2008.08.26 Wisła Kraków - FC Barcelona 1:0

Z Historia Wisły

2008.08.26, Liga Mistrzów, III runda kwalifikacyjna - rewanż, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20.45
Wisła Kraków 1:0 (0:0) FC Barcelona
widzów: 15.000
sędzia: Lubos Michel (Słowacja)
Bramki
Cleber 52’ 1:0
Wisła Kraków
4-5-1
Mariusz Pawełek
Peter Šinglár
Marcin Baszczyński
Cleber
Grafika:Zk.jpg Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński Grafika:zmiana.PNG (82’ Patryk Małecki)
Tomas Jirsak
Junior Diaz
Grafika:Zk.jpg Rafał Boguski Grafika:zmiana.PNG (67’ Andrzej Niedzielan)
Marek Zieńczuk Grafika:zmiana.PNG (90’ Tomasz Dawidowski)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
FC Barcelona
4-5-1
Victor Valdes
Daniel Alves
Carles Puyol
Gerard Pique
Eric Abidal
Andres Iniesta Grafika:zmiana.PNG (65’ Aleksander Hleb)
Yaya Toure
Seydou Keita
Xavi Hernandez Grafika:zmiana.PNG (57’ Eidur Gudjohnsen)
Thierry Henry Grafika:Zk.jpg
Samuel Eto'o Grafika:zmiana.PNG (74’ Bojan Krkić)

trener: Josep Guardiola

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Skorża: Szansa na rehabilitację

Data publikacji: 25-08-2008 18:22


Trener Maciej Skorża ma spory problem kadrowy przed wtorkową potyczką z Barceloną. Z powodu kartek nie zagra Cantoro, Sobolewski i Głowacki są kontuzjowani. Dobra wiadomość jest taka, że przeciwko "Blaugranie" wystąpi Marcin Baszczyński.

"Na pewno nie możemy skorzystać z Arka Głowackiego, Radka Sobolewskiego. Dobra wiadomość to taka, że wrócił Marcin Baszczyński. Zabraknie również Mauro Cantoro, który pauzuje za żółte kartki" - powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski o sytuacji kadrowej zespołu. "Jest to sytuacja, która nie daje nam pełnego komfortu przed tym rewanżem. Mamy pewien pomysł jak ten środek zestawić, żeby móc skutecznie rywalizować z silną drużyną. Nie ukrywam, że ważną dla mnie sprawą jest, że Marcin Baszczyński jest do naszej dyspozycji. Na pewno w tej drugiej linii będziemy chcieli dorównać naszemu przeciwnikowi, bo w tym elemencie przegraliśmy dwa tygodnie temu" - dodał Skorża.


"Po meczu w Barcelonie czuliśmy wielkie rozczarowanie, ogromy zawód. Liczyliśmy na to, że uda nam się wznieść na wyżyny naszych umiejętności, że będziemy potrafili zagrać dobry mecz. Zagraliśmy na swoim poziomie. Taka jest różnica między ligą hiszpańską a polską. Mieliśmy ogromny dyskomfort, że nie zrobiliśmy czegoś więcej. Jutro mamy szansę na pewnego rodzaju rehabilitację. Na to, żeby pokazać, że Wisła Kraków jest zdolna nawiązać równorzędną walkę na swoim terenie, że potrafimy zagrać lepiej i przede wszystkim strzelać gole Barcelonie. To nasz cel na jutro" - stwierdził trener Białej Gwiazdy.

Marta Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Guardiola: Szacunek dla rywala

Data publikacji: 25-08-2008 19:44


W konferencji przed meczem Wisły z Barceloną wzięli udział trener Barcelony, Pepe Guardiola oraz kameruński napastnik - Samuel Eto'o.

„Chciałbym podkreślić, że nie jesteśmy w fazie grupowej LM. Będziemy walczyć. Na pewno bardzo poważnie traktujemy naszego rywala” – powiedział na początku spotkania z dziennikarzami Guardiola. „Jutrzejszy mecz nie będzie lekki. Czujemy respekt i chciałbym to podkreślić. szacunek dla rywala – dodał.

„Jesteśmy w Polsce od pięciu godzin, jeżeli chodzi o mecz to zdajemy sobie sprawę, że jest przebudowa stadionu. Niestety nie będziemy mieć czasu na zwiedzanie Krakowa. Mam nadzieję, że kiedyś tu przyjedziemy” – powiedział o pobycie w Polsce trener katalońskiej drużyny.

Na konferencji przed meczem obecny był piłkarz Samuel Eto’o, który pytany był głównie o swój nowy kontrakt z klubem. „Zawsze chciałem bronić dobre imię mojego klubu. Zawsze myślimy o tym, żeby wygrać i żeby była to gra na dobrym poziomie. Nie tylko wynik się liczy, ale też styl” – powiedział Kameruńczyk.

Marta Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Baszczyński: Warto wygrać

Data publikacji: 25-08-2008 21:58


"Chcemy się pokazać z lepszej strony u siebie. Warto wygrać, zagrać dobrze, strzelać gole Barcelonie" - przed meczem z katalońską drużyną mówił obrońca Wisły, Marcin Baszczyński.

„Stan na dzień dzisiejszy, jeśli chodzi o zawodników w Wiśle jest jaki jest, więc raczej zagram. Tak sytuacja wygląda teraz i chyba faktycznie zagram na środku obrony. Trener w meczach kontrolnych próbował mnie w takim ustawieniu. Ja odpowiedziałem trenerowi krótko, że chciałbym zagrać jak najlepiej, ale nie wiem czy to wystarczy na zespól Barcelony” – powiedział Baszczyński.


„Na pewno nikt się nie spodziewał takiego wyniku. Nikt nie chciał takiego rezultatu przywieść z Barcelony. W naszej grze było sporo złego. Stać nas na lepszą grę. Na Camp Nou nie zagraliśmy na optymalnym poziomie” – podsumował pierwszy mecz między Wisłą a Barceloną Wiślak. „Drużyna Barcelony mnie bardzo zaskoczyła. Zagrała tak, jak my graliśmy rok temu, gdy mieliśmy za sobą słabą rundę i chcieliśmy zrobić wszystko, żeby było jak najlepiej. Umiejętnościami górowali nad nami, to nie ma wątpliwości .Było u nich widać determinację, chęć do gry. W tym elemencie chyba najbardziej nas zaskoczyli” – dodał.

„Wygrać z Barceloną - to powinien być główny cel. Czujemy się źle po tamtym spotkaniu, bo sporo tej krytyki było. My też się do tego przyczyniliśmy. Wiemy, że mogliśmy zagrać trochę lepiej. Chcemy się pokazać z lepszej strony. Zawsze u siebie jesteśmy groźną drużyną. Pamięta się później dobre wyniki z takimi rywalami, ale faktycznie sprawa awansu jest już przesądzona. Warto wygrać, zagrać dobrze, strzelać gole Barcelonie” – stwierdził piłkarz.

Marta Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Hiszpanie o meczu

Zapowiadany rajd po hiszpańskich dziennikach. Oto eksperesowa relacja z dzisiejszych artykułów.

Marca:

Cytowany jest Mauro Cantoro: - Odwrócenie losów rywalizacji to nasze marzenie. Chcemy po prostu zostać pierwszym polskim zespołem, który pokona Barcelonę.

Oczywiście zostaje poruszony temat transferów: - Rynek jest kapryśny i czasem zaskakuje. Jeszcze ktoś może nas wzmocnić - mówi dyrektor techniczny Txiki Begiristain.

"Tylko kapryśna pogoda lub brak motywacji Barcelony może sprawić, że ten mecz będzie interesujący"

Sport:

"Chociaż w sporcie nic nigdy nie jest w stu procentach pewne, mamy poważne argumenty, by już teraz wierzyć w awans Barcelony do grona 32 najlepszych zespołów w Europie" - zapowiadają odważnie.

"Zespół przeciwnika nie powinien stanowić dla piłkarzy Barcelony problemu. Tak przynajmniej wynika z analizy na papierze."

"Od czasu gdy drużynę objął Josep Guardiola, średnia strzelanych goli na mecz wynosi 4,4. Barca nigdy nie przegrała jeszcze w Polsce. Na pięć spotkań rozegranych w tym kraju, cztery wygrała, jedno zremisowała. Także nazwisko sędziego jest szczęśliwe, bo Barcelona nigdy nie poległa w spotkaniu prowadzonym przez Lubosa Michela. Jak widać - wszystko przemawia za Hiszpanami."

Szeroko cytowany Maciej Skorża - jest to zapis wczorajszej konferencji prasowej.

Przemawia Victor Valdes: - Trudno będzie wygrać na Wiśle. Zrobimy jednak wszystko, by to zrobić i móc spokojnie skoncentrować na pierwszym spotkaniu ligowym. Przedsezonowe sparingi pokazały, że potrafimy grać ładnie i skutecznie. Teraz chcemy to potwierdzać w każdym kolejnym spotkaniu.

AS:

Dziennikarze tej gazety skupiają się na osobie Pedro Rodrígueza, który w pierwszym meczu zastąpił na prawej flance Leo Messi'ego. W szeregach Barcy to on ma być dzisiaj najbardziej zmotywowany, bo ma najwięcej do zyskania. Swoje szanse z pewnością będą mieli napastnicy - i to sporo - przewiduje "AS".

Asy dzisiejszego meczu: Paweł Brożek: Jeśli Wisła chce zdobyć gola, może to zrobić tylko on. To specjalista, który potrafi walczyć w pojedynkę Thierry Henry: Otrzyma kolejną szansę, by przekonać Guardiolę, że zasługuje na miejsce w składzie.

El Mundo Deportivo:

"Mimo zwycięstwa 4:0 w pierwszym meczu Guardiola oczekuje od swoich piłkarzy maksymalnego zaangażowania"

Przypominają rywalizację Wisły z Saragossą.

"Barcelona ma w Krakowie jasny cel. Chce wrócić do domu ze zwycięstwem i bez kontuzji, by w spokoju przygotować się do startu Primera Division. (..) Guardiola traktuje ten mecz jak oficjalny-towarzyski. Wystawi więc do gry niemal najsilniejszą jedenastkę, ale będzie parę eksperymentów. To może być dobra okazja, by mogli pokazać się Bojan i Hleb."

wislakrakow.com (zmięty)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Szacuneczek!!! Wisła - Barcelona 1-0

W rewanżowym meczu III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów Wisła Kraków pokonała FC Barcelonę 1-0 (0-0). Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Brazylijczyk Cléber, który w 52. minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Tomka Jirsák i celną główką pokonał Victora Valdésa.

Po stracie bramki Barcelona ostro ruszyła do odrabiania strat, ale mimo dogodnych okazji nie pokonała szczęśliwie broniącego Mariusza Pawełka.

Do fazy grupowej Ligi Mistrzów awansowała FC Barcelona, ale Wisła jest niejako na osłodę pierwszą polską drużyną, która zdołała pokonać "Dumę Katalonii".

Brożek walczy z Puyolem
Brożek walczy z Puyolem

Obydwa zespoły rozpoczęły to spotkanie dość spokojnie. Po 4-0 na Camp Nou sprawa awansu była przesądzona, ale też Pepe Guardiola posłał w bój "pierwszy garnitur" swojego zespołu. Widać, że potyczkę z Wisłą Katalończycy potraktowali bardzo poważnie i zależało im - zgodnie z zapowiedziami - aby w Krakowie także odnieść sukces. Mecz z Wisłą miał być też próbą generalną przed startującą w najbliższy weekend hiszpańską ligą.

Jako pierwsi groźniej zaatakowali wiślacy, ale było to dopiero w minucie 13. Wtedy też z dystansu uderzył Díaz, tyle że Valdés pewnie złapał piłkę. Minutę później wiślacy wywalczyli rzut rożny, po groźnym dośrodkowaniu Piotra Brożka. Te akcje pokazały mistrzom Polski, że "diabeł" nie jest aż tak straszny i w 20. minucie powinno być 1-0 dla nas! Zamieszania pod bramką Barcelony nie wykorzystał jednak Wojciech Łobodziński, którego lob minął opuszczoną przez Valdésa bramkę.

Goście zagrozili Wiśle dopiero w minucie 25. Główka Eto'o minęła jednak o kilka metrów bramkę "Białej Gwiazdy". W 28. minucie Pawełek musiał się już natrudzić, bo choć z ostrego kąta, to jednak celnie przymierzył Henry. Francuz pokazał się też z dobrej strony w minucie 33. kiedy to dopiero wybicie piłki przez Piotrka Brożka wyjaśniło sytuację w naszym polu karnym. Ale i odpowiedź na te akcje Barcelony była niemalże natychmiastowa. Z lewego skrzydła piłkę wrzucił Marek Zieńczuk, akcję zamknął Paweł Brożek i główkował prawie idealnie. Słynący z błędów Valdés tym razem obronił świetnie. Obrona Wisły na dobre pogubiła się dopiero w minucie 44. Piłkę w środku pola stracił Díaz, popędził z nią Iniesta, który odszukał Henry'ego, ale Francuz z dogodnej pozycji pomylił się i posłał piłkę obok słupka. Do przerwy było więc 0-0.

II połowę lepiej rozpoczęła Wisła. W 51. minucie mocno uderzył Marek Zieńczuk, ale znów świetnie spisał się Valdés - odbijając piłkę na róg. Do piłki podszedł Tomek Jirsák - podaniem odnalazł nieobstawionego Clébera, a ten wyjątkowo ładną główką uderzył pod poprzeczkę i "Duma Katalonii" przegrywała przy Reymonta 0-1!!! Jeszcze spiker dodał, że brakuje nam trzech bramek i... podrażniona Barça ruszyła do ostrej ofensywy.

Teraz będzie ostro. W 54. min. Pawełek na róg przenosi główkę Puyola, a minutę później broni strzał Iniesty. Z kolei w 59. min. przysłowiową "patelnię" ma Eto'o, ale Kameruńczyka znakomicie blokuje "Baszczu". Trzy minuty później główka Piqué obija naszą poprzeczkę. Bramka Wisły jest jak zaczarowana, mamy też zresztą szczęście, czego przykładem jest sytuacja z minuty 68. kiedy to Mariusz Pawełek minął się z lecącą wysoko piłką, a ta minęła naszą bramkę...

I właśnie w minucie 68 z kontrą wychodzi Wisła, w pole karne wpada "Łobo", a że widzi wysuniętego Valdésa, więc próbuje kolejnego loba. Tym razem piłka ląduje na górnej siatce. Zabrakło niewiele!

Guardiola posyła swoich mocnych rezerwowych, Guðjohnsena, Hleba, Krkicia - ale niewiele to daje. Choć to właśnie Islandczyk na 12 minut przed końcem meczu powinien wyrównać. Blokuje go jednak - grający całą II połowę z urazem żeber - Díaz! Świetnie gra strzelec bramki Cléber, który po chwili zatrzymuje szarżę Henry'ego. Kolejną szansę ma Piqué, ale jego pierwsze uderzenie na raty odbija Pawełek, a po chwili nowy nabytek Barcelony strzela Panu Bogu w okno. Po jednej z akcji bliski pokonania naszego bramkarza jest też Yaya Touré, ale i on nie umieścił piłki w siatce.

Szczęście Wisły nie omija też w 88. minucie, kiedy to Krkić wyłuskuje piłkę zmęczonemu już Šinglárowi, po czym z pięciu metrów uderza nad poprzeczką! Widać, że gościom zależy na wyrównaniu, ale końcówka to już niepotrzebne nerwy. Henry uderza łokciem Šinglára (tylko żółta kartka). Wisła broni się za to mądrze i szczęśliwie i "dowozi" wygraną.

Cóż jeszcze można dodać po takim meczu? Na awans z Barceloną szans wielkich nie mieliśmy, ale odpaść też trzeba umieć - a wiślacy odpadają naprawdę z honorem... Ktoś może powiedzieć, że "ładnych porażek" mamy dość, ale lekcji jaką Wisła zebrała w tej konfrontacji nikt nam nie odbierze. A przy okazji - czy bez Cantoro, Sobolewskiego i "Głowy"... ktoś stawiał, że Wisła dziś nie zbierze tęgich batów?!

Piłka to jednak piękny sport - przynajmniej do takiej chwili, kiedy słabszy potrafi wznieść się na wyżyny i ogra mocniejszego. Takie mecze pamięta się zawsze. I za to wiślakom dziękujemy! Dodał: Redakcja (2008-08-26 20:22:31)

Źródło: wislaportal.pl

Nawet słynna Barcelona...

Data publikacji: 26-08-2008 23:12


Cudu nie było - Wisła nie odrobiła straty czterech goli przy Reymonta. Ale był mały cud - Biała Gwiazda pokonała Barcelonę 1:0. Kibice mogli na koniec spotkania zaśpiewać znaną przyśpiewkę: "Nawet słynna Barcelona naszej Wisły nie pokona".

Wisła od początku zagrała zupełnie inaczej niż w Barcelonie. Zagrała śmielej, atakowała większą ilością zawodników. Szybko przyniosło to efekty – w 13. minucie najpierw Boguski ofiarnie wygarnął piłkę na skrzydle, dopadł do niej Paweł Brożek, który wycofał do Diaza. Junior uderzył mocno z 16 metrów, a Valdes z problemami wybronił. To był pierwszy celny strzał Białej Gwiazdy w tym dwumeczu, ale też pierwsze celne uderzenie spotkania przy Reymonta.

To, że ta akcja nie była przypadkiem, udowodnili Wiślacy już po kilku minutach. Paweł Brożek zdecydowanie zaatakował Valdesa, ten źle wybił, ale Łobodziński nie skorzystał z prezentu i uderzył obok bramki. A Barcelona? Barcelona pierwsze uderzenie oddała dopiero w 25. minucie. Eto’o nie stworzył jednak zagrożenia pod bramką przeciwnika. Goście nie dochodzili do dobrych sytuacji, bo obrońcy Wisły zagrali świetnie. Marcin Baszczyński, który przed meczem martwił się, czy na środku obrony sprosta wymagającemu przeciwnikowi, rozegrał chyba jeden z najlepszych meczów w życiu. Piotr Brożek ze stoickim spokojem wybijał piłkę spod nóg próbującym go mijać rywalom, a Peter Singlar radził sobie prawie tak samo dobrze, jak kolega po drugiej stronie boiska.

Goście po raz pierwszy poważnie Białej Gwieździe zagrozili po pół godzinie gry. Lewą stroną urwał się Henry i gdy wydawało się, że Iniesta dopadnie do jego mocnego, płaskiego podania, Piotr Brożek wybił mu piłkę spod nóg. Po kolejny 10 minutach powinno być 1:0 dla Barcy. Tym razem to Iniesta zagrał do Henry’ego, a ten znalazł się sam przed Pawełkiem. Francuz nie trafił jednak w bramkę.

Goście powinni po tej akcji mieć na koncie jednego strzelonego gola, ale i Wisła chwilę wcześniej powinna objąć prowadzenie. W 36. minucie bowiem Zieńczuk ładnie zagrał w pole karne, a tam Paweł Brożek wyskoczył zza pleców Piquet’a i mocno uderzył głową. Valdes wyśmienicie wybronił to zagranie. Co nie udało się pod koniec pierwszej polowy, osiągnęła Wisła niedługo po przerwie. Tym razem strzał głową znalazł drogę do siatki Barcelony. Bramkę zdobył Cleber, a podawał z rzutu rożnego Jirsak. Z rzutu rożnego, który Wisła wywalczyła po wyśmienitym strzale z woleja Zieńczuka.

Barcelona, która od początku drugiej połowy zaatakowała bardziej zdecydowanie, po stracie gola tym bardziej rzuciła się do ataku. Hiszpanie stwarzali sobie kolejne dobre okazje, trener Guardiona wpuszczał kolejnych ofensywnych zawodników, a po stronie Barcy na stadionowym zegarze cały czas świeciło się zero. Wszystko to przez niesamowity brak skuteczności piłkarzy gości we wtorkowy wieczór. Z kilku metrów swoje strzały pudłowali Eto’o, Piquet i Krkić, a Yaya Toure nie trafił do pustej bramki, po tym, gdy Pawełek minął się z piłką po dośrodkowaniu Alvesa z rzutu wolnego. Przydało się też poświęcenie Wiślaków. Dwa razy zawodnicy Białej Gwiazdy ratowali beznadziejne, wydawało się, sytuacje. Najpierw Baszyński wygarnął w ostatniej chwili piłkę spod nóg Eto’o, a potem tą samą sztukę powtórzył Diaz, uprzedzając Gudjohnsena.

Wielu szans na dalszą pogoń za wynikiem z Barcelony Wisła nie miała, ale i tak zwycięstwo nad katalońskim zespołem to bardzo duże osiągnięcie. Po meczu piłkarze mogli z dumą zaśpiewać z kibicami „Nawet słynna Barcelona naszej Wisły nie pokona”


Wisła Kraków – FC Barcelona 1:0 (0:0)

1:0 Cleber 52’

Pierwszy mecz: 0:4. Awans: Barcelona

Wisła: Pawełek – Singlar, Baszczyński, Cleber, Piotr Brożek – Łobodziński, Jirsak, Diaz, Boguski (68’ Niedzielan), Zieńczuk (90' Dawidowski) – Paweł Brożek

Barcelona: Valdes – Alves, Pique, Puyol, Abidal – Yaya Toure, Keita, Xavi (57’ Gudjohnsen) – Iniesta (66’ Hleb), Eto’o (74’ Krkić), Henry

Sędziował: Lubos Michel

Żółte kartki: Piotr Brożek (Wisła) - Henry (Barcelona)

Widzów: 13 500


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Strzela Brożek. Obok Iniesta.
Strzela Brożek. Obok Iniesta.

Koniec meczu. Pierwsze zwycięstwo polskiej drużyny nad Barceloną stało się faktem. Do Ligi Mistrzów awansowała natomiast Barcelona.

  • 90+3' "Maciej Skorża" - skandowanie nazwiska trenera Wisły. A teraz "Bogusław Cupiał".
  • 90+2' Kartka dla Henry'ego za uderzenie Baszczyńskiego.
  • 90' Jeszcze 3 minuty gry.
  • 90' Ostatnia zmiana w tym meczu. Marek Zieńczuk w dźwiękach "Jak długo na Wawelu" opuszcza boisko. Wbiega nań Tomasz Dawidowski.
  • 87' Krkić z pięciu metrów nad poprzeczką... Salwa śmiechu.
  • 87' Ufffffff, Pawełek minął się z piłką, Toure nie trafił (z dość ostrego kąta) do pustaka.
  • 86' Małecki ogral Abidala, ze wspomagającym go Puyolem nie mógł dać sobie rady. Walczył jeszcze Paweł Brożek.
  • 85' Głośne "Wisła - Wisła" na obie strony stadionu.
  • 82' Małecki za Łobodzińskiego.
  • 82' Strzały w chmury pod bramką Wisły. Nic dziwnego, skoro broni Hleb z Gudjohnsenem a atakują Puyol i Pique. Jak w naszej symulacji przedmeczowej :)
  • 80' "Czy wygrywasz czy nie" - wyrwało się z tysięcy gardeł na trybunach. No i Henry nie zdołał opanować piłki... ;-)
  • 78' Diaz ofiarnie blokuje strzał Gudjohnsena z 14 metrów.
  • 77' Michel widzi sytuacje, których nie widzi nikt. Jego decyzję były bramkarz Wisły Maciej Szczęsny uznaje za wyłapanie przekroczenia przepisów... ruchu drogowego.
  • 75' 40 metrów do bramki, za dużo emocji w głowie Diaza. Strzał Kostarykanina obok bramki, a mogła wyjść ciekawa kontra.
  • 74' Samuela Eto'o zmienił Bojan Krkić.
  • 72' Na spalonym złapany Henry. "Jeszcze jeden" - skandują trybuny.
  • 69' Oniemieliśmy! Solowa akcja Łobodzińskiego, który ograł Abidala i próbował lobować Valdesa! Centymetry!
  • 68' Błąd Pawełka przy wejściu do dośrodkowania. Bez konsekwencji, piłka przelatuje centrymetry od naszej bramki.
  • 67' Niedzielan zmienia Boguskiego.
  • 65' Iniestę zmienia Hleb.
  • 63' Wściekły Marek Zieńczuk. Dobre zagranie do niego na pole karne. Zieniu źle przyjął piłkę, ale był wywracany w polu karnym. Sędzia nie zareagował.
  • 62' Szczęście Wisły. Kolejny róg po którym Pique główkuje w poprzeczkę!
  • 61' Brawo Baszczu, wywalczona wślizgiem piłka przy linii autowej. Bezradny Henry!
  • 60' Barcelona naprawdę poirytowana. Wywalczyli chyba z 5 rzutów rożnych od czasu bramki.
  • 59' Teraz zagranie do Eto'o. Kameruńczyk w polu karnym Wisły, nawinął Baszczyńskiego, strzał... Baszczu! Zdążyły zablokować. Gromkie "Marcin Baszczyński" na trybunach!
  • 59' Groźne podanie do Henry'ego. Baszczu zdążył wślizgiem odbić piłkę.
  • 58' Valdes wychodzi z bramki.. Zieńczuk... nie udało się.
  • 57' Reprezentant Islandii zmienia Xaviego.
  • 56' Co się stało, Eto'o na spalonym. Na boisko wejdzie Gudjohnsen.
  • 55' Barcelona bierze się do roboty. Iniesta jak tyczki mija naszych obrońców, wykłada do Eto'o, jego strzał broni nogami Pawełek.
  • 54' Główkuje w naszym polu karnym Puyol, Pawełek na wszelki wypadek na róg.
  • 52' Kartka dla Boguskiego za faul w środku pola.

*52' Clebeeeer goooooooooool!!! Celna główka Brazylijczyka z niewielkiej odległości po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Podawał Jirsak.

  • 51' Wolej Zieńczuka, broni Valdes!!! Piękna akcja Wisły!
  • 48' Pawełek musiał piąstkować przed polem bramkowym. Chwilę wcześniej pokaz techniki w wykonaniu Henry'ego w pojedynku z Singlarem.
  • 46' Rozpoczęła się druga połowa meczu. Obie ekipy bez zmian.

Bardzo dobra gra Wisły przez pierwsze 40 minut. Pod koniec pierwszej połowy brakowało już wiślakom sił i wtedy Barcelona stworzyła sobie najgroźniejszą sytuację. Póki co bez bramek.

  • 45+1' Dośrodkowanie Iniesty wprost w ręce Pawełka i sędzia kończy pierwszą połowę.
  • 45' Znakomite długie podanie w stronę Marka Zieńczuka. Szkoda, że zabrakło mu zdecydowania i nie zagarnął piłki, gdy ta opadła na ziemię.
  • 44' Kartką ukarany jeden z najlepszych w Wiśle do tej pory - Piotr Brożek.
Kibice na sektorze B.
Kibice na sektorze B.
  • 42' Kontra, która powinna zakończyć się golem. Iniesta środkiem, spychany przez Clebera zagrał do znajdującego się na pozycji spalonej Eto'o, ten jednak przepuścił piłkę. Z lewego skrzydła wyrósł jak spod ziemi Henry, który uderzył obok bramki Wisły.
  • 41' Niecelny strzał z rzutu wolnego Daniego Alvesa. Prawy obrońca Barcelony uderzał po faulu Clebera na Inieście. Piłka minęła spojenie słupka z poprzeczką o metr.
  • 39' Abidal "zdejmuje" piłkę z głowy Łobodzińskiemu po doskonałej centrze na długi słupek Zieńczuka. Kibice protestują, sugerując, że Francuz zagrał ręką.
  • 38' Cleber przesadził :) przejął piłkę po podaniu do Eto'o, po czym zaczął się kiwać z Kameruńczykiem! Ten w końcu go sfaulował.
  • 36' Najlepsza sytuacja Wisły! Dośrodkowanie na siódmy metr Marka Zieńczuka do Pawła Brożka, mocna, poprawna główka, ale świetna interwencja Valdesa!
  • 35' Długie podanie do Brożka, Puyol głową do Valdesa. Sędzia i tak na wszelki wypadek podniósł chorągiewkę, że niby spalony.
  • 33' Piotr Brożek ratuje Wisłę po akcji Henry'ego i wycofaniu piłki przed bramkę Pawełka. Pietia uprzedził Andresa Iniestę.
  • 30' Leży na boisku Dani Alves po faulu(?) Brożka. Barcelona kontynuuje grę, a gdy traci piłkę dziwi się, że Wisła nie wybiła piłkę.
  • 28' Nieporozumienie Pawła Brożka z Boguskim, główka za bardzo do tyłu, Barcelona przejmuje piłkę.
  • 27' No tak... Paweł Brożek na spalonym. "Drewnianym".
  • 26' Mogło być groźnie po tej kontrze Barcy. Samolubnie zachował się jednak Henry, cały czas prowadził piłkę, strzelił z ostrego kąta wprost w Pawełka.
  • 25' Dośrodkowanie spod linii końcowej do Eto'o, niecelna główka Kameruńczyka. Nie miał za bardzo z czego uderzyć.
  • 23' Piotr Brożek już czwarty raz "reguluje" Iniestę. Kilka sekund później "przerysował" Xaviego. Oleeee ;)
  • 21' Barca nie wie co się dzieje ;) Prosty błąd Xaviego i Iniesty w środku. A na trybunach trwa festiwal.
  • 20' Była szansa! Złe wybicie Valdesa po szarży Pawła Brożka i niepewnym zagraniu Pique. Łobodziński, pusta bramka... obok... :-(
  • 19' Brawa od Skorży dla Piotra Brożka, bo choć zacentrował w pole bramkowe Barcy w ręce Valdesa, to wcześniej minął Iniestę.
  • 17' Valdes wybiegiem zażegnuje niebezpieczeństwu po prostopadłym podaniu do Łobodzińskiego.
  • 16' Nieźle wstrzelona piłka w pole karne Barcelony, nie sięga piłki Paweł Brożek.
  • 16' Dużo podań, ale niewiele z tego wynika. Piłka od Pawła Brożka na lewej stronie wędrowała przez Piotra Brożka do Jirsaka, Singlara, Baszczyńskiego... w końcu aut.
  • 14' Akcja Wisły lewą stroną. Wymiana piłek Boguskiego z Piotrem Brożkiem, centra... Alves na róg. Blisko był Paweł Brożek.
  • 13' Małe nieporozumienia pod wiślacką bramką, sytuację wyjaśnił Mariusz Pawełek.
  • 13' Pierwszy strzał w światło bramki Barcelony w... dwumeczu. Junior Diaz z 20 metrów dość mocno, ale wprost w Valdesa.
  • 12' Długie podanie z lewej na prawą stronę Piotra Brożka. Abidal przeciął to zagranie głową, ale aut dla Wisły.
  • 10' Lubos Michel pilnuje wyniku. Wydumany faul Brożka na Pique.
  • 8' Ósemka z Wisły fauluje zawodnika o tym samym numerze w Barcelonie - Iniestę. Ostrzeżenie dla Piotra Brożka od sędziego Lubosa Michela.
  • 8' Barcelona długo utrzymuje się przy piłce, rozgrywa swój atak pozycyjny. Wisła wyczekuje szansy, jej bloki obronne ustawiają się 50 metrów od bramki Pawełka. Gra toczy się na małej przestrzeni.
  • 6' Podobne długie podanie od Alvesa do Henry'ego. Szybszy Pawełek.
  • 5' Podanie do Brożka jeszcze z linii obrony. Tym razem lepiej ustawiony Puyol przejął piłkę, zagrał do Pique.
  • 4' Henry próbuje ograć dwóch wiślaków z lewej strony. Zatrzymał się na Singlarze.
  • 2' Brożek odebrał piłkę Puyolowi... jednak faul.
  • 1' Nieśmiałe "Barca, Barca" z sektora gości. Ale większość stadionu przekonana, że dziś wygra Wisła.

"Wisła to jest potęga!" Zaczynamy!

Oprawa na D z napisem: na naszym niebie jedna gwiazda świeci. Wyżej czerwono-biało-niebieska kartoniada.

Hymn Wisły, przywitanie drużyn... Wisła na biało, Barcelona w granatowo-bordowych strojach.

Spiker informuje, że z Hiszpanii przyjechało do Krakowa 23 kibiców. To jakieś 100 razy mniej niż kibiców Wisły w Barcelonie]... :)

Jeśli chodzi o skład Barcelony to zaskakuje brak Rafaela Marqueza, nie ma go nawet na ławce. W jego miejsce Gerard Pique.

20:12: Witani znacznym gwizdem pojawiają się na murawie gracze Barcy. Pierwszy kapitan Carles Puyol. Nie witają się z widownią, nie pozdrawiają skandujących "Barca" fanów w sektorze gości tylko od razu przystępują do rozgrzewki.

Trwa rozgrzewka Wisły. W Barcelonie rozgrzewają się tylko bramkarze.

Co za żenada! Na murawie samozwańczy król polskich kibiców Andrzej Bobowski. Ten to się umie ustawić... Kogo reprezentuje trudno odgadnąć...

Tak w ogóle to przepraszamy za późne rozpoczęcie live'a. W związku z wysadzeniem z tradycyjnych miejsc zasięg łącza internetowego mamy dziś słaby... Będziemy wspomagać się własnymi urządzeniami...

Na środku obrony Wisły Marcin Baszczyński z Cleberem. Z prawej strony ustawiony Singlar, z lewej Piotr Brożek.

Znamy składy obu drużyn. Wisła w ustawieniu 4-5-1 z Juniorem Diazem jako środkowy defensywny pomocnik.

15:50: Przy Reymonta już spory ruch. Przyjeżdżają kolejne busy TVP ze sprzętem niezbędnym do transmisji spotkania. Pracują także kibice, przygotowując oprawę dzisiejszego meczu.

O godz. 20:45 rozpocznie się rewanżowe spotkanie trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów w którym Wisła zmierzy się na własnym stadionie z FC Barcelona. Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z tego meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Filmy

Trenerzy po meczu

Guardiola po meczu z Wisłą - Była to dla nas bardzo ważna lekcja. Przegrana boli. Musimy przeanalizować tą porażkę, koniecznie wyciągniemy wnioski. W zespole Wisły wyróżnić chcę grę Pawła Brożka, który jest niebezpiecznym napastnikiem. Widać po grze Wisły twardą rękę trenera, widać że to dobrze zorganizowany zespół - mówił po meczu z Wisłą trener Barcelony, Josep Guardiola.

- Czeka nas dużo pracy, mieliśmy wiele okazji w tym meczu, które powinniśmy wykorzystać - dodał Guardiola. - Na pewno jestem bardzo zadowolony z naszego awansu, w fazie grupowej chciałbym się zmierzyć z jak najlepszymi zespołami - mówił trener Barcelony.

- Po stracie gola nie baliśmy się, że padną kolejne bramki dla Wisły, zwłaszcza że sami mieliśmy dużo sytuacji. Jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Nie było tak, że przystąpiliśmy do tego meczu, aby zakończyć go jak najmniejszym nakładem sił. Może byliśmy mniej zdeterminowani, niż w pierwszym meczu, ale po 4-0 mieliśmy pewną swobodę. Gratuluje wyniku Wiśle - zakończył Guardiola.

Maciej Skorża ogrywa Barcelonę

- Dziękuję za miłe przyjęcie, tak jak po Beitarze - mówił trener Skorża, którego przywitały przed konferencją prasową po meczu z Barceloną oklaski. - Oklaski są jak myślę dla całej naszej drużyny. Smutne jest to, że odpadliśmy z LM, ale zagraliśmy świetny mecz i pokonaliśmy czołową drużynę świata. Zagraliśmy jak równy z równym. Cały nasz potencjał został wykorzystany. Za grę chcę podziękować, bo moi piłkarze zagrali doskonały mecz. Czekamy teraz na losowanie Pucharu UEFA i na mecz derbowy - mówił po ograniu Barcelony trener Maciej Skorża.

- Na pewno jest to wydarzenie, jeśli chodzi o polską piłkę. Barcelona chciała wygrać, postawiła najmocniejszy skład. Dla nich było to przetarcie przed meczem ligowym z Numancią. My z kolei chcieliśmy sobie udowodnić, że potrafimy się zrehabilitować. Mieliśmy po meczu na Camp Nou do siebie pretensje. Jest to optymistyczne, że polscy piłkarze są w stanie walczyć z najlepszymi - mówił Skorża.

- Marcin Baszczyński i Júnior Díaz zagrali znakomicie. Díaz zbił żebra i walczył z bólem, nie powinien wyjść na II połowę. Zagrał na własne życzenie. Cały zespół zagrał bardzo dobrze - chwalił swoich piłkarzy trener.

- Nasz problem to jest przebudowa tej drużyny. To co należy do mnie, czyli przygotowanie zespołu - robimy. Nie jest łatwo znaleźć nowych zawodników do Wisły. Ale tacy piłkarze, jak Šinglár czy Díaz tak dobrze nas wzmocnili. Liczę jednak, że ktoś nas jeszcze wzmocni. Był to najbardziej prestiżowy mecz w mojej karierze, ale wyżej oceniam dwumecz z Beitarem, bo był on wygrany. Dzisiejsza wygrana jest tylko na osłodę, bo naszym celem była gra w fazie grupowej LM. Nie mogę więc powiedzieć, że było to najważniejsze moje zwycięstwo - dodał Skorża.

- Na losowanie Pucharu UEFA... jadą inne osoby, niż ostatnio - powiedział Skorża, zapytany o to, na jaką drużynę chciałby trafić w I rundzie Pucharu UEFA. Wiślacy nie chcą jak widać kusić losu, bo z poprzednich losowań "przywożono" praktycznie najtrudniejszych rywali.

Źródło: wislaportal.pl


Piłkarze po meczu

Peter Šinglár: - Nie ma lepszej publiczności od wiślackiej

- To dla mnie piękny moment, jeszcze tego do końca nie pojmuje, ale pomału się z tym oswajam - mówił po wygranym meczu z Barceloną Peter Šinglár, który stoczył wiele wygranych pojedynków z Henrym. - Daliśmy z siebie maksa, w końcówce było ciężko, ale "Baszczu" mi pomagał - dodał Słowak.

- Trener powiedział nam, że to jest zupełnie inny mecz, niż ten w Barcelonie i tak było. Chcieliśmy dokonać jednego, aby polska drużyna wygrała z Barceloną. I to się nam udało. Jesteśmy z tego szczęśliwi - mówił Peter.

- Gdy strzeliliśmy gola Barcelona ruszyła do ataków. Trochę się cofnęliśmy. Bardzo nam zależało, aby zmazać plamę z pierwszego spotkania i myślę, że się nam to udało. Grać przeciwko Eto'o czy Henry'emu to coś wielkiego. To jedni z najlepszych piłkarzy na świecie. Radość grać przeciwko nim - dodał Šinglár.

- Po meczu mój rodak, Ľuboš Micheľ, który sędziował to spotkanie, gratulował mi. Gdy leżałem w końcówce - mówił żebym napił się wody. Coś tam rozmawialiśmy. Na razie nie myślę o grze w reprezentacji. Jeśli będę dobrze grał w Wiśle to może przyjdzie i powołanie - mówił słowacki obrońca Wisły.

- Czy zagram w Derbach? Nie wiem - dodał Peter. - To decyzja trenera. A czy boję się publiczności na Derbach? Lepszej od naszej, wiślackiej, nie ma. Dziś była fantastyczna atmosfera, lepszej nie widziałem. Publiczność była naszym "12" zawodnikiem - zakończył Peter Šinglár.


Paweł Brożek: - Cały zespół dał z siebie wszystko

- Fajnie, że wygraliśmy z Barceloną. Nie ma co ukrywać. Radość jest wielka wygrać z takim klubem. Nie ukrywam, że mieliśmy trochę szczęścia, ale to szczęście jest potrzebne, gdy gra się z takim przeciwnikiem - mówił po meczu Wisła - Barcelona (1-0) Paweł Brożek.

- Przez cały czas Wam mówiłem, że nie jestem jedynym ogniwem do tego, żeby Wisła wygrywała (śmiech). Z drugiej strony drużyna cały czas pracuje na mnie, żebym strzelał bramki. W sumie ta gra podporządkowana jest na mnie, żebym był odciążony od defensywy. Dlatego też w pomocy grał Rafał Boguski - mówił "Brozio".

- Cieszę się, że wygraliśmy i że pokazaliśmy charakter. A co się zmieniło przez te dwa tygodnie? Graliśmy u siebie, a na własnym boisku wyglądamy lepiej, niż na wyjeździe. Tak samo było w Jerozolimie, tak też było w Barcelonie. Może tutaj tkwi ten szczegół - zastanawiał się Paweł.

- Mogę tylko ocenić, że cały zespół dał z siebie wszystko i to bardzo cieszy. Na odprawie trener mówił nam, że jeszcze żaden polski klub nie pokonał Barcelony. Powtarzał to zresztą kilka razy. Wiadomo, że celem był awans do Ligi Mistrzów, ale z takim rywalem ten cel przesuwa się o rok. Dodaje nam jednak na pewno ten mecz trochę pewności przed grą w Pucharze UEFA. Wszystko zależy jednak od losowania. Czy wylosujemy kogoś z "górnej półki", czy też kogoś w naszym zasięgu. Mam nadzieje, że pojedzie ktoś ze szczęściem - mówił "Brozio".

- Przed zgrupowaniem reprezentacji czeka nas jeszcze mecz derbowy. A co do powołania... byłem gotowy grać w kadrze, a decyzja należała do trenera. Podjął taką, że jadę i z tego bardzo sie cieszę. Dzisiejszy dzień jest dla nas bardzo piękny - wygraliśmy z [FC Barcelona|Barceloną]]! To dla całej Wisły wielki sukces, a kadra to moja indywidualna sprawa. Miałem sygnały wcześniej, że raczej zostanę powołany. Nie wiem jednak czy będę grał, muszę udowodnić jeszcze swoją przydatność na zgrupowaniu. Nigdy nie mówiłem żadnych przykrych słów na temat trenera, bo wiedziałem, że on ma swoją koncepcję. Jeśli wcześniej nie pasowałem - mówi się trudno. Skupiałem się na własnej osobie, aby udowodnić, że na powołanie zasługuję, żeby grać. Trener chce też trochę odmłodzić kadrę. Odszedł Jacek Bąk, nie ma Maćka Żurawskiego, myślę że trener będzie stawiał na młodszych zawodników - dodał Brożek, który przyznał, że "sygnały" o powołaniu miał od trenera Skorży, który rozmawiał wcześniej z selekcjonerem. Miał być już zresztą powołany na mecz z Ukrainą, ale w związku z grą Wisły w pucharach - decyzja została odłożona. Dodał: Redakcja

Cléber - wiślacki bohater

- Wygrana z Barceloną jest dla nas słodka. To jest ważne zwycięstwo, tym bardziej, że był to bardzo trudny mecz. Graliśmy przeciwko Barcelonie, która była skupiona w 100% - mówił po meczu z Barceloną strzelec jedynego gola Brazylijczyk Cléber.

W meczu z Katalończykami Brazylijczyk zagrał na środku obrony w parze z Marcinem Baszczyńskim, o którym powiedział: - Uważam, że "Baszczu" grał bardzo dobrze. Każdy powinien jednak grać na swojej pozycji. Jest to najlepsze dla zespołu, dla wszystkich. Tym razem ta improwizacja była bardzo dobra.

Cléber wypowiedział się także o czekającym Wisłę meczu derbowym... o którym ku chyba lekkim zdziwieniu wszystkich powiedział: - Jest to mecz ważniejszy niż z Barcelona. Przynajmniej jak dla mnie.

Źródło: wislaportal.pl

Marcin Baszczyński dedykuje zwycięstwo Tacie

Marcin Baszczyński i Samuel Eto'o.
Marcin Baszczyński i Samuel Eto'o.

Silnym człowiekiem okazał się Marcin Baszczyński, który uporawszy się z rodzinną tragedią wrócił na Reymonta i toczył twarde boje z piłkarzami Barcelony. - Momentami było bardzo gorąco i ciągle powtarzałem sobie, że muszę się koncentrować. Myślałem o Tacie przed meczem, myślałem po i ciągle myślę - powiedział Marcin.

- To były ciężkie chwile. W noc przed meczem z Bełchatowem zerwałem się z hotelu. Później przyszły trudne myśli, ale szybko zorganizowaliśmy pogrzeb i staraliśmy się z rodziną wspólnie jakoś wrócić na te życiowe tory. Powiedziałem sobie, że trzeba jakoś żyć. Bardzo chciałem zagrać dobrze, nie zawieźć i dedykować ojcu takie historyczne zwycięstwo. Szkoda, że nie mógł go zobaczyć.

Wisła odpadła z rywalizacji, ale dostała dobrą lekcję futbolu.

- Z pierwszego meczu musimy wyciągnąć jak najwięcej wniosków, aby w Pucharze UEFA zagrać dwa mecze na dobrym poziomie, bo tylko to pozwoli awansować do fazy grupowej w Pucharze UEFA.

Wygląda na to, że ekipa Białej Gwiazdy już wyciągnęła wnioski. Piłkarze ustrzegli się błędów, po których tracili gole w pierwszym meczu.

- Nie mieliśmy nic do stracenia i zagraliśmy inaczej. Jak było widać, próbowaliśmy wyżej atakować zespół Barcelony, wyżej odbierać piłkę, momentami wychodzić pressingiem. Fajnie też udawało nam się zmieniać ciężar gry z jednej strony na drugą. To pozwoliło trochę pogonić Barcelonę. W pierwszym meczu było zupełnie odwrotnie. Było też widać, że zawodnicy Barcy byli zmęczeni i to wszystko trzeba zapisać na plus z naszej strony.

Wisła zaprezentowała zupełnie inną postawę niż na Camp Nou.

- Graliśmy zdecydowanie wyżej linią obrony. Trener prosił mnie, abym wypychał drużynę wyżej. To nam się udawało, nie zostawialiśmy w drugiej linii tyle miejsca co w pierwszym meczu. Na zmianę jeden z nas, ja albo Cleber, wychodziliśmy wyżej pod zawodników, nawet momentami do drugiej linii. Ten pressing się opłacił, bo piłkarze Barcy nie mieli tyle swobody i momentami to my przeważaliśmy.

Przed spotkaniem mówiło się, że aby pokonać Barcelonę każdy z zawodników Wisły musiałby rozegrać mecz życia.

- Pod względem taktycznym na pewno zagraliśmy o niebo lepiej niż w pierwszym meczu. Tu właśnie leżały nasze największe rezerwy. Wierzę w to, że każdy potrafi jeszcze coś dorzucić, ale dzisiaj byliśmy zespołem, który wie co robi, chce wygrać i dąży do strzelenia bramki, a nie tylko do murowania swojej.

W waszą dobrą postawę na boisku na trybunach uzupełnili kibice. Widowisko było przedniej klasy.

- Kibice pomogli nam jak zawsze. Często grając tutaj z dobrymi drużynami osiągamy dobre wyniki, bo trybuny są po naszej stronie. To wszystko mówi samo za siebie. Zawsze mamy za plecami swoich fanów i możemy liczyć na ich doping.

Czy można mówić o najcenniejszym zwycięstwie?

- Na pewno. Tak sobie wspominałem, że zawsze byłem o krok od jakiegoś historycznego zwycięstwa, czy w reprezentacji na Mundialu z Niemcami, czy na Old Trafford z Anglikami, zawsze chciałem zagrać i wygrać jakiś taki fajny mecz. Teraz się udało, a radość jest podwójna, bo byłem kapitanem drużyny i poprowadziłem ją do zwycięśtwa nad wielką Barcą i jestem szczęśliwy.

Zablokowałeś strzał Eto'o, który najpewniej zakończyłby się golem.

- Eto'o miał bardzo dobrą sytuację. W pierwszym momencie była gonitwa, wyszedł mu niezły zwód, ale mi udało się szybko pozbierać i zblokować tą sytuację. Stał chyba na 10 metrze przed naszą bramką, byłoby gorąco. Cieszę się, że pomogłem w tej sytuacji, a Mariusz czy Cleber w innych. Drużyna dzisiaj dobrze się uzupełniała i stąd taki wynik i zwycięstwo.

Uzupełnialiście się mimo przedmeczowych problemów kadrowych

- Mamy problemy nie tylko w środku obrony, ale i w pomocy. No cóż, można się było tego spodziewać, a meczów będzie teraz coraz więcej. Dobrze się stało, że zawodnicy którzy wchodzą, jak na przykład Junior Diaz do środka pola, starają się, grają fajnie, to tylko pomaga drużynie. Ale sytuacja robi się niebezpieczna, mam nadzieję, że uniesiemy ten ciężar i utrzymamy to tempo również w meczach ligowych.

Czy ta kadra nie będzie jednak za wąska na walkę w Pucharze UEFA?

- Nie wiem. Momentami na treningach Kmiecik był ustawiany na lewej obronie. Może i tak będzie w meczach jeżeli będzie trzeba. Ja jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że koledzy szybko wrócą do zdrowia, bo meczów będzie teraz coraz więcej.

W mocno zmiksowanej linii obrony zagrałeś na stoperze. Na tej pozycji nie tyle trzeba biegać, co znakomicie się ustawiać. Skąd wiedziałeś jak to robić?

Kibice gości
Kibice gości

- Może jestem na tyle dobry? - śmieje się. - Pewnie to jakaś inteligencja boiskowa. Gdy zaczynałem karierę z piłką to grało się trójką obrońców, więc każdy z tej trójki był momentami stoperem. Może coś z tego zostało. Uczę się również patrząc na innych. Cieszę się, że zastępując na tej pozycji kolegów wypadło tak jak powinno.

Traktujesz tą pozycję jako przyszłościowe rozwiązanie?

- Dzisiaj były dwa momenty kiedy mnie mocno pociągnęło do przodu. Cały czas chcę uczestniczyć w akcjach ofensywnych zespołu. Mam nadzieję, że jeszcze mam czas na tą pozycję.

A na kadrę też masz jeszcze czas?

- Trener Beenhakker raczej nie widzi mnie w kadrze, widać to po powołaniach. Ja już z tym się pogodziłem, chcę jak najlepiej grać w Wiśle. To właśnie w Wiśle, a nie w reprezentacji wywalczyłem historyczne zwycięstwo.

Zostawiliście na boisku dużo sił, a przed nami najważniejszy mecz rundy

- Jest to bardzo ważny mecz nie tylko dla kibiców, również dla nas. Z tego powodu mecz został przesunięty. Mamy jeden dzień więcej odpoczynku. Na taki mecz jak derbowy każdy zapomni o zmęczeniu i da z siebie tyle co w meczu z Barcą, a może i więcej.

Źródło: wislakrakow.com

Zieńczuk: Najważniejszy jest wynik

Data publikacji: 27-08-2008 00:37


Po spotkaniu z Barceloną pomocnik Wisły przyznał, że wolałby, aby to Biała Gwiazda była kolejnym polskim zespołem, który awansuje do Ligi Mistrzów, niż to, że jest pierwszą drużyną z Polski, która pokonała FC Barcelonę.

Marek Zieńczuk po meczu przyznał, że niesmak po odpadnięciu z Ligi Mistrzów pozostaje. „To był nasz główny cel. Szkoda tylko, że wylosowaliśmy tak niewygodnego rywala. Chyba wszystkim udowodniliśmy, że jednak potrafimy grać w tą piłkę i potrafimy zwyciężać z lepszymi drużynami. Dzisiaj oczywiście też było dużo szczęścia w sytuacjach podbramkowych Barcelony. Najważniejszy jest wynik. My też mieliśmy sytuacje, strzeliliśmy jednego gola. Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale nie zapominamy o tym, że jest to początek dopiero sezonu”.

Wisła Kraków jest pierwszą drużyną, która pokonała FC Barcelonę. „Jednym ze sposobów motywacji trenera było to, że możemy być pierwszym zespołem, który pokona zespół z Katalonii. Ja osobiście wolałbym, abyśmy byli kolejnym polskim zespołem, który awansuje do Ligi Mistrzów. To zwycięstwo jest na osłodę i nie zastąpi nam tego awansu” – powiedział pomocnik Wisły.

„Na pewno szersza kadra by się przydała, bo teraz zaczną się mecze pucharowe. Będziemy grali o awans do grupy Pucharu UEFA i rzeczywiście w końcu może zabraknąć piłkarzy. Kontuzje nas nie omijają, kartki też. Może być problem, ale jak widać, zawodnicy którzy zastępują podstawowych piłkarzy prezentują się dobrze. Chociażby postawa Singlara, który zagrał bardzo dobre spotkanie” – powiedział po meczu Zieńczuk.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Łobodziński: Będzie co dzieciom opowiadać

Data publikacji: 27-08-2008 00:59


"Cały zespół był na tyle zdeterminowany, że zagrał dobrze. Oczywiście ,Barcelona też miała swoje szanse, a dla nas jest to historyczny moment, bo udało nam się wygrać z takim przeciwnikiem. Będzie co dzieciom opowiadać" - przyznał po spotkaniu Wojciech Łobodziński.

Ciężkie to było spotkanie, ale widać, że dzisiaj był to zupełnie inny zespół niż przed dwoma tygodniami.

Myślę, że po raz kolejni pokazaliśmy, że na własnym stadionie jesteśmy nieobliczalni. Potrafiliśmy wygrać nawet z taką drużyną jak Barcelona. U każdego z nas dzisiaj determinacja była ogromna. Oczywiście wszyscy wiedzieliśmy, że wynik 4:0 z pierwszego meczu raczej przesądził sprawę awansu, ale chcieliśmy pokazać naszym kibicom i publiczności w Polsce, że Barcelona, jak przyjedzie w pierwszym składzie, to też będzie miała ciężko.

Mówisz, że sprawa awansu została już wcześniej przesądzona. Czy w związku z tym, że nie było takiej presji, grało wam się lepiej?

Powiem tak, że ten nasz honor został w pierwszym meczu trochę nadszarpnięty, bo jednak wiadomo, że z taka drużyną, jak Barcelona przegrać 4:0, to też nie jest wstyd, ale ta gra tam pozostawiała wiele do życzenia. Dlatego dzisiaj zależało nam na tym, żeby troszeczkę to odwrócić i to nam się udało.

Na prawym skrzydle grałeś bez kompleksów. Często wybierałeś pojedynki jeden na jeden, a kilka z nich udało się nawet wygrać.

Cały zespół był na tyle zdeterminowany, że zagrać dobrze. Oczywiście, Barcelona też miała swoje szanse, a dla nas jest to historyczny moment, bo udało nam się wygrać z takim przeciwnikiem. Będzie co dzieciom opowiadać.

Nie obawiacie się tego, że pojawią się głosy, że Barcelona nie zagrała jednak w pełni zdeterminowana?

Oczywiście, że znajdą się takie komentarze, ale my wiem swoje. Wiemy, jak ciężko było na boisku i z jaką determinacją to my musieliśmy podejść i nikt nam tego zwycięstwa nie odbierze.

Wisła jest pierwszym klubem w historii polskiej piłki, który pokonał Barcelonę, a poza tym był to jej pierwszy przegrany mecz za kadencji trenera Guardioli.

Wiedzieliśmy to, że żadna polska drużyna do tej pory nie wygrała z Barceloną. Na pewno to też był jakiś smaczek tego meczu. Mimo tego, że odpadliśmy i nasza przygoda z Ligą Mistrzów kończy się w tym sezonie, to jest to fajne uczucie wygrać z Barceloną i ja jestem zadowolony.

Czy to zwycięstwo pozytywnie wpłynie na postawę drużyny w meczu derbowym?

Oczywiście. Teraz trzeba szybciutko wrócić na ziemię i porządnie przygotować się do meczu derbowego, bo zarówno dla nas, jak i dla kibiców jest to najważniejszy mecz i trzeba go wygrać.

Nie obawiasz się tego, że po tak trudnym fizycznie meczu z Barceloną, nie do końca uda się zregenerować siły na Cracovię?

Na szczęście terminy zostały tak przesunięte, że z Barceloną graliśmy we wtorek, a z Cracovią mecz będzie w niedzielę. Według mnie jest to wystarczająco dużo czasu na to, żeby dojść do siebie.

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawełek: Cieszę się, że nie straciliśmy bramki

Data publikacji: 27-08-2008 02:03


"To wielkie przeżycie zagrać z FC Barcelona przy tak wspaniałej publiczności" - przyznał po meczu Mariusz Pawełek.

Gratuluję udanego występu. Nie każdemu bramkarzowi udaje się zachować czyste konto w meczu przeciwko Barcelonie.

Dziękuję bardzo. Ale niestety nie gramy dalej, ale świetnie wygrać u siebie z Barceloną. Dla mnie to było wielkie przeżycie zagrać z FC Barceloną i to przy tak wspanialej publiczności.

W drugiej połowie Barcelona miała swoje sytuacje. Która z nich przyprawiła Cię o piłkarski zawał serca?

Wiadomo, że jak Barcelona była przy piłce i rozkładała skrzydła, to trzeba było bardzo uważać. W Barcy grają zawodnicy świetnie wyszkoleni technicznie. Muszę też pogratulować kolegom z pola. Zostawili dziś na boisku kawał serducha. Oby tak dalej.

Dlaczego piłkarze Barcelony nie wykorzystali dziś swoich dobrych sytuacji? Czego brakło?

Chyba przede wszystkim szczęścia. My też postawiliśmy im trudne warunki. Niejedna drużyna przyjeżdża tu i traci tu punkty.

Który z zawodników Barcy zrobił na Tobie największe wrażenie?

Myślę, że Henry. Jak rozwinie szybkość, to ciężko go zatrzymać. Peter jednak dobrze sobie z nim poradził, Marcin Baszczyński go asekurował. Cieszymy się, że nie straciliśmy bramki.

Dwa ostatnie wygrane pucharowe mecze w Krakowie to jakiś sygnał dla innych drużyn z Europy?

Trener świetnie nas przygotował taktycznie do meczu. Po obejrzeniu meczu z Camp Nou doszliśmy do wniosku, że możemy zagrać lepiej. To było widać na boisku. Czekamy, kogo wylosujemy w piątek i będziemy się potem nad tym zastanawiać.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Czuliśmy, że ten mecz może być nasz

Data publikacji: 27-08-2008 02:18


"Przeszliśmy do historii. To niesamowite uczucie. Powalczyliśmy dziś o twarz i to przyniosło efekt" - powiedział zaraz po meczu Rafał Boguski.

Wisła jako pierwsza polska drużyna w historii pokonała FC Barcelona. Co czujesz po takim meczu?

Przeszliśmy do historii i to niesamowite uczucie. Nie weszliśmy do Ligi Mistrzów, bo przeciwnik był utytułowany, z wielkimi gwiazdami, ale u siebie powalczyliśmy o honor i to przyniosło efekt.

Jak oceniłbyś dzisiejszą grę Barcelony porównując mecz z Camp Nou? Czy Barca zagrała dziś mało ambitnie?

Myślę, że nie. Dążyli do strzelenia bramek, mieli sytuacje i myślę, że nie chcieli tutaj jak najmniejszym nakładem sił rozegrać mecz i pojechać do domu.

Mówi się, że w czasie spotkania drużyny „czują się nawzajem”. Kiedy poczuliście, że można ugrać coś pozytywnego z Barceloną?

Już przed bramką Clebera poczuliśmy, że byli niedokładni, popełniali sporo błędów. Staraliśmy się to wykorzystać, nie udało się to w pierwszej połowie, ale podchodziliśmy się pod bramkę rywala. Oddawaliśmy strzały, jak na przykład Wojtka Łobodzińskiego, kiedy piłka minimalnie minęła bramkę. Widzieliśmy, że ten mecz może być nasz.

Wisła 5-0 Beitar, Wisła 1-0 Barcelona. Czy te wyniki osiągnięte na stadionie w Krakowie mogą być sygnałem dla innych europejskich drużyn, że Wisła u siebie jest bardzo groźna?

Ciężko powiedzieć. Nie wiadomo, jak dzisiejszy mecz wyglądał, jakbyśmy zremisowali na Camp Nou 1:1, czy 0:0. Może wtedy Barcelona bardziej chciałaby tutaj wygrać. Z pewnością doping kibiców dodaje nam skrzydeł, więcej biegamy i lepiej zachowujemy się na boisku.

Zazwyczaj grałeś jako cofnięty napastnik, dziś zagrałeś również trochę za Pawłem Brożkiem, ale obok miałeś Tomka Jirsaka. Czy Twoja gra miała dziś wyglądać inaczej?

Musiałem uważać na defensywnie ustawionego Yaya Toure i musiałem podchodzić pod Pique, żeby mu przeszkadzać w rozegraniu piłki. Tomek Jirsak był trochę cofnięty, bo Xavi i Keita grali bardziej ofensywnie. Ale u nas w zespole była rotacja, zamienialiśmy się pozycjami.

Który z zawodników Barcelony sprawił Ci najwięcej problemów?

Zdecydowanie Xavi, który jest bardzo ruchliwy i jest świetnym technikiem.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Polskie i hiszpańskie media po meczu Wisła - Barça

Po meczu Wisły z Barceloną (1-0) polskie media oczywiście rozpływają się nad historycznym osiągnięciem zespołu "Białej Gwiazdy", który jako pierwszy polski klub pokonał "Dumę Katalonii". Z kolei media w Hiszpanii piszą o słabej grze Barcelony i starych grzechach, które stawiają pod znakiem zapytania planowany powrót na szczyt, po fatalnym poprzednim sezonie.

"Dziennik Polski" - Wygrali ze słynną Barceloną

Wisła dokonała wczoraj historycznego wyczynu - jako pierwsza polska drużyna pokonała w europejskich pucharach dumę Katalonii, która mimo porażki w Krakowie awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Porażka Wisły w Barcelonie 0-4 w pierwszym spotkaniu III rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów i wysokie ceny biletów nie zniechęciły krakowskiej kibiców do przyjścia na stadion przy Reymonta.

"Gazeta Krakowska" - Wisła walczyła, Wisła "gryzła trawę", Wisła wygrała! Wisła Kraków - Barcelona 1:0 (0:0)

Wisła walczyła, Wisła "gryzła trawę", Wisła wygrała! I za to krakowianom należą się wielkie brawa, bo pokonanie Barcelony zapisane będzie w kronikach zespołu. Barcelona "klepnęła" jednak swój awans do fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. "Białej Gwieździe" pozostaje więc rywalizacja w Pucharze UEFA, którego pierwsza runda zostanie rozlosowana w najbliższy piątek. Oby więc tym razem Niebiosa były łaskawe dla mistrza Polski i dały nam przeciwnika, którego wyeliminowanie (stawka to faza grupowa P. UEFA) byłoby możliwe. Kataloński zespół był bowiem nie do przejścia po 0:4 na Camp Nou.

"Gazeta Wyborcza" - A jednak można - Wisła pokonała Barcelonę!

Polscy piłkarze wreszcie wznieśli się na wyżyny umiejętności. Wisła jako pierwszy zespół z naszego kraju wygrała z FC Barcelona. W Lidze Mistrzów zagrają jednak Katalończycy. Mistrzom Polski pozostał Puchar UEFA. Walczący jak lew Marcin Baszczyński, powstrzymujący Thierry'ego Henry'ego nikomu nieznany Peter Šinglár, strzelec zwycięskiego gola Cléber, niemal bezbłędny Piotr Brożek i ofiarny Júnior Díaz. Ci piłkarze mieli największy wkład w zwycięstwo krakowian.

"Rzeczpospolita" - Sztuka bronienia honoru

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Wisła - Barcelona 1:0. Po raz pierwszy polska drużyna pokonała Barcelonę, po raz kolejny jednak nie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Nawet w Krakowie nie wiedzą, czy bardziej się cieszyć, czy smucić.

"Super Express" - Błysk Białej Gwiazdy. Wisła Kraków pokonała wczoraj słynną Barcelonę 1:0.

Samuel Eto'o - 24 miliony euro. Tyle samo kosztuje słynny Thierry Henry. Trudno byłoby znaleźć w drużynie Barcelony piłkarza, którego cena zeszłaby poniżej pięciu milionów. Najdroższy z zawodników "Białej Gwiazdy", Paweł Brożek nie jest wyceniany nawet na połowę tej kwoty. Czy Wisła miała wczoraj szanse w starciu z Barceloną? Niewielu stawiało na mistrzów Polski, jednak podopieczni Macieja Skorży postarali się o niespodziankę. Na Reymonta wszyscy byli szczęśliwi, bo Wisła była górą. Jako pierwszy w historii polski klub wygrała mecz z pupilami Katalonii. I chociaż to Barça awansowała do Ligi Mistrzów, bowiem dwa tygodnie temu wygrała 4:0, kibice śpiewali: "dziękujemy, dziękujemy!".

"Dziennik" - Wisła wygrała z Barceloną!!!

Cudu nie było, bo być nie mogło. Wisła Kraków po porażce w Barcelonie aż 0:4 wiedziała, że o awansie do Ligi Mistrzów może zapomnieć. Mistrzowie Polski nie załamali się jednak i w rewanżu po wspaniałym meczu wygrali z "Dumą Katalonii" 1:0. Awansu nie ma, ale wspomnienia z tego spotkania pozostaną na lata.

"Przegląd Sportowy" - Barça utopiona w Wiśle!

To był historyczny wieczór polskiej piłki. Wisła Kraków jako pierwsza polska drużyna a Maciej Skorża jako pierwszy polski trener pokonali legendarną FC Barcelonę. To historia pisana łzami, bo nie pomogło to krakowianom awansować do Ligi Mistrzów.

Tak mecz Wisły tytułują natomiast serwisy internetowe:

90minut.pl: Z honorem, lecz bez awansu

futbol.pl: Wisła pożegnała się z honorem

sportowefakty.pl: Wisła godnie żegna się z Ligą Mistrzów

weszlo.com: Barcelona sfrustrowana, bo chciała, ale nie mogła!

uefa.com: Cléber obudził Wisłę ale to Barça zdała test

fcbarcelona.com: Minimalna porażka, maksymalna nagroda (1-0)

wisla.krakow.pl: Nawet słynna Barcelona...

wislasoccer.com: Wisła pokonała Barcelonę!

Oto natomiast doniesienia hiszpańskich mediów:

"Marca"

Guardiola wysłał na murawę całą swoją najmocniejszą "artylerię". Wisła podeszła do meczu bardzo poważnie i walczyła o każdą piłkę. Siedem minut po przerwie wciąż jak się okazuje słabą obronę Barcelony zaskoczył Cléber. Barcelona ruszyła do odrabiania strat, ale zespołu nie pociągnęli do przodu piłkarze rezerwowi. Najważniejsze jest jednak to, że Barcelona w dwumeczu była od Wisły lepsza i bez kontuzji może przystąpić do ligowego spotkania z Numancią.

"AS"

Rewanż w Krakowie był czystą formalnością. Pep Guardiola już jednak wie jak to jest przegrać, jako trener I zespołu. Jest to nie do pomyślenia, ale tak się stało - Wisła jest pierwszą polską drużyną, która pokonała Barcelonę! Guardiola postawił na wszystkich swoich najlepszych piłkarzy, poza Messim. Mimo to II połowa zaczęła się dla Barcelony źle. Zieńczuk mógł pokonać Valdésa, ale wywalczył róg. Po nim Jirsák podał do Clébera i zrobiło się 1-0. Po stracie gola Barcelona osiągnęła dużą przewagę, ale była nieskuteczna. Wejścia rezerwowych nic nie zmieniły. Bojan powinien jednak w końcówce spotkania wyrównać. Wisła z kolei sama mogła podwyższyć wynik, ale po ograniu Hleba Łobodziński strzelił niedokładnie.

Trudno powiedzieć co czekać może zespół Barcelony w Lidze Mistrzów. Ważne, że Guardiola ma o czym myśleć i z czego wyciągać wnioski.

"El Periódico de Catalunya"

Na jednym ze stadionów Euro 2012, którego Polska będzie gospodarzem, Barcelona zagrała najgorszy mecz tego lata i została pokonana 1-0 w pierwszym oficjalnym meczu wyjazdowym pod wodzą trenera Guardioli. To może zastanawiać przed czekającym jego zespół wyjazdem na ligowy mecz z Numancią. Przed meczem Guardiola był bardzo uprzejmy dla rywala, mówił o szacunku dla mistrza kraju. Po meczu w Krakowie okazało się, że na rywalizację z Numancią Guardiola będzie musiał dokonać kilku korekt w składzie.

Wczoraj Barça pokazała, że stare wady wciąż tkwią w tym zespole. Grała bez większego entuzjazmu. Słabo grali i Xavi i Iniesta, a zwłaszcza Keïta i Yaya Touré. Zwłaszcza ten ostatni nie wykazywał płynności w grze. Nieskuteczny był też Henry.

Taka postawa sprawiła, że Wisła uwierzyła w sukces. Bliski zdobycia gola był Paweł Brożek, ale Valdés obronił. W końcu pokonał go Cléber. Po stracie bramki oczekiwaliśmy na jakąś reakcję Barcelony, ale zespół grał "bez iskry". W końcówce bramkę powinien zdobyć Bojan i nie jest dla niego usprawiedliwieniem, że dobrze zachował się w tej sytuacji bramkarz.

Źródło: wislaportal.pl


Mistrzowska Opowieść - część X - F.C Barcelona

W dziesiątym odcinku cyklu „Mistrzowska Opowieść” Marcin Baszczyński opowie o niezapomnianym dwumeczu z Barceloną w 2008 roku. To właśnie podopieczni Pepa Guardioli stanęli na drodze piłkarzy Białej Gwiazdy w eliminacjach Ligi Mistrzów. Dlaczego rewanż w Krakowie był dla naszego zawodnika szczególnym spotkaniem? Jak „Baszczu” porównuje dwie wizyty na Camp Nou? Zapraszamy do lektury.

25.05.2020r.

Krzysztof Pulak


Szansa na rewanż

Były Wiślak miał okazję mierzyć się z Barceloną już w 2001 roku, wtedy w obu spotkaniach zespół z Hiszpanii okazał się być minimalnie lepszy. „Warto rozpocząć historię pojedynku od losowania. Czekaliśmy na przeciwnika i okazało się, że jest nim Duma Katalonii. Potraktowałem to jako kolejną przygodę. Pomyślałem: jeśli nie udało się siedem lat temu, to może teraz będzie nasza kolej” - rozpoczyna Marcin Baszczyński.

Rywalizacja rozpoczęła się od ponownej wizyty na Camp Nou. „Stadion się zmienił głównie dlatego, że moje spojrzenie było już inne. Byłem już bardziej dojrzałym zawodnikiem. Wiedziałem, po co jadę na ten stadion. Chciałem zagrać trochę śmielej i odważniej. Camp Nou nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak za pierwszym razem. Jednak nazwiska w drużynie rywali mogły imponować” - mówi były gracz Białej Gwiazdy.

Zawodnicy Wisły próbowali nawiązać walkę z drużyną gospodarzy. Podopieczni Guardioli byli efektywni w swoich atakach i zdobyli aż cztery gole w trakcie meczu. „Byliśmy przygotowani na wiele wariantów. Sam wynik w mojej ocenie mógł być zdecydowanie niższy. Wydaję mi się, że rezultat 2:0 byłby lepszym odzwierciedleniem gry. Niektórych bramek można było uniknąć. Pojawiły się błędy, na które powinniśmy być przygotowani. Ale tak to już jest podczas grania przeciwko najlepszym na świecie. Ułamek sekundy, zagapienie i nadchodzą nieodwracalne konsekwencje” - wyjaśnia były zawodnik naszego klubu.

F.C Barcelona - Wisła Kraków 4:0 (2:0)

1:0 Eto’o 18’

2:0 Xavi 25’

3:0 Henry 51’

4:0 Eto’o 83’

F.C Barcelona: Valdés - Alves (77’ Pique), Puyol, Márquez, Abidal, Keita, Hernández, Iniesta, Ledesma (65’ Toure), Henry (84’ Hleb), Eto'o

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Cleber, Diaz, Brożek Piotr, Łobodziński (84’ Małecki), Sobolewski, Jirsak (46’ Zieńczuk), Cantoro , Boguski (68’ Niedzielan), Brożek Paweł


Żywe wspomnienia

„Późniejszy przebieg sezonu pokazał, że pojedynek z Dumą Katalonii na początku rozgrywek był być może dla nas dobrym rozwiązaniem. Oni cały czas uczyli się gry pod wodzą Pepa Guardioli. Wiele dużo lepszych od nas zespołów dało się na Camp Nou zdominować w większym stopniu niż my. Pokazaliśmy elementy naszego stylu gry, a nie było to łatwe, bo każdy z nas miał przeciwko sobie indywidualnie zawodnika z najwyższej półki” - przyznaje legenda Białej Gwiazdy.

Dla wiślackiego defensora mecz w Krakowie był wyjątkowy z powodów prywatnych. „Tydzień wcześniej zmarł mój ojciec. Nie uczestniczyłem w zajęciach, zostałem zwolniony z treningów. Do drużyny dołączyłem na dwa dni przed samym meczem. Na dodatek trener postanowił zmienić mi pozycję i umieścił mnie na stoperze. Jednak już przed meczem czułem się dobrze i panowała atmosfera, która sugerowała, że może zdarzyć się coś wspaniałego. Wiadomo było, że trudno będzie walczyć o odwrócenie losów dwumeczu, ale chcieliśmy zagrać o jak najlepsze wspomnienia. Czułem, że ojciec ogląda mnie z góry i wspiera na boisku” - mówił „Baszczu”. Wiślacy stoczyli wyrównany pojedynek i wygrali 1:0 po golu Clebera w 52. minucie. Brazylijczyk świetnie wykończył dośrodkowanie Tomasa Jirsaka z kornera.

„Zostałem wyróżniony jako kapitan i mogłem prowadzić tę drużynę do zwycięstwa. Te chwile zostały ze mną na całe życie. Miałem kilka dobrych momentów. Udało mi się zablokować Samuela Eto’o podczas ofiarnej walki o piłkę, a moja ofensywna akcja przed zdobyciem bramki wciąż jest we mnie żywa. Znalazłem się na prawej stronie, przedryblowałem kilku graczy Barcelony i zdołałem dośrodkować. Victor Valdes obronił z trudem strzał Marka Zieńczuka, ale po chwili musiał wyciągać piłkę z bramki po golu z rożnego. Wszystkie wspomnienia tamtego meczu wciąż pozostają we mnie żywe i ciepłe” - kończy dziesiątą część „Mistrzowskiej Opowieści” Marcin Baszczyński.


Wisła Kraków - F.C Barcelona 1:0 (0:0)

1:0 Cleber 52’


Wisła Kraków: Pawełek - Šinglár, Baszczyński, Cleber, Brożek Piotr, Łobodziński (82’ Małecki), Jirsak, Diaz, Boguski (67’ Niedzielan), Zieńczuk (90’ Dawidowski), Brożek Paweł

F.C Barcelona: Valdes - Alves, Puyol, Pique, Abidal, Iniesta (65’ Hleb), Toure, Keita, Hernandez (57’ Gudjohnsen), Henry, Eto'o (74’ Krkić)



Źródło: wisla.krakow.pl