2007.11.17 Polska - Belgia 2:0

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Kamil Kosowski, Radosław Sobolewski.

Sobolewski z numerem 17, z 9 były Wiślak - Żurawski, z 15 przyszły - Łobodziński
Sobolewski z numerem 17, z 9 były Wiślak - Żurawski, z 15 przyszły - Łobodziński
Sobolewski w walce z Belgami
Sobolewski w walce z Belgami
Kosowski wchodzi na boisko
Kosowski wchodzi na boisko
Kosowski gratuluje Smolarkowi dwóch bramek i wspólnie cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy
Kosowski gratuluje Smolarkowi dwóch bramek i wspólnie cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy


Ostatni oficjalny mecz Sobolewskiego w reprezentacji Polski.


Skład Reprezentacji Polski:

Artur Boruc - Celtic Glasgow

Marcin Wasilewski - Anderlecht Bruksela

Michał Żewłakow - Olimpiakos Pireus

Jacek Bąk Grafika:Zk.jpg - Austria Wiedeń

Grzegorz Bronowicki - Crvena Zvezda Belgrad

Wojciech Łobodziński - Zagłębie Lubin Grafika:Zmiana.PNG (45’ Jakub Błaszczykowski Grafika:Zk.jpg - Borussia Dortmund)

Mariusz Lewandowski - Szachtar Donieck

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

Jacek Krzynówek - VfL Wolfsburg

Euzebiusz Smolarek - Racing Santander Grafika:Zmiana.PNG (85’ Kamil Kosowski - Wisła Kraków)

Maciej Żurawski - Celtic Glasgow Grafika:Zmiana.PNG (82’ Rafał Murawski - Lech Poznań)

Miejsce/Stadion: Chorzów.

Strzelcy bramek: Euzebiusz Smolarek 45’ (1:0), Euzebiusz Smolarek 50’ (2:0).

Selekcjoner: Leo Beenhakker

Spis treści

Polacy jadą na EURO 2008!!!

Data publikacji: 17-11-2007 22:29


Na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polacy wygrali z Belgią 2:0 i tym samym wywalczyli pierwszy w historii polskiej piłki nożnej awans na Mistrzostwa Europy w 2008 roku. Obie bramki strzelił Euzebiusz Smolarek.

Podopieczni trenera Leo Beenhakkera przeważali, ale dopiero w 45. minucie meczu udokumentowali swoją przewagę, strzelając gola na 1:0. Autorem bramki okazał się być niezawodny Euzebiusz Smolarek, który minął belgijskiego bramkarza i będąc przed pustą bramką wyprowadził Polaków na prowadzenie.

Na początku drugiej połowy na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski, który kilkoma świetnymi podaniami dobrze wprowadził się do gry. Po jednym z jego zagrań Jacek Krzynówek uderzał z dystansu, a do dobitki dobiegł Smolarek, który lobem pokonał Stijnena i Polacy prowadzili już 2:0.

W spotkaniu z Belgią dobrze zaprezentował się grający od początku Radosław Sobolewski, który kilkakrotnie wywalczył rzuty wolne stanowiące zagrożenie dla zespołu Belgii. Pomocnik Wisły oddał na bramkę przeciwnika dwa strzały – jeden w 17. minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Macieja Żurawskiego, a drugi w 82. minucie, który został jednak zablokowany przez obrońców.

Na ostatnie pięć minut na boisku pojawił się Kamil Kosowski.

Po zakończeniu spotkania kibice zasłużenie zaśpiewali piłkarzom i trenerom "We are the champions".

Polska – Belgia 2:0 (1:0)

1:0 Smolarek 45'

2:0 Smolarek 52'

Polska: Boruc – Wasilewski, Żewłakow, Bąk, Bronowicki – Łobodziński, (46`Błaszczykowski), Lewandowski, Sobolewski, Smolarek (85`Kosowski), Krzynówek – Żurawski (82`Murawski)

Belgia: Stijnen - Guillet, Kompany, Van Buyten, Vertonghen – Defour (60`Pieroni), Fellaini, Haroun (84`Geraerts), Goor - Dembele, Mirallas (76`Huysegems)

Żółte kartki: Bąk, Błaszczykowski (Polska)

Sędziował: Claus Bo Larsen (Dania)

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA

Kosowski: Na szczęście mamy Ebiego

Data publikacji: 18-11-2007 00:54


W decydującym o awansie na Mistrzostwa Europy meczu Kamil Kosowski zagrał tylko w końcówce spotkania. Choć na początku eliminacji nie łapał się do kadry, to po świetnych występach w Wiśle stał się częścią zespołu, który przejdzie do historii.

Na ten awans trzeba sobie było dziś zapracować.

Mecz był bardzo ciężki, nie układał się nam. Belgowie dobrze się bronili, byli solidnie zorganizowaną drużyną. Na szczęście mamy Ebiego Smolarka, który z niczego robi coś. Dzisiaj to potwierdził swoją pierwszą bramką. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek inny zawodnik poszedł za taką piłką, wyczuł tą szansę.

Chyba mało kto po tak słabym początku eliminacji spodziewał się awansu.

Nie byłem w tej kadrze od początku, więc nie mogę się wypowiadać o pierwszych meczach. Teraz bardzo się cieszę, że jestem częścią tej drużyny. Najważniejszy jednak jest finał – to my jedziemy na Mistrzostwa Europy.

Jaką rolę w tym sukcesie ma trener Beenhakker?

To nie pytanie do mnie, to wy dziennikarze musicie na nie odpowiedzieć. To jest człowiek o wielkim autorytecie. Poprzednio, gdy awansowaliśmy na Mistrzostwa Świata, były słowa uznania dla trenera Janasa, więc i teraz, w tej historycznej chwili, trenerowi Beenhakkerowi trzeba to uznanie oddać.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Dudka: Skorzystałem z zaproszenia trenera

Data publikacji: 18-11-2007 11:19


Po meczu z Belgią Darek Dudka przyznał, że to dzięki trenerowi Beenhakkerowi znalazł się wśród zawodników świętujących awans do Mistrzostw Europy. W radowaniu się z awansu nie przeszkodził mu gips na nodze i dwie kule.

Jak przeżywałeś to spotkanie, skąd je oglądałeś?

Mecz oglądałem z trybun, dopiero samą końcówkę z ławki. Pierwsza połowa była ciężka, ale byliśmy dłużej przy piłce, więc myślę, że chociaż gola strzeliliśmy po błędzie przeciwnika, to prowadziliśmy zasłużenie.

Nie bałeś się, że coś się jeszcze może stać i o awans trzeba będzie walczyć w Serbii?

Byłem przekonany, że będzie dobrze. Drugie połowy zawsze gramy lepsze, więc byłem pewien, że strzelimy jeszcze bramkę.

Cieszysz się, że zostałeś uznany za jednego z członków tej drużyny i zaproszono Cię do świętowania z resztą zawodników?

Tak. Zostałem zaproszony przez trenera, który zaproponował mi, żebym był w trakcie tego meczu z zespołem, więc oczywiście skorzystałem z takiego zaproszenia.

Nie bałeś się skakać wraz z kolegami na jednej nodze?

Nie bałem się. Jedną nogę mam w końcu sprawną – prawa noga jest silna, więc nie było problemu z tym.

A kto cię potem wziął na barana?

Grzesiek Rasiak. Powiedziałem, że już trochę się zmęczyłem, więc wziął mnie na siebie i targał mnie po tym boisku.

A jak przebiegało świętowanie w szatni?

Były szampany… (śmiech). Dużo szampana rzeczywiście było, pośpiewaliśmy trochę. Cieszyliśmy się z tego awansu. Myślę, że było trochę tak jak po mistrzostwie Polski, tylko tu stawka trochę większa.

Nie żałujesz, że dziś zabrakło Cię na boisku?

Żałuję. Taki jest jednak los piłkarza. Grałem w trochę mało ważnym meczu, w którym przytrafiła mi się kontuzja. Pogodziłem się już jednak z tym i teraz cieszę się z awansu.

Myślisz, że tak jak dziś było miejsce dla Ciebie w drużynie, tak znajdzie się ono na Mistrzostwach Europy?

Ja będę musiał sobie to miejsce wywalczyć, bo będę po kontuzji. Muszę dojść do jakiejś dyspozycji, do pełnej formy, także na razie bym się wstrzymywał z takimi zapewnieniami.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA

Baszczyński: Jeszcze to do mnie nie dociera

Data publikacji: 18-11-2007 11:25


"Chyba to do mnie jeszcze tak do końca nie dotarło, że jest to tak ważne wydarzenie dla polskiej piłki" - powiedział w rozmowie z nami Marcin Baszczyński tuż po zakończeniu spotkania z Belgią.

Jak się czuje człowiek, który tworzy historię polskiej piłki?

Przede wszystkim jestem szczęśliwy. Cieszę się, ze trener w tym najważniejszym momencie mnie też zaufał, że tutaj byłem. Dziś wspierałem kolegów z ławki rezerwowych. Mieliśmy niezawodnego Ebiego, można tak powiedzieć i dzięki temu osiągnęliśmy wspaniały wynik. Jest wielka feta, wspaniała atmosfera na stadionie Śląskim. Chyba to do mnie jeszcze tak do końca nie dotarło, że jest to tak ważne wydarzenie dla polskiej piłki.

Długo nie wychodziliście z szatni. Świętowanie chyba było okazałe?

Było, było. Trzeba było wylać wszystkie te szampany, które były w szatni. Pośpiewaliśmy, poskakaliśmy – było sporo spontanicznej radości i to było naprawdę fajne. Dobrze, że będziemy jeszcze kilka dni ze sobą, bo będziemy się mogli jeszcze tym wszystkim nacieszyć. Lecimy jeszcze do Serbii pożegnać te eliminacje i cieszyć się naszym sukcesem jeszcze przez moment.

Myśli Pan, że w meczu z Serbią trener da szansę zawodnikom walczącym o pierwszą jedenastkę, takim jak Pan?

Na pewno każdy na to liczy. Ja też nie ukrywam, że chciałbym zagrać. Zobaczymy, jaką taktykę i skład trener wybierze na ten mecz. Od niedzieli zaczyna się operacja Serbia na treningach i tylko nad tym będziemy się skupiać.

A co zrobić, żeby wziąć udział w operacji Euro 2008?

Na pewno jest jeszcze półroczy okres, który będzie o wszystkim decydował. Niewiele jest meczów kontrolnych, ale cały czas trzeba być w formie, być przygotowanym. Trzeba będzie się cały czas starać, bo przez dobrą grę w klubie będzie można dostać się do kadry.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ostatnie mecze Wiślaków w kadrze: Szymkowiak, Gorawski, Sobolewski

17 listopada na stałe zapisał się w pamięci trójki Wiślaków. W 2004 roku reprezentacja Polski prowadzona wówczas przez selekcjonera Pawła Janasa zmierzyła się w wyjazdowym spotkaniu z Francuzami. Mimo sporej przewagi gospodarzy mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem. Gra z tym rywalem była okazją do zaprezentowania swoich umiejętności dla wielu Wiślaków, jednak dla dwóch z nich ten mecz był wyjątkowy jeszcze z jednego powodu. Dla Damiana Gorawskiego oraz Mirosława Szymkowiaka mecz z Francją był ostatnim meczem w karierze jako piłkarzy Białej Gwiazdy. Z kolei trzy lata później reprezentacja Polski zmierzyła się z Belgią w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy 2008. To spotkanie było ostatnim meczem Radosława Sobolewskiego w narodowych barwach.


17.11.2020r.

Arek Warchał

Dokładnie 16 lat temu doszło do towarzyskiego meczu, w którym reprezentacja Polski zmierzyła się na wyjeździe z kadrą Francji. Ówczesny szkoleniowiec naszych rywali postanowił, iż mimo faktu, że jest to wyłącznie gra towarzyska, to w składzie znajdzie się miejsce dla wielu niezwykle utalentowanych graczy. I tak w wyjściowej „11” Francji mogliśmy zobaczyć m.in. takich zawodników, jak Vieira, Henry czy Giuly. Jeżeli chodzi o zestawienie, w jakim wystąpili Biało-Czerwoni, to składał się on w dużym stopniu z graczy, którzy wówczas reprezentowali barwy krakowskiej Wisły. Na murawę od pierwszych minut wybiegli wówczas - Marcin Baszczyński, Mirosław Szymkowiak, Maciej Żurawski czy Tomasz Frankowski. Z ławki rezerwowych w późniejszym etapie meczu weszli na boisko Damian Gorawski oraz Tomasz Kłos. Mecz z Francuzami był ostatnim spotkaniem z orzełkiem na piersi jako Wiślaków zarówno dla „Gory”, jak i „Szymka”.

Przewaga Francuzów i dobra postawa Dudka

Spotkanie znacznie lepiej rozpoczęli Francuzi. Gospodarze stwarzali sobie więcej szans do tego, by pokonać golkipera Polski, ale Jerzy Dudek, który wówczas bronił dostępu do bramki zagrał bardzo dobry mecz i w wielu sytuacjach ratował drużynę od utraty gola. Dopiero w 11. minucie gry Biało-Czerwonym udało się przeprowadzić składną akcję. Piłkę po wybiciu przez francuskiego bramkarza przejął Mirosław Szymkowiak, następnie oddał ją do Jacka Krzynówka, który dwukrotnie próbował swoich sił, jednak ostatecznie nie udało się zdobyć gola. Po kilku akcjach przeprowadzanych przez rywali głównie prawą stroną boiska, przed szansą w 17. minucie stanął Jacek Krzynówek. Jednak podobnie do okazji sprzed kilku minut, Polakowi nie udało się umieścić piłki w siatce. W kolejnych minutach Francuzi znacznie przejęli inicjatywę i często gościli pod polem karnym Jerzego Dudka, ale Polak świetnie bronił strzały rywala i bezsprzecznie był jednym z najlepszych graczy reprezentacji. Gdyby nie jego interwencje, Polska mogła przegrywać po pierwszej połowie różnicą kilku goli, a tak na przerwę obie ekipy schodził przy bezbramkowym remisie.

Poprawa gry Polaków, jednak bez konkretów

W drugiej połowie Polacy wyszli niezwykle zmotywowani i żądni strzelenia bramki, ale Francuzi byli tamtego wieczoru bardzo dobrze przygotowani i nie pozwalali im na zbyt wiele, skutecznie odpierając ataki Biało-Czerwonych. Swoje okazje mieli również gospodarze. Najgroźniejszą szansę po przerwie wypracowali sobie w 62. minucie. Wówczas błąd popełnił Mirosław Szymkowiak, co otworzyło rywalom drogę do bramki, jednak defensorom Polski w ostatnich sekundach udało się wybić piłkę z linii bramkowej. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, co biorąc pod uwagę klasę rywala oraz fakt, że Polacy grali na wyjeździe, trzeba uznawać za dobry wynik.

Wiślacy w kadrze

Mirosław Szymkowiak łącznie w narodowych barwach wystąpił 33 razy - w 16 z nich jako piłkarz krakowskiej Wisły. W spotkaniach tych udało mu się zdobyć trzy bramki. Z kadrą wywalczył również awans na Mistrzostwa Świata w 2006 roku, a na imprezie głównej rozegrał dwa mecze. Z kolei Damian Gorawski ma na swoim koncie 14 spotkań w koszulce z orłem. W większości rozegrał je jako piłkarz Białej Gwiazdy, jednak jego ostatnie trzy mecze przypadły na czas występów dla FK Moskwa. Gorawski był uczestnikiem eliminacji do Mistrzostw Świata w 2006 roku.

Francja - Polska 0:0

Francja: Landreau - Sagnol, Squillaci (46. Givet), Boumsong, Gallas - Giuly (26. Govou), Vieira, Pedretti, Malouda (46. Evra) - Saha (65. Meriem), Henry.

Polska: Dudek - Baszczyński, Bąk, Hajto (46. Kłos), Rząsa - Kosowski (90. Gorawski), Kałużny, Szymkowiak (66. Mila), Krzynówek (93. Radomski) - Żurawski, Frankowski (81. Rasiak).


Ostatni mecz Radosława Sobolewskiego

Równo 13 lat temu reprezentacja Polski pod wodzą Leo Beenhakkera zmierzyła się w Chorzowie z Belgią. Mecz ten rozgrywany był w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy z 2008 roku. Ewentualny dobry wynik Biało-Czerwonych w tamtym meczu mógł sprawić, że Polacy udaliby się na główną imprezę. Mecz z Belgami był także ostatnią grą Radosława Sobolewskiego w narodowych barwach.

Skład Biało-Czerwonych, jaki ówczesny selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski wybrał na tamto spotkanie, oparty był w znacznej mierze na piłkarzach, którzy wówczas występowali w zagranicznych zespołach. Do wyjściowej „11” selekcjoner deysgnowł wówczas m.in. Artura Boruca, który występował wówczas w Celticu Glasgow, Jacka Krzynówka z VfL Wolfsburg czy chociażby Mariusza Lewandowskiego z Szachtara Donieck. Trener postawił również na dwóch zawodników z ligi polskiej. Pierwszym z nich był Wojciech Łobodziński z Zagłębia Lubin, a drugim Radosław Sobolewski, który tego dnia po raz ostatni przywdział polskie barwy.

Przewaga udokumentowana golem

Spotkanie w pierwszej połowie nie było zbyt porywające. Nieznaczną przewagę w pierwszych 45 minutach osiągnęli Polacy, jednak Belgowie świetnie radzili sobie z atakami naszej drużyny, na co zwracali uwagę zawodnicy w rozmowach pomeczowych. Pierwsze trafienie dla Biało-Czerwonych padło tuż przed przerwą. Jeden z rywali odegrał futbolówkę zbyt słabo, co sprawiło, że przed szansą stanął Ebi Smolarek. Polak nie zastanawiał się zbyt długo i popędził w stronę piłki, po czym przejął ją i ogrywając bramkarza umieścił ją w siatce. „Na szczęście mamy Ebiego Smolarka, który z niczego robi coś. Dzisiaj to potwierdził swoją pierwszą bramką. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek inny zawodnik poszedł za taką piłką, wyczuł tą szansę” - mówił Kamil Kosowski o swoim koledze z drużyny tuż po zakończeniu meczu.

Kolejne szanse Polaków

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Polaków, którzy chcieli jak najszybciej podwyższyć prowadzenie, by ze spokojem wyczekiwać prób swojego rywala. Cztery minuty po wznowieniu gry Jakub Błaszczykowski, który wszedł na boisko po przerwie, zauważył niekrytego Smolarka. Zagrał więc piłkę do swojego kolegi z drużyny, jednak zdołał je przejąć jeden z rywali. Do futbolówki dopadł jeszcze jeden z Polaków, przymierzając ze sporej odległości, ale tam na posterunku był golkiper Belgów, który odparł zagrożenie, ale nie do końca. Idealnie zachował się bowiem Smolarek, czekając na rozwój wydarzeń - zgarnął piłkę, dobił strzał i wpakował ją do siatki po raz drugi. Ostatecznie Polacy zwyciężyli 2:0 i mogli cieszyć się z awansu na mistrzostwa Europy.

Sobolewski w kadrze

Radosław Sobolewski w swojej reprezentacyjnej karierze rozegrał dla Biało-Czerwonych łącznie 32 spotkania, dorzucając jedno trafienie. W 28 z nich był zawodnikiem krakowskiej Wisły. „Sobol” był uczestnikiem eliminacji do Mistrzostw Świata 2006 oraz zagrał także na głównej imprezie. Brał udział również w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2008.

Polska - Belgia 2:0 (1:0)

1:0 Smolarek 45'

2:0 Smolarek 49'

Polska: Boruc - Wasilewski, Żewłakow, Bąk, Bronowicki - Łobodziński, (46' Błaszczykowski), Lewandowski, Sobolewski, Smolarek (85' Kosowski), Krzynówek - Żurawski (82' Murawski)


Belgia: Stijnen - Guillet, Kompany, Van Buyten, Vertonghen – Defour (60' Pieroni), Fellaini, Haroun (84' Geraerts), Goor - Dembele, Mirallas (76' Huysegems)


Źródło: wisla.krakow.pl