2007.08.14 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2:0

Z Historia Wisły

2007.08.14, Orange Ekstraklasa, 1. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 20:00, wtorek
Wisła Kraków 2:0 (2:0) Górnik Zabrze
widzów: 15.000
sędzia: Włodzimierz Milczarek z Piotrkowa Trybunalskiego
Bramki
Cleber (k) 4’
Paweł Brożek (g) 26’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Grafika:Zk.jpg Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cleber
Dariusz Dudka
Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG (82’ Piotr Brożek)
Mauro Cantoro
Tomas Jirsak
Marek Zieńczuk
Andrzej Niedzielan grafika: Zmiana.PNG (46’ Piotr Ćwielong)
Paweł Brożek grafika: Zmiana.PNG (71’ Patryk Małecki)

trener: Maciej Skorża
Górnik Zabrze
4-4-2
Mateusz Sławik
Sławomir Jarczyk grafika: Zmiana.PNG (53’ Māris Smirnovs)
Tomasz Hajto Grafika:Zk.jpg
Mariusz Pawelec
Tadas Papečkys
Marius Kižys
Adam Danch grafika: Zmiana.PNG (59’ Piotr Malinowski)
Jerzy Brzęczek Grafika:Zk.jpg
Piotr Madejski Grafika:Zk.jpg
Dawid Jarka grafika: Zmiana.PNG (70’ Piotr Gierczak)
Tomasz Zahorski

trener: Ryszard Wieczorek
mecz przełożony z powodu wyjazdu Wisły do USA na turniej Chicago Trophy

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu

Data publikacji: 13-08-2007 12:39


Chociaż drużynie Górnika nie wiedzie się najlepiej od jakiegoś czasu, nie należy tego przeciwnika lekceważyć. W historii polskiej piłki nożnej drużyna niejednokrotnie dzięki swojej waleczności osiągała wysokie sukcesy. Zespół z Zabrza początek rozgrywek ma zupełnie nieudany. W dwóch pierwszych meczach poniósł 2. porażki. Stracił aż 7 bramek, strzelając tylko jedną.

Górnik Zabrze założony został w roku 1948. W 1 lidze piłkarskiej od 1956 r. rozegrał 51 sezonów. Do pierwszej konfrontacji miedzy Wisłą, a Górnikiem doszło w 1955 r., wówczas w Pucharze Polski krakowianie zwyciężyli 2:0. W lidze po raz pierwszy drużyny spotkały się w 1956. Wtedy zespół spod Wawelu odnotował najwyższe jak do tej pory zwycięstwo nad zabrzanami 7:1.

Najbliższy rywal krakowian, to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w Polsce. Czternaście razy sięgała po koronę Mistrza Polski, sześciokrotnie zdobyła Puchar Polski, jeden raz cieszyła się ze zdobycia Superpucharu Polski. Górnik odnosił również sukcesy na arenie międzynarodowej. W sezonie 69/70 dotarł do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. W swojej historii grał również w ¼ finału Pucharu Europy Zdobywców Pucharów i ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów.

W poprzednim sezonie Górnik zajął 14 pozycję i tylko jeden punkt uratował go od spadku. W trzydziestu ligowych spotkaniach na swoim koncie zgromadził 23. pkt., wygrywając 4. razy, 11. remisując i ponosząc 15. porażek. Pierwszy mecz, w poprzednim sezonie przeciwko Wiśle, Górnik rozegrał w Krakowie. Po bramce Clebera zdobytej z rzutu karnego Wisła zwyciężyła 1:0. Rewanż w Zabrzu nie udał się Górnikom. Po dwóch bramkach Pawła Brożka, jednej Paulisty i Małeckiego krakowianie wygrali 4:0.

W dotychczasowych meczach Orange Ekstraklasy w sezonie 2007/2008 Górnik spotkał się z Legią Warszawa i Lechem Poznań. Obydwa mecze zakończyły się wysokimi zwycięstwami rywali. Teraz z pewnością zabrzanie, będą chcieli jak najszybciej zatrzeć te wpadki. Dlatego w Krakowie zapowiada się ciekawa walka o ligowe punkty.

W przerwie letniej Górnicy wzmocnili swoją drużynę pozyskując między innymi wielokrotnych reprezentantów Polski – Tomasza Hajtę i doświadczonego Jerzego Brzęczeka. Nazwisko tego drugiego jest znane Wiślakom również dlatego, że Brzęczek jest wujkiem i jednocześnie managerem Jakuba Błaszczykowskiego. Szeregi Górników wzmocnił również Piotr Ruszkul, który do drużyny trafił z trzecioligowej Olimpii Elbląg. W meczu przeciwko Wiślakom prawdopodobnie zagra Konrad Gołoś, który w poprzednim sezonie bronił barw Białej Gwiazdy.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Skorża o Górniku i Szymkowiaku

Data publikacji: 13-08-2007 20:18


Przed wyjazdem na przedmeczowe zgrupowanie trener Maciej Skorża znalazł czas, aby porozmawiać z dziennikarzami o wtorkowym meczu, Kamilu Kosowskim, Dariuszu Dudce i... Mirosławie Szymkowiaku.

Trener Skorża powołał do kadry meczowej na miejsce Sobolewskiego i Kosowskiego Piotra Brożka i Patryka Małeckiego. "Gdyby ci zawodnicy nie mieliby nic wnosić do naszej gry, to bym wziął "szesnastkę" na ten mecz. A i Piotrek, i Patryk to są zawodnicy, którzy, jeżeli pojawią się na boisku, to sporo potrafią wnieść do gry naszej drużyny. Ta szeroka kadra jest potrzebna po to, że jeżeli wypadnie jeden, czy nawet dwóch czy więcej podstawowych zawodników, to ci co wejdą na ich miejsce, będą gwarantowali odpowiedni poziom i jakość gry. Myślę, że w przypadku Małeckiego i Brożka taką jakość od nich otrzymamy" - tak uzasadniał swój wybór szkoleniowiec.

Górnik w dwóch meczach stracił aż siedem bramek. Po Zagłębiu i Koronie, które lubia atakować, przyszedł więc czas na zespół, który będzie chciał przede wszystkim nie stracić bramki. Ale Maciej Skorża jest spokojny. "Ja jestem bardzo ciekawy, jak Górnik będzie ustawiony" - mówił trener Wisły. "Rysiek Wieczorek to nie jest trener, który by preferował defensywną taktykę, gdziekolwiek by nie pracował, czy to była Odra Wodzisław, Kolporter, a teraz Zabrze. Także jestem ciekawy, czy mimo tych siedmiu straconych bramek w dwóch meczach nie zdecyduje się jednak na kroczenie swoją drogą dalej, i czy nie będzie to mecz otwarty. Ale bez względu na to, w jakim ustawieniu zagra przeciwnik, jaką taktykę obierze, my jesteśmy faworytami tego spotkania i musimy stanąć na wysokości zadania i wygrać ten mecz. To nam pozwoli wskoczyć na fotel lidera i na pewno by to była bardzo dobra pozycja wyjściowa przed meczem z Widzewem i z Bełchatowem" - dodał trener.

Szkoleniowiec nie chciał zdradzić, czy przyszykował jakieś niespodzianki taktyczne dla wtorkowego rywala: "Nie mówmy tu o taktycznych niespodziankach. Po prostu my będziemy grali swoją piłkę. Mam nadzieję, że stworzymy kilka sytuacji i wykorzystamy o jedną więcej niż Górnik i wygramy ten mecz. To jest nasz cel".

W Wiśle nie zagra Kamil Kosowski. Jednak Maciej Skorża uważa, że brak tego zawodnika nie powinien pogorszyć gry jego podopiecznych. "Jeżeli Wisła Kraków ma się opierać na grze tylko jednego zawodnika, jeżeli ten zawodnik wylatuje i nie będziemy mieli pomysłu na grę i zagramy słaby mecz, to znaczy, że coś jest nie tak z nami. Tutaj na pewno mocno trzeba by się zastanowić nad tym. Natomiast nie ujmując Kamilowi, bo po tych 2 meczach, które zagrał, jest to zdecydowanie jeden z liderów naszej drużyny, to myślę, że ci, którzy zagrają na jego pozycji, godnie go zastąpią. Być może nasza gra nie straci na jakości" - stwierdził Skorża.

Trener, pytany o to, czy wystawi Dariusza Dudkę na środku pomocy, odpowiedział: "Jeśli popatrzy się na to, jak wygląda w tej chwili mecz piłki nożnej, to tak naprawdę najczęściej przy piłce są boczni obrońcy. I dzięki temu Darek właśnie,jak chociażby przy bramce Pawła, mógł takie podanie wykonać, mógł poszukać takim krzyżowym podaniem Kamila Kosowskiego i paradoksalnie może on być na boku bardziej przydatny niż jako defensywny pomocnik. Ja myślę, że Darek sam czuje, że jest w dobrej formie, w związku z tym dla dobra drużyny, bez względu na to, na jakiej pozycji będzie wystawiony, to będzie grał na tym samym, wysokim poziomie".

Komentując doniesienia prasowe na temat Mirosława Szymkowiaka i jego ewentualnym powrocie do Wisły, trener powiedział: "Jutro Mirek przyjedzie, pewnie będzie komentował mecz, także myślę, że jutro się spotkamy, pogadamy... Na chwilę obecną z jego strony nie było jakiegoś takiego sygnału, natomiast kilka rozmów z nim odbyłem i Mirek wie, że byłbym zainteresowany jego występami w naszej drużynie".

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Lider w zasięgu ręki

Kiedy już niemal wszystkie media okrzyknęły Legię Warszawę liderem Orange Ekstraklasy, z bezkresu nicości wyłania się zaległy mecz Wisły Kraków z Górnikiem Zabrze, którego stawką jest przodownictwo w ligowej tabeli. Męczące zaległości

Spotkanie to, jak pamiętamy zostało przełożone z uwagi na wyjazd Wisły do Stanów Zjednoczonych, gdzie godnie reprezentowała nasz kraj na turnieju „Chicago Trophy”. Ileż było zawiści i gorzkich słów na temat Wisły, która chce przekładać ligową inaugurację. Skoro już to jednak do tego doszło to trzeba ponieść tego konsekwencje, a zatem rozegrać zaległy mecz. Myli się ten, kto jest pewien, że będzie potyczka z zabrzanami będzie dla Wisły „spacerkiem”. Nasz zespół przystąpi do tego meczu, praktycznie bez odpoczynku po spotkaniu z Kolporterem Koroną Kielce, istnieje ryzyko, że część piłkarzy nie zdążyła do końca zregenerować sił. Gorzej pod tym względem mają nasi dzisiejsi goście, którzy mieli jeden dzień mniej na regenerację, a do tego długą podróż do Poznania i z Poznania.

Ubytki są spore

Jeśli chodzi o sytuację kadrową to w Wiśle przedstawia się ona o niebo gorzej niż u jej dzisiejszego przeciwnika. Z Górnikiem nie zagrają Radosław Sobolewski i były piłkarz klubu z Zabrza – Kamil Kosowski. Strata drugiego z wymienionych powinna być najbardziej odczuwalna, ponieważ to właśnie Kosowskiemu Wisła zawdzięcza większość ofensywnych akcji, które zespół sobie stworzył w ostatnich dwóch spotkaniach. - Kamil zerwał torebkę stawową i nie zagra w co najmniej dwóch najbliższych meczach – głosi komunikat trenera Macieja Skorży. Wszystko wskazuje na to, że Sobolewskiego w środku pola zastąpi Tomas Jirsak, a Kosowskiego Rafał Boguski, nie można jednak odmawiać szans Pauliście, który w ostatnich meczach pojawiał się w końcówkach. Mniej zdrowotnych problemów jest w zespole Górnika Zabrze, w którym wszyscy przejawiają chęć do walki i gry. Uraz kostki wyleczył już Marius Kizys i raczej nic nie stanie na przeszkodzie, aby zagrał on dziś przy Reymonta. Mniej szczęścia od Litwina mają Boris Pesković i Konrad Gołoś, którzy nie zagrają ze względów formalnych. Słowackiemu bramkarzowi na występ nie pozwala sytuacja związana z jego przynależnością klubową. Zagłębie Sosnowiec, które liczyło na grą Peskovicia w swoich barwach musiało się rozczarować, gdyż ten wybrał Górnika Zabrze. Słowak jednak wciąż nie może grać, ponieważ klub z Sosnowca domaga się ekwiwalentu za transfer od zabrzan. W meczu z Wisłą ma nie zagrać także wypożyczony z niej Gołoś, wszystko przez klauzulę, którą zawarto przy wypożyczaniu piłkarza. Działacze naszego klubu zdążyli nas jednak do takich rozwiązań przyzwyczaić. Często odstępstwa od tej reguły kończyły się przykro dla „Białej Gwiazdy”. Ból macierzystemu klubowi zadawali – Mariusz Jop (strzelec dwóch bramek dla Widzewa), a także Łukasz Sosin (strzelec gola na wagę remisu dla Odry Wodzisław).

Wielka firma

Górnik Zabrze to najbardziej utytułowany klub w Polsce, 14-krotny mistrz kraju, marka sama w sobie, wysławiona w Europie dotarciem aż do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. Coś jednak sprawia, że jego pojedynki z Wisłą nie należą do największych szlagierów polskiej ligi. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że oba zespoły mimo swojej świetności na przestrzeni dziejów raczej nie rywalizowały ze sobą w jednym czasie o najwyższe laury. Najbardziej znamienne są tutaj ostatnie lata. Górnik, który w 1994 w kontrowersyjnych okolicznościach musiał zadowolić się jedynie wicemistrzostwem Polski, od tamtego czasu nie może włączyć się do krajowej czołówki, często ledwo broniąc się przed spadkiem. Wiele miało się zmienić w obecnym sezonie, przed którym w Górnika zainwestowała potężna firma ubezpieczeniowa Allianz. Klub z Roosvelta wreszcie przestał cierpieć na kłopoty finansowe, a skład wzmocnili tacy piłkarze jak chociażby Tomasz Hajto czy Jerzy Brzęczek – byli reprezentanci Polski. Jak pokazały dwie pierwsze kolejki na wiele się to nie zdało.

Krakowsko-zabrzański przekładaniec

W ostatnich latach Górnik Zabrze miał niezwykłego pecha do meczów rozgrywanych przy Reymonta. Wszystkie spotkania Wisły z Górnikiem w Krakowie kończyły się porażką albo wysoką porażką gości z Zabrza. Co ciekawe, Górnik Zabrze często w swoim składzie miał wielu piłkarzy z krakowskim rodowodem. Nie inaczej jest tym razem – barwy śląskiego klubu reprezentują były pomocnik Wisły – Krzysztof Bukalski i wywodzący się z Hutnika Kraków – Piotr Madejski. Ich obecność niewątpliwie doda kolorytu spotkaniu, które po pierwszych dwóch kolejkach można zapowiedzieć jako pojedynek największego oczarowania z największym rozczarowaniem początku sezonu.

wislakrakow.com (Perry)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Wisła wygrywa z Górnikiem

Po bramkach Clebera i Pawła Brożka Wisła pokonała Górnika 2:0 w zaległym meczu 1. kolejki ligowej i awansowała na fotel lidera Orange Ekstraklasy.

Zasłonięty Mauro Cantoro.
Zasłonięty Mauro Cantoro.

To miał być pełen napięcia i niewiadomych inauguracyjny mecz sezonu. Do konfrontacji Wisły z Górnikiem Zabrze doszło jednak po zakończeniu 3. kolejki, gdy sytuacja w tabeli determinowała wynik już przed pierwszym gwizdkiem. Wisła wkraczała dziś na murawę stadionu przy Reymonta opromieniona dwoma błyskotliwymi zwycięstwami, Górnik – z balastem dwóch wysokich porażek.

Trener Maciej Skorża posłał w bój niemal tę samą jedenastkę, która pokonała mistrza Polski i aspirującą do tytułu Koronę. W podstawowym składzie zaszły jedynie dwie zmiany – kontuzjowanych Radosława Sobolewskiego i Kamila Kosowskiego zastąpili odpowiednio Tomas Jirsak i Rafał Boguski.

Mecz poprzedziła minuta ciszy w hołdzie zmarłemu niedawno w Australii, legendarnemu kibicowi o pseudonimie „West Ham”, autorowi wielu wiślackich piosenek.

Tuż po gwizdku sędziego wiślacy, którzy rozpoczęli mecz, przeprowadzili pierwszą składną akcję - Rafał Boguski wrzucił piłkę w pole karne zabrzan, ale napastników gospodarzy uprzedził pewnym chwytem dobrze ustawiony bramkarz Górnika. Chwilę później Mauro Cantoro przejął piłkę w okolicach 25 metra, podał do Pawła Brożka, który strzelił jednak na tyle niegroźnie, że Mateusz Sławik bez problemów przechwycił futbolówkę.

Następna sytuacja doprowadziła do bramki dla Białej Gwiazdy. Jarczyk czystym - co pokazały dopiero powtórki telewizyjne - wślizgiem wybił piłkę spod nóg Cantoro, który upadł tak, że zasłonięty sędzia był przekonany o faulu Jarczyka i podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się tradycyjnie Cleber, który posłał piłkę w lewy dolny róg bramki Sławika.

Wisła po strzeleniu gola poszła za ciosem. Dobre wycofanie piłki z prawej strony przez Boguskiego do Jirsaka zaowocowało strzałem tego ostatniego. Niestety, piłka zatrzymała się na nogach jednego z obrońców. Chwilę potem niecelnie główkował Głowacki. W 10. minucie wreszcie zabrzanie dostali szansę na przejęcie inicjatywy - po stracie Cantoro piłkę otrzymał Dawid Jarka, zacentrował z prawej strony, ale nie zdołał zaskoczyć Pawełka.

Następne minuty to kontynuacja krótkiej, ale irytującej serii błędów gospodarzy. Najpierw źle do tyłu zagrał Jirsak, właściwie podał do Zahorskiego, następnie Głowacki nie wybił piłki na bok i niewiele brakowało, by napastnik Górnika pobiegł sam na bramkę Wisły. Ostatecznie udało się przejąć futbolówkę i wiślacy odzyskali właściwy rytm gry. Popis uniwersalności dał Paweł Brożek, który posłał dwie doskonałe piłki niczym klasyczny rozgrywający - najpierw uruchomił na prawym skrzydle Zieńczuka, po chwili zagrał ze środka na lewo do Boguskiego. Boguski przedarł się z piłką w pole karne, gdzie po jego uderzeniu ofiarnie interweniować musiał Mariusz Pawelec.

W 18. minucie wiślacy stworzyli Górnikowi możliwość zdobycia bramki. Niepilnowany Dawid Jarka ściął z prawego skrzydła do środka i popędził sam na bramkę Wisły. Ofiarnym wślizgiem zablokował go jednak Cleber, który chwilę później powstrzymał wybiciem główką atak Piotra Madejskiego. Rozochocony Górnik zaatakował, a Wisła popełniała znaczne błędy w obronie. Po dalekiej wrzutce Tomasza Hajty znów interweniował Cleber, ponownie wybijając piłkę głową. W 25. minucie piłka o milimetry minęła spojenie słupka z poprzeczką bramki Wisły po strzale Zahorskiego, który jednak był na spalonym.

Przewrotka Niedzielana.
Przewrotka Niedzielana.

W 26. minucie Wisła pokazała, że poprzednie sytuacje nie powinny napawać Górnika zbytnim optymizmem. Paweł Brożek otrzymał dalekie podanie z rzutu wolnego od Marcina Baszczyńskiego i - będąc bokiem do bramki - zdecydował się na zaskakujące uderzenie głową tuż przy słupku. Piłka skozłowała, przeszła pod bokiem Sławika i wylądowała w siatce. W tym momencie Wisła umocniła się na pierwszej pozycji w tabeli Orange Ekstraklasy, a Paweł Brożek - z czterema golami w trzech meczach - został samodzielnym liderem w klasyfikacji strzelców.

Gol Pawła Brożka zainspirował innych wiślaków. Dariusz Dudka zaimponował strzałem z 30 metrów, ale mocno uderzona piłka trafiła w Sławika. Kilka minut później Cantoro wbiegł w pole karne Górnika, strzelił z 10 metrów, ale został zablokowany, natomiast uderzenie przewrotką Niedzielana niewiarygodnie obronił Sławik! W tak zwanym międzyczasie pomocy medycznej za linią boczną potrzebował Cleber, który nabawił się urazu nosa.

Ostatnie minuty pierwszej połowy upłynęły pod znakiem chaotycznych zagrań i błędów w obu drużynach. W 44. minucie Cleber i Pawełek podnieśli kibicom Wisły ciśnienie. Brazylijczyk po odzyskaniu piłki zagrał do bramkarza, ten wdał się w drybling na 20 metrze, by podać w końcu do Baszczyńskiego Pawełek szczęśliwie zdołał się skoncentrować i następnej minucie obronił niespodziewany strzał Jarki.

Chwilę potem, już w doliczonym czasie gry, Niedzielan w środku pola zderzył się z Danchem po zbyt dalekim wypuszczeniu sobie piłki. Wijącego się z bólu napastnika Wisły zniesiono z boiska na noszach. Jego miejsce zajął Piotr Ćwielong.

Druga połowa zaczęła się od faulu Brzęczka na Pawle Brożku, starcia Dudki z Jarką w polu karnym Wisły oraz incydentu na linii Głowacki - Zahorski. Pierwszą składną akcję można było obejrzeć dopiero w 52. minucie, gdy po podaniach Jirsaka i Dudki na bramkę Górnika strzelał Piotr Ćwielong, pozwalając wykazać się Sławikowi. Dwie minuty później Tomasz Hajto poturbował Pawła Brożka - na szczęście napastnik Wisły mógł kontynuować grę.

Mecz zrobił się bardziej zacięty, by nie powiedzieć, brutalny, co nie przeszkodziło wiślakom w konstruowaniu groźnych akcji. Mateusz Sławik zmuszony był bronić najpierw trudne uderzenie Rafała Boguskiego, a potem strzał z daleka Marka Zieńczuka. Wiślacy prezentowali wysoki pressing i szybki odbiór piłki, dzięki czemu znów sytuację strzelecką miał Paweł Brożek. Niestety, znajdował się na spalonym. Chwilę po tej akcji Brożek został zmieniony przez Patryka Małeckiego. Młodziutki napastnik tuż po wejściu na boisko miał dwie okazje do zdobycia gola, ale raz uderzył zbyt słabo, a następnie - bardzo wysoko nad poprzeczką. Z kolei strzał Dudki obronił Sławik.

Nieskuteczna seria strzałów, zgodnie z powiedzeniem, omal nie zemściła się na wiślakach w 76. minucie, gdy Tomasz Hajto - wykonujący rzut wolny - silnie uderzył w słupek tuż przy ziemi. W odpowiedzi obrońcy Górnika poradzili sobie z centrą Małeckiego. Wiślacy nie pozostali dłużni i powstrzymali bliskiego strzelenia gola Madejskiego.

W 82. minucie Ćwielong przejął piłkę przed polem karnym Górnika, próbował ustawić sobie nogę do strzału, zmienił decyzję próbując minąć Hajtę, w końcu pobiegł nieco w bok i został potrącony przez jednego z zabrzan. Sędzia nie podyktował rzutu wolnego. Dwie minuty później minimalnie niecelnie strzelał Kiżys, natomiast Hajto z rzutu wolnego trafił tylko w wiślacki mur.

Ostatnie minuty meczu to kilka nieco chaotycznych akcji i kolejne kontrowersje: w 88. minucie po szarży Ćwielonga lewą stroną, Papeckys przerwał akcję wiślaka ręką w swoim polu karnym, co pozostało bez konsekwencji. W 90. minucie Pawełek szczęśliwie wyłapał zmierzająca do bramki piłkę, i rozpoczał akcję, po której Piotr Brożek trafił w nogi jednego z obrońców. Akcji kolegów przyglądał się spoza bocznej linii zdenerwowany Cantoro, którego sędzia nie miał kiedy wpuścić na boisko.

Po końcowym gwizdku piłkarze wraz z kibicami zaśpiewali: "Niepokonana, nasza Wisełka kochana”. Oby przez cały sezon mieli powody do świętowania.

Relację na żywo z meczu prowadzimy tutaj.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Cleber (4 min. - karny)

2:0 Brożek Paweł (26 min.)

Żółte kartki: Baszczyński - Hajto, Brzęczek, Madejski

Sędziował: Włodzimierz Milczarek (Łódź)

Widzów: 15 000

Statystyki obu drużyn:

Sytuacje: 11 - 4

Strzały: 16 - 7

Strzały celne: 6 - 2

Posiadanie piłki: 56% - 44%

Faule: 11 - 20

Wisła: 81. Mariusz Pawełek - 4. Marcin Baszczyński, 6. Arkadiusz Głowacki, 25. Guedes de Lima Cleber, 44. Dariusz Dudka - 9. Rafał Boguski (83 min. - 8. Piotr Brożek), 16. Tomas Jirsak, 20. Mauro Cantoro, 17. Marek Zieńczuk - 23. Paweł Brożek (71 min. - 19. Patryk Małecki), 18. Andrzej Niedzielan (46 min. - 21. Piotr Ćwielong)

Górnik: 1. Mateusz Sławik - 20. Sławomir Jarczyk (53 min. - 31. Maris Smirnovs), 7. Tomasz Hajto, 6. Tadas Papeckys, 19. Mariusz Pawelec - 27. Marius Kiżys, 10. Jerzy Brzęczek, 26. Adam Danch (58 min. - 4. Piotr Malinowski), 8. Piotr Madejski - 22. Tomasz Zahorski, 11. Dawid Jarka (70 min. - 15. Piotr Gierczak).

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Lider z Krakowa. Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2-0

Dziś nadrobiliśmy ligowe zaległości z 1. kolejki. Wisła grać miała w niej z Górnikiem Zabrze, ale w tym czasie sięgała po "Chicago Trophy". Ostatecznie mecz został przełożony na 14. sierpnia. Wiślakom w niczym nie przeszkodzło to w pokonaniu zabrzan 2-0 (2-0). Gole padły równie szybko jak w poprzednich spotkaniach. Najpierw, już w 4. minucie, kontrowersyjną "jedenastkę" na bramkę zamienił Cléber, a w 26. swojego czwartego gola w sezonie zdobył - kapitalną główką - Paweł Brożek. Wiślacy nie zagrali dziś aż z takim polotem, jak w poprzednich spotkaniach, ale najważniejsze dziś były punkty. Niestety pesymistycznym akcentem spotkania jest kontuzja Andrzeja Niedzielana, której doznał on w 45. minucie meczu. - Wygląda to na poważną kontuzję, wygląda to na uszkodzenie stawu kolanowego. Prawdopodobnie uszkodzeniu uległy wiązadła krzyżowe. To dopiero będzie można potwierdzić po szczegółowych badaniach - mówił podczas pomeczowej konferencji zmartwiony tym urazem trener Maciej Skorża.

Faulowany Mauro Cantoro.
Faulowany Mauro Cantoro.

1. kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2007/2008.

Kraków, 14.08.2007 r., godz. 20:00.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2-0 (2-0)

1-0 Cléber (4. k.)

2-0 Paweł Brożek (26.)

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński , Głowacki, Cléber , Dudka - Boguski (82. Piotr Brożek), Cantoro, Jirsák, Zieńczuk - Niedzielan (46. Ćwielong), Paweł Brożek (71. Małecki).

Górnik Zabrze: Sławik - Jarczyk (53. Smirnovs), Hajto , Pawelec, Papečkys - Kižys, Danch (59. Malinowski), Brzęczek , Madejski - Jarka (70. Gierczak), Zahorski.

Sędziował: Włodzimierz Milczarek (Piotrków Trybunalski).

Widzów: 15 000.

Bez kontuzjowanych Kamila Kosowskiego i Radosława Sobolewskiego zagrała dziś krakowska Wisła z Górnikiem Zabrze. Mecz znów ułożył się po myśli wiślaków, tym razem po... błędzie sędziego. Już w 3. minucie w pole karne przebojowo wpadł Mauro Cantoro, zaatakował go Jarczyk, sędzia był blisko, popełnił jednak błąd dyktując „jedenastkę”. Tą na gola spokojnie zamienił Cléber i Wisła prowadziła 1-0. Po zdobyciu gola Wisła nie „spasowała”, ruszyła do kolejnych ataków i na efekty nie trzeba było długo czekać, w 8. minucie sprzed pola karnego ładnie uderzył Jirsák, ale trafił w obrońcę.

Kolejne minuty zmieniły jednak obraz gry, zabrzanie wyszli wyżej, ostrym pressingiem i mecz się trochę wyrównał.

W 15. minucie „loba” rzucił Boguski, a Paweł Brożek wyprzedził obrońcę i próbował oddać strzał, pod presją obrońcy nie był jednak w stanie pokonać bramkarza i piłka minęła bramkę gości. Dwie minuty później Wisła znów mogła zaimponować, Zieńczuk prostopadle podał do Boguskiego, który podał na środek, tam jednak Pawelec uprzedził Pawła Brożka.

Wiślacy grali dziś niefrasobliwie w obronie, przykład mieliśmy w 18. minucie, kiedy piłkę stracił Cléber, pobiegł jednak ambitnie za Jarką i zdołał naprawić swój błąd blokując uderzenie rywala. Często też na kontrowersyjne zachowania pozwalał sobie Mariusz Pawełek.

Mecz Wiśle ułożył się świetnie w 4. minucie, a w 26. było już „po meczu”. Fenomenalne podanie wykonał Marcin Baszczyński, który z rzutu wolnego, spod środkowej linii boiska, wrzucił w pole karne, a tam Paweł Brożek popisał się „główką życia”, pakując piłkę w krótki róg bramki! 2-0. W 31. min. na uderzenie z daleka zdecydował się Dariusz Dudka, tym jednak razem Sławik nie dał się zaskoczyć. Dwie minuty później kolejny przebój Cantoro, jednak jego strzał zablokował Pawelec, a dobitkę z przewrotki Niedzielana świetną paradą wybił Sławik. Gdyby nawet padł gol sędzia i tak nie uznałby go, gdyż niesłusznie pokazał pozycję spaloną napastnika Wisły.

Sędzia pomylił się też w 37. min. kiedy pokazał spalonego Zieńczuka, również niesłusznie. Po dwóch minutach... kolejny błąd sędziego. Obrońca podał piłkę do bramkarza, ten ją złapał, sędzia nie odgwizdał rzutu wolnego pośredniego...

Zabrzanom udało się oddać w 45. min. pierwszy celny strzał, ale to Wisła kontrolowała sytuację już do końca I połowy, tą jednak zakończyło wspomniana we wstępie bardzo niemiła sytuacja. W doliczonym czasie gry Andrzej Niedzielan pechowo zderzył się z Danchem i musiał opuścić boisko na noszach. Teraz nie wiadomo kiedy na nie wróci.

II połowa meczu na pewno była słabsza, od I, wiślacy kontrolowali sytuację i wynik, a gra była jednak zdecydowanie zbyt „szarpana”, Wisła oddała też trochę „pole” gościom, którzy stworzyli kilka sytuacji.

Na pierwszą ciekawą okazję w tej części gry musieliśmy czekać aż do 62. minuty, kiedy to Rafał Boguski wyszedł z piłką, wepchał się między obrońców, uderzył jednak zbyt lekko i Sławik obronił. Po chwili ładnie z dystansu strzelał Marek Zieńczuk, ale tuż obok bramki. W 66. min. kolejny raz błąd popełnił sędzia, który nie odgwizdał faulu na Mauro Cantoro. W 68. min. na pozycję wyszedł Paweł Brożek, boczny podniósł chorągiewkę, ale czy słusznie? Powoli wyglądało to na takie zachowanie pana z gwizdkiem, jakby chciał „odpracować” podyktowanie rzutu karnego. 72. min. to ładne uderzenie z wolnego Darka Dudki, Sławik tym razem piłkę złapał. Dwie minuty później Dudka świetnie zaczął akcję Wisły, którą skończył strzał sprzed pola karnego Patryka Małeckiego. Niestety „Mały” źle przyłożył się do tego uderzenia i piłka poleciała nad bramką.

Zabrzanie zagrozili naszej bramce w 76. min., kiedy z rzutu wolnego w słupek trafił Hajto. W 83. min. błąd obrony Wisły starał się wykorzystać Kižys, ale ni to strzał, ni to dośrodkowanie Litwina nie dało honorowego trafienia dla gości. W 85. min. po rzucie rożnym mocno sprzed pola karnego uderzył Hajto, ale trafił w stojącego w polu karnym Wisły Smirnovsa.

Po meczu wszyscy wiślacy podkreślali , że choć tym razem mecz, w ich wykonaniu, był słabszy, to najważniejsze są trzy punkty, podobnie jak i to, że ten mecz już za nimi i koncentrują się już tylko na kolejnym meczu, tym z Widzewem, który grać będą już w sobotę. Na pewno bez Andrzeja Niedzielana...

Dodał: Piotr (2007-08-14 19:53:56)

Źródło: wislaportal.pl

Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo

Data publikacji: 14-08-2007 22:47


W zaległym meczu 1. kolejki OE Wisła Kraków pokonała Górnika Zabrze 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli: Cleber z rzutu karnego i Paweł Brożek. Zwycięstwo pozwoliło Wiśle wrócić na fotel lidera.

Sporo było obaw co do tego, jak Wisła poradzi sobie bez Kamila Kosowskiego. Jednak Biała Gwiazda radziła sobie zupełnie nieźle i już w 4. minucie meczu objęła prowadzenie. W polu karnym Górnika upadł Mauro Cantoro, a sędzia wskazał na „jedenastkę”, chociaż faulu chyba nie było, gdyż Sławomir Jarczyk, najpierw trafił w piłkę a dopiero potem w Mauro Cantoro. Karnego pewnie wykorzystał Cleber.

Pierwszą akcję goście przeprowadzili dopiero w 10. minucie spotkania, ale piłkę po dośrodkowaniu Madejskiego złapał Mariusz Pawełek.

Kilka minut później Wiślacy mieli okazję na podwyższenie wyniku. Rafał Boguski zagrał do Pawła Brożka, ale ten naciskany przez obrońcę Górnika strzelił obok bramki Mateusza Sławika. Kilkadziesiąt sekund później kolejną dobrą akcję przeprowadzili gospodarze, ale ani dośrodkowania Zieńczuka, ani Boguckiego nie znalazły drogi do siatki.

Zabrzanie również mieli swoje okazje do zdobycia bramki. Po błędzie Clebera piłkę przejął Dawid Jarka, który pobiegł ile sił w nogach w kierunku bramki Wiślaków. W ostatniej chwili swój błąd naprawił Cleber, wybijając piłkę spod nóg piłkarza Górnika. Dawid Jarka próbował jeszcze pokonać Mariusza Pawełka efektownym strzałem z przewrotki, ale piłka poleciała nad bramką.

Przez kilka minut to piłkarze Ryszarda Wieczorka dominowali na boisku, ale bramkę zdobyli… Wiślacy. Z rzutu wolnego piłkę do Pawła Brożka zagrał Marcin Baszczyński. Paweł lekko tylko trącił futbolówkę głową, a ta wpadła do bramki i kibice mogli cieszyć się z drugiego gola w tym meczu.

Na kwadrans przed końcem pierwszej połowy znowu podopieczni Macieja Skorży doszli do głosu – Mauro Cantoro wbiegł w pole karne, strzelił, piłka odbiła się od któregoś z obrońców Górnika, dotarła do Andrzeja Niedzielana, który strzelił z przewrotki. Strzał obronił Mateusz Sławik, ale gdyby piłka wpadła, to i tak sędzia nie uznałby bramki, ponieważ uznał, że Niedzielan był na spalonym.

W drugiej połowie przez większą część czasu dominowali gospodarze, jednak nie udało się podwyższyć wyniku. W 62. minucie Paweł Brożek dograł do Rafała Boguskiego, który na pełnej prędkości wpadł w pole karne, strzelił, ale w tej sytuacji Mateusz Sławik był lepszy. Chwilę po tej akcji Marek Zieńczuk próbował zaskoczyć Sławika strzałem z 25 metrów, ale piłka poleciała obok słupka bramki zabrzan.

Na kwadrans przed zakończeniem meczu to Górnik miał dobrą okazję do zdobycia kontaktowej bramki. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Tomasza Hajtę, bardzo dobrą obronę pokazał Mariusz Pawełek, który wybił piłkę zmierzającą do bramki obok prawego słupka.

W końcówce meczu to goście nieco przycisnęli. Miejscami Wisła nie mogła wyjść z własnej połowy, ale zabrzanie nie potrafili skutecznie wykończyć akcji.

To trzecie z rzędu zwycięstwo Białej Gwiazdy w lidze. Dzięki lepszej różnicy bramek Wisła Kraków wskoczyła na fotel lidera, wyprzedzając Legię. Na trzecim miejscu jest Lech Poznań.

Wisła Kraków – Górnik Zabrze 2:0 (2:0)

1:0 Cleber 4’ (k.)

2:0 Paweł Brożek 26’

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek – Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Cleber, Dariusz Dudka – Rafał Boguski (62’ Piotr Brożek), Tomas Jirsak, Mauro Cantoro, Marek Zieńczuk – Paweł Brożek (71’ Patryk Małecki), Andrzej Niedzielan (46’ Piotr Ćwielong)

Górnik Zabrze: Mateusz Sławik – Sławomir Jarczyk (53’ Maris Smirnovs), Tomasz Hajto, Tadas Papeckys, Mariusz Pawelec – Marius Kiżys, Jerzy Brzęczek, Adam Danch (59’ Piotr Malinowski), Piotr Madejski – Tomasz Zahorski, Dawid Jarka (70’ Piotr Gierczak)

Żółte kartki: Baszczyński (Wisła), Hajto, Brzęczek, Madejski (Górnik) Sędziował: Milczarek

Widzów 15 000

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

"Niepokonana, nasza Wisełka kochana" - śpiewają piłkarze wraz z kibicami.
Koniec meczu. Wisła wygrywa trzeci jesienny mecz i z kompletem zwycięstw wychodzi na prowadzenie w tabeli Orange Ekstraklasy.
90+2' Od minuty poza boiskiem stoi Mauro Cantoro, któremu sędzia nie pozwalał wejść na boisko. Dopiero teraz się to udało... Chwilę wcześniej po główce Brożka piłka odbija się od nogi i ręki jednego z obrońców... Róg.

Arkadiusz Głowacki.
Arkadiusz Głowacki.


90+1' Dobra wrzutka w nasze pole karne, nikt nie sięga piłki, a zmierzającą do bramki piłkę wyłapuje Pawełek.
90' Do końca meczu tylko dwie minuty.
89' A teraz mógł być rzut karny dla Wisły po szarży Ćwielonga lewą stroną. Papeckys przerwał akcję wiślaka ręką w swoim polu karnym.
89' "Wycieczka" Pawełka mogła źle się skończyć... zderzenie z Głowackim, który wybił piłkę na aut.
88' Ofiarnie Piotr Ćwielong walczy o piłkę po zbyt mocnym podaniu. Wślizgiem minął jednego rywala, zatrzymał się na drugim. Podoba nam się ofiarność tego zawodnika.
87' Od kilku minut doskonale bawią się wiślacy na trybunach, śpiewając na zmianę, raz sektor C, raz E.
87' Jirsak próbuje strzału z prawej nogi, piłka mija bramkę Górnika o dwa metry, ale był rykoszet i rzut rożny dla Wisły.
85' Świetne rozegranie rzutu rożnego przez Górnik - centra na 20 metr do Hajty, który z huknął pierwszej piłki. Trafia w jednego z zawodników w polu karnym.
84' Po żółtej kartce dla Madejskiego i Baszczyńskiego.
84' Bardzo groźnie pod bramką Wisły, podanie Kiżys w polu karnym, jeszcze podanie,... minimalnie niecelne.
83' Piotr Brożek zmienia na te ostatnie minuty Rafała Boguskiego.
82' Ćwielong przejął piłkę przed polem karnym Górnika, próbował ustawić sobie nogę do strzału, zmienił decyzję próbując minąć Hajtę, w końcu pobiegł nieco w bok i został potrącony przez jednego z zabrzan. Sędzia nie podyktował rzutu wolnego.
78' Piłka w bramce Górnika, ale po prostopadłym podaniu Ćwielonga lot piłki przeciął jeden z wislaków, dlatego Małecki był na spalonym. Tuż po gwizdku Małecki kopnął piętką do bramki Górnika.
77' Teraz z centrą Madejskiego podręcznikowo poradził sobie Pawełek.
77' Kolejny kontratak "Białej Gwiazdy" zakończony centrą Małeckiego, po której piłkę wybił jeden z środkowych obrońców.
76' Tomasz Hajto strzela z rzutu wolnego z prawej nogi, blisko ziemi - w słupek!
74' Jęk zawodu na trybunach, wybita przed pole karne piłka pada łupem Małeckiego, który uderza jak z armaty bardzo wysoko nad poprzeczką.
72' Kolejny atak Wisły, Małecki podanie po ziemi w pole karne - tylko róg.
72' Próbuje uderzenia z rzutu wolnego Dariusz Dudka. Po ziemi, broni Sławik.
71' A jednak. Najlepszy na boisku Paweł Brożek opuszcza boisko, wchodzi za niego Małecki.
70' Gierczak zmienia Jarkę.
68' Wysoki pressing wiślaków, szybki odbiór piłki i podanie do Pawła Brożka. Milimetrowy spalony, należało tą akcję puścić.
66' Wywrócony rozprowadzający akcję Wisły środkiem Mauro Cantoro, który wcześniej powinien zagrać na lewo do Zieńczuka i nie musiałby liczyć na sędziego (który znów się myli).
65' Baszczyński poszukał prostopadłym podaniem Ćwielonga, brakło centymetrów, by sięgnąć piłki.
65' Daleka centra Marka Zieńczuka z rzutu wolnego, na aut główkują zabrzanie.
62' Najpierw główką Brożek uruchamia Boguskiego, który na pełnym gazie wpada w pole karne Górnika, uderza z "dużego palca" - broni Sławik. Bramkarz Górnika musi też bronić uderzenie Marka Zieńczuka z 25 metrów kilkanaście sekund później.
58' Adam Danch zmieniany przez Piotra Malinowskiego.
55' Leży na boisku Paweł Brożek ostro potraktowany przez Tomasza Hajtę. Kolejny błąd arbitra w dzisiejszym meczu. Strzelec drugiej bramki podnosi się z boiska.

Cleber bezbłędnie wykorzystuje rzut karny.
Cleber bezbłędnie wykorzystuje rzut karny.


53' Za Jarczyka wchodzi Smirnovs.
52' Składka akcja Wisły, Jirsak na lewo do Dudki, centra do Ćwielonga - lepiej ustawiony Sławik.
50' Głowacki walcząc o górną piłkę w polu karnym Górnika uderza ręką w głowę Tomasza Zahorskiego.
48' Przerzut na prawo do Zieńczuka (zamienił się stronami z Boguskim), jeden z obrońców wybił piłkę na róg.
49' Dudka odebrał piłkę Dawidowi Jarce w polu karnym Wisły.
47' Faulowany Paweł Brożek przez Brzęczka. Żółta kartka.
46' Kolano Andrzeja Niedzielana jest podobno lekko podkręcone. Więcej powiedzą badania...
46' Wisła wyjdzie na drugą połowę bez Andrzeja Niedzielana a z Piotrem Ćwielongiem.
Koniec pierwszej połowy. Wesoły, bo z prowadzeniem. Smutny, bo nie wiemy co z Niedzielanem.
45+2' Niedzielan zniesiony bezpośrednio do szatni, chyba problemy z kolanem... Idzie rozgrzewać się Piotr Ćwielong.
45+1' Zderzył się Niedzielan w środku pola z Kiżysem po zbyt dalekim wypuszczeniu sobie piłki. Teraz na noszach opuszcza boisko.
45' Do końca pierwszej połowy dwie minuty doliczonego czasu.
45' Zaskakujące uderzenie już z pola karnego w wykonaniu Jarki. Łapie Pawełek.
44' Cleber i Pawełek znów podnoszą nam ciśnienie. Brazylijczyk po odzyskaniu piłki zagrał do bramkarza, ten wdał się w drybling na 20 metrze, by podać w końcu do Baszczyńskiego
42' O jedno tempo nie zrozumieli się w pobliżu pola karnego Górnika Niedzielan z Boguskim.
41' Wg Canal+ Cleber odzyskał w tym meczu już 18 piłek. W Górniku dobrze akcje Wisły "czyści" Tomasz Hajto - 14 odzyskanych piłek.
39' Wspaniały przerzut Cantoro na prawą stronę do Boguskiego, ten wyprzedził Pawelca, ale z piłką dał się dogonić... Obrońca Górnika podał futbolówkę w kierunku bramkarza, który ją wyłapał. Protesty, ale sędzia nie dostrzegł celowości w zagraniu Pawelca.
34' Hajto ma pretensje do Cantoro, że ten nie wybił piłki, bo ktoś z Górnika leżał na murawie... Cóż... nie raz takie fair play pokarało już Wisłę...
33' W odpowiedzi rajd Cantoro, wbiegł w pole karne, strzał z 10 metrów zablokowany, jeszcze przewrotka Niedzielana, którą niewiarygodnie broni Sławik!!! Sędzia dyktuje pozycję spaloną Niedzielana - niesłusznie.
33' Zahorski powstrzymany w ostatniej chwili przez Głowackiego i Dudkę!
32' Poza boiskiem Cleber. Chyba jakieś skaleczenie w okolicach nosa.
31' Odważny strzał z 30 metrów Darka Dudki. Dobra moc strzału, ale wprost w bramkarza.
30' Tomaszowi Hajcie nie podoba się skuteczność Wisły i sfaulował w środku pola Andrzeja Niedzielana. Żółta kartka dla obrońcy Górnika.
26' Co za goool, 2:0!!! Paweł Brożek otrzymuje dalekie podanie z rzutu wolnego od Marcina Baszczyńskiego i będąc bokiem do bramki decyduje się na zaskakujące uderzenie głową tuż przy słupku!!! Brawo za decyzję, brawo za skuteczność!
25' Piłka o milimetry mija spojenie słupka z poprzeczką bramki Wisły po strzale Zahorskiego. Był na spalonym, ale to kolejna groźna sytuacja Górnika.
21' Teraz wrzutka Hajty, Cleber główkuje z większej odległości od bramki Pawełka niż przed chwilą. Górnik w ostatnich minutach zaatakował, Wisła robi znaczne błędy w obronie.
20' Bardzo ładne dośrodkowanie z rzutu wolnego w wykonaniu Piotra Madejskiego. Piłkę na piątym metrze główkuje do przodu Cleber.
18' Dobra okazja Dawida Jarki, który ściął z prawego skrzydła do środka i pędził sam na bramkę Gónrnika. Będąc 7-8 metrów od bramki Pawełka wślizgiem zablokował go Cleber.
17' Paweł Brożek posłał przed chwilą dwie piłki niczym rozgrywający. Najpierw uruchomił na prawym skrzydle Zieńczuka, po chwili zagrał ze środka na lewo do Boguskiego. Boguski zgrał w pole karne, gdzie ofiarnie interweniować musiał Mariusz Pawelec.
15' Podanie za plecy obrońcy do Brożka, któremu w oddaniu dobrego strzału utrudnił obrońca - uderzenie obok bramki.
14' Festiwal błędów wiślaków teraz. Najpierw źle do tyłu zagrał Jirsak, podanie do Zahorskiego, a tam Głowacki nie wybił piłki na bok i niewiele brakowało by napastnik Górnika pobiegł sam na bramkę Wisły. Ostatecznie udało się przejąć futbolówkę.
12' Donośnie "Wisła - Wisła" na dwie strony stadionu roznosi się przy Reymonta, a zapewne również na większej części Błoń.
11' Sędzia daje Sławikowi zawiązać porządnie buty i zarządza przerwę w grze. Do rzutu sędziowskiego podchodzi Hajto, który oddaje piłkę wybijając ją na aut.
10' Pierwszy raz zabrzanie są w polu karnym Wisły. Po stracie Cantoro piłkę otrzymał Dawid Jarka, jego centra z prawej strony, po której spokojnie łapie Pawełek.
9' Niecelna główka Głowackiego po wrzutce z rzutu rożnego.
8' Wisła po strzeleniu gola idzie za ciosem. Dobre wycofanie piłki z prawej strony Boguskiego do Jirsaka, jego uderzenie, a piłka grzęźnie w nogach jednego z obrońców.
4' Cleber, 1:0! Pewne uderzenie w lewy dolny róg bramki Sławika. Niestety, karny niezasłużony.
3' Rzut karny dla Wisły! To chyba błąd, bo piłka została wybita Cantoro! Tak, na powtórkach widzimy, że sędzia się myli.
2' Ostrzegawcze uderzenie na bramkę Górnika w wykonaniu Pawła Brożka po odzyskaniu piłki na 25 metrze przez Mauro Cantoro. Łapie piłkę Sławik.
1' Dobra pierwsza akcja Rafała Boguskiego i jego dośrodkowanie w pole bramkowe Górnika. Lepiej ustawiony Matusz Sławik wyłapuje piłkę.
1' Rozpoczynają Paweł Brożek i Andrzej Niedzielan. Już teraz na spalonym złapany Dawid Jarka.
Jeszcze minuta ciszy dla "West Ham-a" - zmarłego przed kilkoma dniami fana "Białej Gwiazdy".
"Jak długo na Wawelu...!". Obie drużyny już na boisku.
Czekamy na obie drużyny. Póki co widok zasłania nam Jerzy Fedorowicz z kolegą... Ale na pewno usiądą ;)
Mecz z trybun oglądać dziś będzie m.in. wypożyczony z Wisły do Górnika Konrad Gołoś oraz trener Ruchu Chorzów Dusan Radolsky. "Szalejącym reporterem" Canal+ będzie oczywiście Mirek Szymkowiak. Ciekawe, czy na wizji porozmawia z trenerem Skorża o swojej przyszłości ;)
Nie wiemy, czy to ciągłe informacje o podsłuchach i inwigilacji zapodawane codziennie w mediach powodują, że ochrona na stadionie Wisły jest dziś wzmożona... W dwóch otwartych zwykle przejściach pojawiły się metalowe bramki zamknięte na potężne kłódki...
Z boku trybuny C znalazła się polska flaga z napisem kibiców Wisły z Kanady z napisem Toronto.
Zgodnie z przewidywaniami kontuzjowanych Kamila Kosowskiego i Radosława Sobolewskiego zastępują Rafał Boguski i Tomas Jirsak.
Witamy nietypowo, we wtorkowy wieczór. Wisła i Górnik odrabiają ligowe zaległości z pierwszej kolejki, spowodowane wyjazdem "Białej Gwiazdy" do USA. Początek meczu o godzinie 20:00.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Skorża: Nasz najsłabszy, Górnika najlepszy mecz

- Mieliśmy takie założenie, żeby od pierwszej minuty wywierać presję na graczach Górnika i zdobyć prowadzenie. Udało się to zrobić bardzo szybko, natomiast dalsza część planu miała wyglądać inaczej. Mieliśmy grać długą piłkę, utrzymywać się przy niej i kontrolować grę. Było z tym różnie - nie zawiodła drużyna jeśli chodzi o nastawienie mentalne, ale mieliśmy okresy słabej gry. Górnik stwarzał okazje pod naszą bramka, było sporo niefrasobliwości - ocenił mecz Wisła - Górnik trener gospodarzy Maciej Skorża.

- Generalnie cieszę się, że mimo iż nie był to wielki mecz w naszym wykonaniu, to potrafiliśmy mimo wszystko wygrać i zagrać "na zero" z tyłu. Górnik zagrał w tym sezonie najlepszy mecz, a my najsłabszy, ale cieszy zwycięstwo. Jesteśmy po trzech kolejkach liderem - dodał trener Wisły.

- Nie zakładałem, że zmiany aż tak bardzo wpłyną na grę drużyny, ale będę podkreślał dobrą grę przeciwnika - dodaje Skorża. - To był mecz ogromnej walki, nie było części boiska, w której można by było spokojnie operować piłką. Obie drużyny grały na pograniczu faulu.

Trenera Wisły zapytano też o częste holowanie piłki przez Mauro Cantoro. - Miał lepsze i gorsze momenty. Czasem potrafił bardzo dobrze przetrzymać piłkę. Generalnie oceniam jego występ pozytywnie. Przetrzymywanie przez Mauro piłki wynika z tego, że czuje się pewnie na boisku. Ja natomiast powtarzam - wszyscy mają robić wszystko dla drużyny, a nie pod siebie.

Źródło: wislakrakow.com

Wieczorek: Sędzia nie miałby już ręki

- Sędzia powinien być dziś bez ręki - powiedział trener Ryszard Wieczorek po meczu z Wisłą. Arbiter podobno "dawał sobie rękę uciąć", że prawidłowo podyktował rzut karny dla Wisły za rzekome przewinienie Sławomira Jarczyka na Mauro Cantoro.

- Powiedział, że dałby sobie uciąć rękę, że był karny. Powinno mu ją uciąć - mówi Wieczorek. - Zwykle nie chcę mówić o sędziowaniu, ale ten arbiter był naprawdę słaby. Był blady w przerwie... On sam się siebie chyba bał. Już nie mówię o tym rzucie karnym, ale cały mecz prowadził beznadziejnie.

- Muszę progratulować Wiśle i trenerowi Maćkowi Skorży zwycięstwa. Później muszę pogratulować moim chłopakom za serce i w sumie niezłą grę. Owszem, byliśmy słabszym piłkarsko zespołem, ale przy odrobinie szczęścia mogło się różnie to potoczyć. Wiemy, z jakimi oczekiwaniami przyjeżdżaliśmy do Krakowa. Otoczka wokół spotkań Wisły robiła wrażenie, a my, siedem bramek straconych - skazywani byliśmy na porażkę. Można jednak było pokazać niezłą grę.

- Druga bramka - powtarzają się sytuacje z dwóch spotkań. Bardzo prosty błąd Pawelca i Sławika, i strata bramki. W drugiej połowie podnieśliśmy rękawice i były sytuacje, był słupek. Ale Wisła też miała sytuacje.

- Już w Poznaniu były symptomy dobrej gry, potwierdziliśmy, że idzie to w dobrym kierunku. Podobali mi się moi zawodnicy pod względem motorycznym. Będziemy punktować i będziemy pięli się w górę.

- Armaty są nam potrzebne, tylko przypominam, że nie na wszystko nas stać. Nie jesteśmy Wisłą Kraków, która co roku dobiera coraz lepszych zawodników. My budujemy od zera. W tym skladzie kilku zawodnikow jest od niedawna z nami. My stworzyliśmy kilka pozycji bramkowych, nie wiem czy nie więcej niz ostatnio Korona Kielce. My nie chcemy jeszcze grać o mistrzostwo Polski. Górnik będzie o nie walczył za parę lat pod warunkiem, że wszyscy wytrzymają ciśnienie... tak jak ja wytrzymuję. Strategia jest prosta - mamy walczyć o najwyższe cele za pięć lat. Za pięć lat Górnik ma być mistrzem Polski. Ile to okresów przygotowawczych w tym czasie... A już dziś napsuliśmy krwi Wiśle.

To wielka klasa drużyny przeciwnej, że tak często łapała Dawida Jarkę na spalonym. Ale raz Cleberowi uciekł i powinien strzelic bramke na 1:1. Niech parę razy będzie na spalonym, innym razem się urwie i będzie zdobywać gole. A Cleber i Głowacki to zawodnicy, którzy wiedzą jak zastawiać pułapki ofsajdowe.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Poważna kontuzja Andrzeja Niedzielana

Tuż przed przerwą meczu z Górnikiem Andrzej Niedzielan za daleko wypuścił sobie piłkę i zderzył się Adamem Danchem. Natychmiast padł na murawę, złapał się za nogę, po chwili gestem ręką wezwał do siebie lekarzy.

Ciężka kontuzja Niedzielana.
Ciężka kontuzja Niedzielana.

Został sprowadzony na noszach z boiska prosto do szatni, na drugą połowę się już nie pojawił. Niedzielana zmienił Piotr Ćwielong.

- Wygląda to na poważną kontuzję - przyznał po meczu trener Maciej Skorża. - Uraz stawu kolanowego, prawdopodobnie uszkodzeniu uległy więzadła krzyżowe. Będzie to można potwierdzić dopiero po przeprowadzeniu dokładnych badań.

Zawsze chętny do rozmów z dziennikarzami, tym razem Andrzej Niedzielan nie chciał z nikim rozmawiać. - Dajcie mi dzisiaj spokój - poprosił załamany piłkarz, wychodząc o kulach z budynku klubowego.

Źródło: wislakrakow.com

Mariusz Pawełek: Nie liczę minut bez gola

Bramkarz Wisły jest niepokonany w pierwszej lidze od 365 minut. Jednak jak przyznaje, sam nie śledzi swojej serii, a wielu kibiców Wisły twierdzi, że nie jest on pewnym punktem zespołu. Jego wyjścia na przedpole często przyprawiają sympatyków Wisły o szybsze bicie serca.

Rafał Boguski.
Rafał Boguski.

- Kibice przychodzą, aby patrzeć na ten spektakl - żartuje Mariusz Pawełek, którego dziś z dystansu próbował pokonać Tomasz Hajto, biorąc przykład z niedawnego strzału Piotra Świerczewskiego. - Hajto musi jeszcze potrenować - skwitował "Mario". - Na pewno nie będę bał się grać na przedpolu, przecinać piłki. Trener tego ode mnie wymaga.

- Nie liczę minut bez wpuszczonej bramki. Żona powiedziała mi, że mam taką serię, bo usłyszała to w Canal+. Do każdego meczu podchodzę z myślą, aby zagrać na zero z tyłu. I tak myślą wszyscy piłkarze w naszej drużynie, i cały zespół pracuje na to by zagrać na zero z tyłu, a równocześnie zdobyć kilka bramek z przodu.

- Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i przygotowywać się do meczu z Widzewem - tłumaczy Pawełek.

Źródło: wislakrakow.com

Marek Zieńczuk: Zmiany stron sieją ferment

- W końcu jest stabilizacja w klubie. Wiemy czego trener od nas wymaga, do tego czuję się fizycznie nieźle przygotowany do sezonu. Minęły dopiero trzy kolejki, a ja chciałbym, żeby było coraz lepiej, a nie odwrotnie - powiedział po meczu Marek Zieńczuk, który podobnie jak w poprzednich spotkaniach zmieniał się pozycjami z prawym pomocnikiem, w roli którego oglądaliśmy dzisiaj Rafała Boguskiego.

Jak to jest u was ze zmianą skrzydeł - czy jest to wyliczone na minuty jak w innych klubach?

- Często wynika to z tego jak wykonujemy stałe fragmenty gry, bo jeśli ja je wykonuję z prawej strony to nie ma sensu tracić sił na zmianę miejsc na boisku, ja zostaję na prawej. Korzystając z przerw czasem się zamieniam z prawym pomocnikiem. Myślę, że jest to z korzyścią dla zespołu i sieje mały ferment w szeregach przeciwnika.

Jak czuliście się fizycznie po Koronie?

- Ja mogę odpowiadać za siebie, a czułem się dobrze. Atmosfera i pora meczów jest super dla nas - piłkarzy i naprawdę można dać z siebie wiele.

Kibice krzyczeli „lidera mamy”, a wy co na to?

- A my na to, że chcemy grać w najbliższym meczu o trzy punkty i koncentrujemy się tylko na najbliższych spotkaniach. Przeszłość nauczyła, że trzeba z szacunkiem podchodzić do każdego rywala, obojętnie o jakiej nazwie, z każdym gra się ciężko. Mistrzostwo Polski zdobywa się nie tylko w meczach z tymi lepszymi zespołami, ale także teoretycznie słabszymi. Nasze główne motto to jest grać na 100% i walczyć w każdym spotkaniu o trzy punkty. Passę bez straconej bramki wolałbym zamienić na passę zwycięstw w każdym spotkaniu.

Źródło: wislakrakow.com

P. Małecki: Wygraliśmy zasłużenie!

W meczu z Górnikiem Zabrze kibice „Białej Gwiazdy” mieli okazję zobaczyć na boisku Patryka Małeckiego. Dla młodego napastnika krakowskiej Wisły był to pierwszy mecz w tym sezonie.

Brzęczek atakuje Tomasa Jirsaka.
Brzęczek atakuje Tomasa Jirsaka.

Czy jesteś zadowolony ze swojego debiutu w drużynie prowadzonej przez Macieja Skorżę?

- Tak, wygraliśmy dwoma bramkami. Mieliśmy sytuację do zdobycia kolejnych bramek. Myślę, że mecz stał na dobrym poziomie. Uważam, że zasłużenie wygraliśmy.

W dzisiejszym spotkaniu miałeś znakomitą sytuację do zdobycie bramki…

- Zgadza się! W pierwszym momencie mogłem przyjąć piłkę, podciągnąć ją i uderzyć z lewej nogi lub nawinąć futbolówkę i przełożyć na prawą, pytając przy okazji bramkarza, w który róg mam strzelić. Niestety nie wyszło tak, jakbym tego chciał. Jestem jednak zadowolony z gry i myślę, że tworzyliśmy znowu kolektyw. Najważniejsze, że trzy punkty zostały w Krakowie.

Wszystko wskazuje na to, że uraz Andrzeja Niedzielana wyeliminuje go z gry na wiele tygodni. Czy ten fakt pomoże Ci w walce o miejsce w pierwszym składzie?

- Nie wiem, na treningach muszę pokazywać się z jak najlepszej strony. Szkoda, że Andrzej nabawił się kontuzji, bo jest w bardzo dobrej formie. Z meczu na mecz dochodził do coraz lepszej dyspozycji. Jeśli chodzi o mnie, to ja jestem gotowy do gry.

Przed wami spotkanie z Widzewem. Czy ten mecz będzie podobny do rywalizacji z Górnikiem?

- Każda drużyna, która gra u siebie prezentuje piłkę ofensywną. Myślę, że Widzew zaprezentuje się podobnie i będzie grał otwarty futbol. Będzie bardzo trudno, ale wierzę, że wyjdziemy z tej rywalizacji zwycięsko. Do Widzewa zawsze trzeba podchodzić z szacunkiem, jednak uważam, że na chwilę obecną jesteśmy lepsi.

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Karnego nie było

Data publikacji: 14-08-2007 23:56


Do wysokiej formy powraca Paweł Brożek. Udowodnił to dzisiaj strzelając swojego czwartego gola w trzech dotychczas rozegranych meczach. Ta bramka umocniła Brozia na pierwszej pozycji w walce o miano króla strzelców sezonu 2007/2008.

Doskonała skuteczność. To już Twoja czwarta bramka w trzech meczach.

Jak na razie to idzie mi. Pokusiłem się dzisiaj o strzelenie gola. Miałem jeszcze jedną sytuację po dograniu Tomasa, niestety źle przyjąłem piłkę. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy ten mecz i mamy kolejne trzy punkty.

Jak z Twojej perspektywy wyglądała ta strzelona bramka?

To było tak, że w pierwszym fragmencie chciałem ją przyjmować, ale widziałem, że bramkarz się cofa do bramki. Uderzyłem wtedy po długim rogu, bo naprawdę trudno jest, cofając się do bramki, obronić takie uderzenie. Wydaje mi się jednak, że w tej sytuacji jednak popełnił błąd.

Do niedawna gra głową nie była Twoją najmocniejszą stroną. Teraz jest to Twoja druga bramka strzelona w ten sposób.

No nie była najmocniejsza, bo nie miałem takich sytuacji, żeby strzelać z głowy. Na treningach ćwiczymy takie wrzutki z boku i potem przynosi to skutki.

Dogadywałeś się z Baszczem na taką piłkę?

Nie... Oglądając wszystkie mecze Wisły wiadomo było, że Baszczu często zagrywał mi takie piłki. Na szczęście dzisiaj udało się strzelić z tego bramkę.

Ten mecz od początku ułożył się po waszej myśli. Szybko strzelona bramka uspokoiła grę?

Trener nas na to uczulał, żeby stosować presing na rywalu. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w lepszej formie, a Górnik przyjechał tutaj po dwóch porażkach. Chcieliśmy szybko ustawić sobie grę i to się udało.

A jak się czuliście fizycznie po ciężkim meczu z Koroną?

Jeśli o mnie chodzi to czułem się nieźle. Wiadomo, że nie był to tak ciężki mecz jak z Koroną, ale generalnie jakbym miał grać pełne 90 minut, to bym to wytrzymał.

Skąd sie wzięły w waszej grze przestoje i niepotrzebne straty?

To sie wzięło stąd, że prowadziliśmy juz 2:0 i wiadomo było, że przed nami jest bardzo ciężki mecz z Widzewem. Bardzo dzisiaj chcieliśmy strzelić trzecią i czwartą bramkę, ale niestety przeciwnik nam na to nie pozwolił.

Jak Ci się współpracowało z Piotrkiem Ćwielongiem?

No trudno tak naprawdę powiedzieć. Akurat trafiliśmy na taki fragment, że właściwie ta gra była szarpana.

Różne krążyły opinie na temat sędziego w dzisiejszym meczu.

No co ja mogę powiedzieć? Dla mnie był ok (śmiech). Wiadomo, że dzisiaj nie poprowadził dobrze tego meczu. Moim zdaniem karnego nie było, a byłem blisko tej sytuacji. Popełnił parę błędów zarówno w jedną, jak i w drugą stronę.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Cleber: To nie była moja decyzja

Data publikacji: 15-08-2007 00:40


"Ja nie chciałem strzelać karnych, poprosił mnie o to trener po powrocie z USA" - tłumaczył po meczu z Górnikiem Cleber, który dzięki temu, że podszedł do wykonywania jedenastek, ma na swoim koncie już dwie bramki.

"Nie chciałem już więcej strzelać karnych. Po powrocie ze Stanów Zjednoczonych przyszedł do mnie jednak trener i mnie o to poprosił. Zgodziłem się, więc teraz znów trenuję te uderzenia." – tłumaczył brazylijski obrońca i podkreślał: "To absolutnie nie był mój wybór, że znów strzelam karne. Jeśli trener wyznaczy inną osobę do strzelania jedenastek, na pewno na to się zgodzę."

Jeśli chodzi o samo spotkanie, to Cleber nie chciał go porównywać do wcześniejszych meczów ligowych. "Każdy mecz jest dla mnie trudny. Według mnie nie ma łatwych meczów" – mówił zawodnik.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Cantoro: Oby tak do ostatniej kolejki

Data publikacji: 15-08-2007 00:56


Wisła w kolejnym meczu ligowym wygrała walkę o środek pola i po raz kolejny przyczynił się do tego Mauro Cantoro. Argentyńczyk ma nadzieję, że Biała Gwiazda w takiej formie wytrzyma do ostatniej kolejki.

Trener powiedział, że widzi, że pewnie czujesz się na boisku, że jesteś w formie. Ty też tak uważasz? Wszyscy jesteśmy w dobrej formie, wszyscy walczymy na boisku. Dlatego i wynik był dla nas korzystny.

Trener powiedział też, że jego zdaniem był to wasz najsłabszy mecz jak na razie. Co ty na to?

Może to nie był taki mecz, jak Koroną, czy Zagłębiem, ale też zagraliśmy ładnie. Chyba byliśmy trochę zmęczeni. Cieszy mnie jednak, że Wisła pokazuje dobrą formę.

Zabrakło trochę Radka Sobolewskiego?

Nie chcę się wypowiadać na ten temat.

A jak w takim razie współpracowało Ci się z Tomasem Jirsakiem?

Dobrze. To był nasz pierwszy wspólny mecz, Tomas grał dobrze. Także Rafał Boguski, który zastępował Kamila Kosowskiego, dobrze się zaprezentował. Myślę, że cały zespół zagrał dobrze.

Z Widzewem też uda się wygrać w dobrym stylu?

Czasami nie gramy może ładnie, ale ważne są trzy punkty. Mamy trzy dni, żeby odpocząć, nabrać sił na ciężki wyjazdowy mecz. Ja już zapomniałem o meczu z Górnikiem – teraz ważny jest Widzew.

Będziecie mieli mniej czasu na odpoczynek, niż Widzew. Uda się zebrać siły na ten mecz?

Mamy czas do soboty. Na pewno jesteśmy zmotywowani, bo jesteśmy pierwsi i chcemy to kontynuować.

Do ostatniej kolejki?

Tak, do ostatniej kolejki!

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczu: Pracujemy nad własnym stylem

Data publikacji: 15-08-2007 01:01


Od pierwszego meczu Wisła z animuszem przystąpiła do rywalizacji o tytuł Mistrza Polski. Marcin Baszczyński uważa, że jakość gry jest spowodowana przede wszystkim nowym stylem. „Dużo pracowaliśmy nad tym, żeby mieć jakiś swój styl i myślę, że jesteśmy na dobrej drodze ku temu, żeby go osiągnąć”.

Dzisiejsze zwycięstwo dało Wam pozycję lidera.

To jest dopiero trzecia kolejka, ale cieszymy się, że udało nam się zostać liderem tak szybko. Zaczęliśmy tą rundę mocnym uderzeniem i obyśmy to narzucone sobie tempo utrzymali jak najdłużej. W każdym meczu będziemy dążyć do zwycięstwa, bo chcemy i próbujemy wypracować swój styl i będziemy go doskonalić.

Często wychodziłeś do przodu. Było to spowodowane brakiem Kamila Kosowskiego?

Z Koroną też wychodziłem do przodu, bo takie miałem zadania. Mamy wspierać naszych napastników, uczestniczyć w akcjach ofensywnych.

Wypadło Wam ze składu kilku zawodników i odbiło się to na jakości gry. Ten mecz był słabszy niż z Koroną.

Na pewno bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Od samego początku było widać, że zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Może troszeczkę uśpiła nas ta bramka, ale oby zawsze nam się udawało strzelać tak gole szybko i zdobywać prowadzenie. Później to była już tylko kontrola tego spotkania. W drugiej połowie powinniśmy dłużej utrzymywać się przy piłce, choć były sytuacje, ale rzeczywiście nie tak dużo jak ostatnio. Wiadomo, że trzeba było oszczędzać siły, bo te dwa poprzednie spotkania wiele nas kosztowały.

Pojawiło się dzisiaj kilka opinii na temat pracy sędziego. Jedna z nich to taka, że pomógł Wam to spotkanie wygrać.

Takie opinie mnie śmieszą. Ciekawe, że nikt się nie odzywał w tamtej rundzie, jak nie dyktowano rzutów karnych, a takich możliwości było kilka. Zresztą dzisiaj też były dwa zagrania ręką w polu karnym i sędzia mógł się pokusić o podyktowanie jedenastki.

Popisałeś się dzisiaj znakomitą asystą. Zresztą nie pierwszy raz.

Akurat ten element gry uda nam się od czasu do czasu z Pawłem wykorzystać. W drugiej połowie też było blisko, gdy Paweł wyszedł na dobrą pozycję po takim podaniu. Cieszę się, że się rozumiemy.

Teraz czekają Was dwa ciężkiej wyjazdy. Mimo wygranej z Zagłębiem wciąż w pamięci jest poprzednia runda, gdzie wyniki na wyjazdach były słabe.

No właśnie trzeba to zmienić. Dużo pracowaliśmy nad tym, żeby mieć jakiś swój styl i myślę, że jesteśmy na dobrej drodze ku temu, żeby go osiągnąć. Musimy wygrywać te spotkania teoretycznie łatwiejsze. Boisko Widzewa zawsze nam nie leżało, ale do Łodzi pojedziemy z nastawieniem na zwycięstwo.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Ziemniaki, kozy i szopki Hajty

Data publikacji: 15-08-2007 01:59


Obrońca Górnika nie krył rozgoryczenia po tym spotkaniu. Jak sam podkreślił: „Graliśmy dobrze i Wisła nie stworzyła żadnej sytuacji, a sędzia im daje w prezencie rzut karny”. Dla Hajty najbardziej sprawiedliwy byłby remis.

„Uważam, że Wisła jest na tyle mocną drużyną, że takich prezentów nie potrzebuje. Ale widzimy, że na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Mamy taki niefart, że albo popełniamy błąd w 46 minucie, albo może nie gramy jeszcze tak dobrze. Myślę, że zagraliśmy dobrze i wynik 0:0 byłby sprawiedliwy. W drugiej połowie w ogóle nie było widać tej różnicy”- rozpoczął.

Zawodnik nawiązał również do sytuacji korupcyjnej w polskiej lidze. „Nie wiem jak my mamy pomóc sędziom w takiej sytuacji korupcyjnej, jaka jest. Podchodzę do sędziego, a on do mnie od razu mówi „uciekaj”. Wydaje mi się, że obopólny szacunek powinien być. Dużo się w prasie pisze o karaniu piłkarzy, a ja bym zaczął od karania sędziów, bo to ludzie podporządkowani pod PZPN. A w nawiązaniu do Euro, to tym się powinniśmy zająć, bo tak się okaże, że będzie to największy skandal na świecie, jak nie zdążymy z tymi stadionami. Zajmujemy się wszystkim, ale nie tym co trzeba”.

„Wisła wyjeżdża sobie na turniej do Stanów, potem Orange płaci ogromne pieniądze za to, żeby liga wystartowała. My z grzeczności się zgadzamy na przełożenie terminu, po czym się okazuje, że mamy terminarz co trzy dni, a Wisła gra co cztery. To są po prostu szopki, co tutaj się dzieje. Nie ma kto sędziować, bo większość sędziów jest pozawieszanych i sędziują teraz tacy, jacy są na dzień dzisiejszy”- komentuje.

Zawodnik podsumował również pracę arbitra w tym spotkaniu. „Wszyscy na Wiśle uważali, że przyjechaliśmy tutaj na pożarcie do jaskini lwa. Graliśmy dobrze i Wisła nie stworzyła żadnej sytuacji, a sędzia im daje w prezencie rzut karny. To był straszny błąd sędziego. A on się cały czas upierał, że rzut karny był i nie dało mu się nic powiedzieć. Do niego w ogóle nic nie docierało. Sędzia był w jakimś amoku. Przestańmy z tej pierwszej ligi robić jakąś szopkę. Wisła sobie jedzie do Stanów i potem za to dostaje milion złotych. Z Canalu + dostaje rocznie łącznie 4,5 miliona. To ta liga ma tak wyglądać?!”

„Dla mnie najlepszy przykład jest taki, że jest Konrad Gołoś, który jest teraz wypożyczony na rok i on nie gra w Wiśle. Czyli teraz, jak wypożyczymy kolejnego, to prezesi Wisły powiedzą tak: „Z nami nie może grać, z Lechią też, bo są zaprzyjaźnieni, tak samo ze Śląskiem Wrocław”. To będziemy ludzi wypożyczać tylko po to, żeby mogli grać w 6-7 meczach. W którym kierunku ta Polska idzie?! Uważam, że PZPN powinien zrobić kontrakty dla wszystkich zawodników, tylko wtedy powinny być dla każdego wpisywane inne sumy. PZPN to nie jest państwo w państwie”- zakończył.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Dopisuje nam szczęście

Data publikacji: 15-08-2007 12:52


Kapitan Białej Gwiazdy przyznał, że szybko strzelone bramki spowodowały w późniejszej grze brak koncentracji. Na szczęście Wiślakom w trudnych momentach dopisuje szczęście.

Był Pan najlepszym zawodnikiem dzisiaj w Wiśle.

Nie zgodzę się z tym dlatego, że grałem tak jak do tej pory. Można powiedzieć, że graliśmy równo. Były momenty słabsze, ale udało nam się wyjść z nich cało. Szybko strzeliliśmy bramki, potem mecz był ustawiony, także kontrolowaliśmy cały czas przebieg wydarzeń na boisku. Tak przynajmniej mi się wydaje.

W Waszej grze było dzisiaj trochę nonszalancji...

Myślę, że można odnieść takie wrażenie i rzeczywiście mogło tak być. Strzeliliśmy szybko dwie bramki i momentami mogło brakować trochę koncentracji. W takich momentach, kiedy trzeba dograć ostatnią piłkę, czy piłkę otwierającą drogę do bramki, rzeczywiście brakowało spokoju i koncentracji.

Zaczęliście odliczać mecze bez straconej bramki?

Nie. Ja zawsze powtarzam, że ważne jest to, żebyśmy strzelili więcej bramek, niż przeciwnik. Nie ma co oglądać się za siebie, czyli ile bramek straciliśmy, ważne ile strzeliliśmy.

Na razie Wam to wychodzi.

No tak, rzeczywiście, bo dzisiaj był nawet słupek po stałym fragmencie gry. Rzeczywiście w tych trudnych momentach dopisuje też nam szczęście.

Brakowało Kamila Kosowskiego i Radosława Sobolewskiego?

Oczywiście, są to zawodnicy klasowi, którzy dużo wnoszą do naszej gry, ale z drugiej strony każdy wie, że kadra liczy 25 zawodników. W sezonie zdarzają się różne rzeczy: kartki, kontuzje. Tym zawodnikom przytrafiło się coś takiego i musimy sobie radzić bez nich.

Dzisiaj kontuzja przytrafiła się Andrzejowi Niedzielanowi. Wszystko wskazuje, że jest to coś poważnego.

Rzeczywiście Andrzej chodzi o kulach, także wygląda to dość poważnie. Trener miał wcześniej problem z tym, żeby zabrać 18 zawodników. Teraz nadarza się sytuacja ku temu, żeby wszyscy byli wykorzystani do gry.

Górnik czymś zaskoczył na plus?

Generalnie spodziewaliśmy się, że to nie będzie łatwy mecz. Górnik przegrał dwa pierwsze mecze. Przyjechał tutaj nie mając nic do stracenia. Każdy spisywał ich na straty, że przegrają i to wysoko. Górnik walczył, starał się, a na to byliśmy przygotowani.

To był najbardziej meczący mecz do tej pory?

Myślę, że Górnik to nie była drużyna, która murowała i broniła całą drużyną dostępu do swojej bramki. Były momenty, kiedy Górnik wychodził wysoko, łapał nas pressingiem. Wydaje mi się, że mimo tych porażek trener Górnika też chce grać ofensywnie.

Jak pan widzi te dwa najbliższe mecze z Widzewem i Bełchatowem?

Spodziewamy się trudnej przeprawy, nie będzie łatwo, ale jak zawsze będziemy grać o zwycięstwo, choć twierdzę, że będzie jeszcze trudniej niż do tej pory. Musimy się skoncentrować na tym, żeby grać coraz lepiej, skuteczniej. Patrzeć na swój sposób i styl gry, nie oglądać się na przeciwników i grać swoje. Myślę, że jak będziemy grać na swoim poziomie, to mimo ciężkiej przeprawy uda nam się zwyciężyć.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Wygraliśmy i to najważniejsze

Data publikacji: 15-08-2007 13:42


Pod nieobecność kontuzjowanego Kamila Kosowskiego, na prawej stronie świetnie spisywał się Rafał Boguski. Udowodnił tym, że jest w stanie godnie zastąpić jednego z liderów Białej Gwiazdy.

Jaki był Twój wkład w ten mecz?

Myślę, że wkład był całej drużyny w to zwycięstwo.

Myślisz, że tym występem przekonałeś trenera Maciej Skorżę do tego, że warto na Ciebie stawiać od pierwszej minuty? Nie wiem, co trener myśli.

A Ty jaką oceny wystawiłbyś sobie w skali od 1 do 6?

Ja nie chciałbym oceniać swojej gry, bo to nie będzie obiektywne.

Czułeś, że dzisiaj jesteście zgrani z nowym kolegą Jirsakiem? Bo nie zawsze to dobrze wyglądało, a dzisiaj staraliście się grać atakiem pozycyjnym.

Myślę, że Tomas zagrał bardzo dobry mecz. Dużo był przy piłce, kierował naszą grą razem z Mauro. Wydaje mi się, że to się dobrze układało.

Nie baliście się trochę o nogi? Górnik grał dosć ostro, a szczególnie obrońcy. W każdym meczu trzeba trochę powalczyć, by przeciwnik nabrał respektu. My też się nie oszczędzaliśmy. Myślę, że mecz był niezły.

Jak się czujesz po tym występie?

Ja teraz czuję zmęczenie (śmiech). W 80 minucie zgasło mi światło.

To, że gracie co trzy dni, daje się we znaki?

Na pewno to jest jakieś utrudnienie, ale nie będziemy siebie usprawiedliwiać takimi rzeczami. Po prostu chcieliśmy zagrać bardzo dobrze, wygrać przede wszystkim ten mecz i się udało.

Gdzie się lepiej grało: na prawej czy lewej stronie?

Na jednej i drugiej stronie. Nie widzę różnicy.

Mówienie o zmęczeniu na początku sezonu może nie najlepiej wróżyć.

Może to głębokie zmęczenie, bo było mało czasu na regenerację sił. Myślę, że do soboty znów będziemy w pełni zdrowi i przygotowani na walkę przez 90 minut.

Jakiego meczu w Łodzi się spodziewasz?

Oczywiście trudnego. Tak, jak co kolejkę.

Następne mecze będą coraz trudniejsze przez to, że wygrywacie?

Każdy mecz w pierwszej lidze jest trudny. Zwłaszcza z teoretycznie słabszymi przeciwnikami.


Jak Ci się gra z Piotrkiem Ćwielongiem? Bardzo dobrze się rozumiemy, na treningach też staramy się siebie szukać. Ta współpraca nieźle nam wychodzi.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Dudka: Lider cieszy

Data publikacji: 15-08-2007 19:21


Po trzecim zwycięstwie w tym sezonie Dariusz Dudka cieszył się, że Wisła jest liderem w tabeli. Najbardziej jednak zadowolony był z tego, że drużyna z Krakowa nie straciła jeszcze bramki.

Był Pan jednym z lepszych zawodników. Ma Pan dużo do roboty?

Na tej pozycji ja czy Marcin mamy dużo do powiedzenia. Większość piłek dostajemy i to my możemy je rozegrać, także duża część rozgrywania zależy od nas.

Szybko Wam się ten mecz ustawił. Najszybciej z tych meczy, które rozegraliście, ale jak to trener powiedział, był to najsłabszy mecz z tych trzech spotkań.

Nie potrafiliśmy się dłużej utrzymać przy piłce. W drugiej połowie stworzyliśmy mniej akcji . Także te dwa mecze były lepsze.

Odczuliście zmęczenie po tym meczu z Koroną ?

Może tak, teraz będziemy mieć trochę więcej czasu, żeby przygotować się do meczu z Widzewem.

Brak „Kosy" i jego dynamiki wpłynął na obraz gry?

Mamy równorzędny skład. Wiadomo, że Kamil przyszedł z Zachodu, ma dużo doświadczenia i jest wiodącym zawodnikiem naszego zespołu. Na pewno go brakuje, ale nie na tyle, żeby ktoś inny go nie mógł zastąpić.

Jesteście liderem, ale teraz przed Wami dwa trudne wyjazdy.

Mamy Widzew. Na wyjeździe zawsze ciężko się gra. Koncentrujemy się na tym, żeby zdobyć trzy punkty. Najważniejsze jest to, że nie tracimy bramek.

Dysponowałeś dobrą formą w sparingach, teraz też.

Dawno nie było tak, że od początku sezonu miałem taką formę. Cieszę się z tego i chciałbym taką dyspozycję utrzymać do końca grudnia.

Mimo że nie straciliście bramki w ostatnich meczach, to przyznacie, że w obronie było nienajlepiej. Trener zwracał na to szczególną uwagę?

My, jako blok defensywny wiemy co mamy robić. Próbujemy wyeliminować te błędy co robimy, a każdy mecz jest inny. Staramy się jakoś dostosować do tej akcji, nieraz się dobrze ustawimy, a nieraz nie. Cały czas koordynujemy te błędy.

Dzisiaj parę błędów w obronie było, brakuje koncentracji?

Możliwe. Zobaczymy to na wideo.

Wycofywanie piłek do Mariusza Pawełka jest Waszym ulubionym zagraniem?

Mariusz też jest zawodnikiem i też jeśli chcemy grać na „utrzymanie" to mamy z nim grać.

Widzew będzie trudniejszym przeciwnikiem niż Górnik?

Będzie trudniejszym przeciwnikiem dlatego, że grają u siebie.

Jak się czujecie jako lider?

Na pewno lider cieszy, a szczególnie niestracone bramki.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Tabela Orange Ekstraklasy - jak miło być liderem

Dziś rozegrano zaległe spotkanie 1. kolejki Orange Ekstraklasy. Wisła Kraków na własnym stadionie odniosła zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze.

W tej chwili wszystkie drużyny mają rozegraną tę samą liczbę meczów, tabela została uporządkowana. Ostatni gwizdek sędziego w dzisiejszym meczu przywrócił jej dawny ład, zburzony w zeszłym sezonie przez dominację Zagłębia i Bełchatowa. Pozycja, którą zajmuje Wisła, odzwierciedla obecny układ sił i spełnia oczekiwania kibiców przy Reymonta. I niech tak zostanie …

Tabela Orange Ekstraklasy

(pozycja, drużyna - rozegrane mecze - punkty - bramki)

1. Wisła Kraków – 3 – 9 – 7:0

2. Legia Warszawa – 3 – 9 – 5:0

3. Lech Poznań – 3 – 6 – 8:4

Trud i znój - pomeczowy mix newsowy

  • Wisła Kraków odrobiła ligowe zaległości i jest już liderem ekstraklasy. Szkoda tylko, że towarzyszy temu atmosfera skandalu i podejrzeń! Krakowianom w odniesieniu kolejnego zwycięstwa znowu pomógł sędzia. [Dziennik]
Hajto robi "stołeczek" Pawłowi Brożkowi.
Hajto robi "stołeczek" Pawłowi Brożkowi.
  • Wisła miała wygrać łatwo i przyjemnie, nawet mimo nieobecności kontuzjowanych Kamila Kosowskiego i Radosława Sobolewskiego. Tymczasem był wielki trud i znój. [Sport]
  • Abstrahując od poziomu sędziowania różnica między Wisłą a Górnikiem była jeszcze większa niż między wiślakami a Koroną, która po 20 minutach przegrywała w Krakowie 0:3. Poza brutalnymi faulami jak ten Hajty na Andrzeju Niedzielanie - zabrzanie nie podjęli walki [Interia.pl]
  • Mimo błędu arbitra i deprymującego początku meczu zabrzanie podjęli walkę. Choć dość szybko stracili jeszcze jednego gola, za całokształt należy im się pozytywna ocena. Górnik zrobił wrażenie. Przegrał, ale miejscowym zaimponował. [Gazeta Wyborcza Katowice]
  • Wiślacka wygrana nie podlegała dyskusji. W rodzimej ekstraklasie grać w piłkę to może góra z pięć drużyn. Oczywiście - na razie - nie ma w tym gronie Górnika. Po prostu należy on do większości, która lepiej lub gorzej, ale piłkę jedynie kopie. [Gazeta Krakowska]
  • Z powodu drobnych urazów przeciwko Górnikowi nie mogli wystąpić Radosław Sobolewski i Kamil Kosowski. Trener Wisły Maciej Skorża musi jednak przyzwyczaić się do problemów kadrowych, bo Andrzej Niedzielan, którego zniesiono z boiska jeszcze w pierwszej połowie, może odpoczywać od piłki kilka miesięcy. [Rzeczpospolita]
  • Największym szczęściarzem na boisku można nazwać Mariusza Pawełka. W niegroźnych sytuacjach golkiper Białej Gwiazdy wyczyniał cuda: kiwał, wykopywał na auty, cały czas poruszając się po cienkiej czerwonej linii. O wiele lepiej w pojedynku golkiperów wypadł Mateusz Sławik, ale musiał dwukrotnie wyciągać piłkę z siatki. [sportowefakty.pl]
  • Po 276 dniach piłkarze i kibice Wisły Kraków znów mogą patrzeć na ligową tabelę z pierwszego miejsca. Ostatni raz przeżywali ten zaszczyt 10 listopada 2006 roku przed meczem z GKS Bełchatów. Dziś zwyciężyli Górnika Zabrze i nad Reymonta znów rozległo się chóralne: Che sera, sera – Wisełka lidera ma!!! [futbol.org.pl]
  • Celem wiślaków występujących bez kontuzjowanych Kamila Kosowskiego i Radosława Sobolewskiego było zwycięstwo i przejęcie fotela lidera ekstraklasy. Z tego zadania podopieczni Macieja Skorży wywiązali się w stu procentach, choć rozegrali najsłabsze z trzech spotkań tego sezonu. [Dziennik Polski]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Medialna nagonka na Wisłę

Zaczyna się medialna nagonka na Wisłę

Po ograniu przez Wisłę Korony (4-0) i Górnika (2-0) piłkarze przeciwnych drużyn ostro skrytykowali sędziów prowadzących te spotkania. Dzisiejszy "Dziennik" (a nie jak podaliśmy wcześniej "Gazeta Wyborcza") publikuje więc artykuł, w którym dobitnie krytykuje sędziów ostatnich spotkań Wisły Kraków w Orange Ekstraklasie. "Wisła Kraków odrobiła ligowe zaległości i jest już liderem ekstraklasy. Szkoda tylko, że towarzyszy temu atmosfera skandalu i podejrzeń! Krakowianom w odniesieniu kolejnego zwycięstwa znowu pomógł sędzia, który podyktował karnego po... czystym wślizgu obrońcy gości" - czytamy w "Dzienniku". Z kolei portal gazeta.pl - na podstawie tekstu z "Dziennika" - zamieszcza informacje zatytuowaną: "Wisła liderem dzięki sędziom?". Zaczyna się więc medialna nagonka przeciwko krakowskiej Wiśle.

W meczu z Koroną Kielce arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki, gdyż jej... nie mógł zobaczyć (strzał z połowy i piłka odbita od poprzeczki i ziemi - wyszła w pole). - Wisła gra dobrze, ale sędzia nie musi jej pomagać. Najpierw dyktuje rzut karny z kapelusza, a potem nie uznaje mojej bramki - mówił Piotr Świerczewski, pomocnik Korony. - Sędzia Mikołajewski dał mi kartkę za machanie ręką, niby tego nie wolno. Cléber wybił na aut, poszedłem po piłkę, a sędzia pokazuje w drugą stronę. Nie jestem od komentowania jego decyzji, ale później też gwizdał jakieś dziwne faule. Ja nie wiem, czy nie umiał, czy nie chciał - zastanawiał się po meczu Świerczewski, który w przerwie, przed kamerami Canal+, zapowiadał, że nie dotrwa do końca meczu, że będzie musiał murawę opuścić gdyż... może zrobić sędziemu krzywdę.

W spotkaniu z Górnikiem Zabrze sędzia podyktował kontrowersyjną "jedenastkę", jednak później mylił się nawet bardziej przeciwko Wiśle, nie gwiżdżąc fauli oraz dyktując niesłusznie spalone.

- To nie jest liga, to jest szopka! - denerwował się po tym meczu obrońca Górnika Zabrze Tomasz Hajto. - Wisła nie stwarza sobie żadnej sytuacji, a nagle daje się jej w prezencie rzut karny. Sędzia powiedział mi, że dałby sobie rękę uciąć, że karny był, więc teraz bez ręki powinien biegać - twierdził Hajto. Były obrońca reprezentacji Polski dodał, że pierwszy raz słyszy nazwisko Włodzimierza Mielczarka, który sędziował spotkanie Wisły z Górnikiem. - Sędziują chyba wszyscy arbitrzy, którzy nie zostali ukarani - dodał piłkarz.

Takie a nie inne sędziowanie (po prostu słabe) oraz wypowiedzi dwójki frustratów wystaczyły, aby zrobić z Wisły "lidera dzięki sędziom".

Proponujemy więc obejrzeć panom "dziennikarzom" np.: ostatni mecz warszawskiej Legii z Groclinem (1-0) i sytuacje w polu karnym Legii w samej końcówce spotkania, a może i nie tylko wtedy.

Dodajmy, że na portalu gazeta.pl można znaleźć przy okazji ankietę, w której można zagłosować na pytanie... Dlaczego Wisła jest liderem? Możliwe do wyboru odpowiedzi to: ponieważ gra ładny i skuteczny futbol, bo pomagają jej sędziowie, bo rywale rozczarowują...

Myślę, że dodatkowy komentarz jest po prostu zbędny.

Dodał: Piotr (2007-08-16 08:46:57)

Źródło: wislaportal.pl