2008.11.23 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

2008.11.23, Ekstraklasa, 15. kolejka, Wrocław, Stadion Śląska, 16:45
Śląsk Wrocław 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 10.000 (ok. 1.500 z Krakowa)
sędzia: M. Szulc z Warszawy
Bramki
Sebastian Mila 10'
Krzysztof Ostrowski 69'

1:0
2:0
2:1


76' (sam.) Antoni Łukasiewicz
Śląsk Wrocław
4-4-2
Wojciech Kaczmarek
Krzysztof Wołczek
Piotr Celeban
Antoni Łukasiewicz
Mariusz Pawelec
Krzysztof Ostrowski Grafika:Zmiana.PNG (90' Górski)
Sebastian Dudek
Sebastian Mila
grafika:Zk.jpg Krzysztof Ulatowski
Janusz Gancarczyk Grafika:Zmiana.PNG (62' Vuk Sotirović)
Tomasz Szewczuk

trener: Ryszard Tarasiewicz
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński grafika:cz.jpg 77'
Marcelo
Cleber
Peter Singlar Grafika:Zmiana.PNG (46' Marek Zieńczuk)
Patryk Małecki
Tomas Jirsak grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (66' Mauro Cantoro)
Radosław Sobolewski grafika:Zk.jpg grafika:Zk.jpg grafika:cz.jpg 77'
Piotr Brożek grafika:Zk.jpg
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (67' Wojciech Łobodziński)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Sytuacje: 10 - 17
Strzały: 11 - 14
Strzały celne: 7 - 6
Posiadanie piłki: 42% - 58%
Faule: 16 - 17

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Komplet na meczu przyjaźni

Data publikacji: 22-11-2008 18:12


To pierwszy mecz w tym sezonie, kiedy na stadionie Śląska Wrocław zasiądzie komplet widzów. Powód? Mecz przyjaźni z Wisłą, który na stadion przy Oporowskiej przyciąga tłumy.

We Wrocławiu, podobnie jak w Krakowie tydzień temu, szykuje się wielkie święto. Fani Białej Gwiazdy na to spotkanie wejdą za darmo, bo władze Śląska zgodziły się obniżyć ceny biletów dla kibiców gości, a pozostałą część ceny wejściówek opłaci Stowarzyszenie Kibiców Wielki Śląsk. Klub z Wrocławia w związku bardzo dużym zainteresowaniem tym meczem przeznaczył do sprzedaży dodatkowe 750 biletów na miejsca stojące, które będzie można kupić w dniu meczu.

Podobnie jak dla fanów Lechii tydzień temu w Krakowie, także dla kibiców Białej Gwiazdy przygotowany został darmowy poczęstunek. Szykowana jest też specjalna oprawa meczowa, a kibice mają dostać specjalnie wyprodukowane na ten mecz koszulki z herbami Wisły i Śląska.

Mając w pamięci zeszłoroczny mecz Pucharu Polski, można spodziewać się sporych emocji na boisku i wielkiego święta na trybunach. Mamy nadzieję, że atmosfera na stadionie przy Oporowskiej nie będzie gorsza od tej, jaka panowała przy Reymonta podczas spotkania Białej Gwiazdy z Lechią Gdańsk.

źródło: slaskwroclaw.pl, szlachta.wroclaw.pl

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Czerwona porażka w meczu przyjaźni...

Wiślacy po słabym spotkaniu ulegli we Wrocławiu Śląskowi 1:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Sebastian Mila i Krzysztof Ostrowski, wynik ustalił samobój Antoniego Łukasiewicza. Mecz Wisła kończyła w dziewiątkę po czerwonych kartkach dla Sobolewskiego i Baszczyńskiego.

Spotkanie ze Śląskiem było dla Wisły drugim z serii meczów przyjaźni w ciągu zaledwie jednego tygodnia. Już wiele godzin przed pierwszym gwizdkiem w całym mieście widać było setki kibiców w barwach obydwu zespołów. Stadion przy Oporowskiej zapełnił się do ostatniego miejsca. W wyjściowym składzie Wisły po raz kolejny pojawili się dwaj prawi obrońcy – Marcin Baszczyński i Peter Singlar. Duet środkowych obrońców tworzyli Brazylijczycy Marcelo i Cleber, na ławce usiadł natomiast Arkadiusz Głowacki. W pierwszej jedenastce zabrakło również miejsca dla Łobodzińskiego, Cantoro czy Zieńczuka. Całkiem poza kadrą meczową znalazł się natomiast Junior Diaz.

Jedyna tego dnia bramka dla Wisły
Jedyna tego dnia bramka dla Wisły

Obydwu zespołom od pierwszych minut grało się bardzo ciężko. Na murawie zalegała warstwa śniegu, było ślisko, co nie sprzyjało skutecznemu konstruowaniu akcji. Pierwszą groźną akcję skonstruował Śląsk i już w 10. minucie gry objął prowadzenie. Błąd popełnił Marcelo, do piłki doszedł Mila, mocno uderzył w stronę bliższego słupka, pokonując Mariusza Pawełka, który mógł zachować się w tej sytuacji nieco lepiej. Nie poradził sobie jednak z mocno bitą, śliską piłką. Wisła ruszyła do odrabiania strat, dłużej utrzymywała się przy piłce, ale nie potrafiła poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Wojciecha Kaczmarka. Krakowianie mieli zbyt dużo prostych strat, często pod polem karnym rywala brakował ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki lub celnego strzału z dystansu. Śląsk niemal nie przekraczał swojej połowy, ale gdy zrobił to w 34 minucie, mogło być 2:0. Dośrodkowanie z prawej strony próbował zamykać całkiem niekryty Gancarczyk, ale w niemal 100-procentowej sytuacji nie trafił czysto w piłkę. Kilkadziesiąt sekund później strzałem z dystansu odpowiedział Boguski, ale futbolówka nieznacznie minęła słupek bramki. Zaraz potem głową Kaczmarka pokonać próbował Marcelo, ale trafił wprost w jego ręce.

Do końca pierwszej części spotkania rezultat nie uległ zmianie. Wisła była stroną przeważającą, ale grała niedokładnie i bez pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. Śląsk sporadycznie kontratakował i po jednej z takich akcji objął prowadzenie, którego przez całe 45 minut nie oddał. Już w przerwie trener Skorża zdecydował się na przeprowadzenie pierwszej zmiany. Grającego na lewej obronie Singlara zmienił Marek Zieńczuk, który od razu wniósł sporo ożywienia w tym sektorze boiska.
Niespisujący się tego dnia sędzia oraz błagający Mauro Cantoro
Niespisujący się tego dnia sędzia oraz błagający Mauro Cantoro
Słowak już po raz kolejny wystąpił na lewej stronie, gdzie ewidentnie nie czuje się najlepiej. W pierwszym kwadransie drugiej partii, Wiślacy, mimo nieustannych prób, ani raz nie zmusili do większego wysiłku golkipera gospodarzy. W 63. minucie z lewej strony w pole karne dogrywał Patryk Małecki. Mocno bita na długi słupek piłka mogła niespodziewanie wpaść do siatki, ale ładną paradą popisał się Kaczmarek. Wkrótce po tym strzału głową próbował Paweł Brożek, ale uderzył zbyt lekko i w sam środek bramki.

Do wyrównania dążyli krakowianie, a tymczasem do siatki ponownie trafili piłkarze Śląska. W 69. minucie dynamicznym wejściem z lewego skrzydła popisał się Krzysztof Ostrowski, zwiózł jednego z obrońców i mocnym strzałem w stronę dalszego słupka bramki pokonał Mariusza Pawełka. Cóż z tego, że Biala Gwiazda dłużej utrzymywała się przy piłce, prowadziła grę, skoro po raz kolejny była bezradna przy jednym z szybkich kontrataków wrocławian. Nadzieję w sercach krakowskich kibiców odżyły w 75. minucie za sprawą samobójczej bramki Antoniego Łukasiewicza. Do ofensywnej akcji Wiślaków włączył się Baszczyński, dośrodkował w pole karne, a tam dość nieszczęśliwie futbolówkę do siatki wbił testowany niedawno pod Wawelem obrońca. Wątpliwości, kto zwycięży w tym spotkaniu ostatecznie rozwiały się na 13 minut przed upływem regulaminowego czasu gry. W jednym momencie czerwonymi kartkami ukarani zostali Marcin Baszczyński i Radosław Sobolewski. Sobolewski dopuścił się przewinienie, po czym w słowne utarczki włączył się „Baszczu”. W efekcie Wisła musiała kończyć ten mecz w dziewiątkę. Śląsk starał się grać uważnie i mądrze, nie forsując tempa, mimo dużej liczebnej przewagi. Nie wychodziło mu to jednak najlepiej przy ambitnie walczących do końca piłkarzach Wisły.

Radość piłkarzy Śląska po zdobyciu bramki
Radość piłkarzy Śląska po zdobyciu bramki

Do ostatniego gwizdka gospodarze utrzymali jednak swe jednobramkowe prowadzenie i zwyciężyli Wisłę 2:1. O ile przy okazji kilku ostatnich spotkań naszego zespołu, porażkę tłumaczyć można było brakiem skuteczności, dziś krakowianie popisali się wyjątkowym brakiem pomysłu w konstruowaniu akcji i pomimo wielu strzałów na bramkę, nie stworzyli sobie sytuacji klarownych.

Statystyka meczu Śląsk - Wisła:
Sytuacje: 10 - 17
Strzały: 11 - 14
Strzały celne: 7 - 6
Posiadanie piłki: 42% - 58%
Faule: 16 - 17


Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 2:1 (1:0)
1:0 Sebastian Mila 10 min
2:0 Krzysztof Ostrowski 69 min
2:1 Antoni Łukasiewicz (sam) 76 min

Żółte kartki: Ulatowski (Śląsk) - Jirsak, Sobolewski, Piotr Brożek (Wisła)
Czerwone kartki: Sobolewski (druga żółta, 77 min), Baszczyński (77 min)

Sędzia: M. Szulc (Warszawa)

Śląsk: Wojciech Kaczmarek - Krzysztof Wołczek, Piotr Celeban, Antoni Łukasiewicz, Mariusz Pawelec - Krzysztof Ostrowski (90 min - Górski), Sebastian Dudek, Sebastian Mila, Krzysztof Ulatowski - Janusz Gancarczyk (62 min - Vuk Sotirović), Tomasz Szewczuk

Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Marcelo, Cleber, Peter Singlar (46 min - Marek Zieńczuk) - Patryk Małecki, Tomas Jirsak (66 min - Mauro Cantoro), Radosław Sobolewski, Piotr Brożek - Rafał Boguski (67 min - Wojciech Łobodziński), Paweł Brożek

Źródło: wislakrakow.com

Czerwono we Wrocławiu

Data publikacji: 23-11-2008 18:49


Piłkarze Wisły pozostawili po sobie złe wrażenie we Wrocławiu. Nie chodzi nawet o to, że przegrali ze Śląskiem 1:2, ale styl, w jakim walczyli na murawie. Czerwone kartki bowiem dostali w przeciągu kilku sekund Radosław Sobolewski i Marcin Baszczyński - obaj za dyskusje z sędzią.

Spotkanie zaczęło się w bardzo trudnych warunkach. Padający śnieg spowodował, że murawa była biała, a w grze piłkarzy w wielu sytuacjach rządził przypadek. Gdy tylko przestało sypać, gospodarze zdobyli gola. Marcelo tak źle wybił piłkę, tak że przejął ją Mila, który wpadł z futbolówką w pole karne i zdecydował się na uderzenie w krótki róg. Zaskoczony takim rozwiązaniem wybranym przez zawodnika Śląska Pawełek wpuścił piłkę do siatki.

Po zdobyciu gola Śląsk zaczął grać bardziej ostrożnie, swoich okazji szukając przede wszystkim w kontrach. Biała Gwiazda natomiast długo nie potrafiła otrząsnąć się po szybkiej stracie gola. Dopiero po pół godzinie gry zaczęły się okazje dla gości. Kilka razy szansę miał Marcelo, który chyba chciał odkupić swój błąd przy akcji, po której Śląsk zdobył bramkę. Nie potrafił jednak pokonać Kaczmarka uderzając nogą, nie potrafił też, gdy strzelał głową z kilku metrów, nieatakowany przez nikogo. Kilka szans miał też Rafał Boguski, ale chociaż miał dogodne okazje do oddania strzału, nie podejmował prób uderzenia, tylko szukał podaniem kolegów. Napastnik Wisły strzelił tylko raz, w 35. minucie, jednak piłka przeszła tuż obok słupka.

Najlepszą okazję miał jednak Śląsk za sprawą swoich skrzydłowych. Ostrowski na prawym skrzydle ośmieszył Singlara, wpadł w pole karne i zagrał piłkę do pozostawionego bez opieki, zamykającego akcję Gancarczyka. Wydawało się, że pomocnik Śląska ma dostawić tylko nogę, żeby trafić do siatki, jednak nie trafił w piłkę.

Gancarczyk szansę na rehabilitację miał tuż po przerwie. Dostał piłkę na lewym skrzydle, przełożył sobie futbolówkę na prawą nogę i uderzył w kierunku długiego słupka, ale futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od obrońców Wisły i wyszła na rzut rożny. Nie upłynęło 60 sekund, a groźnie strzelał drugi ze skrzydłowych Śląska, Krzysztof Ostrowski. Te akcje gospodarzy nie był przypadkowe – Śląsk bardzo mądrze się bronił i jeszcze lepiej wyprowadzał akcje w ofensywie. Nie jest przypadkiem, że na palcach można policzyć sytuacje, kiedy dobre podania dostawał Paweł Brożek.

Ta taktyka Śląska przyniosła efekty w 69. minucie. Piękne podanie na lewym skrzydle dostał Ostrowski, przełożył sobie piłkę na prawą nogę i huknął w samo okienko. Gospodarze prowadzili już 2:0, a przy takiej ich grze wydawało się, że jest już po meczu. Nadzieja w Wiślakach obudziła się jednak po siedmiu minutach. Z prawej strony dośrodkował Łobodziński, a naciskany przez Małckiego Łukasiewicz skierował piłkę do własnej siatki. Zamiast jednak pójść za ciosem Wiślacy postanowili wyładować swoją frustrację niekorzystnym przebiegiem gry. W 77. minucie Sobolewski dostał drugą żółtą kartkę – drugą za dyskusję z sędzią. Koledze z drużyny z pomocą ruszył Marcin Baszczyński, który także za dyskusje z sędzią dostał czerwoną kartkę.

Grająca w dziewiątkę Wisła nie miała już szans na wyrównanie, a i Śląsk był nieskuteczny w swoich akcjach ofensywnych, więc do końca nic już się nie zmieniło. Po występie piłkarzy Białej Gwiazdy na trybunach pozostał wielki niesmak. Dobrze, że przynajmniej na trybunach dobrze zaprezentowali się kibice Wisły, którzy wraz z większością fanów gospodarzy przez całe spotkanie dopingowali obie jedenastki.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 Mila 10’

2:0 Ostrowski 69’

2:1 Łukasiewicz (sam.) 76’

Śląsk: Kaczmarek – Wołczek, Celeban, Łukasiewicz, Pawelec – Ostrowski (90’ Górski), Dudek, Mila, Ulatowski, Gancarczyk (62’ Sotirović)– Szewczuk

Wisła: Pawełek – Baszczyński, Marcelo, Cleber, Singlar (46’ Zieńczuk) – Małecki, Jirsak (66’ Cantoro), Sobolewski, Piotr Brożek – Boguski (66’ Łobodziński), Paweł Brożek

Żółte kartki: Jirsak, Sobolewski, Piotr Brożek (Wisła)

Czerwone kartki: Sobolewski (druga żółta), Baszczyński

Sędziował: Marcin Szulc

Widzów: 8500


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

  • Koniec meczu. Przyjaźnie przegrywamy 1:2...
  • 90+3' Ulatowski też kończy mecz z kartką.
  • 90+3' Kartka dla Piotra Brożka za odkopnięcie piłki...
  • 90+3' Marcelo głową w kierunku Brożka... Kaczmarek.
  • 90+2' Kontra, Mila do Sotirovicia i Górskiego... Beznadziejny strzał.
  • 90' Górski za Ostrowskiego.
  • 90' Ostrowski sfaulowany przez Clebera, rzut wolny z okolic narożnika pola karnego dla Śląska.
  • 89' Ustawiony na pozycji środkowego napastnika Marcelo... Dwójkę obrońców wspomaga Cantoro.
  • 88' Zamieszanie w polu karnym Śląska po wrzutce Zieńczuka. Łobodziński i Paweł Brożek starali się wbić piłkę do bramki, w końcu Marcelo sfaulował bramkarza gospodarzy.
  • 87' Kontra Wisły, podanie Małeckiego do Brożka, ten nie opanował piłki na linii pola karnego.
  • 85' Kontra, Dudek do Sotirovicia, pole karne, Pawełek ratuje Wisłę.
  • 84' Wisła mimo straty dwóch zawodników cały czas ma piłkę przy nodze, długo ją rozgrywa. Doprowadza to do furii trenera Tarasiewicza.
  • 83' "Tylko prawdziwa przyjaźń to potęga" - transparent na płocie, a na trybunach sektorówki w barwach Śląska i Wisły, zaś na środku wymalowany uścisk dłoni.
  • 82' Spóźnione podanie Mili do Szewczuka, spalony. Wisła atakuje i dużo ryzykuje.
  • 77' Skandal. Baszczyński też wyrzucony z boiska po ostrych słowach w kierunku sędziego. Warszawski arbiter zepsuł mecz przyjaźni.
  • 77' Wisła kończy w dziesiątkę. Druga żółta kartka dla Sobolewskiego. Znów wątpliwy faul, znów protesty i za nie kartka!
  • 76' Jednak to nie Małecki strzelił, a niefortunnie interweniujący "szczupakiem" Antoni Łukasiewicz.
  • 76' WRESZCIE! Gol Patryka Małeckiego po dośrodkowaniu Łobodzińskiego na krótki słupek, sprytne lekkie uderzenie Małeckiego.
  • 74' Banalny techniczny błąd przy przyjęciu piłki przez nieatakowanego Łobodzińskiego...
  • 74' Mariusz Pawelec uprzedza Łobodzińskiego po dośrodkowaniu Małeckiego.
  • 72' Kartka dla Sobolewskiego za niesportowe zachowanie. Pomocnik Wisły nie zgodził się z decyzją o uznaniu faulu na Mili. I miał rację... Niestety, kartka eliminuje go z najbliższego meczu ligowego, z Ruchem w Chorzowie.
  • 71' Następna wrzutka z prawej strony nie przynosi niczego. Odzyskanie piłki, centra po której problemy ma Kaczmarek. Baszczyński nie sięga piłki.
  • 69' 2:0 dla Śląska! Wszystko tak czytelne, ale obrona spała. Dudek prostopadle do Ostrowskiego, ten uciekł Baszczyńskiemu, złamał do środka i oddał idealny strzał prawą nogą w okienko bramki Pawełka.
  • 68' Druga centra Łobodzińskiego, defensywa Śląska górą.
  • 67' Łobodziński do Brożka, główka - niełatwa pozycja, ale strzał też nie najłatwiejszy do obrony. Kaczmarek dał radę.
  • 67' Wchodzi też Łobodziński. Za Boguskiego.
  • 66' Cantoro za Jirsaka...
  • 65' 35. dośrodkowanie w pole karne Śląska też nie przyniosło rezultatu. Rozgrzewają się Cantoro i Łobodziński.
  • 64' Mało brakowało, by Kaczmarka z ostrego kąta przelobował Małecki.
  • 63' Anemiczny strzał Sebastiana Dudka.
  • 62' Niecelne prostopadłe podanie Mili do Sotirovicia.
  • 62' Vuk Sotirović zmienia Janusza Gancarczyka.
  • 61' Strzał "na wiwat" Zieńczuka.
  • 59' Kontra Śląska bez strzału, choć Sebastian Dudek był już w polu karnym Wisły po podaniu Szewczuka.
  • 58' Próba sprytnego zagrania z bardzo ostrego kąta Pawła Brożka, Rafał Boguski nie zdążył zamknąć tego zagrania dwa metry od bramki Śląska.
  • 57' Na pozycji spalonej Tomasz Szewczuk.
  • 54' Kartka dla Jirsaka, który sfaulował w środku pola Wołczka.
  • 53' Baszczyński odpuszczony przez pomocników Śląska, centra po której na aut główkuje Łukasiewicz.
  • 50' Nieudane pierwsze dośrodkowanie w tym meczu Marka Zieńczuka.
  • 50' Strzał Ostrowskiego zza pola karnego Wisły, obok bramki.
  • 49' Sobolewski kończy swój 15-metrowy rajd stratą piłki.
  • 48' Gancarczyk przedarł się w pole karne Wisły, próbował oddać strzał, jednak nie miał zbyt łatwej pozycji, piłka odbiła się jeszcze od jednego z wiślaków.
  • 46' Nieudany strzał Ostrowskiego.
    Tylko prawdziwa przyjaźń to potęga!Oprawa meczu kibiców Śląska
    Tylko prawdziwa przyjaźń to potęga!
    Oprawa meczu kibiców Śląska
  • 46' Śląsk rozpoczął drugą połowę.
  • 46' Zmiana w Wiśle. Zieńczuk za Singlara, do lewej obrony cofa się Piotr Brożek.
  • Koniec pierwszej połowy. Niezłej w wykonaniu Wisły, ale nieskutecznej, w dodatku "okraszonej" fatalnymi błędami Marcelo i Pawełka. Marcelo oddał w pierwszej połowie... 7 (słownie: SIEDEM) strzałów! Wg statystyk Canal+ Wisła stworzyła sobie 12 sytuacji na bramkę, 4 Śląsk. Ale na tablicy wyników jest 1:0 dla wrocławian.
  • 45+1' Dośrodkowanie Baszczyńskiego do Pawła Brożka, znów piłka wybita.
  • 44' Cudowna sztuczka techniczna Pawła Brożka, zagranie do Boguskiego, ten skleja piłkę, ale Celeban zdołał ją wybić na róg.
  • 43' Słaby strzał Sebastiana Dudka, łapie "w zęby" Pawełek.
  • 42' Rozgrzewa się intensywnie Marek Zieńczuk.
  • 42' Odbiór piłki przez Małeckiego, 30-metrowy rajd zakończony faulem w środku pola.
  • 40' Boguski z ostrego kąta obok bramki....
  • 38' Teraz łatwa pozycja do główki Marcelo! Za lekki strzał, znów łapie Kaczmarek.
  • 38' Główka... no kogo? Marcelo. Łapie Kaczmarek!
  • 37' Nieporozumienie w obronie Śląska po centrze Piotra Brożka, Małecki nie spodziewał się kiksu, róg po wybiciu Pawelca.
  • 36' Wolej Boguskiego po wybiciu piłki przez obrońcę, centymetry obok słupka!
  • 35' Ostrowski ogrywa Singlara, zagrywa do wbiegającego Gancarczyka, a ten skiksował kilka metrów przed pustym fragmentem bramki Wisły!
  • 34' Piłka jak posznurku po nogach Wisły. Jirsak, Małecki, Boguski nie trafia, nie pobiegł do dobitki Jirsak.
  • 33' Przypadkowy strzał Mili z 25 metrów, z powietrza, tym razem spokojny i pewny chwyt dobrze ustawionego Pawełka.
  • 32' Piotr Brożek dośrodkowuje po ziemi, lecz zbyt głęboko, łapie Kaczmarek.
  • 32' Następna niecelna próba z bliska Marcelo.
  • 31' Kiks Gancarczyka, przechwyt Boguskiego, drybling... strata.
  • 28' Jirsak z drugiej linii dogonił piłkę tuż przed linią końcową. Wycofanie do Marcelo, ten trafia najpierw w Pawła Brożka, po czym dobija wysoko nad bramką. To powinno być wyrównanie.
  • 27' Baszczyński mija Gancarczyka, ostro centruje, lecz tylko róg.
  • 26' Wisła długo przy piłce. Ofiarność Piotra Brożka i Singlara nienagrodzona, piłka mija linię autową.
  • 24' Ładne podanie od Janusza Gancarczyka zewnętrzną częścią stopy do Szewczuka. Ten drugi nie do końca się zorientował, szybszy Pawełek.
  • 20' Celeban uprzedza Pawła Brożka, zdążył też wybić piłkę przed siebie, zanim dopadł do niej Małecki.
  • 18' Cleber nie sięga głową po wrzutce Jirsaka. Kolejny róg dla Wisły, tym razem z lewej strony.
  • 16' Świetne przerzucenie piłki przez Marcelo do Piotra Brożka, ten niecelnie zgrał piłkę głową w pole karne Śląska.
  • 14' Znów próbuje główkować Marcelo, łapie piłkę bramkarz.
  • 12' Koronkowa akcja Wisły, podanie do Pawła Brożka, wybicie piłki, ta odbita od napastnika Wisły wpada do rąk bramkarza.
  • 11' Próba rehabilitacji Marcelo, główka nad poprzeczką.
  • 10' Gol dla Śląska, strzał Mili w krótki róg zaskakuje Pawełka. Piłka po rękach bramkarza Wisły wpada do bramki. Wcześniej błąd Marcelo, który zagrał do Gancarczyka a ten obsłużył podaniem Milę.
  • 7' Jirsak nie przepchnął Łukasiewicza po prostopadłym podaniu na prawym skrzydle.
  • 6' Piotr Brożek faulowany na lewym skrzydle po dwójkowej akcji z Singlarem.
  • 4' Paweł Brożek traci piłkę w polu karnym Śląska.
  • 4' Główka Wołczka wprost w Pawełka. Błąd Clebera i Marcelo.
  • 4' Strasznie ślizga się Marcelo, w końcu fauluje Szewczuka przy próbie odebrania piłki.
  • 1' Pierwsza wrzutka Tomasa Jirsaka, z którą radzą sobie wrocławianie. Na trybunach zielono-czerwona oprawa wykonana z prostokątnych folii.
    "Bo tak wielki jest klub - jak jego kibiców wiara!Wielki Śląsk
    "Bo tak wielki jest klub - jak jego kibiców wiara!
    Wielki Śląsk
  • 1' Rozpoczęła się pierwsza połowa. Drużyny grają żółtą piłką - fatalny pomysł.
  • Wychodzą.
  • "Wisełka, Wisełka" - śpiewają kibice we Wrocławiu.
  • Trener Śląska Ryszard Tarasiewicz potwierdził, że Paweł Brożek musi być pieczołowicie kryty, jednak nie będzie to krycie indywidualne.
  • Cały stadion krzyczy "Jazda, jazda, jazda..."!

- Nie ukrywam, że podoba mi się gra Śląska - przyznaje trener Maciej Skorża, zapewniając jednak, że liderowi nie wypada przegrać w dzisiejszym meczu.

  • "Bo tak wielki jest klub jak kibiców wiara" - napisali kibice na wielkim transparencie.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska

- Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Wisły. Mieliśmy mniej klarowne sytuacje - powiedział trener Ryszard Tarasiewicz, którego podopieczni już po pierwszej połowie prowadzili 1:0.

- W drugiej połowie bardzo dobrze zaatakowaliśmy. Paradoksalnie, przy wyniku 2:0 myśleliśmy o tym co się stanie jeśli Wisła wyrówna i strzeli trzecią bramkę i to nas sparaliżowało. Mieliśmy znów sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Wiedzieliśmy, że w takim wypadku ciężko będzie nam odnieść zwycięstwo. Wiemy, że piłkarsko nie jesteśmy tak silni jak Wisła, ale znamy swoje miejsce w szeregu i bazujemy na umiejętnościach, które mamy - uważa szkoleniowiec WKS-u.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Maciej Skorża, trener Wisły

- Pechowo zaczęliśmy ten mecz, popełniliśmy bardzo prosty błąd w 10 minucie, wykorzystany przez Sebastiana Milę. Po bramce Śląsk mógł już grać spokojniej, skupić się na grze z kontry. My ze wszystkich sił staraliśmy się wyrównać, skupiliśmy się na ataku pozycyjnym, ale żadnej sytuacji nie udało nam się zakończyć strzałem do bramki. Nasi zawodnicy nie byli skuteczni w polu karnym - podsumował pierwszą połowę meczu przy Oporowskiej trener Maciej Skorża.

- Źle zaczęliśmy drugą połowę, otworzyliśmy się, pozwoliliśmy drużynie Śląska na groźne sytuacje, kontry, jedna z nich zakończyła się bardzo ładną bramką. Strzeliliśmy wprawdzie kontaktową bramkę, ale sami odebraliśmy sobie szansę na zwycięstwo. Wygrała drużyna może nie lepsza piłkarsko, ale na pewno mądrzejsza na boisku - uważa szkoleniowiec Wisły.

Śląsk pokonał na własnym boisku Wisłę Kraków, ale swą grą szczególnie nie zaskoczył trenera krakowian. - Za nami już 14 kolejek, więc trudno, aby ktoś kogoś czymś zaskakiwał. Śląsk szybko zdobył prowadzenie i miał to co chciał już na początku meczu. Kilka razy potrafili kilkoma ładnymi podaniami przedostać sie na naszą połowę. Nie było rozpaczliwych długich piłek, tylko spokojna rozważna gra i to może się podobać w wykonaniu beniaminka. Wiedzieliśmy, że Sebastian Mila z głębi pola wychodzi tak jak przy bramce. Ale nawet znając silne i słabe strony przeciwnika nie można gwarantować zwycięstwa.

Szanse na korzystny rezultat nieodpowiedzialnym zachowaniem przekreślili Radosław Sobolewski i Marcin Baszczyński, wyrzuceni z boiska w 77 minucie. - Trzeba od nich wymagać innego zachowania. Dzisiaj się nie popisali. To boli tym bardziej, bo to dwójka, na którą mocno liczę, a dzisiaj zawiedli w bardzo ważnym momencie meczu.

Gdy do bramki nie trafia Paweł Brożek, Wisła ma duży problem ze zdobyciem trzech punktów. - Jesteśmy zdani na skuteczność Pawła. Ale nie można powiedzieć, że zawodzi, bo strzelił dla nas już 12 bramek, dzisiaj nie miał klarownej sytuacji.

W związku z nieobecnością Juniora Diaza trener Skorża na lewej obronie ustawił słabego dziś Petera Singlara, a na pomocy Piotra Brożka. - Byłem mocno rozczarowany tym, że Junior nie może grać w dzisiejszym meczu. W piątek doznał kontuzji i nie udało się postawić go na nogi. Jest to naciągnięcie mięśnia dwugłowego, więc może być to dosyć długotrwały uraz.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Marcin Baszczyński, piłkarz Wisły

Kapitan Wisły otrzymał czerwoną kartkę w 77 minucie meczu ze Śląskiem. Marcin Baszczyński wyleciał z boiska wskutek nieparlamentarnych słów jakich użył pod adresem prowadzącego ten mecz warszawskiego arbitra Marcina Szulca.

- Ten pan sędzia już w kilku spotkaniach pokazał, że nie wytrzymuje ciśnienia, że nie potrafi zapanować nad sytuacją, dałem mu się sprowokować, chociaż długo z tym walczyłem. Jest mi z tym źle. Bije się w pierś, bo głupio się czuję - powiedział po meczu Marcin Baszczyński.

- Powiedziałem do niego ostre słowa, nie będę się usprawiedliwiał. Takich słów w tym meczu na boisku padło wiele przez całe spotkanie. Ale akurat sędzia tak zareagował na moje słowa i to ja wyleciałem z boiska. Stanąłem w obronie Radka Sobolewskiego, źle się zachowałem. Należy mi się kara, mam nadzieję, że jej wymiar nie będzie wysoki. Kara nas nie minie, zapewne jutro się o niej dowiemy i z pokorą będziemy musieli ją przyjąć - tłumaczy defensor Wisły.

Odniósł się również do przebiegu całego spotkania. - Stwarzaliśmy sytuacje, a bramkę strzelił Śląsk. W drugiej połowie było podobnie. Nie potrafiliśmy zamienić swoich okazji na celne trafienia. Gdy nawiązaliśmy walkę przy stanie 2:1, nieszczęsna sytuacja, w której niestety brałem udział, spowodowała, że mecz nie był już do wygrania.

Akcja Krzysztofa Ostrowskiego, która przyniosła drugą bramkę dla wrocławian, miała miejsce w tej części boiska, za którą odpowiadał Baszczyński. - To była trudna sytuacja. Ogólnie przez cały mecz napracowałem się, nabiegałem. Miałem takie zadania, aby oskrzydlać akcje. Zgodnie z naszymi założeniami miałem być mocniej asekurowany z tej strony. Może troszeczkę rozluźnienia wkradło się w moją grę, gdy z boiska zszedł Gancarczyk, bo nastawiałem się głównie na walkę z nim i to się udało - skomentował Baszczu.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Pawełek: Wracamy z pustymi rękoma

Data publikacji: 23-11-2008 22:36


Po kilku meczach bez straty gola tym razem Mariusz Pawełek puścił dwie bramki. Po meczu przyznał, że pierwszy gol dla Śląska padł z jego winy.

Przez tą porażkę straciliście pozycję lidera.

Na pewno nie jest to dobry wynik dla nas, nie jesteśmy zadowoleni. Przykro jest po takim meczu, że nie wywozimy ani jednego punktu z Wrocławia. Śląsk miał mniej sytuacji, a strzelił dwie bramki. Na takim boisku nie można było grać fajnej piłki – trzeba było zagrać coś do boku, wrzucić w pole karne i wykorzystać taką szansę.

Wydawało się, że przy pierwszej bramce mogłeś zachować się lepiej. Mila uderzył w krótki róg.

Nie chcę się tłumaczyć, ale piłka miała dziwną rotację. Spokojnie mogłem ją złapać, sklepić do ręki, a tymczasem ona przeleciała mi pod ręką. To moja wina, nie będę jej szukał u innych zawodników. Nie można tak tracić bramek. Jeśli chodzi natomiast o drugą bramkę, to za łatwo daliśmy się ograć. Wiedzieliśmy przecież, że Ostrowski ścina w ten sposób w stronę pola karnego.

Ma to dla Ciebie jakieś znaczenie, że skończyła się Twoja seria meczów bez straty bramki?

Nie chodziło mi o ilość meczów bez straconych bramek, dla mnie liczy się to, żeby drużyna wygrywała. Gdybyśmy tu wygrali, to dalej bylibyśmy liderem, a tak jedziemy do Krakowa z pustymi rękoma.

Jak oceniasz zachowanie Radosława Sobolewskiego i Marcina Baszczyńskiego, którzy dostali czerwone kartki?

Byłem daleko od tej sytuacji, więc nie wiem jakie tam słowa padły, czy jaka gestykulacja była. Na gorąco więc nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Utrata dwóch zawodników na pewno nas osłabiła, ale nawet grając w dziewiątkę mieliśmy ciekawe akcje, a Śląsk nadal tylko nas kontrował.

Czy oni się tłumaczyli wam jakoś w szatni?

To są dorośli ludzie, więc na pewno wiedzą, co zrobili. Sobol podobno pukał się po głowie, za co dostał drugą żółtą kartkę. Baszczu nie wiem, co mówił. Dziwi mnie jednak, że tak ważny mecz dla nas sędziuje arbiter z Warszawy. Nie ma co zwalać na sędziego, ale kilka razy niepotrzebnie gwizdał.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Paweł Brożek: Nie czuję energii

Data publikacji: 23-11-2008 22:42


"Jestem zmęczony. To było widać na boisku. Nie mam świeżości, nie czuję takiej energii" - mówił po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław napastnik Białej Gwiazdy, Paweł Brożek.

Jak skomentujesz tą sytuację z 77. minuty, kiedy czerwone kartki dostali Marcin Baszczyński i Radosław Sobolewski?

Stało się. Moim zdaniem sędzia zbyt pochopnie wyciągał te czerwone kartki. Nie było takiej sytuacji, że obrażali sędziego, czy coś w tym rodzaju. Sędzia chciał pokazać w trakcie meczu parę żółtych kartek, wstrzymywał się. No niestety, daliśmy mu argumenty, żeby pokazał nam te czerwone kartki.

Twoi starsi koledzy dali ponieść się nerwom. Mistrzowi Polski takie sytuacje nie powinny się zdarzać.

Proszę zapytać o to moich starszych kolegów.

Ten mecz nie wyglądał dobrze w wykonaniu Wisły. Niby mieliście przewagę, ale tak naprawdę nic z niej nie wynikało.

Warunki atmosferyczne były ciężkie. Z drugiej strony mieliśmy przewagę optyczną, stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji. Przeciwnik oddał chyba dwa celne strzały na bramkę i strzelił nam dwa gole. Zapowiadali ofensywną grę, a wyszło na to, że całym zespołem bronił się przez cały mecz. Dosyć szczęśliwe to ich zwycięstwo.

Miałeś dwie sytuacje do zdobycia bramki, ale się nie udało.

W pierwszej sytuacji trochę się zagapiłem. Widziałem tam wbiegającego Bogusia. Zagrałem mu trochę niedokładnie. Mogłem inaczej to rozegrać. Marek Zieńczuk był dobrze ustawiony, ale niestety go nie zauważyłem. Przy drugiej sytuacji wybrałem strzał po długim rogu. Myślałem, że bramkarz pójdzie do krótkiego słupka. Niestety tam też błotko trochę przeszkodziło, bo było grząsko pod bramką i piłka tam siadła.

Jak się czujesz po tym spotkaniu?

Jestem zmęczony. To było widać na boisku. Nie mam świeżości, nie czuję takiej energii. Myślę, że przydałoby się kilka dni wolnego.

To znaczy, że w derbach nie zobaczymy Cię na boisku?

Nie wiem. Decyzja należy do trenera. Na pewno będziemy rozmawiać o środowym meczu, ale myślę, że chciałbym odpocząć. Gram co chwilę mecz, więc trudno by było, żebym w każdym meczu grał na odpowiednim poziomie. Wiadomo, że w pewnym momencie przyjdzie jakiś kryzys fizyczny. Nie miałem od miesiące ani dnia wolnego. Tylko mecze albo treningi. Jest czas na to, żeby odpocząć, przynajmniej dzień. Chodzi mi o treningi. Teraz są ciężkie warunki i to nie pomaga w najlepszym przygotowaniu fizycznym i szybkościowym. Myślę, że dzień, dwa by się przydały. Nie muszę wyjeżdżać, byle bym odpoczął. Wywalę się na kanapie i będę leżał.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Łobodziński: To była ciężka przeprawa

Data publikacji: 23-11-2008 22:45


W drugiej części meczu na murawie stadionu Śląska pojawił się Wojciech Łobodziński. To dzięki jego podaniu Antoni Łukasiewicz strzelił samobójczą bramkę, ale to nie wystarczyło, by Wisła wywiozła z Wrocławia choćby punkt.

”Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy. Myślę, że mecz popsuł się w drugiej połowie. Oczywiście można się doszukiwać w tym naszej winy, bo Marcin i Radek dostali kartki za niesportowe zachowanie, ale myślę, że sędzia mógł się powstrzymać. Gdyby w każdej takiej boiskowej sytuacji pokazywał czerwone kartki, to byśmy chyba po trzech kończyli mecz” – powiedział po meczu Wojciech Łobodziński.

” Nie zagraliśmy dobrze, straciliśmy dwie bramki, przegraliśmy mecz. Nawet jak graliśmy w dziewięciu, to mieliśmy sytuacje bramkowe. Śląsk desperacko się bronił, mając 20 minut do końca meczu i przegrywając jedną bramką byliśmy w stanie przynajmniej wyrównać” – stwierdził pomocnik Wisły.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Grzegorz Mielcarski

Mielcarski: Kartki powinny być odwieszone

Kontrowersyjne dwie czerwone kartki dla piłkarzy Wisły w meczu ze Śląskiem były jednym z tematów wieczornego magazynu Liga+ Extra. Zdaniem Grzegorza Mielcarskiego konsenwencje wyrzucenia z boiska Radosława Sobolewskiego i Marcina Baszczyńskiego powinny być anulowane.

Ukarany czerwoną kartką Radosław Sobolewski, schodzący z boiska
Ukarany czerwoną kartką Radosław Sobolewski, schodzący z boiska

Wszystkie upomnienia wskazane zostały za kwestionowanie i komentowanie decyzji arbitra. Najpierw sędzia Marcin Szulc podyktował rzut wolny za wymyślony faul Sobolewskiego na Mili. Pomocnik Wisły rzucił kilka słów w stronę arbitra i machał rękami, za co nastąpiło upomnienie. Po lekkim przewinieniu Sobolewskiego na Dudku nasz zawodnik kilkukrotnie pokazał palcem na czoło, choć uczynił to będąc odwróconym plecami do arbitra. Dostał drugie "żółtko", a zirytowany Marcin Baszczyński, który zbluzgał arbitra, otrzymał od razu czerwoną kartkę. - Nie mogło być kalkulowania, czy odpuścić. Tych słów nie będę cytował, nie nadają się one do tego - komentował po meczu sędzia Szulc.

- Działania rękoma były ukarane żółtą kartką - tłumaczył arbiter w przypadku pierwszej sytuacji Sobolewskiego. - Potem była druga sytuacja i notoryczne pukanie się w czoło - to musi być zauważone i tak uczyniłem - argumentuje swą decyzję sędzia. Co ciekawe, dodał też że oba faule Sobolewskiego były ewidentne. Wątpliwości co do tego wyrazili wszyscy eksperci i komentatorzy Canal+.

- Słowa Marcina Baszczyńskiego były konsekwencją obu błędów sędziego - podsumował natomiast Grzegorz Mielcarski w Canal+. - Te kartki powinny być natychmiast odwieszone. Jeśli możemy dawać kartki na podstawie nagrań telewizyjnych, to również powinno je sie anulować w ten sposób - postulował Mielcarski.

canal+ / wislakrakow.com

Źródło: wislakrakow.com

Podsumowanie kolejki

W tym tygodniu piłkarze wybiegli na boiska, by rozegrać mecze ostatniej kolejki rundy jesiennej. Nie były to jednak ostatnie mecze jesieni - przed zimowymi urlopami trzeba będzie jeszcze "napocząć" rundę wiosenną... Mistrzem jesieni została Polonia Warszawa.

Tabela Ekstraklasy sezonu 2008/2009
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte - bramki stracone)

1 - Polonia Warszawa - 15 - 31 - 23 – 9
2 - Lech Poznań - 15 - 30 - 28 - 11
3 - Legia Warszawa - 15 - 30 - 25 – 8
4 - Wisła Kraków - 15 - 30 - 25 – 11
5 - GKS Bełchatów - 15 - 28 - 21 – 15
6 - Śląsk Wrocław - 15 - 24 - 20 – 19
7 - Arka Gdynia - 15 - 19 - 14 - 16
8 - Ruch Chorzów - 14 - 19 - 10 – 13
9 - Polonia Bytom - 15 - 18 - 20 – 23
10 - Jagiellonia Białystok - 15 - 18 - 13 – 16
11 - Lechia Gdańsk - 14 - 18 - 12 – 21
12 - Odra Wodzisław - 15 - 17 - 13 – 18
13 - Piast Gliwice - 15 - 15 - 8 – 14
14 - ŁKS Łódź - 15 - 13 - 9 - 20
15 - Cracovia - 15 - 11 - 7 – 19
16 - Górnik Zabrze - 15 - 9 - 7 – 21

Liderzy klasyfikacji strzelców Ekstraklasy:

12 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków);
9 bramek - Takesure Chinyama (Legia Warszawa);
8 bramek - Robert Lewandowski (Lech Poznań), Filip Ivanovski (Polonia Warszawa);
7 bramek - Grzegorz Podstawek (Polonia Bytom);
6 bramek - Tomasz Szewczuk (Śląsk Wrocław);
5 bramek - Jakub Zabłocki (Polonia Bytom);
4 bramki - Rafał Boguski (Wisła Kraków), Arkadiusz Aleksander (Odra Wodzisław), Łukasz Garguła (GKS Bełchatów), Dawid Nowak (GKS Bełchatów), Semir Stilić (Lech Poznań), Janusz Gancarczyk (Śląsk Wrocław), Daniel Mąka (Polonia Warszawa), Dariusz Pawlusiński (Cracovia), Zbigniew Zakrzewski (Arka Gdynia)

wislakrakow.com

Źródło: wislakrakow.com

Kibicowsko

Wisła przez Wrocław płynie

Tydzień po meczu z Lechią Gdańsk Wisła rozegrała kolejny mecz przyjaźni. Tym razem kibice "Białej Gwiazdy" wystąpili w roli gości fanów Śląska Wrocław.

Do zaprzyjaźnionego Wrocławia wybrało się za ukochaną Wisłą ponad tysiąc fanów z Grodu Kraka. Do stolicy Dolnego Śląska docierali już od piątku, gdzie do niedzieli trwało umacnianie sztamy z kibicami WKS-u :-) Krakowianie najbardziej widoczni byli na wrocławskim Rynku od niedzielnego poranka. Wówczas na miejsce samochodami i busami dotarła największa grupa kibiców Wisły.

Turyści przechadzający się po centrum miasta co chwilę słyszeli wspólne śpiewy kibiców "Białej Gwiazdy" i Śląska.

Na samym spotkaniu atmosfera była jeszcze lepsza. Nawet gęsto padający śnieg nie przeszkodził fanom gospodarzy w stworzeniu fantastycznej oprawy i prowadzeniu głośnego dopingu. Niemalże wszyscy zgromadzeni przy Oporowskiej ubrani byli w okolicznościowe koszulki w zielonych barwach Śląskach, które rozdawano kibicom przy wchodzeniu na stadion.

Po meczu na kibiców Wisły czekał przygotowany przez fanów Śląska poczęstunek. Wielu wiślaków Wrocław opuściło długo po ostatnim gwizdku sędziego. Niektórzy zdecydowali się zostać na Dolnym Śląsku na dłużej.

Ostatnie kilka dni zostaną w pamięci fanów Wisły, Lechii i Śląska zapewne na długo. Nie często się bowiem zdarza, że w przeciągu jednego tygodnia kibice tych trzech drużyn mają okazję spotkać się ze sobą dwukrotnie. Okazja do powtórki już wiosną, kiedy to wiślacy w przedostatniej ligowej kolejce wybiorą się do Gdańska, a tydzień później podejmą u siebie Śląsk Wrocław. Miejmy nadzieję, że wówczas wspólne świętowanie przeniesie się ze stadionu przy Reymota na płytę Rynku Głównego, co oznaczałoby kolejny mistrzowski tytuł dla naszej "Białej Gwiazdy"!

autor: Michał

wislasoccer.com


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2008/2009