2008.04.09 Wisła Kraków - Arka Gdynia 2:1

Z Historia Wisły

2008.04.09, Remes Puchar Polski, 1/4 finału - rewanż, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00
Wisła Kraków 2:1 (1:0) Arka Gdynia
widzów: 7.000
sędzia: Marcin Szulc z Warszawy
Bramki
Marek Zieńczuk (w) 45’
Mauro Cantoro 67’

1:0
2:0
1:2


90’ Krzysztof Przytuła
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Adam Kokoszka
Cleber
Grafika:Zk.jpg Dariusz Dudka
Marek Zieńczuk
Radosław Sobolewski
Tomas Jirsak Grafika:Zmiana.PNG (72’ Andrzej Niedzielan)
Piotr Brożek Grafika:Zmiana.PNG (90’ Junior Diaz)
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (59’ Mauro Cantoro)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Arka Gdynia
4-5-1
Norbert Witkowski
Tomasz Sokołowski II
Krzysztof Przytuła
Krzysztof Sobieraj Grafika:Zk.jpg
Łukasz Kowalski
Bartosz Karwan
Michał Łabędzki Grafika:Zmiana.PNG (46’ Damian Nawrocik)
Bartosz Ława
Olgierd Moskalewicz
Marcin Wachowicz
Radosław Wróblewski Grafika:Zmiana.PNG (46’ Marcin Chmiest)

trener: Wojciech Stawowy

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem===

===Skorża: Ten mecz musimy wygrać

Data publikacji: 09-04-2008 11:23


Trener Skorża przed spotkaniem rewanżowym z Arką Gdynia zapowiada, że tym razem Wisła musi zagrać bardziej skutecznie. Nie zapomina on też o defensywie: "Jeśli Arka zdobędzie gola, to będzie to oznaczało dla nas spore problemy" - zaznacza trener.

„Na pewno jest to mecz, który musimy wygrać. Musimy strzelić bramkę, zagrać ofensywnie, a przede wszystkim skutecznie. Arka nie jest słabą drużyną, ma dobrych zawodników, szczególnie tych w ofensywie. Nie ukrywam, że jeśli zdobędą gola, to będzie to oznaczało dla nas spore problemy” – powiedział Maciej Skorża.

W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Arka sprawiła Wiśle wiele problemów. Po dobrym pucharowym występie przeszedł jednak kolejny słaby mecz ligowy. Znowu pojawiły się głosy o zwolnieniu trenera Stawowego. Trener Skorża nie przywiązuje jednak wagi do tych doniesień, bo twierdzi, że gdynianie paradoksalnie lepiej radzą sobie w meczach z pierwszoligowcami niż z drużynami z drugiej ligi. „Widziałem ich mecz ze Zniczem” – powiedział trener Skorża. „Uważam, że w pierwszej połowie mogli strzelić jeszcze ze dwie bramki i wtedy sprawa wyniku w tamtym meczu byłaby rozstrzygnięta. Ich wyniki ligowe nie mają przełożenia na spotkanie Pucharu Polski.”

Trener Skorża największy „kłopot” będzie miał z obsadzeniem środka pomocy. Na tą pozycję ma czterech zawodników, z których każdy ma swoje atuty. „Ktoś z nich będzie musiał usiąść na ławce” – przyznał trener. Za każdym też przemawiają pewne argumenty, a inne są przeciw występowi. Najwięcej znaków zapytania pojawia się chyba przy grze Mauro Cantoro, który ostatni tydzień spędził z powodów rodzinnych w Argentynie. „Mauro nie było tydzień z nami. Jego postawa na boisku może być dla nas znakiem zapytania, ale z drugiej strony jest to tak doświadczony piłkarz, że spokojnie sobie powinien poradzić z tym, że wypadł z rytmu meczowego” - wyliczał trener.

Szkoleniowiec Białej Gwiazdy zastanawia się też, czy postawić na Tomasa Jirsaka. W ostatnim meczu zaprezentował się on bardzo dobrze, ale trzeba pamiętać, że dopiero niedawno doszedł do siebie po kontuzji i trzeba go oszczędzać. „Tomas jest po kontuzji, a teraz gra co trzy dni i trzeba mieć na uwadze to, żeby kontuzja mu się nie odnowiła. Z drugiej strony Tomas jest w dobrej formie, a mecz Pucharu Polski jest nie mniej ważny niż spotkanie ligowe. Nie możemy sobie pozwolić na odpadnięcie z tych rozgrywek, a to już jest przecież rewanż. W związku z tym kusi mnie, żeby skorzystać z Tomka w środę” – powiedział trener.

Maciej Skorża może jeszcze wybrać Radosława Sobolewskiego i Dariusza Dudkę. A może szkoleniowiec Białej Gwiazdy, w związku z tym, że Arka gra trzema zawodnikami w środku pola, sam też zdecyduje się na grę trójką w pomocy?

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Zapowiedź: Wisła - Arka

Już jutro kolejne piłkarskie emocje przy Reymonta 22. O godzinie 18.00 Wisła podejmować będzie Arkę Gdynia w ramach rewanżowej serii spotkań ćwierćfinału Pucharu Polski. Przed tygodniem padł bezbramkowy remis, tak więc jutro emocji z całą pewnością nie zabraknie. Gdynianie w ostatnich meczach ligowych na zapleczu Orange Ekstraklasy mocno zawodzą, jednak na pojedynek z krakowską Wisłą, walcząc o półfinał krajowego pucharu, nikogo szczególnie mobilizować nie trzeba.

Faul na Piotrze Brożku - Paweł się przygląda.
Faul na Piotrze Brożku - Paweł się przygląda.

W ostatnim meczu obydwu drużyn przy Reymonta padł remis 2:2, zaś rok wcześniej, za kadencji Dana Petrescu, wiślacy zwyciężyli 3:1. Trener Białej Gwiazdy, Maciej Skorża nie będzie mógł skorzystać jutro z trójki swoich graczy. Wciąż skutki zeszłotygodniowej kontuzji odczuwa Arkadiusz Głowacki. Na uraz łydki narzeka Wojciech Łobodziński, który nie trenuje od ligowego meczu z Ruchem i jego również jutro w kadrze meczowej nie zobaczymy. Przy ustalaniu składu pod uwagę brany nie będzie Jean Paulista, który został odsunięty od pierwszej drużyny i najbliższy czas spędzi na treningach pod okiem Tomasza Kulawika z zawodnikami występującymi w Młodej Ekstraklasie.

Należy oczekiwać, że szkoleniowiec Maciej Skorża desygnuje do gry możliwie najsilniejszą jedenastkę. Jutro bowiem liczyć będzie się tylko i wyłącznie zwycięstwo, a co za tym idzie awans do 1/2 finału rozgrywek. Media donoszą, że w gdyńskim klubie nie dzieje się ostatnio najlepiej. Mówi się, że prezes klubu Roman Walder i właściciel Ryszard Krauze myślą o poważnych zmianach. Swą posadę stracić może m.in. trener Wojciech Stawowy, na którego miejsce rzekomo szukany jest już następca. Jak dotąd jednak żadne drastyczne zmiany nie znalazły swego odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Arka zajmuje obecnie szóste miejsce w stawce drugoligowców z 39. punktami na koncie. Do liderującego Piasta Gliwice traci 9 pkt, do wicelidera Lechii Gdańsk - 8. Po niedzielnym meczu ze Zniczem Pruszków szanse na zajęcie pierwszego lub drugiego miejsca są minimalne. Arce pozostaje więc walka o trzecią lokatę. Dla gdyńskiego klubu, który jak na realia drugoligowe dysponuje naprawdę silną kadrą i równie imponującym budżetem, głównym celem na ten sezon był ponowny awans do Orange Ekstraklasy. Gdyby miało się to nie udać, zawodnicy Arki z pewnością zrobią wszystko by odnieść jak największy sukces w rozgrywkach Pucharu Polski. Arka ma w swym składzie aż pięciu graczy mocno związanych z Krakowem bądź też grających w przeszłości w Wiśle. Z Białą Gwiazdą na piersi występowali niegdyś Niciński oraz Moskalewicz, natomiast Baster, Przytuła i Chmiest w Krakowie stawiali swe pierwsze kroki.

Dziś poznaliśmy pierwszego półfinalistę rozgrywek. Jest nim Dyskobolia Grodzisk Wlkp., która zremisowała na wyjeździe z Ruchem Chorzów 1:1. Bramkę na wagę awansu zdobył w 93. minucie Batata. W pierwszym meczu Dyskobolia zwyciężyła bowiem 1:0 i już teraz może oczekiwać swego półfinałowego rywala.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Wisła Kraków - Arka Gdynia 2:1

Wisła Kraków pokonała 2-1 Arkę Gdynia i awansowała do 1/2 finału Puchar Polski. Bramki dla Wisły zdobyli Marek Zieńczuk (45. min.), który skutecznie przymierzył z rzutu wolnego oraz Mauro Cantoro (67. min.), który celnie zakończył zespołową akcję. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Krzysztof Przytuła (90. min.). Ten z kolei wykorzystał zamieszanie podbramkowe. Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie, lider ekstraklasy awansował jednak w pełni zasłużenie, a wynik powinien być wyższy. Niestety podopieczni Macieja Skorży znów razili nieskutecznością. W 1/2 finału, wraz z Wisłą, są także: Groclin Grodzisk, Zagłębie Lubin i Legia Warszawa. Losowanie par odbędzie się jutro wieczorem.

Ćwierćfinał Pucharu Polski na stadionie Wisły. Wisła-Arka 2:1
Ćwierćfinał Pucharu Polski na stadionie Wisły. Wisła-Arka 2:1

Wisła Kraków - Arka Gdynia 2-1 (1-0)

1-0 Marek Zieńczuk (45.)

2-0 Mauro Cantoro (67.)

3-0 Krzysztof Przytuła (90.)

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Kokoszka, Cléber, Dudka - Zieńczuk , Sobolewski, Jirsák (72. Niedzielan), Piotr Brożek (89. Díaz) - Boguski (59. Cantoro ), Paweł Brożek.

Arka: Witkowski - Sokołowski, Przytuła , Sobieraj , Kowalski - Karwan, Łabędzki (46. Nawrocik), Ława, Moskalewicz, Wachowicz - Wróblewski (46. Chmiest).

Sędziował: M. Szulc (Warszawa).

Widzów: 6 500.

- Nad piękno gry przedkładam efekt końcowy - powtarzał niemal do znudzenie Maciej Skorża przed i po dwumeczu w Pucharze Polski z Arką. Efekt jest, bo Wisła awansowała ale też rzeczywistość jest taka, że zarówno w Gdyni, jak i w Krakowie, mecze w wykonaniu wiślaków były "takie sobie".

Dziś piłkarze Macieja Skorży przeważali praktycznie przez całe spotkanie, jedynie początek II połowy należał do gości. To Wisła musiała strzelać gole, więc to I-ligowcy grali do przodu. Co zrozumiałe, Arka ustawiona praktycznie całym zespołem w defensywie, nastawiła się głównie na "przeszkadzanie".

Pierwszy kwadrans nie przyniósł zbyt wiele emocji, dopiero bowiem w 15. minucie po podaniu Jirsáka głową przymierzył Paweł Brożek - zabrakło niewiele. To zapoczątkowało ostrzał bramki gości, bo dwie minuty później mocno z rzutu wolnego huknął jubilat Dariusz Dudka (setny mecz w Wiśle), a po kolejnych trzech minutach Cléber dostrzegł, że Witkowski wyszedł na piąty metr i spróbował lobować. Golkiper gdynian piłkę z trudem przeniósł na rzut rożny. Po chwili Paweł Brożek odwzajemnił się Jirsákowi za podanie, ale i tym razem futbolówka nie wpadła do bramki gości. Nie minęła minuta, a z 16-tki uderzył "Brozio", zabrakło mu jednak precyzji.

Na kolejną akcję czekaliśmy do minuty 38. Jirsák uciekł obrońcom, jednak zamiast strzelać postanowił podawać do środka i Witkowski mógł popisać się efektowną interwencją.

Kiedy wydawało się, że do przerwy skończy się bez bramek brzydko na 25. metrze sfaulowany został Piotr Brożek. Do egzekwowania kary podszedł Marek Zieńczuk, który uderzył technicznie i precyzyjnie. Witkowski piłkę odprowadził tylko wzrokiem. 1-0!

Na II część meczu Arka wyszła ze zmianami i to pozwoliło gościom na chwilę ruszyć do ataku. Sporo ożywienia wniósł zwłaszcza Damian Nawrocik, który już po dwóch minutach pobytu na boisku groźnie wrzucił piłkę w nasze pole karne. Pawełek pewnie jednak piłkę złapał. Wisła odpowiedziała już po minucie, ładne uderzenie Piotra Brożka w krótki róg zdołał jednak sparować Witkowski. Gościom udało się jeszcze oddać dwa strzały z dystansu, po czym przewaga znów jest po stronie Wisły. Z dobrej piłki nad bramką strzela Marek Zieńczuk, a w 67. minucie było już 2-0. Jirsák świetnie podał do Pawła Brożka, źle zastawiona pułapka ofsajdowa pozwala mu ruszyć sam na sam z Witkowskim, a wraz z nim jest jeszcze dwóm wiślakom. Brożek oddaje do Mauro Cantoro, który trafia do pustej już bramki. Jest już po meczu. Tym bardziej, że w 74. min. Wisła powinna podwyższyć wynik, ale z kolejnej dogodnej sytuacji nad bramką, miast do niej, huknął Paweł Brożek. To mogło się szybko zemścić, bo Nawrocik wyszedł sam na sam z Mariuszem Pawełkiem. Z tej rywalizacji obronną ręką wyszedł bramkarz Wisły, który nie dał się pokonać rezerwowemu Arki.

W 81. min. ładnie z dystansu uderzył jeszcze "Baszczu", po czym powtórzył nam się mecz z Polonią Bytom. Tam także wiślacy czekali już na końcowy gwizdek. Doczekali się na ten wskazujący na środek. Po rzucie rożnym głową w nasz słupek trafił Bartosz Karwan, a dobitka Przytuły znalazła już drogę do siatki. Był doliczony czas gry i goście więcej zdziałać nie byli w stanie.

Wisła awansuje i gra dalej, ale nasze mecze w Pucharze Polski są jak na razie wciąż przeciętne. A i rywale to nie Ci z wyższej polskiej półki. Graliśmy w końcu z zespołami poza ekstraklasy. W 1/2 finału zagramy już z kimś z czuba ligowej stawki. Dla "układu sił" stawiam, że "los" skojarzy nas z Groclinem...

Źródło: wislaportal.pl

Czas na półfinały

Wisła pokonała 2:1 Arkę Gdynia w drugim meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski i zapewniła sobie awans do dalszej fazy. Wiślacy grają więc w przedostatniej rundzie obu polskich rozgrywek pucharowych. Dziś gole zdobywali Marek Zieńczuk i powracający z Argentyny Mauro Cantoro. Arka odpowiedziała trafieniem już w doliczonym czasie gry.

Waleczny Mauro Cantoro w meczu z Arką. Obok B. Ława.
Waleczny Mauro Cantoro w meczu z Arką. Obok B. Ława.

Biała Gwiazda wystąpiła w dość nietypowym zestawieniu. Piotr Brożek zajął na lewym skrzydle miejsce Marka Zieńczuka ten zaś grał na prawej stronie pomocy. W linii defensywnej zamiast Brożka oglądaliśmy natomiast Dariusza Dudkę.

Od początku Wisła starała się skonstruować akcję ofensywną, która dałaby pierwszego gola rywalizacji, choć pierwszy - bardzo niecelny - strzał oddała Arka w 4 minucie . Piłkarzy z Gdyni wspierało około 200 kibiców, spośród których aż 150 to fani z drugiej strony błoń - kibice Cracovii.

Przez pierwszy kwadrans meczu działo się niewiele. W 17. minucie rzut wolny z około 30 metrów wykonywała Wisła. Na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Dariusz Dudka, mocno bita piłka minęła jednak bramkę. Niedługo po tym równie niebezpieczny, niesygnalizowany strzał oddał Cleber. Witkowski musiał w ekwilibrystyczny sposób wybijać futbolówkę na rzut rożny.

Piłkarze Białej Gwiazdy stwarzali sobie coraz lepsze okazje do zdobycia gola. W 21. minucie Paweł Brożek ładnie zgrał głową piłkę do Jirsaka, ten również głową strzelał z bliskiej odległości, niestety nieznacznie obok. Za wyjątkiem akcji, po której padł gol była to najgroźniejsza sytuacja bramkowa w pierwszej połowie. Po okresie gry, w którym wiślacy nieustannie atakowali i stwarzali sobie sytuacje, tempo spotkania nieco spadło. Na trzynaście minut przed końcem pierwszej połowy, po raz kolejny z rzutu wolnego strzelał Dudka. Tym razem trafił wprost w ręce golkipera Arki. W 37 minucie meczu świetnie między obrońców wbiegł Tomas Jirsak, starał się dograć wzdłuż bramki do Pawła Brożka, piłkę przytomnie wyłapał bramkarz.

Bramkę do szatni dla Wisły zdobył Marek Zieńczuk. Tym razem to on podszedł do piłki przy rzucie wolnym z około 25 metrów i bezpośrednim uderzeniem pokonał gdyńskiego bramkarza! Przypieczętował tym samym dobrą grę Wisły, która stworzyła sobie więcej klarownych sytuacji niż przeciwniki i dominowała w środku pola.

Przebój Sobolewskiego.
Przebój Sobolewskiego.

Na drugą połowę drużyna Białej Gwiazdy wyszła bez zmian w składzie, trener Arki wymienił zaś dwóch zawodników ofensywnych. W 47 minucie najgroźniejszą dotąd okazję do zdobycia gola miała Arka. Mocno bita z rzutu wolnego piłka trafiła wprost w ręce Mariusza Pawełka, który mógł zostać nieco zmylony przy dużym zamieszaniu podbramkowym. Wkrótce po tym odpowiedziała Wisła. Sprytny strzał Piotra Brożka na rzut rożny sparował Witkowski. W 54. minucie na bramkę Białej Gwiazdy strzelał Bartosz Karwan. Interweniujący Pawełek wypuścił futbolówkę, po czym na róg wyekspediował ją Cleber.

Przez pierwszy kwadrans drugiej części spotkania Wisła atakowała sporadycznie. W 59. minucie boisko opuścił Rafał Boguski, jego miejsce zaś zajął wracający do składu Mauro Cantoro. Trener Skorża miał więc możliwość przećwiczyć przez pół godziny szykowany na europejskie puchary wariant 1-4-5-1. Kilka chwil później z lewego skrzydła w pole karne wbiegał Dudka, dograł do Pawła Brożka, który nie trafił w piłkę. Ta szczęśliwie znalazła się pod nogami Zieńczuka, on jednak strzelając bez przyjęcia, posłał futbolówkę nad bramką.

Na 2:0 dla Wisły podwyższył w 67. minucie Mauro Cantoro trafiając do pustej siatki po podaniu od Pawła Brożka. Broziu wyszedł idealnie na pozycję obsłużony perfekcyjnym podaniem przez Tomasa Jirsaka. Czech rozegrał kolejny dobry mecz w barwach Wisłę, przy czym chwilę po drugiej bramce opuścił boisko, szykowany zapewne na mecz ligowy w Białymstoku. Jego miejsce na placu gry zajął Andrzej Niedzielan.

Na kwadrans przed końcem, swoją szansę do wpisania się na listę strzelców miał Paweł Brożek. Przestrzelił jednak z kilku metrów wysoko nad bramką. Swej szansy do kontaktowej bramki szukała wciąż Arka. Wiślacy grali momentami dość nieporadnie w defensywie, czego nie byli jednak w stanie wykorzystać goście. W 80. minucie w pole karne centrował Nawrocik, głową sprytnie strzelał Chmiest, na wysokości zadania stanął jednak Mariusz Pawełek. Zaraz po tym silnym strzałem po ziemi zza szesnastki odpowiedział Baszczyński. Także i tym razem górą był jednak bramkarz.

W doliczonym czasie gry gola honorowego zdobyli gdynianie. Na listę strzelców z bliskiej odległości wpisał się Przytuła, dobijając wcześniejszy strzał w słupek jednego z gdynian. Zaraz po tym sędzia Szulc z Warszawy zakończył spotkanie, w którym Wisła był stroną lepszą i przeważającą. Po raz kolejny, podobnie jak z Polonią w Bytomiu, zabrakło koncentracji w końcówce. Biała Gwiazda wygrała z Arką Gdynia 2:1 i zasłużenie awansowała do półfinału Pucharu Polski.


Wisła Kraków - Arka Gdynia 2:1 (1:0)

1:0 Marek Zieńczuk 45 min

2:0 Mauro Cantoro 67 min

2:1 Krzysztof Przytuła 90 min

Żółta kartka: Dariusz Dudka (Wisła) - Krzysztof Sobieraj (Arka)

Widzów: 6 500

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Cleber, Dariusz Dudka - Marek Zieńczuk, Radosław Sobolewski, Tomas Jirsak (72 min - Andrzej Niedzielan), Piotr Brożek (90 min - Junior Diaz) - Rafał Boguski (59 min - Mauro Cantoro), Paweł Brożek

Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Tomasz Sokołowski, Krzysztof Przytuła, Krzysztof Sobieraj, Łukasz Kowalski - Bartosz Karwan, Michał Łabędzki (46 min - Damian Nawrocik), Bartosz Ława, Olgierd Moskalewicz, Marcin Wachowicz - Radosław Wróblewski (46 min - Marcin Chmiest).

wislakrakow.com (PM, mefiTSo)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła w półfinale Pucharu Polski!

Data publikacji: 09-04-2008 20:12


Wisła Kraków pokonała Arkę Gdynia 2:1 w meczu rewanżowym ćwierćfinału Pucharu Polski i awansowała do dalszej fazy tych rozgrywek. Bramki na wagę awansu zdobyli Marek Zieńczuk i Mauro Cantoro.

W pierwszym spotkaniu między tymi drużynami padł bezbramkowy remis i losy awansu miały rozstrzygnąć się w Krakowie. Wiślacy przystąpili do spotkania bez kontuzjowanych Arkadiusza Głowackiego i Wojciecha Łobodzińskiego, ale mimo tych kłopotów kadrowych podopieczni trenera Skorży poradzili sobie z Arką.

Na pierwszego gola kibice czekali aż do 44. minuty, jednak Wiślacy już wcześniej mogli objąć prowadzenie. W 20. minucie spotkania Cleber zdecydował się na oddanie strzału z dystansu, a Norbert Witkowski z trudem wybił piłkę na rzut rożny.

Kilka minut później Tomas Jirsak znalazł się w jeszcze lepszej sytuacji, kiedy po podaniu od Pawła Brożka, główkował tuż obok słupka bramki gdynian.

Wiślacy swoją przewagę udokumentowali w końcówce pierwszej części meczu. Wtedy świetnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Marek Zieńczuk, który pokonał w ten sposób Witkowskiego.

Na początku drugiej części meczu lekką przewagę mieli goście, ale dopiero w ostatnich sekundach meczu zdołali przeprowadzić akcję, zakończoną trafieniem do siatki Wisły.

Wcześniej jednak padła bramka dla gospodarzy, która przypieczętowała ich awans do półfinału Pucharu Polski.

W 67. minucie meczu Tomas Jirsak zagrał do ustawionego na równi z obrońcami Arki Pawła Brożka. Ten pobiegł w kierunku bramki Witkowskiego, po czym odegrał do Mauro Cantoro, który bez problemów umieścił piłkę w pustej bramce. Zawodnicy Arki właściwie nie ruszyli się z miejsca, reklamując spalonego, ale jak się okazało, w momencie podania Paweł Brożek był ustawiony na linii z obrońcami gdyńskiej drużyny.

Już w doliczonym czasie gry goście zdobyli bramkę. Po strzale z rzutu wolnego jeden z piłkarzy Arki trafił w słupek. Dobitka Krzysztofa Przytuły była skuteczna i Mariusz Pawełek musiał wyciągać piłkę z bramki.

Wisła Kraków – Arka Gdynia 2:1 (1:0)

1:0 Zieńczuk 44’

2:0 Cantoro 67’

2:1 Przytuła 90+1

Pierwszy mecz: 0:0. Awans: Wisła Kraków

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Kokoszka, Cleber, Dudka – Zieńczuk, Sobolewski, Jirsak (72’ Niedzielan), Piotr Brożek (90’ Diaz) – Paweł Brożek, Boguski (59’ Cantoro)

Arka Gdynia: Witkowski – Sokołowski, Przytuła, Sobieraj, Kowalski – Ława, Moskalewicz, Łabędzki (46’ Nawrocik) – Wachowicz, Wróblewski (46’ Chmiest) , Karwan

Żółte kartki: Dudka (Wisła) – Sobieraj (Arka)

Sędziował: Marcin Szulc

Widzów: 6500


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu. "Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie" - na koniec.
90+2' Róg dla Wisły... i znów róg. Zabawa na stracenie czasu.
90+1' W Warszawie Polonia przegrała z Zagłębiem 2:1, a Legia pokonała Lechię w Gdańsku 1:0.
90+1' Wisła traci gola w ostatniej minucie. Przytuła z ostrego kąta po rogu.

"Ściana" Baszczyński.
"Ściana" Baszczyński.


90' Za Piotra Brożka wchodzi Junior Diaz.
88' Wejdzie jeszcze Junior Diaz.
87' Zbyt głęboka centra Marka Zieńczuka, wyłapane przez Witkowskiego.
83' Starcie w środku boiska... masażysta pogubił bidony.
81' Zieńczuk lewą stroną, lot piłki przecina Przytuła i dotyka piłkę ręką. "Ręka" krzyczy cały stadion, ale sędzia nie decyduje się na podyktowanie rzutu karnego.
80' Baszczu, blisko narożnika pola karnego, strzał po ziemi przy krótszym słupku, łapie Witkowski.
80' Nawrocik centruje z rzutu wolnego, główka odwróconego tyłem do bramki Wisły Chmiesta, łapie piłkę Pawełek.
76' W Gdańsku Lechia przegrywa z Legią 0:1 po trafieniu Rogera w 85 minucie...
76' Paweł Brożek traci piłkę 30 metrów od bramki Arki... Wymachuje rękami, sugerując, że był faulowany.
75' Polonia Warszawa - Zagłębie Lubin 2:3.
75' Teraz Zieńczuk powstrzymany w polu bramkowym Arki.
74' Nawrocik oko w oko z Pawełkiem... broni bramkarz Wisły! Ale wcześniej wychodził niemrawo.
74' Zieńczuk do środka, zagranie na lewo do Piotra Brożka, nad bramką...
73' Ostry kąt, półobrot Chmiesta, strzał lekki i niecelny.
72' Niedzielan wejdzie na boisko, opuszcza je Tomas Jirsak, współautor drugiego gola.
71' O, są kibica Arki i Cracovii na trybunach. Odezwali się... po raz pierwszy od 45 minut. Wiadomo co śpiewają...
70' Piotr Brożek, efektownie, indywidualnie... zatrzymał się na trzecim gdynianinie.
69' Do wyjścia szykuje się Cantoro. Natomiast w polu karnym Wisły ciśnienie podnosi nam Pawełek, bawiący się piłką.
67' Jednak nie było spalonego przy podaniu Jirsaka do Pawła Brożka, czego dowodzą powtórki. Idealne(!) wyjście wiślackiego napastnika! Z czystym sercem możemy w pełni cieszyć się wynikiem 2:0!
67' Gol dla Wisły... ale spalony. Poczekajmy... Zagranie Tomasa Jirsaka do Pawła Brożka, ten wychodzi na czystą pozycję, zagrywa do Cantoro, który trafia do pustej bramki.
66' Groźna wrzutka Nawrocika, wybita w polu karnym Wisły dopiero za drugim razem.
64' To trzeba było strzelić! Dudka do Piotra Brożka, ten do linii końcowej lewym skrzydłem, wycofanie do Pawła Brożka, nieczyste trafienie w piłkę, która trafia do Zieńczuka. Uderzenie z pierwszej, nad bramką!
63' Sobieraj ukarany żółtą kartką za faul "a'la Cleber" na Jirsaku.
59' Boguski schodzi, na boisku Cantoro. Czyli trener Skorża sprawdza wariant 4-5-1, z wysuniętym napastnikiem. W tym wypadku Pawłem Brożkiem.
59' Świetne wypatrzył Piotr Brożek Rafała Boguskiego, ten jednak nie dogonił piłki tuż przy linii końcowej.
57' Jeden z nielicznych wypadów Wisły w drugiej połowie, zagranie do Boguskiego, szybszy bramkarz. Szykuje się do wejścia Cantoro.
56' Zagłębie Lubin prowadzi z Polonią Warszawa 3:1.
55' Bezmyślnie Piotr Brożek, który po stracie piłki kopał rywala bez piłki. A teraz kolejny strzał na bramkę Pawełka. Wisła gra koszmarnie, prosi się o stratę gola!!!
54' Strzał Karwana, Pawełek wypuszcza piłkę, którą na róg wybija Kokoszka. Przydałaby się reprymenda trenera.
53' Niechlujnie gra w drugiej połowie Wisła, już trzecia czy czwarta strata w środku pola po której Arka ma szansę wyprowadzić kontrę.
52' Kotłuje się w polu karnym Arki, do strzału z powietrza dochodzi Zieńczuk, jednak piłka grzęźnie w gąszczu obrońców Arki.
51' Zieńczuk do Piotra Brożka na lewą stronę, Kowalski główkuje na róg.
51' Pierwszy celny strzał na bramkę Wisły, w wykonaniu Chmiesta. Odległość - 25 metrów, wprost w bramkarza.
49' Groźnie pod bramką Wisły, Nawrocik do Wachowicza na prawo, ten centruje, wyżej skoczył Baszczyński.
48' Piotr Brożek z woleja z bliskiej odległości po krótkim rogu - broni Witkowski!
47' Po 59 minutach meczu w Gdańsku Lechia remisuje bezbramkowo z Legią. Wynik ten premiuje Legię, która wygrała pierwszy mecz 1:0.
47' Bardzo groźna wrzutka w pole karne Wisły, nikt nie przeciął lotu piłki, więc zdołał wyłapać ją Pawełek.
47' W innym meczu ćwierćfinałowym Zagłębie Lubin prowadzi w Warszawie z Polonią 2:1. W pierwszym meczu był wynik 5:0 dla lubinian.
46' Nawrocik zmienia Łabędzkiego, a Chmiest za Wróblewskiego.
Piłkarze Arki wracają na boisko witani gwizdami.
Mamy przerwę. Pierwsza połowa zasłużenie wygrana przez Wisłę 1:0.
45+1' Kontra Arki zakończona wywalczeniem rzutu rożnego. "Marek - Zieńczuk" skandują trybuny.

Piotr Brożek w akcji. Przygląda się Cantoro.
Piotr Brożek w akcji. Przygląda się Cantoro.


45' Gol! Marek Zieńczuk z rzutu wolnego w okienko bramki Arki!!!
44' Ostry faul na Piotrze Brożku, nie ma kartki! Rzut wolny cztery metry od linii pola karnego, nieco z prawej strony.
44' Mija 44 minuta drugiego meczu, nadal bez goli. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieć dogrywkę.
42' Jirsak do Pawła Brożka w pole karne, ten blokowany przez obrońców nie zdołał oddać strzału.
41' Zieńczuk zagrywa na lewą stronę pola karnego do Piotra Brożka, ten uderza piłkę wysokim lobem, ale Witkowski spokojnie ją łapie.
38' Za próbę wymuszenia rzutu karnego ukarany żółtą kartką Dariusz Dudka.
38' Jirsak wbiega w pole karne Arki, ograł ostatniego obrońcę, ostry kąt, stąd wycofanie piłki... Witkowski wyczuł jego intencje.
37' Wróblewski decyduje się na strzał z 35 metrów, bardzo niecelny.
35' Witkowski wypuścił piłkę z rąk na linii pola karnego, nieporozumienie z Sobierajem, ostatecznie błąd naprawiony.
34' Meldunek: 6,5 tys. widzów na trybunach, w tym 200 gości.
32' Niegroźny, choć mocny strzał Dudki. Piłka kilkukrotnie skozłowała przed Witkowskim zanim wpadła w jego ręce.
31' "Wisła w ataku pozycyjnym nie czuje sie najlepiej" - Majewski. "Jak tu mówić o Lidze Mistrzów, skoro Wisła nie może poradzić sobie z Arką" - narzeka Ryczel.
29' Zbiegł do środka Piotr Brożek, nieudana próba technicznego zagrania lewą nogą zewnętrzną częścią stopy do Baszczyńskiego.
26' Teraz trochę za krótko bita piłka przez Jirsaka z rzutu wolnego.
24' Melodyjna przyśpiewka na temat przyjaźni pasiasto-gdyńskiej...
22' Paweł Brożek, 20 metr... obok bramki.
21' Znów Wisła koronkowo, wrzutka na Pawła Brożka, ten wycofał głową do Jirsaka, który chybił z kilku metrów (również głową)!
20' Piotr Brożek dośrodkowuje z prawego skrzydła, główka w polu karnym Arki, próbował jeszcze dojść do piłki Paweł Brożek... nie tym razem.
20' Wycofana piłka do... Clebera, który podciągnął kilka metrów i uderzył z ponad 40 metrów! Zaskoczony Witkowski o mało nie został przelobowany! Róg.
19' Znów ofensywnie usposobiony Baszczu, centruje na 9 metr, główka jednego z obrońców Arki zapobiega niebezpieczeństwu.
17' Bardzo mocne uderzenie z rzutu wolnego Dariusza Dudki, centymetry obok prawego słupka.
16' Ciekawe dośrodkowanie Jirsaka z rzutu wolnego, określone przez sprawozdawców nSport jako "słabe". Cofać do piłki musiał się Zieńczuk, ostatecznie nie opanował futbolówki.
15' Znów podanie do Pawła Brożka, ale ciężko było mu skleić piłkę przy asyście dwóch defensorów Arki.
14' Jako skrzydłowy Marcin Baszczyński uruchomiony podaniem przez Boguskiego. Centra do Pawła Brożka, niewygodna piłka, ale strzał oddany - niecelny.
13' Trybuna D rytmicznie podskakuje do piosenki "Forza Wisła T...". A teraz klaszczą.
11' Na kilkumetrowym spalonym Wachowicz.
10' Dalekie dośrodkowanie do Zieńczuka, który jednak nie sięgnął piłki. Kontra Arki zakończona... podaniem głową Dudki do Pawełka.
10' Paweł Brożek faulowany przy linii bocznej przez Sokołowskiego.
9' Uderzał na bramkę Wisły Krzysztof Przytuła z rzutu wolnego (30 metrów). W mur.
8' Słowne ostrzeżenie dla Jirsaka po jego faulu na Moskalewiczowi. Komentatorzy z nSport chcieliby kartki.
8' Dalekie wybicie do Pawła Brożka, który walczył w powietrzu z Sobierajem. Ostatecznie obrońcy Arki poradzili sobie z napastnikiem Białej Gwiazdy.
6' Goście w liczbie około 200 (150 z Cracovii) nie dopingują. Raz coś bluznęli na początku, teraz siedzą cicho.
5' Jirsak na lewo do Piotra Brożka, dośrodkowanie i róg. Po centrze spokojnie piłkę wyłapał Witkowski.
4' Kontra Arki, wychodził ze swojej połowy Wachowicz i dość bojaźliwie oddał niecelny strzał z 40 metrów.
3' Arka cofnięta w pierwszych minutach. Z trzech awizowanych napastników wysunięty tylko jeden, Wróblewski.
1' Pierwsze dośrodkowanie Rafała Boguskiego, łapie na trzecim metrze Witkowski.
1' Arka rozpoczyna od środka.
Przywitanie obu drużyn, hymn... i za chwilę zaczynamy.
Gra Vangelis... do rozpoczęcia meczu kilka minut. Na stadionie, na oko 4 tys. widzów.
Trybuny puściutkie. W sektorze gości póki co około 100-150 osób. Kilka w pasiastych koszulkach Cracovii.
Goście awizują grę w ustawieniu 4-3-3 z wysuniętymi Wachowiczem, Wróblewskim i Karwanem.
Ciekawe ustawienie wiślaków. Jirsak z Sobolewskim w środku, Dudka na lewej obronie, Piotr Brożek na lewym skrzydle, zaś na prawym Marek Zieńczuk. W ataku Paweł Brożek i Rafał Boguski.
Zapraszamy na bezpośrednią relację z meczu ćwierćfinałowego Pucharu Polski Wisła Kraków - Arka Gdynia.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Stawowy: Staraliśmy się przeszkadzać - Chcę pogratulować trenerowi Skorży zwycięstwa i awansu do następnej rundy. Muszę też już teraz pogratulować mistrzostwa Polski, bo gdy Wisła go sobie zapewni nie będzie mnie w Krakowie. Nie wierzę, by coś złego się wydarzyło - mówił po przegranym 1:2 meczu z Wisłą trener Arki Wojciech Stawowy.

- Staraliśmy się dziś przeszkadzać Wiśle, zawiesić poprzeczkę na tyle wysoko, by nie było Wiśle łatwo. Poprzeczka ta spadła po bramce na 0:1, którą straciliśmy po prostym błędzie. Ale walczyliśmy do końca na tyle, na ile nas obecnie stać. Musimy się skupić na rozgrywkach ligowych, ale to nie prawda, że odpuściliśmy ten mecz. Chcieliśmy go rozegrać mądrze. Zadanie było trudne, wracamy do hotelu i przygotowujemy się do arcyważnego spotkania ze Śląskiem Wrocław.

Skorża: Myślimy już o mistrzostwie

- Cel osiągnęliśmy, jesteśmy w półfinale Pucharu Polski i to jest najważniejsze. Natomiast muszę powiedzieć, że w całym dwumeczu Arka okazała się wymagającym przeciwnikiem. Jeśli trener Stawowy mówi, że chcieli nam przeszkadzać, to nie pamiętam kto ostatnio nam tak w Krakowie przeszkadzał - powiedział Maciej Skorża po wygranym 2:1 meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski z Arką.

- Widzieliśmy, ze drużynę Wisły złapał w drugiej połowie kryzys, jeśli chodzi o siły - przyznał Skorża. - Całe szczęście, że to nie odmieniło meczu. Mniej będę ganił za styl, liczy się efekt końcowy. Nie jestem zadowolony z gry. Musimy jak najszybciej zregenerować się przed meczem w Białymstoku, bo nie będzie tam łatwo, a chcemy tam zagrać dobry mecz. Chcemy stamtąd wywieźć punkty i 21. zwycięstwo w lidze.

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie myślimy już o mistrzostwie - nie ukrywa szkoleniowiec Białej Gwiazdy. - Może nie w tym sensie, że zdobędziemy je w Białymstoku, bo wiadomo, że nie będziemy tam świętowali skoro Groclin gra dzień po nas... Ale nie chcemy wprowadzić w nasze szeregi rozprężenia. Chcemy utrzymać dobry styl do końca i nie zanotować nieprzewidzianych przykrych wpadek.

Dziennikarze wyrażali pretensje do słabej gry nogami Mariusza Pawełka, zarówno w tym, jak i poprzednich meczach. - To prawda, ostatnio zdarzyło mu się kilka złych interwencji i nie zawsze winne było tu nierówne boisko. Ale Mariusz ćwiczy grę nogami z trenerem Jackiem Kazimierskim. Są nawet elementy treningu, gdzie uczestniczy w grze jako zawodnik z pola. Chyba musimy jeszcze te zajęcia zintensyfikować.

Maciej Skorża stwierdził też, że w półfinale najchętniej spotkałby się z Legią.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Jirsak: Chciałbym w półfinale zagrać z Legią

Tomas Jirsak bardzo udanym występem przeciwko Ruchowi Chorzów pokazał trenerowi Maciejowi Skorży, że warto na niego stawiać. Dziś Jirsak wybiegł w pierwszej jedenastce przeciwko Arce i na placu gry przebywał do 72. minuty, kiedy to zmienił go Andrzej Niedzielan.

Junior Diaz.
Junior Diaz.

Grając w duecie z Radosławem Sobolewskim, jego zadaniem było kreowanie akcji ofensywnych i rozgrywanie piłki. - Cieszę, się dostałem dziś szansę. Chciałem pokazać, że ja również mogę grać - krótko skwitował zawodnik schodząc do szatni po meczu. Pytany o swoje boiskowe zadania, mówił - Rafał Boguski czasem wracał, pomagał nam z tyłu. Jego zadaniem jest wychodzić do piłki, ja staram się ją rozgrywać.

Oto jak Tomas komentował przebieg dzisiejszego spotkania - Arka była ciężkim przeciwnikiem, to był trudny mecz. Pierwsza bramka nas trochę podbudowała, uwierzyliśmy, że będzie dobrze. Jesteśmy w półfinale i z tego należy się cieszyć. Teraz gramy w Białymstoku, przywożąc stamtąd zwycięstwo możemy pokazać, że będzie dobrze.

Wiślacy byli dziś stroną przeważającą przez całe spotkanie, stwarzali sobie również więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Niestety w końcówce, podobnie jak w ligowym spotkaniu z Polonią Bytom, zabrakło koncentracji i gdynianie zdobyli honorowe trafienie. - Troszkę szkoda, Mariusz bardzo chciał zagrać dziś na zero z tyłu, a okazało się że jednak straciliśmy w końcówce bramkę po stałym fragmencie gry - mówił po meczu Tomas Jirsak.

Kibice zebrani na dzisiejszym spotkaniu docenili dzisiejszy występ Jirsaka dziękując mu za grę okrzykami i gromkimi brawami. Zawodnika bardzo ucieszył ten fakt, przyznał bowiem że w jego rodzimym kraju tak żywiołowa reakcja publiczności nie jest codziennością.

Tomas zapytany na zakończenie o przeciwnika, z którym chciałby się zmierzyć w półfinale Pucharu Polski, bez zastanowienia odparł - z Legią. - Najlepiej byłoby pokonać ich już w 1/2 finału i awansować do finału - krótko stwierdził zawodnik.

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek o asyście i ślubie

W 67. minucie gry Paweł Brożek pobiegł prawą stroną boiska, sędzia nie podniósł chorągiewki, a napastnik zagrał przed bramkę do czekających tam Mauro Cantoro i Piotra Brożka. Argentyńczyk strzelił gola, który podwyższył prowadzenie Wisły. Piłkarze Arki natychmiast dobiegli do sędziego z pretensjami, że był spalony. Po konsultacji z sędzią bocznym, Marcin Szulc ponownie wskazał na środek boiska.

Paweł Brożek
Paweł Brożek

- Gdy zagrywałem, nie byłem pewien, czy nie ma spalonego - przyznał po meczu Paweł Brożek. - Nie usłyszałem gwizdka, więc grałem do końca. W pierwszym momencie wydawało mi się, że jestem na spalonym, że sędzia się pomylił. Po meczu powiedzieli mi, że spalonego nie było.

Paweł nie musiał oddawać piłki, sam był w niezłej sytuacji na trafienie do siatki. - A gdybym nie strzelił?! A było dwóch zawodników przed pustą bramką... Już nawet przez myśl mi nie przeszło, żebym strzelał, od razu miałem zakodowane, żeby podawać - śmieje się napastnik.

Z powodu ślubu Paweł Brożek nie znajdzie się w kadrze Wisły na sobotnie spotkanie z Jagiellonią w Białymstoku. W prasie pojawiły się spekulacje, że zawodnik przekładał termin sakramentu ze względu na Mistrzostwa Europy. - Już rok temu zaplanowałem datę mojego ślubu. Nigdy nie było czerwcowego terminu, 12 kwietnia był pierwszym terminem - wyjaśnia "Brozio".

- Spodziewałem się, że tego dnia będzie mecz, ale już wcześniej poinformowałem klub o moim zamiarze. Działaliśmy też, aby przenieść mecz z Jagiellonią na piątek, abym mógł zagrać. Niestety to się nie udało z powodu meczu Arki w drugiej lidze.

W związku z tak niefortunnym terminarzem spotkań na ślubie Pawła Brożka nie pojawią się koledzy z drużyny, a nawet i jego brat. - Z tego co wiem, to raczej nikt nie będzie mógł przyjechać. Rozmawiałem z trenerem i tak powiedział. No chyba tylko Radek Sobolewski, bo pauzuje za żółte kartki. Mam nadzieję, że przyjedzie. Żal mi, że nie będzie Piotrka, to przecież jest mój brat bliźniak. Bardzo chciałem żeby był, niestety taka jest decyzja klubu i trenera. Zostało jeszcze kilka dni i mam nadzieję, że może to się zmieni. Do piątku będę próbował przekonać trenera.

W piątek Paweł będzie jeszcze trenował, po zajęciach dostanie wolne i uda się do Kielc. Nie powalczy w sobotę o punkty przybliżające Wisłę do mistrzowskiego tytułu. - Po to trener sprowadza zawodników, żeby była wyrównana i szeroka kadra. Z drugiej strony, w następnej kolejce mamy bardzo ważny dla nas mecz z Cracovią, w którym już będę mógł grać. Są dwie strony medalu - mówi Brożek i dodaje: - Wydaje mi się, że gdyby to był mecz derbowy, to przełożyłbym termin ślubu.

Źródło: wislakrakow.com

Setny mecz Dariusza Dudki w Wiśle Kraków

Rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski był setnym występem Dariusza Dudki w Wiśle Kraków. Dudka wpisał się do protokołu meczowego żółtą kartką w 38. minucie gry za próbę wymuszenia rzutu karnego.

"Dudi" został sprowadzony do Krakowa z Amiki Wronki latem 2005 roku jako lewy obrońca. Jednak już jesienią zdarzyło się, że zawodnik był przesuwany na środek defensywy, raz wystąpił też w pomocy.

Od kwietnia 2006, za kadencji Dana Petrescu, regularnie grywał na środku obrony, gdzie zastąpił kontuzjowanego Głowackiego. W swym pierwszym sezonie w Wiśle we wszystkich spotkaniach ligowych wybiegał w podstawowym składzie. Rozegrał wówczas 29 meczów ligowych, 4 w europucharach i 4 w Pucharze Polski.

W kolejnym roku gry Dudka partnerował Głowackiemu na środku wiślackiej defensywy. Dopiero wiosną trener Nawałka zaczął wystawiać go w pomocy. Na tej pozycji zawodnik dokończył sezon 2006/2007, w którym zanotował 28 występów ligowych, 7 w Pucharze UEFA, 2 w Pucharze Polski i 2 w Pucharze Ekstraklasy.

Bieżące rozgrywki "Dudi" rozpoczął jako lewy obrońca. Na początku listopada doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry na cztery miesiące. W pierwszym prawie całym meczu po powrocie na boisko, w Poznaniu, zagrał w roli środkowego pomocnika, w której występował także w kolejnych wiosennych spotkaniach. W sobotę z Ruchem łatał już jednak dziurę na środku obrony (za kontuzjowanego Głowackiego), w środę przeciw Arce grał jako lewy defensor.

Był to jego 24. występ w tym sezonie (po 17. ligowych, 4. w Pucharze Ekstraklasy i 2. w Pucharze Polski) i zarazem setny w barwach Wisły Kraków. Gratulujemy.

Źródło: wislakrakow.com

Marek Zieńczuk: Gol w moich prywatnych derbach

- Cieszę się z tej bramki, sprawiła mi dużą radość. Jest to już moja druga bramka przeciwko Arce i cieszę się bardzo z tego gola, bo dla mnie były to takie prywatne derby - mówił po wygranym meczu z Arką strzelec gola na 1:0, Marek Zieńczuk.

"Zieniu" trafił w okienko wprost z rzutu wolnego, podyktowanego po faulu na Piotrze Brożku. - Trenujemy to na treningach i wychodzi to bardzo dobrze, chociaż na razie w tym sezonie nie miało to jeszcze przełożenia na spotkania ligowe. Mam nadzieję, że będzie to dobry prognostyk i że będziemy zdobywać więcej bramek z rzutów wolnych, bo mamy ku temu okazje. Nasi napastnicy często są faulowani i warto poćwiczyć jeszcze nad tym fragmentem gry.

Arka nie ułatwiała jednak Wiśle zadania, gol padł dopiero w 45. minucie meczu. - Jest to dla nas niewygodny przeciwnik. Gra takim, a nie innym ustawieniem. Ciężko nam się gra z zespołem Arki, już mieliśmy z nimi nieraz ciężką przeprawę, pokazali, że stwarzają nam problemy i tak też było dzisiaj. Zagrali bardzo dobre spotkanie. Szczególnie ciężka była dla nas końcówka. Chociaż wyprowadzaliśmy kontry, pod koniec spotkania Arka grała przynajmniej jak równy z równym. Nie baliśmy się o wynik do końca spotkania, ale było ciężko.

W wyjściowym składzie skrzydła Wisły obsadzone były troche nietypowo - Marek Zieńczuk na prawym, Piotr Brożek na lewym. - Tak nas ustawił trener, który chciał, żebym schodził do środka i próbował grać prostopadłe piłki. Było kilka niezłych zagrań. Nieraz grałem już na prawej stronie. Najważniejszy jest wynik i z tego się bardzo cieszymy.

Po meczu piłkarze wraz z kibicami z trybuny E skandowali "Lechia Gdańsk!" - Kibice Arki krzyknęli raz i poniekąd sprowokowali nas do tego - wyjaśnił Zieńczuk fajną postawę naszej drużyny.

Może się zdarzyć, że Wisła zdobędzie mistrzostwo Polski oglądając w telewizji mecz, w którym punkty stracą jej najwięksi konkurenci, Legia i Dyskobolia. - Na pewno świętowanie przed telewizorem jest gorsze niż na boisku, ale nie wybrzydzajmy. Były dwa lata posuchy i na pewno ten tytuł sprawi nam wielką radość, bo jesteśmy go spragnieni. Jeśli tak będzie to będziemy się z tego cieszyli, ale na pewno możemy obiecać naszym kibicom, że nie spuścimy z tonu nawet wtedy, kiedy będziemy już mistrzem Polski.

Źródło: wislakrakow.com

Baszczyński: Poczuliśmy się zbyt pewnie

Data publikacji: 09-04-2008 22:10


"Walczymy o trzy korony i trzeba pokonać kolejnego rywala, żeby awansować do półfinału" - mówił po spotkaniu z Arką Gdynia obrońca krakowskiej Wisły, Marcin Baszczyński.

Jakim przeciwnikiem okazała się Arka?

Wymagającym. Ciekaw jestem, jakby wyglądała ta walka, gdybyśmy grali o punkty ligowe, bo puchar zawsze jest pucharem. Szczególnie trudno było na wyjeździe. Nałożyło się troszeczkę tych spotkań, bo w ciągu 10 dni graliśmy 4 mecze. Długo szukaliśmy bramki, bo stwarzaliśmy sytuacje, nie udawało się strzelić. Później był wolny, druga bramka i niestety, trochę rozluźnienia wkradło się w nasze szeregi. Chyba po tej drugiej bramce poczuliśmy się zbyt pewnie.

A jak ocenia Pan grę Arki? Występują tam piłkarze, których gra pozwoliłaby Arce na grę w środku pierwszej ligi.

To by się okazało. Oczywiście, nazwiska nie grają. Arka ma wielu doświadczonych zawodników, pokazała, że nie boi się grać piłką, że konstruuje ciekawie swoje akcje w oparciu o dużą ilość krótkich podań. To jest trudna i ciekawa gra. Ale w tym wszystkim Arka trochę zawodzi z tyłu. Patrzę przez nasz pryzmat, my potrafiliśmy wykorzystać te słabsze strony Arki i awansować.

Właściwie to Wisła chyba bardziej wykorzystała atut własnego boiska, bo pierwsza połowa wyglądała tak samo, jak ta w Gdyni?

Szukaliśmy tej bramki. Było kilka ciekawych akcji, po których powinniśmy strzelić. To było optymistyczne, że stwarzaliśmy sytuacje, bo wiadomo było, że możemy je zamienić na gola. Mocna drużyna każdy element musi mieć opracowany i dobrze się stało, że my akurat ze stałego fragmentu strzeliliśmy piękną bramkę. Później było łatwiej.

Kogo chciałby Pan spotkać w półfinale?

Takiego, którego ogramy. A kto to będzie – zobaczymy, to już jest w rękach losu. Walczymy o trzy korony i trzeba pokonać kolejnego rywala, żeby awansować do półfinału.

Pamięta Pan swój strzał z ok. 80. minuty meczu? Piłka przeszła pod nogami obrońców i mogła wpaść do bramki.

Pamiętam. Bramkarz mi wyłapał. Było kilka okazji do podłączenia się, była szansa do spokojniejszego rozdzielenia piłek i można było pokusić się o więcej bramek.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawełek: Znam swoją wartość

Data publikacji: 09-04-2008 22:15


Do 91. minuty bramkarz Wisły, Mariusz Pawełek, zachowywał czyste konto. Niestety, w doliczonym czasie gry Krzysztof Przytuła znalazł sposób na pokonanie Pawełka. „Głupio stracona bramka” – skomentował po spotkaniu golkiper Białej Gwiazdy.

Jak ocenisz grę przeciwnika?

Było ciężko na początku. Ale cieszymy się z awansu do następnej rundy i czekamy losowanie.

Co powiesz o swojej grze? W drugiej części meczu miałeś więcej pracy, ale brakowało trochę dobrego wprowadzenia piłki do gry z Twojej strony.

Trener mnie uczula na to, że dziennikarze się pytają, co się dzieje z Mariuszem Pawełkiem, że źle wybija piłkę. Przyjdźcie na trening, zobaczycie, jak gram nogą. To jest wypadek przy pracy, ja znam swoją wartość i wiem, że dobrze gram nogami.

Nie szkoda tej straconej bramki? Co się działo w tej sytuacji?

Na pewno. 2:0 to nie to samo, co 2:1. Byliśmy za mało czujni w polu karnym, było słabe krycie i nie było drugiej linii, która blokowałaby na początku Karwana, potem doszedł do piłki Przytuła, no i w konsekwencji była głupio stracona bramka.

Kogo chciałbyś wylosować w półfinale?

Obojętnie kogo, jesteśmy teraz tak daleko, że chcemy grać z każdym. Mamy taki cel: zdobycie Pucharu Polski, mistrzostwa Ekstraklasy, także chcemy grać o wszystko.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Cantoro: Nie boję się rywalizacji

Data publikacji: 09-04-2008 23:11


Mauro Cantoro rozpoczął pucharowy mecz z Arką Gdynia na ławce rezerwowych. Jednak już w osiem minut po wejściu na boisko, argentyński pomocnik zdobył gola.

Pamiętasz kiedy ostatni raz zdobyłeś bramkę?

Chyba w meczu z Lechem.

Sytuacja, w której trafiłeś do siatki, nie była zbyt trudna. Miałeś właściwie przed sobą tylko pustą bramkę.

Nie było trudno, ale była dobra piłka i wygraliśmy ten mecz.

Jak się zaczynało mecz na ławce rezerwowych. Dla Ciebie to niecodzienna sytuacja?

Dla mnie była to normalna sytuacja. Ostanie 8 dni były ciężkie dla mnie i mojej rodziny, dlatego tak ustaliliśmy z trenerem, że rozpocznę mecz na ławce rezerwowych.

Pod Twoją nieobecność dobrze zagrał Tomas Jirsak. Nie boisz się o miejsce w składzie?

Nie boję się. Każdy zawodnik, który wchodzi na boisko, gra dobrze, nie tylko Jirsak. Jak ma szansę, to niech się pokazuje z jak najlepszej strony.

Jedziecie teraz do Białegostoku. Jeśli wygracie w derbach z Cracovią, możecie już świętować mistrzostwo.

Najpierw trzeba wygrać z Jagiellonią. W meczu pucharowym był remis, dlatego nie będzie łatwo wygrać. Będziemy musieli się tam nabiegać.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Nieliczni, ale fanatyczni

Około siedmiu tysięcy kibiców zgromadził wczorajszy rewanżowy mecz z Arką Gdynia. Trybuny świeciły pustkami, nawet na najbardziej zapełnionej D było sporo wolnych miejsc. Młyn nic jednak sobie z tego nie robił.

Fani zgromadzeni na sektorze, gdzie krzesełka ukazują Białą Gwiazdę, dali wczoraj z siebie bardzo wiele. Mało kto spodziewał się takiego dopingu przed meczem, widząc tak przeciętną frekwencję.

Wreszcie na Reymonta 22 dobrze słyszane były piosenki, które na innych meczach są pomijane albo giną w gąszczu przyśpiewek, które wykonuje cały stadion.

W środę nad naszym boiskiem wyraźnie niosła się tzw. "Parma", "Gdzieś w starym mieście jak świat", "Szły raz mróweczki przez las", "Choć na świecie wiele klubów jest" i wiele innych. Słowa dłuższych piosenek wreszcie były wyraźnie śpiewane i dokładnie słyszane. Brawo!

W drugiej połowie piłkarze kilka razy słyszeli "Wisełka dzisiaj gra i zwycięstwo ma", po meczu, jak zwykle, doszło do śpiewania kibiców z drużyną. Tym razem towarzyszył temu smaczek miniaturki derbów. Wraz z trybuną D zawodnicy krzyczeli "Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie", zaś z trybuną E "Lechia Gdańsk", co zresztą często skandowane było także w trakcie meczu, szczególnie efektownie z dołączniem rąk.

Przyjezdnych w trakcie spotkania słychać nie było, znaczną część meczu grzecznie przesiedzieli na swoich krzesełkach. Uaktywnili się dopiero w samej końcówce spotkania okrzykami prowokującymi Wisłę, bynajmniej nie dopingiem dla żółto-niebieskich. Śpiewali także trochę, gdy stadion Białej Gwiazdy już opustoszał.

Po końcowym gwizdku piłkarze podziękowali kibicom z wszystkich trybun za doping. Fani z sektora E przywołali zawodników głośnym "chodźcie do nas". Ci, podchodząc do trybuny zostali zbluzgani przez przyjezdnych. Odpowiedź? "Lechia Gdańsk" - okrzyk rozpoczęty przez zawodników i zawołany kilkukrotnie razem z kibicami.

Źródło: wislakrakow.com


Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice gości
Kibice gości