2008.08.31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2008.08.31, Ekstraklasa, 4. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii, 19.30
Cracovia 1:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 6 500
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki
Dariusz Pawlusiński (k) 24’

1:0
1:1

66’ Rafał Boguski
Cracovia
4-4-2
Marcin Cabaj
Grafika:Zk.jpg Krzysztof Radwański
Michał Karwan
Piotr Polczak
Przemysław Kulig
Grafika:Zk.jpg Paweł Nowak
Arkadiusz Baran
Dariusz Kłus Grafika:Zmiana.PNG (78’ Marek Wasiluk)
Sławomir Szeliga
Grafika:Zk.jpg Dariusz Pawlusiński Grafika:Zmiana.PNG (90’ Tomasz Moskała)
Bartłomiej Dudzic Grafika:Zmiana.PNG (90’ Jakub Snadny)

trener: Stefan Majewski
Wisła Kraków
4-5-1
Marcin Juszczyk
Peter Šinglár Grafika:Zk.jpg
Marcin Baszczyński Grafika:Zk.jpg
Cleber Grafika:Zk.jpg
Piotr Brożek Grafika:Zmiana.PNG (88’ Andrzej Niedzielan)
Wojciech Łobodziński Grafika:Zmiana.PNG (46’ Rafał Boguski)
Junior Diaz
Mauro Cantoro Grafika:Zk.jpg
Tomas Jirsak
Marek Zieńczuk Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (80’ Tomasz Dawidowski)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
sytuacje: 10 – 13
strzały: 10 - 14
strzały celny: 5 - 8
posiadanie piłki: 40% - 60%
faule: 27 - 23

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Derby Krakowa coraz bliżej

Data publikacji: 31-08-2008 14:03


O godz. 19:30 na stadionie przy ul. Kałuży rozpoczną się 176. derby Krakowa. Kto tym razem będzie górą?

Zdecydowanym faworytem spotkania jest Wisła, która w rozegranych do tej pory 3. kolejkach zgromadziła komplet punktów i przewodzi w ligowej tabeli. W dużo gorszej sytuacji jest Cracovia. W trzech meczach odniosła tylko jedno zwycięstwo, pokonując u siebie ŁKS 2:0. "Pasy" zajmują w tabeli przedostatnie 15 miejsce, wyprzedzając tylko Górnika Zabrze.

Derby będą okazją do pojedynku strzeleckiego Pawła Brożka i Dariusza Pawlusińskiego, który do siatki rywala trafił w tym sezonie dwukrotnie - w meczu przeciwko ŁKS-owi. Paweł Brożek z czterema bramkami jest (wspólnie z Filipem Ivanovskim z Polonii Warszawa) na pierwszym miejscu w klasyfikacji na najskuteczniejszych strzelców Ekstraklasy.

176. derby Krakowa będą również niezwykłe pod innym względem - stadion przy ul. Kałuży po raz ostatni będzie gościł Wisłę i Cracovię w ligowym meczu, ponieważ za kilka miesięcy rusza jego przebudowa.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Skorża: Najtrudniejszy mecz w sezonie

Data publikacji: 29-08-2008 17:59


"Doskonale zdajemy sobie wszyscy, że kibice nie wybaczyliby braku zaangażowania, braku walki. To spowoduje, że ten mecz nie ma faworyta" - powiedział trener Maciej Skorża na wspólnej konferencji przed derbami.

„Dla nas ten mecz derbowy z Cracovią jest niezwykle ważny. Derby Krakowa to coś wyjątkowego, my ten mecz też tak traktujemy. Ja mam w pamięci mecz derbowy z wiosny, grany na stadionie Wisły. Obydwie drużyny mi bardzo imponowały. Wiem, że tego samego możemy spodziewać się w niedzielę" - podkreślał szkoleniowiec Białej Gwiazdy.


Wisła na razie przede wszystkim odpoczywa po spotkaniu z Barceloną. W przygotowaniach do derbów dominowało słowo "regeneracja". "Nasze przygotowania upływają przede wszystkim pod znakiem odnowy po meczu z Barceloną. Ten mecz kosztował nas wiele sił. Cały czas pracujemy, żeby drużynę postawić na nogi, żebyśmy w niedzielę mogli stawić czoła Cracovii, żebyśmy fizycznie dorównali gospodarzom” – powiedział Skorża. Trener dodał, że dwaj zawodnicy, z których nie mógł skorzystać w trakcie wtorkowego meczu z powodu kontuzji, także w niedzielę nie pojawi się na murawie. „Niestety Głowacki jest wciąż kontuzjowany. Sobolewski wczoraj wyszedł na lekki trucht, ale też będziemy musieli sobie poradzić bez niego. Wraca Cantoro, który z Barceloną pauzował za kartki” - poinformował trener.

Czy Wisła, która jak na razie nie straciła w lidze punktu, jest faworytem? „Przed meczem derbowym ani miejsce, ani nawet aktualna forma drużyny może nie odgrywać tak istotnej roli. To jest tak, jakby wszyscy startowali z równego pułapu. Każdy będzie chciał przed kibicami się zaprezentować jak najlepiej. Doskonale zdajemy sobie wszyscy, że kibice nie wybaczyliby braku zaangażowania, braku walki, to spowoduje, że ten mecz nie ma faworyta. Najważniejsze w tym meczu będzie to, która drużyna da z siebie więcej zaangażowania. Ja zdaję sobie sprawę, że to będzie nasz najtrudniejszy mecz w tym sezonie” - podkreślił Skorża.

Marta Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

"Podobają mi się takie mecze"

Data publikacji: 31-08-2008 13:03


Już za kilka godzin w derbach Krakowa Cracovia podejmie na swoim boisku Wisłę. "Jesteśmy zmobilizowani i zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć" - zapewniał pomocnik Białej Gwiazdy, Rafał Boguski.

Rafał to bohater ostatnich derbów na stadionie przy ul. Kałuży. Właśnie jego trafienie pozwoliło wygrać Wiśle 2:1. „Bardzo byśmy chcieli wygrać. Jedziemy tam walczyć o 3 punkty i zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć” – mówił. Czy po bardzo trudnym meczu z Barceloną Wiślacy będą wystarczająco zmotywowani na spotkanie z ligowym rywalem? „Teraz też będziemy zmobilizowani i zregenerowani. Ostatnio graliśmy co 3 dni, ale mieliśmy 4 dni odpoczynku. Mam nadzieję, że na ten mecz się zregenerujemy” – stwierdził pomocnik.

Wojciech Łobodziński również może dobrze wspominać swoje pierwsze, i jak dotąd jedyne derby z Cracovią, które były jednak rozgrywane na stadionie przy Reymonta. W tamtym spotkaniu popisał się dwoma asystami przy bramkach Pawła Brożka. „Derby to ważne wydarzenie i dla nas, i dla kibiców. Najważniejsze jest zwycięstwo i chciałbym się jak najmocniej do niego przyczynić, ale każde zwycięstwo będzie cieszyło” – powiedział Łobodziński.

„Zawsze liczą się 3 punkty. Oczywiście to, w jakim stylu wygrywa się te mecze, też ma znaczenie, bo się przyciąga kibiców na stadiony. Dlatego fajnie by było wygrać i fajnie by było wygrać w przekonującym stylu. Faworytem na pewno jesteśmy, ale to są derby. Jak to wszyscy mówią, chociaż to jest utarty już slogan - derby rządzą się swoimi prawami” – mówił „Łobo”.

Pomocnik, który do Wisły dołączył całkiem niedawno, już poznał atmosferę derbów. „Powiem szczerze, że podobają mi się takie mecze, bo ten poziom adrenaliny na trybunach jest pewnie równie mocny, jak na boisku. Dlatego mecz na pewno będzie ciekawy. Jeszcze nie grałem na Cracovii derbów, dlatego to będzie dla mnie coś nowego” – powiedział, dodając, że już nieraz grał z Cracovią na stadionie przy Kałuży w barwach Zagłębia Lubin. „I o ile dobrze pamiętam, to jeszcze tam nie przegrałem” – zakończył Łobodziński.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Zapowiedź: Cracovia - Wisła

W czwartej kolejce ekstraklasy oczy kibiców z całej Polski zwrócone będą na Kraków, gdzie drużyny Wisły i Cracovii po raz 176. w swej historii mierzyć się będą w prestiżowych, miejskich derbach. Po raz 59. Wielkie Derby Krakowa rozgrywane będą na poziomie pierwszoligowym. W statystykach nieco lepiej prezentuje się Wisła. To ona zwyciężyła 24-krotnie, 17 razy przegrywając. Tyle samo razy oba zespoły dzieliły się punktami.

Piłkarze z ul. Kałuży rozpoczęli ten sezon ligowy nadspodziewanie słabo. Po trzech ligowych kolejkach plasują się na 13. pozycji w tabeli ligowej z trzema punktami na koncie. Zdobyli je wygrywając 2:0 z ŁKS-em, który przed sezonem wskazywany był jako główny kandydat do opuszczenia ekstraklasy. Że potrafi być groźny pokazał jednak wczoraj, wygrywając na wyjeździe w Bełchatowie. Dwa pozostałe spotkania Cracovia przegrała w takim samym stosunku bramkowym i w równie słabym stylu. Nie zdołała nawiązać równorzędnej walki z dwójką beniaminków - Piastem Gliwice i Lechią Gdańsk.

Jak zgodnie podkreślają piłkarze i trenerzy obydwu drużyn, derby rządzą się jednak swoimi prawami i do tego meczu obydwa zespoły startują z tego samego pułapu. Wprawdzie więcej atutów czysto piłkarskich mają Wiślacy, ale jak wiele można nadrobić ambicją, konsekwencją i wolą walki, widzieliśmy choćby w ostatni wtorek przy Reymonta. Cracovia nie wygrała z Wisłą od 13 lat. Atutem podopiecznych Stefana Majewskiego z pewnością będzie własne boisko, które tym razem wypełni się do ostatniego miejsca. Przypomnijmy, że podczas zeszłorocznych derbów przy Kałuży zasiadło zaledwie 2 tys. widzów, a atmosfera daleka była od piłkarskiego święta.

Zarówno trener Skorża, jak i Majewski mają swoje problemy przed tym meczem. Mecz z Barceloną pokazał, że szkoleniowiec Wisły świetnie potrafi sobie jednak z nimi radzić. W jutrzejszym spotkaniu na boisku nie zobaczymy Radosława Sobolewskiego i kapitana zespołu, Arkadiusza Głowackiego, którzy w dalszym ciągu leczą urazy. Wczoraj Skorża przekonywał, że nie podjął jeszcze ostatecznych decyzji co do zestawienia pierwszej jedenastki Wisły na to spotkanie. Stefan Majewski również nie może skorzystać z kilku swoich podopiecznych. Najmniejsze pole manewuru ma w linii ataku, gdzie poza Moskałą i Dudzicem próżno szukać ciekawej alternatywy do gry w pierwszym składzie. Cracovia w trzech spotkaniach zdobyła tylko dwa gole, a żadnego z nich nie strzelił napastnik. By myśleć o upragnionym zwycięstwie z Wisłą, dyspozycja "pasiastych" atakujących musi być znacznie lepsza. W pierwszych ligowych spotkaniach Stefan Majewski wystawiał do boju niezmiennie tę samą "żelazną" jedenastkę. W niedzielę będzie mógł w końcu skorzystać z usług Przemysława Kuliga, który przez długi czas nie potrafił porozumieć się w sprawie transferu definitywnego z władzami Górnika Łęczna.

Piłkarzy Wisły czeka jutro trudne zadanie, co pokazuje historia meczów derbowych na stadionie rywala. W czterech ostatnich spotkaniach Wisła dwukrotnie była górą, za każdym razem triumfując tylko jedną bramką. Padły także dwa remisy. Początek derbowych emocji już jutro o godzinie 19.30! Zapraszamy na naszą relację "na żywo" prosto ze stadionu przy ul. Kałuży!

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Remis w Wielkich Derbach Krakowa

W 176. Wielkich Derbach Krakowa rozgrywanych na stadionie przy ulicy Kałuży, Wisła podzieliła się punktami z Cracovią. Bramkę dla gospodarzy zdobył Dariusz Pawlusiński, wyrównał Rafał Boguski.

Rafał Boguski strzela gola na 1:1.
Rafał Boguski strzela gola na 1:1.

Wisła rozpoczęła spotkanie z Cracovią w składzie bardzo zbliżonym do tego w jakim występowała w rewanżu z FC Barceloną. Trener Maciej Skorża nie mógł skorzystać z Arkadiusza Głowackiego i Radosława Sobolewskiego, którzy wciąż leczą kontuzje. Dodatkowo ze składu wypadł Mariusz Pawełek, między słupkami zastąpił go Marcin Juszczyk. W środku obrony wystąpić musiał Marcin Baszczyński, natomiast w środku pola oglądaliśmy Juniora Diaza.

Piłkarze gospodarzy od pierwszego gwizdka wspierani byli przez licznie zgromadzonych w tym dniu kibiców. W sektorze gości zasiadło także ponad 300 Wiślaków. Podobnie jak na trybunach, tak i boisku od pierwszych minut nie brakowało zaciętości i ambicji. Sporo było ostrej walki w środku pola. Pierwszy raz groźnie zrobiło się pod bramką Wisły. W 11. minucie Szeliga posłał piłkę z prawego skrzydła w pole karne, nie doszedł do niej jednak żaden z napastników gospodarzy.

Wisła bardzo poważnie zagroziła w 15. minucie gry. Do piłki strąconej przez Brożka dopadł Jirsak i czubkiem buta przeniósł piłkę nad Cabajem. Bramkarz Cracovii zdołał jednak wybić ją na rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później odpowiedzieli rywale, strzelał Paweł Nowak, bardzo niecelnie. W 22. minucie drugi raz przed szansą stanął Tomas Jirsak. Czech na linii pola karnego przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową i oddał strzał z półwoleja. Golkiper gospodarzy stanął jednak na wysokości zadania i sparował uderzenie.

W 24. minucie w pole karne Wisły wpadł Dudzic, nieprzepisowo powstrzymywał go Cleber. Sędzia Paweł Gil nie zawahał się i wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na bramkę zamienił Dariusz Pawlusiński. Wisła rzuciła się do odrabiania strat, ale groźną kontrę przeprowadziła znowu Cracovia. Z dużego kąta strzelał Dudzic, Marcin Juszczyk wybił piłkę na rzut rożny. Wisła z trudem konstruowała akcje ofensywne. Defensorzy rywala grali agresywnie w kryciu, często na pograniczu faulu.

Pod bramką gości niezwykle zakotłowało się w 36 minucie. Wiślacy kilkakrotnie musieli ratować się wybijając piłkę w pole lub na aut. Cracovia po strzelonej bramce złapała wiatr w żagle i atakowała dążąc do zdobycia drugiego gola. Do przerwy to się jednak już nie udało. W końcówce podopieczni Macieja Skorży uspokoili grę i zaczęli konstruować atak pozycyjny. Jedną z niewielu okazji w tej części spotkania stworzyli w 42. minucie. Po rzucie wolnym z lewej strony boiska główkował Junior Diaz, ale piłka nieznacznie minęła bramkę. Zaraz potem po świetnej wrzutce Piotra Brożka również głową strzelał jego brat Paweł, ale świetnym refleksem popisał się Cabaj.

Do przerwy rezultat już się nie zmienił. Po pełnej emocji pierwszej połowie, prowadził zespół Cracovii. W przerwie Maciej Skorża zdecydował się przeprowadzić jedną zmianę. W miejsce Łobodzińskiego pojawił się na boisku Rafał Boguski. Już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Wisła mogła wyrównać. Z dystansu strzelał Jirsak, Cabaj niepewnie wybił piłkę przed siebie, wbić ją do bramki próbował jeszcze Paweł Brożek, ale miał zbyt mało miejsca i czasu.

Groźnie odpowiedziała Cracovia. Miała dwa rzuty wolne w niedalekiej odległości od pola karnego, ale nie zdołała pokonać po raz drugi Juszczyka. Sędzia Paweł Gil co raz odgwizdywał przewinienia piłkarzy Wisły, momentami - jak się wydaje - dość problematyczne. Po przerwie nie oglądaliśmy już tak zmasowanych ataków gospodarzy. Wiśle wciąż brakowało jednak pomysłu na sforsowanie obrony rywali. Dopiero w 66. minucie udało się wyrównać. Piłkę z prawej strony zagrywał Marek Zieńczuk, krycie odpuścił Radwański, do futbolówki dopadł Boguski i pokonał Cabaja! Wisła od tego momentu śmielej zaatakowała. Z każdą minutą coraz więcej kontrowersji wzbudzała praca arbitra, który nie potrafił zapanować nad tym, co działo się na boisku.

Biała Gwiazda dłużej utrzymywała się przy piłce w tej części spotkania, ale nie potrafiła po raz kolejny poważniej zagrozić bramce Cracovii. Jej ataki rozbijane były przez obrońców rywala. Do końca spotkania rezultat już się nie zmienił. Wisła zremisowała przy Kałuży z Cracovią 1:1.

Statystki meczu Cracovia - Wisła (za Canal+):

- sytuacje: 10 - 13

- strzały: 10 - 14

- strzały celny: 5 - 8

- posiadanie piłki: 40% - 60%]

- faule: 27 - 23

Cracovia Kraków - Wisła Kraków 1:1 (1:0)

1:0 Dariusz Pawlusiński 24 min (k)

1:1 Rafał Boguski 66 min

Jak padły bramki:

1:0 Pawlusiński 24 min (k) - W pole karne wpadł Dudzic, nieprzepisowo powstrzymywał go Cleber. Sędzia Paweł Gil nie zawahał się i wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na bramkę zamienił Dariusz Pawlusiński.

1:1 Boguski 66 min - Piłkę z prawej strony pola karnego zagrywał Marek Zieńczuk, krycie odpuścił Radwański, do futbolówki dopadł Boguski i strzałem pod poprzeczkę pokonał Cabaja!

Żółte kartki: Pawlusiński, Nowak, Radwański (Cracovia) - Cleber, Baszczyński, Singlar, Zieńczuk, Cantoro (Wisła)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Widzów: 6 500

Cracovia: Marcin Cabaj - Krzysztof Radwański, Michał Karwan, Piotr Polczak, Przemysław Kulig - Paweł Nowak, Arkadiusz Baran, Dariusz Kłus (78 min - Marek Wasiluk), Sławomir Szeliga - Dariusz Pawlusiński (90 min - Tomasz Moskała), Bartłomiej Dudzic (90+3 min - Jakub Snadny)

Wisła: Marcin Juszczyk - Peter Singlar, Marcin Baszczyński, Guedes de Lima Cleber, Piotr Brożek (88 min - Andrzej Niedzielan) - Wojciech Łobodziński (46 min - Rafał Boguski), Junior Diaz, Mauro Cantoro, Tomas Jirsak, Marek Zieńczuk (80 min - Tomasz Dawidowski) - Paweł Brożek

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

176. Derby Krakowa. Cracovia - Wisła 1-1

W 176. Derbach Krakowa Wisła zremisowała z Cracovią 1-1. Mecz stał na niezłym poziomie ale obfitował w wiele kontrowersyjnych sytuacji. Emocji - jak to w Derbach - nie brakowało. I połowa należała do gospodarzy, którzy w 25. minucie zdobyli gola. Cléber przewrócił w polu karnym Dudzica, a Pawlusiński pewnie wykonał rzut karny. Po zdobyciu bramki Cracovia miała przewagę, ale nie zdołała podwyższyć wyniku. II część gry lepiej rozpoczęła Wisła.

Gospodarze cofnęli się na własną połowę i próbowali kontrataków. Po jednym z nich za kolejny faul Cléber powinien opuścić boisko, ale sędzia "oszczędził" stopera Wisły. Chwilę później najsprytniej w polu karnym "Pasów" zachował się Rafał Boguski i wyrównał stan meczu. Wisła starała się strzelić drugą bramkę. Co najmniej dwukrotnie arbiter nie podyktował "jedenastek" dla Wisły, Pawłowi Brożkowi i Tomaszowi Dawidowskiemu zabrakło precyzji dlatego mimo dużej przewagi Wisły Derby zakończyły się remisem.

To nie był łatwy mecz dla podopiecznych Macieja Skorży. Wiślacki szkoleniowiec zapowiadał zresztą, że tak właśnie będzie. I nie pomylił się. Tym bardziej, że do grona nieobecnych dołączył Mariusz Pawełek - to kolejna kontuzja w zespole Wisły Kraków.

Cracovia, która od powrotu do Ekstraklasy nie zdołała pokonać Wisły, chciała skorzystać z tego, że piłkarze mistrzów kraju są jeszcze myślami przy wtorkowym meczu z Barceloną, a w głowach już "grają" z Tottenhamem. I niewiele brakowało, a to "Pasom" by im się udało. Gospodarze od początku zaczęły agresywnie i faulami oraz boiskową stanowczością chcieli ustawić ten mecz "pod siebie". Wiślacy nie pozostali im dłużni i po 12 minutach gry sędzia przerywał mecz aż 9-krotnie - odgwizdując faule graczy obydwu drużyn.

Jako pierwsi prowadzenie objąć mogli wiślacy. W 15. minucie główkował Jirsák, który spróbował lobować Cabaja. Bramkarz Cracovii wybił piłkę na róg dosłownie końcami palców. Gospodarze odpowiedzieli dwie minuty później, ale w naszym polu karnym pogubił się Nowak. W końcu kolejna akcja "Pasów" zakończyła się ich sukcesem. Młody i szybki Dudzic uciekł w polu karnym Cléberowi, a ten chyba niepotrzebnie wpadł w napastnika gospodarzy. Sędzia nie miał kłopotów z rozszyfrowaniem tej sytuacji - jedenastka dla Cracovii. Pawlusiński wykonał ją pewnie i Cracovia objęła prowadzenie.

Okazało się, że gol uskrzydlił piłkarzy Stefana Majewskiego, którzy jeszcze ostrzej wzięli się do pracy i gdyby zachowali w kilku sytuacjach więcej przysłowiowej zimnej krwi - mogli prowadzić do przerwy wyżej.

Wiślakom na poważnie udało się zagrozić bramce gospodarzy dopiero w minucie 43. - "bliźniaczą akcją". Piotr podał do Pawła, a ten zagłówkował niestety dokładnie tam gdzie stał Cabaj. Mimo to bramkarz "Pasów" z trudem wybronił strzał wiślaka.

Na II połowę nie wyszedł już znów słabo dysponowany Łobodziński, którego zastąpił Rafał Boguski - i był to prawdziwy "as w rękawie" trenera Skorży. "Boguś" wniósł wiele ożywienia w akcje Wisły, no i strzelił gola.

Zanim jednak do rozbijania obrony Cracovii ruszył powołany do kadry Rafał, tuż po wznowieniu gry uderzenie Tomáša Jirsáka przed siebie odbił Cabaj, a Pawłowi Brożkowi zabrakło naprawdę niewiele, aby od razu na starcie II części meczu doprowadzić do wyrównania.

Cracovia mocno się cofnęła, szukała kontry, co było dość kiepską taktyką na Wisłę. Mimo to - mogło się udać, zwłaszcza wtedy, gdyby sędzia nie popełnił błędu w 49. minucie. Cléber sfaulował przy kontrze "Pasów" i powinien wylecieć z boiska z dwiema żółtymi kartkami. Sędzia tylko słownie upomniał piłkarza Wisły, czym doprowadził do przysłowiowej "szewskiej pasji" trenera gospodarzy. Jego protesty na nic się zdały, a Wisła miała coraz większą przewagę i po chwili... także pretensje do arbitra, który dość nędznie prowadził te zawody. Tym razem w polu karnym przewrócony został Piotr Brożek, a sędzia podyktował... rzut rożny.

W końcu w 67. minucie wiślacy pokazali jak to jest - grać "o każdą piłkę". Głębokie dośrodkowanie odpuścił Radwański, zza jego pleców wyskoczył Zieńczuk, który wrzucił na środek, po zamieszaniu piłka spadła pod nogi Rafała Boguskiego, a ten kropnął mocno w krótki róg bramki Cabaja i było 1-1.

Po wyrównaniu Wisła nie zamierza poprzestać na jednym golu. Atakujemy, a "Pasy" gubią się w obronie. W 73. minucie ręką w polu karnym zagrywa Nowak, który na tyle źle przyjmował piłkę, że ta odbijała mu się po całym ciele. Sędzia uznał, że brak czerwonej kartki dla Clébera wyjdzie z niedyktowaniem karnych "na zero". Tak mu się to spodobało, że w 77. minucie nie odgwizdał ręki Polczaka.

W końcówce Maciej Skorża gra va banque - wprowadza Dawidowskiego i Niedzielana i właśnie ten pierwszy ma dwie niezłe okazje - za każdym razem strzela jednak zbyt lekko, aby pokonać Cabaja. Pecha miał też Paweł Brożek, któremu spod nóg - w ostatniej chwili - piłkę wybił obrońca.

W ten sposób Derby kończą się remisem. Może i zasłużonym, bo za I połowę brawa należą się "Pasom", a w II o wiele lepsza była Wisła... Ale i tak nikt do końca nie jest zadowolony. Cracovia, bo prowadziła i miała okazję aby ograć Wisłę... no i Wisła, bo odrobiła straty i mogła przechylić losy meczu na własną korzyść...

Obydwa zespoły spotkają się w tym roku i tak jeszcze dwa razy - w Pucharze Ekstraklasy. Emocji na pewno nie zabraknie.

Źródło: wislaportal.pl

Derbowy podział punktów

Data publikacji: 31-08-2008 23:08


Cracovia rządziła w pierwszej połowie, Wisła przeważała w drugiej części spotkania. Remis w 176. Wielkich Derbach Krakowa jest więc wynikiem sprawiedliwym, choć żadnej ze stron nie zadowala, jak podkreślali na pomeczowej konferencji obaj trenerzy.

Biała Gwiazda zaczęła mecz sennie. Brakowało zdecydowanego pressingu, walki na całym boisku, która przecież, zgodnie ze słowami Marcina Baszczyńskiego, miała dać Wiśle wygraną w tym meczu. Przed pierwsze dziesięć minut gra toczyła się głównie w środku pola, ale już w 11. minucie Biała Gwiazda dostała pierwsze ostrzeżenie. Prawą stroną uciekł Szeliga, ale jego podania w pole karne nie przeciął żaden z partnerów. Wiślacka obrona nie stanowiła już takiego monolitu, jak w spotkaniu z Barceloną. Po 35. minutach po żółtej kartce mieli już obaj stoperzy – Baszczyński i Cleber.


Brazylijczyk kartkę dostał za sfaulowanie wpadającego w pole karne Dudzica. Jedenastkę, podyktowaną za to przewinienie, wykorzystał Pawlusiński. Po faulu Baszczyńskiego natomiast zawodnicy Pasów mieli słuszne pretensje, że sędzia nie skorzystał z przywileju korzyści. Piłkarze gospodarzy bowiem szli na bramkę Juszczyka w przewadze trzech na dwóch. W chwilę po tej akcji przez minutę kotłowało się w polu karnym Białej Gwiazdy. Wisła nie potrafiła wybić futbolówki ze swojej szesnastki, ale Cracovia nie potrafiła skierować piłki do siatki.

Biała Gwiazda w pierwszej części meczu miała trzy okazje. Za każdym razem jednak bardzo dobrze spisywał się Cabaj. Dwa razy wybronił uderzenia Jirsaka, a raz strzał głową Pawła Brożka. W drugiej połowie wszystko się zmieniło: Cabaj w pierwszych interwencjach popełnił dwa błędy, a Wisła, która zmieniła ustawienie na grę dwoma napastnikami, zaczęła zdecydowanie atakować przeciwnika. Co prawda dwóch błędów bramkarza Pasów nie udało się wykorzystać, ale Biała Gwiazda wykorzystała za to błąd obrońcy gospodarzy. W 67. minucie Radwański przepuścił piłkę, nie zdając sobie sprawy, że za plecami ma Zieńczuk. A „Zieniu” futbolówkę przejął, zagrał w pole karne, gdzie doskoczył do niej Rafał Boguski i strzałem przy krótkim słupku pokonał Cabaja. Wisła nadal atakowała groźnie, ale zabrakło jej tym razem skutecznego wykończenia akcji po raz drugi. Szanse zmarnowali Dawidowski, Zieńczuk i Paweł Brożek.

Na osobny akapit zasługuje postawa sędziego Gila w tym spotkaniu. Momentami arbiter nie panował absolutnie nad sytuacją na murawie. Apogeum jego dziwnych decyzji miało miejsce w 49. minucie. Arbiter najpierw puścił grę i zdecydowanym gestem nakazał zawodnikowi Cracovii wstawać z murawy, po czym po kilku sekundach zadecydował, że w tej akcji jednak był faul. Jeśli postanowił, że Cleber zagrał nieprzepisowo, to powinien ukarać go żółtą kartką, a w konsekwencji byłaby to czerwień. Z drugiej strony sędzia dwa razy nie zauważył zagrania ręką gracza Cracovii w swoim polu karnym. Jedyną dobrą rzeczą w jego słabości było to, że obie strony skrzywdził chyba jednakowo…

Cracovia Kraków – Wisła Kraków 1:1 (1:0)

1:0 Pawlusiński (k.) 25’

1:1 Boguski 67’

Cracovia: Cabaj – Radwański, Karwan, Polczak, Kulig – Nowak, Baran, Kłus (78' Wasiluk), Szeliga - Pawlusiński (89’ Moskała), Dudzic (90+2’ Snadny)

Wisła: Juszczyk – Singlar, Baszczyński, Cleber, Piotr Brożek (88’ Niedzielan) – Łobodziński (46; Boguski), Cantro, Diaz, Jirsak, Zieńczuk (80’ Dawidowski) – Paweł Brożek

Sędziował: Paweł Gil

Żółte kartki: Pawlusiński, Nowak, Radwański (Cracovia) - Baszczyński, Cleber, Zieńczuk, Singlar, Cantoro (Wisła)


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zieńczuk w walce o piłkę z Pawlusińskim. Na ziemi leży P. Brożek.
Zieńczuk w walce o piłkę z Pawlusińskim. Na ziemi leży P. Brożek.
Koniec derbów, remis. Wisła dużo lepsza w drugiej połowie, lecz zdobyła tylko jednego gola. Pierwsza strata ligowych punktów w tym sezonie.
  • 90+3' Karwan przeciął groźne prostopadłe podanie Pawła Brożka do Boguskiego.
  • 90+3' Ostatnia zmiana meczu. Za Dudzica Snadny.
  • 90' Strata Wisły i szybkie odzyskanie piłki przez Niedzielana. Akcja na prawą stronę, lecz znów stracona piłka, aut dla Cracovii.
  • 90' Jeszcze trzy minuty doliczonego czasu.
  • 90' Mocna centra Niedzielana, tym razem pewnie obrońcy Cracovii.
  • 89' Moskała za Pawlusińskiego.
  • 88' Bramkowa sytuacja Dawidowskiego! I nieudany lob z bliska po podaniu Diaza.
  • 88' Niedzielan za Piotra Brożka na te ostatnie minuty.
  • 87' Dobra sytuacja Pawła Brożka, ale niezbyt dobre przyjęcie piłki. Karwan wybił na róg.
  • 85' Górne podanie Pawła Brożka do Dawidowskiego, ten starał się sprytnie, prawą nogą, zewnętrzną częścią stopy. Przesadził, za mocno.
  • 84' Baran ryzykownie główką do Cabaja. Wiślacy nie zorientowali się.
  • 83' Pawlusiński sfaulował Diaza na połowie Wisły. Jeszcze będzie atakować Biała Gwiazda.
  • 82' Ładny gest. Rzut sędziowski, piłka oddana Wiśle.
  • 81' "Trup" ściele się gęsto. Leżą Diaz i Baran, leżał też przed chwilą Dudzic, domagający się rzutu wolnego po wejściu Clebera.
  • 81' Paweł Brożek do Piotra... Karwan do przodu.
  • 80' Dawidowski za Zieńczuka.
  • 79' Wrzutka w pole karne Wisły. Piotr Brożek wolał główkować na róg.
  • 78' Wasiluk za Kłusa.
  • 78' Faul Cantoro na Dudzicu, kartka. A uciekał z nogami...
  • 77' Niepewnie Paweł Polczak, kilka razy odbita piłka w polu karnym Cracovii.
  • 77' Kółeczko Mauro, podanie do Zieńczuka. Na prawej Singlar, środkiem Zieńczuk, przepchał się, zagranie w stronę Pawła Brożka. Piłka wybita, znów do Wisły.
  • 75' Strzał Jirsaka, zablokowane uderzenie, Wisła odzyskuje piłkę. Sędzia przerywa grę, bo leży Arkadiusz Baran. Teraz trochę przepychanek na boisku.
  • 74' Cracovia broni się rozpaczliwie, a Wisła klepie tą piłkę i klepie...
  • 73' Centra Cantoro, nie podnosi się Nowak.
  • 72' Ręka Pawła Nowaka po główce Zieńczuka!!! Nie ma karnego! Dlaczego!?
  • 72' Marek Zieńczuk, szukał Pawła Brożka, zablokowany, tylko róg.
  • 70' Dwójkowa akcja Paweł Brożek do Boguskiego, brakło kawałka nogi wiślackiej "9"-tce.
  • 69' Wisła długo klepie piłką. Cantoro, Zieńczuk, Jirsak do Pawła Brożka... Ten nie opanował piłki, poślizgnął się, trzyma się za mięsień uda z tyłu. Widzimy też informację, że żółtą kartkę dostał Marek Zieńczuk. Podobno coś manifestował w kierunku publiczności po golu.
  • 68' Gol rozsierdził fanów gospodarzy. Zgadnijcie co śpiewają? Kiedyś mówiono, że to ich hymn... No, teraz zaczęli wspierać Cracovię. Ale gra Wisła.
  • 67' Boguskiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!!!!!! Radwański zlekceważył dośrodkowanie Piotra Brożka do Marka Zieńczuka. Ten tuż sprzed linii końcowej do Brożka, pojedynek główkowy, piłka przechodzi w stronę lewego słupka i tam Rafał Boguski, przyjmuje piłkę i mocno przy słupku pakuje piłkę do bramki!!!!!! Remis!!!
  • 65' Na mocne uderzenie z dystansu decyduje się Diaz. Obok bramki. Cabaj gra na czas.
  • 64' Miękka wrzutka Diaza, wybija Polczak.
  • 64' Jedno prawie się nie zmienia. Posiadanie piłki: Wisła - 57%, Cracovia - 43%.
  • 63' Ambitnie Cantoro, nie dał się przegonić Dudzicowi po przejęciu piłki przez tego zawodnika.
  • 62' Bardzo dobrze bita piłka przez Jirsaka. Trzymany Piotr Brożek nie trafia z trzech metrów, wcześniej piłkę trącił jeszcze Cleber.
  • 60' Radwański fauluje Singlara, ale kartkę otrzymuje za odkopnięcie piłki po gwizdku.
  • 59' Faul Singlara na Pawle Nowaku i żółta kartka.
  • 57' Paweł Brożek ma problemy z przyjęciem piłki. Szkoda takich błędów.
  • 55' Boguski podepchnął Karwana, ten wpadł na łapiącego piłkę Cabaja. Kilkanaście sekund przerwy, dwaj gracze gospodarzy leżą na murawie.
  • 54' Wisła pressingiem, odzyskuje piłkę na połowie Pasów.
  • 54' Ostry kąt, rzut wolny dla Cracovii. Nieudane uderzenie Pawlusińskiego.
  • 52' Interwencja, choć teraz łatwiejsza, Cabaja. Zmiana ustawienia Wisły. Diaz na lewej obronie, Zieńczuk na prawej pomocy zmienia się stronami z Piotrem Brożkiem. Boguski jako drugi napastnik.
  • 52' Ostro centrował Singlar, nieudana główka Pawła Brożka.
  • 51' Strzał Nowaka z rzutu wolnego, wybija piłkę Juszczak, resztę załatwiają obrońcy.
  • 49' Faul Clebera na Radwańskim. Pretensje gospodarzy, że Cleber nie dostał drugiej żółtej kartki. Tyle że my tu nie widzieliśmy dotknięcia nóg zawodnika gospodarzy!
  • 48' Brożek do Boguskiego, strzał, broni Cabaj! Oby tak dalej Wisła!
  • 47' Na płocie nie tylko fany. Są też różnego rodzaju pozdrowienia...
  • 46' Nie udało się zdobyć gola. Strzał Jirsaka, wypuszcza piłkę Cabaj, nie dobija Paweł Brożek!
  • 46' Paweł Brożek jeszcze ma pretensje do sędziego za sytuację z 46 minuty. Zmiana w Wiśle. "Zamulającego" Łobodzińskiego zmienił Boguski.

W przerwie na murawie tańczą "Laski w paski". Pożegnano też za 137 występów Marcina Bojarskiego. Na płocie pojawiły się fany Cracovii, wcześniej była to jedna wielka, długa, okalająca płot biało-czerwona flaga z pompatycznym napisem, którego nie przepiszemy, bo i tak nikt nie zapamięta.

Przegrywany do przerwy 0:1. Wisła pasywna przez dłuższy czas, Cracovia bardziej aktywna. Szans bramkowych oba zespoły stworzyły sobie podobną ilość sytuacji. "Za mało jest konkretnej gry z naszej strony. Obudziliśmy się w końcówce pierwszej połowie" - przyznaje Baszczu. Szkoda, że nie udało się wykorzystać żadnej z dwóch bardzo dobrych sytuacji tuż przed przerwą. Szczególnie żałujemy "patelni" Pawła Brożka, bo miał tu miejsce by oddać skuteczniejszy strzał. W tej sytuacji co najmniej dwa gole musimy(!) zdobyć po przerwie.

  • 45+1' Faul Kuliga na Pawle Brożku 18 metrów od bramki Cracovii. Sędzia daje grać dalej...
  • 45' Doliczona minuta do końca pierwszej połowy.
  • 43' Gospodarze gwiżdżą, słychać wiślackie śpiewy. Wisła atakuje, Łobodziński... strzał zablokowany.
  • 43' Teraz Cabaj ratuje Pasy. Piotr centruje do Pawła, główka z siedmiu metrów i skuteczna parada! 100-procentowa szansa!
  • 43' Faul Piotra Brożka. Mogła być kartka.
  • 41' Najlepsza szansa Wisły. Centra Zieńczuka, Cleber z Diazem blisko piłki, trudno powiedzieć kto zagrał tą piłkę (raczej Cleber półnożycami), ale przeszła ona pół metra od lewego słupka Cracovii!
  • 40' Cabaj miał szczęście, że nie wyjechał z piłką w rękach poza pole karne.
  • 39' Rzut wolny dla Wisły. Wstrzelenie Zieńczuka, była główka Łobodzińskiego, ale to miało być podanie do Pawła Brożka. Cabaj...
  • 37' Dwa piąstkowania Juszczyka, w końcu bardzo niecelny strzał Dudzica.
  • 37' Straszny chaos w wiślackim polu karnym. Brak zdecydowania, trzy blokowane strzały i róg.
  • 36' Juszczyk popełnia błąd, Baszczyński wybija na róg.
  • 35' Teraz pretensje gospodarzy do sędziego, bo sędzia przerwał ich akcję po faulu Baszczyńskiego (kartka) na Dudzicu.
  • 34' Sam Paweł Brożek na trzech rywali. Wywalczył róg.
  • 33' Marek Zieńczuk nie opanował piłki w polu karnym Cracovii. Odbita o klatki piersiowej futbolówka wyszła za boisko.
  • 31' Teraz ładnie leciała piłka po wrzutce Diaza, ale piłka wybita. Po chwili znów zagranie na głowę Pawła Brożka, wybija Polczak. Jeszcze niecelna główka Diaza z linii pola karnego.
  • 30' Wisła słania się na nogach. Niby więcej gra piłką ale nic z tego nie wynika. Tak zresztą od początku meczu.
  • 30' 40-metrowy przerzut Dudzica do Kuliga, wolej z niezwykle ostrego kąta, wymagający od Juszczyka interwencji! Róg.
  • 27' Szarża Pawła Brożka zakończona stratą piłki w polu karnym rywala.
  • 25' Pawlusiński kontra Juszczyk... Pawlusiński. Przeciętny strzał blisko bramkarza, ale dość mocny. Gospodarze prowadzą. Pierwszy stracony przez Wisłę gol ligowy w tym sezonie.
  • 24' Rzut karny dla Cracovii za faul Clebera na Dudzicu. Ewidentna jedenastka i zupełnie niepotrzebna, bo Dudzic wyjechałby z piłką poza boisko... Kartka dla Clebera.
  • 23' Trochę lepszy doping z naszej strony, choć nadal słabo słyszalny. To już jednak przede wszystkim z powodu ogromnej odległości sektora gości od boiska i zaledwie 350-osobowej frekwencji (komplet). Na spalonym złapany Dudzic.
  • 22' Mocno Jirsak z 20 metrów, broni Cabaj!
  • 22' Zatrzymana w polu karnym Cracovii centra Piotra Brożka.
  • 20' Teraz sfaulowany Singlar przez Nowaka. I znów słuszny żółty kartonik.
  • 20' Baszczu poza boiskiem. Wisła rozegrała rzut wolny, ale na linii pola karnego gospodarzy straciła piłkę.
  • 19' Głupi, groźny faul Pawlusińskiego na Baszczyńskim i słuszna kartka.
  • 18' Błąd Piotra Brożka, piłkę przejął Paweł Nowak, podbita pilka, wolej, ufff, nad bramką. Fatalny strzał, szczególnie jak na świetną pozycję.
  • 17' Wisła 58% czasu spędza przy piłce.
  • 16' Cabaj uprzedza Brożka w polu karnym gospodarzy. Pasiasta kartoniada na głównej trybunie.
  • 15' Ależ sprytnie Jirsak! Lob z 15 metrów tuż pod poprzeczkę, ratuje Cracovię Cabaj! Gdyby to poszło bardziej do rogu...
  • 12' Z wiślackiego sektora na razie "doping" żenujący. Same bluzgi. Gospodarze głośniejsi, krzycząc w sposób bardziej urozmaicony. Raz za pasami, raz bluzg na Wisłę. Do atmosfery wiślackiego stadionu brakuje baaaaaaardzo duuuuuużo!
  • 12' Kontra Cracovii zakończona wstrzeleniem piłki przed nasze pole bramkowe przez Kulika. Nikt nie zdołał oddać strzału. Lot piłki przeciął Cleber.
  • 11' Singlar wrzucił do Pawła Brożka, główka w stronę Jirsaka, ale lepiej ustawiony jeden z obrońców, zagrywający głową do Cabaja.
  • 9' Wreszcie piłka w polu karnym Cracovii, centrował spod linii końcowej. Blisko piłki był Łobodziński, nie udało się jednak oddać strzału, a jedynie wycofać do Diaza. I znów mozolnie budujemy akcję.
  • 8' Atakuje Cracovia. Piotr Brożek blokuje Kuliga, wybija mu piłkę spod nóg na aut.
  • 7' Wisła cały czas przy piłce, ale ciężko zbliżyć się do bramki Cracovii. Szansę miałby Diaz, ale zagapił się i nie doszedl do piłki zagranej na 20 metr.
  • 4' Pierwsza akcja Wisły, długie rozgrywanie piłki przerwane przez Szeligę po złym zagraniu Piotra Brożka. I znów piłka Wisły, ale wciąż w środku, daleeeeko od bramki Cracovii.
  • 3' Zaskakujące podanie z rzutu wolnego na prawe skrzydło do Dudzica, ten potknął się i bardzo niecelnie wrzucał w nasze pole karne. Ufff.
  • 1' Dalekie, odważne, ryzykowne wyjście Juszczyka i wybicie piłki na aut.
  • 1' Mecz rozpoczęty. Wyjątkowo niekorzystnie wycięta trawa, w koliste pasy. Trudniej będzie rozpoznać czy jest spalony czy nie.

Wcześniej słyszeliśmy hymn gospodarzy, z jednym głośno wykrzyczanym wersem o nie schodzeniu na psy :)

Sędzia Paweł Gil z Lublina wyprowadza na murawę zespoły Cracovii i Wisły.

Nie ma to jak odrobina manipulacji: zamiast tabeli Ekstraklasy spiker podaje tabelę fair play :D Ku uciesze widzów Pasy są na 4. miejscu.

Koniec rozgrzewki obu drużyn.

Teraz mowa o ustawieniu Wisły. Sporo o Diazie i Cantoro, a także o skrzydłowych... ale brak pytań o Mariusza Pawełka. Stąd nie mamy stuprocentowej pewności, czy jego absencja spowodowana jest kontuzją.

W C+ rozmowa z trenerem Skorżą. Temat numer jeden - wspominki po meczu z Barceloną. "Utrzymać ten poziom będzie bardzo ciężko. Nie chciałbym natomiast, by to zwycięstwo obróciło się przeciwko nam" - twierdzi trener Wisły.

19:05: Trybuny już niemal pełne, obecnie ciche. Słychać tylko muzykę. Trwa rozgrzewka obu drużyn. Wisła zagra chyba w niebieskich strojach. To w tym sezonie zwyczajowy wyjazdowy strój Białej Gwiazdy.

Cracovia z jednym wysuniętym napastnikiem - Dudzicem.

Zestawienie obrony takie jak przeciwko Katalończykom: z Baszczyńskim i Cleberem na środku, z prawej Singlar, z lewej Piotr Brożek.

Zła wiadomość. W bramce Wisły z konieczności zagrać dziś musi Marcin Juszczyk. Pawełka nie ma nawet na ławce rezerwowych, siedzi na niej Cebanu. W porównaniu z meczu z Barceloną jest jeszcze jedna zmiana: Cantoro za Boguskiego.

Na rozgrzewkę wybiegli piłkarze Wisły, oczywiście niezbyt miło powitani przez kibiców Cracovii.

W Zabrzu wygrana Legii. 3:0...

Tymczasem wiadomości z innych boisk - Ciekawy wynik w Gdyni. Arka pokonała Lecha 2:1 i, miejmy nadzieję do zakończenia derbów, lideruje tabeli z 10 punktami. Faworyzowani poznaniacy po raz drugi w tym sezonie tracą punkty

Mamy na murawie piłkarzy "Pasów" owacyjnie witanych przez kibiców gospodarzy

Powoli zapełniają się trybuny stadionu przy ul. Kałuży. W sektorze gości widzimy już kilkudziesięciu kibiców Białej Gwiazdy. Na płocie zawisła "Armia Białej Gwiazdy"

Na rozgrzewkę przedmeczową wybiegli już bramkarze Cracovii.

O godz. 19:30 rozpocznie się spotkanie 4. kolejki Ekstraklasy w którym Wisła w derbowym pojedynku zagra na stadionie Cracovii z "Pasami". Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z tego meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po Derbach

- Był to bardzo szybki, żywiołowy mecz, chwilami zbyt żywiołowy. Mam tu na myśli chaos, który wkradał się na boisko, ale wynikała to ze stosunku emocjonalnego jaki niósł ten mecz - powiedział po 176. Derbach Krakowa Maciej Skorża, trener Wisły.

- Nie jestem zadowolony z pierwszej połowy - dodał Skorża. - Nie potrafiliśmy bliżej podejść do drugiej linii Cracovii i przez to niewiele potrafiliśmy stworzyć groźnych akcji pod jej bramką. Poza tym pozwalaliśmy gospodarzom na przeprowadzanie groźnych kontr. Jedna z nich zakończyła się rzutem karnym. Bramkarz Mariusz Pawełek w czwartek na treningu nabawił się kontuzji. Walczyliśmy aby grał, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że to zbyt poważna sprawa, aby ryzykować jego występ w derbach. Nie jestem zadowolony z remisu, czuję ja, jak i moi zawodnicy po tym meczu niedosyt.

- Zdecydowaliśmy się w tym meczu zagrać bardzo agresywnie, skróciliśmy pole gry - powiedział Stefan Majewski, trener Cracovii. - To nam się udało w pierwszej połowie. Drużyny dziś dały z siebie wszystko, szkoda że zrobił tego także sędzia. Nie jestem zadowolony z remisu. Wychodząc po przerwie na boisko chcieliśmy utrzymać prowadzenie.

Źródło: PAP

Źródło: wislaportal.pl

Skorża: Nie jestem zadowolony

Data publikacji: 31-08-2008 23:53


"Nie jestem zadowolony z remisu i jest we mnie duży niedosyt" - powiedział po derbowym meczu z Cracovią trener Wisły Kraków, Maciej Skorża.

”Moim zdaniem był to bardzo szybki, żywiołowy mecz, momentami zbyt żywiołowy, mam tu na myśli chaos, który wkradł się w poczynania na boisku. Wynikało to głównie z ładunku emocjonalnego, jaki niósł w sobie ten mecz. Każda drużyna chciała wygrać, walczyć do upadłego” – powiedział Skorża.


”Nie jestem zadowolony z pierwszej połowy, nie udało nam się doprowadzić do takiego obrazu gry, jaki był w drugiej połowie. Nie potrafiliśmy bliżej podejść do drugiej linii Cracovii. Z tego wynikało to, że nie potrafiliśmy stworzyć wielu sytuacji podbramkowych i że pozwalaliśmy na wyprowadzanie Cracovii groźnych kontr. Jedna z nich zakończyła się rzutem karnym. Zadowolony jestem z drugiej połowy. Graliśmy tak, jak zakładaliśmy. Słowa uznania dla zawodników Cracovii, którzy według mnie zagrali dobry mecz. Po raz pierwszy straciliśmy punkty w tym sezonie. Na pocieszenie zostaje nam to, że jesteśmy dalej liderem. Strata dwóch punktów to dla nas nie jest dobra sprawa” – dodał trener.

W składzie Białej Gwiazdy zabrakło w niedzielę Mariusza Pawełka. „Mariusz w czwartek nabawił się kontuzji na treningu, walczyliśmy z tym. Wydawało nam się, że doprowadzimy go do zdrowa. Okazuje się jednak, że jest to zbyt poważna sprawa, żeby ryzykować jego występ. On jest nam potrzebny na dalszą część sezonu. Zobaczymy, jak długo będzie pauzował, mam nadzieję, że na mecz z Lechem już się wykuruje” – wyjaśnił powody nieobecności bramkarza Skorża.

”Rafał w końcówce tej drugiej połowy był naprawdę wycieńczony. On wykonał w ostatnich tygodniach ogromną pracę, dużo z siebie dawał w tych ciężkich meczach i widziałem, że nie jest gotowy, żeby zagrać dzisiaj 90 minut. Wolałem go wpuścić na drugą połowę, kiedy zawodnicy Cracovii również będą odczuwali zmęczenie. Okazało się to trafne” – powiedział o występie Boguskiego szkoleniowiec.

Skorża nie chciał komentować poziomu sędziowania w dzisiejszym meczu. „Jakby tak wszyscy byli nieomylni i nie popełniali błędów, to życie byłoby nudne. Sędzia miał bardzo trudny mecz do prowadzenia, zrobił co w jego mocy, żeby wszystko się odbyło tak jak należy. Ale to już historia, nie ma co do tego wracać” – uciął krótko.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Majewski: Dzięki, że mnie nie zwolniłeś

Data publikacji: 01-09-2008 00:09


Mimo remisu trener Stefan Majewski był zadowolony z postawy piłkarzy Cracovii w meczu przeciwko Wiśle. "Były momenty bardzo dobre. Myślę, że drużyny dały z siebie wszystko" - podsumował derby na konferencji pomeczowej.

”Zdecydowaliśmy się na to, że zagramy agresywnie, że zawęzimy pole gry. Myślę, że w pierwszej połowie to nam się udało. Były momenty bardzo dobre. Myślę, że drużyny dały z siebie wszystko” – podsumował spotkanie Stefan Majewski, po czym dobitnie podsumował pracę sędziego Gila: „Gdyby jeszcze sędzia dał z siebie wszystko, to byłbym bardziej zadowolony. Jeśli ktoś nie ma odwagi, to nie powinien w ogóle wychodzić na mecze derbowe”.


Trener „Pasów” nie chciał komentować gry pojedynczych piłkarzy. Bronił również Krzysztofa Radwańskiego, który popełnił błąd przy bramce Rafała Boguskiego. „Nie można winić jednej osoby za takie, czy inne zagranie. Jemu jest przykro, kolegom też. Ale to nie znaczy, że jest winny. Uważam, że zagrał dzisiaj dobrze. To jest gra, ten nie robi błędu, kto nie wyjdzie na boisko” – powiedział Majewski.

Potem atmosfera wyraźnie się rozluźniła. Na pytanie o to, kto komu będzie stawiał teraz obiad, odpowiedział: „Myślę, że przy remisie sztab szkoleniowy będzie razem fetował”. Na to trener Skorża: „Fetował to za dużo powiedziane”. „Jak się wyłamujesz, to powiedz” – brzmiała riposta Majewskiego.

Trener Cracovii przekonywał również dziennikarzy, że spełnił swoją obietnicę i w noc poprzedzającą mecz był na zabawie. „Poszedłem wczoraj, tańczyłem, bawiłem się praktycznie do rana. Wróciłem w nocy do hotelu. Ja naprawdę byłem. Żona była ze mną” – tłumaczył. „A może zabrał Pan jednak piłkarzy ze sobą, bo widać było, że w drugiej połowie siedli kondycyjnie” – zapytał się jeden z dziennikarzy, co wywołało na sali śmiech.

”Wyszliśmy po pierwszej połowie w nadziei, że uda nam się ta sytuację na boisku utrzymać. Chcieliśmy koniecznie wygrać. Dobrze, że nie jesteśmy zadowoleni po tym meczu, bo gdyby było inaczej, to nie powinniśmy pracować” – powiedział już na koniec Stefan Majewski, po czym w swoim stylu zwrócił się do trenera Skorży mówiąc: „A, jeszcze jedno - dzięki, że mnie nie zwolniłeś”. „Nie ja zatrudniałem, nie ja będę zwalniał” – brzmiała odpowiedź.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Piłkarze po derbach

Rafał Boguski - wiślacki bohater derbów

- W poprzedniej rundzie nie strzeliłem bramki, teraz też przez kilka meczów i w końcu się udało przy Kałuży - mówił po meczu Cracovia - Wisła (1-1) bohater "Białej Gwiazdy", Rafał Boguski. - Może tej koncentracji było dziś mniej, jak przed meczem z Barceloną, ale w przerwie trener zmobilizował nas odpowiednio i na II połowę wyszliśmy odmienieni. Przeważaliśmy, strzeliliśmy jednak tylko jedną bramkę - dodał Boguski.

- Przed meczem trener powiedział, że wejdę na podmęczonego przeciwnika, taki był nasz cel - opowiadał Boguski. - Oglądaliśmy dziś mecz Tottenhamu z Chelsea. Myślę, że dobrze się zaprezentowali, bo zremisowali na wyjeździe z wicemistrzem Anglii - dodał najlpszy wiślak w derbowym meczu.

Źródło: Canal+, własne

Paweł Brożek:

- Szkoda, że przespaliśmy pierwszą połowę. Na zbyt wiele pozwoliliśmy rywalowi. Po przewie zaczęliśmy jednak grać lepiej i dominowaliśmy na boisku. Do końca walczyliśmy o zwycięstwo.

- Na tym stadionie od zawsze gra nam się bardzo ciężko. Możliwe, że na naszą postawę miał wpływ dość napięty terminarz meczów.

O poziomie sportowym derbów: - Do tej pory był to chyba najatrakcyjniejszy mecz z Cracovią. Obie drużyny dążyły do zdobycia gola. Oni lepsze okazje mieli w pierwszej połowie, a my w drugiej. Widać było, że obie drużyny są mocno zdeterminowane, by zwyciężyć.


Źródło: Fragmenty z wywiadu P. Jawora dla: Gazeta Wyborcza Kraków

Za: wislaportal.pl

Paweł Brożek: Nie wiem, czemu tak zagraliśmy

Data publikacji: 01-09-2008 00:38


Paweł Brożek po derbowym spotkani z Cracovią przyznał, że to Cracovia dominowała w pierwszej części gry, a Wisła ją przespała. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego tak się stało. "Uwierzcie nam - chcieliśmy wygrać ten mecz" przekonywał "Brozio".

"Nie ma co ukrywać, że Cracovia dominowała w pierwszej części meczu. W drugiej połowie to się zmieniło i to my przeważaliśmy. Mieliśmy kilka klarownych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy" – mówił po meczu Paweł. Wszyscy chcieli dociec, dlaczego Biała Gwiazda tak słabo zaprezentowała się w pierwszej odsłonie. "Brozio" na gorąco nie potrafił jednak wskazać przyczyny. "Zawsze nam się tutaj bardzo ciężko grało. Wyszliśmy trochę senni, nie zmobilizowani. Może to wynikało to z tego, że graliśmy mecz we wtorek. Wydaje mi się jednak, że nie jest to usprawiedliwienie, bo mieliśmy kilka dni odpoczynku. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, dlaczego zagraliśmy tak w pierwszej połowie" – mówił napastnik Wisły.

Druga połowa była już dużo lepsza w wykonaniu Białej Gwiazdy. "Zdominowaliśmy ich i szkoda, że nie udało się wykorzystać sytuacji, przede wszystkim tych moich. Zabrakło troszeczkę szczęścia" – żałował "Brozio. A czego tak konnkretnie potrzeba było do tego szczęścia? W pierwszej połowie uderzenie głową Pawła wybił Marcin Cabaj. "Wszystko było dobrze, tylko nie widziałem bramki. Marcin Cabaj bardzo dobrze wybronił to uderzenie" – opowiadał o sytuacji z pierwszej połowy napastnik Wisły. W drugiej części meczu natomiast w jednym z kluczowych momentów Brożek nie utrzymał równowagi na boisku. "Murawa była w porządku, tylko zroszona. Zabrakło trochę koordynacji – tak to można ująć. Tak bywa" – powiedział Paweł

Na koniec najlepszy strzelec Białej Gwiazdy mówił: "Uwierzcie nam - chcieliśmy wygrać ten mecz. Prawdopodobnie Cracovia też chciała tak samo. Myślę, że to był najlepszy mecz derbowy spośród tych, które graliśmy w ostatnim czasie."

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Juszczyk - wychowanek Wisły w Derbach

Data publikacji: 01-09-2008 09:32


Po raz pierwszy od dłuższego czasu w Wielkich Derbach Krakowa po stronie Wisły zagrał jej wychowanek. Marcin Juszczyk po tym meczu przyznał, że jest bardzo zadowolony z możliwości występu w tym spotkaniu.

Dla wychowanka Wisły występ w Derbach to chyba spełnienie marzeń?

Tak. Bardzo się cieszę, że tak się stało. To znaczy nie cieszę się, że Mariusz złapał kontuzję, ale z drugiej strony była to dla mnie szansa. Fajnie zagrać w takim spotkaniu.

Ostatnio dwa razy mówiło się, że Mariusz Pawełek może nie zagrać w Derbach, a ostatniej chwili wracał jednak do siebie. Nie bałeś się, że znowu obejdziesz się smakiem?

Nie. Od piątku Mariusz zgłaszał, że bark go boli tak bardzo, że nie będzie w stanie bronić. Trener też mu powiedział, że nie ma sensu ryzykować. Na pewno będą jeszcze ważniejsze mecze niż ten Derby. Trener z Mariuszem stwierdzili, że on nie wystąpi w tym meczu.

Czy psychicznie przygotowywałeś się jakoś specjalnie do tego meczu?

Nie. Myślę, że każdy z nas zdawał sobie sprawę z tego, że gramy Derby. Nikogo nie trzeba było motywować. Wydaje mi się, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby wywieźć stamtąd jak najlepszy wynik. Uważam, że jest to naprawdę bardzo ciężki teren. Cracovia w pierwszej połowie pokazała kilka naprawdę fajnych akcji. Za to w drugiej części spotkania to my stworzyliśmy sobie więcej sytuacji bramkowych niż oni. Wydaje mi się, że z przebiegu całego spotkania, przy odrobinie szczęścia, mogliśmy wywieźć ze stadionu przy ulicy Kałuży trzy punkty.

Wydaje się, że Wisła pierwszą połowę przespała. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy

Na pewno w pierwszej połowie zawodnicy Cracovii bardzo dużo biegali, podchodzili do nas bardzo wysoko, przez co nam się grało trudniej. Widomo, w końcu musiało im braknąć sił. Tak się stało w drugiej połowie i wtedy to my zaczęliśmy prowadzić grę.

Jaka była twoja metoda na próbę obrony karnego? Wydawało się, ze czekałeś do końca na strzał.

Wydawało mi się, tak naprawdę jestem przekonany, że Pawlusiński chciał strzelić na siłę w środek bramki. Gdzieś mu ta piłka zeszła i poleciała w bok. Strzał był tak silny, że nie zdążyłem już jej obronić.

Trudno było zagrać w takim meczu?

Na pewno nie jest łatwo siedzieć na ławce miesiąc, dwa i obserwować chłopaków tylko z boku, a nagle wyjść w takim ważnym spotkaniu. Wiadomo, że są emocje, a człowiek nie ma tego doświadczenia, pewności siebie, jak ten, który występuje regularnie. Mimo to jestem zadowolony z siebie.

Czy występ w Derbach jest dla Ciebie wynagrodzeniem za zamieszane z Twoim transferem do Odry Wodzisław?

Ciężko powiedzieć, jak potoczyłyby się moje losy, gdybym przeszedł do Wodzisławia. Jestem takim człowiekiem, że raczej nie żałuję, że nie ma mnie tam, a jestem w Wiśle. Wręcz przeciwnie: uważam, że to coś znaczyło, że mój powrót tutaj ma jakieś znaczenie. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz w tej rundzie będę mógł pokazać swoje umiejętności.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczyński: Czuliśmy, że tak nie można grać

Data publikacji: 01-09-2008 09:56


Po meczu z Cracovią Marcin Baszczyński przyznał, że czuje niedosyt. „Chcieliśmy zgarnąć całą pulę przed przerwą, ale niestety, nie udało się” – powiedział obrońca Białej Gwiazdy.

Jak oceni Pan mecz z Cracovią?

Jest niedosyt po tym meczu, przynajmniej u mnie. Trzeba się przyznać, że pierwsza połowa była zła w naszym wykonaniu, ale w drugiej części meczu to my dominowaliśmy i graliśmy na połowie przeciwnika. Stworzyliśmy dużo sytuacji. Teraz wiem z wiadomości telefonicznych, że karne nam się należały, więc tego też szkoda. Poza tym było dużo walki, dużo kartek.

Dlaczego Wisła zagrała tak słabo przez pierwsze 45 minut?

No właśnie... Ciężko powiedzieć. Fizycznie rozkręciliśmy się w drugiej połowie i doszliśmy na swój normalny poziom. Było ciężko. Były za duże luki między formacjami i Cracovia w jakiś sposób to próbowała wykorzystać. Miała więcej sił w pierwszej połowie, w drugiej już tego nie było widać.

Czy w szatni w przerwie padły jakieś słowa z ust trenera Skorży? W drugiej części meczu prezentowaliście się zupełnie inaczej.

Było dużo słów, bo wszyscy zdawali sobie sprawę, schodząc do szatni, że ta pierwsza połowa nam zupełnie nie wyszła. Dodatkowo przegrywaliśmy 0:1 i czuliśmy, że tak nie można grać w derbach. Stąd ta druga połowa była już lepsza.

Jak skomentuje Pan pracę arbitra głównego?

Widać, że nie wyciągnął lekcji z poprzednich derbów. Nie był to mecz łatwy do sędziowania, ale można powiedzieć, że sędziował tak, jak my graliśmy - raz słabiej, raz lepiej.

Dla Wisły remis w derbach to jednak strata dwóch punktów?

Tak. To każdy powtarza i tak powinno być. My musimy czuć po zremisowanym meczu wyjazdowym niedosyt. Jesteśmy silną drużyną, Cracovia praktycznie niczym nas nie zaskoczyła, bo wiedzieliśmy, że będzie walczyć, że będzie grać ostro, a mimo tego nie ustrzegliśmy się błędów w pierwszej połowie. Chcieliśmy zgarnąć całą pulę przed tą przerwą, ale niestety, nie udało się.

Teraz czeka Was zasłużony odpoczynek, bo w meczach Pucharu Ekstraklasy trener raczej nie wystawi pierwszego składu.

Na pewno będą zmiany w składzie. Chyba dobrze, bo każdy pali się do gry i chce pograć. Będzie ku temu okazja. Większość zawodników jest w dobrej formie i w środę ze Śląskiem to na pewno pokaże.

Za dwa tygodnie jest mecz z Lechem, macie więc teraz sporo czasu, żeby poprawić wszelkie niedociągnięcia.

Niby tego czasu jest sporo. Trener dał nam teraz wolne, ale z drugiej strony 3 podstawowych zawodników jedzie na reprezentację, nie będzie z nami też Diaza. Wiadomo, że tak do końca nie da się pracować. Będziemy mieli więc tylko przyszły tydzień i zrobimy wszystko w tym kierunku, żeby ograć tu poznaniaków.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pusty tron - pomeczowy mix newsowy

  • Remis w Krakowie, Wisła zatrzymana
    W niedzielnym derbach Krakowa Wisła zremisowała z Cracovią 1:1. Identycznym wynikiem zakończyły się dziś derby Londynu, w których przyszły pucharowy rywal "Białej Gwiazdy" - Tottenham zremisował z Chelsea Londyn. [wp.pl]
  • Zaangażowanie, walka, ale zwycięzcy nie ma
    Bardzo dobre widowisko w niedzielny wieczór na stadionie przy ulicy Kałuży w Krakowie stworzyli zawodnicy Cracovii i Wisły. Żadna z drużyn nie umiała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, gdyż albo dobrze interweniowali bramkarze, albo w dobrych sytuacjach pudłowali zawodnicy obu ekip, albo wreszcie wysiłek drużyn niszczył sędzia Paweł Gil - zdecydowanie najsłabszy aktor tego spotkania. [sportowefakty.pl]
  • Bezkrólewie w Krakowie
    Dla Cracovii, ligowego średniaka, mecz z Wisłą jest największym wydarzeniem sezonu. Na zwycięstwo i półroczną hegemonię czeka już od 25 lat i to nie koniec czekania. Tak jak tydzień temu Barcelona w meczu z Wisłą padła ofiarą wiary we własne umiejętności, zapominając o roli jaką odgrywa ambicja i wola walki, tak wczoraj z tych samych powodów mistrzowie Polski mieli ogromne problemy z Cracovią. Cracovia przeciwstawiła mistrzom Polski to, czego jej nigdy nie brakowało: ambicję i waleczność. [sport.pl]
  • Cracovia nadal musi czekać na derbową wygraną
    W Krakowie formułkę "derby rządzą się własnymi prawami" piłkarze i trenerzy powtarzają od bez mała stu lat. Banał, od którego bolą uszy? A może zdanie-klucz, dzięki któremu można zrozumieć fenomen zjawiska? Tylko w derbach bowiem zespół, który kilka dni wcześniej pokonał 1:0 wielką Barcelonę, przez długi czas nie jest w stanie zatrzymać grającego z rozmachem rywala, który po trzech kolejkach nowego sezonu miał na koncie jedno zwycięstwo, dwie porażki i kiepskie recenzje swoich występów. Tylko w derbach faworyzowana Wisła męczy się ze skazywaną na pożarcie Cracovią. Wczoraj wymęczyła tylko jeden punkt. [Gazeta Krakowska]
  • Derby Krakowa na remis
    Wczoraj faworyt też był jeden, bo Wisła jako jedyna drużyna wygrała wszystkie trzy mecze ligowe i samodzielnie prowadziła w tabeli. Cracovia po nadspodziewanie dobrym poprzednim sezonie, w obecnym zawodziła. Stwierdzić, że wczoraj zasłużyła na trzy punkty byłoby trochę niesprawiedliwie, ale sposób gry piłkarzy Stefana Majewskiego był inny niż w poprzednich meczach. Pełni ambicji, wiary we własne umiejętności i chęci zwycięstwa długimi fragmentami pokazywali przeciwnikom, jak gra się w piłkę. Pierwsi strzelili gola, korzystali z tego, że Wisła przez 45 minut drzemała. Wygrać się jednak nie udało, a obrona remisu kosztowała dużo sił. Gola dla Wisły strzelił powołany na mecze eliminacji mistrzostw świata Rafał Boguski. [Rzeczpospolita]
  • Cracovia - Wisła 1:1
    Po rocznym panowaniu Wisły przez pół roku w Krakowie tron będzie pusty. 176. derby zakończyły się remisem. Najbardziej zawiódł... sędzia Paweł Gil, który najpierw nie wyrzucił z boiska Clebera, a później nie zobaczył zagrania ręką w polu karnym Pawła Nowaka [Gazeta Wyborcza Kraków]
  • Wisła traci punkty
    Derby pod Wawelem dostarczyły kibicom sporo emocji. W pierwszej części gry lepsi byli gospodarze, którzy objęli prowadzenie po strzale Dariusza Pawlusińskiego z rzutu karnego. Druga połowa należała do Wisły, a efektem jej przewagi była wyrównująca bramka Rafała Boguskiego. Na boisku sporo było walki, nie brakowało ostrych zagrań, sędzia Paweł Gil pokazał osiem żółtych kartek. Arbiter z Lublina w niektórych sytuacjach jednak pogubił się, na placu gry zrobiło się nerwowo, a zawodnicy obu drużyn mieli do niego sporo pretensji. [sports.pl]
  • Kraków bez piłkarskiego króla -
    W 176. wielkich derbach Krakowa padł wynik remisowy 1-1. To rezultat sprawiedliwy, bowiem do przerwy lepszym zespołem byli gospodarze, po przerwie inicjatywę przejęli wiślacy. Podobny wynik padł dwa lata temu, też na boisku przy ul. Kałuży. Zatem przez najbliższe pół roku mamy w Krakowie piłkarskie bezkrólewie. [Dziennik Polski]
  • W Krakowie bezkrólewie
    W 176 derbach Krakowa remis 1:1. Faworyzowana Wisła, która niedawno pokonała słynną Barcelonę nie dała rady ambitnie grającej Cracovii. "Pasy" prowadziły po pierwszej połowie 1:0, lecz gola na wagę jednego punktu dał wiślakom wprowadzony po przerwie Rafał Boguski. Mecz był szybki i emocjonujący, jak na derby przystało, ale po końcowym gwizdku sędziego nikt na stadionie przy ulicy Kałuży nie był w pełni usatysfakcjonowany. Aż do wiosny i rewanżowego meczu na stadionie Wisły pod Wawelem panować będzie bezkrólewie.[interia.pl]
  • Święta Wojna nierozstrzygnięta
    Cracovia w tym stuleciu jeszcze z Wisłą nie wygrała. W 176. Wielkich Derbach Krakowa podopieczni Stefana Majewskiego prowadzili, ale nie umieli dowieźć korzystnego rezultatu do końca. Gole Dariusza Pawlusińskiego i Rafała Boguskiego sprawiły, że Pasy i Biała Gwiazda podzieliły się punktami. Następne derby w Krakowie dopiero... za rok. Bowiem na skutek remontu obiektu przy ul. Reymonta wiślacy swoje mecze będą rozgrywać poza królewskim miastem. [futbol.pl]
  • Cracovia znów nie dała rady Wiśle
    Od blisko trzynastu lat Cracovia nie może pokonać w "Świętej Wojnie" swojego lokalnego rywala Wisły Kraków. W 176. derbach Krakowa piłkarze Pasów pomimo dobrej gry i prowadzenia do przerwy 1-0, w drugiej połowie dali sobie wbić gola i mecz zakończył się remisem 1-1. [90minut.pl]

Źródło: wislakrakow.com

Analiza gry Wisły w Derbach. Oceny piłkarzy

Ponieważ jest to moja pierwsza analiza, postaram się pokrótce wyjaśnić formę artykułu.

Pierwsza część zawiera ogólną analizę wydarzeń boiskowych. Dotyczy ona przebiegu spotkania, jego kluczowych momentów. Druga część to analiza gry piłkarzy zakończona oceną każdego występu.

Staram się oceniać dosyć surowo. Wyznacznikiem jakości, do której piłkarze powinni dążyć jest średni poziom europejski. Nie widzę sensu w porównywaniu gry naszych piłkarzy z czołowymi drużynami Europy, z kolei nasza liga jest również kiepskim punktem odniesienia, bo na jej tle Wiślacy prawie zawsze będą wyglądali dobrze. Skala ocen jest dziesięciostopniowa, gdzie 5 jest oceną wyjściową i oznacza występ bądź przeciętny, bądź z podobną ilością zagrań dobrych i złych. Drobny wpływ na ocenę zawodnika może mieć klasa rywala. W meczach z trudniejszymi rywalami oceny będą nieco łagodniejsze, ze słabszymi bardziej surowe.

Ostatnia część analizy to podsumowanie i wnioski.

Przebieg spotkania

Mecz rozpoczął się dosyć spokojnie. Obie drużyny oddawały środek pola broniąc się raczej głęboko. Próby odbioru w środku pola z obydwu stron kończyły się faulami. Po graczach Cracovii było widać większą determinację i koncentrację. Rywal funkcjonował sprawniej od Wisły, lepiej się przesuwał, dobrze krył, ale nie specjalnie szukał gry piłką, od początku nastawiając się raczej na szybkie wypady. Od pierwszych minut w grze Wisły raziły proste, niewymuszone błędy techniczne i brak pomysłu w grze. Mecz był dosyć wyrównany i drużyny wzajemnie się badały. Przez pierwszy kwadrans obie strony właściwie nie stworzyły sobie sytuacji.

Potem zaczął się okres, w którym Wisła trzymała piłkę, ale nie potrafiła narzucić własnych warunków gry, jej akcje były jak bicie głową w mur i to ze średnim zaangażowaniem. Cracovia groźnie kontrowała , dzięki stałym fragmentom gry była w stanie utrzymywać zagrożenie pod bramką Wisły, czasami nawet przez kilka minut.

W pierwszych 45 minutach nie było raczej momentów kluczowych. Bramka niewiele zmieniła w obrazie gry w pierwszej połowie. Wisła zyskała nieco na determinacji, waliła głową w mur z większym zaangażowaniem, Cracovia zaczęła nieco bardziej myśleć o dowiezieniu wyniku, ale ogólnie gra wyglądała podobnie.

Po przerwie Wisła grała zupełnie inaczej. Łobodzińskiego zmienił Rafał Boguski i to on przejął rolę podwieszonego napastnika. Zieńczuk przeszedł na prawą flankę, Jirsak cofnął się bardziej w drugą linię, Diaz i Piotr Brożek grali zamiennie na lewej flance. Te roszady zdecydowanie poprawiły jakość gry ofensywnej Wisły, która zaczęła nareszcie grać piłką pod bramką rywali i stwarzać sobie sytuacje strzeleckie. Pojawiła się gra kombinacyjna, strzały z dystansu. Cracovia jeszcze w pierwszych minutach drugiej połowy starała się odgryzać Wiśle, ale z czasem była coraz bardziej spychana do obrony. Broniła się dosyć umiejętnie i konsekwentnie, ale miała coraz mniej do powiedzenia na boisku i ograniczała się do bronienia swojej szesnastki. Wisła strzeliła bramkę, ale tylko jedną i musiała zadowolić się remisem.

Gra ofensywna

W pierwszej połowie Wisła spokojnie rozgrywała na swojej połowie, dochodziła z piłką do trzydziestego metra przed bramką Cabaja i albo sama wycofywała piłkę, albo była wypychana na swoją połowę przez umiejętnie broniących się rywali. Ewidentnie żaden z zawodników Wisły nie próbował brać na siebie ciężaru gry, brakowało też ruchliwości, coraz więcej akcji kończyło się długą piłką na aferę. Zawodnicy drugiej linii odpowiedzialni za kreowanie ofensywnej gry Wisły uciekali zbyt wysoko, zmuszając swoich kolegów z defensywy do zagrywania długich piłek. Przez całą pierwszą połowę Wisła stworzyła z tego zaledwie dwie groźne sytuacje. Raz sytuacyjnie uderzał Jirsak, raz głową strzelił Paweł Brożek. Sporo winy ponoszą skrzydła, które nie tworzyły żadnego zagrożenia pod bramką rywali. Dwa słabe dośrodkowania Piotra Brożka to wszystkie godne odnotowania akcje Wisły przeprowadzone po skrzydłach w pierwszej połowie.

Po przerwie było zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie, była gra na jeden, dwa kontakty, futbolówka była wprowadzana do gry krótkimi podaniami, zniknęły długie piłki od obrońców. Na zmianach w ustawieniu zyskał środek pola, który stał się o wiele bardziej kreatywny. Zawodnicy tej formacji posyłali więcej piłek do przodu. Lepiej prezentowały się też skrzydła. Pojawiły się akcje dwójkowe, kilka dośrodkowań, próby dobrych prostopadłych piłek za plecy obrońców. Niestety brakowało przede wszystkim jakości, piłkarze czasem psuli dobre zagrania partnerów, czasem nie radzili sobie ze skomasowaną obroną Cracovii. Na pochwałę zasługują też stoperzy, którzy aktywnie włączali się w ofensywne poczynania naszej drużyny, często robiąc cenną przewagę, czy to w środku pola, czy na skrzydle.

Gra defensywna

Cracovia widziała słabość Wisły i czekała na swoje okazje. Wiślacy próbowali kilkukrotnie założyć pressing na obrońców Cracovii, ale gdy tylko rywalom udawało się przenieść piłkę do środkowej strefy, to pressing ustawał. Właśnie tam Wisła oddawała Cracovii najwięcej pola, grała mało agresywnie, brakowało szybkiego doskoku do rywala, brakowało zaangażowania. Nieudane próby odbioru pozostawiały piłkarzom Cracovii za dużo czasu i miejsca. Ponadto Wisła często łatwo traciła piłkę, czy to przez prosty indywidualny błąd w środku pola, czy po zagraniu długiej piłki.

Rywale nie patyczkowali się w klepanie piłki na środku boiska, tylko starali się szybko przenosić ciężar gry pod wiślacką bramkę. Wykorzystywali to, że choć Wisła miała jednego nominalnego napastnika, to w linii z nim znajdowało się jeszcze dwóch-trzech zawodników, których potem brakowało w defensywie. Do tego boczni obrońcy grali wysoko i często nie nadążali z powrotem.

Z drugiej strony środkowi obrońcy, kiedy Wisła była przy piłce grali wysoko, ale po stracie piłki byli zmuszeni głęboko się cofać. Cracovia bardzo dobrze wykorzystywała luki między środkowymi i bocznymi obrońcami zmuszając naszych stoperów do pojedynków biegowych i niwelowała ich atut w postaci dobrego ustawiania się. Przeważnie akcje Cracovii kończyły się jakimś stałym fragmentem gry, przez co Wisła cofała się nieomal całą jedenastką w obręb pola karnego, a potem miała problemy z wyprowadzeniem piłki - to dawało rywalom możliwość ponowienia ataku.

Wisła na początku drugiej połowy powielała w defensywie grzechy sprzed przerwy. Duże odległości między zawodnikami i spora swoboda w środku pola zaowocowały kilkoma groźnymi kontrami. Na szczęście Wisła szybko poprawiła odbiór w środku pola, podprowadziła obrońców wyżej i absolutnie zdominowała środkową strefę. Cracovia na chwilę cofnęła się za głęboko i nie była już w stanie odbudować swojej pozycji w tej strefie boiska, była skazana na murowanie bramki, bo Wiślacy przechwytywali niemalże każdą piłkę w środku boiska.

Omówienie i ocena gry zawodników Wisły


Marcin Juszczyk – 5

Gra w meczu derbowym na pewno była sporym przeżyciem dla tego bramkarza, wychowanka Wisły. Na szczęście nie odbiło się to negatywnie na wyniku. Juszczyk zaczął mecz od dobrej, pewnej, przytomnej interwencji poza polem karnym. W dalszej części meczu jeszcze dwa razy wykazał się podobnymi wyjściami. Niestety, od początku spotkania było widać, że koledzy nieco boją się o postawę Marcina. Grali nerwowo, często podejmując pochopne decyzje, chcieli większość sytuacji rozwiązać bez udziału bramkarza. Chyba najbardziej widocznym przykładem takiego zachowania była sytuacja z karnym, gdzie zawodnik Cracovii miał małe szanse na stworzenie realnego zagrożenia pod bramką, a jednak Cleber zaatakował go bardzo agresywnie i zbyt ryzykownie. Przy czym chciałbym podkreślić, że za zaistniałą sytuację nie winię Juszczyka, bo podobne sytuacje zdarzają się również, kiedy broni Pawełek, czy Cebanu. Żeby nie szukać daleko, samobój Clebera z meczu z Bełchatowem również był efektem braku zaufania stopera do bramkarza. Z drugiej strony trzeba również przyznać, że nasi bramkarze kiepsko radzą sobie z dośrodkowaniami, czego przykładem były niezdecydowane i niepewne interwencje Juszczyka we wczorajszym meczu. To z pewnością utrudnia budowanie zaufania stoperów. Z drugiej strony mamy też do czynienia z samonakręcającą się spiralą. Bramkarz, kiedy widzi, że koledzy mu nie ufają, traci pewność siebie, przez co interweniuje gorzej. Jednocześnie obrońcy, którzy obchodzą się z nim jak z jajkiem, redukują liczbę interwencji bramkarza do minimum. Przez to bramkarz traci szansę na pokazanie się i na odbudowę psychiczną. Na dodatek takie pozostawianie bramkarza poza grą często owocuje tym, że bramkarz broni tylko w sytuacjach beznadziejnych, kiedy trudno o dobrą interwencję. Jakby tego było mało, głęboko cofnięta defensywa nie tylko utrudnia bramkarzowi wyjścia i interwencje, bo golkiper zwyczajnie mniej widzi i musi przepychać się w tłoku, ale również znacząco zwiększa ryzyko nieporozumienia. Wszystko to było mniej lub bardziej widoczne we wczorajszym występie Juszczyka. Na pewno zaufanie bloku defensywnego do bramkarza jest kwestią, nad którą nasza drużyna powinna mocno popracować, bo zwyczajnie jest z tym źle.

Wracając do wczorajszej postawy Juszczyka - poza różnego rodzaju interwencjami na przedpolu, które już opisałem, nasz bramkarz nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się. Jedyne, na co chciałbym jeszcze zwrócić uwagę to dalekie wykopy. Tutaj również nie winię bramkarza, bo zmuszają go do tego obrońcy oddając mu piłkę i uciekając pod piłkarzy rywala. Niestety w naszym wypadku taka gra jest bezsensowna, bo żaden z naszych bramkarzy nie dysponuje dobrym, precyzyjnym wykopem. Takie “rozegranie” przeważnie kończy się stratą i nie inaczej było w meczu derbowym.


Peter Singlar - 6

To był kolejny niezły występ tego piłkarza, choć bez rewelacji. Póki co Słowak trzyma równy poziom. Jest to zawodnik dobry technicznie, co znajduje przełożenie zarówno na jego grę w ofensywie, jak i w defensywie. Jego interwencje są zdecydowanie spokojniejsze niż jego polskich kolegów. Niestety czasem ten spokój jest za duży, graniczy z nonszalancją. Widać, że Singlar dopiero uczy się polskiej ligi, która jest nieco bardziej agresywna od czeskiej.

Z wad Słowaka w oczy rzuca się jeszcze kiepska dynamika, która nie pozwala mu na pełne wykorzystanie potencjału technicznego w ofensywie. Na dodatek, przy odpowiednim rozprowadzeniu akcji, te braki wychodzą również w defensywie. Cracovia często grała prostopadle między Singlara i stoperów , a prawy obrońca nie radził sobie z tymi piłkami, karny został sprokurowany właśnie po jednym z takich zagrań. Singlara częściowo rozgrzesza fakt, że wiele takich akcji było wyprowadzanych po przechwycie, kiedy Singlar był ustawiony wysoko. Należy również zauważyć, że w pierwszej połowie Singlar nie miał efektywnego wsparcia ze strony Łobodzińskiego, tak w ofensywie jak i w defensywie, a i środkowi pomocnicy nie za bardzo mu pomagali. W drugiej połowie było już lepiej. Singlara należy również pochwalić za spore zaangażowanie i nieustępliwą walkę, której konsekwencją była żółta kartka.


Marcin Baszczyński - 8

Dobry występ prawego obrońcy Wisły, z konieczności przemianowanego na stopera. Baszczyński grał pewnie, skutecznie i z zaangażowaniem godnym meczu derbowego. Niestety koledzy niespecjalnie starali się mu pomóc, więc Baszczu walczył często za dwóch, czasem za trzech, niestety momentami nawet za czterech, w znaczeniu dosłownym. Konsekwencją takiego przebiegu wydarzeń była żółta kartka. Jeden z zawodników Wisły zagrał nieodpowiedzialną piłkę do Marcina. Zawodnik Wisły był naciskany przez piłkarza rywali, na dodatek podanie było za lekkie i niedokładne, Baszczyński musiał ratować się zagraniem nieco na oślep, co oczywiście zakończyło się stratą. Niestety po stracie nie było żadnego doskoku do zawodnika przy piłce, który mógł swobodnie ruszyć na bramkę Wisły i Baszczyński musiał uciec się do ostrego wślizgu.

Baszczyński starał się również wnieść coś do ofensywy, kilkakrotnie wdzierał się na połowę rywali, czy to środkiem, czy prawą stroną boiska, robiąc cenną przewagę. Również kiedy grał dłuższą piłką grał mądrzej od kolegów, starał się przerzucać ciężar gry ze skrzydła na skrzydło i dokładnie adresować piłki, choć akurat z tym ostatnim bywało różnie. Jeżeli miałbym się czegoś czepiać w grze Baszczyńskiego, to prostych błędów technicznych. Kilkakrotnie wybijając piłkę posyłał ją bardziej do góry niż do przodu, ale szczególnie w pamięci utkwiła mi sytuacja z pierwszej połowy, kiedy zagrał niebezpieczną piłkę do bramkarza. Podanie było za mocne jak na odległość dzielącą obydwu piłkarzy, na dodatek uderzone w kozioł i ostatecznie dotarło do Juszczyka na dosyć niewygodnej wysokości. Na szczęście w pobliżu nie było zawodników Cracovii, bo pod presją bramkarz mógłby mieć problem z taką piłką.


Cleber - 6

Występ niezły, powiedziałbym, że dobry gdyby nie fatalny w skutkach błąd z pierwszej połowy i niemniej fatalny, choć tym razem bez konsekwencji, błąd z drugiej połowy. Cleber chciał dojść agresywnie do zawodnika, niestety zachował się dosyć nieodpowiedzialnie. Dudzic miał małe szanse na stworzenie realnego zagrożenia pod bramką Juszczyka, najgroźniejsze, co mógł zrobić, to dośrodkować. Sęk w tym, że Cracovia wyprowadzała ataki małą liczbą zawodników, Cleber był asekurowany, a kolejni zawodnicy wracali do obrony. Gdyby Cleber nieco pasywniej zasłonił Dudzica od bramki cała sytuacja najprawdopodobniej rozeszłaby się po kościach.

Co do samego faulu mam mieszane odczucia. Sędziego na pewno nie winię, bo w pierwszej chwili byłem przekonany o winie Brazylijczyka. Powtórki zasiały jednak ziarno wątpliwości. Kontaktu w dolnej strefie raczej nie było, w strefie górnej mógł być, ale na pewno nie taki, żeby Dudzic odfrunął od Clebera i jeszcze przeturlał się przez 10 metrów. Zawodnik Cracovii na pewno dołożył od siebie nieco teatru.

W pierwszej połowie Cleber grał nierówno, momentami jak profesor, momentami zbyt asekurancko, ale nie popełnił więcej poważnych błędów. Niestety nie ustrzegł się poważnego błędu w drugiej połowie, gdzie wślizgiem zaatakował wychodzącego na czystą pozycję zawodnika. Choć kontaktu między zawodnikami raczej nie było, to Cleber uniemożliwił rywalowi dojście do piłki, samemu jej nie zagrywając. Jako faul taktyczny to przewinienie ewidentnie zasługiwało na żółtą kartkę. Byłaby to już druga kara indywidualna dla Clebera w tym spotkaniu i w konsekwencji Wisła musiałaby kończyć mecz w dziesięciu. Sędzia na nasze szczęście kartki nie pokazał, ale przez moment było gorąco. Jednak ogólna ocena gry Clebera, poza dwoma rażącymi błędami musi być pozytywna, chociażby ze względu na udział Brazylijczyka w akcjach ofensywnych. Doświadczony stoper wielokrotnie wychodził do przodu, czy to środkiem, czy skrzydłem, robił przewagę i nienagannie operował piłką celnie podając i dryblując oraz pokazywał się do gry dwójkowej.


Piotr Brożek - 4

Słaby mecz tego piłkarza. Miał masę prostych błędów, w pierwszej połowie zdecydowana większość jego zagrań kończyła się stratą, posyłał niedokładne podania, przegrywał pojedynki jeden na jeden, łatwo dawał się mijać rywalom. Ukoronowaniem tej niechlubnej działalności był błąd z 16 minuty. Brożek wyprowadzając piłkę właściwie oddał ją rywalowi na wysokości pola karnego, poszło dośrodkowanie i zupełnie niepilnowany Nowak znalazł się w bramkowej sytuacji, na szczęście przestrzelił. Ta sytuacja bardzo jasno pokazała jak niebezpieczne są takie wysokie przechwyty. Przeważnie obrona nastawia się na chwilę odpoczynku, wkrada się element dekoncentracji, stoperzy nie są dobrze ustawieni, duża część zawodników rusza do przodu. Dobrze obsłużony rywal ma wtedy bardzo dużo czasu i miejsca na uderzenie. Na nasze szczęście Cracovia nie skorzystała z prezentu.

Z czasem Brożek nieco się rozkręcił, dwa razy doszedł do dobrych sytuacji do dośrodkowania, ale ich jakość lepiej przemilczeć. Najlepszą piłkę Piotrek zagrał pod koniec pierwszej połowy, długą piłką z bocznego sektora boiska zagrał do nieobstawionego brata, to była idealna piłka do strzału głową, niestety Pawłowi nie udało się pokonać Cabaja. Drugą połowę Brożek znowu zaczął słabo, popełniał błędy w defensywie. Z czasem Cracovia zupełnie zaprzestała ataków, więc Brożek mógł skupić się na ofensywie.

O ile przed przerwą Brożek starał się dynamizować grę lewego skrzydła Wisły, choć przez błędy indywidualne niewiele z tego wychodziło, o tyle po przerwie Brożek był mniej widoczny, ale też o wiele rzadziej popełniał błędy. Warto odnotować jego udział przy bramce, to właśnie on wrzucił piłkę pod linię końcową do Marka Zieńczuka.


Wojciech Łobodziński - 3

Kolejny słaby występ tego piłkarza. Nie popełniał jakichś rażących błędów, starał się nie tracić piłki. Niestety na tym pozytywy w zasadzie się kończą, bo nasz prawoskrzydłowy był zupełnie bezproduktywny. Jego próby gry jeden na jeden były nieliczne i nie przynosiły powodzenia. Większość piłek zagrywał do tyłu, bardzo powoli podejmował decyzje, łatwo dawał się obskoczyć obrońcom Cracovii. Nie układała się jego współpraca z Singlarem, tak w ofensywie jak i defensywie. W obronie w zasadzie tylko biegał od rywala do rywala bez większych efektów, co gorsza - większość piłkarzy Cracovii robiła z Łobodzińskiego piłkarski wiatrak. W derbach Łobodziński zagrał chyba najsłabszy mecz w sezonie, lepiej prezentował się nawet na tle Barcelony.

Na pewno przekleństwem Łobodzińskiego są nieprzepracowane z zespołem okresy przygotowawcze. Niestety, teraz, kiedy mógłby nadrobić zaległości dostaje zupełnie bezsensowne powołanie do reprezentacji, bo trudno spodziewać się, że będąc w takiej formie posadzi na ławce Błaszczykowskiego, czy Smolarka. Trener Skorża również powinien się zastanowić, czy nie lepiej mocniej popracować z zawodnikiem na treningach, a na mecz czy dwa spróbować zastąpić go innym piłkarzem.


Mauro Cantoro - 5

Kiepski występ tego piłkarza, szczególnie w pierwszej połowie. W głębokiej defensywie bronił dobrze, ale wyżej większość jego wejść kończyła się faulem. W ofensywie był bezproduktywny, wymieniał wiele podań, ale większość do tyłu lub w bok, a nawet jeżeli dobrze zagrał do przodu, to nie pokazywał się do gry kombinacyjnej, zostawał z tyłu i osaczony kolega musiał zagrywać piłkę do tyłu. Nie robił przewagi na skrzydle. Największy jego wkład w poczynania ofensywne Wisły w pierwszej połowie, to kilka niezłych przerzutów. Problem w tym, że to było raczej zadanie obrońców, podczas gdy Cantoro powinien wprowadzać piłkę do gry krótkimi podaniami, pokazywać się do gry kombinacyjnej, czego nie robił. W drugiej połowie było niewiele lepiej, poprawił się przede wszystkim odbiór Cantoro w środkowej strefie, bo w ofensywie nadal Cantoro nie zapuszczał się dalej jak na trzydziesty metr od bramki Cabaja. Jedyny wyraźny plus dla Cantoro za sytuację z drugiej połowy, kiedy nie dał się ograć szybszemu Dudzicowi i walcząc do końca odzyskał piłkę.


Junior Diaz - 7

Dobry występ piłkarza rodem z Kostaryki. Był aktywny na całej długości i szerokości boiska. Dobrze asekurował kolegów w defensywie, ale zaliczał też przechwyty w środku boiska. Do tego grając jako defensywny pomocnik wnosił sporo do ofensywy, próbował współpracować ze skrzydłowymi, starał się podprowadzić wyżej piłkę. Niestety popełniał niewymuszone błędy na środku boiska. Były to błędy typowe dla tego piłkarza wynikające ze zbyt dużej nonszalancji i złych nawyków wyniesionych z rodzimej ligi. Raz na początku meczu popełnił błąd poważny, zagapił się i stracił piłkę, a rywale wyprowadzili kontrę. Pozostałe błędy raczej rozeszły się po kościach, ale lepszy rywal może je bezlitośnie wykorzystać, bo Diaz powtarza je nagminnie.

Pierwszy rodzaj błędu to złe trzymanie piłki. Diaz czasem operuje futbolówką zbyt wolno, utrzymując się przy niej, jednocześnie nie wykonując ruchu. Rywal to natychmiast wykorzystuje doskakując do Kostarykańczyka. Diaz to nie Cantoro i nie potrafi dobrze się zastawiać, jest za mało zwrotny, przez co zastawia się statycznie i nawet pojedynczy rywal może łatwo odebrać mu piłkę. Drugi częsty błąd Diaza to zagrywanie lekkich długich piłek w poprzek boiska - błąd absolutnie karygodny, bo przechwyt takiego podania oznacza natychmiastową kontrę. Oba rodzaje błędów Junior zaprezentował kilkukrotnie w pierwszej połowie. W drugiej połowie grał lepiej, miał mniej strat, a przy tym nadal aktywnie uczestniczył w ofensywie. Próbował szarpać lewą stroną schodził do środka, zaliczył kapitalne miękkie prostopadłe podanie do Dawidowskiego w końcówce spotkania.


Marek Zieńczuk - 5

Bardzo bezbarwny występ, widać że nasz lewoskrzydłowy jest bez formy. Grał poprawnie, udzielał się w ofensywie i defensywie, ale nigdzie nie był zbyt przekonujący. Wymieniał piłki z partnerami, starał się grać do przodu, zamykał akcje, ale we wszystkim brakowało jakiegoś polotu, błysku i determinacji. Marek przez cały mecz wyglądał na zgaszonego, zresztą jest to już któreś z kolei takie spotkanie w jego wykonaniu. Na dodatek znowu nie wytrzymał spotkania fizycznie i w końcówce musiał zostać zmieniony. Należy mieć nadzieję, że obecna przerwa w rozgrywkach posłuży temu zawodnikowi do powrotu do formy. Z pozytywów należy wymienić dobre zachowanie przy bramce, gdzie Zieńczuk poszedł do końca i zamknął akcję, oraz jego dobre próby współpracy z bocznymi obrońcami.


Tomas Jirsak - 7

W moim odczuciu dobry występ tego zawodnika. Widzę pewien postęp w stosunku do poprzednich spotkań, bo Czech nie popełniał już tylu niewymuszonych błędów. W pierwszej części meczu był trochę źle ustawiony, bo podwieszony napastnik to nie jest pozycja dla niego. Brakuje mu jakiegoś atutu stricte fizycznego, siły lub szybkości. Bez takiego atutu obrońcom zbyt łatwo przychodzi eliminowanie go z gry. Mimo to Czech doszedł w pierwszej połowie do dwóch groźnych sytuacji. Raz sytuacyjnie uderzył spadającą piłkę czubkiem buta i o mały włos nie przelobował Cabaja. Druga sytuacja, to ładne przyjęcie piłki na klatkę i silne uderzenie na bramkę rywali, niestety piłka leciała na wysokości optymalnej dla bramkarza i Cabaj nie miał dużych problemów z jej sparowaniem na rzut rożny.

W obydwu sytuacjach Jirsak inteligentnie wykorzystał fakt, że obrońcy skupili się na Pawle Brożku, zostawiając lukę w środku obrony. Niestety przez większość pierwszej połowy Jirsak pozostawał jednak zdominowany przez defensorów Cracovii, a koledzy z pomocy nie potrafili mu pomóc. Drugą połowę były gracz Teplic rozpoczął na swojej nominalnej pozycji środkowego pomocnika i na tej pozycji spisywał się wyraźnie lepiej niż Diaz i Cantoro. Rozgrywał piłkę przytomniej i dokładniej niż jego koledzy, miał też lepszy przegląd pola, udzielał się również w defensywie. Jednakże najważniejszym wyróżnikiem tego piłkarza było to, że po zagraniu piłki do przodu zdecydowanie szedł za akcją. Po przerwie oddał jeszcze jeden groźny strzał z dystansu i reżyserował grę Wisły.


Paweł Brożek - 5

Mecz bardzo przeciętny. Paweł był cały czas pod grą, nieustannie walczył z rywalami, do tego widać było po nim zaangażowanie. Niestety, o ile nieźle radził sobie w pojedynkach powietrznych i dobrze absorbował obrońców, o tyle popełniał bardzo proste błędy grając piłką po ziemi. Te błędy często niweczyły dobrą pracę reszty zespołu. Na dodatek zmarnował jedną bardzo dobrą sytuację strzelając po podaniu brata mocno, ale w sam środek bramki.

Rafał Boguski - 8

Wszedł po przerwie i wniósł bardzo dużo ożywienia w poczynania Wiślaków. Grał dobrze kombinacyjnie, wymieniał krótkie podania z partnerami, próbował grać decydujące piłki. Oddał groźny strzał z dystansu i zdobył wyrównującą bramkę. Najważniejsze było jednak to, że jego wejście na boisko umożliwiło Wiśle przeniesienie ciężaru gry bezpośrednio pod bramkę Cracovii, dzięki temu Wisła zaczęła stwarzać sobie raz za razem kolejne sytuacje strzeleckie. Warto też zwrócić uwagę na współpracę Boguskiego z Jirsakiem. Ci dwaj piłkarze wzajemnie się uzupełniają, Czech lubi grać dłuższą piłką, a potem włączyć się do akcji nabiegając z głębi pola, natomiast Boguski lubi grać z klepki, wymieniać dużą liczbę krótkich podań, przytrzymać piłkę z rywalem na plecach, obrócić się, zagrać krótkie prostopadłe podanie. Jirsak dobrze rozrzuca grę, przenosi ciężar, daje impuls do przyspieszenia, podczas gdy Boguski odpowiada za samo przyspieszenie, za małą grę.

Moim zdaniem Boguski i Jirsak powinni jak najczęściej znajdować się razem na boisku, tym bardziej, że obaj nie są stworzeni do gry przez 90 minut na pełnych obrotach i niestety często zdarza im się “minąć” się na boisku. W kwestii wytrzymałości należy zwrócić uwagę, że Boguski bardzo zmęczył się w spotkaniu z Barceloną, bo to on był odpowiedzialny za zakładanie pressingu. Wczoraj również pod koniec drugiej połowy zaczął już gasnąć, boję się, że mecze w reprezentacji mogą negatywnie odbić się na jego formie, a po zgrupowaniu Wisła ma dwa trudne mecze z Lechem i Tottenhamem.


Tomasz Dawidowski

Miał dwie niezłe sytuacje strzeleckie, niestety obydwu nie wykorzystał, poza tym raczej mało widoczny.

Grał zbyt krótko, żeby podlegać ocenie.


Andrzej Niedzielan

Widać było po nim zapał do gry, ale miał zbyt mało czasu, żeby się pokazać.

Grał zbyt krótko, żeby podlegać ocenie.

Podsumowanie

Wisła wywiozła tylko jeden punkt i aż jeden punkt z trudnego terenu. Nie ulega wątpliwości, że Wisła jest drużyną lepszą od Cracovii, ale to rywal wyszedł na ten mecz o wiele bardziej zmotywowany. Z tego spotkania wypływa wiele wniosków. Po pierwsze niepokoi słaba forma skrzydłowych, po drugie słabsza forma Pawła Brożka znacząco uszczupla nasz potencjał ofensywny, po trzecie - po raz kolejny problemy sprawia nam drużyna konsekwentnie broniąca dostępu do swojej bramki i nie podejmująca ryzyka w ofensywie. Do tego dochodzi kwestia nieufności obrońców wobec bramkarza. Trener ma teraz prawie dwa tygodnie na poprawę mankamentów w grze, to i dużo i mało, bo zaraz po przerwie czekają nas bardzo ważne i trudne mecze. Na pewno istotny będzie najbliższy mecz ze Śląskiem w Pucharze Ekstraklasy, bo umożliwi trenerowi bliższe przyjrzenie się zawodnikom z ławki.


Na zakończenie chciałbym prosić o wyrozumiałość dla debiutanta:-) Wszelkie sugestie i konstruktywna polemika/krytyka mile widziane. Zapraszam też do oceniania zawodników Wisły.

Pozdrawiam.

wislakrakow.com (Uran235)

Źródło: wislakrakow.com


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2008/2009

Galeria kibicowska:

Wideo - bramki

Derbowe bramki