2007.08.18 Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:3

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:17, 9 paź 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2007.08.18, Orange Ekstraklasa, 4. kolejka, Łódź, Stadion Widzewa, 19:00
Widzew Łódź 1:3 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 9.000
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki

Stefano Napoleoni 56’


0:1
1:1
1:2
1:3
36’ Marek Zieńczuk

66’ (k) Cleber
85’ Paweł Brożek
Widzew Łódź
4-5-1
Bartosz Fabiniak
Robert Kłos
Ugochukwu Ukah
Joseph Dayo Oshadogan
Grafika:Cz.jpg Łukasz Broź
Stefano Napoleoni
Alain Elvis Bono Mack Mboune grafika: Zmiana.PNG (74’ Piotr Grzelczak)
Grafika:Zk.jpg Piotr Kuklis grafika: Zmiana.PNG (85’ Douglas)
Mateusz Broź grafika: Zmiana.PNG (68’ Grafika:Zk.jpg Tomasz Lisowski)
Wojciech Jarmuż
Saša Bogunović

trener: Michał Probierz
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zk.jpg
Cleber
Dariusz Dudka
Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG (75’ Patryk Małecki)
Radosław Sobolewski Grafika:Zk.jpg
Mauro Cantoro
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (86’ Tomas Jirsak)
Piotr Ćwielong Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (46’ Piotr Brożek)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Czwarta kolejka = podwójne derby Śląska

Data publikacji: 17-08-2007 13:22


Czwarta kolejka Orange Ekstraklasy zapowiada się nie mniej ciekawie niż trzecia. Już w piątkowy wieczór czekają nas wielkie derby Śląska, gdzie zabrzanie zmierzą się z Ruchem Chorzów. W sobotę Mistrz Polski podejmować będzie Lecha Poznań, a na zakończenie czeka nas spotkanie drużyn, które w czwartek grały w P.UEFA.

17 sierpnia ŁKS Łódź - Legia Warszawa (godz. 19:00)

Czwarta kolejka rozpocznie się w Łodzi, gdzie tamtejszy ŁKS podejmować będzie warszawską Legię. Legioniści po trzech kolejkach zajmują drugie miejsce w tabeli. Do tej pory wygrali wszystkie mecze. Łodzianie nie mogą pochwalić się takim dobrym bilansem, gdyż na swoim koncie mają zaledwie dwa remisy. Czy piłkarze ŁKS–u zmobilizują się wystarczająco by pokonać warszawiaków, którzy aspirują do mistrzostwa?

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów (godz. 20:00, transmisja w Canal+) Derby górnego Śląska będą jednym z hitów czwartej kolejki Orange Ekstraklasy. Górnik Zabrze jak na razie nie zdobył nawet punktu, więc derby będą świetną okazją do zrehabilitowania się. Chorzowianie w minionej kolejce pokonali inny zespół ze Śląska - Zagłębie Sosnowiec 1:0. Czy beniaminkowi uda się wygrać z kolejną drużyną ze Śląska? O tym przekonamy się w piątkowy wieczór. Należy dodać, że zabrzanie są po wtorkowym meczu z Wisłą, co może stawiać chorzowian w lepszej sytuacji.

18 sierpnia

Zagłębie Sosnowiec - Polonia Bytom (godz. 19:00)

Sobotnie zmagania rozpoczną się kolejnymi w tej kolejce derbami Śląska. A to wszystko w Wodzisławiu, gdzie swoje mecze rozgrywa Zagłębie, które, podobnie jak Polonia, nie może grać na swoim stadionie ze względu na wymogi licencyjne. Zarówno Zagłębie Sosnowiec, jak i Polonia Bytom w tym sezonie powróciły do ekstraklasy. Sosnowiczanie po trzech kolejkach zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem -4 punktów (kara za korupcję), natomiast Polonia Bytom plasuje się na 9. miejscu z czterema punktami. Zagłębie Sosnowiec chyba nie tak wyobrażało sobie powrót na pierwszoligowe boiska.

Cracovia Kraków - Jagiellonia Białystok (godz. 19:00)

Podopieczni Stefana Majewskiego w trzeciej kolejce przegrali 1:0 z beniaminkiem ekstraklasy, Polonią Bytom. Piłkarze z Kałuży po 3 meczach zdobyli tylko trzy punkty i zajmują 11. miejsce w tabeli. Po ostatnim sezonie, w którym Cracovia zajęła czwartą lokatę, prezes Janusz Filipiak z pewnością spodziewał się nieco innego startu w nowych rozgrywkach. Rywale krakowian zdecydowanie lepiej rozpoczęli sezon. W ostatnim meczu Jagiellonia na własnym stadionie pokonała ŁKS Łódź 1:0 po bramce Marcina Truszkowskiego. Beniaminek ekstraklasy ma niemal wymarzony start. Po trzech spotkaniach zajmuje szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 6 punktów.

Widzew Łódź - Wisła Kraków (godz. 19:00)

Łodzianie na własnym stadionie podejmować będą Wisłę Kraków, która w tym sezonie spisuje się znakomicie. Po zwycięstwie 4:0 nad Koroną Kielce i zaległym spotkaniu z Górnikiem Zabrze 2:0 zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, wyprzedzając Legię lepszym stosunkiem bramek. Łodzianie zremisowali ostatnie spotkanie z Odrą Wodzisław i zajmują 13. miejsce w tabeli. Co ciekawe, mimo takiego dobrobku punktowego to Widzew w przedsezonowym sparingu pokonał Wisłę w Krakowie 1:0.

Kolporter Korona Kielce - Odra Wodzisław (godz. 19:30)

Po srogiej porażce w Krakowie Korona będzie chciała zrehabilitować się w Wodzisławiu przeciwko Odrze, która w ostatniej kolejce zremisowała 1:1 z Widzewem Łódź. Wodzisławianie byli bliscy zwycięstwa, bo bramkę dającą remis piłkarzom z Łodzi stracili w doliczonym czasie gry. Po trzech kolejkach Korona Kielce zajmuje w tabeli dwunaste miejsce z trzema punktami. Odra z pięcioma punktami plasuje się na siódmym miejscu. Piotr Świerczewski po meczu z Wisłą Kraków przyznał: „Nie ukrywam, że jeżeli chcemy walczyć o najwyższe cele, musimy w najbliższych spotkaniach zdobyć 12 punktów”.

Zagłębie Lubin - Lech Poznań (godz. 20:00, transmisja w Canal+)

Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów piłkarze Czesława Michniewicza dobrze zaprezentowali się w lidze i pokonali wicemistrza Polski, GKS Bełchatów 1:0 po bramce Macieja Iwańskiego. W czwartej kolejce lubinian czeka równie ciężki mecz. Na własnym stadionie podejmować będą Lecha Poznań, który pokonał Górnik Zabrze aż 4:1. W tym meczu zadebiutował były bramkarz Wisły, Emilian Dolha. Spotkanie zapowiada się bardzo interesująco, jest określane mianem jednego z hitów czwartej kolejki. Czy tak się okaże? Zobaczymy w sobotni wieczór.

19 sierpnia

Groclin Dyskobolia – GKS Bełchatów (godz. 19:15, transmisja w Canal+)

Czwartą kolejkę zakończy szlagierowe spotkanie Groclinu i Bełchatowa. Obie drużyny w ostatniej kolejce przegrały swoje mecze - Groclin z Legią, a Bełchatów z Zagłębiem. Te same drużyny w czwartek zmierzyły się w P.UEFA. Groclin pokonał Toboł Kostanaj 1:0 po bramce Mariusza Muszalika, a drużynie z Bełchatowa udało się wywieźć cenny remis 1:1 z Ukrainy.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Przed pierwszym gwizdkiem

Skorża: Po to jest szeroka kadra

Data publikacji: 17-08-2007 18:32


Chociaż Widzew w pierwszych trzech kolejkach zdobył zaledwie dwa punkty, to o łatwym meczu w Łodzi można zapomnieć. "Widzew u siebie to taka drużyna, która nie odpuści ani jednej piłki, nie odpuści ani metra boiska. Czeka nas taka sama wojna, jak w meczu przeciw Górnikowi" - przekonuje trener Skorża.

W Łodzi nie wystąpią kontuzjowani Kamil Kosowski i Andrzej Niedzielan. Do składu co prawda wrócił Radosław Sobolewski, ale jego występ w sobotę nie jest pewny. Wyjaśnić się to ma po piątkowym treningu. Sytuacja kadrowa nie jest więc zbyt optymistyczna. Trener Skorża jednak traktuje ją w kategorii wyzwania dla drużyny. "Po to jest szeroka kadra, żeby w takich przypadkach działała. Jest to ciekawa sytuacja, jak drużyna zareaguje, gdy nie mamy naszych dwóch najsilniejszych wzmocnień. Nie ma Kamila i Andrzeja, czyli tych zawodników, których sprowadzaliśmy tu jako gwiazdy, jako filary, jak to określano w mediach. Myślę, że Rafał Boguski w meczu z Górnikiem pokazał, że może być bardzo ciekawą alternatywą dla Kamila i wydaje mi się, że w Łodzi to potwierdzi. Mamy młodych napastników, jak Patryk Małecki, Pioterek Ćwielong. Jest Jean Paulista, który wiele meczów wygrał dla Wisły. Strata zawodników na pewno będzie odczuwalna, ale wierzę, że drużyna jest na tyle silna, że poradzi sobie w Łodzi" – twierdzi trener Skorża.

Wisła grała przed sezonem sparing z Widzewem i z tego meczu nie pozostały miłe wspomnienia. Biała Gwiazda przegrała wtedy 0:1. Wtedy trener Probierz znalazł pomysł na Wisłę. Teraz także szkoleniowiec Widzewa twierdzi, że Białą Gwiazdę można pokonać właśnie pomysłem. "Mam nadzieję, ze tym razem nie będzie to na tyle dobry pomysł, żeby nas pokonać" – komentuje Maciej Skorża. A jak pomysł trener Wisły ma na powstrzymanie Napoleoniego? Czy ktoś będzie go krył indywidualnie? "Nie stosujemy czegoś takiego, my bronimy strefą. W zależności od tego, w czyjej strefie się znajdzie, ten zawodnik go będzie krył" – odpowiada Skorża.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Kilka słów o rywalu

Data publikacji: 18-08-2007 14:45


W sobotę o godzinie 19:00 drużyna Białej Gwiazdy zagra na wyjeździe z Widzewem Łódź. Po bardzo dobrym starcie krakowian i komplecie zwycięstw, Wisła jest faworytem pojedynku. Jednak historia pokazuje, że w Łodzi bardzo ciężko będzie wygrać.

Widzew Łódź założony został w roku 1922. Jednak jego pierwszoligowy debiut nastąpił dopiero w 1948 r. Od tamtego czasu łodzianie na pierwszoligowych boiskach rozegrali 30. sezonów. Po nieudanym sezonie 2003/2004 Widzew spadł do II ligi, by w końcu w roku 2006. powrócić do ekstraklasy. Pierwsze oficjalne spotkanie pomiędzy Wisłą, a Widzewem zostało rozegrane w roku 1948. Wówczas w ramach rozgrywek pierwszej ligi krakowianie zwyciężyli na własnym boisku aż 8:0. Jest to jak do tej pory najlepszy wynik jaki udało się osiągnąć Wiśle w pojedynkach z łodzianami.

Widzew ma na swoim koncie kilka znaczących sukcesów. Do największych należą: Dotarcie do półfinału Pucharu Europy 1982/1983, udział w Lidze Mistrzów 1996/1997 oraz zwycięstwa w Pucharze Intertoto w latach 1976 i 1982. Po tytuł Mistrza Polski Widzew sięgał 4. razy, po Puchar i Superpuchar Polski po jednym razie.

Ostatni pojedynek ligowy łodzianie rozegrali w Wodzisławiu. Wiele szczęścia mieli podopieczni Probierza, którzy na kilka sekund przed zakończeniem spotkania, po bramce Kuklisa zdołali doprowadzić do remisu.

W drużynie gospodarzy nie zagrają Łukasz Juszkiewicz i Adrian Budka. Pod znakiem zapytania stoi również występ powracającego do zdrowia Sashy Bogunovicia. Do swojej dyspozycji trener gospodarzy ma Mateusza Brozia, do niedawna występującego w szeregach Wisły II Kraków.

Największą Gwiazdą zespołu jest Stefano Napoleoni. To właśnie na niego najbardziej uważać muszą piłkarze spod Wawelu. Jego gra może podobać się wielu sympatykom piłki nożnej, ponieważ prezentuje widowiskowy styl gry. Włoch przedłużył swoją umowę z Widzewem o kolejne dwa lata. Do swojej dyspozycji trener Probierz ma również chwalonego za poprzedni sezon bramkarza – Bartosza Fabiniaka i niedawno pozyskanego Brazylijczyka – Douglasa.

Ostatni ligowy pojedynek pomiędzy drużynami rozegrany został również w Łodzi. Wówczas spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Naprzeciwko siebie Wisła i Widzew stanęły również podczas przygotowań do sezonu. Spotkanie na Reymonta zakończyło się zwycięstwem gości po bramce zdobytej przez Napoleoniego.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

=Ćwielong: Do Łodzi po 3 punkty

Data publikacji: 17-08-2007 15:35


W sobotę Wisłę czeka mecz z łódzkim Widzewem. Czy będzie to pierwsze spotkanie, w którym Piotr Ćwielong zagra pełne 90 minut? Sam piłkarz ostrożnie się na ten temat wypowiada, ale wszystko wskazuje na to, że były piłkarz Ruchu Chorzów zastąpi w ataku kontuzjowanego Andrzeja Niedzielana.

Andrzej Niedzielan jest kontuzjowany. Otwiera się przed Tobą szansa na grę od pierwszej minuty.

Na pewno szkoda Andrzeja Niedzielana. Mam nadzieję, że obojętnie, kto zagra jutro, to na pewno będzie się starał zatkać tą lukę po Andrzeju. No i zobaczymy po meczu, jak to będzie wyglądać.

Ciągle czekasz na swoją pierwszą bramkę. Czy łatwiej będzie ją zdobyć, jeśli zagrasz od początku?

Na pewno łatwiej. Ja też bym chciał strzelić już tą bramkę. Najważniejsze jest, żebyśmy wygrali ten mecz, a kto strzeli - to jest już sprawa drugorzędna.

Ostatnio w sparingu grałeś jako boczny pomocnik. Czy to znaczy, że w Łodzi zagrasz na tej pozycji?

W tym sparingu chodziło o to, żebym więcej pobiegał. Dlatego grałem na pomocy, a potem w ataku. To jest decyzja trenera, na jakiej pozycji zagram.

Trener Skorża mówił, że brakuje Ci pierwszoligowego doświadczenia. Jak Ty to oceniasz?

Na pewno nie mam takiego doświadczenia, jak Andrzej Niedzielan, który już trochę pograł w tej lidze. To będzie dopiero mój trzeci mecz w pierwszej lidze, ale nie mam jakichś obaw przed tym, żeby grać z taką drużyną jak Widzew.

Grałeś już z Widzewem w 2. lidze?

No tak, ale druga liga a pierwsza to coś zupełnie innego. Na pewno inaczej się gra, dlatego zobaczymy jutro.

Wisła zagrała trzy mecze bez straty bramki. Zawiesiliście sobie poprzeczkę wysoko...

Jeśli chcemy coś osiągnąć, to musimy w każdym meczu grać o zwycięstwo. Musimy wygrywać. Na pewno każdy się mobilizuje dwa razy mocniej na Wisłę niż na Odrę Wodzisław. Dlatego na pewno będzie ciężko, ale jedziemy do Łodzi po 3 punkty.

Czy czujesz tą rywalizację między Tobą a Patrykiem Małeckim i Jeanem Paulistą o miejsce w składzie?

Wiadomo, że zdrowa rywalizacja na pewno pomoże całej drużynie. Na pewno będziemy w lepszej dyspozycji, kiedy będziemy czuć, że jeśli coś nie wyjdzie, to wskoczy ktoś inny. Mi to pasuje, bo trzeba pracować.

Dzisiaj są derby Śląska. Będziesz kibicował Ruchowi?

Wiadomo. Jestem z Chorzowa i fajnie by było, gdyby Ruch wygrał.

Czy po tej kolejce Wisła nadal będzie liderem?

Oczywiście.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Wisła zdobyła Łódź i przewodnictwo w tabeli

Pewne zwycięstwo odniosła Wisła Kraków na boisku Widzewa Łódź. "Biała Gwiazda" pokonała rywala 3:1 po golach Zieńczuka, Clebera i Pawła Brożka.Trafienie dla Widzewa zaliczył Napoleoni.

Radosław Sobolewski.
Radosław Sobolewski.

Niebieskie koszulki i getry oraz białe spodenki nie były pechowe dla wiślaków. Mecz obserwowało 8,5 tys. widzów, w tym około 375 fanów "Białej Gwiazdy". W przerwie doszło niestety do zamieszek, głównie poza koroną stadionu. Interweniowała policja. Póki co nie znamy szczegółów zajść.

Widzew od 66 minuty grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Łukasza Brozia.

Gol Pawła Brożka jest jego piątym w obecnych rozgrywkach ligowych, natomiast obrońca Cleber ma na koncie trzy trafienia - wszystkie z rzutów karnych.

Jak padły bramki:

0:1, 36 min. - Paweł Brożek strącił piłkę głową, ta trafiła do Josepha "Wisła powinna się nas bać" Oshadogana, który chciał odegrać do bramkarza. Zrobił to na tyle nieudolnie, że do futbolówki dopadł nabiegający z lewej strony Marek Zieńczuk i wpakował do pustej bramki z ośmiu metrów. Bramkarz bez szans, asysta... Oshadogan.

1:1, 55 min. - Napoleoni doszedł do długiej piłki zagranej przez bramkarza Bartosza Fabiniaka i w sytuacji "sam na sam" pewnie strzelił z około 12 metrów po ziemi w długi róg bramki Mariusza Pawełka.

1:2. 66 min. - Cleber Guedes de Lima mimo ogłuszających gwizdów z trybun wykorzystał rzut karny dla Wisły, strzelając mocno w lewy róg bramki Widzewa. "Jedenastka" podyktowana za obronienie ręką strzału na bramkę Widzewa przez obrońcę - Łukasza Brozia. Łódzki zawodnik wyrzucony z boiska po czerwonej kartce.

1:3, 85 min. - Akcja bliźniaków, Piotr zagrywa do Pawła, a "Brozio" mocnym strzałem po ziemi w długi róg zdobywa trzeciego gola dla Wisły. To jego piąta bramka w czwartym meczu w tym sezonie!


Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:3 (0:1)

Bramki:

0:1 Zieńczuk (36 min.)

1:1 Napoleoni (55 min.)

1:2 Cleber (66 min. - karny)

1:3 Paweł Brożek (85 min.)

Żółte kartki: Lisowski, Kuklis (Widzew) - Ćwielong, Sobolewski, Głowacki (Wisła) Czerwona kartka: Łukasz Broź (64 min. - ręka w polu karnym)

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 8 500

Widzew: Fabiniak - Łukasz Broź, Oshadogan, Ukah, Kłos - Jarmuż, Mateusz Broź (68 min. - Lisowski), Bono (74 min. - Grzelczak), Kuklis (85 min. - Cardozo) - Napoleoni, Bogunović

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Dudka - Boguski (75 min. - Małecki), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk (86 min. - Jirsak) - Paweł Brożek, Ćwielong (46 min. - Piotr Brożek).

wislakrakow.com (mefiTSo)

Źródło: wislakrakow.com

Ciężko, ale zwycięsko! Widzew Łódź - Wisła Kraków 1-3

W 4. kolejce Orange Ekstraklasy krakowska Wisła grała w Łodzi z Widzewem Łódź, gdzie wiślakom zawsze grało się bardzo trudno. Wiślacy podtrzymali zwycięską passę, choć o komplet punktów nie było tym razem łatwo. Wisła objęła prowadzenie w 36. minucie, gdy Marek Zieńczuk wykorzystał fatalny błąd Oshadogana. Widzew nie zamierzał jednak na własnym stadionie przegrać z Wisłą i znów dał o sobie znać Włoch Napoleonii, który w 56. min. wyrównał stan rywalizacji, pokonując Mariusza Pawełka. Decydująca okazała się sytyuacja z 64. minuty, kiedy to Łukasz Broź musiał wyręczać Fabiniaka i zagarnął piłkę ręką przed własną bramką. Czerwona kartka dla piłkarza Widzewa i "jedenastka" zamieniona na gola przez Clébera. Wisła grając z przewagą jednego zawodnika i z przewagą jednej bramki podwyższa na 3-1, a strzelcem ostatniego w tym meczu gola jest Paweł Brożek, który trafia po raz piąty w tym sezonie. Zwycięska passa Wisły trwa!

4. kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2007/2008

Łódź, 18.08.2007 r., godz. 19.00

Widzew Łódź - Wisła Kraków 1-3 (0-1)

0-1 Zieńczuk (36.)

1-1 Napoleoni (56.)

1-2 Cléber (66. k.)

1-3 Paweł Brożek (84.)

Widzew Łódź: Fabiniak - Kłos, Ukah, Oshadogan, Ł. Broź - Napoleoni, Bono (74. Grzelczak), Kuklis (85. Douglas), M. Broź (68. Lisowski ), Jarmuź - Bogunović.

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki , Cléber , Dudka - Boguski (75. Małecki), Cantoro, Sobolewski , Zieńczuk (86. Jirsák) - Paweł Brożek , Ćwielong (46. Piotr Brożek).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 9000.

Pozbawiona Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana Wisła Kraków pokonała w Łodzi Widzew 3:1. Tym razem jednak zwycięstwo nie przyszło „Białej Gwieździe tak łatwo jak w poprzednich kolejkach. Po godzinie gry w Łodzi był bowiem remis.

O losach meczu zdecydowała sytuacja z 64. minuty. Piłkę z linii bramkowej bramki Fabiniaka wybił ręką Łukasz Broź, a sędzia pokazał mu czerwona kartkę i podyktował rzut karny.

Trenerzy Widzewa i Wisły w sobotnie popołudnie nie mogli wystawić optymalnego składu. Faworytem spotkania była krakowska Wisła. W trzech meczach podopieczni Macieja Skorży wywalczyli komplet punktów, a bramkarz Białej Gwiazdy Mariusz Pawełek nie puścił jeszcze gola. Widzew z kolei wywalczył dwa punkty.

Negatywnym bohaterem pierwszej połowy spotkania został widzewiak Joseph Oshadogan. Po jego nieudanym zagraniu Zieńczuk zdobył gola dla Wisły. Obrońca łódzkiej drużyny, zamiast do Fabiniaka, podał piłkę głową pomocnikowi Wisły. Zieńczuk nie zmarnował okazji i pokonał bramkarza Widzewa.

Widzew śmielej zaatakował po dwóch kwadransach, ale akcje łodzian kończyły się na niecelnych strzałach. Wisła częściej znajdowała się przy piłce i widać było, że jej gra jest lepiej zorganizowana.

Gol na 1:1 padł w 55 min. spotkania. Na kilkudziesięciometrowe podanie do Napoleoniego z własnej połowy boiska zdecydował się Fabiniak. Wydawało się, że zawodnik Widzewa nie odda strzału, bo obok niego znajdował się obrońca gości. Tymczasem Włoch wykorzystał zawahanie przeciwnika i uderzył na bramkę Pawełka. Chwilę później ten ostatni musiał wyjąć piłkę z siatki.

O losach meczu zadecydowała sytuacja z 63 min. Piłkę zmierzająca w kierunku bramki Widzewa odbił rękami Łukasz Broź. Sędzia Hubert Siejewicz dopiero po konsultacji z bocznym arbitrem podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego wiślakom i wyrzuceniu z boiska Brozia. Strzał Clebera z rzutu karnego okazał się celny i Wisła ponownie objęła prowadzenie.

Krakowianie dobili łodzian w 85 min. Gola dla Wisły strzelił Paweł Brożek i Widzew przegrał 1:3.

Źródło: własne, PAP

Dodał: Piotr (2007-08-18 18:51:34)

Źródło: wislaportal.pl

Zwycięstwo na trudnym terenie

Data publikacji: 19-08-2007 14:26


Biała Gwiazda odniosła czwarte z rzędu zwycięstwo i to na trudnym terenie w Łodzi. Wisła nie zachwyciła swoją grą tak, jak w dwóch pierwszych meczach, ale co najważniejsze, jest skuteczna i wygrywa nawet wtedy, kiedy gra nie za bardzo się układa.

Według Wiślaków ten mecz miał być najtrudniejszy z dotychczasowych i nie pomylili się. W pierwszej połowie to Widzew przeprowadzał groźniejsze akcje. Gospodarzom brakowało szczęścia i celności, za to Wiślacy wykorzystali to, co mieli wykorzystać. W 35. minucie meczu po jedną z akcji gości przerwali Widzewiacy. Oshadogan zagrał piłkę do Fabiniaka, co wykorzystał będący za obrońcą Marek Zieńczuk. "Zieniu" wbiegł w pole karne, uprzedził bramkarza i zdobył pierwszą bramkę w tym sezonie.

Potem to gospodarze doszli do głosu i atakowali coraz śmielej. W końcówce pierwszej połowy piłkarze Widzewa mieli kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, jednak na przerwę to goście schodzili z jednobramkową przewagą.

W drugiej części spotkania znowu zaatakowali gospodarze. Kilka minut po rozpoczęciu gry tylko szczęściu Wiślacy zawdzięczali, że nie stracili pierwszej bramki w sezonie. Po rzucie rożnym, wykonywanym przez Widzew, jeden z zawodników gospodarzy uderzył piłkę tak, że odbiła się od poprzeczki.

Niestety w 56. minucie Widzewowi udało doporowadzić do wyrównania. Błąd obrony Wisły wykorzystał Napoleoni, który otrzymał podanie z głębi pola, wbiegł w pole karne i sprytnym strzałem pokonał Mariusza Pawełka.

Kilka minut później mogło być 2:1 dla Widzewa. Sam na sam z Pawełkiem znalazł się Napoleoni, ale zamiast próbować strzelać, podawał piłkę do wbiegającego Bogunovicia, który skiksował przy strzale.

Od 65. minuty Widzew grał w osłabieniu, bo czerwoną kartkę za wybicie piłki ręką z bramki zobaczył Łukasz Broź. Sędzia podyktował rzut karny, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Cleber.

Na 7. minut przed końcem spotkania w doskonałej okazji do strzelenia gola znalazł się Paweł Brożek, ale strzał piłkarza Wisły obronił Fabiniak. Jednak i Paweł zdobył w tym meczu swoją bramkę. W 85. minucie meczu strzałem w długi róg w końcu pokonał Bartosza Fabiniaka.

Mimo dosyć wysokiego wyniku nie był to łatwy mecz dla Wisły. Gospodarze pokazali zaangażowanie w grę i wolę walki. Często przeprowadzali groźne akcje, w których bardzo dobrze pokazywał się Stefano Napoleoni. Jednak to, co wystarczyło w sparingu przed sezonem, okazało się niewystarczające w sobotnim meczu. Wisła odniosła bardzo ważne zwycięstwo, ale piłkarze powinni pamiętać, że nie można spocząć na laurach.


Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:3 (0:1)

0:1 Zieńczuk 35'

1:1 Napoleoni 56'

1:2 Cleber (k.) 65'

1:3 Paweł Brożek 85'

Widzew Łódź: Fabiniak - Kłos, Oshadogan, Ukah (75' Grzelczak), Broź Łukasz - Jarmuż, Kuklis (85' Douglas), M. Broź (67' Lisowski), Bono - Bogunović, Napoleoni

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Dudka - Boguski (75' Małecki), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk (86' Jirsak)- Paweł Brożek, Ćwielong (46' Piotr Brożek)

Żółte kartki: Kuklis, Lisowski (Widzew), Ćwielong, Sobolewski, Glowacki (Wisła)

Czerwone kartki: Łukasz Broź

Sędziował: Hubert Siejewicz

Fot. Grzegorz Czop

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

"Niepokonana nasza Wisełka kochana" - bawią się zawodnicy z kibicami
Piłkarze dziękują naszym kibicom
90+3' Koniec! Wisła wygrywa czwarty mecz sezonu i znów przewodzi tabeli

Rafał Boguski.
Rafał Boguski.


90+3' Oshadogan strzela z wolnego z 30 metrów, wysoko ponad bramką
90+1' Mógł być czwarty gol. Piotr Brożek pognał lewą stroną, odebrał piłkę Kłosowi i dośrodkował pod bramkę. Nadbiegał Paweł Brożek, ale minimalnie minął się z piłką
90' Gdyby Wisła grała przy Reymonta, na pewno słyszelibyśmy gromke "Ole!", bo nasi piłkarze od dłuższej chwili wymieniają piłkę między sobą
89' W końcówce żaden z zespołów nie szarżuje tempa
86' Tomas Jirsak zmienia zmęczonego Zieńczuka
85' Kilkukrotne oblężenie Wisły przynosi wreszcie efekt bramkowy! Piotrek podał do Pawła, a "Brozio" mocnym strzałem po ziemi w długi róg zdobywa trzeciego gola dla Wisły!
85' Zmiana w grającym w dziesiątkę Widzewie. Cardozo za Kuklisa
84' Piotr Kuklis ukarany za faul na Cantoro w środku pola
83' Szybka odpowiedź Wisły. Małecki zagrał do Pawła Brożka, ten odegrał do Piotra, który strzelił lewą nogą z półwoleja. Bramkarz farciarsko broni nogami
82' Znów Cleber ratuje Wisłę. Napoleoni podał w tempo do Grzelczaka, którego strzał ofiarnie zablokował Cleber, ostatecznie sytuację wyjaśnił Darek Dudka
81' Znów strzela Małecki. Tym razem z narożnika pola karnego wysoko ponad bramką
80' Małecki urwał się obrońcom i strzelał z dystansu, ale niecelnie
79' Dwukrotnie w ciągu jednej minuty Cleber ofiarnie blokuje celne dośrodkowania Widzewa
76' Tomasz Lisowski ukarany za faul na Marcinie Baszczyńskim przy linii bocznej
75' Akcja braci Brożków mogła przynieść kolejnego gola. Paweł zagrał do Piotra, który strzelił z woleja. Ładnie, ale obok bramki
75' Reaguje także trener Skorża, który wpuszcza Patryka Małeckiego za Rafała Boguskiego
74' Druga zmiana w Widzewie. Piotr Grzelczak wchodzi za Macka Bono
73' Darek Dudka zatrzymuje akcję Widzewa, który teraz coraz częściej próbuje długich przerzutów w stronę bramki Pawełka
68' Zmiana w Widzewie. Tomasz Lisowski za Mateusza Brozia
66' Cleber wytrzymał ogłuszające gwizdy trybun i strzelił mocno w lewy róg bramki. Wisła znów obejmuje prowadzenie!!!
65' Cleber przygotowuje się do strzału z 11 metrów
64' Trwają konsultację arbitrów. Łukasz Broź dostał czerwoną kartkę za zagranie ręką w polu karnym, a Wisła rzut karny
63' Straszne zamieszanie pod bramką Widzewa. Strzelało kilku Wiślaków, kilku gospodarzy wybijało piłkę ciałem, ktoś chyba zagrał ręką, ale sędzia nie wskazuje na wapno.
62' Do wrzutki z rożnego wyskoczył Sobolewski i groźnie strzelał głową, Fabiniak przeniósł piłkę nad poprzeczkę
61' Dudka dośrodkował w światło bramki, czaił się Paweł Brożek, ale na róg wybił Mateusz Broź
60' Bono sfaulował Zieńczuka tuż przy narożniku pola karnego. Rzut wolny dla Wisły wykona Dudka
59' Wisła się gubi. Kuklis w groźnej sytuacji bramkowej. Jego strzał zblokował Cleber, Pawełek bez problemu złapał piłkę
58' Wiślacki sektor zapełnia się flagami na kijach w barwach "Białej Gwiazdy"
55' Napoleoni doszedł do długiej piłki i w sytuacji sam na sam z Pawełkiem pewnie strzelił po ziemi w długi róg bramki, z około 12 metrów.
53' Poprzeczka dla Widzewa po rzuce rożnym. Najwyżej z Wisły wyskoczył Baszczyński, zgrał głową w miejsce, gdzie znajdował się Ukah, który uderzył bez namysłu
52' Po zejściu Ćwielonga Brożkowi w ataku partneruje Boguski. Piotr Brożek gra na prawym skrzydle, Zieńczuk pozostał na lewej flance
51' Kolejny ofsajd Bogunovicia
50' Zieńczuk mógł zdobyć drugiego gola. Znów dostał piłkę od Oshadogana, strzelił z 16 metrów po ziemi, piłka minimalnie obok prawego słupka
49' Białe kaski weszły od góry na sektor Widzewa sąsiadujący z narożnikiem zajmowanym przez Wisłę, kibice zbiegają na dół
49' Na pozycji spalonej Sasza Bogunovic
46' Rozpoczęła się druga połowa, oby była ciekawsza niż pierwsza
Wisła jest już na murawie. Do drużyny dołączy Piotr Brożek, który zmieni Piotra Ćwielonga
Nie wiemy co się dzieje poza koroną stadionu, ale coś się dziać musi. Na całym stadionie ludzie duszą się od gazu
45' Koniec pierwszej, raczej sennej, połowy. Dobrze, że chociaż okraszonej ładną bramką Zieńczuka.
45' To już piąty róg dla Wisły wykonywany przez Zieńczuka. Paweł Brożek chciał ładnie strzelić przewrotką, ale piłkę zablokował obrońca. Brożek próbował jeszcze z pozycji niemal leżącej, ale znów piłka trafiła w gracza Widzewa. Próbował jeszcze Sobolewski, ale mocno niecelnie
43' Rzut rożny Wisły Fabiniak wybija rękoma przed pole karne. Widzew wychodzi z kontrą, ale któryś z gospodarzy fauluje wiślaka, wznawia Pawełek

Walczący Cantoro.
Walczący Cantoro.


42' Od kilku minut rozgrzewa się Piotr Brożek
41' Biegowy pojedynek Dudki z Napoleonim w polu karnym. Widzewiak kładzie się na murawę, sędzia pokazuje, że nic nie było.
41' Piotr Ćwielong strzela sprzed pola karnego, nad poprzeczką bramki Widzewa
36' 1:0!!! Paweł Brożek strącił piłkę głową, trafiła do Oshadogana, który chciał odegrać do bramkarza, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że dopadł do niej nabiegający z lewej strony Marek Zieńczuk i wpakował piłkę do pustej bramki z ośmiu metrów. Bramkarz bez szans, asysta Oshadogan
36' Wisła próbuje ataku pozycyjnego po faulu na Sobolewskim
35' Bardzo ofensywnie gra Cleber, próbując odebrać piłkę rywalom
32' Pierwszy celny strzał Wisły. Paweł Brożek doszedł do piłki posłanej przez Pawełka, wygrał pojedynek z Oshadoganem i strzelił w światło bramki. Fabiniak instynktownie sparował piłkę.
30' Bono próbował zaskoczyć Pawełka strzałem z dystansu - mocno niecelnym
29' Wrzawa na trybunach. Głowacki szczęśliwie wybił piłkę niemal z linii bramkowej po efektownej akcji Napoleoniego
28' Groźna akcja Widzewa wyprowadzona przez Bono, który odegrał na lewo do Jarmuża. Pod bramką czaił się już Bogunović, ale uprzedził go Cleber, wybijając na róg
27' Faul w ataku. Napoleoni sfaulował Clebera próbując minąć naszego obrońcę.
26' Rzut rożny wykonuje Zieńczuk. Do piłki wyskakuje Jarmuż i wybija ją głową poza linię końcową, ale arbiter się myli i nie dyktuje kolejnego kornera
25' Podanie obrońcy Widzewa do bramkarza. Ćwielong bliski przejęcia piłki.
24' Kolejna szybka akcja Widzewa. Jednak Baszczyński wygrał pojedynek z Jarmużem w lewym narożniku. Grę wznawia Pawełek
22' Kolejny rzut wolny wykonuje Napoleoni. Tym razem głową przecina niebiezpieczeństwo kapitan Wisły, Arek Głowacki
21' Nieporozumienie Pawła Brożka i Baszczyńskiego przed polem karnym Widzewa stało się okazją do szybkiej kontry Widzewa. Dobrze zapowiadającą się akcję faulem taktycznym przerwał Sobolewski, który zatrzymał Jarmuża
20' Teraz skaczą po sektorze. Widzewiacy potrafią dobrze się bawić na meczach swojej drużyny
18' Fani Widzewa stojący w sektorze za bramką zdjęli koszulki i nimi machają. Około półtora tysiąca gołych klat robi wrażenie
17' Kontra Widzewa. Mateusz Broź podał do Bogunovicia, ale dobrze ustawiony Cleber przejął piłkę. To pierwsza groźna akcja Widzewa
16' Widzew jest najdłużej broniącą się drużyną w tym sezonie. Przypomnijmy, że w poprzednich meczach Wisła obejmowała prowadzenie w 9, 5 i 4 minucie.
15' Pierwszy kwadrans meczu przy al. Piłsudskiego można nazwać piłkarskimi szachami, bez widowiskowych akcji.
13' Piotr Ćwielong ukarany żółtą kartką za sfaulowanie Mateusza Brozia
12' Sędzia odgwizdał pozycję spaloną Piotra Ćwielonga po podaniu Clebera
11' Wiślacy próbują konstruować akcję długimi podaniami. Większość z nich pada jednak łupem obrońców gospodarzy
11' "Wisła Kraków! Wisła Kraków!" - nasi kibice wykorzystali moment przerwy w dopingu widzewiaków
10' Podnosi się nieco ciśnienie na trybunach. Kilku kibiców Widzewa przedostało się na sektor buforowy
7' Oshadogan ani na krok nie odstępuje Ćwielonga. Tym razem napastnik Wisły nie doszedł do piłki posłanej ze środka pola
6' Groźna akcja Wisły zainicjowana przez Marka Zieńczuka na lewym skrzydle. Zieniu dokładnie wrzucił, do piłki najwyżej wyskoczył Darek Dudka, ale jego strzał głową był nieco niecelny, obok prawego słupka.
6' Rzut wolny wykonał Napoleoni, miękko wrzucając wprost w ręce Pawełka
5' Mauro Cantoro powstrzymał faulem Łukasza Brozia, który minął Boguskiego i Sobolewskiego. Na razie jeszcze bez kartki
4' Jak zwykle ogłuszający doping prowadzony przez sympatyków RTS-u
3' Po rogu bez zagrożenia pod bramką Fabiniaka
2' Pierwszy strzał Pawła Brożka, który uciekł obrońcom, został zablokowany w ostatniej chwili.
1' Kibice Wisły prezentują ładną sektorówkę z napisem "Droga naszego życia". Sektorówka przedstawia napis Wisła i 06, wzorem amerykańskich tablic z numerami dróg.
1' Sędzia Siejewicz dał znak do rozpoczęcia meczu
Kibice Widzewa rozciągnęli sektorówkę oraz flagi na kijach
Gospodarze grają na czerwono, Wisła na niebiesko-biało-niebiesko
Piłkarze obu zespołów wraz z trójką sędziów wychodzą na murawę z narożnika boiska
Stadion Widzewa jest już niemal pełen, ogromna większość kibiców w czerwonych koszulkach.
Sektor Widzewa za bramką od góry i dołu otacza transparent: "Dla naszej ambicji brak możliwości nie jest żadną wymówką. Każdego dnia walczymy o lepsze jutro!!!"
Na ławce rezerwowych w Wiśle zasiądą: Juszczyk, Magiera, Kokoszka, Jirsak, Małecki, Piotr Brożek i Paulista
W sektorze Wisły znajdują się już nasi kibice. Towarzyszą im flagi: Nowy Kleparz, Bochnia, Bieżanów, Zabierzów, Libiąż, Beer Boys oraz Rolik
Znamy już składy w jakich rozpoczną to spotkanie oba zespoły. Na środku wiślackiej pomocy na razie zabrakło miejsca dla Jirsaka, duet pomocników stanowi Cantoro i Sobolewski

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja po czwartym zwycięstwie

Wisła Kraków wygrała czwarty mecz w tym sezonie. Trener "Białej Gwiazdy" cieszy się, że jego podopieczni dobrze zareagowali na straconego gola i umieli stworzyć w drugiej połowie ciekawe widowisko.

Maciej Skorża

- Potwierdziły się nasze obawy przed tym meczem, że będziemy w lekkim fizycznym dołku po serialu kilku meczów, które rozegraliśmy w krótkim czasie. Dodatkowo nie mogliśmy skorzystać z naszych asów atutowych - Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana. Cieszę się, że potrafiliśmy dobrze zareagować w trudnym momencie. Nie mogliśmy utrzymać piłki, dobrze ustawiony taktycznie Widzew uniemożliwiał nam grę jakiej byśmy chcieli. Cieszy mnie reakcja na moment stracenia bramki, potrafiliśmy przejść do ataku i stworzyć kilka sytuacji. Czerwona kartka i rzut karny ułatwiły nam zadanie, mogliśmy zacząć grać ładniej dla oka. Widzew zmusił nas do maksymalnego wysiłku, cieszę się z punktów wywiezionych z tak trudnego terenu.

- Piotrek Ćwielong był bardzo aktywny, starał się. Zmiana wynikała z braku jego doświadczenia. Piłkarz ten walczył, a miał już żółtą kartkę na koncie i bałem się, aby nie otrzymał drugiej, bo wtedy gralibyśmy w dziesiątkę.

- Andrzeja Niedzielana czeka w środę zabieg w klinice w Niemczech i prawdopodobnie 6-miesięczny rozbrat z boiskiem. Wszystko wskazuje natomiast na to, że Kamil Kosowski wystąpi już w następnym meczu.

Michał Probierz

- Wypada mi podziękować zawodnikom, którzy walczyli do ostatniej minuty, choć grali w dziesiątkę. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, chcieliśmy zremisować ten mecz. Najważniejsze, że zespół starał się grać w piłkę z tak wymagającym przeciwnikiem. Bardzo ciężko było nam odrobić straconego zawodnika. Ciężko powiedzieć, czy lepiej grać dobrze i przegrać, czy grać słabo, jak w Wodzisławiu, ale zdobyć ważne punkty. Chcieliśmy zatrzymać Wisłę, ale to się nie udało. Szkoda, że błędy indywidualne zadecydowały o przebiegu spotkania.

Po konferencji podano oficjalne dane odnośnie frekwencji. Spotkanie oglądało 8500 widzów, w tym około 375 kibiców Wisły.

Źródło: wislakrakow.com

Dwa obrazy meczu z Widzewem

Wisła wygrała obie połowy meczu z Widzewem w Łodzi, straciła pierwszego gola w tym sezonie i ostatecznie przywiozła z trudnego terenu komplet punktów oraz, po dniu przerwy, znów przewodzi pierwszoligowej tabeli. Jednak mecz z Widzewem składał się z dwóch odmiennych połów. W pierwszej Wisła grała słabo, przypominała zespół z zeszłego, fatalnego sezonu. Dopiero wyrównujący gol dał do myślenia wiślakom, którzy zaczęli widowiskowo atakować.

Na palcach jednej ręki można by policzyć celne strzały z pierwszej, raczej nudnawej, połowy meczu. Ani Widzew, ani Wisła nie kwapiły się do widowiskowych akcji, ofensywnych rajdów. Drużyny długo się badały, a długie piłki zagrywane przez obrońców najczęściej trafiały do przeciwnego zespołu. Podobna sytuacja miała też miejsce w 36 minucie, gdy Oshadogan nieudolnie chciał podać do swego bramkarza. Błąd rywala wykorzystał nadbiegający z lewej strony Marek Zieńczuk, który otworzył wynik bramkowy w swym dwusetnym meczu ligowym.

W Wiśle było jednak widać brak Kamila Kosowskiego, którego nie umiał efektywnie zastąpić Rafał Boguski. Piotr Ćwielong, który od pierwszej minuty partnerował w ataku Pawłowi Brożkowi wyglądał raczej na nieco przestraszonego, choć nie bał się starć z rywalami, był bardzo waleczny i nawet został ukarany żółtą kartką. To upomnienie oraz brak doświadczenia młodego napastnika były powodem tego, że Ćwielong nie wyszedł na drugą połowę spotkania.

Po przerwie na boisku zobaczyliśmy za to Piotra Brożka, który wraca do formy po kontuzji pachwin, której nabawił się pod koniec sezonu. "Pietia" zagrał 9 przeciętnych minut w meczu z Górnikiem, przeciwko Widzewowi trener Skorża dał mu szansę na dłuższy występ. I dobrze na tym wyszedł. Piotr początkowo grał na prawym, potem na lewym skrzydle. Sam miał conajmniej dwie okazje do zdobycia gola, wydatnie za to przyczynił się do trzeciej bramki dla Wisły.

Jednak zanim do tego doszło, w 53 minucie zawodnik Widzewa trafił w poprzeczkę, zaś dwie minuty później już nic nie uratowało Pawełka, którego pokonał Napoleoni. Przez chwilę Wisła się pogubiła i pozwoliła Widzewowi jeszcze przedostawać się pod własną bramkę, gdzie blokując piłkę co rusz rehabilitował się Cleber, który nie upilnował Napoleoniego przy wyrównującym golu. Po kilku minutach jednak po Wiśle było widać, że zespół się wkurzył i to w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wisła budowała akcje wychodząc skrzydłami i środkiem, próbowała też ataku pozycyjnego i zaczęła zagrażać po stałych fragmentach gry. Wreszcie na boisku zaczęło się coś dziać.

A najwięcej i najdłużej działo się w 63 minucie. Wisła napierała na bramkę rywala, szczęścia próbował Zieńczuk, Boguski, także Piotr Brożek, Widzew bronił się rozpaczliwie. I to do tego stopnia, że strzał tego ostatniego Łukasz Broź zatrzymał ręką w polu karnym. Wiślacy byli pewni, że należy im się wapno, gospodarze oburzeniem próbowali wpłynąć na decyzję sędziego. Hubert Siejewicz skonsultował się z bocznym arbitrem, pokazując czerwoną kartkę usunął z boiska obrońcę RTS-u i dał znak dla Wisły, że może przystąpić do wykonania rzutu karnego.

Jak zwykle świetnie dopingujący kibice Widzewa, którzy doskonale bawią się na meczach swego zespołu, gwizdali tak głośno, że ciężko było usłyszeć własne myśli. Na szczęście sztuka ta udała się Cleberowi, który miał tylko jeden cel - trafić do bramki z jedenastu metrów. Brazylijczyk nie zawiódł zaufania trenera Skorży i pewnie egzekwował jedenastkę.

Grający w osłabieniu Widzew nie złożył broni, szukał swej szansy na ocalenie jednego punktu. Jednak Wisła poszła za ciosem i bramce Fabiniaka zagrażali przede wszystkim bracia Brożkowie. Na tyle skutecznie, że w 85 minucie akcja bliźniaków przyniosła trzeciego gola dla Wisły. Bo w Lubinie trafili raz, dwa gole wsadzili Górnikowi, cztery Koronie, a trzech jeszcze nie mieli. Podobnie jak tak pięknej serii strzeleckiej nie miał jeszcze w profesjonalnej piłce Paweł Brożek.

Dziękujemy piłkarzom za zaangażowanie, kibicom obu drużyn za ładne widowisko i chcemy kolejnych punktów, które najlepiej byłoby przywieźć już za tydzień z Bełchatowa.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Arek Głowacki: Nie było łatwo i przyjemnie

- Nie było tak łatwo i przyjemnie, jak mogłoby się wydawać. Każdy mecz, zwłaszcza wyjazdowy, to jest ciężka przeprawa i naprawdę cały czas musimy mieć się na baczności - mówił po spotkaniu z RTS-em kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki.

Skąd tak wysoka forma Wisły, czy przyczynił się do niej wyjazd do USA? - Tournee na pewno dało nam wiele pewności siebie, ale trudno powiedzieć czy zbudowało formę - mówi Głowacki.

Wisła przywiozła z Łodzi nie tylko czwarte zwycięstwo w tym sezonie, ale także pierwszego straconego gola. - Nasza gra w defensywie nie zmieniła się wiele w porównaniu do zeszłego sezonu. Był on dla nas słaby, ale i tak straciliśmy najmniej bramek w lidze. Nasza gra obronna jest dobra od dłuższego czasu, brakowało skuteczności w ofensywie, ale ta powoli powraca i to nas bardzo cieszy.

Jednak raz Widzew zdołał przedrzeć się przez defensywny blok Wisły. Nie trzeba było kryć Napoleoniego indywidualnie? - W tej chwili nie gra się już indywidualnym kryciem, są inne sposoby na to by umiejętnie się ustawić. W jednym momencie nam się to nie udało i zrobiło się nerwowo. Szczęśliwie, w dalszej części boiska wszystko potoczyło się już dobrze.

W końcówce meczu sędzia Siejewicz ukarał kapitana Wisły żółtą kartką. - Sytuacja była dosyć dziwna, a kartka nie potrzebna i tyle - podsumował Głowacki.

Źródło: wislakrakow.com

Marek Zieńczuk - 40. gol w dwusetnym meczu!

Spotkanie z łódzkim Widzewem było dla Marka Zieńczuka dwusetnym pierwszoligowym występem. Pomocnikowi Wisły Kraków, a wcześniej Amiki Wronki, udało się okrasić jubileusz zdobyciem gola otwierającego spotkanie i to gola, na którego czekał od piętnastu miesięcy. Bramka strzelona w 36 minucie jest czterdziestym ligowym trafieniem "Zienia".

Wiślacki sektor w Łodzi.
Wiślacki sektor w Łodzi.
Wiślacki sektor w Łodzi.
Wiślacki sektor w Łodzi.
Kibice Wisły
Kibice Wisły

- Na pewno brakowało mi goli, bo bramki dodają pewności siebie i budują formę psychiczną piłkarza. Brakowało mi tych goli, myślę, że ten prezent, który dostałem, podanie od obrońcy Widzewa, to będzie dobry początek - cieszył się po meczu Marek Zieńczuk. - Trener uczula nas byśmy szli na każdą piłkę, skorzystałem z błędu zawodnika rywali - opowiada o sytuacji, w której zdobył bramkę.

- Miałem jeszcze dwie sytuacje, z prawej nogi i obok bramki. W tym zamieszaniu (z 64 minuty - przyp. nikol), jeszcze zanim sędzia podyktował rzut karny, też mogłem strzelić bramkę, bramkarz obronił już nie wiem czy nogą, czy ręką. Mogło być dzisiaj troszeczkę więcej bramek z mojej strony, ale niczego nie żałuję, najważniejsze są trzy punkty.

- Na pewno wywieraliśmy presję na obrońcach. Nasi obrońcy czują się dobrze w pojedynkach powietrznych, większość z nich wygrywali. Myślę, że była to dobra koncepcja na dzisiejszy mecz.

- Nie wiadomo jakby to było, gdybyśmy grali po jedenastu. Myślę, że drużyna jest dobrze przygotowana i będziemy szli od zwycięstwa do zwycięstwa, na to liczymy.

Wisła znów zaczęła sezon od serii zwycięstw. Na razie są to cztery wygrane z rzędu, coś nie do pomyślenia w zeszłym sezonie. - Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, to ciężko było o taką serię. Na pewno będziemy myśleć o następnym meczu, nie wybiegamy daleko w przód. Myślimy o tym by w następnym meczu zdobyć kolejne trzy punkty i o to zagramy w Bełchatowie.

Marek Zieńczuk przyznał, że jedym uchem nasłuchują wyników Legii, z którą idą niemal łeb w łeb. - Na pewno zwracamy uwagę na wyniki innych drużyn, ale najważniejsze, żebyśmy my wygrywali swoje mecze.

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Taką passę miałem tylko w juniorach

Wspaniale rozpoczął sezon Paweł Brożek, który w czterech meczach zdobył już pięć bramek. W Łodzi znów zasilił swe konto bramkowe, wykorzystując świetne podanie od powracającego po kontuzji brata bliźniaka.

Mecz z Widzewem składał się z dwóch całkowicie odmiennych połów, w których zobaczyliśmy dwie różne Wisły. Widzew was czymś zaskoczył czy zabrakło "Kosy" i Niedzielana?

- Wiedzieliśmy, że zagrają agresywnie, ostro i tak grali do straty drugiej bramki, później już to my kontrolowaliśmy mecz. Pierwsza połowa była najsłabszą jaką do tej pory rozegraliśmy. Nie utrzymywaliśmy się przy piłce, nie stwarzaliśmy tylu okazji, nie strzelaliśmy na bramkę, nie wykonywaliśmy dokładnych wrzutek. W pierwszej połowie nasza gra wyglądała słabo. Patrząc na pierwszą połowę można powiedzieć, że brakowało nam Kosowskiego i Niedzielana. W drugiej wszystko się zmieniło i graliśmy tak jak mieliśmy grać. Choć myślę, że brak tych zawodników na pewno troszeczkę odbija się na naszej grze, ale trener szuka rozwiązań, mam nadzieję, że znajdzie takie, abyśmy grali tak jak z tymi zawodnikami w składzie.

Tak naprawdę Wisła zaczęła grać ładnie dla oka dopiero po drugiej bramce. A ukoronowaniem tej gry był piękny gol po akcji braci Brożków.

- Wyszliśmy z kontrą, Piotrek fajnie pociągnął, zagrał fajną prostopadłą piłkę. Mi weszło tak jak miało wejść, czyli strzał po długim słupku. Cieszę się, że Piotrek powoli wraca do gry po tej operacji pachwin i myślę, że z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.

Miałeś już taką serię pięciu bramek w czterech meczach?

- W juniorach miałem taką serię, ale w pierwszej lidze oczywiście nie. Na razie jestem liderem klasyfikacji strzeleckiej, jest to fajne uczucie i oby tak dalej. Myślę, że jeśli Wisła będzie wygrywała, to ja będę strzelał bramki.

Nie korciło cię, aby podejść do karnego i wcześniej spróbować wpisać się na listę strzelców?

- Trener ustalił, że karne będzie strzelał Cleber. Ostatnio on strzela i robi to celnie, więc myślę, że na razie to się nie zmieni.

A czego zabrakło w sytuacji z pierwszej połowy?

- Miałem uderzać z pierwszej piłki, ale została mi pod nogą. Chciałem sobie ją pchnąć, wtedy trącił ją przeciwnik i ciężko mi było z tego celnie uderzyć. Była to ciężka sytuacja, bo kąt był ostry. Mogłem jeszcze podawać do Ćwielonga.

Co było bodźcem do zmiany stylu gry w drugiej połowie? Słowa trenera w przerwie czy stracony gol?

- Stracony gol, bo wyszliśmy na drugą połowę trochę uspokojeni wynikiem 1:0, a tu niespodziewana bramka na 1:1. Ważne, że się pozbieraliśmy, pokazaliśmy ciekawą grę i zasłużenie wygraliśmy. Po stracie bramki nie załamaliśmy się, tak jak to bywało wiosną, drużyna zareagowała pozytywnie, poszliśmy za ciosem i strzeliliśmy trzy bramki.

Jak opiszesz sytuację z karnym? Czemu sędzia tak długo zwlekał z decyzją?

- Nie wiem czemu sędzia tak długo nie mógł podjąć decyzji. Jeśli widział tą sytuację, to powinien od razu gwizdać karny, pokazać czerwoną kartkę. Ale chłopaki z Widzewa mocno protestowali, zrobił się lekki chaos. Jednak sędzia w końcu podjął słuszną decyzję, bo karny był ewidentny. Sędzia ukarał tego co trzeba, było zagranie ręką. Baliśmy się, że po ostatnim karnym w meczu z Górnikiem sędzia będzie mylił się na naszą niekorzyść, ale dzisiaj dobrze prowadził ten mecz.

Źródło: wislakrakow.com

Boguski: Atak pozycyjny średnio nam wychodzi

Data publikacji: 19-08-2007 01:12


Wisła może nie zagrała tak porywająco, jak z Koroną, ale trzy punkty się liczą. To zdaniem Rafała Boguskiego jest najważniejsze. Zawodnik przyznał, że drużyna musi jeszcze ćwiczyć atak pozycyjny.

Po dwóch pierwszych zwycięstwach, kiedy stylem gry olśniliście Polskę, teraz już nie wygrywacie po tak ładnej grze.

Nie wszystkie mecze w naszym wykonaniu będą piękne. Najważniejsze, żeby były one wygrane. Za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał, w jaki sposób zostały wywalczone punkty, tylko że one są.

Sporo musieliście się namęczyć z atakiem pozycyjnym.

No tak, atak pozycyjny na razie średnio nam wychodzi. Dobrze, że szczęście nam sprzyja, a my potrafimy to wykorzystać.

To był taki mecz błędów. Właściwie to tylko trzecią bramkę strzeliliście po czystej akcji.

W sumie tak, ale przy drugiej bramce też zrobiliśmy dobrą akcję. Gdyby nie ręka jednego z graczy Widzewa, to strzelilibyśmy gola prawidłowo po dobrej akcji.

Dlaczego sędzia w tej sytuacji tak długo zastanawiał się przed podyktowaniem karnego?

Wydaje mi się, że sędzia był od początku zdecydowany, żeby podyktować karnego, bo stał przodem do bramki i widział to zagranie. Nie wiem, po co poszedł się konsultować z arbitrem bocznym, skoro on całego zajścia chyba tak dobrze nie widział.

Dziś wróciłeś do ataku. Jak się grało?

Nie było źle - miałem dwie szanse. Przed rzutem karnym stałem tyłem do bramki, gdybym się lepiej obrócił, to mógłbym nawet strzelić bramkę. Wydaje mi się, że w tej sytuacji byłem trochę trzymany za koszulkę i właśnie przez to nie byłem się w stanie dobrze odwrócić.

Pół meczu w pomocy, potem w ataku. Która z tych pozycji bardziej Ci pasuje?

Nie chciałbym wybierać, będę grał tam, gdzie trener zadecyduje.

Czyli wybierasz boisko?

Tak, zdecydowanie. To jest najważniejsze.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Zieńczuk: Będzie coraz lepiej

Data publikacji: 19-08-2007 02:16


Marek Zieńczuk zdobył w sobotę swoją pierwszą bramkę w sezonie. "Presja niestrzelonego od roku gola na pewno była i myślę, że jest już poza mną" - komentował po spotkaniu pomocnik Wisły Kraków. Piłkarz dodał, że liczy na to, że to dopiero początek.

W drugiej połowie miał Pan piłkę na bardzo piękny gol, ale niewiele zabrakło...

Zdecydowałem się strzelić z pierwszej piłki, z prawej nogi. Akurat piłka minęła słupek. Już kilka bramek w lidze strzeliłem z prawej nogi i nie bałem się zaryzykować. Mam nadzieję, że w następnych sytuacjach, w następnych meczach, z takich sytuacji będę strzelał bramki.

Skąd zmiana w pańskiej grze? Gra Pan zdecydowanie lepiej niż wiosną.

Na pewno wiąże się to trochę z osobą trenera, a trochę z tym, że zespół o wiele lepiej gra i z tym, że czuję się dobrze przygotowany fizycznie. Na pewno ptencjał zawsze był, tylko coś się zacięło w poprzednim sezonie. Mam nadzieję, że nie skończy się na tych czterech meczach, tylko będzie coraz lepiej.

Wobec braku Kamila Kosowskiego czuł Pan większą odpowiedzialność?

Na pewno trener liczy na wszystkich zawodników. Ten mecz pokazał jedno - że mamy szeroką kadrę i ci zawodnicy, którzy zastępują kontuzjowanych, też mają bardzo wysokie umiejętności i nie cierpi na tym ani styl, ani zdobycz punktowa.

W pierwszej połowie grało się Wam bardzo ciężko. Dopiero od mniej więcej 30. minuty coś się zaczęło dziać.

Na pewno ciężko się tu grało. Wszystkim zespołom ciężko się tu gra. Jeśli spojrzymy na ten mecz z przekroju 90 minut, a nie pierwszych 30, tych sytuacji było na pewno kilka. CIeszy to, że stwarzamy tych sytuacji w każdym meczu po pięć, sześć.

Trener mówił, że przewidywał w tym meczu taki dołek fizyczny. Czy Wy też odczuliście jakieś zmęczenie i gorszą formę?

Ciężko powiedzieć, bo tak naprawdę tą końcówkę graliśmy z przewagą jednego zawodnika i te siły zostały na końcówkę meczu. Nie wiadomo, jak by było, gdybyśmy grali po 11, ale myślę, że drużyna jest dobrze przygotowana i będziemy szli od zwycięstwa do zwycięstwa.

Dawno Wisła nie miała serii 4 spotkań bez porażki...

Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, ciężko było taką serię mieć. Na pewno będziemy myśleli o następnym meczu, nie wybiegamy daleko w przód, nie myślimy o jakichś seriach. Myślimy o tym, żeby w następnym meczu 3 punkty zdobyć i na pewno o to zagramy w Bełchatowie.

Patrzycie na wyniki Legii?

Na pewno zwracamy uwagę na wyniki innych drużyn, ale wiemy, że jak my będziemy wygrywać, to w końcu te zespoły też gdzieś będą gubiły punkty. Myślę, że jest to kwestia czasu.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Piotr Brożek: Marudzą, że gram z bratem

Data publikacji: 19-08-2007 02:27


Jeszcze dzień przed meczem Piotrek Brożek nie był pewny, czy wystąpi przeciwko Widzewowi. Ale trener Skorża postawił na niego i nie zawiódł się. To po jego strzale Łukasz Broź zatrzymał piłkę ręką, przec co otrzymał czerwoną kartkę. No i po jego asyście Paweł Brożek zdobył 5 bramkę w sezonie.

Jak ocenisz swój występ?

Mogłem podreperować bilans bramkowy, ale troszkę zawiodła mnie skuteczność. Ale cieszy wygrana na takim terenie, bo Bełchatów stracił tu punkty i stracą je na tym boisku inni.

Możesz sobie zapisać 2 asysty: przy bramce brata i przy rzucie karnym, bo piłkę po Twoim strzale wybił z bramki Łukasz Broź.

No właściwie to jedna asysta, ale cieszę się, że trener dał mi pograć. Myślę, że to wykorzystałem i że będę coraz więcej grał.

Mogłeś strzelić sam bramkę. Co się stało w tamtej sytuacji?

Troszeczkę miałem do tyłu piłkę i bramkarz zostawił nogę i dobrze obronił.

Dzisiaj była pozytywna reakcja w Waszej grze, ale dopiero po stracie gola.

Na pewno zmobilizowała nas ta strata bramki i zaczęliśmy dużo lepiej grać w ofensywie. Praktycznie Widzew nie stwarzał już potem żadnych sytuacji. Tylko kwestią czasu było, kiedy strzelimy trzecią bramkę.

Trener zwracał uwagę na stoperów Widzewa, że wystarczy ich przycisnąć, a się gubią?

Nie. Trener zwracał uwagę, że to jest ich mocny punkt w drużynie.

Przy straconym przez Widzew golu to było widać...

Każdy popełnia błędy, a nam udało się to wykorzystać. Co do nich, to już nie moja sprawa.

Co będzie dalej z Tobą? Czy w następnych meczach będziesz grał od początku?

Zobaczymy. Jest tydzień do następnego meczu, trener ma kilku zawodników na pozycję bocznych pomocników. Ja się będę starał, żeby grać za tydzień w pierwszym składzie.

Przypominają się stare czasy, kiedy często rozgrywaliście akcje z Pawłem między sobą...

Oczywiście marudzą zawsze, że gramy ze sobą (śmiech). Dzisiaj się akurat udało i cieszy mnie to bardzo.

Łatwiej będzie teraz zagrać z Bełchatowem? Trener mówił, że mecz z Widzewem będzie trudniejszy...

Na pewno Widzew skutecznie się bronił. W pierwszej połowie trudno nam było przebić się przez ich obronę. Błąd obrońcy spowodował, że prowadziliśmy 1:0. Ale Bełchatów będzie grał na pewno u siebie piłkę ofensywną, będziemy mieć więcej miejsca i więcej będziemy mogli pograć piłką.

Jednak to, że Widzew kończył mecz w 10 sprawiło, że chyba jednak łatwiej się Wam grało.

Lepiej nam się grało, jak straciliśmy bramkę. Chcieliśmy ten mecz wygrać i nawet jak grali w 11, to mieliśmy dwie sytuacje, żeby strzelić. Potem był karny. Na pewno ułatwiło nam to grę i mogliśmy spokojnie grać i nie obawiać się o wynik.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

V kolejka - Wisła i Legia odjeżdżają

Data publikacji: 19-08-2007 22:34


Już pięć punktów dzieli prowadzące w tabeli Wisłę i Legię od zajmujących 3. i 4. lokatę Lecha i Zagłębia, a to wszystko po zaledwie czterech ligowych kolejkach. W ostatni weekend dwa prowadzące zespoły odniosły czwarte zwycięstwo w tym sezonie.

17 sierpnia

ŁKS Łódź - Legia Warszawa 0:1

Cztery mecze, cztery zwycięstwa: takim bilansem mogą pochwalić się tylko dwa zespoły - prowadząca Wisła i Legia. Warszawianie po raz trzeci wygrali 1:0 i znowu nie przekonali. Zwycięstwo Legii zapewnili dwaj byli gracze Widzewa: gola strzelił Grzelak po podaniu Wawrzyniaka.

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:0

W najsłynniejszych derbach Śląska emocji nie zabrakło, ale nie takich, jak można było się spodziewać. Emocje spowodował bowiem głównie arbiter spotkania, który w 7 minucie niesłusznie podyktował rzut karny dla gospodarzy i ukarał czerwoną kartką bramkarza gości, Roberta Mioduszewskiego. Siły co prawda wyrównały się w 34 minucie, kiedy z boiska wyrzucony został Moskal, ale "Niebieskim" wyrównać się nie udało.

18 sierpnia

Cracovia Kraków – Jagiellonia Białystok 2:0

Po niespodziewanej porażce z beniaminkiem, Polonią Bytom, w Cracovii obawiano się kolejnego spotkania z drużyną, która awansowała do ekstraklasy. Obawy nie sprawdziły się i "Pasy" po golach Kłusa i Moskały pokonały Jagiellonię. Mecz obejrzało tylko 2 tysiące osób, bo spotkania podwyższonego ryzyka, a takim był mecz z drużyną z Białegostoku, mogą przy Kałuży oglądać tylko posiadacze karnetów.

Widzew Łódź – Wisła Kraków 1:3

Wisła na przerwę, mimo słabej postawy, schodziła prowadząc, bo Zieńczuk wykorzystał błąd Oshadogana. Białą Gwiazdę obudziła dopiero wyrównująca bramka dla Widzewa. Od tego czasu goście dominowali na boisku, co udokumentowali dwoma bramkami. Po czterech meczach Cleber ma strzelone 3 bramki, a Paweł Brożek 5.

Zagłębie Sosnowiec – Polonia Bytom 1:0

To pierwsze punkty Zagłębia w tym sezonie. Jeszcze tylko jedno oczko i sosnowiczanie zniwelują przyznane im ujemne punkty za udział w aferze korupcyjnej. Losy spotkania rozstrzygnęły się już w 1. minucie, kiedy to gola zdobył Folc.

Zagłębie Lubin - Lech Poznań 1:1

Gospodarze zdobyli prowadzenie już w 4 minucie, kiedy Arboleda wykorzystał dokładne podanie z wolnego od Iwańskiego. Przy bramce błąd popełnił Dolha, który źle obliczył lot piłki. Wyrównał już w 19. minucie Wilk. Choć potem oba zespoły miały jeszcze szanse, to przez pozostałe 71 minut gole nie padły. Co ciekawe, w tym meczu sędzia nie ukarał żadnego zawodnika żółtą kartką.

Korona Kielce – Odra Wodzisław 2:0

Po porażce 0:4 z Wisłą zaczęły pojawiać się głosy, że trenerowi Zielińskiemu niewiele brakuje, żeby został zwolniony. Jego podopieczni postarali się i po raz pierwszy w historii pierwszoligowych występów pokonali Odrę na własnym boisku, choć przez pierwsze 45 minut grali zbyt nerwowo. W drugiej połowie dwa gole zdobył Robak, co przesądziło o zwycięstwie gospodarzy.


19 sierpnia

Groclin Grodzisk Wielkopolski – PGE GKS Bełchatów 0:0

Mecz dwóch polskich przedstawicieli w europejskich pucharach rozczarował. Chociaż ładnych akcji i sytuacji nie brakowało, to zabrakło tego, co w piłce najważniejsze – bramek. Prezes Groclinu, Zbigniew Drzymała, po ostatnim gwizdku ziewał i przecierał oczy, jakby w trakcie spotkania się przespał.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

"Dziwny letarg" - pomeczowy mix newsowy

  • Wisła rozegrała najsłabsze spotkanie w tym sezonie, ale i tak pokonała w Łodzi Widzew. Podopieczni trenera Macieja Skorży dopiero grając w przewadze jednego zawodnika, zapewnili sobie trzy punkty. [Gazeta Wyborcza Kraków]
Dudka strzela, Ćwielong patrzy.
Dudka strzela, Ćwielong patrzy.
  • Biała Gwiazda wygrała, ale styl, który zapewnił jej komplet punktów, nikogo nie zachwycił. [sportowefakty.pl]
  • Wisła nie zwalnia tempa. W sobotę odniosła czwarte zwycięstwo w tym sezonie w czwartym meczu. Krakowianie nie rozegrali jednak w Łodzi wybitnego spotkania, a z dziwnego letargu obudził ich dopiero gol dla Widzewa. [Gazeta Krakowska]
  • Wynik wcale nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Widzew był równorzędnym rywalem dla lidera Orange Ekstraklasy. Niestety dla gospodarzy od 64. minuty po czerwonej kartce Łukasza Brozia inicjatywę przejęli piłkarze Wisły. [Dziennik]
  • Paradoksalnie - mimo trzech strzelonych goli - gorzej było tym razem z przodu. Nieobecność Kosowskiego i Niedzielana sprawiła, że kombinacyjnych, szybkich, prowadzonych z polotem akcji tym razem było jak na lekarstwo. [Gazeta Wyborcza]
  • Lider jak po maśle. Piłkarze Wisły odnieśli czwarte w tym sezonie zwycięstwo. Zespół lidera ekstraklasy dedykował je Niedzielanowi. [Dziennik Polski]
  • - Bycie liderem klasyfikacji strzelców to fajne uczucie. Jeśli Wisła nadal będzie zwyciężać, to i ja będę trafiał - powiedział Brożek po zwycięstwie nad Widzewem 3:1. Nie dodał, że tą zależność równie dobrze można odwrócić. [Przegląd Sportowy]
  • W trzecim kolejnym meczu sędzia dyktuje rzut karny dla Wisły. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich spotkań, tym razem jednak słusznie. - Jeśli sędziowie będą nam tak często dawali karne, to jeszcze Cleber zostanie królem strzelców - śmiał się po meczu z Widzewem Dariusz Dudka. [Super Express]
  • Widzewi przegrał z Wisłą, ale wstydu nie przyniósł. [interia.pl]
  • Nieważne, czy u siebie, czy na wyjeździe, z Andrzejem Niedzielanem i Kamilem Kosowskim czy bez nich, trzy rzeczy są ostatnio w grze Wisły niezmienne: zwycięstwa, bramki Pawła Brożka i rzuty karne wykorzystywane przez Clebera. [Rzeczpospolita]
  • Piłkarska Wisła w rundzie jesiennej tego sezonu przypomina swoją imienniczkę spod wawelskiego wzgórza, która bez względu na czas i miejsce płynie do celu bezlitośnie zatapiając to, co się pojawi na jej drodze. Piłkarska Wisła nie ma litości dla kolejnych przeciwników na drodze do mistrzostwa. Piłkarska Wisła w sobotę zatopiła Łódź. [futbol.org.pl]
  • Odbyły się zaledwie 4 kolejki sezonu, a Wisła i Legia już wyraźnie odskoczyły konkurentom. Cieszą się liczni sympatycy "Białej Gwiazdy" i stołecznego klubu, jednak dla ligi byłoby lepiej, gdyby choć jeden zespół nawiązał z nimi walkę. Jeśli tak się nie stanie, Orange Ekstraklasa 2007/08 straci na atrakcyjności. Bo najciekawsza w minionej dekadzie była właśnie niedawno, gdy poziomem Wiśle i Legii dorównało, a nawet je przewyższyło, kilka ekip. [Dziennik Polski]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com