2008.08.13 FC Barcelona - Wisła Kraków 4:0
Z Historia Wisły
[[Grafika:|150px]] | FC Barcelona | 4:0 (2:0) | Wisła Kraków | |||||||
widzów: 56 786 | ||||||||||
sędzia: Claudio Circhetta (Szwajcaria) | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Wyzbyci złudzeń. Barcelona 4-0 Wisła
Wisła Kraków nie była w stanie sprostać "Dumie Katalonii" i przegrała w pierwszym meczu III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów 0-4 (0-2). Tak wysoka porażka zamyka sprawę awansu do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek.
Wprawdzie za dwa tygodnie czeka nas jeszcze rewanż z Barçą przy Reymonta, ale pozostanie nam pożegnać się z kwalifikacjami do Ligi Mistrzów z honorem. Dziś wiślacy robili co w ich mocy, aby sprostać gwiazdom Barcelony, ale umiejętności wystarczyło nam na taki, a nie inny wynik.
Barcelona to dla polskich klubów "kosmos" i to było dziś widać. Eto'o, Henry, Abidal, Xavi i Iniesta - te nazwiska wystarczą dziś, aby zarekomendować naszego rywala. Choć "nazwiska nie grają", to dziś sprowadziły niepoprawnych optymistów na ziemię. Pokazały miejsce w szeregu.
FC Barcelona - Wisła Kraków 4-0 (2-0)
1-0 Samuel Eto'o (18.)
2-0 Xavi Hernández (25.) 3-0 Thierry Henry (50.)
4-0 Samuel Eto'o (84.)
FC Barcelona: Valdés - Alves (77. Piqué), Puyol, Márquez, Abidal - Xavi, Iniesta, Keïta, Pedro (65. Touré) - Henry (84. Hleb), Eto'o.
Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Cléber, Díaz, Piotr Brożek - Łobodziński (84. Małecki), Sobolewski, Cantoro, Jirsák (46. Zieńczuk), Boguski (68. Niedzielan) - Paweł Brożek.
Żółta kartka: Cantoro.
Widzów: 59 786.
Sędziował: Claudio Circhetta (Szwajcaria).
Wielkie Camp Nou wypełniło się ledwie w połowie, ale też dla przebywających na sierpniowych wakacjach Katalończyków mecz z krakowską Wisłą nie był niczym specjalnym. Głośniejsze spotkanie czeka piłkarzy Josepa Guardioli w weekend, kiedy do Barcelony przybędzie słynne Boca Juniors.
Wisła nieźle rozpoczęła to spotkanie, ale grać "blisko siebie" - o co prosił trener Skorża - udało się jego piłkarzom przez niecały kwadrans. Wtedy to Barça przeprowadziła pierwszą groźną okazję. Była 14. minuta, a Mariusz Pawełek pokazał swój kunszt znakomicie broniąc główkę Henry'ego. Nasz golkiper nic nie był jednak w stanie zdziałać cztery minuty później. Do niedawna niechciany w Barcelonie Kameruńczyk Eto'o uciekł Marcinowi Baszczyńskiemu i mimo asysty wiślaka uderzył "po długim" i Duma Katalonii prowadziła 1-0. Po chwili podwyższyć mógł Henry, ale po stracie Radosława Sobolewskiego uderzył obok bramki.
W 25. minucie było już jednak 2-0. Nikt nie doszedł do stojącego na 20. metrze Xaviego, ten uderzył mocno, piłka odbiła się jeszcze od słupka i Camp Nou oszalało ze szczęścia po raz drugi.
Wisła praktycznie nie zagroziła w I połowie bramce Valdésa. Wprawdzie Paweł Brożek dwukrotnie zabrał piłkę obrońcom Barcelony, ale nie udało się nam oddać nawet strzału.
Mogliśmy za to dwukrotnie stracić bramkę do przysłowiowej "szatni". W 44. minucie sam na sam z Pawełkiem znalazł się Xavi, przerzucił nawet piłkę nad naszym bramkarzem, ale ta szczęśliwie minęła bramkę. Minutę później oko w oko z Mariuszem znalazł się Eto'o, ale uderzenie snajpera Barçy nasz bramkarz odbił.
II połowa zaczęła się fatalnie. Pozostawiony bez opieki Henry na dużym luzie i spokoju pokonał Pawełka po raz trzeci! W 57. minucie tylko ofiarna interwencja Clébera sprawia, że Keita nie podwyższył na 4-0.
W 61. minucie role mogły się odwrócić. Víctor Valdés źle interweniował poza polem karnym i gdyby Paweł Brożek miał więcej szczęścia - mógł pobiec na pustą bramkę. Víctor Valdés w ostatniej chwili odbił jednak piłkę. Trzy minuty później ładnie strzelał jeszcze Zieńczuk, ale piłka nie znalazła drogi do siatki. Podobnie jak i uderzenie Radosława Sobolewskiego, który uderzył ile sił w nogach, tyle tylko, że piłka poszybowała nieznacznie obok słupka. Swoją szansę miał też Andrzej Niedzialan, ale piłka fatalnie mu uciekła i zamiast w nią trafił w powietrze.
Niestety w końcówce ambitni wiślacy opadli z sił. Po podaniu Xaviego, Eto'o fatalnie spudłował, ale już w 83. minucie technicznym uderzeniem oszukał naszego bramkarza i ustalił wynik meczu na 4-0.
W końcówce obydwa zespoły wyczekiwały już na końcowy gwizdek sędziego. Ten zabrzmiał i zakończył marzenia wiślaków o sukcesie na Camp Nou.
(2008-08-13 21:36:42)