2008.03.26 Polska - USA 0:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 13: Linia 13:
[[Grafika:2008.03.26 Polska - USA9.jpg|thumb|300px|right|Radosław Matusiak]]
[[Grafika:2008.03.26 Polska - USA9.jpg|thumb|300px|right|Radosław Matusiak]]
[[Grafika:2008.03.26 Polska - USA10.jpg|thumb|300px|right|Adam Musiał nie mógł doczekać się bramki dla Polski]]
[[Grafika:2008.03.26 Polska - USA10.jpg|thumb|300px|right|Adam Musiał nie mógł doczekać się bramki dla Polski]]
 +
 +
Debiut [[Wojciech Łobodziński|Łobodzińskiego]] w oficjalnym meczu reprezentacji Polski jako Wiślaka.
 +

Wersja z dnia 13:40, 19 lut 2015

Z Wisły zagrali: Paweł Brożek, Dariusz Dudka, Wojciech Łobodziński, Radosław Matusiak.


Tablica wyników - gotowa
Tablica wyników - gotowa
Trening Reprezentacji przy R22
Trening Reprezentacji przy R22
Konferencja przedmeczowa
Konferencja przedmeczowa
Reprezentacja Polski
Reprezentacja Polski
Kibice Wisły na meczu Polski
Kibice Wisły na meczu Polski
Paweł Brożek w walce z obrońcą
Paweł Brożek w walce z obrońcą
Dariusz Dudka
Dariusz Dudka
Żuraw ponownie przy Reymonta
Żuraw ponownie przy Reymonta
Radosław Matusiak
Radosław Matusiak
Adam Musiał nie mógł doczekać się bramki dla Polski
Adam Musiał nie mógł doczekać się bramki dla Polski

Debiut Łobodzińskiego w oficjalnym meczu reprezentacji Polski jako Wiślaka.


Skład Reprezentacji Polski:

Artur Boruc - Celtic Glasgow

Marcin Wasilewski Grafika:Zk.jpg - Anderlecht Bruksela

Jacek Bąk - Austria Wiedeń

Arkadiusz Radomski - Austria Wiedeń Grafika:Zmiana.PNG (63’ Michał Goliński - Zagłębie Lubin)

Grzegorz Bronowicki - Crvena Zvezda Belgrad

Łukasz Piszczek - Hertha Berlin Grafika:Zmiana.PNG (45’ Wojciech Łobodziński - Wisła Kraków)

Dariusz Dudka - Wisła Kraków

Mariusz Lewandowski - Szachtar Donieck

Jacek Krzynówek - VfL Wolfsburg Grafika:Zmiana.PNG (45’ Euzebiusz Smolarek - Racing Santander)

Maciej Żurawski - AE Larisa Grafika:Zmiana.PNG (45’ Łukasz Garguła - GKS Bełchatów)

Paweł Brożek - Wisła Kraków Grafika:Zmiana.PNG (45’ Radosław Matusiak - Wisła Kraków)

Miejsce/Stadion: Kraków.

Strzelcy bramek: Carlos Bocanegra 12’, Oguchi Onyewu 35’, Eddie Lewis 73’.

Selekcjoner: Leo Beenhakker


Spis treści

Reprezentacja w Krakowie

Data publikacji: 26-03-2008 17:21


Od niedzieli do środy reprezentacja Polski przebywała w Krakowie, gdzie 26 marca rozegrała towarzyski mecz z USA. O przygotowaniach do tego meczu zarówno ze strony piłkarskiej, jak i organizacyjnej piszemy w naszym specjalnym raporcie.

O przygotowaniach drużyny

W niedzielę obie ekipy zameldowały się pod Wawelem. Już w niedzielę zarówno ekipa zza oceanu, jak i z Polski zameldowały się w krakowskich hotelach. Biało-czerwoni podczas pobytu w grodzie Kraka mieszkali w hotelu Radisson przy Filharmonii, natomiast Amerykanie zatrzymali się w Sheratonie nad Wisłą. W drużynie Leo Beenhakkera początkowo brakowało zawodników, którzy rozgrywali mecze w swoich ligach. Cała ekipa spotkała się dopiero w poniedziałek.

Czas na pierwszy trening

Podopieczni Leo Beenhakkera swój pierwszy trening w niepełnym składzie rozpoczęli przed południem w poniedziałek. Drugie zajęcia tego dnia zaczęły się o 18:00, zaraz po tym, jak swój trening zakończyli środowi rywale biało-czerwonych. Tego dnia Polacy i Amerykanie trenowali na obiekcie Cracovii.

W wieczornych przygotowaniach do meczu wzięło udział 21 reprezentantów Polski. Zabrakło Michała Żewłakowa, który rozchorował się i dzień później opuścił kadrę. Podczas pierwszych zajęć podopiecznych Leo Beenhakkera pogoda nie rozpieszczała. Było zimno i wiał porywisty wiatr.

W kadrze pojawił się nowy fizjolog – Holender Michael Lindmann. To właśnie z nim trenowała grupa zawodników, która do kadry dołączyła w poniedziałek. Pozostali zawodnicy bacznie wykonywali ćwiczenia pod okiem Leo Beenhakkera. Doskonalili szybką grę na małej przestrzeni. Zajęcia zakończyły się treningiem strzeleckim.

Artur Boruc, Maciej Żurawski, Euzebiusz Smolarek i Paweł Golański do hotelu wrócili po rozruchu.

We wtorek na Wiśle

Na dzień przed meczem obydwie drużyny swoje treningi odbyły na stadionie przy Reymonta. Jako pierwsi o godzinie 16:00 rozpoczęli Amerykanie. W dwie i pół godziny po nich na murawę wybiegli podopieczni Leo Beenhakera. Oba treningi były otwarte dla przedstawicieli mediów tylko po 15 minut.

Obie ekipy ćwiczyły w diametralnie różnych warunkach. Podczas gdy w czasie zajęć Amerykanów na niebie chwilami pojawiało się słońce, to Polakom przyszło trenować w śnieżnej zadymce. Murawę przy Reymonta w trakcie treningu biało–czerwonych przykryła warstwa śniegu. Przed treningami obu ekip trenerzy zespołów stawili się na konferencjach prasowych w "okrąglaku". To był chrzest bojowy dla pawilonu multimedialnego na stadionie imienia Henryka Reymana, ponieważ używano go po raz pierwszy od jego oficjalnego otwarcia. Przydały się opuszczane żaluzje, dzięki którym, gdy skończył się czas otwartych dla mediów zajęć, nie było jak podglądać piłkarzy z sali konferencyjnej.

Przygotowania kibiców i organizatorów

Co z biletami

Wejściówki na mecz Polska – USA rozeszły się w ekspresowym tempie. Do kas przy klubie trafiło 6 tysięcy biletów. O tym, że mecz cieszył się ogromnym zainteresowaniem może świadczyć fakt, że pierwsi chętni ustawili się pod kasami około godziny 7:00. Pozostałe bilety wcześniej zakupić można było w inny sposób, między innymi poprzez internet. Spotkanie odbyło się w obecności ponad 20 tysięcy kibiców, którzy do ostatniego miejsca wypełnili Stadiom Miejski im. Henryka Reymana w Krakowie.

Ułatwienia w dotarciu na mecz Aby ułatwić dotarcie wszystkim kibicom drużyny Polski dotarcie na stadion Wisły Kraków, uruchomiono specjalną linie tramwajową o numerze 0. Tramwaj kursował od godziny 16:00 do rozpoczęcia meczu i tuż po jego zakończeniu. Wyjeżdżał z Dworca Towarowego i przez Dworzec Główny docierał do Cichego Kącika. Jeżeli chodzi o miejsca dla autokarów, które przywiozły kibiców spoza Krakowa, przygotowany został parking na al. 3 Maja. Jeśli zaś ktoś zdecydował się na przyjazd własnym samochodem, zaparkować mógł na specjalnie przygotowanych parkingach zarówno przy stadionie Wisły, jak i Cracovii.

Bezpieczeństwo

Spotkanie zostało potraktowane przez organizatorów jako mecz podwyższonego ryzyka. Zatrudniono ponad 400 ochroniarzy. Jak się okazało w środę, kibice pokazali, że potrafią stworzyć świetną piłkarską atmosferę i obeszło się bez ekscesów.

Ilu dziennikarzy?

Spotkanie cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem nie tylko kibiców, ale również mediów. PZPN wydał 160 akredytacji prasowych i fotoreporterskich. Dziennikarze po raz pierwszy mieli okazję pracować w nowym pawilonie medialnym, gdzie przeprowadzano konferencje przed spotkaniem i tuż po meczu.

Ciekawostki statystyczne

- Był to 25. mecz pod wodzą Leo Beenhakkera, który zadebiutował w roli trenera reprezentacji Polski 16 sierpnia 2006 roku w Odense, podczas meczu Dania – Polska, który zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0. Polacy wygrali 14 z 25 dotychczas rozegranych meczów, sześć zremisowali i pięć przegrali. Bilans bramek wynosi 43-24. Szkoleniowiec z holenderskim paszportem w tym czasie zdążył stać się ulubieńcem kibiców w całym kraju. Dzięki niemu piłkarze noszący orła na piersi po raz pierwszy w historii wywalczyli awans do finałów Mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w tym roku.

- To było szesnaste spotkanie Polski z USA. Do pierwszej konfrontacji doszło w roku 1924 w Warszawie. Mecz zakończył się wówczas zwycięstwem gości 3:2. Po środowym meczu bilans zwycięstw wyrównał się. Oba zespoły mają na swoim koncie po 7 wygranych. Tylko dwa mecze zakończyły się remisem. Na korzyść Polski przemawia bilans bramkowy, wynosi on 34-20.

- Mecz z USA był 18. występem reprezentacji Polski w Krakowie. Tym razem to piękne miasto nie okazało się być szczęśliwe dla Orłów. To właśnie w Krakowie Polacy po raz pierwszy podjęli zagraniczną reprezentację. Mecz z Węgrami odbył się w 1922 roku na stadionie Cracovii i zakończył się zwycięstwem gości 3:0. Historia pokazuje jednak, że Polakom dobrze gra się pod Wawelem. 8 razy zwyciężali Polacy, zanotowali 5 porażek i tyle samo remisów. Bilans bramkowy wynosi 42-28 dla Polski.

- Ostatni mecz reprezentacji Polski, jaki rozegrano w Krakowie odbył się 18 sierpnia 1998 roku. Wówczas Polacy pokonali reprezentację Izraela 2:0.

- Był to 12. oficjalny mecz, który biało-czerwoni rozegrali na stadionie Wisły. Reprezentacja Polski wcześniej miała okazję występować w Krakowie również na stadionie Hutnika (2 razy) i Cracovii (4 razy).

Mateusz Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Zepsute święto w Krakowie

Data publikacji: 26-03-2008 23:19


Święto dla Krakowa, jakim było niewątpliwie przyjęcie po dziesięciu latach reprezentacji Polski, zmącił przebieg meczu. Biało - czerwoni przegrali z reprezentacją USA 0:3. W tym meczu wystąpili czterej zawodnicy Wisły Kraków.

Co prawda to Polacy od początku meczu prowadzili grę, ale nie radzili sobie z atakiem pozycyjnym i w całym spotkaniu nie stworzyli sobie praktycznie ani jednej czystej sytuacji bramowej. Amerykanom natomiast wystarczyły trzy stałe fragmenty gry, by trzy razy pokonać Artura Boruca. A goli dla gości mogło być więcej, bo nie dość, że zagrożenie pod bramką Polaków stwarzali praktycznie po każdym rzucie wolnym i rożnym, to jeszcze kilka razy mieli świetne szanse po błędach polskich obrońców.

Strzelanie Amerykanie rozpoczęli w 12. minucie. Dobre dośrodkowanie z rzutu wonego z lewej strony wykorzystał Bocanegra. W 35. minucie po podaniu z rzutu rożnego obronie uciekł Onyewu i podwyższył na 2:0 dla Amerykanów. Polacy bramce Friedela zagrozili w pierwszej części spotkania tylko dwa razy: po strzałach z dystansu Krzynówka i Dudki.

W drugiej połowie trener Beenhakker zmienił wszystkich ofensywnych zawodników, co polepszyło jakość gry Polaków. Zagrozić bramce przeciwnika starał się Ebi Smolarek, aktywni był Garguła i Matusiak. Napastnik Wisły Kraków dwa razy zagroził bramce gości. Najpierw w 56. minucie jego uderzenie nad poprzeczkę wybił Friedel, a potem w 75. minucie jego strzał wylokowali obrońcy przeciwnika.

Co prawda Polacy byli bardziej aktywni w ofensywie, ale za to w obronie popełniali koszmarne błędy. Już w 46. minucie Bronowicki najpierw zbyt długo wahał się przy wybiciu piłki, potem dał się wyprzedzić przeciwnikowi i tylko dlatego, że w sytuacji sam na sam Donovan strzelił obok bramki, goście nie zdobyli trzeciego gola zaraz po przerwie. Co nie udało się w 46. minucie, udało się 27 minut później. Bezpośrednio z rzutu wolnego Boruca pokonał Lewis.

Z występujących w tym meczu zawodników Wisły najlepsze wrażenie po sobie pozostawił Radosław Matusiak. On, jak i Paweł Brożek oraz Wojciech Łobodziński grali po 45 minut. Całe spotkanie rozegrał Dariusz Dudka, który najpierw grał na środku pomocy, a potem na środku obrony.

Polska – USA 0:3 (0:2)

0:1 Bocanegra 12’

0:2 Onyewu 35’

0:3 Lewis 73’

Polska: Boruc – Wasilewski, Radomski (62’ Goliński), Bąk, Bronowicki – Piszczek (46’ Łobodziński), Dudka, Lewandowski, Krzynówek (46’ Smolarek) – Żurawski (46’ Garguła), Brożek (46’ Matusiak)

USA: Howard –Pearce (84’ Feilhaber), Bocanegra, Onyewu (62’ Demerit), Cherundolo (73’ Spector)– Donovan (62’ Lewis), Clark, Bradley, Dempsey – Johnson, Ching (62’ Wolff)

Sędziował: Anders Hermansen

Żółte kartki: Wasilewski (Polska) - Wolff (USA)

Widzów: 20 000

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Matusiak: Beenhakker we mnie wierzy

Data publikacji: 27-03-2008 01:15


Radosław Matusiak zagrał w drugiej połowie meczu Polska - USA. Dwukrotnie urwał się przeciwnikom i wypracował sobie okazję do strzału, ale bramki nie udało mu się zdobyć.

Napastnik Białej Gwiazdy jak zawsze nie chciał oceniać swojej gry. Nie chciał też porównywać się z Pawłem Brożkiem. "Nie mnie oceniać postawę kolegi, o to trzeba pytać trenera" – mówił po meczu.

Zawodnik nie chciał też jednoznacznie określić, czy występ w reprezentacji oceniłby lepiej, niż swoje ostatnie mecze w barwach Wisły. Z jednej strony podkreślał, że w krakowskiej drużynie nie grywa ostatnio zbyt często, z drugiej zaś zaznaczał, jak ważną osobą jest dla niego trener reprezentacji. "Myślę, że trener Beenhakker we mnie wierzy, wie, na co mnie stać, co na pewno dodaje mi motywacji i pewności siebie. On umie ze mną rozmawiać, dotrzeć do mnie. W Wiśle nie było okazji, żeby się pokazać. W ostatnim meczu wszedłem na 12 minut. W takim czasie ciężko coś zrobić" – zaznaczał Matusiak.

Napastnika pytano też, czy jego zdaniem ta porażka dobrze wpłynie na drużynę Polaków. "Jestem daleki od osądzania, że ta porażka z Amerykanami to jakiś dobry albo zły omen" – odpowiadał Matusiak. "Zagraliśmy słabiej, Amerykanie wykorzystali nasze słabości i to oni są górą. Miejmy nadzieję, że podniesiemy się po tej porażce, wyciągniemy wnioski i w meczu z Niemcami takich błędów nie będziemy popełniać".

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Bob Bradley: Jestem zaskoczony

Data publikacji: 27-03-2008 01:23


Szkoleniowiec Amerykanów przyznał, że jest zaskoczony wynikiem. Podopieczni Bradleya przed spotkaniem oglądali mecze Polaków w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Wiedzieli, że drużynę Leo Beenhakkera stać na wiele i tym bardziej zadowoleni są ze zwycięstwa.

„Jestem przede wszystkim zadowolony z wyniku, z wysiłku, jaki piłkarze włożyli w ten mecz. Uważam, że tak powinno się grać przeciwko silnej drużynie europejskiej. Jestem w jakimś sensie zaskoczony. Oglądaliśmy mecze Polaków, wiedzieliśmy, że jest to silna drużyna. Dzisiaj okazało się, że jesteśmy lepsi” – stwierdził trener gości.

Piłkarzom zza oceanu podobała się atmosfera, jaką stworzyli kibice na stadionie przy Reymonta. „Zarówno mi, jak i moim piłkarzom bardzo podobał się doping i doceniamy go. Atmosfera była po prostu świetna” – przyznał Bradley

Goście wszystkie bramki zdobyli ze stałych fragmentów gry. „Rzeczywiście, dośrodkowania Donovana były bardzo dobre. Chociaż wcześniej nie trenowaliśmy ich, ponieważ nie było czasu” - mówił selekcjoner reprezentacji USA.

Na listę strzelców dwukrotnie wpisywali się zawodnicy grający na obronie. „Oczywiście moi piłkarze mieli wiele sytuacji. Najważniejsze jest to, że potrafili je stworzyć i trzykrotnie wykorzystać. Obrońcy mają taką tendencję, że chcą strzelić gola w stałych fragmentach gry, a obaj strzelcy zagrali bardzo dobrze, zarówno w obronie, jak i podczas wykonywania stałych fragmentów. Szczególnie podobała się mi gra w drugiej linii podczas pierwszej połowy. Środkowi obrońcy zagrali bardzo dobrze” – podsumował występ swojej drużyny trener Bradley.

Na zakończenie Bob Bradley w imieniu całej drużyny życzył polskiej reprezentacji wszystkiego najlepszego i sukcesów na Mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Dudka: Nikt nie jest pewniakiem

Data publikacji: 27-03-2008 01:25


Dariusz Dudka jako jedyny z Wiślaków zagrał z USA 90 minut. W pierwszej części meczu był ofensywnym pomocnikiem, w drugiej - grał na środku obrony. Jednak po spotkaniu podsumował swój występ krótko: "Nie jestem zadowolony".

Po meczu Pucharu Ekstraklasy z Legią mówiłeś, że wolisz grać jako defensywny pomocnik, tymczasem dzisiaj grałeś w środku pola, czyli jako pomocnik ofensywny.

Takie miałem założenia, miałem być tym łącznikiem między pomocą a linią ataku. Próbowałem wykonać to, co do mnie należy, chociaż dużo było niecelnych podań.

Trener Beenhakker przekonuje Ciebie, żebyś grał bardziej ofensywnie?

Na pewno staram się grać jak najlepiej na tej pozycji, pokazywać, że potrafię na niej grać. Dzisiaj nam ten mecz kompletnie nie wyszedł.

Jesteś bardziej zadowolony ze swojego występu na środku pomocy, czy na środku obrony?

W ogóle nie jestem zadowolony ze swojego występu, bo przegraliśmy 3:0.

Wszedłeś w ostatnim meczu ligowym trochę z konieczności, po czerwonej kartce dla Clebera, teraz zagrałeś 90 minut. Jest szansa na to, żebyś zagrał znowu 90 minut w piątek, czy raczej liczysz się z tym, że będziesz musiał trochę odpoczywać?

To zależy od trenera, czy uszanuje moje zdrowie.

Wolałbyś grać, czy odpocząć?

Nie odpowiem teraz, zobaczę, jak będę się czuł jutro.

Trener Beenhakker powiedział, że po tym meczu ogłosi nazwiska 30 piłkarzy, z której będzie wybierał kadrę na Mistrzostwa Europy. Liczysz na to, że mimo tego słabszego występu znajdziesz się wśród tej trzydziestki?

To jest tylko jeden mecz, który przegraliśmy. Zagraliśmy słabo, ale ja myślę, że trener nie zrezygnuje ze wszystkich zawodników po jednym meczu.

Czujesz się pewniakiem w tej kadrze?

Nie, raczej nie jestem żadnym pewniakiem. Nikt nie jest.

M. Górski & Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Beenhakker: Nie będę robił dramatu

Data publikacji: 27-03-2008 02:03


"Wynik jest okropny" - powiedział po meczu Leo Beenhakker, trener polskiej reprezentacji. Mimo porażki Holender powiedział, że jego zdaniem, Polacy nadal mogą stanowić silną drużynę, jeśli tylko będą w 100% zaangażowani.

„To był mecz w ramach przygotowań i dobra rzecz jest taka, że jesteśmy bardziej niż zwykle przygotowani. Być może mieliśmy poczucie, że możemy osiągnąć to, co chcemy, w dosyć prosty sposób. Mecz, jednak pokazał, że na tym poziomie jest to niemożliwe” – po spotkaniu powiedział trener reprezentacji Polski, Leo Beenhakker.

„Jeżeli chodzi o sam wynik, to nie podoba się mi, jest wręcz okropny. Nie będę robił z tego dramatu. Wszystkie bramki zostały zdobyte po stałych fragmentach gry. Myślę, że w czasie eliminacji pokazaliśmy, że potrafimy w tym zakresie grać. W czasie całych kwalifikacji strzelono nam tylko jednego gola ze stałego fragmentu. Tym razem nie było czasu, żeby to dokładnie dopracować” – stwierdził Beenhakker.

Szkoleniowiec gospodarzy po meczu nie był zadowolony z ich występu. „Złe jest to, że nie graliśmy swojej piłki. Oczywiście można mówić, że boisko nie było dobrze przygotowane, jednak myślę, że nawet w takich warunkach powinniśmy dać sobie radę dużo lepiej. Podania były niedobre, często traciliśmy piłkę w środku pola. Nadal myślę, że mamy bardzo silną drużynę. Natomiast aby osiągnąć wyniki z tym zespołem, wszyscy muszą być na pokładzie, wszyscy muszą być skoncentrowani na grze. Myślę, że zbyt swobodnie podeszliśmy do tego meczu.” – stwierdził holenderski szkoleniowiec.

„Wynik jest oczywiście zły, natomiast z meczu wyciągam dwa pozytywy. Po pierwsze: zespół może być silny, tylko zawodnicy muszą być w 100% zaangażowani. Po drugie myślę, że mecze od połowy grudnia, łącznie z dzisiejszym występem pokazały, jak to wszystko wygląda i dały odpowiedzi na wiele pytań. W tej chwili mamy pewną jasność co do decyzji, które musimy podjąć” – przyznał selekcjoner.

Na pytania, czy po tym meczu trener może powiedzieć, kto zapewnił sobie miejsce w kadrze na Mistrzostwa Europy, lub kto je całkowicie zaprzepaścił, trener Beenhakker odpowiedział, że jeszcze jest zbyt wcześnie, by mówić o konkretnych nazwiskach.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Paweł Brożek: Słabo...

Data publikacji: 27-03-2008 01:46


To nie był udany występ Pawła Brożka w meczu reprezentacji Polski. Napastnik Wisły zagrał w pierwszej połowie, jednak ani razu nie udało mu się stworzyć zagrożenia pod bramką Tima Howarda.

Jak ocenisz swój występ?

Tak jak było widać – zagrałem słabo, nie tak jak w lidze. Wiadomo, że reprezentacja to co innego niż liga i trudno było się spodziewać, że będę co chwila wychodził sam na sam. Właściwie swoją grą oceniam jako słabą.

Piłki dotknąłeś chyba ze 3 razy. Z czego wynikało to, że nie otrzymywałeś podań od kolegów?

Ja wyliczyłem, że chyba dwa. Ciężko było pomocnikom zagrać dobrą piłkę, bo Amerykanie zagęścili środek pola i może stąd się to brało. No i przede wszystkim ta nasza murawa, która nie sprzyja efektownej grze...

Liczysz na to, że mimo wszystko trener Beenhakker nie skreśli Cię i będzie dalej brał pod uwagę przy ustalaniu kadry na Mistrzostwa Europy?

Pewnie, że na to liczę. To okaże się w najbliższych dniach.

Grałeś przez 45 minut. Takie były ustalenia?

Chyba tak. Zresztą trener widział się z trenerem Skorżą, mamy mecz ligowy w piątek, więc takie pewnie były założenia.

A jak ocenisz atmosferę na stadionie?

Jak zwykle - fajna.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl