2008.09.03 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:4

Z Historia Wisły

2008.09.03, Puchar Ekstraklasy, Grupa A, 1. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20.30
Wisła Kraków 0:4 (0:1) Śląsk Wrocław
widzów: 5.500
sędzia: Adam Kajzer
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
17' Tomasz Szewczuk
75' Janusz Gancarczyk
79' Piotr Celeban
82' Remigiusz Sobociński
Wisła Kraków
4-4-2
Marcin Juszczyk
Daniel Krasnodębski Grafika:Zmiana.PNG (60’ Grafika:Zk.jpg Michał Jania)
Mateusz Kowalski
Paweł Zalewski Grafika:Zmiana.PNG (79’ Artur Rado)
Grafika:Zk.jpg Przemysław Szabat
Grafika:Zk.jpg Łukasz Burliga
Krzysztof Mączyński
Andre Barreto
Andrzej Niedzielan
Grzegorz Kmiecik Grafika:Zmiana.PNG (68’ Maciej Batko)
Tomasz Dawidowski Grafika:Zmiana.PNG (68’ Kamil Jeleń)

trener: Maciej Skorża
Śląsk Wrocław
4-4-2
Jacek Banaszyński
Tadeusz Socha
Dariusz Sztylka
Piotr Celeban
Krzysztof Wołczek
Damian Szydziak Grafika:Zmiana.PNG (65’ Krzysztof Ostrowski)
Antoni Łukasiewicz
Sebastian Dudek
Sebastian Mila Grafika:Zmiana.PNG (73’ Janusz Gancarczyk)
Vuk Sotirović Grafika:Zmiana.PNG (58’ Remigiusz Sobociński)
Tomasz Szewczuk

trener: Ryszard Tarasiewicz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Relacje z meczu

Klęska w Pucharze Ekstraklasy. Wisła - Śląsk 0-4

Rozgrywki Pucharu Ekstraklasy zaczynamy fatalnie. Na dzień dobry Wisła podejmowała zaprzyjaźniony Śląsk Wrocław i grając w rezerwowym składzie przegrała to spotkanie aż 0-4. Po I części meczu było 0-1. W 16. minucie błąd Zalewskiego, który minął się z piłką, bezlitośnie wykorzystał Szewczuk. Po stracie gola Wisła ruszyła do ataku, ale mimo przewagi, nie udało jej się doprowadzić do wyrównania. W II połowie goście cierpliwie czekali na swoje następne okazje i w końcówce wypunktowali podmęczoną wiślacką młodzież - strzelając aż trzy bramki. W 75. minucie kolejny błąd popełnił Zalewski, który pechowo się poślizgnął, piłkę przejął Sobociński, a jego podanie na bramkę zamienił rezerwowy Gancarczyk. Cztery minuty później po rzucie rożnym najsprytniejszy okazał się Celeban, który pokonał Juszczyka ładnym strzałem - piłka odbiła się jeszcze od słupka. W 82. min. defensywa Wisły poległa po raz czwarty. Kolejny z licznych błędów wykorzystał Sobociński, ustalając wynik tej nierównej rywalizacji.

W następnym meczu PE Wisła zagra z Piastem Gliwice, jak zapowiedział trener Maciej Skorża - tym razem wyjdzie mocniejszy, niż dziś, skład.

...

Maciej Skorża słusznie dał odpocząć najlepszym swoim piłkarzom i na mecz ze Śląskiem wystawił rezerwy. Chyba nie przypuszczał jednak, że inaczej postąpi Ryszard Tarasiewicz, który zagrał w Krakowie niemalże jak "o życie". Widać, że zeszłosezonowa porażka (po karnych!) w Pucharze Polski siedziała mu niczym zadra na sercu.

Mimo to przez ponad godzinę nie było widać wielkiej różnicy w grze obydwu drużyn. To zresztą Wisła częściej przebywała na połowie Śląska i choć młodym wiślakom brakowało dokładności, to kilka razy zagrozili bramce beniaminka Ekstraklasy. Co zresztą także ważne, praktycznie wszystkie bramki dla Śląska były efektem indywidualnych błędów, a nie jakichś huraganowych ataków gości.

Pierwszy pomylił się Paweł Zalewski, który grał chyba zbyt mocno zdenerwowany. Młody wiślak minął się z piłką, która w 16. minucie trafiła pod nogi Szewczuka. Napastnik Śląska nie miał kłopotów z pokonaniem Marcina Juszczyka.

Po stracie gola młodzież z Krakowa ruszyła do odrabiania strat. Wiślacy powinni zresztą wyrównać, ale w 26. minucie zabrakło precyzji Grzegorzowi Kmiecikowi, który dostał piłkę bodajże 5-6 metrów od bramki, której pilnował Banaszyński. Z kolei Śląsk mógł podwyższyć wynik w minucie 34. - tyle że strzał Vuka Sotirovicia obronił Juszczyk.

II połowa zaczęła się dość nerwowo, Baretto został sfaulowany, a później popchnął go Mila... Ciekawe, że był to tzw. "mecz przyjaźni". Okazuje się, że nie na boisku, a dla zawsze marzącego o grze w Legii Mili - mecz z Wisłą przyjazny być nie mógł. Tym bardziej, w tej sytuacji, w której Mila zaczepił Baretto - sam nie brał bowiem udziału w akcji i wmieszał się w sytuację zupełnie niepotrzebnie. Szkoda, że gwiazdy nie ukarał za to zachowanie sędzia.

Po godzinie gry ambitnym wiślakom zaczynało... brakować sił. W 59. minucie Śląsk powinien podwyższyć, ale najpierw świetnie w bramce zachował się Juszczyk, a w zamieszaniu udało się piłkę wybić.

Końcówka należy już do Śląska, dobrej okazji nie wykorzystuje Szewczuk, przez co Tarasiewicz o mało nie rozwala ławki rezerwowych, ale po następnym błędzie Zalewskiego Juszczyka pokonuje Gancarczyk. Po chwili jest już 0-3. Celeban pewnie strzela do bramki, po rzucie rożnym. W końcu dzieła zniszczenia dokonuje Sobociński, wykorzystując błąd Jani.

Śląsk stara się o kolejne gole - co niezwykle cieszy Tarasiewicza, ale kończy się na 0-4, za co po meczu... przepraszał kibiców trener Skorża. Tylko czy to właśnie on miał za co? Stan wiślackiej kadry jest taki, a nie inny. Niestety wiślackiej młodzieży i ławce wiele jeszcze brakuje, do ligowego poziomu. A, że Skorża dał odpocząć podstawowej kadrze? Miał rację - nie można grać co 3 dni i narażać się na kolejne kontuzje, tym bardziej, że przed nami o wiele ważniejsze mecze.


Dodał: Redakcja (2008-09-03 20:15:04)

Źródło: wislaportal.pl

Porażka na początek

Data publikacji: 03-09-2008 22:57


Biała Gwiazda, występująca w eksperymentalnym składzie, nie dała rady Śląskowi Wrocław i w swoim pierwszym meczu w Pucharze Ekstraklasy zaliczyła falstart, przegrywając z wrocławianami aż 0:4.

Tak relacjonowaliśmy to spotkanie na żywo

Trener Maciej Skorża powołał na to spotkanie dziewięciu piłkarzy, występujących na co dzień w Młodej Ekstraklasie. Jak się okazało, wiślacka młodzież nie dała rady bardziej doświadczonym zawodnikom Śląska Wrocław.

Po pierwszej połowie goście schodzili z jednobramkową przewagą po bramce Tomasza Szewczuka w 16. minucie. Gospodarze odpowiedzieli akcją z 38. minucie spotkania. Strzał głową Grzegorza Kmiecika z trudem nad poprzeczkę wybił Jacek Banaszyński.

W 66. minucie meczu Grzegorz Kmiecik znowu miał szansę na to, aby wyrównać, jednak nie wykorzystał świetnego podanie Krzysztofa Mączyńskiego. Jednak potem nadeszło fatalne siedem minut, podczas których gospodarze stracili trzy bramki.

W 75. minucie meczu na 2:0 podwyższył Seweryn Gancarczyk, który otrzymał podanie od Remigiusza Sobocińskiego i płaskim strzałem pokonał Marcina Juszczyka.

Zaledwie cztery minuty później było już 3:0 dla wrocławian. Po zamieszaniu w polu karnym Wisły piłka trafiła pod nogi Piotra Celebana, który z kilku metrów umieścił piłkę w siatce. Wynik na 4:0 dla Śląska ustalił Sobociński, który wykorzystał błąd Michała Jani, przejął piłkę i będąc sam na sam z Juszczykiem, nie zmarnował okazji. Piłkarze Śląska do siatki Wisły trafili jeszcze raz, ale tym razem Sobociński był na spalonym, w związku z czym sędzia nie uznał gola.

Indywidualne błędy w obronie sprawiły, że rozmiary porażki są aż tak duże. Następny mecz w Pucharze Ekstraklasy już w sobotę – Biała Gwiazda zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice i żeby myśleć o korzystnym wyniku, nie może popełniać takich pomyłek, jak w spotkaniu ze Śląskiem.

Na pochwałę zasługuje na pewno gra Andre Barreto. Pomocnik starał się rozgrywać piłkę, często wspomagał młodszych kolegów w defensywie. Podziękowania należą się również kibicom Wisły, którzy przez cały mecz dopingowali zawodników.

W drugim meczu grupy A w Pucharze Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał u siebie z Cracovią 1:2.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 0:4 (0:1)

0:1 Szewczuk 16’

0:2 Gancarczyk 75’

0:3 Celeban 79’

0:4 Sobociński 82’

Wisła Kraków: Juszczyk – Krasnodębski (60’ Jania), Kowalski, Zalewski (79’ Rado), Szabat – Burliga, Mączyński, Barreto, Niedzielan – Kmiecik (68’ Batko), Dawidowski (68’ Jeleń)

Śląsk Wrocław: Banaszyński – Socha, Sztylka, Celeban, Wołczek – Szydziak (65’ Ostrowski), Łukasiewicz, Dudek, Mila (73’ Gancarczyk) – Szewczuk, Sotirović (58’ Sobociński)

Żółte kartki: Szabat, Burliga (Wisła)

Sędziował: Adam Kajzer

Widzów: 5 100


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Minuta po minucie

Ambicji w tym meczu Wiślakom nie brakowało. Brakowało jednak umiejętności...
Ambicji w tym meczu Wiślakom nie brakowało. Brakowało jednak umiejętności...
Koniec meczu. Śląsk wygrywa 4:0. Wisła w sobotę pojedzie na mecz do Gliwic w ramach tych samych rozgrywek.
  • 90' Pierwsi widzowie opuszczają stadion. Boisko musi opuścić mający problemy z prawą nogą Krzysztof Mączyński.
  • 90' Sędzia doliczył trzy minuty.
  • 88' Spalony. A piłka w bramce po kontrze Śląska i strzale do pustej bramki w wykonaniu Sobocińskiego.
  • 87' Jeszcze daleki wybieg Juszczyka podnosi nam ciśnienie.
  • 86' Dudek trochę przesadził, bardzo niecelny strzał.

*82' To już jest wstyd. Kiks Jani, bezlitośnie wykorzystany przez Sobocińskiego. "Gramy do końca" - śpiewają kibice.

*79' Trzeci gol dla Śląska, z najbliższej odległości trafia Celeban.

  • 78' Szewczuk blokowany do końca przez Kowalskiego i róg.
  • 78' Będzie wkrótce czwarta zmiana w Wiśle (w PE można...), wejdzie Artur Rado.

*75' Drugi gola dla Śląska, znów po błędzie Zalewskiego, który wywrócił się, pozwalając piłkę przejąć Sobocińskiemu. Ten zszedł do środka, wyłożył do Gancarczyka, który pewnym strzałem pokonał Juszczyka.

  • 73' Gancarczyk za Milę
  • 72' Jania ukarany żółtą kartką.
  • 72' Dalekie wyjście ratuje Wisłę. Konsultacja arbitrów, będzie kartka za faul na Dudku.
  • 71' Dudek zza pola karnego, techniczne uderzenie, słupek!
  • 71' Brawo Juszczyk, wybijający piłkę po mocnym wstrzeleniu jej przed pole bramkowe.
  • 70' Kartka dla Burligi.
  • 68' Podwójna zmiana w Wiśle. Pojedyncze gwizdy żegnają Tomasza Dawidowskiego, schodzi też Grzegorz Kmiecik. Na boisko wbiegają Maciej Batko i Kamil Jeleń.
  • 65' Krzysztof Ostrowski za Szydziaka.
  • 65' Barreto trzyma się za udo, schodzi kuśtykając.
  • 64' Szybki wykop piłki przez Juszczyka, szkoda że Niedzielan przegrywa pojedynek główkowy, bo obrona Śląska była bardzo przerzedzona.
  • 62' Mila w tańcu z piłką w polu karnym Wisły, w końcu ją traci.
  • 60' Krasnodębskiego zmienił Jania.
  • 59' Dantejskie sceny w polu karnym Wisły. Juszczyk ratuje Wisłę po jednym ze strzałów. Przygotowuje się do wejścia Michał Jania.
  • 58' Zmiana w Śląsku. Remigiusz Sobociński zmienia Vuka Sotirovicia.
  • 57' Róg dla Śląska po wybiciu piłki Mili przez Krasnodębskiego. Chwilę nie mógł się podnieść Zalewski, ale już wraca na nasze pole karne.
  • 56' Sędzia nie panuje nad sytuacją, kolejni zawodnicy obu drużyn odpychają się. Sędzia nakazuje najbardziej aktywnym Barreto i Mili pogodzić się...
  • 54' Dobra wrzutka na zamykającego akcję na długim słupku Burligi, który nieporadnie główkuje.
  • 53' Wszyscy zdziwieni, że nie podyktowano faulu Zalewskiego na Mili.
  • 50' Kiks Szabata kilka metrów od bramki Wisły. Na szczęście piłka trafiła w nogę, na której stał obrońca Wisły, ułatwiając Juszczykowi interwencję.
  • 50' Mila powstrzymany wślizgiem przez Mączyńskiego, który jednak pare metrów dalej traci piłkę.
  • 48' Zbyt nisko bita piłka z rzutu wolnego przez Barreto.
  • 46' No to gramy...

Powrót obu drużyn na boisko. Za chwilę Dawidowski z Niedzielanem rozpoczną drugą połowę.

Koniec pierwszej połowy.

  • 45' Doliczono minutę do końca pierwszej połowy.
  • 45' Dawidowski... Niedzielan... Mączyński. Sprzed pola karnego wprost w Banaszyńskiego.
  • 44' Niepotrzebny strzał Kmiecika, piłkę po rykoszecie bez trudu wyłapał Banaszyński.
  • 43' Niemoc Dawidowskiego po dwójkowej akcji z Niedzielanem. Faul napastnika Wisły na Sosze.
  • 41' Sotirović próbował przewrotki, lecz nie trafił czysto w piłkę.
  • 40' Po wrzutce piłka wybita na róg. Znów będzie centrował Mila, ale teraz spod chorągiewki.
  • 40' Walecznie Szydziak. W końcu fauluje go Barreto, rzut wolny, piłkę ustawia Sebastian Mila.
  • 38' To powinna być bramka. Burliga dośrodkował wprost na głowę Kmiecika, mocny strzał wybroniony przez Banaszyńskiego.
  • 34' Mila, bardzo dobra centra, Szewczuk jeszcze nie sięga piłki, ale nadbiega Sotirović. Potężna bomba wybroniona przez Juszczyka!
  • 29' Nieudana wrzutka Mączyńskiego z rzutu wolnego. Banaszyński łapie piłkę.
  • 26' Wreszcie szansa dla Wisły. Piłka przedostaje się do Kmiecika, który nie ma łatwiej pozycji do oddania strzału. Półwolej po krótkim rogu, broni Banaszyński.
  • 24' Mila na spalonym po podaniu Dudka.
  • 22' Ambitnie, do końca walczył o piłkę zagraną do Banaszyńskiego Kmiecik. Bramkarz Śląska zdążył wykopać ją do przodu.
  • 20' Ostatni meldunek z Gliwic. W meczu naszej grupy Cracovia pokonała Piasta 2:1 po bramkach Kłusa w 38 minucie i Wasiluka w 74 minucie. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył Prędota 72 min. W sobotę Wisła jedzie do Gliwic, mecz rozpocznie się o... godzinie 12 w południe!

*16' Gol - prezent dla Śląska. Niegroźne - wydawało się - dośrodkowanie Sochy, lecz fatalnie skiksował młody Paweł Zalewski. Piłkę przejął więc Szewczuk i wyprowadził Śląska na prowadzenie.

  • 16' Mila minął dwóch wiślaków wchodząc z lewego skrzydła. Trzeci już wybił mu piłkę.
  • 15' Szabat do Dawidowskiego, oddanie z pierwszej piłki, centra Szabata w kierunku Kmiecika, ale metr za wysoko. Obrońcy Śląska mieli problem z wyprowadzeniem piłki z własnego pola karnego, ostatecznie futbolówkę przejął Banaszyński.
  • 13' Ładnie bita piłka przez Mączyńskiego, jednak odbita przez jednego z graczy Śląska. Po tym zaskakujący i niecelny strzał na bramkę gości z większej odległości.
  • 12' Będzie rzut wolny dla Wisły z lewej strony po faulu na Niedzielanie.
  • 11' Atak Sotirovicia, strzał z okolic narożnika pola karnego Wisły. Piłka mija lewy słupek bramki Juszczyka o kilka metrów.
  • 10' Na uderzenie z rzutu wolnego bitego pod ostrym kątem zdecydował się Mila. Łapie piłkę Juszczyk. Wcześniej za faul ukarany kartką Szabat.
  • 8' Groźna główka Szewczuka z około 10 metrów. Piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę Wisły. Szewczuk do główki doszedł po centrze Mili z rzutu rożnego.
  • 7' Ładna kombinacyjna gra Wisły z lewej strony, m.in. Barreto z Niedzielanem. Podanie przed pole karne, skąd na strzał zdecydował się Mączyński. Bardzo niecelnie.
  • 6' Zbyt mocne podanie do Kmiecika. Kontra Śląska, a właściwie bardzo dalekie podanie w kierunku Szewczuka, na posterunku Juszczyk.
  • 4' Póki co dłużej przy piłce Śląsk, ale nie dochodzi do naszego pola karnego. O, właśnie pierwsza wrzutka w naszą "szesnastkę", dobrze zachowuje się w tej sytuacji Mateusz Kowalski.
  • 3' W Gliwicach minęła 80 minuta meczu. Od poprzedniego meldunku padły dwie bramki. Piast przegrywa z Cracovią 1:2.
  • 1' "Śląsk, Wisełka, Lechia Gdańsk - śpiewają kibice". Mecz rozpoczęty.

Kapitanem Wisły jest dziś Andrzej Niedzielan. Wita się z Dariuszem Sztylką, swym odpowiednikiem w Śląsku.

Na trybunach jest ok. 5-6 tys. widzów. Niezła frekwencja jak na tak beznadziejne rozgrywki...

Trybuna D wypełniona więcej niż w połowie. Na E pustki, na sektorach A i B ok 20-30 procent widzów.

20:15: W rozpoczętym o godzinie 19 meczu naszej grupy Cracovia prowadzi w Gliwicach z Piastem 1:0 po bramce Kłusa z 38 minuty.

19:56: Brawa także dla wiślaków, którzy wybiegli wyprowadzeni przez Wiślackiego Smoka.

19:48: Wybiegających na rozgrzewkę gości przywitały brawa. Skromne, bo i frekwencja niezwykle marna.

Kilku zawodników dostanie dziś szansę. Pierwszy mecz w tym sezonie w pierwszej drużynie rozegra m.in. Andre Barreto. Debiut zaliczą także Daniel Krasnodębski i Paweł Zalewski.

Zapraszamy do pierwszego w tym sezonie meczu w ramach Pucharu Ekstraklasy. Wisła podejmuje dziś ekipę Ślaska Wrocław.

== Źródło: Wisła Portal

==

Socha w walce z Dawidowskim. Puchar Ekstraklasy. Wisła-Sląsk Wrocław. 2008.09.03 - 0:4. Źródło:  http://www.wislaportal.pl
Socha w walce z Dawidowskim. Puchar Ekstraklasy. Wisła-Sląsk Wrocław. 2008.09.03 - 0:4. Źródło: http://www.wislaportal.pl

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Ryszard Tarasiewicz po meczu PE

- Chcieliśmy wygrać kiedyś z Wisłą w Pucharze Polski. Wtedy jeden puchar nam odpadł. Został Puchar Ekstraklasy, który potraktowaliśmy bardzo poważnie, mimo kilku zmian w wyjściowym składzie - powiedział po meczu Pucharu Ekstraklasy z Wisłą trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz. Jak się okazuje opiekun Śląska potraktował dzisiejsze spotkanie jako... prawdziwy rewanż za zeszłosezonową porażkę we wspomnianym PP.

- Gratuluje moim piłkarzom zaangażowania. Nie zawsze łatwo gra się na Wiśle. Cieszy mnie, że tak jak zaczęliśmy mecz, tak skończyliśmy go w 93 minucie w tym samym rytmie. Jest to dla mnie bardzo pocieszające - dodał trener gości, który bardzo emocjonował się dzisiejszym spotkaniem.

Jak na mecz PE trener gości aż za bardzo chyba nim "żył". Po jednej z nieudanych okazji swoich piłkarzy najpierw uderzył w kabinę osłaniającą ławkę rezerwowych, po czym wybiegł z niej - głośno krzycząc. Dodajmy, że było to już przy stanie 1-0 dla jego podopiecznych. A podobnych wyjść było dziś co najmniej kilka.


Więcej luzu Panie trenerze. No ale fakt... - na Wiśle nie zawsze gra się... tak łatwo ;-)

Dodał: Redakcja (2008-09-03 22:54:13)


Kibice Wisły
Kibice Wisły

Maciej Skorża po klęsce w PE

- Wynik mówi sam za siebie, Śląsk okazał się dla nas zbyt silnym przeciwnikiem. W I połowie byłem zadowolony z postawy drużyny, potrafiliśmy nawiązać wyrównaną walkę z zespołem Śląska. W II połowie to się już nie udało i po prostych indywidualnych błędach traciliśmy bramkę za bramką - mówił po porażce 0-4 ze Śląskiem Wrocław, w meczu Pucharu Ekstraklasy, trener Maciej Skorża.

- Ci chłopcy muszą wynieść z tego meczu naukę. Po takiej konfrontacji z ligową drużyną muszą sobie uświadomić, że jeżeli myślą o jakiejś profesjonalnej karierze to nie mają czasu do stracenia. Widać było zresztą dziś tę różnicę na boisku. Niestety musimy naprawdę mocno z tą naszą młodzieżą popracować, żeby były efekty w postaci zasilania kadry I drużyny. Przykro mi, że osiągnęliśmy taki wynik na własnym boisku. Kibice fantastycznie dopingowali. Jak na Puchar Ekstraklasy przyszli bardzo licznie i za to chcę im podziękować. Przepraszam za wynik - nieczęsto Wisła przegrywa tutaj 0-4. Myślę, że będzie to lekcja, która będzie procentowała na przyszłość - powiedział trener Wisły.

- Nie chcę aby było komentowane, że lekceważymy PE. Jeśli będzie to możliwe - będziemy grać w mocniejszym składzie. Nie mogę mając taką kadrę eksploatować zawodników. Od lipca i meczu w Jerozlimie z Beitarem gramy co trzy dni naprawdę ciężkie mecze. Puchar Ekstraklasy nie zawsze będziemy grali najmocniejszym składem. Natomiast w sobotnim meczu z Piastem Gliwice zagrają wszyscy najlepsi zawodnicy, żeby utrzymać mikrocykl tygodniowy sobota-sobota, żeby zawodnicy nie wypadli z rytmu. Może zagra już Radosław Sobolewski. W Gliwicach będziemy grali w najsilniejszym zestawieniu - na jakie nas stać. Oczywiście za wyjątkiem kadrowiczów. Martwi mnie, że następna przerwa na kadrę wypada na derby i zmuszeni będziemy zagrać składem zbliżonym do tego dzisiejszego. Mam nadzieję, że młodzież wyciągnie wnioski i w derbach zagrają trochę lepiej i że wynik będzie korzystniejszy - mówił Skorża.

- [Andre Barreto|André Barreto]] był dziś wyróżniającą się postacią. Pokazał, że mogę już mu dać szansę w meczu ligowym i zrobię to, gdy tylko taka okazja się nadąży. Martwi tylko to, że nabawił się jakiegoś urazu. Jest to zawodnik, którego często nękają kontuzje. Nie wiemy jak poważny jest to uraz - czekam na diagnozę. Nieźle grał też Mateusz Kowalski, jako środkowy obrońca poczyna sobie coraz lepiej. Fizycznie dobrze wyglądał Andrzej Niedzielan, to też jest dobry sygnał płynący z tego meczu - tych piłkarzy wiślacki szkoleniowiec wyróżnił po tym spotkaniu.

Piłkarzy Wisły, po meczu z Lechem, czeka prawdziwa podróż po świecie. Najpierw pojadą do Londynu na mecz z Tottenhamem, a później czekają ich dwa dalekie wyjazdy w kraju. Na mecz ligowy do Białegostoku, a potem do Gdańska, na spotkanie Pucharu Polski. - Losowanie PP trochę nas zaskoczyło. Przed nami okres, który rysuje się jako jedno wielkie szaleństwo. Dlatego, choć mieliśmy zaplanowane krótkie trzydniowe zgrupowanie - chcieliśmy wyjechać w góry, aby skoncentrować się przed meczem z Lechem - to zrezygnowaliśmy z niego. W perspektywie tego co nas czeka za długo przebywalibyśmy ze sobą. To mogłoby niekorzystnie wpłynąć na drużynę. Wyjdziemy dzień przed meczem z Tottenhamem - a więc 17 września - do Londynu, a do Krakowa wrócimy po meczu PP z Lechią [zaplanowany jest na 24.09 - mój przyp.]. - Czeka nas naprawdę niezła trasa do pokonania - dodał Skorża.

Kibiców na pewno niepokoi fakt urazu Mariusza Pawełka.

- Mamy taką diagnozę, która pozwala Mariuszowi rozpocząć od poniedziałku treningi, ale będziemy go obserwowali, jak to będzie wyglądać w przyszłym tygodniu. Nie chcemy go zbyt szybko wprowadzać do treningu, do gier, bo wiemy, że jest ważną postacią i nie chcemy go stracić w kontekście czekających nas meczów - mówił o bramkarzu Wisły Skorża, który dodał, że Wisła nie będzie szukać nowego bramkarza. - To jest szansa dla Marcina Juszczyka, jeśli okaże się, że przerwa Mariusza będzie dłuższa, to postawię na Marcina. Wierzę w to, że sobie poradzi - zakończył Skorża.

Dodał: Redakcja (2008-09-03 22:55:15)

Źródło: wislaportal.pl

Niedzielan: Jest mi wstyd

Data publikacji: 04-09-2008 00:36


"Przegrywamy 0:4 i jeśli kogoś to nie dotknęło, to znaczy, że nie ma ambicji albo charakteru. Jest mi głupio, jest mi wstyd, że przegraliśmy tak wysoko" - mówił po meczu Pucharu Ekstraklasy Andrzej Niedzielan, który w tym spotkaniu był kapitanem Białej Gwiazdy.

Napastnik Wisły podkreślał, że nie ma co szukać usprawiedliwień dla takiej przegranej, że trzeba ją przyjąć. "Można tak to tłumaczyć, że lepiej jest przegrać jeden mecz 0:4 niż cztery po 0:1. Z drugiej strony jednak jak mogłaby mnie nie zdołować, czy nie dotknąć taka porażka" – mówił po meczu Niedzielan. Kilka razy z jego ust padło zdanie, że jest mu po tym meczu wstyd.

Czy przegrana w takich rozmiarach świadczy o tym, że między Ekstraklasą a Młodą Ekstraklasą jest tak duża przepaść? Zdaniem napastnika Wisły tak właśnie jest. "Takie mecze całkiem inaczej gra się – tu jest większa odpowiedzialność, są kibice, jest jakiś ciężar gatunkowy. Ci młodzi piłkarze muszą sobie zdać sprawę, że różnica między Młodą Ekstraklasą a ligową piłką jest jednak duża" – mówił Niedzielan. "Tą różnicę widać gołym okiem. Śląsk wyszedł na naszą właściwie Młodą Ekstraklasę poza kilkoma zawodnikami i tą różnicę było widać. Może nie na 4:0, bo nie wydaje mi się, żeby to była aż taka różnica. Nie ma co jednak szukać tanich usprawiedliwień po takiej porażce" – dodał napastnik Białej Gwiazdy podkreślając równocześnie, że ważne jest, żeby jego młodsi koledzy mieli szansę grać w takich spotkaniach.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kowalski: Opadły nam głowy

Data publikacji: 04-09-2008 00:57


Tym razem Mateusz Kowalski, obok Przemysława Szabata, był najbardziej doświadczonym z zawodników grających w obronie. Po meczu przyznał, że nie defensywa nie ustrzegła się błędów, dzięki którym Śląsk zdobywał gole.

Poprzednio mecz kończyłeś w dobrym nastroju, bo udanie debiutowałeś w lidze. Teraz odczucia są chyba zupełnie inne?

Tak, jest całkiem odmienny nastrój. Przegraliśmy 0:4 i tylko nasze błędy sprawiły, że Śląsk strzelił aż cztery bramki.

Co się stało z Wami po drugiej straconej bramce? Wtedy wasza gra się załamała.

Gdy podchodziliśmy pod Śląsk wyżej pressingiem, oni popełniali błędy. Może więc w naszej grze zabrakło konsekwencji. Po drugiej bramce całkiem się rozsypaliśmy. To Śląsk zaczął prowadzić grę i strzelił trzecią i czwarta bramkę.

Tym razem to ty dyrygowałeś obroną. Jak czułeś się w tej roli?

Do momentu straty drugiej bramki graliśmy w obronie poprawnie. Staraliśmy się grać blisko siebie, choć nie zawsze wychodziło to tak, jak trzeba. Starałem się dyrygować jako najbardziej doświadczony z tych chłopaków, którzy grali w obronie. Nasza niekonsekwencja w ustawieniu w obronie i założeniach, jak również błędy, zadecydowały jednak o utracie kolejnych bramek.

Jakie wnioski należy wyciągnąć z tej porażki?

Trzeba dążyć do poprawy treningami i ciężką pracą. Młodzi zawodnicy powinni tak do tego podejść i starać się eliminować błędy. Miejmy nadzieję, że ta porażka będzie dla nas, dziś grających młodych chłopaków, taką nauką gry, jaką miała pierwsza drużyna na Camp Nou.

Nie czujecie się zdołowani po tak wysokiej przegranej?

Po trzeciej bramce opadły nam głowy. Było nas za mało na boisku z pierwszej drużyny, żeby udało nam się poderwać wszystkich do gry, żeby powalczyć jeszcze o choćby jedną bramkę.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa