2008.04.12 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

2008.04.12, Orange Ekstraklasa, 25. kolejka, Białystok, Stadion Jagiellonii, 20:00
Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: Mirosław Górecki z Katowic
Bramki


Łukasz Tumicz 76’
0:1
0:2
1:2
16’ Radosław Matusiak
65’ Marek Zieńczuk

Jagiellonia Białystok
4-4-2
Jacek Banaszyński
Alexis Patricio Norambuena Ruz
Radosław Kałużny
Łukasz Nawotczyński
Dariusz Jarecki
Mariusz Dzienis grafika: Zmiana.PNG (57’ Bartłomiej Niedziela)
Jacek Falkowski grafika: Zmiana.PNG (68’ Tomasz Sokołowski I)
Jacek Markiewicz
Michał Renusz grafika: Zmiana.PNG (75’ Łukasz Tumicz)
Remigiusz Sobociński
Vuk Sotirović

trener: Józef Antoniak, Artur Płatek
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Adam Kokoszka Grafika:Zk.jpg
Junior Diaz
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (77’ Andrzej Niedzielan)
Dariusz Dudka
Mauro Cantoro
Piotr Brożek
Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG (90’ Przemysław Szabat)
Radosław Matusiak grafika: Zmiana.PNG (90’ Dudu)

trener: Maciej Skorża

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Mistrzostwo w kapciach?

Data publikacji: 11-04-2008 21:34


Tytuł mistrzowski można zapewnić sobie na kilka kolejek przed końcem sezonu. Można go również wywalczyć w ostatniej kolejce. A jak smakuje mistrzostwo, zdobyte "w kapciach"? W najbliższy weekend w ten właśnie sposób Wiślacy mogą zostać mistrzami Polski...

Ten materiał ukazał się w czwartkowym, 55. numerze newslettera Białej Gwiazdy.

W sezonie 2003/2004 Wisła Kraków ukoronowała swoją dobrą grę wywalczeniem pierwszego miejsca w lidze. Ale zdobycie mistrzowskiej patery nie odbyło się na boisku, a... przed telewizorem. Wtedy w 24. kolejce Biała Gwiazda pojechała do Łęcznej na mecz z Górnikiem. Wiślacy musieli wygrać i czekać na potknięcie goniącej ich Legii, która swój mecz rozgrywała dzień później. I tak się stało – krakowanie wygrali po bramce Macieja Stolarczyka, a następnego dnia Legia swój mecz zremisowała. Tytuł mistrzowski został zdobyty.

W tamtym spotkaniu zagrało czterech piłkarzy z obecnej kadry Wisły: Arkadiusz Głowacki, Marcin Baszczyński, Mauro Cantoro oraz Piotr Brożek.

”Pamiętam ten mecz, ale ja zawsze patrzę na to przez pryzmat naszej gry. Nie patrzę, czy mistrzostwo jest przed telewizorem, czy nie. Wiadomo – niektóre miały większy smaczek, bo np. przy Łazienkowskiej zdobywaliśmy mistrzostwo Polski, to też było fajne. To wszystko jest nasza zasługa. Najważniejsze później są fety i je najmilej wspominam” – powiedział Marcin Baszczyński.

Arkadiusz Głowacki również dobrze pamięta tamtą kolejkę. „Pamiętam, bo chyba nawet z Maćkiem Żurawskim oczekiwaliśmy na wynik. Chyba Legia wtedy walczyła o mistrza. Po tym meczu z Górnikiem mogliśmy się cieszyć z mistrzostwa, tak więc dobrze pamiętam tamto spotkanie” – wspominał kapitan Wisły.

”Wtedy Maciej Stolarczyk zdobył gola? A tak, to pamiętam. Zdobyliśmy akurat wtedy mistrzostwo” – mówił Piotr Brożek.

Czy tytuł, wywalczony na zielonej murawie, jest lepszy od tego zdobytego przed telewizorem? Tutaj opinie są podzielone. „Zawsze lepiej na boisku. Nawet mógłbym z tym poczekać do następnej kolejki, nie tylko tej, na Jagiellonii. My dążyliśmy do tego, żeby zdobyć to mistrzostwo jak najszybciej, a los pokaże, jak i gdzie, bo wierzę, że nikt nie jest w stanie nam go odebrać” – mówił „Baszczu”.

„Wiadomo, że chcemy wygrać mecz z Jagiellonią, ale chcemy też u siebie wznieść puchar. Akurat jest tak, że potem są u nas derby. Będzie to podwójna radość, jeśli wygramy i zdobędziemy tytuł na własnym boisku. Jeśli zdobędziemy tytuł wcześniej, to tak samo będziemy się cieszyli” – dodał Piotr.

Natomiast dla Arkadiusza Głowackiego nie ma to znaczenia. „Myślę, że każdy tytuł, zdobyty przed telewizorem, czy na boisku, ma taki sam smak. Pewnie wiele osób może nam tego pozazdrościć, że tak zdobyliśmy tytuł i wielu chciałoby go zdobyć, czy to przed telewizorem, czy na boisku. Więc dla mnie nie ma różnicy” – powiedział obrońca krakowskiego zespołu.

Na pytanie, czy w przypadku potknięcia Legii i wygranej w Białymstoku, piłkarze będą oglądali niedzielny mecz Groclinu, zawodnicy zgodnie mówią, że nie. „Wynik będę śledził, mecz niekoniecznie. Nasze zadanie polega na tym, żeby wygrać w Białymstoku. Później, jeśli Legia i Groclin uporają się ze swoimi przeciwnikami, będziemy mieli kolejną szansę na to, żeby zdobyć mistrzostwo. Ważne są wygrane i tak już jest, że od początku nie oglądamy się na innych i chyba nie chcielibyśmy tego zmieniać” – stwierdził „Głowa”. „Nie, nie będę. Zobaczę sobie z wynik z ciekawości, ale w niedzielę nie będzie żadnego świętowania” – krótko powiedział „Pietia”.

W tej kolejce, czy w następnej, na boisku czy przed telewizorem – jak widać, to nie ma znaczenia. Najważniejsze, żeby po dwóch latach tytuł wrócił pod Wawel...


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Skorża: Naszym celem jest zwycięstwo

Data publikacji: 11-04-2008 12:09


"Patrzymy tylko na siebie, a naszym celem jest zwycięstwo. Jeżeli uda się wywalczyć mistrzostwo, to będziemy szczęśliwi, jeżeli nie, to będziemy, robili wszystko, by wywalczyć go w najbliższych meczach" - przed meczem z Jagiellonią powiedział szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

„Po meczu pucharowym z Arką Gdynia część zawodników wczoraj miała dzień wolnego, część miała zajęcia regeneracyjne, a ci, którzy grali mniej, albo w ogóle, mieli zajęcia indywidualne. Dzisiaj jesteśmy po treningu taktycznym. Staraliśmy sie przećwiczyć trochę schemat gry, który zastosujemy z Jagiellonią. Mam nadzieję, że ta rehabilitacja po grze z Arką będzie szybka i jutro będziemy w pełni gotowi” - o przygotowaniach do sobotniego spotkania powiedział trener.

Do Białegostoku z powodu kartek nie pojadą Radosław Sobolewski i Cleber. W osiemnastce meczowej nie ma również Wojciecha Łobodzińskiego. „Nie może grać i jest to spore osłabienie dla nas. Wierzę jednak, że szybko uda sie postawić go na nogi. Przed nami trudne mecze w Pucharze Polski, Pucharze Ekstraklasy i lidze. Chcemy, aby Wojtek w nich zagrał” - wyraził swoje nadzieje Maciej Skorża.

„Na pewno w tym meczu szanse dostanie Radek Matusiak. Rozpocznie on spotkanie od 1. minuty. Nie przyszedł do słabej drużyny i biorąc pod uwagę to, że Wisła ma bardzo silnych zawodników, musi wywalczyć swoją pozycję. W tej chwili nadarza sie okazja, by pokazał wszystkim swoją przydatność" - powiedział trener.

„Naszym celem jest zwycięstwo. Jagiellonia mimo nienajlepszych występów ostatnio, na mecz z Wisłą będzie wzmocniona. W sobotę będzie dużo kibiców, którzy stworzą świetną oprawę, co będzie dodatkowym wzmocnieniem dla gospodarzy. Na pewno ktoś może powiedzieć o meczu w Białymstoku, że ciężko będzie się zmobilizować. Chcemy, aby najbliższe mecze były takimi, które pozwolą nam zrobić krok do przodu. Żeby to nie było na zasadzie odfajkowania kolejnego spotkania. Chcę, by był to swoisty test, jeżeli chodzi o realizacje założeń taktycznych i ustawienia. Na pewno w meczu z Cracovią czy z Legią zmobilizować się będzie łatwiej” - przyznał trener Wisły.

Bez wątpienia pewna sytuacja w lidze, powoduje, że można już myśleć o meczach o wyższą stawkę. „Będę chciał takie sytuacje wykorzystać, żeby pewne ustawiana przetestować. Jutro część meczu wykorzystamy, żeby sprawdzić rożne ustawienia. Może z jednym napastnikiem. Jeżeli nie jutro, to na pewno w kolejnych meczach – zakończył Maciej Skorża.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Zapowiedź: Jagiellonia - Wisła

W sobotę o godzinie 20.00 krakowska Wisła zmierzy się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok w ramach 25. kolejki rozgrywek Orange Ekstraklasy. Rozpoczęta dziś seria gier może okazać się bardzo szczęśliwa dla zespołu Białej Gwiazdy. W przypadku zdobycia kompletu punktów w Białymstoku, a także ich utraty przez Legię i Groclin, już w najbliższą niedzielę może okazać się, że Wisła po raz jedenasty sięgnęła po mistrzowski tytuł. Zespoły z Warszawy i Grodziska o punkty w tej kolejce wcale nie będą miały łatwo. Legia zmierzy się bowiem na własnym boisku z Lechem Poznań, zaś Groclin podejmował będzie obecnego jeszcze mistrza Polski, Zagłębie Lubin.

Pomiędzy Wisłą a Jagiellonią różnica klas jest bardzo widoczna. Białostoczanie tracą do lidera 37 punktów i w rundzie wiosennej radzą sobie bardzo słabo. W ostatnim czasie trzy punkty byli w stanie odebrać jedynie Polonii Bytom i Zagłębiu Sosnowiec, które do ligowych potentatów bynajmniej nie należą. W trzech ostatnich meczach zawodnicy Jagi nie zdołali pokonać bramkarza rywali i za każdym razem przegrywali. Wiślacy spotykali się z nimi w tym sezonie już trzykrotnie. Bramkowy bilans tych pojedynków to 11:1 na korzyść Białej Gwiazdy. Dwukrotnie bowiem krakowianie zwyciężali wysoko, po 5:0, raz remisując 1:1 w spotkaniu Pucharu Ekstraklasy.

W jutrzejszym meczu, trener Maciej Skorża nie będzie mógł skorzystać jednak z kilku swoich podopiecznych. Z powodu kontuzji do Białegostoku nie udał się Wojciech Łobodziński i Mateusz Kowalski. Za kartki pauzują Radosław Sobolewski i Cleber. Trener nie skorzysta także z odsuniętego od drużyny Jeana Paulisty oraz biorącego ślub Pawła Brożka. Lista nieobecnych jest więc bardzo długa.

Naprzeciw niekompletnego składu wiślaków stanie jutro Jagiellonia, której szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji pełną kadrę. W składzie pojawią się z pewnością piłkarze, którzy w swej przeszłości występowali w barwach krakowskiej Wisły - podpora białostockiej defensywy, Radosław Kałużny, czy partnerujący mu Łukasz Nawotczyński. Trener Płatek ma nadzieję, że pod nieobecność najlepszego strzelca Orange Ekstraklasy, jego defensorzy spiszą się nieco lepiej, aniżeli w dotychczasowych pojedynkach z Wisłą. Co więcej, gospodarzy wspierać będzie 12 tysięcy fanów, którzy wykupili już wszystkie bilety na to spotkanie. Tym samym przy ulicy Słonecznej powinien paść jutro rekord frekwencji w tym sezonie.

Biała Gwiazda, podobnie jak w meczu pocharowym z Arką wystąpi najprawdopodobniej w dosyć eksperymentalnym zestawieniu. W ostatnich spotkaniach najwięcej kłopotów przysparzało skompletowanie linii defensywnej. Jutro w środku obrony szansę występu powinni dostać Adam Kokoszka oraz wracający do zdrowia Arkadiusz Głowacki. Pod nieobecność Łobodzińskiego, możliwy jest wariant, w którym na prawym skrzydle zobaczymy zmieniających się ze sobą pozycjami Piotra Brożka i Marka Zieńczuka. Na skrzydle wystąpić może również Rafał Boguski. Środek pomocy tworzyć powinni Cantoro z Jirsakiem, trener Maciej Skorża nie wyklucza jednak wariantu z trójką ofensywnych pomocników. W ataku szansę gry od pierwszej minuty dostanie z pewnością Radosław Matusiak. Powinniśmy mieć jednak okazję zobaczyć również Andrzeja Niedzielana.

Przypuszczalne składy:

Jagiellonia: Banaszyński - Norambuena, Kałużny, Nawotczyński, Napierała - Jarecki, Sobociński, Markiewicz, Falkowski, Dzienis - Sotirović

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Kokoszka, Dudka - Zieńczuk, Cantoro, Jirsak Brożek Piotr - Boguski, Matusiak

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Jest "oczko". Debiutancki RadoMatu

Wisła Kraków ustrzeliła "oczko" - 21. zwycięstwo w tym sezonie ligowym. Tym razem w Białymstoku pokonała Jagiellonię, ulubionym wynikiem tej wiosny 2:1. Pierwszego gola w barwach Wisły zdobył Radosław Matusiak. Gdyby dzień później Groclin-Dyskobolia nie pokonał Zagłębia Lubin, wówczas już w niedzielę świętowalibyśmy mistrzostwo Polski!

Rzut rożny dla Wisły w Białymstoku.
Rzut rożny dla Wisły w Białymstoku.

Na ten mecz gospodarze szykowali się szczególnie. Kilku podstawowych graczy Jagiellonii wyzdrowiało, mecz poprzedziła specjalna konferencja prasowa, a kibice Jagi uruchomili specjalną akcję zachęcającą do przyjścia na mecz. Nic więc dziwnego, że spotkanie oglądał komplet 12 tys. widzów, w tym 400-osobowa grupa fanów z Krakowa. Gospodarze zaprezentowali imponującą meczową oprawę; jeśli chodzi o doping mogło być lepiej co możemy z czystym sumieniem napisać po ostatnich łódzkich derbach czy chociażby meczu Wisły z Ruchem.

Do Białegostoku z różnych powodów nie pojechali Sobolewski, Cleber (obaj kartki), Łobodziński (kontuzja) i Paweł Brożek. Ten ostatni wziął dziś ślub - gratulujemy! Trener Skorża nie był zadowolony z tej absencji. W ataku postanowił postawić na ex-bełchatowski duet: Radosław Matusiak - Rafał Boguski. Nie zawiódł się, bo RadoMatu strzelił swojego debiutanckiego gola, zaś Boguski zaliczył asystę przy golu Marka Zieńczuka. - Wszyscy mówili, że miałem okazję dogonić dziś Pawła Brożka, bo nie pojechał na mecz. Cieszę się z tej bramki, bo dała zwycięstwo Wiśle, ale nie koncentruję się na tym ile ich strzeliłem. Tylko mogę się cieszyć, że mam "sezon konia", że co strzelę to trafiam - mówił po końcowym gwizdku "Zieniek".

Wisła objęła prowadzenie już w 16 minucie, gdy dokładnie na szósty metr dośrodkował Piotr Brożek, Matusiak wyprzedził Jareckiego i pewnym przyłożeniem nogi pokonał Jacka Banaszyńskiego. Po tym golu Wisła oddała inicjatywę Jagiellonii, której ciężko przychodziło przedarcie się pod nasze pole karne. Najaktywniejszy Vuk Sotirović kilkukrotnie dochodził do niewygodnych pozycji strzeleckich, po których najczęściej posyłał piłkę obok naszej bramki. Raz mógł jednak zaskoczyć Mariusza Pawełka, gdy zdecydował się na uderzenie spod linii autowej a trafił w boczną siatkę.

Po przerwie Jagiellonia ruszyła ze zdwojoną siłą, swoje ataki opierając głównie na częstych wrzutkach w pole karne. Po jednej z nich piłka trafiła do Sotirovicia, który uderzał z półobrotu. Strzał zablokował Głowacki, a dobitka Sobocińskiego okazała się niecelna. Wisła aż "prosiła się" o utratę gola, tymczasem skutecznie skontrowała w 65 minucie. Pojedynek główkowy w środku pola wygrał Matusiak posyłając piłkę do Boguskiego. Ten pobiegł środkiem i mając na skrzydłach Matusiaka z Zieńczukiem zdecydował się na podanie do tego drugiego. Pan Marek nie zwykł marnować takich szans w tym sezonie i po raz 15. wpisał się na listę strzelców.

Drugi gol jeszcze bardziej rozleniwił wiślaków, co zemściło się wreszcie w 77 minucie. Tym razem nie wrzutka lecz prostopadłe zagranie, a właściwie trochę przypadkowe odbicie piłki otwarło drogę do bramki rezerwowemu Łukaszowi Tumiczowi. Młody zawodnik pewnie uderzył po długim rogu, piłka pod nogami Głowackiego wpadła do bramki. Ten gol obudził Wisłę, która do końca meczu pewniej utrzymywała się przy piłce i nie dała już Jagiellonii rozwinąć skrzydeł, ostatecznie osiągając zwycięstwo.

Nieco rozczarował dziś, przynajmniej nas, ...trener Skorża. Wisła zagrała w Białymstoku kunktatorsko, a szkoleniowiec bał się posadzić na ławce Mauro Cantoro czy Dariusza Dudkę kosztem rewelacyjnego ostatnio Tomasa Jirsaka. Aż dwie zmiany przeprowadził po 90 minucie - tymczasem od mocnych rezerwowych wymagałoby się coś więcej niż przedłużenia czasu gry nieefektywnej. Może było to takie pucharowe przetarcie - w Europie pewna doza cwaniactwa jest niezbędna. Niemniej jednak w meczu z beniaminkiem taka taktyka nie mogło zachwycić.

  • * *

Już na pomeczowej konferencji trener Skorża wyjaśnił, że przyczyną absencji Tomasa Jirsaka była gorączka. Wcześniej Czech był szykowany do gry w wyjściowej jedenastce wiślaków.


Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:2 (0:1)

0:1 Radosław Matusiak 16 min

0:2 Marek Zieńczuk 65 min

1:2 Łukasz Tumicz 77 min

Żółta kartka: Adam Kokoszka (Wisła)

Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice)

Widzów: 12 000

Jagiellonia: Jacek Banaszyński - Alexis Norambuena Ruz, Łukasz Nawotczyński, Radosław Kałużny, Dariusz Jarecki - Mariusz Dzienis (57 min - Bartłomiej Niedziela), Jacek Markiewicz, Jacek Falkowski (68 min - Tomasz Sokołowski I), Michał Renusz (75 min - Łukasz Tumicz) - Remigiusz Sobociński, Vuk Sotirović

Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Arkadiusz Głowacki, Junior Diaz - Marek Zieńczuk (77 min - Andrzej Niedzielan), Mauro Cantoro, Dariusz Dudka, Piotr Brożek - Radosław Matusiak (90 min - McPherlin Dudu Omagbemi), Rafał Boguski (90+4 min - Przemysław Szabat)

wislakrakow.com (mefiTSo)

Źródło: wislakrakow.com

Oczko wiślaków. Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1-2

Wisła Kraków pokonała 2-1 (1-0) Jagiellonię Białystok i "ustrzeliła oczko" - była to bowiem 21. wygrana wiślaków w tym sezonie! Ta nie przyszła łatwo, bo Jagiellonia postawiła wiślakom bardzo wysoko poprzeczkę. "Grajcie tak zawsze" - krzyczeli po meczu kibice Jagiellonii, ich drużyna zagrała zapewne jeden z najlepszych meczów w sezonie. Było to jednak zbyt mało jak na Wisłę, która jest już o jeden krok do zdobycia mistrzostwa! Bramki dla "Białej Gwiazdy" zdobyli dziś Radosław Matusiak (16. min.) i Marek Zieńczuk (65. min.), co dało nam prowadzenie 2-0. Gospodarze nie poddawali się i w 77. minucie zdobyli kontaktową bramkę. Choć starali się wyrównać - nie udało im się to i teraz wiślacy czekają na jutrzejszy mecz Groclin Grodzisk - Zagłębie Lubin. Jeśli piłkarze z Grodziska nie wygrają Wisła zdobędzie mistrzostwo!

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1-2 (0-1)

0-1 Radosław Matusiak (16.)

0-2 Marek Zieńczuk (65.)

1-2 Łukasz Tumicz (76.)

Jagiellonia: Banaszyński - Alexis, Kałużny, Nawotczyński, Jarecki - Dzienis (57. Niedziela), Falkowski (68. Sokołowski), Markiewicz, Renusz (75. Tumicz ) - Sobociński, Sotirović.

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Kokoszka , Díaz - Zieńczuk (77. Niedzielan), Dudka, Cantoro, Piotr Brożek - Boguski (90. Szabat), Matusiak (90. Dudu).

Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice), widzów: 12 000.

Z jednej strony nie był to łatwy mecz dla Wisły, z drugiej zaś piłkarze Macieja Skorży ograli Jagiellonię pewnie, bo nawet po stracie bramki, w końcówce spotkania, w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń i sami bliżsi byli podwyższenia wyniku.

Trener Skorża musiał trochę pozmieniać skład stąd od pierwszych minut w ataku zagrał Matusiak, a na lewej obronie swoją pierwszą szansę w podstawowym składzie otrzymał Díaz.

Jagiellonia odważnie zaczęła ten mecz, jednak głównie Sotiroviciowi brakowało skuteczności, a może i szczęścia, bo to właśnie Serb miał najwięcej okazji do pokonania Pawełka. W 11. minucie Vuk zdecydował się na strzał, piłka zatrzepotała jednak o boczną siatkę. Odpowiedź Wisły była piorunująca. Cantoro zagrał na lewo do Piotrka Brożka, a ten "nawinął" obrońcę, wrzucił na piąty metr, a tam Radosław Matusiak strzelił swoją pierwszą bramkę od powrotu do polskiej ligi. Trudne to nie było, bo podanie "Pietii" było idealne. Wystarczyło dołożyć nogę.

Po zdobyciu przez Wisłę gola goście pozwolili trochę poszaleć Jagiellonii, trzykrotnie próbował Sotirović, ale beniaminek ligi nie znalazł sposobu na zdobycie gola. Mógł go znaleźć za to rozgrywający kolejny dobry mecz Rafał Boguski, który w 45. minucie stanął oko w oko z Banaszyńskim. Strzał wiślaka bramkarz Jagi sparował, a odbitą jeszcze piłkę sprzed linii bramkowej wybił Alexis. Do przerwy Wisła zasłużenie prowadzi 1-0.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienia, gospodarze starają się jednak odrobić stratę niemal za wszelką cenę. Wisła gra zbyt konsekwentnie jak dla gospodarzy. Jagiellonia marząc o odrobieniu strat odkrywa się, a nasi piłkarze mogą chyba po raz pierwszy w tym sezonie wyjść z klasyczną kontrą. Robią to w 65. minucie. Boguski przebiega z piłką do 20-tego metra odgrywa do Marka Zieńczuka, a ten technicznym strzałem pokonuje bramkarza. 2-0 i jest po meczu.

Jagiellonia gra jednak do końca i po jedenastu minutach strzela bramkę kontaktową. Niezdecydowanie Kokoszki wykorzystuje wprowadzony chwilę wcześniej na plac gry Tumicz i jest już tylko 2-1.

Mimo zdobycia gola Jaga nie ma okazji do wyrównania. To Wisła powinna podwyższyć. Rezerwowy Niedzielan odegrał do Matusiaka, lecz strzał "Radomatu" odbija Banaszyński. Dobitka głową Boguskiego o centymetry mija bramkę. W doliczonym czasie gry przed jeszcze jedną szansą staje Sotirović, ale nie udaje mu się opanować piłki i punkty jadą pod Wawel. Zgodnie zresztą z przewidywaniami.

Teraz nie pozostaje nam nic innego jak czekać na rozstrzygnięcia w jutrzejszym meczu Groclinu z Lubinem. Mistrzostwo przed telewizorem? Nawet jeśli - to zasłużone tak bardzo, jak przed paru laty, gdy także wiślacy Kasperczaka, Lenczyka czy Smudy gromili całą ligę, a potem ogrywali Włochów, Hiszpanów i Niemców... Czy to właśnie taki prognostyk?

Dodał: Redakcja (2008-04-12 19:27:09)

Źródło: wislaportal.pl

W oczekiwaniu na tytuł...

Data publikacji: 12-04-2008 21:43


Wisła Kraków jest o krok od zdobycia tytułu najlepszej polskiej drużyny w Polsce w sezonie 2007/2008. Piłkarze Białej Gwiazdy wygrali z Jagiellonią Białystok i zwiększyli przewagę nad wiceliderem do 17 punktów.

Tak relacjonowaliśmy to spotkanie na żywo

Trener Skorża zapowiadał, że będzie eksperymentował ze składem i jak obiecał, tak zrobił. Na lewej obronie wystawił Juniora Diaza, a na środku pomocy Mauro Cantoro, który zastąpił dobrze spisującego się Tomasa Jirsaka. Od pierwszych minut grał również Radosław Matusiak.

Mimo że faworytem spotkania była Biała Gwiazda, to gospodarze bliżsi byli strzelenia pierwszej bramki. W 9. minucie meczu strzał Vuka Sotirovicia w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońców Wisły. Trzy minuty później ten sam zawodnik zdecydował się na strzał z dystansu i niewiele zabrakło, by przelobował Mariusza Pawełka. Piłka na szczęście trafiła w boczną siatkę.

Odpowiedź Wisły była zabójcza – w 16. minucie Piotr Brożek dośrodkował z lewego skrzydła w pole karne, a tam Radosław Matusiak z bliskiej odległości pokonał Jacka Banaszyńskiego, zdobywając pierwszego gola w barwach Wisły w meczu ligowym.

Jagiellonia mogła wyrównać kilkadziesiąt sekund później, ale piłka po strzale Sotirovicia minęła słupek bramki Wisły.

Tuż przed końcem pierwszej połowy, Wisła mogła podwyższyć wynik, jednak obrońca gospodarzy wybił zmierzającą do bramki piłkę po strzale Rafała Boguskiego.

W drugiej części meczu padły jeszcze dwie bramki, chociaż mogło być ich więcej.

W 62.minucie kolejną okazję miał Sotirović, ale i tym razem jego strzał z ok. 5 metrów został zablokowany. Dwie minuty później Remigiusz Sobociński mógł wyrównać, ale jego strzał minimalnie minął słupek wiślackiej bramki.

W odpowiedzi Wisła... zdobyła bramkę. Radosław Matusiak wygrał pojedynek główkowy na własnej połowie, zagrał do Rafała Boguskiego, który przebiegł pól boiska, po czym podał na prawo do Marka Zieńczuka, któremu nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w bramce Jagiellonii.

W 73. minucie spotkania powinno być już 2:1. Sobociński zdecydował się na strzał, piłka minęła Pawełka, ale zimną krew w tej sytuacji zachował Adam Kokoszka, który wybił piłkę z linii bramkowej

Jednak gospodarze dopięli swego. W 75. minucie meczu na boisku pojawił się Łukasz Tumicz, który chwilę później zdobył kontaktowego gola.

Na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem drugą bramkę mógł zdobyć Matusiak, jednak trafił wprost w Banaszyńskiego. Dobitka Boguskiego okazała się niecelna.

Gospodarze ambitnie walczyli o wyrównującą bramkę, jednak to Wisła okazała się lepsza i zainkasowała komplet punktów.

W innym meczu 25. kolejki Legia przegrała w Warszawie z Lechem Poznań 1:0. Jeśli jutro Groclin straci punkty w meczu z Zagłębiem Lubin, Wisła będzie świętowała zdobycie 11. tytułu mistrza Polski!

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 1:2 (0:1)

0:1 Matusiak 16’

0:2 Zieńczuk 65’

1:2 Tumicz 76’

Jagiellonia Białystok: Banaszyński – Norambuena, Nawotczyński, Kałużny, Renusz (75’ Tumicz) – Dzienis (57’ Niedziela), Markiewicz, Falkowski (68’ Sokołowski), Jarecki- Sotirović, Sobociński

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Głowacki, Kokoszka, Diaz – Zieńczuk (77’ Niedzielan), Cantoro, Dudka, Piotr Brożek – Boguski (90’ Szabat), Matusiak (90’ Dudu)

Żółte kartki: Kokoszka (Wisła)

Sędziował: Mirosław Górecki

Widzów: 12 000


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu! Wisła nie zachwyciła, ale wygrała 2:1. Czekamy jutro na wynik Groclinu-Dyskobolii z Zagłębiem.

Rafał Boguski i Jacek Falkowski.
Rafał Boguski i Jacek Falkowski.

90+4' Ostatnia zmiana w doliczonym czasie gry. Czy Szabat zdąży dotknąć piłkę? Schodzi Rafał Boguski.

90+2' Starcie Sotirovicia z Kokoszką, nie rzutu wolnego przed polem karnym Wisły.

90+2' Dudu zmienia Radosława Matusiaka.

90+1' Aleksis wstrzelił piłkę w pole karne Wisły, tu trącił ją jeszcze Sobociński. Trochę szczęścia Jagiellonii i byłaby bramka...

90' Zamieszanie w polu karnym Jagiellonii po centrze Diaza i niepewnym wybiciu piłki przez jednego z obrońców. Futbolówkę przejął Piotr Brożek, kolejna centra... odegranie głową jednego z obrońców do bramkarza.

87' Wyśmienita szansa Wisły, Matusiak uwolnił się na "szesnastce", strzał, broni Banaszyński, dobitka główką Boguskiego do na w pół opuszczonej bramki... niecelna!

85' Piłkarz Wisły z numerem 44 znów na boisku.

84' Leży na boisku Dariusz Dudka, zahaczony korkami w okolice głowy i twarzy przez lądującego na ziemi Mariusza Pawełka.

83' Kartka dla Adama Kokoszki za faul taktyczny w środku pola.

83' Znów nieudane wrzucenie piłki Piotra Brożka z rzutu wolnego. Spokojny chwyt Banaszyńskiego.

80' Wisła mogła wyjść z dobrą kontrą, ale nieudane minięcie rywala w wykonaniu Diaza.

77' Za Marka Zieńczuka wchodzi Andrzej Niedzielan.

77' Gol dla Jagiellonii. Zasłużony, bo gospodarze starają się o niego od dłuższego czasu. Wprowadzony przed chwilą Tumicz dopadł piłki kilkanaście metrów od bramki i strzałem po długim rogu pokonał Pawełka.

75' Ostatnia zmiana w Jagiellonii, za Renusza wchodzi Tumicz.

73' Kolejne wbicie piłki w nasze pole karne i niedokładne dostawienie nogi Sobocińskiego. Kokoszka półtora metra od bramki wybija piłkę do przodu.

72' Wrzucenie piłki w pole karne Wisły i spokojnie Pawełek.

71' Kontra Wisły, ale tym razem Boguski źle zacentrował. A miał dwóch partnerów, do których mógł zagrać.

70' Centra Niedzieli z lewej strony nie przeszła na bliżej niż 10 metrów od bramki Pawełka.

68' Tomasz Sokołowski I za Falkowskiego.

65' Właśnie narzekaliśmy na marną grę Wisły, a tymczasem kontra trójki wiślaków, środkiem poprowadził piłkę Boguski. Na lewej miał Matusiaka, na prawej Zieńczuka, wybrał tego drugiego, który spokojnym strzałem po ziemi pokonał Banaszyńskiego!

64' Po centrze z rogu instynktowny, ale niecelny strzał jednego z białostocczan. To był ostry kąt.

62' Głowacki zderzył się z rywalem głową, później niefortunnie upadł. Na chwilę musiał opuścić boisko.

61' Piłka do Sotirovicia, zablokowany strzał z siedmiu metrów. Dobitka Sobocińskiego niecelna!

60' Bardzo nieudana centra Piotra Brożka. Piłka opuszcza boisko.

57' Bartłomiej Niedziela zmienia Dzienisa.

56' Pojedynek na lewym skrzydle Wisły Chilijczyka Aleksisa i Kostarykańczyka Diaza. Ostatecznie faul gracza Wisły. Wcześniej źle piłkę przyjął Piotr Brożek.

53' Znów Piotr Brożek nie zamknął centry na wolne pole Zieńczuka.

52' Matusiak z piłką w polu karnym Jagiellonii, minął rywala, ale odskoczyła mu piłka.

52' Trochę zbyt głębokie dośrodkowanie Diaza, zabrakło rotacji piłce, by doszedł do niej Zieńczuk.

51' Nieudany strzał po ziemi z rzutu wolnego Nawotczyńskiego.

48' Na płocie transparent: "Prezydencie dwupoziomowym trybunom mówimy nie". Właśnie dwupoziomowymi konstrukcjami mają być trybuny nowego stadionu Jagi, który ma powstać w 2011 roku i pomieści ok. 25 tys. widzów.

47' Znów walczący Sotirović w polu bramkowym, ale piłka w rękach Pawełka.

46' Kibice Jagi się bawią i odpalają race. Sędzia przerywa na chwilę mecz, bo jedna z nich rzucona z trybun... wylądowała w kółku środkowym boiska!

46' Jagiellonia zaczyna drugą połowę.

Koniec pierwszej połowy. Kilka składnych akcji Wisły, a tak lekką optyczną przewagę ma chaotyczna Jagiellonia. Generalnie od 20 minuty mecz na marnym poziomie. Ważne, że prowadzimy 1:0, co zbliża do zwycięstwa numer 21.

45' Szansa Wisły. Za plecy obrońców wybiegł na prawym skrzydle Matusiaka, wycofanie do Boguskiego, broni Banaszyński!

40' Dzienis 45 metrów od bramki Pawełka decyduje się na strzał. Grę od bramki wznowi Pawełek.

37' Renusz niczym Denilson na lewym skrzydle, kilka zwodów nad piłką, podanie po ziemi niecelne.

37' Próba centry Renusza zablokowana przez Głowackiego.

35' Mecz od kilku minut jest bardzo nieciekawy. Gra toczy się głównie w odległości 20 metrów od środka boiska, to na jednej, to na drugiej połowie.

30' Ciekawostka przed najbliższymi derbami. Zatrzymany przez policję został dziś współwłaściciel Cracovii - Janusz Filipiak. Informują TVN24 i Interia.

26' Dariusz Dudka decyduje się na strzał z 35 metrów, trafia w jednego z dwóch zawodników ustawionych w murze.

22' Znów aktywny Sotirović. Bardzo niewygodna pozycja do główki, stąd i niecelny strzał.

20' Nakładka Sotirovicia, ucierpiała stopa Baszcza. Ale już nasz obrońca się podniósł.

20' Róg dla Jagiellonii. Dośrodkowanie Markiewicza na 11 metr, Wisła sobie radzi, ale po chwili znów wrzutka i Diaz woli główkować na róg.

18' Wrzutka w naszą szesnastkę i ekwilibrystyczny strzał Sotirovicia. Na szczęście obok bramki.

16' Właśnie takiego wejścia Matusiaka brakowało po wrzutce z 13 minuty Boguskiego. Grunt to wyciągać wnioski ;-)

16' Gol Matusiaka! Piotr Brożek odwraca się tyłem do bramki, centruje prawą nogą na szósty metr, gdzie Matusiak oszukuje obrońcę i tylko przykłada nogę, zdobywając swojego pierwszego gola!

15' Ładna centra Marka Zieńczuka z prawego skrzydła... Gdyby grał na swoim lewym, to zapewne wbiegałby właśnie tam, gdzie zagrał piłkę.

13' Boguski wbił piłkę w pole bramkowe Jagiellonii, nie udało się przeciąć jej lotu ani spóźnionemu Matusiakowi ani Piotrowi Brożkowi.

11' Zaskakujący strzał Sotirovicia spod linii autowej(!) w boczną siatkę.

11' Uderzenie po ziemi Nawotczyńskiego z rzutu wolnego. Piłka po ziemi, przedarła się pod murem i musiał interweniować Pawełek.

10' Przypadkowa ręka Głowackiego w polu karnym Wisły. Nie ma mowy o rzucie karnym.

9' Sotirović w polu karnym Wisły, przedzierał się, minął Kokoszkę, ale poradził sobie z nim Pawełek. Starcie bramkarza Wisły z graczem Jagiellonii.

9' Zła centra Aleksisa w pole karne Wisły.

8' Niedobre dośrodkowanie Piotra Brożka ze stałego fragmentu gry.

7' Boguski wywalczył rzut wolny kilka metrów przed linią końcową. Sfaulował go Nawotczyński.

6' Atak dwóch graczy Jagiellonii lewą stroną zakończony niecelnym zagraniem Renusza w pole karne Wisły.

5' Zieńczuk ze środka uruchamia podaniem Piotra Brożka, niedokładne podanie w pole karne Jagiellonii.

3' Do końca Rafał Boguski, wybił piłkę poza boisko, ale został sfaulowany przez Jacka Banaszyńskiego! Ewidentny, choć głupi, rzut karny! Ale sędzia nie interweniuje.

2' Na trybunie kibiców Jagi ogromna flaga "Wszyscy za Jagiellonią".

1' Rozpoczęta pierwsza połowa.

Zapewne wielu zainteresuje, że Lechia Gdańsk pokonała dziś Motor Lublin i awansowała na pierwsze miejsce w tabeli II ligi.


Obie ekipy wyprowadza na boisko białostocka żółto-czerwona pszczółka.

Temat dnia: ceremonia ślubna Pawła Brożka przebiegła bez zakłóceń.

Kończy się rozgrzewka obu ekip. Trybuny wypełnione do ostatniego miejsca.

Fanów Wisły przyjechało do Białegostoku około 400. Wywieszono m.in. flagę "Nieobliczalni". Do rozpoczęcia meczu pozostało 20 minut.

Wisła zagra w białych strojach. Jagiellonia w tradycyjnych żółto-czerwonych.

Mamy wątpliwości czy na środku wystąpi Jirsak czy też Dudka. W tym drugim wariancie na lewej obronie Junior Diaz. Wkrótce wszystko powinno się wyjaśnić.

Na środku obrony Jagi dwaj byli wiślacy - Nawotczyński i Kałużny.

Znamy już wyjściowy skład Wisły. Do ataku, za Pawła Brożka wszedł Radosław Matusiak. W środku pola Tomasowi Jirsakowi partneruje Cantoro. Przypomnijmy, że Radosław Sobolewski pauzuje za kartki, podobnie jak Cleber. Na środku obrony Kokoszka z Głowackim, na lewej obronie Dariusz Dudka.

Legia przegrywa 0:1 na własnym boisku z Lechem. Pierwszy warunek do zdobycia mistrzostwa w 25. kolejce spełniony.

85 minuta meczu Legia - Lech. Gola dla Lecha zdobywa Pitry.

Legia w 10-osobowym składzie właśnie "morduje się" z Lechem, po godzinie gry mamy bezbramkowy remis. Groclin jutro podejmie Zagłębie Lubin.

Przypomnijmy, że jeśli w tej kolejce Legia i Groclin zgubią punkty, a Wisła wygra, to będzie mogła świętować mistrzostwo Polski już po tej kolejce.

Zapraszamy na relację z 25. ligowego meczu Wisły w tym sezonie. Biała Gwiazda walczy o 21. zwycięstwo, tym razem na boisku Jagiellonii Białystok.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża: Nie było łatwo

- O 21. zwycięstwo przyszło nam walczyć ciężko, do ostatniej minuty - powiedział po wygranym meczu w Białymstoku trener Wisły, Maciej Skorża. - Troszkę na zbyt wiele pozwoliliśmy Jagiellonii po drugiej bramce - przyznał też szkoleniowiec Wisły.

- W kontratakach była to groźna drużyna - ocenia Jagiellonię Skorża. - Duet Sotirović-Sobociński był dla nas bardzo groźny. Stałe fragmenty gry są bardzo mocną stroną Jagiellonii. Szkoda, że nie strzeliliśmy jeszcze jednej bramki, bo i Boguski, i Matusiak mogli się pokusić o jeszcze jednego gola. Czekamy więc na jutrzejszy mecz Dyskobolii z Zagłębiem.

Skorża chwalił za grę Radosława Matusiaka, który zdobył swą pierwszą bramkę w barwach Białej Gwiazdy: - Uważam, że był to jego dobry występ, tak wyobrażałem sobie jego grę. Walczył z dwoma doświadczonymi obrońcami i nie wyglądało to źle. Zabrakło mu szczęścia, aby strzelić drugą bramkę. Myślę, że był to jego najlepszy występ w Wiśle.

Po stracie gola szkoleniowiec przesunął Juniora Diaza z obrony do linii pomocy. - Diaz popełnił trochę błędów w ustawieniu obronnym. Natomiast starał się grać bardziej ofensywnie. Chciałem, aby Piotrek go odciążył, dlatego zamieniliśmy pozycje - wytłumaczył trener Skorża.

Trenerzy Jagi gratulują Wiśle

Na konferencji prasowej po spotkaniu Jagiellonii z Wisłą stawili się obaj trenerzy Jagiellonii Białystok: oficjalny - Józef Antoniak i rzeczywisty - Artur Płatek. Obaj pogratulowali Maciejowi Skorży zwycięstwa i mistrzostwa Polski.

- Chcę pogratulować trenerowi Skorży zwycięstwa, które nie przyszło łatwo - powiedział Józef Antoniak. - Na pewno o zwycięstwie przesądziły doświadczenie i większy potencjał Wisły. Jagiellonia stworzyła wiele klarownych sytuacji bramkowych, jednak błędy indywidualne sprawiły, że straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i to zadecydowało o naszej porażce.

- Gratuluję Maćkowi Skorży zwycięstwa i mistrzostwa Polski - wtórował oficjalnemu szkoleniowcowi Jagiellonii Artur Płatek. - Jeszcze przed rokiem Wisła nie była tym zespołem, jakim jest dzisiaj. Chcę pogratulować Maćkowi pracy w Wiśle.

- Zawaliliśmy sobie sprawę w tym meczu, chcieliśmy agresywnie grać w drugiej linii i wyprowadzać kontry, ale ten plan legł w gruzach, bo graliśmy z klasowym zespołem - ocenił Płatek. - Staraliśmy się odwrócić wynik tego meczu. Wprowadziliśmy korekty, zmiany, zdobyliśmy gola na 2:1, ale więcej się nie udało.

- Nasz zespół może utrzymać się w Orange Ekstraklasie jeśli do każdego meczu będzie podchodził tak jak do dzisiejszego. Wierzę w tych chłopaków, że z meczu na mecz będą przysparzali dużo radości kibicom, którzy w dużej liczbie stawili się dzisiaj - dodał trener białostocczan.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Matusiak: Jesteśmy mistrzem Polski

Bramka Radosława Matusiaka otworzyła wynik spotkania Wisły w Białymstoku a także bramkowe konto zawodnika w barwach Białej Gwiazdy. Podopieczni Macieja Skorży po arcytrudnym pojedynku pokonali Jagę 2:1. - Moja bramka ustawiła mecz. Potem mogliśmy grać nieco spokojniej, pewniej siebie - mówił po meczu Rado-Matu.

- W ten mecz włożyłem sporo sił. Chciałem dać trenerowi do myślenia, że potrafię występować. Jestem profesjonalistą, chcę robić swoje - powiedział Matusiak.

Legia Warszawa na własnym stadionie przegrała z Lechem Poznań 0:1. Wiślacy na razie nie chcą niczego głośno mówić, ale duszą w sobie radość z mistrzostwa Polski: - Poczekamy jeszcze do niedzielnego meczu Groclinu. Teoretycznie jeszcze tytułu nie mamy. Śmiało można powiedzieć, że jesteśmy mistrzem Polski - cieszy się napastnik.

W najbliższej kolejce Wisła Kraków w derbach Krakowa zmierzy się z odwiecznym rywalem, Cracovią. Ten mecz będzie miał szczególne znaczenie dla kibiców. - Nie wiem czy zagram. Na pewno wystąpi Paweł Brożek. Ciężko powiedzieć, czy trener postawi na taktykę z jednym czy dwoma napastnikami - zastanawiał się w Białymstoku reprezentant Polski.

Źródło: wislaportal.pl

Piłkarze Wisły o meczu z Jagiellonią

Po kolejnym zwycięskim meczu zawodnicy Wisły Kraków nie ukrywali zadowolenia, choć zgodnie podkreślali, że ze względu na ambitną postawę gospodarzy wygrana nie przyszła tym razem łatwo.

Marcin Baszczyński: - Na pewno do pierwszej bramki było bardzo ciężko. Jagiellonia mocno walczyła, bardzo charakternie podeszła do tego meczu chcąc pokazać tak licznie zgromadzonym kibicom, że grać potrafi my robiliśmy swoje, kilka fajnych akcji i konsekwentnie dążyliśmy do sytuacji bramkowych, udało się zamienić je na bramki. Było ich trochę więcej i więcej mogło paść goli, jednak za dużo było nerwowości. Jagiellonia w końcówce zagrała bardzo wysoko, bardzo ryzykowanie i powinniśmy to wykorzystać, jednak nam się nie udało. Mistrzami jeszcze się nie czujemy, a chciałbym żebyśmy to poczuli po następnym wygranym, meczu derbowym.

Radosław Matusiak: - Moja bramka ustawiła mecz. Potem mogliśmy grać nieco spokojniej, pewniej siebie. W dzisiejszy mecz włożyłem sporo sił. Chciałem dać trenerowi do myślenia, że potrafię grać. Jestem profesjonalistą i chcę robić swoje. Jeżeli chodzi o tytuł poczekamy do jutrzejszego meczu Groclinu. Teoretycznie jeszcze tytułu nie mamy, ale śmiało można powiedzieć, że jesteśmy mistrzem Polski.

Arkadiusz Głowacki: - Wcale nie było tak łatwo w Białymstoku wygrać. Musieliśmy włożyć dużo zdrowia, aby zdobyć upragnione trzy punkty. Jagiellonia niczym szczególnym nas nie zaskoczyła, zagrała po prostu bardzo ambitnie. Prestiżowo podeszła do tego pojedynku i czekała nas ciężka walka, na szczęście zwycięska. Jesteśmy już praktycznie mistrzem Polski i bardzo się z tego cieszymy.

Piotr Brożek: - Na pewno prowadziliśmy grę i stworzyliśmy więcej sytuacji do zdobycia bramek. Niepotrzebna bramka na 2:1 wprowadziła trochę nerwowości w nasze poczynania, jednak kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku do końca. (…) O weselu brata nie myślałem, tylko o meczu. Takie były zalecenia i musiałem grać.

jagiellonia.pl /wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Brożek: Nie będę oglądał

Data publikacji: 13-04-2008 01:13


Piotr Brożek nie mógł uczestniczyć w ślubie brata, ale za to asystował przy bramce Radosława Matusiaka. "Byliśmy lepszą drużyną" - powiedział po meczu "Pietia".

Pytany o to, czy myślami był na ślubie Pawła, odpowiedział: "Nie, byłem myślami na meczu. Chcieliśmy wygrać i przybliżyć się o jeden krok do mistrzostwa".

"Ważniejsze dla nas były trzy punkty i osiągnęliśmy cel. Chcieliśmy zagrać dobry mecz i myślę, że taki zagraliśmy. Mieliśmy dużo sytuacji, chociaż padły tylko dwie bramki" - dodał.

W drugiej połowie Piotrek przeszedł na lewą stronę defensywy, natomiast jego miejsce na pomocy zajął Junior Diaz. "Trener kazał mi przejść do tyłu i nie miałem innego wyjścia, musiałem zrobić to, co powiedział trener" - przyznał piłkarz.

"Jagiellonia stworzyła sobie kilka sytuacji, ale ogólnie to my kontrolowaliśmy przebieg meczu i to my byliśmy lepszą drużyną" - ocenił spotkanie Piotrek.

Przed meczem Wiślacy znali już wynik meczu Legii z Lechem. "Na pewno była jakaś dodatkowa mobilizacja. Ale my przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, nieważne, czy Legia by wygrała, czy przegrała" - powiedział Brożek. Dodał również, że mimo wszystko nie zamierza oglądać spotkania Groclinu z Zagłębiem Lubin, którego wynik może przypieczętować zdobycie tytułu mistrzowskiego przez Wisłę.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Będę obgryzał paznokcie

Data publikacji: 13-04-2008 02:03


Rafał Boguski to wiślacki człowiek od czarnej roboty w ofensywie. Może nie zawsze widoczny, za to pomaga swoim kolegom. Tym razem zaliczył asystę przy golu Marka Zieńczuka.

Od którego momentu wiedziałeś, że podasz Markowi Zieńczukowi piłkę przy drugiej bramce?

Chyba już od połowy, bo krzyczał do mnie „poczekaj, poczekaj”. Zaczekałem więc i cieszę się, że podałem mu piłkę w odpowiednim momencie. Cieszę się, że Marek zachował się jak rasowy snajper.

Pod koniec meczu chyba za bardzo się rozluźniliście?

Za bardzo uspokoiliśmy się, chcieliśmy spokojnie doprowadzić zwycięstwo do końca. Na szczęście udało nam się dowieźć to 2:1 do końca i trzy punkty jadą do Krakowa.

Te trzy punkty bardzo was przybliżają do tytułu.

Mam nadzieję, że jutro będzie można świętować, ale Groclin na pewno będzie walczył do końca o wicemistrzostwo. Może więc poczekamy jeszcze na oficjalną koronację.

Jakie masz plany na niedzielę? Będziesz oglądał mecz Groclinu?

Będę obgryzał paznokcie, siedział przed telewizorem i czekał na końcowy wynik spotkania.

Można Ci już gratulować mistrzostwa?

Oczywiście, trzeba poczekać. Jak skończy się tamto spotkanie, to nie wiemy.

Miło się grało w rodzinnych stronach?

Tak, tak. Spotkałem już kilku znajomych.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Nie musimy się oglądać na innych

Data publikacji: 13-04-2008 02:32


Arkadiusz Głowacki po raz kolejny zakończył mecz z urazem. Tym razem podbite miał lewe oko. Czy w niedzielę będzie mu trudniej oglądać mecz Groclinu? Niekoniecznie, bo na razie nie wie, czy to spotkanie obejrzy.

Czy to, że wiedzieliście o wyniku Legii dodatkowo was zmobilizowało, czy wręcz przeciwnie?

Na pewno wynik z Warszawy miał jakiś wpływ na naszą grę. Poczuliśmy, że mistrzostwo mamy na wyciągnięcie ręki. Przyjechaliśmy, by wygrać i to się po ciężkiej walce nam udało.

To już kolejny mecz z rzędu, kiedy pod koniec spotkania tracicie gola. Czy wyniki 2:1 staną się taką małą tradycją?

Wydawało się, że przy stanie 2:0 wszystko jest już poukładane. Później padła przypadkowa bramka dla gospodarzy i zrobiło się nerwowo. Jagiellonia rzuciła na szalę wszystko co mogła, ale udało się nam utrzymać przewagę i zdobyć trzy punkty, które bardzo nas cieszą.

Pana uraz to wynik starcia z którym zawodników Jagiellonii?

Tak naprawdę to nawet nie wiem z kim się zderzyłem, ale chyba z Vukiem Sotiroviciem. To była dziwna sytuacja. Zawodnik Jagiellonii próbował łapać równowagę i przy tym zrobił zamach i wtedy trafił mnie w łuk brwiowy. Zobaczymy, czy do Legii uda się zaleczyć ten uraz.

Uda się ten uraz zaleczyć na mecz z Legią?

To się jeszcze okaże, w tym momencie nie jestem w stanie powiedzieć.

Jak spędzi Pan niedzielę, Obejrzy Pan mecz Groclinu?

Jeszcze nie wiem, czy będę oglądał ten mecz. Zobaczymy, co zaplanujemy z żoną na popołudnie.

Czyli oglądanie spotkania nie stoi dla Pana na pierwszym miejscu?

Już takie coś już przeżyłem, że zdobywaliśmy mistrzostw przed telewizorem. Wtedy wygraliśmy mecz w Łęcznej 1:0. Tak naprawdę do skupiamy się na sobie i mamy tak dobrą sytuację, że nie musimy się oglądać na innych.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

25. kolejka Orange Ekstraklasy - podsumowanie

Sprawa mistrzowskiego tytułu wydaje się być rozstrzygnięta, natomiast wszystko wskazuje na to, że do końca toczyć się będzie zacięta walka o drugie miejsce, dające prawo gry w europejskich pucharach.

Właśnie pozycja wicelidera była stawką - zapowiadanego jako hitowe w 25. kolejce Orange Ekstraklasy - spotkania przy Łazienkowskiej w Warszawie, gdzie Legia zmierzyła się w sobotę z Lechem. Tym razem przy Łazienkowskiej triumfowali goście - dzięki bramce Przemysława Pitrego w końcówce meczu "Kolejorz" awansował na drugie miejsce (które stracił po niedzielnym awansie Groclinu). Gospodarze połowę spotkania grali w "10" po czerwonej kartce dla Marcina Smolińskiego. Warto dodać, że swój występ nr 300 na pierwszoligowych boiskach zaliczył Piotr Reiss, który pojawił się na boisku w Warszawie 5 minut przed końcem spotkania.

W piątek odbyły się dwa mecze 25. kolejki Orange Ekstraklasy - ŁKS zasłużenie wygrał u siebie z bezradnym Widzewem, tym samym wyprzedzając lokalnego rywala w tabeli. Tegoroczne Derby Łodzi były smutnym spotkaniem drużyn tułających się w dole tabeli, zagrożonych nie tylko spadkiem, ale też karną degradacją. Drugi piątkowy mecz, Zagłębia Sosnowiec z Górnikiem Zabrze, wygrany przez gości, nie miał już większego znaczenia dla żadnej z drużyn: zabrzanie stracili szanse na puchary, Zagłębie znało swój los już przed rozpoczęciem sezonu.

W sobotę, oprócz wspomnianego wyżej ważnego meczu przy Łazienkowskiej, odbyły się jeszcze trzy spotkania.

Do Białegostoku po 21. zwycięstwo wybrała się osłabiona kadrowo „Biała Gwiazda”. Maciej Skorża musiał poradzić sobie bez zawieszonych za kartki Clebera i Radosława Sobolewskiego, bez Pawła Brożka i Wojciecha Łobodzińskiego oraz gorączkującego Tomasa Jirsaka. Mimo to wiślacy nie pozostawili gospodarzom złudzeń, pewnie wygrywając 2:1. Swoją pierwszą bramkę dla "Białej Gwiazdy" zdobył Radosław Matusiak.

Dorobku bramkowego nie powiększył natomiast lider klasyfikacji strzelców Ekstraklasy, Paweł Brożek, który w godzinach meczu Wisły z Jagiellonią bawił się na swoim własnym weselu. Jego nieobecność wykorzystali dwaj rywale do korony króla strzelców - kolega z drużyny, Marek Zieńczuk oraz zawodnik Groclinu, Adrian Sikora.

W pozostałych sobotnich meczach drużyny podzieliły się punktami: Cracovia zremisowała u siebie (1:1) z kielecką Koroną a Polonia Bytom (bezbramkowo) z GKS-em Bełchatów.

Na niedzielne popołudnie zaplanowano dwa spotkania. Groclin Grodzisk Wielkopolski pokonał u siebie wciąż aktualnego mistrza Polski, Zagłębie Lubin, odkładając tym samym przynajmniej o tydzień koronację Wisły Kraków na nowego mistrza Polski. Strata punktów przez Groclin była bowiem jednym z trzech warunków, by wiślacy mogli świętować mistrzostwo już dziś. Pozostałe dwa warunki - zwycięstwo "Białej Gwiazdy" w Białymstoku oraz porażka Legii w meczu z Lechem zostały bez większych problemów zrealizowane w sobotę.

W spotkaniu kończącym 25. kolejkę Ruch Chorzów wygrał u siebie z Odrą Wodzisław. W meczu padło aż pięć bramek, dwie z nich były dziełem Ilijana Micanskiego.

Mecze minionej kolejki obejrzało 52 tysiące kibiców.

Wyniki meczów 25. kolejki Orange Ekstraklasy

Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 0:2
ŁKS - Widzew Łódź 2:0
Legia Warszawa - Lech Poznań 0:1
Polonia Bytom - GKS Bełchatów 0:0
Cracovia - Korona Kielce 1:1
Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:2
Groclin Grodzisk Wlkp. - Zagłębie Lubin 2:0
Ruch Chorzów - Odra Wodzisław 3:2

Tabela Orange Ekstraklasy
(pozycja, drużyna - rozegrane mecze - punkty - bramki)

1. Wisła Kraków – 25 – 67 – 56:13
2. Groclin Grodzisk Wlkp. – 25 – 52 – 44:19
3. Lech Poznań – 25 – 50 – 42:23
4. Legia Warszawa – 25 – 50 – 39:14
5. Korona Kielce - 25 – 43 – 31:29
6. Zagłębie Lubin – 25 – 37 – 30:27
7. Górnik Zabrze – 25 – 37– 32:32
8. GKS Bełchatów – 25 – 32– 23:29
9. Cracovia Kraków – 25 – 32 – 21:24
10. Ruch Chorzów – 25 – 28 – 29:37
11. Jagiellonia Białystok – 25 – 27 – 21:37
12. Odra Wodzisław – 25 – 26 – 23:35
13. Łódzki KS – 25 – 22 – 17:23
14. Widzew Łódź – 25 – 22 – 22:32
15. Polonia Bytom – 25 – 20 – 12:37
16. Zagłębie Sosnowiec – 25 – 12 – 18:49

(tabela wg oficjalnej strony Orange Ekstraklasy)

Liderzy klasyfikacji strzelców:

16 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków);
15 bramek - Marek Zieńczuk (Wisła Kraków), Adrian Sikora (Groclin Grodzisk Wlkp.);
14 bramek - Takesure Chinyama (Legia Warszawa);
11 bramek - Dawid Jarka (Górnik Zabrze);
10 bramek - Hernan Rengifo (Lech Poznań);
9 goli - Tomasz Zahorski (Górnik Zabrze), Edi (Korona Kielce);
8 goli - Marcin Robak (Korona Kielce), Marcin Zając (Lech Poznań).


wislakrakow.com
(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

11 flag Wisły w Białymstoku, świetny doping Jagi

W sobotę na stadionie przy ul. Słonecznej doszło do spotkania Jagiellonii Białystok z Wisłą Kraków, byłych zgodowiczów. Sukcesem zakończona akcja "Trybuny pełne" sprawiła, że na stadionie znalazł się komplet widzów - mecz obejrzało ponad 12 tysięcy kibiców.

W Białymstoku można było dopatrzeć się conajmniej kilku transparentów nawołujących do przyjścia na ten mecz. Ulice dojazdowe do stadionu przyozdobione były żółtymi i czerwonymi chorągiewkami. Zaopatrzeni w koszulki i szaliki kibice wyszli ze swych domów już na kilka godzin przed meczem. Dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem zapełniona była niemal cała trybuna "Ultra".

Do Białegostoku zawitała około 360-osobowa grupa kibiców Wisły. To bardzo marna liczba jak na taki wyjazd. Marny był również wiślacki doping, który został ograniczony jedynie do kilku prowiślackich piosenek oraz kilkudziesięciu pozdrowień Lechii Gdańsk. Niemniej pod względem werbalnym fanom Białej Gwiazdy udało się kilka razy przebić przez doping gospodarzy.

Ekipa Wisły zaprezentowała 11 flag. Wywieszono osiedlowe płótna: Bronowice, Bieżanów, Nowy Kleparz, a także flagę Śląsk on tour, Nieobliczalni, Jaworzno, Skawina, Olkusz, Wolbrom, Tauryniści oraz fanę w barwach Lechii Gdńsk.

Od początku meczu na płocie miejscowych wisiał barwny transparent "Wszyscy za Jagiellonią". Około 23. minuty gospodarze wyciągnęli do niego sektorówkę przedstawiającą kibiców, po bokach machano flagami w żółto-czerwonych barwach, odpalono również kilkadziesiąt rac i fajerwerków.

Żółto-czerwoni mocno zmobilizowali się na Wisłę. Nie tylko pod względem liczby, ale także dopingu i oprawy. Ogromne wrażenie robiło uniesienie w górę wszystkich szalików czy pięści, a także śpiewanie Kalinki. Udało się stworzyć bardzo ciekawe widowisko. Gratulujemy.

Źródło: wislakrakow.com

Ściągać kapcie, za sześć dni Derby - pomeczowy mix newsowy

  • Mistrz dopiero za tydzień Osłabieni brakiem Pawła Brożka, który w nietypowym terminie jak na profesjonalnego piłkarza bierze ślub, zawodnicy Macieja Skorży i tak wygrali 2:1. Jagiellonia to jednak najsłabsza wiosną drużyna w lidze. Pierwszą bramkę po powrocie do Polski strzelił Radosław Matusiak. Zawodnik zaprzecza, że się odblokował, bo wcale nie był zablokowany. Wcześniej nie zaprzeczał jednak, że przez rok we Włoszech i Holandii udowadniano mu, iż jest słabym piłkarzem i już prawie w to uwierzył. [Rzeczpospolita]
  • Wisła na tytuł jeszcze poczeka Krakowianie ograli Jagiellonię, ale świętować mogą dopiero po derbach. Koronację odłożył wczoraj Groclin, który wygrał ze zwalniającym mistrzowski tron Zagłębiem Lubin. Wiślacy, którzy tak jak chcieli, nie zdobyli tytułu przed telewizorem, będą musieli teraz ściągnąć kapcie i ograć przeciwnika, nad którym zwycięstwo zawsze smakuje szczególnie. Za sześć dni derby z Cracovią. - Niech świętują, kiedy chcą, byle nie po meczu z nami - odgraża się bramkarz Marcin Cabaj.[Gazeta Wyborcza Kraków]
  • O krok od mistrzostwa W ostatnim sobotnim meczu 25. kolejki Orange Ekstraklasy Jagiellonia Białystok uległa na własnym stadionie Wiśle Kraków. Dzięki temu zwycięstwu piłkarze Białej Gwiazdy są coraz bliżej wywalczenia jedenastego tytułu mistrza Polski, do czego brakuje im już tylko jednego punktu. [90minut.pl]
  • Ustrzelili ślubny prezent Wisła odniosła 21. zwycięstwo w sezonie, które pozwoliło jej powoli mrozić szampany na mistrzowską fetę. Wygraną piłkarze "Białej Gwiazdy" sprawili również ślubny prezent Pawłowi Brożkowi, który w czasie meczu bawił się na swoim weselu. O to, aby najlepszy strzelec wiślaków mógł otrzymać dobre wieści z Białegostoku zadbał jego brat Piotr, który asystował przy pierwszej bramce dla krakowian. [Dziennik Polski]
  • Lider do bólu skuteczny i koronacja w derbach? Kiedy w sobotni wieczór rozpoczynał się ten mecz, wiślacy wiedzieli, że Legia przegrała u siebie z Lechem Poznań. Kolejny warunek spełnili krakowianie na kilka minut przed godz. 22 - kiedy zwycięsko zakończyli konfrontację z "Jagą". Wczoraj jednak koronację "Białej Gwiazdy" odroczyła Dyskobolia wygrywając u siebie z Zagłębiem Lubin. Tym samym wszystko wskazuje na to, że na tronie zasiądzie Wisła po niedzielnych wielkich derbach z Cracovią. Matematycznie brakuje wiślakom do szczęścia 1 punktu. A gdyby do koronacji doszło właśnie w derbach, byłby to pierwszy od 60 lat przypadek, kiedy losy tytułu piłkarskiego mistrza Polski rozstrzygnęły się w konfrontacji dwóch zespołów z podwawelskiego grodu! [Gazeta Krakowska]
  • Wisła o krok od mistrzostwa! Wisła Kraków nie miała większych problemów z wygraniem na wyjeździe z jedną ze słabszych drużyn w ekstraklasie Jagiellonią Białystok. Po raz pierwszy na listę strzelców krakowskiego klubu wpisał się Radosław Matusiak, a drugą bramkę zdobył jeden z najskuteczniejszych piłkarzy pierwszej ligi Marek Zieńczuk. [onet.pl]
  • Jaga przegrała z Wisłą Kraków Bardzo słabo spisująca się wiosną Jagiellonia potrafiła zmobilizować się do dobrej gry przeciwko Wiśle. To okazało się jednak za mało, by urwać jej choć punkt. Białostoczanie są najgorszym I-ligowcem po zimowej przerwie - w ośmiu meczach zdobyli ledwie cztery punkty. Ale na zdecydowanie najlepszą ekipę w ekstraklasie, niesieni dopingiem kompletu publiczności, zdołali wykrzesać z siebie o niebo więcej atutów, niż ostatnio. [Gazeta Wyborcza Białystok]
  • Matusiak wykorzystał nieobecność Brożka Już tylko malutki kroczek dzieli Wisłę Kraków od tytułu mistrza Polski. Piłkarze Macieja Skorży zgodnie z planem pokonali walczącą o utrzymanie Jagiellonię 2:1. Pomysłem gospodarzy na lidera miało być kopanie szarpanie i gryzienie. To było jednak za mało nawet na osłabionego brakiem czterech podstawowych piłkarzy lidera. Poza Cleberem, Łobodzińskim i Sobolewskim w Białymstoku zabrakło Pawła Brożka, który tej soboty wcielił się w rolę pana młodego. Z ożenku snajpera Wisły najbardziej cieszyli się chyba Marek Zieńczuk i Radosław Matusiak. Obaj zdobyli po bramce. Dla RadoMatu wyprawa do Białegostoku była podwójnym sukcesem. Strzelił pierwszą bramkę po powrocie do Orange Ekstraklasy. [wp.pl]
  • Wisła coraz bliżej tytułu! Wisła Kraków jest coraz bliżej świętowania mistrzowskiego tytułu. Podopieczni Macieja Skorży wygrali w Białymstoku z Jagiellonią 2:1 [interia.pl]
  • Wisła musi poczekać na koronację Wisła przyjechała do Białegostoku bez kilku kluczowych graczy, ale to ona dyktowała warunki gry. Mecz z prawdopodobnym mistrzem kraju cieszył się ogromnym zainteresowaniem białostockich kibiców. Także za sprawą zorganizowanej przez fanów Jagiellonii akcji "Trybuny pełne", w ramach której od dwóch tygodni zachęcano do przyjścia na mecz i do tego w żółto-czerwonych barwach klubu. Mecz miał też wyjątkową oprawę, kibice nie oszczędzali gardeł, były fajerwerki. [sports.pl]
  • Koronacja Wisły za tydzień? Po sobotnim zwycięstwie nad Jagiellonią 2:1 piłkarze Macieja Skorży zaczęli już chłodzić szampany. Ze świętowaniem mistrzostwa Wisła musi jednak poczekać co najmniej tydzień. W niedzielę Groclin wygrał bowiem z Zagłębiem Lubin 2:0 i wciąż może wyprzedzić piłkarzy z Krakowa. Wisła ma nad nim 15 punktów przewagi, a do końca zostało pięć kolejek. Groclin musiałby wygrać wszystkie mecze, a krakowianie musieliby wszystkie mecze przegrać. Ale to tylko teoria. Koronacja nowego mistrza nastąpi pewnie już za tydzień. Wydaje się, że zespół Skorży nie będzie miał problemów z pokonaniem lokalnego rywala. [Życie Warszawy]
  • Bliźniak zdobywa mistrzostwo Podczas gdy najlepszy strzelec ekstraklasy brał w sobotę ślub, jego brat brylował na boisku w Białymstoku. Trener Maciej Skorża (36 l.) nie zwolnił Piotra na ślub brata bliźniaka i... miał nosa. Piotr, który nieoczekiwanie wystąpił na lewej pomocy (zwykle jest obrońcą), grał znakomicie i zaliczył asystę przy bramce Radosława Matusiaka (26 l.) [Super Express]

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2007/2008


Kibice Wisły
Kibice Wisły

Galeria sportowa