2008.10.02 Wisła Kraków - Tottenham Hotspur 1:1

Z Historia Wisły

2008.10.02, Puchar UEFA. I. Runda., Stadion Miejski im. Henryka Reymana, 15:40
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Tottenham Hotspur [[Grafika:|150px]]
widzów: 13.000
sędzia: Alexandru Dan Tudor (Rumunia)
Bramki

Paweł Brożek 83’
0:1
1:1
58’ samobójczy głową Arkadiusz Głowacki
Wisła Kraków
4-5-1
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Grafika:Zk.jpg Cleber
Piotr Brożek
Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG82’- Marcelo
Mauro Cantorografika: Zmiana.PNG66’ Marek Zieńczuk
Radosław Sobolewski
Junior Diaz
Tomas Jirsakgrafika: Zmiana.PNG32’Grafika:Zk.jpg Wojciech Łobodziński
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Tottenham Hotspur
4-5-1
Heurelho Gomes
Christopher Gunter
Ledley King grafika: Zmiana.PNG88’ Michael Dawson
Jonathan Woodgate Grafika:Zk.jpg
Gareth Bale Grafika:Zk.jpg
Aaron Lennon Grafika:Zk.jpg
Didier ZokoraGrafika:Zk.jpg
Jermaine Jenas
Luka Modlić Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG77’ Tom Huddlestone
Fraizer Cambpellgrafika: Zmiana.PNG68’ Jamie O'Hara
Gareth Bent

trener: Juando Ramos
strzały: 13-8
strzały celne: 10-4
strzały zablokowane: 3-1
spalone: 2-4
rzuty rożne: 7-8
faule: 22-12

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Za: http://wislaportal.pl

Wisła tylko zremisowała z londyńskim Tottenhamem 1-1 i odpadła z rozgrywek o Puchar UEFA.

Bramki padły po przerwie, pierwsi strzelili ją goście, którzy objęli prowadzenie w 58. minucie. Arek Głowacki dał się przepchnąć Fraizerowi Campbellowi i zrobiło się 0-1. Co najgorsze - był to taki gol "z niczego", a ostatni piłkę dotknął nasz obrońca!

1-1 i koniec marzeń... Wisła odpadła z Tottenhamem

Wisła starała się atakować i odrobić straty, ale czyniła to bardzo nieporadnie. Dopiero w 83. minucie Pawłowi Brożkowi udało się przelobować Gomesa i odżyły nadzieję na dobry wynik.

Chwilę później "Brozio" mógł zdobyć drugiego gola, ale jego strzał głową złapał bramkarz gości, mimo że leżał już na murawie. Wynik, mimo ostrego ataku Wisły, utrzymał się już do końca i w fazie grupowej Pucharu UEFA zagrają Anglicy. Niestety wciąż słabi i "do ogrania" Anglicy...

Wisła Kraków - Tottenham Hotspur 1-1 (0-0)

0-1 Arkadiusz Głowacki (58. sam.)

1-1 Paweł Brożek (83.)

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Cléber, Piotr Brożek - Rafał Boguski (82. Marcelo), Radosław Sobolewski, Mauro Cantoro (66. Marek Zieńczuk), Tomáš Jirsák (32. Wojciech Łobodziński), Júnior Díaz - Paweł Brożek.

Tottenham Hotspur: Heurelho Gomes - Chris Gunter, Ledley King, Jonathan Woodgate, Gareth Bale - Aaron Lennon (88. Michael Dawson), Didier Zokora, Jermaine Jenas, Luka Modrić (77. Tom Huddlestone), Fraizer Cambpell (68. Jamie O'Hara) - Darren Bent.

Żółte kartki: Łobodziński, Cléber - Woodgate, Modrić, Bale, Lennon, Zokora.

Sędziował: Alexandru Dan Tudor (Rumunia), widzów: 12 000.

To nie tak miało wyglądać - mówili po tym meczu chyba wszyscy kibice krakowskiej Wisły. Do nich dołączyli się także piłkarze. "Biała Gwiazda" tylko zremisowała z Tottenhamem, bo... zaczęła grać dopiero w samej końcówce, gdy do odrobienia była więcej niż jedna bramka.

Piłkarze Macieja Skorży mieli zaatakować gości z Anglii od początku. Mieli grać "wysokim pressingiem". Mieli też stwarzać sytuacje pod bramką, której strzegł Heurelho Gomes. Nic z tego wiślakom nie wyszło, bo początek choć wyrównany, toczył się raczej pod dyktando "Kogutów". Na murawie działo się niewiele, no może poza wzajemnym pilnowaniu siebie samego, aby nie popełnić błędu.

Jako pierwsi swoją szansę mieli goście, którzy w 13. minucie przeprowadzili składną akcję. Po niej główkę Darrena Benta spokojnie wyłapał jednak Mariusz Pawełek. W odpowiedzi Wisła zagroziła bramce Spurs siedem minut później. Do długiej piłki wyszedł Mauro Cantoro, spróbował strzelić z pierwszej piłki, ale źle w nią trafił, więc ta spokojnie padła łupem Gomesa. Zatrzymajmy się jednak tutaj przy polskim Argentyńczyku. Cantoro grał dziś bardzo źle, stracił dużo piłek i chyba tylko "krótka ławka" nie pozwoliła trenerowi Skorży wcześniej ściągnąć z murawy bardzo słabego dziś Mauro.

Wiślacy w ogóle grali bardzo nerwowo. W 21. minucie strzał oddać mógł Luka Modrić, ale tylko dlatego, że piłkę wyłozył mu... Tomáš Jirsák. ten szybko zresztą opuścił plac gry. Maciej Skorża mówił potem, że zszedł w wyniku urazu. Jakoś po minie Czecha nie do końca na uraz to wyglądało, a zastępujący go Wojciech Łobodziński chyba żałował potem, że na meczu obecny był Leo Beenhakker, bo z taką formą "Łobo" o reprezentacji może zapomnieć na długo!

W 29. minucie po raz pierwszy pokazał się Paweł Brożek, który uderzył sprzed szesnastki, piłka poszybowała jednak w sam środek bramki i Gomes pewnie ja złapał. Dziesięć minut później z rzutu wolnego huknął Júnior Díaz, ale efekt był identyczny - Gomes znów pewnie złapał.

Jednak dopiero w końcówkę I połowy bramkarz "Kogutów" (lub jak też nazywają ich pieszczotliwie zwaśnieni fani w Anglii - "Chicken'ów") - miał pełne ręce roboty. Wtedy też Wisła ruszyła do śmielszych ataków. W 45. minucie w pole karne przedarł się Radosław Sobolewski, szkoda tylko, że jego mocny strzał nogą na róg wybił Gomes. Chwilę później w ogromnym zamieszaniu nikt nie może oddać skutecznego strzału, w końcu Díaz strzela, ale zbyt lekko, by pokonać byłego golkipera holenderskiego PSV.

Do przerwy mamy więc spory niedosyt, bo Wisła nie gra tak jakbyśmy oczekiwali i dopiero sama końcówka dostarczyła nam emocji. Wszyscy liczą na o wiele lepsze drugie 45 minut, no i zaczyna się obiecująco, bo Wisła rusza jakby większą ilością zawodników. Tyle, że jedynym efektem jest wywalczenie jednego tylko rzutu rożnego.

Niestety po nim do głosu dochodzą goście. Z dystansu strzela Fraizer Cambpell, kończy się na rzucie rożnym (50. min.). Po chwili tylko długa noga Clébera ratuje nas przed stratą gola. Brazylijczyk jakimś cudem wybił piłkę wypożyczonemu z Manchesteru Utd., a wspomnianemu wcześniej, Cambpellowi. Kończy się na kolejnym rzucie rożnym. Wciąż atakują goście. W 54. minucie groźnie uderzał Gareth Bale, a minutę później znów strzał oddać mógł Modrić.

Wiślacy dziwnie stanęli i w końcu "stało się". Na z pozoru niegroźne dośrodkowanie poszedł Campbell, który starł się z Głowackim - a ten tak niefortunnie odbił piłkę głową, że ta wpadła obok słupka naszej bramki! Radość ekipy Tottenhamu była ogromna. Wiedzieli, że Wisła musi teraz strzelić aż trzy gole - aby awansować, a dwa - aby doszło do dogrywki.

Po stracie bramki Wisła wreszcie rusza do ataku, ale skończył się on jedynie strzałem Radka Sobolewskiego (60. min.) - pewnie obronionym zresztą przez Gomesa. Z kolei Anglicy mogą grać z kontrataku, i bliscy byli zdobycia drugiego gola. Najpierw po kolejnym błędzie Cantoro tuż obok słupka uderzył Didier Zokora (65. min.), a chwilę później Bent łatwo ograł Głowackiego (69. min.), ale uderzył nieznacznie niecelnie.

W 71. minucie Gomes nie po raz pierwszy udowadnia, że grać nogami nie potrafi. Tak bowiem wybijał piłkę z własnego pola karnego, że trafił w nadbiegającego Rafała Boguskiego. Na szczęście dla Spurs'ów piłka po odbiciu od wiślaka minęła bramkę. Szczęście jest też po stronie Tottenhamu w minucie 78., kiedy to po podaniu Marka Zieńczuka obrońcom udaje się w ostatniej chwili zablokować Pawła Brożka.

Wisła wreszcie rusza do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków. W końcu... nie mamy już nic do stracenia! W 80. minucie "Brozio" uderza głową, a Gomes z najwyższym trudem paruje piłkę na... słupek! Chwilę później swoją szansę ma też Zieńczuk, ale uderza nad bramką gości.

W końcu Wiśle udaje się wyrównać i odrodzić nadzieję! Do rzuconej przez Júniora Díaza, przed linię pola karnego, piłki dochodzi Paweł Brożek i sprytnie przerzuca ją nad wychodzącym z bramki Gomesem... Wydaje się, że leci ona baaaardzo dlugo, ale w końcu wpada do siatki - jest 1-1, no i jeszcze 7 minut, aby doprowadzić do upragnionej dogrywki.

Tej byliśmy blisko aż 4-krotnie! Dwa razy wiślacy domagali się rzutu karnego! Po raz pierwszy za faul (?) na Pawle Brożku, a po raz drugi za nastrzeloną rękę. Rumuński sędzia był jednak nieubłagalny.

W 87. minucie przychylności sędziego nie powinniśmy jednak potrzebować. Po zamieszaniu przy wybitej przed pole karne piłce znalazł się Cléber, który huknął jak z armaty. Gomes odbił wprawdzie strzał przed siebie, ale tam futbolówkę szczupakiem dopadł Paweł Brożek... uderzył, ale ta wpadła wprost w rękawice Gomesa! "Brozio" strzelił zbyt lekko!

Dodajmy, że chwilę wcześniej Maciej Skorża wpuścił do wiślackiego ataku... stopera Marcelo i to właśnie Brazylijczyk bliski był wyrównania! Strzelił bardzo mocno, ale piłka przeleciała nieznacznie nad bramką. Była 90. minuta i choć sędzia doliczył 4 dodatkowe, to w nich niewiele już wiślacy zdziałali. Anglicy pokazali swoje doświadczenie, odsunęli grę od własnej bramki i dowieźli remis do końcowego gwizdka.

Niestety... remis premiuje Anglików, tym bardziej więc szkoda, że wiślakom nie udało się utrzymać wyniku 1-1 w Anglii, że nie udało im się - choć były ku temu okazje - strzelić więcej bramek dziś.

Maciej Skorża mówił po meczu, że zabrakło nam umiejętności... ale czy tylko? Czy może nie zagraliśmy zbyt bojaźliwie?

Można się było przed meczem obawiać, że znów "pięknie odpadliśmy". Dziś odpadliśmy zupełnie przeciętnie. Z przeciętnym - zwłaszcza jak na swoje bogactwo - klubem, który z taką grą niewiele zdziała w kolejnej fazie pucharowej. A i w lidze angielskiej nie odegra żadnej roli. No chyba, że szefowie "Kogutów" znów wyłożą ze 100 mln... W Krakowie nie wyłożono nawet złamanego grosza - i dziś było to widać. Stoper w ataku, no i kilku graczy, którzy zagrali mocno poniżej możliwości i oczekiwań.

Skorża mówił też, że wie czego nam brakuje... My też wiemy - ale czy uda się te braki, aby w przyszłości takie mecze wygrywać, w jakiś sposób wyrównać? To już jednak pytanie nie do kibiców.

Wisła odpada, to już koniec "europejskiej" części sezonu. Szkoda, że trwał on tak krótko. Obyśmy posmakowali tego także za rok. W o wiele dłuższym wymiarze!

Dodał: Redakcja (2008-10-02 15:18:10

Polskie media po meczu Wisły z Tottenhamem

Polskie media wynik meczu Wisły z Tottenhamem najczęściej określają mianem "rozczarowania". Winą za odpadnięcie obarczają też Arkadiusza Głowackiego, którego pechowa interwencja dała Anglikom bramkę. "Wiśle do awansu najbardziej zabrakło odwagi" - Czytamy z kolei w "Rzeczpospolitej" - i kto wie czy to nie jest najbardziej trafna, pomeczowa, uwaga.

"Dziennik Polski"

Europa znów uciekła Wiśle

"Gazeta Krakowska"

Koniec przygody Wisły z Pucharem UEFA

Piłkarze Wisły Kraków zremisowali z Tottenhamem Hotspur 1:1. Ten wynik oznacza, że podopieczni Macieja Skorży żegnają się z tegoroczną edycja Pucharu UEFA.

"Gazeta Wyborcza"

Wisła rozczarowała

Tottenham, ostatnia drużyna angielskiej ekstraklasy, okazała się lepsza od mistrzów Polski. Kwadrans dobrej gry to za mało, by Wisła mogła myśleć o awansie do fazy grupowej Pucharu UEFA.

"Rzeczpospolita"

Wiśle do awansu najbardziej zabrakło odwagi

Po remisie 1:1 u siebie Wisła Kraków odpadła z europejskich pucharów, mając za przeciwnika londyński Tottenham – najsłabszą drużynę Premiership. Tottenham przyjechał do Krakowa jako ostatnia drużyna w tabeli swojej ligi, kompletnie rozbita i wyśmiewana nawet przez swoich kibiców. Piłkarze z Londynu są kilka razy drożsi, więcej zarabiają, mają większe tatuaże i lepsze samochody, ale umiejętnościami na boisku zawodników Wisły specjalnie nie przewyższali. A jednak Wisła, zamiast zgodnie z założeniami atakować, straciła pierwsze pół godziny na upewnianie się, czy przeciwnicy rzeczywiście pozwalają na tak dużo, czy tylko udają, żeby później zaatakować uśpionych gospodarzy. Piłkarze Tottenhamu nie udawali – oni tak grają. Później trener Maciej Skorża przyznał, że jego zespół okazał rywalom zbyt dużo szacunku.

"Super Express"

Głowacki wyręczył „Koguty”

Po remisie 1:1 z Tottenhamem Wisła odpadła z eliminacji Pucharu UEFA. Anglicy grają dalej, mimo iż w Krakowie gole strzelali tylko wiślacy.

"Przegląd Sportowy"

Wisła nie zatopiła Tottenhamu

Koniec marzeń Wisły Kraków o podboju piłkarskiej Europy. W rewanżowym meczu I rundy Pucharu UEFA drużyna Białej Gwiazdy zremisowała 1:1 (0:0) z Tottenhamem Hotspur i odpadła z dalszej rywalizacji.

Tak mecz Wisły podsumowują natomiast serwisy internetowe:

90minut.pl: Remis rozpaczy

futbol.pl: Koniec jazdy Białej Gwiazdy...

sportowefakty.pl: Na własne życzenie

weszlo.com: Głowacki - jeden, Wisła - jeden

wisla.krakow.pl: Koniec marzeń o fazie grupowej

Dodał: vip

Angielskie media po meczu Wisła - Spurs

"Spurs wczołgali się do grup Pucharu UEFA" - pisze po meczu Wisła - Totenham (1-1) angielski "The Times", a media na Wyspach dobitnie podkreślają, że "Koguty" dość szczęśliwie awansowały do następnej fazy Pucharu UEFA. "The Independent" informuje zresztą, że działacze Spurs już podjęli rozmowy z Markiem Hughes'em, który miałby zastąpić Juande Ramosa. "Ramos na razie zatrzymał czas swojego zwolnienia" - twierdzi "The Guardian".

Oto kilka opisów z angielskiej prasy, po wczorajszym meczu:

Daily Star

Dzięki uprzejmości Arkadiusza Głowackiego Tottenham awansował do fazy grupowej Pucharu UEFA, co ucieszyło 900 kibiców Spurs, którzy zjawili się na krakowskim stadionie. Pierwsza połowa meczu była bardzo słaba, głównie z tego powodu, że obydwa zespoły posyłały wciąż długie piłki, co nie przynosiło żadnych ciekawych akcji. Dopiero przed przerwą musiał wykazać się Gomes broniąc strzał Sobolewskiego. Chwilę później Jonathan Woodgate nie powstrzymał Kostarykanina Júniora Díaza, ale ten uderzył zbyt lekko. W II połowie Wisła zaatakowała dopiero od 80. minuty, kiedy to Gomes wybił na słupek strzał Brożka. Ten ostatni pokonał bramkarza Tottenhamu ładnym lobem, po podaniu Díaza. Wisła mogła doprowadzić do dogrywki, po strzale Clébera i dobitce Brożka. Końcowy gwizdek dał Spurs i Ramosowi ogromną ulgę, bo wciąż w tej drużynie nie widać większego postępu w grze.

The Guardian

Tottenham ledwie przeszedł. Ramos na razie zatrzymał czas swojego zwolnienia.

Patrząc na obecne kłopoty Tottenhamu awans trzeba rozpatrywać jako osiągnięcie. Po samobójczym golu Głowackiego Spurs prowadzili w dwumeczu 3-1, ale Paweł Brożek pokazał jak bardzo niestabilna jest obecnie gra Tottenhamu, bo Wisła mogła zdobyć jeszcze trzy kolejne bramki. - W tym momencie remis jest zwycięstwem i tym samym daje satysfakcję - powiedział potem Ramos, który doskonale zdaje sobie sprawę z licznych problemów swojego zespołu i w ataku i w obronie. - Mam wiele do powiedzenia, ale piłkarzom, a nie prasie - mówił Ramos. - Drugą i trzecią bramkę mogli dziś strzelić Didier Zokora i Darren Bent - dodał hiszpański trener Spurs. Gazeta podkreśla, że Wisła też miała swoje okazje. Sobolewski trafił w nogi Gomesa, Brazylijczyk świetnie obronił też strzał głową Brożka.

Nie był jednak w stanie powstrzymać go przy lobie, który dał wyrównanie. Po wyrównaniu Spurs szczęśliwie przetrzymali nawałnicę Wisły... - Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie, musieliśmy walczyć o każdą piłkę - mówił po meczu kapitan Spurs, Ledley King. - Może nie mamy dobrych wyników w lidze, ale awansowaliśmy w Carling Cup no i gramy dalej w Pucharze UEFA, więc mamy nadzieję, że teraz się podniesiemy - dodał King.

The Independent

Spurs znaleźli drogę do Pucharu UEFA Stadion Wisły nie był aż tak wrogi dla Tottenhamu, jak można się było spodziewać, a na ogromnym banerze przeczytać można było: "God Save The Queen".

Juande Ramos pokazał, że jest specjalistą od wygrywania w meczach pucharowych. Dobrym ruchem było wystawienie w ataku Fraizera Campbella i Darrena Benta. Decydująca o losach rywalizacji była akcja z 58. minuty. Gareth Bale podał do Campbella, a piłkę w bramce Mariusza Pawełka umieścił Arkadiusz Głowacki. Wynik podwyższyć powinien Zokora, ale mimo że biegł sam przez 50 jardów - nie zdołał wykończyć swojej akcji. Po podaniu Díaza wyrównał Brożek i końcówka meczu to rozpaczliwa obrona Spurs. Brożek powinien bowiem doprowadzić do dogrywki, ale trafił prosto w bramkarza.

W dzisiejszym wydaniu gazeta informuje ponadto o tajnych rozmowach działaczy Tottenhamu z Markiem Hughes'em, który miałby zastąpić Juande Ramosa na stołku menedżera klubu. Mimo tych spekulacji działacze "Kogutów" dementują pogłoski o zmianie szkoleniowca.

The Sun

Szef Tottenham Juande Ramos dokonał tak wielu zmian w swoim zespole, przed tym sezonem, że spokojnie może konkurować z Claudio Ranierim, kiedy ten zmieniał skład Chelsea. Hiszpan jeszcze ani razu nie zagrał w tym samym ustawieniu dwóch gier z rzędu i tylko trzech piłkarzy grało w każdym meczu tego sezonu. Fraizer Campbell jest juz 20. zawodnikiem, który zaczął mecz w wyjściowym składzie i to właśnie on przepchnął Głowackiego, który sam wpakował piłkę do siatki. Nerwy kibiców Spurs zostały jednak solidnie zszarpane, bo Paweł Brożek wyrównał na 7 minut przed końcem. Końcówka przeraziła wszystkich, a zwłaszcza Ramosa, który zmieniając Modricia pokazał wszystkim jakie ma intencje - chciał bronić wyniku za wszelką cenę. Na szczęście najpierw Brożka powstrzymali obrońcy, a potem Gomes.

The Times

Ulga Ramosa. Jego Spurs wczołgali się do grup Pucharu UEFA Po samobóju Głowackiego awans Tottenhamu wydawał się bezpieczny, ale nawet po tym kamienna zazwyczaj twarz Ramosa zaczęła drgać, gdy Wisła wyrównała.

Ramos odetchnął dopiero po meczu. - Jestem zadowolony z awansu. Jest to dla nas dobry wynik. Jeśli wygrasz trzy lub cztery mecze, jesteś najważniejsza osoba, ale kiedy przegrasz, jesteś najgorszy - mówił trener Spurs. - Najważniejsze, że gramy dalej - cieszył się już po końcowym gwizdku.

- Pokazaliśmy charakter - twierdził natomiast Ledley King. Spurs zagrali tak jak w wygranym meczu z Newcastle, ale znów nie udało im się - podobnie jak i w dziewięciu innych meczach tego sezonu - zachować czystego konta bramkowego.

Wisła zagrała słabiej niż na White Hart Lane, ale mogło być inaczej, gdyby po podaniu Łobodzińskiego bramkę strzelił Sobolewski. Uderzył jednak zbyt słabo, podobnie jak chwilę później Díaz. Zaraz po przerwie Tottenham objął prowadzenie. Wszystko dzięki wejściu Campbella, który mocno nacisnął Głowackiego. Losy meczu zmienił Brożek, po tym jak przelobował Gomesa. Mógł go pokonać jeszcze dwukrotnie, ale bramkarz "Kogutów" spisał się świetnie. Gola mógł też zdobyć Marcelo, ale uderzył zbyt wysoko.

Dodał: Redakcja

Za: http://www.wislakrakow.pl/

Wisła wywalczyła honorowy remis z Tottenhamem, ale do fazy grupowej Pucharu UEFA awansowali londyńczycy.

To nie tak miało wyglądać. Spodziewaliśmy się odważnej walki, licznych ataków, rozmachu w budowaniu akcji, wielkiego widowiska i zwycięstwa dającego awans. Wiślacy mieli po raz drugi w historii zagrać w fazie grupowej Pucharu UEFA, zgarniając z tego tytułu spore premie. Nic z tego: presja przygniotła ich poczynania od pierwszej minuty. Jedynie końcówki obu części gry zasługują na uznanie.

Oprawa przed meczem Wisła-Tottenham. 2008.10.02.
Oprawa przed meczem Wisła-Tottenham. 2008.10.02.

Mecz rozegrany został w nietypowej porze. Dzięki temu mecz transmitowała brytyjska stacja Channel 5, a klub zarobił ponad dwa razy więcej niż w przypadku meczu z Barceloną. Oprócz tego spotkanie obejrzeć mogli widzowie dziewięciu innych stacji, w tym polskiej TVP2 czy... arabskiej Al Jazeery. Wczesna pora w połączeniu z wysokimi cenami biletów spowodowały, że na trybunach nie było kompletu. 12 tys. widzów stworzyło bardzo dobrą atmosferę, m.in. przed meczem zaprezentowana została piękna oprawa, ale widowisko na murawie rozczarowało.

Głównie z powodu postawy Wisły. Niepewni, nieporadni, jakby sparaliżowani, przytłoczeni odpowiedzialnością. Co innego Tottenham, kontrolujący przebieg gry, prowadzący piłkę w sposób rozważny. Posiadający atut w postaci jednobramkowego zwycięstwa u siebie piłkarze Juande Ramosa nie prowadzili huraganowych ataków, ale długo utrzymywali się przy piłce i wysoko rozbijali nieporadne akcje Wiślaków. Akcje gospodarzy były raczej przypadkowe, brakowało elementu zaskoczenia.

Kilka okazji do zdobycia bramki jednak udało się wypracować. W 20 minucie przed Heurelho Gomesem stanął Mauro Cantoro, ale najpierw nie najlepiej przyjął piłkę co spowodowało, że musiał strzelać z ostrego kąta. Uderzył kompromitująco. Dziewięć minut później zza pola karnego wprost w bramkarza strzelił Paweł Brożek, podobnie wyglądała próba z rzutu wolnego Juniora Diaza. W 45 minucie Wisła powinna prowadzić po jednej z dwóch najładniejszych akcji meczu: szybka wymiana piłek Łobodzińskiego z Sobolewskim wyprowadziła tego drugiego na sytuację sam na sam z Gomesem, lecz po strzale lepszy okazał się Brazylijczyk. Nie było już wówczas na boisku Tomasa Jirsaka, którego z powodu kontuzji zmienił właśnie Łobodziński.

Po przerwie odważniej zaatakował Tottenham. Piłka kilkukrotnie bardzo groźnie centrowana była w pole karne. I stało się - w 53 minucie udało się zapobiec nieszczęściu przy pierwszym dośrodkowaniu, ale z lewej strony ponowił atak Bale. Do piłki wystartowali Frazier Campbell i Arkadiusz Głowacki, szybszy był nasz obrońca, ale piłka muśnięta przez niego głową wpadła do wiślackiej bramki... Chwilę później na 2:0 powinien podwyższyć Didier Zokora, który minimalnie przestrzelił w sytuacji "sam na sam" z Pawełkiem.

Do 80 minuty Tottenham dzielił i rządził w środku pola zasłużenie prowadząc, lecz ostatni zryw Wisły, spowodowany także irytującymi decyzjami sędziego przyniósł zagrożenie pod bramką gości. Dużym zaskoczeniem okazało się wprowadzenie do ataku Marcelo. Wydawało się, że zmiana ta jest wołaniem o transfer napastnika. W 83 minucie powiodło się, mimo iż bez udziału Marcelo. Fenomenalnie zagrał Diaz, który najpierw minął rywala w środku pol po czym posłał podanie w kierunku Pawła Brożka. Ten wyskoczył zza pleców Woodgate'a i korzystając z nieco zbyt pochopnego wyjścia z bramki Gomesa pewnym strzałem przelobował go (asysta: Diaz)!

W końcówce Wisła zdobyła przewagę i mogła wyrównać stan rywalizacji doprowadzając do dogrywki. Najlepszą szansę mieliśmy po potężnym woleju Clebera i dobitce głową Pawła Brożka. Oba pojedynki wygrał bramkarz Tottenhamu zapewniając swojej drużynie zasłużony awans.

To koniec europejskich pucharów w Krakowie w obecnym sezonie. W rozgrywkach Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA natrafiliśmy na mocniejszych i renomowanych rywali. Udało się wyeliminować pierwszego z nich - Beitar Jerozolima, natomiast Barcelona i Tottenham okazały się przeszkodami zbyt mocnymi. Wisła rozegrała sześć meczów, odnosząc w nich dwa zwycięstwa, jeden remis i trzy porażki. Bilans bramkowy: 9:9. Czas skupić się na lidze, by wywalczyć w niej możliwość gry w Europie w przyszłym roku, na stadionie mieszczącym ponad 20 tys. widzów - już z nową, dwupiętrową wschodnią trybuną.

Statystyka meczu Wisła - Tottenham:

strzały: 13-8

strzały celne: 10-4

strzały zablokowane: 3-1

spalone: 2-4

rzuty rożne: 7-8

faule: 22-12

Wisła Kraków - Tottenham Hotspur 1:1 (0:0)

0:1 Głowacki (sam) 58 min

1:1 Paweł Brożek 83 min

Żółta kartka: Łobodziński, Cleber (Wisła) - Woodgate, Modrić, Bale, Zokora, Lennon (Tottenham)

Sędzia: Alexandru Dan Tudor (Rumunia)

Widzów: 12 500

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Cleber Guedes de Lima, Piotr Brożek - Rafał Boguski (82 min - Marcelo), Mauro Cantoro (66 min - Marek Zieńczuk), Radosław Sobolewski, Junior Diaz - Tomas Jirsak (32 min - Wojciech Łobodziński) - Paweł Brożek

Tottenham Hotspur: Heurelho Gomes - Christopher Gunter, Ledley King (88 min - Michael Dawson), Jonathan Woodgate, Gareth Bale, Aaron Lennon, Didier Zokora, Jermaine Jenas, Luka Modrić (77 min - Tom Huddlestone), Fraizer Cambpell (68 min - Jamie O'Hara) - Gareth Bent


wislakrakow.com (redakcja)

Grafika:Wisła-Tottenham32008 10 02.jpg
Brożek lobuje Gomesa. Wisła-Tottenham 1:1.