2008.08.26 Wisła Kraków - FC Barcelona 1:0

Z Historia Wisły

2008.08.26, III. runda eliminacji do Ligi Mistrzów, Stadion Miejski im. Henryka Reymana, 20.45
Wisła Kraków 1:0 (0:0) FC Barcelona [[Grafika:|150px]]
widzów: 15 000
sędzia: Lubos Michel (Słowacja)
Bramki
Cleber 52’ 1:0
Wisła Kraków
4-5-1
Mariusz Pawełek
Peter Šinglár
Marcin Baszczyński
Cleber
Grafika:Zk.jpg Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika: Zmiana.PNG82’ Patryk Małecki
Tomas Jirsak
Junior Diaz
Grafika:Zk.jpg Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG67’ Andrzej Niedzielan
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG90’ Tomasz Dawidowski
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
FC Barcelona
4-5-1
Victor Valdes
Daniel Alves
Carles Puyol
Gerard Piquet
Eric Abidal
Andres Iniesta grafika: Zmiana.PNG65’ Aleksander Hleb
Yaya Toure
Seydou Keita
Xavi Hernandez grafika: Zmiana.PNG57’ Eidur Gudjohnsen)
Thierry Henry Grafika:Zk.jpg 89'
Samuel Eto'o grafika: Zmiana.PNG74’ Bojan Krkić

trener: Josep Guardiola

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Za: http://www.wislaportal.pl/

Spis treści

Szacuneczek!!! Wisła - Barcelona 1-0

W rewanżowym meczu III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów Wisła Kraków pokonała FC Barcelonę 1-0 (0-0). Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Brazylijczyk Cléber, który w 52. minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Tomka Jirsák i celną główką pokonał Victora Valdésa.

Po stracie bramki Barcelona ostro ruszyła do odrabiania strat, ale mimo dogodnych okazji nie pokonała szczęśliwie broniącego Mariusza Pawełka.

Do fazy grupowej Ligi Mistrzów awansowała FC Barcelona, ale Wisła jest niejako na osłodę pierwszą polską drużyną, która zdołała pokonać "Dumę Katalonii".

Grafika:Puyol brozek.jpg
Brożek walczy z Puyolem

Obydwa zespoły rozpoczęły to spotkanie dość spokojnie. Po 4-0 na Camp Nou sprawa awansu była przesądzona, ale też Pepe Guardiola posłał w bój "pierwszy garnitur" swojego zespołu. Widać, że potyczkę z Wisłą Katalończycy potraktowali bardzo poważnie i zależało im - zgodnie z zapowiedziami - aby w Krakowie także odnieść sukces. Mecz z Wisłą miał być też próbą generalną przed startującą w najbliższy weekend hiszpańską ligą.

Jako pierwsi groźniej zaatakowali wiślacy, ale było to dopiero w minucie 13. Wtedy też z dystansu uderzył Díaz, tyle że Valdés pewnie złapał piłkę. Minutę później wiślacy wywalczyli rzut rożny, po groźnym dośrodkowaniu Piotra Brożka. Te akcje pokazały mistrzom Polski, że "diabeł" nie jest aż tak straszny i w 20. minucie powinno być 1-0 dla nas! Zamieszania pod bramką Barcelony nie wykorzystał jednak Wojciech Łobodziński, którego lob minął opuszczoną przez Valdésa bramkę.

Goście zagrozili Wiśle dopiero w minucie 25. Główka Eto'o minęła jednak o kilka metrów bramkę "Białej Gwiazdy". W 28. minucie Pawełek musiał się już natrudzić, bo choć z ostrego kąta, to jednak celnie przymierzył Henry. Francuz pokazał się też z dobrej strony w minucie 33. kiedy to dopiero wybicie piłki przez Piotrka Brożka wyjaśniło sytuację w naszym polu karnym. Ale i odpowiedź na te akcje Barcelony była niemalże natychmiastowa. Z lewego skrzydła piłkę wrzucił Marek Zieńczuk, akcję zamknął Paweł Brożek i główkował prawie idealnie. Słynący z błędów Valdés tym razem obronił świetnie. Obrona Wisły na dobre pogubiła się dopiero w minucie 44. Piłkę w środku pola stracił Díaz, popędził z nią Iniesta, który odszukał Henry'ego, ale Francuz z dogodnej pozycji pomylił się i posłał piłkę obok słupka. Do przerwy było więc 0-0.

II połowę lepiej rozpoczęła Wisła. W 51. minucie mocno uderzył Marek Zieńczuk, ale znów świetnie spisał się Valdés - odbijając piłkę na róg. Do piłki podszedł Tomek Jirsák - podaniem odnalazł nieobstawionego Clébera, a ten wyjątkowo ładną główką uderzył pod poprzeczkę i "Duma Katalonii" przegrywała przy Reymonta 0-1!!! Jeszcze spiker dodał, że brakuje nam trzech bramek i... podrażniona Barça ruszła do ostrej ofensywy.

Teraz będzie ostro. W 54. min. Pawełek na róg przenosi główkę Puyola, a minutę później broni strzał Iniesty. Z kolei w 59. min. przysłowiową "patelnię" ma Eto'o, ale Kameruńczyka znakomicie blokuje "Baszczu". Trzy minuty później główka Piqué obija naszą poprzeczkę. Bramka Wisły jest jak zaczarowana, mamy też zresztą szczęście, czego przykładem jest sytuacja z minuty 68. kiedy to Mariusz Pawełek minął się z lecącą wysoko piłką, a ta minęła naszą bramkę...

I właśnie w minucie 68 z kontrą wychodzi Wisła, w pole karne wpada "Łobo", a że widzi wysuniętego Valdésa, więc próbuje kolejnego loba. Tym razem piłka ląduje na górnej siatce. Zabrakło niewiele!

Guardiola posyła swoich mocnych rezerwowych, Guðjohnsena, Hleba, Krkicia - ale niewiele to daje. Choć to właśnie Islandczyk na 12 minut przed końcem meczu powinien wyrównać. Blokuje go jednak - grający całą II połowę z urazem żeber - Díaz! Świetnie gra strzelec bramki Cléber, który po chwili zatrzymuje szarżę Henry'ego. Kolejną szansę ma Piqué, ale jego pierwsze uderzenie na raty odbija Pawełek, a po chwili nowy nabytek Barcelony strzela Panu Bogu w okno. Po jednej z akcji bliski pokonania naszego bramkarza jest też Yaya Touré, ale i on nie umieścił piłki w siatce.

Szczęście Wisły nie omija też w 88. minucie, kiedy to Krkić wyłuskuje piłkę zmęczonemu już Šinglárowi, po czym z pięciu metrów uderza nad poprzeczką! Widać, że gościom zależy na wyrównaniu, ale końcówka to już niepotrzebne nerwy. Henry uderza łokciem Šinglára (tylko żółta kartka). Wisła broni się za to mądrze i szczęśliwie i "dowozi" wygraną.

Cóż jeszcze można dodać po takim meczu? Na awans z Barceloną szans wielkich nie mieliśmy, ale odpaść też trzeba umieć - a wiślacy odpadają naprawdę z honorem... Ktoś może powiedzieć, że "ładnych porażek" mamy dość, ale lekcji jaką Wisła zebrała w tej konfrontacji nikt nam nie odbierze. A przy okazji - czy bez Cantoro, Sobolewskiego i "Głowy"... ktoś stawiał, że Wisła dziś nie zbierze tęgich batów?!

Piłka to jednak piękny sport - przynajmniej do takiej chwili, kiedy słabszy potrafi wznieść się na wyżyny i ogra mocniejszego. Takie mecze pamięta się zawsze. I za to wiślakom dziękujemy! Dodał: Redakcja (2008-08-26 20:22:31)

Trenerzy po meczu

Guardiola po meczu z Wisłą - Była to dla nas bardzo ważna lekcja. Przegrana boli. Musimy przeanalizować tą porażkę, koniecznie wyciągniemy wnioski. W zespole Wisły wyróżnić chcę grę Pawła Brożka, który jest niebezpiecznym napastnikiem. Widać po grze Wisły twardą rękę trenera, widać że to dobrze zorganizowany zespół - mówił po meczu z Wisłą trener Barcelony, Josep Guardiola.

- Czeka nas dużo pracy, mieliśmy wiele okazji w tym meczu, które powinniśmy wykorzystać - dodał Guardiola. - Na pewno jestem bardzo zadowolony z naszego awansu, w fazie grupowej chciałbym się zmierzyć z jak najlepszymi zespołami - mówił trener Barcelony.

- Po stracie gola nie baliśmy się, że padną kolejne bramki dla Wisły, zwłaszcza że sami mieliśmy dużo sytuacji. Jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Nie było tak, że przystąpiliśmy do tego meczu, aby zakończyć go jak najmniejszym nakładem sił. Może byliśmy mniej zdeterminowani, niż w pierwszym meczu, ale po 4-0 mieliśmy pewną swobodę. Gratuluje wyniku Wiśle - zakończył Guardiola.

Maciej Skorża ogrywa Barcelonę

- Dziękuję za miłe przyjęcie, tak jak po Beitarze - mówił trener Skorża, którego przywitały przed konferencją prasową po meczu z Barceloną oklaski. - Oklaski są jak myślę dla całej naszej drużyny. Smutne jest to, że odpadliśmy z LM, ale zagraliśmy świetny mecz i pokonaliśmy czołową drużynę świata. Zagraliśmy jak równy z równym. Cały nasz potencjał został wykorzystany. Za grę chcę podziękować, bo moi piłkarze zagrali doskonały mecz. Czekamy teraz na losowanie Pucharu UEFA i na mecz derbowy - mówił po ograniu Barcelony trener Maciej Skorża.

- Na pewno jest to wydarzenie, jeśli chodzi o polską piłkę. Barcelona chciała wygrać, postawiła najmocniejszy skład. Dla nich było to przetarcie przed meczem ligowym z Numancią. My z kolei chcieliśmy sobie udowodnić, że potrafimy się zrehabilitować. Mieliśmy po meczu na Camp Nou do siebie pretensje. Jest to optymistyczne, że polscy piłkarze są w stanie walczyć z najlepszymi - mówił Skorża.

- Marcin Baszczyński i Júnior Díaz zagrali znakomicie. Díaz zbił żebra i walczył z bólem, nie powinien wyjść na II połowę. Zagrał na własne życzenie. Cały zespół zagrał bardzo dobrze - chwalił swoich piłkarzy trener.

- Nasz problem to jest przebudowa tej drużyny. To co należy do mnie, czyli przygotowanie zespołu - robimy. Nie jest łatwo znaleźć nowych zawodników do Wisły. Ale tacy piłkarze, jak Šinglár czy Díaz tak dobrze nas wzmocnili. Liczę jednak, że ktoś nas jeszcze wzmocni. Był to najbardziej prestiżowy mecz w mojej karierze, ale wyżej oceniam dwumecz z Beitarem, bo był on wygrany. Dzisiejsza wygrana jest tylko na osłodę, bo naszym celem była gra w fazie grupowej LM. Nie mogę więc powiedzieć, że było to najważniejsze moje zwycięstwo - dodał Skorża.

- Na losowanie Pucharu UEFA... jadą inne osoby, niż ostatnio - powiedział Skorża, zapytany o to, na jaką drużynę chciałby trafić w I rundzie Pucharu UEFA. Wiślacy nie chcą jak widać kusić losu, bo z poprzednich losowań "przywożono" praktycznie najtrudniejszych rywali.

Piłkarze po meczu

Peter Šinglár: - Nie ma lepszej publiczności od wiślackiej

- To dla mnie piękny moment, jeszcze tego do końca nie pojmuje, ale pomału się z tym oswajam - mówił po wygranym meczu z Barceloną Peter Šinglár, który stoczył wiele wygranych pojedynków z Henrym. - Daliśmy z siebie maksa, w końcówce było ciężko, ale "Baszczu" mi pomagał - dodał Słowak.

- Trener powiedział nam, że to jest zupełnie inny mecz, niż ten w Barcelonie i tak było. Chcieliśmy dokonać jednego, aby polska drużyna wygrała z Barceloną. I to się nam udało. Jesteśmy z tego szczęśliwi - mówił Peter.

- Gdy strzeliliśmy gola Barcelona ruszyła do ataków. Trochę się cofnęliśmy. Bardzo nam zależało, aby zmazać plamę z pierwszego spotkania i myślę, że się nam to udało. Grać przeciwko Eto'o czy Henry'emu to coś wielkiego. To jedni z najlepszych piłkarzy na świecie. Radość grać przeciwko nim - dodał Šinglár.

- Po meczu mój rodak, Ľuboš Micheľ, który sędziował to spotkanie, gratulował mi. Gdy leżałem w końcówce - mówił żebym napił się wody. Coś tam rozmawialiśmy. Na razie nie myślę o grze w reprezentacji. Jeśli będę dobrze grał w Wiśle to może przyjdzie i powołanie - mówił słowacki obrońca Wisły.

- Czy zagram w Derbach? Nie wiem - dodał Peter. - To decyzja trenera. A czy boję się publiczności na Derbach? Lepszej od naszej, wiślackiej, nie ma. Dziś była fantastyczna atmosfera, lepszej nie widziałem. Publiczność była naszym "12" zawodnikiem - zakończył Peter Šinglár.


Paweł Brożek: - Cały zespół dał z siebie wszystko

- Fajnie, że wygraliśmy z Barceloną. Nie ma co ukrywać. Radość jest wielka wygrać z takim klubem. Nie ukrywam, że mieliśmy trochę szczęścia, ale to szczęście jest potrzebne, gdy gra się z takim przeciwnikiem - mówił po meczu Wisła - Barcelona (1-0) Paweł Brożek.

- Przez cały czas Wam mówiłem, że nie jestem jedynym ogniwem do tego, żeby Wisła wygrywała (śmiech). Z drugiej strony drużyna cały czas pracuje na mnie, żebym strzelał bramki. W sumie ta gra podporządkowana jest na mnie, żebym był odciążony od defensywy. Dlatego też w pomocy grał Rafał Boguski - mówił "Brozio".

- Cieszę się, że wygraliśmy i że pokazaliśmy charakter. A co się zmieniło przez te dwa tygodnie? Graliśmy u siebie, a na własnym boisku wyglądamy lepiej, niż na wyjeździe. Tak samo było w Jerozolimie, tak też było w Barcelonie. Może tutaj tkwi ten szczegół - zastanawiał się Paweł.

- Mogę tylko ocenić, że cały zespół dał z siebie wszystko i to bardzo cieszy. Na odprawie trener mówił nam, że jeszcze żaden polski klub nie pokonał Barcelony. Powtarzał to zresztą kilka razy. Wiadomo, że celem był awans do Ligi Mistrzów, ale z takim rywalem ten cel przesuwa się o rok. Dodaje nam jednak na pewno ten mecz trochę pewności przed grą w Pucharze UEFA. Wszystko zależy jednak od losowania. Czy wylosujemy kogoś z "górnej półki", czy też kogoś w naszym zasięgu. Mam nadzieje, że pojedzie ktoś ze szczęściem - mówił "Brozio".

- Przed zgrupowaniem reprezentacji czeka nas jeszcze mecz derbowy. A co do powołania... byłem gotowy grać w kadrze, a decyzja należała do trenera. Podjął taką, że jadę i z tego bardzo sie cieszę. Dzisiejszy dzień jest dla nas bardzo piękny - wygraliśmy z Barceloną! To dla całej Wisły wielki sukces, a kadra to moja indywidualna sprawa. Miałem sygnały wcześniej, że raczej zostanę powołany. Nie wiem jednak czy będę grał, muszę udowodnić jeszcze swoją przydatność na zgrupowaniu. Nigdy nie mówiłem żadnych przykrych słów na temat trenera, bo wiedziałem, że on ma swoją koncepcję. Jeśli wcześniej nie pasowałem - mówi się trudno. Skupiałem się na własnej osobie, aby udowodnić, że na powołanie zasługuję, żeby grać. Trener chce też trochę odmłodzić kadrę. Odszedł Jacek Bąk, nie ma Maćka Żurawskiego, myślę że trener będzie stawiał na młodszych zawodników - dodał Brożek, który przyznał, że "sygnały" o powołaniu miał od trenera Skorży, który rozmawiał wcześniej z selekcjonerem. Miał być już zresztą powołany na mecz z Ukrainą, ale w związku z grą Wisły w pucharach - decyzja została odłożona. Dodał: Redakcja

Cléber - wiślacki bohater

- Wygrana z Barceloną jest dla nas słodka. To jest ważne zwycięstwo, tym bardziej, że był to bardzo trudny mecz. Graliśmy przeciwko Barcelonie, która była skupiona w 100% - mówił po meczu z Barceloną strzelec jedynego gola Brazylijczyk Cléber.

W meczu z Katalończykami Brazylijczyk zagrał na środku obrony w parze z Marcinem Baszczyńskim, o którym powiedział: - Uważam, że "Baszczu" grał bardzo dobrze. Każdy powinien jednak grać na swojej pozycji. Jest to najlepsze dla zespołu, dla wszystkich. Tym razem ta improwizacja była bardzo dobra.

Cléber wypowiedział się także o czekającym Wisłę meczu derbowym... o którym ku chyba lekkim zdziwieniu wszystkich powiedział: - Jest to mecz ważniejszy niż z Barcelona. Przynajmniej jak dla mnie.


Polskie i hiszpańskie media po meczu Wisła - Barça

Po meczu Wisły z Barceloną (1-0) polskie media oczywiście rozpływają się nad historycznym osiągnięciem zespołu "Białej Gwiazdy", który jako pierwszy polski klub pokonał "Dumę Katalonii". Z kolei media w Hiszpanii piszą o słabej grze Barcelony i starych grzechach, które stawiają pod znakiem zapytania planowany powrót na szczyt, po fatalnym poprzednim sezonie.

"Dziennik Polski"

Wygrali ze słynną Barceloną

Wisła dokonała wczoraj historycznego wyczynu - jako pierwsza polska drużyna pokonała w europejskich pucharach dumę Katalonii, która mimo porażki w Krakowie awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Porażka Wisły w Barcelonie 0-4 w pierwszym spotkaniu III rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów i wysokie ceny biletów nie zniechęciły krakowskiej kibiców do przyjścia na stadion przy Reymonta.

"Gazeta Krakowska"

Wisła walczyła, Wisła "gryzła trawę", Wisła wygrała! Wisła Kraków - Barcelona 1:0 (0:0)

Wisła walczyła, Wisła "gryzła trawę", Wisła wygrała! I za to krakowianom należą się wielkie brawa, bo pokonanie Barcelony zapisane będzie w kronikach zespołu. Barcelona "klepnęła" jednak swój awans do fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. "Białej Gwieździe"pozostaje więc rywalizacja w Pucharze UEFA, którego pierwsza runda zostanie rozlosowana w najbliższy piątek. Oby więc tym razem Niebiosa były łaskawe dla mistrza Polski i dały nam przeciwnika, którego wyeliminowanie (stawka to faza grupowa P. UEFA) byłoby możliwe. Kataloński zespół był bowiem nie do przejścia po 0:4 na Camp Nou.

"Gazeta Wyborcza"

A jednak można - Wisła pokonała Barcelonę!

Polscy piłkarze wreszcie wznieśli się na wyżyny umiejętności. Wisła jako pierwszy zespół z naszego kraju wygrała z FC Barcelona. W Lidze Mistrzów zagrają jednak Katalończycy. Mistrzom Polski pozostał Puchar UEFA. Walczący jak lew Marcin Baszczyński, powstrzymujący Thierry'ego Henry'ego nikomu nieznany Peter Šinglár, strzelec zwycięskiego gola Cléber, niemal bezbłędny Piotr Brożek i ofiarny Júnior Díaz. Ci piłkarze mieli największy wkład w zwycięstwo krakowian.

"Rzeczpospolita"

Sztuka bronienia honoru

Wisła - Barcelona 1:0. Po raz pierwszy polska drużyna pokonała Barcelonę, po raz kolejny jednak nie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Nawet w Krakowie nie wiedzą, czy bardziej się cieszyć, czy smucić.

"Super Express"

Błysk Białej Gwiazdy. Wisła Kraków pokonała wczoraj słynną Barcelonę 1:0.

Samuel Eto'o - 24 miliony euro. Tyle samo kosztuje słynny Thierry Henry. Trudno byłoby znaleźć w drużynie Barcelony piłkarza, którego cena zeszłaby poniżej pięciu milionów. Najdroższy z zawodników "Białej Gwiazdy", Paweł Brożek nie jest wyceniany nawet na połowę tej kwoty. Czy Wisła miała wczoraj szanse w starciu z Barceloną? Niewielu stawiało na mistrzów Polski, jednak podopieczni Macieja Skorży postarali się o niespodziankę. Na Reymonta wszyscy byli szczęśliwi, bo Wisła była górą. Jako pierwszy w historii polski klub wygrała mecz z pupilami Katalonii. I chociaż to Barça awansowała do Ligi Mistrzów, bowiem dwa tygodnie temu wygrała 4:0, kibice śpiewali: "dziękujemy, dziękujemy!".

"Dziennik"

Wisła wygrała z Barceloną!!!

Cudu nie było, bo być nie mogło. Wisła Kraków po porażce w Barcelonie aż 0:4 wiedziała, że o awansie do Ligi Mistrzów może zapomnieć. Mistrzowie Polski nie załamali się jednak i w rewanżu po wspaniałym meczu wygrali z "Dumą Katalonii" 1:0. Awansu nie ma, ale wspomnienia z tego spotkania pozostaną na lata.

"Przegląd Sportowy"

Barça utopiona w Wiśle!

To był historyczny wieczór polskiej piłki. Wisła Kraków jako pierwsza polska drużyna a Maciej Skorża jako pierwszy polski trener pokonali legendarną FC Barcelonę. To historia pisana łzami, bo nie pomogło to krakowianom awansować do Ligi Mistrzów.

Tak mecz Wisły tytułują natomiast serwisy internetowe:

90minut.pl: Z honorem, lecz bez awansu

futbol.pl: Wisła pożegnała się z honorem

sportowefakty.pl: Wisła godnie żegna się z Ligą Mistrzów weszlo.com: Barcelona sfrustrowana, bo chciała, ale nie mogła! uefa.com: Cléber obudził Wisłę ale to Barça zdała test fcbarcelona.com: Minimalna porażka, maksymalna nagroda (1-0) wisla.krakow.pl: Nawet słynna Barcelona... wislasoccer.com: Wisła pokonała Barcelonę!

Oto natomiast doniesienia hiszpańskich mediów:

"Marca"

Guardiola wysłał na murawę całą swoją najmocniejszą "artylerię". Wisła podeszła do meczu bardzo poważnie i walczyła o każdą piłkę. Siedem minut po przerwie wciąż jak się okazuje słabą obronę Barcelony zaskoczył Cléber. Barcelona ruszyła do odrabiania strat, ale zespołu nie pociągnęli do przodu piłkarze rezerwowi. Najważniejsze jest jednak to, że Barcelona w dwumeczu była od Wisły lepsza i bez kontuzji może przystąpić do ligowego spotkania z Numancią.

"AS"

Rewanż w Krakowie był czystą formalnością. Pep Guardiola już jednak wie jak to jest przegrać, jako trener I zespołu. Jest to nie do pomyślenia, ale tak się stało - Wisła jest pierwszą polską drużyną, która pokonała Barcelonę! Guardiola postawił na wszystkich swoich najlepszych piłkarzy, poza Messim. Mimo to II połowa zaczęła się dla Barcelony źle. Zieńczuk mógł pokonać Valdésa, ale wywalczył róg. Po nim Jirsák podał do Clébera i zrobiło się 1-0. Po stracie gola Barcelona osiągnęła dużą przewagę, ale była nieskuteczna. Wejścia rezerwowych nic nie zmieniły. Bojan powinien jednak w końcówce spotkania wyrównać. Wisła z kolei sama mogła podwyższyć wynik, ale po ograniu Hleba Łobodziński strzelił niedokładnie.

Trudno powiedzieć co czekać może zespół Barcelony w Lidze Mistrzów. Ważne, że Guardiola ma o czym myśleć i z czego wyciągać wnioski.

"El Periódico de Catalunya"

Na jednym ze stadionów Euro 2012, którego Polska będzie gospodarzem, Barcelona zagrała najgorszy mecz tego lata i została pokonana 1-0 w pierwszym oficjalnym meczu wyjazdowym pod wodzą trenera Guardioli. To może zastanawiać przed czekającym jego zespół wyjazdem na ligowy mecz z Numancią. Przed meczem Guardiola był bardzo uprzejmy dla rywala, mówił o szacunku dla mistrza kraju. Po meczu w Krakowie okazało się, że na rywalizację z Numancią Guardiola będzie musiał dokonać kilku korekt w składzie.

Wczoraj Barça pokazała, że stare wady wciąż tkwią w tym zespole. Grała bez większego entuzjazmu. Słabo grali i Xavi i Iniesta, a zwłaszcza Keïta i Yaya Touré. Zwłaszcza ten ostatni nie wykazywał płynności w grze. Nieskuteczny był też Henry.

Taka postawa sprawiła, że Wisła uwierzyła w sukces. Bliski zdobycia gola był Paweł Brożek, ale Valdés obronił. W końcu pokonał go Cléber. Po stracie bramki oczekiwaliśmy na jakąś reakcję Barcelony, ale zespół grał "bez iskry". W końcówce bramkę powinien zdobyć Bojan i nie jest dla niego usprawiedliwieniem, że dobrze zachował się w tej sytuacji bramkarz.