2008.07.30 Beitar Jerozolima - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

2008.07.30, II. runda eliminacji do Ligi Mistrzów, Stadion Beitaru. Jerozolima,
[[Grafika:|150px]] Beitar Jerozolima 2:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 17 000
sędzia: P. Tagliavento (Włochy)
Bramki



61’ Aviram Baruchyan
79’ Aviram Baruchyan


0:1
1:1
2:1
28’ Paweł Brożek
Beitar Jerozolima
4-4-2
Tvrtko Kale
Grafika:Zk.jpg Cristian Alvarez
Tomer Ben-Yosef
Arik Benado
Yoav Ziv
Aviram Baruchyan
Derek Boateng
Idan Tal (46’ Michael Zandberg)
Dario Fernandez
Toto Tamuz (58’ - Barak Itzhaki)
Sebastian Abreu

trener: Itzhak Shum
Wisła Kraków
4-5-1
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński Grafika:Zk.jpg
Arkadiusz Głowacki
Cleber
Piotr Brożek
Rafał Boguski (81’ Tomasz Dawidowski)
Mauro Cantoro
Tomas Jirsak (75’ Wojciech Łobodziński)
Radosław Sobolewski
Marek Zieńczuk Grafika:Zk.jpgGrafika:Cz.jpg 89'
Paweł Brożek (85’ Andrzej Niedzielan)

trener: Maciej Skorża

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Przegrana w Jerozolimie

Wisła przegrała w pierwszym meczu kwalifikacji Ligi Mistrzów z Beitarem Jerozolima 1-2 (1-0). Pierwsza połowa nie zapowiadała porażki wiślaków, którzy po bramce Pawła Brożka prowadzili 1-0. Kłopoty piłkarzy Macieja Skorży rozpoczęły się w 60. minucie. Okazję do podwyższenia wyniku miał Radosław Sobolewski, w odpowiedzi Beitar wyrównał, po celnym strzale Avirama Baruchyana. Wisła ruszyła do ataków, nadziała się jednak na kontratak i Aviram Baruchyan po raz drugi zdobył gola. Wisła kończyła mecz w "10", po tym jak dwie żółte kartki zobaczył Marek Zieńczuk, ale w końcówce mogła jeszcze wyrównać. Dobrej okazji nie wykorzystał jednak Andrzej Niedzielan. Przed nami - już za tydzień - rewanż w Krakowie. W nim zagramy bez Zieńczuka, w końcówce urazu doznał Głowacki, a nasza ławka rezerwowych jest dramatycznie słaba. Takiego kłopotu nie ma trener naszego rywala, który do Krakowa przyjedzie z jednobramkową zaliczką.

Beitar Jerozolima - Wisła Kraków 2-1 (0-1)

0-1 Paweł Brożek (28.)

1-1 Baruchyan (60.)

2-1 Baruchyan (79.)

Beitar Jerozolima: Kale - Álvarez, Ben-Yosef, Bernado, Ziv - Baruchyan, Boateng, Tal (46. Zandberg), Fernández - Tamuz (58. Yitzhaki), Abreu.

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cléber, Piotr Brożek - Boguski (81. Dawidowski), Sobolewski, Cantoro, Jirsák (75. Łobodziński), Zieńczuk - Paweł Brożek (85. Niedzielan).

Czerwona kartka: Zieńczuk (za dwie żółte); żółte kartki: Álvarez - Baszczyński. Sędziował: Paolo Tagliavento (Włochy), widzów 18 000.

To nie tak miało być - chciałoby się powiedzieć po tym spotkaniu, którego Wisła nie powinna przegrać... Niestety, wiślakom zabrakło szczęścia, a w niektórych przypadkach też umiejętności. Wielu z Was powie też, że zabrakło... transferów... ale te były. Z klubu...

Mecz rozpoczął się od nerwowych zagrań z jednej i drugiej strony. Stawka meczu musiała paraliżować. Najwięcej kłopotów z nerwami miał chyba Mariusz Pawełek, który kilka razy interweniował bardzo niepewnie. Już bowiem w 4. minucie nasz bramkarz odbił przed siebie strzał Fernándeza, dobijający Tamuz był na spalonym, ale i to uderzenie odbił Pawełek. Było to jednak pierwsze ostrzeżenie dla wiślaków. Po kolejnych czterech minutach w naszym polu karnym jak "uczniak" dał się Tamuzowi ograć Marcin Baszczyński, ale graczom Beitaru zabrakło "zimnej krwi", aby wykończyć akcję.

Wisła zagroziła poważniej bramce mistrza Izraela w minucie 13., kiedy to po rzucie rożnym celną główką popisał się Arkadiusz Głowacki. Kale z trudem wybił piłkę na kolejny korner. W 20. minucie kolejna akcja mistrzów Polski, tym razem w roli głównej Rafał Boguski, który uderzył z ostrego kąta, niestety obok bramki.

Kibice "Białej Gwiazdy" zadrżeli pięć minut później, po tym jak Pawełek z Cléberem czekali kto pierwszy dojdzie do piłki. Brazylijczyk w końcu wybił ją w aut, ale mógł mieć za opieszałość i niezdecydowanie spore pretensje do Mariusza.

W 28. minucie fani Wisły oszaleli już jednak ze szczęścia. Długą piłkę posłał Zieńczuk, Paweł Brożek wyskoczył do niej najszybciej i najwyżej, Kale niepotrzebnie wyszedł z bramki, bo futbolówka nad nim wtoczyła się za linię! Nic nie dała rozpaczliwa interwencja jednego z obrońców, który piłkę chciał wybić. Kuriozalny i szczęśliwy gol wiślaków, ale plan minimum - czyli gol na wyjeździe - został osiągnięty! Może właśnie to... przeszkodziło w późniejszej fazie meczu Wiśle?

W 31. minucie mogło być bowiem już 2-0, ale wyczynu brata nie powtórzył Piotr, strzelając lekko i niecelnie. Gospodarze z kolei odpowiedzieli groźną akcją, ale Abreu minimalnie "spalił".

Wisła mogła jeszcze jednak "dostać" bramkę do szatni, bo w 44. minucie znów nie popisał się Pawełek, odbijając przed siebie kolejne uderzenie. Tym razem z rzutu wolnego. Na nasze szczęście będący przed piłką Tal po prostu w nią nie trafił. Pewnie i tym zagraniem tak zdenerwował trenera Itzhaka Shuma, że na II połowę już nie wyszedł.

W II części Pawełek spisywał się już bez zarzutu, choć aż dwa razy musiał wyciągnąć piłkę z siatki... Po przerwie gospodarze - co było oczywiste - rzucili się do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków, ale i Wisła po akcji Pawła Brożka zagroziła bramce, którą pilnował już teraz także bez zarzutu Kale.

Do remisu mógł doprowadzić Abreu, ale jego główkę kapitalnie wybija Pawełek. Wisła wychodzi po chwili z kontrą, w pole karne wpada Radosław Sobolewski, który był lekko popychany jeszcze przed linią 16-tki, nasz pomocnik przewraca się - sędzia nie reaguje, a Beitar sam wyprowadza kontrę. Po niej Cléber nie zablokował Baruchyana i od 60. minuty było 1-1.

W 64. minucie powinniśmy jednak znów prowadzić. W polu karnym gospodarzy świetnie znalazł się Boguski, tym razem podawał, ale piłkę wybił obrońca! Wisła zaczyna mieć przewagę - dwukrotnie strzela Brożek, uderza też bardzo ładnie Zieńczuk, ale bramka Beitaru nie daje się po raz drugi odczarować. I kiedy wydaje się, że to Wisła opanowała sytuację, po kolejnej akcji Beitar obejmuje prowadzenie. Abreu podaje do Baruchyana, a ten nie daje szans Pawełkowi! 1-2.

Po stracie gola Wisła koszmarnie gubi się w obronie, Baszczyński sam o mały włos nie pokonał Pawełka, na boisku panuje chaos, który potęguje kontuzja Głowackiego. Przez chwile nasz kapitan tylko asystuje na boisku. Baruchyan bliski jest ustrzelenia hat-tricka, ale świetnie broni Pawełek... O tym fragmencie gry chciałoby się zapomnieć jak najszybciej...

... bo jakby tego było mało, Marek Zieńczuk bez sensu fauluje i ogląda drugą żółtą kartkę. Ostatnie 2 minuty, plus 3 doliczone przez sędziego, gramy w osłabieniu!

Kuriozalnie to właśnie wtedy Wisła ma szanse wyrównać. Po akcji rezerwowych: Dawidowskiego z Niedzielanem - ten ostatni stanął oko w oko z Kale, niestety Chorwat szczęśliwie wybija piłkę na róg! Po chwili z dystansu kropnął Cantoro, ale i ten strzał odbity od rąk Kale - szybuje minimalnie nad bramką.

Wisła ostatecznie przegrywa w Jerozolimie i w rewanżu czekać nas będzie bardzo trudne zadanie. Z Beitarem wygrać jest jednak w stanie - w przeciwnym razie sezon wezmą... diabli. Bo cóż to za sezon bez pucharów? Oby wiślacy wyciągnęli z dzisiejszej, niepotrzebnej porażki, właściwe wnioski...


Trenerzy po meczu Beitar - Wisła

- Nie wiem, co pokazały telewizyjne powtórki, ale Radek Sobolewski zaklinał się w szatni, że był zahaczany - powiedział po meczu Beitar - Wisła (2-1) trener Maciej Skorża. W 60. minucie dzisiejszego meczu Sobolewski upadł w polu karnym Beitaru, sędzia jednak nie zareagował, a kilkadziesiąt sekund później mistrz Izraela wyrównał.

- Jak się spodziewaliśmy, był to mecz dwóch bardzo wyrównanych drużyn. Czuję spory niedosyt. Grając w pucharach na tak trudnym, terenie jak Jerozolima, stwarzając tyle sytuacji podbramkowych nie można być aż tak nieskutecznym - powiedział trener Wisły Maciej Skorża. - Moja drużyna dała z siebie wszystko. Zawodnicy co mogli, zostawili na boisku. Czujemy niedosyt po sytuacji, która poprzedzała bramkę wyrównującą. Nie wiem, muszę to obejrzeć jeszcze raz, czy sędzia nie popełnił błędu gdy upadł Radek Sobolewski. Mamy tydzień na poprawienie naszej gry, by skutecznie walczyć o awans w Krakowie. W Jerozolimie jest bardzo żywiołowo reagująca publiczność. Na każdym kroku starają się wywrzeć presję na gościach. Ale to jest normalne i naturalne. Na tym poziomie każda drużyna musi sobie radzić z presją. Liczę, że w Krakowie nasi kibice będą w stanie stworzyć podobną atmosferę, jaka była tutaj - dodał Skorża.

- Jestem zadowolony z wyniku. To tylko początek drogi Beitaru do kolejnych zwycięstw - zapowiedział z kolei Itzhak Shum, trener mistrza Izraela. - Chciałem pokazać Wiśle jaki jest poziom piłkarzy z Izraela. W Krakowie też chcemy wygrać.

Źródło: interia.pl, gazeta.pl