2008.04.27 Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:46, 14 paź 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2008.04.27, Orange Ekstraklasa, 27. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego, 17:00
Legia Warszawa 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 10.000
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki
Maciej Rybus 29’
Maciej Rybus 47’

1:0
2:0
2:1


60’ Paweł Brożek
Legia Warszawa
4-3-2-1
Ján Mucha
Wojciech Szala
Grafika:Zk.jpg Iñaki Astiz Ventura
Grafika:Zk.jpg Dickson Choto
Jakub Wawrzyniak
Miroslav Radović
Grafika:Zk.jpg Aleksandar Vuković
Ariel Borysiuk grafika: Zmiana.PNG (77’ Martins Ekwueme)
Roger
Maciej Rybus grafika: Zmiana.PNG (64’ Tomasz Kiełbowicz)
Bartłomiej Grzelak grafika: Zmiana.PNG (68’ Kamil Majkowski)

trener: Jan Urban
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Adam Kokoszka
Dariusz Dudka Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 41’
Piotr Brożek Grafika:Zk.jpg
Wojciech Łobodziński grafika: Zmiana.PNG (46’ Junior Diaz Grafika:Zk.jpg)
Mauro Cantoro
Tomas Jirsak
Marek Zieńczuk
Andrzej Niedzielan grafika: Zmiana.PNG (46’ Paweł Brożek)
Jean Paulista grafika: Zmiana.PNG (68’ Rafał Boguski)

trener: Maciej Skorża
W 52. minucie Paweł Brożek nie wykorzystał rzutu karnego (Jan Mucha obronił).
sytuacje: 12-8
strzały: 12-8
strzały celne: 4-3
posiadanie piłki: 52%-48%
faule: 21-20

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Janas: Przemeblujemy skład

Data publikacji: 25-04-2008 16:54


Legia spędza sen z oczu, przynajmniej Rafałowi Janasowi, który musiał poświęcić noc na analizę gry najbliższego rywala Wiślaków. "Potwierdzam, że chcemy grać jednym napastnikiem, ale nie wiadomo, czy będzie tak już w meczu z Legią" - powiedział.

„Bardziej teraz odpoczywamy niż trenujemy. Jest końcówka sezonu, wszyscy jesteśmy podmęczeni. Teraz bardziej koncentrujemy się na odnowie biologicznej, krioterapii, na tym, żeby zawodnicy dobrze wypoczęli. Trenujemy krócej, lżej” – o przygotowaniach do meczu z Legią powiedział Rafała Janas.

Asystent trenera Macieja Skorży odpowiedzialny jest za rozpracowanie rywala. Oglądałem dokładnie trzy mecze Legii – z Wisłą w Pucharze Ekstraklasy, z Lechem i z Zagłębiem. Ostatniej nocy mało przez to spałem” – wyznał.

„Nasza gra będzie zależała od tego, kogo będziemy mieli do dyspozycji. Mam na myśli Radka Sobolewskiego, bo on jest taką kluczową postacią. Jeśli on nie będzie grał, będziemy musieli przemeblować trochę skład, z tego względu, że Cleber również nie gra” – dodał trener.

Brazylijskiego obrońcy zabraknie w Warszawie, ponieważ musi pauzować za żółte kartki. Nie wiadomo jeszcze, czy w związku z tym zagra w meczu Młodej Wisły z Młodą Legią. Jeśli tak – będzie grał 45 minut.

”W tych ostatnich meczach mamy zamiar spróbować różnego ustawienia, sprawdzić pewnie warianty. Jesteśmy pewni tego mistrzostwa i takim naszym celem jest przygotowanie się do eliminacji Ligi Mistrzów. Cieszymy się, że gramy z takimi renomowanymi przeciwnikami, jak Legia, Cracovia, czy Groclin. Jest możliwość sprawdzenia Diaza w konfrontacji z silniejszymi rywalami, porównanie gry Piotrka Brożka na lewej obronie, czy w pomocy” – zdradził Janas.

Drugi trener potwierdził, że Wiślacy będą chcieli grać jednym napastnikiem, ale jak powiedział, nie wiadomo, czy zmiana ustawienia nastąpi już w spotkaniu przy Łazienkowskiej.

Kiedy ostatni raz Wisła pojechała do Warszawy na potyczkę z Legią jako mistrz, przegrała tam aż 1:5. „Kojarzę wynik, ale meczu nie pamiętam. Byłem asystentem u trenera Żmudy w reprezentacji młodzieżowej” – powiedział szkoleniowiec.

Dziennikarze zapytali się o Mariusza Pawełka, który ostatnio w meczu z Groclinem popełnił kilka poważnych błędów. „Rozmawiamy z Mariuszem. Tutaj jest duża rola trenera Kazimierskiego, bo on jest tym głównym opiekunem, ma z Mariuszem najwięcej do czynienia, bo na co dzień trenuje z nim indywidualnie. Mariusz faktycznie jest dobrym bramkarzem, natomiast ma takie momenty, kiedy traci tą koncentrację w łatwych sytuacjach” – odpowiedział Rafał Janas.

Dodał on, że Mariusz Pawełek spotyka się z panią psycholog, która ma pomóc mu w tym, żeby utrzymywał koncentrację przez cały mecz. „Zawodnicy spotykają się z panią psycholog od 3 miesięcy. Są to indywidualne spotkania. Wiadomo, że niektórzy są chętni, niektórzy mniej chętni, to zależy od piłkarza” – stwierdził Janas.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Zapowiedź: Legia - Wisła

Już dziś o godzinie 17. w Warszawie przy Łazienkowskiej, miejscowa Legia podejmować będzie zespół Białej Gwiazdy. Dla gospodarzy 130. ligowy pojedynek obydwu drużyn to mecz nie tylko bardzo prestiżowy, ale ważny również ze względów na układ w ligowej stawce, który nie może gwarantować stołecznym miejsca premiowanego startem w europejskich pucharach.

Także drużyna Wisły traktuje to spotkanie bardzo poważnie i ambicjonalnie. Po zdobyciu mistrzowskiego tytułu, przed podopiecznymi trenera Macieja Skorży wciąż pozostają jeszcze dwa cele na ten sezon. Pierwszym z nich jest sięgnięcie po podwójną koronę, co byłoby następstwem zwycięstwa w Pucharze Polski, drugim zaś, który stawiają przed sobą zawodnicy, zakończenie rozgrywek z mianem niepokonanych.

Obydwa zespoły wystąpią dziś w nieco okrojonych składach. Do Warszawy nie pojechali Radosław Sobolewski i Arkadiusz Głowacki, a także pauzujący po raz kolejny za kartki Cleber. Szkoleniowiec Wisły może również pozwolić na nieco dłuższy występ zawodnikom określanym dotychczas mianem dublerów, występującym znacznie częściej choćby w Pucharze Ekstraklasy, aniżeli w lidze.

Trener Legii, Jan Urban deklarujący, że jego zespół czeka dziś najważniejszy pojedynek tego sezonu, także nie będzie mógł skorzystać z kilku swych piłkarzy. Za kartki pauzować będą obrońca Jakub Rzeźniczak oraz bramkostrzelny reprezentant Zimbabwe Takesure Chinyama. Kontuzje wyłączają zaś z gry Piotra Gizę, Sebastiana Szałachowskiego oraz Edsona.

Wiślacy na pewno mają jeszcze w pamięci ostatnie spotkanie w Pucharze Ekstraklasy, w którym legioniści ograli słabo dysponowanych wówczas krakowian. Dzisiejszy mecz będzie czwartym pojedynkiem obydwu zespołów w tym sezonie. Jak dotąd bilans gier prezentuje się bardzo równo. Obydwie drużyny jednokrotnie wygrywały w stosunku bramkowym 1:0, padł remis też remis 1:1.

Wisła stoi dziś bez wątpienia przed bardzo ciężkim zadaniem. Za gospodarzami przemawia dziś silna motywacja wypływająca z sytuacji w lidze. Biała Gwiazda z jednej strony może traktować to spotkanie w kategoriach prestiżu i podrażnionych ambicji, z drugiej jednak ewentualne niepowodzenie nie wpłynie na sytuację drużyny w ogólnym rozrachunku. W ostatnich dwóch sezonach Legia nie była jednak w stanie pokonać u siebie wiślaków, chcących zgarnąć w tym sezonie całą pulę i tym zwycięstwem zrobić spory krok w kierunku zakończenia rozgrywek ligowych bez porażki. A że smak zwycięstwa w Warszawie jest szczególny, mobilizacji i sił nie powinno zabraknąć.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Pierwsza porażka

Nie uda się Wiśle zakończyć sezonu bez porażki. Pierwsza przyszła na boisku Legii po wyniku 1:2 i dwóch trafieniach Macieja Rybusa. Meczu nie dokończył wyrzucony w pierwszej połowie z boiska Dariusz Dudka. W 52 minucie rzutu karnego nie wykorzystał Paweł Brożek.

Paulista w walce z Warzyniakiem.
Paulista w walce z Warzyniakiem.

Regułą meczów Wisły na Łazienkowskiej jest, że przegrywa drużyna, która zdobywa mistrzostwo kraju. Nie inaczej było i tym razem - Wisła przed tygodniem świętowała tytuł najlepszej drużyny w kraju, ale w niedzielę zasłużenie poległa na stadionie Legii, głównie z powodu koszmarnej gry w pierwszej połowie.

Maciej Skorża nie zabrał do Warszawy najlepszych w defensywie Sobolewskiego, Głowackiego i Clebera. Efekty było widać. W pierwszej połowie Wisła miała podjąć ataki Legii i kontrować. Problem w tym, że środek pola okazał się dziurawy jak sito, zaś środkowi obrońcy, w osobach Adama Kokoszki i Dariusza Dudki gubili się niemiłosiernie. Szczególnie zawodził Dudka, który w pierwszych dziesięciu minutach popełnił przynajmniej trzy poważne błędy, później zaś nie było wcale lepiej.

Nic więc dziwnego, że Paulista i Niedzielan w ataku Wisły (zastępujący w wyjściowej jedenastce Pawła Brożka i Rafała Boguskiego) zostali kompletnie odcięci od podań. Swojego dnia nie mieli też Zieńczuk i Łobodziński, a najgroźniejszy w ofensywie Jirsak oddał zaledwie jeden strzał - w środek bramki.

Legioniści zaatakowali za to ze sporym animuszem i prostymi środkami przedostawali się pod nasze pole karne. Sporo pojedynków po dalekich podaniach wygrywał Bartłomiej Grzelak, udało mu się też oddać trzy strzały. Jeden z nich fenomenalnie obronił Mariusz Pawełek, w dwóch innych przypadkach napastnik Legii chybił. W 29 minucie Grzelak niecelnie główkował, ale piłkę przejął jeszcze z lewej strony aktywny Jakub Wawrzyniak, wstrzelił piłkę na szósty metr, gdzie 18-letni Maciej Rybus przyłożył lewą nogę i po raz pierwszy dziś pokonał Pawełka.

Co gorsze w 41 minucie boisko opuścił koszmarny przy Łazienkowskiej Dariusz Dudka. Ostro sfaulował Vukovicia i otrzymał drugą żółtą kartkę, choć gdyby sędzia pokazał od razu czerwoną to reprezentacyjny obrońca / pomocnik nie miałby prawa narzekać.

- Trzeba mieć do siebie trochę pretensji, bo na zbyt wiele pozwoliliśmy w pierwszej połowie Legii, przespaliśmy ją. W drugiej zagraliśmy z większą determinacją - bił się w piersi po meczu Marek Zieńczuk. Dla Wisły ta druga połowa rozpoczęła się tak naprawdę od 50 minuty, bo tuż po przerwie Legia zdobyła drugą bramkę. Nie narzekający na zbyt ścisłe krycie Roger sprytnie podał do Radovicia, ten spod linii końcowej wycofał do Rybusa, który zdołał przyjąć piłkę prawą nogą i oddać strzał nad wybiegającym Pawełkiem.

Dopiero drugi stracony gol otrzeźwił Wisłę, w której po przerwie pojawili się Junior Diaz (za Łobodzińskiego) i Paweł Brożek (za Niedzielana). Diaz uzupełnił 4-osobowy skład obrony, na której środek przeniósł się doświadczony Marcin Baszczyński, partnerując Kokoszce. Wracając do ataku - w 49 minucie Brożek podał prostopadle do Jirsaka, ten został wywrócony przez Wawrzyniaka i sędzia wskazał na rzut karny. Jirsak zderzył się jeszcze w tej sytuacji z Muchą i blisko trzy minuty czekaliśmy aż Paweł Brożek podejdzie do "jedenastki". Wykonał ją najgorzej jak mógł - lekko, w środek, wprost do rąk Jana Muchy, który wyczuł intencje najlepszego strzelca ligi...

Piotr Brożek w pojedynku z Szalą.
Piotr Brożek w pojedynku z Szalą.

- Wyleczyłem się z rzutów karnych - tylko tyle mógł o tej sytuacji powiedział Paweł "antyPanenka" Brożek. Ale częściowo zrehabilitował się w 60 minucie. Lewą stroną popędził Junior Diaz. Kostarykanin nawet za daleko wypuścił sobie piłkę, ale dzięki temu "wykurzył" z bramki Jana Muchę. Tuż przed słowackim golkiperem trącił futbolówkę czubkiem buta w kierunku Pawła Brożka, który trafił do pustej siatki.

Sześć minut później Wisła mogła wyrównać po centrze z rzutu wolnego Marka Zieńczuka, po której piłka trafiła w słupek. Gdyby nie muśnięcie piłki głową przez Choto, ta ugrzęzłaby w siatce legionistów. W drugiej połowie Wisła posiadała inicjatywę do końca, ale nie udało jej się wykorzystać opadnięcia przez gospodarzy z sił. Stąd zwycięstwo podopiecznych Jana Urbana i pierwsza ligowa porażka Wisły w tym sezonie. Dodajmy - porażka zasłużona.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 Maciej Rybus 29 min

2:0 Maciej Rybus 47 min

2:1 Paweł Brożek 60 min

Żółte kartki: Astiz, Vuković, Choto (Legia) - Dudka, Diaz, Piotr Brożek (Wisła)

Czerwona kartka: Dariusz Dudka (druga żółta za faul, 41 min)

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 10 000

Legia: Jan Mucha - Wojciech Szala, Dickson Choto, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Miroslav Radović, Ariel Borysiuk (77 min - Martins Ekwueme), Aleksandar Vuković, Roger Guerreiro, Maciej Rybus (64 min - Tomasz Kiełbowicz) - Bartłomiej Grzelak (69 min - Kamil Majkowski)

Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Dariusz Dudka, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (46 min - Junior Diaz), Mauro Cantoro, Tomas Jirsak, Marek Zieńczuk - Jean Paulista (68 min - Rafał Boguski), Andrzej Niedzielan (46 min - Paweł Brożek).

Meczowe statystyki (za Canal+):

- sytuacje: 12 - 8

- strzały: 12 - 8

- strzały celne: 4 - 3

- posiadanie piłki: 52% - 48%

- faule: 21 - 20

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Polegli. Legia Warszawa - Wisła Kraków 2-1

Wisła Kraków nie zakończy sezonu bez porażki. Znalazł się bowiem zespół, który "Białą Gwiazdę" pokonał. Dziś przy Łazienkowskiej, Legia wygrała z Wisłą 2-1 i była to pierwsza ligowa porażka krakowian pod wodzą Macieja Skorży. W 29. min., po błędzie obrony Wisły, Rybus pokonał Mariusza Pawełka. Dwanaście minut później kłopotów Wisły cd. Za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Dariusz Dudka. Już na początku II połowy, w 47. min., po raz drugi Pawełka pokonał Rybus. Legia poczuła się już pewna wygranej, Wisła z kolei starała się zmniejszyć rozmiary porażki. Pierwsza doskonała okazja nadażyła się bardzo szybko, niestety w 52. minucie "jedenastki" nie wykorzystał Paweł Brożek. Najlepszy napastnik Wisły zrehabilitował się już osiem minut później, celnie wykańczając akcję Díaza. Obydwa zespoły starały się zmienić wynik, ale żadnej już się to nie udało.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2-1 (1-0)

1-0 Maciej Rybus (29.)

2-0 Maciej Rybus (47.)

2-1 Paweł Brożek (60.)

Legia: Jan Mucha – Wojciech Szala, Dickson Choto , Iñaki Astiz , Jakub Wawrzyniak – Miroslav Radović, Aleksandar Vuković , Maciej Rybus (64. Tomasz Kiełbowicz) – Ariel Borysiuk (77. Martins Ekwueme), Roger Guerreiro – Bartłomiej Grzelak (69. Kamil Majkowski).

Wisła: Mariusz Pawełek – Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Dariusz Dudka , Piotr Brożek – Wojciech Łobodziński (46. Júnior Díaz ), Mauro Cantoro, Tomáš Jirsák, Marek Zieńczuk – Andrzej Niedzielan (46. Paweł Brożek ), Jean Paulista (69. Rafał Boguski).

Na nic zdały się wielkie słowa w wykonaniu piłkarzy Wisły, którzy zapewniali jeszcze kilka dni temu, że w spotkaniu z Legią zagrają z należytym zaangażowaniem. Solidnie zamydlili tym samym wszystkim fanom oczy, bo wielkiego zaangażowania - takiego jak w meczu derbowym - w zespole na pewno nie było. Mecze takie jak ten dzisiejszy na ogół wygrywa zespół, któremu... bardziej zależy. Dziś punkty i wygrana bardziej potrzebna była Legii.

Trener Skorża trochę też pożonglował składem, zaskakując zwłaszcza ustawieniem ataku, dając odpocząć przed meczem w PP Pawłowi Brożkowi i Rafałowi Boguskiemu. W końcu i tak musiał ich jednak do gry wprowadzić.

Zaczęło się obiecująco. Pierwszy kwadrans to wzajemne badanie sił i dokładnie też w minucie 15. swoją szybkością popisał się Jean Paulista, który uciekł Dicksonowi Choto, po czy dograł do wbiegającego w pole karne Tomáš Jirsáka. Podanie było minimalnie niecelne, Czech dostał piłkę "do tyłu", nie mógł więc uderzyć z całych sił, lżejszy strzał zablokował Astiz. Jak się później okazało, to właściwie wszystko, na co stać było Wisłę w I połowie, bo do głosu doszła Legia.

W 25. minucie z prawej strony dośrodkował Szala, aktywny Grzelak chciał uderzyć "szczupakiem", ale nie spotkał się z piłką. Dwie minuty później napastnik Legii ładnie przyjął futbolówkę, i mimo asysty Adama Kokoszki, zdołał oddać strzał. Mariusz Pawełek interweniował jednak bardzo dobrze. Nie mija minuta i znów gorąco pod bramką Wisły. Grzelak ucieka naszym obrońcom, odgrywa do Rogera, ten strzela jednak źle, obok bramki. To co nie udało się Grzelakowi, udało się młodemu Rybusowi. Po rzucie rożnym akcję zamknął Wawrzyniak, odegrał do 18-latka, a ten ubiegł spóźnionego Kokoszkę i strzelił obok Pawełka! 1-0 dla gospodarzy.

Wisła otrząsnęła się na chwilę z przewagi Legii, mogła też szybko wyrównać, ale w 34. min Jirsák z dobrej okazji strzelił w sam środek bramki i Mucha pewnie złapał to uderzenie. Legia idzie za ciosem, wychodzi z kontratakiem, Dudka niepotrzebnie fauluje, ogląda drugą żółtą kartkę i od 41. minuty musimy grać w osłabieniu. Warszawiacy szybko zresztą mogli podwyższyć, ale Mariusz Pawełek świetnie obronił strzał, będącego z nim sam na sam Grzelakiem. Do przerwy jest więc 1-0.

Na II połowę Wisła wychodzi z Pawłem Brożkiem oraz z Júniorem Díazem, jednak mocniej tą część gry zaczyna rozpędzona Legia. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnajduje się Rybus i ponownie pokonuje Pawełka... 2-0 i wydaje się, że jest "po meczu". Tak myślą chyba też legioniści, bo od tego momentu wyraźnie zwalniają grę, co wykorzystuje Wisła. W 50. min. Wawrzyniak, zdaniem sędziego, fauluje w polu karnym Jirsáka i Wisła ma "jedenastkę". Tą egzekwuje Paweł Brożek, jednak robi to katastrofalnie. Chciał strzelić karnego jak "Panenka", uderza w środek, lekko i dokładnie w rękawice stojącego jak słup - uśmiechniętego z tego "uderzenia" - Muchy.

Wiślacy nie zrażają się tym niepowodzeniem, na skrzydle ucieka Díaz, wpada w pole karne Legii, odgrywa do Pawła Brożka, któremu pozostaje strzelić do pustej bramki. Tradycji stało się więc zadość, że "Brozio" strzela "na Legii". Szkoda, że nie z karnych... W 63. minucie hat-tricka mógł ustrzelić Rybus, który główkował tuż obok słupka naszej bramki. Wisła zaś najbliższa wyrównania była w minucie 65., kiedy to Marek Zieńczuk uderzył z rzutu wolnego w słupek bramki Legii...

Do końca meczu Wisła starała się - mimo, że grała w "10" - atakować. Legia z kolei już tylko "pilnowała" wyniku, co udało się jej znakomicie.

Wisła przegrywa po raz pierwszy w tym sezonie, przegrywa po raz drugi w odstępie kilkunastu dni z Legią i z wielkich słów o "graniu do końca", o "profesjonalizmie"... wyszło tylko "gadanie". Z taką postawą nie trafia się na futbolowy piedestał. Wiślacy na taki też nie trafią, bo choć chcieli być tymi, którzy w sezonie nie przegrali, to w tym roku nie będą, a i prestiżu taką porażką na pewno sobie nie dodali...

Dodał: Redakcja (2008-04-27 16:55:16)

Źródło: wislaportal.pl

Rybus katem Wisły

Data publikacji: 27-04-2008 18:54


Wisła Kraków przegrała w z Legią Warszawa 1:2 w meczu kończącym 27. kolejkę OE. To pierwsza porażka nowych mistrzów Polski w tym sezonie.

Dla Wisły to był mecz o prestiż, dla Legii – o wicemistrzostwo. Jednak od początku spotkania widać było, że bardziej zmotywowani byli piłkarze gospodarzy, którzy raz po raz przeprowadzali groźne akcje, które mogły skończyć się stratą bramki.

W drużynie Białej Gwiazdy brakowało Arkadiusza Głowackiego, Clebera i Radosława Sobolewskiego. Tego drugiego zastąpił na środku obrony Dariusz Dudka, ale to nie był dobry dzień dla piłkarza Wisły, który co chwila dawał się ogrywać Grzelakowi, a w końcu w 41. minucie spotkania dostał drugą żółtą kartkę i musiał zejść z boiska.

To Legia nadawała ton grze i w końcu udokumentowała swoją przewagę w 29. minucie, kiedy Jakub Wawrzyniak z boku bramki podał piłkę do Macieja Rybusa, a ten z najbliższej odległości skierował ją do siatki.

W końcówce pierwszej połowy legioniści mogli podwyższyć na 2:0, ale Mariusz Pawełek świetnie wybronił strzał z ok. 11 metrów Bartłomieja Grzelaka.

Niestety, tuż po przerwie Pawełek musiał znów skapitulować. W 47. minucie drugą swoją bramkę zdobył Maciej Rybus.

Pięć minut później mogło być 2:1. W polu karnym Legii faulowany był Tomas Jirsak, a do rzutu karnego podszedł Paweł Brożek, wprowadzony w przerwie na boisko. Brożek postanowił być chyba jak Francesco Totti i zamiast mocno uderzyć piłkę, podciął ją, a ta spokojnie wylądowała w rękach Jana Muchy.

W 60. minucie spotkania Paweł jednak się trochę zrehabilitował, strzelając honorowego gola dla Wisły. Junior Diaz wpadł w pole karne, wycofał piłkę do Brożka, który wbił ją do pustej bramki.

Podopieczni trenera Skorży próbowali jeszcze zdobyć wyrównującą bramkę, ale nie udało się. To pierwsza porażka Wisły w tym sezonie, ale bardzo bolesna. Piłkarze Białej Gwiazdy nie potrafili się odpowiednio zmotywować na mecz, który tak naprawdę dla nich nie miał znaczenia.

Legia Warszawa – Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 Rybus 29’

2:0 Rybus 47’

2:1 Paweł Brożek 60’

Legia Warszawa: Mucha – Szala, Astiz, Choto, Wawrzyniak – Radović, Vuković, Roger, Burysiuk (77’ Ekwueme), Rybus (64’ Kiełbowicz) – Grzelak (69’ Majkowski)

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Kokoszka, Dudka, Piotr Brożek – Łobodziński (46’ Diaz), Jirsak, Cantoro, Zieńczuk – Niedzielan (46’ Paweł Brożek), Paulista (68’ Boguski)

Żółte kartki: Astiz, Vuković (Legia) – Dudka, Piotr Brożek, Diaz (Wisła)

Czerwone kartki: Dudka – druga żółta

Sędziował: Grzegorz Gilewski


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu. Pierwsza ligowa porażka Wisły w tym sezonie stała się faktem.

Ariel Borysiuk i Tomas Jirsak.
Ariel Borysiuk i Tomas Jirsak.

90+2' Jeszcze strzał Rogera, który przejął bezpańską piłkę, w Baszczyńskiego.

90+2' Kartka dla Choto za przedłużanie gry.

90+1' Brak dokładności... Strata piłki przy linii bocznej Piotra Brożka.

90' Tylko 3 minuty gry doliczone do końca meczu.

89' Vuković odnalazł Wawrzyniaka w polu karnym Wisły, temu odskoczyła piłka. Złapał ją Pawełek.

87' Ciekawa centra Diaza na dłuższy słupek, nie przedarł się w tamto miejsce Paweł Brożek z Boguskim.

86' Bardzo zła wrzutka w nasze pole karne Wojciecha Szali.

85' Majkowski walczył wręcz z Baszczyńskim, trudna pozycja do strzału i róg.

84' Zabrakło partnera Pawłowi Brożkowi, podanie na dobieg, mocne zagranie Brożka w pole bramkowe gdzie nie było żadnego partnerów.

82' Dalekie podanie Zieńczuka w kierunku Pawła Brożka, Choto na aut.

77' Ostatnia zmiana w Legii, Martins Ekwueme za Ariela Borysiuka.

76' Strzał Zieńczuka, piłka odbita od Jirsaka, wychodzi poza boisko.

75' Wisła stara się atakować mimo gry w dziesiątkę.

74' Diaz nie dał się ograć Rogerowi, ładnie wybrał piłkę spod nóg Brazylijczyka.

72' Wawrzyniak otrzymuje bardzo dobre podanie od Majkowskiego, biegnie w kierunku naszej bramki mając przed sobą Kokoszkę, odegrał w kierunku Rogera, ale tego uprzedził Diaz.

70' Fani z Zylety napisali teraz z koszulek "Nie poddamy się". Pozostali pomachali Walterowi.

69' Majkowski za Grzelaka.

68' Boguski za Paulistę.

68' Kartka dla Diaza, ktory przepychał się Muchą. Kartki dla bramkarza Legii nie ma...

66' Piotr Brożek fauluje rozpędzonego Borysiuka, stąd kartka.

66' Słupek! Wrzutka Zieńczuka, musnął piłkę Choto i dzięki temu piłka nie wpadła do bramki!

64' Boisko opuszcza Maciej Rybus, wchodzi Tomasz Kiełbowicz. Szykuje się też do wejścia Rafał Boguski.

64' Mógł być hattrick Rybusa! Centra z lewej strony Radovicia, młody pomocnik wbiegł na główkę i niecelnie strzelił z ośmiu metrów!

60' 2:1! Jest gol kontaktowy! Pięć minut lepszej gry Wisły i jest wreszcie skutek. Diaz z lewej strony, trochę za daleko wypuszczona piłka, wychodzi Mucha, Kostarykanin przerzuca nad nim piłkę podając do Brożka, który trafia do pustej siatki (był tam tylko Choto).

59' Piotr Brożek w polu karnym Legii traci piłkę.

57' Odważnie Paulista do linii końcowej, już nie zdołał wycofać do tyłu. Po chwili piłka do Cantoro, uderzenie Argentyńczyka nad bramką.

52' Paweł Brożek próbował "Panenki"! Lekkie podcięcie piłki nad bramkarzem? Nie, Mucha wyczekał i złapał piłkę "w zęby". Szkoda gadać!

49' Rzut karny dla Wisły! Paweł Brożek zagrał do Jirsaka, Wawrzyniak popchnął Czecha, który nadział się czołem na korki Muchy, który złapał piłkę.

47' Drugi gol Rybusa po akcji lewą stroną. Legia rozklepała Wisłę, podanie do Rogera, jego sprytne podanie do linii końcowej do Radovicia, wycofanie do Rybusa i 2:0. To pierwszy raz, w którym Wisła przegrywa dwiema bramkami w tym sezonie.

46' Strzał Macieja Rybusa ze znacznej odległości. Niecelny, ale róg - ktoś musnął piłkę.

46' Dwie zmiany w Wiśle. Junior Diaz i Paweł Brożek zmieniają Wojciecha Łobodzińskiego i Andrzeja Niedzielana. Do środka obrony schodzi Marcin Baszczyński...

Kokoszka w polu karnym Legii.
Kokoszka w polu karnym Legii.

Rozgrzewa się Junior Diaz... zapewne wejdzie po przerwie.

Dariusz Dudka w ogóle nie powinien się dziś znaleźć w kadrze meczowej. Popełniał błąd za błędem, dwa faule "nagrodzone" zostały żółtymi kartkami i od 41 minuty Wisła gra w osłabieniu.

Roszady nie przyniosły powodzenia. Wisła gra fatalnie, zostawia Legii mnóstwo miejsca, która stworzyła 4-5 sytuacji bramkowych. Wykorzystała jedną i zasłużenie prowadzi.

45+1' Strzał Choto z 40 metrów obok bramki Wisły kończy pierwszą połowę.

45+1' Jeszcze będzie róg dla Legii po akcji Rogera z Szalą.

44' Kartka dla Vukovicia.

43' Podanie do środka, Grzelak... Broni Pawełek, który był ostatnim zawodnikiem przed napastnikiem Legii!

41' Absolutny antybohater w dzisiejszym meczu Dariusz Dudka opuszcza boisko po faulu na Vukoviciu. Koszmarny mecz reprezentanta Polski.

39' Na żylecie kibice... grają w piłkę plażową. Dwie piłki w TVN-owskich kolorach żółtym i niebieskim.

36' Kibice Legii na Żylecie ułożyli z siebie napis "Sandra nie ćpaj tyle" - namalowali sobie po literze na koszulce i stanęli tyłem demonstrując dzieło.

34' Szansa Wisły, odzyskanie piłki 20 metrów od bramki przez Jirsaka, natychmiastowy strzał, wprost w Muchę. Przeszkodził w lepszym uderzeniu Wawrzyniak.

32' Kartka dla Astiza za faul na Zieńczuka.

32' Grzelak złapany na spalonym przez sędziego. Można było puścić.

29' Do trzech razy sztuka. Rybus trafia z bliska do siatki Wisły po podaniu z lewej strony Wawrzyniaka.

28' Cuda się dzieją. Grzelak ogrywa obrońców Wisły (Piotra Brożka i Kokoszkę), wystawia Rogerowi, który z czystej pozycji nie trafia w bramkę.

27' Pawełek ratuje Wisły. Grzelak strzelał z bliska, przed nim był Kokoszka ale tylko zasłonił widok bramkarzowi. Świetna interwencja.

26' Ostre starcie w środku Jirsaka z Rybusem. Obu zajęło kilkanaście sekund, żeby wstać.

25' Dobra wrzutka Szali na 6 metr, gdzie szczupaka próbował Grzelak, nie sięgnął piłki.

24' Jak kadrowicz z kadrowiczem... Kartka dla Dariusza Dudki za uderzenie Rogera przy linii bocznej.

23' Dalekie podanie na wolne pole od Rogera do Grzelaka. Napastnik Legii na minimalnym spalonym.

21' Leży na boisku Łobodziński kopnięty przez Choto, potem legionista wybija piłkę na aut.

20' W ostatnich minutach Wisła trochę więcej gra piłką. Gdy ma ją przy nodze Legia nasi zawodnicy gubią się w obronie.

19' Ciekawe prostopadłe podanie Jirsaka do Łobodzińskiego, brakło pół metra.

17' Wrzutka Zieńczuka, piłkę podbił Szala ułatwiając interwencję Musze.

17' Lewe skrzydło Legii, ładne przyjęcie piłki przez Rogera, podanie do Radovicia, który zaprezentował nieudane wbicie piłki w pole karne Wisły.

15' Paulista do linii prawą stroną, wycofanie po ziemi gdzie Jirsak nie najlepiej przyjął piłkę co utrudniło oddanie strzału - zablokowanego przez Wawrzyniaka.

15' Kokoszka tym razem poradził sobie z Grzelakiem.

11' Piotr Brożek przedarł się do linii końcowej, ale nie zdołał dokładnie zagrać w pole karne.

9' Kibice Wisły efektownie oflagowali swój sektor wywieszając płótna: Brygada Mazowsza, Bieżanów, Kleparz, Wisła Skawina, Olkusz, Wolbrom, Jaworzno, Warszawa (na dolnym płocie) oraz Nieobliczalni, Bronowice, BB '98, Wisła, White Star Power i T'06(na płocie u góry sektora). Wiślaków w Warszawie jest ok 550.

9' Grzelak wygrywa pojedynek główkowy z Dudką, strzał z pola karnego obok bramki. To trzeci poważny błąd Dudki w dzisiejszym meczu, a było też kilka pomniejszych.

8' Wrzutka w pole bramkowe Legii, znów radzi sobie Choto.

8' Kontra Wisły, 30-metrowe podanie Zieńczuka przed pole karne Legii w kierunku Niedzielana, lepiej ustawiony Choto.

5' Strata Baszcza przy linii bocznej. Trochę oślepiło go słońce po przerzuceniu piłki na prawą stronę.

4' Błąd Dudki w ustawieniu, naprawiony już w polu karnym odbiorem piłki Grzelakowi.

1' 30 sekunda, dobre podanie Borysiuka do Grzelaka, który oddaje strzał w ostatniej chwili zablokowany przez powracającego Dudkę.

1' No to gramy!

Wisła zagra dziś w całych czerwonych strojach. Legia w białych koszulkach i czarnych spodenkach.

Obie drużyny wychodzą na boisko. "Warszawa Europejską Stolicą Sportu 2008" - mają napisane na t-shirtach gospodarze. Wiślacy ze znanym symbolem "KRAKÓW GO!" na koszulkach.

"Kto mistrzem jest? Oczywiście, że nasz TS" - niesie się po trybunach z wiślackiego sektora. Trybuny Legii milczą.

"Spodobało nam się wygrywanie" - mówi przed meczem trener Skorża.

Trener zdradził ustawienie drużyny. Paulista ma grać w ataku razem z Niedzielanem. Ustawienie drużyny to 4-4-2.

Bez Pawła Brożka i Rafała Boguskiego zagra dziś Wisła. Szansę w ataku otrzymuje od pierwszych minut Andrzej Niedzielan.

Zapraszamy na relację "na żywo" z meczu 27. kolejki Orange Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża: Zawodnicy zrobili co mogli

Szkoleniowiec Wisły Kraków przyszedł na pomeczową konferencję w kiepskim humorze. Trudno się dziwić, w końcu jego podopieczni przerwali bardzo ładną passę 28 ligowych spotkań bez porażki.

- Nie zwykliśmy przegrywać, od roku czasu po raz pierwszy jesteśmy w takiej sytuacji. Gratuluję Legii trzech punktów i życzę gry w europejskich pucharach. Myślę, że w pierwszej połowie popełniliśmy zbyt wiele błędów drużynowo i indywidualnie i ta pierwsza połowa wpłynęła na przebieg meczu. Moment dekoncentracji przydarzył nam się na początku drugiej połowy, kiedy powinniśmy być zdecydowanie bardziej skoncentrowani, mieliśmy jeszcze 45 minut na odrobienie strat. Druga bramka mocno skomplikowała nam sprawę. Mieliśmy trochę pecha, czerwona kartka, niewykorzystany karny... szczęście, które mieliśmy w poprzednich meczach, dzisiaj od nas się odwróciło.

W 41. mimucie gry drugą żółtą kartkę ujrzał Darek Dudka i swym zejściem z boiska osłabił drużynę. - Darek zrobił co mógł, taką podjął decyzję. Jest zawodnikiem grającym ostro, na pograniczu faulu i to mogło się zdarzyć. Jednak my, grając w osłabieniu, mogliśmy lepiej rozegrać dalszą część tego meczu, mogliśmy stworzyć więcej sytuacji.

W kadrze meczowej nie znalazł się Matusiak, który ostatnio nie zachwycał swymi wypowiedziami dla prasy. - Radek jest kontuzjowany - krótko wyjaśnił trener.

Wszyscy przy Łazienkowskiej podkreślali, że z taką grą Wisła nie zdziała wiele w Lidze Mistrzów. Przed mistrzami Polski wiele pracy. - Praca jest zawsze bardzo ważna, nawet gdybyśmy wygrali dzisiaj 3:0. Pracy przed nami jest ogrom. Myślę, że przewaga w tabeli w tej rundzie nie była naszym sprzymierzeńcem. To jest moje zdanie.

Jan Urban: Szacunek dla Wisły

Mimo zwycięstwa swych podopiecznych nad mistrzami Polski, trener Jan Urban nie przybył na konferencję prasową w zbyt radosnym nastroju. Szkoleniowiec podkreślił, że myślami jest już przy następnym meczu, o Puchar Polski. A zwycięstwo Legii nad Wisłą nie zmienia tego, że "Biała Gwiazda" jest najlepszą drużyną w Polsce.

- Gratuluję Maćkowi mistrzostwa Polski, należy się wam szacunek, bo zrobiliście to w wielkim stylu - rozpoczął Jan Urban. - W pierwszej połowie zagraliśmy jedną z lepszych połówek w tym sezonie przeciwko bardzo wymagającemu rywalowi. Mogliśmy pokusić się o jeszcze jakąś bramkę. W drugiej połowie po strzeleniu bramki pomyliliśmy się, cofneliśmy się zbyt głęboko, mogło się to dla nas źle skończyć. Ale cieszą trzy punkty. Musimy myśleć już o bardzo ważnym meczu w Pucharze Polski. Muszę podkreślić bardzo dobrą grę młodzieży, dwie bramki Rybusa. Ci chłopcy potrafią wziąć na siebie nawet ciężar gry. Ale jeśli zbyt szybko uwierzą, że potrafią grać w piłkę, może to skończyć się dla nich nieprzyjemnie.

- Te trzy punkty dają nam to, że dalej jesteśmy w walce o wicemistrzostwo, ale rywalizacja w tej końcówce będzie bardzo zacięta, bo Lech ani Groclin nie odpuszczą.

67 minut w barwach Legii rozegrał dziś Bartłomiej Grzelak. - Bartek Grzelak pokazał się dziś z bardzo dobrej strony. Po długiej przerwie wrócił do składu i zapreznentował się bardzo dobrze, stwarzając Wiśle problemy.

Legia dwukrotnie pokonała Wisłę w tej rundzie - w Pucharze Ekstraklasy i teraz w lidze. - Nie zadzierajmy nosa, że wygraliśmy z Wisłą. Wisła pokazała w tym sezonie, że jest najlepszą drużyną w Polsce i ten mecz tego nie zmienił.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Dariusz Dudka: Niesłuszna pierwsza kartka

Pierwsza żółta kartka w 25. minucie za uderzenie Rogera przy linii bocznej, druga kwadrans później za faul na Vukoviciu, w 41. minucie gry przy Łazienkowskiej Dariusz Dudka ujrzał czerwoną kartkę i zszedł do szatni. Osłabionej Wiśle grał się jeszcze trudniej i nie zdołała doprowadzić do wyrównania, mimo strzelenia kontaktowego gola.

Ten mecz nie skończył się dla ciebie najlepiej...

Dudka: - Ten mecz nie skończył się najlepiej ani dla mnie, ani dla Wisły.

Od początku grałeś nerwowo, w końcu doczekałeś się kartek

- Sędzia patrzył na nas, na obrońców, ale nie patrzył na to co robi napastnik. I stąd ta kartka.

Drugi faul przytrafił ci się w środku boiska, był konieczny?

- Może był troszeczkę zbyt pochopny, ale myślę, że pierwszego faulu w ogóle nie było.

Niesłusznie sędzia ukarał cię za pierwszym razem?

- Myślę, że tak, że nic nie zrobiłem.

Legia was czymś zaskoczyła?

- Zagraliśmy słabo od początku spotkania, pozwoliliśmy Legii na dużo w środku pola i dlatego w nasze szyki wkradła się nerwowość.

Po zdobyciu mistrzostwa nie stać was już na koncentrację na mecze ligowe?

- Normalnie mobilizowaliśmy się na tą konfrontację. Czasem tak bywa, że się przegrywa. Potraktowaliśmy to jak normalny mecz.

Mimo normalnej mobilizacji zagraliście bardzo przeciętnie.

- Nie oglądałem drugiej połowy, ale z tego co wiem, druga połowa była bardziej pod nasze dyktando.

Trener wprowadził do składu trochę roszad, oszczędzając niektórych przed rewanżem Pucharu Polski

- Mamy różnych zawodników, więc trener chciał dać odpocząć Pawłowi Brożkowi. Arek Głowacki jest kontuzjowany, Clebera wykluczyły kartki, więc trener musiał jakoś poradzić sobie z tym składem, wybrać odpowiednich ludzi.

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Myślałem, że rzuci się do rogu

W 52. minucie gry Paweł Brożek stanął przed szansą na zdobycie kontaktowej bramki z rzutu karnego po faulu na Tomasie Jirsaku. Niestety nie było powodów do radości, bo napastnik strzelił leciuteńko, wprost w ręce stojącego bez ruchu Jana Muchy.

Paweł Brożek.
Paweł Brożek.

- Trudno mi powiedzieć czemu nie wykorzystałem tej jedenastki. Taką podjąłem decyzję, żeby tak strzelać. Zwykle bramkarze wybierają jakiś róg i w niego się rzucają. Tym razem bramkarz wyczuł moje intencje. Może jednak Paweł zdołałby pokonać golkipera, gdyby przynajmniej dołożył do tego strzału nieco więcej mocy. - Wszystko polegało na tym, aby uderzyć to elegancko, ładnie technicznie - wyjaśnia zawodnik.

Po meczu "Brozio" zachował się elegancko, podszedł do Muchy i pogratulował mu interwencji. - Mówił, że od początku wiedział, że tak będę strzelał. No nie wiem, może był zmęczony i nie chciało mu się rzucać - żartuje wiślak. - Wyczuł moje intencje, obronił tego karnego.

Paweł miał więc okazję, by kolejny raz zrazić się do wykonywania stałego fragmentu z jedenastego metra. - Już się wyleczyłem z karnych. Nie strzelałbym, gdyby na boisku był Cleber.

- W szatni w sumie był spokój. W drugiej połowie byliśmy zespołem lepszym, mieliśmy więcej klarownych sytuacji, chociaż graliśmy w dziesiątkę. Natomiast pierwszą połowę przespaliśmy - podsumował najlepszy strzelec Wisły i całej ligi.

Szkoda, że Wisła przerwała passę 28. meczów bez porażki i została pokonana pierwszy raz w tym sezonie. - Nie graliśmy tutaj w optymalnym składzie, bo nie było Arka Głowackiego, Clebera i "Sobola". Tych ludzi ciężko jest zastąpić, na razie jest to niemożliwe. Wpływ miało też to, że zagraliśmy tutaj w trochę innym ustawieniu i osłabieniu.

Nie strzelił karnego, ale zdobył gola w 60. minucie gry i odskoczył o kolejne oczko w klasyfikacji najlepszych ligowych strzelców. Mamy nadzieję, że nikt nie zdoła wyprzedzić Pawła Brożka w rywalizacji o koronę króla strzelców.

Źródło: wislakrakow.com

Mauro Cantoro woli przegrać z Legią, ale być mistrzem

- W pierwszej połowie po prostu graliśmy słabo. Ale w drugiej pokazaliśmy charakter, graliśmy lepiej od Legii, więcej biegaliśmy - mówił po dzisiejszym meczu Mauro Cantoro. - Szkoda, że nie udało nam się doprowadzić do remisu. Zwłaszcza, że jeden ze strzałów trafił w słupek - żałuje Argentyńczyk.

Pomocnik Wisły ocenił grę pretendującego do miana reprezentanta Polski Rogera. - To jest mądry i bardzo dobry zawodnik. Naszym pomocnikom ciężko się z nim grało, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po meczu obaj piłkarze ucięli sobie pogawędkę.

Wisła dowiedziała się co czuła Legia przed dwoma laty, gdy zdobyła mistrzostwo, ale to Wisła wygrała przy Łazienkowskiej 2:1. Dzisiaj role się odwróciły. - Lepsza jest ta sytuacja, kiedy to my mamy mistrzostwo - śmieje się Mauro. - Wszyscy muszą pamiętać o tym, że jesteśmy mistrzami Polski. A teraz musimy jeszcze powalczyć o awansowanie do finału Pucharu Polski. To będzie dla nas bardzo ważne.

Źródło: wislakrakow.com

Wiślacki bohater meczu - Tomas Jirsak

Data publikacji: 27-04-2008 22:56


Trudniej jest wybierać najlepszego zawodnika w barwach Wisły po przegranym meczu. Tym razem jednak na pewno można było wskazać piłkarza, który w całym meczu zagrał swoje. To Tomas Jirsak.

Już w pierwszej połowie, kiedy Wiślacy grali słabo, Jirsak wyróżniał się na tle kolegów. To on zaliczył przechwyt na połowie przeciwnika, po którym stworzył sobie sytuację. Nie udało mu się jej wykorzystać, bo skutecznie w oddaniu dobrego strzału przeszkadzał mu zawodnik Legii.

W drugiej połowie Tomek znowu wyróżniał się w wiślackich szeregach. To on był faulowany w polu karnym, gdy sędzia podyktował jedenastkę dla Wisły. Po starciu z Wawrzyniakiem Jirsak wpadł w bramkarza Legii, przez co mecz skończył z potłuczonym czołem, na którym zapewne niedługo pojawi się wielki siniak.

Tomas po spotkani krytycznie ocenił swój występ. „Nie mogę powiedzieć, że to był mój dobry mecz. Miałem szansę na strzelenie gola, a jej nie wykorzystałem.” – powiedział po meczu Tomas.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Piotr Brożek: Ale za to mistrzostwo jest

Data publikacji: 27-04-2008 23:07


"Pierwszą połowę przespaliśmy. Legia była lepsza. Staraliśmy się w drugiej połowie jej odpowiedzieć, ale nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, a potem zabrakło już czasu" - powiedział po meczu Piotr Brożek.

”Można powiedzieć, że my i Legia to najlepsze drużyny w Polsce. Dzisiaj chcieliśmy udowodnić, że to my jesteśmy lepsi, ale niestety, nie udało się. Grając w osłabieniu nie mogliśmy stworzyć tylu sytuacji, ile byśmy chcieli” – dodał.

”Szkoda tej porażki, ale to jest wkalkulowane w nasz zawód. Ale za to mistrzostwo Polski jest” – stwierdził Brożek.

”Brakowało nam kilku zawodników, jedni odpoczywali, drudzy nie grali ze względu na kartki, kontuzje i widać było ich brak” – tak tłumaczył słabą postawę swojej drużyny w pierwszej połowie Piotr.

”Wydaje mi się, że problemów z motywacją nie było, bo to był mecz na Łazienkowskiej, tu każdy w spotkaniu z Legią chciał się pokazać” – mówił zawodnik.

”Jeszcze się go nie spytałem, ale na pewno to zrobię” – odpowiedział na pytanie, czy pytał się swojego brata, Pawła, o to, dlaczego w taki sposób wykonywał rzut karny.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczyński: Nie powinno tak być

Data publikacji: 27-04-2008 23:10


Marcin Baszczyński w drugiej połowie grał jako... środkowy obrońca. Zawodnik musiał wypełnić lukę po Dariuszu Dudce. "Grałem kilka razy, ale nie pamiętam, kiedy ostatni raz" - powiedział o grze na tej pozycji piłkarz

Jak ocenia Pan ten mecz? To pierwsza porażka Wisły w tym sezonie.

Nie jesteśmy zadowoleni, że to w końcu przyszło. Musiało się tak stać, ale nie musiało teraz akurat. Szczególnie, myślę, po dobrej drugiej połowie w naszym wykonaniu. Graliśmy w osłabieniu, ale momentami dyktowaliśmy warunki i stwarzaliśmy niezłe okazje, w tym rzut karny. Źle działo się w naszej drużynie w pierwszej połowie i myślę, że w tym momencie gry przegraliśmy całe spotkanie. Tak to tu na Łazienkowskiej wyglądało. Jak graliśmy o jakieś cele, to wyniki prezentowały się zdecydowanie korzystniej. Teraz było inaczej, ale nie powinno tak być.

Za łatwo chyba traciliście te bramki.

Za łatwo, bo to były stałe fragmenty gry. To nam się wcześniej nie zdarzało, a tutaj w praktycznie dwóch takich samych sytuacjach najniższy zawodnik na boisku, aczkolwiek strzelał nogą, zdobył bramki.

Grał Pan kiedyś jako środkowy obrońca?

Grałem kilka razy, ale nie pamiętam, kiedy ostatni raz.

Jakie wrażenia?

Patrząc na to, co się działo, to było ok, bo na tej pozycji było troszeczkę problemów, na początku meczu szczególnie z Grzelakiem. Adam z Darkiem dawno nie grali ze sobą i trochę nieporozumień między nimi było. Może właśnie Adam potrzebował bardziej doświadczonego kolegi obok siebie i to by pomogło całej drużynie.

W lidze wszystko jest posprzątane, teraz czas na Groclin i półfinał Pucharu Polski.

Wszystko trzeba zrobić, żeby awansować. Nie będzie to łatwe zadanie, ale już musi się skończyć nasze jakiekolwiek tłumaczenie. Musimy jechać, ograć Groclin, awansować i później cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski.

Tutaj nie było takiej presji wyniku, ale inaczej będzie w środę w Grodzisku. Jedziecie tam, żeby wygrać?

Tak jest. Nie było tak, że tutaj nie chcieliśmy wygrać. Chcieliśmy, nawet grając w dziesięciu, ale w Grodzisku musimy zagrać jeszcze lepiej, bo będzie trudno.

Może się tak zdarzyć, że zagracie z Legią jeszcze raz – w finale Pucharu Polski. Macie nadzieję na rewanż?

Mogłoby tak być, to oznaczałoby nasz awans. Cieszyłbym się, gdyby tak było. Myślę, że wtedy ten mecz wyglądałby inaczej.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Nie zawsze można wygrywać

Data publikacji: 27-04-2008 23:11


Rafał Boguski nie wyszedł w podstawowym składzie na mecz z warszawską Legią. Pojawił się na boisku dopiero w drugiej części spotkania, ale nie udało mu się odmienić jego losów.

Rozpocząłeś mecz na ławce rezerwowych. To znaczy, że trener szykuje Cię już na mecz z Groclinem?

Nie wiem, czy to trener miał na myśli. Wystawił taką jedenastkę i tak zaczęliśmy mecz.

Źle się ułożył dla Was ten mecz – przegrywaliście do przerwy, graliście w dziesiątkę. Potem było już trochę lepiej.

Można powiedzieć, że od 47. minuty pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i z wielkim zaangażowaniem dążyliśmy do wyrównania. Nie udało się, nie zawsze można wygrywać.

Paweł Brożek sam się zgłosił do karnego?

Wcześniej wytypowany był Tomek Jirsak, ale coś mu się stało przy tym karnym i podszedł Paweł. To normalne, miał 18 bramek, chciał strzelić.

W środę czeka Was rewanżowy mecz w Pucharze Polski z Groclinem. Nie będzie łatwo o awans.

Na pewno tak. Myślę, że ten mecz będzie wyglądał zupełnie inaczej niż ten z Legią. Będziemy starali się do tego finału dojść.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Jirsak: Słaba pierwsza połowa

Data publikacji: 27-04-2008 23:16


Tomas Jirsak po meczu z Legią powiedział, że myślał, że do końca sezonu uda się nie przegrać meczu. Jego zdaniem o takim wyniku zadecydowała słaba pierwsza połowa.

Ta porażka chyba musiała kiedyś przyjść?

Nie musiała. Myślałem, że nie przegramy do końca sezonu.

Dlaczego przegraliście?

Nie zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie.

A dlaczego w takim razie zagraliście słabo?

Nie wiem. Gdybym wiedział, to zapewne zagralibyśmy lepiej. Szkoda.

Nie było czasem tak, że nie potrafiliście się zmobilizować po zdobyciu mistrzostwa Polski?

Nie. Wiedzieliśmy, że spotkania z Legią to zawsze bardzo prestiżowe mecze. Na pewno byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania, tylko pierwszej połowie nie byliśmy tak ambitni, jak w drugiej.

Coś wam Legia ostatnio nie leży. To już druga porażka w ostatnim czasie.

Legia ma bardzo dobrą drużynę, więc gramy z nią wyrównane mecze. Szkoda, że w ostatnim czasie dwa razy przegraliśmy.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

"Pokazywałem, że jesteśmy na 1. miejscu"

Data publikacji: 27-04-2008 23:15


Marek Zieńczuk przyznał po meczu, że porażka z Legią boli go szczególnie. "Gdzieś tam w podświadomości było jakieś rozluźnienie. Mogło ono zadziałać na naszą korzyść, ale jednak zadziałało przeciwnie" - powiedział "Żieniu".

To pierwsza porażka w sezonie. Jak Pan ją skomentuje?

Każda porażka boli, a ta szczególnie. Co możemy powiedzieć? Przespaliśmy pierwszą połowę. Możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo potem, grając w dziesiątkę, trudno było odrobić stratę. Mieliśmy szanse na zmianę wyniku, ale jednak się nie udało.

Z czego wynikało to rozprężenie, zwłaszcza w pierwszej połowie?

Mówiliśmy sobie przed meczem, że nie powinno być żadnego rozprężenia. Byliśmy skoncentrowani, widziałem to w szatni, ale jednak nie zagraliśmy tak, jak sobie życzyliśmy i jak sobie założyliśmy. Gdzieś tam w podświadomości było jakieś rozluźnienie. Mogło ono zadziałać na naszą korzyść, ale jednak zadziałało przeciwnie.

Coś się wydarzyło w przerwie w szatni? W drugiej części meczu zagraliście już lepiej.

Byliśmy źli na siebie. Pomimo reprymendy trenera to wszyscy byli wkurzeni, bo przespaliśmy te pierwsze 45 minut i zdawaliśmy sobie sami z tego sprawę. Postanowiliśmy zagrać z dużo większym zaangażowaniem i można było się pokusić o remis.

Macie pretensje do Dariusza Dudki o tą bezsensowną kartkę?

Można było tej kartki uniknąć. Na boisku jest walka i ciężko czasem zapanować nad nerwami. Darkowi dzisiaj się to przydarzyło, równie dobrze mogło to spotkać kogoś innego. Nie mamy do niego pretensji.

A do Pawła Brożka?

Paweł zaryzykował. W 90% sytuacji bramkarz rzuca się w takich sytuacjach, a bramkarz Legii tego nie zrobił i wyszło jak wyszło. Kiedyś straciliśmy taką bramkę w meczu z Lechem Poznań. Z tego, co pamiętam, to Radek Majdan się rzucił w któryś róg, piłka trafiła w środek. To jest ryzyko w takich sytuacjach, bo może wyjść mały klops, a mogą też myśleć, że jesteś profesorem. Akurat przy tym karnym nie wyszło.

W środę jedziecie do Grodziska. Uda się Wam zregenerować i zapomnieć o porażce w Warszawie?

Do Grodziska pojedziemy w mocniejszym składzie, bo na pewno wróci do nas dwóch stoperów i Radek Sobolewski. To są ważne postacie w naszej drużynie i jedziemy po zwycięstwo do Grodziska, bo tylko taki wynik może nam zapewnić awans do finału.

A może Pan powiedzieć, co Pan pokazywał w kierunku kibiców Legii?

Pokazywałem, że jesteśmy na pierwszym miejscu.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

410 kibiców Wisły na Łazienkowskiej

Na tablicy świetlnej umieszczonej na stadionie przy Łazienkowskiej pod koniec meczu podano informację na temat liczebności widowni. Według obliczeń gospodarzy na stadionie znalazło się tego dnia ponad 9 600 kibiców, w tym 410 z Krakowa. Wiślacy, którzy wybrali się w podróż do Warszawy nie wykupili całej puli przeznaczonych dla nich biletów. Głównej przyczyny tego stanu rzeczy należy za pewne dopatrywać się w wysokiej cenie podyktowanej za przejazd pociągiem specjalnym i możliwością zakupu wejściówki na mecz jedynie w pakiecie z przejazdem. Kibice zajęli więc zaledwie połowę sektora na łuku. W pełni wykorzystali natomiast płot okalający sektor, by efektownie się oflagować. Na płocie pomiędzy murawą a sektorem wywieszono osiem flag (od lewej patrząc ze strony boiska): Brygada Mazowsza, Bieżanów, Kleparz, Wisła Skawina, Olkusz, Wolbrom, Jaworzno, Warszawa. Na płocie znajdującym się na górze sektora zawisło sześć flag: Nieobliczalni, Bronowice, BB '98, Wisła, T'06 i White Star Power.

Wiślacka ekipa jako pierwsza zaczęła skandować "Ajtiaj sp...", hasło kilkakrotnie krzyczane przez kibiców z Łazienkowskiej. Kontynuujący swój protest fani z Żylety kilkakrotnie próbowali zaczepiać Wiślaków okrzykami w stylu "Spójrzcie na wynik" co spotkało się z natychmiastową ripostą "Spójrzcie na tabelę". Na legijne "Coście tak cicho" Wiślacy zareagowali hasłem "Coście tak głośno".

Po spotkaniu do naszych kibiców podeszli piłkarze Wisły, by tradycyjnie podziękować im za doping. Zawodnicy przybijali piątki ze swoimi fanami, a później razem zaśpiewali "Mistrz! Mistrz! Nasz TS!".

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

To nie jest TEN sezon

!Przynajmniej nie dla Wisły Kraków. Zaryzykuję stwierdzenie, że dla "Białej Gwiazdy" sezon skończył się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem derbów. Teraz wystarczy przetrzymać te trzy mecze ligowe, jeden pucharowy i można jechać na wakacje. Jak to jeden pucharowy, przecież walczą o awans w Pucharze.. Spokojnie, wszystko pod kontrolą. Trzeba tylko znaleźć wystarczająco dobre wytłumaczenie. Może coś w stylu: Niestety, nie udało się, spróbujemy/powalczymy/awansujemy za rok?

No ale przecież derby wygrali! Rzeczywiście, może to kwestia rozpędu, może to kwestia przyzwoitości, przecież grali na własnym stadionie przy własnej publiczności. A i tak poważna gra zaczęła się dopiero wtedy, gdy Cracovia gola zdobyła, a nie wtedy gdy tylko bramce zagrażała.

Mecz z Legią z kolei obnaża niestety naszych nowych Mistrzów. Symptomatyczne było zachowanie Pawła Brożka. Najlepszy napastnik ligi, w chwili kiedy jego drużyna przegrywa dwoma bramkami strzela karnego w sposób tak lekceważący, że aż nieprzyzwoity a co najistotniejsze, nieskuteczny. W tej sytuacji Wiślacy znowu się wkurzyli, ale sportowej złości starczyło na ledwie 20 minut. W końcówce meczu Legia, która przez całą drugą połowę grała niczym ekipa Eskimosów w saunie, dominowała! Ale przecież Wisła od 43 minuty grała w 10, to ją usprawiedliwia. Być może, ale nie tym razem. Wisła była osłabiona i przegrywała na własne życzenie. Od Mistrzów Polski można i należy oczekiwać tego, że mecze ważne i prestiżowe traktuje poważnie, a nie przegrywa z ambitnymi młodzikami. No chyba, że to był przypadek a młodziki są przyszłością polskiej piłki.. Tylko co będzie jeśli nieco starszy kadrowo Groclin obie rywalizacje z Wisłą potraktuje poważnie? To gdzie będziemy mieli regułę?

Ale to nie jest tak, że to problem trenera Skorży. Z motywacją zawodników z Krakowa problemy mieli chyba wszyscy trenerzy, którzy gościli na Reymonta. I zawsze znajdowało się odpowiednie wytłumaczenie. Zawsze było miejsce na słabszą koncentrację, obejmujące całą drużynę przeziębienie, dziwną niemoc i zwykłe "nie wiemy co się stało". Czasem, jak w przypadku porażki 1:5 z Legią, konsekwencji nie było żadnych, czasem jak w przypadku Valarengi czy Tbilisi, czy nawet porażki 2:4 z Bełchatowem w jesieni 2006 - konsekwencje były poważne, albo po prostu smutne.

Wisła Kraków nie dojrzała do roli, jaką jest obarczana. W sezonie, w którym nie ma poważnych rywali, przegrywa mecze z samą sobą. Na razie dwukrotnie z Legią, ale obawiam się, że to jeszcze nie koniec. Największe i najtrudniejsze zadanie trenera Skorży: z grupy zawodników zrobić drużynę, która chce i lubi ze sobą grać. Która chce i lubi wygrywać. Która chce dominować, a nie tylko dociągnąć do końca.

wislakrakow.com (WN / 11.pl

Źródło: wislakrakow.com

27. kolejka Orange Ekstraklasy - podsumowanie

Hitem 27. kolejki piłkarskiej Orange Ekstraklasy miał być niedzielny mecz przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie, gdzie Legia gościła nowego mistrza Polski, Wisłę Kraków. Dla "Białej Gwiazdy" było to spotkanie bez większego znaczenia, dlatego Maciej Skorża wystawił dość eksperymentalny, zaskakujący skład. Dla walczącej o drugie miejsce w tabeli Legii był to niezmiernie ważny pojedynek. Mecz stał na dość niskim poziomie, niestety głównie z powodu wiślaków, którzy zwłaszcza w pierwszej połowie niezbyt poważnie podeszli do swoich boiskowych obowiązków. Pierwszy przegrany w sezonie mecz Wisła kończyła w "10" po czerwonej kartce dla Dariusza Dudki. Bohaterem został przebojowy nastolatek ze stołecznej drużyny, Maciej Rybus, który dwukrotnie pokonał Mariusza Pawełka. Jego bramki pozwoliły Legii wrócić na drugie miejsce w tabeli.

Relacja z meczu przy Łazienkowskiej

27. kolejka rozpoczęła się w piątek małymi derbami Śląska. Po emocjonującym, pełnym zaciętej walki meczu dwóch zespołów zagrożonych spadkiem, Polonia Bytom zremisowała u siebie z chorzowskim Ruchem. Mecz oglądało z trybun 8 tys. kibiców, w tym 2,5 tys. fanów gości.

Na sobotę zaplanowano sześć spotkań. Do Grodziska Wielkopolskiego na mecz z Dyskobolią przyjechał łódzki Widzew pod wodzą nowego trenera - Janusza Wójcika. Obie drużyny pilnie potrzebowały punktów, choć każda z innego powodu: gospodarze walczą o puchary, goście jeśli nie o utrzymanie, to o to, by uniknąć spadku do III ligi. Nowy trener-motywator nie dokonał cudu - Widzew zaprezentował się bardzo słabo i zasłużenie wysoko przegrał, "umacniając" swoją pozycję w strefie spadkowej.

W Zabrzu miejscowy Górnik podejmował kielecką Koronę. Spotkanie zakończyło się klęską bezradnych gospodarzy. Jagiellonia przegrała u siebie z wodzisławską Odrą. Po optymistycznej pierwszej połowie (gol "do szatni" Sotirovića), "Jaga" pozwoliła nieobliczalnym gościom na strzelenie aż trzech bramek, z których dwie zapisujemy na konto Jana Wosia.

Zagłębie Lubin planowo i bez większych problemów rozprawiło się z Zagłębiem Sosnowiec, a w derbach województwa łódzkiego ŁKS pokusił się o niespodziankę, pokonując u siebie faworyzowanego rywala z Bełchatowa.

Pod Wawel na mecz z zaprzyjaźnioną Cracovią przyjechał poznański Lech. Goście nie zamierzali kierować się sentymentami - nie grają już w Pucharze Polski i liga jest jedyną drogą wiodącą do europejskich pucharów. Lech miał więc zrobić wszystko, by w Krakowie nie stracić drugiego miejsca w tabeli. Początek meczu (gol Marcina Zająca w 16. minucie) wskazywał na taki właśnie przebieg spotkania. Gospodarze pokrzyżowali jednak ambitne plany "Kolejorza" wygrywając 3:2. Lech stracił więc pozycję wicelidera. Bohaterem "Pasów" został Kamil Witkowski, który popisał się hat-trickiem.


Wyniki meczów 27. kolejki Orange Ekstraklasy

25 kwietnia 2008 (piątek):
Polonia Bytom - Ruch Chorzów 1:1
26 kwietnia (sobota):
Górnik Zabrze - Korona Kielce 0:3
Groclin Dyskobolia - Widzew Łódź 3:0
Jagiellonia Białystok - Odra Wodzisław 2:3
ŁKS Łódź - GKS Bełchatów 2:0
Zagłębie Sosnowiec - Zagłębie Lubin 0:3
Cracovia Kraków - Lech Poznań 3:2
27 kwietnia 2008 (niedziela):
Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1

Tabela Orange Ekstraklasy
(pozycja, drużyna - rozegrane mecze - punkty - bramki)

1. Wisła Kraków – 27 – 70 – 59:16
2. Legia Warszawa – 27 – 56 – 43:15
3. Groclin Grodzisk Wlkp. – 27 – 55 – 44:21
4. Lech Poznań – 27 – 53 – 46:27
5. Korona Kielce - 27 – 49 – 36:29
6. Zagłębie Lubin – 27 – 43– 38:29
7. Górnik Zabrze – 27 – 38– 33:36
8. GKS Bełchatów – 27 – 35– 25:31
9. Cracovia Kraków – 27 – 35 – 25:28
10. Odra Wodzisław – 27 – 29 – 26:39
11. Ruch Chorzów – 27 – 29 – 30:40
12. Jagiellonia Białystok – 27 – 27 – 25:45
13. Łódzki KS – 27 – 26 – 20:24
14. Polonia Bytom – 27 – 24 – 17:40
15. Widzew Łódź – 27 – 22 – 24:39
16. Zagłębie Sosnowiec – 27 – 12 – 18:54

(tabela wg oficjalnej strony Orange Ekstraklasy)

Liderzy klasyfikacji strzelców:

19 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków);
15 bramek - Marek Zieńczuk (Wisła Kraków), Adrian Sikora (Groclin Grodzisk Wlkp.);
14 bramek - Takesure Chinyama (Legia Warszawa);
11 bramek - Dawid Jarka (Górnik Zabrze);
10 bramek - Hernan Rengifo (Lech Poznań), Tomasz Zahorski (Górnik Zabrze), Marcin Robak (Korona Kielce);
9 goli - Edi (Korona Kielce), Marcin Zając (Lech Poznań);


Kalendarz meczów 28. kolejki Orange Ekstraklasy

2. maja 2008 (piątek)
Widzew Łódź - Zagłębie Sosnowiec, godz. 19:00
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok, godz. 20:00 (Canal+)
3. maja 2008 (sobota)
Zagłębie Lubin - Cracovia Kraków, godz. 18:00
Odra Wodzisław - Polonia Bytom, godz. 18:00
GKS Bełchatów - Górnik Zabrze, godz. 18:00
Ruch Chorzów - Legia Warszawa, godz. 20:00 (Canal+)
4. maja 2008 (niedziela)
Korona Kielce - Groclin Grodzisk Wlkp., godz. 14:45 (Canal+)
Wisła Kraków - ŁKS Łódź, godz. 17:00


wislakrakow.com
(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

"Nastolatek bije mistrza" - pomeczowy mix newsowy

  • Wisła z porażką i bez rekordu

Czerwona kartka Dariusza Dudki, zmarnowany rzut karny Pawła Brożka, słupek Marka Zieńczuka i w efekcie pierwsza porażka w sezonie. Mistrzowska Wisła przegrała prestiżowe spotkanie w Warszawie z Legią [Gazeta Wyborcza Kraków]

  • Wisła przegrała na Łazienkowskiej

Krakowska Wisła w końcu na kolanach. Po 344. dniach bez porażki świeżo upieczony mistrz Polski znalazł pogromcę w Orange Ekstraklasie. Piłkarze Macieja Skorży przegrali na Łazienkowskiej z Legią 1:2. Bohaterem gospodarzy był zdobywca obydwu bramek - Maciej Rybus. [Dziennik]

  • Rybus zdeptał Białą Gwiazdę

Wielka Wisła, która w imponującym stylu wywalczyła mistrzostwo Polski i już pręży muskuły przed eliminacjami do Ligi Mistrzów, była wczoraj zaskakująco bezbarwna i nieporadna. Krakowskich milionerów pogrążył skromny 19-latek, który na treningi dojeżdża... metrem. Bezradność Wisły w pierwszej połowie była przerażająca. Szczególnie "popisał się" ulubieniec Leo Beenhakkera, Dariusz Dudka, który wyleciał z boiska. Aż strach pomyśleć co będzie, jeżeli reprezentant Polski podobną "pomysłowością" wykaże się podczas mistrzostw Europy. [Super Express]

  • Spóźnieni mistrzowie

Do Warszawy przyjechali nowo koronowani mistrzowie Polski. Nie zmobilizowało to warszawskich kibiców "wojujących" z władzami klubu. Na trybunach panowała piknikowa atmosfera. Bardziej udzieliła się ona krakowianom. Wiślacy bardziej mieli na uwadze środowy rewanżowy mecz w półfinale Pucharu Polski z Groclinem w Grodzisku Wielkopolskim. Wisła poniosła pierwszą w tym sezonie porażkę w Orange Ekstraklasie. Legia przerwała jej serię 28 ligowych meczów bez przegranej. Krakowianie obudzili się dopiero po dwóch straconych bramkach i niewykorzystanym rzucie karnym. Grając w dziesiątkę byli w stanie zdobyć jedynie kontaktowego gola. [Dziennik Polski]

  • Kiedyś musieli przegrać, szkoda że wczoraj...

Mimo iż Wisła zapewniła sobie mistrzostwo Polski tydzień wcześniej, to wczorajszy mecz w Warszawie i tak wzbudzał duże emocje. Większe ciśnienie panowało jednak w klubie ze stolicy. Wisła po 27 kolejkach przegrała po raz pierwszy w tym sezonie. Dopiero... Kiedyś oczywiście musiało się to stać. Szkoda tylko, że w tak prestiżowym meczu. [Gazeta Krakowska]

  • Legia lepsza od mistrza Polski!

Walczący o tytuł wicemistrzów Polski piłkarze Legii pokonali w obecności 10 tysięcy kibiców na Łazienkowskiej nowego mistrza kraju – Wisłę Kraków 2:1. Bohaterem dramatycznego spotkania był 19-letni Maciej Rybus, zdobywca obu goli dla gospodarzy. Wiślacy od 41. minuty grali w osłabionym składzie, bo za dwa brutalne faule wyrzucony został z boiska Dariusz Dudka, a po przerwie nie wykorzystali rzutu karnego. Dzięki zwycięstwu nad niepokonanym dotąd rywalem legioniści wrócili na drugie miejsce w tabeli. Do końca sezonu zostały trzy kolejki. [Życie Warszawy]

  • Rybus rozbił Wisłę, a co robił Brożek strzelając karnego?

Przed meczem obaj trenerzy mówili, że nie będą zawodników mobilizować - taki rywal nie wymaga dodatkowej motywacji. Prawdę mówił tylko Jan Urban. Legia Warszawa wygrała z Wisłą Kraków po dwóch golach Macieja Rybusa. Paweł Brożek nie wykorzystał karnego w prawdopodobnie jeden z najbardziej spektakularnych sposobów w historii ligi. Kibice wspominali dziwny mecz z końcówki sezonu 2004/05 kiedy to już koronowana drużyna z Krakowa przyjechała na Łazienkowską by przegrać aż 1:5. Co ciekawe - dwa lata temu po zapewnieniu sobie mistrzostwa także Legia uległa Wiśle u siebie 1:2. [sport.pl]

  • Młokos zakończył fenomenalną passę Wisły!

Koronowana już na mistrza Polski Wisła Kraków pojechała do Warszawy, i po raz pierwszy w tym sezonie przegrała. Mistrza Polski pokonał żółtodziób Maciej Rybus, który strzelił dwie bramki i pozwolił Legii wrócić na fotel wicelidera. Okazało się, ze patent na Wisłę ma warszawska młodzież. Niespełna dwa tygodnie temu rezerwowy skład warszawskiej drużyny pokonał „Białą Gwiazdę” w Krakowie w Pucharze Ekstraklasy. - W drugiej połowie widać było, dlaczego jesteśmy w tym sezonie gorsi od Wisły - skwitował Aleksandar Vuković. [wp.pl]

  • 18-latek z Legii upokorzył Wisłę.

Po 344 dniach bez porażki na ligowych boiskach Wisła Kraków znalazła pogromcę. Jest nią Legia Warszawa, która w hitowym meczu 27. kolejki po niezłym, momentami widowiskowym, meczu wygrała na Łazienkowskiej 2:1. Obie bramki dla Legionistów strzelił 18-letni Maciej Rybus. Nie zmienia to faktu, że krakowianie już tydzień temu zapewnili sobie tytuł mistrzowski. [sports.pl]

  • Wisła pokonana!

18-latek znalazł sposób na mistrza! W hitowym meczu 27. kolejki warszawska Legia pokonała krakowską Wisłę . Przed rozpoczęciem spotkania wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. W wyjściowym składzie zabrakło między innymi najlepszego strzelca Orange Ekstraklasy Pawła Brożka. W pełnym słońcu, przy wysokiej temperaturze więcej "z gry" mieli legioniści, którzy zdecydowanie groźniej atakowali od gości. .[onet.pl]

  • Nastolatek bije mistrza!

Legia wiceliderem! 18-letni Maciej Rybus zapewnił Legii zwycięstwo w meczu z Wisłą Kraków! Biała Gwiazda przegrała pierwszy ligowy mecz w sezonie, Legia odniosła arcyważne zwycięstwo, a Maciej Rybus tą niedzielę zapamięta zapewne jako najszczęśliwszy dzień w karierze. Rozkojarzeni krakowianie wyraźnie nie dawali sobie rady z konstruowaniem składnych akcji i w zasadzie nie stwarzali żadnych sytuacji podbramkowych. [sportowefakty.pl]

  • 18-latek przyćmił Białą Gwiazdę

Wisła Kraków, która tydzień temu przypieczętowała mistrzostwo Polski, doznała pierwszej porażki w tym sezonie. Krakowianie po 22 zwycięstwach i 4 remisach dopiero w 27. kolejce przegrali po raz pierwszy w lidze. Legia na boisku w Warszawie pokonała lidera Orange Ekstraklasy i awansowała na drugie miejsce w tabeli. Bardzo jasnym punktem w drużynie gospodarzy był 18-letni Maciej Rybus, który strzelił obydwa gole dla warszawian. [90minut.pl]

  • Legia ograła Wisłę!

W ostatnim spotkaniu 27. kolejki Legia Warszawa podejmowała na swoim boisku nowego Mistrza Polski - Wisłę Kraków. "Biała Gwiazda" w tym sezonie jeszcze nie przegrała i swoją znakomitą passę chciała kontynuować w czterech ostatnich spotkaniach. Nie udało się. Gospodarze po dwóch bramkach młodego Macieja Rybusa nie dali słabo dysponowanym krakowianom żadnych szans na wywiezienie choćby punktu. [goool.pl]

  • Młokos zakończył serię Wisły

Wisła Kraków nie powtórzy wyczynu Widzewa Łódź i nie zakończy sezonu bez porażki na koncie. Mistrzowie Polski w niedzielę przegrali po raz pierwszy w rozgrywkach 2007/08, ulegając na wyjeździe Legii Warszawa 1:2. Bohaterem gospodarzy został Maciej Rybus.18-latek zdobył obie bramki dla podopiecznych Jana Urbana. Ze strony "Białej Gwiazdy" odpowiedział tylko prawie pewny król strzelców Paweł Brożek.[interia.pl]

  • Linia Wisły - przerwana

Wisła Kraków straciła w niedzielę miano jedynej niepokonanej dotąd drużyny piłkarskiej Orange Ekstraklasy w sezonie 2007/08. Mecz w Warszawie miał kilku bohaterów. Pozytywnym był z pewnością Maciej Rybus. 18-letni pomocnik gospodarzy dwukrotnie z bliskiej odległości pokonał Mariusza Pawełka. Mniej miło to spotkanie będzie wspominał Dariusz Dudka, który cztery minuty przed przerwą po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce musiał opuścić boisko. Jedynego gola dla gości zdobył Paweł Brożek, który pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie. Najlepszy strzelec ligi (19 bramek) zanim trafił do siatki nie wykorzystał rzutu karnego. Chcąc ośmieszyć Jana Muchę leciutko podciął piłkę z 11 metrów, ale Słowak nawet nie ruszył się na linii bramkowej i bez kłopotu złapał lecącą prosto w niego piłkę. [sports.pl]

  • Wisła przegrywa na Łazienkowskiej!

Wisła Kraków nie przejdzie przez cały sezon bez porażki. Podopieczni Macieja Skorży przegrali 1:2 w wyjazdowym spotkaniu z Legią Warszawa. Bohaterem spotkania okazał się zdobywca dwóch bramek dla Legii, Maciej Rybus. [pilkanozna.pl]

  • Rybus katem Wisły

Wisła Kraków przegrała w z Legią Warszawa 1:2 w meczu kończącym 27. kolejkę OE. To pierwsza porażka nowych mistrzów Polski w tym sezonie. Dla Wisły to był mecz o prestiż, dla Legii – o wicemistrzostwo. Jednak od początku spotkania widać było, że bardziej zmotywowani byli piłkarze gospodarzy, którzy raz po raz przeprowadzali groźne akcje. [wisla.krakow.pl]

  • Mistrz zatrzymany

Po 26. kolejkach bez porażki znakomita passa krakowian została przerwana. Nowo koronowany mistrz uległ w Warszawie Legii 1-2. Bohaterem meczu został młodziutki pomocnik gospodarzy Maciej Rybus, autor dwóch goli. Honorowe trafienie dla Wisły zdobył Paweł Brożek, przybliżając sie tym samym do korony króla strzelców. Cichym bohaterem został także Jan Mucha, który mimo kontuzji obronił strzał Brożka z rzutu karnego. W lidze najważniejsze rozstrzygnięcie już padło i krakowska Wisła w Warszawie walczyła tylko o prestiż i podtrzymanie miana niepokonanej drużyny w sezonie 2007/2008 [legialive.pl]

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2007/2008

Galeria kibicowska: