2007.08.18 Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:3

Z Historia Wisły

2007.08.18, Orange Ekstraklasa, 4. kolejka, Łódź, Stadion Widzewa, 19:00
Widzew Łódź 1:3 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 9.000
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki

Stefano Napoleoni 56’


0:1
1:1
1:2
1:3
36’ Marek Zieńczuk

66’ (k) Cleber
85’ Paweł Brożek
Widzew Łódź
4-5-1
Bartosz Fabiniak
Robert Kłos
Ugochukwu Ukah
Joseph Dayo Oshadogan
Grafika:Cz.jpg Łukasz Broź
Stefano Napoleoni
Alain Elvis Bono Mack Mboune grafika: Zmiana.PNG (74’ Piotr Grzelczak)
Grafika:Zk.jpg Piotr Kuklis grafika: Zmiana.PNG (85’ Douglas)
Mateusz Broź grafika: Zmiana.PNG (68’ Grafika:Zk.jpg Tomasz Lisowski)
Wojciech Jarmuż
Saša Bogunović

trener: Michał Probierz
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zk.jpg
Cleber
Dariusz Dudka
Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG (75’ Patryk Małecki)
Radosław Sobolewski Grafika:Zk.jpg
Mauro Cantoro
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (86’ Tomas Jirsak)
Piotr Ćwielong Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (46’ Piotr Brożek)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje z meczu

Wisła zdobyła Łódź i przewodnictwo w tabeli

Pewne zwycięstwo odniosła Wisła Kraków na boisku Widzewa Łódź. "Biała Gwiazda" pokonała rywala 3:1 po golach Zieńczuka, Clebera i Pawła Brożka.Trafienie dla Widzewa zaliczył Napoleoni.

Radosław Sobolewski.
Radosław Sobolewski.

Niebieskie koszulki i getry oraz białe spodenki nie były pechowe dla wiślaków. Mecz obserwowało 8,5 tys. widzów, w tym około 375 fanów "Białej Gwiazdy". W przerwie doszło niestety do zamieszek, głównie poza koroną stadionu. Interweniowała policja. Póki co nie znamy szczegółów zajść.

Widzew od 66 minuty grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Łukasza Brozia.

Gol Pawła Brożka jest jego piątym w obecnych rozgrywkach ligowych, natomiast obrońca Cleber ma na koncie trzy trafienia - wszystkie z rzutów karnych.

Jak padły bramki:

0:1, 36 min. - Paweł Brożek strącił piłkę głową, ta trafiła do Josepha "Wisła powinna się nas bać" Oshadogana, który chciał odegrać do bramkarza. Zrobił to na tyle nieudolnie, że do futbolówki dopadł nabiegający z lewej strony Marek Zieńczuk i wpakował do pustej bramki z ośmiu metrów. Bramkarz bez szans, asysta... Oshadogan.

1:1, 55 min. - Napoleoni doszedł do długiej piłki zagranej przez bramkarza Bartosza Fabiniaka i w sytuacji "sam na sam" pewnie strzelił z około 12 metrów po ziemi w długi róg bramki Mariusza Pawełka.

1:2. 66 min. - Cleber Guedes de Lima mimo ogłuszających gwizdów z trybun wykorzystał rzut karny dla Wisły, strzelając mocno w lewy róg bramki Widzewa. "Jedenastka" podyktowana za obronienie ręką strzału na bramkę Widzewa przez obrońcę - Łukasza Brozia. Łódzki zawodnik wyrzucony z boiska po czerwonej kartce.

1:3, 85 min. - Akcja bliźniaków, Piotr zagrywa do Pawła, a "Brozio" mocnym strzałem po ziemi w długi róg zdobywa trzeciego gola dla Wisły. To jego piąta bramka w czwartym meczu w tym sezonie!


Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:3 (0:1)

Bramki:

0:1 Zieńczuk (36 min.)

1:1 Napoleoni (55 min.)

1:2 Cleber (66 min. - karny)

1:3 Paweł Brożek (85 min.)

Żółte kartki: Lisowski, Kuklis (Widzew) - Ćwielong, Sobolewski, Głowacki (Wisła) Czerwona kartka: Łukasz Broź (64 min. - ręka w polu karnym)

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 8 500

Widzew: Fabiniak - Łukasz Broź, Oshadogan, Ukah, Kłos - Jarmuż, Mateusz Broź (68 min. - Lisowski), Bono (74 min. - Grzelczak), Kuklis (85 min. - Cardozo) - Napoleoni, Bogunović

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Dudka - Boguski (75 min. - Małecki), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk (86 min. - Jirsak) - Paweł Brożek, Ćwielong (46 min. - Piotr Brożek).

wislakrakow.com (mefiTSo)

Źródło: wislakrakow.com

Ciężko, ale zwycięsko! Widzew Łódź - Wisła Kraków 1-3

W 4. kolejce Orange Ekstraklasy krakowska Wisła grała w Łodzi z Widzewem Łódź, gdzie wiślakom zawsze grało się bardzo trudno. Wiślacy podtrzymali zwycięską passę, choć o komplet punktów nie było tym razem łatwo. Wisła objęła prowadzenie w 36. minucie, gdy Marek Zieńczuk wykorzystał fatalny błąd Oshadogana. Widzew nie zamierzał jednak na własnym stadionie przegrać z Wisłą i znów dał o sobie znać Włoch Napoleonii, który w 56. min. wyrównał stan rywalizacji, pokonując Mariusza Pawełka. Decydująca okazała się sytyuacja z 64. minuty, kiedy to Łukasz Broź musiał wyręczać Fabiniaka i zagarnął piłkę ręką przed własną bramką. Czerwona kartka dla piłkarza Widzewa i "jedenastka" zamieniona na gola przez Clébera. Wisła grając z przewagą jednego zawodnika i z przewagą jednej bramki podwyższa na 3-1, a strzelcem ostatniego w tym meczu gola jest Paweł Brożek, który trafia po raz piąty w tym sezonie. Zwycięska passa Wisły trwa!

4. kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2007/2008

Łódź, 18.08.2007 r., godz. 19.00

Widzew Łódź - Wisła Kraków 1-3 (0-1)

0-1 Zieńczuk (36.)

1-1 Napoleoni (56.)

1-2 Cléber (66. k.)

1-3 Paweł Brożek (84.)

Widzew Łódź: Fabiniak - Kłos, Ukah, Oshadogan, Ł. Broź - Napoleoni, Bono (74. Grzelczak), Kuklis (85. Douglas), M. Broź (68. Lisowski ), Jarmuź - Bogunović.

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki , Cléber , Dudka - Boguski (75. Małecki), Cantoro, Sobolewski , Zieńczuk (86. Jirsák) - Paweł Brożek , Ćwielong (46. Piotr Brożek).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 9000.

Pozbawiona Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana Wisła Kraków pokonała w Łodzi Widzew 3:1. Tym razem jednak zwycięstwo nie przyszło „Białej Gwieździe tak łatwo jak w poprzednich kolejkach. Po godzinie gry w Łodzi był bowiem remis.

O losach meczu zdecydowała sytuacja z 64. minuty. Piłkę z linii bramkowej bramki Fabiniaka wybił ręką Łukasz Broź, a sędzia pokazał mu czerwona kartkę i podyktował rzut karny.

Trenerzy Widzewa i Wisły w sobotnie popołudnie nie mogli wystawić optymalnego składu. Faworytem spotkania była krakowska Wisła. W trzech meczach podopieczni Macieja Skorży wywalczyli komplet punktów, a bramkarz Białej Gwiazdy Mariusz Pawełek nie puścił jeszcze gola. Widzew z kolei wywalczył dwa punkty.

Negatywnym bohaterem pierwszej połowy spotkania został widzewiak Joseph Oshadogan. Po jego nieudanym zagraniu Zieńczuk zdobył gola dla Wisły. Obrońca łódzkiej drużyny, zamiast do Fabiniaka, podał piłkę głową pomocnikowi Wisły. Zieńczuk nie zmarnował okazji i pokonał bramkarza Widzewa.

Widzew śmielej zaatakował po dwóch kwadransach, ale akcje łodzian kończyły się na niecelnych strzałach. Wisła częściej znajdowała się przy piłce i widać było, że jej gra jest lepiej zorganizowana.

Gol na 1:1 padł w 55 min. spotkania. Na kilkudziesięciometrowe podanie do Napoleoniego z własnej połowy boiska zdecydował się Fabiniak. Wydawało się, że zawodnik Widzewa nie odda strzału, bo obok niego znajdował się obrońca gości. Tymczasem Włoch wykorzystał zawahanie przeciwnika i uderzył na bramkę Pawełka. Chwilę później ten ostatni musiał wyjąć piłkę z siatki.

O losach meczu zadecydowała sytuacja z 63 min. Piłkę zmierzająca w kierunku bramki Widzewa odbił rękami Łukasz Broź. Sędzia Hubert Siejewicz dopiero po konsultacji z bocznym arbitrem podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego wiślakom i wyrzuceniu z boiska Brozia. Strzał Clebera z rzutu karnego okazał się celny i Wisła ponownie objęła prowadzenie.

Krakowianie dobili łodzian w 85 min. Gola dla Wisły strzelił Paweł Brożek i Widzew przegrał 1:3.

Źródło: własne, PAP

Dodał: Piotr (2007-08-18 18:51:34)

Źródło: wislaportal.pl

Minuta po minucie

"Niepokonana nasza Wisełka kochana" - bawią się zawodnicy z kibicami
Piłkarze dziękują naszym kibicom
90+3' Koniec! Wisła wygrywa czwarty mecz sezonu i znów przewodzi tabeli

Rafał Boguski.
Rafał Boguski.


90+3' Oshadogan strzela z wolnego z 30 metrów, wysoko ponad bramką
90+1' Mógł być czwarty gol. Piotr Brożek pognał lewą stroną, odebrał piłkę Kłosowi i dośrodkował pod bramkę. Nadbiegał Paweł Brożek, ale minimalnie minął się z piłką
90' Gdyby Wisła grała przy Reymonta, na pewno słyszelibyśmy gromke "Ole!", bo nasi piłkarze od dłuższej chwili wymieniają piłkę między sobą
89' W końcówce żaden z zespołów nie szarżuje tempa
86' Tomas Jirsak zmienia zmęczonego Zieńczuka
85' Kilkukrotne oblężenie Wisły przynosi wreszcie efekt bramkowy! Piotrek podał do Pawła, a "Brozio" mocnym strzałem po ziemi w długi róg zdobywa trzeciego gola dla Wisły!
85' Zmiana w grającym w dziesiątkę Widzewie. Cardozo za Kuklisa
84' Piotr Kuklis ukarany za faul na Cantoro w środku pola
83' Szybka odpowiedź Wisły. Małecki zagrał do Pawła Brożka, ten odegrał do Piotra, który strzelił lewą nogą z półwoleja. Bramkarz farciarsko broni nogami
82' Znów Cleber ratuje Wisłę. Napoleoni podał w tempo do Grzelczaka, którego strzał ofiarnie zablokował Cleber, ostatecznie sytuację wyjaśnił Darek Dudka
81' Znów strzela Małecki. Tym razem z narożnika pola karnego wysoko ponad bramką
80' Małecki urwał się obrońcom i strzelał z dystansu, ale niecelnie
79' Dwukrotnie w ciągu jednej minuty Cleber ofiarnie blokuje celne dośrodkowania Widzewa
76' Tomasz Lisowski ukarany za faul na Marcinie Baszczyńskim przy linii bocznej
75' Akcja braci Brożków mogła przynieść kolejnego gola. Paweł zagrał do Piotra, który strzelił z woleja. Ładnie, ale obok bramki
75' Reaguje także trener Skorża, który wpuszcza Patryka Małeckiego za Rafała Boguskiego
74' Druga zmiana w Widzewie. Piotr Grzelczak wchodzi za Macka Bono
73' Darek Dudka zatrzymuje akcję Widzewa, który teraz coraz częściej próbuje długich przerzutów w stronę bramki Pawełka
68' Zmiana w Widzewie. Tomasz Lisowski za Mateusza Brozia
66' Cleber wytrzymał ogłuszające gwizdy trybun i strzelił mocno w lewy róg bramki. Wisła znów obejmuje prowadzenie!!!
65' Cleber przygotowuje się do strzału z 11 metrów
64' Trwają konsultację arbitrów. Łukasz Broź dostał czerwoną kartkę za zagranie ręką w polu karnym, a Wisła rzut karny
63' Straszne zamieszanie pod bramką Widzewa. Strzelało kilku Wiślaków, kilku gospodarzy wybijało piłkę ciałem, ktoś chyba zagrał ręką, ale sędzia nie wskazuje na wapno.
62' Do wrzutki z rożnego wyskoczył Sobolewski i groźnie strzelał głową, Fabiniak przeniósł piłkę nad poprzeczkę
61' Dudka dośrodkował w światło bramki, czaił się Paweł Brożek, ale na róg wybił Mateusz Broź
60' Bono sfaulował Zieńczuka tuż przy narożniku pola karnego. Rzut wolny dla Wisły wykona Dudka
59' Wisła się gubi. Kuklis w groźnej sytuacji bramkowej. Jego strzał zblokował Cleber, Pawełek bez problemu złapał piłkę
58' Wiślacki sektor zapełnia się flagami na kijach w barwach "Białej Gwiazdy"
55' Napoleoni doszedł do długiej piłki i w sytuacji sam na sam z Pawełkiem pewnie strzelił po ziemi w długi róg bramki, z około 12 metrów.
53' Poprzeczka dla Widzewa po rzuce rożnym. Najwyżej z Wisły wyskoczył Baszczyński, zgrał głową w miejsce, gdzie znajdował się Ukah, który uderzył bez namysłu
52' Po zejściu Ćwielonga Brożkowi w ataku partneruje Boguski. Piotr Brożek gra na prawym skrzydle, Zieńczuk pozostał na lewej flance
51' Kolejny ofsajd Bogunovicia
50' Zieńczuk mógł zdobyć drugiego gola. Znów dostał piłkę od Oshadogana, strzelił z 16 metrów po ziemi, piłka minimalnie obok prawego słupka
49' Białe kaski weszły od góry na sektor Widzewa sąsiadujący z narożnikiem zajmowanym przez Wisłę, kibice zbiegają na dół
49' Na pozycji spalonej Sasza Bogunovic
46' Rozpoczęła się druga połowa, oby była ciekawsza niż pierwsza
Wisła jest już na murawie. Do drużyny dołączy Piotr Brożek, który zmieni Piotra Ćwielonga
Nie wiemy co się dzieje poza koroną stadionu, ale coś się dziać musi. Na całym stadionie ludzie duszą się od gazu
45' Koniec pierwszej, raczej sennej, połowy. Dobrze, że chociaż okraszonej ładną bramką Zieńczuka.
45' To już piąty róg dla Wisły wykonywany przez Zieńczuka. Paweł Brożek chciał ładnie strzelić przewrotką, ale piłkę zablokował obrońca. Brożek próbował jeszcze z pozycji niemal leżącej, ale znów piłka trafiła w gracza Widzewa. Próbował jeszcze Sobolewski, ale mocno niecelnie
43' Rzut rożny Wisły Fabiniak wybija rękoma przed pole karne. Widzew wychodzi z kontrą, ale któryś z gospodarzy fauluje wiślaka, wznawia Pawełek

Walczący Cantoro.
Walczący Cantoro.


42' Od kilku minut rozgrzewa się Piotr Brożek
41' Biegowy pojedynek Dudki z Napoleonim w polu karnym. Widzewiak kładzie się na murawę, sędzia pokazuje, że nic nie było.
41' Piotr Ćwielong strzela sprzed pola karnego, nad poprzeczką bramki Widzewa
36' 1:0!!! Paweł Brożek strącił piłkę głową, trafiła do Oshadogana, który chciał odegrać do bramkarza, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że dopadł do niej nabiegający z lewej strony Marek Zieńczuk i wpakował piłkę do pustej bramki z ośmiu metrów. Bramkarz bez szans, asysta Oshadogan
36' Wisła próbuje ataku pozycyjnego po faulu na Sobolewskim
35' Bardzo ofensywnie gra Cleber, próbując odebrać piłkę rywalom
32' Pierwszy celny strzał Wisły. Paweł Brożek doszedł do piłki posłanej przez Pawełka, wygrał pojedynek z Oshadoganem i strzelił w światło bramki. Fabiniak instynktownie sparował piłkę.
30' Bono próbował zaskoczyć Pawełka strzałem z dystansu - mocno niecelnym
29' Wrzawa na trybunach. Głowacki szczęśliwie wybił piłkę niemal z linii bramkowej po efektownej akcji Napoleoniego
28' Groźna akcja Widzewa wyprowadzona przez Bono, który odegrał na lewo do Jarmuża. Pod bramką czaił się już Bogunović, ale uprzedził go Cleber, wybijając na róg
27' Faul w ataku. Napoleoni sfaulował Clebera próbując minąć naszego obrońcę.
26' Rzut rożny wykonuje Zieńczuk. Do piłki wyskakuje Jarmuż i wybija ją głową poza linię końcową, ale arbiter się myli i nie dyktuje kolejnego kornera
25' Podanie obrońcy Widzewa do bramkarza. Ćwielong bliski przejęcia piłki.
24' Kolejna szybka akcja Widzewa. Jednak Baszczyński wygrał pojedynek z Jarmużem w lewym narożniku. Grę wznawia Pawełek
22' Kolejny rzut wolny wykonuje Napoleoni. Tym razem głową przecina niebiezpieczeństwo kapitan Wisły, Arek Głowacki
21' Nieporozumienie Pawła Brożka i Baszczyńskiego przed polem karnym Widzewa stało się okazją do szybkiej kontry Widzewa. Dobrze zapowiadającą się akcję faulem taktycznym przerwał Sobolewski, który zatrzymał Jarmuża
20' Teraz skaczą po sektorze. Widzewiacy potrafią dobrze się bawić na meczach swojej drużyny
18' Fani Widzewa stojący w sektorze za bramką zdjęli koszulki i nimi machają. Około półtora tysiąca gołych klat robi wrażenie
17' Kontra Widzewa. Mateusz Broź podał do Bogunovicia, ale dobrze ustawiony Cleber przejął piłkę. To pierwsza groźna akcja Widzewa
16' Widzew jest najdłużej broniącą się drużyną w tym sezonie. Przypomnijmy, że w poprzednich meczach Wisła obejmowała prowadzenie w 9, 5 i 4 minucie.
15' Pierwszy kwadrans meczu przy al. Piłsudskiego można nazwać piłkarskimi szachami, bez widowiskowych akcji.
13' Piotr Ćwielong ukarany żółtą kartką za sfaulowanie Mateusza Brozia
12' Sędzia odgwizdał pozycję spaloną Piotra Ćwielonga po podaniu Clebera
11' Wiślacy próbują konstruować akcję długimi podaniami. Większość z nich pada jednak łupem obrońców gospodarzy
11' "Wisła Kraków! Wisła Kraków!" - nasi kibice wykorzystali moment przerwy w dopingu widzewiaków
10' Podnosi się nieco ciśnienie na trybunach. Kilku kibiców Widzewa przedostało się na sektor buforowy
7' Oshadogan ani na krok nie odstępuje Ćwielonga. Tym razem napastnik Wisły nie doszedł do piłki posłanej ze środka pola
6' Groźna akcja Wisły zainicjowana przez Marka Zieńczuka na lewym skrzydle. Zieniu dokładnie wrzucił, do piłki najwyżej wyskoczył Darek Dudka, ale jego strzał głową był nieco niecelny, obok prawego słupka.
6' Rzut wolny wykonał Napoleoni, miękko wrzucając wprost w ręce Pawełka
5' Mauro Cantoro powstrzymał faulem Łukasza Brozia, który minął Boguskiego i Sobolewskiego. Na razie jeszcze bez kartki
4' Jak zwykle ogłuszający doping prowadzony przez sympatyków RTS-u
3' Po rogu bez zagrożenia pod bramką Fabiniaka
2' Pierwszy strzał Pawła Brożka, który uciekł obrońcom, został zablokowany w ostatniej chwili.
1' Kibice Wisły prezentują ładną sektorówkę z napisem "Droga naszego życia". Sektorówka przedstawia napis Wisła i 06, wzorem amerykańskich tablic z numerami dróg.
1' Sędzia Siejewicz dał znak do rozpoczęcia meczu
Kibice Widzewa rozciągnęli sektorówkę oraz flagi na kijach
Gospodarze grają na czerwono, Wisła na niebiesko-biało-niebiesko
Piłkarze obu zespołów wraz z trójką sędziów wychodzą na murawę z narożnika boiska
Stadion Widzewa jest już niemal pełen, ogromna większość kibiców w czerwonych koszulkach.
Sektor Widzewa za bramką od góry i dołu otacza transparent: "Dla naszej ambicji brak możliwości nie jest żadną wymówką. Każdego dnia walczymy o lepsze jutro!!!"
Na ławce rezerwowych w Wiśle zasiądą: Juszczyk, Magiera, Kokoszka, Jirsak, Małecki, Piotr Brożek i Paulista
W sektorze Wisły znajdują się już nasi kibice. Towarzyszą im flagi: Nowy Kleparz, Bochnia, Bieżanów, Zabierzów, Libiąż, Beer Boys oraz Rolik
Znamy już składy w jakich rozpoczną to spotkanie oba zespoły. Na środku wiślackiej pomocy na razie zabrakło miejsca dla Jirsaka, duet pomocników stanowi Cantoro i Sobolewski

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja po czwartym zwycięstwie

Wisła Kraków wygrała czwarty mecz w tym sezonie. Trener "Białej Gwiazdy" cieszy się, że jego podopieczni dobrze zareagowali na straconego gola i umieli stworzyć w drugiej połowie ciekawe widowisko.

Maciej Skorża

- Potwierdziły się nasze obawy przed tym meczem, że będziemy w lekkim fizycznym dołku po serialu kilku meczów, które rozegraliśmy w krótkim czasie. Dodatkowo nie mogliśmy skorzystać z naszych asów atutowych - Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana. Cieszę się, że potrafiliśmy dobrze zareagować w trudnym momencie. Nie mogliśmy utrzymać piłki, dobrze ustawiony taktycznie Widzew uniemożliwiał nam grę jakiej byśmy chcieli. Cieszy mnie reakcja na moment stracenia bramki, potrafiliśmy przejść do ataku i stworzyć kilka sytuacji. Czerwona kartka i rzut karny ułatwiły nam zadanie, mogliśmy zacząć grać ładniej dla oka. Widzew zmusił nas do maksymalnego wysiłku, cieszę się z punktów wywiezionych z tak trudnego terenu.

- Piotrek Ćwielong był bardzo aktywny, starał się. Zmiana wynikała z braku jego doświadczenia. Piłkarz ten walczył, a miał już żółtą kartkę na koncie i bałem się, aby nie otrzymał drugiej, bo wtedy gralibyśmy w dziesiątkę.

- Andrzeja Niedzielana czeka w środę zabieg w klinice w Niemczech i prawdopodobnie 6-miesięczny rozbrat z boiskiem. Wszystko wskazuje natomiast na to, że Kamil Kosowski wystąpi już w następnym meczu.

Michał Probierz

- Wypada mi podziękować zawodnikom, którzy walczyli do ostatniej minuty, choć grali w dziesiątkę. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, chcieliśmy zremisować ten mecz. Najważniejsze, że zespół starał się grać w piłkę z tak wymagającym przeciwnikiem. Bardzo ciężko było nam odrobić straconego zawodnika. Ciężko powiedzieć, czy lepiej grać dobrze i przegrać, czy grać słabo, jak w Wodzisławiu, ale zdobyć ważne punkty. Chcieliśmy zatrzymać Wisłę, ale to się nie udało. Szkoda, że błędy indywidualne zadecydowały o przebiegu spotkania.

Po konferencji podano oficjalne dane odnośnie frekwencji. Spotkanie oglądało 8500 widzów, w tym około 375 kibiców Wisły.

Źródło: wislakrakow.com

Dwa obrazy meczu z Widzewem

Wisła wygrała obie połowy meczu z Widzewem w Łodzi, straciła pierwszego gola w tym sezonie i ostatecznie przywiozła z trudnego terenu komplet punktów oraz, po dniu przerwy, znów przewodzi pierwszoligowej tabeli. Jednak mecz z Widzewem składał się z dwóch odmiennych połów. W pierwszej Wisła grała słabo, przypominała zespół z zeszłego, fatalnego sezonu. Dopiero wyrównujący gol dał do myślenia wiślakom, którzy zaczęli widowiskowo atakować.

Na palcach jednej ręki można by policzyć celne strzały z pierwszej, raczej nudnawej, połowy meczu. Ani Widzew, ani Wisła nie kwapiły się do widowiskowych akcji, ofensywnych rajdów. Drużyny długo się badały, a długie piłki zagrywane przez obrońców najczęściej trafiały do przeciwnego zespołu. Podobna sytuacja miała też miejsce w 36 minucie, gdy Oshadogan nieudolnie chciał podać do swego bramkarza. Błąd rywala wykorzystał nadbiegający z lewej strony Marek Zieńczuk, który otworzył wynik bramkowy w swym dwusetnym meczu ligowym.

W Wiśle było jednak widać brak Kamila Kosowskiego, którego nie umiał efektywnie zastąpić Rafał Boguski. Piotr Ćwielong, który od pierwszej minuty partnerował w ataku Pawłowi Brożkowi wyglądał raczej na nieco przestraszonego, choć nie bał się starć z rywalami, był bardzo waleczny i nawet został ukarany żółtą kartką. To upomnienie oraz brak doświadczenia młodego napastnika były powodem tego, że Ćwielong nie wyszedł na drugą połowę spotkania.

Po przerwie na boisku zobaczyliśmy za to Piotra Brożka, który wraca do formy po kontuzji pachwin, której nabawił się pod koniec sezonu. "Pietia" zagrał 9 przeciętnych minut w meczu z Górnikiem, przeciwko Widzewowi trener Skorża dał mu szansę na dłuższy występ. I dobrze na tym wyszedł. Piotr początkowo grał na prawym, potem na lewym skrzydle. Sam miał conajmniej dwie okazje do zdobycia gola, wydatnie za to przyczynił się do trzeciej bramki dla Wisły.

Jednak zanim do tego doszło, w 53 minucie zawodnik Widzewa trafił w poprzeczkę, zaś dwie minuty później już nic nie uratowało Pawełka, którego pokonał Napoleoni. Przez chwilę Wisła się pogubiła i pozwoliła Widzewowi jeszcze przedostawać się pod własną bramkę, gdzie blokując piłkę co rusz rehabilitował się Cleber, który nie upilnował Napoleoniego przy wyrównującym golu. Po kilku minutach jednak po Wiśle było widać, że zespół się wkurzył i to w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wisła budowała akcje wychodząc skrzydłami i środkiem, próbowała też ataku pozycyjnego i zaczęła zagrażać po stałych fragmentach gry. Wreszcie na boisku zaczęło się coś dziać.

A najwięcej i najdłużej działo się w 63 minucie. Wisła napierała na bramkę rywala, szczęścia próbował Zieńczuk, Boguski, także Piotr Brożek, Widzew bronił się rozpaczliwie. I to do tego stopnia, że strzał tego ostatniego Łukasz Broź zatrzymał ręką w polu karnym. Wiślacy byli pewni, że należy im się wapno, gospodarze oburzeniem próbowali wpłynąć na decyzję sędziego. Hubert Siejewicz skonsultował się z bocznym arbitrem, pokazując czerwoną kartkę usunął z boiska obrońcę RTS-u i dał znak dla Wisły, że może przystąpić do wykonania rzutu karnego.

Jak zwykle świetnie dopingujący kibice Widzewa, którzy doskonale bawią się na meczach swego zespołu, gwizdali tak głośno, że ciężko było usłyszeć własne myśli. Na szczęście sztuka ta udała się Cleberowi, który miał tylko jeden cel - trafić do bramki z jedenastu metrów. Brazylijczyk nie zawiódł zaufania trenera Skorży i pewnie egzekwował jedenastkę.

Grający w osłabieniu Widzew nie złożył broni, szukał swej szansy na ocalenie jednego punktu. Jednak Wisła poszła za ciosem i bramce Fabiniaka zagrażali przede wszystkim bracia Brożkowie. Na tyle skutecznie, że w 85 minucie akcja bliźniaków przyniosła trzeciego gola dla Wisły. Bo w Lubinie trafili raz, dwa gole wsadzili Górnikowi, cztery Koronie, a trzech jeszcze nie mieli. Podobnie jak tak pięknej serii strzeleckiej nie miał jeszcze w profesjonalnej piłce Paweł Brożek.

Dziękujemy piłkarzom za zaangażowanie, kibicom obu drużyn za ładne widowisko i chcemy kolejnych punktów, które najlepiej byłoby przywieźć już za tydzień z Bełchatowa.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Arek Głowacki: Nie było łatwo i przyjemnie

- Nie było tak łatwo i przyjemnie, jak mogłoby się wydawać. Każdy mecz, zwłaszcza wyjazdowy, to jest ciężka przeprawa i naprawdę cały czas musimy mieć się na baczności - mówił po spotkaniu z RTS-em kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki.

Skąd tak wysoka forma Wisły, czy przyczynił się do niej wyjazd do USA? - Tournee na pewno dało nam wiele pewności siebie, ale trudno powiedzieć czy zbudowało formę - mówi Głowacki.

Wisła przywiozła z Łodzi nie tylko czwarte zwycięstwo w tym sezonie, ale także pierwszego straconego gola. - Nasza gra w defensywie nie zmieniła się wiele w porównaniu do zeszłego sezonu. Był on dla nas słaby, ale i tak straciliśmy najmniej bramek w lidze. Nasza gra obronna jest dobra od dłuższego czasu, brakowało skuteczności w ofensywie, ale ta powoli powraca i to nas bardzo cieszy.

Jednak raz Widzew zdołał przedrzeć się przez defensywny blok Wisły. Nie trzeba było kryć Napoleoniego indywidualnie? - W tej chwili nie gra się już indywidualnym kryciem, są inne sposoby na to by umiejętnie się ustawić. W jednym momencie nam się to nie udało i zrobiło się nerwowo. Szczęśliwie, w dalszej części boiska wszystko potoczyło się już dobrze.

W końcówce meczu sędzia Siejewicz ukarał kapitana Wisły żółtą kartką. - Sytuacja była dosyć dziwna, a kartka nie potrzebna i tyle - podsumował Głowacki.

Źródło: wislakrakow.com

Marek Zieńczuk - 40. gol w dwusetnym meczu!

Spotkanie z łódzkim Widzewem było dla Marka Zieńczuka dwusetnym pierwszoligowym występem. Pomocnikowi Wisły Kraków, a wcześniej Amiki Wronki, udało się okrasić jubileusz zdobyciem gola otwierającego spotkanie i to gola, na którego czekał od piętnastu miesięcy. Bramka strzelona w 36 minucie jest czterdziestym ligowym trafieniem "Zienia".

Wiślacki sektor w Łodzi.
Wiślacki sektor w Łodzi.
Wiślacki sektor w Łodzi.
Wiślacki sektor w Łodzi.
Kibice Wisły
Kibice Wisły

- Na pewno brakowało mi goli, bo bramki dodają pewności siebie i budują formę psychiczną piłkarza. Brakowało mi tych goli, myślę, że ten prezent, który dostałem, podanie od obrońcy Widzewa, to będzie dobry początek - cieszył się po meczu Marek Zieńczuk. - Trener uczula nas byśmy szli na każdą piłkę, skorzystałem z błędu zawodnika rywali - opowiada o sytuacji, w której zdobył bramkę.

- Miałem jeszcze dwie sytuacje, z prawej nogi i obok bramki. W tym zamieszaniu (z 64 minuty - przyp. nikol), jeszcze zanim sędzia podyktował rzut karny, też mogłem strzelić bramkę, bramkarz obronił już nie wiem czy nogą, czy ręką. Mogło być dzisiaj troszeczkę więcej bramek z mojej strony, ale niczego nie żałuję, najważniejsze są trzy punkty.

- Na pewno wywieraliśmy presję na obrońcach. Nasi obrońcy czują się dobrze w pojedynkach powietrznych, większość z nich wygrywali. Myślę, że była to dobra koncepcja na dzisiejszy mecz.

- Nie wiadomo jakby to było, gdybyśmy grali po jedenastu. Myślę, że drużyna jest dobrze przygotowana i będziemy szli od zwycięstwa do zwycięstwa, na to liczymy.

Wisła znów zaczęła sezon od serii zwycięstw. Na razie są to cztery wygrane z rzędu, coś nie do pomyślenia w zeszłym sezonie. - Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, to ciężko było o taką serię. Na pewno będziemy myśleć o następnym meczu, nie wybiegamy daleko w przód. Myślimy o tym by w następnym meczu zdobyć kolejne trzy punkty i o to zagramy w Bełchatowie.

Marek Zieńczuk przyznał, że jedym uchem nasłuchują wyników Legii, z którą idą niemal łeb w łeb. - Na pewno zwracamy uwagę na wyniki innych drużyn, ale najważniejsze, żebyśmy my wygrywali swoje mecze.

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Taką passę miałem tylko w juniorach

Wspaniale rozpoczął sezon Paweł Brożek, który w czterech meczach zdobył już pięć bramek. W Łodzi znów zasilił swe konto bramkowe, wykorzystując świetne podanie od powracającego po kontuzji brata bliźniaka.

Mecz z Widzewem składał się z dwóch całkowicie odmiennych połów, w których zobaczyliśmy dwie różne Wisły. Widzew was czymś zaskoczył czy zabrakło "Kosy" i Niedzielana?

- Wiedzieliśmy, że zagrają agresywnie, ostro i tak grali do straty drugiej bramki, później już to my kontrolowaliśmy mecz. Pierwsza połowa była najsłabszą jaką do tej pory rozegraliśmy. Nie utrzymywaliśmy się przy piłce, nie stwarzaliśmy tylu okazji, nie strzelaliśmy na bramkę, nie wykonywaliśmy dokładnych wrzutek. W pierwszej połowie nasza gra wyglądała słabo. Patrząc na pierwszą połowę można powiedzieć, że brakowało nam Kosowskiego i Niedzielana. W drugiej wszystko się zmieniło i graliśmy tak jak mieliśmy grać. Choć myślę, że brak tych zawodników na pewno troszeczkę odbija się na naszej grze, ale trener szuka rozwiązań, mam nadzieję, że znajdzie takie, abyśmy grali tak jak z tymi zawodnikami w składzie.

Tak naprawdę Wisła zaczęła grać ładnie dla oka dopiero po drugiej bramce. A ukoronowaniem tej gry był piękny gol po akcji braci Brożków.

- Wyszliśmy z kontrą, Piotrek fajnie pociągnął, zagrał fajną prostopadłą piłkę. Mi weszło tak jak miało wejść, czyli strzał po długim słupku. Cieszę się, że Piotrek powoli wraca do gry po tej operacji pachwin i myślę, że z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.

Miałeś już taką serię pięciu bramek w czterech meczach?

- W juniorach miałem taką serię, ale w pierwszej lidze oczywiście nie. Na razie jestem liderem klasyfikacji strzeleckiej, jest to fajne uczucie i oby tak dalej. Myślę, że jeśli Wisła będzie wygrywała, to ja będę strzelał bramki.

Nie korciło cię, aby podejść do karnego i wcześniej spróbować wpisać się na listę strzelców?

- Trener ustalił, że karne będzie strzelał Cleber. Ostatnio on strzela i robi to celnie, więc myślę, że na razie to się nie zmieni.

A czego zabrakło w sytuacji z pierwszej połowy?

- Miałem uderzać z pierwszej piłki, ale została mi pod nogą. Chciałem sobie ją pchnąć, wtedy trącił ją przeciwnik i ciężko mi było z tego celnie uderzyć. Była to ciężka sytuacja, bo kąt był ostry. Mogłem jeszcze podawać do Ćwielonga.

Co było bodźcem do zmiany stylu gry w drugiej połowie? Słowa trenera w przerwie czy stracony gol?

- Stracony gol, bo wyszliśmy na drugą połowę trochę uspokojeni wynikiem 1:0, a tu niespodziewana bramka na 1:1. Ważne, że się pozbieraliśmy, pokazaliśmy ciekawą grę i zasłużenie wygraliśmy. Po stracie bramki nie załamaliśmy się, tak jak to bywało wiosną, drużyna zareagowała pozytywnie, poszliśmy za ciosem i strzeliliśmy trzy bramki.

Jak opiszesz sytuację z karnym? Czemu sędzia tak długo zwlekał z decyzją?

- Nie wiem czemu sędzia tak długo nie mógł podjąć decyzji. Jeśli widział tą sytuację, to powinien od razu gwizdać karny, pokazać czerwoną kartkę. Ale chłopaki z Widzewa mocno protestowali, zrobił się lekki chaos. Jednak sędzia w końcu podjął słuszną decyzję, bo karny był ewidentny. Sędzia ukarał tego co trzeba, było zagranie ręką. Baliśmy się, że po ostatnim karnym w meczu z Górnikiem sędzia będzie mylił się na naszą niekorzyść, ale dzisiaj dobrze prowadził ten mecz.

Źródło: wislakrakow.com

"Dziwny letarg" - pomeczowy mix newsowy

  • Wisła rozegrała najsłabsze spotkanie w tym sezonie, ale i tak pokonała w Łodzi Widzew. Podopieczni trenera Macieja Skorży dopiero grając w przewadze jednego zawodnika, zapewnili sobie trzy punkty. [Gazeta Wyborcza Kraków]
Dudka strzela, Ćwielong patrzy.
Dudka strzela, Ćwielong patrzy.
  • Biała Gwiazda wygrała, ale styl, który zapewnił jej komplet punktów, nikogo nie zachwycił. [sportowefakty.pl]
  • Wisła nie zwalnia tempa. W sobotę odniosła czwarte zwycięstwo w tym sezonie w czwartym meczu. Krakowianie nie rozegrali jednak w Łodzi wybitnego spotkania, a z dziwnego letargu obudził ich dopiero gol dla Widzewa. [Gazeta Krakowska]
  • Wynik wcale nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Widzew był równorzędnym rywalem dla lidera Orange Ekstraklasy. Niestety dla gospodarzy od 64. minuty po czerwonej kartce Łukasza Brozia inicjatywę przejęli piłkarze Wisły. [Dziennik]
  • Paradoksalnie - mimo trzech strzelonych goli - gorzej było tym razem z przodu. Nieobecność Kosowskiego i Niedzielana sprawiła, że kombinacyjnych, szybkich, prowadzonych z polotem akcji tym razem było jak na lekarstwo. [Gazeta Wyborcza]
  • Lider jak po maśle. Piłkarze Wisły odnieśli czwarte w tym sezonie zwycięstwo. Zespół lidera ekstraklasy dedykował je Niedzielanowi. [Dziennik Polski]
  • - Bycie liderem klasyfikacji strzelców to fajne uczucie. Jeśli Wisła nadal będzie zwyciężać, to i ja będę trafiał - powiedział Brożek po zwycięstwie nad Widzewem 3:1. Nie dodał, że tą zależność równie dobrze można odwrócić. [Przegląd Sportowy]
  • W trzecim kolejnym meczu sędzia dyktuje rzut karny dla Wisły. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich spotkań, tym razem jednak słusznie. - Jeśli sędziowie będą nam tak często dawali karne, to jeszcze Cleber zostanie królem strzelców - śmiał się po meczu z Widzewem Dariusz Dudka. [Super Express]
  • Widzewi przegrał z Wisłą, ale wstydu nie przyniósł. [interia.pl]
  • Nieważne, czy u siebie, czy na wyjeździe, z Andrzejem Niedzielanem i Kamilem Kosowskim czy bez nich, trzy rzeczy są ostatnio w grze Wisły niezmienne: zwycięstwa, bramki Pawła Brożka i rzuty karne wykorzystywane przez Clebera. [Rzeczpospolita]
  • Piłkarska Wisła w rundzie jesiennej tego sezonu przypomina swoją imienniczkę spod wawelskiego wzgórza, która bez względu na czas i miejsce płynie do celu bezlitośnie zatapiając to, co się pojawi na jej drodze. Piłkarska Wisła nie ma litości dla kolejnych przeciwników na drodze do mistrzostwa. Piłkarska Wisła w sobotę zatopiła Łódź. [futbol.org.pl]
  • Odbyły się zaledwie 4 kolejki sezonu, a Wisła i Legia już wyraźnie odskoczyły konkurentom. Cieszą się liczni sympatycy "Białej Gwiazdy" i stołecznego klubu, jednak dla ligi byłoby lepiej, gdyby choć jeden zespół nawiązał z nimi walkę. Jeśli tak się nie stanie, Orange Ekstraklasa 2007/08 straci na atrakcyjności. Bo najciekawsza w minionej dekadzie była właśnie niedawno, gdy poziomem Wiśle i Legii dorównało, a nawet je przewyższyło, kilka ekip. [Dziennik Polski]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com