2008.09.27 Wisła Kraków - Arka Gdynia 4:0

Z Historia Wisły

2008.09.27, Ekstraklasa, 7. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:15
Wisła Kraków 4:0 (2:0) Arka Gdynia
widzów: 11.000
sędzia: Tomasz Mikulski z Lublina
Bramki
Arkadiusz Głowacki (g) 8’
Paweł Brożek 18’
Paweł Brożek 69’
Junior Diaz (w) 90’
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
4-5-1
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Grafika:Zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Marcelo
Junior Diaz
Wojciech Łobodziński Grafika:Zmiana.PNG (75’ Andrzej Niedzielan)
Grafika:Zk.jpg Radosław Sobolewski
Mauro Cantoro
Tomas Jirsak Grafika:Zmiana.PNG (62’ Rafał Boguski)
Piotr Brożek Grafika:Zmiana.PNG (62’ Marek Zieńczuk)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Arka Gdynia
4-4-2
Norbert Witkowski
Tomasz Sokołowski
Dariusz Żuraw
Michał Łabędzki
Michał Płotka
Bartosz Karwan Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (78’ Przemysław Trytko)
Dariusz Ulanowski Grafika:Zk.jpg
Bartosz Ława Grafika:Zmiana.PNG (75’ Marcin Budziński)
Marcin Pietroń
Marcin Wachowicz Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (69’ Marcin Chmiest)
Zbigniew Zakrzewski Grafika:Zk.jpg

trener: Czesław Michniewicz
Strzały: 12 - 13
Strzały celne: 9 - 1
Strzały zablokowane: 1 - 2
Spalone: 3 - 3
Rzuty rożne: 3 - 2
Faule: 18 - 19

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Arka Gdynia

Data publikacji: 25-09-2008 13:15


Gdyńska Arka obecnie zalicza się do drużyn, które preferują ofensywny, ładny dla oka futbol. Znane, ligowe nazwiska w składzie żółto-niebieskich, a także młody, jednakże już doświadczony trener – to wszystko pokazuje Arkę jako groźnego rywala, który do Krakowa powalczyć o pełną pulę.

Trener Czesław Michniewicz na początku sezonu preferował ustawienie 1-4-5-1, jednak wyniki Arki grające tym ustawieniem nie były zadowalające. Michniewicz postawił zatem na taktykę 1-4-4-2. Gwarantuje to wyrównanie wszystkich formacji a także każdy sektor jest odpowiednio zabezpieczony. Gra czwórką obrońców, gdzie boczni obrońcy podłączają się do akcji ofensywnych i pełnią nieraz rolę skrzydłowych – to w dzisiejszym futbolu już standard. Linia pomocy złożona z czterech zawodników odpowiada nie tylko za grę do przodu, ale również uczestniczy w przerwaniu ataków rywala. Trener Michniewicz preferował do tej pory ustawienie dwójki defensywnych pomocników w środku pola, jednak wskutek kontuzji Krzysztofa Przytuły musiał nieco zweryfikować swoje ustalenia. Szkoleniowiec zdecyduje się prawdopodobnie na ustawienie z defensywnym i z ofensywnym pomocnikiem na środku. Ważna rolę spełniają boki pomocy – zawodnicy szybcy, potrafiący uderzyć na bramkę rywala. Warto zauważyć, że w sytuacji kiedy drużyna się broni, boczni pomocnicy schodzą do środkowej strefy boiska i starają się stwarzać liczebną przewagę w walce o piłkę. Dwóch napastników ma nieco odmienne zadania – jeden z nich cofa się i atakuje bardziej z głębi, drugi jest na szpicy i wykańcza podania partnerów.


BRAMKARZ: Norbert Witkowski nie zalicza się do bramkarskiej czołówki w naszym kraju, ale można zaliczyć go do grona solidnych rzemieślników. W podstawowej jedenastce gra m.in. dzięki kontuzji Andrzeja Bledzewskiego. Witkowski musi poprawić grę na linii, ale dobrze wypada w pojedynkach jeden na jeden, a także w grze w na przedpolu.

OBRONA: Tomasz Sokołowski to były zawodnik Legii Warszawa. Od kilku sezonów jest solidną podporą gdyńskiego zespołu. Sokołowski w Warszawie grywał jako prawy pomocnik, jednak z czasem poznał specyfikę grę na prawej stronie defensywy. Sokołowski gra ofensywnie, do przodu, ale i dużo walczy o piłkę. Nie jest typem szybkościowca. Parę środkowych obrońców tworzą Dariusz Żuraw i Michał Łabędzki. Żuraw to niezwykle doświadczony zawodnik, mający za sobą wiele występów w polskiej lidze i niemieckiej Bundeslidze. Wnosi sporo spokoju w drużynę, jednak zdarza mu się popełniać błędy, np. przy wyprowadzaniu piłki. Dobrze gra głową, co przydaje mu się pod bramką rywala. Łabędzki z kolei przez sporo czasu grywał jako defensywny pomocnik, jednak w Arce przestawiono go do środka obrony. Musi jeszcze sporo popracować, jeśli chodzi o grę obronną. Jest mało zwrotny, popełnia błędy w ustawieniu. Wiele do życzenia pozostawia komunikacja między środkowymi obrońcami. Michał Płotka to młody defensor, dopiero wchodzący do podstawowej jedenastki Arki. Płotka ma za zadanie starać się grac do przodu, próbować wspomagać lewego pomocnika, nie zapominając oczywiście o obowiązkach w defensywie.

POMOC: Na prawej stronie pomocy prawdopodobnie zagra Bartosz Karwan. Kolejny były legionista co prawda nie prezentuje takiej formy jak kilka sezonów temu, ale nadal jest ważnym ogniwem zespołu Czesława Michniewicza. Karwan lubi grać ofensywną, szybką kombinacyjną piłkę. Twardo walczy w defensywie. Defensywnego pomocnika będzie grał doświadczony Dariusz Ulanowski. Jego głównym zadaniem będzie skuteczny odbiór piłki i szybkie zainicjowanie akcji ofensywnej. Ulanowski musi też mieć na uwadze ubezpieczanie tych sektorów boiska, które pozostają wolne w czasie prowadzenia ataku. Bardziej ofensywnie ma grać Bartosz Ława. Preferuje szybką, kombinacyjną piłkę, ma dobry przegląd pola. Potrafi celnie uderzyć z dystansu, operuje lewą nogą. Słabo się spisuje, kiedy przychodzi mu grać na lewej stronie pomocy. Odkryciem tej rundy jesiennej może być młody Marcin Pietroń. Świetnie zagrał z ŁKS-em i prawdopodobnie dostanie szansę występu na Reymonta 22. Pietroń to szybki i dynamiczny zawodnik. Jego akcje prowadzone lewą stroną boiska były niezwykle groźne dla łodzian i zakończyły się trzema asystami Pietronia.

ATAK: Duet napastników ma tworzyć Marcin Wachowicz i Zbigniew Zakrzewski. Obaj dobrze znają się z występów w Lechu Poznań. Wachowicz występował też w linii pomocy, ma świetną lewą nogę, często atakuje z głębi pola. Stara się obsłużyć dobrym i celnym podaniem bardziej wysuniętego napastnika. Chętnie strzela z dystansu. Zakrzewski to typ snajpera wykańczającego akcje partnerów. Popularny „Zaki” wykorzystuje swoją szybkość i technikę w walce z rywalami, ale czasami szwankuje u niego skuteczność.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Skorża: Jesteśmy mądrą drużyną

Data publikacji: 26-09-2008 16:53


"Drużyna nie popełni tego błędu, co przed meczem z Lechem i wyjdzie bardziej skoncentrowana" - zapewnił trener Wisły Maciej Skorża na konferencji prasowej przed meczem z Arką Gdynia.

„Są to wyjątkowo krótkie przygotowania. Mamy tylko jeden trening przed tym meczem. Drużyna jest mocno skoncentrowana, by zdobywać punkty, nie tak jak ostatnio. Chcemy uniknąć wpadki. Jest to niezwykle ważny mecz dla nas. Do kolejnej przerwy na reprezentacje chcemy zdobyć 9 punktów. Jak na razie mamy 3 w meczu z Jagiellonią” – powiedział trener .


„Wróciliśmy z wojażu w dobrych nastrojach. Najbardziej jestem zadowolony z dyspozycji fizycznej zawodników i mam nadzieję, że to utrzymamy. Jesteśmy na tyle mądrą drużyną, że nie popełnimy tego samego błędu ,co przed Lechem i wyjdziemy bardziej skoncentrowani” – dodał Maciej Skorża.

„Zawsze analizujemy kilka meczów każdej drużyny. W przypadku Arki położyliśmy nacisk na mecze wyjazdowe. Rafał Janas był na meczu z Odrą, dziś będzie miał wieczorem odprawę meczową. Do Arki przygotowujemy się standardowo" - opisywał przygotowania do konfrontacji z Arką Skorża. Zdaniem szkoleniowca mocnymi punktami drużyny z Gdyni są napastnicy - Zakrzewski i Lachowicz. "Arka to dosyć ciekawa drużyna, jak dla mnie, to jest na razie odkrycie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Będziemy pracować nad stałymi fragmentami gry, by Arka nie zdobyła z tych sytuacji bramki” – stwierdził trener Białej Gwiazdy.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Wisła rozgromiła Arkę przy Reymonta!

W szlagierowym meczu siódmej kolejki ekstraklasy Wisła rozbiła na własnym boisku Arkę Gdynia 4:0. Wynik otworzył kapitan zespołu, Arkadiusz Głowacki, później dwa trafienia dołożył jeszcze Paweł Brożek i na dobre zakończenie Junior Diaz. W pierwszym składzie Wisły zabrakło dzisiaj pauzującego za kartki Clebera, a także Marka Zieńczuka i Rafała Boguskiego. Brazylijczyka zastępował jego rodak Marcelo, dla którego był to debiut w ekstraklasie. Trener Skorża mógł skorzystać również z wracającego po kontuzji Piotra Brożka.

Radość Głowackiego po strzeleniu bramki.
Radość Głowackiego po strzeleniu bramki.

Obydwa zespoły rozpoczęły od dość zdecydowanych poczynań ofensywnych. Wisła starała się długo utrzymywać przy piłce, nie dając się zaskoczyć w pierwszych minutach, jak przed dwoma tygodniami w spotkaniu z Lechem. Tym razem to jednak Wiślacy szybko objęli prowadzenie. W 8. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Tomas Jirsak. Do piłki najwyżej wyskoczył Głowacki i strzałem głową pokonał bramkarza. Gospodarze nie spoczęli na laurach i zaatakowali jeszcze mocniej. W ciągu zaledwie kilku minut trzykrotnie zagrozili bramce Witkowskiego, ale żadnej z tych okazji nie wykorzystali.

Cel udało się osiągnąć niedługo później, bo już w 18. minucie gry. Akcję znowu zainicjował Tomas Jirsak, dośrodkowywał z prawego skrzydła, strzału nie zdołał oddać Diaz, do piłki w zamieszaniu podbramkowym dopadł jeszcze Paweł Brożek i z półobrotu posłał ją obok Witkowskiego. Wisła, ku uciesze zgromadzonych przy Reymonta fanów, prowadziła już 2:0. Kompletnie pozbawiła w tej części meczu Arkę jej głównych atutów. Gdynianie nie mogli rozwinąć skrzydeł w ofensywie, cały czas broniąc dostępu do własnej bramki. Pierwszy raz do głosu doszli po dwóch kwadransach spotkania. Dośrodkowywał Ulanowski, głową mocno strzelał Zakrzewski, ale piłka nieznacznie minęła bramkę. Do końca pierwszej części, mimo prób z obu stron, rezultat nie uległ zmianie.

Obydwa zespoły wybiegły na drugą część spotkania bez zmian w składach. Również obraz gry nie odbiegał wiele od tego z pierwszej połowy. Wisła nie forsowała już tempa, długo rozgrywała piłkę, nie pozwalając przeciwnikowi na odważniejsze poczynania ofensywne. W 61. minucie spotkania Arka stworzyła sobie bez wątpienia najlepszą okazję do zdobycia gola. Gdynianie pomysłowo rozegrali rzut wolny. Do miękkiej wrzutki w pole karne doszedł Bartosz Karwan, a jego strzał głową o centymetry minął słupek bramki Mariusza Pawełka. Na nieco ponad 20 minut przed końcem meczu, Wisła podwyższyła na 3:0. Ofensywnym wejściem ze skrzydła popisał się Baszczyński, dograł do Pawła Brożka, ten tyłem do bramki przyjął piłkę, obrócił się i posłał ją do siatki. Szóste trafienie krakowskiego snajpera w tym sezonie. Już cztery minuty później futbolówka jakimś cudem nie zatrzepotała w siatce Arki po raz czwarty. Biała Gwiazda wyprowadziła szybką kontrę, Brożek otrzymał długą piłkę od Rafała Boguskiego, zszedł do skrzydła, oddał piłkę ponownie Boguskiemu. Jego mocny strzał sparował Witkowski, dobijał jeszcze z dużego kąta Zieńczuk ale nie trafił.

W końcówce swej szansy nie wykorzystał jeszcze bardzo mocno pracujący na boisku Paweł Brożek. Gdy wydawało się się, że rezultat tego spotkania już się nie zmieni, sędzia Tomasz Mikulski podyktował rzut wolny dla Wisły na około 25. metrze od bramki gości. Do piłki podszedł Junior Diaz i mierzonym uderzeniem przy słupku pokonał Witkowskiego. Niedługo po tym arbiter zakończył spotkanie. Wisła zwyciężyła Arkę Gdynia 4:0. Zwyciężyła bardzo pewnie, pozwalając rywalom na oddanie zaledwie jednego strzału w światło bramki.

Wisła Kraków - Arka Gdynia 4:0 (2:0)

1:0 Arkadiusz Głowacki 8 min

2:0 Paweł Brożek 18 min

3:0 Paweł Brożek 69 min

4:0 Junior Diaz 90 min

Jak padły bramki:

1:0 Głowacki 8 min - Z rzutu rożnego dośrodkowywał Tomas Jirsak. Do piłki najwyżej wyskoczył Głowacki i strzałem głową pokonał bramkarza.

2:0 Paweł Brożek 18 min - Z prawej strony dośrodkowywał Jirsak, strzału nie zdołał oddać Diaz, do piłki w zamieszaniu podbramkowym dopadł Brożek i z półobrotu posłał ją obok Witkowskiego.

3:0 Paweł Brożek 69 min - Ofensywnym wejściem ze skrzydła popisał się Baszczyński, dograł do Pawła Brożek, ten tyłem do bramki przyjął piłkę, obrócił się i posłał ją do siatki.

4:0 Diaz 90 min - Do wykonania rzutu wolnego podszedł Junior Diaz i mierzonym uderzeniem przy słupku pokonał Witkowskiego.

Żółte kartki: Sobolewski, Głowacki (Wisła) - Ulanowski, Zakrzewski, Wachowicz (Arka)

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)]

Widzów: 10 000

Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Junior Diaz - Wojciech Łobodziński (75 min - Andrzej Niedzielan), Radosław Sobolewski, Mauro Cantoro, Tomas Jirsak (62 min - Rafał Boguski), Piotr Brożek (62 min - Marek Zieńczuk) - Paweł Brożek

Arka: Norbert Witkowski - Tomasz Sokołowski, Dariusz Żuraw, Michał Łabędzki, Michał Płotka - Bartosz Karwan (78 min - Przemysław Trytko), Dariusz Ulanowski, Bartosz Ława (75 min - Marcin Budziński), Marcin Pietroń - Marcin Wachowicz (69 min - Marcin Chmiest), Zbigniew Zakrzewski

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków - Arka Gdynia 4-0

Wisła Kraków wyciągnęła bardzo mocne wnioski po porażce przed dwoma tygodniami z Lechem i dziś pokonała Arkę Gdynia aż 4-0 (2-0). Od początku spotkania wiślacy dominowali na murawie i już w 8. minucie prowadzili 1-0. Rzut rożny wywalczył Wojciech Łobodziński, a dośrodkowanie Tomáša Jirsáka celną główką na bramkę zamienił Arkadiusz Głowacki. Nie minęło 10 minut i było 2-0. Składną akcję skutecznie wykończył Paweł Brożek.

W II połowie Wisła nie forsowała już tempa, ale zdobyła dwie kolejne bramki. Najpierw swój snajperski dorobek poprawił Paweł Brożek, a w doliczonym czasie gry pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Júnior Díaz i Wisła odniosła najwyższą ligową wygraną w tej rundzie. Brawo. Teraz czekamy na Tottenham!

Junior Diaz dwoił się i troił w tym meczu.
Junior Diaz dwoił się i troił w tym meczu.

Wisła Kraków - Arka Gdynia 4-0 (2-0)

1-0 Arkadiusz Głowacki (8.)

2-0 Paweł Brożek (18.)

3-0 Paweł Brożek (69.)

4-0 Júnior Díaz (90.)

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Júnior Díaz - Wojciech Łobodziński (75. Andrzej Niedzielan), Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski, Piotr Brożek (62. Marek Zieńczuk), Tomáš Jirsák (62. Rafał Boguski) - Paweł Brożek.

Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Tomasz Sokołowski, Dariusz Żuraw, Michał Łabędzki, Michał Płotka - Bartosz Karwan, Dariusz Ulanowski, Batrosz Ława (75. Marcin Budziński), Marcin Pietroń (79. Przemysław Trytko) - Zbigniew Zakrzewski, Marcin Wachowicz (70. Marcin Chmiest).

Żółte kartki: Głowacki, Sobolewski - Karwan, Ulanowski, Wachowicz, Zakrzewski.

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin), widzów: 11 000.

Dośc dawno Wisła nie wygrała w lidze aż tak przekonywująco. Czterema bramkami wygraliśmy na zakończenie poprzedniego sezonu z Zagłębiem Sosnowiec. Innych tak wygranych meczów ligowych w tym roku już... nie było.

Wszystko to niejako naprzekór przemeczowej wypowiedzi Macieja Skorży, który podczas piątkowej konferencji - niejako w swoim stylu - zachwalał dzisiejszego rywala Wisły. Okazało się, że peany na cześć gdynian były zdecydowanie zbyt mocno wyolbrzymione, bo Arka nie zrobiła w Krakowie przysłowiowego "sztycha".

Szybko zresztą została sprowadzona do parteru. Tomáš Jirsák wrzucił z rzutu rożnego, a Arek Głowacki celną główką pokonał Norberta Witkowskiego po raz pierwszy. Radość wiślackiego kapitana była zrozumiała, choć wyskok w stylu wschodnich sztuk walki... mógł zakończyć się dla niego samego nawet kontuzją. Na szczęście nic się nie stało, a po chwili dwukrotnie bramkarza gości mógł pokonać Wojciech Łobodziński. Za pierwszym razem uderzył jednak zbyt lekko, za drugim zaś szybciej do piłki doszedł Witkowski.

Bramkarz Arki nie był jednak w stanie zdziałać czegokolwiek w minucie 18. Prawą stroną przedarł się Tomáš Jirsák, wrzucił na długi słupek do grającego niezwykle dziś ofensywnie Júniora Díaza, piłka odbita od głowy Kostarykanina i obrońcy spadając pod nogi Pawła Brożka, który idealnie skorzystał z danego mu prezentu! 2-0.

Sytuacja na boisku tak zdenerwowała bramkarza Arki, że minutę później o mało sam nie sprezentował Brożkowi gola, a tego mógł mu w 24. minucie strzelić Jirsák, ale po ładnym odegraniu Díaza Czech uderzył zbyt lekko.

W 26. i 28. minucie znów spróbował Łobodziński, tyle tylko, że za pierwszym razem nikt nie dobił jegi strzału, po niepewnej interwencji Witkowskiego, za drugim zaś robiący wszystko co tylko można - aby wrócić do formy - "Łobo" trafił w nogi obrońcy.

Wreszcie po dwóch kwadransach udała się akcja Arki, główka Zakrzewskiego minęła jednak spojenie bramki, której pilnował Pawełek. Końcówka tej części meczu znów należała do wiślaków, jednak kolejne bramki nie padły.

W II połowie Wisła nie musiała już atakować z taką pasją. Pomimo tego to piłkarze Macieja Skorży wciąż byli stroną dominującą. To jednak Arka za sprawą Bartosza Karwana dwukrotnie zagroziła bramce mistrzów Polski. W 54. minucie strzał byłego legionisty spokojnie jednak złapał Pawełek, a w minucie 56. główka pomocnika Arki nieznacznie minęła bramkę.

Mimo tego... trzeciego gola "czuć było w powietrzu". No i padł. W 69. Paweł Brożek odegrał do nadbiegającego Marcina Baszczyńskiego, ten oddał koledze niemal idealnie w tempo, a niepilnowany "Brozio" dopełnił już tylko formalności.

W 73. minucie jedna z piękniejszych akcji meczu. Wprowadzony chwilę wcześniej Rafał Boguski odegrał do "Brozia", ten oddał z powrotem na środek, a "Boguś" uderzył z pierwszej piłki. Witkowski obronił z najwyższym trudem, a akcję zamknął jeszcze kolejnym strzałem Marek Zieńczuk.

Ostatnia okazja gości to jeszcze tylko niecelny strzał Michała Płotki (77. min.), na co Wisła odpowiada jeszcze jedną szarżą Pawła Brożka (86. min.)

W końcu w doliczonym czasie gry z wolnego kapitalnie huknął Júnior Díaz, ustalając wynik meczu na 4-0.

Po meczu wiślacy mogli już tylko zbierać gratulacje. Zasłużyli. Oby identyczne zebrali w czwartek!

Źródło: wislaportal.pl

Biała Gwiazda rozbiła beniaminka

Data publikacji: 27-09-2008 20:11


Wisła Kraków nie zwalnia tempa. Po wygranej w Białymstoku i Gdańsku przyszedł czas na zwycięstwo na stadionie przy Reymonta. Biała Gwiazda nie miała litości dla Arki Gdynia, wygrywając z nią aż 4:0.

Po trzech wyjazdowych meczach Wisła zawitała w końcu na Reymonta 22, gdzie zmierzyła się z beniaminkiem Ekstraklasy – Arką Gdynia. Gdynianie do tej pory zgromadzili tyle samo punktów, co Biała Gwiazda i była to doskonała okazja na to, by odskoczyć na trzy punkty rywalowi. Wiślacy tej szansy nie zmarnowali.

Gospodarze prowadzili już po ośmiu minutach meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Arkadiusz Głowacki. Jednobramkowe prowadzenie nie zadowoliło piłkarzy Wisły, którzy dziesięć minut później podwyższyli wynik na 2:0. Z prawej strony w pole karne Arki piłkę dośrodkował Tomas Jirsak, Junior Diaz zgrał ją do Pawła Brożka, który strzałem z półobrotu pokonał Norberta Witkowskiego.

Arka przeprowadziła tylko jedną groźną akcję – po podaniu w pola karne od Dariusza Ulanowskiego, głową strzelał niepilnowany Zbigniew Zakrzewski, ale piłka poszybowała nad bramką Mariusza Pawełka.

W pierwszej części spotkania Wiślacy mogli zdobyć jeszcze kilka bramek, jednak brakowało im szczęścia w wykończeniu akcji.

W drugiej połowie gra zrobiła się nieco senna. Gospodarze pewnie prowadzili, a goście nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego rywala. Dopiero w 62. minucie gdynianie byli bliscy strzelenia bramki, kiedy po wrzutce w pola karne główkował Karwan, a piłka w niewielkiej odległości minęła słupek bramki Pawełka.

Spotkanie ożywiło się w 69. minucie, kiedy po podaniu od Marcina Baszczyńskiego, swoją drugą bramkę zdobył Paweł Brożek. Cztery minuty później mogło być już 4:0. Wprowadzony w drugiej połowie na boisko Rafał Boguski zagrał do Pawła Brożka, ten mu odegrał, Boguski strzelił z woleja, ale Witkowski zdołał obronić. Z ostrego kąta próbował dobić Marek Zieńczuk, ale bez powodzenia.

Już w doliczonym czasie gry gdynian dobił Junior Diaz, zdobywając bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego.

W spotkaniu tym 90 minut zagrał Marcelo, który debiutował już w barwach Wisły w meczu Pucharu Polski z Lechią II Gdańsk. Brazylijczyk zagrał na środku obrony obok Arkadiusza Głowackiego. Marcelo nie popełnił żadnego błędu, był niemal nie do przejścia dla zawodników Arki. Dobrze grał również w powietrzu, wygrywając pojedynki główkowe.

Podopieczni trenera Macieja Skorży pewnie wygrali z Arką 4:0 i awansowali na pozycję wicelidera. Biała Gwiazda ma tyle samo punktów co Legia, ale warszawska drużyna wyprzedza Wisłę lepszym bilansem bramek.

Wisła Kraków – Arka Gdynia 4:0 (2:0)

1:0 Głowacki 08’

2:0 Paweł Brożek 18’

3:0 Paweł Brożek 69’

4:0 Diaz 90+2

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek (62’ Zieńczuk) – Łobodziński (75’ Niedzielan), Cantoro, Sobolewski, Junior Diaz – Jirsak (62’ Boguski) – Paweł Brożek

Arka Gdynia: Witkowski – Sokołowski, Żuraw, Łabędzki, Płotka – Karwan, Ulanowski, Ława (75’ Budziński), Pietroń (78’ Trytko) – Zakrzewski, Wachowicz (70’ Chmiest)

Żółte kartki: Sobolewski, Głowacki – Ława, Zakrzewski, Wachowicz, Karwan

Sędziował: Tomasz Mikulski

Widzów: 10 000

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu.

Marcelo wygrywa pojedynek główkowy z Zakrzewskim.
Marcelo wygrywa pojedynek główkowy z Zakrzewskim.
  • 92' Diaz pięknym uderzeniem z rzutu wolnego ustala wynik na 4:0!.
  • 90' Sędzia dolicza dwie minuty.
  • 90' Sokołowski wchodzi w pole karne i uderza lewą nogą obok bramki.
  • 89' Bardzo niecelne uderzenie Niedzielana.
  • 88' Nieporozumienie w zespole Wisły. Zieńczuk zamarkował strzał, a następnie prostopadle podał do Pawła Brożka. Strzelec dwóch bramek w tym meczu zbyt późno jednak ruszył do piłki.
  • 81' Żółta kartka dla Głowackiego.
  • 78' I ostatnia zmiana w zespole Arki. Trytko zastępuje Pietronia.
  • 78' Żółta kartka dla Karwana za protesty.
  • 77' Teraz potężnie uderza Płotka. Piłka przechodzi tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.
  • 76' Zakrzewski próbuje szczęścia strzałem z dystansu - obok bramki.
  • 75' Zmiany w obu zespołach. Niedzielan za Łobodzińskiego, natomiast Budziński za Ławę.
  • 72' Wisła atakuje. Paweł Brożek po długim podaniu dopada do piłki na lewej stronie pola karnego i od razu odgrywa do nadbiegającego Boguskiego. Uderzenie Rafała świetnie obronił jednak Witkowski.
  • 69' 3:0!! Paweł Brożek po raz drugi. Snajper Wisły najpierw uruchomił na prawej strony boiska Baszczyńskiego, ten pognał za piłkę a następnie precyzyjnie oddał Brożkowi na środek pola karnego. Paweł dopełnił tylko formalności.
  • 62' Zmiany w Wiśle. Zieńczuk za Piotra Brożka, Boguski za Jirsaka.
  • 61' Bardzo groźnie pod bramką Wisły. Po zagraniu Wachowicza z rzutu wolnego piłkę głową trącił Karwan, jednak na szczęście dla Wisły futbolówka przeszła obok bramki.
  • 61' Żółta kartka dla Sobolewskiego, który nieprzepisowo zatrzymał Ulanowskiego.
  • 60' Za chwilę na boisko wejdą Rafał Boguski i Marek Zieńczuk.
  • 56' Po długim wybiciu Pawełka, Paweł Brożek jest szybszy od Witkowskiego, jednak za bardzo wyrzucił się do linii bocznej i nie miał okazji do lobowania bramkarza Arki.
  • 54' Karwan próbuje zagrywać z prawego skrzydła w pole karne, jednak zbyt głęboko i Pawełek spokojnie łapie piłkę.
  • 52' Jak na razie w drugiej połowie nic ciekawego się nie dzieje.
  • 46' W trwającym w Warszawie meczu Legia prowadzi z Piastem 3:1. Najpierw bramkę dla Legii zdobył Chinyama, a w 84. minucie do siatki Legii trafił Krzycki.
  • 46' Paweł Brożek z Jirsakiem rozpoczynają drugą połowę. Oba zespoły bez zmian.

Statystyka do przerwy: Strzały: 7-7, strzały celne: 6-0, strzały zablokowane: 1-2, spalone: 1-3, rzuty rożne: 3-1, faule: 9-8

Na trybunach mamy dziś 10 tysięcy kibiców.

Należy pamiętać, że przed dwoma laty Wisła także do przerwy prowadziła z Arką 2:0. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2.

Koniec pierwszej połowy.

  • 45' Łobodziński ładnie w pole karne do Pawła Brożka. Ten w polu karnym mija obrońce, ale za daleko wypuszcza sobie piłkę i nie oddaje strzału.
  • 44' Wachowicz uderza zza pola karnego, piłka z problemami dotacza się do linii końcowej.
  • 43' Łobodziński pięknym zagraniem mija rywala, a następnie decyduje się na strzał z okolic narożnika pola karnego. Tylko rzut rożny dla Wisły z którego jak się okazuje nic nie wynika.
  • 40' Ładne dośrodkowanie w pole karne Wisły, gdzie nieobstawiony Karwan próbuje przyjąć piłki. Na szczęście od razu dopada do niego Diaz i odbiera mu piłkę.
  • 39' Kolejny szybki atak Wisły. Jirsak do Pawła Brożek, ten próbował odegrać na środek pola karnego do Piotrka, ale ciut za mocno.
  • 38' Brzydki faul Wachowicza na Cantoro. Żółta kartka.
  • 34' Ława z rzutu wolnego uderza metr nad bramką strzeżoną przez Pawełka. Bramkarz Wisły spokojnie kontrolował sytuację.
  • 31' Żółta kartka dla Zakrzewskiego za dyskusje z sędzią. Zawodnik Arki domagał się kartki dla Cantoro.
  • 30' Zakrzewski mógł zdobyć bramkę dla Arki. Napastnik gości po ładnym dośrodkowaniu Ulanowskiego uderzył głową obok bramki Wisły.
  • 28' Druga próba Łobodzińskiego z dystansu, tym razem trafia w obrońcę.
  • 26' Żółta kartka dla Ulanowskiego za faul na Cantoro.
  • 26' Ładne uderzenie z dystansu Łobodzińskiego, Witkowski z trudem odbija piłkę na bok, dopada do niej jeszcze Sobolewski, ale po jego strzale z ostrego kąta już pewnie interweniował bramkarz Arki.
  • 24' Diaz najpierw ładnie ograł tuż przy linii bocznej jednego z rywali, a następnie dośrodkował na centymetry do Jirsaka. Czech źle jednak przyjął piłkę, która wylądowała w rękach Witkowskiego.
  • 23' Dośrodkowanie Ławy z rzutu wolnego z lewej strony boiska, do piłki w polu karnym doszedł Żuraw, ale uderzył bardzo niecelnie.
  • 22' Kolejna interwencja Witkowskiego poza polem karnym, który ubiega Pawła Brożka po kilkudziesięcio metrowym podaniu Jirsaka.
  • 19' Błąd bramkarza Arki, który zbyt mocno wypuścił sobie piłkę. Atakował go Paweł Brożek, jednak Witkowski ostatecznie zdołał wślizgiem wybić piłkę.
  • 18' 2:0!! Jirsak dośrodkował w pole karne spod linii końcowej boiska, o futbolówkę walczyli Diaz z Sokołowskim, ostatecznie ta trafiła pod nogi Pawła Brożka, który z półobrotu z siedmiu metrów podwyższył prowadzenie.
  • 17' Kolejny korner dla naszego zespołu. Tym razem po centrze Jirsaka skutecznie piąstkuje Witkowski.
  • 15' Cantoro zwleka z wybiciem piłki, w efekcie czego zrobiło się groźnie pod bramką Wisły. Na szczęście sytuację wyjaśnił Głowacki.
  • 12' Witkowski tuż przed polem karnym odważnym wyjściem z bramki ubiega Łobodzińskiego.
  • 11' Wisła zamknęła Arka przed jej polem karnym, goście nie potrafią skuteczenie wyprowadzić piłki z własnej połowy.
  • 10' Mogło być 2:0. Szybka akcja Wisły. Paweł Brożek chyba ciut za późno zagrywa do Łobodzińskiego, który z prawej strony pola karnego od razu uderza, ale Witkowski wyłapuje piłkę.
  • 8' Gooooool!!! Arkadiusz Głowacki! Kapitan Wisły świetnie wyskoczył w polu karnym po dośrodkowaniu Jirsaka z rzutu rożnego i ładnym uderzeniem głową nie dał szans Witkowskiemu.
  • 5' Rzut wolny dla gości z około 25 metrów. Łabędzki trafia w mur, dobijać próbował Karwan, ale również nieskutecznie.
  • 4' Pierwsza dobra interwencja Marcelo, który nie daj się ograć Zakrzewskiemu i odbiera piłkę.
  • 3' "Lechia Gdańsk" - kibicują wiślacy. Z sektora gości nie ma kto odpowiedzieć.
  • 2' Jirsak po odegraniu piłki przez Pawła Brożka w kontakcie z rywalem pada na 20 metrze. Gwizdek sędziego jednak milczy.
  • 1' Goście rozpoczynają spotkanie.

Sędzia Tomasz Mikulski wyprowadza obie drużyny na boisko.

Tymczasem Legia prowadzi już 2:0 z Piastem Gliwice. Bramka padła po samobójczym trafieniu Glika.

Mecz z Arką nie przyciągnął tłumów. Na trybunach jest około 10 tys. widzów. Przed rozpoczęciem meczu będzie ich może 11-12 tys.

Dzisiejszy mecz odbędzie się bez kibiców gości. Wiślackie trybuny póki co pustawe, mimo iż do rozpoczecia meczu pozostało 20 minut.

W trwającym Warszawie spotkaniu Legia po bramce Edsona z 11. minuty prowadzi 1:0 z Piastem GLiwice. W zakończonym spotkaniu GKS Bełchatów po dwóch trafieniach Costly'ego wygrał w Wodzisławiu z Odrą.

Na rozgrzewkę wybiegają piłkarze Wisły. Wcześniej rozgrzewali się już gracze Arki.

Wisła dziś bez pauzującego za kartki Clebera oraz niebędącego w pełni sił Rafała Boguskiego, który rozpocznie mecz na ławce. Szansę debiutu w Ekstraklasie otrzyma Marcelo, do składu po kontuzji wraca również Piotr Brożek.

Zapraszamy na relację "na żywo" z meczu 7. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Kraków a Arką Gdynia.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Skorża: Upominek na imieniny

Wiele było powodów, dla których Wiśle zależało w sobotę na zwycięstwie. Po pierwsze utrzymanie braku straty punktowej do lidera. - Po cichu marzyliśmy, że może uda nam się wskoczyć na pierwsze miejsce - mówił trener Maciej Skorża po pewnie wygranym meczu z Arką.

Drugi powód to chęć nabrania pewności siebie przed czwartkową konfrontacją z Tottenhamem. Powód numer trzy to konieczność rehabilitacji za poprzednią porażkę na własnym stadionie z Lechem. I wreszcie...: - Był jeszcze jeden taki powód pozasportowy, ale bardzo ważny dla nas: chcieliśmy zrobić taki mały upominek na imieniny prezesowi Cupiałow - wyjawił trener Wisły.

Skorża zgodził się z Czesławem Michniewiczem, że mecz dobrze się Wiśle ułożył: - Po 18 minutach prowadziliśmy 2:0. Te dwie bramki były kluczowymi momentami. Bardzo cieszy mnie akcja przy drugiej bramce, którą ładnym wolejem wykończył Paweł Brożek, ćwiczymy takie zagrania. Arka musiała coraz więcej ryzykować, traciła siły.

- W drugiej połowie zależało nam bardzo na trzeciej bramce - kontynuował trener. Dokonał on po dwóch zmian w składzie, zaplanowanych jeszcze przed meczem. Na szczęście wyleczył się Rafał Boguski i jego dzisiejszy występ nie groził odnowieniem urazu. - Po siedmiu minutach udało się zdobyć trzeciego gola - cieszył się Skorża. Wyróżnił dwóch zawodników. Marcelo w ligowym debiucie stanął na wysokości zadania i ma szansę zagrać przeciwko Tottenhamowi. - Zgłosił akces do pierwszej jedenastki. Bardzo dobrze gra głową, co nie jest bez znaczenia w konfrontacji z drużynami z wysp - przyznał trener. Na pochwałę zasłużył też Junior Diaz, który zdaniem szkoleniowca rozegrał swój najlepszy mecz w Wiśle od powrotu z ostatniego zgrupowania reprezentacji Kostaryki. - To dla mnie pozytywne, że Junior jest tak uniwersalnym zawodnikiem. Rodzi się u nas powoli taki drugi Darek Dudka - podkreślał Maciej Skorża.

- Pewne rzeczy staramy się zrobić świadomie i ograniczać przypadek do minimum. To, że w Gdańsku graliśmy w podobnym ustawieniu to wszystko ma główny motyw przewodni, a jest nim Puchar UEFA. Chcemy, by w czwartek ta drużyna stanęła na wysokości zadania. Wygrana dodała nam pewności siebie, ale w czwartek gramy mecz o życie, to inna bajka niż dziś - to kluczowy punkt sezonu - przypomniał szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Michniewicz: Wynik pokazał jaka jest różnica

- Po takim meczu nie mam za wiele do powiedzenia. Mogę stwierdzić to co wiadomo było wcześniej - że był to trudny pojedynek a wynik pokazał jaka jest różnica między Wisłą i Arką - mówi Czesław Michniewicz po przegranym 0:4 meczu w Krakowie z Wisłą.

- Sam mecz ułożył się dla nas fatalnie, tak jak Wiśle mecz z Lechem przed dwoma tygodniami - zwrócił uwagę trener Arki. - Nie ustrzegliśmy się błędów na początku, mecz praktycznie rozpoczął się od stanu 0:1. Mieliśmy swoje sytuacje, najpierw w pierwszej połowie Zbyszek Zakrzewski, w drugiej połowie minimalnie chybił Bartek Karwan. Ale Wisła rozegrała bardzo dobre spotkanie. Życzę jej wszystkiego najlepszego w czwartkowym spotkaniu z Tottenhamem.

Michniewicz nie zgodził się, że jego drużyna nie radziła sobie z pressingiem Wisły. - My także taki pressing stosowaliśmy. Przegraliśmy, bo straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry. Gdyby udało się utrzymać dłużej wynik 0:0, a jeszcze zdobyć gola, to Wisła miałaby problem, kombinowałaby co zrobić. Liczyliśmy na zdobycie bramki, grę agresywną i wysoko. Wisła miała dziś lepszych piłkarzy i to było widać.

Trener Arki nie zgodził się, że jego piłkarze nadmiernie faulowali Mauro Cantoro. - Ja naliczyłem z pięć czy siedem fauli Cantoro. Sędzia był dla niego dziś zbyt łaskawy. W sytuacji, w której Zakrzewski biegł na bramkę Wisły i dzięki sprytowi uniknął groźnego ataku Cantoro zasługiwała na kartkę - za sam zamiar brutalnego zagrania należała się żółta kartka - oświadczył szkoleniowiec.

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Brożek: Mogło być więcej

Data publikacji: 27-09-2008 22:32


"Na pewno odbiło się na mnie tych parę dni, kiedy nie trenowałem. Trener zdecydował się na zmianę w 60. minucie i była to dobra decyzja, bo już troszeczkę opadałem z sił" - przyznał zaraz po meczu Piotr Brożek.

Czuliście się mocniejsi od Arki o te cztery bramki?

Na pewno mieliśmy więcej sytuacji, dobrze graliśmy piłką, prowadziliśmy praktycznie cały czas. Arka grała tylko z kontry, ale nie udało im się strzelić bramki, nam za to cztery. Choć mogło być więcej.

Arka nie zagrała dzisiaj jak zespół, który znajduje się w czubie tabeli.

Arka nie grała słabo, ale to my nie pozwoliliśmy im rozwinąć skrzydeł. Graliśmy blisko pressingiem, bo trener nas właśnie uczulał, że będą chcieli grać z kontry. Mieliśmy być blisko zawodników i to nam się udało. Nie wiem natomiast, czy Arka była słaba. To my zagraliśmy dobry mecz.

Trener Skorża trochę pokombinował, jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę.

Graliśmy mecze co trzy dni i niektórzy zawodnicy byli bardzo zmęczeni. Ja ostatnie dwa tygodnie odpoczywałem, więc miałem okazję zagrać.

Godnie zastąpiłeś Marka Zieńczuka na lewej stronie. Myślisz, że pomoże mu to, że ma dobrego zastępcę?

Zobaczymy, czy będzie grał w następnym meczu (śmiech). Oczywiście żartuję, bo myślę, że Marek będzie w czwartek grał w pierwszym składzie.

A jak się czułeś fizycznie w tym spotkaniu?

Byłem na świeżości. Na pewno odbiło się na mnie tych parę dni, kiedy nie trenowałem. Trener zdecydował się na zmianę w 60. minucie i była to dobra decyzja, bo już troszeczkę opadałem z sił. Jak nie jest się w tym rytmie meczowym czy treningowym, to brakuje sił.

W następnym meczu będziesz grał dłużej?

Na pewno tak. Dzisiaj zagrałem 60. minut i myślę, że w czwartek to będzie już cały mecz.

Czyli z Tottenhamem nie będziesz grał na lewej pomocy?

Nie. Myślę, że jednak będę grał na lewej obronie...Tak mi się coś wydaje (śmiech).

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Mauro Cantoro: Zasłużyliśmy na to

Data publikacji: 27-09-2008 22:55


"Wisła dzisiaj zagrała bardzo dobrze, strzeliła cztery bramki i to jest najważniejsze. Teraz czekamy na czwartkowy mecz, który będzie dla nas bardzo ważny" - wybiega w przyszłość pomocnik krakowskiej Wisły, Mauro Cantoro.

Wielu mówiło, że mecz z Arką może być wyrównanym spotkaniem, tymczasem rywale nie pokazali nic wielkiego.

Arka dobrze grała w pierwszej połowie, ale my dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy w bardzo dobrej formie. To dlatego ten mecz tak wyglądał.

Czy byłeś faulowany w ostatniej akcji, po której Junior strzelił bramkę?

Tak, tam był faul.

Nie obawialiście się tego, że tyle dalekich wyjazdów was zmęczy?

Mnie to nie interesuje. Wisła dzisiaj zagrała bardzo dobrze, strzeliła cztery bramki i to jest najważniejsze. Teraz czekamy na czwartkowy mecz, który będzie dla nas bardzo ważny.

A jak Ty się czujesz po tych ostatnich meczach? Nie jesteś zmęczony?

Nie. Ja bardzo lubię grać. Takie zmęczenie jest normalne, gdy gra się cztery mecze w ciągu dwunastu dni, ale forma jest i dobrze mi się gra.

Jeszcze lepiej się gra, gdy się wygrywa. A ostatnio odnosicie same zwycięstwa.

No, no. Jedynie ta porażka z Lechem u nas... Ale zasłużyliśmy na takie zwycięstwo dzisiaj.

Jak się czujecie przed spotkaniem z Tottenhamem?

Tak jak mówiłem, czekamy teraz tylko na ten mecz. Musimy w nim grać tak jak dzisiaj i jako pierwsi strzelić bramkę. Będą dla nas bardzo groźni, więc my będziemy musieli zagrać mądrze i spokojnie. Oczywiście gramy z bardzo silnym przeciwnikiem, ale będzie dobrze.

A dlaczego dzisiaj jako jedyny grałeś w koszulce bez swojego nazwiska?

Tak? Nawet nie wiedziałem (śmiech). Naprawdę? Ale cały mecz?

Tak.

O, to naprawdę nie wiedziałem (śmiech).

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Graliśmy po to, żeby wygrać

Data publikacji: 28-09-2008 00:04


Mecz z Arką Gdynia dla Wiślaków ułożył się bardzo szybko. Już w 8. minucie na listę strzelców wpisał się kapitan Białej Gwiazdy. Po meczu przyznał, że od pierwszych minut tego spotkania Wisła grała po to, żeby wygrać, a nie po to żeby grać.

Kapitan Białej Gwiazdy krótko skomentował swoją bramkę. „Daje trochę satysfakcji. Większość satysfakcji daje jednak zwycięstwo drużyny”.

Mecz z Arką pokazał, że Wiślacy wynieśli wnioski po przegranym meczu z Lechem na własnej murawie. „Wiedzieliśmy, że ten mecz z Lechem to jest taka spora nauczka, lekcja. Można było z niej wiele wynieść. Jeśli nie będziemy zaangażowani tak, jak trzeba i nie będziemy realizować to co sobie zakładamy, to o dobry wynik będzie ciężko. Dzisiaj było z tym lepiej, choć nie wszystko było dobre, ale wynik w pełni nas satysfakcjonuje”.

Przed krakowską publicznością w meczu z Arką Gdynia mógł się pokazać nowy nabytek Białej Gwiazdy – Marcelo. O ocenę jego gry w tym meczu pokusił się kapitan Wisły. „Współpracowało się dobrze. Na tej pozycji trzeba wielu wspólnych meczów, żeby wszystko było tak jak należy. Współpraca była dobra poza barierą językową. Czasami mogły być z tego jakieś nieporozumienia, ale to jest kwestia czasu”.

W meczu przeciwko Wiśle Arka nie pokazała się z najlepszej strony i to Wiślacy dominowali podczas całego spotkania. „My mieliśmy wspólny cel, aby nie oddać skrzydeł, tak jak daliśmy Lechowi. Od pierwszych minut graliśmy po to żeby wygrać, a nie po to żeby grać. Efekty przyszły same”.

W czwartek awans do dalszej fazy Pucharu UEFA jest na wyciągnięcie ręki. „Zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy sprawić niespodziankę, a też wiemy, że Tottenham to klasowa drużyna z wieloma bardzo dobrymi piłkarzami" - powiedział na koniec Głowacki.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Paweł Brożek: Dobry prognostyk

Data publikacji: 28-09-2008 00:41


Po meczu napastnik Wisły nie krył radości, ze zdobytych dwóch bramek. "Cieszę się, że strzeliłem, bo to było dla mnie bardzo ważne".

Wiślacy zagrali bardzo ciekawy mecz. Kibicom na pewno mógł się on podobać. ”Zgadza się. Dawno nie wygraliśmy przede wszystkim tak wysoko bo ostatnio to mecze były na 2:0, albo 2:1. Cieszymy się z tego, że potrafimy grać efektownie i efektywnie, czyli zdobywać te bramki. Dlatego myślę, że to jest bardzo dobry prognostyk przed czwartkowym meczem” – powiedział napastnik Wisły.

To był całkiem inny mecz niż ten z Lechem. ”Ja po meczu z Lechem mówiłem, że to był wypadek przy pracy i tego się trzymam. Drugiego takiego samego meczu byśmy nie zagrali. Trafiliśmy na zły moment, a na dobry moment Lecha, dlatego wiedzieliśmy, czego się dzisiaj mamy spodziewać po Arce. Zresztą było to widać na boisku”. W meczu mogliśmy zobaczyć dobrze wykonane stałe fragmenty gry. „Dużo poświęcamy czasu na treningach na ten element, co przyniosło efekt. Cieszymy się, że „Głowa” strzelił, bo to chyba piąta bramka w lidze. Radość jest podwójna” – dodał piłkarz.

A jak komentuje swoją pierwszą bramkę w tym meczu król strzelców ubiegłego sezonu? „To taka sytuacyjna akcja. Cieszę się, że strzeliłem bo to było dla mnie bardzo ważne. Nie widziałem bramki, gdy odwracałem się do niej. Sięgałem piłkę prawie leżąc”.

Już w czwartek wiślaków czeka trudny sprawdzian. Na własnym boisku podejmować będą Tottenham. „Zdajemy sobie z tego sprawę, że będzie trudno, ale tutaj wystarczy nam wynik 1:0. Jeśli podejdziemy tak skoncentrowani, jak do meczu jak w Londynie, to powinno być dobrze. Od poniedziałku będziemy zajmować się tylko i wyłącznie Tottenhamem” – dodał „Brozio”.

A jak komentuje napastnik Wisły debiut przed krakowską publicznością Marcelo? „Nie miał dziś za dużo pracy. Był skuteczny w tych odbiorach. Na pewno jest to duży „chłop”. Potrafi grać ciałem i było to widać. Na chwilę obecną Cleber i „Głowa” są jednak poza zasięgiem”.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Arka była niewygodnym rywalem

Data publikacji: 28-09-2008 12:07


"Myślę, że się nie wystrzelaliśmy. Oby w czwartek było podobnie" - powiedział po meczu z Arką napastnik Wisły, Rafał Boguski.

Wynik 4:0 z Arką to dobry prognostyk przed rewanżem z Tottenhamem?

Miejmy nadzieję. Myślę, że się nie wystrzelaliśmy i oby w czwartek było podobnie, pomimo że rywal będzie bardziej wymagający.

Konfrontacja z Arką była zapowiadana jako mecz o miejsce w ścisłej czołówce ligi. Czy boisko zweryfikowało tą opinię?

Na pewno Arka była niewygodnym przeciwnikiem, grała bardzo twardo. Widać było ich dobre przygotowanie fizyczne, ale na szczęście trafiliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry na początku meczu i to w pewien sposób ustawiło nam spotkanie.

Kiedy wszedłeś na boisko, można było się spodziewać bramki w czwartym kolejnym meczu ligowym.

Zabrakło mi czasu (śmiech). Miałem jedną sytuację, ale niestety nic nie wpadło do bramki.

Dziś nic nie strzeliłeś – to może w czwartek?

Zobaczymy. Pierwsza jedenastka, która zaczęła dzisiejszy mecz, zagrała świetnie. Wszyscy prezentowali się naprawdę bardzo dobrze i będzie ciężko wskoczyć do pierwszego składu.

Jak się czujesz pod względem fizycznym?

Czterodniowa przerwa trochę dała mi się we znaki – nie trenowałem, miałem zajęcia na siłowni. Mam nadzieję, że się szybko odbuduję.

W czwartek będziesz w pełni dyspozycji?

Mam nadzieję. Dziś zagrałem 30 minut, myślę, że nie było źle. Mam jeszcze kilka dni, żeby do końca zaleczyć kontuzję.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisz Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Baszczyński: Silna drużyna ma silną ofensywę

Data publikacji: 28-09-2008 12:10


"Najlepsze mecze rozgrywamy wtedy, kiedy musimy atakować" - przyznał po meczu Marcin Baszczyński, który przy drugim golu Pawła Brożka zaliczył asystę.

Nie tak dawno mogło się wydawać, że zestawienie linii obrony może być problemem.

Każdy się stara, linia obrony wygląda teraz naprawdę solidnie. Jest duża rywalizacja, to tylko i wyłącznie dobrze dla zespołu. W takiej sytuacji nie musimy się martwić, kiedy ktoś wypadnie za kartki, jak na przykład dziś Cleber. Dobra drużyna musi mieć wszystkich zawodników na takim samym poziomie.

Wydaje się, że defensywa to kluczowa formacja dla każdego zespołu.

Defensywa jest ważna, jednak ja uważam, że silna drużyna ma silną ofensywę. Gwiazdy potrafią wygrać mecz w pojedynkę, dobrze, kiedy jest mocny fundament, ale i tak najważniejsza jest chyba ofensywa.

1:0 to wynik, który daje Wiśle awans do fazy grupowej Pucharu UEFA.

Najlepsze mecze rozgrywamy wtedy, kiedy musimy atakować. Wtedy jesteśmy silni. Myślę, że w czwartek zagramy mądrze, strzelimy bramkę. Znam zespół i wiem, że jeżeli strzelimy jedną, to będziemy szukać następnych.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Filmy

Lekko, łatwo i przyjemnie" - pomeczowy mix newsowy

  • Bardzo skuteczny mistrz Efektowne zwycięstwo mistrzów Polski było - jak powiedział po meczu trener Maciej Skorża - imieninowym prezentem piłkarzy Wisły dla właściciela klubu Bogusława Cupiała. Wszyscy, którzy dobrze życzą drużynie "Białej Gwiazdy", chcieliby również, aby tak skutecznie zagrała w najbliższy czwartek w rewanżowym spotkaniu I rundy Pucharu UEFA z Tottenhamem Hotspur. Generalny sprawdzian przed najważniejszym jesiennym występem wiślaków wypadł bardzo okazale, uznana za rewelację ekstraklasy Arka była zupełnie bezradna. [Dziennik Polski]
Diaz faulowany przez Sokołowskiego.
Diaz faulowany przez Sokołowskiego.
  • Wisła Kraków rozbiła Arkę w drzazgi

O meczu z Lechem Poznań piłkarze Wisły Kraków już nie pamiętają. W sobotę na własnym stadionie znów byli bardzo skuteczni. Tym razem pokonali Arkę Gdynia 4:0. Nie było w sobotni wieczór ani przez moment wątpliwości, kto jest lepszy na boisku przy ul. Reymonta. Goście przed pierwszym gwizdkiem odgrażali się, że będą chcieli pójść w ślady Lecha Poznań. O tym, że były to jedynie strachy na Lachy, przekonać się było można od pierwszej minuty. W przeciwieństwie do meczu z "Kolejorzem", wiślacy wyszli bowiem na boisko mocno skoncentrowani i od razu przejęli inicjatywę. [Gazeta Krakowska]

  • Arka popłynęła w Krakowie

Z wielkimi nadziejami jechała Arka Gdynia na sobotni mecz do Krakowa. Wisła nie miała jednak litości nad beniaminkiem i wygrała 4:0 (2:0). Dwie bramki zdobył Paweł Brożek. Trener Wisły Maciej Skorża obawiał się tego spotkania. Przed meczem twierdził, że Arka to rewelacja rozgrywek, ma świetną linię ofensywną. Jak się okazało strach ma wielkie oczy. Krakowianie zagrali świetny mecz i bez problemów wygrali. [sports.pl]

  • Wisła demoluje Arkę

Wisła Kraków nie pozostawiła złudzeń, kto jest lepszy i w meczu kolejki pokonała gdyńską Arkę aż 4:0. Mistrz Polski był zdecydowanie lepszym zespołem od prowadzonego przez Czesława Michniewicza beniaminka, który przez całe spotkanie nie oddał ani jednego celnego strzału. Mecz Wisły z Arką zapowiadany był jako szlagier siódmej kolejki. Obie drużyny przed nią miały na koncie po 13 punktów, podobnie jak liderująca Polonia Warszawa. O ile wynik ten w przypadku Wisły niespodzianką nie jest, dorobek Arki był sporym zaskoczeniem zważywszy zwłaszcza na to, że beniaminek grał już z dwoma kandydatami do tytułu - Legią i Lechem. [goool.pl]

  • Wisła zalała Arkę

Piłkarze Wisły Kraków w dobrych nastrojach przystąpią do czwartkowego meczu Pucharu UEFA z Tottenhamem. Podopieczni Macieja Skorży w spotkaniu 7. kolejki ekstraklasy pokonali na własnym boisku Arke Gdynia 4:0. [interia.pl]

  • Lekko, łatwo i przyjemnie

Miał być wyrównany mecz, miało być ciężko o punkty dla Wisły i wreszcie, miała mieć miejsce walka o każdy centymetr pola piłkarzy Arki. Na zapowiedziach się skończyło – Wisła wygrała z Arką 4:0 i był to zdecydowanie najsłabszy rywal, z jakim podopiecznym Macieja Skorży przyszło się w obecnym sezonie ekstraklasy zmierzyć. Każdy mecz, w którym dochodzi do bezpośredniej rywalizacji trenerów młodego pokolenia w naszej lidze, stanowi okazję do porównania warsztatów nadziei polskiej myśli szkoleniowej. Szkoda tylko, że w sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Reymonta błyszczała tylko gwiazda Macieja Skorży. [sportowefakty.pl]

  • Wisła demoluje w hicie kolejki!

W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 7. kolejki Ekstraklasy Wisła Kraków pokonała na własnym stadionie Arkę Gdynia 4:0 (2:0). [onet.pl]

  • Diaz jak Ronaldinho

90 minuta - Junior Diaz niczym Ronaldinho podchodzi do piłki i posyła ją z rzutu wolnego tuż przy słupku. Arka odpływa z Krakowa załadowana 4 bramkami. Wisła od pierwszych sekund spotkania zagrała bardzo wysokim pressingiem i szybko zdobyła prowadzenie, by potem kontrolować przebieg spotkania i zadawać kolejne ciosy. Rywale z Gdyni tylko dwa razy poważnie zagrozili bramce Mariusza Pawełka - w pierwszej połowie minimalnie chybił Zbigniew Zakrzewski, a w drugiej Bartosz Karwan. Bardzo udany ligowy debiut zaliczył Brazylijczyk Marcelo, który świetnie spisywał się w pojedynkach powietrznych z napastnikami Arki. Z kolei drugi środkowy obrońca Wisły - Arkadiusz Głowacki w swoim 10. sezonie gry w barwach Białej Gwiazdy zdobył swoją... czwartą ligową bramkę. [futbol.org.pl]

  • Wisła - zaufanie wraca

Piłkarzom Wisły znakomicie udało się zrehabilitować za porażkę z Lechem. Rozbili Arkę Gdynia aż 4:0 i miejsce na fotelu lidera przegrywają tylko przez gorszy bilans bramek. Wydarzeniem był piąty gol w karierze ligowej Arkadiusza Głowackiego. W porównaniu z Głowackim strzelanie goli dla Brożka (debiut 8 kwietnia 2001 roku) jest niemal codziennością - przeciętnie trafia co 48 dni. [Gazeta Wyborcza Kraków]

  • Arka zatopiona w Wiśle!

"Biała Gwiazda" gromi beniaminka W meczu na szczycie 7. kolejki ekstraklasy polskiej ekstraklasy Wisła Kraków odniosła spektakularne zwycięstwo 4:0 nad Arką Gdynia. [wp.pl]

  • Tłok na szczycie coraz mniejszy, zostali starzy znajomi

Piłkarze Wisły wrócili na wysoką falę, pokonali drużynę z Gdyni. Patrząc na grę Arki trudno było zrozumieć, jakim cudem ten klub po sześciu kolejkach miał tyle samo punktów, ile mistrzowie Polski. W Krakowie piłkarze Skorży szybko strzelili pierwszego gola, a później było jeszcze lepiej. Pierwszą bramkę zdobył Arkadiusz Głowacki. Robi to rzadko, w ekstraklasie dopiero piąty raz. Dużo częściej leczy kontuzje i po radości, jaką pokazał kibicom Wisły, można było mieć obawy, czy nie przytrafi mu się kolejna. Po efektownym wślizgu wstał jednak cały. Piłkarze Macieja Skorży na rewanż Pucharu UEFA z Tottenhamem Hotspur mogą czekać spokojnie. Wisła to już nie tylko Brożek, ale i Tomas Jirsak, który czasu na przebudzenie potrzebował sporo, ale teraz wreszcie gra adekwatnie do pochwał, jakie słyszał, gdy przechodził z ligi czeskiej do polskiej. Do reprezentacyjnej formy wraca także Wojciech Łobodziński, a Rafał Boguski kadrę chce podbić szturmem. Nawet gdy gra kilka minut, zawsze go widać. [Rzeczpospolita]

  • Wisła rozbiła Arkę

Wisła Kraków wysłała w sobotę jasny sygnał do Londynu, że w rewanżowym spotkaniu z Tottenhamem będzie niezwykle groźna. Podopieczni Macieja Skorży nie dali bowiem szans Arce Gdynia w meczu 7. kolejki Ekstraklasy, które zakończyło się efektownym zwycięstwem "Białej Gwiazdy" 4:0. [pilkanozna.pl]

  • Rehabilitacja mistrza

Wisła Kraków bez najmniejszych kłopotów pokonała 4-0 (2-0) Arkę Gdynia w meczu 7. kolejki Ekstraklasy. Zrehabilitowała się tym samym swoim kibicom za dotkliwą porażkę 1-4 u siebie z Lechem Poznań. Po dwóch golach najskuteczniejszego strzelca w lidze Pawła Brożka i jednym Arkadiusza Głowackiego oraz Júniora Enrique Díaza Campbella krakowianie zapisali na swoim koncie trzy punkty i po potknięciu stołecznej Polonii w Gdańsku awansowali na drugie miejsce w tabeli. [90minut.pl]

Źródło: wislakrakow.com

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły