2009.04.14 Wisła Kraków - Hutnik Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Hutnik pokonany!

2009-04-14 22:07

autor: Humphray

„ ... nie będę grał już w Hutniku ”

W dniu dzisiejszym drużyna Wiślackiej szkółki rocznika 2001 pokonała Hutnika Kraków w stosunku 3:1.

To już drugie zwycięstwo małych Wiślaków tej wiosny. Poprzedni mecz po równie zaciętej walce wygrali w Skawinie z tamtejszymi żakami 5:2. Chłopcy prezentują po okresie zimowym wysoką formę z zakresu przygotowania motorycznego. Cieszy również fakt, że indywidualne umiejętności techniczno-taktyczne i zdolności koordynacyjne w grze prezentowane są na wysokim poziomie. Do tego zespołowość i poczucie odpowiedzialności w drużynie dają oczekiwane rezultaty. Myślę, że trener Marek Gój znalazł sposób na tych chłopców. Odczuwalny okazał się vacat na pozycji ostatniego obrońcy. Brak Tomka był widoczny. W kontekście tego zdarzenia zastanawiające jest, kto może zastąpić naszego etatowego bramkarza, na przykład w przypadku Jego choroby?

Obiecałem sobie, że nie będę oceniał gry konkretnych zawodników na poszczególnych pozycjach. Cała drużyna jako zespół zagrała fajne i udane zawody. Oby tak dalej!

Postanowiłem jednak opisać reakcje rodziców grających chłopców. Co dla mnie było dziwne to to, że rodzice żaków z Hutnika wykazywali się stoickim spokojem, incydentalnie wznosząc okrzyki radości bądź zawiedzenia.

Natomiast ……

Podczas ostatniego Meczu seniorskiej Wisły z Jagiellonią Białystok gdy Boguski i Łobodziński niemiłosiernie pudłowali reakcje kibiców na trybunach nie były tak ekspresyjne jak „Naszych” rodziców, siedzących dziś na „trybunach” boiska treningowego przy Reymonta. Za kilka dni mecz z Cracovią – znowu nerwy. Kochani to dopiero liga żaków, co będzie gdy nasi chłopcy grać będą w starszych grupach wiekowych? – czego oczywiście Im i Wam życzę – zawał pewny.

I jeszcze kilka słów celem wyjaśnienia skąd tytuł tego artykułu….

Zdarzenie to zapamiętam na bardzo długo. Przy bramce na 2:0 dla Wisły schodzący z boiska zawodnik Hutnika podbiegł do swojej mamy i w nerwach wykrzyczał: „Pieprzę to, nie będę grał już w Hutniku”. Pomyślałem wtedy o wiślackim narybku: tacy mali a już przeciwników doprowadzają do rozpaczy!

Jeszcze raz gratuluję małym wiślakom i trenerowi, nie zapominam również o naszym krakowskim Pierluigim Collinie świetnie prowadzącym te zawody. Rodzicom natomiast życzę dostępu do tańszych leków uspokajających :)

Humphray