2008.05.13 Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2008.05.13, Remes Puchar Polski, Finał, Bełchatów, Stadion GKS, 17:00
Legia Warszawa 0:0 k.: 4:3 Wisła Kraków
widzów: 5.000
sędzia: Grzegorz Gilewski z Radomia
Bramki
Legia Warszawa
4-4-2
Ján Mucha
Grafika:Zk.jpg Wojciech Szala
Iñaki Astiz Ventura
Dickson Choto
Grafika:Zk.jpg Jakub Wawrzyniak
Grafika:Zk.jpg Miroslav Radović
Aleksandar Vuković
Grafika:Zk.jpg Roger
Bartłomiej Grzelak Grafika:Zmiana.PNG (84’ Grafika:Zk.jpg Ariel Borysiuk)
Maciej Rybus Grafika:Zmiana.PNG (80’ Grafika:Zk.jpg Kamil Majkowski)
Takesure Chinyama Grafika:Zmiana.PNG (112’ Marcin Smoliński)

trener: Jan Urban
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cleber Grafika:Zk.jpg
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński Grafika:Zmiana.PNG (60’ Tomas Jirsak)
Radosław Sobolewski
Mauro Cantoro Grafika:Zk.jpg
Marek Zieńczuk
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (99’ Junior Diaz)
Radosław Matusiak Grafika:Zmiana.PNG (46’ Jean Paulista Grafika:Zk.jpg)

trener: Maciej Skorża
W 77. minucie mecz został przerwany na 9 minut z powodu awantur na trybunach.
Rzuty karne:
1:0 Arkadiusz Głowacki
1:1 Wojciech Szala
2:1 Marek Zieńczuk
2:2 Roger
3:2 Cleber
3:3 Marcin Smoliński
3:3 Jean Paulista (broni Jan Mucha)
3:3 Aleksandar Vukovic (trafił w poprzeczkę)
3:3 Marcin Baszczyński (broni Jan Mucha)
3:4 Jakub Wawrzyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Skorża: To będzie piłkarska uczta

Data publikacji: 12-05-2008 13:26


Przed południem piłkarze Wisły Kraków wyjechali do Bełchatowa, gdzie jutro rozegrają spotkanie finałowe o Puchar Polski. "To na pewno bardzo prestiżowy mecz" - mówił na spotkaniu z dziennikarzami Maciej Skorża.

"Mieliśmy świadomość tego, co czeka nas jutro i na pewno drużyna nie dała gazu do dechy podczas świętowania. Było to bardzo stonowane świętowanie, w niedzielę byliśmy z powrotem na treningu i cała drużyna, mam nadzieję w dobrej formie, dzisiaj wyjechała do Bełchatowa" – powiedział trener krakowskiej drużyny.

We wtorek na boisku w Bełchatowie najlepsza drużyna w Polsce zmierzy się z wicemistrzem kraju. "To na pewno bardzo prestiżowy mecz. Nie pamiętam meczu Pucharu Polski, gdzie w finale zmierzyłby się mistrz z wicemistrzem. To już o czymś świadczy. Myślę, że to będzie taka piłkarska uczta, jeden mecz, gdzie żadna z drużyn nie będzie kalkulowała, każdy będzie chciał strzelić bramkę. Myślę, że to może być bardzo ciekawe widowisko" - ocenił Skorża.

Wisła do tej pory grała z Legią trzy razy – jeden mecz wygrała, dwa spotkania zakończyły się przegraną. "Porażka to jest rzecz, z której na pewno trzeba wyciągać wnioski. W tych wszystkich konfrontacjach z Legią najważniejszy mecz w rundzie jesiennej wygraliśmy. Po tym meczu mieliśmy 8 punktów przewagi i ogromną szansę na tytuł mistrzowski. Mam nadzieję, że we wtorek będzie podobnie, ale zdaję sobie sprawę, że będzie niezwykle ciężko. Legia pokazuje, że w końcówce sezonu jest w bardzo dobrej dyspozycji. Legia ma w swoim składzie zawodników, którzy są bardzo dobrzy, jeśli chodzi o tworzenie gry ofensywnej. Także ta drużyna będzie chciała atakować i dłużej utrzymywać się przy piłce" - stwierdził szkoleniowiec mistrzów Polski. "Każda porażka niosła ze sobą jakiś ładunek. Jakbym miał wybrać, żeby któryś z tych meczów nie zakończył się porażką, to wybrałbym mecz ligowy. Gdyby udało nam się zakończyć sezon bez porażki, to byłoby to coś wyjątkowego" - dodał.

Piłkarze Wisły zapowiadają rewanż na warszawskiej drużynie za te dwie porażki – ligową oraz w Pucharze Ekstraklasy. "Ja nie miałbym nic przeciwko temu. Oby tak było" - wyraził nadzieję Maciej Skorża.

Trener stwierdził również, że dla niego miejsce rozgrywania finału nie jest problemem. "Bełchatów to tak samo dobre miejsce, jak inne. Poprzedni finał pokazał, że tam może być fajna oprawa, że może być fajne widowisko. Myślę, że teraz będzie tak samo, tym bardziej, że grają dwie najbardziej medialne drużyny w kraju. Kibiców na tym spotkaniu nie powinno zabraknąć. Liczę na to, że nam pomogą, bo ja uważam, że naprawdę duży udział w zwycięstwach, zwłaszcza w meczach u siebie, mają kibice. Chciałbym, żeby w Bełchatowie było ich jak najwięcej" – powiedział.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Głowacki: Mobilizacja i koncentracja

Data publikacji: 13-05-2008 09:43


Przed finałowym meczem Pucharu Polski kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki zapewnia, że tym razem mobilizacji i koncentracji w drużynie nie zabraknie. Ma być lepiej niż w dwóch ostatnich spotkaniach z Legią.

Udało się odpocząć po sobotnim świętowaniu?

W sumie to nie było za bardzo po czym odpoczywać, więc nie powinno być problemów.

Nastawiacie się w takim razie na porządniejsze świętowanie po wtorkowym meczu?

Nie wiem, czy uda się to zrobić bezpośrednio we wtorek, ale myślę, że okazja do większego świętowania jeszcze się znajdzie.

Czyli z ręką na sercu można powiedzieć, że drużyna do Bełchatowa jedzie zwarta i gotowa?

Oczywiście, że tak. Nie może być inaczej. Stawka jest duża, gramy w końcu o Puchar Polski. Wszyscy są skoncentrowani, zmobilizowani. Jedzie cała drużyna, także po to, by móc wracać razem z Pucharem Polski.

Nie obawiacie się Legii? W tej rundzie w meczach z nimi idzie wam raczej słabo.

To nie jest raczej kwestia bojaźliwości, ale chęci rewanżu za dwie ostatnie porażki. Na pewno będziemy bardzo zmobilizowani i skoncentrowani, więc mam nadzieję, że będzie lepiej niż w dwóch ostatnich meczach.

Wisła zagra z Legią inaczej niż w tych dwóch ostatnich meczach, które przegrała?

Chcielibyśmy przede wszystkim, żeby wynik był inny. Mam nadzieję również, że jakość naszej gry będzie inna niż w tamtych spotkaniach. Myślę, że tak się stanie, bo to o czym mówiłem wcześniej – o braku koncentracji momentami – w tych dwóch meczach było widoczne gołym okiem. Myślę, że w tym meczu koncentracji nie zabraknie, a i z jakością gry nie będzie najgorzej.

Zabierzecie ze sobą dzwon, żeby już w szatni sobie zadzwonić?

Może rzeczywiście by się przydało. Tym razem jednak przed nami tylko jeden mecz, który od początku musimy zagrać na pełnych obrotach, więc mam nadzieję, że dzwon nie będzie potrzebny.

Będziecie ćwiczyli wykonywanie rzutów karnych przed tym meczem?

Nie wiem, o to trzeba pytać trenera. Na pewno chcielibyśmy wygrać to spotkanie w przeciągu 90 minut, ale mogą się zdarzyć różne trudne chwile i na wszystko trzeba być przygotowanym.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Czas na finał

Wtorkowy wieczór zarezerwowano na jeden z ważniejszych meczów Wisły w tym sezonie - finał Pucharu Polski. Wiślacy będą starali się zrewanżować za odpadnięcie w Pucharze Ekstraklasy i wiosenną porażkę w lidze, przy okazji zgarniając prestiżowe trofeum - Puchar Polski i ekskluzywnego mercedesa dla MVP meczu finałowego.

Przed meczem.
Przed meczem.

W poniedziałek wieczór odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów Wisły Kraków i Legii Warszawa oraz piłkarzy - kapitanów obu drużyn, które zmierzą się w finałowym meczu Pucharu Polski.

Maciej Skorża:

-Jest to szczególne wydarzenie, bo Puchar Polski dawno już nie miał takiej rangi. W finale zagrają dwie najlepsze drużyny w kraju, czyli mistrz z wicemistrzem. Pamiętam smak pucharu sprzed roku, gdy zdobyłem go z Groclinem. W tym sezonie marzymy o dublecie i mamy nadzieję, że jutro tego dokonamy. Wierzę, że będzie to widowisko godne finału i jestem przekonany, że obie drużyny dadzą z siebie wszystko.

Jan Urban:

- Maciek pamięta smak pucharu sprzed roku, więc teraz kolej na nas. Puchar Polski miał być dla wielu drużyn przepustką do gry w europejskich pucharach, bo liga daje zaledwie dwa miejsca. Ta sytuacja spowodowała że wiele zespołów poważnie potraktowało całe rozgrywki. Świadczy o tym skład półfinałów, w których oprócz Legii i Wisły zagrały trzecia drużyna zakończonego sezonu, Groclin i ubiegłoroczny Mistrz Polski, Zagłębie Lubin. Uważam, że faworytem finału jest Wisła, ale z drugiej strony tylko my potrafiliśmy ich pokonać w lidze. Mam nadzieję, że jutro będzie podobnie.

Arkadiusz Głowacki:

- Myślę, że w finale nie ma faworytów. Dla nas jest to spotkanie podsumowujące cały sezon, który był bardzo udany. Chcemy, aby ten mecz stanowił kropkę nad "i". Wejście do finału było dla nas podtrzymaniem motywacji na końcówkę rozgrywek. Szybko udało nam się zdobyć mistrzostwo. Wiemy, że ostatni mecz w tym sezonie może dać nam sporo radości. Na pewno nie chcemy wracać jutro ze spuszczonymi głowami. Mecze Wisły z Legią są spotkaniami prestiżowymi, w których człowiek nie ogląda się na miejsce w tabeli. Grając z Legią w tym roku, byliśmy gorsi. Mecz finałowy może być rewanżem za tegoroczne dwie porażki. Dla nas jest to spotkanie, w którym chcemy zdobyć kolejne trofeum - Remes Puchar Polski. To w tym momencie jest dla nas najważniejsze.

Aleksandar Vuković:

- Moja twarz najlepiej świadczy o tym, w jakich nastrojach podchodzimy do tego meczu - powiedział z uśmiechem. - Od pewnego czasu wiedzieliśmy, że swojej szansy możemy szukać w pucharach, przede wszystkim w Pucharze Polski. Z pewnością nie zabraknie nam jutro chęci i zaangażowania, by dokonać dla klubu sporego sukcesu.


ASInfo / legia.com / wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Puchar Polski dla Legii

Puchar Polski sezonu 2007/2008 wywalczyła warszawska Legia, która po rzutach karnych pokonała Wisłę 4-3. W regulaminowym czasie był bezbramkowy remis, także w dogrywce nie padła żadna bramka. Pierwsze trzy jedenastki obydwa zespoły egzekwowały bezbłędnie. W końcu uderzenie Paulisty obronił bramkarz. W odpowiedzi w poprzeczkę trafił Vuković, a strzał Baszczyńskiego obronił Mucha... Wawrzyniak pokonał Pawełka i z Pucharu cieszy się Legia...

Warszawiacy mieli dziś więcej okazji do zdobycia gola, a wszystko za sprawą jednego wydarzenia... Przed meczem kontuzji doznał Paweł Brożek, który zamiast na murawie musiał zasiąść na ławce. Zastępujący go przed przerwą Matusiak oraz po niej Paulista nie stanowili większego zagrożenia dla bramki Legii. Obecny na meczu Leo Beenhakker wie jednak lepiej, kto jest "lepszym" napastnikiem dla kadry. Co innego wiedzą kibice Wisły, zwłaszcza po dzisiejszym meczu, w którym Matusiak nie pokazał absolutnie niczego.

Mucha broni strzał Paulisty z rzutu karnego.
Mucha broni strzał Paulisty z rzutu karnego.

Wisła miała w tym sezonie wywalczyć potrójną koronę. Nic z tego, bo w zarówno w Pucharze Ekstraklasy, jak i w Pucharze Polski lepsza była Legia.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 0-0 (0-0, 0-0, k. 3-4)

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Cléber , Głowacki, Piotr Brożek, Łobodziński (60. Jirsák), Cantoro , Sobolewski, Zieńczuk - Boguski (99. Díaz), Matusiak (46. Paulista ).

Legia Warszawa: Mucha - Szala , Choto, Astiz, Wawrzyniak - Radović, Vuković, Roger, Rybus (89. Majkowski ) - Grzelak (90. Borysiuk ), Chinyama (112. Smoliński).

Sędziował: G. Gilewski (Radom), widzów: 5000.

To był chyba potrzebny sprawdzian dla trenera Macieja Skorży. Jak na dłoni widać było co oznacza atak Wisły... bez Pawła Brożka. Można na "Brozia" narzekać, mówić o wielu niewykorzystanych przez niego okazjach, ale gdy zabrakło go na boisku... po prostu było to widać.

Wisła wygrała z Legią w tym sezonie tylko jeden raz, ale wtedy mieliśmy w składzie i Pawła Brożka i... Kamila Kosowskiego. To właśnie "Kosa" odmienił w tym sezonie oblicze Wisły i nurtuje mnie wciąż jedno pytanie. Czy kasę jaką Wisła wydała na uposażenie Matusiaka nie można było wydać... na dodatkowe wynagrodzenie dla Kosowskiego? Wisła znów jest bowiem zespołem bez lidera, takiego jakim jesienią był właśnie "Kosa"...

W spotkaniu finałowym początek należał do Wisły. W 9. minucie szczęścia zabrakło Cantoro, bo po jego dobrym strzale piłka zatrzepotała w boczną siatkę.

Kto wie czy nie decydująca o losach meczu była z kolei minuta 18. Bramkarz Legii wyjechał poza pole karne, zagarnął piłkę ręką, sędzia odgwizdał przewinienie, po czym nie sięgnął po żadną karę indywidualną. Nie raz za podobne zagrania bramkarze kończyli mecz w szatni. Sędzia Gilewski uznał inaczej. Po co w takim razie odgwizdał rzut wolny dla Wisły? Mógł w ogóle udać przysłowiowego "głupa".

Po 20-minutowej przewadze Wisły do głosu dochodzi Legia. W 22. min. w naszym polu karnym zamieszał Rybus, a dwie minuty później "Biała Gwiazda" cudem nie traci gola. Radovicia blokuje Piotr Brożek, a strzał Chinyamy sprzed pustej bramki na rzut rożny wybija Cléber.

Na II połowę Skorża nie wypuszcza już bezproduktywnego Matusiaka, którego zastępuje Paulista i znów to Wisła lepiej zaczęła grę. W 48. min. dośrodkowania Łobodzińskiego nie przeciął jednak Boguski, a zamykający akcję Zieńczuk strzelił niecelnie. Po kolejnej minucie w trudnej sytuacji Boguski, oddał strzał, ale nie na tyle mocny, aby pokonać Muchę.

Mecz ożywia się, ale znów to Legia powinna prowadzić. Po dośrodkowaniu Rogera i główce Chinyamy piłka od ręki Pawełka ląduje na poprzeczce! Dobitkę Grzelakowi uniemożliwia Głowacki. Powinno być 1-0 dla warszawiaków... Po chwili Grzelak pudłuje z dogodnej sytuacji.

Wisła odpowiada dopiero w 70. minucie ładną akcją Paulisty z Boguskim. Tego ostatniego ubiegł jednak Mucha.

W 76. minucie dali znać o sobie kibice Legii, którzy odpalili race, aby potem rzucać nimi w stronę kibiców Wisły. Po chwili rozwalają płot i przez chwilę zanosi się na powtórkę z Wilna, bo kilkudziesięciu kibiców z Łazienkowskiej zjawia się na murawie. Podchodzą pod sektor wiślaków, więc kilku fanów "Białej Gwiazdy" też pojawia się na murawie! Sytuacje opanowują jednak siły porządkowe, ale mecz musiał być przerwany aż na 10 minut.

Do końca II połowy na boisku dzieje się już niewiele i czeka nas dogrywka.

W niej przeważała Legia, ale nie miała klarownych sytuacji. Jednym i drugim o prostu zabrakło sił, aby przeprowadzić jedną skuteczną akcję. Doszło więc do rzutów karnych.

Te to jak zawsze loteria, no ale to Legia miała w bramce lepszego specjalistę od "jedenastek" niż Wisła. O tym mogliśmy się przekonać na własne oczy.

Strzały Głowackiego, Zieńczuka i Clébera Mucha nie zdołał złapać. Podobnie jak Pawełek uderzeń: Szali, Rogera i Smolińskiego.

Jako pierwszy pomylił się Paulista, Vuković mógł wyprowadzić Legię na prowadzenie, ale huknął w poprzeczkę. Strzał Baszczyńskiego Mucha złapał, a kadrowicz Wawrzyniak spokojnie pokonał Pawełka...

Legia wywalczyła więc Puchar Polski, Wiśle zostaje więc "na głowie" tylko jedna korona...

W naszej 102-letniej historii rozgrywki Pucharu Polski nie były dla nas zbytnio szczęśliwe. Podobnie było i tym razem. Szkoda...

Szkoda też, że święto piłki - jakim bez wątpienia był mecz finału PP - zepsuli kibice. Ale też za to odpowiada PZPN, który sprzedał w Warszawie bilety kto tylko je chciał. To prawdziwy skandal.

Przed nami jeszcze seria sparingów, w tym wyjazd Wisły do USA. A potem wakacje no i przygotowania do nowego sezonu.

Źródło: wislaportal.pl

Legia lepsza od Wisły w karnych

Wisła nie będzie mogła cieszyć się z dubletu. W finałowym spotkaniu Pucharu Polski, które rozegrane zostało w Bełchatowie, "Białą Gwiazdę" dopiero po rzutach karnych pokonała Legia Warszawa.

Cleber i Takesure Chinyama.
Cleber i Takesure Chinyama.

Decydujące "jedenastki" wykonywane przez Jeana Paulistę i Marcina Baszczyńskiego obronił Jan Mucha. Nie Słowak otrzymał jednak nagrodę dla najlepszego piłkarza meczu, ale Brazylijczyko-Polak Roger. Głosowanie przeprowadzono... jeszcze przed serią "jedenastek"...

Wiślacy rozpoczęli dzisiejsze spotkanie bez swego najlepszego snajpera, Pawła Brożka, który podczas przedmeczowej rozgrzewki, narzekając na uraz żeber, zasygnalizował trenerowi, że nie jest w stanie zagrać. W 6. minucie pierwszy strzał oddali legioniści. Zza pola karnego uderzał Takesure Chinyama, bardzo niecelnie. 180 sekund później znacznie groźniej odpowiedziała Wisła. Po strzale Łobodzińskiego piłka zatrzymała się jednak na bocznej siatce bramki.

W pierwszym kwadransie gry, stroną przeważającą byli piłkarze Białej Gwiazdy, znacznie dłużej utrzymujący się przy piłce, nie potrafili jednak stworzyć sobie dobrej okazji. Po okresie około 20 minut dobrej gry Wisły, do głosu doszli warszawianie, którzy atakowali coraz śmielej. Na mocny strzał zza pola karnego zdecydował się m.in. Roger, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką i Mariusz Pawełek nadal pozostał bezrobotny. Znacznie gorzej było chwilę później. Zakotłowało się polu karnym Wisły, defensorzy krakowskiej drużyny dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej, na szczęście zagrożenie udało się zażegnać.

Boguski atakuje Szalę.
Boguski atakuje Szalę.

Do końca pierwszej części gry rezultat już się nie zmienił. Gra toczyła się raz w na jednej, raz na drugiej połowie boiska, żadna z drużyn nie zdołała jednak otworzyć wyniku. W przerwie trener Skorża zdjął z boiska kompletnie bezproduktywnego w pierwszej części Matusiaka, a jego miejsce zajął Jean Paulista. Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej partii dobrą okazję mieli wiślacy. Do posłanej wzdłuż bramki futbolówki nie doszedł jednak żaden z krakowskich piłkarzy. Z dużego kąta strzelał jeszcze Sobolewski, ale nie był w stanie trafić w światło bramki.

W 50. minucie powinno być 1:0 dla Legii, strzał głową Chinyamy na poprzeczkę sparował Pawełek, po czym żaden z legionistów nie był w stanie z najbliższej odległości dobić piłki. Siedem minut później po wybiciu piłki głową przez Sobolewskiego, zza szesnastki strzelał Dickson Choto, ale nie trafił w światło bramki. Chwilę później ograny przez Rybusa Baszczyński ratował się faulem tuż przed linią szesnastki. Strzał Vukovicia dobrze wybronił Mariusz Pawełek.

Wisła w pierwszym kwadransie drugiej połowy atakowała sporadycznie. W 63. minucie z dystansu uderzał Zieńczuk, świetnie poradził sobie jednak Mucha. W 75. minucie mecz został przerwany z powodu wtargnięcia na murawę kibiców obydwu zespołów. Fani warszawskiej Legii zaczęli rzucać odpalone wcześniej racę w kierunku krakowskiego sektora. Spora część środków pirotechnicznych trafiła w znajdujących się tam kibiców. Część rac została odrzucona, poleciały też inne przedmioty. Obydwie ekipy wyłamały ogrodzenie swoich sektorów i wtargnęły na murawę. Dopiero po dziesięciu minutach i interwencji policji udało się wznowić grę.

W ostatnim meczu bardzo długiego i ciężkiego sezonu, piłkarzy obydwu drużyn czekało kolejne 30 minut gry. W dogrywce obraz gry nie zmienił się. Oglądaliśmy sporo walki, indywidualnych pojedynków w środku pola. W 98. minucie strzał głową oddał Jean Paulista, niestety nie był w stanie skierować futbolówki w światło bramki. Legia groźnie odpowiedziała na kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej części dogrywki. Na tablicy świetlnej wciąż widniały jednak dwa zera. W drugiej części okazji bramkowych było jak na lekarstwo, toteż o triumfie w tegorocznym Pucharze Polski musiały zadecydować rzuty karne.

Łobodziński przygląda się walce Sobolewskiego.
Łobodziński przygląda się walce Sobolewskiego.

W pierwszych trzech seriach, w których wiślaków reprezentowali Głowacki, Zieńczuk i Cleber, strzelono wszystkie jedenastki. Jako czwarty do piłki podszedł Jean Paulista, a jego uderzenie obronił Jan Mucha. Chwilę później Vuković trafił w poprzeczkę i nadal mieliśmy wynik remisowy. Piąty karny przypadł w udziale Marcinowi Baszczyńskiemu, jednak i on się pomylił. Legionistom nie pozostało nic innego, jak wykorzystać ostatnią jedenastkę. Tak też się stało i warszawiacy mogli cieszyć się z triumfu w Pucharze Polski.


Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:0

Rzuty karne:

1:0 - Głowacki

1:1 - Szala

2:1 - Zieńczuk

2:2 - Roger

3:2 - Cleber

3:3 - Smoliński

3:3 - Paulista (broni Mucha)

3:3 - Vuković (trafia w poprzeczkę)

3:3 - Baszczyński (broni Mucha)

3:4 - Wawrzyniak

Żółte kartki: Cantoro, Jean Paulista, Cleber - Wawrzyniak, Szala, Majkowski, Roger, Borysiuk

Sędzia: Grzegorz Gilewski (Radom)

Wisła: 81 Mariusz Pawełek - 4 Marcin Baszczyński, 6 Arkadiusz Głowacki, 25 Cleber, 8 Piotr Brożek - 21 Wojciech Łobodziński (60 min - 16 Tomas Jirsak), 20 Mauro Cantoro, 7 Radosław Sobolewski, 17 Marek Zieńczuk - 9 Rafał Boguski (99 min - 15 Junior Diaz), 11 Radosław Matusiak (46 min - 10 Jean Paulista)

Legia: 82 Jan Mucha - 3 Wojciech Szala, 26 Inaki Astiz, 4 Dickson Choto, 24 Jakub Wawrzyniak - 32 Miroslav Radović, 14 Aleksandar Vuković, 6 Roger Guerreiro, 31 Maciej Rybus (89 min - 33 Kamil Majkowski) - 18 Bartłomiej Grzelak (90+3 min - 36 Ariel Borysiuk), 19 Takesure Chinyama (112 min - 28 Marcin Smoliński)

wislakrakow.com (archer)

Źródło: wislakrakow.com

Puchar Polski dla Legii

Data publikacji: 13-05-2008 19:55


Legia Warszawa zdobyła Puchar Polski. Wicemistrzowie Polski wygrali 4:3 dopiero po rzutach karnych.

Na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania w składzie Wisły nastąpiła niespodziewana zmiana. Paweł Brożek zszedł z rozgrzewki, natomiast jego miejsce zajął Radosław Matusiak. Okazało się, że Paweł ma potłuczone żebra. Niestety, w pierwszej połowie w zespole Wisły widoczny był brak Brożka, który stanowi o sile ofensywnej drużyny.

Wiślacy oddali na bramkę rywali jeden groźny strzał, który był zresztą niecelny. W 10. minucie gospodarze tego meczu przeprowadzili ładną akcję prawą stroną. Rafał Boguski przepuścił piłkę do Mauro Cantoro, który wbiegł w pole karne i mocno strzelił, ale piłka trafiła w boczną siatkę.

Więcej z gry miała Legia, która przynajmniej dwa razy mogła objąć prowadzenie w pierwszej połowie.

W 22. minucie spotkania Roger z lewej strony wycofał piłkę do Radovicia, który stał na ok. 11. metrze. Na szczęście jego strzał zablokował któryś z piłkarzy Wisły.

Zaledwie trzy minuty później podopieczni trenera Urbana znowu mieli szansę na gola. Bartłomiej Grzelak, tak jak w poprzedniej akcji Roger, wycofał piłkę spod linii końcowej w pole karne Wisły do partnera. Jego strzał został zablokowany, a futbolówkę z linii bramkowej po dobitce Chinyamy wybił Cleber.

Po przerwie Matusiaka zastąpił Jean Paulista. Wisła od początku ruszyła do ataku. Najpierw w 48. minucie Wojciech Łobodziński dośrodkował płasko z prawej strony, ale Rafał Boguski o centymetry minął się z piłką. Kilkadziesiąt sekund później Marcin Baszczyński wpadł w pole karne, zagrał do Boguskiego, ale Jan Mucha pewnie złapał piłkę po jego strzale.

Potem do głosu doszła Legia, która w odstępie minuty stworzyła sobie dwie doskonałe sytuacje. Najpierw po dośrodkowaniu Rogera piłka przeszła przez całe pole karne Wisły. Zamykający akcję Chinyama uderzył głową, piłka przeszła po poprzeczce na drugi koniec bramki, gdzie wybił ją Arkadiusz Głowacki, uprzedzając strzał jednego z piłkarza Legii. Chwilę potem Maciej Rybus z kilku metrów oddał strzał nad poprzeczką.

W 62. minucie spotkania Radović zdecydował się na strzał z dystansu, który Mariusz Pawełek wybronił końcami palców.

W 70. minucie meczu Paulista wbiegł w pole karne, podał do Boguskiego, ale Mucha uprzedził napastnika Wisły.

Siedem minut później mecz został przerwany na 10 minut po tym, jak kibice Legii zaczęli wrzucać race na sektor zajmowany przez kibiców Wisły.

Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ już zmianie i potrzebna była dogrywka, żeby wyłonić zwycięzcę.

W 6. minucie dogrywki Mariusz Pawełek po raz kolejny wykazał się świetnym refleksem, broniąc strzał Rogera z kilku metrów.

W odpowiedzi Jean Paulista nie wykorzystał dośrodkowania Baszczyńskiego i strzelił głową obok bramki Muchy.

W dogrywce nie padły jednak żadne bramki, o wszystkim decydowały więc rzuty karne.

W tych lepsi okazali się piłkarze Legii, wygrywając 4:3. Jan Mucha obronił jedenastki Paulisty i Baszczyńskiego. W drużynie Legii Vuković uderzył w poprzeczkę. Do bramki trafili natomiast: Głowacki, Zieńczuk, Cleber, a z Legii: Szala, Roger, Smoliński i Wawrzyniak.

Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:0 (3:4 k.)

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Głowacki, Cleber, Piotr Brożek – Łobodziński (60’ Jirsak), Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk – Boguski (98' Diaz), Matusiak (46’ Paulista)

Legia Warszawa: Mucha – Szala, Astiz, Choto, Wawrzyniak – Radović, Roger, Vuković, Rybus (89’ Majkowski) – Grzelak (90+3 Borysiuk), Chinyama (112’ Smoliński)

Żółte kartki: Cantoro, Paulista, Cleber (Wisła) – Wawrzyniak, Szala, Majkowski, Roger, Borysiuk (Legia)

Sędziował: Grzegorz Gilewski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Po meczu piłkarze rzucili kibicom swoje koszulki, po ceremonii podeszli do płotu i śpiewali Mistrz Mistrz Nasz TS z kibicami, a Piotrek Brożek dał jednemu z kibiców swój medal.

Rzut karny niewykorzystany przez Marcina Baszczyńskiego.
Rzut karny niewykorzystany przez Marcina Baszczyńskiego.

I gol. Legia Warszawa zdobywa Puchar Polski!

Ostatni rzut karny? Piłkę ustawił Wawrzyniak.

Niestety. Mucha ponownie broni!

Teraz "Baszczu"!

I nie ma gola! Kapitan Legii trafia w poprzeczkę.

Okazja dla Legii na wyjście na prowadzenie. Będzie strzelał Vuković.

I niestety strzał Brazylijczyka broni Mucha.

Piłkę ustawił Jean Paulista.

... mamy 3:3.

Teraz Smoliński. Strzela iii....

I piękny strzał w okienko. 3:2 dla "Białej Gwiazdy".

Teraz etatowy egzekutor jedenastek w zespole Wisły - Cleber.

I ponownie mamy remis. Pewny strzał Rogera. 2:2.

Teraz przed próbą nerwów przyszły reprezentant Polski - Roger Guerreiro.

Zieniu pewnie i 2:1 dla Wisły.

Do piłki zmierza Marek Zieńczuk.

Szala w środek bramki, Pawełek rzucił się na bok i mamy remis.

Czy Szala doprowadzi do wyrównania?

I gol!!! Głowa pewnie egzekwuje jedenastkę, Wisła prowadzi.

Pierwszy strzelał będzie kapitan Wisły - Arek Głowacki.

Koniec! Będą rzuty karne!

117' Żółta kartka dla Borysiuka.

117' Vuković centruje z rzutu wolnego w pole karne, skuteczne piąstkowanie Pawełka

116' Żółta kartka dla Clebera za faul na Smolińskim.

112' Ostatnia zmiana w zespole Legii. Chinyama schodzi, Smoliński wchodzi.

110' Kartka dla Rogera za faul na Cleberze.

109' Na bramkę Legii z wolnego strzela Głowacki, piłka odbija się od muru, a następnie Mucha ratuje swój zespół przed rzutem rożnym.

108' Rzut wolny dla Wisły z około 28 metrów od bramki Legii. Głowacki albo Zieńczuk.

105' Legia wznawia grę.

Koniec I części dogrywki.

104' Zbyt głębokie dośrodkowanie Paulisty.

102' Rzut rożny dla Legii. Po krótkim rozegraniu w pole karne dośrodkował Szala, piłką głową trącił w polu karnym Radović, ale futbolówka minęła prawy słupek bramki Wisły.

102' Po długim podaniu Piotra Brożka, Paulista przegrywa pojedynek z Astizem.

99' Ostatnia zmiana w zespole Wisły. Diaz wchodzi w miejsce Boguskiego.

Strzela Mauro Cantoro.
Strzela Mauro Cantoro.

98' Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, piłka trafia w polu karnym do Paulisty, który jednak bardzo niecelnie uderza głową.

97' Po rzucie rożnym Radović próbuje strzelać zza pola karnego, ale zostaje zablokowany.

96' Groźnie pod bramką Wisły. Piłka trafiła na czternasty metr do Rogera, który tym razem uderzył celnie, ale Pawełek odbił piłkę na rzut rożny.

94' Gra toczy się w środkowej strefie boiska.

91' Pierwszy rzut rożny dla Wisły w spotkaniu, ale bez zagrożenia bramki Legii.

90' Wiślacy rozpoczynają dogrywkę.

Koniec regulaminowego czasu spotkania. Potrzebna będzie dogrywka.

90+9' Rzut rożny dla Legii. W zamieszaniu podbramkowym jeden z wiślaków zażegnał niebezpieczeństwo.

90+6' Jirsak dośrodkowuje w pole karne z rzutu wolnego. Piłka mija bramkę Legii po tym jak nie dotknęli jej ani Cleber, ani Mucha.

90+5' Żółta kartka dla Majkowskiego za brzydki faul na Cantoro.

90+3' Druga zmiana w ekipie Legii. Grzelaka zastępuje Borysiuk.

90+2' Paulista dośrodkowuje z prawej strony w pole karne, jednak do futbolówki nie dochodzi Boguski.

90' Sędzia dolicza dziesięć minut.

89' Pierwsza zmiana w zespole Legii. Majkowski zastępuje Rybusa.

86' Mecz zostaje wznowiony.

Spotkanie za chwilę powinno chyba zostać wznowione. Jeżeli nie uda się to w ciągu 15 minut od przerwania, mecz zostanie zakończony.

Policja powoli wycofuje się z płyty stadionu.

Służby porządkowe rozdzieliły obie ekipy. Na wznowienie spotkania trzeba jednak będzie chyba poczekać.

Teraz spięcie między kibicami Wisły a służbami porządkowymi.

Radosław Matusiak i Inaki Astiz.
Radosław Matusiak i Inaki Astiz.

77' Spora grupa pseudokibiców warszawskiego klubu ruszyła na sektor Wisły. Na szczęście nie doszło do bezpośredniego spięcia.

76' Mecz zostaje przerwany. Legioniści rzucili na sektor Wisły racami.

73' Kolejny skuteczny wślizg Clebera, który tym razem w polu karnym ryzykowanie atakował Grzelaka.

73' Wisła cały czas atakuje prawym skrzydłem. Tym razem Paulista dośrodkowuje zbyt głęboko.

70' Jirsak na prawą stronę do Paulisty, ten na pełnej prędkości mija Choto i zagrywa do Boguskiego. Mucha jednak jest nieco szybszy od napastnika Wisły.

69' Żółta kartka dla Szali.

64' Mocny strzał Zieńczuka z dystansu z lewy róg bramki, ale Mucha skutecznie interweniuje.

62' Groźnie uderza Radović, Pawełek paruje strzał na rzut rożny po którym dobrze interweniował Głowacki.

61' Pawełek brzydko faulowany przez Radovicia po dośrodkowaniu w pole karne.

60' Jirsak zastępuje Łobodzińskiego.

58' Baszczyński fauluje Rybusa z lewej strony boiska na wysokości pola karnego. Vuković strzela, Pawełek pewnie łapie piłkę.

55' Żółta kartka dla Paulisty za symulowanie faulu.

51' Legia bliska zdobycia bramki. Spod linii końcowej głową strzelał Chinyama, jednak świetnie interweniował Pawełek. Po chwili piłkę Głowacki zablokował strzał Grzelaka z najbliższej odległości.

49' Kolejna szybka akcja Wisły. Tym razem z prawej strony boiska w pole karne centrował Baszczyński. Piłka trafiła do Boguskiego, który jednak nienajlepiej uderzył z dwunastu metrów i Mucha spokojnie złapał piłkę.

48' Świetna akcja Wisły. Paulista bardzo dobrym podaniem uruchomił na prawym skrzydle Łobodzińskiego. Ten z pierwszej piłki płasko zagrał w pole karne, gdzie na piątym metrze z piłką minęli się i Mucha i Boguski.

46' W przerwie trener Skorża zdecydował się na jedną zmianę. Bezproduktywnego Matusiaka zastąpił Jean Paulista.

46' Wiślacy rozpoczynają drugą połowę.

Koniec I połowy.

45+2' Rzut rożny dla Legii. Dośrodkowanie Rogera i dobra interwencja Łobodzińskiego.

45' Sędzia dolicza dwie minuty.

41' Wisła próbuje kontrować, jednak bez zagrożenie dla bramki Muchy.

40' Kolejny świetny wślizg Clebera, który tym razem wybija piłkę spod nóg Radovicia.

Wiślacki sektor w Bełchatowie.
Wiślacki sektor w Bełchatowie.

40' Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki doszedł Wawrzyniak, ale głową posłał piłkę kilka metrów obok bramki.

39' Bardzo dobra interwencja Clebera, który wślizgiem zatrzymuje rozpędzonego Chinyamę. Po chwili napastnik Legii zagrywa w pole karne, a Pawełek wybija na korner.

37' Wisła od kilkunastu minut ma poważne problemy z konstruowaniem ofensywnych akcji.

35' Ładna akcja Legii. Szala dośrodkowuje z prawej strony boiska, piłka ląduje w rękach Pawełka.

33' Roger po raz kolejny z dystansu. Tym pół metra nad bramką.

32' Kartka dla Wawrzyniaka za faul na Boguskim.

31' Kolejny rzut wolny dla Legii z prawej strony boiska. Roger tym razem zagrywa zdecydowanie lepiej i piłka omal nie trafiła do ustawionego na piątym metrze Grzelaka.

27' Okres przewagi warszawskiego zespołu.

26' Żółta kartka dla Cantoro za faul na Grzelaku.

26' Po rzucie rożnym piłka trafiła przed pole karne do Radovicia. Ten uderza jednak bardzo niecelnie.

24' Legia bliska zdobycia bramki. Piłka po podaniu Grzelaka trafia na piąty metr do Radovicia, który pada i domaga się rzutu karnego. Po chwili z kilku metrów strzela Chinyama, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybija jeden z obrońców. Powtórki pokazują, że w tej sytuacji nie mogło być mowy o podyktowaniu jedenastki, choć sędzia Gilewski długo naradzał się ze swoim asystentem.

23' Mocne uderzenie Rogera z około 25 metrów - nad bramką.

22' Groźnie pod bramką Wisły. Roger mija dwóch wiślaków, a następnie zagrywa w pole karne do Rybusa. Ten od razu strzela, ale dobrze ustawiony Głowacki go blokuje. Po chwili Cleber wybija piłkę z dala od pola karnego.

20' Centra Grzelaka z lewej strony boiska, piłkę pewnie łapie Pawełek, który jeszcze ucierpiał w zderzeniu z Radoviciem, ale nie potrzebował pomocy lekarzy.

19' Zbyt krótkie dośrodkowanie, w efekcie Roger wybija piłkę. Zza pola karnego z powietrza strzela jeszcze Boguski, ale uderzenie zostaje zablokowane sześć metrów przed bramką.

18' Mucha zagrywa piłkę ręką poza polem karnym przy linii końcowej. Rzut wolny dla Wisły, ale bez kartki dla bramkarza Legii.

18' Rzut wolny dla Legii z prawej strony boiska. Płaskie dośrodkowanie Rogera i dobra interwencja jednego z wiślaków.

15' Łobodziński strzela z okolic narożnika pola karnego, ale zostaje zablokowany przez Choto.

14' Wisła od kilku minut gra wysokim pressingiem. Podopieczni Jana Urbana nie potrafią wyprowadzić piłki z własnej połowy.

13' Dobry powrót Piotra Brożka, który przerywa kontrę rywali.

12' Kolejna próba Mauro Cantoro. Tym razem pomocnik Wisły zdecydował się na uderzenie z dystansu - trzy metry nad bramką.

9' Pierwsza groźna akcja Wisły. Po świetnym prostopadłym podaniu Boguskiego, w pole karne z prawej strony wpadł z piłką Cantoro i zdecydował się na strzał. Piłka ugrzęzła jednak tylko w bocznej siatce.

9' Przy narożniku boiska stoi czarny Mercedes klasy C - nagroda dla najlepszego zawodnika spotkania.

Wojciech Łobodziński.
Wojciech Łobodziński.

8' Łobodziński ucierpiał w starciu z Wawrzyniakiem przy bocznej linii boiska. Obrońca Legii upomniany przez sędziego.

6' Pierwszy strzał. Z siedemnastu metrów Pawełka próbował niepokoić Chinyama, jednak uderzył bardzo niecelnie.

6' Gra niemal od pierwszej minuty toczy się głównie w środkowej strefie boiska. Żadna drużyna nie potrafi przebić się w okolice pola karnego przeciwnika.

5' Kibice obu zespołów głośno dopingują swój zespół.

4' Pierwsze informacje o kontuzji Pawła Brożka - najlepszy strzelec Wisły nabawił się urazu mięśni brzucha.

2' Pierwsza akcja meczu. Zieńczuk przerzuca na prawe skrzydło do nieobstawionego Łobodzińskiego. Ten jednak zbyt mocno dośrodkowuje w pole karne.

1' Legia rozpoczyna spotkanie.

Wisła w czerwonych koszulkach, białych spodenkach i czerwonych getrach. Legia w białych koszulkach, czarnych spodenkach i białych getrach.

Odegrano hymn narodowy.

Pawła Brożka zabrakło w podstawowym składzie ze względu na kontuzję odniesioną w trakcie rozgrzewki.

Obie drużyny wychodzą na plac gry.

Matusiak zastąpi Pawła Brożka w wyjściowej jedenastce. Na razie nie wiadomo jaka jest tego przyczyna.

Pod znakiem zapytania stanął występ Pawła Brożka. Napastnik Wisły opuścił rozgrzewkę i prawdopodobnie dojdzie do zmiany w składzie. Obecnie rozgrzewa się dwójka byłych napastników GKS Bełchatów - Radosław Matusiak i Rafał Boguski.

Znamy już składy obu zespołów. Wisła dziś w najsilniejszym zestawieniu.

Piłkarze "Białej Gwiazdy" pojawili się już na rozgrzewce.

Na trybunach rozpoczęła się już wymiana "uprzejmości". Kibiców Legii jest już około 1500, wiślaków zaledwie 300. Fani obu drużyn cały czas jednak wchodzą na stadion.

Wiślacy w sporej, choć nie imponującej ilości wyjeżdżają właśnie spod obiektów przy Reymonta. A my z nimi.

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z finałowego spotkania Pucharu Polski. Na stadionie w Bełchatowie Wisła Kraków zmierzy się z Legią Warszawa.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Skorża: W najgorszy ze sposobów

- Przegraliśmy w najgorszy z możliwych sposobów - powiedział po meczu z Legią trener Wisły Maciej Skorża.

- Był to mecz ciężkiej walki, wykonanej na boisku ciężkiej pracy. Dziś to my byliśmy pechowcami, szczęście odwróciło się od nas w rzutach karnych. Mieliśmy za mało atutów w grze ofensywnej. Gratuluję Legii i trenerowi Urbanowi. Życzę powodzenia w europejskich pucharach.

Brakowało nam dziś Pawła Brożka. Próbowaliśmy postawić go na nogi środkami farmakologicznymi. Kontuzja żeber i poważne bóle przed meczem spowodowały, że nie mógł zagrać.

Jeden mecz nic nie zmienia. Ja doskonale zdaję sobie sprawę z naszych braków, czy byśmy dziś wygrali czy nie.

- Emocje były wielkie, ale już zeszły - stwierdził natomiast trener Jan Urban. - Żadna z drużyn nie chciała dziś pozwolić, by przeciwnik rozwinął skrzydła. Widać było, że mecz może rozstrzygnąć się po stałym fragmencie. Wiśle życzę sukcesów w Lidze Mistrzów, by polskie drużyny nie musiały stawać do eliminacji w tak wczesnej fazie.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Marek Zieńczuk: Słucham tylko dopingu Wisły

- Ta porażka najbardziej boli, bo wiadomo jaka była stawka tego meczu - mówił wczoraj wieczorem Marek Zieńczuk. - Wiadomo jak jest z karnymi, to trochę loteria. Szczęście nam nie sprzyjało, wygrała Legia i musimy obejść się smakiem. Cieszymy się z mistrzostwa Polski, mamy teraz do wykonania kolejne cele. Na pewno nie będziemy jechali do Krakowa zadowoleni, ale czasem się przegrywa.

Jednym z powodów słabszej gry Wisły była absencja jej najlepszego strzelca, Pawła Brożka. - Na pewno szkoda, że nie mógł zagrać, bo Paweł jest bardzo groźnym piłkarzem i na pewno byłoby łatwiej o korzystny wynik w tym spotkaniu. Paweł nie był w pełni sił i dlatego stwierdził, że nie chce osłabiać drużyny. Liczyliśmy się z tym już wczoraj, bo Paweł praktycznie nie trenował i braliśmy możliwość jego absencji pod uwagę. Paweł strzelił najwięcej bramek w lidze, więc jego brak był dużym osłabieniem, ale będą jeszcze mecze, w których nie będziemy mogli grać najsilniejszym składem i w nich też powinniśmy sobie radzić.

Osłabiona brakiem króla strzelców, ale poza tym grająca w najsilniejszym ustawieniu Wisła zagrała w przeciętnym stylu. - Nie ma co się oszukiwać, nie zagraliśmy porywającego meczu, nie stwarzaliśmy wielu sytuacji. Mimo to można było pokusić się o zwycięską bramkę. Nieźle zagraliśmy całą drużyną w obronie, chociaż sprowokowaliśmy trochę zbyt dużo stałych fragmentów gry - ocenia "Zieniu". - Wiedzieliśmy, że stawka jest duża. Jedna bramka w normalnym czasie gry mogła zadecydować, dlatego nie chcieliśmy mocno się odkryć i atakować z wielkim naporem, bardziej koncentrowaliśmy się na defensywie i dlatego tak ten mecz wyglądał.

Arek Głowacki: Zabrakło czegoś z przodu

Kapitan Wisły jako pierwszy podszedł do wykonania rzutu karnego i wykorzystał jedenastkę, niestety później potoczyło się gorzej i Wisła wyjechała z Bełchatowa bez Pucharu Polski. - Na pewno trzeba zastanowić się nad tym dlaczego nie udało się wygrać - mówił po meczu Arkadiusz Głowacki. - Mecz generalnie był wyrównany, każda drużyna bała się odkryć na tyle, żeby nadziać się na jakąś kontrę, do końca była wyrównana walka. Legii należy pogratulować zdobycia pucharu, szkoda, że nam nie udało się wygrać.

- Nie zabrakło nam motywacji. Nie strzeliliśmy bramki, więc zabrakło czegoś z przodu całej drużynie. A z drugiej strony, Legia też nie zdobyła bramki. Mecz był wyrównany, a w karnych może zdarzyć się wszystko.

Wiśle trudno było strzelić bramkę, bo grała eksperymentalnym ustawieniem w ataku. Tuż przed meczem ze składu wypadł Paweł Brożek. - Nie da się ukryć, że Paweł jest wiodącą postacią w naszej drużynie. Strzela dużo bramek, potrafi wziąć ciężar gry na siebie, potrafi długo utrzymać się przy piłce. Ale z drugiej strony nie możemy opierać gry na jednym zawodniku, gra drużyna, a nie jeden zawodnik.

W Bełchatowie swym dopingiem obie drużyny wsparli ich kibice. - Było słychać kibiców jednego i drugiego zespołu. Od strony kibicowskiej był to fajny mecz. Niestety po ostatnim gwizdku piłkarze musieli interweniować w obronie kibica, który przeskoczywszy przez ogrodzenie chciał podziękować im za zakończony sezon. - Służby porządkowe powinny czasem być bardziej wyrozumiałe. Był to fajny mecz, fajny wyjazd i kibicom zagrały emocje.

Źródło: wislakrakow.com

Baszczyński: Nikt nie palił się by strzelać karne

Podczas pomeczowej dekoracji triumfatorów tegorocznego Pucharu Polski, Marcin Baszczyński wraz z trenerem Maciejem Skorżą zdecydowanie gestykulując głośno wyjaśniali coś sobie z Prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, Michałem Listkiewiczem.

- Zagadnąłem prezesa Listkiewicza, bo zdziwiły mnie tu niektóre sprawy organizacyjne. Choćby to, że piłkarze Wisły, którzy nie zostali wytypowani do osiemnastki meczowej, musieli siedzieć gdzieś na niebezpiecznym sektorze. Już sama sprawa podziału biletów była dostatecznie dziwna, teraz dla nas zabrakło miejsca - mówił po meczu defensor Wisły.

O zwycięstwie Legii w konkursie rzutów karnych zaważyła ostatnia nietrafiona jedenastka wykonywana właśnie przez Baszczyńskiego. - Karne to zawsze trochę loterii. Uważam, że moje uderzenie nie było złe. Potwierdzali to chłopaki z drużyny. Mariusz Pawełek mówił nawet, że Mucha zrobił dwa kroki w przód przed uderzeniem, sędzia jednak nie zareagował, z resztą kilkakrotnie nie widział dziś różnych rzeczy - komentował opuszczając szatnię.

Popularny "Baszczu", jako jeden z nielicznych graczy Białej Gwiazdy dobrowolnie zgłosił się do wykonywania jedenastki. - Wybór był trudny, nikt się do tego nie wyrywał. Pomyślałem, że muszę wziąć tę presję i odpowiedzialność na swoje barki. Jestem w tej drużynie już tyle lat. Trener zapytał, powiedziałem, że będę strzelał - mówił.

Źródło: wislakrakow.com

Arek Głowacki: Zabrakło czegoś z przodu

Kapitan Wisły jako pierwszy podszedł do wykonania rzutu karnego i wykorzystał jedenastkę, niestety później potoczyło się gorzej i Wisła wyjechała z Bełchatowa bez Pucharu Polski. - Na pewno trzeba zastanowić się nad tym dlaczego nie udało się wygrać - mówił po meczu Arkadiusz Głowacki. - Mecz generalnie był wyrównany, każda drużyna bała się odkryć na tyle, żeby nadziać się na jakąś kontrę, do końca była wyrównana walka. Legii należy pogratulować zdobycia pucharu, szkoda, że nam nie udało się wygrać.

Paulista w walce z Choto.
Paulista w walce z Choto.

- Nie zabrakło nam motywacji. Nie strzeliliśmy bramki, więc zabrakło czegoś z przodu całej drużynie. A z drugiej strony, Legia też nie zdobyła bramki. Mecz był wyrównany, a w karnych może zdarzyć się wszystko.

Wiśle trudno było strzelić bramkę, bo grała eksperymentalnym ustawieniem w ataku. Tuż przed meczem ze składu wypadł Paweł Brożek. - Nie da się ukryć, że Paweł jest wiodącą postacią w naszej drużynie. Strzela dużo bramek, potrafi wziąć ciężar gry na siebie, potrafi długo utrzymać się przy piłce. Ale z drugiej strony nie możemy opierać gry na jednym zawodniku, gra drużyna, a nie jeden zawodnik.

W Bełchatowie swym dopingiem obie drużyny wsparli ich kibice. - Było słychać kibiców jednego i drugiego zespołu. Od strony kibicowskiej był to fajny mecz. Niestety po ostatnim gwizdku piłkarze musieli interweniować w obronie kibica, który przeskoczywszy przez ogrodzenie chciał podziękować im za zakończony sezon. - Służby porządkowe powinny czasem być bardziej wyrozumiałe. Był to fajny mecz, fajny wyjazd i kibicom zagrały emocje.

Ostatni mecz zakończony porażką kładzie cień na cały miniony sezon. - Tego w jakim stylu zdobyliśmy mistrzostwo nikt nam nie odbierze. Uważam, że sezon był dla nas bardzo udany, wykonaliśmy dużo pracy. Trzeba wspomnieć o tym, że poprzedni sezon był dla nas bardzo nieciekawy i wykonaliśmy ogromny postęp, patrząc na poprzedni rok. Ten mecz nie był najbardziej udany, trzeba zrobić postęp, trzeba lepiej grać, aby w następnym sezonie cieszyć się z kolejnych zwycięstw.

- Wisła może grać lepiej niż to dzisiaj pokazaliśmy, będzie to naszym celem na kolejne przygotowania, które są przed nami. Chcemy poprawić naszą jakość i będziemy nad tym pracować. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w przyszłym sezonie meczów będzie jeszcze więcej, będzie jeszcze ciężej.

Arek Głowacki nie ma jeszcze sprecyzowanych planów wakacyjnych. - Już w ten weekend wybieram się na tournee do Stanów, a później może na Mistrzostwa, zobaczymy jeszcze.

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Nie dałem rady

Data publikacji: 14-05-2008 02:15


Paweł Brożek co prawda wyszedł na rozgrzewkę z drużyną, ale uznał, że jego kontuzja nie pozwoli mu na występ w finale Pucharu Polski. "Nie mówiliśmy o tym, bo był to dla nas bardzo ważny mecz" - przyznał po spotkaniu Paweł.

Dlaczego nie wybiegłeś na boisko, choc pojawiłeś się na rozgrzewce?

Odnowiła mi się kontuzja. Przed spotkaniem z Vitorią Guimaraes miałem problem z mięśniami skośnymi brzucha i to mi się odnowiło w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Nie mówiliśmy o tym, bo to był dla nas bardzo ważny mecz. Robiliśmy wszystko, wziąłem nawet blokadę, ale po wyjściu na boisko uznałem, ze nie dam rady,

Czy ta Twoja absencja nie wpłynęła na psychikę zespołu?

Raczej nie. Mecz według mnie był raczej wyrównany. Chociaż z lekką przewaga Legii w pierwszej połowie. To oni mieli więcej klarownych szans w tym okresie gry. W drugiej połowie to Wisła panowała nad sytuacją, choć może nie stwarzała sobie sytuacji.

W tym sezonie gdy nie gra Paweł Brożek, Wisła nie wygrywa. Coś w tym chyba jest?

Może to jest przypadek. Z drugiej strony brakowało sytuacji podbramkowych. Chciałem dodać jeszcze jedną rzecz: jak taki mecz może sędziować sędzia, który jest z okręgu mazowieckiego? Mecz Legia Warszawa – Wisła Kraków? No przepraszam, dla mnie to jest skandal.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Jirsak: Nikt nie chciał stracić bramki

Data publikacji: 14-05-2008 11:01


W drugiej połowie w miejsce Wojciecha Łobodzińskiego wszedł Tomas Jirsak. Jego pojawienie się na murawie wniosło sporo świeżości w grę krakowskiej Wisły. Jednak w rzutach karnych nie brał udziału. "W Czechach nie strzelałem, także i tym razem nie podszedłem do piłki" - powiedział Jirsak

Zarówno jedna, jak i druga drużyna nie zagrała widowiskowo. Gra zespołów skupiała się głównie na defensywie. „Przede wszystkim nikt nie chciał stracić bramki. Nie udało się zdobyć pucharu, chociaż byliśmy bardzo blisko” – podsumowując finał przyznał czeski pomocnik.

Meczem z Legią podopieczni Macieja Skorży pożegnali się w tym sezonie z występami na polskich stadionach. Dla Tomasa był to pierwszy sezon spędzony w Wiśle Kraków. „Jestem zadowolony, ponieważ ostatnio grałem więcej, a wcześniej nie miałem tylu szans. Myślę, że będzie coraz lepiej” – swoją nadzieję wyraził Jirsak.

W tej rundzie Wiślacy zdecydowanie nie mieli szczęścia do gry przeciw warszawskiej drużynie. „Wszystkie mecze były bardzo wyrównane. Tym razem zdecydowały karne, w których Legia po prostu miała szczęście” – zakończył Czech.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawełek: Z obu stron była asekuracja

Data publikacji: 14-05-2008 11:07


"Poznawaliśmy się i z obydwu stron była taka asekuracja. Nie zagraliśmy tak, jak przyzwyczailiśmy naszych kibiców. Czekaliśmy na te rzuty karne. Jednak w dzisiejszym dniu nam nie wyszło" - podsumowując mecz powiedział Mariusz Pawełek.

Zagrał Pan bardzo dobry mecz. Szkoda, że nie udało się tego przypieczętować jeszcze obroną kilku karnych. Może wtedy udałoby się zdobyć samochód?

I tak zdobyłby go Roger. Według mnie Mucha akurat w tej konfrontacji był bohaterem i to on zasłużył sobie na miano najlepszego zawodnika.

Nie udało się wywalczyć pucharu, chociaż byliście blisko.

Każdy myślał, żeby nie popełnić jakiegoś błędu i z tego wynikał taki chaos. Szkoda, bo zarówno my jak i kibice bardzo chcieliśmy tego pucharu. Doszliśmy tak daleko, ale niestety nie udało się.

Podczas bronienia rzutów karnych zdał się Pan na łut szczęścia?

Moim błędem było to, że po pierwszej myśli, już w trakcie strzału zmieniałem decyzję. Wcześniejsze myśli były trafne.

Na ile wpłynęło na Was to, że zabrakło w Wiśle najlepszego strzelca?

Paweł na rozgrzewce miał dać trenerowi jasną decyzję, czy da rady, czy nie da rady grać. Podjął taką a nie inną decyzję. Ponieważ nie dał rady, z przodu zagrali Radek z Rafałem. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie były tam dwie sytuacje, z których coś mogło być. To jednak wcale nie oznacza, że gdyby Paweł był w tych sytuacjach to strzeliłby. Na pewno jest on naszą wiodącą postacią. W ostatnich kolejkach pokazał, że nie znudziło się mu jeszcze to zdobywanie bramek.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Mieliśmy więcej pecha

Data publikacji: 14-05-2008 11:55


"O wyniku meczu zadecydowało szczęście i pech. My mieliśmy tym razem pecha trochę więcej i przegraliśmy" - mówił po finałowym spotkaniu Pucharu Polski Rafał Boguski.

Czy tego pecha nie można było uniknąć strzelając gola w trakcie meczu?

Na pewno. Gdybyśmy strzelili bramkę, to my byśmy się cieszyli, a nie Legia.

Brakowało wam Pawła Brożka?

Na pewno. Przytrafiła mu się przykra kontuzja i musieliśmy obejść się bez niego. Próbowaliśmy bez niego stwarzać sytuacje strzeleckie, ale skuteczność zawiodła.

Ile zabrało ci, żeby wbić piłkę do bramki po dośrodkowaniu Wojtka Łobodzińskiego?

Bardzo mało. Spóźniłem się o ułamek sekundy i niestety nie zdążyłem już wepchnąć piłki.

Nie brakowało Ci wsparcia w ataku, kiedy w drugiej połowie przeszliście na grę piątką w pomocy?

Wydaje mi się, że w tej części meczu, kiedy wszedł Tomek Jirsak, to my przeważaliśmy i nadawaliśmy ton grze. Staraliśmy się stwarzać sobie sytuacje także w takim ustawieniu.

Czy trener was uprzedzał przed meczem, że może być taka zmiana ustawienia w trakcie spotkania?

Wydaje mi się, ze Tomek pełnił taką rolę, jaką ja pełniłem w pierwszej połowie – takiego cofniętego napastnika, więc nasze ustawienie zmieniło się niedużo.

Ty sam poprosiłeś o zmianę, czy to była decyzja trenera?

Decyzja trenera. To on tak zadecydował i trzeba było się z tą decyzją zgodzić.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2007/2008