością w tym sezonie. Czuliśmy tą presję, cieszymy się, że było duże zainteresowanie tym meczem. Chcieliśmy mu sprostać, zagrać efektownie i wygrać. Udało się wygrać wysoko i cieszę się z tego, cieszę się z dobrej gry, cieszę się, że na boisku był team w sensie mentalnym - nie było zawodnika, który przeszedłby obok meczu.

- Nie wypada marudzić, ale wszyscy wiemy, że nie wszystko było tak, jak byśmy chcieli. Kolporter miał swoje szanse, to bardzo dobra drużyna. Sporo pracy przed nami, jeśli chcemy grać w Europie o wysokie cele. Póki co jesteśmy zadowoleni. Atmosfera i wiara w siebie będą szły w górę. Na razie wygląda to dość optymistycznie.

Macieja Skorżę zapytano o niedawny mecz Groclinu z Koroną w Pucharze Polski. - Kluczem do zwycięstwa w meczu Groclinu był... Piotr Świerczewski. To zupełnie inne mecze. Inaczej prowadzi się Groclin, inaczej Wisłę, więc analogii bym dużo nie widział. Mimo tego, że wynik dla Kolportera jest niekorzystny, to oni pokazali też kawałek fajnej piłki. W poprzednim meczu mieli momenty dobrej gry. Sporo krwi nam napsuli. Nam akurat pięknie się to ułożyło na początku. Myślę, że Kolporter dojdzie do siebie i będzie wygrywał.

- W czwartek poprosiłem Clebera, żeby zmienił zdanie i podjął się wykonywania rzutów karnych. Po chwili namysłu zgodził się, na treningu wykonał kilka jedenastek. Ważne, że weszło. Ja nie chcę go zmuszać - to była jego decyzja. Ja go poprosiłem o zmianę decyzji. Jeśli przed meczem z Górnikiem znów zmieni decyzję, to będę musiał coś "pokombinować". Życzę sobie zawsze tak źle wykonywanych rzutów karnych (piłka wpadła do bramki Mielcarza po rękach bramkarza Korony).

- Cztery strzały - cztery gole - to idealna skuteczność. Na pewno jest to ogromna radość, bo jak wiemy skuteczność była na pierwszym miejscu na liście mankamentów w Wiśle Kraków. Czy jestem zadowolony z postawy bramkarza? (Mariusz Pawełek popełnił kilka błędów w tym meczu - przyp. red). - Jestem zadowolony, bronił skutecznie, nie wpuścił bramki. Życzyłbym sobie, żeby każdy mecz kończył w ten sposób.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Baszczyński: Nie zachwycać się

Po drugim ligowym zwycięstwie druga stonowana wypowiedź Marcina Baszczyńskiego. Ewidentnie widać, że nauczeni doświadczeniem z zeszłego sezonu, piłkarze Wisły nie podniecają się początkowymi zwycięstwami, wiedząc, że zdobycie mistrzowskiego tytułu wymaga wielu wygranych konfrontacji.

Baszczyński przyznał, że kibice, którzy szczelnie wypełnili stadion przy Reymonta zobaczyli nie tylko cztery bramki, ale też znakomity mecz. - Tak zakładaliśmy przed meczem. Chcieliśmy od mocnego uderzenia rozpocząć to spotkanie. Próbujemy grać wysokim pressingiem, to nam się dzisiaj udawało. Od początku narzuciliśmy szybkie tempo, Korona tego nie wytrzymała, szybko zdobyliśmy trzybramkowe prowadzenie.

Ale podobnie jak szkoleniowiec Maciej Skorża, Baszczyński i reszta ekipy zdają sobie sprawę z tego, że przed Wisłą jeszcze trochę pracy. - Mimo dobrej gry w Lubinie mieliśmy kilka błędów taktycznych w ustawieniu. Dzisiaj staraliśmy się to poprawić. Było nieźle, ale na pewno nie wszystko jest idealnie, nie chcemy się zachwycać tymi zwycięstwami, chcemy w każdym meczu grać tak samo, będziemy się koncentrować, bo wiadomo jaki stawiamy sobie cel.

Bohater meczu - Paweł Brożek

Jeden gol w meczu inaugurującym sezon i dwa gole w pierwszym meczu przy Reymonta - oto okazały dorobek bramkowy, skreślanego przez niektórych, Pawła Brożka po dwóch pierwszych spotkaniach. Oby tak dalej!

Paweł Brożek otwiera wynik meczu
Paweł Brożek otwiera wynik meczu

- Korona w pierwszej połowie fajnie prezentowała się w ofensywie, popełniała błędy w defensywie, a my te błędy wykorzystaliśmy. Nasza przewaga w pierwszej połowie polegała na tym, że byliśmy skuteczniejsi - podsumował po spotkaniu Paweł Brożek.

Sędzia wstrzymał się chwilę z podyktowaniem rzutu karnego po faulu na Kosowskim, dając Pawłowi okazję do zdobycia gola. - Był zbyt ostry kąt, aby to zmieścić, w bramce stało dwóch zawodników, więc ciężko byłoby to strzelić - wyjaśnił "Brozio".

Zawodnik przyznał, że nie jest dla niego tragedią, że to Cleber znów wykonuje rzuty karne. - Nie załamałem się po tym nieudanym karnym, ja chciałem strzelać nadal, ale trener powiedział, że nie będę wykonywał jedenastek.

Przy drugim golu Brożka zapocentowały akcje ćwiczone na treningach. - Na treningach nam to nie wychodziło, ale fajnie, że wyszło w meczu - cieszy się Paweł, który jednocześnie zapewnia, że bramki strzelone Koronie nie mają dla niego specjalnego smaku. - Nie ma to dla mnie szczególnego znaczenia. Wiadomo, że czuję sentyment do Kielc, ale nigdy nie grałem w Koronie. Liczy się dla mnie to, że Wisła wygrała.

Już za cztery dni Wisła rozegra zaległy mecz pierwszej kolejki, pod Wawel przyjedzie Górnik Zabrze. Czy w związku z tendencją wzrostową Paweł Brożek ustrzeli hat-tricka? - Nie, nie - śmieje się. - Chciałbym, abyśmy wygrali ten mecz, to się liczy najbardziej - nie zapesza napastnik, który nie boi się o to, że nasz zespół odczuje granie dwóch meczów w tygodniu. - Mamy szeroką kadrę, co widać, gdy zawodnicy z ławki rezerwowych wchodzą na boisko i wnoszą nową jakość. Nasza kadra jest nie tylko szeroka, ale i wyrównana i trener na pewno będzie robił odpowiednie zmiany. Możemy spokojnie podchodzić do kolejnego meczu.

Po formie, którą aktualnie prezentuje Paweł Brożek można zastanawiać się, czy nie załapałby się on do kadry reprezentacyjnej, gdyby powołania do niej miały miejsce tydzień później. - Nie wiem. Tylko raz byłem brany pod uwagę, na mecz z Belgią, a później już nie, więc nie spodziewałem się powołania. Trener ma swoich zawodników i na nich stawia.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Niedzielan: Tutaj jest rewelacyjnie!

- Każda bramka jest trudna do zdobycia. Trzeba być w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. To, czy zdobędę je z metra czy z czterdziestu metrów. nie ma znaczenia. Do każdej podchodzę tak samo – mówił o swoim dzisiejszym trafieniu Andrzej Niedzielan.

Andrzej Niedzielan zaraz strzeli bramkę.
Andrzej Niedzielan zaraz strzeli bramkę.

Efektowną wygraną z Koroną obserwował selekcjoner drużyny narodowej. Zapytany o swoją opinię względem dalszej kariery reprezentacyjnej, Niedzielan stwierdził: - Dla mnie najważniejsze jest to, żeby grać. Liczą się czyny na boisku, a nie słowa. Ja chcę grać i mam nadzieję robić to dobrze. Jeżeli będę strzelał bramki, to reszta przyjdzie sama.

Napastnik „Białej Gwiazdy” podkreślił również, że znacznie lepiej rozumie się z Pawłem Brożkiem. – Coraz lepiej rozumiemy się z Pawłem na boisku. Uczymy się wspólnie grać oraz poruszać na boisku. Coraz lepiej to wygląda, widać, że zaczynamy powoli łapać rytm. Idzie to w dobrym kierunku. Teraz jednak musimy przygotować się na ciężką walkę z Górnikiem.

W rozmowie z dziennikarzami zawodnik Wisły wielokrotnie podkreślał znakomitą atmosferę, jaka towarzyszyła dzisiejszej rywalizacji: - Widzieliśmy na murawie zgraną drużynę. Na trybunach panowała znakomita atmosfera, to bardzo nam pomaga i uskrzydla zawodników. Ta drużyna się ciągle buduje. Nie możemy jednak teraz osiąść na laurach i uwierzyć, że jesteśmy wielcy. Musimy ciężko pracować. Jeżeli tak będziemy to traktować, to wyniki przyjdą same.

We wtorek „Biała Gwiazda” zagra kolejny mecz ligowy. Tym razem na Reymonta zawita Górnik Zabrze, były klub Niedzielna. – Będzie to twarda walka o punkty. Będzie to fajny mecz, ale i zarazem bardzo trudny. Myślę, że Górnik będzie się bronił. To znowu my będziemy prowadzili grę. Gramy pod dużą presją i zdajemy sobie z tego sprawę.

Napastnik Wisły był zachwycony postawą krakowskich kibiców. W pomeczowej rozmowie przyznał, że postawa Armii Białej Gwiazdy zrobiła również wrażenie na piłkarzach NEC Nijmegen, którzy kilka lat temu zagrali pod Wawelem, w ramach rozgrywek o Puchar UEFA. – Piłkarze z Nijmegen, którzy wówczas grali w Krakowie opowiadali mi, że wielkie wrażenie zrobili na nich kibice Wisły – to jak śpiewali, to jak reagowały trybuny sprawiło, że byli w ciężkim szoku. Nie spodziewali się, że Polacy tak kapitalnie potrafią dopingować i że tak się dopinguje w Krakowie. Dzisiaj byłem pod wrażeniem, ponieważ cały stadion śpiewał. Nikt nie siedział, jak w teatrze. To nam bardzo pomaga. Bo w trudnych momentach, gdy publika jest za nami, to bardzo nas to uskrzydla. W Nijmegen było pod tym względem różnie. Tutaj jest rewelacyjnie…

Źródło: wislakrakow.com


Tomas Jirsak: Tutaj wszyscy dopingują!

Czech Tomas Jirsak, który rozegrał pół godziny w meczu z Koroną jest zadowolony ze swojego debiutu przed krakowską publicznością. Tremy byłemu zawodnikowi z Teplic jednak nie brakowało.

Wszystko "przez" kibiców: - Trema była wielka. Słyszałem z ławki kibiców. Tego się nie da porównać! Przede wszystkim tutaj wszyscy nas dopingują! W Teplicach chodziło na mecze dwa tysiące widzów, a tu było ich znacznie więcej - mówił z podziwem Jirsak.

Czeski pomocnik pokazał kilka interesujących zagrań m.in. "no look pass" do jednego z partnerów oraz efektowny strzał z ponad 20 metrów. Jak na początek całkiem nieźle. - Jestem zadowolony z tych 30 minut. Muszę spokojnie poczekać na dłuższe występy. Będę czekał na swoją szansę - stwierdził Tomas.

Źródło: wislakrakow.com

Zieńczuk: Chcemy grać nieszablonowo

Data publikacji: 11-08-2007 01:05


"Chcemy grać nieszablonowo, zaskakiwać kolejnych przeciwników" - skomentował piękną akcję, po której padła pierwsza bramka, Marek Zieńczuk. To "Zieniu" zagrywał w pole karne, gdzie sytuację wykorzystał Paweł Brożek.

Spodziewaliście się tak udanego początku sezonu?

Na pewno cieszymy się z tych dwóch pierwszych zwycięstw. Dobrze zaczęliśmy, ale cały czas nie bujamy w obłokach. Już we wtorek kolejna robota do wykonania. Oczywiście, cieszymy się, ale to zwycięstwo to nie jest powód do samozadowolenia. Musimy poprawić jeszcze wiele rzeczy, na które trener zwraca nam uwagę. Na pewno będziemy chcieli zrobić krok do przodu.

Czy takie akcje, jak ta, po której padła pierwsza bramka, będą waszym znakiem firmowym w tym sezonie?

Mam nadzieję, że takich akcji będzie dużo. Mam również nadzieję, że w tym sezonie Wisła będzie grała nieszablonowo, że będziemy zaskakiwać co spotkanie przeciwnika.

We wtorek zagracie z zupełnie innym rywalem – przeciw Górnikowi chyba trzeba będzie zagrać atakiem pozycyjnym.

Rywal teoretycznie jest słabszy, ale wymagania mogą być większe, niż w pierwszych meczach. Zespoły Korony i Zagłębia grają raczej otwartą piłkę i łatwiej o sytuację bramkową. Tym razem może przyjść nam się borykać z atakiem pozycyjnym. Mam nadzieję, że w tym sezonie jesteśmy dobrze przygotowani po tym względem.

Dużo czasu spędził Pan dziś po prawej stronie boiska. Takie były założenia przed meczem?

Tak, trener mówi, żeby nie przywiązywać się do swoich pozycji,. Gdy Kamil bije rzuty rożne z lewej strony, ja zostaję asekurować jego stronę. Potem nie ma co od razu wracać na swoje miejsce i robić niepotrzebnych kilometrów. Myślę, że to też jest zaskoczenie dla przeciwnika.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kosowski: Wszyscy pracujemy na wynik

Data publikacji: 11-08-2007 01:39


"Komentarz do tego meczu chyba jest niepotrzebny - wynik mówi sam za siebie: 4:0. To drugie zwycięstwo w lidze w drugim meczu – oby tak dalej" - podsumował zwycięstwo z Koroną Kamil Kosowski.

Dziś na boisku byłeś bardzo aktywny.

Jak cała drużyna. Bardzo mi się podoba, że wydać, że wszyscy gramy w jednej drużynie. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować i wygramy ta ligę.

Nie ustrzegliście się jednak błędów, zwłaszcza w defensywie.

My też jesteśmy ludźmi i nie będzie nigdy tak, że przeciwnik nie stworzy sobie okazji do strzelenia bramki. Oni tez są profesjonalnymi piłkarzami i coś na boisku muszą robić. Oczywiście, musimy ograniczyć błędy i nad tym cały czas pracujemy, ale to jest mecz. Korona strzeliła zdaje się dwie prawidłowe bramki, których sędzia nie uznał – po uderzeniu Świerczewskiego i Ediego. Cóż jednak z tego – wtedy wynik byłby 4:2.Gdybyśmy my wykorzystali wszystkie nasze szanse, to byłoby 8:2. Nie ma się co licytować.

Co się zmieniło na tym stadionie od Twojego ostatniego meczu przy Reymonta? Dobudowali trybuny, więc się zmieniło. Mam nadzieję, ze na kolejne mecze zostanie otwarta kolejna trybuna i ludzi przyjdzie jeszcze więcej. Doping był jak zawsze wspaniały – publiczność była naszym dwunastym zawodnikiem. Mam nadzieję, że trybuna Białej Gwiazdy będzie otwarta, bo wiadomo więcej ludzi to jeszcze lepszy doping. Może dzięki temu i my będziemy lepiej grali.

Spodziewałeś się takiej wygranej w pierwszym meczu u siebie?

Myślałem, że będzie 5:0 (śmiech). Najważniejsze, że są trzy punkty, nieważne, czy to jest 1:0, czy 5:0. Bardzo się cieszę, że zawodnik, na którego wszyscy psioczyli – Paweł Brożek, strzelił dwie bramki. Tak jak podkreślałem, uważam, że ten zawodnik ma bardzo duży potencjał, co udowadnia strzelając trzy bramki w dwóch meczach.

Czy był faul przy rzucie karnym? Jak ty to widziałeś?

Ja nic nie widziałem. Piłka do boku, bramkarz pod nogami, sędzia odgwizdał karnego. Czy był, czy nie był - to już było, to się stało, a ja myślę już o meczu we wtorek. Tak jak powiedziałem - sędzia odgwizdał i jest karny, czy Mielcarz to neguje, czy też nie to jest mało ważne.

Ile potrzebujesz jeszcze czasu, aby kibice mogli się delektować Twoją grą przez 90 minut?

Mamy w kadrze 30 zawodników, na mecze jeździ 18. Gdyby wszyscy grali, na przykład ja 90 minut, to Ci wszyscy chłopcy nie mieliby szansy wejść na boisko i udowodnić, że nie byli jakimiś błędami transferowymi Wisły. Dziś za mnie wszedł Paulista, ale wszedł też Piotrek Ćwielong, który ostatnio grał bardzo dobrze. Ostatnio wszedł Rafał Boguski. Mieliśmy wynik 3:0, mamy kolejny mecz we wtorek, więc brawa dla trenera, który czuje sytuację i wie kiedy dokonać zmiany.

Przed sezonem kibice postanowili, że nie będą skandowali nazwisk pojedynczych zawodników. Dziś drugi mecz i już nie wytrzymali i z trybun można było usłyszeć "Kamil Kosowski"

Szczerze powiem, że nie wiedziałem o tym. Bardzo mi miło, bardzo dziękuję kibicom za tak miłe przyjęcie. Mam nadzieję, ze nasza gra podobała się, oczywiście moja również. Za darmo kibice nie dają takich prezentów.

Zasłużyłeś sobie na to ambitną grą, dobrą i ambitną.

Każdy zawodnik musi dawać sto procent dla drużyny. Nie ma już takich indywidualności jakie były w Wiśle. Teraz wszyscy pracujemy na wynik. Mam nadzieję, że właśnie tym uporem i konsekwencją doprowadzimy do tego, że będziemy wygrywać kolejne mecze.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Dudka: My wiemy co mamy grać

Data publikacji: 11-08-2007 01:57


Po wysokim zwycięstwie w pierwszym meczu na własnym stadionie piłkarze Wisły opuszczali budynek klubowy z uśmiechami na twarzy. Dariusz Dudka zaliczył dziś asystę, a mógł jeszcze wpisać się na listę strzelców, ale piłka odbiła się od słupka.

„Na pewno od początku dobrze układa nam się ten sezon. Drugi dobry mecz, komplet punktów, zero straconych bramek - to wszystko cieszy. My wiemy co mamy grać, trener nam nakreślił przed meczem nasze zadania tak, że wygraliśmy 4:0. Myślę, że wynik mógł być wyższy”. - tak dzisiejsze zwycięstwo skomentował Dudi.

Byłeś dziś jednym z aktywniejszych zawodników

„Miałem jakiś udział przy bramkach, generalnie cieszy postawa całej drużyny jak gramy w piłkę. Cały czas trener powtarza, że mam schodzić na tą prawą stronę, albo strzelać, szukać gry z drugiej strony”- dodał Dudka.

Czy to początek wielkiej gry? Starej Wisły?

„Za dużo rozczarowań miałem w tamtym sezonie. Spokojnie podchodzimy do każdego meczu, w każdym gramy o trzy punkty. Dopiero po rundzie, pod koniec sezonu będziemy myśleć co będzie. Cieszę się z tego, że graliśmy dobrze. Na razie poczekajmy z tymi ocenami, że jesteśmy zespołem na mistrza. Myślę, że po rundzie będziemy mogli cos powiedzieć”.

Czy decyzje sędziego miały wpływ na obraz gry?

„Sędzia w obie strony gwizdał jak gwizdał. Dzisiaj może był przychylny bardziej do nas, trudno takie życie.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Świerczewski: Gratuluje, byli lepszą drużyną

Data publikacji: 11-08-2007 02:37


Mimo wysokiej porażki jaką kielecka drużyna doznała pod Wawelem Piotr Świerczewski gratulował Wiśle zwycięstwa. Przyznał, że krakowski klub wygrał zasłużenie.

„W pierwszej połowie Wisła grała bardzo dobrze, nie ulega wątpliwości, że była lepszą drużyną. Natomiast słyszałem, że ta bramka, którą ja strzeliłem, to była, a że karnego nie było. Sędzia tak trochę po „gospodarsku” potraktował Wisłę. Gratuluje, wygrali. Byli lepszą drużyną, ale nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Musimy popracować, mamy czterech przeciwników teoretycznie słabszych, będziemy chcieli zdobyć komplet punktów. Nie ukrywajmy, że jeżeli chcemy walczyć o najwyższe cele, musimy w najbliższych spotkaniach zdobyć 12 punktów”.- powiedział Świerczewski po meczu z Wisłą.

Czy decyzję sędziego miały wpływ na obraz meczu?

"Nie będę komentował pracy sędziego, natomiast 4:0 to jednak jest pogrom i muszę złożyć gratulacje drużynie Wisły. Byli lepsi, tego się nie da ukryć” - dodał.

Skąd ta nowa twarz Wisły?

„Mają nowego trenera, nie kombinują z obcokrajowcami. Maciek Skorża może nie jest doświadczonym trenerem, ale jest bardzo mądrym trenerem. On wie, że jeszcze się uczy, zdobył już dwa puchary Polski i Ekstraklasy teraz ma szanse grać o Mistrza Polski i życzę mu tego, choć szczrze powiem, że jako drużyna Korony nie pomożemy mu bo jest jeszcze runda rewanżowa”.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Ważne by drużyna była zespołem

Data publikacji: 11-08-2007 06:11


Podopieczni Jacka Zielińskiego przyjechali pod Wawel walczyć o trzy punkty, a zostali odprawieni z czterema bramkami. Jak podkreśla kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki kluczem do sukcesu była gra zespołowa. "W drużynie są jasno określone zasady i każdy wie co ma robić na boisku".

Przed sezonem wszyscy zadawali sobie pytanie czy Maciej Skorża ustawi tą drużynę tak jak trzeba. Teraz chyba trzeba pytać, czy uda się mu ochłodzić Wasze głowy?

Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystko jest tak jak być powinno. Oczywiście wiemy też, że grając bardzo ofensywnie nadziewamy się od czasu do czasu na jakąś groźną kontrę. Cieszy gra i wynik, ale pracujemy dalej – przed nami kolejne mecze.

Przeciwnicy nie należeli do najłatwiejszych - Zagłębie mistrz Polski i Korona, która też nie ukrywa, że celuje bardzo wysoko.

Graliśmy, z drużynami, które aspirują do miana najlepszych drużyn w kraju. Zagraliśmy z nimi dwa dobre mecze. Oczywiście nie ustrzegliśmy się również błędów, ale na pewno nasza gra napawa optymizmem.

Czym można wytłumaczyć fakt, że w okresie krótkiej przerwy zrobiliście właściwie obrót o 180 stopni?

Trener ustalił jasne zasady. Każdy wie co ma robić na boisku. Przede wszystkim żeby utrzymywać się przy piłce i grać do przodu. Każdy w danym momencie ma znajdować się w danym miejscu. Wie po prostu gdzie ma biegać i to przynosi rezultaty.

Gdybyśmy szukali słabego punktu dzisiejszego meczu co by to było?

Korona nie był drużyną, która grała tylko na swojej połowie i się broniła. Też stworzyła sobie sytuacje. My cieszymy się z tego co dobre i będziemy pracować, żeby grać jeszcze lepiej.

Trener podkreśla, że widzi na boisku zespół.

Czasami zdarzają się trudne momenty. Ważne jest żeby drużyna była zespołem. To w wielu momentach widać. Może czasami to nieco szwankuje, ale na pewno wszystko idzie do przodu i zrobiliśmy duży postęp.

Do tej pory wszystkie zmiany dokonywane przez trenera wnosiły coś dobrego dla drużyny. Czy cieszy Was tak szeroka kadra?

Na meczu jest osiemnastu zawodników, z których każdy może grać, a w drużynie ponad 20. Wydaje się mi, że w przypadku roszad nie będzie dużych zmian w stylu i jest to komfortowa sytuacja, przede wszystkim dla trenera.

Dobrze jest mieć znowu przed sobą tak grającego Kamila Kosowskiego?

Oczywiście, że tak. Jest to naprawdę duże wzmocnienie. Można oprzeć grę właśnie na niego, można wykorzystać jego dokładne dośrodkowania, jego szybkość i doświadczenie. Na pewno jest to doświadczony zawodnik.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Czarodzieje z Reymonta - pomeczowy mix newsowy

!* Tak grająca Wisła powinna być postrachem całej ligi. Szybkość, żywiołowość w ataku (czasem też w obronie), wymienność pozycji i coraz wyższa skuteczność - tak czaruje piłką zespół cudownie odmieniony przez trenera Macieja Skorżę i jego nowe filary - Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana. [interia.pl]

Kosowski i rzut karny...
Kosowski i rzut karny...
  • Za tak grającą Wisłą fani tęsknili od dłuższego czasu. [Gazeta Wyborcza]
  • Suchej nitki na piłkarzach Korony Kielce nie zostawili świetnie wczoraj dysponowani piłkarze Wisły Kraków, ogrywając kielczan 4:0. Na kolejne uderzenie białogwieździstej nawałnicy przyjdzie poczekać do wtorku, kiedy to w Krakowie zjawi się ekipa zabrskiego Górnika. [futbol.org.pl]
  • Maciej Skorża poprowadził wczoraj po raz pierwszy piłkarzy Wisły w meczu o punkty przed krakowską publicznością. Druga z rzędu wygrana w ekstraklasie, tym razem niezwykle efektowna, jest dla niego i całego klubu okazją do wielkiej radości. [Dziennik Polski]
  • Na boisku Wisły już po 19 minutach było 3:0. Gospodarze od początku narzucili mocne tempo, Kolporter próbował dotrzymać im kroku, ale skończyło się to dla niego fatalnie. Wisła potwierdziła, że jest w formie i że będzie bardzo się starała o odzyskanie twarzy po fatalnym dla niej poprzednim sezonie. [Rzeczpospolita]
  • Okazale wypadła inauguracja nowego sezonu na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie. Gospodarze wypunktowali drużynę Jacka Zielińskiego, pokazując przy tym efektowną, skuteczną grę i obnażając niedostatki kielczan w defensywie. Dla kielczan to najwyższa porażka w historii występów na pierwszoligowym szczeblu. [onet.pl]
  • Mogli krakowianie strzelić następne bramki, ale zabrakło trochę szczęścia i precyzji. Nie narzekajmy jednak, bo "Biała Gwiazda" rozbiła wczoraj Koronę, a taką Wisłę chcielibyśmy oglądać zawsze! [Gazeta Krakowska]
Pępek Marka Zieńczuka.
Pępek Marka Zieńczuka.
  • Wisła Kraków wygrała z Koroną Kielce 4:0, udowadniając że jej mistrzowskie aspiracje nie są w tym sezonie ani trochę na wyrost. Komplet kibiców na stadionie w Krakowie oglądał dobre, stojące na niezłym poziomie widowisko. O efektownym zwycięstwie Wisły zadecydowała świetna skuteczność oraz słaba postawa defensywy gości. [Przegląd Sportowy]
  • Podobno nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, a mimo to Kamil Kosowski wszedł i to do Wisły. Drugi debiut "Kosy" przed krakowską publicznością wypadł okazale. Gdy w 67. minucie opuszczał boisko kibice Wisły zgotowali mu owację na stojąco. [ASInfo / pilkanozna.pl]
  • Korona wytrzymała z Wisłą 5 minut. Niewiele. Wisła gra ładnie, efektownie, widowiskowo. Może jeszcze nie tak, jak za Kasperczaka, ale najładniej od tamtej pory. Zaczynamy się zastanawiać, czy Wisła przegra w tym sezonie jakiś mecz. [Z czuba]
  • Kibice Wisły nie zawiedli - sprzedano wszystkie bilety i stadion pękał w szwach. No prawie, bo niestety trybuna D świeciła pustkami. To efekt tego, że klub i miasto nie doszło jeszcze do porozumienia. Szkoda, bo mógł paść rekord frekwencji. [Gazeta Wyborcza]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Filmy

zobacz

3. kolejka Orange Ekstraklasy - wyniki i tabela

Faul na Kosowskim.
Faul na Kosowskim.

Pogrom kieleckiej Korony przy Reymonta, trzy zwycięstwa beniaminków, wygrana mistrza na stadionie wicemistrza, przełamanie złej passy Legii w meczach z Groclinem - to najważniejsze wydarzenia 3. kolejki Orange Ekstraklasy. Liderem w tabeli jest Legia Warszawa. Punktów w lidze nie zdobyły jeszcze dwa kluby: Zagłębie Sosnowiec oraz Górnik Zabrze, najbliższy rywal „Białej Gwiazdy”. W klasyfikacji strzelców prowadzą Paweł Brożek i Marcin Zając, obaj z trzema trafieniami na koncie.

Mecze 3. kolejki obejrzało około 70 tysięcy widzów, w tym 22 tysiące w Poznaniu, 15 tysięcy - w Krakowie, 8 tysięcy - w Białymstoku.

Kibice gości
Kibice gości

III kolejka - trzy po trzy

Data publikacji: 10-08-2007 13:34


Trzecia kolejka, trzy hitowe mecze: Wisły z Koroną, GKS z Zagłębiem i Legii z Groclinem, trzy punkty do zobycia, czyli weekend z Orange Ekstraklasą zapowiada się pod znakiem liczby 3.

10 sierpnia

Ruch Chorzów - Zagłębie Sosnowiec (godz. 19.00)

Po dwóch kolejkach Zagłębie Sosnowiec zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem -4 punktów. To kara nałożona na klub za udział w aferze korupcyjnej. Oprócz tego, po zakończeniu sezonu Zagłębie ma opuścić szeregi pierwszoligowców, ale mimo wszystko drużyna ma o co walczyć. Czy stać ją na wyrównany mecz z Ruchem Chorzów? Być może. Po tym, co Zagłębie pokazało w Poznaniu widać, że ten zespół walczyć potrafi.


Wisła Kraków - Korona Kielce (godz. 20:00, transmisja w Canal +)

Po raz pierwszy w tym sezonie Wiślacy zaprezentują się przed własną publicznością. Po wygranej z mistrzem Polski kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż pokonanie kieleckiej Korony. O to zadbać mają Kosowski i Spółka.

11 sierpnia

Jagiellonia - ŁKS Łódź (godz. 16:00)

ŁKS po dwóch remisach na pewno wierzy w powiedzenie "Do trzech razy sztuka" i w trzeciej kolejce liczy na komplet punktów. Dodatkowo łodzianie walczą o trzeciego zdobytego gola. A może to Jagiellonia strzeli gola, który będzie trzecim straconym przez ŁKS w tym sezonie?

Odra Wodzisław - Widzew Łódź (godz. 19:00)

O tym, że trudno wygrać na gorącym terenie w Wodzisławiu, przekonała się już niejedna drużyna. W pierwszej kolejce stracił tu punkty ŁKS, potem Zagłębie Sosnowiec. Czy druga z łódzkich drużyn będzie potrafiła wygrać z Odrą i zdobyć pierwszy w tym sezonie komplet punktów? Jeśli tak, to musi uważać w końcówce meczu, bo Odra jak na razie bramki strzela w ostatnich minutach.


Lech Poznań - Górnik Zabrze (godz. 19:00) Chyba nadal nie wiadomo, na co stać oba zespoły w tym sezonie. Lech, po efektownej wygranej w pierwszej kolejce, w drugiej musiał uznać wyższość Korony. Górnik natomiast po efektownych transferach jak na razie zagrał tylko raz i przegrał z Legią. Teraz swoją siłę te dwa zespoły będą udowadniać w bezpośrednim starciu.

Polonia Bytom - Cracovia Kraków (godz. 19:00)

To nie był wymarzony początek dla obu zespołów. Cracovia ma na swoim koncie na razie trzy punkty, a Polonia tylko jeden. W Bytomiu więc zapowiada się ostra walka o poprawienie swojej ligowej pozycji. W lepszej sytuacji zdaje się być bardziej doświadczona w pierwszoligowych bojach Cracovia.

GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin (godz. 20:00, transmisja w Canal +)

Wicemistrz podejmuje mistrza - takiego meczu nie trzeba chyba reklamować. To na pewno będzie hit trzeciej kolejki ekstraklasy. Choć runda dopiero się zaczyna, to oba zespoły już muszą udowadniać, że osiągnięte w poprzednim sezonie wyniki nie były przypadkowe.

12 sierpnia

Legia Warszawa - Dyskobolia (godz. 19:15, transmisja w Canal +)

Legia się rozkręca, ale i Groclin nie pozostaje w tyle. Podopieczni Jacka Zielińskiego chyba zapomnieli o wpadce w meczu z Ruchem, przebrnęli przez I rundę kwalifikacji P. UEFA, a potem pewnie wygrali z Jagiellonią. Zapowiada się więc ciekawy mecz, bo Legioniści będą chcieli utrzymać pierwsze miejsce w tabeli.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Trzecia kolejka za nami!

Data publikacji: 13-08-2007 21:55


17 goli, 34 żółte i jedna czerwona kartka, to bilans trzeciej kolejki Orange Ekstraklasy. Najwięcej goli, bo aż po cztery, strzeliły swoim rywalom zespoły Wisły Kraków i Lecha Poznań. Najdłużej - aż 15 lat - kibice Ruchu Chorzów czekali na zwycięstwo swojego zespołu z Zagłębiem Sosnowiec w Derbach Śląska, a po 46. latach Cracovia i Polonia Bytom spotkały się ponownie w walce o pierwszoligowe punkty.

10 sierpnia

Ruch Chorzów - Zagłębie Sosnowiec 1:0

Mecz rozpoczynający 3. kolejkę Orange Ekstraklasy. Chorzowianie mieli szansę pokazać się przed własną publicznością w walce o pierwszoligowe punkty i pokonać Zagłębie, z którym ostatni raz wygrali...15 lat temu! I udało się. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 63. minucie Tomasz Sokołowski, zapewniając tym samym 3 punkty ekipie gospodarzy.

Wisła Kraków - Kolporter Korona Kielce 4:0

Po wygranej nad Mistrzem Polski - Zagłębiem Lubin, przyszedł czas na kolejnego wymagającego rywala - Koronę Kielce. W pierwszym meczu przed własną publicznością Wiślacy rozbili kielczan aż 4:0! Strzelcami bramek okazali się być: Paweł Brożek (dwukrotnie) oraz Cleber i Andrzej Niedzielan. Zwycięstwo dało drużynie z Krakowa pozycję wicelidera z dorobkiem 6 punktów w dwóch rozegranych dotychczas meczach.

11 sierpnia

Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź 1:0

Po wygranej Jagiellonii w pierwszym meczu z Polonią Bytom 2:1, kibice ostrzyli sobie apetyty na spotkanie z ŁKS-em Łódź. Piłkarze z Białegostoku zadbali o to, aby nie rozczarować swoich fanów. Wygrali 1:0 po bramce Marcina Truszkowskiego. Kolejna trzypunktowa zdobycz pozwoliła Jagiellonii na awans na 5. miejsce w tabeli.

Odra Wodzisław - Widzew Łódź 1:1

Bliska sprawienia niespodzianki w tym spotkaniu była Odra, która przez przeszło godzinę prowadziła z Widzewem po bramce Nowackiego. Remis dla łodzian uratował Kuklis, który pokonał wodzisławskiego bramkarza w 93. minucie meczu. Zaraz po strzelonej bramce, sędzia zakończył spotkanie i obie drużyny musiały podzielić się punktami.

Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1

Po przegranym meczu w poprzedniej kolejce 0:3 z Legią Warszawa, Górnik Zabrze chciał się zrehabilitować i pokusić o wygraną w meczu z Lechem. Pierwsza bezbramkowa połowa nie zapowiadała wielkich emocji w dalszej części meczu. Na drugie 45 minut Lech wyszedł bardziej zmobilizowany i w efekcie pokonał zabrzan 4:1. Było to drugie zwycięstwo Lechitów w tej rundzie, co dało im trzecią pozycję w tabeli. Górnik poniósł natomiast drugą z rzędu porażkę.

Polonia Bytom - Cracovia Kraków 1:0

Aż 46 lat czekali kibice obydwu drużyn na walkę o pierwszoligowe punkty między tymi dwoma zespołami. Emocji i sytuacji bramkowych z obu stron nie brakowało, ale jedynego gola w meczu zdobył w 64 minucie Michał Zieliński. Zawodnik, który minutę wcześniej pojawił się boisku zapewnił gospodarzom pierwsze w lidze zwycięstwo i komplet punktów. Cracovia w trzech dotychczasowych meczach zdobyła tylko 3 punkty i zajmuje w tabeli 11 miejsce. Polonia Bytom plasuje się trzy oczka wyżej z dorobkiem 4 punktów.

GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin 0:1

Na zakończenie sobotnich spotkań zespół wicemistrza Polski, GKS BOT Bełchatów podejmował mistrza kraju- Zagłębie Lubin. Mecz, który był określany mianem „kolejkowego hitu” wielu rozczarował. Jedyną bramkę, po strzale z rzutu wolnego zdobył Maciej Iwański i przyjezdni zgarnęli komplet punktów. Z trybuny honorowej spotkanie obserwował selekcjoner reprezentacji Polski Leo Benhakker w towarzystwie swojego asystenta - Adama Nawałki. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania, obaj opuścili stadion Bełchatowa.

12 sierpnia

Legia Warszawa – Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:0

Zawodnicy z Łazienkowskiej przez 7 lat nie potrafili na własnym boisku pokonać Groclinu. Nie dziwi więc fakt, że za wszelką cenę chcieli przerwać fatalną passę. Pierwszy krok ku temu uczynili już w 22 minucie spotkania. Wtedy to, pewnym strzałem z pola karnego popisał się Grzelak. Przyrowski w tej sytuacji był bezradny. Jak się później okazało, był to jedyny gol w tym spotkaniu. Skromne zwycięstwo pozwoliło Legii wrócić na fotel lidera.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl