2009.03.04 Wisła Kraków - Lech Poznań 0:1

Z Historia Wisły

2009.03.04, Remes, Puchar Polski, 1/4 finału, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:00
Wisła Kraków 0:1 (0:0) Lech Poznań
widzów: 11.000 (kibiców gości 0 - zamknięty sektor gości)
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
0:1 49' Robert Lewandowski
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Marcelo
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika:zmiana.PNG (46' Paweł Brożek)
Radosław Sobolewski
grafika:zk.jpg Júnior Enrique Díaz Campbell
Marek Zieńczuk
Beto grafika:zmiana.PNG (59' Patryk Małecki)
Piotr Ćwielong grafika:zmiana.PNG (60' Rafał Boguski)

trener: Maciej Skorża
Lech Poznań
4-3-3
Krzysztof Kotorowski grafika:zk.jpg
Grzegorz Wojtkowiak
Bartosz Bosacki
Zlatko Tanevski
Ivan Đurđević
Tomasz Bandrowski
Rafał Murawski
Jakub Wilk grafika:zmiana.PNG (89' Dimitrije Injac grafika:zk.jpg)
Semir Štilić
Hernán Rengifo
Robert Lewandowski

trener: Franciszek Smuda
Statystyki meczu:
sytuacje: 12-5
strzały: 8-11
strzały celne: 2-8
spalone: 0-2
rzuty rożne: 11-2
faule: 23-14

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Skorża: Podbudować morale

Data publikacji: 03-03-2009 21:25


"Źle rozpoczęliśmy rundę rewanżową i musimy to przełożyć na sportową złość" - od tych słów rozpoczął konferencję prasową opiekun Wisły Kraków, Maciej Skorża, przed środową potyczką z Lechem Poznań w ramach pierwszego ćwierćfinałowego meczu Remes Pucharu Polski.

Szkoleniowiec zdradził, że w środowej konfrontacji parę środkowych obrońców z pewnością stanowić będzie duet Arkadiusz Głowacki – Marcelo. Jak przyznał szkoleniowiec Białej Gwiazdy: „Marcelo ma wielki potencjał, lecz brakuje mu doświadczenia. Ważne, by ten zawodnik mógł jak najwięcej grać. Najbliższy mecz będzie dla niego szansą, aby rozpocząć nowy rozdział.”


Maciej Skorża unikał podawania konkretnych nazwisk wyjściowej jedenastki, w jakiej Wiślacy wybiegną na boisko. Pragnął zachować element zaskoczenia do ostatniej chwili, lecz zaznaczył, że na pewno będą zmiany w stosunku do niedawnego spotkania z Polonią Bytom, który okazał się dla krakowian falstartem w rozgrywkach. Opiekun Wisły wyznał, że remis na Śląsku był jedynie wypadkiem przy pracy. Pragnie, by jego podopieczni zagrali z Lechem z takim zaangażowaniem, jakie zaprezentowali w drugiej odsłonie widowiska w Bytomiu. Zespół postara się o korzystną zaliczkę przed rewanżem na niegościnnym terenie w Poznaniu.

O samym spotkaniu, szkoleniowiec powiedział: „ Z Lechem mamy swoje porachunki. Dla mnie, jako trenera, będzie to niezwykle ciekawa konfrontacja z drużyną grającą na bardzo wysokim poziomie, która jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do tytułu mistrzowskiego. Dla nas, jako zespołu natomiast, będzie to na pewno istotna weryfikacja, czy z równym zaangażowaniem będziemy w stanie walczyć o Puchar i mistrzostwo Polski.”

Opiekun krakowian dodał, że ma sposób na kluczowego piłkarza poznaniaków, Semira Stilicia. Jaki? Tego już nie chciał zdradzić. Drużyna od kilku dni ćwiczy różne warianty gry i na pewno zagra odmieniona, bardziej skupiona na taktyce, ale jednocześnie usposobiona ofensywnie.

„Na pewno nie skupimy się jedynie na tym, by nie stracić bramki. Zaatakujemy, ale bardzo chciałbym, żeby nasze ataki były przemyślane i konsekwentne” – zakończył optymistycznie Maciej Skorża.

Daniel


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Wisła przegrała przy Reymonta z Lechem Poznań 0:1 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 49. minucie Robert Lewandowski. Rezultat ten stawia lechitów w zdecydowanie lepszej sytuacji przed rewanżem w Poznaniu.

Już na dzień przed meczem trener Skorża zapowiadał, że wyjściowy skład drużyny będzie się sporo różnił od tego, jaki oglądaliśmy w Bytomiu. Zestawienia ataku Beto - Ćwielong oraz siedzących na ławce Brożka i Boguskiego chyba jednak nikt się nie spodziewał. Do pierwszego składu Wisły powrócili również Marcin Baszczyński, Wojciech Łobodziński oraz Marek Zieńczuk. Lech wystąpił w najmocniejszym możliwym zestawieniu, jedynie bez pauzującego za kartki Manuela Arboledy, którego zastępował Zlatko Tanevski. Nie było również kontuzjowanego Sławomira Peszko. Na jego nominalnej pozycji Franciszek Smuda wystawił Jakuba Wilka.

Marek Zieńczuk pod bramką Kotorowskiego
Marek Zieńczuk pod bramką Kotorowskiego

W dniu meczu media określały spotkanie Wisły z Lechem jako pojedynek gigantów. W obu ekipach atmosfera jednak nieco odmienna. Krakowianie zaliczyli ligowy falstart w Bytomiu, oddalając się od rozpędzonego "Kolejorza" już o pięć punktów. Dla Wisły spotkanie z Lechem miało być "meczem prawdy".

Wisła rozpoczęła pełna animuszu, bardzo ofensywnie usposobiona. Pierwszą dogodną sytuację stworzyła sobie już w ósmej minucie, kiedy to wbiegającego w pole karne Piotra Brożka dobrym podaniem obsłużył Beto. W dużym zamieszaniu piłka powędrowała do Juniora Diaza, ale ten przymierzył bardzo źle. Miał szansę zrehabilitować się już kilkadziesiąt sekund później. Huknął z całej siły zza szesnastki, niestety nad bramką. W pierwszym kwadransie to krakowianie mieli zdecydowanie więcej z gry. Zgromadzeni przy Reymonta kibice oglądali szybki i pełen zaciętości pojedynek. W 16. minucie pierwszy celny strzał na bramkę Wisły oddali Lechici. Z lekkim uderzeniem w środek bramki Tomasza Bandrowskiego nie miał problemów Mariusz Pawełek.

Po dobrym okresie gry wiślaków, do głosu doszli przyjezdni, którzy nieustannie atakowali naszą bramkę. W 27. minucie przed swoją pierwszą szansą stanął Beto. Lechici całkowicie zgubili krycie, na piąty metr zacentrował Baszczyński, ale Brazylijczyk nie zdołał oddać strzału głową.

W drugiej części pierwszej połowy sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Akcja przenosiła sie z jednej połowy na drugą, ale defensorzy obu zespołów nie pozwalali na wiele. Na kilka minut przed przerwą na indywidualną akcję zdecydował się Beto, przebiegł kilkanaście metrów między obrońcami Kolejorza, ale nie zdołał oddać strzału. W 45. minucie z dystansu wprost w Pawełka strzelał jeszcze Lewandowski. W przerwie Maciej Skorża zdecydował się na wprowadzenie na plac gry Pawła Brożka. Zmienił Wojciecha Łobodzińskiego, w wyniku czego na prawe skrzydło przesunął się Ćwielong.

Druga cześć spotkania rozpoczęła się dla Wiślaków bardzo źle. Już w 49. minucie za sprawą Roberta Lewandowskiego goście prowadzili 1:0. Krakowianie sygnalizowali spalonego , ale sędzia boczny nie podniósł chorągiewki, tymczasem sam przed Mariuszem Pawełkiem znalazł się "Lewy" i płaskim strzałem trafił do siatki. Powtórki pokazały, że napastnik przy przyjmowaniu piłki pomógł sobie ręką, czego nie zauważył arbiter. Chwilę później powinno dojść do wyrównania. Na wolne pole wypuszczony został Piotr Ćwielong, oddał strzał z dużego kąta, ale futbolówka dosłownie o centymetry minęła słupek. Maciej Skorża szybko zareagował dwoma zmianami zwiększając siłę ofensywną drużyny. Na murawie pojawili się Boguski i Małecki, zmienili Ćwielonga i Beto. Niestety ataki Wisły były po przerwie bardzo anemiczne i nie przynosiły żadnego rezultatu. Goście nie forsowali tempa, kontrolując korzystny dla siebie rezultat.

Wisła napierała, ale to właśnie poznaniacy przeprowadzili w 72. minucie bardzo groźną kontrę. Zagrywaną przez Rengifo do jednego z partnerów piłkę sprytnie wyłuskał na szczęście Pawełek. Pięć minut później mogło dojść do wyrównania. Paweł Brożek dograł na czystą pozycję do Zieńczuka, ten zderzył się z Kotorowskim, a piłkę z linii bramkowej w ostatniej chwili wybił Semir Stilić. W ostatnich sekundach spotkania niemal stuprocentową sytuację po kontrze Lewandowskiego i Stilicia świetnie wybronił Pawełek. Wisła niestety nie pokazała w tym okresie żadnych atutów w ofensywie i nie zdołała wyrównać.


Statystyki meczu Wisła - Lech:
sytuacje: 12-5
strzały: 8-11
strzały celne: 2-8
spalone: 0-2
rzuty rożne: 11-2
faule: 23-14

PP: Wisła Kraków - Lech Poznań 0:1 (0:0)
0:1 Robert Lewandowski 49 min

Żółte kartki: Diaz (Wisła) - Injac, Kotorowski (Lech)
Widzów: 11 000

Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (46. Paweł Brożek), Radosław Sobolewski, Junior Diaz, Marek Zieńczuk - Beto (59. Patryk Małecki), Piotr Ćwielong (60. Rafał Boguski)

Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Zlatko Tanevski, Bartosz Bosacki, Ivan Djurdjević - Jakub Wilk (89. Dimitrije Injac), Rafał Murawski, Tomasz Bandrowski - Semis Stilić, Robert Lewandowski - Hernan Rengifo

wislakrakow.com

Źródło: wislakrakow.com

Do przerwy 0:1

Data publikacji: 04-03-2009 22:27


Nie udał się krakowianom rewanż za porażkę w rundzie jesiennej. Pierwszy mecz 1/4 Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków a Lechem Poznań zakończył się porażką Białej Gwiazdy 0:1.

Wisła Kraków ligową wiosnę rozpoczęła od falstartu. Remis w Bytomiu nikogo w obozie Białej Gwiazdy nie zadowalał. Trener Maciej Skorża po meczu z Polonią Bytom powiedział, że chciałby widzieć Wisłę grającą tak, jak w drugiej połowie spotkania z bytomianami. Okazja do tego, aby krakowianie pokazali dobrą dyspozycję nadarzyła się właśnie w meczu z Lechem Poznań. Mistrzowie Polski chcieli udowodnić, że nadal mogą być groźni, dodatkowo chcieli też zmazać plamę po porażce z Kolejorzem u siebie 1:4 w rundzie jesiennej. Udawało im się to do 49. minuty meczu.


Pierwsza połowa spotkania była bardzo zacięta. Na boisku nie brakowało niczego, oprócz bramek. Wisła Kraków od początku zaatakowała lechitów, chcąc szybko zdobyć gola. W akcjach gospodarzy brakowało jednak skutecznego wykończenia akcji, których stworzyli sobie niemało, chociaż żadna z nich nie była stuprocentowa.

W ataku Białej Gwiazdy od początku zagrali Beto i Piotr Ćwielong. Żaden z nich nie wpisał się na listę strzelców, ale obaj pokazali się z dobrej strony. Beto w kilku akcjach ogrywał po dwóch, trzech obrońców Lecha, jednak w 27. minucie spotkania nie potrafił wykorzystać świetnego podania Marcina Baszczyńskiego z prawego skrzydła. Brazylijczyk, będąc sam przed Krzysztofem Kotorowskim, zamiast skierować piłkę do bramki, posłał ją wysoko w górę. Ćwielong natomiast tuż przed przerwą mógł otworzyć wynik spotkania, ale w ostatniej chwili został powstrzymany przez Tomasza Bandrowskiego, a dobitka "Baszcza" okazała się nieskuteczna.

Lechici pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie dopiero po 20 minutach. Gdyby nie interwencja Marcina Baszczyńskiego, Semir Stilić mógłby znaleźć się sam na sam z Mariuszem Pawełkiem. Niewidoczny w pierwszej połowie Robert Lewandowski pokazał się dopiero w 45. minucie, kiedy to oddał celny strzał na bramkę Białej Gwiazdy z rogu pola karnego.

Oba zespoły grały uważnie i czekały na potknięcie rywala. Potknięcie nastąpiło w 49. minucie meczu. Robert Lewandowski otrzymał prostopadłe podanie, wyszedł sam na sam z Pawełkiem i spokojnie umieścił piłkę w siatce. Cała obrona Wisły zatrzymała się w tym momencie, reklamując przyjęcie piłki ręką przez napastnika Lecha. Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła Wiślakom. Ci cały czas starali się wyrównać, ale brakowało albo szczęścia, albo dokładności. W 53. minucie po strzale Piotra Ćwielonga piłka o centymetry minęła słupek bramki Kotorowskiego. W 78. minucie Semir Stilić wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Marka Zieńczuka, ratując swój zespół od utraty gola.

Lechici wyprowadzali groźne kontrataki. Jeden z nich, przeprowadzony już w doliczonym czasie gry, powinien zakończyć się drugą bramką, ale fantastyczną interwencją popisał się Mariusz Pawełek, który wybił na rzut rożny piłkę po strzale z kilku metrów Semira Stilicia.

Wisła po raz drugi z rzędu przegrywa u siebie z Lechem Poznań. Rewanżowe mecze 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na kwiecień, ale piłkarzom Białej Gwiazdy może być trudno odrobić na Bułgarskiej stratę i wyeliminować poznaniaków z Pucharu Polski. Przed nimi na razie mecze w lidze, z Polonią Warszawa i GKS-em Bełchatów, które krakowianie muszą wygrać, żeby myśleć o skutecznej pogoni za rywalami w drodze do tytułu mistrzowskiego.

Wisła Kraków - Lech Poznań 0:1 (0:0)

0:1 Lewandowski 49'

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek – Łobodziński (46' Paweł Brożek), Sobolewski, Diaz, Zieńczuk – Beto (59' Małecki), Ćwielong (59' Boguski)

Lech Poznań: Kotorowski – Wojtkowiak, Tanevski, Bosacki, Djurdjevic – Bandrowski, Murawski, Wilk (88' Injać) – Lewandowski, Stilić – Rengifo

Żółte kartki: Diaz (Wisła) - Injać, Kotorowski (Lech)

Sędziował: Robert Małek


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Minuta po minucie

  • Koniec meczu. Przegrywamy mecz, choć zasłużyliśmy na remis. Powoli możemy zapomnieć o Pucharze Polski, choć wypada w Poznaniu godnie się zaprezentować.
  • 90+4' Jeszcze kartka dla Kotorowskiego za ociąganie się z wybiciem piłki.
  • 90+3' Problemy Kotorowskiego po wrzutce Małeckiego. Faul Marcelo. Nic już nie zmieni wyniku.
  • 90+3' Głowacki potężnie, Kotorowski czubkiem palców nad poprzeczkę!
  • 90+1' Brozek zbyt altruistycznie, szukał Zieńczuka, a mógł sam zdecydować się na strzał będąc w polu karnym Lecha.
  • 90' Pawełek ratuje Wisłę, broniąc strzał Stilicia z dwóch metrów po podaniu Lewandowskiego wyprowadzającego błyskawiczną kontrę Kolejorza.
  • 90' Zamieszanie w polu karnym Lecha, ale za dużo nieporozumienia w szeregach Wisły, która gra na aferę.
  • 90' Kotorowski znów króluje w swoim polu karnym przy górnej piłce.
  • 89' Injac za Wilka.
  • 88' Szykuje się do wejścia Injac.
  • 87' Małecki oszukał dwóch lechitów... podał do trzeciego.
  • 86' Wilk "wyrzucił" się na lewo po podaniu od Stilicia utrudniając oddanie strzału. Zdecydował się więc na podanie, piłka Wisły.
  • 85' Pawełek znów kiwa się z Rengifo. Piłki nie stracił, ale wybicie średnie.
  • 84' Wrzutka Murawskiego, najbliżej piłki... Paweł Brożek, ostatecznie odzyskuje piłkę od Wilka. Od bramki Pawełek.
  • 82' Chwyt Kotorowskiego po zbyt mocnym podaniu w pole karne Lecha.
  • 82' Zagranie do Boguskiego z autu, jego podanie już nie celne.
  • 77' Kontra Wisły, piłka z lewej strony bita do Zieńczuka, kiks Tanevskiego, Zieńczuk kontra Kotorowski, piłka leci do siatki.... nie przekroczyła linii, wybił ją sprzed niej Tanevski.
  • 76' Zbyt wysoko uniesiona noga Marcelo, który polemizuje z arbitrem.
  • 74' Nie sięga piłki żaden z zawodników po kolejnej centrze z rzutu rożnego.
  • 73' Baszczu przeszedł Djurdjevicia, podanie w pole karne już bezskuteczne, wybicie na róg.
  • 73' Kontra Lecha, wyjście trójką zawodników. Rengifo szukał Lewandowskiego. Pawełek przechwycił piłkę.
  • 72' Dośrodkowanie. Paweł Brożek tyłem do bramki Lecha, cofał się po piłkę, ale miał czystą pozycję strzelecką. Nienajlepsza główka.
  • 72' Zbyt wolno i mozolnie buduje swą akcję Biała Gwiazda. Wojtkowiak nie ryzykuje, wybija na róg.
  • 70' Centra Pietii, Tanevski główkuje na róg uprzedzając Pawła Brożka.
  • 70' Ładna piłka od Pawła Brożka do Diaza, jednak strata.
  • 69' Piotr Brożek nie daje dośrodkować Murawskiemu. Od bramki Pawełek.
  • 68' Przeszkadzali sobie Kotorowski z Bosackim, piłka w pobliżu Diaza, który wsadził nogę oddając strzał na bramkę Lecha. Piłka szybuje nad poprzeczką.
  • 67' Cross Piotra Brożka, Tanevski trącił piłkę głową, dzięki czemu nie sięgnął jej Paweł Brożek.
  • 66' Dobrze łapie piłkę Pawełek po dośrodkowaniu z lewej strony, spod linii końcowej.
  • 65' Sobolewski do Boguskiego, odegranie z pierwszej, strata Sobola na osiemnastym metrze.
  • 64' Rengifo mija wiślaków, biegnąc nieco w prawą stronę, czysta pozycja napastnika Lecha z 16 metrów, uderzył tuż obok bramki.
  • 62' Sobolewski wygrywa pojedynek z Lewandowskim. Ale wszystko na połowie Wisły.
  • 60' Podwójna zmiana w Wiśle. Za Beto i Ćwielonga wchodzą Małecki i Boguski. Sędzia miał problem z wybraniem na świetlnej tablicy numeru 86.
  • 57' Do wejścia gotowi Rafał Boguski i Patryk Małecki.
  • 55' Ostra centra w nasze pole karne, zakończona wybiciem piłki do przodu.
  • 53' Dobre podanie do Ćwielonga, obrócił się przodem do bramki, popędził, trochę ostry kąt, ale to należało wykorzystać. Piłka po strzale w długi róg minęła bramkę Lecha.
  • 52' Łatwe dla Pawełka uderzenie Rafała Murawskiego.
  • 50' Tym brakiem zdecydowania Wisła przekreśla 50 minut dobrej a czasem bardzo dobrej gry do tej pory... Teraz będzie jeszcze trudniej.
  • 50' Ryzykowna seria zwodów Pawełka w pojedynku z Rengifo.
  • 49' Gol dla Lecha. Uderzenie Roberta Lewandowskiego po długim rogu przy lewym słupku. Wisła czekała na spalonego? Rękę? Nie wiadomo na co. Asysta Stilicia.
  • 48' Zastopowana w polu karnym Lecha akcja Wisły lewą stroną.
  • 47' Duża sektorówka na trybunie D. Coś "o miłości do Lecha nie mierzonej w centymetrach...".
  • 46' Potwierdzamy zapowiedzianą wcześniej zmianę.
  • Statystyka: sytuacje: 6-1, strzały: 4-3, celne 0-2, zablokowane 1-0, spalone 0-2, rogi 4-0, faule 11-7.
  • ...kończy pierwszą połowe.
  • 45+1' Na koniec pierwszej połowy strzał Lewandowskiego, mocny, ale wprost w Pawełka. Pewny chwyt naszego bramkarza...
  • 45' Beto biegnie z piłką prawą stroną, podanie do "Pepe" długi rajd, zatrzymanie z piłką, biegł tam Baszczu, niestety akcja straciła na swym tempie i nic z niej nie wyszło.
  • 44' Półsanki Diaza w Stilicia, kartka dla Kostarykanina i mała awantura na boisku, 20 zawodników dyskutuje na niewielkiej przestrzeni. Uwaga - Marcelo odciąga jednego z partnerów, próbuje zażegnać bójce :)
  • 43' Wrzutka Zieńczuka, chwyt Kotorowskiego.
  • 42' Ooooo..... Beto... rajd 20-metrowy.. No może rajd to przesada, ale Brazylijczyk utrzymał się przy piłce, poruszając się z nią do przodu. W ostatniej fazie akcji za daleko ją sobie wypuścił i Djurdjević wybił ją do przodu, przy okazji ucierpiał. "Pajace, pajace" - wołają kibice, bo obrońca Lecha trochę za długo wstawał.
  • 40' Bandrowski prostopadle do Wilka, za mocno, chwyt Pawełka.
  • 39' Ułańska fantazja Marcelo, głupia strata piłki przy linii autowe, Brazylijczyk ratował się wybiciem poza linią boczną.
  • 38' Powinien być faul Bosackiego na Beto! Pół metra przed linią pola karnego, Brazylijczyk już mijał obrońcę Lecha, piłka zaś znajdowała się dwa metry od obu zawodników, wypuszczona do przodu przez napastnika Wisły!
  • 37' Niedobra centra w pole karne Lecha, pewny chwyt Kotorowskiego.
  • 35' Wybita na aut piłka, bo leżał na murawie jeden z lechitów.
  • 32' Ogromna walka w środku. Przedziera się Lech, lewa stroną Wojtkowiak, centra i teraz piłka Wisły. Nie, aut dla Lecha...
  • 32' Nieporozumienie Ćwielonga i Łobodzińskiego, aut dla Lecha.
  • 32' Tanevski główkuje na aut po wrzutce Pietii.
  • 31' Bosacki fauluje Beto, który już mijał obrońcę Lecha. Będzie rzut wolny nieco z lewej strony, 30 metrów od bramki. Przy piłce Piotr Brożek.
  • 30' Ładnie bita piłka z lewej na prawą stronę w wykonaniu Piotra Brożka, próba główki Marcelo, niecelna.
  • 29' Ładne odegranie Beto do tyłu, Diaz wrzuca, szybko przecięty lot piłki, róg.
  • 28' Znów wybita piłka po ostrej wrzutce Zieńczuka na wysokości 50 cm.
  • 27' Doskonała sytuacja Beto! Pięć metrów od bramki Lecha po centrze Baszczyńskiego, lecz główka anemiczna, lekka, jakby otrzymał o 20 cm zbyt wysoko zaadresowaną piłkę.
  • 26' Duże zdecydowanie Marcelo, który odebrał piłkę Stiliciowi przed polem karnym Białej Gwiazdy.
  • 25' Zbyt szybka centra Zieńczuka po ładnym odegraniu od Ćwielonga. Ani Ćwielong ani Beto nie zdołali wbiec w pobliże pola bramkowego Lecha, a to właśnie tam adresowano podanie.
  • 24' Pressing Lecham, Rengifo z kolegami odbierają piłkę Diazowi na połowie Lecha, 35 metrów od bramki "Kolejorza". Na szczęście nie ma kontry, ale też i akcja Wisły dość szybko przerwana.
  • 24' Marcelo głową przed pole karne Wisły, tam Stilić z woleja - nieczysto i obok bramki.
  • 23' Wrzutka nienajlepsza po ziemi, wybił ja nie dobrze Sobolewski.
  • 23' Diaz fauluje Wojtkowiaka przy linii autowej, 25 metrów od końca boiska. Centrował będzie Stilić.
  • 22' Po poprawnym, wręcz dobrym kwadransie w wykonaniu Wisły mecz się wyrównał.
  • 21' Ostra wrzutka Bandrowskiego w pole karne Wisły, wszyscy mijają się z piłką, ale przynajmniej trzech zawodników mogło przeciąć jej lot.
  • 21' Stilić zatrzymany przez Głowackiego na linii pola karnego Wisły.
  • 20' Centruje Zieńczuk, trudna pozycja strzelecka naciskanego przez dwóch obróńców Ćwielonga, uderzenie głową obok bramki.
  • 20' Rengifo utrudnia wybicie nogą Pawełka, nasz bramkarz zdążył.
  • 17' Kontrowersja. Sędzia gwiżdże faul Beto walcząc o piłkę z Tanevskim.
  • 16' Lekki "szczur" Bandrowskiego zza pola karnego, w światło bramki Wisły. Spokojny chwyt Mariusza Pawełka.
  • 15' Kontra Wisły, otwierające podanie do Ćwielonga, próba ogrania rywala na szybkości, ale piłka odskoczyła naszemu napastnikowi za daleko.
  • 14' Ostra walka, nie ma straconych piłek. Twarde pojedynki zarówno przy chorągiewce na połowie Lecha, jak i w środku pola. Marcelo wybija na aut, by nie dać wyprowadzić Lechowi kontry.
  • 12' Sobolewski mocno zza pola karnego, lecz strzał zablokowany. Sędzia upomina Piotra Brożka, który odkopnął piłkę po gwizdku.
  • 12' Zieńczuk w pole karne, piłka przelatuje do Łobodzińskiego, ten decyduje się na mocne wstrzelenie piłki na czwarty metr. Obrońca Lecha wybija na róg.
  • 11' Akcja Lecha lewą stroną zastopowana 20 metrów od bramki Pawełka.
  • 10' Sam Beto biegnie w kierunku piłki na lewym skrzydle, nawet gdyby jednak do niej doszedł, to nie miałby wsparcia u partnerów. Tylko Ćwielong gdzieś w zasięgu podania.
  • 9' Bezpańska piłka wylądowała pod nogą Diaza, który znów lewą nogą, mocno, nad bramką! Nieznacznie...
  • 9' Główka Zieńczuka z ostrego kąta, piłka trącona przez jednego z gości wychodzi na róg.
  • 8' Czemu lewą nogą!? Beto zagrał na lewym skrzydle do środka do Piotra Brożka, ten wbiegł w pole karne Lecha, zamieszanie, piłka podana do Diaza, który lewą zamiast prawą nogą próbował uderzać z 16 metrów. Szkoda, bo piłka zeszła.
  • 6' Beto do Zieńczuka na lewo, natychmiastowa centra, niedokładna, Ćwielong nie mógł dojść do tej piłki.
  • 6' Rzut wolny dla Wisły, na spalonym zawodnik Lecha.
  • 5' Wrzutka w pole karne Wisły, piłkę głową wybija Marcelo, który wyskoczył zdecydowanie wyżej od rywali
  • 4' Lech próbował wyprowadzić szybką kontrę. Kilka podań z pierwszej piłki i faul Arka Głowackiego w środku pola
  • 2' Krótkie rozegranie Małeckiego z Zieńczukiem i zła wrzutka tego drugiego. Chwilę później rzut wolny około 25 metrów od bramki Lecha. Strzał Juniora Diaza w mur
  • 1' Pierwsza ofensywna akcja Wisły. na prawym skrzydle Wojciech Łobodziński wdal się w pojedynek z trójką rywali. Wywalczył róg
  • 1' Zaczyna Lech. Wisła na czerwono - biało, Lech na biało - niebiesko
  • Ławka rezerwowych Lecha: Turina, Kucharski, Cueto, Injac, Kikut, Henriquez, Golik
  • Ławka rezerwowych Wisły: Cebanu, Singlar, Boguski, Jirsak, Małecki, Cantoro, Paweł Brożek

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi

Maciej Skorża, trener Wisły

Pan Małek jak zwykle popełnia błąd
Maciej Skorża
Maciej Skorża

- Trochę ten mecz miał być dla nas takim, w którym się odbijemy. Po pierwszej połowie wszystko wskazywało, że tak będzie. Niestety żadna sytuacja nie zakończyła się bramką, natomiast byłem zadowolony z organizacji gry. Neutralizowaliśmy atuty Lecha. Może nasze sytuacje nie były stuprocentowe, ale były to groźne sytuacje, z których można było oddać strzał na bramkę - powiedział Maciej Skorża po przegranym meczu z Lechem.

Kilka ostrych słów dostało się arbitrowi: - Ewidentnie przełomowym momentem była bramka, która moim zdaniem nie powinna zostać uznana, bo Lewandowski przyjął piłkę ręką. Widziałem powtórki i jestem o tym przekonany. Pan Małek jak zwykle sędziując Wiśle musiał swoje wtrącić. W Bełchatowie w poprzednim sezonie nie dał nam ewidentnego rzutu karnego, potem nas przepraszał. Ciekawe, czy dziś też nas przeprosi za to co zrobił...

- Od bramki dla Lecha straciliśmy pomysł na grę, nie byliśmy sobą - kontynuował wątek Skorża. - O ten element mam najwięcej pretensji. Zamiast rzucić się do odrabiania strat rozpamiętywaliśmy bramkę rywala. Trochę zabrakło też szczęścia, gdy zawodnik Lecha (Stilić - przyp. red) wybił piłkę z linii. Brakowało tempa gry. Dla nas to był drugi mecz, dla Lecha czwarty i to chyba miało też znaczenie. Wierzę, że stratę jednej bramki jesteśmy w stanie odrobić w Poznaniu.

- W okresie przygotowawczym albo kontuzje (Boguski, Sobolewski), albo dziesięciodniowe pobyty na reprezentacji uniemożliwiły mi skuteczne zgranie pierwszej jedenastki - tłumaczył trener mankamenty w zgraniu drużyny. - Nie mogliśmy zagrać w optymalnym składzie. Nawet z Piastem Gliwice w dniu meczu Tomek Jirsak zgłosił niedyspozycję. Chciałbym mieć komfort, by zgrywać drużynę. Potrzebny nam jeden mecz, w którym drużyna "odpali". Mam nadzieję, że taki mecz przyjdzie w sobotę. Najważniejsze, by tego dnia zagrać skutecznie i odnieść zwycięstwo. By nie dać Lechowi zwiększyć przewagi w tabeli. Dzisiaj graliśmy w Pucharze Polski, to zupełnie inna historia. Jeszcze z pucharu nie odpadliśmy, do tego wrócimy za miesiąc.

- Pozytywnie oceniam grę Beto. Wyglądało to zachęcająco.

wislakrakow.com
(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Franciszek Smuda, trener Lecha

Panowaliśmy na boisku
Franciszek Smuda
Franciszek Smuda

- Do przerwy prowadzimy 1:0, zaś reszta wydarzy się Poznaniu. Szczególnie w pierwszej połowie rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Panowaliśmy nad przeciwnikiem - powiedział Franciszek Smuda po dzisiejszym meczu w Krakowie. - Gra była trochę nerwowa, nikt nie chciał się odkryć, każdy chciał strzelić gola po przerwie. W drugiej połowie, kiedy strzeliliśmy bramkę panowaliśmy już na boisku. Mogłem już myśleć, że nie przegramy, możemy najwyżej zremisować. Nie myśląc o pucharze czas przygotować się do ciężkiego meczu ligowego.

Smuda nie obawia się, że mała ilość zmian niekorzystnie odbije się na kondycji drużyny. - Nie sądzę, zostało nam tylko 12 meczów ligowych i cztery pucharowe, o ile przejdziemy dalej. Jesteśmy dobrze przygotowani, w każdym meczu widać, że w końcówkach potrafimy "depnąć". Dziś grało trzech zawodników, którzy zwykle nie grali. Nie było Arboledy, Injaca, Peszki, ale jak widać dajemy radę - twierdzi Smuda.

- Wisła tworzyła też sytuacje, ale nie były to sytuacje klarowne, poza tą, gdzie Stilić wybił piłkę z bramki. U Stilicia było 1:1. Tu obronił, tam nie strzelił - twierdzi Smuda, nawiązując do sytuacji z doliczonego czasu gry, gdy strzał Bośniaka z dwóch metrów obronił Pawełek. - Wisła już w środkowej strefie miała utrudnione zadanie, żeby nakarmić swoich napastników dobrymi piłkami. To była przyczyna, że Wisła nie miała stuprocentowych okazji. Wiemy jak jej utrudnić grę.

Czy to Wisła taka słaba, czy Lech dobry? - Jak ja dostanę gdzieś lanie, to mówią: "słaba Twoja drużyna i przegraliście". To jest normalne. Ja nie sądzę, by Wisła grała słabo, widać było u tych chłopaków, że chcieli i walczyli. Przez tą determinację czasami piłka odskakuje, źle się przyjmuje. A do tego jest jeszcze przeciwnik.. - filozoficznie zakończył szkoleniowiec "Kolejorza".

wislakrakow.com
(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Marcin Baszczyński, piłkarz Wisły

W Krakowie zawsze jest presja
Marcin Baszczyński
Marcin Baszczyński

- Lech potrafił wygrać tutaj, ale my też kilka razy pokazaliśmy, że potrafimy wygrać w Poznaniu. Wierzę, że się rozkręcimy, bo na razie ciężko nam to idzie. Jesteśmy w stanie odrobić tą jedną bramkę i grać dalej - zapewniał Marcin Baszczyński po środowym meczu.

Początek spotkania wyglądał tak, jakby wiślacy już zapomnieli o meczu w Bytomiu. Nie było tych niedokładnych podań, braku zaangażowania, wszystkim chciało się biegać. - W pierwszej połowie było widać dużą determinację i tylko zabrakło bramki. W drugiej połowie straciliśmy zbyt wiele czasu na opamiętanie się po golu, to nie powinno nam się przydarzyć, graliśmy u siebie. W Bytomiu sytuacja była dla dla nas trudna, ale udało się szybciej odrobić bramkę. Tutaj przeciwnik był trudniejszy.

Z drugiej strony Wisła stworzyła sobie mniej sytuacji, oddała mniej strzałów na bramkę Kolejorza, niż w Bytomiu. W pierwszej połowie nie było z naszej strony strzałów w światło bramki. - Sytuacji strzeleckich było za mało, zwłaszcza, że my musimy mieć ich sporo, aby coś strzelić. Lech miał jeszcze groźną sytuację w końcówce, ale po prostu wykorzystał tą jedną wcześniejszą, którą miał i zdobył bramkę. My mieliśmy parę sytuacji, ale szczęście nam nie dopisało, musimy stwarzać sobie ich więcej.

Przed meczem trener Skorża mówił o porachunkach, które mamy z Lechem. Po wczorajszym starciu doszedł kolejny. Jednak straty można będzie odrobić ewentualnie dopiero przy Bułgarskiej... - Zbiera się, zbiera drużynie Lecha. Obyśmy ten balon przekłuli w odpowiednim momencie, dla nas najważniejszym.

W meczu Pucharu Polski brak 35-letniego Clebera nie był szczególnie widoczny, na środku obrony Głowackiemu partnerował 22-letni Marcelo. - Marcelo zagrał fajne zawody, jak i cała linia obrony. Lech pokazał, że jest bardzo silny ofensywnie i stwarza bardzo dużo sytuacji i w meczach ligowych, i przeciw Udinese, a z nami tych sytuacji nie mieli za wiele. To chyba dobrze o nas świadczy.

Po ławce w Bytomiu, przeciw Lechowi Baszczyński wyszedł w wyjściowym składzie. - Myślałem, że zagram też w Bytomiu. W tygodniu troszkę się pozmieniało i zagrał Peter. Nie wiem, może jestem od tych trudniejszych zadań - śmieje się Baszczu. - Każdy chce grać. Chcę jeszcze pomóc tej drużynie i wiem, że mogę to zrobić.

Z drużyny odchodzi filar jej defensywy, po remisie w Bytomiu przyszła przegrana na własnym stadionie. Gdzie szukać optymizmu? - Gorzej być nie może jeżeli chodzi o wyniki, więc musimy wziąć się w garść. W Bytomiu słabsza była pierwsza połowa, tutaj druga. Może wreszcie to jakoś zbierzemy i zagramy w końcu dwie dobre, równe połowy. Widać było, że każdy chciał wygrać, pokazać się z jak najlepszej strony. Niestety nie udało się. Wiecie państwo jak jest w Krakowie. Jeżeli Wisła nie wygrywa to robi się szum wokół drużyny, czasem nawet niepotrzebny. Wygramy jakiś mecz i pójdzie z górki, sytuacja się poprawi. Jest nerwowo, bo w Krakowie zawsze jest presja. Niektórzy są do niej przyzwyczajeni, niektórzy może jeszcze nie, dlatego czasem nerwowość się udziela.

Jeśli Wisła nie wygra w sobotę z Polonią, szanse na obronę mistrzowskiego tytułu będą już naprawdę małe. - Na pewno. Chodzi i o mistrzostwo, i o dobro całej drużyny. Mnie taka presja nie przeraża, ale może zadziałać niekorzystnie na innych, dlatego nie róbmy z tego spotkania meczu o ścięcie głów, ja będę to uspakajał, aby nie było nerwowości, o której mówił trener Smuda.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Mariusz Pawełek, bramkarz Wisły

Mariusz Pawełek
Mariusz Pawełek

- Ten mecz na pewno nie miał tak wyglądać. Mieliśmy dużo sytuacji, niestety nic nie zatrzepotało w siatce Lecha, a jedynie w naszej i dlatego przegraliśmy, choć Lech nie stworzył wielu sytuacji. Było dużo walki. Dla kibiców było to dobre widowisko, choć nie padło wiele bramek - podsumował pierwszy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski Mariusz Pawełek, który został pokonany w 49 minucie przez Roberta Lewandowskiego.

- Dobrze się ustawiłem, ale złapał mnie na wykroku i uderzył w górny róg. Będę musiał obejrzeć powtórkę, aby ocenić czy mogłem zareagować inaczej - mówi bramkarz. Piłkarze Wisły ostro protestowali, uważali że gol padł niezgodnie z przepisami. - Chyba pomógł sobie ręką. Wszystko działo się bardzo szybko i sędzia chyba nie zdążył odgwizdać nieprzepisowej gry - wyjaśnia Pawełek.

- Przy stanie 0:1 chcieliśmy odrobić straty i nadziewaliśmy się na kontry. Zrobiło się nerwowo, ale to nie przekreśla naszych szans w kontekście rewanżu - przekonuje "Mario". - Przeanalizujemy to spotkanie. Teraz koncentrujemy się na sobocie, mamy trzy dni, aby się zregenerować.

- Atmosfera w drużynie jest dobra. Nie słuchamy mediów, koncentrujemy się na 12 meczach ligowych, które nam zostały, a do Poznania pojedziemy by zakwalifikować się do następnej rundy - przekonuje golkiper, który w 90 minucie uchronił Wisłę przed stratą drugiej bramki, wygrywając pojedynek 1 na 1 ze Stiliciem.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Ćwielong: Szkoda, że nic nie wpadło

Data publikacji: 04-03-2009 23:30


Piotr Ćwielong pojawił się dziś w podstawowej jedenastce Wisły Kraków w spotkaniu przeciwko Lechowi. "Trener dał mi szansę i cieszę się z tego" - powiedział po meczu "Pepe".

W pierwszej połowie rzuciliście się ze sporym animuszem na drużynę Lecha, jednak nie udało się strzelić bramki. Później było już o wiele słabiej.

Myślę, że kontrolowaliśmy sytuację do momentu straconej bramki. Szkoda tych sytuacji, które mieliśmy, bo rezultat końcowy mógł być inny.

W drugiej połowie nie pokazaliście już tylu atutów, żeby pokonać Lecha.

Graliśmy swoje, mieliśmy sytuacje. Naprawdę szkoda, że nic nie wpadło.

Byłeś zaskoczony tym, że zagrasz w pierwszej jedenastce razem z Beto?

Robię swoje na treningach, walczę o miejsce. Trener dał mi szansę, cieszę się z tego. Szkoda, że akurat dziś przegraliśmy, ale w sobotę czeka nas kolejny mecz o punkty z Polonią. Mam nadzieję, że go wygramy.

Nie zaskoczył Cię trener Smuda tym, że wystawił bardzo mocny skład?

Nie. Lech nie ma wyrównanej kadry, gra tymi zawodnikami, których ma. Puchar Polski również jest ważny. To najkrótsza droga, żeby grać w europejskich pucharach.

Niekorzystnie rozpoczęliście kolejne rozgrywki.

Zostało jeszcze kilkanaście meczów. Myślę, że dopiero po zakończeniu rozgrywek można nas rozliczać. Dziś stało się jak stało, w następnych spotkaniach będziemy grać konsekwentnie swoje i przyjdzie efekt.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Paweł Brożek: Bramka jest do odrobienia

Data publikacji: 04-03-2009 23:54


Paweł Brożek w spotkaniu z Lechem pojawił się na boisku w drugiej połowie. Nie udało mu strzelić do bramki rywala, ale wierzy, że drużyna jest w stanie odrobić straty w Poznaniu. "Szkoda tego meczu" - powiedział napastnik.

W pierwszej połowie mecz mógł się podobać - przycisnęliście Lecha. Druga część spotkania była jakby wyjęta z innego meczu.

Niestety, znowu tracimy przypadkową bramkę. Zanim się pozbieraliśmy, minęło trochę czasu. Mieliśmy swoje sytuacje. Lech miał w zasadzie dwie bardzo dobre okazje, z tego jedną w 90. minucie. Szkoda tej bramki, szkoda tego meczu.

Czy rywalizacja o awans do dalszych gier jest już rozstrzygnięta? Piłkarze Lecha podkreślają, że jeszcze postawicie im się w Poznaniu i że jeszcze nic nie jest pewne.

Zgodzę się z zawodnikami Lecha. Oczywiście nie tak sobie wyobrażaliśmy to spotkanie, lepszy byłby wynik 0:0, ale bramka jest do odrobienia na wyjeździe.

W drugiej połowie linia pomocy prezentowała się o wiele gorzej niż w pierwszej części spotkania. Brakowało podań, była spora dziura między linią obrony a atakiem.

Z pewnością chłopaki zostawili sporo zdrowia w pierwszej połowie. Wybili wtedy wszystkie atuty. Gdyby to nam udało się najpierw strzelić bramkę, ten mecz wyglądałby całkiem inaczej.

Bierzecie pod uwagę, że droga do europejskich pucharów będzie bardzo ciężka?

W ogóle nie bierzemy tego pod uwagę.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Głowacki: Zabrakło zimnej krwi

Data publikacji: 05-03-2009 01:03


Konfrontacja Wisły Kraków z Lechem Poznań w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski zakończyła się porażką Białej Gwiazdy 0:1. Zdaniem Arkadiusza Głowackiego, piłkarzom Wisły zabrakło zimnej krwi.

W pierwszej połowie spotkania dominowaliście nad rywalem, a mimo to nie potrafiliście znaleźć drogi do bramki strzeżonej przed Krzysztofa Kotorowskiego. Czego, oprócz szczęścia brakowało w pierwszych 45 minutach, by postawić przysłowiową „kropkę nad i”?

Cóż, faktycznie, zabrakło strzelenia bramki w pierwszej połowie. Nasza gra po przerwie byłaby wówczas z pewnością bardziej poukładana. Pierwsza odsłona była naprawdę fajna w naszym wykonaniu, w drugiej połowie brakowało nam zimnej krwi, by szybko odrobić straty. Po utracie gola byliśmy taktycznie rozbici, nie układała nam się gra, a Lech umiał to konsekwentnie wykorzystywać i dominował na boisku. Brakowało nam po prostu konsekwencji.

Teraz nie pozostaje wam nic innego jak wyciągnąć wnioski z przegranej i w bojowych nastrojach rozpocząć rewanż z Lechem na ich obiekcie. Z optymizmem oczekujecie rywalizacji w stolicy Wielkopolski?

Na razie chłodno przeanalizujemy sobie całe spotkanie. Żałujemy tego rezultatu i musimy się z tym pogodzić. Mam nadzieję, że Mariusz Pawełek popisze się nie mniej spektakularnymi interwencjami niż choćby ta, którą wykazał się przy strzale Stilicia w ostatnich minutach meczu przy Reymonta. Jeśli tak się stanie, będzie przez nas noszony na rękach po rewanżu w Poznaniu (śmiech).

Daniel

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Kibicowsko

Przez trzy miesiące kibice Wisły Kraków byli pozbawieni możliwości oglądania występu swojej drużyny. Ostatni mecz w rundzie jesiennej został rozegrany przy Reymonta 5 grudnia, Biała Gwiazda pokonała wówczas Odrę Wodzisław po hat-tricku Rafała Boguskiego.

Oprawa
Oprawa

Później przyszła przerwa zimowa, w której sparingi rozgrywane przy Reymonta były zamknięte dla szerszej publiczności. Na inaugurację rundy rewanżowej piłkarze Macieja Skorży pojechali do Bytomia, gdzie w związku z zakazem wyjazdowym nie mogli udać się sympatycy naszego klubu.

4 marca 2009 fani Wisły wreszcie mogli stawić się na Reymonta i dopingować zespół. Robili to przez całe spotkanie, nie zważając na boiskowe poczynania obu drużyn. Już na początku meczu swym głośnym "Tylko zwycięstwo! Wisełko tylko zwycięstwo!" przedstawili swe priorytety.

Po straconej bramce nad Reymonta niosło się głośne "Więcej ambicji!". A gdy Wisła już całkiem stanęła, kibice nie oglądając się na piłkarzy, zaczęli swój festiwal. Po odśpiewaniu "Jesteśmy dumą tego miasta!" donośnie przypomnieli w czyim posiadaniu jest tytuł mistrza Polski. A następnie zaprezentowali okolicznościową, zabawną piosenkę związaną z zatrzymaniem ikony poznańskiego Lecha, "pozdrowili" również ITI oraz sędziego Małka prowadzącego środowe zawody.

Sprawa sprzedaży meczów przez Lecha Poznań kilka lat temu i zadziwiająca akceptacja dla tego procederu ze strony kibiców "Kolejorza", przynajmniej w odniesieniu do kapitana drużyny Piotra R. stała się zapewne inspiracją do okolicznościowej przyśpiewki.

W Poznaniu takie obyczaje są,
Piłkarze Lecha mecze sprzedają,
Więc jeśli tylko chcesz zakupić jakiś mecz,
Do Piotrka Reissa musisz zgłosić się.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Media

Oprawa
Oprawa

Media o meczu

To bolało! Wisła przegrała prestiżową bitwę z Lechem
Lech, który po odpadnięciu z Pucharu UEFA ma ambicje sięgnięcia - na krajowym podwórku - po tzw. podwójną koronę (mistrzostwo i właśnie Puchar Polski). Tylko że po tej konfrontacji poznański rewanż (7 kwietnia) jawi się już jako formalność; dla "Kolejorza" oczywiście. [GAZETA KRAKOWSKA]

Pucharowa porażka Wisły, Lech wywiózł więcej niż chciał
Po kiepskiej inauguracji wiosennej części sezonu w Bytomiu, piłkarze Wisły bardzo słabo zagrali także we wczorajszym, pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski. Zupełnie bezradni, bez żadnego pomysłu, nieskuteczni ulegli Lechowi, który wcale nie rzucił na szalę wszystkich sił, za to umiejętnie skontrował gospodarzy, wykorzystał błąd Marcelo, a niezawodnym egzekutorem okazał się znów Robert Lewandowski. [DZIENNIK POLSKI]

Smuda znów ograł Skorżę!
Lech dokonał nie lada wyczynu. Po jesiennym rozgromieniu Wisły w Krakowie 4:1 tym razem pognębił "Białą Gwiazdę" w pierwszym meczu Pucharu Polski. [INTERIA.PL]

Lewandowski znów wygrywa Lechowi mecz - w Krakowie
Wisła zapowiadała w ćwierćfinale Pucharu Polski rewanż za dotkliwą porażkę w lidze. Lech po przerwie pokazał jednak, że jest w stanie w tym sezonie zdetronizować krakowian. Wygrał 1:0 po golu reprezentanta Polski Roberta Lewandowskiego. Rewanż w kwietniu w Poznaniu. [GAZETA.PL]

Lech ograł Wisłę w Krakowie
W pierwszej połowie nic nie zapowiadało porażki "Białej Gwiazdy" - wiślacy raz za razem atakowali bramkę Lecha, jednak gole nie padały. W krakowskim zespole wyróżniali się Marek Zieńczuk i Radosław Sobolewski. [ONET.PL]

Lech blisko półfinału
W pierwszym meczu ćwierćfinału Remes Pucharu Polski Wisła Kraków przegrała na własnym stadionie z liderem tabeli Ekstraklasy Lechem Poznań 0:1. Zwycięstwo ekipie gości zapewnił Robert Lewandowski. Rewanżowe spotkanie odbędzie się 7 kwietnia w Poznaniu. [WP.PL]

Kolejorz bliżej półfinału
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski, Kolejorz pokonał na wyjeździe Wisłę Kraków 1:0. Od początku spotkania przeważali gospodarze, lecz tuż po przerwie Robert Lewandowski zdobył bramkę, która zadecydowała o wygranej. Mimo tego, że wiślacy mieli jeszcze szansę na wyrównanie, to rezultat spotkania nie zmienił się. Obaj trenerzy zdecydowali się nie wystawiać od początku spotkania kilku swoich najlepszych graczy. W Lechu nie zagrali Manuel Arboleda oraz Ivan Turina. Natomiast Maciej Skorża dał odpocząć Patrykowi Małeckiemu, Rafałowi Boguskiemu oraz Pawłowi Brożkowi. Co ciekawe całą tą trójkę trener Wisły wprowadził w drugiej połowie na plac gry.[FUTBOL.PL]

Mają na nich sposób i już
Druga wizyta Lecha Poznań w tym sezonie na stadionie Wisły zakończyła się drugim zwycięstwem gości. O ile w meczu ligowym podopieczni Franciszka Smudy nie mieli litości i zwyciężyli aż 4:1, o tyle w pucharze Polski wygrali tylko jedną bramką. Okazji do podwyższenia rezultatu było jednak bez liku. Lech wygrał zasłużenie w Krakowie i jest bliższy awansu do półfinału PP. [SPORTOWEFAKTY.PL]

Lech pokonał Wisłę
W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Remes Pucharu Polski Lech Poznań pokonał w Krakowie tamtejszą Wisłę i jest jedną nogą w kolejnej rundzie rozgrywek. Cenną bramkę dla Kolejorza zdobył zaraz po zmianie stron Robert Lewandowski. [PILKA.PL]

Lech ponownie zdobył stadion przy Reymonta
Mecz od początku toczony był w szybkim tempie. Nieznacznie przeważali jednak mistrzowie Polski i to oni przeprowadzali więcej ofensywnych akcji, które jednak nie były kończone strzałami w światło bramki gości. Żadna z drużyn przez długi czas nie zdołała stworzyć sobie klarownej sytuacji do zdobycia bramki. [90MINUT.PL]

Wisła przegrywa z Lechem
Przez pierwsze kwadranse gry krakowski zespół dominował na boisku, nie pozwalając Lechowi na wyjście z własnej połowy. Pomimo, iż w wyjściowej jedenastce nie zobaczyliśmy Pawła Brożka oraz Rafała Boguskiego, Wisła stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacjach do zdobycia bramki. Gdyby nie kiks Juniora Diaza, oraz nieudany strzał głową Beto, możliwe, że "Biała Gwiazda" schodziłaby do szatni z bramkową przewagą. Druga odsłona, to już aktorstwo w wykonaniu Lecha Poznań. Rywale wyszli na prowadzenie już cztery minuty po wznowieniu gry, kiedy to po prostopadłym podaniu Stilicia, snajper „Kolejorza” Robert Lewandowski, nie dał szans Mariuszowi Pawełkowi (zawodnik przy przyjęciu piłki pomógł sobie ręką, ale arbiter tego nie zauważył). [11.PL]

Do przerwy 0:1
Nie udał się krakowianom rewanż za porażkę w rundzie jesiennej. Pierwszy mecz 1/4 Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków a Lechem Poznań zakończył się porażką Białej Gwiazdy 0:1. [WISLA.KRAKOW.PL]

Źródło: kibiceWisly.pl


Video

Doping:

http://www.youtube.com/watch?v=4mbwDzkrZJs


Trybuny:


Trenerski dwugłos o meczu:


Bramka Lewandowskiego:


Interwencja Pawełka:

Galerie zdjęć