2008.02.22 Korona Kielce - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2008.02.22, Orange Ekstraklasa, 18. kolejka, Kielce, Stadion Miejski, 20:00
Korona Kielce 1:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 13.947
sędzia: Zdzisław Bakaluk z Olsztyna
Bramki
Paweł Sobolewski 47’

1:0
1:1

60’ Adam Kokoszka
Korona Kielce
4-4-2
Wojciech Kowalewski
Marcin Kuś
Andrius Skerla
Grafika:Zk.jpg Hernâni
Robert Bednarek
Grzegorz Bonin grafika: Zmiana.PNG (77’ Tomasz Nowak)
Hermes
Cezary Wilk
Paweł Sobolewski grafika: Zmiana.PNG (67’ Marcin Kaczmarek)
Andradina
Marcin Robak

trener: Jacek Zieliński
Wisła Kraków
4-4-2
Marcin Juszczyk
Adam Kokoszka
Arkadiusz Głowacki
Cleber
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika: Zmiana.PNG (78’ Grzegorz Kmiecik)
Radosław Sobolewski
Mauro Cantoro
Marek Zieńczuk
Rafał Boguski
Radosław Matusiak grafika: Zmiana.PNG (73’ Jean Paulista)

trener: Maciej Skorża

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Andrzej Blacha: Gotowi do gry

Data publikacji: 22-02-2008 00:10


"Może jak na polskie warunki, to jest to - jak mówią dziennikarze - polski "dream team", ale spokojnie. Ta drużyna nie jest na tą chwilę tak zgrana, żeby walczyć o Ligę Mistrzów. Na nią przyjdzie jeszcze pora" - przyznał trener Andrzej Blacha.

Jak podsumowałby Pan te dwa zgrupowania w Hiszpanii?

Można chyba powiedzieć, że jesteśmy z nich zadowoleni, bo mieliśmy bardzo dobre warunki do tego, żeby sobie popracować. Jeżeli bierzemy pod uwagę mecze sparingowe, to wyniki może nie są najlepsze, ale nie na tym to polega, żeby w sparingach wygrywać. Znam takie drużyny, które w takich meczach kontrolnych wygrywały z bardzo silnymi rywalami, a potem w lidze sobie nie radziły. My wychodzimy z trochę innego założenia. Na obozach doskonaliliśmy pewne elementy taktyczne, ustawienie drużyny i nowych zawodników, aczkolwiek oni nie byli w pełni na obozie. Ogólnie można powiedzieć, że z tych dwóch obozów jesteśmy bardzo zadowoleni.

Czy nowi zawodnicy wkomponowali się już do drużyny? Jak wygląda ich aklimatyzacja w zespole?

Jeśli chodzi o aklimatyzację, to wszystko jest dobrze. Jeśli chodzi o wkomponowanie się do drużyny, to na pewno potrzeba im jeszcze troszeczkę czasu, żeby się zgrali i poznali naszą taktykę, nasz sposób na grę. Nie można tego zrobić w tydzień lub dwa – na to potrzeba czasu. Niestety, nie byli oni na pełnych dwóch zgrupowaniach, bo pojechali tylko na drugie i to jest na pewno jakiś minus tego wszystkiego.

Klub starał się o pozyskanie Łukasza Garguły, ale już wiadomo, że nie dołączy do zespołu. Na ile ten zawodnik przydałby się teraz Wiśle?

Trudno jest powiedzieć. Łukasza nie było z nami w okresie przygotowawczym, a przed nim jeszcze dużo pracy. Umiejętności ma na pewno duże, jest kolejnym reprezentantem Polski. Mogę się o nim wypowiadać tylko pozytywnie, ale trudno jest jednoznacznie na takie pytanie odpowiedzieć. Myślę, że dobrze wkomponowałby się do drużyny, ale jak szybko – to trudno powiedzieć.

W pierwszym meczu rundy wiosennej Wisłę czeka bardzo ciężki pojedynek w Kielcach z Koroną. Czy zespół jest już przygotowany do gry na pełnych obrotach?

Myślę, że tak. Dla nas każdy mecz jest bardzo ważny, bo będzie nas zbliżał pomału do mistrzostwa. Oczywiście droga do niego jest bardzo daleka, bo jeszcze przynajmniej 13 kolejek, ale chcemy ją zacząć od pierwszego meczu w Kielcach. Na pewno będzie to bardzo ciężkie spotkanie, bo Korona gra u siebie i też chce nawiązać walkę o miejsce premiowane grą w pucharach.

W lidze Wisła ma dużą przewagę nad rywalami, a dodatkowo sprowadziła kilku wartościowych zawodników. Czy w ten sposób powoli zaczynają się przygotowania do walki o Ligę Mistrzów?

Ja myślę, że jeszcze spokojnie powinniśmy się wypowiadać na ten temat. Może jak na polskie warunki, to jest to – jak mówią dziennikarze – polski „dream team”, ale spokojnie. Ta drużyna nie jest na tą chwilę tak zgrana, żeby walczyć o Ligę Mistrzów. Nie zdobyliśmy jeszcze mistrzostwa Polski, więc teraz każda drużyna będzie chciała coś udowodnić i nas pokonać. Nie udało się to nikomu jesienią, także tym bardziej to wszystko wzrasta i na pewno wszyscy będą chcieli nas pokonać i pokazać, że tym składem, jaki mamy, nie wszystkie mecze można wygrać. A wracając do Ligi Mistrzów, to nie jest to wszystko do końca pewne. Przede wszystkim trzeba mieć troszeczkę szczęścia w losowaniu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że trafimy na przykład na taki Tottenham, czy jakąś inną drużynę z Anglii czy Hiszpanii, która będzie miała mnóstwo reprezentantów, dużo wyższy budżet, będzie lepiej zorganizowana medialnie i będzie miała do tego lepszych piłkarzy. Więc spokojnie – na Ligę Mistrzów też przyjdzie pora. Na razie walczymy o Mistrza Polski i na tym musimy się skupić.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Baszczyński: Pierwsza kolejka zawsze trudna

Data publikacji: 22-02-2008 00:05


"Musimy wygrywać i z takim celem i nastawieniem jedziemy. Odkąd pamiętam, to ta pierwsza kolejka zawsze jest trudna i jest to jakaś niewiadoma" - zdradził obrońca krakowskiej Wisły.

Jak wyglądały Pana pierwsze treningi po kontuzji i zabiegu?

Na pierwszym zgrupowaniu w Hiszpanii mnie nie było, a drugie mogę z mojego punktu widzenia podzielić na dwa okresy. Pierwszy tydzień to przede wszystkim treningi indywidualne jeszcze poza drużyną. To była ciężka praca i nacisk na przygotowanie typowo biegowe, fizyczne. A drugi tydzień to już był trening z piłką i z drużyną, więc na pełnym zaangażowaniu. Pamiętam, że potrzebowałem trochę czasu, bo było ciężko na pierwszych treningach, ale później wyglądało to coraz lepiej. Tutaj na miejscu mogłem się już przygotować typowo do gry i udało mi się zagrać w dwóch sparingach.

Czy można powiedzieć, że po ostatnich transferach Wisła rośnie w siłę?

Mam nadzieję. Wszyscy liczą na to, że ci zawodnicy będą dużym wzmocnieniem dla Wisły. Zobaczymy, jaka będzie rzeczywistość, bo mają oni bardzo mało czasu na to, żeby wskoczyć do składu i grać. Trzeba wierzyć w to, że są to dobrzy zawodnicy, inteligentni przede wszystkim piłkarsko i wkomponują się w drużynę jak najszybciej i będą spełniać swoje wymagania.

Oprócz zdobycia mistrzostwa Polski, stawia się przed Wisłą kolejny cel, jakim jest awans do Ligi Mistrzów.

Dobrze, że stawia się takie cele, bo w takim kierunku robiło się te wszystkie wzmocnienia. Całkiem fajna i optymistyczna była dla nas pierwsza runda, dlatego takie są przesłanki ku temu, żebyśmy te cele próbowali osiągnąć. Na pewno presja jest duża, ale wiemy, że musimy sobie z nią poradzić, bo po to gramy w Wiśle, żeby ten ciężar udźwignąć i w dobrym stylu dążyć do tych celów. A czy według Pana zespół jest gotowy do walki o taki cel?

Mentalnie drużyna musi być przygotowany na to, żeby wytrzymać presję i zdobyć mistrzostwo Polski i to będzie najważniejsze. Jak będą wyniki, to i zespół będzie mentalnie podbudowany do tego, żeby przygotować się na walkę o Ligę Mistrzów.

Pierwszy krok w tym kierunku trzeba uczynić w spotkaniu z Koroną.

Na pewno wszystko potoczy się bardzo szybko. Od początku tego meczu trzeba być skoncentrowanym i przede wszystkim musimy szybko wejść na takie obroty, jakie potrzeba. Musimy wygrywać i z takim celem i nastawieniem jedziemy. Odkąd pamiętam, to ta pierwsza kolejka zawsze jest trudna i jest to jakaś niewiadoma.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Była porażka i remis, czas na zwycięstwo

[[Grafika: 2008-02-22 Wisła-Korona1.jpg|left|thumb|300px| Wojciech Łobodziński] Wisła po raz trzeci jedzie do Kielc by rozegrać tam szóste ligowe spotkanie obu zespołów. Z dwóch wcześniejszych wyjazdów do Kielc krakowianie zdołali przywieźć zaledwie jeden punkt.

W kwietniu 2006 roku grająca w silnym składzie i prowadzona przez Dana Petrescu "Biała Gwiazda" przegrała 0:1 za sprawą bramki Krzysztofa Gajtkowskiego w 46 minucie.

Rok później było już nieco lepiej, bo gospodarze nie strzelili gola i mecz zakończył się bezbramkowym remisem, trzecim z rzędu dla podopiecznych Adama Nawałki.

Piątkowa forma obu zespołów jest niewiadomą - Korona nie grała sparingów na krajowym podwórku, a Wiśle brak trzech podstawowych zawodników i nie wiadomo jak zaprezentują się zmiennicy oraz nowe nabytki zespołu Macieja Skorży. Nadarza się jednak dobra okazja, by nie tylko strzelić wreszcie bramkę na stadionie w Kielcach, ale pokusić się o pierwsze historyczne zwycięstwo Wisły nad Koroną w pierwszej lidze.

Może uda się to Radosławowi Matusiakowi, który na swym koncie ma już trafienie przeciwko Koronie, wprawdzie w drugiej lidze i w meczu przegranym przez jego Bełchatów 1:2, ale zawsze ;-)

Statystyka pojedynków Wisły z Koroną w pierwszej lidze:

Liczba meczów: 5, zwycięstwa Wisły: 2, zwycięstwa Korony: 1, remisy: 2, bramki: 8:3 Mecze w Kielcach: 2, zwycięstwo Korony: 1, remis: 1, bramki: 0:1

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Orange Ekstraklasa: Wisła zremisowała w Kielcach

Pierwsze spotkanie ligowe piłkarzy Wisły Kraków w 2008 roku zakończyło się remisem 1-1 (0-0) na niezwykle trudnym terenie w Kielcach. Do przerwy nie obejrzeliśmy bramek, a mecz nie był najlepszym widowiskiem. Dominowała walka i pilnowanie własnej bramki, więc składnych akcji było jak na lekarstwo. Najlepszą mieli gospodarze, ale Marcin Robak - dla nas szczęśliwie - uderzył minimalnie obok bramki. W 49. minucie kielczanie zdołali objąć prowadzenie - do naszej siatki, po źle ustawionej pułapce ofsajdowej, trafił Paweł Sobolewski. Niewiele ponad dziesięć minut poźniej pięknym strzałem wyrównał Adam Kokoszka, który mimo iż zawinił przy stracie gola, był dzisiaj najlepszym piłkarzem "Białej Gwiazdy". - Bramkę chciałbym zadedykować moim rodzicom - powiedział po meczu popularny "Kokos".

Tylko remis w Kielcach na inaugurację piłkarskiej wiosny. Mauro Cantoro w walce o piłkę.
Tylko remis w Kielcach na inaugurację piłkarskiej wiosny. Mauro Cantoro w walce o piłkę.

Po pierwszych 15. minutach można było przyznać, że oglądamy bardzo twardy i dobry mecz. Obie drużyny szybko stworzyły sobie po jednej dogodnej sytuacji. Najpierw efektowny rajd przeprowadził Mauro Cantoro, a jego strzał zza pola karnego z trudem wybił Kowalewski, natomiast kilka chwil później po dobrym podaniu Ediego, uderzenie Robaka zablokował Głowacki.

Niezwykle groźnie pod wiślacką bramką było w 21. minucie. Rewelacyjne podanie Kusia minęło obronę "Białej Gwiazdy", do piłki trafił niepilnowany Robak i sprytnie przeniósł ją nad Juszczykiem. Na szczęście futbolówka przeleciała tuż obok lewego słupka.

Do końca pierwszej połowy obie strony starały się atakować, ale nie udało się im stworzyć żadnej ciekawej akcji. Wśród wiślaków należało pochwalić nieźle grającą obronę. Słabo spisywali się Piotr Brożek i debiutujący Radosław Matusiak.

Zaraz po przerwie gospodarze zdobyli bramkę, wykorzystując fatalny błąd obrony Wisły, a w szczególności Kokoszki. Gola pewnym strzałem zdobył, zupełnie nie pilnowany Paweł Sobolewski.

Grając ze stratą bramki "Biała Gwiazda" ruszyła do boju i szybko przeprowadziła świetną akcję, niestety nie zakończonej bramką. Doskonały odbiór i prostopadłe podanie Boguskiego trafiło pod nogi Łobodzińskiego, którego strzał instynktownie wybronił golkiper Korony.

Kilkadziesiąt sekund później niezwykle groźny kontratak przeprowadzili gospodarze. Bonin dośrodkował z prawego skrzydła prosto na głowę Robaka. Mocny strzał napastnika "złocisto-krwistych" przeleciał minimalnie obok bramki Juszczyka.

W 60. minucie podopieczni Skorży stworzyli świetną sytuację i zdołali odrobić straty. Mierzone dośrodkowanie Marka Zieńczuka na bramkę doskonałym strzałem zamienił Adam Kokoszka, w pełni rehabilitując się za błąd przy bramce dla Korony.

Wojciech Łobodziński
Wojciech Łobodziński

Po utracie gola piłkarze Zielińskiego rzucli się ostro do ataku i zdołali stworzyć dwie, bardzo klarowne sytuacje. Na szczęście nie udało im się zakończyć żadnej z nich strzałem w stronę wiślackiej bramki.

W samej końcówce spotkania groźnie uderzył niepilnowany Edi Andradina, ale Juszczyk był dzisiaj jednym z pewniejszych punktów w drużynie lidera Orange Ekstraklasy i nie dał się pokonać po raz drugi.

Korona Kielce - Wisła Kraków 1-1 (0-0)

1-0 Paweł Sobolewski (49.)

1-1 Adam Kokoszka (60.)

Korona Kielce: Wojciech Kowalewski - Marcin Kuś, Andrius Skerla, Hernâni , Robert Bednarek - Grzegorz Bonin (77. Tomasz Nowak), Hermes, Cezary Wilk, Paweł Sobolewski (67. Marcin Kaczmarek) - Edi Andradina, Marcin Robak.

Wisła Kraków: Marcin Juszczyk - Adam Kokoszka , Arkadiusz Głowacki, Cléber, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (78. Grzegorz Kmiecik), Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk - Rafał Boguski, Radosław Matusiak (73. Jean Paulista).

Sędzia: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn)

Widzów: 14 000

Źródło: własne

Dodał: Q (2008-02-22 19:29:11)

Źródło: wislaportal.pl

Remis w Kielcach

Na inauguracje rozgrywek ligowych w tym roku Wisła wywiozła punkt z gorącego terenu w Kielcach. Jedynego gola dla Białej Gwiazdy zdobył Adam Kokoszka. Tak padały bramki:

1:0, 47 minuta - Hermes doskonałym podaniem wypuścił znajdującego się na lewym skrzydle Pawła Sobolewskiego. Ten dogonił piłkę przed linią końcową, skręcił w kierunku bramki Juszczyka, wyczekał bramkarza Wisły, po czym posłał nad nim piłkę z ostrego kąta wprost do siatki wiślaków. Błąd popełnił Adam Kokoszka, który nie złapał zawodnika Korony na spalonym i zbyt późno zdecydował się na pościg za nim. Niezbyt dobrze zachował się w tej sytuacji również Juszczyk.

1:1, 60 minuta - Rehabilitacja Adama Kokoszki. Świetny daleki przerzut z lewej strony, wbiegający z prawego skrzydła Kokoszka tylko dołożył nogę. Piłka "skontrowała" i wpadła tuż przy słupku bramki Wojciecha Kowalewskiego, który w tej sytuacji był bez szans.

Adam Kokoszka po strzeleniu bramki Koronie.
Adam Kokoszka po strzeleniu bramki Koronie.

Inne sytuacje:

W pierwszej połowie najlepszą okazję do strzelenia bramki stworzyła sobie Korona. Z głębi pola dalekie podanie otrzymał Robak, który czubkiem buta przerzucił piłkę nad wychodzącym Marcinem Juszczykiem. Piłka minęła zarówno bramkarza jak i lewy słupek bramki Wisły. Miało to miejsce w 21 minucie.

13 minut wcześniej strzał z 20 metrów na bramkę Korony oddał Mauro Cantoro. Pozycja była dobra, uderzenie bardzo mocne i nieprzyjemne, bo piłka skozłowała przed bramkarzem. Jednak Kowalewski stał na jej drodze i odbił futbolówkę przed siebie.

Przy stanie 1:0 dla Korony, w 54 minucie, Kowalewski uratował gospodarzy przed utratą gola. Piłkę Ediemu odebrał Piotr Brożek, od razu podał do Boguskiego, który podciągnął parę metrów i znakomicie zagrał do wbiegającego prawym skrzydłem Łobodzińskiego. Ten nie wykorzystał okazji - uderzył z pierwszej piłki, po ziemi ale trochę zbyt lekko czym dał okazję do interwencji Kowalewskiemu.

Bohater meczu:

Adam Kokoszka był pierwszoplanową postacią drugiej połowy spotkania. Najpierw zawalił przy golu Korony, ale niespełna kwadrans później odrobił stratę. Później dwoił się i troił na obu polach karnych - a to próbował woleja pod bramką Korony, a to blokował uderzenie Wilka. Jak stwierdziło wielu - piłka sama szukała młodego obrońcę Wisły. A może to on wie, gdzie się ustawić, by futbolówka trafiła do niego?

Debiuty:

Oficjalne ligowe debiuty w Wiśle zaliczyli dziś kadrowicze Wojciech Łobodziński i Radosław Matusiak. Obaj trenują z naszym zespołem krótko, nie są jeszcze zgrani, lecz spodziewaliśmy się od nich nieco więcej. Szczególnie po Łobodzińskim, który w całym meczu nie przeprowadził nawet jednej indywidualnej akcji. Zbyt wcześnie twierdzić, że to słabszy gracz od Kamila Kosowskiego, jednak w meczu z Koroną brakowało nam ułańskiej fantazji na skrzydle. Matusiak starał się toczyć boje z Hernanim i Skerlą. Absorbował tym obu defensorów, ale sytuację strzelecką miał tylko jedną i to niezbyt dobrą. Chybił znacznie. Obaj zawodnicy zostali wcześniej zmienieni przez trenera Skorżę.

Forma Wisły - przeciętna:

Po transferach Łobodzińskiego i Matusiaka wiele mediów okrzyknęło ekipę Wisły krajowymi "galacticos". Zbyt wcześnie. Wisła do Kielc pojechała w najsłabszym składzie ze wszystkich meczów w tym sezonie. Zabrakło szybkiego Brożka, kadrowicza Dudki, pewnego Pawełka, żelaznego defensora Baszczyńskiego, nie wspominając o Kosowskim. Między innymi to spowodowało, że gra Wisły daleka była od doskonałości. Najlepsze, kilkunastominutowe okresy miały miejsce na samym początku meczu i tuż po straceniu gola. Wtedy Wisła potrafiła utrzymać się przy piłce, stworzyć przewagę i doprowadzić do sytuacji bramkowych. W ostatnich dziesięciu minutach jakby pogodzeni z wynikiem nie byli w stanie skutecznie zaatakować. Widać więc, że do pełni formy jeszcze daleko.

Korona Kielce - Wisła Kraków 1:1 (0:0)

1:0 Paweł Sobolewski 47 min

1:1 Adam Kokoszka 60 min

Żółta kartka: Hernani (Korona)

Sędziował: Z. Bakaluk (Olsztyn)

Widzów: 13 947

Korona: Wojciech Kowalewski - Marcin Kuś, Andrius Skerla, Hernani, Robert Bednarek - Grzegorz Bonin (77 min - Tomasz Nowak), Hermes, Cezary Wilk, Paweł Sobolewski (68 min - Marcin Kaczmarek) - Edi Andradina, Marcin Robak

Wisła: Marcin Juszczyk - Adam Kokoszka, Cleber Guedes de Lima, Arkadiusz Głowacki, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (78 min - Grzegorz Kmiecik), Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk - Radosław Matusiak (73 min - Jean Paulista), Rafał Boguski

wislakrakow.com (mefiTSo)

Źródło: wislakrakow.com

Pierwszy gol w Kielcach, ale zwycięstwa brak

Data publikacji: 22-02-2008 21:56


Biała Gwiazda straciła pierwsze punkty w rundzie wiosennej. Na stadionie w Kielcach zremisowała z Koroną 1:1. Bramkę na wagę remisu dla Wiślaków zdobył Adam Kokoszka. Był to pierwszy gol zdobyty przez Białą Gwiazdę na nowym stadionie Korony.


Wisła przystąpiła do tego meczu bez kilku podstawowych zawodników. Zabrakło Mariusza Pawełka, Dariusza Dudki, Marcina Baszczyńskiego i Pawła Brożka. W pierwszej części spotkania widać było zwłaszcza brak napastnika, który potrafiłby wykończyć strzałem dośrodkowania Zieńczuka czy Łobodzińskiego.

Piłkarze Korony zagrozili bramce Wisły w 14. minucie, kiedy strzał Marcina Robaka w ostatniej chwili zablokował Arkadiusz Głowacki.

Potem gospodarze stworzyli sobie stuprocentową okazję do strzelenia gola w 21. minucie, ale tę zmarnował Robak, który nie wykorzystał świetnego podania Marcina Kusia z głębi pola i posłał piłkę obok słupka bramki strzeżonej przez Marcina Juszczyka.

Tuż po zmianie stron Wisła straciła bramkę, a jej strzelcem został Paweł Sobolewski, który po indywidualnej akcji wpadł w pole karne Białej Gwiazdy i strzałem w długi róg umieścił piłkę w siatce.

Od tego momentu zaczęła się prawdziwa gra. Wisła dążyła do wyrównania, co przyniosło efekt w 60. minucie. Po świetnym dośrodkowaniu Zieńczuka z lewej strony boiska, piękną bramkę uderzeniem z woleja zdobył Adam Kokoszka.

Wcześniej w 52. minucie swoją szansę miał Radosław Matusiak, ale przy uderzeniu piłki poślizgnął się i przeszłą nad bramką. Dwie minuty później jeszcze lepszą okazję miał Łobodziński, który przegrał jednak pojedynek z Wojciechem Kowalewskim.

W końcówce spotkania Korona mogła strzelić zwycięską bramkę, ale w 87. minucie Marcin Juszczyk pokazał klasę, broniąc strzał Ediego Andradiny.

Korona Kielce – Wisła Kraków (0:0) 1:1

1:0 Sobolewski 47'

1:1 Kokoszka 60'

Korona Kielce: Kowalewski – Kuś, Hernani, Skerla, Bednarek – Bonin (77' Nowak) , Hermes, Wilk, Sobolewski (68' Kaczmarek) – Andradina, Robak

Wisła Kraków: Juszczyk – Kokoszka, Głowacki, Cleber, Piotr Brożek – Łobodziński (78' Kmiecik), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk – Matusiak (73' Paulista), Boguski

Żółte kartki: Hernani (Korona)

Sędziował: Zdzisław Bakaluk

Widzów: 14 000


Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec, mecz kończy się zasłużonym remisem 1:1.
90+2' Długo trwały przepychanki w polu karnym Korony. Wrzutka i niecelna główka Paulisty.
90+1' Indywidualna akcja Piotra Brożka, który wywalczył rzut wolny dla Wisły w pobliżu narożnika pola karnego Korony.
88' Podanie w pole karne do Kmiecika, który faulował Skerlę.
87' Strzela Robak, odbita piłka wpada pod nogi Ediego, techniczny strzał broni Juszczyk!

Hermes i Piotr Brożek.
Hermes i Piotr Brożek.


84' Znów strzelał Nowak, piłka ugrzęzła gdzieś w polu karnym Wisły, po czym została wybita do przodu.
82' Instynktowny strzał Nowaka zza 25 metrów, wprost w Juszczyka.
78' Łobodzińskiego zmienia Kmiecik. Paulista idzie na prawe skrzydło.
77' Tomasz Nowak zmienia Bonina.
77' Wolej... Kokoszki :) Niecelny
76' Kartka dla Hernaniego za faul na Boguskim.
75' Bardzo daleko od bramki Korony, Cantoro decyduje się na strzał... ogromnie niecelny.
75' Daleki przerzut do Bonina na prawą stronę, ten niedobrze trafia w piłkę blisko linii końcowej.
73' Zapowiadana zmiana. Paulista za Matusiaka.
73' Kokoszka próbował wygarnąć piłkę jeszcze zza linii końcowej.
70' Chwila spokojniejszej gry z obu stron. Szykują siły na ostatni kwadrans...?
69' Szykuje się zmiana w Wiśle, Paulista za Matusiaka.
68' Zmiana w Koronie. Za Sobolewskiego Marcin Kaczmarek.
65' Kokoszka wywalczył piłkę 25 metrów od bramki Korony, zagrał do Cantoro, któremu nie udało się znaleźć miejsca ani na strzał ani na sprytne podanie do Matusiaka.
63' Duże zamieszanie trzy metry od bramki Wisły...
63' Groźnie pod naszym polem karnym. Bonin wycofał na szesnastkę, strzał z pierwszej piłki Wilka, ofiarnie Kokoszka na róg.
60' Goooooooooooool!!! Adam Kokoszka z pierwszej piłki po 40-metrowym przerzucie z lewej na prawą stronę Zieńczuka! Rehabilitacja młodego obrońcy po błędzie przy golu dla Korony. Strzał był lekki, ale idealnie przy długim rogu.
59' Rozgrzewkę rozpoczynają Paulista, Jirsak i Kmiecik.
58' Sędzia nie odgwizdał faulu Głowackiego na rywalu. Błąd arbitra, nie pierwszy dziś. Z drugiej strony Kuś znów fauluje Zieńczuka. Zasłużył już dziś na żółtą kartkę.
56' Kontra Korony prawym skrzydłem, dośrodkowanie i główka wbiegającego Robaka. Na szczęście obok.
54' Świetna szansa Wisły po odbiorze piłki Ediemu. Zagranie Piotra Brożka do Boguskiego, ten na prawo do Łobodzińskiego. Jego strzał z pierwszej piłki broni jedną ręką Wojciech Kowalewski! To była stuprocentowa okazja.
53' Centra w pole karne Korony, pada w nim Mauro Cantoro, ale bez udziału rywala.
52' Wisła w ataku, strzał Matusiaka zablokowany na 17 metrze.
52' Za dużo podań przed polem karnym Korony, zagrani do Matusiaka, ten za bardzo odchylony uderza niecelnie.
51' Zamieszanie pod polem karnym Korony. Kokoszka wycofał do Zieńczuka, rykoszet i róg.
48' Zaskakujący gol poprzedzony dużym błędem obrony. Szczególnie Kokoszki, który nie pobiegł za przeciwnikiem. Podanie otwierające do bramki posłał Hermes.
47' Wisła traci gola. Zaskakujące podanie do Pawła Sobolewskiego. Ostry kąt, ale zawodnik Korony podbiegł na bramkę Wisły. Juszczyk na ziemi, a rywal przerzucił nad nim piłkę.
46' Rozpoczęła się II połowa.
W pierwszym dzisiejszym meczu ŁKS bezbramkowo zremisował z Jagiellonią.
Przeciętnie sprawował się w pierwszej połowie Wojciech Łobodziński. - Korona stawia nam wysokie warunki - mówi nowy zawodnik Wisły grający z numerem 21. - Ciężko się gra, to mecz walki. Ciężko skonstruować jakąś akcję, dlatego mecz wygląda jak wygląda. Musimy dłużej utrzymywać się przy piłce i stwarzać sytuacje, a nie nadziewać się na szybkie kontry.
Spokojnie rozgrzewają się rezerwowi. Diaz spokojnie wymienia podania z Jirsakiem i Dudu. Paulista i Kmiecik ćwiczą strzały na bramkę. Ich koledzy wysłuchują teraz pewnie ciężkich słów od trenera.
W przerwie organizatorzy zafundowali nam mini-mecz futbolistek Korony :)
Ciężko idzie gra Wiśle w I połowie, tylko pierwsze 10 minut wyglądało jak należy. - Nie wygląda to tak jak byśmy chcieli - mówi w przerwie Marek Zieńczuk (w C+). - Musimy poprawić grę, bo nie stwarzamy sytuacji. Na pewno aklimatyzacja musi troche potrwać. W tej słabszej dyspozycji chcielibyśmy jednak strzelić bramkę i wygrać. W końcu przyjechaliśmy tu po zwycięstwo - dodaje.
Koniec pierwszej połowy.
45+1' Kontra Wisły zepsuta przez złe przyjęcie piłki przez Matusiaka.
45+1' Edi trafia w mur, centrując.
45' Rzut wolny dla Korony, blisko narożnej chorągiewki.
44' Należała się żółta kartka za ten faul Kusia na Łobodzińskim. Nic z tego. Wrzutka na 7 metr Piotra Brożka, z którą poradzili sobie defensorzy. Po chwili strzał Cantoro, ale niegroźny.
42' Totalny kiks Bednarka przy wrzutce. Ale moment wcześniej groźne podanie do Bonina, który na szczęście nieco się pogubił.
41' Rzut wolny 5 metrów od narożnika pola karnego Korony. Centra Brożka blisko prawego słupka Korony, nikt nie zamknął tej piłki.
39' Od minuty Wisła na połowie Korony. Próba strzału Sobolewskiego, zablokowana. Po chwili dośrodkowanie... i aut dla Wisły.
37' Sobolewski na lewo do Zieńczuka, ten ma miejsce by dobrze zacentrować. Nic z tego, piłka wychodzi za bramkę.
35' Sobolewski do Matusiaka, ten próbował odegrać piętą, ale nie trafił dobrze w piłkę. Szkoda, bo Sobolewski wyszedłby sam przed Kowalewskiego.
34' Boguski znów schodzi do środka, szuka podaniem Zieńczuka. Zbyt mocne zagranie, Zieńczuk nie zdążył do piłki przed linią końcową.
33' Dobry odbiór Clebera 30 metrów od bramki Wisły. Uspokojenie sytuacji i ponowne mozolne budowanie ataku.
30' Zieńczuk szukał podaniem po ziemi Matusiaka. Za mocno.
30' Trudno coś dobrego powiedzieć o ofensywnej grze Wisły w ostatnim kwadransie.
27' Ręką zagrał w środku pola Arek Głowacki. Bez kartki.
26' Boguski zszedł do środka i spróbował strzału z prawej nogi. Zbyt lekko i niecelnie.
22' Zagranie do Ediego, na 20 metrze Juszczyk ekspediuje piłkę na aut, daleko od swojej bramki.
21' Świetne podanie do Robaka z głębi pola, przerzucenie czubkiem buta nad Juszczykiem, ale i obok bramki. Pierwsza bardzo dobra sytuacja bramkowa Korony.
19' To samo robi teraz Cantoro, moment wcześniej piłki nie opanował Robak.
18' Zieńczuk wybija na róg po wrzutce w pole karne Wisły.
18' Wymiana piłki między Edim a Robakiem, temu drugiemu piłkę wybija Cleber.
17' Sędzia nie daje Wiśle ewidentnego rzutu rożnego po wybiciu piłki spod nóg Łobodzińskiego przez Kusia.
15' Matusiak z Boguskim wywalczyli rzut rożny. Piłka po centrze wybita przed pole karne, gdzie przejął ją Mauro Cantoro, ale nie zdołał jej zagrać do partnera.
14' Korona budzi się po okresie dominacji Wisły. Edi podaje do Robaka, ostry kąt, strzał zablokowany przez Głowackiego.
13' Po raz pierwszy piłka w okolicach pola bramkowego Wisły. Wrzutka, po której Cleber zdecydowanie główkuje na aut.
12' Czekamy na statystykę obrazującą procent czasu spędzony przy piłce. Koronie ciężko przychodzi jej operowaniem. Kowalewski wyłapuje piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
8' Bardzo groźnie Cantoro, mija rywala na 25 metrze, mocno uderza zza pola karnego, instynktownie broni Kowalewski. Mimo iż piłka leciała w bramkarza Korony, to nie dał rady jej chwycić. Strzał był naprawdę mocny.
7' Prostopadłe podanie do Robaka, Juszczyk szybszy, wyłapuje futbolówkę.
7' W ataku Wisła, Sobolewski na prawo do Łobodzińskiego, ten wrzuca z pierwszej na dwunasty metr, gdzie w piłkę nie trafił Boguski będąc na wprost bramki. Szkoda.
5' Zderzyli się głowami Marek Zieńczuk i Grzegorz Bonin. Piłkarz Korony opatrywany.
4' Wisła nie daje Koronie powąchać piłki, choć nie zbliża się za bardzo do pola karnego gospodarzy. Przed chwilą wywrócony Mauro Cantoro traci piłkę, od bramki wybijał będzie Kowalewski.
1' Wisła od początku spokojnie rozgrywa piłkę. Gospodarze pierwsze dwa zawołania/piosenki dedykują Wiśle... Nie będziemy cytować...
1' Mecz rozpoczęty!
Przywitanie kapitanów, Hermesa z Głowackim. Za chwilę pierwszy gwizdek!
Kibice Korony siedzą też w narożnym sektorze, gdzie powinna stać Wisła.
Na trybunach dziś m.in. Leo Beenhakker i Henryk Kasperczak. Oba teamy wychodzą na boisko.
Czterej wiślacy zagrożeni są pauzowaniem w następnym meczu w przypadku otrzymania dziś żółtej kartki. To Cleber, Mauro Cantoro, Wojciech Łobodziński i Marek Zieńczuk.
W meczu rozpoczynającym 18 kolejkę, który rozpoczął się o 19:00 Łódzki KS do przerwy remisuje bezbramkowo z Jagiellonią Białystok. Zatem piłkarze Wisły i Korony mają szansę zdobyć pierwszego ligowego gola w tym roku.
Junior Diaz dziś nie zadebiutuje w wyjściowym składzie. Na lewej obronie wystąpi dziś Piotr Brożek. Z drugiej strony szansę otrzymuje Adam Kokoszka, zastępujący Marcina Baszczyńskiego.
Do meczu nieco ponad kwadrans. Trwa rozgrzewka obu zespołów. Stadion jeszcze nie jest wypełniony.
Do tego w Kielcach zabraknie kibiców Wisły, co jest efektem morderstwa fana Korony jesienią zeszłego roku po meczu z Legią. Decyzję o niewpuszczeniu wiślaków podjęły kielecki klub, policja i PZPN.
Z Koroną nie zagrają Mariusz Pawełek, Dariusz Dudka i Paweł Brożek. Pamiętajmy też o braku Andrzeja Niedzielana i Kamila Kosowskiego, który odszedł z klubu. Nowych, za to gotowych do gry od pierwszej minuty zawodników jest trzech - to Kostarykanin Junior Diaz oraz Wojciech Łobodziński i Radosław Matusiak. Czy jednak ta Wisła jest równie silna jak kończąca rundę jesienną?
Podczas gdy media rozpisują się o celowaniu przez Wisłę w Ligę Mistrzów czas na prawdziwą ligową harówkę. Kieleckie zadanie do łatwych nie należy: rywal należy do groźnych na własnym boisku, zaś Wisła przyjechała do Kielc osłabiona.
O godz. 20:00 rozpocznie się pierwsze spotkanie rundy wiosennej w Orange Ekstraklasie. Wisła zmierzy się na początek w Kielcach z tamtejszą Koroną.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Kmiecik: Długo czekałem na grę dla Białej Gwiazdy

Grzegorz Kmiecik wreszcie zadebiutował w barwach Wisły Kraków. Do tej pory napastnik grał w pierwszej lidze dla GKS-u Katowice, GKS-u Bełchatów, Polonii Warszawa, ŁKS-u i Zagłębia Sosnowiec, do których był wypożyczany spod Wawelu.

Grzegorz Kmiecik.
Grzegorz Kmiecik.

- W końcówce może mogłem inaczej się zachować i skierować piłkę do siatki, ale nie chciałbym siebie obwiniać. Jednak pierwsze koty za płoty - mó*wił po zejściu z boiska Grzegorz Kmiecik.

- Trener trochę mi zaufał. Był to mój pierwszy mecz w Wiśle, może dostanę szansę gry w Pucharze Ekstraklasy i wtedy chciałbym pokazać na co mnie stać. Nie nastawiam się na grę, bo mamy wyrównany skład. Trzeba jednak walczyć i na każdym treningu się pokazywać, wtedy można liczyć na jakąś grę. Przede mną ciężkie próby, będę się starał.

- W dzisiejszym meczu mieliśmy optyczną przewagę, ale nie stworzyliśmy sytuacji klarownych na tyle, aby zdobyć bramkę. Korona bardzo szybko, rozegrała rzut wolny i padła bramka. Dobrze, że udało nam się wyrównać i z takiego ciężkiego boiska wywieźć przynajmniej ten jeden punkt.

Grzesiek zagrał dla Wisły w lidze i ma nadzieję, że teraz będzie już z górki. - Ten pierwszy mecz był dla mnie ważny. Bardzo długo na niego czekałem. Odkąd tylko zacząłem się rozgrzewać już czekałem, żeby wejść. Moje wejście oczywiście nie było takie jak sobie wymarzyłem. Ale jestem zadowolony z tego, że wreszcie zagrałem z Białą Gwiazdą na piersi.

Źródło: wislakrakow.com

Radosław Matusiak po swym debiucie w Wiśle

Sprowadzony do Wisły w zimowym oknie transferowym Radosław Matusiak rozegrał pierwszy oficjalny mecz w barwach Wisły Kraków. Napastnik spędził na boisku 72 minuty, gola nie strzelił, nie zdołał też zaprezentować pełni swych umiejętności w podbramkowych sytuacjach.

Radosław Matusiak.
Radosław Matusiak.

Po meczu Matusiak nie chciał oceniać swojej gry. - Od oceniania występu jest trener, ja mogę ocenić spotkanie. Był to typowy mecz walki, mało sytuacji, dużo walki i ambicji. Nikt w tym meczu nie chciał przegrać. Może dlatego, że było to pierwsze spotkanie i do tego ważne - pierwsza drużyna grała z zespołem, który chce być w czołówce. Na pewno kibice nie mogą być do końca zadowoleni z poziomu tego meczu.

W pierwszej połowie wyglądało jakby oba zespoły badały się wzajemnie. - Nikt nie chciał pierwszy stracić bramki, gra była mocno asekuracyjna, brakowało sytuacji i mecz nie był atrakcyjny.

W meczu były sytuacje, w których wydawało się, że Radek powinien inaczej się zachować i dojść do piłki. - Marcin Kuś nie odstępował mnie dzisiaj na krok, obejmował mnie przy każdej okazji - tłumaczy napastnik. - Mieliśmy mało sytuacji, ciężko było o jakiś strzał czy bramkę.

Matusiak wyjaśnił jakie założenia przed meczem określił mu trener Skorża. - Miałem typowe zadania dla wysuniętego napastnika - utrzymać troszkę piłkę, zrobić miejsce dla wchodzącego z drugiej linii.

Remisu w szatni Wisły nie przyjęto jako katastrofy. - Jeżeli nie da się wygrać, to trzeba zremisować. Korona postawiła dziś ciężkie warunki, grali ambitnie, twardo. Ten remis może nie jest sukcesem, ale nie martwi nas zbytnio.

Napastnik reprezentacji Polski zauważył zmiany, które zaszły w kieleckim klubie od czasu jego wyjazdu zagranicę. - Jest dużo kibiców, zmienia się troszkę baza, organizacja, wszystko idzie w dobrą stronę. Natomiast sama Korona dużo się nie zmieniła, jest to podobny zespół, wielu zawodników nie doszło, grają podobnie, są u siebie mocni.

Radkowi Matusiakowi brakuje jeszcze trochę do formy jaką prezentował półtora roku temu. - Tak jak mówiłem jeszcze przed przyjściem do Wisły, potrzebuję kilku spotkań, rytmu meczowego, kilku gier w większym wymiarze czasowym. Ciężko powiedzieć kiedy zagram tak jak w Bełchatowie, bo tego nie da się przewidzieć, ale myślę, że z każdym meczem jest lepiej. Dzisiejsze spotkanie było ciężkie dla nas napastników, mam nadzieję, że kolejny mecz z Widzewem będzie już inny.

Zaufanie trenera Leo Beenhakkera jest czynnikiem, który dodatkowo motywuje piłkarza do odzyskania formy. - Na pewno dodaje trochę wiary i otuchy, ale muszę grać, bo jeśli nie będę grał dobrze, to nawet zaufanie nie pomoże. Staram się być w formie, grać dobrze, a wtedy trener Beenhakker na pewno o mnie nie zapomni.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Kowalewski i Wilk po meczu

Data publikacji: 22-02-2008 23:05


Na konferencji po spotkaniu obecnych było dwóch zawodników Korony: Cezary Wilk oraz Wojciech Kowalewski. Obaj piłkarze zgodnie twierdzili, że mecz był wyrównany.

„Myślę, że mecz był wyrównany. Zarówno Wisła, jak i my staraliśmy się o zwycięstwo. Widowisko nie było najlepsze, ale było dużo walki” - powiedział Cezary Wilk.

Dla Wojciecha Kowalewskiego była to pierwsza konferencja po polsku od dłuższego czasu. „Cieszę się, że wróciłem do polskiej ligi i od razu przyszło mi się zmierzyć z tak silnym rywalem. Mam nadzieję, że teraz Wisła będzie odbierała punkty naszym rywalom, czego trenerowi Skorży życzę” - powiedział bramkarz Korony.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wiślacki bohater meczu - Adam Kokoszka

Data publikacji: 23-02-2008 02:15


Za grę w pierwszym wiosennym meczu postanowiliśmy uhonorować Adama Kokoszkę. Nagradzamy go przede wszystkim za gola, dzięki któremu Wiśle udało się zremisować w Kielcach.

W 60. minucie Kokoszka w najlepszy możliwy sposób wykorzystał podanie Marka Zieńczuka – nie zastanawiając się uderzył z powietrza w długi róg. To była pierwsza bramka zdobyta przez Wisłę na nowym stadionie Korony.

Kokoszka wykazał się też kilka razy w obronie. Szczególnie efektownie wyglądała jego interwencja, po której wślizgiem zatrzymał strzał z 16 metrów zawodnika Korony. To nie był jednak idealny mecz w wykonaniu Adama - po akcji jego stroną padła bramka dla Korony. Po meczu „Kokos” przyznał, że Wiślacy chcieli złapać Sobolewskiego na spalonym, ale ta sztuka im się nie udała.

Oto zapis pomeczowej rozmowy z Adamem Kokoszką:

Udał ci się zdobyć bardzo ładną wyrównującą bramkę.

Za to przy pierwszej bramce trochę zawiniłem, bo podobno spalonego nie był. Cieszę się bardzo, że strzeliłem gola na 1:1, bo tak jak mówię, przy pierwszej bramce trochę popełniłem błąd. Myślę, że ten jeden punkt jest cenny.

Co dokładnie stało się przy tej straconej bramce?

Chciałem złapać przeciwnika na spalonym, właściwie wszyscy chcieliśmy. Ja byłem ostatni, zrobiłem krok do przodu, ale Sobolewski pobiegł. Na boisku byłem przekonany, że był spalony. Nie widziałem tej sytuacji w telewizji, ale koledzy dzwonili, że podobno spalonego jednak nie było.

Zdobytym golem pokazujesz, że Marcin Baszczyński będzie musiał ostro powalczyć z Tobą o miejsce w składzie.

Nie tylko bramką, ale i grą chcę sobie zasłużyć na grę w drużynie. Dla mnie najważniejsze to grać. Wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Ten remis to wasz sukces, czy porażka? Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty. Trener mówił o tym otwarcie, a my chcieliśmy wygrać. Przegrywać jednak tutaj 0:1 i zremisować potem 1:1 to niezły wynik. Niedosyt jednak pozostaje.

Dlaczego stwarzacie tak mało sytuacji strzeleckich?

Jest kilku nowych zawodników. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i tych sytuacji będziemy stwarzali sobie coraz więcej.

Kiedy Wisła będzie w takiej formie, jak jesienią?Jak najszybciej. Kiedy dokładnie?

Choćby w następnym meczu.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Juszczyk: Dziubnął piłkę nade mną

Data publikacji: 23-02-2008 03:12


W spotkaniu przeciwko Koronie w bramce Wisły wystąpił Marcin Juszczyk. Czystego konta co prawda nie zachował, ale w końcówce meczu uchronił swój zespół od straty drugiego gola.

Przy tej bramce dla Korony Wisła chyba zaspała.

Ewidentnie zaspaliśmy, pozwoliliśmy szybko rozegrać rzut wolny. Sobolewski miał bardzo dużo czasu. W pewnym momencie za daleko wypuścił sobie piłkę. Poszedłem na niego wślizgiem, a on po prostu pokazał, że ma większe doświadczenie ode mnie, dziubnął tą piłkę nade mną i ona niestety wpadła do bramki. Muszę zobaczyć powtórki i wtedy na pewno będziemy analizować tą bramkę i będziemy robić wszystko, żeby następnym razem takie sytuacje nie miały miejsca.

Mimo wszystko rozczarowaliście kibiców. Tych sytuacji do zdobycia bramek nie stworzyliście sobie wielu.

Przede wszystkim był to pierwszy mecz. Wiadomo, jak to się gra po przerwie -nie ma tej pewności siebie, nie ma polotu, świeżości. Wydaje mi się, że i tak kibice nie powinni narzekać. Do samego końca ważyły się losy spotkania i wydaje mi się, że stworzyliśmy niezłe widowisko, jak na pierwszą kolejkę.

W końcówce meczu Wasza sytuacja była dosyć trudna. Obroniłeś strzał Ediego z kilku metrów.

Cieszę się, że udało mi się to obronić i pomóc tym drużynie. Z jednej strony wydawało się, że Korona ma przewagę, później my zaatakowaliśmy pod koniec. Do samego końca ważyły się losy spotkania.

Czy były nerwy, trema przed Twoim ligowym występem?

Na pewno jakieś emocje były, aczkolwiek nie były to emocje, które jakoś by mnie paraliżowały. Wręcz przeciwnie - wywoływały dodatkową koncentrację.

Większe nerwy były pewnie po stracie bramki?

Myślę, że zawsze jak bramkarz straci bramkę, to ciężko mu się skoncentrować na dalszych sytuacjach, tylko analizuje to ciągle w głowie - czy mógł coś zrobić lepiej, inaczej... Praktycznie rzadko wpada taka bramka, żeby bramkarz mógł powiedzieć: "No trudno, nie miałem szans, nie mogłem nic zrobić". Zawsze można coś zrobić lepiej. Najważniejsze to to, żeby wyciągać wnioski i cały czas był do przodu.

Po strzelonej bramce Adam Kokoszka chyba odetchnął z ulgą?

Myślę, że ta bramka była Adamowi bardzo potrzebna. To, że strzela bramki w reprezentacji Polski i w Wiśle - to nie jest przypadek. Jest młodym, zdolnym piłkarzem i wydaje mi się, że warto na niego stawiać.


Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Punkt to punkt

Data publikacji: 23-02-2008 03:24


Arkadiusz Głowacki po meczu był spokojny. "Korona to niewygodny przeciwnik, ale punkt to punkt" - mówił kapitan Białej Gwiazdy.

Co się stało w sytuacji, w której Wisła straciła gola?

Akurat był stały fragment gry. Faul zdarzył się na środku boiska. Trochę naszej nieuwagi i stąd ta sytuacja. Myślę, że takie rzeczy w przyszłości nie będą nam się przytrafiały i nie będziemy w ten sposób tracić bramek.

Z czego wynikały te błędy w obronie? Trzeba więcej czasu, zgrania?

Ja myślę, że wszystkiego po trochu, ale z drugiej strony Korona grała u siebie, na swoim terenie, na którym bardzo dobrze się czuje. Prawie wszystkie mecze wygrywa, zdarzyła jej się tylko jedna porażka. Dlatego był to przeciwnik na pewno niewygodny dla nas, stąd też nasza nienajlepsza gra. Ale mimo wszystko punkt to punkt.

W obronie mieliście sporo pracy.

Każdy wykonywał swoją pracę jak najlepiej. Mówiłem już wcześniej o tym, że Korona gra u siebie dobrze - gra do przodu, stara się stwarzać sytuacje. Jest takim niewygodnym przeciwnikiem i to się dzisiaj potwierdziło.

Na początku meczu często posyłał Pan piłkę do Marcina Juszczyka. Chciał go Pan sprawdzić?

Nie musiałem Marcina sprawdzać. Znam go bardzo dobrze i wiem, że w takich sytuacjach doskonale sobie da radę, doskonale gra nogami, tak więc nie było żadnych obaw.


Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Piotr Brożek: Mogło być lepiej

Data publikacji: 23-02-2008 03:34


"Nie robimy z tego meczu tragedii" - mówił Piotr Brożek, zapowiadając jednocześnie, że w dwóch kolejnych spotkaniach, które Wisła rozegra u siebie, krakowianie chcą zdobyć komplet oczek i zrehabilitować się za remis w Kielcach.

Jak ocenisz grę Wisły i swoją?

Na pewno mogło być lepiej, mogło być więcej ofensywnych wejść, ale pomocnicy Korony mnie blokowali. Korona był bardziej cofnięta i bardziej skupiła się na asekurowaniu naszych stoperów, którzy stawali dwóch na dwóch z napastnikami.

Sam trener mówił, że Junior Diaz musi się „nauczyć polskiej ligi”, więc to, że zagrasz, nie wzbudziło zaskoczenia.

Ja też nie byłem zaskoczony (śmiech). Cieszę się, że zagrałem w pierwszym składzie. Na pewno pierwszy mecz nie wyszedł nam, ale za tydzień mamy rehabilitację u siebie z Widzewem. Następny mecz też mamy u siebie i chcemy zdobyć w tych meczach 6 punktów i odskoczyć od rywali.

Podchodzicie spokojnie do tego remisu?

Na pewno nie robimy z tego meczu tragedii. Chcieliśmy tu wygrać, staraliśmy się do końca, nie udało się. Korona postawiła nam wysoko poprzeczkę. Strzeliła nam bramkę na 1:0, ale potem szybko to odrobiliśmy i atakowaliśmy. Na pewni szkoda straconych dwóch punktów.

W przyszłości będziesz grał na lewej obronie, czy może na innej pozycji?

To zależy od trenera, gdzie mnie ustawi.


Biuro Prasowe Wisła Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Konferencja po meczu w Kielcach

Na konferencji po pierwszym meczu rundy wiosennej spotkanie Korony z Wisłą skomentowali: trener Maciej Skorża, trener Jacek Zieliński, a także dwaj piłkarze "złocisto-krwistych".

Maciej Skorża

- Zaczynaliśmy ten rok od mocnego akordu, dzisiaj mierzyliśmy się z drużyną, która szczególnie u siebie gra bardzo dobrze, z czołową drużyną ligi. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie, ale liczyliśmy, że zdobędziemy trzy punkty. Mieliśmy okresy gry, z których byłem zadowolony, potrafiliśmy kontrolować przebieg wydarzeń na boisku, ale zdarzało się, że Korona miała sytuacje pod naszą bramką. Popełnialiśmy błędy w defensywie i wynikiem tego była bramka stracona na początku drugiej połowy. Pozostało nam gonić wynik na szczęście udało się, do wygrania zabrakło nam jednak sytuacji podbramkowych. Wierzę, że z meczu na mecz będziemy łapali właściwy rytm, stwarzali więcej sytuacji, wygrywali i utrzymamy przewagę w tabeli. Korona wysoko zawiesiła nam dzisiaj poprzeczkę i miło było popatrzeć na ich grę.

- Jestem zadowolony z występu i Radka Matusiaka i Wojtka Łobodzińskiego. Obaj zagrali na miarę moich oczekiwań. Ich przygotowanie fizyczne nie jest jeszcze optymalne, są z nami dopiero od dwóch tygodni, więc trochę czasu upłynie nim poznamy dobrze ich organizmy i nim ci zawodnicy złapią z nami rytm meczowy. Zauważyłem u nich oznaki zmęczenia i dlatego ich zmieniłem. Liczyłem, że Paulista wygra jakieś pojedynki i stworzy jakieś groźne sytuacje. Radek walczył cały mecz z dobrze grającą dwójką obrońców Korony. Chciałem wprowadzić jeszcze wyższego zawodnika, Kmiecika, dlatego ostatnie minuty Radek już odpoczywał.

Jacek Zieliński

- Na początku przyszło nam się zmierzyć z najlepszym zespołem w naszej lidze. Ale nie myśleliśmy by podejść do tego meczu w celu zdobycia jednego punktu, zależało nam na wygraniu i to było widać po zawodnikach. W pierwszej połowie Wisła miała przewagę, kontrolowała grę w środku pola, a my szukaliśmy szans w kontrataku. Po przerwie nasza gra wyglądała lepiej, bo zdobyliśmy bramkę i byłem przekonany, że zdobędziemy trzy punkty, jednak chwila nieuwagi i po bardzo dalekim 50-metrowym podaniu przeciwnik wyrównał. W końcówce moi zawodnicy starali się zmienić los tego spotkania, próbowali zaatakować, nie udało się, musimy cieszyć się z jednego punktu. To trzeci mecz w lidze, w którym Wisła straciła jakiekolwiek punkty i ogólnie jestem zadowolony z moich zawodników.


Cezary Wilk, pomocnik Korony

- Mecz był wyrównany, oba zespoły starały się prowadzić atak pozycyjny, ale nie do końca to wychodziło, w naszej grze było trochę niedokładności, poza tym nie sprzyjało też boisko. Ale było dużo walki i z tego trener powinien być zadowolony.

Wojciech Kowalewski, bramkarz Korony

- Pierwszy raz od dłuższego czasu mam okazję być na konferencji w języku polskim. Cieszę się, że wróciłem do polskiej ligi i że w pierwszym meczu zagrałem z tak dobrym zespołem. Mam nadzieję, że ci "galacticos" będą odbierali punkty naszym rywalom. Mecz był wyrównany, dużo walki i zaangażowania, wspaniała atmosfera na trybunach, mam nadzieję, że ta frekwencja utrzyma się u nas do końca sezonu.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

18. kolejka Orange Ekstraklasy - podsumowanie

W piątek o godz. 19.00 wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Marcina Wróbla na stadionie przy Unii Lubelskiej w Łodzi rozpoczęła się runda rewanżowa sezonu 2007/2008. W rzeczywistości jest to trzecia kolejka rundy wiosennej – dwie pierwsze, ze względu na czerwcowe Mistrzostwa Europy – rozegrano jesienią.

Mecze 18. kolejki rozłożono na trzy dni. Dwa piątkowe spotkania zakończyły się podziałem punktów – w pierwszym ŁKS bezbramkowo zremisował u siebie z Jagiellonią, co nie poprawiło sytuacji znajdujących się w strefie spadkowej łodzian. W zapowiadanym jako hitowe spotkaniu w Kielcach Korona podejmowała lidera Orange Ekstraklasy, Wisłę Kraków. Remis 1:1 „Białej Gwieździe” zachować status jedynej niepokonanej drużyny w lidze.

W sobotę czwarty w tabeli Groclin wygrał z najgroźniejszym rywalem Wisły, zajmującą drugie miejsce warszawską Legią i obecnie traci do wicelidera już tylko dwa punkty. Gola dla gospodarzy zdobył rodowity warszawiak, Piotr Rocki. - W walce o mistrzostwo nawet wielkie zakupy by nam nie pomogły. Bądźmy szczerzy, Wisła ma gigantyczną przewagę i będzie trudno ją dogonić – mówił przed meczem serbski kapitan stołecznej drużyny, "Aco" Vukovic. Jego słowa okazały się prorocze. Przegrana Legii w Grodzisku i remis Wisły w Kielcach spowodowały, że przewaga „Białej Gwiazdy” nad "grupą pościgową" wzrosła z 10 do 11 punktów.

Na innych stadionach Ekstraklasy najwięcej emocji przeżywali kibice w Łodzi, gdzie Widzew pokonał Odrę Wodzisław 4:3. W Krakowie przy Kałuży Cracovia zremisowała 1:1 z Polonią Bytom – co ciekawe, obydwa gole strzelili goście. Bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie w Sosnowcu, gdzie Zagłębie podejmowało chorzowski Ruch. W meczu liderów ubiegłego sezonu wciąż aktualny mistrz Polski, Zagłębie Lubin, pokonał wicemistrza, GKS Bełchatów 1:0. Wynik sprawił, że obie drużyny zamieniły się miejscami w tabeli.

18. kolejkę zakończył niedzielny pojedynek dwóch najbardziej nieobliczalnych drużyn Ekstraklasy - Górnika Zabrze z Lechem Poznań. Komplet punktów zgarnęli goście – o zwycięstwie Lecha zadecydował rzut karny pewnie wykonany przez Quinterosa. Dzięki temu „Kolejorz” ma już tylko punkt straty do drugiej Legii.

Tłok w grupie ścigającej Wisłę – czy też, jak niektórzy twierdzą, walczącej o premiowane drugie miejsce - jest zapowiedzią emocji do końca sezonu. Pozostaje mieć nadzieję, że wraz z narastaniem emocji wzrastać będzie poziom sportowy poszczególnych spotkań - pod tym względem pierwsza wiosenna kolejka na pewno nie usatysfakcjonowała kibiców, by nie powiedzieć, że mocno ich rozczarowała.

W meczach 18. kolejki sędziowie pokazali zawodnikom 32 żółte i jedną czerwoną kartkę. Najmniej kartek pojawiło się podczas meczu Korony z Wisłą (jedna); najwięcej - siedem żółtych i jedna czerwona - podczas inaugurującego wiosnę spotkania w Łodzi, między ŁKS-em i Jagiellonią.

Na trybunach ośmiu stadionów Ekstraklasy zasiadło nieco ponad 60 tysięcy wiernych fanów .

Wyniki meczów 18. kolejki Orange Ekstraklasy

22. lutego 2008 (piątek):
Łódzki KS - Jagiellonia Białystok 0:0
Korona Kielce - Wisła Kraków 1:1
23. lutego 2008 (sobota):
Groclin Grodzisk Wlkp. - Legia Warszawa 1:0
Cracovia - Polonia Bytom 1:1
Widzew Łódź - Odra Wodzisław Śląski 4:3
Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów 0:0
Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów 1:0
24. lutego 2008 (niedziela):
Górnik Zabrze - Lech Poznań 0:1


Tabela Orange Ekstraklasy
(pozycja, drużyna - rozegrane mecze - punkty - bramki)

1. Wisła Kraków – 18 – 48 – 45:10
2. Legia Warszawa – 18 – 37 – 28:8
3. Lech Poznań – 18 – 36 – 32:20
4. Groclin Grodzisk Wlkp. – 18 – 35 – 28:18
5. Korona Kielce - 18 – 33 – 25:23
6. Zagłębie Lubin – 18 – 29 – 24:19
7. GKS Bełchatów – 18 – 27 – 20:17
8. Górnik Zabrze – 18 – 24 – 22:26
9. Jagiellonia Białystok – 18 – 24 – 18:25
10. Odra Wodzisław – 18 – 19 – 19:25
11. Ruch Chorzów – 18 – 18 – 19:26
12. Cracovia Kraków – 18 – 17 – 12:22
13. Widzew Łódź – 18 – 17 – 18:25
14. Polonia Bytom – 18 – 15 – 10:27
15. Łódzki KS – 18 – 12 – 8:15
16. Zagłębie Sosnowiec – 18 – 9 – 13:35

(tabela wg oficjalnej strony Orange Ekstraklasy)

Liderzy klasyfikacji strzelców:

12 bramek - Marek Zieńczuk (Wisła Kraków), Paweł Brożek (Wisła Kraków);
10 bramek - Dawid Jarka (Górnik Zabrze), Takesure Chinyama (Legia Warszawa);
8 bramek - Marcin Zając (Lech Poznań), Hernan Rengifo (Lech Poznań), Marcin Robak (Korona Kielce), Adrian Sikora (Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski);
7 bramek - Wojciech Grzyb (Ruch Chorzów);
6 bramek - Edi Andradina (Korona Kielce).

Źródło: wislakrakow.com

"Ostudzili Wisłę" - pomeczowy mix newsowy

Za: http://www.wislakrakow.pl/

Ostudzili Wisłę Biała

Gwiazda nieudanie rozpoczęła rundę wiosenną. Naszpikowana gwiazdami Wisła Kraków miała w cuglach pokonać Koronę, ale momentami w rozpaczliwy sposób musiała bronić się przed porażką. Hitowy mecz miał fantastycznie rozpocząć rundę wiosenną, ale kompletnie rozczarował. Mało szybkich i błyskotliwych akcji, w nadmiarze za to walki na boisku. Poniżej oczekiwań spisały się również największe gwiazdy Wisły - ostatnio sprowadzeni Wojciech Łobodziński i Radosław Matusiak. Ocena meczu – dostateczny [Super Express]

Mauro Cantoro w pojedynku z Hermesem.
Mauro Cantoro w pojedynku z Hermesem.

Orange Ekstraklasa jest najfajniejsza zimą. Gdy nie ma jej w telewizji i piłkarze nie rozbijają mitów, jaka to ona fajna. Dziś rozbili ich aż nadto. [Z czuba]

  • Wisła traci punkty w Kielcach

Czy strata punktów przez lidera w Kielcach to sygnał dla grupy pościgowej, że walka o tytuł mistrza Polski nie jest jeszcze rozstrzygnięta? Wisła przekonała się, jak trudno być liderem i dream teamem ligi, a kilku z jej gwiazdorów szczególnie nowi w drużynie Łobodziński i Matusiak, że niełatwo będzie się odnaleźć w nowych rolach. Matusiak wrócił do Polski, by powalczyć o powrót do kadry, ale wczoraj w Kielcach pokazał tylko, jak duże ma zaległości. Nie wyróżnił się, tracił sporo piłek, a pierwszy jego strzał był zwykłym kiksem. Łobodziński, jeden z ulubieńców Leo Beenhakkera będzie musiał ostro popracować nad tym, by fani lidera zapomnieli o Kamilu Kosowskim. [sports.pl]

Tyle się mówiło o dream teamie w Krakowie. Tymczasem w bramce stoi Marcin Juszczyk, a w momencie, kiedy trzeba strzelić bramkę, na boisko wchodzi Grzegorz Kmiecik. [Z czuba]

  • Z dużej chmury mały deszcz

To miał być bezapelacyjny hit 18.kolejki Orange Ekstraklasy. Tymczasem spotkanie lidera z zawsze mocną Koroną rozczarowało niemal pod każdym względem. Prawie 14 tysięcy kibiców na kieleckim stadionie pierwszych emocji doczekało się dopiero w drugiej części spotkania. Typowy mecz na remis - tak najkrócej można ocenić piątkową potyczkę Kolportera Korony Kielce z Wisłą Kraków. Wynik nie krzywdzi chyba żadnej z ekip. Krakowianie mogą jedynie czuć niedosyt, że po raz kolejny nie udało im się zwyciężyć na gorącym kieleckim stadionie. [sportowefakty.pl]

Cleber dokonał rzeczy niebywałej - wybił piłkę na dach. Ciekawe ile tam już leży piłek. [Z czuba]

  • Lider nie jest w formie

Dla Wisły mecz w Kielcach miał być testem, czy zimowe wzmocnienia rzeczywiście są znaczące. Okazało się, nie. Drużyna z Krakowa nie jest jeszcze gotowa do łatwego ogrywania przeciwników. Wojciech Łobodziński i Radosław Matusiak, czyli nowe twarze Wisły, elektryzowały wszystkich kibiców w Kielcach. I nic dziwnego, ponieważ to oni mieli stwarzać najwięcej zagrożenia pod bramką Korony. Tak się jednak nie stało. Obaj, przy rzęsistych gwizdach, opuścili murawę w momencie, kiedy ich zespół rzucił się do walki o komplet punktów. Trener Maciej Skorża stwierdził, że cel łatwiej osiągnie bez nich. [Przegląd Sportowy]

Spieszmy się kochać Orange Ekstraklasę, tak szybko odchodzi, bo już za dwa i pół miesiąca. [Z czuba]

  • Lider stracił punkty

W Kielcach emocji było więcej niż ładnej gry. Krakowska maszyna do wygrywania jeszcze nie nabrała rozpędu. To trzeci remis Wisły w tym sezonie i pierwsze stracone przez nią punkty od 7. kolejki. Pisanie po spotkaniu z Koroną, że lider ma powody, by wiosną drżeć o wypracowaną wcześniej przewagę nad resztą stawki, byłoby jednak mało rozsądne. Do Kielc przyjechała drużyna osłabiona kontuzjami, z kilkoma zawodnikami, którzy dopiero uczą się grać razem. Jeśli trener Maciej Skorża czymś rzeczywiście miałby się martwić, to łatwością, z jaką Korona skłoniła Wisłę, by przyjęła jej styl gry. W tym sezonie zwykle to rywale biegali tam, gdzie im kazali piłkarze Wisły. W Kielcach takich chwil brakowało. [Rzeczpospolita]

Marek Zieńczuk zanalizował pierwszą połowę: "Musimy lepiej grać". Święte słowa. [Z czuba]

  • Na inaugurację Wisła remisuje z Koroną

- To miało być wydarzenie kolejki, ale oprócz pięknej bramki Adama Kokoszki więcej było twardej i ostrej gry niż momentów do zachwytu. W drużynie lidera trudno wyróżnić któregoś piłkarza. Większość zagrała na niezłym poziomie, ale bez fajerwerków. Sędzia popełniał rażące błędy. W 58. min Arkadiusz Głowacki sfaulował przed polem karnym Wilka, ale Zdzisław Bakaluk uznał, że nic nie było. W pierwszej połowie kapitan Wisły umyślnie zagrał ręką, ale tego arbiter też nie zauważył. [Gazeta Wyborcza Kraków]

Patrzymy jak biegają obie drużyny i jesteśmy lekko przerażeni. Rusza się człowiek, który ma piłkę, ten, który chce mu ją odebrać i sędzia liniowy. Reszta łazi po boisku, jak niegdyś my w czasie sesji egzaminacyjnej. Czyli w kółko i bez sensu. [Z czuba]

  • Remis w hicie kolejki

"Biała Gwiazda" na papierze była faworytem tego meczu, jednak to Korona pierwsza objęła prowadzenie po strzale Pawła Sobolewskiego. Wisła wyrównała niecały kwadrans później. Korona miała kolejne doskonałe sytuacje i mogła ponownie wyjść na prowadzenie, ale Wisła miała dużo szczęścia. Mimo całej plejady piłkarzy z pola, podopieczni Macieja Skorży grali bez swojego jedynego klasowego bramkarza, a jego zmiennik - Marcin Juszczyk - był chyba spętany tremą. Mecz od początku był ciekawy. Było dużo walki i ciekawych akcji, brakowało jedynie bramek. [Dziennik]

Bonin schodzi z boiska, w jego miejsce Nowak. Postanowił od razu się pokazać i rzucił Mauro Cantoro o ziemię. Nieskutecznie - Cantoro wstał. [Z czuba]

  • Spokojny początek wiosny

W trudnych dla lidera z Krakowa chwilach najwięcej opanowania wykazał Głowacki, wielokrotnie ubiegając szarżujących przeciwników, w środkowej strefie zdecydowaniem i kontrolą wydarzeń wyróżniał się Radosław Sobolewski - ten duet górował wczoraj nad resztą kolegów. Od debiutantów - Radosława Matusiaka i Wojciecha Łobodzińskiego - można było oczekiwać trochę lepszej postawy. [Dziennik Polski]

Po rzucie rożnym groźnie pod bramką Juszczyka. Konkretnie, byłoby groźnie, gdyby Marcin Robak nie zapomniał strzelić na bramkę. Może zamyślił się, co powinien sobie wystrzyc na głowie po strzeleniu gola. [Z czuba]

  • Wisła straciła 2 punkty

Inauguracyjne spotkanie polskiej ekstraklasy nie było porywającym widowiskiem, na dobrym ligowym poziomie kibice oglądali grę obu zespołów przez kwadrans w drugiej połowie. Do końca trwały szachy z obu stron, piłkarze wszelkimi sposobami starali się przeszkodzić przeciwnikom w przeprowadzeniu akcji ofensywnych. Dlatego było wiele fauli, interwencji sędziego i przerw w grze. Pierwsza połowa była momentami nudna. Kibice co rusz zastanawiali się, czy to gra lider ekstraklasy? Piłkarze obu zespołów bardzo uważnie grali w obronie, nie bawili się w zawiłe kombinacje jak tylko zanosiło się na zagrożenie pod bramką, wybijali piłkę poza boisko. Za dużo było niedokładności, niecelnych podań i braku pomysłu na przedostanie się pod bramkę rywali. [sports.pl]

Spiker: Pokażcie jak kulturalnie dopinguje najlepsza widownia w Polsce. Tłum: Śpiewa stadionową pieśń najeżoną przekleństwami, chwalącą Cracovię i wyraża swoje seksualne zamiary względem Wisły. Spiker: Bardzo proszę o kulturalny doping. Tłum: Śpiewa stadionową pieśń najeżoną przekleństwami, poddając w wątpliwość prowadzenie się Wisły [Z czuba]

  • Wisła bez błysku – Czy jesteśmy „galacticos”, to się dopiero okaże – zastrzegał Skorża, który w piątek nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Dudki, Pawełka, Baszczyńskiego i Pawła Brożka. W jego zespole zadebiutowali za to sprowadzeni zimą Wojciech Łobodziński i Radosław Matusiak. Na razie nie zachwycili. Wisła wywiozła z Kielc jeden punkt, ale niewiele brakowało, żeby wróciła na tarczy. Do 60. minuty lider przegrywał po strzale Pawła Sobolewskiego. Wówczas wyrównał jednak rezerwowy jesienią obrońca Adam Kokoszka, na którego coraz odważniej stawia Leo Beenhakker. [Życie Warszawy]

wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com