2009.04.24 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 3:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
 +
==Opis meczu==
 +
'''Wisła pokonała przy Reymonta w 25. kolejce ekstraklasy Górnik Zabrze 3:1. Pierwsi na prowadzenie wyszli goście, ale później z najlepszej strony pokazał się powracający po kontuzji Paweł Brożek, który zdobył dwie bramki. Jedno trafienie dołożył jeszcze Rafał Boguski. '''
 +
 +
 +
Trener Maciej Skorża nie zaskoczył zestawieniem pierwszej jedenastki. Jedyną i najistotniejszą niewiadomą do samego końca pozostawało jedynie czy Paweł Brożek rozpocznie spotkanie w wyjściowej jedenastce, jak zapowiadał przed tygodniem w Gdyni. Tak też się stało, a więc na ławce rezerwowych usiąść musiał Piotr Ćwielong. Całkiem poza 18-stkę meczową wypadł Andrzej Niedzielan.
 +
 +
 +
Wiślacy już od pierwszych minut spotkania z Górnikiem rzucili się do ataku. Jak można było się spodziewać, to właśnie krakowianie więcej grali piłką na połowie rywala, a zabrzanie skupiali się przede wszystkim na skutecznej destrukcji. Już w 11. minucie zakotłowało się w polu karnym Michala Vaclavika. Junior Diaz ograł na małej powierzchni dwóch obrońców, dograł wzdłuż bramki do Pawła Brożka, ten zwiódł jeszcze Vaclavika, po czym strzelił w nogi stojącego na linii bramkowej Magiery. Wisła mogła prowadzić 1:0, ale gola nie tylko nie strzeliła, ale i zaraz po tym sama straciła. Górnik w 15. minucie gry przeprowadził pierwszą groźną akcję i od razu odniosła ona skutek. Piłkę za obrońców otrzymał niekryty Adam Banaś, uderzył mocno w długi róg i pokonał Mariusza Pawełka. Wiślaków zaskoczył więc ten, na którego Maciej Skorża szczególnie uczulał swoich zawodników przed meczem.
 +
 +
Biała Gwiazda od razu ruszyła do odrabiania strat. Szybko odgryźć mógł się Arkadiusz Głowacki, ale po jego atomowym uderzeniu z rzutu wolnego, czubkami palców piłkę nad poprzeczką przeniósł golkiper. Kilka minut później Vaclavik zdołał wybronić uderzenie Patryka Małeckiego. Wydawało się, że ataki Wisły przyniosły skutek w końcu w 27. minucie, do siatki gości trafił Rafał Boguski, ale sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną i sędzia Hubert Siejewicz gola nie uznał. Wisła przycisnęła jeszcze mocniej. W 29. minucie znów piekielnie zakotłowało się w polu karnym Górnika. Po strzale Diaza jeszcze raz obrońcy wybijali futbolówkę z linii bramkowej, ostatecznie dopadł do niej jednak Paweł Brożek i w ekwilibrystyczny sposób znalazł drogę do siatki.
 +
 +
Zanim zabrzanie otrząsnęli się po stracie bramki, mogli już przegrywać. Na "sam na sam" wyszedł ponownie Brożek i zamiast pewnym uderzeniem pokonać Vaclavika, trafił w poprzeczkę. Poprzeczka ratowała przyjezdnych także po świetnym uderzeniu Radosława Sobolewskiego. Górnicy odpowiedzieli tylko raz. Odważnym wejściem popisał się Adam Danch, ale jego mocny strzał na raty wybronił Pawełek.
 +
 +
Na drugą połowę obie ekipy wybiegły bez zmian w składach. Po przerwie obraz gry uległ nieco zmianie,To podopieczni Henryka Kasperczaka mogli wyjść na prowadzenie już w 48. minucie. Po strzale z prawej strony boiska z bardzo dużego kąta, piłka przeleciała między słupkiem a Mariuszem Pawełkiem i minęła bramkę. Górnik po przerwie poczynał sobie śmielej, prezentował się ofensywniej i nie pozwalał Wiśle stwarzać wielu sytuacji. W pierwszym kwadransie dwóch okazji nie wykorzystał Marek Zieńczuk. Najpierw trafił w boczną siatkę, później w ekwilibrystyczny sposób wprost w ręce Vaclavika. Wisła straciła nieco koncepcję, nie zaskakiwała już rywala przy rozgrywaniu akcji ofensywnych. Maciej Skorża szukał recepty wprowadzając na plac gry Cwielonga, Łobodzińskiego i Jirsaka.
 +
 +
W 71. minucie po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym piłki do siatki nie zdołał wbić Piotr Ćwielong. Minutę później 12 tysięcy zgromadzonych przy Reymonta fanów mogło unieść ręce w geście radości. Po kombinacyjnej wiślaków, sam przed Michałem Vaclavikiem znalazł się Rafał Boguski i z dużym spokojem przeniósł futbolówkę nad interweniującym bramkarzem. Krakowianie prowadzili 2:1. Górnicy nie mieli nic do stracenia i od razu rzucili się do ataku. W 82. minucie groźny strzał z dystansu Grzegorza Bonina w bardzo dobrym stylu wybronił bramkarz Wisły. Zaczęło robić się nerwowo, goście stwarzali sobie okazje do wyrównania. Wątpliwości rozwiał na szczęście Paweł Brożek, który na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry strzałem głową ustalił wynik spotkania na 3:1. Powracający po kontuzji snajper znów pokazał się z najlepszej strony.
 +
 +
W końcówce po stronie Wisły kilka okazji do podwyższenia rezultatu miał Piotr Ćwielong, ale nie zdołał wykorzystać żadnej z nich. Wisła pokonała Górnik Zabrze 3:1 i dopisała do swego konta cenne trzy punkty.
 +
 +
 +
'''Meczowe statystki:'''<br>
 +
Sytuacje: 28-8<br>
 +
Strzały: 24-7<br>
 +
Strzały celne: 10-5<br>
 +
Strzały zablokowane: 5-1<br>
 +
Spalone: 3-2<br>
 +
Rzuty rożne: 13-6<br>
 +
Faule: 15-17
 +
 +
 +
'''Wisła Kraków - Górnik Zabrze 3:1 (1:1)'''<br>
 +
0:1 Adam Banaś 15 min<br>
 +
1:1 Paweł Brożek 29 min<br>
 +
2:1 Rafał Boguski 72 min<br>
 +
3:1 Paweł Brożek 84 min
 +
 +
 +
'''Żółte kartki:''' Łobodziński (Wisła)
 +
 +
'''Wisła:''' Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Patryk Małecki (63. Piotr Ćwielong), Junior Diaz (69. Tomas Jirsak), Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk (70. Wojciech Łobodziński) - Rafał Boguski, Paweł Brożek
 +
 +
'''Górnik:''' Michał Vaclavik - Grzegorz Bonin, Michał Pazdan, Adam Banaś (34. Maris Smirnovs), Mariusz Magiera - Damian Gorawski (40. Dawid Jarka), Paweł Strąk, Mariusz Przybylski, Adam Danch, Przemysław Pitry (75. Dariusz Kołodziej) - Robert Szczot
 +
 +
 +
''wislakrakow.com''
 +
''(PM)''
 +
==Pomeczowe wywiady==
 +
===[[Rafał Boguski]], piłkarz Wisły===
 +
[[grafika:Rafał Boguski.jpg|right|thumb|Rafał Boguski|150px]]
 +
<big><center>'''''Ułamek sekundy'''''</center></big>
 +
 +
Przed meczem z Górnikiem Rafał Boguski mógł być spokojny o swe miejsce w składzie i czekać na decyzję trenera o tym kto będzie mu partnerował w ataku. W 72 minucie „Boguś” wykorzystał podanie Piotra Ćwielonga i zdobył bramkę, dzięki której Wisła wyszła na prowadzenie.
 +
 +
 +
'''W piątek Kibicom się nie nudziło. Zaczęliście niepewnie, straciliście gola, rozpoczęliście szaleńczy pościg i finalnie uratowaliście trzy punkty.'''<br>
 +
''- Początek był trochę niefortunny, straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. Dobrze, że przed przerwą strzeliliśmy na wyrównanie, a w drugiej połowie atakiem pozycyjnym dołożyliśmy dwie bramki.''
 +
 +
'''Wcześniej w meczach z Polonią Bytom i Cracovią też najpierw traciliście bramkę, choć rywale nie przewyższali was umiejętnościami. Z czego to wynika?'''<br>
 +
''- To nie jest brak koncentracji. Była powtórna wrzutka po stałym fragmencie, wyszliśmy, nie zauważyliśmy, że Zieniu leży i trzyma linię, więc nie było spalonego. Straciliśmy bramkę, ale to się zdarza.''
 +
 +
'''W pierwszej połowie mogliście mówić o niefarcie. Najpierw pechowa strata gola, później wybicie z linii bramkowej, spalony i poprzeczki. Nie obawialiście się czarnego scenariusza?'''<br>
 +
''- Gdy strzeliliśmy bramkę na 1:1, to już wiedziałem, że wpadnie to co ma wpaść. Przeważaliśmy, przed przerwą strzeliliśmy wyrównującego gola, mieliśmy jeszcze drugie 45 minut i za wszelką cenę chcieliśmy dołożyć kolejne bramki.''
 +
 +
'''W drugiej połowie wasza gra wyglądała tak, jakbyście pilnie potrzebowali jednej bramki, a do końca meczu zostały 3 minuty. Nie często ogląda się Wisłę atakującą z takim rozmachem.'''<br>
 +
''- Fajnie, że było to widać. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy jak najszybciej strzelić tą drugą bramkę, aby Górnik trochę się podłamał. Strzeliliśmy nie na początku, nieco później, ale wszystko dobrze się skończyło. A bramka na 3:1 wprowadziła już wielki spokój.''
 +
 +
'''Jak współpracowało się z Pawłem?'''<br>
 +
''- Całkiem dobrze. Widać było, że piłka szuka Pawła w polu karnym. Miał swoje sytuacje, dwie z nich wykorzystał. Bardzo dobrze, że wrócił do zespołu.''
 +
 +
'''Było pewne, ze Ty zagrasz w pierwszym składzie. Spokojnie czekałeś na decyzję o tym kto będzie Ci partnerował?'''<br>
 +
''- Tak, zupełnie spokojnie czekałem na decyzję trenera. Nie miałem żadnych preferencji, nie mogę przecież wybierać sobie partnera. Dobrze gra mi się z Pawłem, ale też dobrze z Piotrkiem Ćwielongiem. Nie miałem żadnych życzeń co do któregoś z nich. O tym, że zagra Paweł dowiedziałem się na odprawie w dniu meczu.''
 +
 +
'''Jaka była Twoja reakcja?'''<br>
 +
''- Że gramy w jedenastu, a dwóch Brożków jest w wyjściowej jedenastce. Nie myślałem nic więcej.''
 +
 +
'''Wraz z powrotem Pawła na boisko rozkłada się odpowiedzialność za zdobywanie bramek?'''<br>
 +
''- Na boisku w ogóle o tym nie myślę, bo cała drużyna jest zmuszona do strzelania bramek. Gdyby nie dobre dośrodkowanie „Łobo”, Paweł nie strzeliłby trzeciego gola. Nie ma czegoś takiego, że gdy Paweł jest na boisku, to my już jesteśmy spokojni i nie musimy strzelać bramek. Super, że Paweł wraca i strzela bramki, ale gramy dalej.''
 +
 +
'''Kilka meczów temu miałeś delikatne zachwianie formy. Teraz czujesz się optymalnie? Na boisku wyglądasz coraz lepiej.'''<br>
 +
''- Fizycznie czułem się dobrze, ale mogło być lepiej, bo jeszcze są pewne braki fizyczne. Miejmy nadzieję, że w następnych meczach ta forma fizyczna będzie jeszcze rosła.''
 +
 +
'''Po dwóch miesiącach udało Ci się strzelić znów bramkę i to z niełatwej sytuacji – obróciłeś się z piłką, nie miałeś wiele miejsca. Gdybyś nie podbił piłki i strzelił dołem bramkarz miałby duże szanse na złapanie jej. Co zadecydowało o takim strzale?'''<br>
 +
''- Nie wiem, to był ułamek sekundy, człowiek decyduje się albo na strzał z całej siły, albo na lekkie uderzenie. Przyjąłem piłkę tyłem do bramki, ale już z obrotem, byłem więc na wprost bramki, bramkarz się położył, uderzyłem lekko podcinką i piłka wpadła przy słupku do bramki. ''
 +
 +
'''Teraz ze spokojem możecie oglądać pojedynek Legii z Lechem.'''<br>
 +
''- Nie tak całkiem spokojnie. Denerwuję się przy takich meczach i nie wiem czy w ogóle będę oglądał. Remis byłby najlepszy, ale ten wynik nie jest najważniejszy, i tak trzeba grać dalej.''
 +
 +
'''Czy starsi koledzy, którzy pamiętają Henryka Kasperczaka z jego pracy w Wiśle mobilizowali się specjalnie na mecz z Górnikiem?'''<br>
 +
''- Chyba nie. Nie widziałem tego po nich, podchodzili do tego, jak do normalnego meczu o trzy punkty.''
 +
 +
'''Tytuł mistrzowski zbliża się, czy jest tak daleko jak miesiąc temu?'''<br>
 +
''- Miesiąc temu chyba mieliśmy 4 punkty straty do Lecha i szanse były mniejsze. Teraz mamy dwa punkty do Legii i jeden do Lecha. Szanse wzrosły, ale my dalej musimy wygrywać swoje mecze, a przeciwnicy tacy jak Legia czy Lech czasem muszą się potknąć.''
 +
 +
'''Kupujesz historię o najlepszym terminarzu dla Wisły?'''<br>
 +
''- Nie. Każdy mecz jest bardzo ciężki, bo w tym roku liga jest taka, że jedni walczą o utrzymanie, a drudzy o mistrzostwo i europejskie puchary. Dlatego każdy mecz jest bardzo ważny i jest o wysoką stawkę.''
 +
 +
'''Trener Smuda mówił, że bardzo chętnie kupiłby Cię do Lecha.'''<br>
 +
''- Czytałem już kiedyś w „Piłce Nożnej”, że pan trener mówił o tym, że chciałby mnie. Ja muszę podchodzić do tego ze spokojem, bo mam jeszcze długi kontrakt z Wisłą. Gram dla tego klubu i skupiam się na dobrej grze Wisły.''
 +
 +
 +
''wislakrakow.com''<br>
 +
''(nikol)''

Wersja z dnia 14:22, 25 kwi 2009

2009.04.24, 25. kolejka Ekstraklasy, stadion Wisły im. Henryka Reymana, 20:00
[[Grafika:|150px]] Wisła Kraków 3:1 (1:1) Górnik Zabrze [[Grafika:|150px]]
widzów: 13.000
sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
Bramki

Paweł Brożek 29'
Rafał Boguski 72'
Paweł Brożek 83'
0:1
1:1
2:1
3:1
Adam Banaś 14'



Wisła Kraków
Ustawienie 4-4-2
Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Marcelo
Piotr Brożek
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (63' Piotr Ćwielong)
Júnior Díaz grafika:zmiana.PNG (69' Tomáš Jirsák)
Radosław Sobolewski
Rafał Boguski
Marek Zieńczuk grafika:zmiana.PNG (70' Wojciech Łobodziński)
Paweł Brożek

trener Maciej Skorża
Górnik Zabrze
Ustawienie 4-5-1
Michal Václavík
Grzegorz Bonin
Adam Banaś grafika:zmiana.PNG (35'. Māris Smirnovs)
Michał Pazdan
Mariusz Magiera
Damian Gorawski grafika:zmiana.PNG (40' Dawid Jarka)
Paweł Strąk
Mariusz Przybylski
Adam Danch
Przemysław Pitry grafika:zmiana.PNG (75' Dariusz Kołodziej)
Robert Szczot

trener Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Opis meczu

Wisła pokonała przy Reymonta w 25. kolejce ekstraklasy Górnik Zabrze 3:1. Pierwsi na prowadzenie wyszli goście, ale później z najlepszej strony pokazał się powracający po kontuzji Paweł Brożek, który zdobył dwie bramki. Jedno trafienie dołożył jeszcze Rafał Boguski.


Trener Maciej Skorża nie zaskoczył zestawieniem pierwszej jedenastki. Jedyną i najistotniejszą niewiadomą do samego końca pozostawało jedynie czy Paweł Brożek rozpocznie spotkanie w wyjściowej jedenastce, jak zapowiadał przed tygodniem w Gdyni. Tak też się stało, a więc na ławce rezerwowych usiąść musiał Piotr Ćwielong. Całkiem poza 18-stkę meczową wypadł Andrzej Niedzielan.


Wiślacy już od pierwszych minut spotkania z Górnikiem rzucili się do ataku. Jak można było się spodziewać, to właśnie krakowianie więcej grali piłką na połowie rywala, a zabrzanie skupiali się przede wszystkim na skutecznej destrukcji. Już w 11. minucie zakotłowało się w polu karnym Michala Vaclavika. Junior Diaz ograł na małej powierzchni dwóch obrońców, dograł wzdłuż bramki do Pawła Brożka, ten zwiódł jeszcze Vaclavika, po czym strzelił w nogi stojącego na linii bramkowej Magiery. Wisła mogła prowadzić 1:0, ale gola nie tylko nie strzeliła, ale i zaraz po tym sama straciła. Górnik w 15. minucie gry przeprowadził pierwszą groźną akcję i od razu odniosła ona skutek. Piłkę za obrońców otrzymał niekryty Adam Banaś, uderzył mocno w długi róg i pokonał Mariusza Pawełka. Wiślaków zaskoczył więc ten, na którego Maciej Skorża szczególnie uczulał swoich zawodników przed meczem.

Biała Gwiazda od razu ruszyła do odrabiania strat. Szybko odgryźć mógł się Arkadiusz Głowacki, ale po jego atomowym uderzeniu z rzutu wolnego, czubkami palców piłkę nad poprzeczką przeniósł golkiper. Kilka minut później Vaclavik zdołał wybronić uderzenie Patryka Małeckiego. Wydawało się, że ataki Wisły przyniosły skutek w końcu w 27. minucie, do siatki gości trafił Rafał Boguski, ale sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną i sędzia Hubert Siejewicz gola nie uznał. Wisła przycisnęła jeszcze mocniej. W 29. minucie znów piekielnie zakotłowało się w polu karnym Górnika. Po strzale Diaza jeszcze raz obrońcy wybijali futbolówkę z linii bramkowej, ostatecznie dopadł do niej jednak Paweł Brożek i w ekwilibrystyczny sposób znalazł drogę do siatki.

Zanim zabrzanie otrząsnęli się po stracie bramki, mogli już przegrywać. Na "sam na sam" wyszedł ponownie Brożek i zamiast pewnym uderzeniem pokonać Vaclavika, trafił w poprzeczkę. Poprzeczka ratowała przyjezdnych także po świetnym uderzeniu Radosława Sobolewskiego. Górnicy odpowiedzieli tylko raz. Odważnym wejściem popisał się Adam Danch, ale jego mocny strzał na raty wybronił Pawełek.

Na drugą połowę obie ekipy wybiegły bez zmian w składach. Po przerwie obraz gry uległ nieco zmianie,To podopieczni Henryka Kasperczaka mogli wyjść na prowadzenie już w 48. minucie. Po strzale z prawej strony boiska z bardzo dużego kąta, piłka przeleciała między słupkiem a Mariuszem Pawełkiem i minęła bramkę. Górnik po przerwie poczynał sobie śmielej, prezentował się ofensywniej i nie pozwalał Wiśle stwarzać wielu sytuacji. W pierwszym kwadransie dwóch okazji nie wykorzystał Marek Zieńczuk. Najpierw trafił w boczną siatkę, później w ekwilibrystyczny sposób wprost w ręce Vaclavika. Wisła straciła nieco koncepcję, nie zaskakiwała już rywala przy rozgrywaniu akcji ofensywnych. Maciej Skorża szukał recepty wprowadzając na plac gry Cwielonga, Łobodzińskiego i Jirsaka.

W 71. minucie po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym piłki do siatki nie zdołał wbić Piotr Ćwielong. Minutę później 12 tysięcy zgromadzonych przy Reymonta fanów mogło unieść ręce w geście radości. Po kombinacyjnej wiślaków, sam przed Michałem Vaclavikiem znalazł się Rafał Boguski i z dużym spokojem przeniósł futbolówkę nad interweniującym bramkarzem. Krakowianie prowadzili 2:1. Górnicy nie mieli nic do stracenia i od razu rzucili się do ataku. W 82. minucie groźny strzał z dystansu Grzegorza Bonina w bardzo dobrym stylu wybronił bramkarz Wisły. Zaczęło robić się nerwowo, goście stwarzali sobie okazje do wyrównania. Wątpliwości rozwiał na szczęście Paweł Brożek, który na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry strzałem głową ustalił wynik spotkania na 3:1. Powracający po kontuzji snajper znów pokazał się z najlepszej strony.

W końcówce po stronie Wisły kilka okazji do podwyższenia rezultatu miał Piotr Ćwielong, ale nie zdołał wykorzystać żadnej z nich. Wisła pokonała Górnik Zabrze 3:1 i dopisała do swego konta cenne trzy punkty.


Meczowe statystki:
Sytuacje: 28-8
Strzały: 24-7
Strzały celne: 10-5
Strzały zablokowane: 5-1
Spalone: 3-2
Rzuty rożne: 13-6
Faule: 15-17


Wisła Kraków - Górnik Zabrze 3:1 (1:1)
0:1 Adam Banaś 15 min
1:1 Paweł Brożek 29 min
2:1 Rafał Boguski 72 min
3:1 Paweł Brożek 84 min


Żółte kartki: Łobodziński (Wisła)

Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Patryk Małecki (63. Piotr Ćwielong), Junior Diaz (69. Tomas Jirsak), Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk (70. Wojciech Łobodziński) - Rafał Boguski, Paweł Brożek

Górnik: Michał Vaclavik - Grzegorz Bonin, Michał Pazdan, Adam Banaś (34. Maris Smirnovs), Mariusz Magiera - Damian Gorawski (40. Dawid Jarka), Paweł Strąk, Mariusz Przybylski, Adam Danch, Przemysław Pitry (75. Dariusz Kołodziej) - Robert Szczot


wislakrakow.com (PM)

Pomeczowe wywiady

Rafał Boguski, piłkarz Wisły

Rafał Boguski
Rafał Boguski
Ułamek sekundy

Przed meczem z Górnikiem Rafał Boguski mógł być spokojny o swe miejsce w składzie i czekać na decyzję trenera o tym kto będzie mu partnerował w ataku. W 72 minucie „Boguś” wykorzystał podanie Piotra Ćwielonga i zdobył bramkę, dzięki której Wisła wyszła na prowadzenie.


W piątek Kibicom się nie nudziło. Zaczęliście niepewnie, straciliście gola, rozpoczęliście szaleńczy pościg i finalnie uratowaliście trzy punkty.
- Początek był trochę niefortunny, straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. Dobrze, że przed przerwą strzeliliśmy na wyrównanie, a w drugiej połowie atakiem pozycyjnym dołożyliśmy dwie bramki.

Wcześniej w meczach z Polonią Bytom i Cracovią też najpierw traciliście bramkę, choć rywale nie przewyższali was umiejętnościami. Z czego to wynika?
- To nie jest brak koncentracji. Była powtórna wrzutka po stałym fragmencie, wyszliśmy, nie zauważyliśmy, że Zieniu leży i trzyma linię, więc nie było spalonego. Straciliśmy bramkę, ale to się zdarza.

W pierwszej połowie mogliście mówić o niefarcie. Najpierw pechowa strata gola, później wybicie z linii bramkowej, spalony i poprzeczki. Nie obawialiście się czarnego scenariusza?
- Gdy strzeliliśmy bramkę na 1:1, to już wiedziałem, że wpadnie to co ma wpaść. Przeważaliśmy, przed przerwą strzeliliśmy wyrównującego gola, mieliśmy jeszcze drugie 45 minut i za wszelką cenę chcieliśmy dołożyć kolejne bramki.

W drugiej połowie wasza gra wyglądała tak, jakbyście pilnie potrzebowali jednej bramki, a do końca meczu zostały 3 minuty. Nie często ogląda się Wisłę atakującą z takim rozmachem.
- Fajnie, że było to widać. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy jak najszybciej strzelić tą drugą bramkę, aby Górnik trochę się podłamał. Strzeliliśmy nie na początku, nieco później, ale wszystko dobrze się skończyło. A bramka na 3:1 wprowadziła już wielki spokój.

Jak współpracowało się z Pawłem?
- Całkiem dobrze. Widać było, że piłka szuka Pawła w polu karnym. Miał swoje sytuacje, dwie z nich wykorzystał. Bardzo dobrze, że wrócił do zespołu.

Było pewne, ze Ty zagrasz w pierwszym składzie. Spokojnie czekałeś na decyzję o tym kto będzie Ci partnerował?
- Tak, zupełnie spokojnie czekałem na decyzję trenera. Nie miałem żadnych preferencji, nie mogę przecież wybierać sobie partnera. Dobrze gra mi się z Pawłem, ale też dobrze z Piotrkiem Ćwielongiem. Nie miałem żadnych życzeń co do któregoś z nich. O tym, że zagra Paweł dowiedziałem się na odprawie w dniu meczu.

Jaka była Twoja reakcja?
- Że gramy w jedenastu, a dwóch Brożków jest w wyjściowej jedenastce. Nie myślałem nic więcej.

Wraz z powrotem Pawła na boisko rozkłada się odpowiedzialność za zdobywanie bramek?
- Na boisku w ogóle o tym nie myślę, bo cała drużyna jest zmuszona do strzelania bramek. Gdyby nie dobre dośrodkowanie „Łobo”, Paweł nie strzeliłby trzeciego gola. Nie ma czegoś takiego, że gdy Paweł jest na boisku, to my już jesteśmy spokojni i nie musimy strzelać bramek. Super, że Paweł wraca i strzela bramki, ale gramy dalej.

Kilka meczów temu miałeś delikatne zachwianie formy. Teraz czujesz się optymalnie? Na boisku wyglądasz coraz lepiej.
- Fizycznie czułem się dobrze, ale mogło być lepiej, bo jeszcze są pewne braki fizyczne. Miejmy nadzieję, że w następnych meczach ta forma fizyczna będzie jeszcze rosła.

Po dwóch miesiącach udało Ci się strzelić znów bramkę i to z niełatwej sytuacji – obróciłeś się z piłką, nie miałeś wiele miejsca. Gdybyś nie podbił piłki i strzelił dołem bramkarz miałby duże szanse na złapanie jej. Co zadecydowało o takim strzale?
- Nie wiem, to był ułamek sekundy, człowiek decyduje się albo na strzał z całej siły, albo na lekkie uderzenie. Przyjąłem piłkę tyłem do bramki, ale już z obrotem, byłem więc na wprost bramki, bramkarz się położył, uderzyłem lekko podcinką i piłka wpadła przy słupku do bramki.

Teraz ze spokojem możecie oglądać pojedynek Legii z Lechem.
- Nie tak całkiem spokojnie. Denerwuję się przy takich meczach i nie wiem czy w ogóle będę oglądał. Remis byłby najlepszy, ale ten wynik nie jest najważniejszy, i tak trzeba grać dalej.

Czy starsi koledzy, którzy pamiętają Henryka Kasperczaka z jego pracy w Wiśle mobilizowali się specjalnie na mecz z Górnikiem?
- Chyba nie. Nie widziałem tego po nich, podchodzili do tego, jak do normalnego meczu o trzy punkty.

Tytuł mistrzowski zbliża się, czy jest tak daleko jak miesiąc temu?
- Miesiąc temu chyba mieliśmy 4 punkty straty do Lecha i szanse były mniejsze. Teraz mamy dwa punkty do Legii i jeden do Lecha. Szanse wzrosły, ale my dalej musimy wygrywać swoje mecze, a przeciwnicy tacy jak Legia czy Lech czasem muszą się potknąć.

Kupujesz historię o najlepszym terminarzu dla Wisły?
- Nie. Każdy mecz jest bardzo ciężki, bo w tym roku liga jest taka, że jedni walczą o utrzymanie, a drudzy o mistrzostwo i europejskie puchary. Dlatego każdy mecz jest bardzo ważny i jest o wysoką stawkę.

Trener Smuda mówił, że bardzo chętnie kupiłby Cię do Lecha.
- Czytałem już kiedyś w „Piłce Nożnej”, że pan trener mówił o tym, że chciałby mnie. Ja muszę podchodzić do tego ze spokojem, bo mam jeszcze długi kontrakt z Wisłą. Gram dla tego klubu i skupiam się na dobrej grze Wisły.


wislakrakow.com
(nikol)