2008.04.05 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0

Z Historia Wisły

2008.04.05, Orange Ekstraklasa, 24. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:15
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Ruch Chorzów
widzów: 13.000
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki
Paweł Brożek 32’
Tomas Jirsak 72’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Dariusz Dudka
Adam Kokoszka
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika: Zmiana.PNG (63’ Andrzej Niedzielan)
Grafika:Zk.jpg Radosław Sobolewski
Tomas Jirsak
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (81’ Junior Diaz)
Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG (76’ Radosław Matusiak)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Ruch Chorzów
4-5-1
Robert Mioduszewski
Krzysztof Nykiel
Rafał Grodzicki Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (79’ Ireneusz Adamski)
Grzegorz Baran
Toni Golem grafika: Zmiana.PNG (79’ Marcin Sobczak)
Tomasz Brzyski
Wojciech Grzyb grafika: Zmiana.PNG (85’ Daniel Feruga)
Michał Pulkowski
Marcin Nowacki
Pavol Baláž
Martin Fabuš

trener: Dušan Radolský

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Skorża: Potrzebny jest nam wstrząs

Data publikacji: 04-04-2008 16:59


"Jak patrzę na naszą drużynę, to potrzebny jest nam wstrząs. Nie uważam, że jesteśmy w jakimś dołku, ale w meczu z Ruchem musimy wykorzystać przynajmniej połowę tego, co stworzymy do strzelenia" - przyznał podczas konferencji prasowej przed meczem z Ruchem Chorzów trener Wisły Maciej Skorża.

"Przygotowania do jutrzejszego meczu mieliśmy bardzo krótkie. Zarówno Ruch jak i Wisła miały mecze w Pucharze Polski. Spotkania były daleko od domu, więc trzeba było cały dzień poświęcić na powrót. Mamy natomiast kwiecień i ta forma powinna być już wykuta" – podkreślił na konferencji Maciej Skorża.


Oprócz kontuzji i kartek problemem może być skuteczność, która opuściła zawodników Wisły w spotkaniu Pucharu Polski przeciwko Arce Gdynia. "Po tym spotkaniu spadło na nas wiele krytyki. Chcę natomiast podkreślić, że to był mecz pucharowy, a mi mniej w tych rozgrywkach zależy na pięknej grze. Wynik 0:0 stawia nas w lepszej sytuacji przed rewanżem. Wiem, że zaraz podniosą się słowa krzyki, że przecież graliśmy z zespołem z drugiej ligii, ale Arka jest drużyną, która mogłaby sobie radzić w pierwszej lidze i ten wynik nie jest dla nas jakimś dyshonorem. We wszystkich ligach puchary rządzą się swoimi prawami" – oceniał trener.

"Przypomnijmy sobie, jak Wisła grała w tamtej rundzie. Przypomnijmy sobie mecz ze Śląskiem Wrocław, gdzie wygraliśmy dopiero po rzutach karnych, a oni mogli również z nami wygrać. W lidze możemy ryzykować, a w pucharach ważne jest, żeby dojść do końca i wywalczyć puchar" - stwierdził.

Trener podkreślił, co będzie jednym z kluczy do zwycięstwo w tym meczu: "Jak patrzę na naszą drużynę, to potrzebny jest nam wstrząs. Nie uważam, że jesteśmy w jakimś dołku, ale w meczu z Ruchem musimy wykorzystać przynajmniej połowę tego, co stworzymy do strzelenia".

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, w spotkaniu będzie mógł zagrać Piotr Ćwielong. "Jest to możliwe, ale Ruch musiałby za to zapłacić, a z tego co wiem, to są to duże pieniądze i Ruch raczej się na to nie zdecyduje" – analizował Skorża.

"Cały sztab obserwuje Piotrka, również Jacek Bednarz. My musimy dać mu za miesiąc odpowiedź, czy wróci do Wisły czy nie. Tak samo jest z Patrykiem Małeckim, który na pewno do nas wróci. Powrót Piotrka zależeć będzie od transferów, bo jeśli nie znajdziemy zawodnika na jego miejsce, to Piotrek wróci. A jak znajdziemy takiego i będzie nas na niego stać, to Piotrek dalej zostanie w Chorzowie" – dodał.

Na zakończenie trener powiedział, co może być najmocniejszą bronią rywali w sobotnim pojedynku. "Dała nam do myślenia gra Ruchu ze stałych fragmentów. Jest to jedna z groźniejszych drużyn w tym elemencie. Musimy być wtedy bardzo uważni" – zakończył.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Kilka słów o rywalu

Data publikacji: 05-04-2008 11:04


W sobotni wieczór do Krakowa zawita Ruch Chorzów, by zmierzyć się z Wisłą. Będzie to 125. ligowa konfrontacja pomiędzy tymi drużynami. Czy "Niebiescy" są w stanie sprawić niespodziankę przy Reymonta? Przekonamy się już o 20:15.

O taktyce Ruchu mozna przeczytać tutaj

W 23. kolejce chorzowianie zagrali z Lechem Poznań. „Kolejorz” tego dnia był poza zasięgiem drużyny Dusana Radolskiego. Słabo grający Ruch nie radził sobie, ani w obronie, ani w ataku. Mecz zakończył się porażką gospodarzy 0:2. Tym samym sobotni rywal Wisły już od trzech kolejek nie zdołał zwyciężyć.

Ruch Chorzów z dorobkiem 25 punktów zajmuje 12. pozycję i walczy o zupełnie inne cele niż Wisła. Pomiędzy podopiecznymi Macieja Skorży a chorzowianami jest aż 36 punktów różnicy. Ruch Chorzów na wyjeździe zdołał wygrać tylko 2 mecze, 3 zremisował i aż 6 przegrał. Wisła na własnym terenie tylko jeden raz zremisowała z Odrą. Poza tym żaden rywal nie wywiózł w tym sezonie z Reymonta nawet jednego punktu.

W drużynie „Niebieskich” od wiosny występuje Piotr Ćwielong. Na Śląsk trafił na zasadzie rocznego wypożyczenia z Wisły. Jest on kluczowym zawodnikiem w drużynie Radolskiego. Mało prawdopodobne jest jednak, że zagra w Krakowie. Zgodnie z umową goście musieliby za jego występ zapłacić wysoką kwotę.

Do ostatniej konfrontacji obydwu drużyn doszło jesienią. Wówczas piłkarze prowadzeni przez Macieja Skorżę zwyciężyli pewnie 3:0. Mecz w pierwszej części był zacięty i nic nie zapowiadało, że zakończy się wysokim zwycięstwem Wisły. Jednak druga połowa należała do gości. Najpierw w 55. minucie Mioduszewskiego pokonał Marek Zieńczuk, a później na listę strzelców wpisali się jeszcze Sobolewski i Cantoro.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Z Ruchem po raz 125.

Już dziś o godzinie 20.15 czekają nas kolejne emocje związane z 24. kolejką Orange Ekstraklasy. Zdecydowanie prowadząca w tabeli Wisła podejmować będzie plasujący się na 12. pozycji Ruch Chorzów. Wiślacy przed własną publicznością jak dotąd jeszcze nie przegrali. W jedenastu spotkaniach tylko raz zremisowali, a miało to miejsce przed dwoma tygodniami, kiedy podzielili się punktami z Odrą Wodzisław. Drużyna gości na wyjazdach nie radzi sobie najlepiej. Dotychczas wygrała tylko dwa z jedenastu spotkań. W ostatnim czasie "Niebiescy" zaliczyli serię trzech meczów bez zwycięstwa remisując z Widzewem oraz ulegając Zagłębiu Lubin i Lechowi.

Historia spotkań Białej Gwiazdy z chorzowskim Ruchem jest niezwykle bogata. Dzisiejsze starcie będzie jubileuszowym, bo 125. już ich pojedynkiem. Ruch to drużyna niezwykle zasłużona dla polskiego futbolu. W 82-letniej historii spotkań, bilans gier wypada nieznacznie na korzyść gości. W ostatnich jednak sezonach, to Wiślacy znacznie częściej wychodzili z tych pojedynków zwycięsko. W rundzie jesiennej obecnego sezonu, chorzowianie musieli uznać wyższość Białej Gwiazdy i na własnym boisku ulegli 0:3. Bramki zdobyli wówczas Sobolewski, Zieńczuk i Cantoro. Dwójka z nich najprawdopodobniej także dzisiaj wybiegnie na plac gry od pierwszych minut.

Ruch to jednak zespół dość nieobliczalny i nieprzewidywalny. Prezentuje ofensywny futbol, opierający się na grze skrzydłami. Przy tym jest jednym z najagresywniej i najostrzej grających drużyn w lidze. Trener Dusan Radolsky nie boi się stawiać na młodych, niedoświadczonych jeszcze piłkarzy. O sile zespołu stanowi również trójka naszych sąsiadów zza południowej granicy: Pavol Balaz, Gabor Straka oraz Martin Fabus.

Wisła zmuszona będzie zagrać dziś w dosyć eksperymentalnym zestawieniu. Swoją szansę w środku obrony dostanie najprawdopodobnie duet Kokoszka - Dudka. Po raz pierwszy trener Maciej Skorża nie będzie mógł skorzystać ze swych etatowych środkowych obrońców - Głowackiego i Clebera. Dzisiejsze roszady nie powinny jednak stanowić dla zespołu Białej Gwiazdy poważnego problemu. Dla Adama Kokoszki, środek defensywy to pozycja, na której czuje się najlepiej, mimo że ostatnio częściej widywaliśmy go na prawej stronie lini defensywy, gdzie zastępował kontuzjowanego Marcina Baszczyńskiego. Dudka zaś, choćby w meczu ze Stanami Zjednoczonymi pokazał, że na tej pozycji nie czuje się źle.

Pod nieobecność Mauro Cantoro, w środku pola, grę kreować będą Sobolewski z Jirsakiem. Dla tego drugiego jest to spora szansa by uczynić krok do pozostania na dłużej w klubie, by przekonać trenera, że warto na niego stawiać. Miejmy nadzieję, że przebyta ostatnio choroba oraz kontuzja, która wyłączyła Czecha na dłużej z gry, nie przeszkodzą dziś w dobrym występie.

Przypuszczalne składy:

Wisła: Pawełek - Piotr Brożek, Kokoszka, Dudka, Baszczyński - Zieńczuk, Jirsak, Sobolewski, Łobodziński - Boguski, Paweł Brożek

Ruch: Pilarz - Brzyski, Baran, Grodzicki, Nykiel - Balaz, Straka, Grzyb, Pulkowski - Janoszka, Fabusz

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Biała Gwiazda pokonała chorzowski Ruch. Cudowny gol Jirsáka!

W ostatnim z sobotnich spotkań 24. kolejki Orange Ekstraklasy - drużyna Wisły Kraków pokonała na własnym boisku 2-0 chorzowski Ruch. Dzięki temu zwycięstwu podopiecznych Macieja Skorży od mistrzostwa Polski dzielą już tylko trzy zwycięstwa! Pierwszą bramkę w dzisiejszym spotkaniu zdobył Paweł Brożek. Napastnik "Białej Gwiazdy" otrzymał dobre podanie od Jirsáka i płaskim strzałem zza pola karnego pokonał golkipera gości. Na 2-0 cudownym uderzeniem z 25 metrów podwyższył Jirsák. Była to pierwsza bramka Czecha w Orange Ekstraklasie.

- Cieszy mnie gra nowych zawodników, którzy dziś zagrali w takim ustawieniu po raz pierwszy. Mam na myśli środkowych obrońców oraz Tomaša, którzy bardzo mocno zaakcentowali, że chcą walczyć o pierwszą jedenastkę. Ja się tylko z tego cieszę, bo dzięki temu konkurencja i rotacja w składzie będzie w Wiśle procentowała - mówił po meczu Maciej Skorża.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2-0 (1-0)

1-0 Paweł Brożek (32.)

2-0 Tomas Jirsák (72.)

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Kokoszka, Dudka, Piotr Brożek - Łobodziński (63. Niedzielan), Sobolewski , Jirsák , Zieńczuk (81. Díaz) - Paweł Brożek , Boguski (76. Matusiak).

Ruch: Mioduszewski - Nykiel, Grodzicki (79. Adamski), Baran, Golem (79. Sobczak), Brzyski - Grzyb (85. Feruga), Nowacki, Pulkowski, Baláž - Fabuš.

Widzów: 13 000, sędziował: H. Siejewicz (Białystok).

Niezły mecz obejrzeli w sobotni wieczór kibice, którzy zjawili się na stadionie przy ul. Reymonta. Choć chorzowianie nastawili się niemal wyłącznie na defensywę - mecz był bardzo ciekawy i "żywy". Szkoda tylko, że pustką świeciła trybuna D, która została zamknięta po ekscesach w meczu z Odrą.

Od samego początku inicjatywę przejeła Wisła. Już zresztą w 4. minucie powinno być 1-0. Po akcji rozgrywających świetną partię Rafała Boguskiego i Tomaša Jirsáka piłka trafiła do Marka Zieńczuka, który dokładnie podał Pawłowi Brożkowi, ten uderzył jednak obok słupka bramki gości.

Chorzowianie, choć cofnięci do obrony, starali się wyprowadzać kontrataki. Przekonać mogliśmy się o tym już w 8. minucie, kiedy to Pulkowski nie sięgnął piłki w naszym polu karnym...

Na kolejną groźną akcję czekaliśmy do minuty 20. Strzał Boguskiego został jednak zablokowany. Cztery minuty później piłka po uderzeniu sprzed szesnastki Rafała leciała już do siatki Mioduszewski z trudem przeniósł ją jednak na rzut rożny. W odpowiedzi znów Wiśle zagroził Pulkowski, któremu tym razem udało się oddać strzał, piłka leciała jednak w sam środek naszej bramki, więc Pawełek spokojnie uderzenie wyłapał.

W 28. minucie krakowską widownię załamał Paweł Brożek. Na strzał z dystansu zdecydował się Radosław Sobolewski, Mioduszewski to uderzenie wypluł przed siebie, do piłki dopadł Paweł, strzelił jednak zbyt nonszalancko - prosto w bramkarza i szansa przepadła...

Kiedy kibice rozprawiali już o blokadzie najlepszego dotąd snajpera Wisły, a co poniektórzy już sugerowali Maciejowi Skorży jak najszybszą zmianę, Paweł dał Wiśle prowadzenie! Szybka akcja, podanie Jirsáka, a Brożek balansem ciała zwodzi Grodzickiego i strzela w bliższy róg bramki Ruchu. Jest 1-0. Z o wiele łatwiejszej pozycji nie udało się Pawłowi, widać woli on trudniejsze rozwiązania. Ma już zresztą na swoim koncie 16 celnych trafień i samodzielnie prowadzi w klasyfikacji strzelców.

Bramka, o dziwo, uspokoiła mecz, który już do końca I połowy toczył się w środkowej strefie boiska.

Druga część spotkania nadal toczyła się pod dyktando Wisły, która wciąż kontrolowała poczynania na murawie. Wprawdzie jako pierwsi gola mogli strzelić goście, ale po rzucie rożnym Baran źle trafił w piłkę i Mariusz Pawełek spokojnie złapał futbolówkę.

Ostatecznie do miary wydarzenia tej części gry urosły dwa wydarzenia. Powrót na murawę po wielomiesięcznej kontuzji Andrzeja Niedzielana oraz kapitalny gol Tomaša Jirsáka. Czech dostał piłkę przed 16-tką od Pawła Brożka, uderzył bez zastanowienia w samo okienko bramki Ruchu. - To najważniejszy gol w mojej karierze. I najładniejszy - mówił po meczu szczęśliwy piłkarz, który udowodnił dziś, że warto na niego stawiać. Tym bardziej, że był to jego pierwszy występ po kontuzji.

Wisła wygrała dziś pewnie i zasłużenie. W drodze do mistrzostwa zrobiła kolejny spory krok.

Źródło: wislaportal.pl

Wisła - Ruch minuta po minucie:

Zawodnicy wychodzą na murawę, hymn "Białej Gwiazdy".

1. min - rozpoczyna Wisła Kraków.

3. min - dośrodkowanie w pole karne autorstwa Brzyskiego wybija Dudka.

4. min - świetna akcja gospodarzy. Jirsák ładnie zagrał do Zieńczuka, ten odegrał do niepilnowanego Brożka, a najlepszy napastnik Ekstraklasy strzelił tuż obok bramki.

5. min - na spalonym Martin Fabuš.

6. min - dośrodkowuje Kokoszka, błąd popełnia Baran i piłka wylatuje na rzut rożny. Dogranie z rogu boiska wybija Mioduszewski.

8. min - bardzo groźna akcja gości. Baláž zagrał piłkę w pole karne, a niepilnowany Pulkowski minimalnie się z nią minął.

10. min - wiślacy spokojnie rozgrywają piłkę na swojej połowie boiska.

13. min - próba klepki Jirsáka z Zieńczukiem zakończyła się złym podaniem drugiego z nich.

17. min - bardzo niepewne wybicie piłki przez Pawełka. Mało brakowało, aby przed pustą bramką przejął ją jeden z chorzowian.

19. min - z rzutu rożnego dośrodkuje Jirsák. Pojedynek główkowy w polu karnym wygrywa Dudka, a jego uderzenie przelatuje koło prawego słupka bramki Ruchu.

20. min - w pole karne z piłką wszedł Boguski, ale wślizgiem zatrzymał go Grodzicki.

21. min - dobra wrzutka Jirsáka w szesnastkę. Piłkę głową wybił jednak zawodnik Ruchu.

22. min - Dudka sfaulowany przez Fabuša w polu karnym Wisły.

24. min - seria kilkunastu podań w wykonaniu zawodników gospodarzy. Następnie na uderzenie z 24 metrów zdecydował się Boguski. Piłka po jego strzale zmierzała w okienko bramki, ale Mioduszewski zdołał ją wybić.

27. min - bardzo mocny strzał Pulkowskiego zza pola karnego dobrze broni Pawełek.

28. min - niesamowitą szansę zmarnował Paweł Brożek. Akcję rozpoczęło mocne uderzenie Sobolewskiego, które bramkarz Ruchu wybił przed siebie. Piłkę na piątym metrze przejął właśnie Brożek i trafił w Mioduszewskiego.

30. min - uderzenie Łobodzińskiego przeleciało wysoko nad poprzeczką bramki gości.

32. min - pierwsza bramka dla "Białej Gwiazdy"!!! Jirsák przytomnie zagrał do Brożka, który strzałem w róg bramki w pełni zrewanżował się za sytuację z przed kilku minut. 1-0 dla Wisły!!!

35. min - strzał z dystansu Marka Zieńczuka pewnie broni Mioduszewski.

36. min - Dudka zderzył się z Pavlo Balážem. Zawodnik Ruchu na chwilę opuszcza boisko. 38. min - złe zagranie Sobolewskiego rozpoczęło kontratak gości. Na szczęście do prostopadłego podania jako pierwszy dopadł Pawełek.

41. min - piłka wpada w pole karne Wisły, a na rzut rożny dosyć nerwowo wybija ją Baszczyński.

42. min - z ponad 30 metrów uderzył Brzyski, a piłkę na 3 razy próbował złapać Pawełek. Bramkarz Wisły robił to na tyle ślamazarnie, że wyleciał z nią poza boisko.

45. min - sędzia nie doliczył ani minuty i punktualnie zakończył pierwszą połowę.

Po pierwszej części meczu podopieczni Macieja Skorży prowadzą z chorzowskim Ruchem 1-0. Bramkę ładnym strzałem zza pola karnego zdobył Paweł Brożek.

Piłkarze obu drużyn wrócili już na murawę. W przerwie nie nastąpiła żadna zmiana. Rozpoczyna się druga połowa meczu.

46. min - grę wznowili piłkarze z Chorzowa.

47. min - zamieszanie w polu karnym Wisły. Na spalonym trzech zawodników "Niebieskich".

50. min - Sobolewski zagrywa dobrą piłkę do niepilnowanego Łobodzińskiego, ale skrzydłowy Wisły zamiast przecyzyjnie dośrodkować - wybił piłkę poza boisko.

52. min - z rzutu rożnego dośrodkowuje Baláž. Piłkę z pierwszej piłki uderza Baran, a ta odbija się od jednego z wiślaków i ląduje w rękach Mariusza Pawełka.

53. min - Wojciech Łobodziński zagrywa w szesnastkę, a bramkarz gości skiksował próbując złapać piłkę. Do futbolówki dopadł niepilnowany Boguski, ale trafił w ratującego sytuację Mioduszewskiego.

56. min - z rzutu wolnego dośrodkowuje Jirsák, ale piłka zostaje wybita przez defensywę chorzowian.

58. min - na 25 metrze do piłki dopadł Marcin Baszczyński i bez namysłu uderzył po ziemi. Były obrońca Ruchu strzelił tuż obok słupka.

59. min - decyzja "Baszcza" chyba spodobała się Piotrowi Brożkowi, który spróbował szczęścia z ponad 35 metrów efektownym wolejem. Popularny "Pietia" trafił w trybuny.

61. min - pierwszy kartonik w dzisiejszym spotkaniu. Ukarany nim został Rafał Grodzicki.

63. min - kiepsko spisującego się Łobodzińskiego zastępuje Andrzej Niedzielan. To pierwszy ligowy występ"Wtorka" od ponad pół roku!

64. min - strzał Zieńczuka zablokowany przez obrońcę Ruchu.

65. min - kolejny korner dla Wisły. Chwytającego piłkę w powietrzu Mioduszewskiego fauluje Sobolewski.

68. min - ładna dwójkowa akcja Boguskiego i Pawła Brożka. Ten pierwszy zagrał do "Brozia", wyszedł na pozycję, ponownie otrzymał piłkę i spróbował wyjść na czystą pozycję. Niestety powstrzymała go defensywa gości.

70. min - bardzo dobre podanie na lewe skrzydło do wbiegającego Piotra Brożka. Zawodnik Wisły chciał wbiec w pole karne, ale został wypchnięty poza boisko.

72. min - CO ZA GOL!!!!!!! Kilka podań zawodników Wisły. Po chwili Paweł Brożek zagrywa na 25 metr do Jirsáka, który atomowym strzałem posyła piłkę w okienko bramki gości! Pierwsze trafienie Czecha w polskiej Ekstraklasie!

76. min - Radosław Matusiak zastępuje Boguskiego. Kolejny dobry występ wrzechstronnego wiślaka.

77. min - jak się okazało - bramka Jirsáka zachwyciła wszystkich poza Paulistą. Brazylijczyk był już przygotowany do wejścia na boisko za Czecha, ale po jego trafieniu trener zmienił plan i wpuścił Matusiaka. Zdenerwowany Paulista za agresywne zachowanie został odesłany do szatni przez Macieja Skorzę.

79. min - w drużynie Ruchu - Sobczak i Adamski zastępują Golema i Grodzickiego.

81. min - tym razem rotacja w składzie Wisły. Za Zieńczuka wchodzi Júnior Díaz.

82. min - bardzo niecelne uderzenie Grzyba. Piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką.

85. min - ostatnia zmiana w składzie Ruchu. Daniel Feruga zastępuje Wojciecha Grzyba.

88. min - żółta kartka dla Sobolewskiego. Pomocnik "Białej Gwiazdy" sfaulował Marcina Nowackiego.

90. min - sędzia Hubert Siejewicz do regulaminowego czasu gry doliczył 3 minuty.

91. min - na czystą sytuację wyszedł Michał Pulkowski, ale świetnym wślizgiem zatrzymał go Kokoszka.

92. min - druga w krótkim czasie ładna akcja gości. Z prawej strony dośrodkowuje Baláž, a do piłki nie zdążył Feruga.

93. min - dobra akcja Niedzielana. Napastnik Wisły dogrywa do Matusiaka, który strzela nad bramką.

93. min - KONIEC MECZU! Wisła pokonuje Ruch Chorzów 2-0.

Źródło: wislaportal.pl

Super Tomek ogrywa Ruch

Wisła Kraków pokonała 2:0 Ruch Chorzów i jest coraz bliższa odzyskania tytułu mistrza Polski. Niekwestionowanym bohaterem meczu był Tomas Jirsak, który świetną grę ukoronował asystą i przepiękną bramką. Czech dzielił i rządził w środku pola, przypominając dobre czasy Wisły za Ryszarda Czerwca i Mirosława Szymkowiaka. Odblokował się też Paweł Brożek, który po kilku meczach bez gola zanotował szesnaste trafienie w tym sezonie i asystę przy golu Jirsaka.

Waleczny jak zwykle Radosław Sobolewski w meczu z Ruchem otrzymał czwartą żółtą kartkę.
Waleczny jak zwykle Radosław Sobolewski w meczu z Ruchem otrzymał czwartą żółtą kartkę.

Wiślacy, jak to mają w zwyczaju, od pierwszej minuty próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Mioduszewskiego. Świetną okazję, po której powinno być już 1:0, w 4 min miał Paweł Brożek. Otrzymał dobre podanie od Marka Zieńczuka, jednak jego strzał z jedenastu metrów nieznacznie minął bramkę.

Chorzowianie odpowiedzieli bardzo szybko i równie groźnie. Pavol Balaz posłał ze skrzydła mocno bitą piłkę w pole karne, tam jednak nie doszedł do niej Pulkowski. Mecz od początku mógł się podobać. Goście ustawieni nieco defensywnie, starali się groźnie kontrować, po tym jak udało się im przejąć futbolówkę.

Ruch od początku wspierany był przez swoich fanów, którzy stawili się przy Reymonta w liczbie około 800 osób. Po około 10 minutach gry z obydwu drużyn zeszło nieco powietrze, ich akcje nie były już tak szybkie, mogliśmy oglądać sporo walki w środku pola. W 20 minucie Mariusz Pawełek posłał długą piłkę do Pawła Brożka, ten świetnie zgrał głową do nadbiegającego Boguskiego, którego strzał został jednak zablokowany. Akcja mogła się podobać, mogła również przynieść pierwsze trafienie.

Zaraz po tym, Tomas Jirsak ograł na lewym skrzydle obrońcę Ruchu i dośrodkował w pole karne. Wydawało się, że tym razem gol musi paść, tak znowu się jednak nie stało. Należy odnotować kolejne dobre, pomysłowe zagranie Jirsaka w krótkim okresie czasu. Wiślacy coraz bardziej "nabierali wiatru w żagle". W 24 minucie świetnie zza pola karnego strzelał Boguski, jednak piłkę lecącą w okienko bramki Ruchu w świetnym stylu wybronił Mioduszewski.

Niezbyt aktywny w pierwszej części meczu był Łobodziński. Biała Gwiazda znacznie więcej akcji przeprowadzała lewym skrzydłem. Cofnięty do defensywy Ruch, groźnie odpowiedział w 27 min. Mocny strzał Pulkowskiego na raty wybronił Mariusz Pawełek. Zaraz po tym gola zdobyć powinien Paweł Brożek. Z dystansu strzelał Sobolewski, piłka skozłowała przed bramkarzem gości, który sparował ją przed siebie. Nabiegający Brożek z najbliższej odległości trafił prosto w niego. Piłkarz myślący o koronie króla strzelców nie powinien zmarnować tej okazji.

W 32 minucie gry do siatki trafili wiślacy! Zrehabilitował się Paweł Brożek. Możnaby powiedzieć - do trzech razy sztuka. Znakomicie zachował się przed polem karnym Jirsak, zagrał do Brożka, który przerzucił piłkę na prawą nogę i mocnym uderzeniem po ziemi z 17 metrów pokonał Mioduszewskiego. Na uwagę zasługuje świetna gra od pierwszych minut Tomka Jirsaka. W 41 minucie nerwowo było pod brmaką krakowskiego zespołu. Przyspali nieco defesorzy. Kierowana w pole karne piłka. powinna zostać przecięta przez któregoś z obrońców. Tak się jednak nie stało i gdyby znajdował się tam któryś z napastników Ruchu, byłoby bardzo groźnie.

Wojciech Łobodziński.
Wojciech Łobodziński.

Do przerwy wynik spotkania nie zmienił się. Stroną przeważającą w tej pierwszej części była Wisła. Mogło wpaść znacznie więcej goli, niż tylko jedno trafienie Pawła Brożka. "Niebiescy" starali się kontrować, czasem stwarzali groźne sytuacje, które nie przyniosły jednak zmiany wyniku.

Na drugą połowę meczu, obydwa zespoły wybiegły bez zmian w składach. Na początku drugiej części spotkania, grę wciąż kreowała Biała Gwiazda, jednak dosyć ospale, niemogąc stworzyć okazji do zdobycia drugiego gola. W 52 minucie prosto w Pawełka strzelał Grzegorz Baran. Niedługo po tym na prawym skrzydle obrońcę Ruchu ograł Łobodziński, jego dośrodkowanie tak nieszczęśliwie przeciął Mioduszewski, że trafiła wprost pod nogi nabiegającego Boguskiego. Wydawało się, że na tablicy świetlnej zobaczymy dwójkę na koncie gospodarzy, zawodnik Wisły trafił jednak w obrońcę.

Wisła miała sporą przewagę w posiadaniu piłki. Cały czas dążyła do zdobycia drugiego gola. W 61 min pierwszą żółtą kartkę w tym meczu otrzymał Rafał Grodzicki po tym, jak przeszkodził Mariuszowi Pawełkowi w rozegraniu piłki. Na dwadzieścia siedem minut przed końcem spotkania na boisku pojawił się Andrzej Niedzielan, który zmienił Wojciecha Łobodzińskiego. Tym samym na skrzydło przesunął się Boguski, a "Wtorek" zajął jego miejsce w lini ataku. W 68. minucie Rafał Boguski bardzo ładnie wymienił piłkę z Pawłem Brożkiem, wydawało się, że wyjdzie na dogodną pozycję, z której będzie można oddać strzał, piłkę odebrali mu jednak defensorzy chorzowskiego zespołu.

Przez 25 pierwszych minut drugiej odsłony dzisiejszego spotkania, Ruch nie stworzył w zasadzie żadnej dobrej okazji. W 72. minucie gry wiślacy prowadzą już 2:0! Fantastycznego gola będącego zwieńczeniem świetnej gry przez całe spotkanie, zdobył Tomas Jirsak, który - przypomnijmy - gra dziś w miejsce nieobecnego Mauro Cantoro. Wycofanie piłki przez Pawła Brożka na 25 metr, uderzenie z pierwszej piłki, a podkręcona futbolówka wpada w okienko bramki Ruchu!!!

Na 14 minut przed końcowym gwizdkiem arbitra, na boisko wszedł Radosław Matusiak, który zmienił Rafała Boguskiego. Na prawym skrzydle ostatni kwadrans zmuszony był grać Paweł Brożek. Tym samym na boisku oglądaliśmy od tego momentu trzech nominalnych napastników. Szkoleniowiec Maciej Skorża postanowił wykorzystać także ostatnią zmianę. Marka Zieńczuka zmienił Junior Diaz, który dość nietypowo dla siebie miał grać na lewej stronie pomocy.

Do końca spotkania, mimo ataków drużyny gospodarzy, wynik już się nie zmienił. W doliczonym czasie gry na sytuację "sam na sam" z Mariuszem Pawełkiem wychodził Pulkowski, jednak doścignął go Kokoszka i zdołał wybić mu futbolówkę spod nóg. Więcej już chorzowianie nie zagrozili naszej bramce, stąd zasłużone zwycięstwo Wisły po dobrym meczu.

Jak padły bramki:

Andrzej Niedzielan.
Andrzej Niedzielan.

1:0 - Paweł Brożek 32' - Znakomicie zachował się przed polem karnym Tomas Jirsak, zagrał do Brożka, który przerzucił piłkę na prawą nogę i mocnym uderzeniem po ziemi z 17 metrów pokonał Mioduszewskiego.

2:0 - Tomas Jirsak 72" - Wycofanie piłki przez Pawła Brożka na 25 metr, uderzenie z pierwszej piłki, a podkręcona futbolówka wpada w okienko bramki Ruchu. Fantastyczne trafienie!

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

1:0 Paweł Brożek 32 min

2:0 Tomas Jirsak 72 min

Żółte kartki: Sobolewski - Grodzicki

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Dariusz Dudka, Adam Kokoszka, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (63 min - Andrzej Niedzielan), Radosław Sobolewski, Tomas Jirsak, Marek Zieńczuk (81 min - Junior Diaz) - Rafał Boguski (76 min - Radosław Matusiak), Paweł Brożek.

Ruch Chorzów: Robert Mioduszewski - Krzysztof Nykiel, Rafał Grodzicki (79 min - Ireneusz Adamski), Grzegorz Baran, Toni Golem (79 min - Marcin Sobczak), Tomasz Brzyski - Wojciech Grzyb (85 min - Daniel Feruga), Michał Pulkowski, Marcin Nowacki, Pavol Balaz - Martin Fabus

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 11 600

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Dobry ruch Macieja Skorży

Data publikacji: 05-04-2008 22:45


Wisła Kraków wygrała z Ruchem Chorzów 2:0 w meczu 24. kolejki OE. Ozdobą meczu była pierwsza bramka ligowa w barwach Białej Gwiazdy Tomasa Jirsaka. W spotkaniu wystąpił również powracający po kilku miesiącach rehabilitacji Andrzej Niedzielan.

Biała Gwiazda wystąpiła w tym meczu bez podstawowego dotychczas środkowego pomocnika – Mauro Cantoro. Zastąpił go Tomas Jirsak, który rozegrał bardzo dobre spotkanie i kto wie, czy tym samym nie wysłał Cantoro na ławkę rezerwowych...

W pierwszej części toczyła się w miarę wyrównana walka. Wiślacy stworzyli zagrożenie pod bramką Roberta Mioduszewskiego już w 4. minucie meczu, kiedy piłka po strzale Pawła Brożka w niedużej odległości minęła słupek.

Ruch odpowiedział akcją w 8. minucie. Pavol Balaz z lewego skrzydła zagrał piłkę w pole karne do Michała Pulkowskiego, który jednak za lekko ją uderzył. Mogło być 1:0 dla gości.

Po 28 minutach mogło być 1:0 dla gospodarzy. Mogło i musiało być. Radosław Sobolewski z dystansu uderzył na bramkę Ruchu, Mioduszewski wybił piłkę przed siebie. Do dobitki ruszył Paweł Brożek, który będąc sam przed bramkarzem Ruchu, trafił prosto w niego.

Napastnik Wisły zrehabilitował się już 4 minuty później, kiedy zamienił na bramkę świetne podanie Tomasa Jirsaka.

W drugiej części spotkania Wisła kontrolowała już przebieg gry, chociaż w 53. minucie Grzegorz Baran mógł wyrównać. Na szczęście po strzale z kilku metrów obrońcy Ruchu, Mariusz Pawełek złapał piłkę.

Podopieczni Macieja Skorży odpowiedzieli błyskawicznie. Po dośrodkowaniu Wojciecha Łobodzińskiego z prawej strony boiska, Mioduszewski wybił piłkę wprost pod nogi Rafała Boguskiego, który trafił jednak w bramkarza Ruchu. Boguski nie miał dzisiaj szczęścia – w pierwszej połowie bardzo dobry strzał zza pola karnego również został wybroniony przez golkipera gości, który wyciągnął się jak długi i końcami palców przeniósł piłkę nad bramką.

Swoją przewagę Wiślacy przypieczętowali na 18 minut przed końcem meczu. Po ładnej akcji piłka trafiła do Pawła Brożka, który wycofał ją na 20. metr do Tomasa Jirsaka. Czeski pomocnik pięknym strzałem w okienko ustalił wynik spotkania na 2:0.

Już w doliczonym czasie gry Ruch mógł zdobyć kontaktową bramkę. Po dwójkowej akcji Martina Fabusa z Pulkowskim, piłkę spod nóg tego ostatniego w ostatniej chwili wygarnął Adam Kokoszka, ratując tym samym drużynę przed stratą gola. Chwilę potem po podaniu Daniela Ferugi piłki w polu karnym nie sięgnął niepilnowany Balaz.

Mecz przeciwko Ruchowi był powrotem do pierwszego składu nie tylko dla Tomasa Jirsaka. W 63. minucie na murawie pojawił się Andrzej Niedzielan, który zastąpił na placu gry Wojciecha Łobodzińskiego. „Wtorek” kilka razy pokazał się z dobrej strony, m.in. w końcówce spotkania mógł mieć asystę, gdyby jego podanie lepiej wykorzystał Radosław Matusiak.

Wisła Kraków – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

1:0 Paweł Brożek 32’

2:0 Jirsak 72’

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Kokoszka, Dudka, Piotr Brożek – Łobodziński (63’ Niedzielan), Sobolewski, Jirsak, Zieńczuk (81’ Diaz) – Paweł Brożek, Boguski (76’ Matusiak)

Ruch Chorzów: Mioduszewski – Nykiel, Baran, Grodzicki (79’ Adamski), Golem (79’ Sobczak) – Grzyb (85’ Feruga), Brzyski, Pulkowski, Balaz – Nowacki, Fabus

Żółte kartki: Sobolewski (Wisła) – Grodzicki (Ruch)

Sędziował: Hubert Siejewicz

Widzów: 11 600


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Trenerzy po meczu

Skorża: Tomas podpatrzył Panenkę

Ruch zaskoczył nas dziś swoim ustawieniem, z trójką środkowych obrońców. Trochę zajęło sforsowanie tej przeszkody. Dodatkową nerwowość wprowadziły dwie niewykorzystane szanse Pawła Brożka. Na szczęście świetna akcja Tomasa, podanie i Paweł się odblokował strzelając szesnastego gola w sezonie - mówił po zwycięskim meczu z Ruchem trener Maciej Skorża.

- To był najważniejszy moment meczu - dodał Skorża, kontynuując analizę meczu. - Utrzymywaliśmy się przy piłce. W drugiej połowie chcieliśmy bardziej wykorzystać ofensywną grę bocznych obrońców, ale w polu karnym brakowało zawodników, którzy by to wykończyli.

Nie zabrakło pochwał dla najlepszego piłkarza meczu, Tomasa Jirsaka. - Środkowi obrońcy i Tomas Jirsak bardzo zaakcentowali dziś, że chcą walczyć o pierwszą "jedenastkę". Bardzo się z tego cieszę i liczę na rotację w składzie. Widzieliśmy pod koniec okresu przygotowawczego bardzo dobrą grę Tomasa i bardzo żałowaliśmy, że przeciwko Jagiellonii doznał kontuzji, po której musiał odpocząć od treningów. Cieszę się, że po tej przerwie dalej gra dobrze. Bardzo nam było trzeba takiego zawodnika, który potrafi przenieść ciężar gry, zagrać prostopadłą piłkę, a do tego jeszcze ten piękny strzał... Zawsze, jak wyjdzie mu takie uderzenie żartuję, że podpatrywał Panenkę.

- Oczywiście, wyobrażam sobie sytuację, że Jirsak posadzi na ławce Sobolewskiego czy Cantoro - kontynuował Skorża. - Jeżeli okaże się, że awansuje w Pucharze Polski i Pucharze Ekstraklasy, to do 17 maja mamy do rozegrania 12 meczów. Musimy więc rozsądnie gospodarować siłami zawodników. Wspominałem też, że będę chciał wprowadzać ustawienie z trzema środkowymi pomocnikami i jednym napastnikiem. Docelowo w przyszłym sezonie w europejskich pucharach będę skłaniał się ku takiemu rozwiązaniu. Dlatego w kwietniu i maju będę chciał takie ustawienie przećwiczyć.

Przeciwko Ruchowi w ostatnim kwadransie na boisku pojawił się Radosław Matusiak, o którego przyszłości mówił Maciej Skorża: - To trudna sytuacja dla nas, klamka jeszcze nie zapadła. Staramy się znaleźć rozsądne rozwiązanie i trwają rozmowy z holenderskim klubem na temat przedłużenia wypożyczenia. Radek w pełni formy jest wartościowym zawodnikiem.

Trenerowi Skorży zdobycia tytułu mistrza Polski pogratulował Dusan Radolsky. - Proszę wybaczyć, ale jeszcze nie przyjmuje tych gratulacji - odparł z uśmiechem Skorża, na co Radolsky odparł: - Jeszcze zadzwonię.

Szkoleniowiec Ruchu zwrócił uwagę, że słabsza passa Ruchu w ostatnim czasie była wynikiem siły przeciwników. - Popatrzmy na naszych rywali i wszystko wiadomo: Wisła, Lech, Zagłębie. To wyjaśnia wszystko. Na dzień dzisiejszy te drużyny są lepsze. Podobnie było jesienią, początek mieliśmy bardzo dobry, bo graliśmy z drużynami ze środka tabeli i osiągaliśmy dobre rezultaty. Różnicę między Wisłą a Ruchem widzieliśmy dziś - stwierdził Dusan Radolsky.

- Po dzisiejszym zwycięstwie jestem pewien, że Wisła będzie mistrzem Polski. Próbowaliśmy grać i chcieliśmy dziś utrudnić Wiśle granie w ataku. Próbowaliśmy zamknąć środek boiska i wychodzić z kontratakami. Kilka nawet się udało, mieliśmy 3-4 klarowne sytuacje ale Wisła grała dobrze i strzeliła bramki. Graliśmy na tyle, na ile Wisła nam pozwoliła - podsumował przebieg meczu szkoleniowiec gości.

Radolsky dyplomacyjnie wypowiadał się na temat nieobecności w dzisiejszym meczu Piotra Ćwielonga. To efekt zapisów w umowie wypożyczenia zawodnika do Chorzowa. - Czy go brakowało? W dotychczasowych meczach występował. Czy dziś grałby tak dobrze, tego nie wiem. Co po tej rundzie? Tu już kolega zadecyduje, nie ja - powiedział trener Ruchu wskazując na Macieja Skorżę. - Na pewno ode mnie dostanie szansę.

wislakrakow.com (mefiTSo)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Jirsak: Wierzę, że trener na mnie postawi

Bezapelacyjnie zawodnikiem dzisiejszego spotkania z chorzowskim Ruchem okrzyknąć można Tomasa Jirsaka. 24-letni Czech po raz drugi w historii występów w Wiśle, miał okazję przebywać na boisku w meczu ligowym przez pełne 90 minut. Dopiero poważne problemy kadrowe niejako wymusiły na trenerze Macieju Skorży wystawienie Jirsaka w pierwszej jedenastce w duecie z Radosławem Sobolewskim.

Tomas Jirsak - bohater meczu z Ruchem.
Tomas Jirsak - bohater meczu z Ruchem.

Tomas nie dość, że strzelił fantastycznego gola, który ma szansę zostać okrzykniętym bramką kolejki, dograł również piłkę Pawłowi Brożkowi w sytuacji, w której ten zdobył swojego szesnastego gola w Orange Ekstraklasie. Najważniejsze jednak, że Jirsak potrafił wziąć na siebie ciężar prowadzenia akcji. Kreował grę, co ważne, miał bardzo dużo celnych podań do przodu, które otwierały kolegom drogę do bramki.

- Cieszę się, że wróciłem do pierwszej jedenastki zespołu, a jeszcze bardziej cieszy zwycięstwo - rozpoczął Jirsak - Zrobiliśmy duży krok w kierunku mistrzostwa kraju.

Uważasz, że swoją postawą boiskową w dzisiejszym meczu przekonałeś do siebie trenera Skorżę?

- To był dopiero mój pierwszy mecz od dłuższego czasu. Miałem przerwę spowodowaną kontuzją. Będę musiał pokazać jeszcze więcej w kolejnych spotkaniach.

Gdy przechodziłeś do Wisły uważano ten transfer za nieporozumienie. Teraz wychodzisz na boisko, rozgrywasz piłkę i strzelasz pięknego gola. Zupełnie inny Tomas Jirsak. Czego ci było potrzeba do takiej zmiany?

- Przede wszystkim wiary w siebie. To jest najważniejsze. Teraz dostałem szansę gry i wierzę, że w kolejnych meczach wciąż trener będzie stawiał na mnie. Jesień nie była dla mnie najlepsza, ale potem na treningach pokazałem się z dobrej strony. Trener dał mi dziś szansę, ja ją wykorzystałem i to mnie cieszy. Każdy piłkarz gra lepiej, jeśli szkoleniowiec w niego wierzy.

W takiej drużynie jak Wisła często dostaje się tylko jedną szansę gry, ale ty ją dzisiaj wykorzystałeś.

Tomas Jirsak.
Tomas Jirsak.

- Zgadza się. Jednak dzisiaj zabrakło w składzie Mauro Cantoro, stąd mogłem zagrać od pierwszej minuty. Wiadomo, że na jednym meczu kariera się nie kończy i muszę się wykazywać w kolejnych spotkaniach.

W rankingu strzelonych przez ciebie bramek, gdzie umieścisz tą dzisiejszą? To było najważniejsze trafie nie w karierze?

- Najważniejsze jeszcze nie, najważniejszą bramkę strzeliłem Espanyolowi w Pucharze UEFA. Zremisowaliśmy wtedy 1:1. Ale na pewno najpiękniejsza w mojej karierze. Zdarzały mi się celne uderzenia z dystansu, ale nie takie ładne, jak to dzisiejsze.

Podobno podpatrywałeś Antonina Panenkę i na treningach starasz się go naśladować.

- Trener mówi, że jestem jak Panenka (śmiech). Ale to nie tak, nie oglądałem jego meczów, jestem za młody. Jeszcze wiele muszę wykazać, by zająć w Czechach miejsce Panenki. Dużo mi do niego brakuje.

Koledzy narzekają na stan murawy w Krakowie, na której nie można grać dokładnie.

- Faktycznie, trudno się gra. Często piłka odskakuje, ale po prostu trzeba grać lepiej od przeciwnika.

Czy zrozumiałbyś ewentualną decyzję trenera Skorży, który po dobrym meczu może cię odesłać w następnym na ławkę rezerwowych?

- Może się tak stać. W zespole mamy wielu świetnych piłkarzy i wszystko zależy od trenera, czy umieści mnie w składzie na kolejne spotkania, czy też nie.

W Wiśle bardzo żałowano, gdy odchodził z niej Mirosław Szymkowiak, ponieważ później brakowało takiego piłkarza, który zagrałby dobrą prostopadłą piłkę, stał się reżyserem gry. Czy możesz zostać dyrygentem orkiestry trenera Skorży?

- Na pewno chciałbym tak grać, jak Szymek w Wiśle. Wiem, że on był świetnym piłkarzem i dobrze by było go zastąpić. Cieszę się, że reprezentuję tak silny klub, jak Wisła i mam okazję prowadzić jego grę.

Źródło: wislakrakow.com

Zieńczuk: Ciężko było coś skonstruować na skrzydle

W spotkaniu z Ruchem, po tygodniowej przerwie spowodowanej pauzą za kartki, mogliśmy obejrzeć bodaj najlepszego, a na pewno najskuteczniejszego lewoskrzydłowego w polskiej ekstraklasie, Marka Zieńczuka. Marek bramki dziś nie strzelił, asysty również nie zaliczył, czego był jednak bardzo bliski. Już w czwartej minucie po jego świetnym podaniu, dogodną sytuację zmarnował Paweł Brożek.

Oto jak Zieńczuk komentował dzisiejszy mecz z Ruchem - Podobnie jak z Odrą Wodzisław, ciężko było się przebić. Mieliśmy dwie dobre sytuacje na początku. Widać, że Paweł strzela z tych trudniejszych sytuacji. Najważniejsze, że otworzył wynik spotkania. Myśleliśmy, że Ruch zagra wtedy nieco odważniej. Przy stanie 2:0 w zasadzie nie silili się już na ataki, jakby nie chcieli tu przegrać wyżej.

W dzisiejszym spotkaniu, obydwie bramki padły po akcjach w środku pola. Piłkarze Ruchu mocno utrudniali grę skrzydłami krakowskiemu zespołowi. - Byliśmy razem z Wojtkiem Łobodzińskim bardzo mocno pilnowani na skrzydłach i ciężko było coś skonstruować. Niemniej jednak jakieś sytuacje sobie stworzyliśmy. Bardzo cieszy bramka Tomka Jirsaka, bo my w zespole wiemy, jak on się prezentuje, wiemy że stać go na taką grę. Nie chciałbym wchodzić w kompenetcje trenera. Wiem, że Tomas już wcześniej był przymierzany do gry, uniemożliwiła mu ją jednak kontuzja. Pokazuje, że jest w dobrej formie i nawet ten uraz nie wybił go z rytmu. Wiemy, że Jirsaka stać na taką lub nawet lepszą grę. Taki ofensywny zawodnik bardzo nam się przyda. I nie chodzi tu już nawet o samą bramkę, ale o rozprowadzanie piłek, kreowanie akcji - komplementował grę kolegi Zieńczuk.

Niewiele brakowało, a Marek Zieńczuk mógłby zapisać na swoje konto kolejną asystę. - Rzeczywiście, mogła być. Taka jest piłka, że czasami dobrze poda się do innego zawodnika, który w niezłej sytuacji nie strzeli. Czasem znowu ledwo się piłkę dotknie i już ta asysta jest zaliczona. Paweł akurat strzelił bramkę, która bardzo nam pomogła w tym spotkaniu. Nie ma go co obwiniać. Jako napastnik, zrobił swoje i chwała mu za to - mówił po meczu pomocnik Białej Gwiazdy.

Źródło: wislakrakow.com

Kokoszka: Przekonać trenera do siebie

Adam Kokoszka w dzisiejszym spotkaniu miał okazję wystąpić na swej ulubionej pozycji środkowego obrońcy. Wraz z Dariuszem Dudką stworzyli duet, na który piłkarze Ruchu nie znaleźli recepty.

- Ruch wystąpiłi z tylko jednym wysuniętym napastnikiem. Graliśmy więc z Darkiem Dudką dwa na jeden. Fabus praktycznie żadnych akcji nie stworzył, dopiero w samej końcówce meczu nieco postraszył - mówił po meczu zawodnik Białej Gwiazdy.

Kokoszka przez całe spotkanie grał bardzo pewnie i skutecznie. Kibicom najbardziej w pamięci zapadnie z pewnością sytuacja z samej końcówki spotkania, w której w świetnym stylu wybił piłkę spod nóg wybiegającego na pozycję "sam na sam" zawodnika "Niebieskich".

Jedyny napastnik Ruchu w dzisiejszym meczu, Martin Fabus to zawodnik rosły, atletycznie zbudowany, przeciwko któremu nie gra się łatwo. - Mi znacznie lepiej gra się z tego typu piłkarzami, aniżeli mniejszymi a szybkimi i zwrotnymi. Najważniejsze, że ten w dniu dzisiejszym okazji sobie nie stworzył - mówił Kokosza, wyraźnie usatysfakcjonowany swym występem.

22-letni obrońca Wisły był bardzo zadowolony ze współpracy w defensywie z Dariuszem Dudką. - Bardzo dobrze współpracowało mi się z Darkiem. Kiedyś mieliśmy już okazję razem grać, bodajże jeszcze u trenera Nawałki. Mam nadzieję, że zagoszczę na dłużej w składzie zespołu. Póki co zagrać nie mogli Głowa i Cleber. Miałem okazję by wystąpić, postaram się przekonać trenera, że mogę skutecznie brać udział w rywalizacji o miejsce w składzie i liczę na szanse na grę - deklaruje.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Brożek: Odpowiedziałem bramką i to cieszy

Data publikacji: 06-04-2008 00:59


Paweł Brożek w spotkaniu z Ruchem Chorzów 16 raz wpisał się na listę strzelców w tym sezonie. Po meczu napastnik Wisły nie krył zadowolenia ze zdobyczy bramkowej.

Z meczu wynika, że musisz mieć kilka sytuacji, żeby zdobyć bramkę.

Cóż mogę powiedzieć. W sytuacji, gdy nie zdobyłem gola, powinna być bramka i tyle. Zawaliłem, to była łatwa piłka. Chyba byłem za pewny, że strzelę gola.

Potem chciałeś się zrewanżować?

Myślę, że tak. Chciałem zdobyć bramkę, bo w ostatnich dwóch meczach ligowych to mi się nie udało i dlatego cieszę się z tego, że ten gol padł. Ta bramka na 1:0 dała nam spokojny mecz.

Przestraszyłeś się po tej zmarnowanej sytuacji, że trener Cię zmieni, bo chwilę potem z ławki rezerwowej na rozgrzewkę ruszyli napastnicy?

Nie. Dużo rozmawiam na ten temat z trenerem i trener mówi, żebym się nie przejmował tymi pierwszymi sytuacjami, które zmarnuję. Staram się tak robić. Trochę mnie to zabolało, że nie wykorzystałem takiej dogodnej sytuacji, ale odpowiedziałem bramką i to mnie cieszy.

Jak byś porównał mecz z rundy jesiennej z tym?

Wtedy w pierwszej połowie mieliśmy ciężki bój. Teraz od pierwszej do ostatniej minuty kontrolowaliśmy przebieg gry. Ruch przyjechał wyłącznie się bronić. Nawet przy stanie 2:0 ich trener wpuścił dwóch obrońców.

Jak Ci się grało z Niedzielanem i Matusiakiem? Krótko.

Krótko to znaczy, że Wisła mogłaby grać trzema napastnikami?

Znając trenera Skorżę, to taki sytym nie wchodzi w rachubę, ale wiadomo - był wynik 2:0 i trener chciał spróbować różnych wariantów.

A jak ocenisz grę Tomasa Jirsaka?

Na pewno dzisiaj zdobył ładną bramkę i widać było dobrą grę z jego strony. Widać, że szuka gry do przodu. Będziemy mieli z niego pociechę. Tomas pokazał, że możemy na niego liczyć nawet, gdy Mauro nie gra, czy Darek jest przesunięty do obrony.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ćwielong: Nie pozwolono mi zagrać

Data publikacji: 06-04-2008 01:31


Wypożyczony z Wisły do Ruchu Chorzów Piotr Ćwielong obecny był na stadionie podczas ligowego pojedynku Białej Gwiazdy z chorzowską drużyną. Po spotkaniu napastnik przyznał, że żałuje, że nie mógł zagrać w tym meczu.

„Fajny mecz, tylko szkoda, że nie wygraliśmy ani nawet jednego punktu nie zdołaliśmy tutaj wywalczyć” – podsumował mecz Piotr Ćwielong.

„Gram teraz dla Ruchu, więc oddaję temu klubowi serce na boisku i staram się, żeby mój klub wygrywał" - dodał "Pepe".

Piotr Ćwielong nie mógł wystąpić przeciwko Wiśle, gdyż tak mówi umowa, zawarta między krakowskim klubem a Ruchem Chorzów. Sam zawodnik po spotkaniu żałował, że nie mógł wystąpić w tym meczu. „Żałuję, ale jest taki zapis, a nie inny. Myślałem jeszcze, że działacze jakoś się dogadają, ale niestety, nie pozwolono mi zagrać”- zakończył Ćwielong.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Matusiak: Chcieliśmy wygrać w ładnym stylu

Data publikacji: 06-04-2008 02:00


Radosław Matusiak nadal czeka na swoją bramkę w meczu ligowym w barwach Wisły. W spotkaniu przeciwko Ruchowi miał swoją szansę, jednak nie udało mu się pokonać bramkarza „Niebieskich”.

Kolejny mecz wygrany, trzy punkty dopisane. Co Pan sądzi o meczu?

Myślę, że generalnie to był dobry mecz. Graliśmy dołem, posiadanie piłki było po naszej stronie, były dwie ładne bramki, kilka sytuacji. Zakładaliśmy przed meczem, że chcemy zagrać dla kibiców, chcemy wygrać w ładnym stylu i myślę, że to się udało.

W końcówce meczu miał Pan sytuację na podwyższenie wyniku. Czego zabrakło?

Myślę, że kilku centymetrów. Piłka poleciała nad poprzeczką, no szkoda.

Jak Pan ocenia swoją formę przed Mistrzostwami Europy?

Wielu dziennikarzy mnie o to pyta, często słyszę takie pytania....Grałem na kadrze, wszyscy to widzieli, gram w lidze, też można to zobaczyć. Nie chcę wnioskować o swojej formie.

Rafał Młyński ] Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Najlepszy mecz na wiosnę

Data publikacji: 06-04-2008 02:04


Rafał Boguski nie wpisał się na listę strzelców, ale należał do wyróżniających się piłkarzy Wisły. „Nie myślę, że kogoś zostawiłem na ławce rezerwowych” – skromnie po meczu powiedział Rafał, który wygrywa rywalizację o miejsce w składzie z Radosławem Matusiakiem.

Można powiedzieć, że było to spokojne zwycięstwo po niezłym meczu....

Myślę, że mecz nie był niezły, ale dobry. Przez 90 minut kontrolowaliśmy grę.

Ruch przyjechał z założeniem, żeby zamknąć się na swojej połowie i kontratakować.

Na pewno tak było. Nawet jak przegrywali, to grali w taki sposób. Zbyt duża ilość zawodników nie przekraczała linii środkowej. Dzięki atakowi pozycyjnemu strzeliliśmy 2 bramki, zagraliśmy chyba najlepszy mecz na wiosnę. Wygraliśmy zasłużenie.

Mogłeś otworzyć wynik spotkania fajnym strzałem.

Już w pierwszej połowie mogłem strzelić bramkę. Niestety się nie udało.

Czujesz, że konkurentów do ataku przybywa coraz więcej? Dawno nie było takiej sytuacji.

Właśnie. Wszyscy się wyleczyli. Ale kiedy napastnicy się wyleczyli, obrońcy są kontuzjowani. Trzeba ostro zasuwać na treningu, pokazać się z jak najlepszej strony.

Wygląda na to, że wygrałeś rywalizację z Radosławem Matusiakiem. To kolejny mecz, w którym wychodzisz w podstawowej jedenastce.

Nie myślę, że kogoś zostawiłem na ławce rezerwowych. Chcę grać i pokazać, że na każdym treningu i każdym meczu należę do tej drużyny.

Jeżeli nie atak, to może pozycja prawego pomocnika? Na tej pozycji jest w sumie tylko Wojtek Łobodziński.

Wojtek jest reprezentantem, gra w każdym meczu, tak więc nie myślę o tej pozycji.

Piłkarze Ruchu postawili na boisku gruby mur. Chyba było ciężko, chociaż próbowałeś rozgrywać piłkę.

No tak, grali chyba 5 obrońcami. Mieliśmy 2 sytuacje, w końcu trzecia Pawła przyniosła bramkę i graliśmy już spokojnie.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Dudka: Nie boję się nikogo

Data publikacji: 06-04-2008 09:27


Po meczu Wisły z Ruchem Dariusz Dudka narzekał na stan murawy: "To jest skandal, żeby pierwsza liga grała na takim boisku. To jest dla mnie nieporozumienie. Tutaj nie skupiamy się na podaniu do przodu, tylko na tym, jak przyjąć piłkę".

Grało się Wam spokojnie na środku obrony?

Ruch nie stworzył żadnego zagrożenia. W drugiej połowie, gdzie prowadziliśmy 2:0, oni zamiast grać do przodu, to tylko utrzymywali się przy piłce.

Wiedziałeś, że zagrasz w środku defensywy?

Wiedziałem. Arka bolała noga na meczu z Arką i mówił, że nie da rady.

Na środku pomocy będzie trudniej z powodu Tomasa Jirsaka.

Zagrał dzisiaj dobry mecz. Myślę, że teraz będzie rywalizacja.


Kto się teraz boi: Mauro Cantoro czy Dariusz Dudka?

Ja się nie boję nikogo.

Nawet Tomasa w takiej formie?

Nawet Tomasa. Są rotacje, kontuzjuje, będą kartki. Takie życie.

Widać było, że w tym meczu prowadziliście grę od początku.

Kontrolowaliśmy całe spotkanie. Wszystko było widać, posiadanie piłki po naszej stronie. Dzisiaj zagraliśmy trochę lepiej, ale nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na tą murawę. To jest skandal, żeby pierwsza liga grała na takim boisku. U mnie w Celulozie Kostrzyn jest lepsza murawa niż tutaj. To jest dla mnie nieporozumienie. Na boisku jest piach i nie da się grać.

Chyba lepiej już grać na wyjazdach.

Przynajmniej przyjemnie można grać piłką, a tutaj nie skupiamy się na podaniu do przodu, tylko jak przyjąć piłkę.

Jak byś ocenił grę i bramkę Tomasa Jirsaka?

Bardzo piękne uderzenie. Na treningach w tym tygodniu pokazywał się, strzelał takie bramki i w meczu to potwierdził. To jest chłopak obdarzony dobrą techniką i świetnie sobie radzi w naszych warunkach. Może teraz dostanie więcej szansy niż wcześniej.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

24. kolejka Orange Ekstraklasy - podsumowanie

Piątkowym meczem w Zabrzu, gdzie Górnik podejmował Dyskobolię Groclin Grodzisk Wielkopolski, rozpoczęła się 24. kolejka Orange Ekstraklasy. Spotkanie, rozgrywane w obecności 14 tysięcy kibiców, zakończyło się bezbramkowym remisem.

W sobotę odbyło się sześć spotkań, w tym najbardziej interesujący kibiców „Białej Gwiazdy” mecz Wisły z chorzowskim Ruchem, 125. w historii pojedynków obu drużyn. Gospodarze, grający bez kilku podstawowych zawodników, nie pozostawili chorzowianom złudzeń - bez większego wysiłku odnieśli swoje 20. zwycięstwo w sezonie po bramkach Pawła Brożka i Tomasa Jirsaka. Szansę na ligowy występ po długiej rehabilitacji otrzymał snajper Wisły - Andrzej Niedzielan. Mecz oglądał z trybun wypożyczony z Wisły do Ruchu Piotr Ćwielong.

Ciekawie zapowiadał się ważny mecz przy Bułgarskiej w Poznaniu, gdzie Lech podejmował Odrę Wodzisław. Goście ze Śląska to niewygodny rywal dla każdego zespołu w polskiej lidze. Wodzisławianie dali w tym sezonie lekcję pokory i Wiśle, i Legii, i Groclinowi, dlatego „Kolejorz” powstrzymał się od dopisywania sobie punktów przed pierwszym gwizdkiem - swoją wyższość udowodnił na boisku, obejmując prowadzenie już w pierwszych minutach meczu i zwiększając je tuż przed końcem spotkania.

Uwikłana w aferę korupcyjną, zdruzgotana wycofaniem się sponsora kielecka Korona w mocno przemeblowanym składzie spotkała się u siebie z ŁKS-em. Łodzianie mieli za sobą dwa ważne zwycięstwa w poprzednich kolejkach i zapowiadali podtrzymanie dobrej passy w Kielcach. Zdecydowanie lepsi okazali się jednak gospodarze, którzy mimo kłopotów potrafili się zmobilizować i zdobyć trzy cenne punkty po golach Krzysztofa Gajtkowskiego i Ediego Andradiny.

W pozostałych sobotnich spotkaniach Zagłębie Lubin bezbramkowo zremisowało z walczącą o utrzymanie Polonią Bytom, Widzew pokonał Jagiellonię dzięki dwóm bramkom Napoleoniego, a zamykające tabelę Zagłębie Sosnowiec przegrało z coraz lepiej spisującą się w lidze Cracovią. Gola dla gospodarzy zdobył wypożyczony z Wisły Patryk Małecki, który wykorzystał rzut karny w 57. minucie meczu.

W jedynym niedzielnym meczu GKS Bełchatów zremisował u siebie z warszawską Legią. Ten wynik oznacza, że "Biała Gwiazda" jeszcze bardziej "odskakuje" grupie pościgowej - drugi zespół dzieli od lidera już 14 punktów. Do końca sezonu do zdobycia zostało ich tylko 18 ...

Na ośmiu pierwszoligowych stadionach zasiadło ok. 69 tys. kibiców, którzy obejrzeli zaledwie 15 bramek. Sędziowie pokazali zawodnikom 29 żółtych i dwie czerwone kartki.

Wyniki meczów 24. kolejki Orange Ekstraklasy

Górnik Zabrze - Groclin Grodzisk Wlkp. 0:0
Lech Poznań - Odra Wodzisław 2:0
Korona Kielce - ŁKS 2:0
Zagłębie Lubin - Polonia Bytom 0:0
Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 2:0
Zagłębie Sosnowiec – Cracovia 1:2
Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0
GKS Bełchatów - Legia Warszawa 2:2

Tabela Orange Ekstraklasy
(pozycja, drużyna - rozegrane mecze - punkty - bramki)

1. Wisła Kraków – 24 – 64 – 54:12
2. Legia Warszawa – 24 – 50 – 39:13
3. Groclin Grodzisk Wlkp. – 24 – 49 – 42:19
4. Lech Poznań – 24 – 47 – 41:23
5. Korona Kielce - 24 – 42 – 30:28
6. Zagłębie Lubin – 24 – 37 – 30:25
7. Górnik Zabrze – 24 – 34– 30:32
8. GKS Bełchatów – 24 – 31– 23:29
9. Cracovia Kraków – 24 – 31 – 20:23
10. Jagiellonia Białystok – 24 – 27 – 20:35
11. Odra Wodzisław – 24 – 26 – 21:32
12. Ruch Chorzów – 24 – 25 – 26:35
13. Widzew Łódź – 24 – 22 – 22:30
14. Łódzki KS – 24 – 19 – 15:23
15. Polonia Bytom – 24 – 19 – 12:37
16. Zagłębie Sosnowiec – 24 – 12 – 18:47

(tabela wg oficjalnej strony Orange Ekstraklasy)

Liderzy klasyfikacji strzelców:

16 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków);
14 bramek - Marek Zieńczuk (Wisła Kraków), Adrian Sikora (Groclin Grodzisk Wlkp.), Takesure Chinyama (Legia Warszawa);
11 bramek - Dawid Jarka (Górnik Zabrze);
10 bramek - Hernan Rengifo (Lech Poznań);
8 goli - Tomasz Zahorski (Górnik Zabrze), Marcin Robak (Korona Kielce), Edi (Korona Kielce),Marcin Zając (Lech Poznań).


wislakrakow.com

Źródło: wislakrakow.com

Analiza meczu z Ruchem Chorzów

Wisła zagrała z Ruchem Chorzów nieco inaczej niż w poprzednich meczach. Dużo więcej było technicznej piłki, rozciągania akcji, piłek prostopadłych. Bohaterem meczu był Tomas Jirsak, który dał Mauro Cantoro poważny sygnał, że - w razie dużych wahań formy Argentyńczyka - z łatwością może on zostać zastąpiony.

W meczu z Ruchem wiślakom nie brakowało powodów do radości.
W meczu z Ruchem wiślakom nie brakowało powodów do radości.

Indywidualne oceny zawodników.

Mariusz Pawełek - 5/10

Nie miał wiele pracy, aczkolwiek zagrał zbyt (nie wiedzieć, czemu) nerwowo. Dwa razy wypuszczał piłkę z rąk po strzale Brzyskiego (notabene, wyraźnie niecelnym) by w końcu pozwolić piłce wyjść na aut bramkowy. Zdarzało mu się też łapać piłkę „na raty”. Dwa razy przepuścił wolno groźne centry.

Marcin Baszczyński – 6/10

Poprawny mecz popularnego „Baszcza”. Włączał się często w akcje ofensywne, w defensywie w pocie czoła pracował, wybijał. W jednej, niegroźnej już sytuacji, wybił piłkę na rzut rożny – zabrakło komunikacji ze środkowymi obrońcami. Naharował się, aczkolwiek przez słabe wsparcie ze strony Łobodzińskiego, niewiele więcej mógł zrobić.

Adam Kokoszka – 8/10

Bardzo dobry występ „Kokosa”. Dobrze ustawiał się przy ofsajdach, a kiedy pod koniec meczu popełnił błąd (wspólnie z Dudką) niezwykle ambitnie pogonił za idącym „sam na sam” z Pawełkiem zawodnikiem Ruchu i wybił piłkę spod jego nóg. Na plus trzeba mu zaliczyć także to, że w pojedynkach główkowych nie dał szans normalnie świetnie rozgrywającym rzuty rożne i wolne zawodnikom Ruchu Chorzów. „Zasnął” w końcówce.

Dariusz Dudka – 7/10

Zagrał ambitnie, nie gubił ścisłego krycia, a za napastnikami biegał aż na linię środkową. Co do spalonych i stałych fragmentów gry w defensywie, zasłużył na te same pochwały, co Adam Kokoszka. Odpuścił w końcówce meczu prokurując groźne akcje chorzowian.

Piotr Brożek – 5/10

Wydawał się jakiś przygaszony, ospały… Być może kryzys fizyczny? W obronie parę razy „zabiegł się”, w ofensywie dawał małe wsparcie Zieńczukowi. W 22. minucie sprokurował akcję Ruchu - na szczęście obyło się bez zabójczej kontry, a pięć minut później zrehabilitował się świetnym rajdem (który zepsuł Łobodziński).

Wojciech Łobodziński – 2/10.

Niestety, występ „Łoba” trzeba nazwać po imieniu: mizeria. Niecelne wrzutki, nieefektywne dryblingi, o strzałach nie warto pisać… W obronie więcej przeszkadzał, niż pomagał. Podania celne? Owszem, ale do tyłu.

Radosław Sobolewski – 7/10

Aż żal, że nie pojedzie na Euro 2008. Dzisiaj nie zostawił krzty nadziei, a tym bardziej metra wolnego miejsca, pomocnikom Ruchu, pozwalając może na 2-3 przepuszczone piłki. W ofensywie nieźle podawał, zanotował także świetny strzał, po którym z kolei nie popisał się Paweł Brożek. In minus - niepotrzebna żółta kartka, która wyklucza go z gry przeciwko Jagiellonii Białystok.

Tomas Jirsak – 9/10

Zrobił, co do niego należało. W obronie – walczył jak lew, w ataku rozgrywał piłkę, zanotował asystę i zdobył kapitalnego gola. Zanotował ledwie parę strat, przy czym po każdej od razu znajdował się przy przeciwniku. Strzałem z 72. minuty pozbawił Ruch Chorzów nawet chęci na oddychanie. Wierzę mocno, że to nie jest ostatnie słowo naszego jedynego rozgrywającego.

Marek Zieńczuk – 6/10

Występ poprawny, ale bez błysku. W 4 i 16 minucie przytomnie zgrywał do Pawła Brożka, potem do 30 minuty niewidoczny, później co jakiś czas pokazywał się w akcjach ofensywnych, nie stwarzając jednak dużego zagrożenia pod bramką Mioduszewskiego. Zawiodła także współpraca z drugim z braci Brożków. Być może tak samo jak w przypadku „Pietii” , Markowi dało się we znaki zmęczenie.

Rafał Boguski – 8/10

Cofał się, rozgrywał, strzelał (przy błędzie Mioduszewskiego zabrakło przysłowiowego szczęścia) i wszędzie było go pełno. Póki co, jest zawodnikiem dla drużyny wartym trzy razy więcej, niż Matusiak i Łobodziński.

Paweł Brożek – 5/10

Dwie zmarnowane okazje, przy czym druga była sytuacją 1000%. Mowa oczywiście o dobitce po kapitalnym uderzeniu „Sobola”, przy której Paweł mógł zrobić wszystko – przyjąć , podciąć piłkę, uderzyć „na przeciwnogę” bramkarza, odchylić się i uderzyć, tak by unieść futbolówkę nad bramkarzem. Na szczęście lider klasyfikacji strzelców zrehabilitował się piękną akcją i bramką w stylu Macieja Żurawskiego. Na plus zaliczam także spory udział Pawła przy rozgrywaniu akcji.

Andrzej Niedzielan – 5/10

Niby tylko dwa razy zabłysnął, ale… za pierwszym razem zainicjował akcję na 2:0, przy drugiej powinien zaliczyć asystę prostopadłym podaniem do Matusiaka. Co ciekawe, „Wtorek” zagrał w sobotnim meczu także na pozycji prawego pomocnika (z zadania wywiązując się lepiej niż słabo dysponowany „Łobo”).

Radosław Matusiak – 2/10

Ostatniej akcji meczu nikt nam w pucharach nie wybaczy. Mam nadzieję, że Radek weźmie sobie do serca, że za jedno dobre zagranie nie zagrzeje w Krakowie miejsca. U upartego Leo może i ma on zabukowane miejsce na Euro 2008, ale obawiam się, że na dzień dzisiejszy w Wiśle lepiej prezentują się nawet Dudu i Grzegorz Kmiecik.

Junior Diaz – Zagrał za krótko, aby go ocenić.

Przebieg meczu i realizacja założeń taktycznych.

Posiadanie piłki przez Ruch Chorzów – 37% - mówi wszystko. Wiślacy zdominowali środek pola, a autorami zwycięstwa zostali właśnie środkowi pomocnicy – Radosław Sobolewski i Tomas Jirsak, który udowodnił, że w niczym nie ustępuje Mauro Cantoro czy kadrowiczowi Dudce. Gra skrzydłami szwankowała, ale myślę, że powodem było właśnie to, że Wiślacy konstruowali akcje przez środek. Mając tam Czecha i „Sobola” - było to rozwiązanie jak najwłaściwsze i dające Wiśle pewne i przekonujące zwycięstwo.

Skuteczność napastników ciągle jednak pozostawia wiele do życzenia – Brożek, Boguski i Matusiak mieli swoje okazje, a jedną (notabene najtrudniejszą) wykorzystał tylko Paweł.

Podsumowanie

Cieszy gra zmienników. Kokoszka, ustawiony awaryjnie na obronie Dariusz Dudka czy rozgrywający świetny mecz Jirask odpłacili się drużynie z nawiązką. Drugi pozytywny aspekt to gra z piłką. Procent bycia przy piłce imponuje, widać było to także na boisku. Dużo więcej było grania techniczną piłką, chociaż do gry finezyjnej jeszcze trochę brakuje. Cieszymy się także z powrotu Andrzeja Niedzielana.

Negatywy? Postawa zimowych nabytków transferowych i wychodzenie do piłki. Zawodnicy ciągle za mało pokazują się do gry, zdarza im się zwalniać ewidentną kontrę. Przemyślenia te nasuwają się same, kiedy w przerwie meczu i na krótko po nim ogląda się równoległe spotkanie ligi włoskiej.

Zmiennicy dali z kolei wyraźny sygnał trenerowi, że warto na nich stawiać i że nie można być asekurantem. Maciej Skorża musi w końcu zacząć stosować rotację w składzie, o czym przecież sam mówił. Tymczasem w 90% spotkań ligowych w tym sezonie skład Wisły można było bez problemu bezbłędnie wytypować.

Mimo krytycznych słów, nie można jednak nie oddać zawodnikom, że rozmontowali Ruch całkowicie a trenerowi, że świetnie ustawił zespół taktycznie.

Jazda, jazda, Biała Gwiazda!

wislakrakow.com (Cerber)

Źródło: wislakrakow.com

"Nowy mistrz ucieka, słabi się boją" - pomeczowy mix newsowy

  • Niebiescy zrobieni na szaro Nie dla Wisły jest porażki smak. Nie dla Wisły forma zła. Wsparta dopingiem wiślackiej braci Biała Gwiazda odniosła dwudzieste zwycięstwo w sezonie pokonując chorzowski Ruch. Bohaterem wieczoru został czeski rozgrywający Tomas Jirsak, który przepięknego gola z 72 minuty zadedykował zmarłemu w tym tygodniu dziadkowi. [futbol.org.pl]
Rafał Boguski.
Rafał Boguski.
  • Nowy mistrz ucieka, słabi się boją

Jeśli grająca w cieniu korupcji nasza liga jeszcze kogoś interesuje, to informujemy, że Wisła znów zwiększyła dystans nad rywalami. Trener Ruchu Chorzów Duszan Radolsky przegrał z Wisłą, a po meczu pogratulował krakowianom mistrzostwa Polski. Doświadczony Słowak to mądry facet, ale tym razem Ameryki nie odkrył. Wiślacy mogli czuć się mistrzami już w zimowej przerwie, gdy w Warszawie uznano, że goniącego krakowian zespołu nie stać na wzmocnienia. [Życie Warszawy]

  • Ruch pożarty w Krakowie!

Ruch Chorzów robił co mógł, jego bramkarz Robert Mioduszewski rozegrał chyba mecz życia, ale i tak "niebiescy" polegli w starciu z Wisłą, która już za dwa tygodnie może świętować mistrzostwo Polski! [interia.pl]

  • Wiślacy czekają na telefon od Duszana Radolskiego

Wisła pewnym krokiem zmierza po mistrzostwo Polski. 24-letni Tomas Jirsak, jego rówieśnik Rafał Boguski i rok starszy Paweł Brożek w pół godziny rozmontowali szczelną obronę Ruchu i krakowianie trofeum mają na wyciągnięcie ręki. [Gazeta Wyborcza Kraków]

  • Wisła wypunktowała "Niebieskich"

Piłkarze Wisły Kraków mogą już mrozić szampana. W sobotę podopieczni Macieja Skorży ograli przed własną publicznością chorzowski Ruch i nad drugą w tabeli Legią mają już 15 punktów przewagi. Mistrzostwo Polski po prostu musi pojechać pod Wawel. [Dziennik]

  • Wisła pewnie po mistrzostwo

Wisła Kraków pewnie zmierza po tytuł mistrzowski. Dziś "Biała gwiazda" ograła w Krakowie Ruch Chorzów 2:0 i niezagrożenie dąży do odzyskania mistrzostwa Polski, które może przypieczętować przynajmniej cztery kolejki przed końcem sezonu. [goool.pl]

  • Ruch bronił się w jedenastu, ale i tak przegrał w Krakowie

"Niebiescy" przegrali trzeci z rzędu mecz w ekstraklasie. W Krakowie przeciwko liderowi Ruch ani przez chwilę nie podjął otwartej walki. Do 40. metra pozwalał przeprowadzać krakowianom akcję, ale później Wisła trafiała na mur złożony z jedenastu chorzowian. Ciężko byłoby tam wetknąć palec, a co dopiero celnie podać. [Gazeta Wyborcza Katowice]

  • Wisła zadała dwudziesty cios w sezonie

Wisła Kraków ze spokojem pokonała chorzowski Ruch. Niebiescy zagrali poniżej oczekiwań i mogą dziękować piłkarzom spod Wawelu za ich średnio dobrą skuteczność, bo 2:0 to najniższy wymiar kary. Biała Gwiazda tym samym pewnie odniosła dwudzieste zwycięstwo w sezonie i już tylko kataklizm może jej zabrać tytuł mistrzowski. [sportowefakty.pl]

  • Wisła robi swoje

Na nic zdała się taktyka zastosowana przez trenera Ruchu Chorzów Dušana Radolskiego, która zakładała szczelne blokowanie bramki przed atakami Wisły Kraków. "Biała Gwiazda" pokonała na własnym stadionie "Niebieskich" 2-0 . Pierwszego gola dla Wisły zdobył Paweł Brożek w 32. minucie. Decydujące trafienie zaliczył w 72. minucie Tomáš Jirsák po technicznym strzale z 20 metrów.[90minut.pl]

  • Wisła Kraków o krok od tytułu

Jak można myśleć o pogoni za liderem, skoro w tym zespole taki piłkarz jak Tomas Jirsak siedzi na ławce rezerwowych. Każdy inny klub, mając w kadrze pomocnika z czeskiej młodzieżówki kupionego za 700 tysięcy euro, pewnie budowałby drużynę wokół niego. W Wiśle Jirsak może liczyć na miejsce w składzie tylko wówczas, gdy nie ma Mauro Cantoro. [Rzeczpospolita]

  • Wisła prawie mistrzem

Piłkarze Wisły Kraków kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa i pewnie zmierzają po 11. w historii klubu tytuł mistrza Polski. Wisła w sobotę, w obecności 13 tys. kibiców, odniosła 20. zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni trenera Macieja Skorży punkty stracili do tej pory tylko w czterech zremisowanych meczach. [sports.pl]

  • Gra pod czeską batutą Tomasa Jirsaka

Jakoś tak się w polskiej piłce "porobiło", że kiedy na boisku pojawiają się zawodnicy zwani reżyserami gry - mamy wydarzenie. Dziwne jest natomiast to, że choć trenerzy często wyrażają tęsknotę za takimi piłkarzami, to kiedy już mają w kadrze podopiecznych o wzmiankowanych predyspozycjach, stosunkowo rzadko dają im wymierną szansę pokazania się. W życiu jednak czasami przypadek odgrywa ogromną rolę. I wiele przesłanek wskazuje na to, że gdyby nie osobiste kłopoty Cantoro, to w sobotnim klasyku ekstraklasy w podstawowym składzie wiślaków wyszedłby właśnie Latynos, a nie Czech Tomas Jirsak. [Gazeta Krakowska]

  • A Wisła dalej swoje.

Wygrana i 16. gol Brożka Przed meczem wielu kibiców zastanawiało się, jak prezentować się będzie Wisła, która w takim składzie jeszcze w tym sezonie nie grała. Kontuzje i kartki wyeliminowały z gry Arkadiusza Głowackiego i Clebera, a na środku obrony wystąpił Dariusz Dudka z Adamem Kokoszką. Zagrali bezbłędnie. Jeszcze większą niespodzianką był występ Jirsaka, który na boisku znalazł się tylko dlatego, że Mauro Cantoro zatrzymały sprawy osobiste. Może się okazać, że Argentyńczyk szybko miejsca w środku pomocy nie odzyska, bo Czech był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem meczu. Razem z Pawłem Brożkiem, Rafałem Boguskim i Markiem Zieńczukiem stworzyli ofensywny kwartet, który z obrońcami chorzowian pogrywał sobie, jak chciał. [sport.pl]

  • Kolejny krok Wisły do mistrzostwa

Wisła była zespołem zdecydowanie lepszym i wygrała zasłużenie. Krakowianie wciąż pozostają w tym sezonie bez porażki w Orange Ekstraklasie. Pewnie w niej prowadzą - nad Legią i Groclinem podopieczni Skorży mają 15 punktów przewagi. [onet.pl]

  • "Dobrý večer, Jmenuji se Tomáš"

Jeżeli ktoś zapomniał, że w Wisle Kraków gra Tomas Jirsak, który w lecie przyszedł na Reymonta za prawie trzy miliony złotych, to miał okazję sobie go przypomnieć. Czech wykorzystał absencję Mauro Cantoro i przeciwko Ruchowi wybiegł w podstawowym składzie. Swój występ okrasił przepięknym golem w drugiej połowie meczu. Krakowskiej publiczności przypomniał też o sobie Andrzej Niedzielan, który od sierpnia leczył kontuzję kolana. [wp.pl]

  • Dobry ruch Macieja Skorży

Wisła Kraków wygrała z Ruchem Chorzów 2:0 w meczu 24. kolejki OE. Ozdobą meczu była pierwsza bramka ligowa w barwach Białej Gwiazdy Tomasa Jirsaka. W spotkaniu wystąpił również powracający po kilku miesiącach rehabilitacji Andrzej Niedzielan. Biała Gwiazda wystąpiła w tym meczu bez podstawowego dotychczas środkowego pomocnika – Mauro Cantoro. Zastąpił go Tomas Jirsak, który rozegrał bardzo dobre spotkanie i kto wie, czy tym samym nie wysłał Cantoro na ławkę rezerwowych... [wisla.krakow.pl]

  • Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0

Tomas Jirsak, dla którego mecz z Ruchem był drugim w tym sezonie meczem w pierwszej "jedenastce" Wisły, w 72. minucie potwierdził, że to był jego mecz. Po asyście w 32. minucie, w 72. potężnym strzałem z trzydziestu metrów trafił wprost pod poprzeczkę bramki Ruchu zdobywając drugiego dla krakowian gola. [ruchchorzow.com.pl]

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com


Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice gości
Kibice gości