2007.08.25 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 1: Linia 1:
{{Mecz
{{Mecz
| data = 2007.08.25
| data = 2007.08.25
-
| nazwa rozgrywek = Orange Ekstraklasa
+
| nazwa rozgrywek = Orange Ekstraklasa 2007/2008. 5. kolejka
| stadion(miasto) = Stadion GKS Bełchatów
| stadion(miasto) = Stadion GKS Bełchatów
| godzina = 18:15
| godzina = 18:15

Wersja z dnia 05:46, 2 paź 2008

2007.08.25, Orange Ekstraklasa 2007/2008. 5. kolejka, Stadion GKS Bełchatów, 18:15
Grafika:GKS Bełchatów herb.gif GKS Bełchatów 0:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 5.700
sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Bramki
GKS Bełchatów
4-4-2
Piotr Lech
Marcin Kowalczyk
Edward Cecot
Dariusz Pietrasiak
Maciej Stolarczyk
Jhoel Alexander Herrera Zegarragrafika: Zmiana.PNG59’ Tomasz Wróbel
Grafika:Zk.jpg Paweł Strąk
Tomasz Jarzębowski
Łukasz Gargułagrafika: Zmiana.PNG82’ Carlos Yaír Costly Molina
(80) Janusz Dziedzicgrafika: Zmiana.PNG66’ Dawid Nowak
Mariusz Ujek

trener: Orest Lenczyk
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cleber
Dariusz Dudka
Kamil Kosowski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG79’ Jean Paulista
Radosław Sobolewski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG69’ Tomas Jirsak
Mauro Cantoro
Marek Zieńczuk
Piotr Brożekgrafika: Zmiana.PNG70’ Paweł Brożek
Rafał Boguski

trener: Maciej Skorża

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Za: http://wislaportal.pl

Wisła remisuje w Bełchatowie

Po słabym meczu krakowska Wisła tylko zremisowała 0-0 z PGE GKS-em Bełchatów. Choć obydwa zespoły stworzyły kilka okazji do zdobycia gola - zabrakło skuteczności. Po meczu wiślacy narzekali na postawę sędziego, który nie podyktował "jedenastki" dla Wisły Kraków. - Nie można naprawiać błędów sędziowskich z jednego meczu, w meczu kolejnym - komentował postawę arbitra Marek Zieńczuk. - Rafał nie chciał nam zrobić krzywdy - komentował z kolei postawę Rafała Boguskiego w dzisiejszym spotkaniu trener gości Orest Lenczyk. Boguski sam mógł zdobyć przynajmniej dwa gole, ale raził nieskutecznością. Trener Skorża chwalił jednak po dzisiejszym meczu Rafała. Gospodarze mogą mieć z kolei pretensje do Mariusza Ujka, który nie skorzystał z prezentu, jaki w I połowie dał im Mariusz Pawełek, wypuszczając prostą piłkę z rak. Po meczu bramkarz Wisły bił się w piersi. - Staram się robić czasem więcej niż potrafię - mówił Pawełek.

Grafika:Wisła-GKS Bełchatów2007 08 25.jpg
Pierwszy remis i pierwsza strata punktów w lidze. W Bełchatowie zagrano na 0:0.

PGE GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0-0

Bełchatów: Lech - Kowalczyk, Cecot, Pietrasiak, Stolarczyk - Herrera (59. Wróbel), Strąk , Jarzębowski, Garguła (82. Costly) - Dziedzic (66. Nowak), Ujek.

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cléber, Dudka - Kosowski (79. Paulista), Sobolewski (69. Jirsák), Cantoro, Zieńczuk - Piotr Brożek (70. Paweł Brożek), Boguski.

Widzów: 5700.

Sędziował: R. Małek.

To nie był dobry mecz w wykonaniu obydwu zespołów. W I połowie lepsi byli gospodarze, którzy zwłaszcza dzięki aktywnej grze Herrery udanie przedostawali się pod nasze pole karne. Tak było właśnie w 6. minucie, gdy Peruwiańczyk zagrał na środek, ale nikt z napastników Bełchatowa nie doszedł do piłki.

Wisła groźniej zaatakowała dopiero w minucie 17., ale Cantoro nie przedarł się z piłką. Wisła grała praktycznie bez ataku. Paweł Brożek był przeziębiony, Piotr Ćwielong z kolei usiadł na trybunach, gdyż jego wyniki wydolnościowe wskazały na przemęczenie. W ich miejsce weszli Piotr Brożek, który kompletnie nie radził sobie z przodu oraz Rafał Boguski, który grał z kolei bardzo nieskutecznie. Pierwszy strzał podopieczni Macieja Skorży oddali w 20. minucie, uderzenie Cantoro z dystansu było jednak bardzo niecelne. Po chwili przymierzył też Marek Zieńczuk, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Po okresie początkowej przewagi gospodarzy wiślacy mieli teraz więcej z gry, ale z kolejnej akcji, po rzucie wolnym, Lech pewnie złapał uderzenie Dudki.

W 33. minucie Wisła powinna prowadzić, gdyż wyszliśmy z ładną kontrą, Piotr Brożek nie podał jednak do Boguskiego i szansa przepadła, po tym jak otoczyli go obrońcy PGE. Minutę później niewykorzystana okazja powinna się jednak na wiślakach zemścić. Pawełek wyszedł do dośrodkowania, ale szybszy przy piłce był Mariusz Ujek, który uderzył ją głową – na nasze szczęście piłka przeleciała nad bramką. Jak stało się, że w 36. min. gospodarze nie objęli prowadzenia, nikt chyba nie będzie potrafił wyjaśnić. Pawełek tak łapał prostą piłkę, że minął się z nią w katastrofalny sposób. Ta trafiła pod nogi Ujka, a ten nie potrafił wstrzelić się w pustą bramkę Wisły, trafiając w słupek! Po chwili bramkarz Wisły rehabilituje się wyłapując uderzenie Garguły. W 40. minucie do piłki wystartował Piotr Brożek, ale w ostatniej chwili przestraszył się chyba zderzenia z Lechem i okazja przepadła. W 44. min. wiślacy znów ładnie wyszli z piłką, ale i tym razem zabrakło precyzji. Podobnie jak i gospodarzom, w 45. min., gdy z zamieszania pod naszą bramką wyszedł tylko zablokowany strzał.

I połowa rozczarowała, II była lepsza, ale niewiele. Duży wpływ na wynik mogła mieć akcja z 46. min., kiedy to w polu karnym Cecot sfaulował Boguskiego, gwizdek sędziego Małka jednak milczał. To właśnie ten arbiter, który w zeszłym sezonie podyktował „jedenastkę” dla Wisły w meczu z Zagłębiem, po czym go odwołał. Tym razem nie zamierzał gwizdać, ale sam Boguski mógł się do tego przyzwyczaić – w I połowie kilka razy był faulowany, sędzia jednak na to nie zwracał uwagi. W 47. min. świetne zagranie Marcina Baszczyńskiego, który powstrzymał Gargułę. Kilka minut później po profesorsku Herrerę zablokował Cléber.

Między 56. a 68. min. mieliśmy z kolei „Boguski show”. Rafał miał trzy świetne okazje do pokonania Piotra Lecha, ale wiślak przegrał je wszystkie. Trener Skorża tylko łapał się za głowę. W 72. min. w zatrudnianiu Lecha Boguskiego wyręczył Zieńczuk, ale skończyło się na rzucie rożnym. Po nim Lech szczęśliwie obronił uderzenie głową Boguskiego.

Bełchatowianie, choć trener Lenczyk wpuszczał nowych graczy, wzmacniając ofensywę, niewiele zdziałali w ataku na bramkę Wisły. Świetnie grał Cléber, a po rzucie wolnym Ujek trafił tylko w mur. Trener Skorża także dokonywał zmian, na boisku pojawił się także Paweł Brożek i właśnie On miał „piłkę meczową”. W 89. min. uderzył jednak nad bramką Lecha. W doliczonym czasie gry Paweł strzelił jeszcze z narożnika pola karnego prosto w Lecha i sędzia zakończył to spotkanie.

Można żałować straconych punktów, liderowania w tabeli (Legia wygrała i ma 2 pkt. więcej), ale trener Skorża najbardziej narzekał na to, że dziś nie widział na boisku „zespołu”. Najsłabszy mecz Wisły w tym sezonie przydarzył się właśnie w Bełchatowie, trener ma jednak nadzieję, że zespół wyciągnie z tego wnioski, już za tydzień w meczu z Lechem. • Dodał: Piotr (2007-08-25 17:56:40)