2007.10.06 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 5:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:43, 10 paź 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2007.10.06, Orange Ekstraklasa, 10. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00
Wisła Kraków 5:0 (3:0) Jagiellonia Białystok
widzów: 18.000
sędzia: Marcin Szulc z Warszawy
Bramki
Marek Zieńczuk (g) 9’
Paweł Brożek (g) 36’
Jean Paulista 41’
Marek Zieńczuk 53’
Piotr Brożek 72’
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki grafika: Zmiana.PNG (58’ Piotr Brożek)
Cleber
Dariusz Dudka
Marek Zieńczuk
Mauro Cantoro
Radosław Sobolewski grafika: Zmiana.PNG (68’ Tomas Jirsak)
Kamil Kosowski grafika: Zmiana.PNG (68’ Dudu)
Jean Paulista
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Jagiellonia Białystok
4-4-2
Jacek Banaszyński
Dariusz Łatka
Łukasz Nawotczyński Grafika:Zk.jpg
Rodnei Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg
Marek Wasiluk Grafika:Zk.jpg
Vahan Gevorgyan
Everton grafika: Zmiana.PNG (59’ Jacek Falkowski)
Jacek Markiewicz
Dariusz Jarecki grafika: Zmiana.PNG (59’ Bartłomiej Niedziela)
Vuk Sotirović
Remigiusz Sobociński grafika: Zmiana.PNG (72’ Karol Janik)

trener: Artur Płatek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu

Data publikacji: 06-10-2007 11:40


W 10. kolejce Orange Ekstraklasy Wisła podejmuje na własnym stadionie Jagiellonię Białystok. Będzie to pierwszy oficjalny pojedynek od 1996 roku. Mecz przy pełnych trybunach z pewnością dostarczy wielu emocji. Może to właśnie po nim Wiślacy zajmą fotel lidera.

Jagiellonia Białystok założona została w 1920 roku, jednak jej debiut w ekstraklasie nastąpił dopiero w 1987 r. Od tamtego czasu białostoczanie rozgrywają dopiero 5 sezon w najwyższej polskiej lidze. Pierwszy oficjalny pojedynek pomiędzy Wisłą a „Jagą” odbył się w roku 1985. Drugoligowy mecz w Białymstoku wygrali krakowianie 1:0. W pierwszej lidze zespoły spotkały się w 1988 roku, a pojedynek rozegrany na stadionie przy Reymonta zakończył się zwycięstwem gości 1:0. Od ostatniego oficjalnego pojedynku minęło już 11 lat.

Sobotni rywal Wisły nie ma na swoim koncie znaczących sukcesów. Do największych osiągnięć drużyny zaliczyć możemy dwukrotne zdobycie ósmego miejsca w pierwszej lidze oraz dotarcie do finału Pucharu Polski w sezonie 1988/1989.

Gwiazdą zespołu jest były piłkarz Wisły Kraków – Radosław Kałużny. Jeżeli zagra w meczu przeciwko Białej Gwieździe, będzie to jego pierwszy od 2001 r. występ na stadionie przy Reymonta. Popularny „Tata” w Wiśle występował przez cztery sezony i wywalczył z nią dwukrotnie mistrzostwo Polski. Trener Artur Płatek, w porównaniu z ostatnim ligowym pojedynkiem, nie będzie mógł skorzystać z Jacka Chańko, który nabawił się urazu kolana oraz z przeziębionego Mariusza Marczaka.

W 9. kolejce Orange Ekstraklasy Jagiellonia podejmowała na własnym stadionie łódzki Widzew. Po raz pierwszy na stadionie zabłysło sztuczne oświetlenie, a gospodarze uczcili to zwycięstwem 2:1. Wszystkie bramki w tym spotkaniu zdobyli białostoczanie. Bramkarza gości pokonali Wasiluk i Sotirović. Pechowym zdobywcą bramki samobójczej został de Lima.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Skorża: Czeka nas trudny mecz

Data publikacji: 05-10-2007 17:26


"Czeka nas trudne zadanie" - powiedział o spotkaniu z Jagiellonią Białystok Maciej Skorża. Według trenera sobotni rywal Wisły gra coraz lepiej, a ich najgroźniejszą bronią mogą być stałe fragmenty gry. Trener dodał, że liczy na gorący doping kibiców Wisły, którzy w sobotę licznie przybędą na stadion Białej Gwiazdy.

"Jesteśmy dzień przed bardzo trudnym meczem. Przeciwnik jest drużyną teoretycznie słabszą od nas, która nie zdobyła nawet punktu na wyjeździe i na pewno będzie chciała tą statystykę sobie poprawić. Dlatego dla nas jest to tym bardziej trudne zadanie. Musimy przede wszystkim patrzeć na siebie, żeby nasza gra zadowoliła tą publiczność, która licznie przybędzie jutro na stadion. Nasza gra musi być skuteczna, żeby przyniosła nam trzy punkty. To jest jutro dla nas najważniejsze" - powiedział trener Wisły, Maciej Skorża.

Według trenera Jagiellonia gra coraz lepiej i największe zagrożenie stwarza przy stałych fragmentach gry.

Przed meczem z GKS-em Bełchatów w Pucharze Ekstraklasy trener Skorża zapowiedział, że zawodnik, który pokaże się z dobrej strony w tym spotkaniu, będzie miał szansę zagrać w podstawowym składzie przeciwko Jagiellonii. "Jestem na etapie podejmowania decyzji" - powiedział Skorża. "Mam ochotę troszeczkę pozmieniać. Na pewno ktoś z tych zawodników, którzy tam grali, wyjdzie w podstawowym składzie. Natomiast kto to będzie - decyzja o tym zapadnie jutro. Zawodnicy dowiedzą się o tym na odprawie przedmeczowej" - dodał.

Arkadiusz Głowacki ma na swoim koncie trzy żółte kartki. Czwarta oznacza, że nie będzie mógł zagrać w derbach z Cracovią. "Nie będziemy kombinować. Arek ma tą świadomość, że kolejna żółta kartka to jest konieczność pauzy. Na pewno będzie grał ze zdwojoną ostrożnością, natomiast ja nie chcę nic tutaj zmieniać. Jeżeli los tak zechce, że Arek nie zagra z Cracovią, czy z Legią, to widocznie ma to być mecz szansy dla innego zawodnika. Nie chcę nic kombinować, żeby bardziej nie zamieszać w drużynie. Niech to rozstrzygnie boisko" - powiedział szkoleniowiec.

Do dyspozycji trenera są wszyscy zawodnicy, oprócz Jacoba Burnsa i Andrzeja Niedzielana. Burns już trenuje i Skorża ma nadzieję, że już za dwa tygodnie będzie mógł, najpierw poprzez mecze ME, wchodzić powoli w rytm meczowy.


W przerwie na mecze kadry planowane jest krótkie zgrupowanie Białej Gwiazdy w Wiśle. "Chciałbym zawodników w pierwszym tygodniu mieć 24 godziny na dobę praktycznie. Chcemy popracować nad wieloma aspektami. Nie mieliśmy czasu, żeby popracować nad pewnymi rzeczami, teraz będzie na to świetny moment" - powiedział Skorża. W tygodniu poprzedzającym mecz derbowy Wiślacy będą się przygotowywać do niego w Krakowie.

cypisek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Wisła - Jagiellonia 5:0

Wisła rozgromiła 5:0 Jagiellonię w meczu 10. kolejki Orange Ekstraklasy. Gole dla "Białej Gwiazdy" zdobyli: Marek Zieńczuk (dwie), Paweł Brożek, Jean Paulista i Piotr Brożek.

Gol Pawła Brożka.
Gol Pawła Brożka.

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 5:0 (3:0)

1:0 Marek Zieńczuk 9 min

2:0 Paweł Brożek 35 min

3:0 Jean Paulista 41 min

4:0 Marek Zieńczuk 53 min

5:0 Piotr Brożek 72 min

Żółte kartki: Rodnei, Nawotczyński, Wasiluk

Czerwona kartka: Rodnei (druga żółta - 75 minuta)

Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa)

Widzów: 18000 (w tym 1000 z Białegostoku)

Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki (59' - Brożek Piotr), Guedes de Lima Cleber, Dariusz Dudka - Kamil Kosowski (68' - Dudu), Radosław Sobolewski (68' - Jirsak), Mauro Cantoro, Marek Zieńczuk - Paweł Brożek, Jean Paulista.

Jagiellonia: Jacek Banaszyński - Dariusz Łatka, Łukasz Nawotczyński, Rodnei Francisco de Lima, Marek Wasiluk - Vahan Gevorgyan, Everton Pereira (59' - Falkowski), Jacek Markiewicz, Dariusz Jarecki (59' - Niedziela)- Remigiusz Sobociński (72' - Janik) , Vuk Sotirović.

wislakrakow.com (mefiTSo)

Źródło: wislakrakow.com

Lider znów nasz! Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 5-0

W 10. kolejce Orange Ekstraklasy krakowska Wisła podejmowała beniaminka ligi - białostocką Jagiellonię. Jaga w tym sezonie w meczach wyjazdowych nie zdobyła nawet punktu. I to potwierdziło się dziś na murawie. Po pierwszej połowie i golach Marka Zienczuka, Pawła Brożka i Jeana Paulisty Wisła prowadziła aż 3-0. Po przerwie "Biała Gwiazda" dołożyła kolejne dwie bramki. Strzelili je ponownie Marek Zieńczuk a wynik ustalił Piotr Brożek. Po tej wygranej Wisła wraca na fotel lidera Orange Ekstraklasy!

Marek Zieńczuk - strzelec 2 goli w tym meczu.
Marek Zieńczuk - strzelec 2 goli w tym meczu.

10. kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2007/2008

6.10.2007, godz. 18.00

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 5-0 (3-0)

1-0 Zieńczuk (9.)

2-0 Paweł Brożek (36.)

3-0 Paulista (41.)

4-0 Zieńczuk (53.)

5-0 Piotr Brożek (72.)

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki (58. Piotr Brożek ), Cléber, Dudka - Zieńczuk , Cantoro, Sobolewski (68. Jirsák), Kosowski (68. Dudu) - Paulista , Paweł Brożek .

Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Łatka, Nawotczyński , Rodnei , Wasiluk - Gevorgyan, Everton (59. Falkowski), Markiewicz, Jarecki (59. Niedziela) - Sotirović, Sobociński (72. Janik).

Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa).

Widzów: 18 000.

Wisła niczym walec przejechała się dziś po piłkarzach Jagiellonii Białystok i był to bez wątpienia jeden z lepszych występów wiślaków w tym sezonie. Agresywność, wola walki, no i gra do samego końca o jak największy łup bramkowy... Momentami można było... żałować piłkarzy z Białegostoku, którzy dostali pod Wawelem solidną lekcję futbolu. Zwłaszcza od Marka Zieńczuka, który jest w reprezentacyjnej formie.

Mecz mógł zacząć się jednak niefortunnie dla Wisły, bo po błędzie Mauro Cantoro w naszym polu karnym przed szansą na zdobycie gola stanął Dariusz Łatka, zabrakło mu jednak zimnej krwii i skuteczności. Podobnie było po drugiej stronie, kiedy niewiele zabrakło Pawłowi Brożkowi. Początek meczu to był cios za cios, tym bardziej, że po kolejnym błędzie Cantoro, tym razem w środku pola, znów zakotłowało się pod naszą bramką.

W 9. minucie było już jednak 1-0. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Kamila Kosowskiego Wisła wywalczyła pierwszy rzut rożny. Ten Kosowski krótko rozegrał z Jeanem Paulistą, po czym wrzucił w swoim stylu w pole karne. Tam na piłkę, na „długim słupku”, czekał już niezawodny ostatnio snajper Wisły – Marek Zieńczuk – i celną główką nie dał szans Banaszyńskiemu na skuteczną interwencję. 1-0! Po zdobyciu przez Wisłę gola gra niespodziewanie wyrównała się, toczyła się głównie w środku pola. Gra Jagiellonii musiała w tym okresie zrobić wrażenie na kibicach Wisły, podobnie jak i zachowanie fanów z Białegostoku, którzy kulturalnie dopingowali swój zespół przez całe spotkanie, a w końcówce przyłączyli się do meksykańskiej fali...

Mimo wyrównanej walki na boisku, bo tak trzeba nazwać wydarzenia przez niemal pół godziny znów to Wisła była niesamowicie skuteczna. W 36. minucie dośrodkowanie z prawej strony źle przeciął Łukasz Nawotczyński, na tyle źle, że piłka trafiła na głowę Pawła Brożka i było 2-0. Nie minęło nawet pięć minut, a Wisła po raz trzeci „ukłuła” Jagę. Po błędzie defensywy gości na bramkę Banaszyńskiego pognała aż trójka wiślaków, Paweł Brożek odegrał do Paulisty, a ten uderzył już na pustą bramkę i było 3-0.

Taki wynik do przerwy może i był za wysoki, ale podobnie jak przed tygodniem w Chorzowie wiślacy znów wykazali się 100% skutecznością!

Z tą gorzej było po przerwie, zwłaszcza w wykonaniu Jeana Paulisty, który spokojnie mógł dziś ustrzelić hat-tricka. Goście nie mieli w tej części gry żadnych atutów, a jedynym zagrożeniem był ostry strzał z dystansu Sotirovicia, który obronił Mariusz Pawełek. Wisła przeprowadzała za to atak za atakiem. Już na samym początku II połowy po ładnej akcji Zieńczuka i dograniu Kosowskiego gola zdobyć mógł Darek Dudka, ale tym razem Nawotczyński interweniował skutecznie. W 49. min. ładnie główkował świetnie dziś grający Sobolewski. Kolejna akcja Wisły, to rajd Marka Zieńczuka, który przedarł się przez obronę Jagi, wyłożył na „szesnastkę” do Marcina Baszczyńskiego, jednak uderzenie obrońcy Wisły cudem, nogami wyłapał Banaszyński. W 52. minucie Wisła wychodzi z kolejną szybką akcją, ale uderzenie Paulisty na rzut rożny broni bramkarz gości.

Minutę później nie jest już jednak w stanie nic zrobić. Kosowski wrzuca w pole karne po raz kolejny - niemal identycznie jak tydzień temu w Chorzowie, a tam czai się już Marek Zieńczuk i pięknym półwolejem pakuje futbolówkę do siatki! To kolejny „eurogol” Zienia, który ma już na koncie siedem trafień w tym sezonie!

Wisła nie poprzestaje na czterech golach, a piątego powinien dorzucić Paulista. Brazylijczyk w 64. minucie dostał idealne wręcz podanie na piąty metr od bramki Jagiellonii od Pawła Brożka, tyle tylko, że futbolówka zaplątała się wiślakowi... między nogami i zamiast wpakować ją do bramki... przewrócił się o nią. Maciej Skorża darował tą akcję Brazylijczykowi, na pomeczowej konferencji śmiał się z niej, ale przyznał, że gdyby taką „patelnię” Jean miał przy stanie 0-0... to... chyba nikt nie chciałby być w jego skórze.

W 72. minucie nic już jednak gościom nie pomogło. Z lewego skrzydła ładnie podał wprowadzony chwilę wcześniej Dudu Omagbemi, Paweł Brożek przepuścił piłkę swojemu bratu Piotrowi i było 5-0... Wisła prowadziła bardzo wysoko, ale też obrona Jagi posypała się w II połowie już zupełnie. Zresztą na 6-0 mógł jeszcze podwyższyć Paulista, ale trafił prosto w Banaszyńskiego, a także w 81. minucie Piotr Brożek, który po dokładnym podaniu Marcina Baszczyńskiego trafił w nogi szczęśliwie interweniującego bramkarza Jagi.

Goście kończyli mecz w „10” gdyż za dwie żółte kartki słusznie wyleciał z boiska Rodnei, ale nie miało to już wpływu na wynik meczu, ten został ustalony chwilę wcześniej.

Po tej wygranej, przy porażce Legii w Poznaniu, Wisła wraca na fotel lidera Orange Ekstraklasy... na co najmniej dwa tygodnie. Teraz czas na reprezentację, która zagra mecz z Kazachstanem o punkty kwalifikacji Euro 2008, a później towarzysko z Węgrami. Wiślaków czeka prezent od trenera w postaci wolnego poniedziałku, a potem zgrupowanie w Wiśle, które jest już ustawione pod przygotowania do dwóch najważniejszych meczów rundy – za dwa tygodnie derbów, a za trzy na Reymonta przyjeżdża warszawska Legia...

Dodał: Piotr (2007-10-06 17:18:36)

Źródło: wislaportal.pl

Wysokie zwycięstwo i fotel lidera

Data publikacji: 06-10-2007 20:07


Po jednostronnym pojedynku podopieczni Macieja Skorży, niesiesni dopingiem kibiców Białej Gwiazdy, zwyciężyli z Jagiellonią 5:0. Dzięki wygranej Wisły i porażce warszawskiej Legii w Poznaniu, krakowianie zasiedli na fotelu lidera.

Mecz od samego początku przebiegał pod dyktando gospodarzy. Już w 9. minucie Wiślacy świetnie rozegrali rzut rożny. Cleber krótko zagrał do Kosowskiego, a ten wrzucił piłkę na czwarty metr boiska. Piłkę do bramki głową skierował Marek Zieńczuk, a licznie zgromadzeni kibice mogli cieszyć się z prowadzenia krakowskiego zespołu. Na częste ataki Wisły drużyna Jagiellonii odpowiedziała zaledwie kilkoma groźnymi strzałami z dystansu. W 36. minucie po wrzuceniu piłki w pole karne przez Paulistę, fatalny błąd popełnił Łukasz Nawotczyński, piłka trafiła do Pawła Brożka, a ten wyprowadził swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie. Zaledwie pięć minut później Sobolewski, Paulista i Brożek wpadli w pole karne gości. Brozio tuż przed Banaszyńskim oddał piłkę do Paulisty, a ten dopełnił formalności i podopieczni Macieja Skorży prowadzili już 3:0.

Początek drugiej części to znów kilka bardzo groźnych ataków Wisły. Najpierw bardzo dobrej sytuacji nie wykorzystał Baszczyński, a później Cleber. Jednak jak mówi słynne przysłowie „do trzech razy sztuka”. To co nie udało się obrońcom, udało się Zieńczukowi. Po świetnym podaniu od Kamila Kosowskiego, strzałem z woleja zdobył czwartą bramkę. W 64. minucie mogło być już 5:0, niestety po bardzo ładnym podaniu od Piotra Brożka, Paulista próbował wjechać z piłką do bramki, co się nie udało. Jednak na gola nie trzeba było długo czekać. W 72. minucie Dudu zagrywał w pole karne, gdzie piłkę przepuścił Paweł Brożek, a tą w długi róg wpakował Piotr Brożek. Zaledwie minutę później boisko z powodu drugiej żółtej kartki opuścić musiał de Lima.

Wisła mogla wygrać nawet 7:0, ale w końcówce meczu piłkarze Białej Gwiazdy już nie potrafili pokonać Banaszyńskiego, który kilka razy popisał się udanymi interwencjami.

Wisła wygrała pewnie i zaslużenie. Słowa pochwały należą się również kibicom obydwu zespołów, którzy dopingowali świetnie, stworzyli bardzo fajną atmosferę na stadionie i pokazali, co to znaczy prawdziwe kibicowanie.

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 5:0 (3:0)

1:0 Marek Zieńczuk 9'

2:0 Paweł Brożek 36'

3:0 Jean Paulista 41'

4:0 Marek Zieńczuk 54'

5:0 Piotr Brożek 73'

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Głowacki (59’ Piotr Brożek), Cleber, Dudka – Kosowski (68’ Dudu), Sobolewski (68’ Jirsak), Cantoro, Zieńczuk – Paweł Brożek, Paulista Jagiellonia Białystok: Banaszyński – Łatka, de Lima, Nawotczyński, Wasiluk – Gevorgyan, Everton (59’ Falkowski), Markiewicz, Jarecki (59’ Niedziela) – Sobociński ( 71’ Janik), Sotirović

Żółte kartki: de Lima, Nawotczyński, Wasiluk (Jagiellonia)

Czerwona kartka: de Lima – za drugą żółtą

Sędziował: Marcin Szulc

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

Jeszcze strzał Zieńczuka, parada Banaszyńskiego i koniec meczu. Wisła gromi Jagiellonię.

Jean Paulista.
Jean Paulista.


90+2' Paulista przed szansą, strzał w krótki róg, broni Banaszyński, jeszcze poprawka głową, ale sędzia uznaje, że Brazylijczyk faulował golkipera Jagi.
90+1' Dudu podciągnął kilkanaście metrów z piłką i zdecydował się na strzał z 20 metrów, wprost w Banaszyńskiego.
90' Doliczono trzy minuty do końca meczu.
87' Pada przed polem karnym Jagiellonii Dudu. Raczej faulowany, ale sędzia nie chce wyrzucać zawodnika Jagiellonii.
85' Marius Pawełek na raty broni strzał głową jednego z białostocczan.
83' Zbyt koronkowe rozwiązanie kolejnej akcji Wisły. Piotr Brożek miast strzelać próbował jeszcze podać do środka pola karnego. Tylko róg dla Wisły.
81' Piotr Brożek przed szansą na szóstego gola dla Wisły. Instynktowna obrona Banaszyńskiego.
80' Niedziela przed Pawełkiem, źle przyjmuje piłkę.
78' Przez stadion przechodzi meksykańska fala. Tak się bawi Wisełka!
77' Lech prowadzi 1:0 z Legią po bramce Rengifo. "Mamy lidera, Wisełko mamy lidera" - śpiewają kibice.
75' Druga żółta kartka dla Rodneia. Obrońca Jagiellonii opuszcza boisko.
75' Podajemy wynik w Poznaniu - 0:0.
72' Piotr Brożek i 5:0. Z najbliższej odległości po podaniu Dudu i przepuszczeniu piłki przez Pawła Brożka.
72' Karol Janik zmienia Sobocińskiego.
70' Paweł Brożek na minimalnym spalonym.
68' Za Sobolewskiego wchodzi Jirsak, zaś Kosowskiego zmienia Dudu.
67' Wasiluk ukarany kartką za faul na Pauliście.
64' Kolejna sytuacja bramkowa Wisły. Jean Paulista nie wbił piłki do bramki z dwóch metrów po zagraniu Piotra Brożka.
61' Do obrony cofnięty Marek Zieńczuk. Na jej środek przesunął się Dariusz Dudka.
59' Falkowski i Niedziela za Jareckiego i Evertona.
59' Arek Głowacki nie dostanie czwartej żółtej kartki w sezonie. Za niego wchodzi.. Piotr Brożek.
57' "Raz, dwa, trzy, cztery - mało!". Będą trzy zmiany, jedna w Wiśle i dwie w Jagiellonii. Tymczasem pierwszy strzał w światło bramki Wisły oddał Geworgian.
55' Paulista sam przed Banaszyńskim, który spodziewał się pozycji spalonej Brazylijczyka. Niecelny lob! To już czwarta "setka" w drugiej połowie.
53' Goool!!! Bardzo podobna sytuacja jak przy pierwszym golu, ale tym razem wykończył on centrę Kosowskiego wolejem a nie główką! Piękna bramka, czwarta dla Wisły w tym meczu.
51' Tymczasem w Krakowie Paulista wychodzi przed bramkarza. Trochę za bardzo w prawą stronę, strzał "Jaśka" broni Banaszyński.
49' W Zabrzu Górnik prowadzi z Zagłębiem Sosnowiec 3:2. Wszystkie gole dla gospodarzy zdobył Dawid Jarka, który wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji strzelców.
50' Jean do Zieńczuka, ten na środek do Baszcza, który próbował mierzyć w ten róg bramki, z którego akurat uciekał bramkarz. Trafił w jego nogę.
48' Trochę zbyt lekka głowa Sobolewskiego, spokojna interwencja bramkarza.
48' Piękna akcja Wisły. Zieńczuk z prawego skrzydła do Kosowskiego, sprytne zagranie do Baszcza a ten w ostatniej chwili zablokowany 10 metrów przed bramką Jagiellonii.
46' Na rozgrzewce Radosław Kałużny.
46' Druga połowa rozpoczęta bez zmian.
Jak padały gole? Tak: bramka Zieńczuka, bramka Brożka i bramka Paulisty. Fotografie Piotr Liguziński
45+1' Po rogu piłka wybita na 18 metr, uderzenie zza pola karnego Paulisty, po którym piłka grzęźnie w nogach obrońców. Jeszcze podanie do Brożka, zamieszanie... nic z tego. Przerwa.
45' Dośrodkowanie z prawej strony, nie sięga piłki Brożek na linii pola bramkowego. Sędzia dolicza minutę.
44' Na spalonym Marek Wasiluk.

Dariusz Dudka.
Dariusz Dudka.


41' 3-0!!! Jean Paulista do pustej bramki!!! Sam na sam z bramkarzem Paweł Brożek, podanie na lewo do Paulisty. Był tam też Sobolewski.
40' Zieńczuk szukał podaniem Pawła Brożka, podał trochę za mocno.
39' Marek Zieńczuk powstrzymany na 17 metrze.
35' 2:0!!! Zagranie z prawej strony Paulisty, w środku pola karnego skiksował Nawotczyński co główką z bliska wykorzystał Paweł Brożek. Wreszcie przełamanie, ósmy gol tego zawodnika w obecnym sezonie.
32' Baszczyński niecelnie zagrywał do Brożka.
30' 30 minuta meczu w Poznaniu, utrzymuje się bezbramkowy remis.
30' Uderzony Jean Paulista, Kosowski wybija piłkę na aut
28' Upomniany żółtą kartką Łukasz Nawotczyński, który utrudniał wykonanie rzutu wolnego.
25' Taktyczny faul Rodneia na Pauliście. Jeszcze na połowie Wisły, ale Brazylijczyk miał szansę wyjść na pozycję "sam na sam".
22' Od 15 minuty Wisła na zbyt wiele pozwala Jagiellonii i zdecydowanie za mało utrzymuje się przy piłce.
22' Trzecia próba zawodnika Jagiellonii z dystansu. Sotirović wysoko nad bramką Wisły.
21' Sędzia główny ma uwagi do... Piotra Brożka siedzącego na ławce rezerwowych.
21' Łatka szaleje w naszym polu karnym, ograł Paulistę, na szczęście niecelnie odegrał do partnera.
20' Czysty wślizg Dariusza Dudki i aut dla Jagiellonii.
18' Kolejna próba, tym razem Sobocińskiego. 35 metrów do bramki Wisły i bardzo niecelne uderzenie.
16' Jacek Markiewicz próbuje uderzenia z dystansu. Kilka metrów obok słupka bramki Wisły.
15' Pierwszy od dłuższego czasu wypad białostocczan. Sobociński wywalczył aut z prawej strony.
14' Akcja Marka Zieńczuka lewym skrzydłem. Znów Rodnei uprzedza wiślaka, tym razem Pawła Brożka.
13' Dariusz Dudka z rzutu wolnego prosto w nogi zawodników w murze.
13' Nie zapeszajmy, ale póki co... lidera mamy. W Poznaniu Lech remisuje z Legią 0:0.
12' Rodnei fauluje 25 metrów od bramki Jagiellonii Cantoro. Powinna być żółta kartka.
11' Rodnei uprzedza na szóstym metrze Sobolewskiego po podaniu z lewej strony Brożka.
9' 1:0!!! Krótkie rozegranie rzutu rożnego między Paulistą a Kosowski. "Kosa" centruje na dalszy słupek precyzyjnie na głowę Zieńczuka, który z dwóch metrów wpakował piłkę do siatki.
9' Rzut rożny dla Wisły. Z wolnego strzelał Kosowski, po rykoszecie róg.
8' Rzut wolny w narożniku pola karnego po akcji Pawła Brożka. Szukał on podaniem Paulisty, ale faulowany nie zdołał celnie zagrać.
7' Jarecki złapany na nieznacznym spalonym.
7' Koszmarny błąd Cantoro, któremu zabrał piłkę Sotirović i wyprowadził kontrę 3:2 dla Jagi. Podanie do Geworgiana, który zbyt lekko dośrodkował z prawego skrzydła i sytuację głową wyjaśnił Baszczyński
6' Paweł Brożek na prawo do Baszczyńskiego, ten zbyt mocno w pole karne w kierunku Kosowskiego.
4' Choć pozdrowień z obu stron trybun nie słychać, to fani obu drużyn głośno i wzorowo dopingują swoje zespoły.
3' Centra Zieńczuka do Pawła Brożka, dla niego ta piłka została zagrana o 5 cm za wysoko. Nie udało się oddać skutecznego strzału. Wisła przy piłce.
2' Przedzierał się w narożniku boiska Dariusz Łatka, odebrał nawet piłkę Cantoro, ale w polu karnym Wisły podał źle.
1' Rozpoczyna Jagiellonia w... biało-czarnych strojach.
Za chwilę rozpocznie się ten mecz. Efektowna sektorówka na całym sektorze gości. Na górze napis - "Kraków - miasto nam od wieków przychylne".
Zaskakująco pustawo jeszcze na trybunach, biorąc pod uwagę ilość sprzedanych biletów w przedsprzedaży (18 000). Chyba nie wszyscy zdążą na pierwszy gwizdek.
W protokole meczowym trenerem Jagiellonii jest dziś Józef Antoniak. Drużyną zarządza natomiast Artur Płatek.
Dwóch byłych zawodników Wisły - Nawotczyński i Łatka - wybiegną w pierwszym składzie Jagiellonii. W rezerwie jest Radosław Kałużny, z powodu kontuzji nie przyjechał Aleksander Kwiek.
Sektor gości już wypełniony. Na trybunie E na razie pustki, podpełnione D i C, zaś A i B nie widzimy ;)
Teraz na rozgrzewkę wbiegają wiślacy, witani gromkimi brawami i okrzykiem "Wisła Kraków". Od 10 minut rozgrzewał się już Mariusz Pawełek.
Piłkarze Jagiellonii przywitani brawami po wyjściu na rozgrzewkę.
Znamy już skład Wisły na dzisiejszy mecz z Jagiellonią. To Jean Paulista jest zawodnikiem, który występem w Bełchatowie zasłużył sobie na miejsce w wyjściowej jedenastce dziś.
Zapraszamy na relację z meczu 10. kolejki Orange Ekstraklasy. Wisła podejmuje Jagiellonię Białystok.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża: Jest satysfakcja, że jesteśmy liderem

- Jagiellonia nie przyjechała się murować, grała otwartą piłkę. Pierwszy fragment meczu był zdominowany przez walkę w środku, staraliśmy się zneutralizować kontry Jagiellonii. Cieszę się, że Sobolewski i Cantoro podołali temu zadaniu. Momentami bardzo dobra gra środkowych obrońców Głowackiego i Clebera pozwoliła zneutralizować największe atuty Jagiellonii - powiedział po meczu z Jagiellonią trener Wisły Maciej Skorża.

- Graliśmy mądrze, potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Nie byliśmy w najlepszej formie jeśli chodzi o skuteczność, bo takie sytuacje jak Paulisty wywołują uśmiech na ustach. Ale gdyby to było przy stanie 0:0, to takie sytuacje trzeba wykorzystywać. Myślę, że ten dzień wolny w środku tygodnia dobrze zrobił drużynie. Było dziś widać tą świeżość. Cieszę się, że moja drużyna wyglądała dobrze pod względem fizycznym.

- Jest drobna satysfakcja, że jesteśmy liderem, ale mógłbym być wiceliderem do przedostatniej kolejki - najważniejsze żeby być liderem po tej ostatniej. My liczymy przede wszystkim na siebie, ale spodziewałem się zaciętego meczu w Poznaniu, choć bardziej skłaniałem się ku remisowi. Trzeba pogratulować Lechowi, bo wiadomo jaki to dla nich prestiż. A dzięki ich zwycięstwu jesteśmy liderem. Cieszymy się, ale najważniejsze jest kto będzie cieszył się na koniec.

Trenera zapytano o Patryka Małeckiego, który rozegrał dobry mecz w Bełchatowie (Puchar Ekstraklasy), a dziś nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce. - Patryk Małecki ostatnio bardzo dobrze pracował. Był wyrózniającą się postacią w Bełchatowie, a nie znalazł się dziś w składzie ze względu na specyfikę drużyny Jagiellonii. Uznałem, że Piotr Brożek bardziej nam będzie pasował do koncepcji gry w pomocy, a w ataku bardziej nada się Dudu i Rafał Boguski. Rozmawiałem z nim indywidualnie i już mu to wyjaśniłem. Doceniam to jak ostatnio pracuje. Mam nadzieję, że nie spocznie na laurach i będzie nadal szedł w górę.

Źródło: wislakrakow.com ===Józef Antoniak: Nie przyjechaliśmy by wygrać... 6. October 2007, 20:53

- Trudno powiedzieć coś po takim meczu, gdzie drużyna przegrywa 0:5. Wiadomo było, że beniaminek przyjeżdża do ekipy walczącej o mistrzostwo. Potencjał kadrowy obu drużyn jest różny i to widać na boisku. Chciałem pochwalić drużynę, że grała otwarty futbol, a jak to się skończyło widzieliśmy. Chciałem pochwalić drużynę za początkowe akcja, zwłaszcza Geworgiana - powiedział trener Jagiellonii Józef Antoniak po meczu z Wisłą.

Kibice Jagiellonii.
Kibice Jagiellonii.

- Widzieliśmy jednak błędy indywidualne, brak zrozumienia w drugiej linii, asekuracji defensywnych pomocników. Dzięki temu Wisła z łatwością przechodziła pod bramkę Jagiellonii. Trudno to oceniać na gorąco. Zobaczymy na powtórkach i trzeba wyciągnąć wnioski. Gratuluję rywalowi wysokiego zwycięstwa.

- Nie wiem jak było, gdybyśmy murowali od początku - też mogliśmy przegrać 0:5. Widać różnicę pomiędzy zawodnikami i tu jest droga dla zawodników, by próbowali dorównać Wiśle. Nie przyjechaliśmy z założeniem wygrania meczu, ale stworzenia widowiska. Po to przychodzą kibice.

- Tak wygląda skład drużyny. Nie ma co komentować, że nie grał Kałużny. Jest jak jest. Radek miał dość długą przerwę i powoli dochodzi do optymalnej dyspozycji. Te dwa tygodnie pozwolą by się podciągną i może być jeszcze silnym punktem drużyny.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Paweł Brożek: Mistrzostwo Wisły ważniejsze niż król strzelców

- Biorąc pod uwagę to co graliśmy wiosną, to pewnie dzisiaj do przerwy byłby remis. Ale teraz nam wpada i to jest fajne - komentował po meczu strzelec drugiego gola, Paweł Brożek. - Co ważne, nie strzelają tylko napastnicy, ale prawie każdy z drużyny ma bramkę na koncie i to się liczy. Myślę, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu trochę siermiężna - trzy sytuacje i trzy bramki. Ale w drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg gry i mogliśmy wygrać o wiele, wiele wyżej.

Paweł Brożek.
Paweł Brożek.

Poczułeś ulgę po strzeleniu gola?

- Na pewno tak. Przede wszystkim cieszyłem się z bramki, bo dała ona nam trochę spokoju, prowadziliśmy już 2:0, potem rozwinęliśmy skrzydła. Na pewno dla napastnika nie jest przyjemne, gdy nie strzela bramek. Początek miałem super, w każdym meczu strzelałem bramki, ale liczyłem się z tym, że w końcu przyjdzie mecz, w którym nie strzelę. Na pewno to trochę ciążyło, ktoś wyliczył, że nie strzeliłem bramki od 366 minut. Dlatego tym bardziej cieszyłem się, że dzisiaj trafiłem do bramki.

Na podziw zasługuje Twoja gra w defensywie.

- Dostałem takie założenia od trenera i starałem się je realizować. Wiadomo, że napastnika też rozlicza się z pracy w defensywie. Trener ma dla nas pewne założenia i staramy się je wykonywać.

Zaplusowałeś także przy golu Piotrka. Krzyczał do Ciebie czy chciałeś pozwolić mu strzelić?

- Trudno byłoby usłyszeć przy tak głośno dopingującej publiczności. Po prostu widziałem, że nadbiega i przepuściłem tą piłkę.

Zostawiłeś bramkę bratu, może będziesz jej żałował, gdy zabraknie Ci jednego gola do korony króla strzelców?

- Jeśli Wisła będzie mistrzem Polski to nie będzie mi żal.

Jest nowy lider w klasyfikacji strzelców. Co Ty na to?

- Nie smuci mnie to. Moja Wisła wygrywa i tylko to mnie cieszy. Słyszałem, że Jarka strzelił cztery gole, ma akurat taki fajny okres, że w dwóch meczach strzelił siedem bramek, zobaczymy co będzie później.

Twoje pukanie do reprezentacji przedłuża się.

- Chyba będę musiał walić nogami - śmieje się Paweł. - Rozmawiałem z trenerem Nawałką, w jakiś sposób jestem brany pod uwagę. No i czekam, zobaczymy co będzie.

Znowu wygrywacie wysoko, stwarzacie wiele sytuacji. Gdzie tkwi klucz do takiej Wisły?

- Na pewno kluczem jest trener Skorża, on potrafi poukładać tą drużynę, co było trudne na wiosnę. Wyciągnął z zawodników umiejętności, które mają i powoli to wykorzystujemy. Jeszcze nie wszystko jest idealne, ale dajmy trenerowi popracować dłużej, to będziemy grać jeszcze lepiej.

Lech stanął na wysokości zadania, jesteście liderem. Liczyłeś, że stanie się to już dzisiaj?

- Na pewno tak. Legii zawsze trudno gra się w Poznaniu i po cichu liczyliśmy, że Lech tam urwie punkty Legii.

Świętowaliście jakoś w szatni czy tylko z kibicami na murawie?

- Była radość, ale bez żadnych okrzyków. Na to będzie jeszcze czas, mam nadzieję, że na wiosnę.

Przed Wami dwa kluczowe mecze, które miejsce będzie zajmowała Wisła po tych dwóch meczach?

- Gdybym wiedział, to bym powiedział. Trudno powiedzieć. Jedziemy teraz do Wisły na zgrupowanie i już powolutku myślimy o derbach, bo jest to pierwszy mecz w kolejności. Z tego co wiem, to trener ich obserwował. Na pewno podczas tego wyjazdu będziemy trenować schematy na ten mecz.

Zwykle po przerwie na reprezentację Wisła nie gra najlepiej. Czy teraz będzie inaczej?

- Chciałbym. Tak się utarło, że ta przerwa nam nie służy. Ale myślę, że jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że powinniśmy sobie poradzić.

Myślisz, że zgrupowanie wyjdzie Wam na dobre? Przez kilka dni cały czas z drużyną.

- Trener wie co robi. Jedziemy tam po to, by dobrze przygotować się do meczu z Cracovią. W sumie nie będzie to długie zgrupowanie, więc myślę, że się nie pozabijamy - żartuje.

Źródło: wislakrakow.com

Kamil Kosowski: Zniszczyliśmy Jagiellonię

Kamil Kosowski znowu obsłużył Marka Zieńczuka podaniami, które "Zieniu" zamienił na gole. Powołany do reprezentacji "Kosa" nie kryje radości z tego powodu, ale też obawia się: - Niebawem obrońcy mogą zacząć się pod to ustawiać.

Jean Paulista.
Jean Paulista.

- Bardzo się cieszę, że Marek trafił dwa razy, bo przed meczem mówił, że limit mu się chyba wyczerpał, a tu dzisiaj podwójna radość. Dziesiąta minuta była bardzo ważnym momentem w meczu, zdobyta bramka pozwoliła nam grać spokojniej. Oby tak dalej.

W pierwszej połowie Wisła nie miała wielu sytuacji, ale wynik pozwalał spokojnie schodzić do szatni. - Zgadza się. Do przerwy 3:0. Cieszy mnie również bramka Pawła Brożka, po którym widać, że nie gra pod siebie, gra dla drużyny. Po swoim golu wypracował Jeanowi sytuację do pustej bramki. Nic dodać, nic ująć.

Jagiellonia nie postawiła Wiśle zbyt trudnych warunków. - Szczerze obawiałem się tego meczu i dlatego tym bardziej jestem zadowolony z tego, że wygraliśmy i to w takim stylu. Można powiedzieć, że zniszczyliśmy Jagiellonię, bardzo się z tego cieszę. Stworzyliśmy dobre widowisko i zagraliśmy na zero. Gdyby nie padła pierwsza bramka tak szybko to na pewno byłoby tak ciężko jak z Ruchem.

Kosowski dostał kopniaka tuż przed opuszczeniem murawy, na szczęście to chyba nic poważnego. - Wyprzedził mnie jeden z obrońców Jagiellonii i stukłem podbicie. Trochę boli. Później to już tylko zadrapanie.

Wszystkich w Krakowie cieszy to, że trzy punkty dały Wiśle fotel lidera. - My gramy zawsze o zwycięstwo, tak zawsze grała Wisła i będzie grała. Ja na naszych przeciwników się nie oglądam, było normalne, że kiedyś zgubią punkty. Dobrze się stało, że stracili te punkty teraz. Tak jak wcześniej mówiłem, trzeba uważać na Lecha, bo jest to dobra drużyna i zbliżyła się dzisiaj do czołówki. Nasz czekają teraz dwa trudne mecze i będziemy się starali jak najlepiej do nich przygotować.

Dzisiaj było tylko przetarcie dla kibiców przed tym czym są derby i mecz z Legią. - Owszem, przed nami dwa arcytrudne mecze. Teraz jest przerwa na reprezentację i na pewno trener przygotuje zespół do tych spotkań, które nie ma się co oszukiwać będą kluczowe i najważniejsze w sezonie.

Przerwa reprezentacyjna osobiście dotyczy Kamila Kosowskiego, który wreszcie został dostrzeżony przez selekcjonera. - Powołanie było dla mnie zaskoczeniem i bardzo miłą niespodzianką. Kadra jest priorytetem dla każdego piłkarza, tak samo dla mnie i bardzo się cieszę, długo czekałem na szansę. To jest powołanie i szansa, którą trzeba jeszcze wykorzystać. Do meczu z Jagiellonią myślałem tylko o nim, a teraz jestem już myślami przy reprezentacji. Spotkam po tak długiej przerwie moich kolegów z kadry. Nie opowiadali mi nic o selekcjonerze Beenhakkerze, nazwisko jego mówi samo za siebie, jest to profesjonalista, a przemawiają za niego jego wyniki, które osiągała nasza reprezentacja.

Na kadrę "Kosa" powinien jechać w lepszym nastroju niż jego dobry kolega, Maciej Żurawski. - Nie myślę w tych kategoriach, że Maciek przyjedzie jakiś załamany. Cieszę się, że się z nim spotkam, bo dość dawno się nie widzieliśmy. Nie ukrywam, że brakowało mi tego wszystkiego.

Źródło: wislakrakow.com

Kazimierz Węgrzyn: Wisła jak niemiecki walec

Gościem dzisiejszej Ligi+ jest były piłkarz "Białej Gwiazdy" Kazimierz Węgrzyn, który komentował spotkanie Wisły z Jagiellonią. - Wisła jest teraz jak niemiecki walec. Trener Skorża doskonale poustawiał defensywę tej drużyny. Ciężko ugryźć Wisłę, strzelić jej gola. Wiśle ciężko się gra, gdy nie strzelą pierwsi bramki, ale gdy już strzelą to już im łatwiej i walczą do końca.

Akcji Dariusza Dudki przygląda się Jean Paulista.
Akcji Dariusza Dudki przygląda się Jean Paulista.

- Trener Skorża tworzy pod Wawelem ciekawy zespół. Zimą dobrze by było poszukać jeszcze dobrego ofensywnego piłkarza, który podniósłby poziom zespołu. Trzeba zdecydowanie pogratulować Wiśle pierwszego miejca, bo długo na nie czekali. Wysokie zwycięstwa dają psychologiczną przewagę nad pozostałymi zespołami.

W programie zachwycano się nad Kamilem Kosowskim, który został powołany do kadry. - Alternatywą dla Kosowskiego może być jedynie Marek Zieńczuk - uważa Kazimierz Węgrzyn. - Jestem pod wrażeniem jego gry. To najlepszy okres w karierze Zieńczuka. Dobrze by było, gdyby trener Leo Beenhakker zobaczył co on robi na boisku. Wcześniej Zieńczuk był powoływany do reprezentacji, jako młody zawodnik. Teraz jest już doświadczony, nie ma już wiele czasu na grę w reprezentacji i gdyby dostał szansę, to wszystko zależałoby od niego. A warto mu ją dać, bo w takim dobrym okresie może już nigdy nie być.

Canal+ / wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Zieńczuk: Kiedyś to się skończy

Data publikacji: 06-10-2007 23:17


Po spotkaniu z Jagiellonią, Marek Zieńczuk może dopisać na swoje konto kolejne dwa strzelone gole. Mimo tego zawodnik przyznaje, że ta dobra passa kiedyś się skończy. Jak sam podkreśla ma nadzieję, że wtedy jego skuteczność przejdzie na kolegów z drużyny.

Po raz kolejny wysoko wygrywacie z beniaminkiem. Nie macie dla nich litości.

Nie koncentrujemy się na tym, bo my chcemy wygrywać wszystkie mecze. Akurat w tym sezonie tych beniaminków mamy u siebie i rzeczywiście dobrze się nam gra przeciwko nim.

Przewrotne pytanie. Kiedy zmarnował Pan jakąś sytuację strzelecką?

(śmiech) Pamiętam te sytuacje z poprzedniego sezonu, gdzie nie wszystko wyglądało tak różowo, jak teraz. Cieszę się z tej skuteczności i z tego, że moje bramki pozwalają Wiśle wygrywać.

Druga bramka była kopią gola z Chorzowa. Trenujecie z Kamilem takie zagrania?

Nie, bo tak do końca nie da się tego wytrenować. Widzę, kiedy Kamil szykuje się do dośrodkowania, a mamy sztywne zasady, które obowiązują u nas w drużynie. Zamykałem tą akcję na długi słupek i akurat ta piłka tam spadła. To są piłki sytuacyjne i nie ma na nie złotego środka. Na razie wpada i nie chcę zapeszyć.

Po tym meczu jesteście liderem. Uda się utrzymać ten wynik do końca rundy?

Zawsze mówiłem, że lepiej jest uciekać niż gonić. Zobaczymy, jak z tej roli się wywiążemy, ale jesteśmy na dobrej drodze. Nie wypada nam tych najbliższych meczów przegrać czy zremisować. Przed nami pięć spotkań i walczymy o piętnaście punktów.

Kamil zdradził, że przed tym spotkaniem bał się Pan, że licznik może się zaciąć.

No tak. Wiem, że ten magazynek kiedyś się wyczerpie i to strzelanie bramek przejdzie na kogoś innego. Cieszę się, że kolejny mecz i znów strzelam gole, ale nie mam złudzeń, że kiedyś to się skończy. Osobiście chciałbym, żeby to trwało jak najdłużej i będę robił wszystko w tym kierunku.

Najważniejsze, żeby ten magazynek nie zaciął się w najbliższych spotkaniach.

Na pewno fajnie byłoby strzelić w derbach bramkę, bo jeszcze nie mam na swoim koncie takiego trafienia. Jeśli to by mi się udało, to na pewno zaliczyłbym tego gola do jednego z najważniejszych w mojej karierze. Natomiast najważniejsze są trzy punkty i jedziemy o nie grać.

Ma Pan siedem bramek na koncie. Niedługo przełamie Pan tą granicę dziecięciu goli.

Jeszcze przed tym sezonem wszyscy wypominali mi te 400 dni bez strzelenia bramki. Jakoś ciężko mi jest o tym zapomnieć.

Teraz mecze reprezentacji, a Wiśle zawsze grało się ciężko po takich przerwach.

No tak, znowu to fatum (śmiech). Mam nadzieję, że to w końcu się przełamie i nie będzie to miało żadnego związku. Po przerwie na kadrę strzeliłem dwie bramki w Wodzisławiu. Myślę, że koledzy z drużyny przyjadą z reprezentacji w dobrej formie, bo nie wyobrażamy sobie innego wyniku w meczu derbowym, jak zwycięstwo. Kibice tego od nas oczekują.

Jest Pan w bardzo dobrej formie i pojawiły się głosy, że powinien Pan grać w reprezentacji.

Nie zastanawiałem się nad tym. Dla mnie teraz najważniejsza jest gra w klubie i to, żeby tytuł mistrza Polski powrócił do Krakowa. Fajnie byłoby zagrać z orzełkiem na piersi, staram się jak mogę, ale widocznie trener ma inną koncepcję. Myślę, że reprezentacja Polski ma dobrych skrzydłowych, i z takiego samego założenia wychodzi trener. To on wysyła powołania.

Kasia

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Piotr Brożek: Takie końcówki mogą być

Data publikacji: 06-10-2007 23:32


Piotrek Brożek zastąpił w 59. minucie meczu Arka Głowackiego, by czternaście minut później ustalić wynik spotkania na pięć do zera. Jak sam przyznał, na takie końcówki spotkań może wchodzić i pokazywać swoje umiejętności.

Na pewniaka strzelałeś? Od razu sobie ustaliłem, że strzelę po długim rogu i akurat wpadło.

W sytuacji, kiedy bramkarz gości obronił Twój strzał, nie wyszło Ci to tak, jak chciałeś uderzyć?

Z prawej strony chciałem uderzyć, ale bramkarz instynktownie wybronił.

Chciałeś, żeby wyglądało to tak jak strzał Mauro w Chorzowie ?

Nie, nie podobnie. Raczej po krótkim. Bramkarz zostawił nogę i obronił.

Wszedłeś na boisko, kiedy wynik już był ustalony.

Na pewno gra toczyła się do pierwszej bramki. Pierwszą bramkę strzeliliśmy i już troszeczkę luzu w naszych poczynaniach się uwidoczniło. Później były sytuacje, które wykorzystaliśmy.

Paweł wykazał się braterską pomocą, bo mógł sam wykończyć akcję.

Krzyczałem na początku, ale Paweł mnie widział i puścił mi tę piłkę. Byłem w lepszej sytuacji i zostawił mi ją.

Jak się wchodzi przy takim wyniku? Chyba mniejsza presja?

Na pewno jest mniejsza presja i więcej można pokazać w takich meczach, gdzie się prowadzi trzy, cztery do zera. Mogę wchodzić jak jest już taki wynik i pokazywać swoje umiejętności.

Liczyliście przed tym meczem, że Legia zgubi punkty?

Na pewno liczyliśmy, bo Legii zawsze się ciężko grało na Lechu. Akurat dzisiaj się spełniło. Cieszymy się, że wróciliśmy na fotel lidera, i będziemy chcieli utrzymać go do końca sezonu.

Marta

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Zdobywać punkty i wygrywać

Data publikacji: 07-10-2007 11:46


Kapitan Wisły, podobnie jak cała drużyna, spodziewał się cięższego pojedynku. Na szczęście krakowianie zdołali szybko zdobyć bramkę i to pozwoliło ustawić cały mecz. Arkadiusza Głowackiego cieszy zwycięstwo i zdobycie pozycji lidera, jednak wie, że to dopiero początek walki i całą drużynę czeka jeszcze wiele pracy.

Czy spodziewaliście się, że będzie tak łatwo? Szybka bramka chyba ustawiła spotkanie?

Spodziewaliśmy się ciężkiego pojedynku. Rzeczywiście, udało się strzelić szybko bramkę, chociaż nie graliśmy jakoś rewelacyjnie moim zdaniem. Potem zdobyliśmy dwie kolejne i mecz był już ustawiony.

Teraz będzie dłuższa przerwa. Część zawodników wyjeżdża na kadrę. Różnie to bywało w podobnych okresach, a po powrocie czekają Was dwa ciężkie mecze.

Tak, ale my musimy starać się skoncentrować nad swoją pracą i nad tym, co mamy do wykonania. Nie zastanawiać się, jak te mecze będą wyglądały, tylko pracować. Myślę, że ci, którzy pojadą na kadrę, też nie będą próżnować i przyjadą w dobrej dyspozycji. Pomogą drużynie i wszystko będzie dobrze.

Pewnie ucieszył Was wynik z Poznania, gdzie Lech pokonał Legię i dzięki temu Wisła jest liderem.

Nie da się ukryć, że czekaliśmy na dobre wieści z Poznania. Wynik bardzo nas cieszy. Jednak to jest dopiero początek walki o mistrzostwo. Trzeba koncentrować się tylko i wyłącznie na sobie. Zdobywać punkty i wygrywać mecze. Dopiero później można spoglądać, mam nadzieję, że za siebie.

Przed meczem miał pan na swoim koncie 3 żółte kartki. Kolejna wykluczyłaby pana z następnego meczu. Czy jakoś to wpływało na Pana grę?

Muszę robić wszystko co najlepsze dla dobra drużyny, nawet kosztem żółtej kartki. Dzisiaj mecz nie był może tak twardy, żeby zarobić kartkę. Szybko strzelone bramki i stąd też szybka decyzja, żebym w 60. minucie zszedł z boiska. Po przerwie koncentrowałem się bardziej na tym, żeby nie złapać kartki. Przede wszystkim zależało mi, żeby nie zrobić jakiejś głupoty.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



Źródło: wisla.krakow.pl

Pół setki Clebera dla Wisły

Mecz z Jagiellonią Białystok był dla Clebera pięćdziesiątym spotkaniem, które rozegrał w barwach Wisły Kraków. Na tą okrągłą liczbę złożyło się 35 meczów pierwszoligowych Brazylijczyka, 7 spotkań w Pucharze UEFA, 2 w Pucharze Polski oraz 6 w Pucharze Ekstraklasy. Dotąd 9-krotnie strzelał dla "Białej Gwiazdy", wszystkie gole zdobywając przeciw ligowym rywalom.

Źródło: wislakrakow.com

10. kolejka Orange Ekstraklasy - Wisła liderem

6. October 2007, 20:44 (aktual. 7. October 2007, 20:18)

W sobotę oczy piłkarskiej Polski skierowane były na stadion przy Bułgarskiej, gdzie wspierany przez około 27 tysięcy kibiców Lech Poznań pokonał dotychczasowego lidera – warszawską Legię. W tym czasie Wisła Kraków z łatwością rozgromiła bezradną Jagiellonię Białystok i jako jedyna niepokonana drużyna awansowała na pierwsze miejsce w tabeli.

Znajdująca się na czele „grupy pościgowej” kielecka Korona wygrała u siebie z Cracovią natomiast Górnik Zabrze po czterech (!) golach Dawida Jarki pokonał Zagłębie Sosnowiec. Do niespodzianki doszło w Bełchatowie, gdzie Polonia Bytom nie dała szans gospodarzom, zwyciężając 3:0.

W piątkowy wieczór na pierwszoligowe boiska wybiegły cztery zespoły. W Wodzisławiu Odra zainkasowała 3 punkty w meczu z Ruchem Chorzów. W derbach Łodzi, drugim piątkowym spotkaniu, nie padły żadne bramki – podział punktów nie poprawił trudnej sytuacji łódzkich drużyn.

10. kolejkę zakończył niedzielny pojedynek Zagłębia Lubin z Groclinem. Zwycięstwo odnieśli goście z Grodziska Wielkopolskiego.

W meczach 10. kolejki padły 22 bramki. Sędziowie pokazali piłkarzom 35 żółtych i dwie czerwone kartki.

W minionej serii spotkań na trybunach ośmiu pierwszoligowych stadionów zasiadło około 90 tysięcy widzów, z czego większość przypada na obiekty przy Bułgarskiej w Poznaniu i przy Reymonta w Krakowie.

Następna kolejka odbędzie się za dwa tygodnie, po przerwie na mecze reprezentacji narodowych.

Wyniki meczów 10. kolejki Orange Ekstraklasy

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów 2:0

Widzew Łódź - ŁKS Łódź 0:0

GKS Bełchatów - Polonia Bytom 0:3

Korona Kielce - Cracovia Kraków 2:0

Lech Poznań - Legia Warszawa 1:0

Górnik Zabrze - Zagłębie Sosnowiec 4:2

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 5:0

Zagłębie Lubin - Groclin Grodzisk Wlkp. 1:2


Tabela Orange Ekstraklasy

(pozycja, drużyna - rozegrane mecze - punkty - bramki)

1. Wisła Kraków – 10 – 26 – 29:5

2. Legia Warszawa – 10 – 24 – 20:4

3. Korona Kielce – 10 – 22 – 13:7

4. Lech Poznań – 10 – 20 – 22:13

5. Groclin Grodzisk Wlkp. – 10 – 19 – 17:12


Liderzy klasyfikacji strzelców:

10 bramek - Dawid Jarka (Górnik Zabrze);

8 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków);

7 bramek - Marek Zieńczuk (Wisła Kraków), Marcin Zając (Lech Poznań);

5 bramek - Marcin Robak (Korona Kielce), Takesure Chinyama (Legia Warszawa)

Źródło: wislakrakow.com

Kibice gości
Kibice gości

Propaganda futbolu - pomeczowy mix newsowy

  • „Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To Superman!”. Po meczu z Jagiellonią należy zawołać: „Czy to miedziowy mistrz Polski? Czy to exliderzy z Warszawy? Nie! To Wisła Kraków!!!”. Wisła była w sobotni wieczór szybsza od Jagiellonii niczym Superman od lecącej kuli. Wisła miała niespożytą energię jak Superman posiadający siłę lokomotywy. Wisła pokonała kolejną przeszkodę z polotem Supermana przeskakującego najwyższe budynki. [futbol.org.pl]
  • Wisła gra coraz szybciej i coraz ładniej. W sobotę tryby świetnie funkcjonującej maszyny Macieja Skorży zmiażdżyły Jagiellonię Białystok 5:0. "Kraków - miasto od wieków nam przychylne" - napisali na efektownej kartoniadzie kibice Jagiellonii, ale gospodarze nie mieli litości dla ich pupili. [interia.pl]
  • Wisłę śmiało można zacząć nazywać postrachem beniaminków. W trzech ostatnich spotkaniach krakowianie strzelili im, w sumie, aż 13 bramek, nie tracąc przy tym żadnej. Ich ofiarami byli kolejno: Polonia Bytom, Ruch Chorzów i teraz Jagiellonia Białystok. [sportowefakty.pl]
  • Innego rozstrzygnięcia nie można się było spodziewać. Potentat pewnie pokonał słabeusza. Wisła pokazała, że rywale jeszcze dużo muszą się uczyć. Jagiellonia tym meczem potwierdziła, iż nie zdobywa punktów na wyjazdach. Natomiast piłkarze Macieja Skorży po sobotnim triumfie zostali liderami tabeli. [Dziennik]
  • Jagiellonia była trzecim beniaminkiem, którego pożarła Biała Gwiazda. Na śniadanie była Polonia, na obiad Ruch na kolację właśnie Jaga. Wisła może spokojnie myśleć o następnych ważnych i prestiżowych meczach. Derbach Krakowa i starciu na szczycie z Legią Warszawa. [wp.pl]
  • Tylko w pierwszej połowie Jagiellonia toczyła wyrównany bój z Wisłą. Co prawda krakowianie w pierwszych 45 minutach strzelili trzy gole, ale wynikało to raczej z imponującej skuteczności miejscowych niż ilości groźnych akcji. W drugiej odsłonie futboliści "Białej Gwiazdy" raz po raz dochodzili do sytuacji strzeleckich, z których tylko dwie wykorzystali. A tylko Jean Paulista mógł zdobyć pięć goli, ale w drugiej odsłonie on akurat nie trafił ani razu. [Gazeta Wyborcza]
  • Znajdująca się w "gazie" Wisła Kraków grała na własnym boisku z beniaminkiem Orange Ekstraklasy Jagiellonią Białystok. Podopieczni Macieja Skorży nie dali żadnych szans drużynie gości i po zaaplikowaniu jej aż pięciu goli zostali liderem tabeli pierwszej ligi. [goool.pl]
  • Zawodnicy Jagiellonii spróbowali zagrać z Wisłą w otwarte karty i przekonali się jak duża dzieli ich różnica od najlepszych w kraju. Mogli nawet przegrać wyżej niż 0:5, ale chyba nikt na stadionie nowego lidera I ligi nie miał w sobotę do nich pretensji. Oczywiście powodów do dumy białostoczanie też nie mają. Jednak kto spodziewał się innego rozstrzygnięcia? Nawet remis walczącego o utrzymanie beniaminka z naszpikowaną reprezentantami kraju, rozpędzoną Wisłą byłby sensacją. [Gazeta Wyborcza Białystok]
  • Nowy lider, Wisła, strzelił Jagiellonii pięć bramek. Marek Zieńczuk, w tamtym sezonie jeden z symboli nieskuteczności Wisły, w ostatnich czterech meczach zdobył już sześć goli. Większość po podaniach Kamila Kosowskiego i podobnie było w sobotę w Krakowie: w pierwszej połowie do dośrodkowania Kosowskiego Zieńczuk przystawił głowę, w drugiej nogę. [Rzeczpospolita]
  • Leo, bierz go do kadry! Marek Zieńczuk gra jak z nut i strzela jak na zawołanie. Taki pomocnik to skarb. Nie dość, że podania Marka Zieńczuka otwierają jego kolegom drzwi do bramki rywali, to jeszcze sam strzela gole. Asystent Beenhakkera, Adam Nawałka był obecny na meczu. - Zieńczuk do kadry? - zastanawiał się chwilę. - Bez komentarza. [Super Express]
  • Na wiślacki stadion, na mecz o ligowe punkty, Jagiellonia zawitała po raz pierwszy od maja 1996 roku. Wtedy to "Biała Gwiazda" pokonała gości z Podlasia 4:0. W sobotni wieczór poprawiła się o jedno trafienie, co i tak rywale z Białegostoku winni przyjąć jako... nadzwyczaj łagodne potraktowanie ze strony krakowian. Gdyby bowiem ci ostatni strzelili - powiedzmy - jeszcze cztery lub więcej goli, to wówczas "Jaga" mogłaby mówić, iż rezultat odzwierciedla rzeczywistą różnicę dzielącą dziś oba zespoły. [Gazeta Krakowska]
  • Stadion przy Reymonta zapełnił się kibicami prawie do ostatniego miejsca. Kibice Wisły i Jagiellonii stworzyli doskonałą atmosferę. Fani z Podlasia wywiesili nawet transparent "Kraków - miasto nam od wieków przychylne". Mimo wysokiej porażki, do końca dopingowali piłkarzy. Równie efektownie pokazali się sympatycy Wisły. Mecze z tak dobrze zachowującymi się kibicami są znakomitą propagandą futbolu. [Gazeta Wyborcza Kraków]
  • Warto podkreślić wspaniałą atmosferę na trybunach, w tym wzorowe zachowanie przyjezdnych kibiców, którzy szczelnie wypełnili sektor gości. Po meczu kibice z Białegostoku... zaczęli sprzątać zajmowane przez siebie miejsca (m.in. przywieźli ze sobą worki na śmieci). Aż żal, że tylko fani "Jagi" tak się w Krakowie zachowują. [onet.pl]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com