2007.08.25 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:19, 10 paź 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2007.08.25, Orange Ekstraklasa, 5. kolejka, Bełchatów, Stadion GKS, 18:15
GKS Bełchatów 0:0 Wisła Kraków
widzów: 5.700
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
GKS Bełchatów
4-4-2
Piotr Lech
Marcin Kowalczyk
Edward Cecot
Dariusz Pietrasiak
Maciej Stolarczyk
Jhoel Alexander Herrera Zegarra grafika: Zmiana.PNG (59’ Tomasz Wróbel)
Grafika:Zk.jpg Paweł Strąk
Tomasz Jarzębowski
Łukasz Garguła grafika: Zmiana.PNG (82’ Carlos Costly)
Janusz Dziedzic grafika: Zmiana.PNG {66’ Dawid Nowak}
Mariusz Ujek

trener: Orest Lenczyk
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cleber
Dariusz Dudka
Kamil Kosowski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (79’ Jean Paulista)
Radosław Sobolewski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (69’ Tomas Jirsak)
Mauro Cantoro
Marek Zieńczuk
Piotr Brożek grafika: Zmiana.PNG (70’ Paweł Brożek)
Rafał Boguski

trener: Maciej Skorża
Sytuacje: 9 - 12
Strzały: 10 - 14
Strzały celne: 4 - 7
Posiadanie piłki: 48% - 52%
Faule: 15 - 21

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Do Bełchatowa w dziewiętnastu

Data publikacji: 24-08-2007 12:51


Zarówno przeziębiony Paweł Brożek, jak i wracający po urazie pleców Marek Zieńczuk znaleźli się w kadrze na mecz z Bełchatowem. Trener Skorża dopiero przed spotkaniem podejmie decyzję, który z zawodników nie zasiądzie na ławce rezerwowych. Paweł Brożek na razie kurować się będzie w Krakowie, a do drużyny dołączy dopiero wieczorem.

"Paweł jest w kadrze na mecz przeciwko GKS. On jest lekko przeziębiony, ale miejmy nadzieję, że wystąpi w meczu" - poinformował trener Blacha. Jeśli zaś chodzi o Zieńczuka, to tu głos zabrał trener Bahr: "Zieńczuk miał dwa dni przerwy, ale został szybko postawiony przez nasz sztab medyczny na nogi. W związku z tym jest do dyspozycji trenera". Główny dylemat dotyczy w tym momencie Pawła Brożka. Jeśli przeziębienie ustąpi, to znajdzie się on w meczowej osiemnastce, a trener Skroża będzie musiał wytypować innego zawodnika, który nie siądzie na ławce rezerwowych. Jeśli "Brozio" będzie się źle czuł także w sobotę, to zamiast wyjść na boisko, pozostanie w łóżku.

Wszyscy obecni na przedmeczowej konferencji zgodzili się, że Białą Gwiazdę w Bełchatowie czeka ciężkie spotkanie. "Bełchatów gra różnie, ale na mocnych przeciwników się mobilizuje. Tak było na przykład w Pucharze UEFA. Czeka nad trudny mecz, ale chcemy grać swoją piłkę i wywieźć z Bełchatowa trzy punkty" - mówił Marcin Baszczyński. W podobnym tonie wypowiadał się trener Andrzej Blacha. "Będzie im zależało, żeby wygrać mecz, bo będą się chcieli odkuć po ligowych niepowodzeniach. Na pewno w drużynie z Bełchatowa będzie dodatkowa mobilizacja, bo przyjeżdża do nich lider. Każdy się na lidera mobilizuje. Tak samo jest, gdy się gra przeciw Wiśle. Nie sądzę, żeby Bełchatów murował bramkę. Uważam, że zagrają trochę bardziej do przodu, niż Widzew."


Czy Białej Gwieździe uda się podtrzymać passę ligowych zwycięstw? Marcin Baszczyński uważa, że tak, ponieważ Wisła znowu umie grać pod presją. "Zwycięstwa powinny nas motywować i scalać, dodawać pewności siebie, ale nie za dużej. To, że Bełchatów będzie na pewno dodatkowo zmotywowany nie przeszkadza nam, my umiemy grać pod presją" - przekonywał „Baszczu”.

Po meczu z Widzewem trener Skorża mówił, że wiedział o tym, że zawodnicy będą się prezentowali trochę słabiej fizycznie. O to, czy wyszli już z tego "dołka" pytano trenera Bahra. "Wiem, ale nie powiem" - żartował specjalista od przygotowania fizycznego i po chwili tłumaczył, że nie chce zdradzać szczegółów, o których powinni wiedzieć tylko trenerzy i piłkarze. Dodawał, że zawodnicy nie są maszynami do grania i nie można w stu procentach ustawić ich tak, żeby na mecz byli w optymalnej dyspozycji fizycznej. "Piłka nożna nie jest jak bieg na 100 metrów, czy maraton, gdzie można wyliczyć, na jakim tętnie trzeba biec. Nasz mistrz, Robert Korzeniowski, wiedział na przykład, że jeśli na dziesiątym kilometrze tętno skoczy mu ponad pewien poziom, to nie dojdzie do mety. W piłce nożnej nie da się tego tak wyliczyć. Tu jest trucht, jest marsz, są sprinty. Sztuka polega na tym, żeby cała drużyna była jak najlepiej przygotowana” - tłumaczył Bahr.

Trenerzy Wisły zapewne zrobią wszystko, żeby przygotować zawodników Wisły do spotkania z Bełchatowem optymalnie zarówno pod względem taktycznym, jak i fizycznym. Pytanie tylko, czy zdrowie dopisze i trener Skorża będzie mógł skorzystać ze wszystkich piłkarzy.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Kilka słów o rywalu

Data publikacji: 25-08-2007 10:34


Już dzisiaj o godzinie 18:15 w Bełchatowie Wiślacy rozegrają swój kolejny ligowy pojedynek. Mecz jest hitem 5 kolejki. Piłkarze Macieja Skorży po bardzo dobrym starcie nie zamierzają zwolnic tempa i do Bełchatowa jadą po komplet punktów. Orest Lenczyk zapowiada, że jego drużyna podobnie jak w poprzednim sezonie walczy o najwyższe cele. O tym który zespół będzie cieszył się z punktów, przekonamy się już wieczorem.

PGE GKS Bełchatów założony został w roku 1977. Na debiut w ekstraklasie piłkarskiej musiał jednak czekać długo – do roku 1995. Jak do tej pory drużyna w 1 lidze występowała przez 5 sezonów. Najpierw w latach 1995-1999. Później 6 sezonów spędziła w 2 lidze, a na pierwszoligowe boiska powróciła w roku 2005. Do pierwszego oficjalnego pojedynku pomiędzy Wisłą a Bełchatowem doszło w sezonie 86/87. Wówczas piłkarze spod Wawelu zwyciężyli 2:0 w ramach rozgrywek Pucharu Polski.

Najbliższy rywal krakowian nie należy do utytułowanych drużyn. Za największy sukces podopieczni Oresta Lenczyka mogą uznać wicemistrzostwo Polski wywalczone w poprzednim sezonie. Do największych osiągnięć drużyny należą również: gra w Pucharze Polski w sezonach 1995/1996 i 1998/1999, oraz udział w finale Pucharu Ekstraklasy 2006/2007.

Gwiazdą zespołu jest reprezentant Polski - Łukasz Garguła. Ten pomocnik dysponujący bardzo dobrą szybkością i świetnym przeglądem sytuacji może napsuć wiele krwi każdemu rywalowi. W meczu z Wisła prawdopodobnie powróci do gry po dwóch miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją. Do swojej dyspozycji trener gospodarzy ma również bardzo dobrych napastników: pochodzącego z Hondurasu Costlyego i młodego Dawida Nowaka. W meczu z krakowianami Orest Lenczyk będzie mógł skorzystać z usług do niedawna reprezentującego barwy Wisły Macieja Stolarczyka. Z pewnością na murawie zobaczymy również występującego przez kilka sezonów w drużynie z Reymonta - Pawła Strąka.

Zespół z Bełchatowa po 4. kolejkach zgromadził na swoim koncie 5. pkt. W pierwszym ligowym pojedynku pokonał u siebie Koronę Kielce 2:0. Poprzedni mecz podopieczni Oresta Lenczyka rozegrali w Grodzisku Wielkopolskim. Po 90. minutach padł bezbramkowy remis.

Ostatni ligowy pojedynek pomiędzy Wisła, a Bełchatowem, piłkarze Białej Gwiazdy rozegrali również na wyjeździe. Wówczas zwyciężyli oni 2:1 i tym samym odebrali gospodarzom szanse na pierwszy, historyczny tytuł mistrzów Polski. Później jeszcze drużyny spotkały się w półfinale Pucharu Ligi. Głównie dzięki braku skuteczności krakowskiego zespołu, z awansu do finałowego meczu mogli cieszyć się bełchatowianie. Zwyciężyli oni najpierw przy Reymonta 1:0 a następnie na swoim terenie 2:0.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Pierwsza strata punktów

Wisła zremisowała bezbramkowo w Bełchatowie z PGE GKS i straciła pierwsze ligowe punkty w tym sezonie będąc drużyną lepszą szczególnie w drugiej połowie. Przewagi nie udało się niestety udokumentować bramkami. "Swoje" dołożył arbiter, który bał się podyktować ewidentną jedenastkę za faul Cecota na Boguskim.

Kosowski i Stolarczyk.
Kosowski i Stolarczyk.

Przed meczem, który z trybun oglądał między innymi Leo Beenhakker, miała miejsce bardzo miła, i niestety niezbyt częsta na ligowych boiskach sytuacja - wychodzący na rozgrzewkę zawodnicy Wisły zostali bardzo ciepło powitani przez miejscowych kibiców.

Mecz rozpoczęli gospodarze. Początek spotkania to seria niezbyt składnych akcji w wykonaniu obu drużyn - żadna nie stworzyła zagrożenia pod bramką rywala. Namiastkę pierwszej dobrej okazji mieli wiślacy w 11. minucie, gdy Piotr Brożek długim podaniem z własnej połowy obsłużył Kamila Kosowskiego. Sędzia jednak powstrzymał „Kosę” uważając, że Brożek przed podaniem wyjechał z piłką poza linię boczną.

Chwilę potem Piotr Lech, próbując uchronić drużynę przed rzutem rożnym dla Wisły, wygarnął piłkę zza linii końcowej i … podał ją Rafałowi Boguskiemu. Sędzia zdecydował się jednak przyznać Wiśle rzut rożny, po którym gospodarze nie mogli czuć się zagrożeni.

Wbrew powszechnym oczekiwaniom początek spotkania, okrzykniętego mianem hitu kolejki, mógł rozczarować kibiców wygrzewających się na trybunach oraz tych przed ekranami telewizorów - piłka dość wolno toczyła się po boisku, nie oddano ani jednego celnego strzału, a bramkarze wyglądali na lekko znudzonych … Najciekawszym wydarzeniem pierwszego kwadransa była żółta kartka dla Pawła Strąka w 15. minucie - za faul w środku boiska na Rafale Boguskim.

W 18. minucie Marek Zieńczuk i Piotr Brożek zainicjowali akcję na lewym skrzydle, ale po centrze Piotra piłkę przechwycili gospodarze... Zablokowany został również Mauro Cantoro, który próbował przedrzeć się środkiem. Dwie minuty później Mauro usiłował strzelać z około 20 metrów, ale niewłaściwie opanował piłkę. W 26. minucie próbował ponownie, tym razem z rzutu wolnego – z okolic 25 metra: podał jednak do Dariusza Dudki, który mocno uderzył na bramkę, ale Piotr Lech nie dał się zaskoczyć.

W 32. minucie sędzia Małek ukarał żółtą kartką Kamila Kosowskiego, który przeszkadzał bełchatowianom w wykonaniu rzutu wolnego, odrzucając na bok przygotowaną przez nich piłkę.

W ostatnim kwadransie pierwszej połowy zawodnicy obu drużyn zabrali się do gry z większą energią. Niestety, w 34. i 36. minucie dwa błędy pod rząd w prostych sytuacjach popełnił Mariusz Pawełek – najpierw wyszedł z bramki po centrze Herrery do Ujka, pozwalając napastnikowi Bełchatowa główkować, na szczęście nad bramką. Chwilę potem wypuścił z rąk piłkę, którą przejął Mariusz Ujek. Tylko dzięki doskonałej interwencji Dariusza Dudka zawodnik gospodarzy nie zdołał strzelić z trzech metrów w światło pustej bramki – mocno uderzona piłka trafiła w słupek.

W 39. minucie Janusz Dziedzic strzelał z półobrotu, ale odbita piłka poszybowała ponad bramką Pawełka. W odpowiedzi Piotr Lech najpierw ubiegł atakującego Piotra Brożka, a następnie nie dał się oszukać przy strzale Cantoro po sprytnym zagraniu Dariusza Dudki przy rzucie wolnym.

W 45. minucie groźnie zaatakował Bełchatów: piłka od Łukasza Garguły trafiła do Mariusza Ujka, który podał do Macieja Stolarczyka – kilka metrów przed bramką Wisły przejął ją Tomasz Jarzębowski, ale czujni obrońcy Wisły zdołali wybić piłkę. Pierwsza połowa zakończyła się więc bezbramkowym remisem.

Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w składach, ale za to z wyraźną zmianą w tempie gry i zaangażowaniu zawodników obu drużyn.

Przebój Clebera
Przebój Clebera

Tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą odsłonę spotkania zaatakowali wiślacy – w pole karne bełchatowian wbiegł Rafał Boguski, który został faulowany przez Edwarda Cecota. Był to bezdyskusyjny rzut karny, ale sędzia nie zdecydował się go podyktować.

Następnie akcja - za sprawą Łukasza Garguły - przeniosła się pod bramkę Wisły, ale Marcin Baszczyński zdołał wybić piłkę na róg. Chwilę potem Cantoro podał do Rafała Boguskiego, który próbował obsłużyć Kamila Kosowskiego, ale pomocnik Wisły nie zdołał dobiec do piłki. W 54. minucie Radosław Sobolewski wykonywał rzut wolny – nieoczekiwanie podał jednak do Rafała Boguskiego, który wywalczył jedynie rzut rożny. Chwilę potem kolejny korner wypracował Kamil Kosowski. W 56. minucie coraz śmielej poczynający sobie Rafał Boguski oddał zaskakujący strzał z dystansu, trafiając wprost w bramkarza gospodarzy. Siedem minut później znów potężnie uderzył – Piotr Lech ponownie popisał się udaną interwencją.

W 68. minucie przypomniał o sobie Piotr Brożek - z piłką u nogi przebiegł połowę boiska, podał do Rafała Boguskiego, który miał czas, by przerzucić piłkę na prawą nogę, przymierzyć i … nie wcelować w bramkę.

Dwadzieścia minut przed końcem Maciej Skorża dokonał dwóch zmian – obarczonego żółtą kartką Radosława Sobolewskiego zastąpił Tomas Jirsak, a Paweł Brożek pojawił się w miejsce brata - Piotra.

Trzy kolejne minuty to popis umiejętności Piotra Lecha, który zablokował uderzenie Marka Zieńczuka a następnie – niemal bezwiednie – obronił strzał Rafała Boguskiego z bliskiej odległości.

Ten etap meczu, tak jak niemal cała druga połowa, to pełna dominacja Wisły, która równie często, co nieskutecznie, starała się zagrażać bramce gospodarzy, gra toczyła się przeważnie na połowie rywala. Niestety, żadna z sytuacji nie przerodziła się w gola na wagę trzech punktów - nawet ta z 89. minuty, gdy po podaniu od Mauro Cantoro Paweł Brożek uderzył z woleja - piłka ku rozpaczy zawodnika przeleciała tuż nad poprzeczką. Brożek próbował pokonać Piotra Lecha jeszcze w doliczonym czasie gry, ale znów górą był doświadczony golkiper gospodarzy. Wkrótce po tej akcji sędzia Robert Małek zakończył mecz, po którym żadna ze stron nie może czuć się usatysfakcjonowana.

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0:0 (0:0)

Żółte kartki: Paweł Strąk (14 min.) - Kamil Kosowski (32 min.), Radosław Sobolewski (60 min.)

Sędziuje: Robert Małek

Widzów: 5 700

GKS Bełchatów: Piotr Lech, Marcin Kowalczyk, Edward Cecot, Dariusz Pietrasiak, Maciej Stolarczyk, Alexander Herrera (59 min. - Tomasz Wróbel) , Paweł Strąk, Tomasz Jarzębowski, Łukasz Garguła (82 min. - Carlo Costly), Mariusz Ujek, Janusz Dziedzic (66 min. - Dawid Nowak)

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek, Marcin Baszczyński, Cleber, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Kamil Kosowski (79 min. - Jean Paulista), Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski (69 min. - Tomas Jirsak), Marek Zieńczuk, Rafał Boguski, Piotr Brożek (70 min. - Paweł Brożek)

wislakrakow.com (mefiTSo / dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła remisuje w Bełchatowie

Po słabym meczu krakowska Wisła tylko zremisowała 0-0 z PGE GKS-em Bełchatów. Choć obydwa zespoły stworzyły kilka okazji do zdobycia gola - zabrakło skuteczności. Po meczu wiślacy narzekali na postawę sędziego, który nie podyktował "jedenastki" dla Wisły Kraków. - Nie można naprawiać błędów sędziowskich z jednego meczu, w meczu kolejnym - komentował postawę arbitra Marek Zieńczuk. - Rafał nie chciał nam zrobić krzywdy - komentował z kolei postawę Rafała Boguskiego w dzisiejszym spotkaniu trener gości Orest Lenczyk. Boguski sam mógł zdobyć przynajmniej dwa gole, ale raził nieskutecznością. Trener Skorża chwalił jednak po dzisiejszym meczu Rafała. Gospodarze mogą mieć z kolei pretensje do Mariusza Ujka, który nie skorzystał z prezentu, jaki w I połowie dał im Mariusz Pawełek, wypuszczając prostą piłkę z rak. Po meczu bramkarz Wisły bił się w piersi. - Staram się robić czasem więcej niż potrafię - mówił Pawełek.

Pierwszy remis i pierwsza strata punktów w lidze. W Bełchatowie zagrano na 0:0.
Pierwszy remis i pierwsza strata punktów w lidze. W Bełchatowie zagrano na 0:0.

PGE GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0-0

Bełchatów: Lech - Kowalczyk, Cecot, Pietrasiak, Stolarczyk - Herrera (59. Wróbel), Strąk , Jarzębowski, Garguła (82. Costly) - Dziedzic (66. Nowak), Ujek.

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cléber, Dudka - Kosowski (79. Paulista), Sobolewski (69. Jirsák), Cantoro, Zieńczuk - Piotr Brożek (70. Paweł Brożek), Boguski.

Widzów: 5700.

Sędziował: R. Małek.

To nie był dobry mecz w wykonaniu obydwu zespołów. W I połowie lepsi byli gospodarze, którzy zwłaszcza dzięki aktywnej grze Herrery udanie przedostawali się pod nasze pole karne. Tak było właśnie w 6. minucie, gdy Peruwiańczyk zagrał na środek, ale nikt z napastników Bełchatowa nie doszedł do piłki.

Wisła groźniej zaatakowała dopiero w minucie 17., ale Cantoro nie przedarł się z piłką. Wisła grała praktycznie bez ataku. Paweł Brożek był przeziębiony, Piotr Ćwielong z kolei usiadł na trybunach, gdyż jego wyniki wydolnościowe wskazały na przemęczenie. W ich miejsce weszli Piotr Brożek, który kompletnie nie radził sobie z przodu oraz Rafał Boguski, który grał z kolei bardzo nieskutecznie. Pierwszy strzał podopieczni Macieja Skorży oddali w 20. minucie, uderzenie Cantoro z dystansu było jednak bardzo niecelne. Po chwili przymierzył też Marek Zieńczuk, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Po okresie początkowej przewagi gospodarzy wiślacy mieli teraz więcej z gry, ale z kolejnej akcji, po rzucie wolnym, Lech pewnie złapał uderzenie Dudki.

W 33. minucie Wisła powinna prowadzić, gdyż wyszliśmy z ładną kontrą, Piotr Brożek nie podał jednak do Boguskiego i szansa przepadła, po tym jak otoczyli go obrońcy PGE. Minutę później niewykorzystana okazja powinna się jednak na wiślakach zemścić. Pawełek wyszedł do dośrodkowania, ale szybszy przy piłce był Mariusz Ujek, który uderzył ją głową – na nasze szczęście piłka przeleciała nad bramką. Jak stało się, że w 36. min. gospodarze nie objęli prowadzenia, nikt chyba nie będzie potrafił wyjaśnić. Pawełek tak łapał prostą piłkę, że minął się z nią w katastrofalny sposób. Ta trafiła pod nogi Ujka, a ten nie potrafił wstrzelić się w pustą bramkę Wisły, trafiając w słupek! Po chwili bramkarz Wisły rehabilituje się wyłapując uderzenie Garguły. W 40. minucie do piłki wystartował Piotr Brożek, ale w ostatniej chwili przestraszył się chyba zderzenia z Lechem i okazja przepadła. W 44. min. wiślacy znów ładnie wyszli z piłką, ale i tym razem zabrakło precyzji. Podobnie jak i gospodarzom, w 45. min., gdy z zamieszania pod naszą bramką wyszedł tylko zablokowany strzał.

I połowa rozczarowała, II była lepsza, ale niewiele. Duży wpływ na wynik mogła mieć akcja z 46. min., kiedy to w polu karnym Cecot sfaulował Boguskiego, gwizdek sędziego Małka jednak milczał. To właśnie ten arbiter, który w zeszłym sezonie podyktował „jedenastkę” dla Wisły w meczu z Zagłębiem, po czym go odwołał. Tym razem nie zamierzał gwizdać, ale sam Boguski mógł się do tego przyzwyczaić – w I połowie kilka razy był faulowany, sędzia jednak na to nie zwracał uwagi. W 47. min. świetne zagranie Marcina Baszczyńskiego, który powstrzymał Gargułę. Kilka minut później po profesorsku Herrerę zablokował Cléber.

Między 56. a 68. min. mieliśmy z kolei „Boguski show”. Rafał miał trzy świetne okazje do pokonania Piotra Lecha, ale wiślak przegrał je wszystkie. Trener Skorża tylko łapał się za głowę. W 72. min. w zatrudnianiu Lecha Boguskiego wyręczył Zieńczuk, ale skończyło się na rzucie rożnym. Po nim Lech szczęśliwie obronił uderzenie głową Boguskiego.

Bełchatowianie, choć trener Lenczyk wpuszczał nowych graczy, wzmacniając ofensywę, niewiele zdziałali w ataku na bramkę Wisły. Świetnie grał Cléber, a po rzucie wolnym Ujek trafił tylko w mur.

Trener Skorża także dokonywał zmian, na boisku pojawił się także Paweł Brożek i właśnie On miał „piłkę meczową”. W 89. min. uderzył jednak nad bramką Lecha. W doliczonym czasie gry Paweł strzelił jeszcze z narożnika pola karnego prosto w Lecha i sędzia zakończył to spotkanie.

Można żałować straconych punktów, liderowania w tabeli (Legia wygrała i ma 2 pkt. więcej), ale trener Skorża najbardziej narzekał na to, że dziś nie widział na boisku „zespołu”. Najsłabszy mecz Wisły w tym sezonie przydarzył się właśnie w Bełchatowie, trener ma jednak nadzieję, że zespół wyciągnie z tego wnioski, już za tydzień w meczu z Lechem.

Dodał: Piotr (2007-08-25 17:56:40)

Źródło: wislaportal.pl

Tylko punkt w Bełchatowie

Data publikacji: 25-08-2007 20:08


Po dość bezbarwnym meczu Wisła Kraków straciła w tym sezonie pierwsze punkty, bezbramkowo remisując w Bełchatowie z GKS-em. Biała Gwiazda, grająca bez Pawła Brożka i Andrzeja Niedzielana straciła na sile ofensywnej i, mimo starań Rafala Boguskiego, nie zdołała pokonać Piotra Lecha.

Wiślacy przystąpili do tego spotkania bez Pawła Brożka, który jest przeziębiony. W ataku zobaczyliśmy więc Rafała Boguskiego i Piotra Brożka. Niestety w pierwszej połowie brak Pawła był aż nazbyt widoczny. To gospodarze stworzyli sobie więcej groźnych sytuacji i to oni przez długie minuty dominowali na boisku.

Już w 6. minucie spotkania bełchatowianie mieli dobra okazję do strzelenia pierwszej bramki. Herrera dośrodkował w pole karne Wisły, ale na szczęście żaden z partnerów nie przeciął toru lotu piłki i Wisła mogła odetchnąć z ulgą.

Kilka minut później do głosu doszli Wiślacy. Dudka zgrywał piłkę do Boguskiego. Po niepewnej interwencji Piotra Lecha, który wyszedł z bramki, Rafał próbował zdobyć bramkę z ostrego kąta, ale sędzia wskazał na rzut rożny, ponieważ Lech wyszedł wcześniej z piłką za linię końcową.

Potem Wiślacy przeprowadzała kontry, ale żadna z nich nie została zakończona celnym strzałem na bramkę. Swojego strzeleckiego szczęścia próbowali Mauro Cantoro, Marek Zieńczuk, Dariusz Dudka, ale tak naprawdę nie zagrozili poważnie bramce Lecha. Jedną z nielicznych, dobrych okazji do pokonania bramkarza Bełchatowa Wiślacy mieli w 44. minucie. Wtedy po dośrodkowaniu Rafała Boguskiego w polu karnym rywali zrobiło się ogromne zamieszanie, ale żaden z piłkarzy Wisły nie zdołał skierować piłki do siatki.

Lepsze sytuacje mieli bełchatowianie. W 33. minucie meczu po dośrodkowaniu Herrery w pole karne błąd popełnił Mariusz Pawełek, który wyszedł do piłki. Mariusz Ujek próbował głową zdobyć bramkę, ale piłka przeszła minimalnie nad poprzeczką. Kolejny błąd bramkarz Wisły popełnił trzy minuty później, kiedy przy linii końcowej boiska nie złapał piłki, zabrał mu ją Mariusz Ujek, który jednak nie trafił do pustej bramki.

Tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania w pole karne bełchatowian wpadł Rafał Boguski, który od tyłu został sfaulowany przez Cecota. Sędzia Małek nie podyktował jednak rzutu karnego dla gości. Dziesięć minut później Boguski oddał dość zaskakujący strzał zza linii pola karnego, a Lech miał kłopoty ze złapaniem piłki. W 64. minucie znowu Boguski miał okazję do wpisania się na listę strzelców. Po podaniu od Piotra Brożka znalazł się sam na sam z Piotrem Lechem, który obronił dobry strzał Wiślaka.

W 67. minucie Rafał Boguski znowu strzelał na bramkę bełchatowian, ale posłał piłkę nad poprzeczką.

W 70. minucie spotkania świetny strzał Marka Zieńczuka obronił Lech. Kilkadziesiąt sekund później znowu bramkarz Bełchatowa wybronił bardzo groźny strzał, tym razem szczęścia próbował Boguski.

W końcówce meczu Wiślacy mogli w końcu strzelić zwycięską bramkę, jednak Paweł Brożek z woleja strzelił nad bramką.

Wisła Kraków po słabej pierwszej polowie, nieco lepszą grę pokazała w drugiej połowie, na długie minuty zamykając rywala na jego połowie. Mimo kilku okazji, nie zdołała jednak potwierdzić tej przewagi bramką. Trochę ożywienia w grę Wisły wnieśli Paweł Brożek i Paulista, jednak to było zbyt mało na bełchatowian. Być może obraz gry zmieniłby rzut karny jaki należał się Wiśle w 46 minucie, nie mniej jednak, Wiśle zabrakło argumentów i dokładności aby z wyjazdu przywieźć więcej niż jeden punkt.


GKS Bełchatów – Wisła Kraków 0:0

PGE GKS Bełchatów: Piotr Lech – Marcin Kowalczyk, Edward Cecot, Maciej Stolarczyk, Dariusz Pietrasiak – Jhoel Herrera (59’ Tomasz Wróbel), Tomasz Jarzębowski, Paweł Strąk, Łukasz Garguła (82’ Carlo Costly), Mariusz Ujek – Janusz Dziedzic (66’ Dawid Nowak)

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek – Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Cleber, Dariusz Dudka – Kamil Kosowski (79’ Jean Paulista), Radosław Sobolewski (69’ Tomas Jirsak), Mauro Cantoro, Marek Zieńczuk – Rafał Boguski , Piotr Brożek (70’ Paweł Brożek)

Żółte kartki: Strąk (GKS Bełchatów), Kosowski, Sobolewski (Wisła)

Sędziował: Robert Małek

Widzów: 5700

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

Koniec meczu.
90+3' Boguski do Pawła Brożka, znów wolej, broni Lech... w w dodatku napastnik Wisły na spalonym.
90+1' Jeszcze dwie minuty.

Wiślacki sektor w Bełchatowie.
Wiślacki sektor w Bełchatowie.


89' Czy to była "piłka meczowa"!? Podanie Cantoro do Brożka po koźle, uderzenie z woleja, tuż nad bramką!
88' Ujek z rzutu wolnego w mur.
87' Blokuje Baszczyński piłkę spod nóg Ujka, ale rzut wolny dla Bełchatowa 25 metrów od bramki Pawełka.
86' Wisła stara sie, utrzymuje się przy piłce, ale ciężko wypracować pozycję strzelecką...
83' Hmmm.. Boguski przypadkowo staranował Ujka. Jak to możliwe...? ;)
82' Koniec meczu dla Łukasza Garguły. Na końcówkę wchodzi Carlo Costly.
79' Na końcówkę Maciej Skorża wprowadza Jeana Paulistę.
74' Teraz świetny rajd Ujka, próba wymiany piłki z Nowakiem, wyczuł intencje gospodarzy Cleber.
72' Znów bohaterem bramkarz GKS-u. Po rogu, na krótki słupek nabiegał Boguski, który przystawił nogę i piłka zmierzała do bramki. Znów instynktownie obronił Piotr Lech.
71' Piotr Lech świetnie broni strzał Marka Zieńczuka po składnej akcji wiślaków.
70' Paweł wchodzi za Piotra.
69' Za Radka Sobolewskiego wchodzi na boisko Tomas Jirsak. Wkrótce może się pojawić także Paweł Brożek.
68' Doskonała kontra Piotra Brożka, przebiegł z piłką około czterdziestu metrów, wystapił ją Boguskiemu, który spokojnie przełożył piłkę na prawą nogę, mierzył po długim rogu, ale fatalnie przestrzelił!
67' Stolar odważnym dtryblingiem wywalczył róg.
66' Druga zmiana w drużynie gospodarzy. Janusza Dziedzica zmienia Dawid Nowak.
64' Sobolewski powstrzymał faulem atak Garguły.
63' Rafał Boguski przed szansą po sprytnym podaniu Piotra Brożka. Broni Piotr Lech!
60' Sporo flag na kijach w naszym sektorze.
60' Kartka dla Sobolewskiego za pretensje do sędziego...
59' Za Herrerę wchodzi Tomasz Wróbel.
56' Rozpędzony Rafał Boguski uderzał z 20 metrów - wprost w Lecha. Wisła lepiej zaczęła tą drugą połowę, więcej atakuje, sporo strzela.
55' Krótkie rozegranie rogu, wrzutka Kosowskiego... kolejny róg.
54' Zaskakujące podanie z rzutu wolnego Sobolewskiego do Boguskiego, ten wywalczył róg.
52' Cantoro nie zdecydował się na strzał zza pola karnego. Wycofanie do Boguskiego, ten przerzucił na prawo do Kosowskiego, jednak zbyt głęboko by nasz prawoskrzydłowy zdołał dobiec do piłki.
47' W odpowiedzi atak Garguły, Baszczyński wybija na róg.
46' Wisła rozpoczyna mecz i szybko akcja Boguskiego, który jest faulowany w polu karnym przez Cecota!!! Ewidentna jedenastka!!! Ale nie dla sędziego.
Mecz wyrównany. Mieliśmy okres przewagi GKS-u, stopniowo "Biała Gwiazda" odzyskiwała inicjatywę i przeprowadziła kilka groźnych akcji. Niestety, nie oddała ani jednego naprawdę groźnego strzału. GKS Bełchatów gra znacznie pewniej niż w poprzednich meczach, widać nie mały wpływ na grę Łukasza Garguły. Najlepszą szansę bramkową miał Mariusz Ujek po koszmarnym błędzie swojego imiennika - Pawełka. Napastnik GKS-u trafił w słupek będąc trzy metry od bramki pod ostrym kątem.
Koniec pierwszej części gry.
45' Groźnie Bełchatów, Garguła do Ujka ten do Stolarczyka, piłka dla Jarzębowskiego kilka metrów przed bramką Wisły, obrońcy w końcu wybijają piłkę.
43' Świetna szansa przed Wisłą, Boguski podaje na siódmy metr tam dwóch wiślaków (Brożek i Zieńczuk) wraz ze swymi "cieniami" - nie udało im się oddać strzału.
42' Rzut wolny dla Wisły, zmyłka Dudki, wybiega zza jego pleców Cantoro, który strzelał po długim rogu. Lech nie dał się zmylić.
40' Kamil Kosowski wypuścił w bój Piotra Brożka dłuższym podaniem, odrobinę szybszy Piotr Lech, który wybiegiem zapobiegł niebezpieczeństwu.
39' Dziedzic tyłem do bramki Wisły na 16 metrze, obrócił się, strzał - zablokowany, piłka po rykoszecie wysoko nad bramką.
36' Fatalny błąd Pawełka podobny do tego co zrobił 20 minut temu Piotr Lech. Piłka wypadła mu z rąk, przejął ją Ujek mając przed sobą pustą bramkę i ostry kąt. Ofiarny wślizg Dudki trochę nastraszył napastnika GKS, który trafił w słupek! Koszmarny błąd Pawełka i wielkie szczęście Wisły.
34' Szczęście Mariusza Pawełka, który wyszedł z bramki po centrze Herrery do Ujka. Napastnik Bełchatowa główkował nad bramką.
33' Trochę przekombinował Piotr Brożek, miał dużo miejsca na lewej stronie i dwóch wbiegających partnerów. Zwolnił jednak akcję przekładając piłkę na lewą nogę, w końcu zdołał podać do środka, ale za plecy Zieńczuka.

Przebój Mauro Cantoro.
Przebój Mauro Cantoro.


32' Kartka dla Kamila Kosowskiego, który przeszkodził w wyegzekwowaniu rzutu wolnego przez piłkarzy GKS-u.
30' Zamieszanie za sektorem kibiców Wisły. Gospodarze zamknęli bramy i nie chcą nikogo więcej wpuścić, mimo iż stoją pod nimi jeszcze fani z Krakowa...
28' Agresywne wejście Dudki na Herrerę, ale nasz obrońca trafia w piłkę, stąd nie ma mowy o faulu.
26' Rzut wolny, 25 metrów od bramki Bełchatowa. Cantoro na prawo do Dudki, ten puścił "szczurka" w światło bramki, na posterunku Piotr Lech.
25' "No look pass" z prawego skrzydła w wykonaniu Piotra Brożka do Boguskiego, ten przedłużył sobie piłkę, jednak wyłapał ją bramkarz gospodarzy.
24' Od pięciu minut przewaga optyczna Wisły, która częściej przebywa na połowie gości. Próby podań w okolicach pola karnego gości, na razie nieskuteczne.
22' Boguski 18 metrów od bramki, wycofał jeszcze do Zieńczuka, który strzelił z pierwszej piłki - nad poprzeczką.
21' Boguski nie zdołał wyprzedzić Stolarczyka na tyle, by wygrać pojedynek z doświadczonym obrońcą.
20' Fatalnie zeszła piłka przy strzale z lewej nogi Mauro Cantoro. Pozycja dobra - około 18 metrów od bramki.
19' Joel Herrera w pojedynku z Zieńczukiem w spomagającym go Dudką wywalczył rzut rożny.
17' Ładnie Zieńczuk z Brożkiem na lewym skrzydle, centra tego drugiego, piłka przejęta przez gospodarzy... Po chwili przedzierał się środkiem Cantoro, gdy próbował odegrać na pozycję "sam na sam" do Brożka został zastopowany.
15' Pierwsze upomnienie w dzisiejszym meczu dla Pawła Strąka za faul w środku boiska na Boguskim.
15' Groźny rzut wolny dla GKS spod linii końcowej boiska. Wrzutka na 10 metr, tam pada dwóch zawodników z obu zespołów. Bez gwizdka.
12' Piotr Lech chciał chyba zaliczyć asystę Boguskiemu, bo próbując wygarnąć piłkę zza linii końcowej, by nie było rogu podał ją byłemu zawodnikowi Bełchatowa. Na szczęście bramkarza gospodarzy sędzia uznał, że Wiśle należy się rzut rożny.
11' Mogła być ciekawa kontra Wisły, Piotr Brożek podał do Kosowskiego jeszcze na naszej połowy, ale sędzia przerwał tą akcję, uważając że Brożek zanim podał wyjechał z piłką poza boisko.
10' Dziedzic w pojedynku z Głowackim, wywalczył rzut rożny.
8' Boguski łatwo powstrzymany na lewym skrzydle, blisko rogu boiska.
6' Sfaulowany w środku pola Joel Herrera przez Dariusza Dudkę.
5' Od minuty Bełchatów z piłką na połowie Wisły, konkretnie na prawym skrzydle. Gospodarzom ciężko jednak zbliżyć się z piką do naszego pola karnego.
3' Akcja lewą stroną Herrery, trochę nieporadne dośrodkowanie w pole bramkowe Wisły, Cleber na posterunku.
2' Szukał Boguskiego Piotr Brożek prostopadłym podaniem, zagranie przecięte przez obrońcę.
1' Mecz rozpoczęty.
Do meczowej 18-tki nie zmieścił się dziś Piotr Ćwielong. W środę strzelił bramkę w meczu U-21, ale spotkanie to kosztowało go sporo sił. W dodatku tego samego dnia urodził mu się syn, więc trener Skorża uznał, że nadmiar emocji nie wpłynąłby korzystnie na jego formę.
Maciej Skorża stwierdził właśnie, że nie jest dla niego niespodzianką wystawienie w wyjściowym składzie Łukasza Garguły. Zdaniem Skorży gospodarze tak mocno podkreślali, że Garguła nie jest jeszcze w stanie grać, że... był pewien jego występu.
Podkładem muzycznym przy wymienianiu składu Bełchatowa - Gwiezdne Wojny ;) Liczymy, że "Biała Gwiazda" przyćmi bełchatowskie Imperium ;)
Mecz obejrzą z trybun m.in. selekcjoner Leo Beenhakker w towarzystwie swojego asystenta - Adama Nawałki.
Przed meczem w jednej z bełchatowskich kwiaciarni zakupiony został bukiet kwiatów w niebiesko-biało-czerwonych barwach. Zostaną one wręczone wraz okazjonalnymi pamiątkami (jubileuszowy album i wielkie zdjęcie) byłemu zawodnikowi Wisły - Maciejowi Stolarczykowi.
Na kwadrans przed rozpoczęciem meczu napełnia się wiślacki sektor. Spodziewanych jest około 500 wiślaków. Póki co przybysze z Krakowa wywiesili flagi: Myślenice, Kurdwanów i Kleparz.
Na ławce rezerwowych Wisły zasiądą dziś: Juszczyk, Kokoszka, Magiera, Małecki, Jirsak, Paulista oraz Paweł Brożek
W zespole gospodarzy po kontuzjach do podstawowego składu wracają Dariusz Pietrasiak oraz Łukasz Garguła.
Znamy już skład Wisły na dzisiejsze spotkanie. Niestety w wyjściowej jedenastce zabrakło miejsca dla przeziębionego najlepszego strzelca zespołu Pawła Brożka. Dziś w ataku "Białej Gwiazdy" zobaczymy Piotra Brożka oraz Rafała Boguskiego.
Zapraszamy na relację z meczu wyjazdowego Wisły Kraków w Bełchatowie. Rywalem "Białej Gwiazdy" PGE GKS - wicemistrz Polski prowadzony przez Oresta Lenczyka.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Trener Skorża: Wyciągnąć wnioski ze straty punktów

- Odczuwam duży niedosyt po dzisiejszym meczu - rozpoczął pomeczową konferencję prasową trener Maciej Skorża. - Nie tyle niedosyt ze straty punktowej, bardziej z tego, że po raz pierwszy w tym sezonie drużyna nie grała, w pierwszej połowie Wisła nie była sobą.

- Pozwalaliśmy Bełchatowowi na bardzo wiele, Bełchatów grał dobrze piłką , stwarzał sobie sytuacje. To powód dla mnie do zmartwienia i zastanowienia. W drugiej połowie udało nam się odwrócić obraz gry, byliśmy stroną częściej atakującą, mieliśmy kilka sytuacji, ale znowu byliśmy nieskuteczni i wracamy z Bełchatowa z jednym punktem, to pierwsza strata punktowa w tym sezonie. Najważniejsze to wyciągnać z tego meczu odpowiednie wnioski i mam nadzieję, że moi piłkarze to zrobią.

Gdyby mógł pan drugi raz ustawić linię ataku, wyszedłby Rafał Boguski z Piotrem Brożkiem?

- Mimo, że Rafał był nieskuteczny, to był bardzo aktywny, stwarzał zagrożenie, był to jego najlepszy mecz w Wiśle. Jego występ uważam za udany, choć musieliśmy zagrać ustawieniem, którym jeszcze nie graliśmy. Ze składu wypadł nam Piotr Ćwielong (był zmęczony po meczu reprezentacji U-21, w tym tygodniu także urodził mu się syn, chciałem uniknąć nadmiaru emocji), Paweł Brożek na własną prośbę pojawił się dziś na boisku. Byłem zmuszony zestawić linię ataku trochę eksperymentalnie. Spodziewaliśmy się, że ta dwójka napastników stworzy więcej zagrożenia, ale obrona Bełchatowa była dziś bardzo solidna. Zaryzykowałem wystawienie Piotra Brożka, który po raz pierwszy w tym sezonie zagrał na pozycji napastnika. Bramki nie strzeliliśmy, więc można powiedzieć, że był to mój błąd. Ale błędy uczą, musimy wyciągnąć wnioski.

Jak pan skomentuje faul w polu karnym na Rafale Boguskim?

- Nie chcę komentować pracy sędziego. Dwa tygodnie temu mieliśmy rzut karny, który oceniono, że go nie było. Sędziom zdarzają się pomyłki, dzisiaj pomylił sie na naszą niekorzyść, ale sędziował jak najlepiej umiał. Nie mogę tłumaczyć naszej gry błędem sędziego.

Orest Lenczyk, trener GKS-u Bełchatów

- Obie drużyny chciały wygrać ten mecz, choć środki prowadzące do zwycięstwa były różne. W drugiej połowie bliższa była Wisła, w pierwszej połowie szanse były równe. Zależało nam, aby mecz był przynajmniej w połowie zakończony optymistycznie przed rewanżem w Pucharze UEFA. Nie mogę narzekać na powrót Pietrasiaka czy Garguły. Ale musi być lepiej, bo Garguła potrafi lepiej grać w piłkę. Graliśmy z Wisłą Kraków, z piłkarzami, którzy w swej karierze rozegrali wiele spotkań w reprezentacji Polski. Piotr Lech z pewnością był naszym wyróżniającym się piłkarzem.

- Ujek nie skorzystał z prezentu jaki dostał od Pawełka, być może gra byłaby inna. Wisła była zespołem, który popełniał błędy, ale grał na tyle dobrze i walczył, że było widać iż Wiśle zależy nawet na trzech punktach w tym meczu. Boguski grał tak, aby mi krzywdy nie zrobić - zażartował szkoleniowiec.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Rafał Boguski: Karny na sto procent

Grający dziś z konieczności na pozycji napastnika Rafał Boguski, choć był bardzo aktywnym zawodnikiem nie zdołał zdobyć zwycięskiego dla Wisły Kraków gola. Dla Boguskiego mecz z GKS-em był powrotem na boisko w Bełchatowie, gdzie spędził poprzedni sezon. [[Grafika: 2007-08-25 Wisła-Bełchatów4.jpg|left|thumb|300px|Boguski strzela: Paweł Brożek, Dudka i Cleber patrzą] - Dotychczas grałem na stadionie w Bełchatowie w zielonej lub białej koszulce GKS-u Bełchatów. Publiczność bardzo miło mnie przyjęła. Bardzo miło będę wspominał to przyjęcie - przyznał Boguski w pomeczowym wywiadzie dla stacji Canal+.

Rozstrzygająca mecz sytuacja mogła mieć miejsce w 46 minucie, kiedy napastnik Wisły został wywrócony przez Edwarda Cecota. - Jestem w stu procentach przekonany, że był rzut karny. Niestety sędzia go nie odgwizdał i skończyło się na 0:0. Zagadnięty, że nie wykłócał się z sędzią w tej sytuacji Boguski odparł: - No tak, nic innego nie pozostało tylko grać dalej i spróbować strzelić zwycięską bramkę... Niestety, teraz nie wolno z sędziami dyskutować.

Młody zawodnik nie ukrywał rozczarowania końcowym wynikiem meczu: - Zabrakło bramek i nie wygraliśmy. W drugiej połowie mieliśmy szanse, ale nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki.

Boguski, który dołożył cegiełkę do awansu Bełchatowa do Pucharu UEFA będzie w czwartek trzymał kciuki za swą byłą drużynę w pojedynku z Dniprem. Po zakończonym spotkaniu serdecznie zaś pożegnał się z wszystkimi kolegami, w tym z Mariuszem Ujkiem, z którym miał kilka starć. Raz z resztą Ujek mocno ucierpiał. - Myślałem, że coś się stało Mariuszowi, bo tak upadł... na szczęście nic mu się nie stało. Pożegnaliśmy się z uśmiechem - stwierdził Boguski.

Źródło: wislakrakow.com

Pawełek: Gdy wypadła mi piłka ...

- Wielka szkoda, jedna bramka mogła dla nas wpaść. Trener nas uczulał, że będzie to jeden z trudniejszych meczów i to się potwierdziło – powiedział po meczu zasmucony Mariusz Pawełek.

Bramkarz „Białej Gwiazdy” zdaje sobie sprawę z własnych niedociągnięć: - Sam stworzyłem dla rywali jedną sytuację. Później zanotowałem niepewne wyjście do piłki. W sytuacji, gdy wypadła mi piłka, chciałem złapać ją w pełnym biegu. Ta wyleciała mi jednak z rękawic i odbiła się od pięty. Na szczęście dla nas Mariusz [Ujek – red.] trafił w słupek.

Mariusz Pawełek zwrócił też uwagę na coś, co niewątpliwie świadczy o dobrej atmosferze w drużynie „Białej Gwiazdy”: - Zaraz po tej sytuacji pobiegł do mnie Radek Sobolewski, żeby dodać otuchy. Takie sytuacje nie mają prawa bytu, jednak czasem się zdarzają.

Pawełek nie zapomniał pogratulować koledze po fachu z drużyny rywala: - Wielkie brawa dla Piotrka Lecha, który wybronił sytuację po strzale Rafała z rzutu rożnego.

Źródło: wislakrakow.com

Kibice Wisły
Kibice Wisły

Dwugłos obrońców

Data publikacji: 26-08-2007 00:45


"Zagraliśmy słabiej w pierwszej połowie, w drugiej stworzyliśmy sobie natomiast kilka sytuacji" - mówił po meczu Darek Dudka. Marcin Baszczyński był podobnego zdania. Zdradził też, dlaczego jego zdaniem w drugich 45 minutach zespół zagrał lepiej.

"W pierwszej połowie nic nam nie wychodziło - nie wiem skąd się to wzięło. Na pewno mamy jakiś materiał do przemyśleń. Trener zresztą już w przerwie "mocno" zwrócił nam uwagę. Dobrze, że to poskutkowało" - mówił Baszczu. Rady trenera nie pomogły jednak na tyle, żeby zdobyć gola. "Drugą połowę powinniśmy zakończyć zdobyczą bramkową" - przyznał Baszczyński. Dudka mu wtórował: "Najbardziej żal, że nie strzeliliśmy bramki - tego najbardziej nam zabrakło w tym meczu". Dudi przyznał, że gra Białej Gwiazdy zapewne wyglądałaby lepiej, gdyby na boisku od początku mógł przebywać Paweł Brożek. "Gdyby zagrał Paweł, to stworzylibyśmy sobie pewnie więcej sytuacji" - przekonywał lewy obrońca Białej Gwiazdy.

Marcin Baszczyński natomiast był pytany, czy chciał się szczególnie pokazać z dobrej strony ze względu na obecność w Bełchatowie selekcjonera reprezentacji Polski, Leo Beenhakkera. "Ja gram swoje, gram dla drużyny. Trener Beenhakker na mojej pozycji wybrał Golańskiego i Wasilewskiego i za to wy, dziennikarze, będziecie go oceniać" - powiedział Baszczyński.

M Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Paweł Brożek: Nadal źle się czuję

Data publikacji: 26-08-2007 00:48


Losy występu Pawła Brożka w spotkaniu przeciwko GKS Bełchatów ważyły się do ostatniej chwili. "Brozio" zagrał 30 minut, a po meczu przyznał, że gdyby nie było potrzeby, to na murawie nie pojawiłby się w ogóle.

"Źle się czułem i nadal się źle czuję. Miałem w ogóle nie grać, ale z trenerem zadecydowaliśmy, że jeśli będzie potrzeba, to wejdę pomóc drużynie. To była decyzja moja i trenera" - tłumaczył po spotkaniu Brożek.

"W pierwszej połowie jedna i druga drużyna zagrała mało efektownie, w drugiej to my zdominowaliśmy grę. To było widać" - mówił po spotkaniu Paweł. "Nie ma co ukrywać - zasłużyliśmy w tym meczu na bramkę. Nie wykorzystaliśmy szans, a mieliśmy kilka fajnych sytuacji" - dodawał.

"Brozio" nie chciał jednak dociekać, dlaczego zespół w pierwszych 45 minutach prezentował się gorzej. Przyznał jednak, że duetowi napastników Boguski - Piotr Brożek mogło się trudno współpracować. "Wiadomo, Piotrek z Rafałem nie mieli tyle okazji, żeby zgrać się razem, co ja z Andrzejem" - przekonywał.

Pawłowi życzymy dużo zdrowia tak, żeby w najbliższym spotkaniu mógł spokojnie wspomóc zespół przez pełne 90 minut.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Kosa: Powinniśmy strzelać bramki

Data publikacji: 26-08-2007 09:10


W meczu z GKS-em do gry powrócił Kamil Kosowski. Zawodnik przyznaje, że po dwóch tygodniach przerwy jego dyspozycja nie jest dobra i musi nad nią popracować. Miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie ona coraz lepsza.

Chyba nie po taki wynik przyjechaliście do Bełchatowa.

Przyjechaliśmy po trzy punkty. Pierwsza połowa słabsza, druga lepsza. Należał się nam chyba rzut karny. Sędzia nie odgwizdał, więc karnego nie było. Mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, które powinniśmy zamienić na bramki. Tak czy inaczej powinniśmy ten mecz wygrać.

Zabrakło tylko skuteczności, czy ostatniego podania?

Wydaje mi się, że skuteczności. Tak jak powiedziałem, sytuacje stwarzaliśmy. Może nie były one tak stuprocentowe i tak klarowne, ale powinniśmy strzelać bramki.

Po tym meczu macie 13 punktów, nie straciliście bramki. Czy Wisła się odradza?

Nie wiem czy Wisła się odradza. Wisła ma grać i wygrywać. To jest nasz główny cel. Mam nadzieję, że nie będą nam się często, albo nawet w ogóle zdarzać takie rzeczy jak dzisiaj. Mamy bardzo mocny zespół i powinniśmy wygrywać wszystkie mecze. Wiadomo, to jest sport i nie zawsze się da. Swoje sytuacje mieliśmy i powinniśmy je wykorzystać.

Jak się grało przeciwko GKS-owi?

To był trudny mecz dla nas. Bełchatów grał nieźle w obronie. Dobrze byli ustawieni. Jednak to my mieliśmy lepsze sytuacje i powinniśmy je wykorzystać.

Straciliście fotel lidera, na rzecz Legii, która wygrała z Sosnowcem. Czy boli utrata tej pozycji?

Boli to, że nie wygraliśmy meczu. Jeszcze do końca ligi jest wiele spotkań. Taka jest piłka.

Po tej przerwie odnosiliśmy wrażenie, że ta noga była trochę cięższa, niż w tych pierwszych meczach.

Ogólnie byłem trochę cięższy,niż w pierwszych meczach sezonu. Dwa tygodnie nie trenowałem. Odbyłem tylko kilka treningów z drużyną. Nie można się spodziewać cudów. Dyspozycję muszę poprawić.

Jak się grało przeciwko Maćkowi Stolarczykowi?

No widać, że Stolar jest bardzo doświadczony. Praktycznie na doświadczeniu dobrze się ustawiał. Tak jak powiedziałem drużyna Bełchatowa była dobrze ustawiona.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Stolarczyk: Dziękuję za pamięć

Data publikacji: 26-08-2007 09:17


Do niedawna reprezentujący barwy Białej Gwiazdy Maciej Stolarczyk, tym razem zagrał przeciwko Wiślakom. Pomimo wielkiego sentymentu, jaki czuje do drużyny z Krakowa, w sobotni wieczów robił wszystko, aby reprezentowany przez niego GKS odniósł zwycięstwo.

Czy jesteś zadowolony z wyniku?

Nie jestem zadowolony, bo chcieliśmy zwyciężyć. W dzisiejszym meczu straciliśmy 2 pkt., ale taka jest piłka. Wisła to klasowy przeciwnik. W tych czterech pierwszych meczach pokazała się z dobrej strony.

Jak się grało przeciwko Kamilowi Kosowskiemu?

No cóż, przeciwników się nie wybiera. Nie patrzyłem przez pryzmat, że gram przeciwko Kamilowi. Patrzyłem, żebyśmy zagrali dobry mecz i zwyciężyli. Niestety nie udało się to.

Przed meczem otrzymałeś upominek od kibiców, jak to przyjąłeś?

To bardzo miłe. Serdecznie dziękuję kibicom, za taki upominek, za pamięć. Ze swojej strony przez te pięć lat starałem się oddać wszystko co mam najlepszego. Cieszę się, że kibice w taki sposób to docenili i sprawili mi miły upominek. Jest to bardzo przyjemne. Z sentymentem patrzę na poczynania Wisły. Teraz jednak gram dla GKS-u i chcę, żeby mój klub zwyciężał.

Pod koniec spotkania można było odnieść wrażenie, że byliście zadowoleni z podziału punktów.

Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to jest końcówka meczu i jakakolwiek strata byłaby ciężka do odrobienia. Myśleliśmy, żeby w jakiś sposób wyprowadzić kontrę i spróbować zwyciężyć jednocześnie bardzo ostrożnie grając w obronie.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Nienajlepiej - delikatnie mówiąc

Data publikacji: 26-08-2007 11:08


"Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu nienajlepsza, delikatnie mówiąc" - nie krył po meczu Arkadiusz Głowacki. Nie krył też rozczarowania, że druga połowa, znacznie lepsza, nie przyniosła zdobyczy bramkowej, bo przez to gra na zero z tyłu nie przyczyniła się do zwycięstwa.

W drugiej połowie wyszedł Pan kilka razy do ofensywy. Zdenerwował się Pan nieporadnością kolegów?

Nie wydaje mi się, żeby akurat w drugiej połowie nasza gra nie wyglądała dobrze. Wyglądało to przyzwoicie – może nie bardzo dobrze, ale kilka okazji sobie stworzyliśmy. Ta gra była zbliżona do tego, co chcielibyśmy grać.

Byliście zaskoczeni tym, jak bardzo Bełchatów cofnął się do obrony w drugiej części spotkania?

To raczej my w drugiej połowie zaczęliśmy inaczej grać. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu nienajlepsza, delikatnie mówiąc. Kilka mocnych słów chyba rzeczywiście poskutkowało. W drugiej połowie wyszliśmy z zupełnie innym nastawieniem – chcieliśmy wygrać, chcieliśmy grać do przodu. Niestety, nie udało się zdobyć bramki.

Skąd ta słaba pierwsza połowa w takim razie?

Nie wiem, trudno mi powiedzieć.

Po tym meczu na pewno może cieszyć, że po raz kolejny zagraliście na zero z tyłu.

Ja zawsze powtarzam, że jeśli strzelimy jednego gola więcej od przeciwnika, to wszyscy będziemy zadowoleni. Gola nie straciliśmy, ale straciliśmy dwa punkty. Do szczęścia zabrakło bramki dla nas.

Temu spotkaniu przyglądał się Leo Beenhakker. Czy takim występem mógł go Pan przekonać, żeby dostać szansę gry w reprezentacji?

Trudno mi powiedzieć. Staram się wykonywać swoje zadania jak najlepiej. Uporałem się z problemami zdrowotnymi i teraz po prostu staram się dobrze pracować.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Przyhamowani - pomeczowy mix newsowy

  • Wisła Kraków po raz czwarty w tym sezonie nie dała sobie strzelić gola. Co z tego, skoro nie potrafiła też zdobyć bramki. Na dodatek po remisie w Bełchatowie straciła pierwsze miejsce na rzecz Legii Warszawa [Gazeta Wyborcza Kraków]
  • Powiedzieć, że piłkarze GKS oferują kibicom futbol niegustowny, to nic nie powiedzieć. Oni rywali paraliżują, przyduszają, zniechęcają, często wręcz likwidują grę, zwycięstwa wyszarpując z wdziękiem drągala, który drzwi otwiera razem z futryną. Bełchatowianie nie grają beznadziejnie źle, oni grają tylko nieznośnie. I dla kibiców, i dla rywala. Trzeba ich szanować. Ale oglądać? Z własnej woli? Brrrr. [sport.pl]
  • Bezzębny lider [90minut.pl]
  • To miał być prawdziwy hit tej kolejki. Mecz jednak zawiódł. Zamiast pięknych bramek i wspaniałych akcji, kibice oglądali 90-minutowe piłkarskie szachy. Wszyscy zastanawiali się, kto pierwszy straci punkty: Wisła Kraków czy Legia Warszawa. Zwyciężyła opcja numer jeden. Potknięcie Krakowian w Bełchatowie wykorzystali podopieczni Jana Urbana. Legia rozbiła Zagłębie Sosnowiec 5:0 i odskoczyła od Wisły. [Dziennik]
  • Pierwsze punkty w tym sezonie straciła Wisła Kraków, która nie dała rady na wyjeździe PGE GKS Bełchatów. Podopieczni Macieja Skorży, którzy wygrali wszystkie poprzednie spotkania ligowe, tym razem musieli zadowolić się bezbramkowym remisem. Legia Warszawa została liderem piłkarskiej Orange Ekstraklasy. Podopieczni Jana Urbana idą jak burza - wygrali wszystkie pięć meczów w tym sezonie i nie stracili ani jednej bramki. [onet.pl]
  • W końcówce spotkania aktualny wicemistrz kraju i to na własnym stadionie - sprawiał wrażenie z utęsknieniem czekającego na ostatni gwizdek arbitra i całkowicie zadowolonego z remisu! Dość powiedzieć, że dwie jedynie groźne sytuacje pod wiślacką bramką sprokurowane zostały przez... Pawełka. [Gazeta Krakowska]
  • Po czterech pewnych zwycięstwach Wisła straciła punkty. Płynąca szybkim nurtem w kierunku mistrzostwa Wisła została przyhamowana. Tama, jaką postawili bełchatowianie, nie była szczególnie trudna do sforsowania, ale krakowianie wyraźnie nie mieli dobrego dnia. [Super Express]
  • Pierwsza połowa nie przyniosła spodziewanych emocji. Obie drużyny zagrały zachowawczo. W drugiej połowie to wiślacy dominowali na boisku. Dobrze w bramce PGE spisywał się jednak Piotr Lech. Mecz PGE z Wisła nie stał na wysokim poziomie. Spodziewano się przed spotkaniem otwartej gry z obu stron i przede wszystkim większej ilości akcji podbramkowych. [Przegląd Sportowy]
  • Po przeciętnym spotkaniu PGE GKS Bełchatów zremisował bezbramkowo na własnym stadionie z Wisłą Kraków. Dla krakusów to pierwsze stracone punkty w sezonie. [Interia.pl]
  • Krakowianie po słabych trzech kwadransach gry, w drugiej połowie mieli przewagę, stworzyli kilka dogodnych okazji strzeleckich, ale żadnej nie wykorzystali. Słabe w pierwszych 45 minutach spotkanie ożywiła akcja Boguskiego kilkadziesiąt sekund po przerwie. Piłkarz Wisły był faulowany przez Edwarda Cecota, lecz arbiter nie dopatrzył się przewinienia obrońcy i nie podyktował jedenastki! Nie zareagował również, kiedy w 57 min Marcin Kowalczyk łapał wpół Dariusza Dudkę. [Dziennik Polski]
  • Karny?! Nic z tego, arbiter nakazał grać dalej. A przecież jedenastka była z gatunku "najpewniejszych z pewnych"! Teraz wypadałoby, żeby te media (tzw. centralno-stołeczne), które z taką "troską" zajęły się karnymi w meczach z Koroną i Górnikiem oraz losem skrzywdzonych rywali "Białej Gwiazdy", w podobnym tonie ujęły się za Wisłą, przecież też skrzywdzoną w Bełchatowie. [Gazeta Krakowska]
  • Zacytujemy prywatnego SMS-a, którego jeden z nas wysłał do drugiego w czasie meczu GKS PGE Bełchatów z Wisłą Kraków: "Twoja kampania na rzecz niedawania Wiśle karnych przynosi efekty...". Wiecie, to naprawdę nie tak... Ale coś jest na rzeczy. To przestaje być zabawne. W każdym meczu Wisły jest jakiś poważny przewał z rzutem karnym, to w jedną, to w drugą stronę. W spotkaniu z GKS Bełchatów nie dało się ściąć w polu karnym Rafała Boguskiego dużo ostrzej niż zrobił to Edward Cecot. I nic. Nasz typ jest taki, że sędziowie po podyktowaniu dwóch kontrowersyjnych karnych dla Wisły zaczęli się bać dawać jej nowe karne. Ale może zamiast dywagować lepiej by było wziąć się do sędziowania? [Z czuba]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Zmiany po 5. kolejce

Data publikacji: 26-08-2007 22:38


Zakończona 5. kolejka Orange Ekstraklasy przyniosła nam zmiany. Najważniejszą jest zmiana na pozycji lidera. Po wygranej Legii Warszawa z Zagłębiem Sosnowiec 5:0 i remisie krakowskiej Wisły, stołeczny klub wskoczył na pierwsze miejsce, wyprzedzając Białą Gwiazdę dwoma punktami.

24 sierpnia

Lech Poznań – Widzew Łódź 1:0 Mecz otwierający 5. kolejkę nie zachwycił. Przez całe spotkanie Lech męczył się z Widzewem, a sytuacji do strzelenia bramki przez którąkolwiek z drużyn było jak na lekarstwo. Dopiero w 71 minucie Peruwiańczyk Hernano Rengifo zapewnił gospodarzom trzy punkty. Przeprowadził indywidualną akcję i niepilnowany przez nikogo w polu karnym strzelił na tyle precyzyjnie, że Bartosz Fabiniak musiał wyciągać piłkę z siatki. Widzew starał się odrobić straty, jednak żaden z łodzian nie był w stanie pokonać Emiliana Dolhy.

25 sierpnia

Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1:1

Po pierwszej połowie piłkarze Jagielloni wygrywali 1:0 po bramce Aleksandra Kwieka. Pomocnik gospodarzy wykorzystał niefrasobliwość obrońców Górnika i dał Jadze prowadzenie w tym meczu. Jak sam stwierdził: „Nawet nie mierzyłem, starałem się uderzyć jak najmocniej, a że piłka mi idealnie siadła, to wyszedł ładny gol”. W drugiej połowie piłkarze z Zabrza wzięli się za odrabianie strat, czego efektem była bramka Piotra Gierczaka. Mimo prób strzelenia kolejnych goli, obie drużyny musiały zadowolić się remisem.

PGE GKS Bełchatów – Wisła Kraków 0:0

Mecz ten, był określany spotkaniem kolejki. Niestety - dla widowiska – nie padły w nim żadne bramki. Obaj trenerzy próbowali tłumaczyć przyczynę słabszej gry obu zespołów. Orest Lenczyk podkreślił, że GKS grał ciężkie spotkanie w eliminacjach do Pucharu UEFA z Dniepro. Natomiast Maciej Skorża stwierdził: „Odczuwam duży niedosyt, dlatego że Wisła nie była sobą. Niestety nie panowaliśmy nad sytuacją na boisku, przynajmniej w pierwszej połowie”. Remis spowodował, że Wisła spadła na drugie miejsce w tabeli i traci do prowadzącej Legii dwa punkty.

Polonia Bytom – Groclin Grodzisk Wielkopolski 0:2

Z pewnością nie takiego spotkania oczekiwali bytomianie. Nie dość, że z konieczności swoje mecze grają na stadionie Ruchu, to jeszcze za karę z poprzedniego sezonu musieli grać przy pustych trybunach. Całą sytuację dobitnie ocenił kapitan Polonii, Jacek Trzeciak: „To jak piknik country!”. Poziom spotkania był bardzo słaby, ale należy odnotować, że w 45 minucie pierwszą bramkę dla Groclinu strzelił Ivanowski, natomiast kolejna padła już w drugiej połowie za sprawą Piotra Rockiego i Groclin wygrał 2:0.

Legia Warszawa – Zagłębie Sosnowiec 5:0

Od początku spotkania Legia narzuciła szybkie tempo, czego efektem był gol strzelony już w 11 minucie spotkania. Jednak po strzelonej bramce Legia oddała pole sosnowiczanom. Ale strzały z 22. i 28. nie przyniosły wyrównania. Mimo dogodnych sytuacji dla Zagłębia, to Legia strzeliła drugą bramkę. W 34 minucie Adama Bensza pokonał wypożyczony z Cracovii Piotr Giza. W drugiej połowie legioniści nie zwalniali tempa. Najpierw Kamil Gosicki podwyższył prowadzenie na 3:0, a 3. minuty później po strzale Rogera bramkarz Zagłębia musiał wyciągać piłkę po raz czwarty. W 82 minucie losy spotkania rozstrzygnął Chinyama. Wygrana dała Legii pozycje lidera po pięciu kolejkach.

Odra Wodzisław – Zagłębie Lubin 1:3

Już po pierwszych 10 minutach Zagłębie prowadziło 2:0. W 6 minucie podanie Golińskiego na bramkę zamienił Arboleda. Dwie minuty później indywidualną akcję wykończył Adre Nunes. W drugiej połowie Odrę dobił Michał Chałbiński, który wykorzystał nieporozumienie wodzisławskich obrońców.

Cracovia Kraków – ŁKS Łódź 0:0

W tym sezonie Cracovia najlepiej radzi sobie na własnym boisku. We wszystkich meczach przy ul. Kałuży, krakowianie zdobywali komplet punktów. Natomiast ŁKS przed tym spotkaniem miał na swoim koncie tylko 2 punkty. Emocje kibicom dostarczyła dopiero druga połowa. Najpierw w poprzeczkę trafił zawodnik ŁKS-u, Bartłomiej Dudzic, a po chwili uderzenie Dariusza Kłusa z najwyższym trudem wybił Bogusław Wyparło. Efekt końcowy? Oba zespoły bez bramek w tym meczu i z podziałem punktów.

26 sierpnia

Ruch Chorzów – Korona Kolporter Kielce 1:2

Kielczanie musieli się sporo namęczyć, żeby pokonać ambitnych zawodników z Chorzowa. Pierwszy gol w tym spotkaniu padł pod koniec pierwszej połowy, a zdobył go Marcin Robak. Gol do szatni zdeprymował gospodarzy, którzy w drugiej połowie stracili jeszcze jedną bramkę. Tym razem Mioduszewskiego z rzutu karnego pokonał Edi. Gościom udało się strzelić honorowego gola w 76 minucie. Do końca spotkania jednak wynik się nie zmienił i trzy punkty powędrowały do Kielc.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl