2009.04.08 Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

2009.04.08, Remes Puchar Polski, 1/4 finału - rewanż, Poznań, Stadion Lecha, 17:30, środa
Lech Poznań 2:1 (2:0) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: Adam Kajzer z Rzeszowa..
Bramki
Robert Lewandowski 26'
Hernan Rengifo 29'

1:0
2:0
2:1


49' Arkadiusz Głowacki
Lech Poznań
4-4-2
Krzysztof Kotorowski
Marcin Kikut
grafika:zk.jpg Bartosz Bosacki
Zlatko Tanevski
Luis Henríquez
Sławomir Peszko Grafika:Zmiana.PNG (82' Anderson Cueto)
grafika:zk.jpg Ivan Đurđević grafika:zmiana.PNG (75' Dimitrije Injac)
grafika:zk.jpg Tomasz Bandrowski
Semir Štilić
Robert Lewandowski
Hernán Rengifo grafika:zmiana.PNG (32' Jakub Wilk)

trener: Franciszek Smuda
Wisła Kraków
4-4-2
Ilie Cebanu
Peter Šinglár
Arkadiusz Głowacki
Marcelo
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika:zmiana.PNG (64' Marek Zieńczuk)
Radosław Sobolewski
Júnior Díaz grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (46' Rafał Boguski)
Patryk Małecki
Beto grafika:zmiana.PNG (46' Andrzej Niedzielan)
Piotr Ćwielong

trener: Maciej Skorża
Statystyki meczu:
sytuacje 11-10
strzały 7-7
strzały celne 3-4
rzuty rożne 8-9
faule 16-19

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Gotowi na dogrywkę i karne

Data publikacji: 07-04-2009 14:55


"Ciężko przygotowywaliśmy się do sezonu w trakcie dwóch zgrupowań w Hiszpanii. Myślę, że jeśli trzeba będzie, to zespół jest przygotowany do rozegrania dogrywki i ewentualnie jeszcze na rzuty karne" - zapewnia Rafał Janas, asystent trenera Skorży.

Na pewno w przygotowaniu fizycznym do środowego meczu w Pucharze Polski pomógł drużynie fakt, że nie wracała do Krakowa po niedzielnym meczu w Poznaniu. „Zaoszczędziliśmy prawie tysiąc kilometrów” – podkreśla Janas. „Wiadomo, że wracając w nocy po meczu ciężko się wypoczywa, więc dobrze, że jeden taki wyjazd nam odpadł” – dodaje. Trener zapewnia też, że drużyna miała bardzo dobre warunki do tego, żeby przygotować się do środowego starcia. W Grodzisku, gdzie zawodnicy Białej Gwiazdy spędzili dwa dni, drużyna miała zarówno zapewnioną możliwość regeneracji sił, jak i treningu na dobrych boiskach.

„Jesteśmy pozytywnie nastawieni do meczu Pucharu Polski – doszło nam dwóch piłkarzy, którzy pauzowali za kartki, więc mamy silniejszą kadrę i możemy zrobić przetasowania w składzie. Myślę, że nasza gra powinna być lepsza niż w niedzielę” – podkreśla drugi trener Wisły. Tym razem zagrać mogą zarówno Marcelo, jak i Piotr Brożek. Takiego komfortu nie ma Lech Poznań, w którym marne są szanse na powrót do gry któregoś z kontuzjowanych zawodników. Dodatkowo nie zagra pauzujący za kartki Arboleda. „Zastąpi go zapewne Tanevski, który w pierwszym meczu spisał się bardzo dobrze. Może jest to osłabienie, ale minimalne – większą stratą na pewno są Rengifo, Wojtkowiak i Murawski. Mama nadzieję, że skład Lecha trafimy w stu procentach” – mówi Rafał Janas.

Asystent trenera Skorży zdradził nam, że nie będzie kolejnej dużej odprawy na temat Lecha Poznań. „To nasz trzeci mecz z tą drużyną w krótkim czasie. Oba zespoły wiedzą o sobie już wszystko. Myślę, że Lech nie jest nas w stanie już niczym zaskoczyć. Mam nadzieję, że my czymś Lecha zaskoczymy, ale będzie o to na pewno ciężko, bo znamy się jak łyse konie” – zaznacza drugi trener Wisły. Dodaje, że we wtorek wieczorem natomiast drużynę czeka dokładna analiza niedzielnego meczu Lecha z Wisłą. „Wszystko bardzo skrupulatnie omówimy” – podkreśla Janas.

Asystent trenera Skorży mówi, że drużyna jest przygotowana fizycznie na ewentualną dogrywkę. „Według mnie jednak nie będzie dogrywki i wszystko rozstrzygnie się wcześniej – mam nadzieję, że na naszą korzyść” – dodaje Janas. Trener zapewnia też, że piłkarze w ostatnim czasie trenowali także wykonywanie rzutów karnych. „Ostatnio kilka treningów kończyliśmy właśnie wykonywaniem jedenastek. Był taki jeden trening, że na dwadzieścia karnych chyba wszystkie były celne – już potem nie miał kto się poprawiać. Na treningach więc karne świetnie nam wychodzą. Trzeba jednak pamiętać, że w meczach dochodzi presja, obciążenie, na które zawodnicy różnie reagują. Nie jest to łatwa rzecz, szczególnie jeśli nie strzela się ich na własnym boisku. Trzeba mieć silną odporność psychiczną” – podkreśla Rafał Janas.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Piotr Brożek: Zdobyć oba trofea

Data publikacji: 08-04-2009 09:40


Wiele wskazuje na to, iż Piotr Brożek, który nie mógł zagrać w niedzielnym meczu z Lechem, dzisiaj wystąpi w podstawowym składzie. "Mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i wygramy" - zapowiada lewy obrońca Wisły.

Większość piłkarzy nie lubi oglądać spotkań swojej drużyny z trybun. Czy w Twoim przypadku, w niedzielnym meczu z Lechem, było podobnie?

Tak się złożyło, że nie mogłem zagrać i szczerze tego żałuję. Na pewno wolę grać, niż oglądać jak koledzy się męczą. Oglądając mecz z trybun należy pamiętać, że na boisku jest inaczej. Szkoda, że nie dowieźliśmy tego zwycięstwa do końca.

To będzie Wasz czwarty mecz z Lechem w tym sezonie. Czego się możecie spodziewać po drużynie Franciszka Smudy?

Musimy wygrać, dlatego zagramy ofensywnie. Lech będzie czekał na kontry, bo wynik który osiągnęli w Krakowie w pewnym sensie ich uspokoił. Jeśli zagramy na swoim poziomie, blisko zawodników, to Lechici nic nam nie zrobią. Na pewno Stilić, Rengifo, Lewandowski to najważniejsi gracze Kolejorza. Mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i wygramy.

Rzuty karne to największa niewiadoma. Ostatnio mieliście sporo problemów z tym elementem piłkarskiego rzemiosła.

Gdy dojdzie do karnych, to trener Skorża na pewno wyznaczy takich zawodników, którzy podołają temu wyzwaniu. Ja oczywiście czuję się na siłach strzelać, ale nie wiem czy będę wyznaczony, to już decyzja trenera.

Ty jesteś z drużyną, Twój brat Paweł leczy kontuzję w Krakowie. Przekazujesz bratu najnowsze informację?

Dzwonimy do siebie, powolutku będzie wracał do treningów z nami. Z tego co mi mówił, chciałby rozpocząć z nami treningi już od tego czwartku, jednak nie wiem, czy zgodzi się na to lekarz.

Wszystko wskazuje na to, iż trenerzy Franciszek Smuda i Maciej Skorża potraktują ten mecz bardzo prestiżowo i drużyny wystąpią w najsilniejszych składach. Puchar Polski po latach odzyskał blask?

Oczywiście Mistrzostwo Polski jest ważniejsze, ale Puchar Polski również jest cenionym trofeum, dlatego postaramy się wygrać oba.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

O pierwsze pucharowe zwycięstwo

8. kwietnia 2009, 12:13

Wisła Kraków jeszcze nigdy nie wygrała z Lechem Poznań w Pucharze Polski. Jeśli krakowianie zamierzają w tym sezonie zdobyć krajowe trofeum, dziś przy Bułgarskiej muszą wygrać bez dwóch zdań. W obliczu jednobramkowej porażki przy Reymonta, w rewanżu nie wystarczy nawet remis.

W historii rozgrywek pucharowych Wisła mierzyła się z Lechem czterokrotnie i zawsze uznawała wyższość rywala z Wielkopolski. W 1978 roku Biała Gwiazda przegrała u siebie 1:3, w 1980 na wyjeździe 0:1, w 1984 na neutralnym boisku 0:3, i w reszcie w marcu 2009 - 0:1.

Widzimy więc, że w czterech pojedynkach pucharowych wiślacy strzelili Lechowi zaledwie jedną bramkę. Dziś nawet jeden gol to będzie za mało. W przypadku końcowego zwycięstwa 1:0 czekać nas będzie dogrywka.

W ostatnim pięcioleciu drużyny mierzyły się na Bułgarskiej siedmiokrotnie, Wisła strzeliła w tych meczach 12 bramek. Wygrała tylko jedno spotkanie (2:1 w lidze przed rokiem), cztery zremisowała.

W ogólnej klasyfikacji, będzie to 47. starcie z Lechem grane przez Wisłę na wyjeździe. Z dotychczasowych 46. Wisła wygrała tylko 10, zremisowała w 11. Strzeliliśmy 43, straciliśmy 78 bramek.

Ostatnie pojedynki Wisły i Lecha:

05.04.2009 Lech 1:1 (0:0) Wisła, gol: Singlar 51 (liga)

04.03.2009 Wisła 0:1 (0:0) Lech (ćwierćfinał PP)

14.09.2008 Wisła 1:4 (0:3) Lech, gol: Boguski 51 (liga)

15.03.2008 Lech 1:2 (1:1) Wisła, gole: Zieńczuk 14, Paweł Brożek 71 (liga)

01.09.2007 Wisła 4:2 (4:0) Lech, gole: Paweł Brożek 12, 25, Paulista 23, 41 (liga)

29.05.2007 Wisła 3:2 (1:2) Lech, gole: Paweł Brożek 45, 64, Paulista 47 (ćwierćfinał PL)

16.05.2007 Lech 2:2 (1:1) Wisła, gole: Burns 25, 52 (ćwierćfinał PL)

07.04.2007 Wisła 0:0 (0:0) Lech (liga)

27.08.2006 Lech 3:3 (0:2) Wisła, gole: Głowacki 53, sam. Bosacki 82, Piotr Brożek 90+1 (liga)

08.04.2006 Lech 2:1 (0:1) Wisła, gol: Kłos 26 (liga)

Bilans spotkań Pucharu Polski (mecze, zwycięstwa Wisły-remisy-porażki, bramki):

4, 0-0-4, 1:8

na wyjeździe:

2, 0-0-2, 0:4

Ogólny bilans spotkań (mecze, zwycięstwa Wisły-remisy-porażki, bramki):

92, 37-22-33, 145-123

na wyjeździe:

46, 10-11-25, 43:78

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Pożegnanie z pucharem

Pożegnanie z pucharem
Jedynego gola dla "Białej Gwiazdy" zdobył kapitan Arkadiusz Głowacki.
Jedynego gola dla "Białej Gwiazdy" zdobył kapitan Arkadiusz Głowacki.

W rewanżowym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski Wisła przegrała 1:2 w Poznaniu z Lechem i odpadła z rozgrywek. Jedynego gola dla "Białej Gwiazdy" zdobył kapitan Arkadiusz Głowacki.

Wisła rozpoczęła z dużym animuszem, dążąc do zniwelowania strat z pierwszego spotkania przy Reymonta. Już w pierwszej minucie w polu karnym "Kolejorza" znalazł się Beto. Zdaniem wielu obserwatorów Zlatko Tanevski dopuścił się faulu na Brazylijczyku, ale sędzia Adam Kajzer jedenastki nie podyktował.

Wisła od początku dominowała i już w pierwszym kwadransie przeprowadziła kilka ciekawych akcji ofensywnych. Świetną okazję zmarnował Piotr Ćwielong, który nie zdołał pokonać Kotorowskiego, przenosząc piłkę nad poprzeczką z odległości sześciu metrów od bramki Lecha. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło, niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 26. minucie po błędzie krakowskiej defensywy w sytuacji "sam na sam" z broniącym tego dnia Ilie Cebanu znalazł się Lewandowski i bez kłopotów przelobował Mołdawianina.

Wiślacy nie zdążyli jeszcze otrząsnąć się po stracie gola, a już na tablicy świetlnej widniał wynik 2:0 dla gospodarzy. W 29. minucie piłka znowu trafiła pod nogi Lewandowskiego, który oddał strzał z ostrego kąta z lewej strony pola karnego, do futbolówki dopadł jeszcze Rengifo i wbił piłkę do siatki. Do końca pierwszej połowy lechici zdecydowanie dominowali i w obliczu kolejnych błędów naszej obrony, mogli zdobyć następne gole. Tak się jednak nie stało. Krakowianie, mimo bardzo dobrego początku spotkania, schodzili na przerwę z dwubramkową stratą. By awansować należało więc strzelić aż trzy bramki.

Druga połowa rozpoczęła się dla Wiślaków bardzo dobrze. Już w 49. minucie kontaktowe trafienie zaliczył kapitan zespołu Arkadiusz Głowacki, bezpośrednio pokonując Kotorowskiego z rzutu wolnego. Jak można się było spodziewać, Biała Gwiazda rzuciła się do ataku, utrzymywała się dłużej przy piłce od lekko wycofanego do defensywy Lecha, ale niestety nic z tego nie wynikało. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie i to poznaniacy awansowali do półfinału Pucharu Polski. Wisła, mimo wielu momentów dobrej gry, pokazała również niekonsekwencję i brak zimnej krwi pod bramką rywala - jak w sytuacji Ćwielonga, czy też gapiostwo w obronie, co zemściło się dwoma straconymi golami w ciągu zaledwie trzech minut.


Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1 (2:0)
1:0 Robert Lewandowski 26 min
2:0 Hernan Rengifo 29 min
2:1 Arkadiusz Głowacki 49 min

Żółte kartki: Bandrowski, Djurdjević, Bosacki - Diaz

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Zlatko Tanevski, Bartosz Bosacki, Ivan Djurdjević (75 min - Dimitrije Injac) - Sławomir Peszko (82 min - Anderson Cueto), Tomasz Bandrowski, Semir Stilić, Luis Henriquez - Hernan Rengifo (33 min - Jakub Wilk), Robert Lewandowski

Wisła Kraków: Ilie Cebanu - Peter Singlar, Marcelo, Arkadiusz Głowacki, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (63 min - Marek Zieńczuk), Radosław Sobolewski, Junior Diaz (46 min - Rafał Boguski), Patryk Małecki - Piotr Ćwielong, Beto (46 min - Andrzej Niedzielan)

wislakrakow.com
(nikol, PM)

Źródło: wislakrakow.com

Awans przegrany w 3 minuty

Data publikacji: 08-04-2009 19:24


Nie udało się Wiśle odrobić strat z pierwszego meczu Pucharu Polski z Lechem Poznań. Wiślacy przegrali 1:2 w rewanżu w Poznaniu i odpadli z dalszych rozgrywek o Puchar Polski.

Aby awansować do półfinału Pucharu Polski, Wisła musiała strzelić w rewanżu o jedną bramkę więcej niż Lech. Początkowe minuty w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy napawały optymizmem. Już w pierwszej minucie po akcji Patryka Małeckiego przed szansą na strzał stanął Beto, który jednak został w polu karnym Lecha przewrócony. Prowadzący to spotkanie Adam Kajzer nie odgwizdał faulu na napastniku Wisły. Kilka minut później Krzysztof Kotorowski uratował swój zespół od utarty bramki, przenosząc piłkę po strzale Małeckiego nad poprzeczką. W 18. minucie szansy na objęcie prowadzenia nie wykorzystał Piotr Ćwielong, który z pięciu metrów posłał piłkę nad poprzeczką bramki Lecha.

Gospodarze, którzy początkowo zostali zdominowani przez Wisłę, szybko się otrząsnęli. W trzy minuty strzelili dwie bramki, chociaż do przerwy mogli prowadzić jeszcze wyżej. W 26. minucie Robert Lewandowski wykorzystał podanie od kolegów i przelobował Ilie Cebanu, który wyszedł z bramki. W 29. minucie było już 2:0 po tym, jak Hernan Rengifo dostał piłkę z prawej strony pola karnego i z kilku metrów trafił do siatki. Chwilę później Rengifo został zniesiony z boiska z powodu kontuzji, jakiej doznał przy strzelaniu bramki. Mimo tego lechici stworzyli sobie jeszcze dwie doskonałe okazje, których jednak nie wykorzystali.

Drugą połowę meczu Wisła rozpoczęła od groźnej akcji. Po dośrodkowaniu Wojciecha Łobodzińskiego z piłką w polu karnym Lecha minął się Małecki, ale już trzy minuty później piłkarze Białej Gwiazdy mogli się cieszyć z bramki. Gola bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Arkadiusz Głowacki. W 70. Minucie mógł być remis, ale Andrzej Niedzielan, który zmienił w przerwie Beto, trafił w boczną siatkę. Gospodarze nie stwarzali już takich groźnych sytuacji, jak w pierwszej części meczu, ale nie pozwolili Wiślakom na rozwinięcie skrzydeł. Mimo usilnych prób, podopieczni trenera Macieja Skorży nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i odpadli z Pucharu Polski.

W składzie Białej Gwiazdy zabrakło Mariusza Pawełka, który doznał kontuzji. Pawełka zastąpił więc Ilie Cebanu, dla którego był to drugi występ w oficjalnym meczu Wisły.

Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1 (2:0)

1:0 Lewandowski 26'

2:0 Rengifo 29'

2:1 Głowacki 49'

Pierwszy mecz: 1:0. Awans: Lech Poznań

Lech Poznań: Kotorowski - Kikut, Bosacki, Tanevski, Henriquez - Peszko (82' Cueto), Bandrowski, Djurdjevic (75' Injac) - Stilić, Rengifo (32' Wilk), Lewandowski

Wisła Kraków: Cebanu - Singlar, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek - Łobodziński (63' Zieńczuk), Sobolewski, Diaz (46' Boguski), Małecki - Ćwielong, Beto (46' Niedzielan)

Żółte kartki: Bandrowski, Djurdjevic, Bosacki – Diaz

Sędziował: Adam Kajzer


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

  • Żegnamy się ze stadionu, na którym Wisła znów nie zdołała wygrać. Niebawem zapraszamy do naszego serwisu na zapis konferencji i rozmowy z zawodnikami
  • Statystyka meczu Lech - Wisła: sytuacje 11-10, strzały 7-7, strzały celne 3-4, rzuty rożne 8-9, faule 16-19
  • 90' Koniec meczu. Wisła przegrywa 1:2 i odpada z walki o krajowe trofeum. Lech w półfinale Remes Pucharu Polski
  • 90' Warty podkreślenia bardzo dobry doping Lecha w tych ostatnich minutach. "Każdy z nas to wie..."
  • 90' Mecz potrwa jeszcze 3 minuty
  • 90' Małecki na obieg do Zieńczuka. Wrzutka na farta, bez pomysłu, spokojnie wybita przez defensorów Kolejorza
  • 89' To mógł być gol dla Lecha. Marcelo zasnął przy Cueto, który mógł strzelać, zdecydował jednak odegrać do wbiegającego kolegi, ale z tym już poradzili sobie nasi obrońcy
  • 88' Bez zagrożenia po rogu
  • 87' Wolny dla Wisły spod linii autowej. Wrzutkę Małeckiego na róg piąstkuje Kotorowski
  • 86' Wszyscy poza Cebanu na połowie Lecha
  • 86' Gra toczy się na połowie Lecha, ale za dużo w niej chaosu.
  • 85' Wisła nie składa broni i co rusz wychodzi z akcjami. Ogromnie zdeterminowani są jednak obrońcy Lecha.
  • 84' Boguski wbiega w pole karne, stanąłby może przed sytuacją strzelecką, ale natychmiast asekuruje go dwóch obrońców
  • 84' Atak pozycyjny Wisły przerywa starcie Boguskiego z Bosackim
  • 82' Anderson Cueto za Sławomira Peszkę. To ostatnia zmiana w tym meczu
  • 82' Trochę zamieszania w polu karnym Lecha. Finalnie jednak faul Małeckiego w ataku
  • 80' Kontra Wisły po rogu Lecha. Boguski traci piłkę w dziecinny sposób
  • 79' Dziwna interpretacja sędziego. Powinien być albo karny dla Lecha, albo aut dla Wisły. Skoro nie było faulu Marcelo. Ale jest róg
  • 78' Faul na Sobolewskim
  • 77' Peszko wrzuca piłkę z wolnego (z prawej strony z perspektywy Cebanu), Wilk dotyka piłkę, w zasadzie to idealna sytuacja, ale futbolówka jakoś wychodzi na aut, za lewym słupkiem (z tej samej perspektywy).
  • 75' Druga zmiana w Lechu. Injac za Djurdjevicia
  • 74' Cebanu wznawia grę po kontrze Lecha, podaje na lewo do Zieńczuka, a ten źle przyjmuje. Gospodarze zaczną z autu na naszej połowie
  • 73' Mogło coś z tego być. Boguski wrzuca na 5 metr, ale Niedzielan tak sobie przyjmuje, że nic z tego nie ma.
  • 72' "Puchar jest nasz" - śpiewają fani Kolejorza
  • 71' Groźna szarża Peszki. Gonili go Głowacki z Marcelo, futbolówkę spokojnie przejął Cebanu
  • 70' Róg dla Białej Gwiazdy. Wrzuca Małecki, a Niedzielan strzela w boczną siatkę
  • 69' Singlar strzela sprzed pola karnego, obrońca wybija piłkę nogami
  • 68' Wisła atakuje po obwodzie. Zapowiadało się nieźle, ale końcową wrzutkę Małeckiego do Boguskiego przechwycił Kotorowski
  • 63' Strzał Boguskiego, ale kiepsko przyjął piłkę i strzelił trochę za lekko. Bramkarz kontrolował lot piłki.
  • 62' Do tego przyśpiewka "Lechia, Wisła dwa pedały cały sezon się kochały" (No, ostatniego słowa nie cytuję dosłownie)
  • 62' Miejscowi wyciągają oprawę. Postanowili nawiązać do tej, którą na Reymonta zaprezentowaliśmy przy okazji meczu zgody z Lechią. Dwa transparenty: na 1 kibic Wisły i napis "wpadając sobie w ramiona", na 2 kibic Lechii "pamiętajcie o kondomach"
  • 61' Brawo ILIE!!! Doskonała wrzutka z rogu i równie dobry strzał Bosackiego z 5 metrów. Czujny na linii bramkarz Wisły, Cebanu pewnie wyłapuje piłkę
  • 60' Głowacki ponownie próbował szczęścia, uderzył jednak mocno niecelnie
  • 59' Bosacki bez pardonu fauluje Boguskiego. Mogła być czerwień, znów będzie wolny, ale z troszkę większej odległości
  • 59' Dwa z rzędu rogi dla Wisły, ale bez zagrożenia
  • 58' Ożywiła się gra. Najpierw akcja Lecha, groźna, ale niebezpieczeństwo zażegnał Głowacki. I natychmiastowa kontra Wisły 3 na 2. Małecki grał z Niedzielanem, zapowiadało się obiecująco, w ostatniej chwili na róg wybił Tanevski.
  • 56' Gra stanęła. Zupełnie. Z obu stron. Nie usypiamy tylko dzięki trybunom, które ładnie nas pozdrawiają
  • 51' Rozkręcają się wiślacy. Dobry pomysł miał atakowany w polu karnym Ćwielong wycofując do Łobodzińskiego, ale jeden z poznaniaków uprzedził Wojtka i wybił na aut
  • 49' Wracamy do gry. Rzut wolny z 25 metrów. Podchodzi do piłki Głowacki i mocnym strzałem bliżej lewego słupka pokonuje Krzysztofa Kotorowskiego. Brawo kapitanie!
  • 48' Faul Djurdjevicia na wychodzącym z akcją Ćwielongu.
  • 47' Małecki gra na lewym skrzydle, Łobodziński na prawym, Niedzielan z Pepe w ataku, a Boguski ich wspiera nieco niżej
  • 46' Zaczęliśmy od rzutu rożnego, który wykonał Rafał Boguski. Wrzutkę reprezentanta wypiąstkował na boisko Kotorowski
  • 46' Rozpoczynamy drugą odsłonę meczu
  • 46' Na boisku Niedzielan i Boguski. Zeszli Beto i Diaz
  • Bardzo dużo dziewcząt na boisku. Zaprezentowały jakieś niebiesko-białe show. Tylko dziwnie, bo muzyki w ogóle nie było słychać
  • Statystyka pierwszej połowy Lech - Wisła: sytuacje 7-5, strzały 6-4, strzały celne 2-2, spalone 0-0, rzuty rożne 5-2, faule 5-9
  • Najintensywniej grzeje się Rafał Boguski. Wydaje się, że nawet trener Skorża stracił cierpliwość do Beto i od początku drugiej połowy na boisku ujrzymy Rafała.
  • Sędzia kończy tą połowę. I dobrze. Może w szatni trener Skorża dotrze do swych zawodników i zrobi konieczne zmiany
  • 45+1' Lechici robią z naszą obroną co chcą. Teraz tylko ich niezdecydowanie uchroniło nas przed groźną sytuacją.
  • 45' Pierwsza połowa zostanie przedłużona o 1 minutę
  • 44' Adam Kajzer długo tłumaczył Juniorowi jego przewinienie i w końcu pokazał żółty kartonik
  • 43' Zmiany są konieczne. Baszczyński powinien uspokoić defensywę, a Boguski zacząć stwarzać jakieś zagrożenie w ataku.
  • 41' Co się dzieje?! Kolejny masakryczny błąd Marcelo. Bosacki odegrał piłkę Ćwielongowi, przebiegł z nią przez pół boiska, zgrał klepkę z partnerem i ostro dośrodkowywał na bramkę, ktoś zdołał jednak wybić nogami na róg
  • 40' O ile w niedzielę Wisła dobrze grała przez 50 minut, tak dziś jedynie przez 20...
  • 40' Rzekomy faul Sobolewskiego w ataku
  • 37' Wisła gra bez obrony? Tak to wygląda na boisku. Kolejny raz zaspali defensorzy. Peszko znalazł się sam na lewej stronie, wrzuca płaską piłkę w pole karne do Lewandowskiego. Podanie przecina wślizgiem Głowacki, piłka leci lobem w stronę bramki. Już widzimy ją w siatce, ale na szczęście nad poprzeczką.
  • 36' Długie krzyżowe podanie Brożka do Łobo, ten wygrywa pojedynek z Henriquezem i podaje do Singlara. Będzie aut dla Wisły
  • 35' Faul Diaza na środku. Grę wznawia Tanevski
  • 35' Pierwszy raz od kilku minut przeszliśmy własną połowę. Bo Singlar wybił na pałę
  • 34' Nie ma optymizmu. Lechici stwarzają kolejne sytuacje
  • 32' Kontuzjowanego Rengifo znoszą do szatni, na boisko wchodzi Jakub Wilk
  • 31' Rengifo znoszony na noszach. Trybuny skandują jego nazwisko
  • 30' Rengifo poważnie ucierpiał w tej akcji, wkraczają służby medyczne
  • 29' Nie wiem co napisać. Kolejny błąd obrony. Piłka nie wiadomo skąd dochodzi do Lewandowskiego na lewą stronę. Cebanu wychodzi z bramki, żeby skórcić kąt, Lewandowski wrzuca pod bramkę, tam czai się dwóch lechitów, z metra dobija Rengifo
  • 26' Błąd obrony. Lewandowski doszedł do piłki ze środka, uniknął spalonego i spokojnie przelobował Cebanu, który wyszedł z bramki. Gospodarze wykorzystali swą 100% sytuację
  • 26' Lech obejmuje prowadzenie. Wisła i tak musi strzelić dwie bramki...
  • 24' Lewandowski ograł Singlara, zagrał na wysokości pola karnego w lewo do Rengifo, który wycofał na środek do Bandrowskiego. Reprezentant Polski strzela z 18 metrów. Mocno, ale 2-3 metry obok bramki
  • 23' Beto się nie popisał. Może przepychać to on się i umie, ale ze zgraniem piłki czy strzałem to ma problem. Tym razem bez żadnej presji stracił piłkę wypuszczając ją zbyt daleko. A wystarczyło zgrać krótko do wbiegającego Małeckiego
  • 21' Ciekawa akcja Wisły. Pepe z lewej strony posłał długą piłkę do Łobodzińskiego, ten ograł dwóch zawodników i zagrał równie szeroko do Małeckiego. Mały dobrze wrzucił w pole karne do Ćwielonga, ale filigranowego napastnika dobrze asekurował Henriquez
  • 21' Upomnienie rozjuszyło Franciszka Smudę, który przez dłuższą chwilę dyskutował z sędzią technicznym
  • 20' Bandrowski ukarany za faul na Ćwielongu w środku pola
  • 18' Powinniśmy prowadzić! Piotrek Brożek doskonale ograł obrońcę, wycofał do Łobodzińskiego, ten wypatrzył Ćwielonga 5 metrów przed bramką. Pepe przyjał piłkę na klatę i znalazł się w doskonałej sytuacji. Ale strzelił... za wysoko!!!
  • 17' Sprytna wrzutka Łobodzińskiego z prawej strony. Małecki wyskoczył do główki i nią uderzył ponad bramką, a wystarczyło z klepki zagrać do dobrze ustawionego Ćwielonga
  • 17' Głośny rytmiczny doping Kolejorza
  • 15' Róg dla Wisły. Wrzutka Małeckiego na 12 metr, wysoko wyskakuje Marcelo i jeszcze wyżej posyła piłkę głową ponad bramką
  • 14' Lewandowski w prosty sposób ograł Głowackiego, znalazł się sam przed bramką i strzelał z ostrego kąta. Boczna siatka!
  • 13' Tym razem po drugiej stronie boiska: Małecki wrzucał piłkę na Piotrka Brożka, a ten nie doszedł do piłki
  • 12' Sobolewski chciał rozciągnąć akcję podając na prawe skrzydło, ale zbyt mocno zagrał do Łobodzińskiego. Aut dla Lecha
  • 10' Głośne gwizdy pozdrawiają Diaza zawsze gdy znajdzie się on przy piłce
  • 10' Bez zagrożenia po wrzutce z rogu
  • 9' Świetna akcja Wisły! Łobodziński z klepki z Beto, ten do Ćwielonga, który omija Peszkę, wycofuje do Małeckiego. Mały strzela celnie, ale na posterunku Kotorowski. Róg dla Wisły
  • 8' Czy nie powinno być kartki dla Kotorowskiego? W końcu odrzucił na aut drugą piłkę... ;) taka ironia mała
  • 7' Strzał Singlara z 30 metrów wysoko nad poprzeczką. Niestety nie wszystko wchodzi słowackiemu obrońcy ;-)
  • 7' Wybijając piłkę z obrony Marcelo szukał Beto, napastnik przegrał jednak pojedynek tuż przy linii bramkowej
  • 6' Peszko sfaulowany przez Małeckiego
  • 5' Ciekawa akcja Wisły lewą stroną. Diaz wrzucał w pole karne na Ćwielonga, który nie doszedł do piłki. Przed szansą stanął Małecki, chciał okiwać dwóch rywali, ale stracił piłkę
  • 4' Małecki walczy z Kikutem w narożniku, górą lechita, który wznawia grę z autu
  • 3' Stilić fauluje Diaza na naszej połowie
  • 2' Wisła napiera od pierwszych minut. Z prawej strony w pole karne wchodził Ćwielong, ale machnął się i Bosacki bez problemu przejął piłkę
  • 1' Wisła gra na czerwono, Lech w niebieskich koszulkach, białych spodenkach i getrach
  • 1' Powinien być rzut karny! Już w pierwszej akcji Tanevski położył w polu karnym Beto
  • 1' Rozpoczęliśmy rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża, trener Wisły

Maciej Skorża
Maciej Skorża
Czekamy na napastników

- Mieliśmy bardzo dużą nadzieję na to, że uda nam się awansować. Bardzo dobrze zaczęliśmy ten mecz, atakowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje. Był bardzo kontrowersyjny karny w 1 minucie, nie wszystko było fair w zachowaniu obrońców w stosunku do Beto. Do tego niewykorzystana sytuacja Ćwielonga. Mimo, że przeważaliśmy pozwoliliśmy sobie na dwie kontry Lecha. Znowu w roli głównej wystąpił Robert Lewandowski, który w każdym meczu z Wisłą ma dobrze ustawiony celownik - powiedział po meczu z Lechem trener Skorża.

- Po przerwie wprowadziliśmy trochę korekt, dwie roszady. Zagraliśmy bardziej ofensywnie, ale strzeliliśmy tylko jedną bramkę, a to było za mało, aby awansować dalej. Nie zagraliśmy złego meczu, ale zabrakło nam skutecznych napastników. Poprzednio strzelił Peter, dzisiaj Arek, czekamy na napastników. Gratuluję Lechowi awansu do kolejnej rundy.

Który z dwóch meczów z Lechem bardziej podobał się trenerowi Skorży? - Dzisiaj zagraliśmy bardziej ofensywnie, a przez to mniej bezpiecznie. Ale ten mecz był fajniejszy, ładniejszy niż ten niedzielny, było mniej walki, a więcej gry w piłkę. Bardzo żałuję początku meczu, bo liczyliśmy, że uda nam się strzelić bramkę. Lechowi udały się dwie kontry, a dla nas to było za dużo, aby odrobić.

Wyjściowa jedenastka niemal w połowie różniła się od tej, która wybiegła na niedzielny mecz. Od pierwszej minuty na ławce zasieli Baszczyński, Cantoro, Zieńczuk i Boguski. - Liczyłem, że zawodnicy, którzy wejdą na boisko będą grali na tyle dobrze, skutecznie, że będą potrafili wypracować jakąś przewagę, a przynajmniej nie zrobią strat. Marek i Rafał mieli wejść na drugą połowę na trochę podmęczonego przeciwnika. Gdyby Piotrek wykorzystał swą sytuację, mecz mógł potoczyć się inaczej. Teraz możemy zastanawiać się czy to wszystko było dobrym pomysłem.


Lech - Wisła. Trenerski dwugłos:

http://www.youtube.com/watch?v=9HGw2mfKAxA


wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Franciszek Smuda, trener Lecha

Franz
Franz
To poroniony pomysł

- Było ciężko. Nie wiem czy granie co trzy dni z tym samym rywalem jest dobre. Wiadomo, że zespoły się wyprują, bo każdy chce zagrać jak najlepiej w jednych i drugich rozgrywkach. Według mnie to poroniony pomysł, aby co dwa dni grać z tą samą drużyną - powiedział na pomeczowej konferencji trener Franciszek Smuda.

Wydaje się, że problem grania co chwilę z tym samym rywalem przyćmił trenerowi radość z awansu do kolejnej rundy. - Naszym celem na dziś było awansowanie. Chcieliśmy przeczekać przeciwnika, skorzystać z jego błędu. Dla mnie obojętne jest na kogo trafimy w następnej rundzie, takie spekulowanie jest najgorsze.

W pierwszej połowie z boiska zniesiono kontuzjowanego Rengifo. - Nie wiem jeszcze co z nim jest, pojechał na badania. Myślę, że jakoś uda nam się jak najszybciej doprowadzić zawodników kontuzjowanych do zdrowia i że w meczach decydujących będziemy w komplecie.


wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Patryk Małecki, piłkarz Wisły

Patryk Małecki
Patryk Małecki
Małecki z Wisłą w sercu

Niepocieszony po rewanżowym meczu z Lechem Poznań był pomocnik Wisły Kraków, Patryk Małecki, który żałował, że mimo przewagi jego zespołu nie udało się jej przełożyć na korzystny wynik.

- Po remisie w niedzielnym meczu ligowym (1:1) nastroje w drużynie były lepsze i chcieliśmy pokazać się dziś z jak najlepszej strony i zagrać agresywnie. Wydaje mi się, że od pierwszej minuty dyktowaliśmy warunki na boisku i szkoda niewykorzystanych okazji, szczególnie tej Piotrka Ćwielonga z początku meczu. Mieliśmy utrzymywać się na połowie Lecha i grać atakiem pozycyjnym, ale nie do końca nam to wyszło - wyjaśnił. - Można powiedzieć, że my graliśmy w piłkę, a Lech strzelał gole. No nie mamy szczęścia do meczów z tym zespołem, ale mówi się trudno i teraz liczy się tylko liga - dodał.

Małecki pochwalił też za występ bramkarza Wisły, Ilie Cebanu, który zastępował kontuzjowanego Mariusza Pawełka. - O urazie "Mario" dowiedziałem się trzy godziny przed meczem. Szkoda, bo wydaje się, że złapał optymalną formę. Drugi bramkarz jest jednak właśnie po to, by wejść i grać na wysokim poziomie. Dziś Ilie zaliczył dobry mecz, nie wydaje mi się, żeby zawinił przy straconych bramkach. Starał się, pomagał nam i myślę, że w dużym stopniu wykorzystał swoją szansę - wyjaśnił.

Pomocnik "Białej Gwiazdy" kilkakrotnie podczas wykonywania rzutów rożnych usłyszał mocne słowa od poznańskich kibiców, ale przekonuje, że nie miały one dla niego znaczenia. - Nie patrzę na to co krzyczą fani, bo to się dzieje na każdym stadionie w Polsce. Ważna jest dla mnie gra dla Wisły, a nie to co mówią kibice rywali - zakończył.


Patryk Małecki: Mam Wisłę w sercu:

wislakrakow.com
(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Ilie Cebanu, bramkarz Wisły

Ilie Cebanu
Ilie Cebanu
Bez nerwów

Dopiero na przedmeczowej odprawie Ilie Cebanu dowiedział się, że zagra w meczu ćwierćfinału Pucharu Polski. Nerwów nie było, bo 23-letni bramkarz zawsze jest przygotowany na to, że może wejść między słupki wiślackiej bramki. - Po prostu odpowiedzialność wzrosła. Musiałem wyjść na boisko i pomóc drużynie awansować w Pucharze Polski - powiedział nam Ilie.

Ilie Cebanu dostał szansę tylko dlatego, że na wczorajszym treningu kontuzji nabawił się Mariusz Pawełek. - Bardzo się cieszę, że mam możliwość grania. W żaden sposób nie bałem się dzisiejszego meczu i też nie boję się sobotniej konfrontacji z Jagiellonią. Szkoda, że tak się stało z Mariuszem, ale teraz myślę już o jak najlepszej regeneracji i przygotowaniu do meczu przeciwko Jagiellonii. Daj Bóg, żeby Mariusz jak najszybciej doszedł do zdrowia. Jeśli będę miał możliwość zagrania przeciw Jagiellonii, to będę starał się pomóc drużynie.

Podczas środowego meczu z Lechem Ilie nie miał szczególnie wielu interwencji. Najskuteczniejszą popisał się w 61. minucie broniąc strzał Bosackiego po wrzutce z rzutu rożnego. - W takich meczach zawsze są 2-3 sytuacje, które decydują o wyniku całej konfrontacji. To jest najtrudniejsze dla bramkarza, kiedy tylko raz na jakiś czas piłka dochodzi w jego pole karne. Zawsze lepiej być w grze. Poza tym kibice Lecha stworzyli bardzo dobrą atmosferę i nawet trudno było mi kontaktować się z obroną, bo zagłuszali moje uwagi.

Z perspektywy trybun sytuacje, w których Wisła traciła bramki wyglądały właśnie tak jakby nie było żadnej komunikacji między bramkarzem i obroną oraz jakby defensywa kompletnie zaspała. - Nie byliśmy najlepiej ustawieni przy bramkach. Była to trudna sytuacja, jakby obrońcy byli osobno, a ja byłbym sam. Nie słyszeli moich okrzyków i zabrakło komunikacji. Strzelanie czy tracenie bramki wiąże się z popełnieniem błędu. Piłka jest grą błędów. Będziemy to analizowali i w kolejnych meczach starali się nie dopuszczać do takich sytuacji. W całym życiu każdy mecz jest ważny, ale teraz szczególnie istotne jest, abyśmy wygrywali w każdym kolejnym meczu.

Przy braku wsparcia linii defensywnej bramkarzowi trudno jest obronić groźne sytuacje. Czy Ilie mógł ustrzec Wisłę przed stratą dwóch bramek na stadionie Lecha? - Pierwsza bramka wyglądała troszkę komicznie, mogłem zachować się lepiej. Przy drugiej zrobiłem wszystko co mogłem, wyszedłem, skróciłem róg. Piłka trafiła w kolano i na pewno już nie leciała w światło bramki. Ale Rengifo czekał na dobitkę - relacjonuje Cebanu.

Lech nie obstrzeliwał szczególnie wiślackiej bramki. Gol Lewandowskiego był tak naprawdę pierwszym celnym strzałem lechitów. - Nie liczyłem strzałów. Liczą się bramki stracone i strzelone. Na pewno mogę mówić o szczęściu we wcześniejszej sytuacji, kiedy sam na sam Lewandowski w ogóle nie trafił w bramkę.

Jeśli sytuacja zdrowotna Mariusza Pawełka nie ulegnie poprawie Ilie Cebanu może zagrać również na Reymonta w sobotnim pojedynku z Jagiellonią Białystok. - Na pewno będę starał się grać na zero z tyłu. Jeszcze za wcześnie, aby rozmawiać o meczu z Jagiellonią, bo nie wiadomo jaki będzie skład. Ale liczę, że w tym meczu uda nam się nie stracić bramki.

Ilie Cebanu po meczu z Lechem:

http://www.youtube.com/watch?v=sjJQFmOSgOA

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Ćwielong: Graliśmy lepiej

8. kwietnia 2009, 22:46


- Mieliśmy takie założenie, aby atakować, żeby jak najszybciej strzelić bramkę. Myślę, że gdybym wykorzystał tą swoją sytuację to mecz inaczej by się potoczył i spokojnie awansowalibyśmy do półfinału. Tak się nie stało i po 30 minutach przegrywaliśmy już 2:0, ale w drugiej połowie pokazaliśmy charakter oraz że potrafimy walczyć i że nie jesteśmy drużyną słabszą od Lecha. Wręcz przeciwnie, graliśmy lepiej od nich, zabrakło jedynie bramek, tej kropki nad "i" - podsumował ćwierćfinałowe spotkanie Piotr Ćwilong.

Wisła wybiegała na Bułgarską naładowana, żądna zwycięstwa. Już w pierwszej minucie gry stworzyła akcję, która mogła zakończyć się prowadzeniem. W polu karnym nieprzepisowo powstrzymywany był Beto. - Ewidentnie był rzut karny - przekonuje "Pepe". - Widać, że sędzia nie dawał sobie rady w tym meczu, ale nie od nas zależy kto sędziuje w tak prestiżowym meczu. Żałujemy, że to nie my gramy w półfinale, a Lech.

- Byliśmy bliscy awansu. To my graliśmy lepiej, ale Lech strzelił dwie bramki - mówi napastnik, który w 18. minucie stanął przed najgroźniejszą szansą dla Wisły. Doskonale przyjął piłkę na klatkę piersiową, ale strzelił nad poprzeczką. - Sam siebie wytrąciłem z równowagi - przyznał Ćwielong.

W niedzielę strzelił Singlar, dzisiaj Głowacki. Napastnicy wciąż nie potrafią skierować piłki do siatki. - My faulujemy przed polem karnym i Arek strzela z wolnego. I napastnik, i obrońca ma coś z tego - żartuje Ćwielong. - A tak poważnie mówiąc, to fajnie, że ciężar zdobywania bramek nie spoczywa tylko na napastnikach. Cieszy nas to, że strzelają obrońcy. Dzisiaj zabrakło nam szczęścia pod bramką Lecha. Pawła oczywiście nam brakuje, bo to lider drużyny.

Wisła odpadła z Pucharu Polski. Pozostaje jej tylko walka w lidze, gdzie musi dołożyć wszelkich starań, aby zostać mistrzem kraju. - Gramy swoje. Jeżeli w każdym meczu będziemy grać z takim samym zaangażowaniem i mobilizacją jak dzisiaj czy w niedzielę, to jesteśmy spokojni, że tytuł zostanie w Krakowie. Wierzymy w to bardzo i z każdym meczem będziemy do tego dążyć.

Puchar Polski to już historia. Kolejnym celem dla Wisły jest zwycięstwo w sobotnim meczu z Jagiellonią. - Nie będziemy zmęczeni. Każdy sobie z tym radzi i dba o siebie. Wyjdziemy w sobotę i będziemy walczyć o zwycięstwo tak samo jak i dzisiaj - zapewnia "Pepe".

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Video

Lech - Wisła. Trenerski dwugłos:

http://www.youtube.com/watch?v=9HGw2mfKAxA