2008.05.13 Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2008.05.13, Finał. Remes Puchar Polski, Stadion GKS Bełchatów, 17:00
Legia Warszawa 0:0 (0:0) k.: 4:3 Wisła Kraków
widzów: 5.000
sędzia: Grzegorz Gilewski (Radom)
Bramki

Wojciech Szala+

Roger+

Marcin Smoliński+

Aleksandar Vuković-

Jakub Wawrzyniak
0:1
1:1
1:2
2:2
2:3
3:3
3:3
3:3
3:3
4:3
Arkadiusz Głowacki+

Marek Zieńczuk+

Cleber+

Jean Paulista-

Marcin Baszczyński-

Legia Warszawa
4-4-2
Ján Mucha
Grafika:Zk.jpg Wojciech Szala
Iñaki Astiz Ventura
Dickson Choto
Grafika:Zk.jpg Jakub Wawrzyniak
Grafika:Zk.jpg Miroslav Radović
Aleksandar Vuković
Grafika:Zk.jpg Roger
Bartłomiej Grzelakgrafika: Zmiana.PNG84’ Grafika:Zk.jpg Ariel Borysiuk
Maciej Rybusgrafika: Zmiana.PNG80’ Grafika:Zk.jpg Kamil Majkowski
Takesure Chinyamagrafika: Zmiana.PNG112’ Marcin Smoliński

trener: Jan Urban
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cleber Grafika:Zk.jpg
Piotr Brożek
Wojciech Łobodzińskigrafika: Zmiana.PNG60’ Tomáš Jirsák
Radosław Sobolewski
Mauro Cantoro Grafika:Zk.jpg
Marek Zieńczuk
Rafał Boguskigrafika: Zmiana.PNG99’ Junior Diaz
Radosław Matusiakgrafika: Zmiana.PNG46’ Jean Paulista Grafika:Zk.jpg

trener: Maciej Skorża
Mecz przerwany w 77’ na 9 minut z powodu awantur na trybunach.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Za: http://wislaportal.pl

Puchar Polski dla Legii

Puchar Polski sezonu 2007/2008 wywalczyła warszawska Legia, która po rzutach karnych pokonała Wisłę 4-3. W regulaminowym czasie był bezbramkowy remis, także w dogrywce nie padła żadna bramka. Pierwsze trzy jedenastki obydwa zespoły egzekwowały bezbłędnie. W końcu uderzenie Paulisty obronił bramkarz. W odpowiedzi w poprzeczkę trafił Vuković, a strzał Baszczyńskiego obronił Mucha... Wawrzyniak pokonał Pawełka i z Pucharu cieszy się Legia...

Warszawiacy mieli dziś więcej okazji do zdobycia gola, a wszystko za sprawą jednego wydarzenia... Przed meczem kontuzji doznał Paweł Brożek, który zamiast na murawie musiał zasiąść na ławce. Zastępujący go przed przerwą Matusiak oraz po niej Paulista nie stanowili większego zagrożenia dla bramki Legii. Obecny na meczu Leo Beenhakker wie jednak lepiej, kto jest "lepszym" napastnikiem dla kadry. Co innego wiedzą kibice Wisły, zwłaszcza po dzisiejszym meczu, w którym Matusiak nie pokazał absolutnie niczego.

Grafika:Wisła-Legia-finałPP2008.jpg
Mucha broni strzał Paulisty z rzutu karnego.

Wisła miała w tym sezonie wywalczyć potrójną koronę. Nic z tego, bo w zarówno w Pucharze Ekstraklasy, jak i w Pucharze Polski lepsza była Legia.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 0-0 (0-0, 0-0, k. 3-4)

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Cléber , Głowacki, Piotr Brożek, Łobodziński (60. Jirsák), Cantoro , Sobolewski, Zieńczuk - Boguski (99. Díaz), Matusiak (46. Paulista ).

Legia Warszawa: Mucha - Szala , Choto, Astiz, Wawrzyniak - Radović, Vuković, Roger, Rybus (89. Majkowski ) - Grzelak (90. Borysiuk ), Chinyama (112. Smoliński).

Sędziował: G. Gilewski (Radom), widzów: 5000.

To był chyba potrzebny sprawdzian dla trenera Macieja Skorży. Jak na dłoni widać było co oznacza atak Wisły... bez Pawła Brożka. Można na "Brozia" narzekać, mówić o wielu niewykorzystanych przez niego okazjach, ale gdy zabrakło go na boisku... po prostu było to widać.

Wisła wygrała z Legią w tym sezonie tylko jeden raz, ale wtedy mieliśmy w składzie i Pawła Brożka i... Kamila Kosowskiego. To właśnie "Kosa" odmienił w tym sezonie oblicze Wisły i nurtuje mnie wciąż jedno pytanie. Czy kasę jaką Wisła wydała na uposażenie Matusiaka nie można było wydać... na dodatkowe wynagrodzenie dla Kosowskiego? Wisła znów jest bowiem zespołem bez lidera, takiego jakim jesienią był właśnie "Kosa"...

W spotkaniu finałowym początek należał do Wisły. W 9. minucie szczęścia zabrakło Cantoro, bo po jego dobrym strzale piłka zatrzepotała w boczną siatkę.

Kto wie czy nie decydująca o losach meczu była z kolei minuta 18. Bramkarz Legii wyjechał poza pole karne, zagarnął piłkę ręką, sędzia odgwizdał przewinienie, po czym nie sięgnął po żadną karę indywidualną. Nie raz za podobne zagrania bramkarze kończyli mecz w szatni. Sędzia Gilewski uznał inaczej. Po co w takim razie odgwizdał rzut wolny dla Wisły? Mógł w ogóle udać przysłowiowego "głupa".

Po 20-minutowej przewadze Wisły do głosu dochodzi Legia. W 22. min. w naszym polu karnym zamieszał Rybus, a dwie minuty później "Biała Gwiazda" cudem nie traci gola. Radovicia blokuje Piotr Brożek, a strzał Chinyamy sprzed pustej bramki na rzut rożny wybija Cléber.

Na II połowę Skorża nie wypuszcza już bezproduktywnego Matusiaka, którego zastępuje Paulista i znów to Wisła lepiej zaczęła grę. W 48. min. dośrodkowania Łobodzińskiego nie przeciął jednak Boguski, a zamykający akcję Zieńczuk strzelił niecelnie. Po kolejnej minucie w trudnej sytuacji Boguski, oddał strzał, ale nie na tyle mocny, aby pokonać Muchę.

Mecz ożywia się, ale znów to Legia powinna prowadzić. Po dośrodkowaniu Rogera i główce Chinyamy piłka od ręki Pawełka ląduje na poprzeczce! Dobitkę Grzelakowi uniemożliwia Głowacki. Powinno być 1-0 dla warszawiaków... Po chwili Grzelak pudłuje z dogodnej sytuacji.

Wisła odpowiada dopiero w 70. minucie ładną akcją Paulisty z Boguskim. Tego ostatniego ubiegł jednak Mucha.

W 76. minucie dali znać o sobie kibice Legii, którzy odpalili race, aby potem rzucać nimi w stronę kibiców Wisły. Po chwili rozwalają płot i przez chwilę zanosi się na powtórkę z Wilna, bo kilkudziesięciu kibiców z Łazienkowskiej zjawia się na murawie. Podchodzą pod sektor wiślaków, więc kilku fanów "Białej Gwiazdy" też pojawia się na murawie! Sytuacje opanowują jednak siły porządkowe, ale mecz musiał być przerwany aż na 10 minut.

Do końca II połowy na boisku dzieje się już niewiele i czeka nas dogrywka.

W niej przeważała Legia, ale nie miała klarownych sytuacji. Jednym i drugim o prostu zabrakło sił, aby przeprowadzić jedną skuteczną akcję. Doszło więc do rzutów karnych.

Te to jak zawsze loteria, no ale to Legia miała w bramce lepszego specjalistę od "jedenastek" niż Wisła. O tym mogliśmy się przekonać na własne oczy.

Strzały Głowackiego, Zieńczuka i Clébera Mucha nie zdołał złapać. Podobnie jak Pawełek uderzeń: Szali, Rogera i Smolińskiego.

Jako pierwszy pomylił się Paulista, Vuković mógł wyprowadzić Legię na prowadzenie, ale huknął w poprzeczkę. Strzał Baszczyńskiego Mucha złapał, a kadrowicz Wawrzyniak spokojnie pokonał Pawełka...

Legia wywalczyła więc Puchar Polski, Wiśle zostaje więc "na głowie" tylko jedna korona...

W naszej 102-letniej historii rozgrywki Pucharu Polski nie były dla nas zbytnio szczęśliwe. Podobnie było i tym razem. Szkoda...

Szkoda też, że święto piłki - jakim bez wątpienia był mecz finału PP - zepsuli kibice. Ale też za to odpowiada PZPN, który sprzedał w Warszawie bilety kto tylko je chciał. To prawdziwy skandal.

Przed nami jeszcze seria sparingów, w tym wyjazd Wisły do USA. A potem wakacje no i przygotowania do nowego sezonu.