2008.04.15 Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:1

Z Historia Wisły

2008.04.15, Puchar Ekstraklasy, 1/2 finału, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:15
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Legia Warszawa
widzów: 9.200
sędzia: Adam Kajzer z Rzeszowa
Bramki
0:1 56’ Bartłomiej Grzelak
Wisła Kraków
4-4-2
Marcin Juszczyk
Grafika:Zk.jpg Marcin Baszczyński Grafika:Zmiana.PNG (80’ Dudu)
Adam Kokoszka
Grafika:Zk.jpg Cleber
Junior Diaz
Grafika:Zk.jpg Tomas Jirsak
Mauro Cantoro Grafika:Zmiana.PNG (46’ Rafał Boguski)
Radosław Sobolewski
Marek Zieńczuk Grafika:Zmiana.PNG (46’ Piotr Brożek)
Grafika:Zk.jpg Paweł Brożek
Andrzej Niedzielan Grafika:Zmiana.PNG (46’ Radosław Matusiak)

trener: Maciej Skorża
Legia Warszawa
4-5-1
Wojciech Skaba
Piotr Bronowicki Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (65’ Adam Frączczak)
Błażej Augustyn Grafika:Zk.jpg
Dickson Choto
Przemysław Wysocki Grafika:Zk.jpg
Kamil Majkowski Grafika:Zmiana.PNG (90’ Maciej Korzym)
Jakub Wawrzyniak
Martins Ekwueme
Ariel Borysiuk Grafika:Zmiana.PNG (68’ Sebastian Szałachowski)
Tomasz Kiełbowicz
Bartłomiej Grzelak Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (74’ Maciej Rybus)

trener: Jan Urban

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

O finał Pucharu Ekstraklasy

Data publikacji: 14-04-2008 20:17


Po remisie 1:1 w Warszawie po blisko miesiącu przychodzi czas na rewanż w półfinale Pucharu Ekstraklasy. We wtorek o 18:15 Wisła zmierzy się z Legią w walce o finał tych rozgrywek.

W pierwszym spotkaniu Wisła zremisowała dzięki dobrej grze w drugiej połowie. W pierwszych 45 minutach straciła gola po uderzeniu Burkhardta, którego już w Warszawie drużynie nie ma, a dwa razy przed utratą kolejnych bramek krakowian ratował słupek. Drugie 45 minut Wisła zaczęła od mocnego uderzenia, którym była szybko strzelona bramka przez Rafała Boguskiego. Zaliczka w postaci jednej bramki z meczu wyjazdowego w lepszej sytuacji przed wtorkowym meczem stawia Wisłę.

Wisła jest również w lepszej sytuacji kadrowej niż się wydawało, bo po poniedziałkowym treningu okazało się, że Tomas Jirsak czuje się na tyle dobrze, że może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na spotkanie Pucharu Ekstraklasy przeciwko Legii. „Mam nadzieję, że będzie dobrze” – powiedział po zajęciach Czech. Jest to o tyle dobra informacja, że w składzie na półfinałowe spotkanie zabraknie Dariusza Dudki, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek w tych rozgrywkach.

W spotkaniu nie zagra także Arkadiusz Głowacki, który w meczu z Jagiellonią ucierpiał w starciu z jednym z przeciwników i ma mocno podbite lewe oko. W sobotni wieczór „Głowa” nie był jeszcze pewien, czy zagra, teraz okazuje się, że we wtorek będzie odpoczywał. Nie wystąpi także Wojciech Łobodziński, który cały czas leczy naderwany mięsień.

Do drużyny wraca Paweł Brożek, ale jak sam przyznał, wcale nie jest pewien, czy trener postawi na niego od pierwszej minuty. „Radek Matusiak strzelił gola, a Rafał Boguski zagrał bardzo dobre spotkanie, więc zobaczymy, jak to będzie” – mówił najlepszy strzelec Białej Gwiazdy.

Dużo bardziej osłabiona do Krakowa przyjedzie Legia. Zabraknie Gizy, Rogera, Edsona, Muchy, Radovicia, Vukovicia, Astiza, Szali i Chinyamy.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Zapowiedź meczu: Legia w rezerwowym składzie

We wtorek o godzinie 18.15 piłkarze Białej Gwiazdy zmierzą się na własnym boisku z warszawską Legią w ramach rewanżowego spotkania półfinałowego Pucharu Ekstraklasy. Mimo, że swą rangą rozgrywki te mocno odbiegają zarówno od Orange Ekstraklasy, jak i Pucharu Polski, to jednak prestiżowe pojedynki z Legią zawsze dostatecznie elektryzują kibiców i przyciągają na trybuny tysiące widzów.

Faulowany Diaz.
Faulowany Diaz.

Jutro obydwa zespoły rozstrzygną, który z nich awansuje do finału Pucharu Ekstraklasy, w którym zmierzy się najprawdopodobniej z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, mającą trzybramkową zaliczkę z piewszego meczu z Górnikiem Zabrze. Wisła i Legia znajdują się obecnie w zgoła odmiennej sytuacji. Gospodarze, którzy w zasadzie zapewnili sobie już mistrzowski tytuł, mogą skupić się na grze w krajowych pucharach oraz na przygotowaniu do walki o Ligę Mistrzów. Warszawiacy, po porażce z Lechem, stracili drugą lokatę w ligowej stawce i muszą skoncentrować siły na walce o miejsce premiowane startem w eliminacjach Pucharu UEFA.

Legia przyjedzie do Krakowa bez zdecydowanej większości swoich czołowych zawodników. Z powodu kontuzji nie zobaczymy Gizy, Rogera i Edsona. Trener Jan Urban postanowił nie zabierać na mecz z Wisłą także kilku w pełni zdrowych graczy. Wśród nich znaleźli się Mucha, Radović, Vuković, Astiz, Szala i Chinyama. W ich miejsce zobaczymy młodych Frączczaka, Trochima, Rybusa, Borysiuka, Wysockiego, Majkowskiego czy Augustyna. Możliwe, że szkoleniowiec stołecznych, który wyraźnie oszczędza swoich najlepszych piłkarzy, przy ustalaniu składu weźmie pod uwagę wracających do gry Wawrzyniaka, Choto oraz Grzelaka.

W drużynie Macieja Skorży nie zobaczymy Dariusza Dudki, Wojciecha Łobodzińskiego i Arkadiusza Głowackiego. Łobodziński nadal ma problemy z łydką, zaś Głowacki odpoczywał będzie po tym, jak w sobotę w starciu z Vukiem Sotiroviciem rozciął łuk brwiowy. Głowacki powinien wrócić do składu na niedzielny mecz derbowy z Cracovią, sytuacja "Łobo" wciąż nie jest do końca klarowna. Wbrew wcześniejszym informacjom, na jutrzejsze spotkanie gotów będzie już Tomas Jirsak.

Przed trzema tygodniami w Warszawie padł wynik remisowy 1:1, który przed jutrzejszym meczem w nieco lepszej sytuacji stawia wiślaków. Spotkanie w Krakowie będzie 139. pojedynkiem obu drużyn. Dotychczasowy bilans przemawia na korzyść Białej Gwiazdy, która wygrała 55 razy przy 44 zwycięstwach Legii oraz 39 remisach. Obydwa zespoły ostatni raz spotykały sie przy Reymonta w październiku minionego roku, kiedy po bramce Zieńczuka zwyciężyła Wisła. Samo spotkanie przyciągnęło na trybuny komplet 21 tysięcy widzów, wszystkie bilety rozeszły się zaś w ciągu pierwszych dwóch dni sprzedaży.

Jutro, choćby z racji terminu, kompletu widzów z pewnością nie będzie. Dla publiczności udostępnione zostaną sektory B, C i D. Zdecydowanym faworytem tego pojedynku jest Wisła, która - miejmy nadzieję - w dniu jutrzejszym zostanie pierwszym finalistą tegorocznego Pucharu Ekstraklasy.


wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Za mała głowa na trzy korony. Wisła - Legia 0-1

Wisła Kraków nie zdobędzie w bieżącym sezonie potrójnej korony, gdyż przegrała w rewanżowym meczu 1/2 finału Pucharu Ekstraklasy z warszawską Legią 0-1 (0-0). Mimo wielkich zapowiedzi wiślacy nie "uniosą" w tym sezonie na swoich głowach aż trzech koron. Dzisiejszy mecz stał na słabym poziomie. Goście przyjechali w mocno rezerwowym składzie, nastawiając się na grę defensywną i wyprowadzanie kontrataków. Po jednym z nich, w 56. min., na dobrej pozycji znalazł się Bartłomiej Grzelak uderzył w stronę bramki, a strzegący jej Marcin Juszczyk interweniował tak fatalnie, że praktycznie sam wrzucił sobie piłkę do bramki. Piłkarze "Białej Gwiazdy" starali się wyrównać, ale czynili to bardzo nieporadnie, nie mogąc sforsować ustawionej przed swoim polem karnym praktycznie całej drużyny Legii.

Niedzielan w walce z Choto. Przykra niespodzianka w półfinale Pucharu Ekstraklasy przy Reymonta. Wisła-Legia 0:1
Niedzielan w walce z Choto. Przykra niespodzianka w półfinale Pucharu Ekstraklasy przy Reymonta. Wisła-Legia 0:1

Wisła Kraków - Legia Warszawa 0-1 (0-0)

0-1 Grzelak (56.)

Wisła: Juszczyk - Baszczyński (80. Dudu), Kokoszka, Cléber , Díaz - Jirsák, Cantoro (46. Boguski), Sobolewski, Zieńczuk (46. Piotr Brożek) - Paweł Brożek, Niedzielan (46. Matusiak).

Legia: Skaba - Bronowicki (65. Frączczak), Augustyn, Choto, Wysocki - Majkowski (90. Korzym), Wawrzyniak, Ekwueme, Borysiuk (68. Szałachowski), Kiełbowicz - Grzelak (74. Rybus).

Sędziował: Adam Kajzer (Rzeszów). Widzów: 9 200.

To nie był dobry mecz w wykonaniu Wisły, która przegrała po raz pierwszy w tym roku. Chyba niewiele osób spodziewało się zresztą, że osłabiona kadrowo Legia będzie w stanie powalczyć w Krakowie o awans. Okazało się inaczej, czemu winni są wiślacy sobie sami. Zlekceważyli bowiem rezerwowy skład gości - o czym otwarcie mówił po meczu szkoleniowiec Legii Jan Urban. Trudno się z nim nie zgodzić.

Wisła przez cały mecz prowadziła grę, goście zaś kurczowo bronili się momentami całą drużyną przed własną bramką. Taka taktyka okazała się skuteczna, tym bardziej, że w szeregach gości brylował, powracający po kontuzji, Choto, o którego napastnicy Wisły obijali się jak o ścianę. I tak właśnie wyglądał ten mecz - jak walenie głową w ścianę, do tego taką, która nie chciała pęknąć.

O sile Choto przekonał się jako jeden z pierwszych Mauro Cantoro, którego obrońca gości ubiegł w 23. minucie wybijając piłkę na rzut rożny. Do tego momentu niewiele działo się pod obiema bramkami, ale po tym zagraniu Wisła zamknęła Legię w jej polu karnym egzekwując po kolei aż cztery rzuty rożne.

Goście po raz pierwszy zagrozili naszej bramce w 27. min. i od razu powinni prowadzić. Po błędzie naszej obrony Grzelak wyszedł sam na sam z Juszczykiem, ale jego uderzenie bramkarz szczęśliwie odbił i skończyło się tylko na kornerze. Powinno być jednak 0-1.

W słabej I połowie kibiców ożywił jeszcze brzydki faul Bronowickiego na wychodzącym na czystą pozycje Sobolewskim (rzut wolny przed polem karnym, plus żółta kartka) i obydwa zespoły mogły zejść do szatni.

Drugą połowę o wiele lepiej rozpoczęła Legia. W 47. minucie Juszczyk musi popisać się paradą po uderzniu Kiełbowicza, aby minutę później już tylko dziękować szczęściu po minimalnie niecelnym strzale Majkowskiego w długi róg. Właśnie z Majkowskim mieli sporo pracy obrońcy Wisły, bo młodzian co rusz uciekał wolnym dziś wiślakom.

W 52. minucie najlepsza w tym meczu okazja Wisły. Świetnie do prostopadle zagranej piłki wyszedł Paweł Brożek, minął już nawet bramkarza Skabę, ale uderzenie z ostrego kąta wybił sprzed bramki niezawodny Choto!

Rajd Rafała Boguskiego
Rajd Rafała Boguskiego
Ta sytuacja zemściła się na Wiśle. W 56. min. sędzia popełnił błąd przyznając aut Legii, Augustyn podał do Grzelaka, a ten wykorzystując najpierw niezdecydowanie Kokoszki, a potem fatalny kiks Juszczyka, dał prowadzenie gościom... 0-1.

Wisła stara się odrobić straty, ale poza niecelnym uderzeniem Pawła Brożka, z 66. min., nie stwarza sobie sytuacji do wyrównania! Dziesięciu legionistów stojących w polu i przed polem karnym skutecznie uniemożliwia jednostajnie grającej Wiśle. To zresztą goście mogli i powinni podwyższyć. W 68. min. prawym skrzydłem pognał Majkowski, odegrał do Grzelaka, a ten miast do siatki huknął w trybunę.

Legia wygrywa na Wiśle i awansuje... Gdzie Twoje berło... - śpiewali kibice Wisły... przynajmniej "pucharowy finał pocieszenia" - o którym mówił trener Urban przypadł w tym sezonie warszawiakom.

Dodajmy, że zamykamy tym meczem passę aż 30. oficjalnych spotkań bez porażki, która trwała od 19. września 2007 roku i innego meczu w Pucharze Ekstraklasy, z Górnikiem Zabrze.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

PE: Wisła - Legia 0:1

Do finału Pucharu Ekstraklasy awansowała warszawska Legia. W rewanżowym spotkaniu przy Reymonta pokonała Wisłę 1:0.

Cleber wygrywa główkę z Grzelakiem.
Cleber wygrywa główkę z Grzelakiem.

Wisła wybiegła na plac gry w niemal najmocniejszym możliwym zestawieniu. Legia pełna młodzieżowców w składzie od początku skoncentrowała się na rozbijaniu ataków krakowian. Pierwszy strzał na bramkę oddali jednak właśnie goście. Marcin Juszczyk chyba nieco zlekceważył uderzenie Ariela Borysiuka, w ostatniej chwili wybił jednak futbolówkę na rzut rożny. Wiślacy spokolnie budowali atak pozycyjny, bardzo długo utrzymując się przy piłce. W pierwszych dziesieciu minutach gry nie stworzyli jednak żadnej klarownej sytuacji.

W roli wysuniętego napastnika mogliśmy oglądać jak zwykle Pawła Brożka, zaś jego partner z linii ataku, Andrzej Niedzielan biegał nieco z tyłu, wspomagając pomocników w stylu Rafała Boguskiego. Bardzo aktywny na prawym skrzydle od początku był Marcin Baszczyński.

Legioniści rzadko wychodzili z piłką ze swojej połowy. Zagęszczali środek pola, utrudniając piłkarzom Wisły wyprowadzanie akcji ofensywnych. Biała Gwiazda starała się otworzyć wynik dzisiejszego meczu, mając między innymi cztery kornery z rzędu. W 26. minucie to jednak legioniści oddali drugi strzał. Głową uderzał Błażej Augustyn, piłka minęła jednak bramkę strzeżoną przez Juszczyka. Chwilę później goście mieli jeszcze lepszą okazję do zdobycia gola. Z piłką odważnie wychodził Grzelak, ze skrzydła w pole karne wbiegał Borysiuk. Ten pierwszy, zamiast podać, zdecydował się na akcję indywidualną i przegrał pojedynek z Juszczykiem.

Ataki Białej Gwiazdy skutecznie rozbijane były przez defensorów stołecznej drużyny. W pierwszej części gry wiślacy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę bronioną przez Wojciecha Skabę. Legia zagroziła dwukrotnie, mimo że przy piłce utrzymywała się bardzo niewiele i to zespół z Reymonta kreował grę. W pierwszej połowie bramki nie padły. [[Grafika: 2008-04-15 Wisła-Legia3.jpg|left|thumb|300px| Cleber] W przerwie nastąpiły trzy zmiany w zespole Wisły. Boisko opuścili Cantoro, Zieńczuk i Niedzielan. W ich miejsce pojawili się natomiast Boguski, Piotr Brożek i Matusiak. Na krótko po rozpoczęciu drugiej części gry, trzecią groźną okazję przeprowadzili legioniści. Niepilnowany Kiełbowicz oddał strzał z niewielkiej odległości, wiślaków od utraty gola po raz kolejny uchronił Juszczyk. Niedługo po tym goście mieli kolejną świetną okazję do otworzenia wyniku. Majkowski wbiegł w pole karne i znajdując się tuż przed bramką uderzył obok słupka. W 52. minucie meczu groźnie odpowiedzieli gospodarze. Paweł Brożek minął golkipera przyjezdnych, oddał strzał z dużego kąta jednak piłkę wybili obrońcy Legii.

Cztery minuty później bramkę zdobyli zawodnicy z Warszawy. Błąd Kokoszki po podaniu do Grzelaka, ten ściął do środka z lewej strony. Oddał strzał z ostrego kąta, piłka odbiła się od rękawicy bramkarza Wisły i wpadła do siatki. Wiślacy od razu rzucili się do ataków by zdobyć wyrównującą bramkę. W 66. minucie w pole karne dynamicznie wbiegł z piłką Paweł Brożek, oddał jednak nieczysty strzał obok słupka. Zaraz po tym na 2:0 podwyższyć mogli stołeczni. Szarżował Majkowski, wyłożył piłkę do Grzelaka, ten uderzył jednak bardzo niecelnie. W 71. minucie doszło do przepychanek między Pawłem Brożkiem a Błażejem Augustynem, który faulował wiślaka na wysokości 30. metra.

Biała Gwiazda grała w drugiej części spotkania bez pomysłu, nie mogąc stworzyć sobie szansy do wyrównania. Wykazujący się niemałą wolą walki młody skład Legii pozwalał dziś wiślakom na bardzo niewiele. Na dziesięć minut przed końcem, trener Maciej Skorża postawił wszystko na jedną kartę. Marcina Baszczyńskiego zmienił Dudu. Tym samym Wisła do końca grała z trójką napastników i taką też liczbą defensorów. Do końca spotkania atakowali gospodarze. Ze starań tych nie wynikało jednak nic. Mimo bardzo dużej przewagi w posiadaniu piłki, okazji do zdobycia wyrównującego trafienia wciąż nie było. Legia nie siliła się na jakieś akcje ofensywne grając bardzo konsekwentnie w obronie.

Do końca rezultat już się nie zmienił. Wbrew przedmeczowym oczekiwaniom, do finału Pucharu Ekstraklasy awansowała warszawska Legia pokonując Wisłę przy Reymonta 1:0. Goście nie byli tego dnia drużyną lepszą, jednak Biała Gwiazda grała bez pomysłu i nie zdołała pokonać Wojciecha Skaby. Legia wygrała korzystając z najprostszych środków - "murując" bramkę i od czasu do czasu groźnie kontrując.

Po meczu piłkarze Wisły szybko opuścili plac gry, czemu głośno zaprotestowali kibice, którzy wypełnili dziś trybunę D do niemal ostatniego miejsca. Wkrótce po tym zawodnicy powrócili na boisko i podziękowali fanom za głośny doping przez całe 90 minut spotkania. Kibice zamanifestowali swoje przywiązanie do klubowych barw, mimo największej porażki krakowskiego zespołu w tym sezonie. Na trybunach pozostali na długo po ostatnim gwizdku arbitra dopingując swych piłkarzy, którzy po meczu przeprowadzili jeszcze krótkie rozbieganie. Na trybunach odśpiewane zostało także "sto lat" na cześć Pawła Brożka, który w ostatnią sobotę wziął ślub.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:1

0:1 - Bartłomiej Grzelak 56 min

Jak padła bramka:

0:1 - Bartłomiej Grzelak 56 min - Błąd Kokoszki po podaniu do Grzelaka, ten ściął do środka z lewej strony. Oddał strzał z ostrego kąta, piłka odbiła się od rękawicy bramkarza Wisły i wpadła do siatki.

Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów)

Widzów: 9200

Żółte kartki: Cleber, Jirsak, Brożek Paweł, Baszczyński (Wisła) - Bronowicki, Wysocki, Grzelak, Augustyn (Legia)

Wisła: 12. Marcin Juszczyk - 4. Marcin Baszczyński (44. Dudu 80'), 13. Adam Kokoszka, 25. Cleber, 15. Junior Diaz - 16. Tomas Jirsak, 20. Mauro Cantoro (9. Rafał Boguski 46'), 7. Radosław Sobolewski, 17. Marek Zieńczuk (8. Piotr Brożek 46') - 23. Paweł Brożek, 18. Andrzej Niedzielan (11. Radosław Matusiak 46')

Legia: 1. Wojciech Skaba - 23. Piotr Bronowicki (35. Adam Frączczak 65'), 5. Błażej Augustyn, 4. Dickson Choto, 17. Przemysław Wysocki - 33. Kamil Majkowski (13. Maciej Korzym 90'), 30. Martins Ekwueme, 24. Jakub Wawrzyniak, 36. Ariel Borysiuk (20. Sebastian Szałachowski 68'), 11. Tomasz Kiełbowicz - 18. Bartłomiej Grzelak (31. Maciej Rybus 74')

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Puchar Ekstraklasy nie dla Wisły

Data publikacji: 15-04-2008 21:34


Osłabiona Legia, a nie Wisła, która była faworytem, awansowała do finału Pucharu Ekstraklasy. Taktyka gości, którzy przez całe spotkanie bardzo mądrze się bronili, a swoich szans szukali w szybkich kontrach, przyniosła skutek w 56 minucie, kiedy to Grzelak pokonał Juszczyka.


Od początku spotkania Biała Gwiazda osiągnęła bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale też od początku meczu nie potrafiła przebić się w broniącą się często w dziesięciu pod własnym polem karnym Legii. Warszawianie swoich okazji szukali w długich podaniach do osamotnionego z przodu Grzelaka, który miał albo sam stwarzać sobie okazje, albo podawać do kolegów.

Chociaż Wisła przez bardzo długie okresy czasu utrzymywała się przy piłce, to groźne sytuacje miała Legia. Najpierw Borysiuk na samym początku meczu zdecydował się na uderzenie z dystansu, które Juszczyk z trudem przeniósł nad poprzeczką, a potem w 36. minucie po błędzie Kokoszki sam przed Juszczykiem znalazł się Grzelak. Napastnik Legii przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Białej Gwiazdy.

Początek drugiej połowy był ostrzeżeniem dla Białej Gwiazdy, bo Legia stworzyła sobie okazje, po których powinna zdobyć gol. Najpierw piłka trafiła do Kiełbowicza, który mocno uderzył lewą nogą, ale Juszczyk sparował jego uderzenie w bok. Po chwili lewą stroną pomknął Majkowski, który wyszedł na pozycję sam na sam z Juszczykiem. Zawodnik Legii zdecydował się na strzał w długi róg, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.

Wydawało się, że Biała Gwiazda po tym sygnale ostro zabierze się do roboty, a sygnał do natarcia dali bracia Brożkowie. Piotr zagrał do Pawła, ten minął Skabę, ale za bardzo zbiegł w bok, przez co nie był w stanie już skutecznie strzelić. Jego uderzenie wybił sprzed bramki Choto. Po chwili jednak to Legia zdobyła bramkę. Grzelak wziął na plecy Kokoszkę i zdecydował się na uderzenie. Piłka nie zmierzała chyba w światło bramki, ale Juszczyk tak niefortunnie ją odbił, że wepchnął ja do swojej siatki. Wisła po stracie gola stworzyła sobie tylko jedną okazję na zdobycie gola. Paweł Brożek w 66. minucie minął przeciwnika, wpadł w pole karne, ale uderzył obok słupka.

„Legia zagrała podobnie, jak inne zespoły w Krakowie – postawiła na obronę. Blok obronny gości było szczelny. W przypadku innych drużyn udawało nam się coś strzelić. Dziś niestety ta sztuka się nie udała.” – przyznał po spotkaniu trener Skorża. Szkoleniowiec dodał, że najbardziej po tym meczu żal mu kibiców, którzy licznie stawili się na tym spotkaniu. Fani Białej Gwiazdy po raz kolejny pokazali, że można liczyć na nich w każdej chwili. W momencie najbardziej dotkliwej porażki w tym sezonie dobrych kilka minut po meczu cały czas dopingowali, a z trybuny D można było słyszeć donośne „Czy wygrywasz, czy nie…”

Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:1 (0:0)

0:1 Grzelak 56’

Pierwszy mecz 1:1. Awans: Legia

Wisła: Juszczyk – Baszczyński ((80’ Dudu), Kokoszka, Cleber, Diaz – Jirsak, Cantoro (46’ Boguski), Sobolewski, Zieńczuk (46’ Piotr Brożek) – Paweł Brożek, Niedzielan (46’ Matusiak)

Legia: Skaba – Bronowicki (65’ Frączczak), Choto, Augustyn, Wysocki – Majkowski (91’ Korzym), Ekwueme, Wawrzyniak, Borysiuk (68’ Szałachowski), Kiełbowicz – Grzelak (74’ Rybus)

Sędziował: Adam Kajzer

Żółte kartki: Cleber, Paweł Brożek, Baszczyński, Jirsak (Wisła) - Bronowicki, Wysocki, Grzelak, Augustyn (Legia)

Widzów: 9200


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Nic z tego. Wstyd. Rezerwy Legii ograły Wisłę w Krakowie.

Błażej Augustyn i Andrzej Niedzielan.
Błażej Augustyn i Andrzej Niedzielan.

90+3' Centra, Dudu blisko piłki... nic z tego. Wybicie. A teraz przejęcie piłki przez Legię, wyprowadza piłkę Rybus.

  • 90+2' Róg dla Wisły!
  • 90+2' Centra Jirsaka, łapie Skaba.
  • 90+1' Doliczone 3 minuty.
  • 90+1' Majkowski... schodzi, żegnany okrzykiem "pajace". Wchodzi Korzym.
  • 90' Dudu nie wyczuł intencji Boguskiego, który posłał dobrą piłkę w pole karne Legii!
  • 87' Boguski, akcja do linii, ostry kąt, w boczną siatkę. Chyba zeszła mu piłka przy przy próbie wycofania piłki.
  • 86' Kokoszka w roli prawoskrzydłowego, dośrodkowanie w pole karne, piłka wybita.
  • 85' Jirsak do Boguskiego... Boguski do Choto...
  • 84' "Walczyć Wisła, Walczyć!" - przypominają kibice. "Gramy do końca, Wisełko gramy do końca!"
  • 83' Kiełbowicz strzela... nad bramką.
  • 83' Junior Diaz fauluje Rybusa z boku pola karnego. Rzut wolny dla Legii.
  • 80' Dudu za... Baszczyńskiego.
  • 79' Krótkie rozegranie rogu, Jirsaka z Piotrem Brożkiem, wrzutka na długi słupek, gdzie piłki nie sięga Diaz.
  • 78' Strata Baszczyńskiego i jego żółta kartka po faulu taktycznym na Kiełbowiczu.
  • 77' Szybko rozegrana przez Wisłę piłka po rzucie wolnym, ale złe przyjęcie piłki przez Pawła Brożka. Gwoli ścisłości - podanie do niego też nie było najwyższej jakości.

[[Grafika: 2008-04-15 Wisła-Legia5.jpg|left|thumb|300px| Rajd Boguskiego]

  • 77' Kiks Sobolewskiego jak po weselu...
  • 76' Koszmarnie bita piłka z rzutu wolnego przez Piotra Brożka....
  • 74' Wisła nadal bez pomysłu, odegranie główką Brożka do Matusiaka niedobre.
  • 74' Rybus zmienia strzelca gola - Bartłomieja Grzelaka.
  • 71' Faul Augustyna na Brożku po wcześniejszym błędzie Pawła, który za daleko wypuścił sobie piłkę. Napastnik Wisły wstał i odepchnął obrońcę Legii, który nie pozostał mu dłużny. Obaj otrzymują po kartce.
  • 70' Próba skopiowania akcji, po której padł gol dla Wisły w Warszawie. Dalekie podanie do Boguskiego, który próbował skorzystać z nieporozumienia bramkarza z obrońcą, ale legioniści zażegnali niebezpieczeństwu.
  • 68' Znów szansa Legii, Majkowski prawą stroną, wycofanie do Grzelaka, który uderza z pierwszej wysoooko nad naszą bramką!
  • 68' Borysiuk zmieniony przez Szałachowskiego.
  • 67' Kartka dla Tomasa Jirsaka za faul taktyczny, przerywający kontrę Wisły.
  • 67' Diaz próbuje indywidualnie, pierwszego rywala minął, drugi odebrał mu piłkę.
  • 66' Paweł Brożek zbiega z lewej strony w pole karne Legii, próba uderzenia obok krótkiego rogu... nic z tego. Nieczysto trafiona piłka mija o dwa metry bramkę Skaby. A pozycja strzelecka bardzo dobra, kto wie czy nie najlepsza dla Wisły w tym meczu.
  • 65' Frączczak zmienia Bronowickiego.
  • 65' Strzał zza pola karnego na bramkę Legii, piłka po rykoszecie wychodzi na róg.
  • 64' Piotr Brożek sugestywnie pada w polu karnym Legii. Ma szczęście, że nie dostał kartki. Szkoda, że nie poszedł za piłką zamiast szukać jedenastki.
  • 61' Zupełnie nieudane dośrodkowanie Diaza z lewego skrzydła, po którym piłka opuściła boiko.
  • 60' Żółta kartka dla Grzelaka po faulu na Kokoszce.
  • 59' Boguski mija Wysockiego, próba centry zablokowana i tylko aut.
  • 58' Zasłużone prowadzenie Legii, która mądrze się broni i groźnie kontruje. A jedynym plusem Wisły jest długie utrzymywanie się przy piłce, najczęściej w środku pola, daleko od bramki rywala.
  • 56' No i mamy gol dla Legii. Błąd Kokoszki po podaniu do Grzelaka, ten ściął do środka z lewej strony. Ostry kąt, strzał, piłka odbiła się od rękawicy bramkarza Wisły i wpadła do siatki. W tym momencie w finale PE jest Legia.
  • 52' Paweł Brożek w dwójkowej akcji z bratem, mija Skaba, ale brakuje miejsca. Ostry kąt, próba strzału, obrońca wybija na róg. Pretensje miał Matusiak czekający na piłkę w środku.
  • 48' Niebywałe. 100-procentowa szansa Legii, Majkowski przed Juszczykiem wbiegał z lewego skrzydła, próba technicznego strzału po długim rogu - niecelna!
  • 48' Lekki strzał Sobolewskiego głową po krótkim rozegraniu rogu.
  • 47' Juszczyk broni strzał Kiełbowicza z 10 metrów!
  • 46' Potrójna zmiana w Wiśle. Za Cantoro, Zieńczuka, Niedzielana, wchodzą Boguski, Piotr Brożek i Matusiak.

Oficjalna frekwencja - 9,2 tys. widzów.

  • 45+1' Adam Kajzer zagwizdał po raz ostatni w tej części meczu. Do przerwy bramek przy Reymonta nie oglądaliśmy.
  • 45' Żółta kartka dla Wysockiego. Upomniany też Cleber.
  • 45' Arbiter dzisiejszego spotkania doliczył jedną minutę do regulaminowego czasu pierwszej połowy.
  • 44' Atak wiślaków powstrzymany faulem na Zieńczuku w środku boiska.
Paweł Brożek.
Paweł Brożek.
  • 43' Potężne uderzenie Baszczyńskiego sprzed pola karnego... w trybuny!
  • 43' Tomas Jirsak, technicznie... w głowę zawodnika Legii z muru.
  • 42' Rzut wolny dla Wisły tuż przed linią graniczną pola karnego. Faulował Piotr Bronowicki i otrzymuje żółtą kartkę.
  • 40' Wisła kompletnie nie moze sobie poradzić z ultradefensywną grą Legii, która broni się w dziewięciu, a czasem i jedenastu zawodników. Ale przynosi to efekty, bo Wisła chyba nie oddała celnego strzału na bramkę rywala.
  • 37' Cantoro zamiast skupić się na piłce osłaniał ją przed Augustynem, stąd utrudnił sobie możliwość dogonienia jej przed linią końcową bliżej pola karnego Legii. I w końcu nie dopadł futbolówki.
  • 35' Bardzo mocne wybicie piłki Clebera w trybuny, a po nim zderzenie z Majkowskim. Pomocnik Legii pozostaje na murawie.
  • 31' Fatalny kiks z 25 metrów Ekwueme po kontrze. Piłka miała bliżej do chorągiewki niż bramki opuszczając boisko.
  • 29' Baszczyński wywalczył róg po pojedynku na prawym skrzydle z Kiełbowiczem.
  • 27' Kontra Legii, sam Grzelak, mija Clebera, nie zdecydował się na zagranie do Borysiuka. Marcin Juszczyk nogami ratuje Wisłę przed utratą gola wygrywając pojedynek "sam na sam"! A sama akcja Legii to efekt fatalnej straty Kokoszki.
  • 26' Dobre dośrodkowanie Kiełbowicza, do główki doszedł Augustyn, strzelając obok bramki. Bardzo niecelny strzał jak na dobrą pozycję strzelecką zawodnika Legii.
  • 25' Poważny błąd Jirsaka, który wycofując piłkę posłał ją do Grzelaka. Nie wyszła z tego groźna kontra, ale ostatecznie piłka w niekontrolowany sposób odbita przez Diaza wyszła na róg.
Marek Zieńczuk.
Marek Zieńczuk.
  • 24' Teraz wrzutka Jirsaka na krótki słupek siedem metrów od bramki. Źle główką strzelał Sobolewski i kolejne wybicie piłki na róg przez Legię.
  • 23' Ostre wbicie piłki z rzutu rożnego, Choto znów na róg.
  • 22' Róg dla Wisły po prostopadłym podaniu do Cantoro, któremu wybito piłkę.
  • 21' Diaz ładnie uwolnił się przyjęciem piłki ze zwodem przy Majkowskim. Cóż z tego skoro po minięciu rywala... zatrzymał się i wycofał do Clebera.
  • 18' Piłka uciekła Zieńczukowi podczas jego szarży lewym skrzydłem.
  • 13' Kontra Legii wyprowadzona na prawej stronie przez Majkowskiego, zakończona centrą, po której piłkę wybił do przodu Baszczyński.
  • 12' Wisła zamknęła Legię w "hokejowym" zamku. Faulowany przez Majkowskiego Diaz 30 metrów od bramki gości.
  • 10' Wysocki na aut. Wysokość 15 metra przed bramką Legii.
  • 9' Kontra Wisły, piłka do Zieńczuka, który decyduje się na przerzucenie do Jirsaka. Ten szukał prostopadłym podaniem Niedzielana, ale drobne nieporozumienie zawodników, z którego skorzystał Wojciech Skaba w bramce Legii.
  • 8' Kiełbowicz decyduje się na uderzenie z pierwszej piłki z 30 metrów, piłka po rykoszecie wychodzi na róg.
  • 8' Indywidualna akcja Ekwueme na lewym skrzydle, Nigeryjczyk wywalczył róg dla Legii.
  • 6' Na spalonym złapany Bartłomiej Grzelak.
  • 5' Augustyn poradził sobie z Cantoro na lewym skrzydle Wisły. Aut dla Wisły.
Faulowany Cantoro.
Faulowany Cantoro.
  • 4' Wisła długo rozgrywa piłkę w obronie, próbując wciągnąć na własną połowę legionistów. Ci nie kwapią się z atakiem, ich pierwsza linia obrony ustawiona jest już za linią środkową.
  • 3' Przerzut na lewo do Zieńczuka, ten z pierwszej wstrzelił w pole karne, gdzie Niedzielan próbował przejąć piłkę. Ostatecznie wybił ją do przodu obrońca Legii.
  • 2' Marcin Juszczyk miał okazję do pierwszej interwencji. Bardzo mocny strzał Borysiuka z 25 metrów, w środek bramki, ale piłka sprawiła kłopoty bramkarzowi Wisły i ten musiał ratować się przeniesieniem piłki nad poprzeczką.
  • 1' Mecz rozpoczęty.

Pusta jest dziś trybuna E, zapewne ze względów oszczędnościowych. Na sektorze tym brak też kibiców gości, dla których Legia nie zamówiła biletów.

W podstawowym składzie Legii pojawiło się kilku młodych zawodników. Szansę zaprezentowania swoich umiejętności otrzymają między innymi Augustyn, Wysocki, Majkowski i Borysiuk.

Szkoleniowiec Wisły Maciej Skorża zdecydował o posadzeniu na ławce rezerwowych Piotra Brożka, Rafała Boguskiego oraz Radosław Matusiaka, którzy zagrali w podstawowym składzie w ostatnim ligowym meczu z Jagiellonią. Od pierwszej minuty zagrają dziś między innymi Diaz (lewa obrona), Jirsak (prawa pomoc). Partnerem Pawła Brożka w ataku będzie Niedzielan.

O 18:15 rozpocznie się rewanżowe spotkanie 1/2 finału Pucharu Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Kraków a Legią Warszawa. Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zespołami zakończyło się remisem 1:1.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Urban: Wisła chyba nas zlekceważyła

Data publikacji: 15-04-2008 21:25


Po meczu trener Legii nie krył, że wynik jest dla niego dużym zaskoczeniem. "Nie ulega wątpliwości, że Wisła nas trochę zlekceważyła. Z pewnością to nam pomogło" - podsumowując mecz powiedział szkoleniowiec Legii, Jan Urban.

”Na pewno byliśmy świadkami dużej niespodzianki. Graliśmy z Wisłą Kraków na jej terenie. Przyjechaliśmy z zespołem, w którym było dużo młodzieży. Zwycięstwo bardzo cieszy. Duża pochwała dla chłopaków, którzy pokazali się z dobrej strony. Ten finał to takie pocieszenie. Na pewno myślimy o Pucharze Polski i lidze. Cieszymy się, ale jest to takie umiarkowane” – powiedział trener Urban.


Trener gości podkreślał, że wpadki zdarzają się nawet najlepszym drużynom. „Też przeżyliśmy takie porażki. Między innymi z Odrą Wodzisław, czy z Zagłębiem Sosnowiec w tej rundzie. To jest fajne, że nie zawsze liczy się budżet i skład. Dzisiaj graliśmy zdecydowanie z kontrataku. Wiemy, że grać atakiem pozycyjnym to bardzo trudna sprawa, nawet dla Wisły Kraków. Taktyka nasza przyniosła efekt. Mieliśmy więcej sytuacji i zdobyliśmy bramkę, chociaż z tej sytuacji nie powinna ona paść” – przyznał szkoleniowiec Legii.

W meczu przeciwko Wiśle zagrał Błażej Augustyn, który jak do tej pory nie zawsze znajdował się w składzie Legii. Swój występ z pewnością może zaliczyć do udanych. „Problemem Augustyna był brak koncentracji. Zawsze starał się zrobić coś więcej niż do niego należy. Dlatego przytrafiały się mu błędy na pozycji stopera. Stoper jest jak saper, każdy błąd widać, jak na dłoni. Jest to zawodnik, który gra bardzo dobrze, a jednocześnie jest młody. Ma prawo popełniać błędy. To, że czasami były one zbyt duże, powodowało, że nie grał” – powiedział o środkowym obrońcy trener.

„Był to mecz przede wszystkim bez żadnej presji. Takie mecze, kiedy zawodnik wie, że nie ma nic do stracenia gra się zupełnie inaczej. W nich presja za złe zagranie jest zdecydowanie mniejsza niż w meczach, na których nam bardziej zależy” – zakończył szkoleniowiec drużyny ze stolicy.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Maciej Skorża: Brak świeżości

- Legia stworzyła dziś więcej sytuacji do zdobycia bramki, jedną z tych sytuacji wykorzystała i wygrała mecz. Gratuluję Legii i trenerowi Urbanowi zwycięstwa i awansu. Życzę powodzenia w finale - powiedział po odpadnięciu z Pucharu Ekstraklasy trener Wisły Maciej Skorża. - Szkoda, że kończy się nasza przygoda z Pucharem Ekstraklasy. Legia niestety okazała się dla nas dziś drużyną za silną - dodał.

Szkoleniowiec Wisły nie uważa, że powodem porażki był brak zaangażowania, koncentracji czy zlekceważenie rywala. Stwierdził natomiast, że Wisła nie wyglądała dziś dobrze pod względem przygotowania fizycznego. - Po części jest to spowodowane też tym, że wielu z występujących dziś zawodników gra w rytmie trzydniowym już jakiś czas. Fizycznie dziś wyglądaliśmy słabo, Legia miała dziś więcej świeżych zawodników. Motorycznie rywale wyglądali trochę lepiej.

Cleber
Cleber

Zdaniem trenera Skorży im dłużej mecz nie przebiegał po myśli Wisły, tym grała gorzej. - Gra nie układała nam się tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Nie udało nam się stwarzać sytuacji podbramkowych jak zwykle to bywa. Legia obrała taktykę taką, jak wszystkie drużyny, które tu przyjeżdżają, czyli przede wszystkim skomasowanie pola przed własną bramką. Blok obronny Legii był dosyć szczelny. Na inne drużyny udawało nam się znaleźć sposób, ale dziś tak nie było.

Faulowany Sobolewski.
Faulowany Sobolewski.

Trener wiślaków zapewnił też, że dziś chciał wystawić najmocniejszy skład swojej drużyny. Postawienie na Marcina Juszczyka spowodowane było zdrowotnymi kłopotami Mariusza Pawełka, który ma kłopoty z bolącym kolanem.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Nie przywykli do porażek...

Po przegranym meczu z Legią, który oznacza odpadnięcie z Pucharu Ekstraklasy, wszyscy podopieczni Macieja Skorży ze wstydu pospiesznie udali się do szatni. Nie było rundy honorowej i podziękowania dla kibiców.

Faulowany Sobolewski
Faulowany Sobolewski

Fani przy Reymonta, przede wszystkim z trybuny D musieli przypomnieć zawodnikom, dla kogo grają. - Chodźcie do nas, chodźcie do nas - skandowali. Po minucie na boisko wrócił Piotr Brożek. Uniósł dłonie w górę, kilkukrotnie klasnął dziękując fanom za wsparcie. - Wołaj kolegów, hej Broziu wołaj kolegów! - usłyszał.

Piotrek zszedł więc do szatni i wrócił w towarzystwie brata i Rafała Boguskiego. Wszyscy trzej rzucili kibicom swoje koszulki. Po chwili dołączyła do nich reszta zespołu wraz z rezerwowymi. - Czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham Cie, w sercu moim Wisła, i na dobre i na złe - przypomnieli kibice swoje przywiązanie do drużyny. A potem już razem z drużyną zaśpiewali przedderbowo: - Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie!

Na koniec fani wyrazili życzenie na niedzielę: - Tylko zwycięstwo, na derby tylko zwycięstwo.

Źródło: wislakrakow.com

Juszczyk: Kryzysowy mecz musiał się kiedyś zdarzyć

!Trener Wisły Maciej Skorża desygnował dziś do gry najsilniejszy możliwy skład. Między słupkami zobaczyliśmy jednak Marcina Juszczyka, który musiał zastąpić narzekającego na uraz Mariusza Pawełka. Rezerwowy golkiper Białej Gwiazdy nieźle rozpoczął, kilkakrotnie ratując swój zespół przed utratą bramki, jednak przy trafieniu Grzelaka może mieć sobie coś do zarzucenia.

- Wydaje mi się, że dobrze zacząłem ten mecz. Straconą bramkę muszę zobaczyć na video. Myślę, że mogłem się lepiej zachować. Co jednak mogę teraz powiedzieć, takie jest życie. Ciężko mi się wypowiadać jak to się stało, komentować tę sytuację tak na gorąco, piłka wpadła pechowo. Spodziewałem się, że Grzelak dalej poprowadzi tę piłkę, będzie starał się uderzyć po długim słupku. Zachował się jednak inaczej i wybronić tej sytuacji się nie udało - tak Juszczyk komentował sytuację, w której padła jedyna dzisiejszego wieczoru bramka.

- Jest mi przykro. Zastępowałem Mariusza, liczyłem na dobry występ. Miałem nadzieję, że pomogę kolegom i wspólnymi siłami awansujemy. Niestety nie udało się, ponieśliśmy porażkę, której nikt się nie spodziewał. To jest jednak tylko sport. Nie ma drużyny, która wygrywałaby wszystko i to też pokazał dzisiejszy mecz - mówił po zakończeniu dzisiejszego pojedynku Marcin Juszczyk - kontynuował drugi bramkarz Wisły schodząc do szatni.

Paweł Brożek
Paweł Brożek

Wisła nie przegrała przy Reymonta od bardzo dawna. Porażka w prestiżowym pojedynku z Legią boli szczególnie. W drużynie Macieja Skorży nie było widać dziś świeżości i polotu w rozgrywaniu akcji. Oto jak Marcin Juszczyk komentował krótko przebieg całego spotkania - Straciliśmy bramkę, strzelić nic się nie udało. Gra nam się nie układała. Legia podchodziła wysoko, nie pozwalając nam rozgrywać piłki. Ostatnio gramy co trzy dni i kryzysowy mecz musiał kiedyś przyjść. Przykro, że stało się to dzisiaj.

Źródło: wislakrakow.com

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Boguski: Legia broniła się w 10

Data publikacji: 15-04-2008 21:50


Rafał Boguski pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu. Niestety, mimo ożywienia, jakie wniosła jego gra, nie udało mu się pokonać bramkarza legionistów, Wojciecha Skaby.

Jakie są Twoje wrażenia po meczu? Jak oceniasz dzisiejsze spotkanie?

Mecz był na pewno ciężki, bardzo ciężki. Atakowaliśmy, atakowaliśmy, jedna kontra wyszła Legii no i wygrała ten mecz.

Wszedłeś w drugiej połowie meczu. Z trybun wyglądało na to, że wniosłeś sporo ożywienia.

Takie mieliśmy zadanie – ci co wchodzą mieli ożywić grę. Ale nic z tego nie wynikało, nie strzeliliśmy żadnej bramki.

Jak oceniasz grę Legii w defensywie? Grali tak jak Ruch Chorzów, broniąc się 5 zawodnikami.

Prawie cały czas się bronili, grali chyba 10 w obronie. Grzelak był tylko za polową, grali na niego długie piłki.

Co się stało z Twoimi podaniami? Byłeś jedynym zawodnikiem który potrafił urwać się legionistom, ale podania już nie były takie dokładne.

Spróbuj zagrać na takiej murawie, ciężko jest dokładnie podawać (śmiech).

Jak oceniasz straconą bramkę? Z perspektywy trybun były to błędy Adama Kokoszki i Marcina Juszczyka…

Ciężko powiedzieć, z perspektywy boiska trudno to ocenić. Zobaczymy na DVD, jak ta sytuacja wyglądała. Na pewno był błąd arbitra, ponieważ był dla nas aut, a gwizdnął dla Legii

Czy zlekceważyliście dziś zespół Legii? Dziś w jej barwach zagrało sporo młodych zawodników.

Na pewno nie zlekceważyliśmy, cały czas atakowaliśmy, chcieliśmy strzelić bramkę, ale oni dobrze wybijali piłkę z pola karnego.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Dudu: Popełniliśmy prosty błąd

Data publikacji: 15-04-2008 22:10


"Zagraliśmy dobrze, ale popełniliśmy błąd" - podsumował spotkanie z Legią napastnik Wisły Dudu, który tym razem nie wpisał się na listę strzelców. "Mieliśmy pecha" - mówił piłkarz.

Co myślisz o dzisiejszym meczu?

Myślę, że to był dobry mecz, nawet bardzo dobry. Zagraliśmy nawet dobrze, Legia zagrała dobrze, ale popełniliśmy niestety prosty błąd.

Jaka była dzisiejsza gra Legii? Zagrało dziś kilku młodych zawodników i oni nieźle się zaprezentowali.

Myślę, że młodzi zawodnicy Legii zagrali dość dobrze. My niestety mieliśmy dziś pecha. Trudno.

W Wiśle obecnie z napastników jest Radosław Matusiak, Paweł Brożek, Andrzej Niedzielan, Rafał Boguski. Jak myślisz – jaka jest Twoja pozycja w zespole? Jakie masz oczekiwania co do swojej przyszłości w drużynie?

Każdy z nas chce walczyć. Każdy z nas jest dobry, może być lepszy. Ale to trener wie, kto jest lepszy i wie, na co kogo stać.

Słyszałeś na pewno o meczu derbowym z Cracovią.

Myślę, że to będzie dobry mecz. Cracovia jest dobrym zespołem. Ostatnio słyszy się „derby, derby, derby” – dwa zespoły z tego samego miasta.

Derby są szczególnym wydarzeniem dla kibiców.

Tak wiem, kibice ze sobą walczą i raczej się nie kochają (śmiech). Na boisku powinna być przyjazna gra, dobre relacje między zawodnikami obu drużyn.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kokoszka: Powinienem lepiej się ustawić

Data publikacji: 15-04-2008 22:27


Po błędzie Adama Kokoszki padła bramka, która dała awans Legii do finału Pucharu Ekstraklasy. "Szkoda, że teraz odpadliśmy" - po meczu powiedział obrońca krakowskiej Wisły.

Adam, ostatnio zdarzają Ci się złe zagrania. W Białymstoku też była taka feralna piłka.

Też chciałem wybić, niestety nabiła się na piłkarza i idealnie wpadła na niego.

Zwracasz uwagę bardziej na ustawianie się, na grę bardziej pozycyjną, a nie na wykorzystywanie szybkości czy ambicji.

Lepiej dobrze stać niż głupio biegać. Wydaje mi się, że nie ma to żadnego powiązania. Uważam, że powinienem lepiej się ustawić przy tej piłce, nawet nie wiem, czy ten strzał był w światło bramki.

Widzieliście, że z przodu jest tylko Grzelak. Nie otworzyliście się za bardzo, nie graliście ze zbyt małą asekuracją? Wynik 0:0 dawał Wam spokojny awans.

Bramka na pewno była przypadkowa. Legia klarownych okazji nie miała, nawet jednej akcji porządnie nie rozegrali. Na pewno szkoda, że teraz odpadliśmy, skoro do rozegrania pozostał tylko finał.

Jak ocenisz młodych zawodników Legii? Zaprezentowali się chyba dobrze?

Dużo walczyli, każdy chciał się pokazać w takim meczu jak z Wisłą. Dużo krwi nam napsuli, bo w defensywie grali dobrze.

Zaczynasz się obawiać o miejsce w podstawowym składzie na derby?

Dopóki wszyscy są zdrowi, to każdy może się obawiać. Zobaczymy, na kogo trener postawi, zobaczymy, czy Arek Głowacki dojdzie do zdrowia.

Jak czujesz się fizycznie? Chyba cała drużyna miała dziś lekki dołek?

Mieliśmy ciężką podróż, wróciliśmy dopiero w niedzielę rano, ale nie jest to oczywiście wytłumaczenie.

Jak wyglądała sprawa z kibicami? Zeszliście do szatni, oni czekali na Was, potem wyszliście do nich.

Od razu podziękowaliśmy im, a potem wyszliśmy jeszcze raz. Mam nadzieję, że nie będzie z tego powodu żadnych problemów.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Cantoro: Piłka nożna taka jest

Data publikacji: 15-04-2008 22:51


Mauro Cantoro w meczu przeciwko Legii zagrał 45 minut. Po meczu krótko skomentował porażkę na własnym stadionie.

„Dzisiaj piłka nożna taka jest. Przed meczem nie wiadomo, kto wygra, trzeba pokazać to na boisku. My dzisiaj nie strzeliliśmy bramki i jesteśmy poza Pucharem Ekstraklasy” – powiedział pomocnik Wisły o przyczynie przegranego meczu przed własną publicznością.

Cantoro stwierdził, że dla drużyny i klubu najważniejsze jest zdobycie mistrzostwa: „Najważniejsze jest dla nas Mistrzostwo Polski, bo to daje nam możliwość gry w Lidze Mistrzów. Nie tylko dla zawodników, ale dla klubu i kibiców”.

Na pytanie dlaczego zagrał tylko 45 minut w spotkaniu odpowiedział: „Była to decyzja trenera”.

Marta Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Paweł Brożek: Zgubiła nas pewność siebie

Data publikacji: 15-04-2008 22:58


"Określiłbym to tak: zawiedliśmy dzisiaj wszyscy. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Może zgubiła nas zbytnia pewność siebie" - przyznał po meczu z Legią napastnik Wisły, Paweł Brożek.

Legia wystąpiła w bardzo rezerwowym składzie. Czy nie jest to dla Was wstyd przegrać w takich okolicznościach?

Określiłbym to tak: zawiedliśmy dzisiaj wszyscy. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Przed meczem wiedzieliśmy, że będzie to ciężka przeprawa, bo wiedzieliśmy, że Legia będzie się bronić. Jeśli gra się z tak ustawioną na boisku drużyną, to ciężko jest strzelić bramkę. Może zgubiła nas zbytnia pewność siebie.

Jednak nie stworzyliście sobie w miarę dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.

No zgadzam się. Ten dzisiejszy mecz był troszeczkę dziwny dla nas, bo przeważaliśmy w posiadaniu piłki, a nie stworzyliśmy sobie sytuacji i to był problem. Myślę, że to był właśnie największy mankament w naszej grze.

Czy należy się zacząć martwić o Waszą postawę w kontekście meczu derbowego?

Na pewno zobaczymy inną Wisłę na boisku niż dzisiaj. Wiadomo, że mecz meczowi nierówny i naprawdę chcieliśmy dzisiaj wygrać, ale w myślach siedział gdzieś ten niedzielny pojedynek derbowy.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Juszczyk: Jest mi przykro

Data publikacji: 15-04-2008 23:21


Marcin Juszczyk zastępował dziś w bramce Mariusza Pawełka. Niestety, nie był to udany powrót do bramki Wisły, gdyż krakowianie przegrali u siebie 1:0 z Legią i odpadli z Pucharu Ekstraklasy.

Wystąpił Pan dziś w bramce, jednak spotkania nie można zaliczyć do udanych.

Nie, tym bardziej jest mi przykro, że zmieniając Mariusza myślałem, że pomogę drużynie w wywalczeniu awansu do finału. Niestety, nie udało się. Doznaliśmy porażki. Nikt się tego nie spodziewał. Jest nam wszystkim bardzo przykro, ale to jest tylko sport. Nie ma drużyny, która wszystkie mecze wygrywa. To też pokazał dzisiejszy mecz.

Na początku kilka sytuacji Pan obronił.

Wydaje mi się, że dobrze zacząłem ten mecz. Co do bramki to nie wiem... Muszę to zobaczyć w telewizji. Wydaje mi się, że mogłem się lepiej zachować.

To znaczy?

To był jakiś pech, bo piłka opadała, zaplątała mi się gdzieś między rękami i pechowo wpadła do bramki. Ciężko mi to na gorąco analizować. Stało się tak, że straciliśmy bramkę, a nie udało się nic strzelić.

To był trudny strzał?

Raczej spodziewałem się tego, że Grzelak będzie dalej prowadził tę piłkę i starał się uderzyć po długim rogu. On po prostu nagle uderzył i może to zadecydowało, że wpadła do siatki.

Mimo, że straciliście bramkę, to był czas, żeby ją odrobić.

Myślę, że gra nie układała nam się dziś za bardzo. Legia postawiła wysokie warunki, wychodziła wysoko pod naszą defensywę, nie pozwalając nam rozgrywać piłki. Może zadecydowało to, że przez ostatni okres gramy co trzy dni i jednak taki mecz kryzysowy musiał kiedyś przyjść. Niestety przyszedł dzisiaj.

Marta Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczyński: Przegraliśmy przed meczem

Data publikacji: 15-04-2008 23:33


"Legia stanęła praktycznie całą drużyną we własnym polu karnym i rozbijała nasze ataki. Trudno w jakiś sposób się tłumaczyć, wszystko nam szło ślamazarnie" - ocenił obrońca Wisły, Marcin Baszczyński.

Nie tak miało wyglądać to spotkanie przeciwko Legii...

Nie ma dwóch zdań. Nic dobrego nie można o tym meczu powiedzieć. Zostały nam jeszcze dwa trofea do zdobycia i nie ma teraz żadnej taryfy ulgowej – musimy je zdobyć.

Bramkę straciliście po prostym błędzie w obronie.

Ja bym tu nie winił nikogo. Wcześniej dopuściliśmy do takich sytuacji, które Marcin ekstra wybronił. Praktycznie sami sobie stwarzaliśmy groźne sytuacje, a przy tej bramce nie ma się co doszukiwać winnych. Chyba za bardzo postawiliśmy w tam meczu – co nam się wcześniej nie zdarzało – na grę, w której Legia stworzyła sobie tyle sytuacji.

Legia stwarzała sobie sytuacje na strzelenie gola, a wy nie. Zdecydowanie więcej pracy miał Juszczyk, aniżeli Skaba.

Legia stanęła praktycznie całą drużyną we własnym polu karnym i rozbijała nasze ataki. Trudno w jakiś sposób się tłumaczyć, wszystko nam szło ślamazarnie. Myślę, że ciężki był ten szósty mecz w ciągu siedemnastu dni. To było widać.

A czy nie było tak, że wiedząc o tym, że przyjedzie druga drużyna Legii, zlekceważyliście ich?

Nie wiem... może właśnie tak było, może przegraliśmy już przed tym meczem. To nie jest jednak wytłumaczenie, bo tym bardziej powinniśmy ograć młodych chłopaków Legii. A oni zagrali dzisiaj bardzo ambitnie, już od 80. minuty łapali skurcze, ale kąsali nas i jedną z tych kontr wykorzystali.

Na derby będzie zapewne większa mobilizacja?

Tak się jakoś utarło, że mecze w pucharach wyglądają dziwnie. Za długo gram w piłkę, żeby nie doświadczyć czegoś takiego. Zawsze to zmęczenie i rozprężenie przychodzi właśnie w tych meczach. W lidze gramy bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w meczu derbowym to popsuli.

Chyba należą się podziękowania przede wszystkim kibicom, którzy do samego końca was wspierali.

Kibice po raz kolejny nie zawiedli. Trzeba się z tego cieszyć, bo bardzo licznie przybyli dzisiaj i dopingowali nas przez cały mecz mimo naszych niepowodzeń.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Zieńczuk: Wskrzeszemy siły na derby

Data publikacji: 15-04-2008 23:47


"Nie przywykliśmy w tym sezonie do porażek. Nie chcę mówić, że taka jest piłka. Czasami się wygrywa, a czasami się przegrywa, ale ważne, żeby to zrobić z honorem" – stwierdził po meczu z Legią pomocnik krakowskiej Wisły, Marek Zieńczuk.

Legia sprawiła sporą niespodziankę przy Reymonta.

Zaskoczyła nas ta porażka tutaj. Można powiedzieć, że biliśmy głową w mur i ten mur nie chciał puścić. Legia dobrze wyprowadzała kontrataki i po jednym z nich strzeliła bramkę.

Patrząc w statystyki, to byliście więcej czasu w posiadaniu piłki. Mieliście przewagę, a tu nagle pada bramka dla Legii.

Nie przywykliśmy w tym sezonie do porażek. Nie chcę mówić, że taka jest piłka. Czasami się wygrywa, a czasami się przegrywa, ale ważne, żeby to zrobić z honorem.

Był jednak czas na to, żeby powalczyć o wyrównanie dla Wisły.

Graliśmy tyle, na ile było nas stać i chcieliśmy odrobić tą jednobramkową stratę, ale siły nam jednak nic nie dawały.

Widać było, że macie problemy z kondycją. Czy to już jest znużenie sezonie? Czy będziecie mieli siłę na to, żeby dobrze zagrać w derbach

Siły wykrzeszemy, choćby nie wiadomo skąd. Rzeczywiście było widać po całej drużynie, że gdzieś tam ten pierwszy kryzys przyszedł. Mamy jednak cztery dni do derbów i mam nadzieję, że już w niedzielę będzie to inaczej wyglądało.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl